• Nie Znaleziono Wyników

Wieś, 1949.01.01-08 nr 1-2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wieś, 1949.01.01-08 nr 1-2"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

isku

' t k

Stron 20 -i- 4 strony spisu treści rocznika

O p ła t» pocztow a i l s r a o m ry czałtom .

r

T Y G O D N I K S P O Ł E C Z N O - L I T E R A C K i

Rok VI Łódź, 1—8 stycznia 1949 r. Nr 1 -2 (180-181)

W NUMERZE

m ię d z y n n y m i:

Cena 40 zł

~ ™ ” \

H . Fast — L ite r a c k a m a c h in a A m e r y k i.

J. A . K r ó l — K o n ie c z t a k im u cze 'n ie m !

L . S o b ie ra js k i — „S a m te g o c h c ia łe ś , G rz e g o rz .,“ . M . B u e z k ó w n a ' i S. P ię ta k — W ie rs z e .

T . O rle w ic z — B ila n s

S. C ie ś la k — N o w y e ta p — p la n s z e ś c io le tn i.

W . W ó jc ik S ta rc ie m ię d z y d w o m a fa s z y z m a rm . W . S trz e m iń s k i i P . C h m u ra — P a tr io ty z m J. M a ­

t e j k i .

W . Ł u k a s z e w ic z — M a z z in i o M ic k ie w ic z u .

J. C h o czyń ski — S ta p iń s k i p rz e c iw ks. S to ja ło w - s k ie m u .

M . G ra d — R e w o lu c ja n a oślep.

D . G a ła j — O d p rz e d s ię b io rc ó w do in te lig e n c ji. ^

Jakub Litwin

D W I E L I N I E

P o słu ch a jcie d ia lo g u z p ie rw s z e j sceny b e rs k i z kościoła św. Z y g m u n ta , K o śció ł,

„W e s e la “ W y s p ia ń s k ie g o : C z e p ie c :

Cóż ta m p a n ie w p o lity c e ? C h iń c y k i t r z y m a ją s ię m o c n o !?

D z ie n n ik a r z :

A m ó j m i ł y g o s p o d a rz u ,

m a m p rz e z c a ły d z ie ń d o s y ć C h iń c z y k ó w C z e p ie c :

P a n p o lit y k ! D z ie n n ik a r z :

O tó ż w ła ś n ie p o lit y k ó w m a m dość, p o u s z y , d z ie ń c a ły .

W k il k a la t p o n a p is a n iu p rz e z W y s p ia ń ­ s k ie g o „W e s e la “ r o s y js k a a g e n c ja te le g r a ­ f ic z n a p o d a ła w ia d o m o ś ć , że n a o d s ło n ię ­ c ie p o m n ik a K a t a r z y n y I I p r z y b y ło z w ł a ­ s n e j, d o b r e j w o li, bez p r z y m u s u 60 p r z e d ­ s t a w ic ie li s z la c h ty p o ls k ie j n a L it w ie .

„ O k o ło 60 p r z e d s ta w ic ie li n a jr o z m a it ­ szych. r o d z in p o ls k ic h — k o m u n ik o w a ła a - g e n c ja — u z n a ło za s w ó j o b o w ią z e k z n a ­ le z ie n ie s ię n a d z is ie js z e j u ro c z y s to ś c i, u z n a ją c , że s to la t tr w a ją c a n ie r o z e r w a l­

n o ś ć p r z y łą c z y ła k r a j p ó łn o c n o - z a c h o d n i ( c z y li P o ls k ę — p r z y p . m ó j) d o R o ś ji, c h c ie li o n i t y m z a ś w ia d c z y ć s w o ją l o j a l ­ ność, s w o je n o w e p r a g n ie n ie b y ć w e w s z y ­ s t k im w ie r n y m i p o d d a n y m i r o s y js k ie g o m o n a r c h iu m — n a d z ie i w s z y s tk ic h szcze­

p ó w s ło w ia ń s k ic h “

..C z e rw o n y S z ta n d a r “ z w rz e ś n ia 1904 1 ..'uc.-ijc k u k a d r n b n y i.ii, a le n a d e r c h a r a k te r y s ty c z n y c h in fo r m a c j i :

„C z ę s to c h o w a . W p r o s t n ie d o u w ie r z e ­ n ia , do ja k ie g o s to p n ia u p o d le n ia d o c h o ­ d z i nasza b u r ż u a z y jn a in te lig e n c ja i k le - r y k a l i w s u ta n n ie . P od czas g d y p o lic ja n c i ś c ią g a ją d o b r o w o ln ie s k ła d k i n a rz e c z

„ p o ls k ie g o c z e rw o n e g o k r z y ż a “ z u b o g ie j lu d n o ś c i na szej, tę s a m ą c z y n n o ś ć s p e łn ia d o b r o w o ln ie , z w ła s n e g o n a tc h n ie n ia t u ­ te js z a in te lig e n c ja p o ls k a , z b ie r a ją c t a k ie sa m e s k ła d k i w ś r ó d b o g a te j b u r ż u a z ji...

b u rż u a z ja , p o lic ja .— o to n o w a t r ó jc a s w .“

S łu c h a jm y d a le j r o z m o w y C zepca z d z ie n n ik a r z e m :

C z e p ie c :

S a m i s ię do ś w ia ta g a r n ie m y . D z ie n n ik a r z :

J a m y ś lę , że w w a s z e j p a r a f ii Ś w ia t d la w a s aż d o s y ć s z e ro k i.

C z e p ie c :

A t u — ano i u nas b y w a ją co b y l i aże d w a r o k i w J a p o n ii ja k b y ła w o jn a .

D z ie n n ik a r z : A le t u w ie ś s p o k o jn a ,

N ie c h n a c a ły m ś w ie c ie w o jn a B y le p o ls k a w ie ś zaciszna B y le p o ls k a w ie ś s p o k o jn a .

I ta k d a le j. S ło w a zn a n e s z e ro k o . W k p n - te k ś c ie je d n a k ó w c z e s n e j h is t o r ii i w y s o c e

„ c h a r a k te r y s ty c z n e g o “ (m ó w ią c b a rd z o ła ­ g o d n ie ) z a c h o w a n ia się ó w c z e s n y c h k la s p o s ia d a ją c y c h — z o s ta je z w ię k s z ą w y r a ­ z is to ś c ią u w y d a tn io n y ic h s p o łe c z n o - p o li­

t y c z n y ś w ia tło c ie ń . S ło w a n a b ie r a ją k r w i , ż y c ia i n a m ię tn o ś c i. T o n ic , że „ W e s e le “ o d b y w a s ię w z a b o rz e a u s tr ia c k im : t r ó j - lo ja liz m s f e r b u r ż u a z y jn o - o b s z a rn ic z y c h n a b r a ł ju ż z n a c z e n ia w rę ę z s y m b o lic z n e ­ go. T e n d z ie n n ik a r z je s t r e p re z e n ta n te m ty c h k la s , k t ó r e w W iln ie z p o k o rą

i m i i

i * * * / 4 ; ’ * . W . ■ M s & s i i l

m firn?#**!?, z

i g i r

i

...

h y lą

i u - g lo w ę p rz e d

w ie lb ie n ie m d e s p o ty ;.aier

ją d a t k i n a c a rs k ą w o jn ę , a w K r a k o w ie

— ś lą li s t y h o łd o w n ic z e na d w ó r w ie d e ń ­ s k i. I s tn ie je m ię d z y n im i w y r a ź n y i n a d e r is t o t n y p u n k t z e jś c ia : z g o d n ie b u d u ją t a ­ m y p r z e c iw n a ra s ta ją c e m u r u c h o w i r o ­ b o tn ic z e m u i a n ty o b s z a r n ic z y m n a s tro jo m lu d n o ś c i w ie js k ie j.

