• Nie Znaleziono Wyników

"Przestępstwa z afektu w polskim prawie karnym", Krystyna Daszkiewicz, Warszawa 1982 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Przestępstwa z afektu w polskim prawie karnym", Krystyna Daszkiewicz, Warszawa 1982 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Waszczyński

"Przestępstwa z afektu w polskim

prawie karnym", Krystyna

Daszkiewicz, Warszawa 1982 :

[recenzja]

Palestra 27/7(307), 35-38

(2)

R e c e n z je 35 N r 7 (307)

r

---sędziów, p ro k u ra to ró w i adw okatów . K ażdego rozm ów cę lub czytelnika jego prac uderzało przede w szystkim to, że był on n ie p rz ec iętn y m e ru d y tą , o bdarzonym przy tym fen o m en aln ą pam ięcią, za k res zaś jego w iedzy z dziedziny filozofii, a zw łaszcza filozofii p raw a, oraz — obok h isto rii p ra w a — ta k ż e h isto rii i lite ra tu ry , mógł

zaskoczyć każdego ze specjalistów ty c h dyscyplin.

O bdarzony w y jątk o w y m ta le n te m jako m ów ca, p o głębionym jeszcze w ieloletnim i p rzem ów ieniam i sądow ym i niekiedy w bardzo pow ażnych procesach, oraz n iezw ykle d b ając y o czystość języka, pro w ad ził znakom icie sw e w y k ład y (m. in. w T ow a- rzy stw id N aukow ym Płockim ), k tó re fascynow ały słuchaczy zarów no sw ą treśc ią ja k i fo rm ą w ypowiedzi. Nie u ch y b iają c n igdy n ie ty lk o popraw ności, alę i pięknu języka, był jednocześnie w tym zakresie n iezw ykle w y m ag a ją cy od sw ych m a ­ gistró w i doktorów , d ając te m u w yraz w sw ych u w ag a ch w recenzow anych p r a ­ cach i w y ty k ając przy okazji niezręczności językow e, podobnie ja k i nieścisłości m erytoryczne.

W spółpracow ał przez szereg la t z In sty tu te m B a d an ia P ra w a Sądow ego w Mi­ n isterstw ie S praw iedliw ości oraz z In sty tu te m B a d an ia P ro b le m a ty k i P rzestępczości p rzy P ro k u ra tu rz e G eneralnej, w k tó ry ch , po zakończeniu sem in ariu m d o k to ran c­ kiego przy k ated rze p raw a karn eg o n a U ń iw ersy tecie P oznańskim , prow adził sem i­ n a riu m dok to ran ck ie już po przejściu na em ery tu rę, w y g łaszając ponadto na U ni­ w ersy tecie M ikołaja K o pernika w T oruniu cyk] w y k ład ó w o k u ltu rz e w w ym iarze spraw iedliw ości.

Z ch arak te ry sty cz n y ch cech m ecenasa i jednocześnie p ro feso ra Sliw ow skiego podkreślić należy niezw ykłą pracow itość i obow iązkow ość, a przy ty m tę sk ro m ­ ność, ja k a zw ykle cechuje p raw dziw ych ludzi nau k i. Z ostaw ił zbiór w spom nień ze sw ej działalności w ad w o k a tu rze p rzesłanych do „G azety P ra w n ic z e j”,- k tó ra na pew no długo jeszcze będzie p u b lik o w ała te ciekaw e i z dużym ta len tem literac k im n ap isan e w spom nienia.

A d w o k atu ra, na liście k tó rej do końca d n i sw oich fig u ro w ał m ecenas Je rz y Sliw ow ski, a przede w szystkim n au k a polska, tra c i z Jego śm iercią znakom itego uczonego, w ielkiej k lasy pen alistę i d y d a k ty k a , w ybitnego hum an istę, k tó ry życie sw e pośw ięcił w ad w o k atu rze obronom oskarżonych, a w nauce — w iedzy o h u ­ m a n ita rn y m zastosow aniu i w y k o n an iu kar.

A d w o k at prof. d r hab. Je rz y S liw ow ski przejdzie do n a u k i p ra w a k arn e g o jako je d en z n ajw y b itn ie jszy c h polskich penalistów . K rzyż K aw alersk i O rd e ru O dro­ dzenia P o lsk i w y d aje się niezw ykle sk rom nym u zn a n ie m zasług w ybitnego ad w o ­ k a ta i w ielkiej ra n g i uczonego.

adw. K azim ierz A ska n a s

K E C E W Z J E

1

.

