• Nie Znaleziono Wyników

O złudnym tropie autorstwa "Proteusa abo Odmieńca" (1564)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O złudnym tropie autorstwa "Proteusa abo Odmieńca" (1564)"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Witczak

O złudnym tropie autorstwa

"Proteusa abo Odmieńca" (1564)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 48/2, 505-510

(2)

O ZŁUDNYM TROPIE AUTORSTW A „PROTEUSA ABO ODMIEŃCA“ (1564)

„Istn a »Doctorfrage«“, jak swego czasu określił zagadkę a u to r­ stw a Proteusa abo Odmieńca z r. 1564 A leksander B rückner, pozo­ staw ała poza kręgiem dociekań badaczy lite ra tu ry staropolskiej przez pół wieku. W szystkie daw ne próby jej rozwiązania, jak ie podejm o­ w ali J a n Czubek, B rückner i Tadeusz G rabow ski — poza nie u jaw ­ nioną W ładysław a W isłockiego — spotkał ten sam los: pozostały tylko dom ysłam i к Tym większe zajęcie mogła wzbudzić ostatnio

1 Do osobnych prac na ten temat, uwzględnionych przez autora oma­ wianej notatki, należy dorzucić następujące: T. G r a b o w s k i , K w estia autorstw a Proteusa abo^Odmieńca z r. 1564. S p r a w o z d a n i a z C z y n ­ n o ś c i i P o s i e d z e ń AU, XII, 1907, nr 7, s. 3. — T e n ż e , Literatura ariańska w Polsce. 1560—1660. Kraków 1908, s. 32—35. Grabowski poparł hi­ potezę C z u b k a o autorstwie S t o j e ń s к i e g o.

Pomyłkowo .informuje Jerzy S t a r n a w s k i (Na tropie rozwiązania za­ gadki autorstwa „Proteusa abo Odmieńca“ (1564). P a m i ę t n i k L i t e r a c ­ ki , XLVII, 1956, z. 2, s. 462), iż „po r. 1907 mówi się już ogólnie o Proteusie anonim owym “. Rzeczywiście, niektórzy badacze nie łączyli tego utworu z żad­ nym nazwiskiem (ostatnio np. J. K r z y ż a n o w s k i , Historia literatury pol­ skiej. Warszawa 1953, s. 178, 186), inni natom iast — i to nieraz bez zastrze­ żeń — podawali autorstwo Piotra S t a t o r i u s a (np. А. К a r b o w i a k, Piotra Statoriusa „Gymnasii Pinczoviensis Institutio“. A r c h i w u m d o D z i e j ó w L i t e r a t u r y i O ś w i a t y w P o l s c e . T. 13. Kraków 1914, s. 261. — S. K o t , Pierwsza szkoła protestancka w Polsce. Z historii w pływ ów francuskich na kulturę polską. R e f o r m a c j a w P o l s c e , I, 192-1, z. 1, s. 19. I odb. — J. D i i r r - D u r s k i , Arianie polscy w świetle własnej poezji. Zarys ideologii i wybór wierszy. Warszawa 1948, s. 144, 279—280) względnie Cypriana B a z y l i k a (np.: S. K o t w Polskim słowniku biograficznym, t. 1, s. 374—375. — L. K a m y k o w s k i , Polski poemat satyrowy. S p r a w o z d a ­ n i a z C z y n n o ś c i i P o s i e d z e ń PÄU, XLII, 1937, nr 5, s. 121). Wyko­ rzystane przez Starnawskiego stwierdzenie Kazimierza P i e k a r s k i e g o , że Proteusa drukował Bazylik w Brześciu, przypominał jako m oment istotny w śledzeniu autora Tadeusz M i k u l s k i (Historia literatury wobec zagad­ nień księgoznawstwa. W książce zbiorowej: Studia nad książką poświęcone

(3)

506 T A D E U S Z W I T C Z A K

n o tatk a Jerzego Starnaw skiego, sam ym już ty tu łem su gerująca, że a u to r jej znalazł drogę w iodącą do usunięcia anonim ow ości Pro-

teusa.

