Do genezy dziennika
"Rzeczpospolita"
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 11/2, 253-256
1972
Roc.znik H istorii C zasop iśm ien n ictw a P o lsk ie g o X I 2
DO GENEZY D Z IEN N IK A „R Z E C Z PO SPO L IT A ”
Do druku p odał J ó z e f S k r z y p e k
Z am ieszczon e poniżej dw a d ok u m en ty treścio w o zw ią za n e są z p o w sta n iem d ziennika „R zeczpospolita” w 1920 r. O ryginały ich znajdują s ię w C en traln ym A rch iw u m W ojskow ym : Z asługują one na u w a g ę niie ty lk o ze w z g lę d u n a in fo r
m a cje dotyczące fin a n so w ej stron y w y d a w a n ia d ziennika, ale przede w sz y stk im ze w z g lęd u na za k u liso w e ro zg ry w k i p olity czn e oraz k lim a t o w y c h czasów .
I
W arszawa, dnia 16 III 1920 M inisterstw o Spraw W ojskow ych
Oddział II Sztabu
ściśle tajne Licz. 68/20.-II
Do
Szefa O ddziału II M.S. W ojskowych
W załączeniu przesyła się r a p o rt „W spraw ie Rzeczypospolitej” do wiadomości z n a stę p u jąc y m uzasadnieniem :
a) w Londynie jako fin an su jący „Rzeczpospolitą” m ogą być b ra n i pod uwagę:
1) p. Louis M eyers, właściciel agencji koncertow ej, b. im presario p. Paderew skiego, n adto właściciel b iu ra prasow ego i przedsiębiorca ro z
m aity ch rew olw erow ych akcji prasow ych.
2) p. C harles M eyers, właściciel agencji prasow ej. Obaj pochodzą z W hitechapel (dzielnica żydowska), obaj w czasie w o jn y bardzo się wzbogacili. W zw iązku z „Rzeczpospolitą” stoi n ajpraw dopodobniej Louis M eyers.
b) w łańcuchu „m acherów ” pełniących fu n k cję akuszerskie p rzy u ro dzeniu „Rzeczypospolitej” pom inięte zostało w ażne ogniwo: p. A ntoni J e c h a lsk i-F u h rm a n -F a ra d a , indyw iduum o trzech nazw iskach, k tó ry m
254 J Ó Z E F S K R Z Y P E K
p. P ad erew sk i posługiw ał się w e w szystkich dy skrecjonalnych spraw ach jako ku rierem .
Z rozkazu Szefa O ddziału Szef Sekcji
(-—) M. K. Słoboda K a p ita n O trzym ują:
P.O. W icem inistra S. Wojsk.
A d iu ta n tu ra Gener. (Kpt. Sw italski) Szef Oddz. II M.S. W ojsk.
II
■ W arszaw a, dn. 12 m arca 1920 r.
M inisterstw o S praw W ojskowych
Oddział II S ztabu ściśle tajne
Sekcja III Licz. 6802/20 II.
W spraw ie „Rzeczypospolitej”
P ra c a około puszczenia w ru c h „R zeczypospolitej”, o rgan u pp. P a d e rewskiego, Grabskiego et cons., jest w p ełnym toku. Zaangażow anie dr.
S tanisław a S trońskiego1 n a stanow isko naczelnego re d a k to ra stało się fak tem dokonanym — p. A. N ow aczyński2, zw inąw szy „L iberu m V eto”, otrzym ał dobrze p ła tn ą posadę „nadw ornego pam fłecisty” w przyszłym
„najw iększym n arodow ym ” piśm ie polskim — pp. Sm u lski3 i S trakacz4 prow adzą ożywione rokow ania z przybyłym i do W arszaw y re p re z e n ta n
tam i lwowskiego „W ieku Nowego”, pp. H ałacińskim , L ew artow skim i Szenderowiczem , o kupno 3 m aszyn ro tacy jn y ch i 2 linotypów, o fiaru
1 S ta n isła w S t r o ń s k i (1882— 1955) — profesor U n iw e r sy te tu J a g ie llo ń s k ie go, p o se ł n a S ejm w latach 1922— 1935. W y b itn y działacz, n aro d o w o -d em o k ra ty czn y oraz C hrześcijańskiej D em okracji. R edaktor czasop ism a m ło d zieżow ego, „T eka” w e L w o w ie (1902), „R zeczyp osp olitej” (L w ów 1909— 1914), dziennika „R zeczpospolita”
(W arszawa 1920— 1924), dziennika „W arszaw ian k a” (W arszawa 1924— 1928).
