• Nie Znaleziono Wyników

Wokół autorstwa kilku dzieł francuskich o Polsce z połowy XVIII wieku : Dyplomata L. A. Duperron de Castéra, tajemniczy Jonsac, J. E. Guettard, P. M. Hennin

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wokół autorstwa kilku dzieł francuskich o Polsce z połowy XVIII wieku : Dyplomata L. A. Duperron de Castéra, tajemniczy Jonsac, J. E. Guettard, P. M. Hennin"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

W okół autorstwa

kilku dzieł îrancuskich o Polsce z połow y XVIII w ieku

(D yplom ata L. A. D u p e rro n de C astéra, taje m n ic zy Jonsac, J. E. G u e tta rd , P. M. H ennin)

W śród nielicznych o ry g in a ln y ch in fo rm a to ró w o u s tro ju i fu n k cjo ­ n o w an iu p a ń stw a polskiego, ja k ie k rą ż y ły n a Zachodzie E u ro p y w po­ czątk ach la t sześćdziesiątych X V III w., uw agą w spółczesnych zw róciła n iew ielk a książeczka „E ssai p o litiq u e s u r la P o lo gn e“ . L iczyła ona 240 s tro n d r u k u m ałego fo rm a tu , k a rta zaś ty tu ło w a , pozbaw iona jak ic h k o l­ w iek d an y ch o au to rze, głosiła, iż p u b lik a c ja w y d a n a została w W a r­ szaw ie w 1764 r. n a k ła d e m d ru k a rn i „ P so m b k i“ (de V im prim erie de

Psom bka). Z dan y ch pow yższych p raw d ziw a b y ła ty lk o d a ta — żadna

z tłoczni w arszaw skich, n ie m ów iąc o fik c y jn y m Pszonce, w ziętym n a j­ w idoczniej z o p isy w an ej na ko ńcu książki „ re p u b lik i b a b iń sk ie j“ z X V I w. —' n ie m ia ła nic w spólnego z o m aw iany m w ydaw nictw em . P rz y ję tą pow szechnie w lite ra tu rz e i b ib lio g rafiach opinię, że „E ssai“ w y d ru k o w a n y b y ł w P a ry żu , p o tw ierdza też szybkość, z ja k ą oceniły go czasopism a fra n c u sk ie — ta k zw an y „ J o u rn a l de T rév o u x “ recenzow ał p u b lik a c ję ju ż w p ierw sz y m to m ik u za 1764 r. —■ ry c h ło za n im pospie­ szyła „ G a z e tte L itté ra ire d e l ’E u ro p e “.

M ały tr a k ta t o· u s tro ju P o lsk i u k a z a ł się w m om encie, gdy k o lejn e bezkrólew ie, k tó re m iało b y ć o s ta tn im w przedrozbiorow ej Rzeczypospo­ litej, zw róciło znów oczy całej E u ro p y n a państw o, w e g e tu ją c e ja k b y n a m arg in esie ów czesnego życia politycznego i k u ltu ra ln e g o . A uto rstw o dziełka n ie zostało w ów czas ustalone. Nic dziw nego zatem , że z chw ilą, gdy z n an y a w a n tu rn ik — d y p lo m a ta fra n c u sk i С h a r Ies-G eneviè ve d’Ëon de B eau m on t w łączy ł nieco p rze re d ag o w an y i poszerzony te k s t książki pod zm ien io n ym ty tu łe m „T a b le a u h isto riq u e e t p o litiq u e d e la R ép u b liq u e d e P o lo gn e“ w sk ła d pierw szego to m u „Les lo isirs du ch ev alier d’E on“ , k tó r y u k azał się w 1775 r. — a u to rstw o pierw szego w y ­ dan ia z 1764 r . w ydało się ro zw iązan e dla w iększości bibliografów . Z ich u staleń nie sk o rz y stał je d n a k E d w ard K u r z w e i l i o p raco w u jąc e d y ­ cję nieco o d m ien nej w e rs ji ręk o p iśm ien n ej tr a k ta tu pod ty tu łe m „Idée de la R ép u b liq u e de P o lo g n e et de son é ta t a c tu e l“ w y su n ą ł w 1840 r. hipotezę, że a u to re m m a n u s k ry p tu b y ł am b asad o r fra n c u sk i w P olsce w lata ch pięćd ziesiąty ch X V III w., h r. K a ro l d e B roglie. O pinia b y łego oficera polskiego, uczestn ik a W ielkiej E m ig racji i w y d aw cy -am ato ra, nieświadomego· n a w e t fa k tu , iż o d n alezio n y p rzezeń te k s t b y ł ju ż d w u -PRZEG LĄ D H ISTO R Y CZN Y

(3)

k ro tn ie d ru k o w a n y w X V III w., n ie m ia ła je d n a k n a sw e poparcie żad­ n y c h dowodów rzeczow ych 4

S p ra w a a u to rs tw a om aw ianego tra k ta tu , ja k też i jego· w łaściw ego ty tu łu pozostała n ieja sn a aż do w yczerpu jąceg o w y d aw ało b y się zagad ­ n ien ie a rty k u łu ks. A. B e r g i , ogłoszonego w 1918 r. P o dd aw szy g ru n ­ to w n ej analizie te k s t w szy stk ich trz e ch edycji o raz podstaw ę w ydaw n iczą K u rzw eila — rękopis, zachow any w p a ry sk ie j B ib lio thèque N ationale, a nadto po w y czerp u jącej k w eren d zie w p a p ie rac h A rchiv es du M ini­ stè re des A ffaires É tra n g è re s w 1 P a ry ż u badacz te n doszedł do· w niosku, że w łaściw ym tw ó rcą in fo rm a to ra o- u s tro ju P o lsk i nie b y ł an i d’E on ani Broglie — lecz re z y d e n t fra n c u sk i w Polsce, z m a rły n a początku 1752 r. L o u is-A d rien D u p e rro n de C astéra. B erga u s ta lił n a d to n a pod staw ie k o resp o n d en cji tego d y p lo m a ty z m in iste rstw e m sp ra w zagranicznych, że dzieło1 sw e, p rzeznaczone n a u ży tek w e w n ę trz n y tegoż m in iste rstw a , n ap isał on w 1748 r. O ryginał, p rze k a z an y w ty m że ro k u , n ie zachow ał się w szelako w arc h iw u m m in iste ria ln y m — w y d a n y zaś przez K u rzw eila ręk o p is B iblio th èqu e N atio n ale stano w ił m in u tę, p isan ą rę k ą se k re tarz a. W ydanie z 1764 r., dokonane w chw ili, g d y n ie żył już au to r, a jego m o ­ codaw cy odeszli od s te ru p o lity k i zagranicznej F ra n cji, opierało się na nieco ty lk o p rze red ag o w an ej w e rs ji ręk o p isu D u p erro n a, nie w iadom o przez kogo p o danej do d ru k u . W św ietle p rzek o n y w ającej an a lizy B ergi tek st, zam ieszczony w pierw szy m tom ie d zieł d ’Eona św iadczył o zw y­ k ły m p rzyw łaszczeniu przezeń cudzej pracy, z le k k a ty lk o przerob ion ej i u zu pełn io n ej pew n y m i in fo rm acjam i, zaczerp n ięty m i głów nie z w y ­ d an ej jeszcze w k o ń cu X V II w. książki d ’H a u te v ille ’a 2.

Nie ty lk o je d n a k u p ły w czasu, lecz i niem ożność sięgnięcia p rzez B ergę do arch iw ó w i zbiorów ręk o p isó w w P o lsce pozbaw iła jego> o p ra ­ cow anie ty c h w alorów , ja k ie p osiad ają ro zw ażan ia K o n o p c z y ń ­ s k i e g o , zam y k ające d łu g o le tn ie w ątpliw ości co do· innego ciąg u a u to r- sk o -k om p ilacy jn o-plag iato rsk iego , w y tw orzo neg o w d ru g iej g ru p ie in ­ fo rm a to ró w o· P o lsce w jęz y k u fra n c u sk im i n ie m ie c k im 3. Oto bow iem w śró d ręk o p isó w B iblioteki O ssolineum zachow ała Się jeszcze jed n a osiem nastow ieczna w e rsja „ Id ée de la R ép ub liqu e de P o lo g ne et de son é ta t a c tu e l e n 1748“ — ja k brzm i p e łn y jej ty tu ł. N a p ierw szej k a rc ie w o lu m in u w w ierszach pochw alnych, n a p isan y ch przez trzeciorzęd n ych lite ra tó w fra n c u sk ic h epoki, p o jaw ia się — w p raw d zie n a raz u rz e — n a ­ zwisko G aléana jako· a u to ra dzieła 4. T ak w ięc n ależałoby w d a n y m w y ­ p a d k u wziąć pod rozw agę jeszcze je d n ą osobistość jako p o ten cjaln eg o

1 Idée de la R épu bliqu e de Pologne e t de son é ta t actuel. M an uscrit de la biti..

ro ya le de P aris de la seconde m o itié du X V IIIe siècle, publié par E. K u r z w e i l ,

officier polonais, Paris 1840, zwl. s. 14— 15 (dalej książka pow oływ ana jako: Idée — wyd. K u r z w e i l ) . Inne, w spom niane dotychczas edycje: to Essai p o litiq u e sur

la Pologne, à V arsovie (Paris) 1764 — dalej pow oływ ana jako: Essai — wyd. 1764,

oraz: Ch. G. D ’E o n d e B e a u m o n t , L es loisirs du chevalier..., ancien m in istre

p lén ip o ten tia ire de F rance sur d iv ers su jets im p o rta n ts d ’adm in istration etc. pen ­ d an t son séjou r en A n g le terre t. Ί, Am sterdam 1775, gdzie Tableau h istoriqu e e t politiq u e de la R épu bliqu e de Pologne, znajduje się n a s. 29— 174 — dalej p ow oły­

w ana jako: Tableau — L oisirs d ’Eon.

