• Nie Znaleziono Wyników

WITAJ MARYJO, ŒLICZNA PANI, DO CIEBIE WO AMY...

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "WITAJ MARYJO, ŒLICZNA PANI, DO CIEBIE WO AMY..."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr 5 (2015) Str. 1 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

NR 5 (223) (ROK XIX) KLASZTOR KARMELITÓW BOSYCH w PRZEMYŒLU MAJ 2015 R.

PRZEMYSKI KARMEL

aj jest w Koœciele miesi¹cem szczególnie poœwiêconym czci Matki Bo¿ej. S³ynne

„majówki” – nabo¿eñstwa, odprawiane wieczorami w koœcio³ach, przy grotach, kapliczkach i przydro¿nych figurach, na sta³e wpisa³y siê w krajobraz Polski. Jego centraln¹ czêœci¹ jest Litania Loretañska.

Pocz¹tków tego nabo¿eñstwa nale¿y szukaæ w pieœ- niach s³awi¹cych Maryjê Pannê znanych na Wscho- dzie ju¿ w V w. Na Zachodzie poœwiêcenie majowego miesi¹ca Matce Bo¿ej pojawi³o siê dopiero na prze-

³omie XIII i XIV w., dziêki hiszpañskiemu królowi Alfonsowi X. Zachêca³ on by wieczorami gromadziæ siê na wspólnej modlitwie przed figurami Bo¿ej Rodzicielki.

Dzieci zbieraj¹ na ³¹kach kwiaty i zanosz¹ je Maryi, stroj¹c o³tarzyki lub przydro¿ne kapliczki.

Upowszechnienie tego nabo¿eñstwa rozwija³o siê wraz z rozwojem druku.

W wielu ¿ywotach œwiêtych oraz kronikach za- konnych mo¿na wyczytaæ o majowym kulcie Maryi Panny. Dobrym przyk³adem jest œw. Filip Nereusz, który gromadzi³ dzieci przy figurze Matki Bo¿ej, zachêca³ do modlitwy i do sk³adania u jej stóp kwia- tów. Podobne zwyczaje opisuj¹ XVII-wieczne kroniki w³oskich dominikanów.

Inicjatorem nabo¿eñstw majowych jest ¿yj¹cy na prze-

³omie XVII i XVIII wieku w Neapolu jezuita o. An-

W I TA J M A R Y J O ,

ŒLICZNA P ANI ,

DO C IEBIE WO£ AMY ...

dokoñczenie na str. 16

M

(2)

Nr 5 (2015) Str. 2

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

dokoñczenie na str. 11

D U C H O W E

M ACIERZY Ñ STWO

W

A

GNIESZKA

P

OLNIK

w œwiecie Gergezeñczyków

przekonywanie o jasnoœci uporczywe

zbite w ciemnoœæ informacji posuniête do szaleñstwa antykatarskiej krucjaty niekonieczne do wiary przychodzi z pob³a¿aniem nieunikniona si³a

równa potêdze wszystkich ludzi i oni s¹ t¹ si³¹

jak stado œwiñ zb³¹kanych w kulturze nie widz¹ za daleko choæ pêdz¹ urwistym zboczem œwiata

w odmêty

jesteœ niesiony ich pêdem nie trwó¿ siê œmierci

nie tej ostatecznej oczywiœcie nawet gdy jest mylona z koñcem wszystkiego

ale tej uprzedniej która spycha w nicoœæ nicoœci

boli to na co nie ma wp³ywu nie bój siê

ona ma tylko to zadanie

ale ka¿demu otwiera inne drzwi Zenon Choma ocd

iesi¹c maj jest czasem w szczególny sposób poœ- wiêconym Maryi – matce Je- zusa i naszej. Jest to tak¿e mie- si¹c, w którym szczególnie pa- miêtamy o naszych mamach z racji obchodzonego 26 maja Dnia Matki. Zazwyczaj mówi¹c o macierzyñstwie kojarzy siê nam ono z przekazywaniem ¿ycia w wymiarze biologiczpnym, cie- lesnym. Dziœ chcia³am przypo- mnieæ Wam o jeszcze innym wy- miarze macierzyñstwa – macie- rzyñstwie duchowym.

Macierzyñstwo samo w sobie jest dawaniem ¿ycia, przekazywaniem go, podtrzymywaniem i trosk¹ o nie.

W wymiarze duchowym dajemy

¿ycie i podtrzymujemy je poprzez towarzyszenie komuœ swoj¹ mo- dlitw¹. Dbaj¹c, troszcz¹c siê o ¿ycie duchowe danej osoby. Modlitwa jest tym, co daje ¿ycie. Bez niej cz³o- wiek prêdzej czy póŸniej umiera duchowo. ¯yjesz, ale nie bardzo wiesz po co. Modlitwa nadaje na- szej egzystencji konkretny wymiar.

Kierunkuje nas na osobow¹ rela- cjê z Tym, o którym wiemy, ¿e nas kocha. Œwiadomoœæ ¿ycia du- chowego mówi nam, ¿e jest Ktoœ, kto nas kocha. Dla Niego ¿yje- my i siê trudzimy i ¿adna z trud- noœci, które prze¿ywamy, nie jest bezsensowna. Nasze ¿ycie ma sens.

Trzeba sobie jasno powiedzieæ,

¿e bycie dla kogoœ duchow¹ mat- k¹ jest ogromn¹ ³ask¹ od Pana, ale i dowodem na to, ¿e On powie- rzaj¹c naszej opiece czyjeœ ¿ycie ufa nam, ¿e nie bêdziemy szczê-

dziæ czasu ani wysi³ku, by o tê osobê zadbaæ. Zreszt¹ czy wielk¹ trudnoœci¹ jest poœwiêciæ ka¿dego dnia trochê czasu na modlitwê za drugiego cz³owieka? To tylko kil- kanaœcie minut dziennie, a dla ko- goœ to mo¿e byæ ogromna pomoc i ratunek. My sobie niekiedy na- wet nie zdajemy do koñca spra- wy z tego jak bardzo pomocna i potrzebna mo¿e byæ dla kogoœ nasza modlitwa. Musimy byæ tak¿e przygotowani na to, ¿e nie zaw- sze bêdzie ³atwo. Prêdzej czy póŸ- niej przychodzi zniechêcenie, w¹- tpliwoœci czy ta nasza modlitwa coœ daje, bo przecie¿ nie widzimy owo- ców. Bywa nieraz i tak, ¿e doœwiad- czamy wielu przykroœci ze strony

tej osoby, za któr¹ siê modlimy. Mo-

¿emy spotkaæ siê z licznymi prze- jawami niechêci, negatywnego na- stawienia, licznymi atakami. My- œlê jednak, ¿e nie ma siê tu czemu dziwiæ, bo przecie¿ nikt nie mó- wi³, ¿e bêdzie ³atwo. Nie, nie bê- dzie ³atwo. Choæ po ludzku my- œl¹c wydawa³oby siê, ¿e taka oso- ba, któr¹ obejmujemy swoj¹ duchow¹ opiek¹ powinna byæ nam wdziê- czna i ¿yczliwie do nas nasta- wiona. Zawsze bêdzie toczyæ siê walka o cz³owieka, o jego duszê.

Trzeba jednak, by te osoby, któ- re podejmuj¹ siê duchowego ma- cierzyñstwa mimo wszystko trwa³y.

Owszem s¹ chwile, gdy siê p³acze, gdy stajesz przed Panem i prosisz Go za dan¹ osob¹ ze ³zami w oczach.

Pamiêtam jak kiedyœ modli³am siê za trzech kap³anów, z których je- den mia³ guzka w brzuchu, drugi mia³ bóle ca³ego cia³a i lekarze nie wiedzieli co mu jest, a u trze- ciego istnia³o ryzyko, ¿e mo¿e na trwa³e straciæ wzrok. Wszyscy trzej m³odzi. I do dziœ pamiêtam jak bardzo prze¿ywa³am tê ca³¹ sytuacjê zastanawiaj¹c siê co z ni- mi bêdzie dalej. Modl¹c siê za nich modlitw¹ Pañsk¹ wielo- krotnie dochodzi³am tylko do s³ów:

„PrzyjdŸ królestwo Twoje” i mil- k³am nie umiej¹c wydusiæ z siebie s³ów, które by³y poddaniem siê woli Bo¿ej, zgodzie na ni¹. Byli

(3)

Nr 5 (2015) Str. 3 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47 MAJ 2015

DODATEK DLA DZIECI

W

czoraj Asiu obieca³aœ, ¿e dzi- siaj gdzieœ pójdziemy.

Gdzie? – piêcioletnia

Kasia przywita³a pytaniem wracaj¹c¹ ze szko³y siostrê.

– Pójdziemy, pójdziemy.

Pozwól mi zjeœæ obiad i chwilê odpocz¹æ. Mamy

jeszcze du¿o czasu – odpar³a Asia.

– A czy tam, gdzie pójdziemy, bêdê mog³a zabraæ chomika albo lalkê, tê now¹,

któr¹ dosta³am od rodziców na imieniny?

– Nie Kasiu. Lalka i chomik musz¹ zostaæ w domu. Pamiêtasz jak babcia mówi³a, ¿e oprócz ma- musi, która nas urodzi³a, mamy jesz- cze inn¹ Mamê, Maryjê.

W³aœnie zacz¹³ siê maj, miesi¹c Jej poœwiêcony. Pójdziemy na nabo-

¿eñstwo majowe do koœcio³a. Kasia nie dawa³a za wygran¹.

– Dlaczego do koœcio³a nie mo¿na zabraæ chomika albo cho- cia¿ lalki?

– Widzisz – t³umaczy³a cier- pliwie Asia – na majówkê przy- chodzi du¿o dzieci.

Gdybyœ ty przynios³a chomika lub lalkê, to one zamiast myœleæ o Maryi i o Panu Jezusie, patrzy-

³yby na twoje zabawki. Doros³ych te¿ by to rozprasza³o.

– A co to znaczy rozprasza³o? – spyta³a zaciekawiona Kasia.

– To znaczy przeszkadza³o w modlitwie – odpar³a spokojnie Asia.

M Y J ¥ KOCHAMY ...

S. D

AWIDA

R

YLL CSSMA

(opowiadanie B. Siedlarz)

– Acha wiem! W niedzielê na mszy œwiêtej widzia³am jak dwóch ch³opców siê œmia³o. Rozmawiali prawie g³oœno. Jeden drugiego popy- cha³ i jeszcze ¿uli gumê. Widocznie to rozprasza³o tatusia, bo ich roz- dzieli³ i powiedzia³, ¿e maj¹ byæ ci- cho, a gumê wypluæ do chusteczki – oznajmi³a z przejêciem Kasia.

