271
W g W . pojęcie w olności u ludzi antyku nie byfo jednolite — w olność była podzielna. N a podstaw ie interpretacji delfickich aktów' w yzw oleń W . w yod rębnia cztery elementy antycznego pojęcia w olności: 1) status, praw o sa m odzielnego w ystępow ania wobec praw a, 2) nietykalność osobista, 3) swo boda działalności gospodarczej, 4) nieograniczone praw o ruchu. W pojęciu antycznym nie każdy niew olnik był pozbaw iony w szystkich tych elementów, nie każdy w olny je posiadał. B yły masy niew olników greckich, posiadający ch praw o sw obodnego poruszania się i praw o sw obodnej pracy, a o b o w iąza nych jedynie do regularnego o płacania pewnej sum y sw oim właścicielom, byli niew olnicy państw ow i, pro w adzący życie ludzi w olnych, w y nag rad zan ych za s w ą pracę, a byli w yzw oleńcy — a więc ludzie zasadniczo w olni ■— p o zb a wieni praw a zm iany miejsca zam ieszkania czy zm iany zajęcia. T a podziel ność w olności i płynność granicy m iędzy „slavery and freedom “ stanow i ta jem nicę swoistości greckiego, a częściowo i rzym skiego systemu niew olni ctwa, tajem nicę chętnej i w y sokokw alifikow anej pracy niew olnika greckiego i braku b u n tó w niewolniczych w Grecji.
M niej prze ko n y w a jąc ą w y daje się interpretacja kwestii b u n tó w niew olni czych. A n a lizu jąc w ersję D io d o ra ( X X X I V — X X X V ) w spraw ie pierwszego b untu sycylijskiego, usiłuje W . w ykazać, że b u n t ów w y buch n ą! n a skutek pogw ałcenia przez właścicieli praw i obo w iązków niew olnika. O d m ów ion o m ianow icie niewolnikom należnego im, aczkolw iek nędznego, jedzenia, u b ra nia, m ieszkania oraz przekroczono przyjęte praw o k aran ia n iew olników tylko za niespełnienie powinności, piętnując ich i b ijąc bez w iny. B u n t ten odbit się słabym tylko echem na D elos i w Atenach dlatego, że w przem ysłow ym niewolnictwie greckim nie został pow ażnie zachw iany system w zajem nych praw i zo b o w iązań pan a i niew olnika. N atom iast przyczyny jednoczesnego buntu niew olników w Pergam ie nie są jasne — m oże należy je przypisać temu, że niew olnicy królewscy i publiczni otrzym ali wtedy w olność i że ten fa k t spow odow ał b un t niew olników pryw atnych na wezw anie A rystonika.
O tó ż w y daje się, że ta interpretacja w gruncie rzeczy niewiele w y ja śn ia, je st zupełnie jasne, że b un t niew olników n astąpił w okresie zw iększonego w y zysku, w ażne natom iast byłob y w ytłum aczenie, ja k im czynnikom przypisać trzeba w zrost w yzysku niew olników w tym w łaśnie okresie i ja k należy in terpretow ać jednoczesny nieom alże w ybuch b u n tó w niewolniczych na całym
terenie św iata antycznego, m imo odm iennych nieraz zupełnie w arun k ów
bytu niew olników i struktury gospodarczej poszczególnych ognisk b un tu.
I z a B i e ż u h s k a - M a ło w is t
S y m e R.: T he R om an Revolution, O x fo rd 1939, pp. 568.
A utor, znany z szeregu artykułów , pośw ięconych dziejom u p a d k u Rzeczy
pospolitej Rzym skiej, d a je w swej książce analizę procesu transform acji
państw a i społeczeństwa rzymskiego w latach 60 przed Chr. do 14 po Chr. W iększa część jednak dzieła, bo z g ó rą 3/4, traktuje spraw y zw iązane z d o jś ciem A ug usta do w ładzy oraz org anizację jego rządów . W opracow aniu
au-byli Pompej'usz, Cezar, A ugust, tylko na ich otoczenie, zw olenników , zaplecze, co m o żn a by, oczywiście nieściśle, nazw ać p artią. T o ujęcie d zie jów rzym skich w zoruje się n a opracow aniach M tinzera, Gelzera, Prem ersteina i Steina. K siążka dzieli się na 33 rozdziały, z których 7 tylko traktuje o P om pejuszu i Cezarze, reszta o Auguście.