K ry sty n a D a s z k i e w i c z : P rzestęp stw a z a fe k tu w p o lsk im p ra w ie ka rn ym . W yd a w n ictw o P raw nicze, W arszaw a 1982, stron 236.

R ecenzow ana k siążk a stan o w i stu d iu m pośw ięcone pojęciu i fu n k c ji a fe k tu w polskim p raw ie k arn y m . P ierw sza część stu d iu m pośw ięcona je s t analizie pojęcia a fe k tu w p ra w ie k arn y m , d ru g a zaś część — fu n k c ji a fe k tu w procesie w y m ie rz an ia

(3)

R e c e n z je N r 7 (307)

J6

k a ry . W okół tych dw óch głów nych p y ta ń g ru p u ją się dalsze, bard ziej szczegółow e ro zw aż an ia .

P u n k te m w yjścia ro zw ażań n ad pojęciem a fe k tu sta ło się zaliczenie go nie do uczuć, lecz do em ocji. R ozróżnienie m iędzy u czuciam i a em ocjam i opiera a u to rk a na stw ie rd z o n y ch przez P aw ło w a „odm iennościach w y stę p u jąc y ch ze w zględu n a c h a r a k te r i s tr u k tu r ę neurofizjologicznego podłoża” (s. 19). A u to rk a przy jm u je, że pojęcie a fe k tu je s t tożsam e zarów no z uży w an y m w d a n y m kodeksie k a rn y m po­ jęciem „silnego w zru sze n ia” (art. 225 § 2 d-k.k.), ja k i z w ystępującym obecnie -w a rt. 148 § 2 k k . pojęciem „silnego w zb u rze n ia” . Z asadniczym i cecham i a fe k tu s ą — w edług a u to rk i — nagłość, k ró tk o trw a ło ść i gw ałtow ność w ybuchu em ocjo­ n aln eg o , przy czym 'w ybuch te n m a zaw sze c h a r a k te r sy tu acy jn y , tzn. u k sz tałto ­ w an y istn ie ją c ą w danym m om encie sy tu a c ją ; te n sy tu a cy jn y c h a ra k te r odróżnia „,w szczególności a fe k t od uczucia, k tó re może m ieć c h a r a k te r zarów no sy tu a cy jn y ja k i stały, d ługotrw ały, niezależny od ja k ie jś o k reślo n e j sy tu a c ji” (s. 35).

T rż eb a dodać, żę a u to rk a od la t re p re z e n tu ją c ta k ie w łaśn ie rożum ienie istoty a fe k tu , k o n se k w e n tn ie p rze ciw sta w ia się koncepcjom przew ażający m w ok resie m ięd zy w o jen n y m i b y n a jm n ie j nie w ygasłym do d zisia j, w edle któ ry ch od a fe k tu nie zaw sze w y m ag a się nagłości, a ta k ż e neguje się n iek ied y jego k ró tk o trw a ło ść . 0 ko n cep cjach tych in fo rm u je o b szernie A. G u b iń sk i w pracy pt. „Zabójstw o po d w p ły w e m silnego w zru sze n ia” (W arszaw a 1961, s. 16 i nast.).

Z przy jęteg o sposobu ro zu m ien ia a fe k tu a u to rk a w yciąga konsek w en tn ie w n io ­ sk i. P rz e d e w szystkim ten, ż e nie może i być u znane za popełnione w afekcie p rz e ­ stę p stw o plan o w an e lu b w sk az u ją ce w ja k ik o lw ie k sposób na jego przygotow anie *(s. 40), a ponad to że b łę d n a je s t w y stę p u jąc a w d o k try n ie i orzecznictw ie k o n ce p ­ c ja „afek tu trw a łe g o ”, zbu d o w an a n a zjaw isk u tzw. zaleg an ia uczuć. Nie przecząc w y stęp o w an iu zjaw isk a za leg an ia uczuć, a u to rk a je st zdania, że zaleganie tg, choć sp rz y ja p o w sta n iu afek tu , a może n a w e t w eń się przekształcić, nie je st je d n a k z a fe k te m jednoznaczne (s. 48). A fe k t bow iem je st zaw sze spięciem g w ałtow nym 1 k ró tk o trw a ły m , w y stę p u jąc y m n a zasadzie jedności m iejsca i czasu (s. 52). Tu n a ­ s u w a się uw aga, że n a w e t je śli a u to rk a m a rację, t o ' stw ie rd z en ie uczuciow ego podłoża a fe k tu i m ożliw ości p rze k szta łc en ia się tego podłoża w a fe k t zaciera ró żn i­ cę, ja k ą n a w stępie w ytyczyła m iędzy sfe rą em ocji, do któ ry ch zaliczyła afe k t, a s fe rą uczuć.