2 A. B e r g a , Un p ro b lè m e de bibliographie historique: l’au teu r de l’Essai po­ litiq u e su r la Pologne (1764)., „R evue H istorique” t. CXIX, 1918, s. 277—299.

3 W. K o n o p c z y ń s k i , N iezn an y au to r zn a n e j k sią żk i (1759), S tu d ia z d zie ­

jó w k u ltu ry polskiej, W arseawa 1949, s. 391—399, gd zie om ów iona spraw a trak ta­

tów biskupa A. S. D em bowskiego, J. B. Steinhausera i Ch. F. Pfeffla..

(4)

tw órcę tr a k ta tu — a chodziłoby tu n a jw y ra ź n ie j o ówczesnego (w lata ch 1746— 1751) a m b a sa d o ra francuskiego- w Polsce, którego pełne nazw isko i ty tu ły b rzm iały : C h arles-H y aein th e d e G aléans de C a stella n e m arkiz D es Issarts. E w en tu a ln e dalsze p oszukiw ania biograficzne pozw oliłyby zapew ne utożsam ić tego prince a u teu r — ja k n azw ały go cytow ane w ie r­ sze ze w stęp u ręk o p isu O ssolineum — z n ież y jąc y m ju ż w 1779 r. prince

de G alléan. posiadaczem o rd e ru O rła Białego, o k tó re to odznaczenie

u p raszał w ów czas S tan isław a A u g u sta k re w n y zmarłego· duc de M onpe- s a t 5. N ad to w stęp n e p o ró w n an ie omawianego· m a n u s k ry p tu z w sz y stk i­ m i w ersjam i d ru k o w a n y m i pozw ala w y k ry ć elem enty, n ie w y stęp u jące w żad n y m z w ydań. O to koniec rozdziału czw arteg o i p u n k t p ią ty ro z ­ d ziału piątego zalecają p o ró w n an ie pod any ch ta m w yw odów n a te m a t s k ła d u sejm u i se n a tu z załączonym przez a u to ra p lan e m połączonej izby poselskiej. Choć szkice te n ie z n a jd u ją się p rzy rękopisie, au to ro w i obecnego a rty k u łu w iadom o, że podobne p la n y zachow ały się w a rc h i­ w u m p ary sk ie g o m in iste rstw a s p ra w zag ran iczny ch w śród m em oriałów , jak ie przed staw ił w W e rsa lu w 1746 r. e m isariu sz P otockich — p u łk o w ­ n ik B łędow ski 6.

T aka ilość w ątpliw ości i w y n ik a ją c a z nich p o trzeb a dalszych poszu­ kiw ań arch iw aln y ch , i to p rze d e w szy stk im —· ja k b y się w ydaw ało — n a te re n ie F ra n cji, n a k a zy w a ła b y w łaściw ie w chw ili obecnej zakw e­ stionow ać u sta le n ia A. B ergi. Szczęśliw ie je d n a k u dało się dotrzeć do dalszych m a te ria łó w ręko p iśm ien n ych , zachow anych w zbiorach p ol­ skich, k tó re u m ożliw iają, w połączeniu z cytow an y m i stw ierdzeniam i poprzednika, n a całkow ite ju ż zam knięcie sp raw y . Oto w śród k o resp o n ­ d e n c ji b isk u p a kijow skiego, Józefa A n d rz e ja Z ałuskiego zachow ało się k ilk a o bszern ych listó w D u p e rro n a z la t 1747—1751, k tó re pośw ięcone są w dużej części in te re su ją c e m u n as zagadnieniu. K o rz y sta jąc ju ż w ciągu ro k u 1747 z bogatego księgozbioru biskupa, w tym że czasie udo­ stępnionego publiczności, re z y d e n t fra n c u sk i 8 k w ie tn ia 1748 zw rócił się do Załuskiego· z p ro śb ą o d o starczenie „ k ilk u d o b ry ch książek zarów no fra n c u sk ic h ja k łacińskich, k tó re o dznaczałyby się w łaściw ą m etodą, w ia­ rygodnością i jasnością, ta k b y m m ógł p o tra k to w a ć je jako podstaw ę m ałego dziełka, którego dom ag ał się nasz m in iste r, by zorientow ać się w u s tro ju Polski, liczbie senatorów , m in istrów , d y gn itarzy , w c h a ra k te ­ rze ro zm aity ch sejm ów i ta k d a le j“ 7.

Od tego m o m en tu aż do początków 1751 r. m ożna prześledzić w za­ chow anych listach D u p e rro n a — a n ie k tó re ich zdania pozw alają p rz y ­ puszczać, że napisano ich w ięcej — nadto- p rz e p la ta n y c h osobistym i k o n ­ su lta c ja m i b isk u p a postęp p rac rez y d e n ta , w spom aganych nie ty lk o k się ­ gozbiorem , ale i e ru d y c ją Załuskiego·. T łum acząc w liście z 9 m a ja 1748, że tr a k ta t swój już rozpoczął, a jednocześnie pew ne w ykończone p a rtie p rzek azu je n a bieżąco· m in istro w i P u y sieu lx , „ k tó ry jest z n ich bardzo zadow olony“, D u p e rro n donosił z żalem o załączeniu do swego obecnego

5 Zo-b. AGAD, Zbiór Popieló-w, t. il77, k. 267.

6 A rchives du M inistère des A ffaires Étrangères (Paryż), M émoires et Docu­ m ents, Pologne, vol. 22 k. 1— 60 passim . O m isji B łędow skiego i treści złożonych przezeń m em oriałów zo-b. K. W a l i s z e w s к i, P otoccy i C zartoryscy. W alka stron ­

n ic tw ' i program ów p o lityc zn y ch p rze d u padkiem R zeczyp o sp o litej 1734— 1763 t. I,

Kraków 1S87, s. 63— 67, gdzie powołano się zresztą na dokum enty, zaw arte w in ­ nym tom ie akt tegoż archiwum francuskiego.

7 B. Nar. III. 3248/1, k. 44. Korespondencja z r. 1747, tamże, III. 3247/1, k. 85—90.

(5)

lis tu jakiegoś o trzy m an eg o ró w n ież od bisk u p a „ręk o p isu o Polsce*'

(m anu scrit su r la P ologne), o zw rot k tó re g o a d re s a t ta k go ponag lał. Re­

z y d en t zapew niał tym czasem , że Z ałuski nie p o w in ien się obaw iać sko­ pio w an ia om awianego, m em oriału, gdyż a n i jeg o u k ła d a n i s ty l n ie są zgodne z planem , „ ja k i o p racow ałem celem zadow olenia ciekaw ości n a ­ szego m in is tra “ . „Z resztą — k o n ty n u o w a ł D u p e rro n — pocóż m iałb y m sporządzać kopię, g d y sa m o fiaro w ałem egzem plarz tego· m em o riału p a n u D es Issa rts — o trz y m a łe m go zaś o d b isk u p a płockiego- w czasie, g dy b y łem u księcia w ojew ody ruskiego. W asza E kscelen cja w idzi za­ tem , że jeśli będę chciał m ieć te n egzem plarz, am basad or, k tó ry w róci niebaw em , pożyczy m i go n a jc h ę tn ie j“ 8. Z apew niając, że chodzi w ty m w y p a d k u ty lk o o pośpiech, b y n ie odw lekać o praco w an ia w łasnego t r a k ­ ta tu , k o resp o n d en t b isk u p a w ra c ał do k w estii obiecanego w ypożyczenia ręk o p isu opisu P olsk i jeszcze 24 p a źd ziern ik a tegoż ro k u — je d n a k b ra k całko w itej pew ności, czy chodziło! o te n sa m m an u sk ry p t, m im o że n a to w skazyw ać się z d a je k o n te k st spraw y. In n e listy D u p e rro n a — z 17 sie rp ­ n ia i 2 p a źd ziern ik a — w sk azu ją, że k o rzy sta ł o n m iędzy in n y m i z dzieł ChwałkowskiegO', de la B izard ière’a o ra z B oehm a p rz y opisie p ro b le ­ m aty k i bezkrólew ia polskiego’ — n a to m ia st nie w iadom o, ja k Z ałusk i z ałatw ił p rośbę o· w sk azan ie książek, po zw alających n a w y ro b ien ie po­ gląd u n a pospolite ru sz e n ie szlacheckie 9.