N a wstępie daje autor obraz rzymskiej oligarchii, potem om aw ia czasy w ład ztw a P om pejusza, Cezara, skład ich partii, po czym przechodzi do A u gusta. W tej części dzieła przeprow adza autor p o d różny m i aspektam i ana lizę procesu rew olucji, w którei zasad niczą rolę odegrał założyciel cesar stwa. M am y więc rozdziały zatytułow ane: pierwszy m arsz na Rzym , politycz ne hasło, senat przeciw Antoniuszow i, drugi m arsz na Rzym , proskrypcje,
Filippi i Perusia, R zym za trhim w irów , A ntoniusz na wschodzie, A ugust
w ódz i głow a całej Italii, A ug ust ja k o princeps, p a rtia A ugusta, kryzys w partii i państwie, p a tro n at A ugusta, rząd, gabinet, spraw a sukcesji, pro gram nacjonalny, opo zycja, P ax et Princeps. N a końcu książk a zaw iera w y kaz konsulów om aw ianego okresu, index oraz stem m ała genealogiczne w a ż niejszych rodów rzymskich.
Jak w idać z, pow yższego konspektu, dzieje upadku rzeczypospolitej autor przedstaw ia na szerokiej płaszczyźnie stosunlków społeczno-polŁtycznych. Nie tyle obch od zą go g łów ni aktorzy d ra m a tu rew olucyjnego, jako tacy, ile raczej ich zaplecze i otoczenie. D łu g i proces rew olucji przedstaw iony jest ja ko g ra pew nych grup o zdobycie w ładzy, rządów , w której ró żn i homines
nevi chcieli zepchnąć daw nych nofoilów. A utor uw aża, że w podstaw ie tej
w alki tkw i rozg ry w ka g rup ; w łaściw ie cale dzieje Rzym u, czy to re p u b lik a ń skiego, czy im perialnego, są historią rządzącej oligarchii. O lig a rc h ia senac ka, zło żo n a z 20 do 30 rodów , pow oli zostaw ała spychana przez n o w ą oli garchię, k tó ra zm niejszała się liczbow o, dochodząc do koalicji trzech, a p o tem do jednej dynastii. Proces spychania przedstaw iony jest ze specjalnym podkreśleniem pokryw'y, k tó rą w ytw orzyła p ro p a g a n d a polityczna. R olę tej pro pagan d y przedstaw ia autor dokładnie, uw ypuk lając jej wielkie znaczenie. M istrzem tricków p ro pagan d y był A u g u st — ten p raw d ziw y show m an, któ ry przez całe swoje życie udaw ał, m askow ał i w p ro w a dza ł ludzi w błąd.
N a początku pracy autor daje obraz oligarchii senackiej, która broniła swej pozycji w państw ie przed nápo re m now ych ludzi. W alc ząc e ze sobą g rup y nie tw orzyły o rg a n iza c ji w sensie naszych partii, z określonym pro gram em , o rg anizacją, taktyką, lecz raczej luźn o spojone zw iązki, skupiające słabych ekonom icznie i politycznie ludzi, żołnierzy czy cyw ilów , n a zasadach klienteli. W dziejach R zym u zasadniczym m om entem były zawsze ścierania się różnych rodów i klientel, zm ieniały się tylko konstelacje, ale duch oli garchii i oby czaje pozostaw ały te same.