S ta rn a w sk i oparł się n a w zm iance, k tó rą Szym on Starow olski w trąc ił do życiorysu K asp ra Cichockiego w w eneckiej edycji swej

' H x a r o v r a ç , a k tó ra to w zm ianka inform uje:

Eius studiorum socius Io. Porem bny s c r i p s i t P r o t h e u m , d e

V a r i j s P h i l o s o p h i a e f o r m i s 2.

Zdanie to stan o w i fu n d am e n t k o n stru k c ji następu jącej hipotezy Starnaw skiego. Ja k iś J a n P orem b n y n ap isał Proteusa polskiego z r. 1564 oraz zaginione filozoficzne dzieło łacińskie. M ożna go utoż­ sam iać z tegoż nazw iska m ag istrem „artium et philosophiae“, a u to ­ rem p o em atu П^овукЬгцвьс, z r. 1592, zarejestro w an y m przez E stre i­ chera; m ożna też uw ażać ich za dwie różne osoby. Inne szczegó­ ły „przem aw iające za m ożliw ością a u to rstw a Porem bneg o “ — to chronologia stu d ió w Cichockiego, k tó ry w edle "Hy.arovraç był „laurea

philosophica A n . 1567 ornatus“ (co świadczy, iż ,,w roku w ydania Proteusa obaj koledzy byli [...] jeszcze stu d e n ta m i“ i w yjaśniałoby

„entuzjazm m łodego pisarza dla now atorskiej poezji rep rezen to w a­ nej w S a ty rze K ochanow skiego“ 3), oraz św iadectw o Starow olskiego o pow ażaniu, jak im się cieszył Cichocki u k a rd y n a ła Jerzego R adzi­ w iłła, „rodzonego b r a ta “ w ojew ody w ileńskiego M ikołaja, ad resata dedykacji O dm ieńca („Obaj koledzy byliby więc zw iązani z dom em Radziw iłłów : ich m ecenasam i byli dw aj R adziw iłłow ie“ 4).

pamięci K azim ie rza Piekarskiego. Wrocław 1951, s. 74). Inne dawniejsze w zm ianki tej treści pomijam; w skażę tylko niezupełnie jasną uw agę A leksan­ dra B r ü c k n e r a w Dziejach ku ltu ry polskiej (Wyd. 2. T. 2. Warszawa 1939, s. 184, przypis).

N ajnow sze opinie o autorstw ie Proteusa zmierzają do wykluczenia spośród domniem anych jego twórców Piotra Stojeńskiego. Stanowczo, acz lakonicznie czyni to Przem ysław Z w o l i ń s k i (N ajd awniejsze opracowanie ję zy k a M iko­ łaja Reja. J ę z y k P o l s k i , X X X III, 1953, z. 4, s. 282, przypis). Obszerniej, zdecydowanie przypisał Proteusa B azylikow i Stanisław K p t (Nieznany poeta polski X V I wieku. Z e i t s c h r i f t f ü r S I a v i s c h e P h i l o l o g i e , XXV, 1956, z. 1, s. 113—150; zwłaszcza s. 121). Sprawy tej jednak nie uważam za przesądzoną, a le przeciwnie — jestem przekonany o autorstwie Piotra S t a - t o r i u s a i ograniczonej współpracy z nim Cypriana Bazylika w charakterze „poprawiacza“ języka i stylu satyry.