Z cyto w an ej k o resp o n d e n c ji w y n ik a jasno, że n ie k to in ny , ty lk o w łaśnie D u p e rro n de C astéra op raco w ał w 1748 r. in te re s u ją c y n a s t r a k ­ tac ik ustrojo w y . O tym , że tre ść jego- b y ła id en ty czn a z m an u sk ry p ta m i, zachow anym i w Ossolineum , ja k ró w n ież B iblioth èq ue N ationale, św iad­ czy zary so w an y w ko resp o n d en cji z b isk u p em zarów no zakres studiów rezy d en ta, ja k też i u k ła d tre śc i — całkow icie o dp ow iad ający w szystkim z n a n y m w ersjo m „Id ée de la R ép u b liq u e de P o lo g n e“. Jednocześnie w i­ dać też, że opracow anie, zakończone w ciągu ro k u 1748 10, było obiektem w n ik liw y ch stu d ió w m in is te rs tw a francuskiego·. O trzy m aw szy uw agi k ry ty c z n e zap ew n e dopiero w 1750 r., D u p e rro n w ziął ponow nie na w a rszta t rozp raw k ę i w p oczątkach sty cznia 1751 r. donosił biskupow i, że pom im o le k tu ry H a rtk n o c h a i Z alaszow skiego nie jest w stan ie w y ro ­ bić sobie jasnego. p o g ląd u na. sposób u reg u lo w a n ia praw n ego w Polsce zag ad nień w łasności cudzoziem ców i nieszlachty. W n a d e sła n y m z a ra z n a ­ stępnego dnia, to· jest' 9 sty czn ia 1751, liście re z y d e n t p o n aw iał swe za­ p y ta n ia o praw o, m ające zalecać k o n fisk a tę m ienia cudzoziem ców, z m a r­ ły ch w Polsce — o k tó ry m tO’ p raw ie nie m ów iło nic rów nież k o n su lto ­ w an e przezeń dzieło. H e rb u rta u .

P rz e g lą d korespo n d encji a u to ra „Idée de la R épub liqu e de P o log ne“ z J. A. Z ału sk im pozw olił — poza o stateczn y m rozstrzyg nięciem p ro b le ­ m u genezy i tw ó rc y d ziełk a —: n a u zy sk an ie cennych in fo rm a c ji o śro ­ dow isku i pom ocach, dzięki k tó ry m pow stał in te re s u ją c y nas in fo rm a to r u stro jo w o-p o lityczn y . U w idacznia się rów nież m om ent pew nej zależności dzieła D u p e rro n a od opracow anego w lata ch czterd ziesty ch X V III w. przez A ntoniego’ S eb astian a D em bow skiego, ów czesnego b isk u p a płoc­

8 B. Nar. III. 3248/1, k. 45. 6 Tamże, k. 51—54.

10 W listach z r. 1749 — B. N;ar. III. 3249/1, k. 79—81 i passim n ie m a już żad­ nej w zm ianki o pracach D uperrona nad traktatem , podczas gdy ostatn ie listy z r. 1748 m ów ią o kończeniu dzieła.

11 B. Nar. III. 3269/1, k. 85 i III. 3251/1, k. 69. P ierw szy lis t nie datowany — jed ­ nak kontekst pozwala na um ieszczenie go w przededniu drugiego pisma.

(6)

kiego, „ T ra ité de la R é p u b liq u e de P o lo g ne“ — dzieła n ig d y n ie w y d a ­ n ego w n a d a n e j m u w ów czas form ie, Z nieg o zaczerpn ął n iew ątp liw ie re z y d e n t fra n c u sk i d an e o anegd oty czn ej „ rep u b lice b a b iń sk ie j“ z X V I w iek u — rzeczy dość z ask ak u jącej w sk ró to w y m in fo rm ato rze, p isan y m p rzez cudzoziem ca. Jednocześnie p o ró w n anie rę k o p isu dzieła D em bow ­ skiego z p ra c ą D u p e rro n a pozw ala p o tw ierdzić szczerość zapew nień o statn ieg o o n iechęci do p o p ełn ien ia p l a g ia tu 12. W reszcie jeszcze p ełn iej ry s u je się sy lw e tk a b isk u p a kijowskiego* ja k o p o śre d n ik a w in te le k tu a l­ nych pow iązaniach P o lsk i z E u ro p ą O św iecenia — k tó rą to sp ra w ę a u to r a rty k u łu m iał m ożność poru szy ć ju ż p rze d p e w n y m c z a s e m 13.

A naliza in te re s u ją c e j tre śc i ro zp ra w k i D u p e rro n a i odgłosów , w yw o­ łan y c h przez n ią w e w spółczesnej F ra n c ji w in n a b y ć jeszcze p op rze­ dzona k ró tk im zestaw ien iem w a ria n tó w ręk o p isó w i w y d ań d ru k ie m „ Id ée“ — bo ta k n a jw y ra ź n ie j b rzm iał p ie rw o tn y ty tu ł m em o riału — choć sp raw ie te j pośw ięcił sporo uw ag i p o w oły w an y już A. B erga. A rty ­ k u ł jego, n ied o stęp n y zresztą w bib lio tek ach polskich, pom inął je d n a k kw estię ręk o p isu O ssolineum , k tó ry , ja k w spom inano, n astręcza nieco k łopotów in te rp re ta c y jn y c h . N ato m iast obecnie w y k lu czo n y zostanie z an alizy porów naw czej m a n u s k ry p t p a ry sk ie j B ib lio th èq u e N ationale, dość dobrze — ja k w y n ik a z u d o k u m en to w an y ch o pin ii B ergi — p rze ­ d ru k o w a n y przez K u rzw eila.

R ękopis w rocław ski, k tó reg o p rzy p isa n ie G aléanow i, d o k o n a n e zresz­ tą — p rzy p o m in am — n a ra z u rz e p ierw o tn ie odm iennego nazw iska, tra c i w szelką m oc w iążącą w o bliczu przy to czonych dowodów, posiada je d n ą n a jisto tn ie jsz ą cechę w sp ó ln ą z ed y cją K u rzw eila, poza id en ty c zn y m om al ty tu łe m . S tan o w i ją p o dan ie p e rso n a ln e j o b sa d y godności sen ato rsk ich , m in iste ria ln y c h i in n y ch c e n tra ln y c h u rzęd ó w R zeczypospolitej, podczas gdy Essai — w yd. 1764 ja k i T ableau — Loisirs d’Eon w yliczają ty lk o sa ­ m e nazw y. E le m e n t te n pozw ala n a całk iem dok ład ną d a ta c ję obu w ersji. Z n a jd u ją c z a te m w Idée — Oss. nazw isko K rzy szto fa A nto nieg o Szem beka jak o a k tu aln eg o p ry m a sa łatw o stw ierd zić m ożna, że p rzy n a jm n ie j ta początkow a część t r a k ta tu pow stać m u sia ła p rze d śm iercią tego dostoj­ n ik a kościelnego, k tó ra n a stą p iła 8 lipca 1748. N atom iast n a tra fia ją c w Idée — w yd. K u r z w e i l a n a obsadzoną ju ż przez Józefa P o to c ­ kiego kasztelan ię k rak o w sk ą w nioskow ać w yp ada, że m am y p rz e d sobą późniejszą w ersję, p o w stałą po 15 sie rp n ia tegoż ro k u . Jed n ocześn ie w i­ dać też, iż o m aw ian a re d a k c ja n ie została w p e łn i d opracow ana, gdyż w ym ienia tegoż P otockiego ró w n ież jako w ojew odę poznańskiego·, k tó ­ rym , zgodnie z w sk azan ą d alej w tra k ta c ie zasadą niełączen ia urzędów , p rze stał b y ć o d 16 sierp n ia, u stę p u ją c m iejsca L ud w iko w i S zo łd rsk ie- m u. N ap o ty k ając n a s tę p n ie w Id ée — w yd. K u r z w e i l a k ilk a ro zw i­ nięć i u z u p ełn ień — n a p rz y k ła d w p u n k c ie 13 ro zdziału pierw szego,

13 ro zdziału drugiego, po p u n k cie 20 rozdziału dziew iątego i in n e dro b ­ niejsze — p rz y ją ć n a le ż y ko n k lu zję, że Idée —. Oss. stan o w iła czystopis całości dzieła D u p e rro n a w te j form ie, w jak ie j by ło ono fra g m e n ta ry c z ­

12 Wł. Konopczyński, op. cit., zw ł. s. 395 i passim . Rękopis traktatu A. S. Dem bowskiego w B. Jag. 6287. Obecne badania potw ierdziły też słuszność daty p ow stania traktatu, przyjętej przez Konopczyńskiego.