P om pejusz po swych sukcesach na wschodzie, w róciw szy do Rzym u, m iał
w okół siebie m nóstw o ludzi jak o klientów czy w eteranów . P oczątkow o
wszedł w ko ntakt z nob ilam i (przede wszystkim z rodem M e te llów ), potem z Cezarem i Crassusem, tw orząc tzw . trium w irat. K oalicja ta trzech grup, stanow iąca właściw ie koniec rzeczypospolitej, nie trw ała długo, bo partne rzy m yśleli o m o nopolu w ładzy, przy tym k a żd y m iał przeciw sobie daw nych
273
m obilów . Pom pejiisz wreszcie chciał tych ostatnich użyć do zniszczenia Ce z a r a , podczas gdy oni chcieli zlikw idow ać ich obu. W rezultacie tej przebie g łe j gry ostateczną przew agę o siąg n ą ł Cezar. O g ó ł obyw ateli, ja k o taki, na rozgryw kę dynastów patrzył obojętnie, w alkę w y g ra ła raczej pro p a g an d a , :niż realna siła. Cezar sąd ził, że dotychczasow e rządy n ob ilów są anachro nizm em w dobie im perium rzym skiego. W o k ó ł niego skupili się ró ż n i ludzie zdolni, naw et utalentow ani, ale rozbitki życiow e, zaw iedzeni, pełni anim ozji do daw nych stosunków . G ru p a Cezara, jeśli chodzi o jej pochodzenie, obej- m o w a ła różno rod ne elementy: m łodzi nobilow ie, naw et i senatorowie, p o d u p a d li rycerze, literaci, bankierzy, ludzie z plebsu, wielu z m-umcipiów, a n a wet z prow incji. D o swego senatu C ezar w p ro w adził b ard zo w ielu z kate gorii homines noví. W ś r ó d konsulów w latach 48— 44 było czterech lud zi ïztipelnie d otąd nieznanych. K iedy je dn ak Cezar p rzy jął d o ży w o tn ią d y k tatu
rę i, stosując sw ą o sław ion ą d em entia, począł faw o ry zow ać byłych nobilów , w y dało się jego ludziom , że zryw a z partią. R e zultat był taki, że usunęła go opozycja w porozum ieniu z jego w łasnym i ludźm i. Po śmierci Cezara partia jego pozo staw ała w zw iązk u z republikanam i, p ó ki nie z ja w ił się now y jej le ad e r, O ktaw ian. K onsul 44 r., A ntoniusz, z a ją ł stanow isko pośrednie, nie god ził się na honores d la spiskow ców , ale też ich nie ścigał, ż ą d a ł tylko re sp e k to w a n ia aktów Cezara. B rutus i jego tow arzysze liczyli n a reakcję ludu, ale ten i tym razem pozostał obojętny z d a ją c sobie spraw ę, że zarów no kon serwatyści, ja k i rew olucjoniści m a ją go w pogardzie. A ntoniusz, podobnie ja k P om pejusz, chciał prow adzić p o d w ó jn ą grę, sym patyzow ał więc za rów n o ,ze spiskowcam i, republikanam i, jak i z p a rtią cezariańską. T o stanow isko b y ło m ożliw e, dopóki nie zja w ił się dziedzic Cezara, 18-letni O ktaw ian . D z iw ne to zaiste w dziejach zjaw isko: ten słaby, chorowity, nieśm iały chłopiec p o trafił w yprow adzić w pole ówczesnych m istrzów intryg politycznych i zna kom itych w odzów .
Im ię Cezar, jakie p rz y ją ł po swym ojcu, od razu dało m u start. P ierw szym •aktem, z n a m io n ując y m taktykę całej jego polityki, było odw ołanie się do ■demagogii i p ro pagan d y. Kiedy m u się nie udało zam anifestow ać sym patii do o jca v/ czasie ludi Caereales w m aju, w czerwcu za pożyczone grosze u r z ą d z ił lud i V ictoriae Caesaris. D la swej pro p a g a n d y w ykorzystał zjaw isko ko mety, k tó rą w zięto za ducha Cezara. W norm alnych w arunkach m ło dy O k ta w ian m usiałby długo czekać, zanim by przeszedł szczeble kariery urzędniczej i m ó g ł coś znaczyć. Ze zg ody więc i pokoju w państw ie nic dobrego nie m ó g ł .sobie w ró ży ć i postaw ił na rewolucję. Żeby oderw ać partię cezariańską od A ntoniusza, O ktaw ian w ysuw a bro ń p ro p a g a n d y i rzuca hasło pom sty za
śmierć Cezara. M ło dy chłopiec, pełen pietyzm u dla cieniów swego ojca,
z w ozam i o bładow any m i b ro n ią i pieniędzm i po czął o bje żd ża ć K am panię, agi tować, w erbow ać w eteranów płacąc na razie po 500 d en a rów i obiecując później po 5 tysięcy. T a k pow stał za ląże k jego partii i w ojska nie większego nad 3000 ludzi, z któ ry m i w listopadzie 44 z a ją ł Rzym . T u, wobec zg ro m a dzonego lud u w ygłosił przem ówienie, skierow ane przeciw A ntoniuszow i. Jed nocześnie przy pom ocy ulotek, w ysłanników , ag itacji, przekupstw a, szerzył ferm ent w legionach, tak że całe oddziały poczęły przechodzić na jego
nę. Z d a je się, że w ielką po m ocą w tej akcji byty m u pieniądze, przew iezione kiedyś przez Cezara do ApoHonii i oddane teraz do jego dyspozycji.