G a lic y js k i d z ie n n ik a r z w y k r z y k u je „ b y ­ le p o ls k a w ie ś s p o k o jn a “ , P iłs u d s k i (p o ­ c h o d z ą c y z d ro b n o -s z la c h e c k ic h w a r s tw W ile ń s z c z y z n y ) r o b i w s z y s tk o , b y . — n ie t y lk o „ u s p o k o ić “ s p o łe c z n ie i p o lity c z n ie ,

V / , v ' Hł r.r' - , y ■'■■■*' .

oji: Pi1 P o ls i •)

K s ię ,a n a to m ia s t z a s tę p u ją d r u g ą c z y n - ale te z ro z b ić od w e w n ą tr z k la s ę r o b o t ność p o lic ji, m ia n o w ic ie c z y n n o ś ć „ o c h r a

n y “ . O to p r z e o r P a u lin ó w n a J a s n e j G ó ­ rz e ' w y g ła s z a k a z a n ia /z a m b o n y , że p o ­ w in n iś m y g o rą c o m iło w a ć „n a s z e g o c a ra i n ie d a w a ć p o s łu c h u z ły m d u c h o m “ , k t ó ­ re t y lk o c z y c h a ją , b y z a p ro w a d z ić lu d z i n a „ m a n o w c e “ .i do p ie k ła . R o z u m ie s ię

„ z ły m i d u c h a m i“ są s o c ja l- d e m o k r a c i.

p o d o b n e n a u k i g ło s i r ó w n ie ż k s ią d z W a -

czą. N ie chce z ro z u m ie ć t e j w i e lk ie j r o l i h is to r y c z n e j, k t ó r a p r z y p a d ła w u d z ia le k la s ie ro b o tn ic z e j i k t ó r a w k o n s e k w e n c ji m u s ia ła d o p ro w a d z ić do p e łn e g o w y z w o ­ le n ia s p o łe c z n e g o i n a ro d o w e g o m as p r a ­ c u ją c y c h n a r o d u p o ls k ie g o .

W ę d r u je do J a p o n ii, b y ta m w s fe ra c h w ie lk ie j b u r ż u a z ji i w ie lk ic h o b s z a r n ik ó w z n a le źć p o p a rc ie d la s w e j r e a k c y jn o - b u r -

m . W P B i S B U t k

.

ł

ż u a z y jn e j p o lit y k i. P ó ź n ie j z k o le i s z u k a p o p a rc ia u c e s a rs k o - k r ó le w s k ie g o rz ą d u w ie d e ń s k ie g o . J a k ż e w y r a ź n ie p rz e o b ra ż a s ię w k o n d o tie r a b u r ż u a z ji i o b s z a rn ic tw a ! J e g o w a łk a p r z y n ie s ie w o ln o ś ć — a le t y l ­ k o im i w y łą c z n ie im . D z ie n n ik a r z w m a ­ w ia C z e p c o w i, że n ie p o w in ie n s ię in t e r e ­ s o w a ć s p r a w a m i p o lit y k i — w o k re s ie n a ­ r a s ta n ia n a s t r o jó w a n ty o b s z a r n ic z y c h na w s i g a lic y js k ie j. W m a w ia a p o lity c z n o ś ć on, w y t r a w n y w y g a in t r y g p o lity c z n y c h , ta k k r a jo w y c h ja k i m ię d z y n a r o d o w y c h . B o i s ię p o p r o s tu . c h ło p s k ie g o r u c h u .

P iłs u d s k i b o i s ię r u c h u ro b o tn ic z e g o . T w o r z y t e r r o r y s t y c z n ą „ f r a k c ję r e w o lu c y j­

n ą “ — w m o m e n c ie s z y b k ie g o r o z w o ju r u ­ c h u r o b o tn ic z e g o w R o s ji i P o ls c e . G ło s i h a s ła t e r r o r u — g d y ż o b a w ia s ię w y r a ź n ie r e w o lu c ji p r o le ta r ia c k ie j. B o i s ię p r o le ­ t a r ia t u , w ie b o w ie m , że m o ż e o n p rz y n ie ś ć lu d o w i p o ls k ie m u w o ln o ś ć p o lity c z n ą w r a z ze s p o łe c z n ą i g o s p o d a rc z ą — znosząc z p o w ie r z c h n i ż y c ia n a ro d o w e g o k la s y p o ­ s ia d a ją c e .

W t y m s a m y m m n ie j w ię c e j czasie Z a - d G łó w n y S. D . K . P. i L . w y d a je s ły n - od ezw ę, m o b iliz u ją c ą m a s y p ra c u ją c e p r z e c iw k o c a r a to w i: — „ R o b o tn ic y ! N a ­ s tą p iła o b e c n ie c h w ila , k t ó r a m a d la lu d u p ra c u ją c e g o n a d z w y c z a j d o n io s łe zna cze­

n ie . O d d a w n a ju ż ś w ia d o m i r o b o t n ic y w P o ls c e i w c a łe j R o s ji d ą ż ą do z rz u c e n ia j a ­ r z m a c a rs k ie g o d e s p o ty z m u i d o z d o b y c ia w o ln o ś c i p o lity c z n y c h , ja k ie is t n ie ją ju ż n a c a ły m ś w ie c ie c y w iliz o w a n y m . W o ln o ś ­ c i te p o trz e b n e n a m są ja k c h le b i p o w ie ­ trz e , p o trz e b n e n a m do w a lk i o t w a r t e j z w y z y s k ie m k a p it a łu , do. p o le p s z e n ia na sze­

g o n ę d z n e g o b y tu , do z d o b y c ia p r a w n a k o rz y ś ć r o b o t n ik ó w , d o t y m s z yb sze g o z n ie s ie n ia w s z e lk ie g o w y z y s k u i u c is k u .

I o tó ż w y b iła n a re s z c ie g o d z in a , k t ó r e j o d w as, R o b o tn ic y , od w a lk i ś w ia d o m e g o z je d n o c z e n ia p r o le t a r ia t u P o ls k i i R o s ji z a le ż y z d o b y c ie ty c h u p r a g n io n y c h w o ln o ­ ś c i“ .