2 Sim onis S t a r o v o l s c i i Scriptorum Polonicorum 'Hxarovraç. Vene- tiis 1627, s. 183. Podkreślenie T. W.

3 S t a r n a w s k i , op. cit., s. 463. 4 Tamże.

(4)

N iektóre sform ułow ania au tora tej hipotezy brzm ią ja k ostrożne supozycje, jedno wszakże uw aża on za pewne: identyczność Protheu-

sa z polskim P roteusem abo O dm ieńcem . A le — logicznie rozum u­

jąc — jeśli dopuszcza się możliwość, że w spółcześnie żyło kilku ludzi o ty m sam ym im ieniu i nazw isku, to podobne zjaw isko n ie by­ łoby dziw ne w św iecie tytu łó w . Istotnie, im ię m itycznego bożka nie­ rzadko fig u ru je n a frontisp icjach znanych do dziś druków . W y­ starczy zacząć od u tw o ru Joachim a Bielskiego P roteus de clade

G edanensium z r. 1577, a dalej prześledzić Bibliografię E streiche-

row ską (XXV, 316), idąc za odsyłaczam i od om aw ianego hasła. I tak w r. 1592 ukazał się w ierszow any Pvoteus i Tiresias p olski, slachcica

jednego polskiego, szczerze ojczyznę swą m iłującego; z późniejszych m ożna w ym ienić: K asp ra P eu cera P roteus sesquicentiform is...

(Gdańsk 1643); S tanisław a (w odsyłaczu m ylnie „H.“) Szczygielskie­ go N ovus proteus... (K raków 1664); Ja n a K w iatkiew icza P roteus sa-

cer... (wydane w Nova omnia..., Oliwa 1683); w końcu „dziw aczny“

wiersz F ranciszka N iewęgłowskiego Proteus poeticus seu Chronos-

ticon (wydane w F estum crucis Potocianae..., Zamość 1741). Nie ule­

ga wątpliwości, że owo m ityczne im ię um ieszczano w ty tu łac h po to, aby w yraziściej uprzytom nić czytelnikow i zm ienność i wielość for­ my, w jakiej zam knięto jednorodną treść (np. N ovus proteus Szczy­ gielskiego to sotnia anagram ów z Jesus Salvator M undi), w zględ­ nie — by uw yd atn ić kom petencję postaci tytułow ej do oceny zm ien­ nej wciąż rzeczywistości (tak w Proteusie abo Odmieńcu), kom pe­ tencję — jak wiadom o — zgoła profetyczną (w dialogu z r. 1592 obok P roteusza odpowiada na indagacje autora także tebań sk i wiesz­ czek Tejrezjasz).

M ając w pam ięci częstość w ystępow ania ty tu łu „P roteu sz“ oraz i ego m etaforyczne znaczenie, trzeba ponow nie przyjrzeć się notce Starow olskiego, a praw idłow a jej in te rp re ta c ja sta je się jasna. J a n P orem bny napisał: ,,P rotheum de variis [!!] philosophiae for-

m is“. Chodzi o j e d n o ty lk o dzieło o rozm aitych form ach (uję­

ciach? kierunkach?) filozofii. O patrzenie przez Starnaw skiego cu­ dzysłowem w yrazu „P rotheum “ nie m a odpow iednika w 'Hxaxovraç. Istn ieje natom iast po nim przecinek. Oznacza on w edług mego ro­ zum ienia przejście nie od ty tu łu do ty tu łu , lecz od naczelnego czło­ n u tytułow ego do członu objaśniającego (podtytułu). P ra k ty k a bi- bibliograficzna Starow olskiego zdaje się dowodzić, że objaśniający wieloznacznego .,P ro th eu m " kom entarz: „de variis philosophiae for-

(5)

508 T A D E U S Z W I T C Z A K

nale, albow iem uczony kanonik w trąciłb y seu, sive lub id est; lecz to je st już m niej p ew ne niżeli przypuszczenie, iż gdyby chciał on zarejestro w ać nie jedno, ale dw a różne dzieła Ja n a Porem bnego, to drugi ty tu ł zacząłby a capite.