2 A d o lf N o w a c z y ń s k i (1876— 1944) — literat i pu b licysta. B y ł redaktorem i w y d a w c ą „Liberum V e to ”, ale w sp ó łp ra co w a ł z w ie lo m a pism am i. U ż y w a ł p se u donim u N eu w ert.
3 J an S m u l s k i (1867—>1928) — adw okat, p o lo n ijn y działacz s p o łe c z n o -p o li
ty czn y n a teren ie S ta n ó w Z jed n oczon ych A m eryk i. P rezes P o lsk ieg o W yd ziału N a rod ow ego u tw orzon ego przez P o lo n ię A m ery k a ń sk ą w czasie pierw szej w o jn y ś w ia to w ej. Z ałożyciel i d yrektor B an k u P olon ijn ego.
4 J ed en z sek retarzy Ignacego P a d erew sk ieg o .
D O G E N E Z Y D Z I E N N I K A „ R Z E C Z P O S P O L I T A ” 255
jąc pozakonkurencyjne ceny. Równocześnie dob ieran y jest sta ra n n ie sztab info rm ato ró w „w styd liw ych”, bo nie u jaw niający ch z rozm aitych w zględów swojej roli w całej zbożnej robocie. Por. S k ru d lik 5 i rtm . Oko- łowicz6 k o m u n ik u ją się bezustannie z a d iu ta n te m exprem ierow ej, m jr.
Iw anow skim 7 (autorem lu b co n a jm n ie j in sp irato rem obelżywego dla N aczelnika P a ń stw a a rty k u łu w n r 63 „L iberu m V eto” pt. V ir tu ti m i litari).
J a sn y m jest, że czynnikiem m otorycznym w całej akcji jest, a b s tra h u jąc od osobistych niechęci lub nienaw iści do N aczelnika P a ń stw a i am bitnych zam iarów osób p rag nący ch lub spodziew ających się odegrać rolę polityczną w Polsce, także in te res handlow y. P. S m u lski p rzeby w ał w A m eryce sporo czasu i z jego zapew ne głow y w yskoczyła m yśl „poł
knięcia polskich prasow ych kiełbików ” przez rodzącą się „szczukę Rze
czypospolitą” i tw orzenia polskiego tru s tu dziennikarskiego', idącego pod sztan d arem czy też n a pask u N. D. Dla skutecznego przeprow adzenia jed n a k takiej a fe ry koniecznym był k apitał, i to poważny. I ten k a p ita ł widocznie istniał do dyspozycji, skoro w szystkim zaangażow anym p ra cownikom płacono gaże (i to jakie gaże) z góry od 1 m arca, skoro p e r
trakto w ano w G dańsku i p e rtr a k tu je się ze Lw ow em o k upno m aszyn ro tacy jn y ch i linotypów , skoro zapłacono 6 m ilionów p. Straszew iczow i8 za d ru karnię, skoro w reszcie na w szystkie stro n y i w szystkim czyni się najpotężniejsze oferty.
D ziennikarze w arszaw scy i w ogóle ludzie ciekawsi poczęli się n a j
p ierw dziwić te m u potokowi złota czy banknotów , a n astępn ie szukać w nikliw ie za jego źródłem. Rozważano: p. P aderew ski, a w łaściw ie p. P a - derew ska, zbyt dobrze okazali swoje zdolności ekonomiczne, ażeby Włas
n y grosz w pakow yw ać w przedsiębiorstw o bądź co bądź nie ta k pewne, ja k np. im preza koncertow a; p. G rabsk i9 pieniędzy nie m a — p. Sm ulski m iał w praw dzie przyw ieźć m asę dolarów z A m eryki, ale zdaje się nie w takiej ilości, ja k o ty m m ów ią; ofiarność anioła stróża pism a — end e
cji, ja k dotychczas u jaw n iała się zawsze głównie w szum nych frazesach i h o jnych obietnicach, dając m ało rea ln y ch wyników.
5 M iec zy sła w S k r u d l i k — oficer żan d arm erii w o jsk o w e j w sp ó łd zia ła ją cy z k ieru n k iem n a ro d ow o-d em ok ratyczn ym .
6 Józef O k o ł o w i c z — rotm istrz żandarm erii w o jsk o w e j w sp ó łd zia ła ją cy z obozem n a ro d ow o-d em ok ratyczn ym .