T o b y ła ja s n a , s o c ja lis ty c z n a , in te r n a - c jo n a lis ty c z n a o d p o w ie d ź m a r k s is to w s k ie j p a r t i i na n a c jo n a lis ty c z n ą fr a z e o lo g ię c a ­ łe g o o b o z u b u r ż u a z y jn o - o b s z a rn ic z e g o . P ie r w s i lic z y li na p o p a rc ie m as lu d o w y c h

r o z w o ju n a b y w a ły co ra z w ię k s z e j p r e c y z ji w g n ę b ie n iu k la s p r a c u ją c y c h i n a r o d ó w p o d d a n y c h . P ie r w s i g ło s ili in te r n a c jo n a li- s ty c z n ą i g łę b o k o s o c ja lis ty c z n o - p a t r io t y ­ c z n ą ideę. z b r a ta n ia w s z y s tk ic h u c iś n io ­ n y c h , bez w z g lę d u n a k o lo r s k ó r y , r e iig ię i ję z y k . D r u d z y , tu m a n ią c lu d h a s ła m i n a ­ c jo n a liz m u i w s p ó ln o ty in te r e s ó w a n ta g o - n is ty c z n y c h k la s s p o łe c z n y c h — w y z y s k u ­ ją c y c h i w y z y s k iw a n y c h , w is to c ie rz e c z y b y l i t y lk o a g e n ta m i m ię d z y n a ro d o w e g o k a p it a łu i r o d z im e j b u r ż u a z ji. G d y tr z e b a

— b ę d ą s ię k ła n ia ć c a r o w i, ’ g d y tr z e b a — z a w ę d r u ją d o J a p o n ii, g d y tr z e b a — p o ­ p ro s z ą o w s p a rc ie cesarza A u s t r ii, g d y trz e b a — „ w y c ie r a ć b ę d ą c h o d n ik i“

w p r z e d p o k o ja c h w i e lk ie j b u r ż u a z ji f r a n ­ c u s k ie j i a n g ie ls k ie j ( ja k m ó w io n o o b u r - ż u a z y jn y c h d y p lo m a ta c h p o ls k ic h za W e rs a lu ) — n ig d y je d n a k n ie o d w o ­ ła ją się d o m as lu d o w y c h . Z a w s z e b ę d ą m ó w ić „ b y le p o ls k a w ie ś s p o ­ k o jn a — i zaw sze b ę d ą w b ija ć k l i ­ n y w s z e re g i k la s y r o b o tn ic z e j, b y j ą o s ła b ić , ro z s a d z ić , p o z b a w ić m o ż liw o ­ śc i z d o b y c ia w ła d z y w e w ła s n e j o jc z y ź ­ n ie . S a m e m u r o b ią c in tr y g a n c k ą p o lit y k ę za k u lis a m i r z ą d ó w r ó ż n y c h p a ń s tw k a ­ p ita lis t y c z n y c h — o d c ią g a ć b ę d ą od p o ­ lity c z n y c h p e r s p e k ty w m ię d z y n a r o d o w y c h p rz e d e w s z y s tk im k la s ę r o b o tn ic z ą , k t ó r a w y z w a la ją c s ie b ie p r z y n o s i w o ln o ś ć w s z y ­ s t k im p r a c u ją c y m i w y z y s k iw a n y m . „ B y le s p o k o jn a “ i „ b y l e z a c is z n a “ — b y le n ie p rz e s z k a d z a ła b u r ż u a z ji z d o b y w a ć i u t r w a ­ la ć s w o ją w ła d z ę p o lity c z n ą . J e d n o c z e ś n ie

s z u k a ją c w s p a r c ia u o b c y c h b u r ż u a z ji — z w a lc z a li w s z e lk ie r u c h y w y z w o le ń c z e .

W t y m czasie, g d y K . P . P. n a w o ły w a ć b ę d z ie d o s o ju s z u z m ło d ą R e p u b lik ą R a ­ d z ie c k ą w im ię ż y w o tn y c h in te r e s ó w n a ­ r o d u P o ls k ie g o , P iłs u d s k i i b u r ż u a z ja w i - m ię in te r e s u m ię d z y n a ro d o w e g o k a p it a łu r z u c i p o ls k ic h ż o łn ie r z y n a Z S R R — w k o n s e k w e n c ji czego P o ls k a u t r a c i n a k i l ­ k a d z ie s ią t la t D o ln y Ś lą s k . P ó ź n ie j zaś (9 s ty c z n ia 1927 r o k u ) m in is t e r Z a le s k i w y p o w ie w r e fe ra c ie , w y g ło s z o n y m w T o ­ w a r z y s tw ie B a d a ń M ię d z y n a r o d o w y c h z n a ­ m ie n n e i n ie z w y k le szczere s ło w a : „ Z p r z e ­ c iw n e j s t r o n y (Z S R R

S trajku jący robotnicy opuszczają fab ry kę Seheibtcra w Łodzi. Rok 1907 (zdjęcie z „T y g o d n . Ilu s tr .' N r 1, 1907 r.)

. . . . , , . A ^ --- p r z y p . m ó j)... w

k t ó r e w w ie lo n a r o d o w y m p a ń s tw ie r o - s fe r a c h u s te r u w ła d z y s to ją c y c h , is t n ia ło s y p k i m z r y w a ły się do w a lk i o w o ln o ś ć p r a w ie zaw sze p rz e k o n a n ie o p o trz e b ie

p o d t r z y m y w a n ia i u t r z y m y w a n ia d o b r y c h s to s u n k ó w z P o ls k ą ... to je d n a k s k u t k ie m s z e re g u p r z y c z y n s to s u n k i te k ilk a k r o t n ie n a ra ż o n e b y ł y n a s z w a n k . P r z y c z y n y te b y ł y w ie lo r a k ie , i b y ć m oże n ie zaw s z e b y - i c h le b . D r u d z y , — ż e b r a li o w s p a rc ie u

„ m o ż n y c h te g o ś w ia ta “ , u ty c h w s z y s tk ic h k la s p a s ia d a ją c y c h od d a le k o - w s c h o d n ie j J a p o n ii do im p e r ia lis ty c z n y c h m o c a r s tw z a c h o d n io - e u r o p e js k ic h , k t ó r e w to k u

t > A ł \ £ , S l

(2)

Btr. 2 „W I E S" N r 1— 2 (180— 181)

ło w m o cy p a ń s tw a M o s k ie w s k ie g o im

p rz e c iw d z ia ła ć ...“ C zyż p rz y c z y n a m i nie b y ły im p e ria lis ty c z n e in t r y g i m ię d z y n a ­ ro d o w e j i ro d z im e j b u rż u a z ji, k tó r e d la o- k ła m a n ia lu d u w p is a ły w sw e hasła m i­

łość o jczyzn y.