– Tak, tatuœ ich uspokoi³ i przy- pomnia³ im, ¿e koœció³ to nie miej- sce na wyg³upy.

Przychodzimy tam, by spotkaæ siê z Bogiem... Dlatego nie mo¿- na w koœciele robiæ tego, co robi siê z kole¿ankami, czy kolegami na placu zabaw.

– To ja w koœciele bêdê zaw- sze grzeczna, nie bêdê rozmawiaæ, nawet z tob¹, chomik i lalka zos- tan¹ w domu.

– Dobrze Kasiu, cieszê siê. Chcê ciê zabraæ na nabo¿eñstwo ma- jowe. Ksi¹dz mówi³ nam na religii,

¿e kto kocha Maryjê, bêdzie siê stara³ przychodziæ na ka¿d¹ ma- jówkê i byæ grzecznym. My J¹ kochamy, prawda?

– Tak Asiu, bardzo. Ju¿ nie mo- gê siê doczekaæ kiedy pójdziemy.

A MY? CZY PRZYJDZIEMY NA NABO¯EÑSTWO MAJOWE?

JEŒLI J¥ KOCHAMY …?

* * * PAMIÊTACIE NAS Z UBIEG£EGO ROKU?

Przystêpowaliœmy wtedy do pierwszej Komunii œwiêtej.

Jak szybko min¹³ ten rok.

Jesteœmy starsi, trochê m¹drzejsi.

Wiêc jeszcze pobo¿niej pragniemy prze¿yæ rocznicowe

spotkanie z Panem Jezusem.

10 MAJA, NIEDZIELA, to nasze œwiêto w parafii.

Prosimy Was

o modlitwê za nas – trzecioklasiœci!!!

fot. S. Dawida

(4)

Nr 5 (2015) Str. 4

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

O.

DR HAB

. S

ZCZEPAN

T. P

RAŒKIEWICZ OCD

B £ . A NNA M ARIA G IANETTI -T AIGI

Z

CYKLU

: M

A£O

Z

NANI

Œ

WIÊCI

K

ARMELU(71)

W

bazylice œw. Chryzogona na Zatybrzu w Rzymie, jakkolwiek obs³ugiwanej dziœ przez trynitarzy, w lipcu ka¿dego roku ma miejsce kilkudniowe œwiêtowanie od- pustu Matki Bo¿ej Szkap- lerznej, po³¹czone z wyda- rzeniami kulturalnymi i fol- klorystycznymi, absorbuj¹cymi ca³¹ dzielnicê. W lewej nawie bazyliki znajduje siê kaplica, w której spoczywa w zasz- klonym sarkofagu nieskazitel- ne cia³o b³. Anny Marii Taigi, z widocznym na sukni szka- plerzem. Przypomina to o kar- melitañskiej przesz³oœci œwi¹- tyni*.

S

ZKIC BIOGRAMU

A

nna Maria Gianetti urodzi³a siê 29 maja 1769 roku w Sienie, ro- dzinnym mieœcie œw. Katarzyny, le¿¹cym w œrodkowych W³o- szech. By³a jedynym dzieckiem swych rodziców, trudni¹cych siê kupiectwem. Gdy mia³a zaledwie kilka lat, rodzice przeprowadzili siê do Rzymu. Zajêci handlem, oddali córkê na wychowanie rzym- skiej arystokratce Marii Serra Ma- rini. Dziewczynka zjedna³a sobie serce wychowawczyni i zdoby³a wykszta³cenie. W wieku dwu- dziestu lat zosta³a wydana za m¹¿

za majordomusa Dominika Taigi.

W ich ma³¿eñstwie przysz³o na œwiat siedmioro dzieci (4 synów i 3 córki). Anna Maria odda³a siê ca³kowicie ich wychowaniu.

Stara³a siê byæ dobr¹ ¿on¹ i mat- k¹. Umia³a ³¹czyæ swe liczne obo- wi¹zki z ¿yciem duchowym,

znajduj¹c czas na modlitwê i prak- tyki religijne. M¹¿ by³ czasem opryskliwy – wtedy okazywa³a mu subtelniejsz¹ ¿yczliwoœæ i do- broæ.

Wychowawszy swe dzieci, zmar-

³a w opinii œwiêtoœci w wieku 68 lat, 9 czerwca 1837 roku.

* Zob. R.M. LÓPEZ-MELÚS, Santas que amaron la Virgen del Carmen, Onda 2001, s. 17.

W

IELKOή DUCHA

P

an Bóg udzieli³ Annie Marii Taigi wielu darów nadprzyrodzo- nych: rozeznawania sumieñ, daru wizji i proroctw oraz kontem- placji posuniêtej do ekstazy. Ta prosta, pobo¿na niewiasta nawi¹- za³a kontakt z kilkoma mê¿ami Bo¿ymi, którzy zostali potem ka- nonizowani, tj. ze œw. Wincentym Pallotti, œw. Wincentym Maria Strambi i œw. Kasprem del Bu- falo. Przychodzili do niej po radê ludzie Koœcio³a i mo¿ni tego œwiata.

Papie¿ Grzegorz XVI udzieli³ jej przywileju zorganizowania w swo- im mieszkaniu kaplicy z Najœwiê- tszym Sakramentem. Jak zezna³a w procesie beatyfikacyjnym jej córka Zofia, „nosi³a szkaplerz kar- melitañski, nale¿a³a do bractwa szkaplerznego i praktykowa³a w du- chu karmelitañskim nabo¿eñstwo maryjne”. Wszystkie swoje prace i cierpienia ofiarowa³a za grzesz- ników i za Koœció³, zw³aszcza za papie¿a, który w tamtych burz- liwych i niespokojnych czasach musia³ bardzo wiele wycierpieæ.

Do chwa³y b³ogos³awio- nych Annê Mariê Taigi (zd.

Gianetti) wyniós³ papie¿

Benedykt XV w roku 1920.

Koœció³ wspomina j¹ w li- turgii 9 czerwca.

Sarkofag z cia³em B³ogos³awionej

(5)

Nr 5 (2015) Str. 5 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

W

dniu 9 kwietnia przypada³a druga rocznica œmierci œp.

o. prof. dr. hab. Benignusa Józefa Wanata, d³ugoletniego prze³o¿onego prowincjalnego Polskiej, a od 1993 r. Krakow- skiej Prowincji Zakonu Karme- litów Bosych i wyk³adowcy Uni- wersytetu Papieskiego Jana Paw³a II (wczeœniej Papieskiej Akademii Teologicznej), jako historyk Koœcio³a i historyk sztuki. Z tej okazji 9–10 kwiet- nia odby³a siê na UPJPII dwud- niowa Konferencja naukowa poœwiêcona pamiêci tego wybit- nego karmelity bosego.

Konferencja, pod wymownym tytu³em „W krêgu kultury zakon- nej”, mia³a miejsce w budynku uniwersytetu przy ul. Bernar- dyñskiej 3 w Krakowie. Poprze- dzi³a j¹ Eucharystia pod przewod- nictwem o. dr. £ukasza Kasperka OCD, wiceprowincja³a Krakowskiej Prowincji Zakonu Karmelitów Bo- sych, za œp. o. Benignusa.

Inauguruj¹c konferencjê, ks.

prof. dr hab. Jan Szczepaniak, dziekan Wydzia³u Historii i Dzie- dzictwa Kulturowego powiedzia³,

¿e jest ona wyrazem ho³du œp.

o. prof. Benignusowi Wanatowi, a tak¿e znakiem, ¿e pozostawi³ uczniów i kontynuatorów swych dociekañ prawdy historycznej i pro- pagacji piêkna sztuki koœcielnej.

Z kolei o. dr Mariusz Jaszczyszyn OCD z Poznania, d³ugoletni wspó³- pracownik o. Benignusa, odczyta³ wspomnienia rodzinne ks. mgr.

Edwarda Wanata, najm³odszego brata o. Benignusa, salwatoria-

nina, by³ego wiceprowincja³a salwa- torianów w Polsce, duszpasterzu- j¹cego dziœ jako proboszcz w Szko- cji. Duch religijny i patriotyczny

w wielodzietnej rodzinie Wana- tów z Frydrychowic k. Wadowic by³ bardzo mocny i moglibyœmy sobie ¿yczyæ, aby na naszej pol- skiej ziemi ¿y³o wiêcej rodzin po- kroju rodziny Wanatów.

W sesji wspomnieniowej nt.

o. Benignusa, g³os zabra³o jeszcze troje prelegentów: mgr lic. Inga Platowska-Sapetowa z £añcuta omówi³a artystyczn¹ fotografiê o. Wanata z Chrystusem „Ecce Homo” w tle, autorstwa mgr. Jacka Praœkiewicza z Kielc; mgr in¿.

arch. Adam Sapeta z Rzeszowa przedstawi³ referat pt. „Architek- tura militaris w dziele o. Benig- nusa”, a o. dr hab. Szczepan T. Praœ-

kiewicz OCD z Wadowic zrefe- rowa³ zaanga¿owanie o. prof. Wanata w propagowanie kultu œw. Rafa³a Kalinowskiego.

W pozosta³ych wyst¹pieniach prelegenci z wielu oœrodków na- ukowych (Uniwersytet Jagielloñ- ski, Katolicki Uniwersytet Lu- belski, Uniwersytet Kardyna³a Ste- fana Wyszyñskiego, Uniwersytet Œl¹ski, Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Miko³aja Kopernika, Uniwersytet Rzeszowski, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Fundacja „Pro Patria”, Vistula University, Karmelitañski Instytut Duchowoœci) poruszali zagadnie- nia dotycz¹ce architektury, malar- stwa, rzeŸby i elementów wystroju koœcio³ów i klasztorów karme- litañskich, karmelitañskich zbio- rów archiwalnych, teologii habitu i szkaplerza karmelitañskiego oraz przes³ania wybranych œwiêtych Karmelu i innych rodzin zakon- nych.

Nie zapominajmy, ¿e œp. o. Be- nignus Józef Wanat opublikowa³ wiele ksi¹¿ek i artyku³ów, zarów- no naukowych jak i popularnych, zwi¹zanych m.in. z dziejami klasz- torów karmelitañskich i ich archi- waliów, dziejami kultu Matki Bo¿ej i œw. Józefa w Polsce oraz na wschod- nich rubie¿ach dawnej Rzeczy- pospolitej. Dlatego materia³ Ÿród-

³owy analizowany przez badaczy by³ bardzo obszerny.