W rozd ziałach III i IV o m aw ian a je s t m o ty w a cja ’ dokonania p rze stęp stw a z a fe k tu o raz trzy w y ty p o w an e sy tu a c je afektogenfie: p row okacja, k o n flik t, za­ grożenie. O m aw ia ją c te sy tu a c je , a u to rk a d okonuje pew nych teoretycznych k la sy ­ fik a c ji (np. pro w o k acji św iadom ej i nieśw iadom ej) o ra z analizy o rzecznictw a S ąd u N ajw yższego pod k ątem u z n a w an ia w arto śc i a fe k to g en n e j tych sy tu a cji w p ra k ty c e są d o w e j.

D uże znaczenie — szczególnie dla p ra k ty k i — m a ją ro zw ażania dotyczące oko­ liczności u sp raw ie d liw ia jąc y ch a fe k t (rozdz. V), a to zw łaszcza w obec zaw artego w a rt. 148 § 2 k.k. w ym agania, by a fe k t był „usp raw ied liw io n y okolicznościam i” . A n aliza tych okoliczności pro w ad zo n a je st przez k ry ty cz n e ro zstrząsan ie tez orzecz­ n ic tw a SN, w k tó ry ch znaczenie u sp raw ie d liw ia jąc e poszczególnych okoliczności o ce n ia n e je st z n a d e r różnych p u n k tó w w idzenia, ja k np. psychologicznego, etycz­ nego, p o d k ą te m w idzenia w spółm iernośći a fe k tu do bodźca itd. W rozw ażaniach tych w iększy nacisk położony został n a okoliczności, k tó re możliwość u sp raw ie d li­ w ien ia a fe k tu w y łączają, an iżeli n a te, k tó re m a ją go uspraw ied liw iać. T ak a „elimi* n a c y jn a ” m etoda m oże dać rów nież in te re su ją c e w yn ik i. Ich w arto ść w dan y m •w ypadku obniżona je st je d n ak ż e przez to, że w ytyp o w an e okoliczności n eg aty w n e

(4)

R e c e n z j e 3 7 N r 7 (307)

leżą w różnych płaszczyznach. Na sk u te k tego znaczenie i zasięg każdej z oko­ liczności ja k o czyn n ik a elim inującego u sp raw ie d liw ie n ie a fe k tu w ym agałoby u sta ­ le n ia sto su n k u tej okoliczności do pozostałych, stw ie rd z en ia, czy zachodzi m iędzy nim i sto su n ek p ełn ej zbieżności, zachodzenia n a siebie albo przecinania. Czy w ięc np. okoliczności u znane za „n iew ybaczalne” m uszą być spow odow ane w yłączn ie przez sp ra w c ę lu b m u szą być przez niego spow odow ane w p rze w a ża jąc ej m ierze? Czy „okoliczności w y b ac za ln e'’ m ogą należeć do tych, k tó re zaliczam y do tzw. nisk ich pobudek itd.?

K olejny rozdział (VI) pośw ięcony je s t k w estii w iny osób d ziałający ch w afek cie. Z aa k ce n to w an e tu ta j zostało rozróżnienie m iędzy zaw in ien iem a fe k tu a zaw inie­ niem czynu. P rz y jęto , że a fe k t nie w yłącza w iny, ale ją um niejsza. K o n tro la s p ra w ­ cy działającego w afe k cie n ad sw ym p o stęp o w an iem nie je st bow iem w yłączona, ale je d y n ie osłabiona. D w a czynniki p o w odują owo o słabienie: pierw szy — to do­ m in a cja em ocji n ad intelektem , d ru g i — to sw oista, je d n o stro n n a k o n c e n tra c ja u w agi n a bodźcach w yw ołujących afek t, połączona z nied o strzeg an iem innych okoli­ czności („zaślepienie”). P rzytoczone dotychczas stw ie rd z e n ia nie są kw estionow ane. S p o rn e są n a to m ia st dw ie dalsze rozw ażane w p rac y kw estie. P ierw sza — w p ostaci p y ta n ia, czy a fe k t w p raw ie k a rn y m m oże w y stą p ić tylk o n a podłożu patologicznym (jak ch c ia ła d a w n ie jsz a psychiatria), czy też może w yw iązać się ta k że n a podłożu „n o rm aln y m ” jako a fe k t tzw. fizjologiczny (jak u zn a je to obecnie w iększość p sy c h iatró w i S ąd N ajw yższy).

