• Nie Znaleziono Wyników

Erekcja Domu sióstr miłosierdzia w szpitalu św. Aleksandra w Kielcach w r. 1862

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Erekcja Domu sióstr miłosierdzia w szpitalu św. Aleksandra w Kielcach w r. 1862"

Copied!
68
0
0

Pełen tekst

(1)

Franciszek Wawrzyniak

Erekcja Domu sióstr miłosierdzia w

szpitalu św. Aleksandra w Kielcach w

r. 1862

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 10/1-2, 221-287

(2)

Ks. FRANCISZEK WAWRZYNIAK

EREKCJA DOMU SIÖSTR MIŁOSIERDZIA W SZPITALU ŚW. ALEKSANDRA W KIELCACH

W 1862 ROKU

T r ę ś ć : Wstęp. 1. Rys historyczny. 2. E rekcja Domu Sióstr M iłosier­ dzia. 3. U trzym anie Domu, legaty. 4. Zakres pracy, ilość, mieszkanie szarytek. 3. Kaplica szpitalna, kapelan szpitala, spowiednicy Sióstr Mi­

łosierdzia. 6. Zakończenie. Bibliografia.

Wstęp

Szpital w K ielcach, pod w ezw aniem św. A leksandra, istn ieje od r. 1828. O piekę i zarząd sp raw ow ała w n im bezpośrednio i n a m ocy p raw a R ada O piekuńcza Z akładów D obroczynnych P o ­ w ia tu K ieleckiego w zależności od R ady G łów nej w W arsza­ wie. M ieścił etatow o 50 łóżek; w rzeczyw istości jed n a k liczba chorych dochodziła do stu. U sługi oddaw ali chorym posługa­ cze i posługaczki.

Za przy k ład em inn y ch m iast G u b ern ii R adom skiej, ja k S a n ­ dom ierza i K urozw ęk, gdzie cho ry m w szpitalach słu ży ły po­ m ocą i opieką S io stry M iłosierdzia, różne osobistości i in sty ­ tu c je s ta ra ły się sprow adzić sz ary tk i do szpitala św. A lek san­ d ra w K ielcach. N ajw ięcej zasług na ty m polu położył A dm i­ n is tra to r i W ikariusz A postolski D iecezji K rakow sko-K ielec- kiej, ks. M aciej M ajerczak. B ył on duszą całego przedsięw zię­ cia i jem u nieom al w yłącznie szpital kielecki sprow adzenie S ió str Mił. zaw dzięcza. Szczerze i z pożytkiem w spółdziałały z bisku pem M ajerczakiem R ada O piekuńcza Z akładów D obro­ czynnych P o w iatu K ieleckiego, R ada G łów na Z akładów Do­ broczyn ny ch w K ró lestw ie Polskim , M arszałek S zlach ty G u ­ b e rn ii R adom skiej, duchow ieństw o D iecezji K rak ow sko -K ie- leckiej, k tó re zapisało n ajw ięcej legatów na uposażenie SS. Mił., oraz kieleckie społeczeństw o.

Sam a m yśl sprow adzenia sz ary tek do K ielc celem pielęgno­ w a n ia chorych je s t z górą całe sto ła t starsza. R zucił ją w r.

(3)

1756 K a je ta n Sołtyk, b isk u p k rakow ski. G dy w ty m że rok u rozeb ran o d rew n ia n y kościółek św. L eonarda, w y staw ił Sołtyk na jego m iejscu w ielki gm ach, zw any L eonardem , zastrzeg a­ jąc w yraźn ie, ab y przeznaczony b y ł na szpital i na Dom SS. Mił. N ieprzew idziane w y p ad k i p lan ten unicestw iły. W r. 1800 w czasie w ielkiego p ożaru, gdy p raw ie całe K ielce spłonęły, sp alił się rów nież gm ach L eonarda. O dbudow any i odnow iony w r. 1809, służył ju ż in n y m celom. Od r. 1816 m ieścił b iu ra K om isji W ojew ództw a K rakow skiego, a w późniejszych latach urządzono w nim szpital w ojskow y.

1. R ys h isto ry czn y

M yśl oddania szary tk o m opieki n ad chorym i w szp italu św. A lek san d ra i erek cji D om u SS. Mił. w K ielcach, pow ziął w r. 1855 A d m in istra to r i W ik ariu sz A postolski D iecezji K rako w - sko-K ieleckiej, ks. M aciej M a je rc z a k 1.

Z w ielką energią, ze szczerą i realisty czn ą koncepcją dzia­ łania, p ostanow ił biskup zrealizow ać sw e zam ierzone działo. O statecznym m o ty w em do publicznego w y stąp ien ia z p ro ­ je k te m sprow adzenia SS. Mił., było ogłoszenie przez pap. P iu ­ sa IX d ogm atu o Niep. Poczęciu N. M. P . 2 C hciał bp M a je r­ czak, aby dogm at te n połączyć k o n k re tn ie z życiem i uw iecz­ nić go n a swoim te re n ie przez czyn m iłosierny, k tó ry b y słu ­ żył d o b ru ogólnem u, a odpow iadał in ten cjom T ej, k tó ra je s t „M atk ą M iłosierdzia” i „U zdrow ieniem C hory ch” . G dy więc 8. X II. 1859 roku, now ą tę p raw d ę w ia ry w e w szy stkich ko­ ściołach diecezji głoszono, rów nocześnie z am bony K olegiaty K ie le c k ie j3 podał kazn o dzieja m iejscow y do w iadom ości w szystkich w olę oraz zarządzenie biskupa, by pow ierzyć sza­ ry tk o m opiekę n a d ch orym i w szpitalu kieleckim , oraz, by na fu n d u sz p o trzeb n y na te n cel, przeznaczyć o fia ry jed n e j ze

1 Ks'. Maciej M ajerczak ur. się 23. XI. 1800 roku w O falu w starost­ wie spiskim. Był Adm inistr. i W ikar. Apost. Diecezji K rakow sko-K ielec- kiej od r. 4849 do 1870 tj. aż do śmierci. K onsekrow any w W arszawie na biskupa jerychońskiego w r. 1862. Diecezja jego pow stała z części diec. krakow skiej, położonej w Królestw ie Kongresowym pod nazwą W ikariatu Apostolskiego. Przyjęta powszechnie nazw a Diecezji K ra- kowsko-Kieleckiej d atu je się od r. 1842 i przetrw ała do 5. I. 1882, tj. do przyw rócenia przez Stoi. Apost. samoistnej Decezji K ieleckiej; Rząd rosyjski już wcześniej Ukazem z dn. 26. XII. 1865 roku uznał część Diec. Krak., leżącą w K rólestw ie Kongresowym, za oddzielną decezję.