W sesji wziêli udzia³ m.in. krew- ni œp. o. Benignusa z rodzinnych Frydrychowic oraz z Nysy, gdzie mieszkaj¹ ze swymi rodzinami je- go brat Jan Wanat i siostra Zofia Mazur (zd. Wanat).

Sesja by³a godnym upamiêtnie- niem wielkiego kap³ana i zakon- nika, naukowca i duszpasterza, karmelity bosego.

o. dr hab. Szczepan T. Praœkiewicz OCD

S ESJA NAUKOWA UPAMIÊTNIAJ ¥ CA O . B ENIGNUSA J. W ANATA OCD

O. Benignus Wanat w todze profesorskiej

O g ³ o s z e n i e B r a c t w a œ w . J ó z e f a

28 X 2008 roku powsta³a GRUPA MODLITEWNA skupiaj¹ca mê¿czyzn, którzy wzoruj¹c siê na CECHACH ŒWIÊTOŒCI ŒW. JÓZEFA, chc¹ zarówno

pog³êbiaæ osobiste ¿ycie religijne, jak równie¿ s³u¿yæ lokalnemu Koœcio³owi przez zg³êbianie katolickiej nauki spo³ecznej Koœcio³a, pomoc rodzinom itp.

SPOTKANIA BRACTWA œw. Józefa odbywaj¹ siê w OSTATNI¥ ŒRODÊ ka¿dego miesi¹ca po Mszy œw.

wieczornej, w sali przykoœcielnej. Mê¿czyzn zainteresowanych pog³êbianiem wiary i aktywnym w³¹czaniem siê w ¿ycie Koœcio³a w oparciu o duchowoœæ œw. Józefa.

Serdecznie zapraszamy na spotkania.

(6)

Nr 5 (2015) Str. 6

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

O. P

AWE£

F

ERKO OCD – SANKTUARIA KARMELITAÑSKIE(74)

L ORETO W K ARMELU

NA W Ê GRZECH

K

lasztor i koœció³ karmelitañ- ski w Györ na Wêgrzech jest pod wieloma wzglêdami god- ny opisania, a tym samym warty nawiedzenia. Po pierwsze – jest to najstarsza fundacja (1697 r.) dla karmelitów bosych na ziemiach obecnych Wêgier; po drugie – jest jednym z dwóch klasztorów austriacko-wêgier- skich, który nie uleg³ kasatom józefiñskim (XVIII/XIX w.); po trzecie – posiada bardzo ciekawe i eksperymentalne barokowe rozwi¹zania architektoniczne dotycz¹ce œwi¹tyni o owalnym kszta³cie; po czwarte – jest jed- nym z najpiêkniejszych koœcio-

³ów miasta Györ i po pi¹te – jest sanktuarium MB Loretañskiej, z dobudowan¹ do koœcio³a kaplic¹ na wzór Domku Matki Bo¿ej z cudown¹ figur¹ Czarnej Madonny z Loreto (we W³o- szech). W latach 1878–1881 œw.

Rafa³ Kalinowski odbywa³ tu studia przygotowuj¹ce go do œwiêceñ kap³añskich.

M

IASTO

G

yör (czes. Ráb, niem. Raab, pol.

Jawaryn) – nazywane „miastem baroku” oraz „trzech rzek” – jest piêknie po³o¿one nad Dunajem, Rab¹ i Rabc¹ – w pó³nocno-zachod- niej czêœci Wêgier. Pocz¹tkowo by³a to osada celtycka (Arrabona), a na- stêpnie miasto rzymskie i twierdza awarska zdobyta przez Karola Wielkiego. Od roku 1271 jako wolne miasto. Biskupstwo datuje siê tu od czasów króla Stefana I. W XVI w.

jest to twierdza Habsburgów, od 1594 r. w rêkach tureckich, odbita w 1598 r. Dnia 30.09.1683 r.

zatrzyma³y siê tu sprzymierzone wojska chrzeœcijañskie w drodze na Parkany (podczas walk z Imperium Osmañskim). Miasto odbudowano w XVIII wieku. Jest to najwa¿niejsze

miasto pó³nocno-zachodnich Wêgier, 6. w kraju pod wzglêdem liczby mieszkañców. Le¿y w po³owie drogi miêdzy Wiedniem i Buda- pesztem, przy jednej z najwa¿niej- szych tras komunikacyjnych Europy Œrodkowej. Gyõr jest jednym z g³ównych centrów administracyj- nych i kulturalnych Wêgier. Jest równie¿ miastem uniwersyteckim i popularnym celem turystycznym.

Do ciekawostek krajoznawczych nale¿y: pozosta³oœci zamku z X w., Katedra z XI w. – odbudowana w I po³. XVII w. ze s³ynn¹ herm¹ œw. W³adys³awa w kaplicy (arcydzie-

³o sztuki z³otniczej), Wzgórze Kapitularne z Zamkiem Bisku- pów z XIII w., eklektyczny ratusz z XIX w. oraz barokowy plac Bramy Wiedeñskiej z koœcio³em karmelitów bosych z pocz¹tku XVIII w.

K

ARMEL

W

roku 1697 zostaje tu erygowany klasztor karmelitów bosych, któremu uda³o siê przetrwaæ kasaty jó- zefiñskie i ¿ycie zakonne nigdy tu

nie zamar³o. Pomys³odawc¹ i po czêœci fundatorem by³ abp Eszter- gomu (Ostrzyhomia) Jerzy Sze- lepcsenyi (w 1685 r. zostawi³ 50 tyœ.

forintów), a wykonawc¹ woli testamentowej zosta³ by³ bp Gyõr, Esztergomu i Nitry, hr. Leopold Kollonich. Pocz¹tkowo zakonnicy mieszkaj¹ w ma³ym domku po wojskowych magazynach. Prace nad projektem i budow¹ œwi¹tyni oraz klasztoru karmelitañskiego powie- rzono karmelicie bosemu bratu Atanazemu (znanemu w œwiecie architektowi pod nazwiskiem Martin Wittwer, który zas³yn¹³ równie¿ bu- dow¹ koœcio³a dla mniszek bosych w Linz i Pradze oraz braci w Pa- cov). Koœció³ pw. Niepokalanego Poczêcia NMP i œw. Stefana zos- ta³ wzniesiony z latach 1716–1725 i nada³ nowy impuls w barokowej architekturze karmelu. Zosta³ zbu- dowany na planie elipsy z osi¹ pod³u¿n¹, z p³ask¹ fasad¹ g³ówn¹ i o³tarzem g³ównym oraz pó³kolisty- mi o³tarzami bocznymi. Ku czci MB Loretañskiej po prawej stronie od o³tarza g³ównego dobudowano kap- licê na rzucie prostok¹ta. Na fa- sadzie koœcio³a w niszach umiesz- czone trzy figury szczególnych patronów Karmelu: Matka Bo¿a w centrum, a po bokach œw. Teresa od Jezusa i œw. Jan od Krzy¿a. Nad portalem wejœciowym p³askorzeŸba herbu zakonnego. W o³tarzu g³ów- nym – dzie³o malarza Martina Al- tamonte – postaæ Niepokalanej Maryi, której ho³d oddaj¹ klêcz¹cy

(7)

Nr 5 (2015) Str. 7 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47 dwaj monarchowie wêgierscy: œw.

Stefan I i jego syn œw. Emeryk.

Boczne o³tarze s¹ równie¿ dzie³em Altamonte – i s¹ poœwiêcone: œw.

Teresie od Jezusa, œw. Józefowi (na

³o¿u œmierci), œw. Janowi Chrzci- cielowi i œw. Janowi Nepomucenowi.

Nastawy o³tarzowe z drewna to szko-

³a tyrolska warsztatu Franza Richtera (brata zakonnego). Warto zwróciæ uwagê na piêkn¹ barokow¹ ambonê (równie¿ dzie³o br. Franza) oraz dwie kaplice przy wejœciu do koœ- cio³a – jedna z figur¹ sw. Antoniego Padewskiego, a druga MB z Góry Karmel. Ale najwiêksze wra¿enie robi¹ malowid³a na sklepieniu ko- pu³y, autorstwa Johanna Kastnera – szeœæ pól o tematyce karmelitañ- skiej: Prorok Eliasz wziêty do nieba na wozie ognistym; wizyta Œwiêtej Rodziny u Karmelitów na Górze Karmel; ho³d Niepokalanej sk³ada- ny przez mnichów; wizja szkaplerzna œw. Szymona Stock’a; apoteoza MB z Góry Karmel przez mniszki i mnichów karmelitañskich oraz adoracja Chrystusa z krzy¿em czy- niona przez œw. Teresê od Jezusa i œw. Jana od Krzy¿a (obydwoje równie¿ z krzy¿ami). Nie mo¿e zabrakn¹æ w koœciele figurki Pras- kiego Dzieci¹tka Jezus i wielu in- nych obrazów zwi¹zanych z histori¹ i duchowoœci¹ Karmelu.

L

ORETO

D

omek loretañski albo kaplica lo- retañska – to niewielka budow- la sakralna wzniesiona we wnêtrzu koœcio³a lub w jego pobli¿u na wzór

„Œwiêtego Domu” z Loreto we W³o- szech. Sanktuarium w Loreto zosta³o zbudowane w 1294 r. z kamieni pochodz¹cych z Nazaretu. Do groty, w której znajduje siê bazylika Zwiastowania, wed³ug wspó³czes- nych badañ, by³o domurowane po- mieszczenie stanowi¹ce z grot¹ jedn¹ ca³oœæ. W 1291 r. krzy¿owcy zostali wyparci z Palestyny. Najprawdo- podobniej w³adcy Epiru, rodzina Angellich (Anio³ów), nakaza³a roz- biórkê kamieni i przewiezienie ich do Loreto. Tu zosta³ z nich wybudo- wany œwiêty domek. W miejscu, w którym pomieszczenie styka³o siê z œcian¹ groty zosta³ ustawiony o³tarz. Najprawdopodobniej od naz- wiska Nicofora Anio³a, pochodzi legenda mówi¹ca o przeniesieniu domku z Nazaretu do Loreto. (Ist- nieje dokument, który podaje, ¿e Nicofer Anio³ podarowa³ w posagu swojej córce Ithamar Œwiête kamienie

wyniesione z Domu Naszej Pani, Dziewicy, Matki Bo¿ej). Wnêtrze domku oœwietla tylko jedno okno.