Jeśli tak ie odczytanie zapisu o Protheusie, p ro ste i natu raln e, nie zdołało od razu obalić hipotezy Starnaw skiego, to m ożna ją za­ atakow ać z innego jeszcze stanow iska. ( Starow olski podaje, że K asper Cichocki przybył jako m łodzieniec do K rakow a i tu studiow ał w iele la t pod k ieru n k iem A ndrzeja T ro- pera. Późniejszych studiów Cichockiego nie dotyka n aw et aluzją; w idocznie o nich nie w iedział. .S koro potem Ja n a Porem bnego n a ­ zw ał „studiorum socius“ Cichockiego, to m ożna by poprzestać na zbadaniu tylko środow iska krakow skiego. Na wszelki w ypadek je d ­ n ak należy spraw dzić w szystkie odnośne szczegóły biografii głośne­ go później au to ra A llo ą u io ru m O sie ce n siu m 5. K ształcił się on ko­ lejn o od półrocza zim owego 1561/1562 w A kadem ii K rakow skiej, w latach 1567— 1569 przebyw ał w Lipsku, po pow rocie do K ra ­ kow a uzyskał w r. 1570 b a k a la u re a t sztuk wyzw olonych i przez lata 1571— 1573 odrabiał bien n iu m bakalarskie, sposobiąc się do egzam inu m istrzow skiego, n astęp n ie douczał się k ró tko na uczel­ niach jezuickich w Ingolsztadzie (sem estr zim owy 1573) i w Wilnie, a na koniec, od r. 1584 lub 1585 do początku 1587, słu ch ał filozofii i teologii w C ollegium R o m a n u m 6. Z w ym ienionych m iejsc t r z y

5 S t a r n a w s k i (op. cit., s. 463) twierdzi: „Szczegóły biograficzne do­ tyczące Cichockiego — uzyskane od Staro wolskiego, jak też i z innych źródeł — są bardzo skąpe, brak daty urodzenia i śm ierci“. Oczywista pomyłka!

6H. B a r y c z w Polskim słowniku biograficznym, t. 4, s. 21—22. Por.: T e n ż e , Historia U niwersyte tu Jagiellońskiego w epoce humanizmu. K ra­ ków 1935, s. 452. Z podanych tu szczegółów tylko jeden budzi zastrzeżenia: o pobycie Cichockiego w Lipsku „w charakterze mentora kasztelanica Jana Herburta“. Rzecz to w ątpliw a z w ielu względów. W Metrica [...] Universi- tatis Lipsiensis pod r. 1567 po nazwisku Herbunta figuruje „Caspar C z i e - l i e t z l i u s inspector“ ; w duplikacie Metrica nazwisko to ma postać „Cie- haczhus“, a w Liber nationis Polonicae pod r. 1569 — „Casparus C z r e t e - d i u s “ (chodzi na pewno o tegoż człowieka, bow iem umieszczono go na końcu trzyosobowej grupki razem zapisanych, w której jest i Herburt). Nazwisko owego mentora („inspector“) mogło w ięc brzmieć inaczej; Stanisław T o m - k o w i с z, wydawca Metrica, lekcję „Cichocki“ uważał tylko za prawdo­ podobną. Trudno bez specjalnych dociekań rozstrzygnąć też, o którego Jana Herburta chodzi, lecz paroletnie studia lipskie świadczyłyby o tym, że był to innowierca. Otóż całe (Sprawdzalne postępow anie i twórczość C i c h o c k i e g o , studia w antyreform acyjnej Akademii Krakowskiej i późniejsze w ultraka- tolickim, jezuickim Ingolsztadzie, W ilnie i Rzymie — zaprzeczają ogólnie