P iłs u d s k i, sanacja, b u rż u a z ja i obszar- n ic tw o d o p ó ty będą zw alczać ru c h y w y ­ zw oleńcze— g d z ie k o lw ie k się u ja w n ią , w k r a ju i za g ra n ic ą (p o p rą agresję M u s s o li- pie g o na A b is y n ię , w o js k a gen. F ra n c o w H is z p a n ii, aneksję A u s tr ii i C zechosłow a­

c ji i sta le będą o d m a w ia ć w s p ó łp ra c y ze Z w ią z k ie m R a d zie ckim ), aż sa m i z g in ą pod u d e rz e n ia m i silniejszego — od własnego — im perializm u — oddając równocześnie naród (o k ła m a n y przez n ic h n a ró d ) na pa stw ę b e s tia ls tw i g ra b ie ż y . A le i w ów czas n ie zapom ną ja k się zdradza k la s y p ra c u ją c e

— w im ię sw o ic h e g o istyczn ych in te re s ó w k la s o w y c h i m ię d zyn a ro d o w e g o k a p ita łu

■— zawsze p o d h a s ła m i n a c jo n a liz m u i so­

lid a rn o ś c i k la s o w e j k la s u c is k a n y c h i u c i­

ska ją cych . W m a w ia ć będą w la ta c h w o j­

n y m asom p ra c u ją c y m (i m ło d z ie ż y a k o w ­ s k ie j), że p o lity k a je s t s p ra w ą ty lk o za­

wodowych p olityków (i z a w o d o w y c h łg a- r z y b u rż u a z y jn y c h — czy n ie ta k !? ) I że one, m asy lu d u polskiego, w in n y n a d a l w a l­

czyć pod ic h p rz y w ó d z tw e m , ic h szta n d a ­ ra m i i h a s ła m i — b o o n i zn a ją i z a k a m a r­

k i p o lit y k i i m o ż n y c h ś w ia ta k a p ita lis ty ­ cznego. B y le „s p o k o jn ie “ i b y le „za cisz­

n ie " — ja k m ó w ił d z ie n n ik a rz . Pod tą p r z y k r y w k ą szachrow ano i zdradzano s p ra w y lu d u .

* * *

P a m ię ta cie zapew ne, że w c z w a rty m d n iu K o n g re s u P. Z. F. R. p rz e rw a n a zo­

s ta ła d y s k u s ja i podano do w ia d o m o ś c i k o ­ m u n ik a t o z d o b y c iu P e k in u przez ch iń ską

a rm ię lu d o w ą . Z w y c ię s tw o d a le k ie g o lu d u n a p e łn iło e n tu zja zm e m d e le g a tó w ro b o t­

niczych . D a le k ie C h in y w alczące o dem o­

k ra c ję lu d o w ą są b lis k ie sercu p o ls k ie j k la ­ sy ro b o tn ic z e j.

W c h w ili, g d y m ię d z y n a ro d o w a b u rż u a ­ z ja z p o ra ź w ię k s z y m z d z iw ie n ie m i n ie ­ n a w iś c ią spogląda ną w a lk ę lu d ó w k o lo ­ n ia ln y c h i p ó łk o lo n ia ln y c h o sw e w y z w o ­ lenie, g d y b u rż u a z ja c z o ło w y c h p a ń s tw k a p ita lis ty c z n y c h (A n g lii, F ra n c ji, W ło ch ) ce lo w o s a b o tu je o d b u d o w ę s w y c h k r a jó w i g d y coraz w y ra ź n ie j uza le żnia się od b a n k ie ra ś w ia ta k a p ita lis ty c z n e g o — S ta ­ n ó w Z je d n o c z o n y c h — w św iecie dem o­

k r a c ji lu d o w e j i s o c ja liz m u czci się lu d y , w alczące o s p ra w ę w o ln o ś c i i w zm o że n ia s w y c h lu d o w y c h s ił społecznych, gospo­

d a rczych i k u ltu ra ln y c h . Ic h z w y c ię s tw o u w aża się za s w ó j sukces.

W św iecie b u rż u a z y jn y m sukces k o n tr a ­ he n ta je s t zawsze sukcesem k o n k u re n ta — k tó re g o k o n k u re n c ja je s t zawsze groźna.

D la te g o A m e ry k a k a za ła A n g lii z m n ie j­

szyć p ro d u k c ję • p rz e m y s łu o k rę to w e g o , F ra n c ji (tym czasem ) — p rz e m y s łu lo tn i­

czego i m e ta lu rg ic z n e g o . W świecie socja­

listycznym zwycięstwo sojusznika jest własnym zwycięstwem . S tąd w za je m n a pom oc gospodarcza i k u ltu r a ln a ZSR R i p a ń s tw d e m o k ra c ji lu d o w y c h i du m a z o- siągnięć p rz y ja c ie la .

Tam , w k ra ja c h k a p ita lis ty c z n y c h , n a ­ ra sta ją ca depresja gospodarczą i k u lt u r a l­

na i sabotaż o d b u d o w y. P rz y p o m n ijc ie so­

bie g łę b o k o p e sym istyczn ą i irra c jo n a ln ą filo z o fię S a rtre ‘a. T o je s t w y ra z n ie w ia ry , i z a g u b ie n ia w ty e h w ie lk ic h , w ę żo w ych sp lo ta ch ginącego k a p ita liz m u . U cieczka od życia spoleezngo' szukanie zacisza i spo­

k o ju . B y le .s p o k o jn ie “ , b y le „z a c is z n ie “ —

ju ż te ra z d la siebie sam ej te n n a r k o ty k z a k ła m a n ia , d la n ie z d o ln e j do życia in te ­ lig e n c ji m ieszczańskiej, k tó ra czuje na s w y m k a rk u to p ó r o w ie le s iln ie js z e g o k a ­ p ita liz m u . T u , w d e m o k ra c ji lu d o w e j i so­

c ja liz m ie szybkość, natężenie, w o la , e n e r­

g ia o d b u d o w y w z ra s ta , p rz e ja w ia się w coraz to n o w y c h dziedzinach, w coraz to n o w y c h i w ię k s z y c h osiągnięciach, rozsa­

dza usta lo n e fo r m y p ra c y społecznej.

Tam , w k a p ita liź m ie z n ó w szu ka n ie p o ­ m o cy u „m o ż n y c h tego ś w ia ta k a p ita lis ty ­ cznego“ — w b a n ka ch W a ll-S tre e t, k tó re m ia s t p o m o cy p rzyn o szą ro z s tró j i upadek.

T u , w s o c ja liz m ie z n ó w o d w o ła n ie się do re w o lu c y jn e g o e n tu z ja z m u mas p ra c u ją ­ cych sw o je g o i in n y c h lu d o w y c h k ra jó w . T a k ie są — ta k odm ienne —- o b ra z y d w ó ch ś w ia tó w — odchodzącego i n a d ch o ­ dzącego, starczego i m łodzieńczego, b u rż u - a zyjn e g o i p ro le ta ria c k ie g o .