2 Bullą „Ineffabilis Deus” w r. 1854,

8 Kolegiata Kielecka wyniesioną została do godności katedry w pierw przez pap. Piusa VII bullą z dn. 15. VI. 1805 roku, następnie bullą apo­ stolską z dn. 5. I. 1882 roku.

(4)

sk arb on k o leg iaty aż do czasu zeb rania w y starczającej k w o ty zakładow ej. Było to fo rm a ln e zapoczątkow anie now ego dzieła.

P rzez sześć z górą la t niezm ordow anie odtąd pracow ać b ę­ dzie bp M ajerczak dla tego um iłow anego przedsięw zięcia. N ie szczędzi zabiegów, sił, w łasn ych funduszów ; w tru dno ściach w y k azu je św ięty u p ó r i zaparcie. In icju je, przyspiesza i w y ­ k o n u je w szystkie p race przygotow aw cze. K ie ru je i sam u k ład a p raw ie całą k o respondencję, zw racając ją w szędzie, gdzie ty lko obudzić m oże zrozum ienie i poparcie. N ie m ogąc w łasn ą w y ­ łączną w ładzą oddać szary tk o m szpitala, stale organom n ad In sty tu c ja m i D obroczynnym i w k ra ju czuw ającym , p rzy p o ­ m in a i podsuw a sposób form aln eg o działania, p rzesy łając im gotow e, w y pracow an e a k ta do a p ro b a ty Rządu. Znosi się bez­ pośrednio z W ładzam i R ządow ym i K rólestw a Polskiego w W ar­ szaw ie, zwłaszcza w sp raw ach , dotyczących uposażenia no­ w ego Dom u, szuka p ry w a tn ie p ro te k c ji członków R ządu dla przyspieszenia biegu form alności urzędow ych. Pow agą b isk u ­ piego u rzęd u osobiście zb iera cały fu n du sz n a uposażenie SS. Mił. P o w ażn y to m u siał być dorobek pracy, jeżeli „Synodus D ioecesana K ielcensis” 4, podając w k ró tk ie j c h a ra k te ry sty c e n a jw ażn iejsze w y d arzen ia za rządów poszczególnych A dm ini­ stra to ró w D iecezji K ieleckiej, p odkreśla p rzy bpie M ajerczaku sprow adzenie do K ielc SS. Mił.

A by zapew nić sobie n a le ż y tą sank cję działania, zniósł się z R adą O piekuńczą Z akładów D obroczynnych P o w ia tu K ie­ leckiego, k tó ra w edług sw ych k o m p eten cji szpitalem zarządza­ nia, oraz z M arszałkiem S zlach ty G u b ern ii R adom skiej E. N ie- m ojew skim . P rzek o n any , że z żadnym sprzeciw em z tej stro n y się nie spotka, nie czekając na odpowiedź, szuka sposobów, a b y w y jed n ać zapisy i leg aty , stanow iące podstaw ę i bez­ w zględny w a ru n e k sp row adzenia szarytek. W gorących a p e ­ lach, nacechow anych serdeczną w ylew nością i nam aszczeniem , zw raca się skutecznie do okolicznych ziem ian, a przede w szy st­ k im do zam ożnych proboszczów swej diecezji. K orespondencja, ja k ą w ty m przedm iocie pro w ad ził bp M ajerczak ze sw oim i k ap łan am i, św iadczy dob itn ie o w sp an iały m podejściu, pełny m ludzkich i n ad p rzyro d zo n ych pobudek, o szacunku dla p ro ­ boszczów o raz o w ielk iej ofiarności duchow ieństw a. P o tw ie r­ dza też w ym ow nie u stalo n ą opinię, że gdziekolw iek zaw iązy­ w ało się i dojrzew ało dzieło m iłosierdzia, tam Kościół K a to ­ licki w osobach sw oich p a ste rzy słu ży ł św iatłą rad ą, okazy­ w a ł głębokie zrozum ienie, a n ad e w szystko m o raln ą i m a te ­ ria ln ą pomoc.

223

(5)

224

Oto m. in. c h a ra k te ry sty c z n e odręczne pism o ks. biskupa M ajerczak a do e m e ry ta , b. proboszcza w S zkalbm ierzu, ks. B a rtło m ie ja Jarzębskiego z d n ia 17 m aja 1859 roku:

„Wielmożny Księże Dobrodzieju.

Poważanie, jakie W. X. Dobrodziej umiałeś zyskać u Duchowień­ stwa, daje mi rękojm ię szlachetności uczuć Jego. Chętna pomoc, z jaką w czase nabożeństw większych przybywasz W. P an spowia­ dać lud Boży, choć włos ubielony i w iek poważny, w skazuje, że nosisz w pam ięci i sercu wagę powołania kapłańskiego. Dlatego z zaufaniem do W. X. Dobrodzieja z prośbą się odzywam.

Błogosławił Bóg pracy Twojej W. Panie ta k obficie, że należysz dzisiaj do najzam ożniejszych kapłanów w Diecezji. Dziś uw olniw ­ szy się sprzedażą wioski powiatowej od kłopotów obywatelskich, m niem am , że m ajątkow i swemu nadasz takie przeznaczenie, iż nie tylko wesprzesz rodzinę swoją, ale Panu Bogu złożysz dowód wdzięczności ze zbudowaniem tych, co w każdej chw ili na stan kapłański gotowe m ają zarzuty.