13 Zob. R. W. W o ł o s z y ń s k i , S p r a w y p o lsk ie w pism ach i dzialalnoêci P. M.

Hennina, P H LII, 1961, n r 2, ew ł. s. 218 i passim . K w estię powiązań Załuskich

z nauką niem iecką w spom niałem też ostatn io w: Z p ro b le m a ty k i badań n ad pol­

sko-n iem iecką w sp ó łp ra cą n a u kow ą i tech n iczn ą w X V III w., „Kwartalnik H istorii

(7)

nie w y sy ła n e do* F ra n c ji po czynając od k w ie tn ia czy m a ja 1748 r. aż do sc h y łk u tegoż ro k u . Idée — w yd. K u r z w e i l a b y ła n a to m ia st — zgodnie z u stalan iam i B ergi — m in u tą o stateczn ej w ersji, p rzep isan ą przez se k re ta rz a re z y d e n ta i p o p raw ian ą, najw ido czniej dość pośpiesz­ n ie (z opuszczeniem n a p rz y k ła d p ełn y ch im ion d y gn itarzy ) — przez, a u to ra zapew ne n ajw cześn iej u sch y łk u 1748 r., a m oże i później, p rzy ponow nym p rze g ląd a n iu d ziełka n a p rzełom ie la t 1750/51, ja k o ty m św iadczy cytowana, k o resp o n d en cja z Załuskim . N ie zw rócono już w ów ­ czas dostatecznej uw agi n a zm iany, zaszłe w obsadzie poszczególnych urzędów . W ersję tę zaopatrzono rów nież w ty tu ły poszczególnych p u n k ­ tów czy g ru p p u n któ w , na jak ie dzieliły się zaw sze rozdziały tra k ta tu . O sobnych nagłów ków tego- ro d za ju n ie było* n a to m ia st w w e rsji Idée — Oss. Nie m ożna w szelako u stalić w w a ru n k a ch , gdy b ra k jest bezpo­ śred n ich m ożliw ości po ró w n an ia te j re d a k c ji z ręk o p isem B ibliothèque N atio n a le i a k ta m i z A rch iv es d u M in istère des A ffaires É tra n g è re s, kto sporządził czystopis Idée — Oss. —* n ie b y ła to w k aż d y m raz ie rę k a sam ego rezy d en ta. W tekście nie m a żad n y ch p o p raw ek poza k ilk a k ro t­ nie w spom nianą ra z u rą n azw isk a n a pierw szej karcie, k tó re j odpow ied­ n ik a n ie m a najw id oczniej w ręk o p isie B ib lio th èq u e N ationale. T rud no też n a odległość powiedzieć, czy zachow ane w śró d rzekom ych m em o ria­ łów Błędowskiego* w P a ry ż u p lan y izby poselskiej i s e n a tu pochodziły rzeczyw iście z pierw szej w e rsji op racow an ia D u p e rro n a — n ie jest to zresztą sp raw a n ajw ażn iejsza.

Przechodząc do p o ró w n ania obu w e rsji ręk o p iśm ien n y ch z an o n im o ­ w ym Essai — wyd. 1764, n a jisto tn ie jsz y m d la rozpow szechnienia treści tr a k ta tu w e F ra n cji, m ożna od ra z u zauw ażyć, że d ru k te n n ie o p iera ł się w p ro st n a żad n ej z om aw ian y ch w e rsji ręk op iśm ien ny ch. Poza p o ­ m inięciem p e rso n a ln ej o b sad y u rzęd ó w — n ie a k tu a ln e j już w 1764 r. — e d y c ja ta siliła się n a „zobiektyw izow anie“ w ielu stw ierd zeń .rękopisów, z astęp u jąc pierw szą osobę n a rr a to r a w zw ro tach ty p u „dow iedziałem się“, „pow iedziano m i“ itp. bezosobow ą sty lizacją w ro d za ju „w iadom o“ , „m ów i się“. N ie zaw sze je s t k> wszelako' k o n sek w en tn ie p rzep ro w adzo ­ n e —’ k u końcow i książki pozostaw iono om al w szędzie p ierw o tn ą form ę. M ożna ty lk o przypuszczać, że w ydaw ca o p a rł się raczej n a w cześniejszej w e rsji m a n u s k ry p tu —- co p rze jaw ia się n a p rz y k ła d w sposobie z re d a ­ gow ania p u n k tu 3 i w opuszczeniu zakończenia rozdziału dziew iątego, za­ mieszczonego* w Id ée — w yd. K u r z w e i l a . In n e w szelako, m iejsca: p u n k t 13 rozdziału pierwszego', tenże p u n k t ro zd ziału drugiego — w y ­ k a z u ją w ięcej p o d o b ień stw z Idée — wyd. K u r z w e i l a co z Idée — Oss. R easu m u jąc — w ydaw ca z 1764 r. m iał pod rę k ą ja k b y trzecią, „po­ śre d n ią “ w e rsję ręko p isu , u w zg lędn iającą już n ie k tó re późn iejsze p o ­ p raw k i i u z u p e łn ien ia D u p e rro n a — a n a te j p o d staw ie dokonał jeszcze p ew n ych dalszych, raczej ju ż tylko· czysto sty listy czn y ch retuszów , m ię ­ dzy in n y m i w brzm ien iu p o d ty tu łó w i poszczególnych sform uło w ań. M e­ ry to ry c zn ie wszelako* w szystkie trz y w ersje — to jest Idée — Oss., Essai — w yd. 1764 i Idée — w yd. K u r z w e i l a — różnią się niew iele m iędzy sobą i p rzy su m a ry c z n y m p rze d staw ia n iu tre śc i dzieła, m ogą być w zasadzie tra k to w a n e łącznie.

B ard ziej odbiega od n ich zaw artość T ableau — Loisirs d ’Eona. Bio­ rąc za podstaw ę bądź jak iś w y d o b y ty z A rch iw u m m in iste rstw a sp ra w zagranicznych — ja k su g e ru je B erg a — o dpis tra k ta tu D u p erro n a, bądź też „ p ra c u ją c “ n a d d ru k ie m z 1764 r., bądź też w reszcie, co* rów nież n ie ­

(8)

w ykluczone, n a d rękopisem , k tó ry sam podał z niew ielk im i zm ianam i już ra z do* d ru k u jako Essai — w yd. 1764, a w a n tu rn ic z y d y plo m ata silił się n a n a d a n ie dziełu szerszego i o ry g in alniejszego c h a ra k te ru . Z m iany szły w k ie ru n k u u w zg lęd n ien ia z a ry su dziejó w P olski, szerszego' om ó­ w ienia s p ra w w ojska, p ra w k rólow ej i in ny ch, raczej przy p ad k o w y ch problem ów . Um ieszczono nadto' pew ne w staw k i u a k tu a ln ia ją c e , w sk azu ­ jące n a zb y tn ie fo ry to w a n ie żyw iołu niem ieckiego za A u g u sta II i III, czy syg nalizu jące zarzucenie p ra c n a d k a n a łe m B a łty k — M orze C zarne w obliczu k o n fed eracji, ro zd zierający ch a k tu a ln ie (to jest n a początku lał; siedem dziesiątych) Polskę. W staw ki histo ryczne, k tó re pozw oliły n a rozszerzen ie dzieła z p ierw o tn y c h d w u n a stu rozdziafów do d z ie w ię tn a ­ stu, nie m ia ły — ja k to słusznie po d k reślił B erga — w iększej w artości i czerp ały m a te ria ł najczęściej z ogólnie d ostępn ych n a Zachodzie o p ra ­ cowań. N iekiedy n a w e t — ja k w p u n k cie 6 rozdziału dziesiątego, odpo­ w iad ający m p u n k to w i 5 ro zd ziału ósm ego trz e c h pozostałych w e rsji — d‘E on dopuszczał się rażący ch p o m y łek w pospiesznym p rzered ag o w y - w a n iu te k stu , p rze m ie n iają c w spom nianego' ta m k ró la A le k san d ra J a ­ giellończyka w papieża A le k san d ra VI! T ak ie fa k ty u sp ra w ie d liw ia ją w y k luczen ie dzieła d’Eona z d alszy ch rozw ażań jako bezw artościow ego i b łędnego w n iek tó ry ch m iejscach p lag ia tu D u p erro n a.