(6)

noszą ślady bytności człowieka nazw iskiem P o r e m b n y vel

P o r e m b i u s 7: Lipsk, Rzym i K raków . „ A l b e r t u s Porem bius Polonus“ został w ciągnięty w m etry k ę lipską w roku 1569 8. Nad Tybrem , po rocznych studiach przyw dział w 1585 r. zakonną suknię jezuicką S a m u e l P orem bny 9. J a n P o rem bny jest znany z te re ­ nu K rakow a: latem 1586 w pisał się w A lb u m studiosorum A kadem ii jako syn Jana, sandom ierzanin 10; w 1588 r. prom ow ano go na b ak a­ łarza 11, zaś w 1590 — na m agistra sztuk w y zw o lo n y ch 12. Innego Ja n a Porem bnego, stud en ta krakow skiego w drugiej poł. XVI w., źródła nie w ykazują. Można ze spokojem mówić o identyczności: 1) w ykładow cy akadem ickiego, k tó ry w półroczu letn im 1590 uczył gram aty k i h eb rajsk iej 13; 2) autora wytłoczonej w K rakow ie llgoa-

cpôvrjaiç z r. 1592, m ag istra „artium et philosophiae“ 14; 3) owego

sandom ierzanina. Im ię i nazwisko, rodzaj w ykształcenia i chronolo­ gia składają się na zespół poszlak pozw alających z w ysokim p ra w ­ dopodobieństw em m niem ać, że jego to w łaśnie osobę i dzieło u p a­ m iętnił Starow olski.

Skoro tak, to w yd aje się oczywiste, że t e n przy najm niej Ja n P orem bny nie był tw órcą saty ry z r. 1564, w k tó ry m przypuszczal­

przyjmowanemu za pewnik jego mentorstwu u protestanta, w którego oto­ czeniu za granicą nie brakło — jak w ynika ze źródeł — ministra luterskiego. Dawniejsze opracowania mówią, że Cichocki był preceptorem młodych ksią­ żąt Ostrogskich i to ma realniejsze podstawy.

7 S t a r n a w s k i (op. cit., s. 462) słusznie zauważa, że polskim odpo­ wiednikiem łacińskiego „Porembius“ może być równie dobrze „Porembny“ („Porębny“), jak „Porębski“.

8 Metrica nec non Liber nationis Polonicae Universitatis Lipsiensis ab

anno 1409 — usque ad 1600. Z rękopisów Uniwersytetu Lipskiego w ydał Sta­ nisław T o m k o w i e z. A r c h i w u m d o D z i e j ó w L i t e r a t u r y i O ś w i a t y w P o l s c e . T. 2. Kraków 1882, s. 434.

9 H. B a r y c z , Polacy na studiach w Rzymie w epoce Odrodzenia. (1440—1600). Kraków 1938, s. 228, 229. A r c h i w u m K o m i s j i d o D z i e ­ j ó w O ś w i a t y i S z k o l n i c t w a w P o l s c e . Nr 4.

10 Album studiosorum Universitatis Cracoviensis. T. 3, fase. I (Ab anno 1551 ad annum 1589). Edidit A. C h m i e l . Cracoviae 1896, s. 147.

11 Statuta пес non Liber promotionum philosophorum ordinis in Univer- sitate studiorum Jagiellonica ab anno 1402 ad annum 1849. Edidit Josephus M u c z k o w s k i . Cracoviae 1849, s. 235.

12 Tamże, s. 238.

13 B a r y c z , Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego w epoce humanizmu, s. 95.

14 Tak nazywa siebie sam autor ngoofórrjGię na karcie tytułowej

(7)

510 T A D E U S Z W I T C Z A K

n ie jeszcze nie żył albo liczył n iew iele wiosen. Nie b y ł też zapew ne nigdy tow arzyszem studiów K asp ra Cichockiego. S kąd jednakże ów szczegół w 'Hyw.'îovraç. ? Z asłużony po lihistor m ógł się po p ro ­ s tu omylić, ta k jak pobłądził z d a tą 1567 (zam iast 1570), i w innych p u n k tac h swej książki. N asuw a się m yśl, że m istrz J a n P orem b ny z Sandom ierza, odw iedzający praw dopodobnie nieraz sw e rod zin ­ n e m iasto, oraz osiadły w 1588 r. a k u ra t w Sandom ierzu bak ałarz K asper Cichocki, niezadługo k an o n ik m iejscow ej k ap itu ły , w łaści­ ciel biblioteki, człow iek słynący z w iedzy — poznali się p rzy ja ­ kiejś, m oże z ich zaintereso w ań naukow ych w ynikłej, sposobności i m im o różnicy w iek u zaw arli p rzy ja źń ow ianą sen ty m en tem do krakow skiej A lm a M ater, o czym wieść po dziesięcioleciach p rz e ­ kształciła się w e w zm iankę o ich w spólnych studiach.