A u to rk a opow iada się za tą d ru g ą ew e n tu aln o ścią i ch y b a m ożna uznać, że w ch w ili obecnej poglądy n a tę sp raw ę w n au ce i ju d y k a tu rz e w reszcie s ię ustabilizow ały. S p o rn a n ato m ia st pozostała k w estia d ruga, m a ją c a w m oim m n ie­ m a n iu c h a ra k te r zasadniczy, a sp ro w ad za ją ca się do p y ta n ia, j a k d a l e c e a fe k t um n iejsza w inę. Czy — w szczególności — k ażd e sp ię trze n ie em ocji, k tó re odpo­ w iada w aru n k o m w ym aganym od a fe k tu , zaw ęża k o n tro lu ją c ą siłę ro zu m u ta k dalece, że z a w s z e pociąga za sobą znaczne o g ran iczen ie poczytalności w sen sie a rt. 25 § 2 k.k. (tj. u pow ażniające sąd do zastosow ania nadzw yczajnego złagodze­ nia kary)? A u to rk a w ypow iada się w te j k w estii kategorycznie: „Jeżeli p r z y jm u je się — zgodnie z o p rac o w a n iam i z zak resu psychologii i p sy c h iatrii — że a fe k t je st em ocją bardzo silną, o w ielkiej intensyw ności, że je st to za burzenie gw ał­ tow ne całego stru m ie n ia psychicznego, że chodzi o to ta ln y w strząs, o em ocję, k tó ra niszczy i b urzy n o rm aln y ład w życiu w ew n ętrzn y m , o em o cjo n aln ą k a ta ­ strofę itd., to nie m ożna r ó w n o c z e ś n i e p rzyjm ow ać, że je st to za k łó cen ie czynności psychicznych p row adzące d o o g ran iczen ia w zak resie rozpoznania zn a­ czenia czynu lu b k ie ro w a n ia postępow aniem tylko w ta k im stopniu, k tó ry n i e j e s t z n a c z n y ” (s. 154—155). N a m a rg in esie przytoczonego c y ta tu trz e b a za­ znaczyć, że w p rac y nie rozw aża się kw estii, czy a fe k t może zakłócać czynności psychiczne w sto p n iu p ow odującym w yłączenie poczytalności.

O ta k ie rozum ienie a fe k tu , k tó re je st jed noznaczne z o g raniczeniem p oczytal­ ności w sto p n iu znacznym , a u to rk a k o n se k w e n tn ie w alczy w całej p rac y w y k a­ zując, że je st ono zgodne z p sy c h ia trią i psychologią, że um ożliw ia log iczn e i zw a rte stosow anie p rzepisów kodeksu karn eg o . Być może, m a ona ra c ję . N ie­ m n ie j je d n a k istotne w ątpliw ości w tej k w estii pozostają. P o w staje bow iem p y ta ­ nie, czy m ożna utożsam iać w pewmym sto p n iu p ra w n e pojęcie „znacznego o g ra­ niczenia poczytalności” z k a te g o rią psych iatry czn ą, ja k ą je s t p ojęcie afe k tu ? A poza tym — z p u n k tu w idzenia polity czn o -k ry m in aln eg o — czy należy ta k czynić? Czy n ie doprow adzi to do zbytniego ogran iczen ia stosow ania a r t. 148 § 2 k.k., a w ięc i zaostrzenia re p re s ji w sp raw ac h o zab ó jstw a popełnione w sta n a c h

(5)

38 R e c e n z je Ni* 7 (307)

silnego w zburzenia? Czy nie doprow adzi to — d alej — do tego, że sędziowie p o sta w ien i wobec konieczności uznania, że k ażdy a f e k t pociąga za sobą znaczne o g ran iczen ie

poczytalności, nie będą odrzucać afektu i

„red u k o w ać”

go

do stanu w zburzenia, k tó re nie sięga ra n g i a fe k tu ? Te i inne p y ta n ia są nie tylko w y ra­ zem n asu w a ją c y c h się w ątpliw ości, lecz św iadczą także o tym , że teza w ysunięta przez K . D aszkiew icz w a rta je st o b szerniejszej d y sk u sji i analizy p ra k ty k i (nie ty lk o polskiej) oraz w szechstronnego rozw ażenia w y n ik ając y ch z niej konsek­ w encji.