P ie rw s i s z u k a ją p o m o c y u konkurentów gospodarczych, k tó r z y za pom oc każą so­

bie p ła c ić w o ln o ś c ią i p o te n c ja łe m gospo­

da rczym . D ru d z y w b ra te rs k im sojuszu z w s z y s tk im i lu d a m i p ra c u j ą c y m i — b u d u ­

ją s w o ją o jczyzn ę — now ą, in n ą , n ie b u r - ż u a z y jn ą — p ra c y s o c ja lis ty c z n e j.

P ie rw s i n ie chcą i n ie m ogą się o d w o ­ ła ć do s w o ic h a n i do ż a d n y c h in n y c h lu ­ dów . Są odosobnieni, w y iz o lo w a n i z n a ro ­ du i lu d z k o ś c i. D ru d z y tw o rz ą rd z e ń i m iąższ n a ro d u , są jego p o d s ta w ą i fu n d a ­ m entem , i w w ie lk im procesie prze o b raże ń społecznych tw o rz ą n o w ą ko n ce p cję n a ro ­

du — so cja listyczn e g o , n ie rozd zie ra n e g o w a lk ą k la so w ą , je d n o lite g o .

C zy ro zu m ie sz w ię c, c z y te ln ik u , co zna­

czy sło w o in te rn a c jo n a liz m ? C zy

rozu­

miesz, że je s t to s y n o n im tego w ie lk ie g o e n tu z ja z m u re w o lu c y jn e g o mas p ra c u ją ­

cych w b u d o w ie no w e go życia i w w alce p rz e c iw k o sta re m u , g in ą cem u u s tro jo w i.

C zy rozum iesz, że je s t to b ra te rs tw o ty c h , k tó r z y w y r w a li się lu b w y r y w a ją z tw a rd y c h o b ję ć k a p ita liz m u ?

C zy rozum iesz, że je s t to w ie lk i p o ry w p ra c y w s z y s tk ic h lu d ó w , b u d u ją c y c h n o ­ w y św iat?

A „n a c jo n a liz m “ !? T o je s t k ła m s tw o b u rż u a z ji i p s e u d o s o c ja lis ty c z n y c h zausz­

n ik ó w , k tó r y m s ta ra ją się oszukać m asy lu d o w e , podnoszące b ro ń p rz e c iw k a p ita ­ lis ty c z n e j w ła d z y i je j „ś w ię te j“ w łasnoś­

ci. T o je s t p o k ry w a , p o d k tó r ą k r y je się sojusz m ię d z y n a ro d o w e j b u rż u a z ji. To je s t sojusz z d ra d y , sabotażu i w y z y s k u — p rz e c iw k o lu d o m .

P ie rw sze —• to w e z w a n ie do re w o lu c y j­

nego czyn u i e n e rg ii lu d z i p ra c y ; d ru g ie

— to p ra g n ie n ie u trz y m a n ia mas w u le g ­ ło ś c i i n ie w o li. P ie rw sze — to m iło ś ć i w ia ­ ra w s w ó j lu d i w s z y s tk ie lu d y ; d ru g ie — to n ie n a w iś ć do w s z y s tk ic h p ra c u ją c y c h .

Z asady n a c jo n a liz m u w y r o s ły w d łu g im procesie iz o lo w a n ia się, o d se p a ro w a n ia i n a ra sta ją ce g o a n ta g o n iz m u w obec sw ego i w s z y s tk ic h lu d ó w . In te rn a c jo n a liz m — w y ró s ł z coraz b a rd z ie j zacieśniającego się sojuszu i b ra te rs tw a w s z y s tk ic h lu d ó w

— w b u d o w ie no w e go s o cja listyczn e g o św ia ta .

* * *

T e n d z ie n n ik a rz z „W e s e la “ i ta scena na K o n g re s ie Z je d n o c z e n io w y m P a r t ii R o­

b o tn ic z y c h — to o b ra z y dw óch p rz e c iw ­ s ta w n y c h sobie obozów społecznych. B u r ­ ż u a z ji i lu d u . Iz o la c ji b u rż u a z ji z k rę g u s w y c h n a ro d ó w i — w ie lk ie g o sojuszu l u ­ d ów , w a lc z ą c y c h p rz e c iw k o k a p ita liz m o w i i b u rż u a z ji.

Jakub L itw in

Howard Fasł

LITERACKA

Tłum. Jerzy Wdenczylc

MACHINA AMERYKI

H w u i I W jest miedyns jjIm ziw b

»m nn -kuu klni i w nerykłB -

»kisi raeiws« roliotninym, Z % śwof*

prw J iB n ą n ta w ię z io n y b y ł p r z e * rssąa TJ. 8 . A . N a p is a ł aaeras ppw ieśei h isto - ryesm yeb: O b y w a te l Toro P a in e “ ; „ N ie - iw y e ie a e n i“ ; „ D ro g i w o lno ści“ .

Postępowo pow ieści P a s ta w y w o ła ły ostre p ro te s ty o fic ja ln e j k r y t y k i i p ra s y a m e ry k a ń s k ie j. Zam ieszczony a r ty k u ł n a ­ pisa n y został s p e c ja ln ie d la ra d z ie c k ie ­ go o rg a n u Z w ią z k u P is a rz y — „ L it e r a - tu r n a ja g a ze ta “ .

W

k r ó tk im a r ty k u le tru d n o dać w y c z e rp u ją c y , lu b choćby szczegółowy p rz e g lą d bieżącej lite r a t u r y a m e ry k a ń s k ie j i zw iązan ych z n ią p ro b le m ó w , dlatego poruszę tu t y lk o n ie ­ k tó re zagadnienia, k tó re ja k m i się w y d a je będą in te re s o w a ły c z y te ln ik ó w Waszego k r a ­ ju , pra gn ących z o rie n to w a ć się w d z iw n y m z ja w is k u n a z y w a n y m „a m e ry k a ń s k ą k u ltu r ą " .

O po w ie m w g łó w n e j m ie rz e o ty c h , k tó rz y c z y ta ją k s ią ż k i w A m eryce.

M ó w ić o współczesnej lite ra tu rz e a m e ry ­ k a ń s k ie j, m a ją c na w id o k u t y lk o p is a rz y , tzn. p o p e łn ić b łą d c h a ra k te ry s ty c z n y dla w s z y s tk ic h k r y ty k ó w b u rż u a z y jn y c h . In te r e ­ sują się o n i ty lk o ty m i, k tó r z y piszą, i d la ­ tego n ie po św ię cają u w a g i ty m , k tó r z y c z y ­ ta ją — lu b d o k ła d n ie j — ty m , k tó r y m k s ią ­ żka je s t dostępna, a przecież t u t k w i po dsta­

w o w y p ro b le m naszej lite r a tu r y , w ie lo s tro n ­ n y , s k o m p lik o w a n y i tru d n y .