Zgodnie z legend¹, przez to okno archanio³ Gabriel przyby³ z pos³an- nictwem. Wewn¹trz przepierze- nie z kraty dzieli pomieszczenie na symboliczne dwie czêœci. Jedna czêœæ to „pokoik” druga to „ku- chenka”. W pokoiku znajduje siê figura Matki Bo¿ej z Dzieci¹tkiem, natomiast w kuchence wymurowany jest kominek oraz szafka na naczy- nia. Œciany zdobi¹ freski. W XV w., na polecenie papie¿a Juliusza II, rozpoczêto budowê bazyliki oraz dodano marmurow¹ obudowê san- ktuarium. Obudowa to p³askorzeŸby

przedstawiaj¹ce sceny z ¿ycia Maryi.

Pokazuj¹ one jej narodzenie, zaœ- lubiny z Józefem, zwiastowanie, na- wiedzenie œw. El¿biety, narodzenie Jezusa, pok³on pasterzy i pok³on trzech króli, scenê zaœniêcia oraz zgodn¹ z legend¹, scenê przeniesie- nia domku przez anio³ów. Replik

„Œwiêtego Domku” jest w Europie kilkadziesi¹t – jedn¹ z nich zapro- jektowano w 1718 r. przy buduj¹- cym siê koœciele karmelitów bosych w Györ. W roku 1755 zbudowano nad kaplic¹ wie¿ê-dzwonnicê, a z czasem w kaplicy pojawi³y siê freski o tematyce maryjnej wed³ug wezwañ litanijnych (czêœciowo zniszczone przez wojny). Dziœ ³as- kami s³yn¹ca figura Czarnej Ma- donny Loretañskiej przyci¹ga rze- sze wiernych staj¹c siê maryjnym sanktuarium, gdzie Litania Lore- tañska rozbrzmiewa co dnia (nie tylko w miesi¹cu maju).

(8)

Nr 5 (2015) Str. 8

W

A

LICJA

K

ALINOWSKA

OCDS

dniu 17 maja zostanie ka- nonizowana b³ogos³awiona Maria od Jezusa Ukrzy¿owa- nego (Mariam Bauoardy) kar- melitanka bosa z Ziemi Œwiêtej, nazywana „Ma³¹ Arabk¹”,

„Œwiêt¹ Palestynk¹”, „Kwiatem Ziemi Œwiêtej”, która sama o sobie mówi³a „ma³e nic”. Mia-

³a ona szczególne nabo¿eñstwo do Ducha Œwiêtego i zachêca³a do tego innych. Mówi³a: Zwróæcie siê do ognistej Synogarlicy, do Ducha Œwiêtego, który daje pocz¹tek wszyst- kiemu… Znana jest te¿ na ca³ym œwiecie modlitwa Ma³ej Arabki, sk³adaj¹ca siê z wezwañ do Du- cha Œwiêtego i do Maryi:

Duchu Œwiêty natchnij mnie.

Mi³oœci Bo¿a poch³oñ mnie.

Po prawdziwej drodze prowadŸ mnie.

Maryjo, Matko moja Spójrz na mnie,

Z Jezusem b³ogos³aw mnie.

Od wszelkiego z³a, Od wszelkiej iluzji,

Od wszelkiego niebezpieczeñstwa [zachowaj mnie.

Mariam Baouardy urodzi³a siê 5 sierpnia 1846 roku w Abellin w Galilei, w katolickiej rodzinie obrz¹dku greckomelchickiego.

Betlejem. Tutaj pielgrzymowali pieszo (170 km) rodzice Mariam, po œmierci dwunastu synów, zmar³ych w wieku niemowlêcym, by prosiæ Matkê Zbawiciela o córeczkê. Kiedy urodzi³a siê dziewczynka nadali jej imiê Maria (hebr.Miriam, aram. Mariam)

Osierocona w wieku dwóch lat by³a wychowywana przez stryja.

Ju¿ jako ma³e dziecko odznacza³a siê g³êboka wiar¹, pobo¿noœci¹, a Bóg któremu przyrzek³a czystoœæ, obdarowywa³ j¹ szczególnymi ³as- kami. Maj¹c trzynaœcie lat odmó- wi³a poœlubienia krewnego, którego przeznaczy³ jej stryj. Zosta³a za to surowo ukarana, by³a traktowana jak ostatnia z niewolnic. Kiedy s¹siad, Turek, zaproponowa³ jej przejœcie na islam, zdecydowanie odmówi³a:

Nigdy! Jestem córk¹ Koœcio³a kato- lickiego, apostolskiego i rzymskiego, mam nadziejê, ¿e z pomoc¹ Bo¿¹ wy- trwam a¿ do œmierci w mojej religii, która jest jedyn¹ prawdziw¹ religi¹.

Wówczas fanatyczny muzu³manin bu³atem podci¹³ jej gard³o i zawi- niêt¹ w olbrzymi welon wyrzuci³ w odludnym miejscu. By³o to 7 wrze- œnia 1858 r. Mêczennic¹ przez ca³y miesi¹c opiekowa³a siê, w odosob- nionej grocie, zakonnica w piêknej szacie i welonie koloru nieba, która z mi³oœci¹ zszy³a jej szyjê. Pod koniec kuracji zakonnica powie- dzia³a Mariam proroctwo: Nie zoba- czysz ju¿ nigdy swojej rodziny; poje- dziesz do Francji, gdzie zostaniesz zakonnic¹; bêdziesz dzieckiem œwiêtego Józefa, a potem córk¹ œw. Teresy.

Na³o¿¹ ci habit karmelitañski w jed- nym domu, œluby z³o¿ysz w drugim, a umrzesz w trzecim, w Betlejem.

Maria wyzdrowia³a, ale na szyi pozosta³a blizna, szeroka na palec, d³uga na osiem centymetrów, w jej tchawicy brakowa³o fragmentu tkan- ki przeciêtej bu³atem, struny g³o- sowe by³y uszkodzone. Mimo to Mariam ¿y³a normalnie, a w czasie ekstaz przepiêknie œpiewa³a. Ten fragment relikwii jest wystawiony na widok publiczny w Betlejem, z wyjaœnieniem w jêzyku ³aciñskim, aby nikt nie mia³ w¹tpliwoœci, ¿e Mariam rzeczywiœcie prze¿y³a œmieræ

„mêczeñsk¹”. Spe³ni³o siê te¿ pro- roctwo tajemniczej „zakonnicy”

(Mariam by³a przekonana, ¿e urato- wa³a jej ¿ycie Matka Bo¿a). W roku

1865 Mariam wst¹pi³a do Zgroma- dzenia Sióstr œw. Józefa od Obja- wienia, sk¹d zosta³a odes³ana z po- wodu otrzymanych przez ni¹ darów nadzwyczajnych. W 1867 r. wst¹pi³a do Karmelu w Pau we Francji.

Œluby zakonne z³o¿y³a w Manga- lore w Indiach, dok¹d przyby³a w 1870 r. jako wspó³fundatorka tamtejszego klasztoru. W 1872 r.

wróci³a do Francji. Trzy lata póŸ- niej uda³a siê do Ziemi Œwiêtej.

Za³o¿y³a dwa klasztory: jeden w Be- tlejem, a drugi w Nazarecie.

Betlejem. Karmel Dzieci¹tka Jezus, za³o¿ony przez b³. Mariê od Jezusa Ukrzy¿owanego. Klasztor jest okr¹g³y, ma kszta³t wie¿y. Ta-

ki kszta³t nada³a mu b³. Mariam, nawi¹zuj¹c do wezwania z Litanii loretañskiej – „Wie¿o Dawidowa”.

Klasztor jest usytuowany na wzgórzu Dawida. To tu kiedyœ m³ody Dawid pasa³ trzody swego ojca Jessego. Pod o³tarzem koœ- cio³a znajduje siê grota, gdzie wed-

³ug tradycji Dawid zosta³ namasz- czony przez Samuela na króla Izraela.

Z WRÓÆCIE SIÊ

DO OGNISTEJ SYNOGARLICY ,

DO D UCHA Œ WIÊTEGO

(b³. Maria od Jezusa Ukrzy¿owanego)

(9)

M

A J

2 0 1 5

Nr 5 (2015) Str. 9

Masaccio, Trójca Œwiêta

W N

ASZYM

K

OŒCIELE

:

W KA¯DY PONIEDZIA£EK, po Mszy œw. wieczornej, zapraszamy na Spotkania Biblijne.

W ŒRODY – ca³odzienne wysta- wienie Najœwiêtszego Sakramentu, mo¿li- woœæ Spowiedzi œw.

W OSTATNI¥ ŒRODÊ miesi¹- ca, po Mszy œw. wieczornej, odbywaj¹ siê w sali przykoœcielnej Spotkania Bractwa œw. Józefa.

W PI¥TKI – po Mszy œw. wie- czornej (o godz. 1800), sprawowane jest Nabo¿eñstwo do Mi³osierdzia Bo-

¿ego z wyczytywaniem próœb i podziê- kowañ. Po Nabo¿eñstwie Modlitew- na Grupa Krzy¿owa udaje siê do parku miejskiego do Trzech Krzy¿y na spe- cjaln¹ modlitwê.

Spotkania BRACTWA SZKA- PLERZNEGO w trzecie soboty mie- si¹ca po Mszy œw. wieczornej. Zapra- szamy czcicieli MB Szkaplerznej.

W SOBOTY przed Msz¹ œw. wie- czorn¹, œpiewane jest Salve Regina przed figur¹ Matki Bo¿ej Szkaplerznej.

MSZA œw. ZA CHORYCH – – w ostatni¹ niedzielê miesi¹ca po Mszy œw. wieczornej od godz. 1830.

MSZA œw. w jêzyku ³aciñskim jest sprawowana w ka¿d¹ ostatni¹ nie- dzielê miesi¹ca o godz. 1000. Zapra- szamy!

1. Pt. ŒW. JÓZEFA, rzemieœlnika.

Pierwszy Pi¹tek Miesi¹ca.

2. So. Œw. Atanazego, bpa i Dra Koœcio³a.

Pierwsza Sobota Miesi¹ca.

3. Nd. Uroczystoœæ Najœwiêt- szej MARYI PANNY, Królowej Polski, G³ów- nej Patronki Polski.

7 .Cz. Pierwszy Czwartek Miesi¹ca.

8. Pt. Uroczystoœæ œw. Stanis³a- wa, biskupa i mêczennika, g³ównego Patrona Polski.

W r. 1980 † O. Bernard od MB z Góry Karmel (Smy- rak). Autor sztuki teatralnej o O. Makarym Demeskim.

14. Cz. Œw. Macieja, aposto³a.

15. Pt. Nowenna przed uroczystoœci¹ Zes³ania Ducha Œwiêtego.

16. So. Œwiêtych Szymona Stocka, zak. NZ i Andrzeja Boboli mêcz. i patrona Polski.

17. Nd. Wniebowst¹pienie Pañ- skie.

24.Nd. Zes³anie DUCHA ŒWIÊ- TEGO.