D o zapo w iad ającej się w alki z Antoniuszem potrzebow ał O ktaw ian po parcia senatu, w czym w ielką po m ocą byt mu Cicero. Niestety, nie posiada my korespondencji Cicerona z O ktaw ianem , choć pisali do siebie listy c o dziennie. Jest wielce praw dopodobne, że nie zostaia ona opub liko w an a, po niew aż ko m p ro m itow ała osobę późniejszego princepsa. W ia d o m o tylko, że O ktaw ian w szelkim i sposobam i b łag a ł Cicerona, żeby ratow ał c hy lącą się do
up adku republikę, żeby jeszcze raz. podobnie jak za swego konsulatu*,
d źw ig n ął w alące się państw o. Cicero lekceważył „c hło pak a“ i up raw iał po d w ó jn ą grę: publicznie opow iadał się za O ktaw ianem , a pryw atnie podkre ślał, że n a jp rz ó d użyje go przeciw A ntoniuszow i, a potem usunie.
O ktaw ian a p e lując do tradycji, do mos m aiorum , rzucił teraz hasło uw ol nienia republiki od opresji stronnictw . N a m onetach k azał potem w yb'e n a pis Oct. L ib e rta ťs p, R. Vindex i ob. cives servatos. Istotnie pro paga n d a ta pad ła na g run t podatny. W iększość obywateli, zm ęczona w alką, proskrypcja- mi, tęskniła za pokojem , w olnością i norm alnym i w arunkam i życia. W aśnie- nastroje zm ęczenia um ożliw iły powOdzenie całej imprezie O ktaw iana.
W io s n ą 43 r. Antoniusz został po ko nany pod M utina, kiedy je dn ak s e n a t za c zął m yśleć o uw olnieniu się od „c h ło p a k a “ , ten przeprow adził drugi m arsz na Rzym, z a ją ł sto!;cę i kazał się w ybrać na konsula. W k ró tc e pogodził się z daw nym swym przeciwnikiem Antoniuszem przez utworzenie trium w iratu. W rezultacie osiągniętej zg od y n astąpiły słynne proskrypcje. 19-letni chło piec z zim n ą krw ią poświęci! głow y przeszło dw u tysięcy ludzi i zab rał ich m a jątk i, by rozdać żołnierzom ; obrońca w olności obywatelskiej okazał się- krw aw ym terrorystą.
Po F ilippi alians pom iędzy trium w iram i począł się rozluźniać, choć w zm ac niano go przez zja zd y w Brindisi i T arencie o ra z przez w ydanie za A nto niusza siostry przyszłego princepsa. O ktaw ian prz y g o to w u jąc się do n o jn y u/y! w ypróbow anego ju ż tylokrotnie systemu propagandy. N ajp ie rw zaa ta kow ał politykę A ntoniusza, że zam ierza oddać „królow ej k ró ló w “ połowę· w schodnich prow incji. D alej zaapelow ał do poczucia narodow ego i m o ralne go R zym ian, w y rzuc a jąc A ntoniuszow i pro pago w anie rozw iązłości i ûticha
w schodniego. Potem ogłosił testament swego ryw ala, w którym ten w y
znacza! Iegacje dla dzieci Kleopatry i w yraził życzenie pochow ania z n ią we w spólnym grobow cu. W reszcie odw o łał się do solidarności narodu przepro w a d z a ją c plebiscyt, w k+órym wszyscy przez przysięgę zo bo w iązyw ali ię do wierności. D zięki propagandzie ryw alizację przem ienił O k taw ia n w wojnę- naro d ow ą, a przez przysięgę wszyscy stali się niejako jego żołnierzam ' kl.- entami. N a czele całej Italii i prow incji zachodnich ruszył O ktaw ian do w a l ki ze W schodem . B itw a rozegrana pod Actium , jeśli idzie o strategię spo w ita jest m g łą tajem nic. Zwycięstwo, zdaje się, odniósł O k taw ia n więcej przez pro pagand ę niż przez w alkę. W łaściw ie dopiero po A ctium w litera turze w ystępuje tem at tej bitw y jako decydującego zwycięstw a ludu, senatu„ C ezara i b o g ó w rzymskich nad po tęg ą W schodu.