P rzytoczę p rz y k ła d . M o ja ksią żka „ C la r k - to n “ została n ie d a w n o o p u b lik o w a n a w H o ­ la n d ii. W y d a w c y u s p r a w ie d liw ia li się, że w y ­ p u ś c ili pow ieść ty lk o w 10.000 egzem plarzy w p ie rw s z y m w y d a n iu , chociaż ta sama książka W w y d a n iu p ie rw o tn y m ukazała się W lic z b ie 3.000 egzem plarzy. H o la n d ia je s t m a ły m k r a ­ je m o n ie w ie lk im z a lu d n ie n iu 1, ja k w ia d o ­ m o, p o lity k a je j nie odznacza się specjalną postępow ością, ale w id o c z n ie znaczna część je j m ie szkań ców czy ta now e k s ią ż k i.

A cóż się d zie je w A m eryce? Dlaczego je s t ona ta k skąpą w stosu nku do lite r a tu r y ?

O gó lnie biorą c, nasz na ró d nie czyta, a cl, k tó r z y c z y ta ją i p rz y ty m dość w ie le — n ie c z y ta ją d o b ry c h książek. D zie je się ta k n ie ze złe j w o li naszego na rod u. A m e ry k a n ie u m ie ją pisać i czytać, lu b ią czytać, d a jc ie im t y lk o m ożliw ość, a będą z entuzja zm em c z y ­ t a li na jlepsze rzeczy z ty c h , k tó re k ie d y k o l­

w ie k zosta ły napisane. P o d e jm u ję się tego dowieśćć.

T eraz je dnakże pozbaw ia się ic h ta k ie j m o ­ ż liw o ś c i. N a ró d a m e ry k a ń s k i je s t pierw szą o fia rą „ k u ltu r a ln y c h m a łp ", pa nów naszych ro d z im y c h tru s tó w . K u ltu r a nasza w p ie r w ­ szym rzędzie u c ie rp ia ła od cudacznego i c y ­ nicznego p la n u a m e ry k a ń s k ic h m o n o p o listó w , na staw ione go na ob niżenie poziom u i ru jn a c ję k u lt u r y w s z y s tk ic h narodów .

N a początek sięgniem y po n ie k tó re dane statystyczn e dotyczące w p ie rw s z y m rzędzie lite r a t u r y p ię k n e j. D zisia j, w ko ń c u sezonu w y d a w n ic z e g o 1948 ro k u , p rz e c ię tn y n a k ła d p o w ie ś c i w U S A w y n o s i nieca łe 5,000 egzem­

p la rz y . P rzeciętna cena n o w e j k s ią ż k i w y n o -

« 3 d o la ry . T o m ik i w ł ą r n y rozchodzą się p rs e e ię tn ii w lic z b ie po niżej 400 e fs tfts p U rs y , w iększość am erykańskich w y d a w c ó w o p ie ra ­ ją c się na ty m fa k c ie w s w o je j h a n d lo w e j po lity c e , p o e z ji w ogóle n ie w y d a je . P rz e c ię t­

n y n a k ła d z b io ru o p ow iad ań w y n o s i po niżej 3.000 egzem plarzy.

S ta ty s ty k i w y d a w n ic z e w w iększości w y - 1 p a d k ó w po da ją je d n ą w sp óln ą c y frę p ie r w ­ szych i n a stępn ych w yd a ń , co oczyw iście nie d a je ic h w ie rn e j ilu s tr a c ji, dlatego, że u pod­

s ta w samego procesu w z n o w ie ń — w A m e ry ­ ce to g ru b y bussines — le ży k u rs na ob niże­

n ie po ziom u lite r a tu r y , o k tó r y m ju ż m ó w i­

łem . Na p rz y k ła d zup ełnie kie pskie , n ie lu d z ­ k ie po w ie ści ta je m n ic E, S ta n le y H a rd n e ra , p a rta c k ie , n ie c h lu jn ie napisane op ow iad an ia o m o rd e rs tw a c h w y d a je się w m ilio n , n a k ła d z ie 25-eentowego w y d a n ia , podobnie ja k i po w ie ś­

c i E rs k in a C a ld w e lla , noszące ja w n ie p o rn o g ra ­ fic z n y c h a ra k te r. K s ią ż k i M a x a B ran da , p ło d ­ nego a u to ra m a rn y c h i zazw yczaj p o tw o rn y c h

„o p o w ie ś c i z D zikie g o Z a c h o d u " rozchodzą się w m ilio n a c h egzem plarzy, podobnie ja k i o h y ­ d n ie napisane i id io ty c z n ie skom ponow ane p o ­ w ie ś c i o z a b ójstw ach E lłe r y Q uen an alogicz­

nego g a tu n k u . T a je m n ice , z ab ójstw a i p o rn o ­ g ra fia s k ła d a ją się fa k ty c z n ie na g łó w n ą p ro ­ d u k c ję kolosa lne go prze dsięw zięcia w y d a w ­ niczego, 25-centow ych w z n o w ie ń . N a leży

przyzn ać, że na p o czą tku w o jn y , k ie d y dem o­

k ra c ja w y w a lc z y ła sobie m ocną pozycję, w 25-c e n to w e j s e rii p o n a w ia n y c h wydań, w y ­ d a w a ło się i do bre k s ią ż k i. R e alizow ano w te ­ d y p ro je k t m aso w ych w y d a ń d la s ił z b r o j­

n ych , je d y n y e k s p e ry m e n t w k rę g u k u lt u r y d e m o k ra ty c z n e j, k t ó r y b y ł m o ż liw y d z ię k i is tn ie n iu w ty m okresie a n ty fa s z y s to w s k ie j k o a lic ji. N a leży się nieco^ d łu że j zatrzym ać n a ty m dośw iadczeniu, dlatego żeby ra z na za­

w sze ob a lić tw ie rd z e n ie k r y ty k ó w b u rż u a - z y jn y c h , ja k o b y sm ak szerokich mas n a ro d u b y ł n ie w y b re d n y i o rd y n a rn y . O d w o łu je się o fic ja ln ie do zasad o b s łu g iw a n ia „w u lg a rn y c h g u s tó w m as1’, k ie d y chce się w y tłu m a c z y ć co się d zie je w a m e ry k a ń s k ie j lite ra tu rz e . To tłu m a c z e n ie za w ie ra w sobie po dobnie m a ło p ra w d y ja k i w s z y s tk ie in n e c h w y ty ta k ty c z ­ ne k la s y rządzącej.