25. Pn. Najœw. Maryi Panny, Mat- ki Koœcio³a.

26.Wt. Œw. Filipa Nareusza, prezb.

31.Nd. Niedziela Najœwiêtszej Trójcy.

Majówki: codziennie o godz. 17:30.

w niedziele o godz. 16:30.

Mariam by³a ubogacona nad- przyrodzonymi darami (ekstazami, lewitacjami, stygmatami, objawie- niami, zdolnoœci¹ czytania w ser- cach), a równoczeœnie odznacza-

³a siê cnot¹ g³êbokiej pokory.

Pa³a³a gor¹c¹ mi³oœci¹ do Koœcio³a i papie¿a. Zmar³a w Betlejem 26 sierpnia 1878 roku. Papie¿ Jan Pawe³ II beatyfikowa³ j¹ w roku 1983.

(na podst.: o. Pierre Estrate – Mariam œwiêta Palestynka; Marie E. Schall, Przyzwaæ z Maryj¹ Ducha Œwiêtego – Modlitwa Mariam Ma³ej Arabki, www.karmel.pl)

Tak Mariam mówi-

³a o nabo¿eñstwie do Ducha Œwiêtego:

[…] Widzia³am przede mn¹ Synogar- licê a nad ni¹ prze- lewaj¹cy siê kielich, tak jakby by³o w nim Ÿró- d³o. To, co wylewa³o siê z kielicha, zrasza³o Synogarlicê i obmywa³o j¹.

Zarazem us³ysza³am g³os, który wychodzi³ z tego wspania³ego œwia- t³a. G³os powiedzia³:

Je¿eli chcesz mnie szu- kaæ, poznaæ i pójœæ za mn¹, wzywaj Œwiat³o,

to znaczy Ducha Œwiêtego, który oœwieci³ moich uczniów i który oœwieca wszystkie ludy wzywaj¹ce Go…

Zaprawdê, zaprawdê, powiadam wam, ktokolwiek bêdzie wzywa³ Ducha Œwiêtego, bêdzie mnie szuka³ i mnie znajdzie, znajdzie mnie przez Niego.

Jego œwiadomoœæ bêdzie delikatna jak

polny kwiat. Je¿eli bêdzie to ojciec lub mat- ka, to pokój zapanuje w jego rodzinie. Pokój bêdzie w jego sercu zarówno w tym, jak i w przysz³ym œwiecie.

Nie umrze w ciemnoœci, ale w pokoju.

¯arliwie pragnê, byœ powiedzia³a, ¿e wszyscy kap³ani, którzy odpra- wi¹ raz w miesi¹cu mszê œwiêt¹ o Duchu Œwiêtym, uczcz¹ mnie.

A ktokolwiek mnie uczci i bêdzie uczestniczy³ w tej Mszy œwiêtej, bêdzie uczczony przez samego Ducha Œwiêtego; i bêdzie mia³ w sobie œwiat³o; w g³êbi jego du- szy bêdzie pokój. To On przyjdzie uleczyæ chorych i obudziæ tych, którzy œpi¹…

A na dowód tego, ci wszyscy, którzy bêd¹ odprawiaæ tê Mszê œwiêt¹, albo

’

B³. Maria od Jezusa Ukrzy¿owanego

(10)

Nr 5 (2015) Str. 10

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

bêd¹ w niej uczestniczyæ, i którzy bêd¹ wzywaæ Ducha Œwiêtego, nie wyjd¹ z tej Mszy œwiêtej nie doznaw- szy tego pokoju w g³êbi swej duszy.

I nie umr¹ w ciemnoœciach.

Ka¿dy – w œwiecie czy we wspól- notach – kto bêdzie wzywa³ Ducha Œwiêtego, nie umrze w b³êdzie.

Powiedziano mi ponadto, ¿e na- dejdzie dzieñ, kiedy szatan bêdzie wykoœlawiaæ obraz naszego Pana i Jego s³owa w osobach ¿yj¹cych w œwiecie, kap³anach i zakonni- cach. Ale ten, kto bêdzie wzywa³ Ducha Œwiêtego, odkryje b³¹d.

(www.karmel.pl)

Maryja jest Oblubienic¹ Ducha Œwiêtego. Œpiewamy: Gdzie Ty jesteœ, zstêpuje Duch Œwiêty… Ma- riam, ju¿ jako piêcioletnia dziew- czynka zaczê³a czciæ Matkê Bo¿¹ w ka¿d¹ sobotê œcis³ym postem.

Zawdziêcza³a Maryi ocalenie ¿ycia i pomoc, nieraz cudown¹, w ró¿- nych trudnych sytuacjach. W mod- litwie Mariam prosi: Maryjo, Matko moja, spójrz na mnie, z Jezusem b³ogos³aw mi … W maju, miesi¹cu maryjnym Mariam otrzyma³a ³askê przebicia serca, czyli zranienia Mi-

³oœci¹, Ogniem Ducha Œwiêtego, a w Wigiliê Zes³ania Ducha Œwiê- tego, wieczorem 31 maja 1873 r., modl¹c siê z siostrami w pustelni Matki Bo¿ej z Góry Karmel, Ma- riam w zachwyceniu zaœpiewa³a piêkn¹ pieœñ o drzewie ¿ycia, ku czci Maryi:

Witaj, witaj, b³ogos³awione drzewo, co dajesz nam owoc ¿ycia!

Kto da mi skrzyd³a, bym ulecia³a Do mego Umi³owanego?

Witaj, witaj, b³ogos³awione drzewo, To przez ciebie otrzymujê owoc ¿ycia!

Widzê na twych liœciach wypisane s³owa:

Nie bójcie siê niczego: Ufajcie;

Twoje ga³êzie mi mówi¹: Mi³oœæ;

A twój cieñ: Pokora.

Witaj, witaj b³ogos³awione drzewo, W tobie znajdujê owoc ¿ycia!

Z g³êbi tej ziemi

Moje serce jêczy, moje serce wzdycha.

Kto da mi skrzyd³a, Bym ulecia³a do mego

[Umi³owanego?

Witaj, witaj b³ogos³awione drzewo, Które masz owoc ¿ycia!

Witaj, witaj b³ogos³awione drzewo, Które masz owoc ¿ycia!

W twoim cieniu pragnê jêczeæ, U twych stóp pragnê umrzeæ!

Wyjaœnienie tej pieœni da³a sa- ma Mariam œpiewaj¹c w ogrodzie (27.12.1874 r.): Maryja tryumfuje;

daje owoc ¿ycia. Zwyciê¿a smoka po¿eraj¹cego jej dzieci (por. Ap 22,2). Maryja daje ¿ycie, wydaje swój owoc, który stanie siê zbawieniem jej dzieci.

(M.E. Schall, Przyzywaæ z Maryj¹ Ducha Œwiêtego – Modlitwa Mariam Ma³ej Arabki).

Siostra Lucyna Seweryniak OCD z klasztoru za³o¿onego przez Ma- riam w Betlejem pisze: Na zdjêciu oliwka w ogrodzie na tle naszego do- mu. Oliwka, ros³a poœrodku terenu, na którym Mariam wyznaczy³a dom, wiêc poprosi³a pracowników, aby przesadzili j¹ do naszego ogrodu. Po jakimœ czasie nad t¹ w³aœnie oliwk¹ ukaza³ siê jej Pan Jezus i powiedzia³,

¿e to bêdzie dom radoœci i pokoju...

Piêkne! Jesteœmy teraz w miêdzyna- rodowej wspólnocie 12 sióstr z 9 kra- jów!!! i to jest dom radoœci i pokoju, co oznacza mi³oœæ... Pozdrawiam z modlitw¹ – s. Lucyna.

W ró¿nych naszych trudnoœ- ciach, za³amujemy rêce „bo nic siê nie da zrobiæ”, tracimy nadzie- jê, wpadamy w zniechêcenie, de- presjê. Nie tego chce Bóg! „Nie bójcie siê, ufajcie!” z Maryj¹ œpiewa ma³a Mariam. Pawe³ i Sylas w wiêzieniu, w sytuacji bez wyjœcia, modl¹ siê i œpiewaj¹

hymny Bogu, a wiêŸniowie im siê przys³uchuj¹. I wtedy dzia³a sam Bóg! Nagle powsta³o silne trzêsienie ziemi, tak ¿e zachwia³y siê funda- menty wiêzienia. Natychmiast otwar³y siê wszystkie drzwi i ze wszystkich opad³y kajdany. (Dz. 16,25-26)

Mariam s³ysz¹c o wybuchaj¹cych w ró¿nych krajach niepokojach po- litycznych zaleca³a odprawianie nowenny do Ducha Œwiêtego! Prze- cie¿ POKÓJ jest owocem Ducha Œwiêtego! Dziœ w trudnych czasach, wojen, przeœladowañ i mêczeñstwa chrzeœcijan, pos³uchajmy rady po- kornej „Ma³ej Arabki” i zwróæmy siê do „Ognistej Synogarlicy”, Wraz z Maryj¹ b³agajmy Ducha Œwiêtego o dar POKOJU na œwiecie, w naszych sercach, rodzinach i Oj- czyŸnie.

A w naszych osobistych trudnoœ- ciach mo¿emy wraz z b³. Mariam powierzaæ siê Duchowi Œwiêtemu w pokornej modlitwie:

Ÿ

ród³o po-

koju, œwiat³a, przyjdŸ i oœwieæ mnie.

Jestem g³odna, przyjdŸ mnie nakar- miæ; jestem spragniona, przyjdŸ mnie napoiæ; jestem œlepa, przyjdŸ mnie oœwieciæ; jestem uboga, przyjdŸ mnie ubogaciæ; jestem niewykszta³cona, przyjdŸ mnie pouczyæ. Duchu Œwiêty powierzam siê Tobie... […]

Jako Karmel przemyski jesteœmy szczególnie zobowi¹zani do wzy- wania Ducha Œwiêtego, bo jest On patronem Krakowskiej Prowincji Zakonu Karmelitów Bosych, a o³- tarz w naszym koœciele przypomi- na moment œmierci Jezusa, który rzek³: „Wykona³o siê!”. „I sk³oniw- szy g³owê odda³ ducha” (J 19,30).

Patronk¹ naszej œwi¹tyni jest œw.