Oto w szpitalu kieleckim najistotniejszej nie dostaje rzeczy, bo Sióstr Miłosierdzia, bez których obsługa około chorych nigdy ani sum ienną ani wygodną być nie może. Od lat trzech zbierają się składki n a zapewnienie tego dobrodziejstw a w szpitalu rzeczonym, a rezultat dotychczasowy pokazał 17000 złp., sum a zaś, odpowia­ dająca celowi, najm niej złp. 90000 wynosić powinna. Licząc prze­ cież na miłosierdzie Boże a szlachetność ludzką, już w zamierzonej spraw ie zniosłem się z W izytatorem XX. Misjonarzy. Sam co mo­ głem d a łe m 5 i jeżeli m am odkryć praw dę, wyczerpawszy do dna mój fundusz, uciec się muszę do innych. Jakieś przeczucie skie­ row ało myśl m oją do W. X. Dobrodzieja z prośbą o ofiarę w po­ wyższym celu. Ale nie ja wyciągam rękę do Szan. Pana; to C hry­ stus ubogi i chory, który Ci błogosławił na zamożności i zdrowiu i poważnych latach i który jeszcze ma w ręk u Swoim dla Ciebie Panie całą wieczność szczęcia, przekraczającego w szystkie skarby ziemi, ważniejszego nad posiadanie całego św iata. Raczże W. X. Do­ brodzieju nie zawieść nadziei Zbawiciela, jak ą On w Tobie pokłada. Uzacnisz imię Twoje, staniesz się wzorem dla drugich, odnowisz pam ięć K onfratrów dawnych, co gdziekolwiek uzbierany pieniądz składali na Bożą chwałę a wsparcie ludzi. Ale co najpożądańsze, że po najdłuższym życiu Twoim Panie, może Ci w ostatniej chwili Chrystus, którem u w ubogich i chorych troskliw szą zapewniłeś ofia­ r ą swoją obsługę, Sam ojcowską ręką łagodnie przychyli oczy, a duszę Twoją za czyn m iłosierdzia łaską zbaw ienia uszczęśliwi. Ten Chrystus, Panie, oczekuje na błogi skutek prośby — Boga, którego piastujesz na rękach, pewnie odmową nie zasmucisz.” ®.

I odpowiedź odbiorcy:

„J. Wielmożny Panie.

W skutek resk ry p tu z dnia 17 m aja b. r., niem niej wielce dla mnie Szanownego własnoręcznego pism a J. Wnego Pana, okazanego przez X. kanonika Strondałło, m am zaszczyt w załączeniu przesłać rubli 1500, czyli 10000 złotych polskich, na wieczny fundusz na założyć

5 1500 Rubli, czyli 10000 złotych polskich. 5 A!cta K onsystorskie Tom I.

(6)

się m ający Instytut Sióstr Mił. w Kielcach przy szpitalu tam ecz­ nym. —· Nie umiem znaleźć w yrazów na podziękowanie J. W. Panu za szczególną jego dla mnie łaskawość. Odezwy te trafiły do mego serca i przekonania. Rzeczywiście dozwolił mi Pan Bóg przy zdro­ wym rozsądku, pracy i rządności, zebrać m ająteczek, abym na starość, kiedy siły fizyczne już nie w ystarczają do pracy w obo­ wiązkach parafialnych, nie obciążał funduszu kościoła, przy któ­ rym lat 30V2 byłem proboszczem, który to m ająteczek chciałbym pożytecznie użyć, aby oprócz rozumnego wsparcia mojej biednej rodziny, zostawić kościołom i cierpiącej ludzkości pamiąteczkę, w czym J. W. Panie jesteś dla m nie i przykładem i silną pobudką. Niech Pan nieśm iertelności w najodleglejszą przyszłość przedłuża czerstwe zdrowie J. W. Pana, tyle dla dobra religii i Towarzystwa potrzebne i niech nieustannie opatryw ać raczy Swój Kościół po­ dobnymi Diecezji Pasterzam i. — A teraz racz J. W. Panie przyjąć w yrazy głębokiego szacunku i uw ielbienia od starego w eterana

i Jego najniższego słu g i7.

X. Bartłom iej Jarzębski, były proboszcz w Szkalbm ierzu a teraz Członek czynny Tow arzystw a Rolniczego w w łasnej siedzibie

w Stawiszycach osiadły.”

T ak R ada Opiek, w K ielcach, ja k M arszałek S zlachty z całą przychylnością i uzn aniem do p ro je k tu X. M ajerczaka się od­ nieśli. W d w u k ro tn y ch odpow iedziach R ada doniosła, że „ In ­ sty tu c ję tę z całą chęcią zaprow adzić jest gotow a” 8, że „szcze­ rze p rag n ie sp row adzenia SS. Mił. i w szelkich ze sw ej stro n y dołoży do tego s ta r a ń ” 9, b y leb y odpow iednie fu ndu sze n a to pozw oliły. W praw dzie dla pow iększenia ich nic R ada nie uczy­ niła, nie zasiliła ich an i w łasn y m kap itałem , bo go nie m iała, ani zabiegów w tej n iep rz y je m n ej dziedzinie nie w ykazała; n iem n iej przez swe chęci i gorliw ość dla rzeczy sam ej, d aw ała W ładzy K ln ej u rzędow e oparcie. P re zy d u ją cy Radzie Pow . Erazm Różycki, chociaż „n ajzacniej, n a jk o rz y stn iej i n a jg o r- liw iej, praw dziw ie po ch rześcijańsku i z głębokim rzeczy p rz e ­ jęciem u rzą d swój sp e łn ia ” 10, żadnego działania w k ie ru n k u zeb ran ia funduszów nie podejm uje. P ro si ty lko ks, M ajercza­ k a o zw rócenie się do M arszałka Szlachty, ab y ten w iększą sum ę od R ządu w y jed nał.

Tym czasem M arszałek E. N iem ojew ski, św iadom swego s ta ­ now iska rep rezen to w an ia Polaków G u b ern ii R adom skiej w

o-7 Tamże.

8 Tamże, pismo Rady Pow. do bkpa z dn. 10. V. 1857 roku. 9 Tamże, pismo Rady Pow. do bkpa z dn. 3. II. 1859 roku.

10 Słowa bkpa M ajerczaka w piśmie z dn. 8. III. 1860 r. do Lasz­ czyńskiego, Prezesa Rady Głównej Zakładów Dobroczynnych w K ró­ lestw ie Polskim.