Skrótow ość d o k onanych pow yżej p o ró w n ań u zasadn ia z jed n e j s tro ­ n y b ra k konieczności p o w ta rz a n ia całych w yw odów B ergi, z d ru g ie j zaś — m ałe stosunkow o znaczenie poznaw cze zauw ażonych różnic re d a k ­ cyjnych. C iekaw szy będzie n iew ą tp liw ie p rze g ląd zasadniczej, nie zm ie­ nionej n a w e t przez „ p o p ra w k i“ d ’Eona treści sy n tety czn y ch i op raco w a­ nych z n iew ątp liw y m ta le n te m w yw odów d y p lo m aty francu sk iego . Słusz­ n ie n a w ią zu ją c do dośw iadczeń p ra k ty c z n y c h re z y d e n ta S. K o t , c h a ­ ra k te ry z u ją c krótko' a pochlebnie jego dziełko, po d k reślał doskonałą o rie n ta c ję piszącego· w kluczow ym p roblem ie ów czesnego u s tro ju p ol­ skiego — lib eru m veto. H isto ry k słusznie ocenił źródła biegłości D u p e r­ ro n a: „U m iejąc, ja k n ik t in ny , posługiw ać się ty m zabójczym, środkiem , m ógł o n dokładniej od in n y ch w y św ietlić sposób jeg o stosow ania i zg u b ­ n e zarazem d la p a ń stw a s k u tk i“ 14.

P ie rw sz y rozdział tra k ta tu pośw ięcony został królow i i zakresow i jego w ładzy. O m aw iając tu w szy stk ie o graniczenia, nałożone obecnie m onarsze, rez y d e n t p o d k reślał jed n ak , że n iezależn ie od przeciw nych opinii w iększości P o laków k orona polska b y ła w przeszłości dziedziczna. R ozdziały d ru g i i trz e ci c h a ra k te ry z u ją se n a t i n ajw y ższe u rzę d y p a ń ­ stw ow e — o k reślan e jako- m in iste ria ln e — oraz s ta n szlachecki i "piasto­ w a n e przez jego p rzedstaw icieli godności i fu n k c je publiczne. O bszerne rozdziały cz w a rty i p ią ty przeznaczono' na dość szczegółow ą analizę fu n k cjo n o w an ia „zgrom adzeń polity czn y ch za życia m o n a rc h y “ — to je s t głów nie sejm ów . Aż tr z y n a stę p n e części ro zp raw y a u to r pośw ięcił p rz e d staw ie n iu „zgrom adzeń polity czn y ch podczas b ezk ró lew ia“ , gdzie szczegółowo, zarysow ał cały przebieg w ydarzeń, jak ie w ed le przepisów p raw n y c h dzielić w in n y m o m en t zgonu m o n a rc h y od chw ili objęcia w ład zy przez jego n astęp cę. D u p e rro n n igd y nie o g ran iczał się d o su ch e­ go zrefero w an ia sta n u o bow iązujących p rzepisów i praw , lecz zawsze

14 S. K o t , R zeczpospolita P olska w litera tu rze p o lity c zn e j Zachodu, K raków 1919, s. 192. O praktykach dyplom acji francuskiej w Polsce X VIII w. i innych spra­ wach, obecnie jedynie -wzmiankowanych, piszę obszerniej w książce: Polska w opi­

(9)

w iele uw ag i pośw ięcał ich p ra k ty c z n e m u w cielan iu w życie. S ta ra ją c się 0 zachow anie o b iek tyw izm u , w rozdziale n a stęp n y m , dziew iątym , om a­ w iając praw o cyw ilne i k a rn e n ie m ógł się ju ż po w strzy m ać od o tw a rte ­ go w y tk n ięcia rażący ch go sfo rm uło w ań teo re ty c z n y c h i b rak ó w w za­ k resie egzekucji p raw . T eoria i p ra k ty k a zasad y n e m in e m captivabim us, b ra k fu n k c ji p ro k u ra to ra , wnoszącego- z u rzę d u pew ne sp ra w y n a po­ rzą d e k o b ra d try b u n a łó w , n iew y k o n y w an ie w y ro k ó w sądow ych — oto głów ne p u n k ty k r y ty k i F ran cu za. M ilicja i siły zbrojne, p raw a , p re te n sje 1 in te re s y p olityczne1 R zeczypospolitej, religia, obyczaje, c h a ra k te r i k li­ m a t Polski —■ stan o w ią p rzed m io t rozw ażań o sta tn ic h trz e ch rozdziałów „Idée de la R ép u bliq ue de P o lo g ne“ — zakończonej znam ienną, ja k już w spom niano, c h a ra k te ry s ty k ą X V I-w iecznej „Rzeczypospolitej B a­ b iń sk ie j“.

P rz estu d io w a n ie całości opinii, w y p ow iad any ch przez D uperrona. de C astéra, pozw ala n a zgodne z cy to w an y m już K o tem zam k nięcie ro zw a­ żań oceną, iż tra k ta t rez y d e n ta , w y d o b y w ając w iele błęd ów i braków7 w fu n k cjo n o w an iu sła b n ą c ej Rzeczypospolitej szlacheckiej, w in ę za ten sta n rzeczy u p a try w a ł w w ypaczonej fo rm ie rząd u . B roniąc P olaków p rze d zarzu tam i jakiegoś m asow ego zepsucia i d e g e n era cji społeczno- -po lity cznej, a u to r podnosił raczej dodatnie s tro n y c h a ra k te ru n a ro d u szlacheckiego, zdolnego n iew ątp liw ie — w edle jego p rześw iadczenia ■— do odrodzenia. Oczywiście, zaw ężone h o ry zo n ty d y p lo m aty — p ra k ty k a , pozw alające 'dobrze dostrzec ró ż n e szczegóły n a tu r y p olity cznej, nie da­ w ały m ożliw ości p ełn ej o ceny p o d sta w gospodarczo-społecznych fu n k cjo ­ now ania społeczności fe u d a ln e j P o lski w X V III w. B yłoby jed n a k za d u ­ żo żądać tak ie g o p o głębienia a n a liz y od tw ó rcy rozszerzonego w istocie ra p o rtu dyplom atycznego' d la odbiorców zain tereso w anych przede w szystkim p ro b le m aty k ą p o lity czno -p raw ną.

O pinie w yrażone w rozpraw ce s ta ły się, ja k w spom niano n a w stępie, p rzedm io tem dw óch zn am ienn y ch recen zji. P ierw sza u k a z ała się w ta k zw an y m „ J o u rn a l de T rév o u x “ , w y d a w an y m do 1762 r. przez jezuitów , później zaś, w obec k a s a ty zakonu, p rzejęteg o przez ludzi sta ra ją c y c h się o zachow anie dotychczasow ej linii pism a, wydaw anego: zawsze pod t y tu ­ łem nieco o dm ien n y m od potocznie uży w an ej n a z w y 15. A nonim ow e om ó­ w ien ie streszczało do k ład n ie „E ssai p o litiq u e s u r la P olog ne“ (to jest

Essai — w yd. 1764), p o d k reśla ją c w agę pracy, k tó re j a u to r posługiw ać

się m iał doskonałą m etod ą i w ydobył w iele in fo rm a c ji O' uistroju Polski, dotychczas n iezn an y ch szerszej publiczności. C zysto in fo rm a c y jn a r e ­ cenzja sprow okow ała obszerne w y stąp ien ie, ró w nież anonim ow e, w k tó ­ ry m piszący z a ją ł się głó w n ie k w estią elekcyjności tro n u w Polsce 16. W y tk n ą ł tu b łęd n e p rze d staw ie n ie s p ra w y nie ty lk o przez tw ó rcę „E ssai“ , lecz i w h isto rii Jana. III Sobieskiego1, w y d a n e j niedawno- przez księdza C oyera 17, gdzie bez żad n ych p o d staw uznano dziedziczność w ład zy k ró ­ lew skiej w daw nej Polsce. Tymczasem,, o p iera ją c się n a an alizie w y po ­ w iedzi D ługosza, Sarnickiego, O rzechow skiego, a n a w e t sięgając do K a­ dłubka, a u to r w y stą p ie n ia dow odził odwieczności ele k c ji królów i k siążąt p a n u ją c y c h w Polsce. N ie m ając zatem w ystarczający ch dowodów p rz e ­

15 Zo;b. M ém oires pou r l’historie des sciences e t beau x arts, com m en cés d ’être

im prim és l’an 1701 à T révoux..., r. ,1764, t. I, s. 336—358.

16 Tam że t. III, s. 581—617.

17 Zab. G. F. C o y e r , H istoire de Jean Sobieski, Roi de Pologne, p a r l’abbé... t. I—III. Paris 1761 i późniejsze wydania.