Je d n y m z a rg u m en tó w na rzecz P orem bnego jak o au tora O d­

m ieńca jest w rozum ow aniu S tarn aw skiego fakt, że owa s a ty ra zo­

sta ła dedykow ana M i k o ł a j o w i Radziw iłłow i (Czarnemu), po d­ czas gdy Cichocki b ył w łaskach k a rd y n a ła J e r z e g o Radziw iłła. K o n ta k ty obydw u „kolegów “ z dom em R adziw iłłów m iały by po­ tw ierdzić hipotezę. Z re la c ji S taro w olskiego (i z in n y ch źródeł) m ożna w yczytać ty le tylko, iż Cichocki, m a g nu m a u c t o r i t a t i s

g r a t i a e locum apud [...] cardinalem o b tin u it“ już jak o w y b itn y

duchow ny. Czy m ożna w yprow adzać to z daw nieszych czasów? Do rok u 1573 J e rz y R adziw iłł b y ł kalw inem , podobnie ja k i zm arły w 1565 r. ojciec jego (nie „ b ra t“), M ikołaj. Proteusa abo O dm ieńca pisał a u ten ty czn y p ro te sta n t (niekoniecznie kalw in), człowiek przy ty m w y ra ź n ie dojrzały, tłoczył zaś w Brześciu k alw iński d ru k arz i pisarz, C yprian Bazylik. Nic ko nk retn eg o n ato m iast nie w iadom o o innow ierczych k o n ek sjach C ichock iego 15.

Pow yższe objaśnienie in fo rm acji Szym ona Starow olskiego o Pro-

theusie J a n a P orem bnego jest ta k łatw e, a lu k i w rozpatrzonej tu

hipotezie są ta k w ielkie, że chyba z b y t ryzykow ne w ydać się m usi kroczenie dalej tro p em w skazanym z najlepszą w olą przez Jerzego S tarnaw skiego. Do rozw iązania zagadki au to rstw a Proteusa abo O d­

m ieńca n iezbędna je s t p recy zy jn a w spółpraca history k a lite ra tu ry ,

p rzy ty m znaw cy szesnastow iecznych p rąd ó w w yznaniow ych, z p rzedstaw icielem językoznaw stw a, k tó re n a ten te m a t dotychczas nie przem ów iło p ełn y m głosem.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Należy uznać, że przedstawiony wyżej szczególny mariologiczny sens Mk 6,3a.b (w kontekście całej perykopy Mk 6,1-6) nie jest wy- starczający przynajmniej w odniesieniu

Ale iż pod tem prawem wszyscy się rodzimy, Ze choćbyśmy nie chcieli, potknąć się musimy, Wy, których się nauce wszytek świat dziwuje,. Wy, którym złoty

[r]

[r]

[r]

postępowaniu przed organami wymiaru sprawiedliwości Naczelna Rada Adwokacka postanowiła zwrócić się do Ministra Sprawiedliwości o wprowadzenie zmian w w/wymienionym

nie na rodzaju i zakresie obowiązków pracow­ niczych oraz zakresie kontroli pracodawcy nad sposobem spędzania czasu wolnego od pracy przez pracowników zatrudnionych na

W korespondencji ze zwierzchnikami (25 IX 1804 r.) podkreśla się fakt, że kamera departamentu szczecińskiego nie zamierza w przyszłości zajmować się podopiecznymi pochodzącymi