273
W r. 29 w rócił O ktaw 'an do R zym u, odbył p o tró jny trium f, zam kn ął e po kę w ojen i przystąpił do o rg anizacji państw a. P od o bnie ja k dotąd, " ccchq zasadniczą jego linii postępow ania pozostało n a d a l udaw anie i pro paganda. D n ia 13 stycznia 27 r. rezygnuje ze stanow iska, o dd aje w ładzę senatowi i przyw raca ustrój republiki. D opiero niby .po w ielu b łag a n ia c h daje s;e uprosić, za d o w a la jąc się niew innym urzędem prokonsula w prow incjach za
grożonych oraz konsula w Rzym ie. „ W ła d z ą (potestate) niczym się nie
różniłem od swych kolegów , przew yższałem ich tylko auctoritate“ . F asada
le p u b lik a ń sk a pozostała, jedynie w podstaw ie restytuow anego, daw nego
ustroju tkw iła „ p o w a g a “ O ktaw ian a. W okresie rząd ó w A ug usta — tak te
raz zaczęto nazyw ać O ktaw ia n a — nastąpiło w yraźne przegrupow anie
w warstwach społecznych. P odobnie ja k przedtem M ariusz, Pom pejusz, Ce zar tak i A u g u st d źw ig n ął w zw yż ludzi nowych. W w ojsku d otąd zwykły centurion nie m ó g ł m a rzy ć o stanow isku oficera, które było zarezerw ow ane dla rycerzy. T eraz -prości żołnierze m ogli łatwo zostać oficerami, rycerzami i senatoram i. W a rstw a rycerska, zasilana z dołu, sta ła się zasadniczym fa k torem w socjalnej, w ojskow ej i politycznej strukturze cesarstwa, z niej re krutuje się gros urzędników . D o senatu weszło teraz m nóstw o now ych ludzi z m unicipiów , prow incji, a naw et z G alii. U ła tw ia ł też A ug ust otrzym yw anie obyw atelstw a n a prow incjach, stąd w idoczny tu stały postęp rom anizacji. To faw oryzow anie elem entów italskich i prow in cjon aln ych zrozum iałe jest w polityce A ug usta; był on przecież rycerzem z municipi-um, pierwsi jego zw olennicy to drobna, m ałom iasteczkow a b urżu a zja . Ale A ug ust nie lekce w aży ł daw nej arystokracji, owszem starał się stare rody pozyskać, w c iąg n ąć do pracy, w ią żą c siebie i swych ludzi z eim i przez m ałżeństw a. A ug ust był niestrudzony w kojarzeniu zw iązk ó w m ałżeńskich: sam się ożenił z L iv ią z racji politycznych, sw ą siostrę w y d a ł za A ntoniusza, sw ą córkę zm uszał do m ałżeństw a z M arcelkse m , A g rip p ą, Tyberiuszem . W y szu k iw a ł różnych swych krew niaków i krew niaczki i w iąza ł ich przez m ałże ństw a ze starym i rodam i Fabiuszów , W ale riuszów , Lepidusów , Scipionów , A em iliuszów itd. С Ł ącznie z tra n sfo rm a c ją społeczną szły starania A ug usta o odrodzenie spo łeczeństwa. Princeps, pochodząc z prow incjonalnego m iasta, nie posiadał m entalności w ielkom iejskiej, je g o u p od o ban ia, język, religijność pozostały na w skroś prow incjonalne, nie naruszyła go helleńska n a uk a , smak, scepty cyzm, uczuciow o trzym a! się starych form i tradycji. O statnie lata republiki — ten grecki okres rzymskiej historii — pozostaw iły w ielką dew astację w o- obyczajow ości. H asłem A ug usta stało się odrodzenie oby czajów . W 18 roku w y daje praw o de m aritandis ordinibus, potem praw o de adulteriis, wreszcie lex P a p ia Poppaea. Ł ącznie z regeneracją rodzinnego życia o dn aw ia stare kulty, restauruje św iątynie, odnaw ia reiigię. Ale i w tej akcji dostrzec m o żn a A ug usta dw utorow ość i ud aw anie .! O sobiście nie był bez grzechu, jak to m u w y tk n ą ł swego czasu A ntoniusz, jego w spółpracow nicy nie kw apili się rów nież d ać dobry przykład. C harakterystycznym jest, że dw aj konsulowie,. których m ianem ochrzczono reform ę życia rodzinnego, nie po siadali dzieci. Jak w polityce całej, talk i w akcji reform y obyczajow ej po sług uje się O k ta w ian p ro p a g a n d ą, w służbie której stała cała ówczesna literatura. T a k więc A ug ust pozostał cale swoje życie m istrzem pozoru i p ro pagan d y. | Jest cha
rakterystycznym dla całej osobowości A ug usta, że będąc m ałego w zrostu, nosit duże obcasy. Ten drobny rys pró żn o śc i charakteryzuje go ja k o człowie ka w służbie pozorów . P ozo ram i p o tra fił zw odzić n aw et sobie najbliższych. D zieje ludzkości niewielu z n a ją m ężów stanu, którzy by byli takim i psycho logam i, ja k A ugust.