(10)

ciw nych p isarze fra n c u sc y po w in ni w ierzyć a u to ry te to m polskim , a n ie sn u ć po w ierzchow nych sp ek ulacji.

N asuw a się od ra z u p ytan ie, k im m ógł być podobnie „re p u b lik a ń sk o “ n a sta w io n y d y sk u ta n t, w y k a z u jąc y niezłą o rie n ta c ję w h isto rio g rafii polskiej. Z dużym p raw d o p o do b ień stw em m ożna tu d o p atry w ać się oso­ by uczonego· w o jew o d y nowogrodzkiego- Jó zefa A le k san d ra Ja b ło n o w ­ skiego, członka w ie lu a k a d em ii pary sk ich , k tó ry w m ają cy m ju ż od 1751 r . k ilk a w y d a ń „ L ’e m p ire des S a rm a te s“ dow odził odw ieczności elekcji w Polsce. B yć m oże rów nież, że b y ł to· jak iś in n y P o lo n u s-re p u - b likan in, a m oże k toś — choć to m n iej praw dopodobne — z in sp irac ji S ta n isław a Baszczyńskiego, a ob znajo m ion y z w yw odam i Ja b ło n o w sk ie ­ go. P rzew ażające n a m iejscu opinie p rzeciw ne tru d n ie j po zw alają p rz y ­ puścić autorstw o' fra n c u sk ie podobnego w y stąp ien ia. C ały k o n te k st w sk a ­ zanej tu d y sk u sji dow odzi wszelako, że tru d n o uznać w yłączną zasługę P y r rh y s a de V arille w sfo rm u ło w an iu tez y o· m onarch iczny ch początkach państw ow ości p o ls k ie ji8, a raczej tra k to w a ć go n a le ż y jako p o p u lary z ato ra opinii, w cześniej ju ż w yp o w iad an y ch n a Zachodzie E uropy.

In n e nieco stan o w isk o zajął re c e n z e n t „G azette litté ra ire de l’E u ro ­ p e “ 19, k tó re m u n ie p rz y p a d ła do g u stu m eto d a w y k ła d u „E ssai“ . Z a rz u ­ cał jej zb y tn ią suchość. N iem niej je d n a k — jeg o zdaniem — k siążk a m ia ­ ła dobrze m alo w ać ro zp aczliw y s ta n pań stw a, pogrążonego w p ełn ej a n a rc h ii fe u d a ln ej, o d p o w iad ającej o k reślen iom hrabiego B oulainviliers. Niezależna, szlach ta, k ró l za sła b y dla p rze łam a n ia jej oporu, a. za biedny dla je j p rze k u p ien ia , sąsiedzi zain tereso w an i w u trz y m y w a n iu obecnego s ta n u a n a rc h ii, lu d pozbaw iony n a w e t poczucia siły, p ły n ąc e j z jego li­ czebnej p rzew agi — o to g łó w n e p u n k ty , w y k azu jące słuszność ta k ie j k w alifik acji u s tro ju polskiego. A u to r kończył pesym istyczne rozw ażan ia stw ierd zen iem : „m ożna ła tw o n a d a w a ć now e p ra w a ty m , k tó rz y już po­ sia d a ją coś w e w sk a z a n y m zakresie; o- ileż tru d n ie j podporządkow ać za­ sadom p ra w n y m ludzi, k tó rz y ich n ig d y n ie zn ali“ .

Z całości zarysow anego' m a te ria łu w y łan ia się in te re s u ją c y ob raz książki, p o w stałej w celach czysto w e w n ętrzn o -in fo rm a c y jn y c h fra n c u ­ skiej słu żb y zagran iczn ej, a k tó ra zrobiła nieoczekiw aną k a rie rę h isto - rio g raficzn ą, u zy sk ała k ilk a w yd ań o raz p rzy czyn iła się do ro zw o ju za­ in te reso w ań sp ra w am i polskim i w e F ra n c ji la t sześćdziesiętych X V III w W yciągane w spółcześnie z n iej w nioski b y ły raczej je d n o stro n n e i n a ­ w iązy w ały ty lk o do n iek tó ry ch zagadnień, po ruszonych w b e z p re te n sjo ­ n aln y m , a le rz e te ln y m p o d w zględem in fo rm a c y jn y m m em oriale. K ie ru ­ n e k ty c h in te rp re ta c ji w y n ik a ł z ogólnego k lim a tu epoki o raz zw ro tu w poglądach fra n c u sk ic h n a Polskę, k tó rą w ty m czasie coraz częściej utożsam iał z o d ra ż a ją c y m p rzy k ła d em a n a rc h ii polity cznej i u c isk u spo­ łecznego. W o piniach, k tó ry c h o śro d k iem sta w ał się zwłaszcza k rą g encyklopedystów , po służono się w ypow iedziam i D u p e rro n a de C astéra z w łaściw ym dla o k re s u ah istoryzm em , bez p ró b y w nik nięcia w o dm ien ­ ność dróg rozw ojow ych Polski.

W rozw ażaniach dotychczasow ych p o jaw iły się d w a n azw isk a i dzie­ ła, w ym ienione w zw iązku z d y sk u sją n a te m a ty h isto rii u s tro ju Polski. Chodziło tu m ian o w icie o „ re p u b lik a ń sk ie “ z a p a try w a n ia księcia J . A.

18 Por. J. A d a m u s , M onarehizm i re p u b lik a n izm w sy n te zie d zie jó w P olski, Łódź 1961, s. 97—il08.

(11)

Jabłonow skiego, p rzeciw staw iające się opiniom ks. C oyera n a tem a t dziedziczności tro n u w Polsce. N iezależnie od tego, czy cy to w an ą pow y­ żej k ry ty k ę kon cep cji dziedziczności tro n u w daw nej Polsce przypisać m ożna bezpośrednio tem u m agnatow i, obalenie tak ich poglądów h isto ry ­ ka J a n a III p rzedsięw zięte zostało· w kilka, la t później już n iew ątp liw ie z in ic ja ty w y i p o d au sp icjam i Jabłonow skiego. W ydana po· raz pierw szy w L ipsku w 1774 r. pod n iez n a n y m lite ra tu rz e nazw iskiem k a w a le ra de Jo n sac czterotom ow a „H isto ire de S tan islas Jabło n ow ski...“ stan o w iła g lo ry fik ację re p u b lik a ń sk ie j tra d y c ji polskiej, za. p rzed staw iciela k tó re j uznano w pełn i h e tm a n a w ielkiego koronnego· z czasów J a n a Sobieskie­ go. Z w racając p rze d p aro m a la ty uw ag ę n a o strą m iejscam i k ry ty k ę ujęć ks. C oyera w h isto rii Jabłonowskiego·, w ą tp iłe m w słuszność u to żsam ia­ nia a u to ró w o b u książek, sugerow anego· w „B ib lio g rafii“ E stre ich e ra 20. Obecnie m ożna ju ż i tę sp ra w ę ro zstrz y g n ą ć bodaj ostatecznie. Oto w śród pap ieró w J. A. Jabłonowskiego·, p rzecho w yw anych w Zbiorach C zarto­ ry sk ic h w K rakow ie, z n a jd u je się ręk o p is pierw szej części jed n ej z r e ­ dakcji „H isto ire de S ta n islas Jab ło n o w sk i“, św iadczący o p rze p ra co w y ­ w a n iu tego dzieła b ezpośrednio pod re k ą uczonego w ojew ody. Z asłu g u ­ jąc y n a bliższe zbadanie i p orów nanie go· z w e rs ją d ru k o w a n ą w olum en te n n ie zaw iera je d n a k nigdzie nazw iska a u to ra — owego tajem niczego Jonsaca, w którego· istn ie n ie fizyczne w ątp ić poczęli b ib lio g ra fo w ie 21. Je d n ak ż e p rz e jrz e n ie k o resp o n den cji Jabłonow skiego z tegoż ok resu pozwoliło· n a w y k ry c ie listu księcia S ach sen-G o th a z 22 w rześn ia 1773. adresowanego· do w ojew o d y i zaw ierającego grzeczną oidmowę u d ziele­ nia pro teg o w an em u przez Jabłonow skiego kaw alero w i de Jo n sac ty tu łu oficera s tra ż y p rzybocznej. P a n u ją c y niem iecki — którego· utożsam iać n a le ż y z E rn estem II —· tłu m aczy ł, że sto p n ie ta k ie zarezerw o w ane są w yłączn ie dla o b y w ateli k ra jo w y c h 22.