(7)

bec W ładz R osyjskich i In sty tu cjo m D obroczynnym bardzo oddany, w odezw ie z dnia 7. IV. 1857 roku, skiero w anej do bpa M ajerczaka, d aje się poznać jako w ielki zw olennik i p rzy ­ jaciel szarytek. Rad by ju ż je w idzieć w szpitalu kieleckim m im o b rak u w łaściw ych środków na ich u trzy m an ie. Chw ali SS. Mił. i podaje m otyw y, dla k tó ry c h jedy nie im należy od­ dać opiekę nad chorym i:

„Tylko te świątobliwe kobiety przez poświęcenie swoje i w ro­ dzone im uczucie dla cierpiących, mogą z całą troskliw ością pie­ lęgnować chorych i osładzać niedolę ubóstwa. Ich zajm owanie się osobiste opatryw aniem ran, podawanie lekarstw , m oralno-religijne ożywienie ducha upadającej nadziei cierpiącego, przy tym ich rząd na gospodarność domową i zarazem łatwość nagięcia się do w arstw towarzystwa, nieprzeniknionego jeszcze egoizmem i powszechnym zepsuciem, odgrywa tu najw ażnejszą rolę, zjednywa zaufanie i sym ­ patię ogółu, a tym samym sprowadza wsparcie m aterialne, bez którego zakłady prow incjonalne istnieć by nie mogły. Dlatego też widzimy, że te tylko Zakłady Dobroczynne zaszczycają się praw dzi­

wą pieczołowitością i otoczone są poszanowaniem ogółu, w których znajdują się Siostry M iłosierdzia” 11.

N iem niej M arszałek N iem ojew ski stw ierdza tru d n o ści n a ­ tu r y finansow ej, w y su n ię te przez X. M ajerczaka i, nie w iele o ty m w spom inając, żadnego sposobu rozw iązania ich nie po­ daje. Proszony, aby do o byw ateli ziem skich skierow ał odpo­ w iednie w ezw anie i sam p o p arł je w łasnym przyk ładem , oraz, b y w p ły w em sw oim w Rządzie znaczniejszą kw o tą 12 fund usz zakładow y pow iększył, w odpow iedzi zapew nia ty lk o biskupa, że o trzy m ał poufnie obietnicę p ozytyw nej decyzji W ładz W yż­ szych. „ Ja k w każdym razie ta k i tu d o b ro czyn ny i d b ały o dobro m ieszkańców R ząd” 13, chociaż pom ocą m a te ria ln ą służyć nie może, nie odbiega od sam ego zatw ierd zen ia szla­ chetnego przedsięw zięcia. W rezu ltacie p rzy rzek ł M arszałek S zlach ty jed y n ie m o raln e poparcie u Rządu, a cały p ro jek t poleca X. M ajerczakow i i d uchow ieństw u, „albow iem od n i­ kogo pew niej jak od sług o łta rz a ” 14 „doprow adzenie do sk u tk u ta k błogich zam iarów nie zależy” 15.

ΔΖΌ

11 A kta Kons. Tom I, z pism a M arszałka Szlachty do Biskupa Ma­ jerczaka z dn. 7. IV. 1857 roku.

12 Fundusz zakładowy najm niej wynosić w inien 11250 rubli, czyli 75000 złotych polskich.

18 A kta Kons. Tom I, z pism a M arszałka Szlachty do Biskupa Ma­ jerczaka z dn. 21. I. 1858 roku.

14 Tamże z pisma M arszałka Szlachty do biskupa M ajerczaka z dn. 7. IV. 1857 roku.

15 Tamże, z pism a M arszałka Szlachty do biskupa M ajerczaka z dn. 21. I. 1958 roku.

(8)

N ie mógł m ieć bp M ajerczak żadnej nadziei na jakąko lw iek pom oc finansow ą ze stro n y In sty tu c ji K rajow ych i W ładz P a ń ­ stw a. Pozostaw iony w łasn ej ty lk o w ty m w zględzie in ic ja ty ­ w ie i w łasnym zabiegom , ponaw ia apele do proboszczów, u k tó ry c h z n a jd u je p ełn e zrozum ienie i poparcie. S k u tk i są w idoczne. M nożą się zapisy na sz ary tk i i ju ż 8 m aja 1860 ro k u fu nd usz zakładow y w ynosił w y starczającą na sprow adzenie pięciu sióstr sum ą 75000 złp., czyli 11250 rubli. Tym sam ym n ajw ażn iejsza przeszkoda w realizacji zam ierzonego dzieła zo­ stała usun ięta.

Na prośbę K ieleckiej R ady Opiek, zw raca się X. M ajerczak do D y re k to ra XX. M isjonarzy i do D om u P row incjon alneg o SS. Mił. w W arszaw ie. Donosi o zam iarze sprow adzenia sza­ ry te k do szp itala w K ielcach, pro si o podanie w aru n k ó w , zw ła­ szcza kosztów u trz y m a n ia i po trzeb n ej ilości zakonnic. W izy- ta to rk a P ro w in c ji W arszaw skiej Jo a n n a Schw arz ośw iadcza dn. 5. I. 1860 roku, „że SS. Mił. z całą przychylnością gotow e są poświęcić się na obsługiw anie chorych i biednych członków w szp italu kieleckim , szu k ając zawsze czasu i m iejsca spo­ sobnego do dopełnienia dzieła św iętego s ta n u ” 16. Czyni za­ strzeżenia i uw agi, dotyczące chorych w enerycznie, in te n d e n ta , kaplicy i k apelana, oraz nadm ienia, że sio stry w liczbie pięć osób obejm ą now ą placów kę tu ż po odpow iednim w niosku Pow . R ady O piekuńczej, zarządzającej szpitalem .