P r o je k t w y d a w n ic tw a d la s ił z b ro jn y c h od­

p o w ia d a ł konieczności da n ia k s ią ż k i kie szon­

kow eg o fo rm a tu lu d z io m z n a jd u ją c y m się w a r m ii; ja k w ie le przedsięw zięć okre su w o je n ­ nego, b y ł z re a liz o w a n y pośpiesznie. Jednem u c z ło w ie k o w i oddano p ra w ie że d y k ta to rs k ie u p ra w n ie n ia w zakresie s e le k c ji i .w y d a w n ic ­ tw a książek. N a szczęście c z ło w ie k te n m ia ł

z n a k o m ity sm ak lite r a c k i i dużą wiedzą, Z e ­ b r a ł ogrom ną i różn oro dną b ib lio te k ę , do k tó ­ r e j w e s z ły zn a k o m ite u tw o r y lite r a t u r y ś w ia ­ to w e j, i te k s ią ż k i b y ły w y d a n e i k o lp o rto ­ w a n e w szeregach a r m ii w dziesią tkach m i­

lio n ó w egzem plarzy. M a m y w ie le do w o dów na to, z ja k m go rącym aplauzem zosta ły one p rz y ję te i z ja k ą chciw ością je czytano.

Osobiście b a w iłe m na fro n ta c h z te j s tro n y oceanu z d z ie s ią tk a m i . ż o łn ie rz y , k tó rz y stanowczo tw ie r d z ili, że t y lk o k s ią ż k i w y d a ­ ne dla s ił z b ro jn y c h c z y n iły życie ic h zno­

śne, Dość często o k a z y w a ło ' się, że do czasu w s tą p ie n ia do a r m ii chłop cy ci w ogóle k s ią ­ żek n ie c z y ty w a li. W id z ia łe m ż o łn ie rz y w n a j­

gorszych w a ru n k a c h , a szczególnie dobrze za­

p a m ię ta łe m sobie jednego, k t ó r y p ró b o w a ł czytać M a rk a T w a in a , p o s łu g u ją c się zapal-

nlezką

»miast lampy. Każdy

k to m ia ł

kon­

ta k t z n a szym i w o js k a m i p rz y p o m in a « o b i*

z ja k ą chciw ością i zadow oleniem p o c h ła n ia ­ no te ksią ż k i, Raz na zawsze p rze ko n a łe m się 0 k ła m liw o ś c i b u rż u a z y jn e j le ge ndy o lic h y m sm aku m asowego c z y te ln ik a .

Z końcem w o jn y ed ycja ksją żek d la s ił z b ro jn y c h została p rz e rw a n a ’i m n ie j w ię c e j w ty m sam ym czasie f ir m y w y d a ją c e k ie p s k ie w z n o w ie n ia z m ie n iły sw oje p o s tu la ty w sto­

su n k u do lite r a tu r y . Jako. o c z y w is ty re z u lta t w p ły w u k o a lic ji a n ty fa s z y s to w s k ie j poziom lite r a t u r y po dn iósł się na k r ó t k i okres i w te ­ d y u tw o r y n ie k tó ry c h po stępo w ych a m e ry ­ k a ń s k ic h p is a rz y — w te j lic z b ie i m o je k s ią ­ ż k i — ro z c h o d z iły się w m ilio n a c h egzem pla­

rz y . W w a ru n k a c h p o w o je n n y c h zerw ano z ta k im i e k s p e ry m e n ta m i w stosunku do k u l­

t u r y d e m o k ra ty c z n e j i spraw a doszła do te ­ go, że o g ó ln y poziom w y d a w a n y c h ksią żek b y ł niższy a n iż e li p rz e d w o je n n y .

D z is ia j now e k s ią ż k i są niedostępne d la mas n a ro d u am e rykań skieg o, a lic h e w y d a n ia po­

w tó rz o n e nie m a ją w ie le w spólnego z lite r a ­ tu rą . Cena po w ie ści w a h a się m ię d z y 2,75 i A d o la ra m i. N a w e t g d y b y do b re po w ie ści nie to n ę ły w p o to k u g ra tó w , to i ta k ze w zg lę d u n a swą cenę nie b y ły b y dostępne m asom , a b ib lio te k i są p o staw ione w ta k ic h w a ru n k a c h , że, ab y Jako ta k o egzystować zmuszone są ja k n a jm n ie j w y d a w a ć n a k u p n o n o w e j lit e ­ ra tu r y .

W y d a w c y tw ie rd z ą , że w A m e ry c e z n a jd u je Się o ko ło 12,000 b ib lio te k p u b lic z n y c h . Sum a ta ja k o ta k a je st bardzo żałosna, je ż e li n a w e t n a jb a rd z ie j ro z re k la m o w a n e k s ią ż k i.tr a fią tu p rz y rozd zia le w je d n y m egzem plarzu na 10— 12 b ib lio te k . Co się ty c z y p o e z ji to jeden to m ik p rz y p a d a na 50— 60 b ib lio te k .

P ołożenie k r y ty k ó w i h is to ry k ó w lite r a tu r y je s t n a jb a rd z ie j opłakane. N a zaw ód zna w cy lite r a tu r y p a trz y się ja k n a coś be zna dzie jn ie anachronicznego i je ż e li ksią żka lite ra c k o - k ry ty c z n a rozeszła się np. w lic z b ie 2— 3.000 egzem plarzy, to uw ażą się to ju ż za w ie lk i sukces. T a k ie k s ią ż k i n ie m ogą lic z y ć na w z n o w ie n ia . Za k ie p s k ie w yn a g ro d ze n ie b u r - ż u a z y jn y lite r a t u sta w iczn ie sprzedaje sw oją duszę i cia ło k la s ie rządzącej.

Cóż .przedstaw iają tzw . „b e st s e lle ry " (k s ią ­ ż k i poszukiw ane)? Słuszne jest, że w A m eryce pisa rz może stać się bogatszym , a n iż e li w . j a ­ k im ś In n y m k r a ju , ale to samo może p rz y d a ­ rz y ć się szczęśliwem u gra czow i, — i w ty m 1 w d ru g im w y p a d k u zdolności tw ó rc z e od­

g ry w a ją znikom ą rolę. A m e ry k a ń s k ie „be st s e lle ry " przynoszą w ie le pien ięd zy, ale w w iększości w y p a d k ó w dochód od k s ią ż k i o k re ­ ślo ny je s t w yso ką ceną a n ie m asowością n a ­ k ła d u , Np. powieść, k tó ra rozeszła się w lic z ­ bie 50.0000 egzem plarzy z ła tw o ś c ią z a jm ie je ­ dno z pierw szych m iejsc w spisie „b e st sel- le r ‘ó w “ ; ty lk o je d n o s tk i spośród ty s ię c y co­

roczn ie w y d a w a n y c h książek rozchodzą się w ta k ie j liczbie , Jeżeli cena k s ią ż k i w sprzeda­