Teresa od Jezusa, której ¿ycie by-

³o nieustannym poddawaniem siê dzia³aniu Ducha Œwiêtego, który ni¹ kierowa³ i umacnia³ dla pod- jêcia trudnych zadañ dla dobra Koœ- cio³a. (Obraz w prezbiterium przedstawia scenê przebicia jej serca, zranienia Ogniem Ducha Œwiêtego).

I wreszcie na koniec przypo- mnijmy, ¿e Ks. Arcybiskup Józef Michalik wizytuj¹c parafiê Kar- melitów Bosych nazwa³ przemyski Karmel „Wieczernikiem Miasta Przemyœla”.

B¹dŸmy tym Wieczernikiem nadal!!!

dokoñczenie ze str. 9

Z W R Ó Æ C I E S I Ê ...

(11)

Nr 5 (2015) Str. 11 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

dokoñczenie ze str. 2

m³odzi, lubi³am ich i po ludzku chcia³am ich dobra. Któregoœ dnia dosz³o do mnie, ¿e tylko Bóg wie co jest dobre dla drugiego cz³o- wieka, co jest dobre dla nich i ze

³zami w oczach wydusi³am z sie- bie s³owa: „B¹dŸ wola Twoja”.

Dziœ wci¹¿ s¹ prezbiterami, a ów- czesne problemy zdrowotne s¹ tylko z³ym wspomnieniem, a z dru- giej strony dla mnie s¹ tym, co przypomina mi wci¹¿ jak wa¿na jest modlitwa za innych, duchowe towarzyszenie im. Kiedy siê mo-

dlisz za kogoœ jesteœ z nim, to- warzyszysz mu. Kiedyœ jeden kap³an powiedzia³ mi nawet, ¿e dla niego modlitwa kobiety ma szczególn¹ wartoœæ, bo my kobiety w swojej wielkiej wra¿liwoœci nieraz mod- limy siê w³aœnie ze ³zami, no a we- d³ug niego (tego ksiêdza) ³zy ko- biety s¹ czymœ, co w szczególny sposób zmiêkcza serce Boga. Tak, s¹ chwile trudne, ale jest i ra- doœæ, gdy widzisz, ¿e osoba za któ-

r¹ siê modlisz wci¹¿ trwa przy Panu, jest blisko Niego. Gdy wi- dzisz, ¿e pomimo trudnoœci idzie do przodu. A trudnoœci w ¿yciu cz³owieka nigdy nie brakuje. Dla- tego w³aœnie Bóg pozwala, byœ- my sobie nawzajem towarzyszyli, wspierali siê modlitw¹ i walczyli jedni o drugich. Czasem mo¿e byæ tak, ¿e jakieœ owoce tego na- szego macierzyñstwa duchowego zobaczymy, ale musimy byæ przy- gotowani tak¿e i na to, ¿e do- piero kiedyœ sam Pan powie nam,

¿e byæ mo¿e ta nasza modlitwa uratowa³a czyjeœ ¿ycie. Ale czy to takie wa¿ne czy widzimy jakieœ owoce? Mo¿e w danym momencie ta modlitwa jest tym, co pod- trzymuje dan¹ osobê, co dodaje

jej si³. Czasem widzimy kogoœ na pierwszy rzut oka w doskona³ej formie, a tylko Bóg wie co dzieje siê w sercu danej osoby, co prze-

¿ywa i jak bardzo potrzebuje po- mocy. Tej najwa¿niejszej modlitew- nej pomocy.

Ka¿dy z nas mo¿e ¿yæ sam dla siebie. Skupiæ siê na swoich pro- blemach, trudnoœciach, biedach.

Mo¿emy te¿ zrobiæ coœ zupe³nie innego. Mówiê tu w szczegól-

Zatrudniê od zaraz!

Chêtnych do:

– dŸwigania krzy¿a codzien- nego, nios¹c pomoc tym, którzy jej najbardziej po- trzebuj¹;

– walki z samym sob¹ w sta- waniu siê œwiêtszym i bar- dziej doskona³ym, daj¹c

ZAWSZE AKTUALNE!!!

uœmiech tym, którym go brakuje;

Zapewniam:

– rêce, na których bêd¹ odciski z pracy;

– kolana bol¹ce, których nie wolno wyprostowaæ;

– zap³atê w Królestwie Nie- bieskim.

Jezus

G³os S³owa ¯ywego…

Mi³uj Pana, Boga swego, s³uchaj¹c Jego g³osu, lgn¹c do Niego; bo tu jest twoje ¿ycie…

Ksiêga Powtórzonego Prawa 30,20

D UCHOWE M ACIERZYÑSTWO

noœci o Was drogie Panie. Ka¿da z nas z natury stworzona jest do tego, by dawaæ ¿ycie i troszczyæ siê o nie. Mo¿emy troszczyæ siê tak¿e o ¿ycie duchowe podejmu- j¹c siê macierzyñstwa duchowego poprzez modlitewn¹ adopcjê.

Istniej¹ ró¿ne mo¿liwoœci takiego macierzyñstwa poprzez duchow¹ adopcjê kap³ana, siostry zakon- nej, brata zakonnego, duchow¹ adop- cjê dziecka poczêtego lub po- przez wytrwa³¹ modlitwê za kogoœ znajomego lub kogoœ, o kim wie- my, ¿e potrzebuje naszej modli- tewnej pomocy. Nie ¿yjmy sami dla siebie. Zawalczmy o czyjeœ szczêœcie, o czyjeœ ¿ycie wieczne.

Dla nas to tylko chwilka dzien- nie, a dla kogoœ nieoceniony skarb.

Proszê pomyœlcie i przemódlcie ten temat. Jest tak wiele osób, które potrzebuj¹ Waszego wspar- cia. Uwierzcie mi, ¿e jeœli siê tego podejmiecie to choæ przyjd¹ trudnoœci to nigdy nie bêdzie te- go ¿a³owaæ. W koñcu chyba same dobrze wiecie, ¿e bycie matk¹ da- je mnóstwo szczêœcia, a o bólu i trudnoœciach z czasem siê nawet nie pamiêta.

(12)

Nr 5 (2015) Str. 12

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

D RZWI DO B AZYLIKI G ROBU P AÑSKIEGO :

W

nawi¹zaniu do artyku³u o s³ynnej ju¿ drabinie w bazylice Grobu Pañskiego, innym elementem wyposa¿enia tej¿e œwi¹tyni, znanym w prze- wodnikach turystycznych i piel- grzymkowych, jest sposób i oko- licznoœci codziennego otwie- rania i zamykania drzwi do tej¿e bazyliki. Klucz do jedynej bramy wejœciowej, otwieranej wczeœnie rano i zamykanej wieczorem, maj¹ tylko wybrani.

Tymi¿ klucznikami s¹ potom- kowie dwóch zwaœnionych ro- dów muzu³mañskich.

Ci¹g³e spory pomiêdzy chrzeœci- janami sk³oni³y Saladyna (w 1187 r.

w bitwie pod Hittin rozbi³ wojska frankijskie, zdoby³ Jerozolimê, wy- pieraj¹c chrzeœcijan z niemal ca-

³ego obszaru Ziemi Œwiêtej) do zamkniêcia drugiej bramy prowa- dz¹cej do koœcio³a i przekazania w³adzy nad g³ównym wejœciem muzu³manom. I tak ju¿ zosta³o po dziœ dzieñ: stra¿nikami Grobu Pañ- skiego s¹ dwaj jerozolimscy Pale- styñczycy – jeden z rodziny Joudeh, drugi z klanu Nuseibeh. Pierwszy ma przywilej przechowywania klu- cza, drugi odpowiada za otwiera- nie i zamykanie bramy tym w³aœnie kluczem. Ka¿dego dnia o godz.

4 rano Wajeeh Yacoub Nuseibeh,

63-letni emerytowany elektryk, wyrusza ze swego domu uliczkami starego miasta w Jerozolimie do bazyliki. Drugi (stra¿nik klucza), którym obecnie jest Adeeb Jawad Joudeh udaje siê oko³o godz. 4.30 rano w podobn¹ drogê, by na czas przekazaæ go w rêce Nuseibeha, który w tym czasie puka w bramê, wzywaj¹c do wyjœcia tych piel- grzymów, którzy ca³¹ noc spêdzili w bazylice na modlitwie. Ze œrodka koœcio³a jeden z mnichów – wedle ustalonego porz¹dku katolicki, pra- wos³awny lub ormiañski – przez ma³e okno spuszcza drewnian¹ dra-

binê. Wówczas Nuseibeh odbiera od Joudeha stary, ¿elazny klucz d³ugoœci 30 cm, wspina siê po stopniach drabiny i otwiera ogrom- ne, drewniane drzwi do miejsca, gdzie znaleziono grób Jezusa Chry- stusa. Rytua³ powtarza siê co wie- czór o godz. 7.30. Nuseibeh uderza wtedy trzykrotnie w ci¹gu pó³ go- dziny ko³atk¹ w drzwi, wzywaj¹c turystów do opuszczenia koœcio³a, zamyka bramê i oddaje klucz Jou- dehowi, który na wieczorny obrzêd zamkniêcia bazyliki czeka czêsto wraz z synem w pobliskiej kawiar- ni. Codzienne ceremonie s¹ szcze- gó³owo uregulowane i drzwi mog¹ byæ obs³ugiwane na trzy okreœlone sposoby. Wersja podstawowa zak-

³ada, ¿e zakrystianin (sexton) wyz-

naczony z grona trzech osób pe³- ni¹cych tê funkcjê, uchyla tylko jedno skrzyd³o. Wariant drugi pozwala na otworzenie obu skrzy- de³ – lewego przez sextona, a pra- wego przez klucznika. Trzeci, uro- czysty sposób jest stosowany w dni œwi¹teczne, miêdzy innymi w so- boty wielkiego postu. Rytua³ otwie-

rania bazyliki rozpoczyna siê w do- k³adnie wyznaczonych godzinach.

Zakrystianie zbieraj¹ siê wewn¹trz bazyliki przy bramie. Po otworze- niu przez klucznika ma³ego okien- ka w skrzydle bramy zakrystianie wysuwaj¹ na zewn¹trz drabinê, która zostaje oparta o bramê i s³u-

¿y klucznikowi do siêgniêcia do górnego skobla. Operacja zamyka- nia przebiega w odwrotnej kolej- noœci. Wszystkie czynnoœci odby- waj¹ siê wed³ug tradycyjnej, œciœle okreœlonej procedury. Za ka¿dora- zowe otwieranie i zamykanie bramy, klucznik otrzymuje wynagrodzenie.