M ając p otrzeb ne fundusze, życzliw e stanow isko Pow . R ady O piekuńczej i M arszałka S zlachty, oraz przy ch y ln ą odpo­ w iedź S. W izytatorki, w stę p u je bisku p na drogę oficjalną. K ie ru je pism o do Laszczyńskiego, prezesa R ady G łów nej Z a­ kładów D obroczynnych w K rólestw ie Polskim , donosząc, że w szystko do sprow adzenia sz ary tek jest gotow e 17. P rz ed k ła d a cały swój plan, w yszczególnia leg aty i sposób zarządzania nim i, porusza chorych w eneryczn ie, spraw ę in te n d e n ta , prosi o dopuszczenie k ap łanó w w liczbie 5— 7 jako członków Pow . R ady Opiek, i o szybkie dopełnienie dzieła. P rezes Laszczyń- ski d aje o statn ie w skazania 18, w m yśl k tó ry c h R ada O piekuń ­ cza K ielecka przez swego przew odniczącego E razm a Różyc­ kiego, zaw iera dn. 11. VI. 1860 roku, w ieczystą um ow ę z S. W izy tato rk ą, a ta p rz y jm u je w form ie n o tarialn e j akcep tację darow izn p raw nie zeznanych. Do a k t ty ch dołącza bp M a je r­

227

16 A k ta Kons. Tom I.

17 W dniu 8. III. 1860 roku. Por. A kta Kons. Tom I.

18 W piśmie do biskupa M ajerczaka z dn. 4. IV. 1860 roku. Por. A kta Kons. Tom. I.

(9)

czak zezw olenie na sprow adzenie do K ielc SS. Mił., oraz a k t e re k c ji z dn. 10. V III. 1860 ro k u i w szystkie c z te ry d o k u m en ty w ręcza dn. 29. V III. 1860 ro k u Pow. R adzie Opiek, z prośbą, a b y ta jak najw cześniej p rzesłała je z p rośbą o zatw ierdzen ie do R ządu przez R adę G łów ną w W arszaw ie i w te n sposób do urzeczy w istnien ia przedsięw zięcia p rzy stąpiła. Rów nocześ­ nie X. M ajerczak in fo rm u je 19 prezesa Laszczyńskiego o w y ­ słan iu do Rządu w szelkich ak t, prosi o poparcie i szybkie dzia­ łanie; „prag n ę i błagam , aby śm y n a zatw ierdzen ie długo nie czekali. Może J. W. P a n zechce łaskaw ie prosić W ładze Rzą­ dow e o spieszniejsze w przedm iocie ty m działanie, bo ra d bym z serca, ab y na dzień 8 g ru d n ia b. r. już S io stry M iłosierdzia do szpitala w prow adzone zostały ” 20.

W ydaw ało się, że n ajbliższe tygodnie .przyniosą z a tw ierd ze­ nie przez Rząd a k tu erekcyjnego. Ż adna uzasadniona tru dn ość nie pozw alała sądzić inaczej. Pow. R ada O piekuńcza bezzw łocz­ nie p rzesłała go R adzie G łów nej, a ta K om isji R ządow ej W. R. i O. P. w W arszaw ie.

M ijają m iesiące, zbliża się 8 g ru d n ia 1860 roku, dzień p rze ­ w idziany przez W ładzę D uchow ną na w p row adzenie sz ary tek do szpitala; zatw ierd zenia jed n a k nie m a. Pow odem zwłoki nie może być an i Pow . R ada O piekuńcza, k tó ra k ażdą m yśl bpa M ajerczaka p rzy jm u je , razem z nim się niepokoi i p u ­ blicznie d aje pow ody radości z pow odu w ykończenia — zda się — w szystkich przygotow ań, an i R ada G łów na, k tó ra przez prezesa swego sław i postać b iskupa za jego w ysokie pojęcie o obow iązkach p o sterza D iecezji i ob yw atela K ra ju , „w yko­ nującego reliigię w u c z y n k ac h ” 21, tym w ięcej, że sam a form ę załatw ien ia sp raw y podała i na m iejscu w W arszaw ie wobec W ładz R ządow ych obiecała jej dopilnow ać. N ajpraw d o po dob ­ n iej a k ta w szystkie ug rzęzły w K om isji R ządow ej W. R. i О. P., gdzie albo przez zapom nienie, albo celowo nie są ro z p a try ­ w ane. N ie pozostało nic innego, jak zapukać do w pływ ow ych osób w Rządzie, in tereso m Polaków życzliw ych; inaczej cały p ro je k t m ógłby u tk n ą ć na m artw y m punkcie, a przez długo­ trw a łą zw łokę i trudności, jak ie czas z sobą niesie, ulec lik w i­ dacji. Tego obaw iał się biskup. D latego po przeszło trzech k w a rta ła c h od w y słan ia po zatw ierd zenie a k tu erekcyjnego, w d niu 24. VI. 1861 rok u, szuka p ro te k c ji u hr. W ielopol­ 228

19 W piśmie z dn. 31. VIII. 1860 roku. Por. A kta Kons. Tom I. 20 A kta Kons. Tom I, z .pisma bkpa M ajerczaka do prezesa Lasz­ czyńskiego z dn. 31. VIII. 1860 roku.

21 W piśmie Laszczyńskiego do X. M ajerczaka z dn. 4. IV. 1860 ro ­ ku. A kta Kons. Tom I.

(10)

skiego: „Rzecz dziw na, że pom im o całej korzyści z In sty tu c ji S ió str M iłosierdzia, pom im o ta k hojnego uposażenia, nie zo­ staw iającego żadnej w ątpliw ości, pom im o w reszcie licznych koresp o nd encji i osobistych zabiegów ju ż przez delegow anych, już przeze m nie osobiście czynionych, po 10 m iesiącach sta ra ń , nie otrzy m an o dotąd sk u tk u w pow yższym przedm iocie. Jaśn ie W ielm ożny Panie! Poniew aż w ta k św iętej sp raw ie nie m ogę spieszniejszego działania w y jed n ać, m am zaszczyt szukać p ro ­ te k c ji J. W. P ana, nie ty lk o jako u D y re k to ra P rezyd ująceg o w K om isji R ządow ej W. R. i О. P., ale jako jednego z n a jw y ż ­ szych d y g n ita rzy K ra ju . W szelkie usilniejsze w y rażen ia u w a ­ żam tu za zbyteczne — sam przed m iot m ów i za sobą. Pow aga i przekonanie J. W. P a n a pew no go poprą stanow czo, a ja z up rag n ien iem oczekiwać będę przychvlnego słow a J. W. P a n a ” 22.