U m yślnie streściłem dosyć obszernie w yw ody autora, by podkreślić pew ne now e elementy w oświetleniu procesu rew olucyjnego. ^A n a lizu jąc osobo w ość A ugusta, autor słusznie w skazuje na jego zdolność w y gry w a n ia w łaści wości n atury ludzkiej i m istrzostwo w po sług iw an iu się p ro p a g a n d ą. N a ten rys jego charakteru zbyt m ało d otąd zw racano uw agi, a w y jaśn ia om nam cały sekret pow odzenia A u g u s ta .'Ja k w każdej rew olucji, ta k i w rzymskiej pro p a g a n d a odegrała d o n io s łą 'ro lę . Oczyw iście przy krytyce źródeł czasów re w olucji n a le ży ten czynnik uw zględniać. W ie le źró de ł przeciwnych tenden c jo m utrw alo neg o systemu uległo bow iem um yślnem u zniekształceniu, tak np. przeciw nicy Cezara czy A u g u s ta na pew no w źródłacji są przedstawieni tendencyjnie. A utor jednak wszystkie te m om enty bierze pod uw agę.
P raca choć zatytuło w an a „R e w o lucja rzym ska“ , w łaściw ie trak tuje o pro cesie tran sfo rm acji państw a i społeczeństwa w epoce A ugusta. R ó w n ie szcze g ó ło w o należało by po traktow ać epokę Cezara, Pom pejusza, a naw et i czasy ■wcześniejsze. T a k obszerne opracow anie zajęłob y oczywiście kilka pokaźnych tom ów .
) A utor stoi na stanow isku, że proces rew olucji w ytw orzyła ryw alizacja
pew nych grup czy rodów , staw ia naw et tezę, że w łaściw ie w podstaw ie
w szystkich procesów historycznych te w łaśnie elementy w cho dzą w g rę .’ Rze czywiście w om aw ianej przez autora fazie rew olucji ryw alizacja jednostek i g rup jest uderzająca. N ie tak jednak było w początkach, które m iały za barw ienie w ybitnie gospodarczo-społeczne i ustrojow e. Rzym , zaw ładnąw szy św iatem , m usiał przejść proces transform acji. Celem w y jaśnienia genezy tego zjaw iska m usielibyśm y zn ać dokładnie historię gospodarczo-społeczną koń ca republiki. D o tą d opracow ania takiego, ja k np. dla dzie jów społeczno-go spodarczych cesarstwa czy teź hellenizm u nie m am y. Prace, w ydane pod re
d a k c ją T enneya F ranka, d a ją raczej obraz statyczny gospodarki rzym
skiej w pewnych okresach, a nie dynam iczny. W ie lk a szkoda, że Rostow cew nie zdolaf opracow ać historii gospodarczej tego okresu, aczkolw iek w swym ostatnim dziele rzucił p lan takiego o pracow ania. D opiero w n ik liw a analiza gospodarczo-społeczna w yjaśni nam nie je dn ą zag adkę rzymskiej rewolucji. N a s zczeg óln ą uw ag ę zasługiw ałoby zbadanie systemu eksploatacji gospo darczej na pro w incjach i spraw y ryw alizacji m iędzy w arstw ą nobilów , sena to ró w oraz w arstw ą finansjery rycerskiej. W ła śn ie na terenach pro w incji do chodziło do zg rzytu pom iędzy tym i dw om a sitam i państw a, z których jedna m ia ła w ładzę, a d rug a pieniądze. T u zdaje się tkw i źró d ło konfliktów , któ rych reperkusją byłyby w alki społeczne w Rzym ie. D łu g i proces rewoluci'· skończył eię wreszcie tym, że a d m in istracja prow incji i ich eksploatacja zna- Jazły się w ręku jednych i tych samych ludzi.