A teraz zobaczmy, co na temat te- go¿, opisanego rytua³u maj¹ do po- wiedzenia cz³onkowie tych dwóch rodów, z których jeden uwa¿a siê za wa¿niejszego od drugiego:

Po zdobyciu Jerozolimy przez muzu³manów w 637 r., kalif Omar, jeden z twórców potêgi im- perium arabsko-muzu³mañskiego,

wielowiekowe zwyczaje na³o¿one na sacrum

(13)

Nr 5 (2015) Str. 13 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

Na zdjêciu moment zamkniêcia – przez ma³e okienko widaæ zamykanego zakonnika.

(Fot. Archiwum Ziemi Œwiêtej)

zagwarantowa³ patriarsze tego mia- sta arcybiskupowi Sofroniuszowi,

¿e chrzeœcijañskie miejsca kul- tu bêd¹ chronione. W wyniku tej obietnicy kalif przekaza³ opiekê nad bazylik¹ rodzinie Nuseibehów pochodz¹cej z Medyny, która he³pi siê tym, ¿e ma zwi¹zki ro- dzinne z prorokiem Mahometem.

Klucznik Wajeed Nuseibeh do- daje, ¿e w 1187 r., gdy Saladyn po³o¿y³ kres istnieniu Królestwa Jerozolimskiego, wybra³ ponownie jego rodzinê, by strzeg³a pokoju

miêdzy ro¿nymi wschodnimi i za- chodnimi wyznaniami chrzeœcijañ- skimi, które spiera³y siê o kontrolê nad Grobem Pañskim. Nuseibeho- wie utrzymuj¹, ¿e klan Joudehów sta³ siê elementem historii dopiero w 1612 r., gdy Palestyna sta³a siê czêœci¹ imperium osmañskiego.

Turcy mieli zdecydowaæ o prze- kazaniu innej rodzinie wspó³odpo- wiedzialnoœci za opiekê nad bazy- lik¹. Dumni Jouhedowie obstaj¹ przy swojej wersji, t³umacz¹c: Po zdobyciu Jerozolimy w 1187 r. sam su³tan Saladyn da³ klucz naszej rodzinie, która w tym czasie mia³a ogromne znaczenie w œwiecie religijnym. Odt¹d mamy prawo do opieki nad kluczem – mówi Adeeb Joudeh. – Ten klucz widzieli Saladyn i potomkowie mojej rodziny od 1187 r. Dla mnie to zaszczyt zarz¹dzaæ najœwiêtszym miejscem dla chrzeœcijan – dodaje. Na swoim smartfonie trzyma skany 165 za- chowanych dokumentów (tzw. fir-

manów) potwierdzaj¹cych zwierz- chnoœæ nad kluczem do bazyliki, które jego rodowym poprzedni- kom wystawi³o w sumie 27 su³tanów.

Pierwszy pochodzi z 1570 r. – Mój przodek, który dosta³ klucz, by³ szejkiem, czyli bardzo szanowan¹ oso- b¹, która nie powinna pracowaæ fi- zycznie, ani wspinaæ siê po drabi- nie, by otworzyæ bramê. St¹d rodzina Nuseibehów zosta³a wezwana do pe³- nienia tej powinnoœci. Niestety, wci¹¿

siê wstydz¹ tego, ¿e s¹ tylko portie- rami – podsumowuje Joudeh. – Dzie- limy siê obowi¹zkami i czasem siê k³ócimy, jak to siê zdarza w rodzi- nie ocenia Nuseibeh zdecydowa- nie przekonany o wy¿szoœci swej rodziny „odŸwiernych” nad kla- nem Joudehów - „kluczników”.

Od koñca XIX w. w ka¿dy Wiel- ki Czwartek obydwie rodziny mu- zu³mañskie porzucaj¹ antagonizmy i zgodnie przekazuj¹ klucze do Grobu Pañskiego zakonnikom fran- ciszkañskim na tak d³ugo, ile za- biera obejœcie koœcio³a w procesji i otwarcie drzwi po porannej litur- gii. Identyczna procedura potwier- dzaj¹ca zwierzchnoœæ nad kluczem i drzwiami do bazyliki jest pow- tarzana w Wielki Pi¹tek i Wielk¹ Sobotê ze wszystkimi od³amami chrzeœcijañstwa, które maj¹ w œwi¹- tyni swoich przedstawicieli. Od koñca XIX w. chrzeœcijanie nie mu- sz¹ p³aciæ muzu³manom za mo¿- liwoœæ pomodlenia siê w bazylice.

Jeœli to czyni¹, to tylko z w³asnej woli. Rodziny Joudeh i Nuseibeh pe³ni¹ swe funkcje opiekuñcze ba- zyliki honorowo. Podczas procesji wielkoczwartkowej procesje pro- wadzi franciszkanin, a otaczaj¹ go Wajeeh Nuseibeh, jego syn Obadah i dwóch kuzynów, którym fran- ciszkanie p³ac¹ symboliczn¹ sumê 60 dol. za pilnowanie bazyliki. Po drugiej stronie kap³ana maszeruje Adeeb Joudeh z 19-letnim synem Jawadem, który na 20 minut zrzek³ siê kontroli nad jedynym spraw- nym kluczem do bazyliki. U¿y- wany klucz jest trzymany w ma-

³ym biurze tu¿ przy koœciele i pil- nowany bez przerwy przez ochro- niarza pracuj¹cego dla rodziny Jou- deh. Istnieje jeszcze drugi klucz, ale jest z³amany.

Jak widzimy, bazylika Grobu Pañskiego jest przesi¹kniêta za-

równo wielk¹ bosk¹ tajemnic¹, jak i ludzkimi, czêsto prozaicznymi uwarunkowaniami, a nawet spo- rami. Do tego dochodzi jeszcze sprawa obecnoœci zakonników wew- n¹trz bazyliki, którzy pozostaj¹ tam na noc – wówczas musz¹ tam byæ obecni przedstawiciele wszystkich trzech Koœcio³ów. Ojciec Antoni – franciszkanin opowiada: Zamykamy na zmianê, ale klucz do okienka w drzwiach, przez który podaje siê dra- binkê zamykaj¹cemu od zewn¹trz, maj¹ prawos³awni.

Na zdjêciu widzimy moment zamkniêcia bazyliki – poni¿ej w ma³ym okienku widaæ zamyka- nego zakonnika. Nie ka¿demu pielgrzymowi udaje siê zobaczyæ i sfotografowaæ ten ciekawy obra- zek – czasami udaje siê to indy- widualnym turystom, natomiast zorganizowanym grupom rzadziej,

a to ze wzglêdu na odleg³e od bazyliki miejsce noclegowe.

Na temat jednego z najœwiêt- szych miejsc dla chrzeœcijan mo¿- na by jeszcze napisaæ bardzo du¿o.

Ziemia Œwiêta i Jej sanktuaria obfituj¹ w wiele tajemnic i cieka- wych, a czasami niezrozumia³ych dla nas – ludzi Zachodu – wrêcz œmiesznych rytua³ów. Ale o tym ju¿ innym razem.

Brat Józef

(14)

Nr 5 (2015) Str. 14

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62

P

OZNAJMY TE¯ INNE

Z

AKONY

W 1662 roku do opactwa trafi³ samotny opat Armand Jean le Bouthillier de Rancé (wed³ug nie- których Ÿróde³ by³ opatem ju¿ od ok. 1637 r.). Uda³o mu siê czêœ- ciowo skoñczyæ z indywidualiz- mem w sprawach jedzenia i spa- nia – mnisi jedli wspólnie w okreœlo- nych porach i o okreœlonej porze chodzili spaæ. Podjêli te¿ prace na rzecz klasztoru dziêki czemu stop- niowo uporz¹dkowano i odremon- towano klasztor. Pozosta³e oby-

czaje mnichów w du¿ym stopniu pokrywa³y siê z wymogami pier- wotnej regu³y cysterskiej. Eg- zekwowano nakaz pracy i milcze- nia. W 1664 w klasztorze pojawi³ siê Augustin de Lestrange, zwo- lennik kontemplacji i studiowa- nia literatury koœcielnej. W ten sposób w klasztorze La Trappe pojawi³y siê dwie g³ówne zasady regu³y trapistów (praca i kontem- placja). Ten rok uwa¿a siê za rok

powstania zakonu trapistów.

Poniewa¿ Armand de Rancé nie zgadza³ siê na kontemplacjê i czy- tanie zamiast pracy, w 1785 r. do- sz³o do roz³amu. Augustin de Les- trange opuœci³ klasztor zabieraj¹c ze sob¹ do Szwajcarii 21 mnichów podobnie myœl¹cych. W okresie rewolucji Francuskiej trapiœci mu- sieli opuœciæ Francjê a przy okazji powsta³o kilka ich oœrodków w Eu- ropie. Po upadku Napoleona czêœæ mnichów wróci³a do La Trappe.

Oko³o 1830 roku do trapistów nale-

¿a³o 10 klasztorów mêskich i 4 ¿eñ- skie. Formalnie jednak wszyscy na- le¿eli wci¹¿ do cystersów. W roku 1847 papie¿ Pius IX oficjalnie uzna³ dwie osobne kongregacje za- konne: jedn¹ stosuj¹c¹ siê do regu³ ustalonych przez Armand de Rancé i drug¹ stosuj¹c¹ siê do zasad Augu- stina Lestranga. W 1892 r. za papie¿a Leona XIII po³¹czono obie kon- gregacje w zakon zreformowanych cystersów. W roku 1894, po po-

³¹czeniu trzech kongregacji (do³¹- czono kobiec¹), oficjalnie powsta³ odrêbny zakon kontemplacyjny.

Papie¿ Benedykt XVI nada³ przywi- lej dla klasztoru trapistów w Maria- wald (Diecezja Akwizgran) na pe³ny powrót do liturgii i obserwacji sto- sowanej przez ten zakon w latach 1963/64. Stosowny wniosek przed-

³o¿y³ Stolicy Apostolskiej opat tego klasztoru o. Josef Vollberg.

Z

WYCZAJE ZAKONNE

R

egu³a zakonna opiera siê na bar- dzo œcis³ym przestrzeganiu regu³y œw. Benedykta. Uznaje siê, ¿e jest to najbardziej surowa regu³a w Koœ- ciele katolickim. Zak³ada pe³n¹ izo-

lacjê od œwiata, milczenie, posty, oddanie siê modlitwie i pracy fi- zycznej. Mnichów obowi¹zuje tzw. wielkie milczenie pomiêdzy zakoñczeniem Komplety a œniada- niem. W ci¹gu dnia mnisi mog¹

porozumiewaæ siê ze sob¹, jakkol- wiek jest to ograniczone do mini- mum. Siedem razy dziennie zbiera- j¹ siê w koœciele na oficjum brewia- rzowym. W Wielki Pi¹tek chodz¹ bo- so, a w okresie Wielkiego Postu w ka¿d¹ œrodê zachowuj¹ pe³ny post.