ży w y n o s i 3 d o la ry , to dochód od 50.000 eg­

zem p la rz y przyn ie sie 150.000 do la rów . Jeżeli a u to r m a szczęście i o trz y m a h o n o ra riu m w w yso kości 15 p ro cen t, jego dochód od k s ią ­ ż k i będzie się ró w n a ł 22.500 d o la ró w . A le dia przeciętnego pisarza z a ro b k i ta k ie są ta k n ie ­ rea ln e, ja k dochody m ilio n e ra d la pierw szego

lepszego »obotoika. M im o w szystko 50.QQ0 egzem plarzy w sto su n ku do 140 m ilio n ó w lu d ­ ności — to n ie p ra w d o p o d o b n ie m ało. „A m e ­ r ic a n R e v ie w o f S oviet U n io n " w m a rc o w y m n u m erze tego r o k u przyta cza dane sta ty s ty c z ­ ne o ksią żka ch ra d z ie c k ic h . W iem y, że ra d z ie ­ c k i p is a rz F a d ie je w n a p is a ł n ie d a w n o powieść, k tó r a w k r ó t k im czasie rozeszła się w 25 w y ­ da niach w o g ó ln y m n a k ła d z ie 1 m ilio n 160 ty s ię c y egzem plarzy. „C ic h y D o n " Szołochowa b y ł w y d a w a n y 128 ra z y w lic z b ie ok. 6 m ilio ­ n ó w egzem plarzy. L ic z b y te n ie k tó ry m mogą w y d a w a ć się w y ją tk a m i, ale w te d y z w ró c im y się do tw órczo ści m a ło znanego w U S A g r u ­ ziń skieg o k la s y k a Szota R u s ta w e lj 1 w y k a ż e ­ m y, że jego "książki m a ją o g ó ln y n a k ła d p o ­ w y ż e j p ó ł m ilio n a egzem plarzy. O becnie w A m eryce , o ile m og łe m zaobserwow ać, ty lk o je dn a z po w ie ści S ten dha la „P u s te ln ia p a r- m e ń s k a " w y d a n ą przez M o d e rn L ib r a r y , bę­

dąca w sprzedaży rozchodzi się w cią gu ro k u w k ilk u tysiącach egzem plarzy, a w ZSRR p ra w ie m ilio n egzem plarzy w s z y s tk ic h u tw o ­ r ó w S ten dha la rozeszło się w o s ta tn ic h trzech dziesią tkach la t. P ow ie ści B alząca w A m e r y ­ ce z n a jd u ją się ty lk o u k o le k c jo n e ró w , p ra w ie a n i je d n e j n ie m a w sprzedaży — podczas, g d y w Z S R R p o w yże j dw óch m ilio n ó w egzem­

p la rz y d z ie ł Balzaca rozp rzed ano w ciągu o s ta tn ic h trz y d z ie s tu la t. K s ią ż k i a m e ry k a ń ­ skich k la s y k ó w , ta k ic h ja k D re iser, N o rris , Lo n d o n , W h itm a n , H a w th o rn e , E m erson, T h o re a u x rozchodzą się w A m e ry c e w set­

kach, a ju ż n a jw y ż e j w tysiąca ch egzem pla­

rz y , a n a k ła d y ro s y js k ic h k la s y k ó w w ZSRR w y ra ż a ją się c y fra m i d z ie s ią tk ó w m ilio n ó w .

P rz y to c z y łe m te c y f r y dlateg o żeby p o d k re ­ ślić, że w rzeczyw istości a m e ry k a ń s k i „b e st s e lle r" s ta n o w i książkę, k tó ra n a jle p ie j się rozchodzi. A b y dać w y c z e rp u ją c y obraz am e­

ry k a ń s k ie g o r y n k u w y d a w n ic z e g o najeży w sp om n ieć o k lu b a c h książek i o ty m co u nas n a z y w a się „s p e c ja liz a c ją k s ią ż e k ". W ż y c iu lite r a c k im A m e r y k i k lu b y ks ią ż e k o d ­ g ry w a ją znaczną rolę. W w ie lu stanach ceny ksią żek ustalane są p ra w n ie ; k lu b y , a b y obejść te , ograniczenia, rozp ow szechn ia ją k s ią ż k i w ś ró d c z y te ln ik ó w pocztą. K s ią ż k i n ie dosta­

ją się do sprzedaży d e ta lic z n e j i dlatego w ła d z e n ie m ogą re g u lo w a ć ic h cen. Rozpo­

rząd zając m o ż liw o ś c ią ro z p ro w a d z a n ia k s ią ­ żek po z niżon ych cenach k lu b y o k p iw a ją c z y te ln ik ó w różnego ro d z a ju p re m ia m i, go­

rą c z k o w o w e rb u ją n o w y c h c z ło n k ó w i w te n sposób ciągną ogrom ne z y s k i ze sw ojego za- bezpiecznego „w e w n ę trz n e g o “ r y n k u , nie u c ie k a ją c się do sprzedaży de ta liczn e j. N a ­ liczono w A m e ry c e dw anaście ta k ic h k lu b ó w , ale p rz y c ią g n ię ty w yg od ą tego ro d z a ju b u s - siness‘u k a p ita ł m o n o p o lis ty c z n y p o s ta n o w ił w z ią ć je w ręce.- W te n sposób p o w s ta ły dw a k lu b y -g ig a n ty . Te dw a g ig a n ty to „ G ild ia L ite ra c k a " i K lu b „N a jle p s z e j K s ią ż k i M ie ­ siąca". B y ć może one n a jw ię c e j d o k ła d a ją sta ra ń do tego, żeby sto p n io w o d e m o ra lizo ­ w ać a m e ry k a ń s k ą lite r a tu r ę i zagłuszyć w n ie j w szystko, co u ta le n to w a n e i przodujące.

Oba te k lu b y z w ra c a ją się do „k la s y śred­

n ie j" . K lu b „N a jle p s z e j K s ią ż k i M ie sią ca “ do w ie rz c h o łk a te j k la s y , „L ite ra c k a G ild ia “ do d ro b n e j b u rż u a z ji. „ G ild ia L ite ra c k a “ ro z ­ po w szechniająca każdego m iesiąca po w yże j p ó ł m ilio n a ksią żek je s t m n ie j w ię c e j a p o li.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

nych robotników, którzy ściągnęli do Wrocławia ze średnich miast Polski cen­.. tralnej — ze Skarżyska, Starachowic, Ostrowca, Częstochowy i z wielkich

[r]

Ślipko wyodrębnia zatem trzy płaszczyzny działań suicydalnych, w ra- mach których funkcjonują cztery podstawowe kategorie samobójstwa 17 : sa- mobójstwo bezpośrednie,

[r]

Dostawa i wdrożenie infrastruktury serwerowej i sieciowej oraz oprogramowania dla szpitalnego systemu informatycznego (SSI). Numer referencyjny: DZPiZ-380-35/2020 II.1.2) Główny

Jeżeli w wyniku złożonych ofert okaże się, że nie można dokonać wyboru oferty najkorzystniejszej ze względu na to, że zostały złożone oferty o tym samym bilansie

[r]