Siedem tygo d n i później k ie ru je bp pism o do Solnickiego, rzeczyw istego R adcy S ta n u w K om isji Rządowej W. R. i O. P. z zapytaniem , czy prośba, w ystosow ana do m argrabieg o W ie­ lopolskiego, doszła do w łaściw ych rąk ; nie pom ija p rz y ty m sposobności, ab y i jego sercu sp raw ę gorąco polecić. To zw ró ­ cenie się X. M ajerczaka w p ro st do K om isji M in isterialnej, m iało znaczenie decydujące. O d tąd roztrzygnięcia szybko p a ­ dać będą. K om isja W. R. i O. P. jako pierw sza z c e n traln y c h K om isji R ządow ych całe dzieło dokładnie ro zp atrzy ła i po p rz y ­ ch y ln y m zaopiniow aniu p rzesłała dn. 9. X. 1861 ro k u w szyst­ kie a k ta do K om isji R ządow ej S p raw W ew nętrznych. Z u p o­ w ażnieniem D y re k to ra G łów nego K om isji Rządow ej W. R. i O. P. hr. W ielopolskiego, uw iadom ił o ty m bpa M ajerczaka D y re k to r W ydziału tej K om isji Solnidki urzędow ym d o k u ' m en te m z dn. 9. X. 1861 roku: „K om isja Rządow a zaw iada­ m ia, iż po rozpoznaniu o p eratu , dotyczącego zaprow adzenia S ió str M iłosierdzia p rzy szp italu św. A lek san dra w K ielcach, tak o w y w raz ze sw oją opinią zw róciła w d niu dzisiejszym K o­ m isji Rządow ej S p raw W ew n ętrzn y ch do dalszego z nim po­ stą p ie n ia ” 23. Z kolei ro zp a trz y ła a k ta Rządow a K om isja S p ra ­ w iedliw ości. W reszcie R ada A d m in istracy jn a K ró lestw a u c h w a ­ łą z dn. 26. XI. 1861 ro k u w łaściw e d o k u m en ty zatw ierdziła. W iadom ość ta doszła do bpa M ajerczaka drogą urzędow ą. U czyniła to Pow . R ada O p ie k .24, k tó ra pism em R ady G łów ­

229

22 Z pisma bkpa M ajerczaka do m argr. Wielopolskiego, A kta Kons. Tom I.

23 A k ta Kons. Tom I. 24 W dn. 23. X II. 1861 roku.

(11)

n e j 25 została o ty m poinform ow ana, oraz upow ażniona do przy jęcia SS. Mił. i p ow ierzenia ich opiece chorych w szpitalu kieleckim . W te n sposób form alnościom w szystkim stało się zadość.

N iem niej w ostatn iej chw ili na g ru n cie m iejscow ym jakieś tru d n o ści w yłonić się m usiały, skoro szybki w działaniu

i z u tęsk n ien iem w y g ląd ający rządow ego zatw ierd zen ia bkp M ajerczak, dopiero po 9 tygo d niach skom unikow ał się z W ła­ dzam i D om u P row incjonalnego SS. Mił. w W arszaw ie 2e. Rów ­ nocześnie, w ybiegając zaw sze z in icjaty w ą, n a , ręce S. W izy- ta to rk i przesłał zastrzeżoną k o n tra k te m 27 sum ę 500 ru b li czyli 3333.10 złotych polskich, przeznaczoną na koszt przejazdu i pierw sze na m iejscu zagospodarow anie sióstr. G dy Rada Opiek. P ow iatow a na m ocy p raw a swego w yznaczyła term in oddania siostrom szpitala św. A lek san dra na 13 m a ja 1862 rok u, w iz y ta to rk a Jo a n n a S chw artz, po uprzedzen iu bkpa M ajerczaka, w y ru sz y ła z W arszaw y do K ielc w dniu 11 m aja w ieczorem w raz z pięciom a siostram i. Dzień 13 m aja stał się p raw dziw ie św iętym całych K ielc. P o w itanie sió str i w p ro ­ w adzenie ich w u rząd odbyło się w śród cerem o niału w szyst­ kich m ożliw ych fu n k cji kościelnych, oraz z hon oram i ze s tro ­ n y m iejscow ych In sty tu c ji D obroczynnych i sp o łe c z eń stw a 28. Od południa tego dnia b y ły sz ary tk i na sw ych posteru nk ach.

2. Erekcja domu sióstr miłosierdzia

Rów nocześnie z zam iarem sprow adzenia SS. Mił. do szpitala św. A leksandra w K ielcach, w yłoniła się dla in ic ja to ró w tr u d ­ ność n a tu ry fo rm aln ej, godząca w sam ą istotę przedsięw zięcia. U kaz N ajjaśniejszego P a n a z 2. III. 1842 roku, dotychczas obo­ w iązujący, oddał zarząd w szy stk ich In sty tu c ji D obrocznnych, w ty m także szpitali, jed y n ie w ładzy św ieckiej z w yłączeniem wszelkiego innego w p ły w u . Do tejże w ładzy św ieckiej należało w yłącznie ad m in istrow anie m a ją tk ie m szpitali. N a żadne w y ­ ją tk i nie pozw alał ry g o r przepisów państw ow ych; one u sta la ły liczbę osób, tw orzących w e w n ętrzn y zarząd poszczególnych szpitali, skład i zak res [pracy zarządu zew nętrznego, k tó ry m dla pow iatu była R adą O piekuńcza Zakładów D obroczynnych, 230

23 Z dn. 16. XII. 1861 roku. 26 W dn. 2. III. 1862 roku.

27 A rt. 15. Umowy z dn. 11. VI. 1860 roku, zaw artej między Pow. R adą Opiek, i S. W izytatorką.

(12)

dla całego K ró lestw a zaś R ada G łów na Z akładów D obroczyn­ nych. P rzepisy państw ow e oznaczały wysokość funduszów dla każdego szp itala i sposób zarządzania nim i. P onadto k ażdy szpital m iał oznaczone przez R adę G łów ną O piekuńczą i przez K om isje Rządowe S p raw W ew n ętrzn y ch i S p raw D uchow nych sta łe e ta ty i odpow iednie na nie uposażenie.