B a rd z o ciekaw e i in stru k c y jn e są w yw ody za w a rte w rozdz. V III, dotyczącym okoliczności w y łączających a fe k t z rozbiciem ich na okoliczności w y stępujące p rze d popełnieniem czynu, w trak c ie jego rea liza cji i po jego dokonaniu. Dla p ra k ty k i u w agi te — ja k sądzę — m a ją p ierw szorzędne' znaczenie, zw łaszcza że tego ro d z a ju k la sy fik ac je zaprezentow ano w naszej lite ra tu rz e po raz pierw szy. F a k t, że dochodzi tu niekiedy do pow tórzeń w sto su n k u do tego, o czym mowa je s t w rozdziale V, usp raw ied liw io n y je st blisk im p o k rew ie ń stw em obu tych m a te rii.

O sta tn ia część książki (rozdz. IX) dotyczy fu n k c ji a fe k tu w zak resie w ym iaru k ary . W rozdziale tym rozw in ięta została d ru g a podstaw ow a teza rozpraw y, iż ro la a fe k tu w p ra w ie k a rn y m w y k racza daleko poza przep is a rt. 148 § 2 k.k. i że a fe k t — zarów no u spraw iedliw iony ja k i nie usp raw ied liw io n y — stanow i gene­ ra ln ą okoliczność w ażącą zarów no na w ym iarze kary , ja k i środków ją za stę p u ją ­ cych lu b u zupełniających, oraz m a jąc ą duże znaczenie przy o d stępow aniu od w y­ m ie rz a n ia k ary .

W rec en zji niniejszej tru d n o by było zasygnalizow ać w szystkie zasługujące na to w yw ody. Ich bogactw o zm uszałoby do ogrom nego rozb u d o w an ia recenzji. T rze­ b a je d n a k zwrócić uw agę czytelników , zw łaszcza zaś ad w okatów -obrońców , na ogólny w ydźw ięk pracy. O ile za w a rte w p rac y tezy dotyczące istoty afe k tu po­ c ią g a ją za sobą zw ężenie stosow ania a r t. 148 § 2 k.k., o ty le z d ru g iej stro n y teza o afek cie ja k o czynniku z istoty sw ej o g ran ic za jąc y m w znacznym sto p n iu poczy­ talność g e n e raln ie rozszerza znaczenie a fe k tu w dziedzinie w y m ia ru kary.

R ecenzow ana k siążka K ry sty n y D aszkiew icz stan o w i pow ażny w k ład do n au k i o p rocesach em ocjonalnych, tow arzyszących popełn ian iu przestęp stw , o ich zn a­ czeniu dla o c e n y w iny i jej stopnia, a także dla stosow ania zarów no k a r ja k i in ­ nych środków penalnych. K sią ż k a ' zasługuje na baczn ą uw agę zarów no te o re ty ­ ków ja k i p rak ty k ó w .

prof. dr hab. Ja n W a szczyń sk i

2

.

„O b yw a tel — p rzedsiębiorstw o (Zagadnienia p ra w n e św iadczeń na rzecz k o n s u ­ m enta).” O pracow anie zbiorow e pod red a kcją E. Ł ę t o w s k i e j . O ssolineum — W arszaw a 1982.

A u to ra m i poszczególnych części tej obszernej p racy są pracow nicy n au k o w i z różnych ośrodków naukow ych i PAN, często a u to rz y w cześniejszych m onografii pośw ięconych tem ato m om ów ionym w książce. S k ła d a się o n a z d w u n astu ,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Detailed views of the “Square Feature” (scale = 0.50 m): top, doorway(?) installation in the south wall, view from the north; center left, side view of the “podium” against the

Do tego kom pleksu zalicza się gleby średnio zw ięzłe i ciężkie (odpow iedniki kom pleksów pszennych i żytniego bardzo dobrego) okresow o, długo nad m iern ie

Ilmorire nella prospettiva ülosofica, antropologica edetica, „Studia Moralia” 39 (2001), 2, s. Ariès, Storiadellamorte in Occidente, Milano 1989.. To, co interesuje i wzru­

Celem niniejszej pracy jest przedstawienie zmian w zawartości żelaza ogółem i różnych jego form spowodowanych przez proces murszenia zachodzący w warun­ kach

Obydwa testy w jednakowym stopniu odzwierciedlają zmiany zawartości przyswajalnego magnezu w glebie spowodowane dodatkiem nawozów magnezo­ wych lub pobieraniem tego

Ochrona Zabytków 20/2 (77), 44-46 1967.. ka przedm

[r]

Zatem choć na pierwszy rzut oka ana- liza treści „Małego Przeglądu” wydaje się banalna – pismo tworzyły dzieci, zatem artykuły i notatki pisane były bardzo prostym językiem,