W ty c h w a ru n k a ch , choć dalsze stu d ia w p a p ie rac h Józefa A le k san d ra Jabłonow skiego pozw olić m ogą n a uściślenia, zwłaszcza w z ak resie bez­ pośredniego· u działu m ecenasa, w stw o rzen iu h isto rii jego przodka, sam a osoba a u to ra — n ajw ido czn iej h om inis u n iu s libri — i je j eg zystencja fizyczna n ie m ogą już być kw estionow ane.

W spółcześnie z w y d an iem tr a k ta tu D u p e rro n a p ojaw ił się też we F ra n c ji p io n ierski opis P o lski z zupełnie innego p u n k tu w idzenia — a m ianow icie w łaściw ości te re n u i zaw a rty c h w nim bogactw n a tu r a l­ nych. Z nan e i w ielo k ro tn ie cyto w an e w lite ra tu rz e , zw iązanej z histo rią b ad ań geologicznych bądź górn ictw a w naszym k ra ju , studia, o p u b lik o ­ w ane w ów czas p rzez ojca geologii now ożytnej Jacq u es E tien n e G u e tta r- da, żyjącego w lata ch 1715— 1786, nie w y d a ją się n a pozór zasługiw ać na w zm iankę n a ty m m iejscu. Pomimo· je d n a k w ielu om ów ień — o sta tn ie ukazało· się w u b ieg ły m ro k u 23 — sp ra w a pozostaw ia n a d a l w iele p u n k ­ tów n iejasn ych. N ik t nie zadał sobie tru d u , b y p rzy analizie rzeczyw iś­ cie bardzo cennych in fo rm a c ji geologicznych, po danych przez G u e tta rd a, zastanow ić się, co· sprowadziło· do· Polski tego uczonego, k tó ry p rzeb y w ał

20 Zob. VIII Pow sz. Z ja zd H isto ryk ó w Polskich w K ra k o w ie, R e fe ra ty i d ysk u ­

sje, cz. VIII, H istoria w ojskow ości, pod red St. O k ę c k i e g o , W arszawa 1960,

s. 39.

21 B. Cz. IV. 1139 passim. 22 B. Cz. rv. 11.62, k. 367.

23 Zob. R. F l e s z a r o w a, N ajstarsza m apa geologiczna i n a jsta rszy opis geo­

logiczny P olski — d w óchsetlecie, „Studia i M ateriały z D ziejów N.auki P olsk iej”,

(12)

głów n ie w W arszaw ie w o k resie od 1 lipca 1760 do' końca m a rc a 1762 r. W o kresie ty m o d by ł też k ilk a p o d ró ży po k ra ju , k tó ry c h szlak ja k i n a ­ zw iska osób, o d k tó ry c h uzy sk ał dodatkow e w iadom ości, s k ru p u la tn ie podaw ał w tek ście zasadniczego m em oriału . U w idacznia się s tą d szeroki k rą g in fo rm a to ró w — głów nie spośród m ag n a te rii i d uchow ieństw a oraz Francuzów , k tó ry c h zadania d y p lo m atyczne bądź p raca w c h a ra k te rz e lek a rzy czy in ży n ieró w rzu c iły n a rozległe te re n y ów czesnej Rzeczypo­ spolitej. P o d a jąc wiele· cennych, a dotąd w łaściw ie n iew y zyskany ch in ­ fo rm a cji o życiu in te le k tu a ln y m i k u ltu ra ln y m ów czesnej Polski, au to r b y ł je d n a k bardzo· oszczędny w u d zielan iu w iadom ości o· w łasn ej dzia­ łalności. N ie w iadom o zatem , czy w y k on yw ał on jak ą ś m isję poza o b jaz­ dem naukow ym , kto fin an so w ał jego ta k długi i tru d n y do w y tłu m a c ze ­ n ia w zględ am i czysto n au k o w ej n a tu r y poby t i podróże, czy zaw arł ja ­ k ieś bliższe znajom ości z P o lak am i. J e d y n a bodaj p ełniejsza biog rafia naszego uczonego, n a p isa n a przez w spółczesnego i zaprzyjaźnioneg o z n im C ondorceta, p rześlizg u je się rów n ież pow ierzchow nie po dziejach podróży, k tó re m ięd zy in n y m i zaprow adziły G u e łta rd a do· Polski. Po­ d ró żn ik m ia ł w szędzie uzyskiw ać pow szechne pow ażanie, je d n a k w ę­ drów ki jego· n ie b y ły w olne od jak ich ś zatargów , w y n ik a ją c y c h z pew n ej szorstkości — zresztą pow ierzchow nej — jego· c h a ra k te ru . O w szystkich ty ch sp raw ach m ów ił zresztą — k o n ty n u o w a ł C ondorcet — bardzo· m ało, w p rzeciw ieństw ie do w ielu in n y ch autorów , k tó rz y w opisach obcych k ra jó w n ajw ięcej uw agi pośw ięcają w łasn y m o so b o m 24.

N ie n a tra fia ją c — ja k n a ra z ie —· n a żadne śla d y p o b y tu G u e tta rd a w do k u m en tach i k o resp o n d en cji z tego okresu , zachow anych w a rc h i­ w ach i bib lio tek ach polskich, m o żn a b y sp ra w ę n a ty m urw ać, licząc, że może szczęśliw y t r a f w przyszłości nap row adzi n a u z y sk an ie bliższych szczegółów o bytno ści uczonego· fra n c u sk ie g o w P olsce n a początku lat sześćdziesiątych. Od ra z u m ożna jed n a k w skazać n a isto tn y ślad, u ła tw ia ­ jąc y poszukiw ania, jak im i n a le ż a ło b y też o b jąć te re n F ra n c ji. W śród ro z ­ w ażań n a te m a t b o g actw m in e ra ln y c h w Polsce G u e tta rd podał też in te ­ re su ją c e opisy k o p a lń w W ieliczce i O lkuszu. J e s t rzeczą znam ienną, że choć te n o sta tn i doczekał się n a w e t X IX -w iecznego d y leta n ck ie g o p rze ­ k ład u polskiego·, w szyscy, w łącznie z a u to rk ą o statniego opraco w ania 25, nie zw rócili uw agi n a w y ra ź n e stw ierd zen ie G u e tta rd a w skazujące, iż m em o riał te n uzy sk ał od ja k ie jś osoby trzeciej 2β. Otóż p o ró w n u jąc om a­

24 M. J. C o n d o r c e t , Éloge de M. G u ettard, O eu vres com plètes t. III,

Brunswik—Paris 1804, gdzie na s. 330 pisze o licznych podróżach, które zaprowa­ dziły Guetarda dans presqu e to u tes les provin ces de France, e n Italie, en A llem a ­

gne, en Pologne... D.alej, s. 338, Condorcet stw ierdza: Les a u tres évén em en ts de la vie de M. G u etta rd on t é té ses voyages, so it dans nos provinces, so it dans les p a ys étrangers; il en a donné des relation s, où, bien d iffé re n t de la p lu p a rt des a u tres voyageurs, il parle beaucoup plu s de ce qu ’il a v u que de lu i-m êm e: dans tous il acq u it des am is, m é rita l’estim e pu bliqu e, e t se fit qu elqu es qu erelles, c ’é ta it la su ite de son caractère; la franchise, la p ro b ité e t la bon té en éta ien t le fond, m ais un peu de bru squerie, un pen ch an t à l’hum eur, ôta ien t à ces v e rtu s une p a rtie de leurs charmes, e t pou va ien t qu elqu efois les faire m éconnaître.

25 R. P l e s z a r o w a , op. cit., s. 83.

28 Zob. J. E. G u e t t a r d , M ém oire su r la n atu re du te rra in de la Pologne e t

des M inéraux qu’il renferm e, M ém oires de M ath ém atiqu e e t de P h ysiqu e tiré s des registres de l’A cadém ie R oyale des S ciences de l’Année 1762, Pariis 1764, s. 325—

326, gdzie autor pisze: Il seroit sans dou te a van tageu x d’ex p lo ite r de n ouveau les

m in es d ’O lkusz. On fa it en Pologne beaucoup d ’o bjection s contre ce p ro je t; l’auteur du M ém oire, don t j ’ai tir é ce qui v ie n t d’être d it de ces m ines, les rapporte, les re ve rse e t fa it vo ir qu’elles n’ont p o in t été abandonnées fa u te de m inerai...

(13)

w ian y opis z zachow anym w rękopisie w śró d p ap ieró w P . M. H en n in a „M ém oire s u r les m in es d ’O lkusz“ bez tr u d u utożsam ić m ożna oba te t e k s t y 27. T ak więc w B ibliotece I n s titu t de F ran ce, w spuściźnie d y p lo- m a ty -p rz y ja c ie la P o lsk i odszukiw ać zapew ne przy jd zie dalsze in fo rm a ­ cje o pobycie G u e tta rd a w Polsce. U czony p rzeb y w ał bow iem w ty m sam y m czasie, co i n asz F ra n cu z ■— nie w y d a je się zatem m ożliw e, by m em o riał H en n in a dostał się do jego r ą k b ez bliższej znajom ości z a u to ­ rem opisu.