P rz y tak szczegółowej i eksklu zy w n ej ustaw ie rządow ej n ie­ m ożliw a była ani całkow ita ani częściowa zm iana w zarząd za­ n iu szpitalem n a (rzecz SS. Mił. Pow iększyłoby to bow iem liczbę członków zarządu i rozchody z kasy szpitala, co w y ra ź ­ nie było w zbronione. A g d y b y n aw et sz ary tk i m ogły objąć p racę w szpitalu w c h a ra k te rz e p ielęg n iarek z dodatkow ym obow iązkiem zajęcia się ku ch n ią, sp iżarn ią i p raln ią, szczupłe fu ndusze szpitalne, przez w yższe w ładze ściśle określone, s ta ­ n ow iłyb y przeszkodę nie do zw alczenia.

L iczne w y jaśn ien ia bk p a M ajerczaka, G łów nej i P ow iatow ej R ady O piekuńczej, oraz M arszałka Szlachty doprow adziły do sprecyzow ania stanow iska SS. Mił. w szpitalu św. A lek sand ra z zachow aniem w szelkich przepisów praw a. T ak M arszałek S zlach ty N iem ojew ski, ja k prezes R ady G łów nej Leszczyński, m ając k o n ta k ty z czynnikam i rządow ym i, poznali ich opinię i o trzym ali nieoficjalne zapew nienie, że Rząd chętn ie widzi w szpitalach S io stry M iłosierdzia i zgadza się na pow ierzenie chorych ich p ieleęn acji; zastrzega tylko, że żadnych ciężarów z tego powodu ponieść nie m oże i nie pozw ala n a w e t na n a j­ m niejsze na te n cel n a ru sz e n ie funduszów szpitalnych. Poza ty m zostaw ia Radzie G łów nej swobodę działania i b y leb y tylk o przed staw iła Rządowi odrębne, w y starczające fund usze na u trz y m an ie SS. Mił., z żadnym sprzeciw em się nie spotka. Na tej podstaw ie ustalono, że:

1. R ada O piekuńcza P o w iatu K ieleckiego nic ze sw ej p re ro ­ gaty w y rządzenia szpitalem nie traci. Do niej zatem należeć będzie cała a d m in istracja, k o respondencja, rachunkow ość, k się­ gowość; sio stry zaś zajm ą się chorym i i dom ow ym g ospodar­ stw em .

2. K onieczny jest, niezależnie od ogólnego fu n d u szu szpi­ talnego, oddzielny fundusz, przeznaczony w yłącznie na sza­ ry tk i w sum ie co najm niej 11250 ru b li, czyli 7500 złotych pol­ skich i pozostający pod zarządem A d m in istra to ra D iecezji K ra - k o w sk o -K ieleck iej.

3. 'SS. Mił. w spraw ach, dotyczących szpitala, pozostają pod zw ierzchnictw em Pow . R ady Opiek, i „obow iązane są stosow ać się do praw , dekretó w , postanow ień i urządzeń, w edług k tó ­

(13)

ry ch odbyw a się zarząd sz p ita ln y ” 29, poza ty m pod leg ają bi­ skupow i i w ładzom Zgrom adzenia.

W te n sposób u staw a rządow a z r. 1842 została w całej roz­ ciągłości respektow ana.

D aleko łatw iej i prościej u su nięto zastrzeżenia, k tó re z ko­ lei w ysu n ęła S. W izytatorka. D otyczyły one oddziału chorych w enery czn ie, k tó re istn iały p rzy szp italu k ieleckim i którego z przybyciem sióstr nie m ożna było zlikw idow ać. R eguła zaś SS. Mił., przez św. W incentego à P aulo ułożona, zakazyw ała oddaw ania posług p rzy tego ro d zaju chorobach ze w zględu na ich obyczajow e podłoże, oraz z pow odu zabiegów w praw dzie koniecznych, ale nie odpow iadających duchow i i delikatności zakonnej. P rzepisu tego trz y m ały się sz ary tk i ściśle w każdym in n y m szpitalu i nie m ogły czynić w y ją tk u dla szpitala św. A leksandra. W ram ach zatem reg u ły zgodziły się szary tk i p rzy ją ć ogólny dozór i opiekę m o raln ą n ad chorym i w ene­ rycznie, oraz dostarczać im p o tra w z ku ch n i i spiżarni, ale bez p ran ia ich bielizny i bez opieki p ielęg n iarskiej, k tó rą w y ­ konyw ać m ieli p ielęgniarze i pielęgniarki.

In sty tu c ją , upow ażnoną z p raw a do sprow adzenia SS. Mił. b y ła R ada G łów na Z akładów D obroczynnych w W arszaw ie, zarząd zająca szpitalam i w całym K rólestw ie Polskim . O na też bezpośrednio zabiegała u R ządu K rólestw a o w y je d n a n ie ży­ czliw ej w ty m przedm iocie decyzji i o zatw ierd zeniu p o trzeb ­ nych funduszów . Do tejże R ady G łów nej odniósł się biskup M ajerczak 8. III. 1860 roku, k tó ra z k o le i30 upow ażniła Radę Opiek. Pow. K ieleckiego do form alnego działania i zażądała od niej n astęp u jący ch dokum entów :

1. U m ow y P ow iatow ej R ady O piekuńczej z S. W izytatorka. 2. U rzędow ej przez n o tariu sza sporządzonej a k cep tacji d aro ­ w izn p raw n ie zieznanych. 3. A k tu erek cji w form ie n o ta ria l­ nej. 4. W łaściw ego zezw olenia A d m in istrato ra Diecezji.

N aty ch m iast R ada P o w iatow a pow iadom iła o ty m X. M a­ jerczaka, oraz sp ecjaln y m pism em z dn. 11. VI. 1860 ro k u w y­ delegow ała swego przew odniczącego, E razm a Różyckiego, do dopełnienia w szelkich form alności.