7 S tefa n T adeusz I w a n o w s k i (ur. 1890) — le g io n is ta II B rygad y, n a stę p n ie za stęp ca S zefa Sztabu w arm ii gen. Józefa H a llera w e Francji.
8 C hodzi tu p raw d op od obn ie o Z ygm u n ta Straszew icza, redaktora „Przeglądu T ech n iczn eg o ” w W arszaw ie.
9 S ta n isła w G r a b s k i (1871— 1949) ■—, w y b itn y p rzyw ód ca narodow ej d em o
kracji, p o se ł n a S ejm (1919— 1927), m in ister W. R. i O. P. w roku 1925— 1926, p ro
fesor ekonom ii.
256 J O Z E F S K R Z Y P E K
Widocznie poza przedsiębiorstw em jako m a tk a karm icielka stoi in s ty tu c ja czy osoba dysponująca ogrom nym i fu nd uszam i i m ogąca sobie pozwolić n a zaryzykow anie k ilk u m ilionów na dziennikarskie przedsię
biorstw o. G dy rą b e k tajem n icy , dzięki sp ry to w i p ra s y k on k u ren cy jn ej nieco się uchylił, n astąpiła niespodzianka w p ro st groteskowa.
Z m ro k u w yłoniła się postać ba n k ie ra londyńskiego, znanego aferzy s ty prasowego, Żyda, p. M ayersa.
A zatem: „czysto narodow ą pracę prasow ą en gros” w Polsce tw o rzy ' się p rz y pom ocy finansów żydowskich — san ację m yśli narodow ej p rze prow ad za się dzięki środkom m iędzynarodow ego i wrogiego Polsce k a pitalizm u.
I tw o rzy się dziwaczny, w p ro st opętańczy sab at osób i związków:
pp. P aderew ski, G rabski, Stroński, Sm ulski, Iwanowski, Okołowicz, S k ru d lik , Nowaczyński, M ackensie i M eyers podali sobie zgodnie dłonie k u zbawczej narodow ej p ra c y obalenia N aczelnika P a ń stw a jak o osta t
niego fila ru liberalizm u i postępu w Rzeczypospolitej.
Ale nie koniec niepraw dopodobieństw om — oto, ażeby oszalały splot uczynić jeszcze m niej w iarygodnym , w kracza w eń now a figura: k o re sp on d en t i działacz żydowski w Polsce, areszto w any za szkodliw ą ze wszech m ia r dla Polski działalność w k r a ju i za granicą, m ocno poszla- k ow an y o szpiegostwo i współdziałanie z agentam i sowdepii, obyw atel a m ery k ań sk i p. W illiam Z uckerm ann. W listach tego gen telm en a zn aj
d u je się ustęp stw ierdzający niezbicie, że p. Z u ck erm an n byi w ścisłym zw iązku i kom unikow ał się częste z tym że sam ym b an k ierem londyń
skim p. M eyersem . Nie dość na tym ; ja k z przy łapanej depeszy a m e ry kańskiego korespondenta p. Hove w y n ik a i ja k się rzeczywiście rzecz m iała ■— n a korzyść Z uck erm an n a in terw en io w ał u m in istra spraw za
g ranicznych p. P a tk a 10 nie kto inny, a p len ip o ten t z au fany p. P a d e re w skiego, a n tre p re n e r „R zeczypospolitej” , p. Sm ulski.
Koło zam knięte.
Na ty m tle ogrom nie p rze jrz y sty m s ta je się źródło, z którego pocho
dzą a ta k i oszczercze n a Naczelnika P a ń stw a w N ew Y orskim tygodniku
„O utlook” i w „Boston T ra n sc rip t” .
A n ad całym ty m skandalem w yciąga, błogosławiąc, kapłańskie ręce ks. arcybiskup Teodorowicz11.
10 S ta n isła w P a t e k (I860— 1 9 4 5 ).— adw ok at, d yplom ata, zn a n y obrońca w sp r a w a c h p o lity czn y ch p rzed p ierw szą w o jn ą św ia to w ą , zw ią za n y z obozem Jó zefa P iłsu d sk ieg o , m in ister sp raw zagran icznych w ga b in ecie Skulsk iego.
11 J ó z e f T eofil T e o d o r o w i c z (1864^-1938) — arcy b isk u p m etrop olita obrząd
k u orm ia ń sk ieg o z siedzibą w e L w o w ie . P o s e ł n a S ejm w latach 1,919— 1922 o rien tu ją cy s ię p o lityczn ie n a N a ro d o w ą D em okrację.