Z am y k ając obecn e rozw ażania n a d a u to rstw e m k ilk u opraco w ań fra n c u sk ic h n a te m a ty polskie, p ow stały ch w połow ie X V III w., dojść m ożna do w niosku, ' że tw órców ich doszukiw ać się należy często w k rę g u dyp lo m ató w fran cu sk ich . D zieła ich sta w a ły się anonim am i z konieczności, n arzu co n ej ów czesnym i obyczajam i politycznym i, zak a­ zujący m i u rzęd n ik o m m in iste rstw a s p ra w zagran iczny ch ogłaszania d ru k ie m n a w e t prac, m in im aln ie czy w cale n ie zw iązanych z ich p racam i urzędow ym i. Jed no cześn ie w idać też, że w zasięgu in te resu jąc y c h n a s zag ad n ień p o z o sta w a ło 'sta le k ilk u P o la k ó w — bądź w c h a ra k te rz e in fo r­ m ato ró w czy p o śred n ik ó w w zgro m ad zeniu p o trz e b n y ch F rancu zom w ia­ dom ości, bądź też w ręcz w c h a ra k te rz e in sp ira to ró w ich tw órczości. N a­ zw iska dyplo m ató w L. A. D u p e rro n a cle C a sté ra i P. M. H ennina, czy p isa rz y w ro d za ju ks. C oyera bądź k a w a le ra de Jonsaca, o n a d a l jeszcze nie ro zszy fro w an ej przynależności naro dow ej, u k a z u ją się w zakresie ich zain tereso w ań sp raw am i polskim i w sta ły m zw iązku z działalnością tak ic h m ecenasów k u ltu r y i n a u k i polskiej czasów saskich i początków S tan isław a A u g u sta ja k J. A. Z ału sk i i J. A. Jabłonow ski. O spraw ach ty ch n ależy zatem pam iętać p rz y ocenach zasług ludzi, k tó ry c h w a lo rv jako p o p u lary z ato ró w zagadnień polskich n a Zachodzie E uropy, a głów ­ nie we F ra n cji, tru d n o b y ło b y ju ż zestaw iać w ram a ch obecnego a rty k u łu .

Ры ш ард В. Волош ински

К ВОПРОСУ ОБ АВТОРСТВЕ НЕСКОЛЬКИХ

ФРАНЦУЗСКИХ ТРУДОВ О ПОЛЬШЕ СЕРЕДИНЫ XVIII СТОЛЕТИЯ (Дипломат Л. Я. Дюперро де Кастера, Жонсак, Ж. Е. Геттар и П. М. Эннэ)

Основная часть статьи посвящена книге, которая была публикована в Париже в 1764 году под заглавием „Essai politique sur la Pologne”. Анонимно изданный труд выдержал позже еще два несколько измененных издания, а его авторство определил всего в 1918 г. А. Берга. Разыскания автора настоящей статьи первоначально казалось ставили в сомнение правиль­ ность выводов предшественника — однако позже собранный на основании современной переписки материал позволил полностью определить личность автора — французского дипломата Л. Я. Дюперро де Кастера — а также условий в которых был составлен рас­ сматриваемый труд. Для него характерна большая точность и реализм в представлении

Inform acje о obserwacjach polskich Guettarda zaczerpnąłem nadto z treści arty­ kułu oraz innych pom niejszych szkiców , zam ieszczonych w tym że tom ie M ém oires

de M athém atique..., Paris 1764, oraz w spółw ydanym z nim w olum inem H istoire de l’A cadém ie R oyale des sciences, A nnée 1762, Paris 1764. Dokładność opisów tych

artykułów w B ibliografii po lsk iej E s t r e i c h e r a nie. jest zadowalająca.

27 P ełn y tek st interesującego m em oriału Hennina, streszczonego w mym arty­

(14)

картины внутреннего состояния идущей к своему падению шляхетской Речипосполитой, но он не представлял Польши как государства неотвратимо разложившегося. Тем не менее этот труд содействовал укреплению распространенного среди части просвещенных кругов Франции 60-х годов XVIII в. мнения о Польше, как классическом примере регресса, поли­ тической анархии и социального гнета.

Затем автор занялся атрибуцией „Histoire de Stanislas Jabłonowski” изданной в Лейп­ циге в 1774 г. устанавливая что отмеченный как ее автор таинственный „Chevalier de Jonsac” был однако действительной личностью, а не псевдонимом. В завершении статьи даны некоторые подробности о геологоминералогическом описании Польши изданным в 1764 г. Ж. Е. Геттаром, определяя что помещенная в нем характерис­ тика олкушских рудников Принадлежит перу французкого дипломата Л. М. Эннэ. Подводя итоги своим изысканиям автор обращает внимание на связи таких выдающихся польских деятелей науки как Я. А. Залуский и Е. А. Яблоновский с авторами трудов о Польше, издаваемых современно на французском языке. R y s z a r d W. W o ł o s z y ń s k i

SUR LA PATERNITÉ DE QUELQUES OUVRAGES FRANÇAIS DU MILIEU D U X VIIIe SIÈCLE CONCERNANT LA POLOGNE (DUPERRON DE CASTÉRA,

JONSAC, J. E. GUETTARD ET P. M. HENNIN)

Un „Essai p olitiqu e sur la Pologne” parut sans nom d ’auteur à -Paris en 1764, et eut ensuite d eu x autres éditions, quelque peu différentes, elles aussi anonymes. Ce n ’est qu’en 1918 que la paternité de ce liv r e fu t établie, grâce à A. Berga. Les recherches d e l ’auteur du présent article p e r m e tte n t de confirm er la thèse de Berga et de caractériser d’une façon concrète la personne du diplom ate français L. A. Duperron de Castéra, qui e s t l’auteur du livre aussi bien que le s conditions dans lesquelles l’ou vrage fu t conçu. C et ouvrage s e distingue par la précision et le réalism e avec lesqu els il p ein t la situ ation intérieure de la République nobi­ liaire penchant vers sa fin; il n e considérait cependant pas la Pologne com m e un Etat irréparablem ent dégénéré. Malgré celà Tun des effets d u livre fu t d e ren­ forcer une opinion sur la Pologne qui allait se répandant dans les m ilieu x éclairés français du X V I№ siècle, à savoir l’opinion d ’après laquelle la Pologne aurait été un exem p le classique d’arriération, d ’anarchie p olitiqu e et d ’oppression sociale.

L’article 'traite ensuite d e l ’auteur de „l’H istoire de Stanislas Jabłonow ski” publiée à Leipzig en 1774; il prouve que le m ystérieu x „chevalier de Jonsac” indiqué comme auteur était bien une personne réelle, et non pas un pseudonyme.

On donne en-fin quelques d étails sur la description géologico-m inéralogique de la Pologne p ub liée en 1764 par J. E. Guettard: on étab lit que la description des m inas d’Olkusz, qui fa it partie de ce livre, est l'oeuvre d,u diplom ate français P. M. Hennin.

Dans la conclusion l'article signale les rapports qui liaient des Polonais ém i­ nents de l'époque, tels que J. A. Załuski ou J. A. Jabłonow ski, aux auteurs des ouvrages sur la Pologne publiés en français.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Badanie opiera się na wykorzystaniu najbardziej czułej i skutecznej metody Multiplex Real-time PCR, która zapewnia wiarygodną analizę, nawet przy minimalnym stopniu

dokona rejestracji konta, postępując zgodnie z komunikatami na Stronie (ustawiając indywidualny profil Uczestnika zawierając login i hasło do Strony), obowiązkowo podając

*cena dotyczy przyjęć na minimum 20 osób, dla przyjęć poniżej tego limitu nalezy doliczyć 10 zł od osoby do prezentowanej ceny.. Minimalna ilość osób na przyjęciu

powyżej, przystąpić do udziału w Loterii, ("Zgłoszenie") poprzez dokonanie rejestracji za pośrednictwem strony internetowej maxloteria.pl, wypełniając

Zmieniające się oczekiwania i potrzeby wywołały nowe okoliczności. Mniej rekrutacji, więcej komunikacji wewnętrznej, digitalizacja relacji. Live'y, webinary i nowe

W takim przypadku dwaj GM mogą albo dzielić się rolą moderatora, wymieniać ją w każdym punkcie dyskusji, albo mieć oddzielne zadania (np. W ten sposób powstały postacie,

Test ten mierzy poziomy podstawowych form folianów (witamina B9) w osoczu i może być stosowany do oceny poziomu folianów i zaburzeń w ich podstawowym metabolizmie, który

„Różaniec bowiem z natury swej wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by przez to modlący się łatwiej oddał kontemplacji tajemnic