Regu³a te¿ wymaga dba³oœci o higie- nê oraz bezwzglêdnego stosowania siê do zaleceñ leczniczych w³aœci- wego zakonnika.

Niektóre klasztory Trapistów (np.

Abbaye de Saint-Sixte) s³yn¹ z wy- rabiania mocnego piwa (6–10%

zawartoœci alkoholu), o charakte- rystycznym smaku, szczególnie po- pularnego w Belgii. Znakiem roz- poznawczym tego piwa jest charak- terystyczne logo oraz informacja, i¿ czêœæ dochodu uzyskanego z je- go sprzeda¿y bêdzie przeznaczona na wspieranie biednych.

Do zakonu tego nale¿a³ m.in.

Thomas Merton i œw. Rafa³ Arnáiz Barón (kanonizowany 11 X 2009 r.

przez Benedykta XVI). Trapist¹ pochodz¹cym z Polski jest Micha³ Zio³o, poeta i eseista.

tekst, str. inter.

Œw. Rafa³ Arnáiz Barón – hiszpañski trapista

H ISTORIA POWSTANIA T RAPISTÓW

lasztor La Trappe ju¿ od swego powstania by³ znany i bogaty gdy¿ posiada³ relikwie przywiezione z Palestyny. Przyci¹ga³y one wiernych i przysparza³y dochodów. Opactwo jednak, wielo- krotnie z³upione, sta³o siê biedne i popad³o w ruinê. Jeszcze w œred- niowieczu za niezap³acenie podatku klasztor zosta³ ob³o¿ny kl¹tw¹ przez papie¿a Bonifacego IX. Na pocz¹tku XVII w. wiêkszoœæ zakonników opuœci³a ruiny opactwa. Pozosta³o kilku najbardziej wytrwa³ych indywidualistów oraz opat Marsollier. Ten jednak przesta³ zajmowaæ siê klasztorem, ¿y³ w samotnoœci i z nikim nie rozmawia³ gdy¿ w ten sposób doznawa³ objawieñ. Pozostali mnisi postêpowali podobnie.

K

Œw. Rafa³ Arnáiz Barón – hiszpañski trapista

(15)

Nr 5 (2015) Str. 15 1

2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 27 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

24,24 28,47 32,70 36,94 41,17 45,40 49,64 53,87 58,10 62,34 66,57 70,80 75,04 79,27 83,50 87,74 91,97 96,20 100,47 104,67 108,90 113,14 117,37 121,60 125,84 130,07 134,30 138,54 142,77 147,00 151,24 155,47 159,7 163,94 168,17 172,40 176,64 180,87 185,10 189,34 193,57 197,80 202,04 206,27 210,50 214,74 218,97 223,20 227,44 231,67 235,90 240,14 244,37 248,60 252,84 257,07 261,30 265,54 269,77 274,00 278,24 282,47

E

DYTA

J

URKIEWICZ

-P

ILSKA

M AJOWE KAPLICZKI ...

** Cytat, opisuj¹cy nabo¿eñstwo majowe ku czci Matki Bo¿ej we wsi Lipce, autorstwa W³adys³awa Reymonta, z pocz¹tku ubieg³ego stulecia, pochodzi z artyku³u Jacka Jackowskiego Chwalcie ³¹ki umajone, z 79 numeru czasopisma Gadki z Chatki, rok 2009.

ebrali siê przeto odprawiaæ nabo¿eñstwo pod cmentarz, kaj obok bramy stoja³a ma³a kapliczka z figur¹ Matki Boskiej. Ka¿dego maja przystraja³y j¹ dziewczyny w papierowe wstêgi a korony wyz³acane i polnym kwieciem obrzuca³y, broni¹c od zupe³nej ruiny, gdy¿ kapliczka by³a odwieczna, spêkana i w gruz siê sypi¹ca, ¿e nawet ptaki ju¿ siê w niej nie gnieŸdzi³y, a jeno niekiej, w czas s³ót jesiennych, pastuch jaki schronienia szuka³. Smêtarne drzewa, lipy staruchy, brzozy wysmuk³e i te pogiête krzy¿e os³ania³y j¹ nieco

od burz zimowych i wichrów. [...] Kowal przyklêkn¹³ na przedzie, przed progiem, zarzuconym tulipanami a g³ogiem ró¿owym, i pierwszy zacz¹³ œpiewaæ. [...]

Ostatnie stada do obór œci¹ga³y; od wsi, z pól, z miedz ju¿ nie dojrzanych bucha³y niekiedy jazgotliwe œpiewki pastusze i d³ugie, przeci¹g³e poryki. Zaœ naród œpiewa³ wpatrzony w jasn¹ twarz Matki, co wyci¹ga³a b³ogos³awi¹ce rêce nad wszystkim œwiatem: Dobranoc, wonna Lilija, dobranoc!*

Tych kapliczek, na szczêœcie, jest rozsianych w na- szej OjczyŸnie bardzo wiele. Na ogó³ spo³ecznoœæ miejscowa, dba o nie – a w miesi¹cu majowym – przy- straja je dodatkowo ró¿nokolorowymi wstêgami, kwia- tami i gromadzi siê przy nich, mo¿e ju¿ nie zawsze

Z

tak licznie, jak to kiedyœ bywa³o, aby zaœpiewaæ Litaniê Loretañsk¹, poprzedzon¹ znan¹ i bardzo lu- bian¹ pieœni¹: Chwalcie ³¹ki umajone…

I tak d³ugo, jak bêd¹ odbywa³y siê te nabo¿eñ- stwa, tak d³ugo nasz kraj i ludzie w nim mieszka- j¹cy, bêd¹ trwaæ… nie poddadz¹ siê zawirowaniom dzie- jowym, nie ugn¹ siê przed nowinkami wprowa- dzaj¹cymi zamêt w obyczajnoœci doros³ych, dzieci i m³odzie¿y. Ta najczulsza z matek – Matka Bo¿a – roz- ci¹gniêty ma swój p³aszcz nad nasz¹ Ojczyzn¹ – i do- brze by by³o spod niego nie uciekaæ w fa³szywym poczuciu samowystarczalnoœci i radzenia sobie w ka¿- dej sytuacji. Ona nie ogranicza niczyjej wolnoœci – lecz uczy, jak z niej m¹drze korzystaæ. S³uchajmy zatem g³osu naszej Matki – Maryi. Z niej niech bior¹ przyk³ad matki ziemskie, a wtedy z radoœci¹ i mi-

³oœci¹ ich w³asne dzieci bêd¹ przybiega³y, nawet z naj- odleglejszych zak¹tków Ziemi – aby u stóp z³o¿yæ bukiet kwiatów w dzieñ ich œwiêta – w Dzieñ Matki (26 maja).

* * * Od red.

Nie by³oby wspomnieñ gdyby by³ obszerny tekst Autorki a tak...

... albo z wiekiem przychodzi nostalgia za tym co minione, albo myœli s¹ wywo³ywane tematem, albo obcowanie z nami Dusz wywo³uje wspom- nienia…

Takim wspomnieniem – przy przedstawianym tutaj artykule – jest Osoba œp. O. Ambro¿ego Sto- k³osy OCD. „D³ugowieczni” sympatycy na-

szego Karmelu s¹dz¹ z pewnoœci¹ o czym chcê napisaæ..., tak, Ojciec

Ambro¿y – Maj – Pieœni Maryjne – na tr¹bce solo

i w duecie – rozbrzmiewaj¹ce z ogrodu przyklasztornego**. S³uchaliœmy z wielk¹ przyjemnoœci¹ chwa³ê dla Maryi w maju. Zdarza³o siê,

¿e „trêbacze” usadawiali siê powy¿ej

(dach – g³os tr¹bki niós³ siê daleko...) a by³y to czasy gdy w³adza komunistyczna zwraca³a uwagê na to aby Koœció³ nie eksponowa³ chwa³y Panu Bogu w po- staci zwyczajów: procesje, wystêpy estradowe, zachêca- nie m³odzie¿y do kultu, itp., itd…

Wspomnienie moje to... piêkno, estetyka i wy- daje siê, ¿e nader mi³e naszej Matce, Maryi... i nie tylko dlatego, ¿e zakazane...

Czes³aw Sz.

fot. arch. dom. Anna Hayder

** O. Ambro¿y pos³ugiwa³ u nas ostatnio na prze³. 80./90-tych.

Œ.

P.

Z ¿alem zawiadamiamy, ¿e zmar³a

JANINA SYKA£A

d³ugoletnia Prezes Akcji Katolickiej inicjatorka powstania ko³a przy naszej parafii.

Wszyscy pamiêtamy, ¿e by³a oddana parafii NSPJ.

Niech dobry Bóg przyjmie J¹ do SIEBIE

Przemyski Karmel (wspomnienie za miesi¹c)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawda płynąca z ewangelicznej przypowieści o robotnikach w winnicy przerasta nasze ludzkie oczekiwania i kalkulacje, a miłosierna miłość Boga uwidacznia się

a rozum jego mêdrców siê (s)chowa” „Nie samym

A ta, z³oœliwoœæ rzeczy martwych, siê zepsu³a i tylko wt³acza³a nam do œrodka powietrze takie, jakie by³o na zewn¹trz, czyli ciep³e, gdy by³o ciep³o, i zimne, gdyby

Niezbędne jest również włączenie funduszu chorobowego administrowanego przez ZUS do systemu ubezpieczeń zdrowotnych, wprowa- dzenie finansowania kosztów leczenia powy- padkowego

ubezpieczenia zdrowotne oferowane przez SIGNAL IDUNA Polska TU SA, STU ERGO HESTIA SA oraz TU COMPENSA SA Prezentowany ranking przedstawia wyniki analizy, której poddano ogólne

Patronat nad konferencją objęli: Państwowy Zakład Higieny, Polskie Stowarzyszenie Czystości, Polskie Towarzystwo Zakażeń Szpitalnych, Ekologiczna Federacja Lekarzy,

Wśród specjalnie zapro- szonych osób znaleźli się klienci partnerów agencji ABK Grupa, golfiści z całej Polski oraz goście zagraniczni ze Skandynawii, Japo- nii, Korei,

Od wie lu lat obie pla ców ki wza jem - nie się wspie ra ją w ob sza rze wy cho wa nia i kształ to wa nia wie dzy oraz umie jęt no ści za wo do wych, ar ty stycz nych czy in for