W ty m sam ym dniu t. j. 11. VI. 1860 rok u została z a w a rta um ow a m iędzy P ow iatow ą R adą O piekuńczą i S. W izy tato r- k ą Jo a n n ą S chw artz, o k reślająca w a ru n k i pracy i w y n a g ro ­ dzenia pięciu szary tek . U rzędow e a k ta zeznania legatów od dłuższego czasu znajd ow ały się w ręk ach A d m in istra to ra D ie­ 232

29 Art. 3 Umowy.

(14)

cezji, a dokonyw ane b y ły w obec n o tariu sza w term in ach , w k tó ry c h ofiarodaw cy poszczególne zapisy składali. Za d atę sporządzenia ostatniego takiego a k tu należy uw ażać dzień 8. III. 1860 r o k u 31. A k tu akcep tacji w szystkich darow izn dopełniła w obec n o tariu sza S. W izy tato rk a w k ilk u term in ach , najpóź­ niej zaś 1. V III. 1860 roku.

E rek cja dom u SS. Mił. p rzy szp italu św. A lek sand ra w K iel­ cach stw ierdzona została przez dwa oddzielne i niezależne a k ty . Je d en a k t ere k c ji sporządzony został wobec n o tariusza łącznie przez W ładzę D uchow ną, oraz przez R adę O piekuńczą Z akładów D obroczynnych P o w ia tu K ieleckiego jako zw ierzch­ ność szp italn ą i m iał moc p ra w n ą wobec W ładz P aństw ow ych. D rugiego a k tu e re k c ji dokonał sam A d m in istra to r D iecezji K rakow sko -K ieleck iej; była to zgoda rządcy D iecezji na u tw o ­ rzenie nowego Dom u Zakonnego, w y m agana przez praw o koś­ cielne 32. W iększą w agę i znaczenie posiada pierw szy a k t e re k c ji i to nie ty lk o z tego w zględu, że zachow any został w całości, ale przede w szy stk im dlatego, że w y stylizow any i ap rob o w an y przez obie W ładze nad szary tk am i w szpitalu, duchow ną i św iecką, m a szerszą podstaw ę i po trzeb n ą zgodę o rd y n ariu sza diecezji bezpośrednio zaśw iadcza. Oto jego treść i b rz m ie n ie 33:

My A leksander II Cesarz Wszech Rosji, Król Polski, etc. etc. etc. Wiadomo czynimy, iż przed urzędnikiem naszym R ejentem K an ­ celarii Ziem iańskiej G ubernii Radomskiej, zeznany został akt osno­ wy następującej: Działo się w K ancelarii Ziem iańskiej Gubernii Radomskiej w Kielcach dnia dziesiątego sierpnia tysiąc osiemset sześćdziesiątego roku.

Przede m ną H ilarym Kudlickim , Rejentem K ancelarii Ziem iań­ skiej Gubernii Radomskiej w Kielcach, przy Trybunale Cywilnym tejże Gubernii urzędującym , w mieście Kielcach zamieszkałym, sta ­ wili się osobiście:

1. Ks. Józef G aw ro ń sk i34, kanonik honorowy lubelski, proboszcz w Dzierzgowie, regens Sem inarium Kieleckiego,

2. Ks. Maciej M ajerczak, dziekan Kolegiaty Kieleckiej, W ika­ riusz Apostolski i A dm inistrator Diecezji Krakow sko-K ieleckiej, na część w K rólestwie Polskim położoną, oraz

Ζ ό ό

31 D ata pisma bkpa M ajerczaka do prezesa Rady Głównej Leszczyń­ skiego, w którym biskup stw ierdza w ystarczalność funduszu SS. Mił.

32 Tak quoad statum religiosum proprium , stricte et m inus stricte dictum, jak i quoad statum religiosum im proprium ac late acceptum. Por. W e r n z F., Ius Decretalium, Tomus III, nr 593; U r b a n u s VIII,

Const. „Romanus P ontifex" z 28. VIII. 1624.

33 Nie w całości, tylko w punktach, dotyczących samej erekcji.

34 Komisarz Biskupi, czyli P ro k u rato r Domu SS. Mił., ustanowiony przez bkpa M ajerczaka do zarządzania m ajątkiem szarytek.

(15)

3. Erazm Różycki, dziedzic dóbr Żerniki i Zagórzyce, prezes D yrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego G u­ bernii Radomskiej w Kielcach i prezydujący w Radzie Zakładów Dobroczynnych Pow iatu Kieleckiego, ze strony tejże Rady resk ry p ­ tem z dnia jedenastego czerwca tysiąc osiemset sześćdziesiątego roku Nr 337, do attentow ania niniejszem u aktowi upoważniony, wszyscy w mieście powiatowym Kielcach Gubernii Radomskiej za­ mieszkali i zamieszkanie praw ne co do aktu tego w tymże mieście obierający, mnie Rejentow i akt ten przyjm ującem u, z osób i zdol­ ności do działań urzędowych znani, do aktu tego prawomocni, nie­ mniej w przytomności św iatków poniżej z imion, nazwisk i miejsc

wymienionych, zeznali akt osnowy następującej:

„W roku tysiąc osiemset pięćdziesiątym piątym (1855) przy ogło­ szeniu w dniu (8) ósmym grudnia w mieście Kielcach dogm atu

Niepokalanego Poczęcia N ajśw iętszej M aryi Panny, M atki Bożej, bullą Jego Świątobliwości Piusa Papieża IX, „Ineffabilis Deus” określonego, pragnąc tę uroczystość uwiecznić przez połączenie jej z miłosiernym uczynkiem, staw ający do tego aktu wyżej wspom­ niany X. Maciej M ajerczak, jako dziekan Kolegiaty Kieleckiej przyzwolił, aby jedna ze skarbon w tejże Kolegiacie, w których zbierają się ofiary na potrzeby kościoła, odtąd przeznaczoną została na dobrowolną jałm użnę w celu zaprowadzenia przy szpitalu św. A leksandra w Kielcach Domu Sióstr Miłosierdzia reguły św. W in­ centego à Paulo, lub podobnychże sióstr albo braci innej jakiejkol­ w iek reguły, zawsze w yznania rzym sko-katolickiego. O tym zamia­ rze uprzedzoną została Rada Opiekuńcza Zakładów Dobroczynnych Pow iatu Kieleckiego i takow y chętnie podzieliła.

W następstw ie kilka osób pobożnych na tenże cel ofiarowało rozm aitej wysokości legaty tak, że suma zakładowa na uposażenie Domu Sióstr M iłosierdzia przy szpitalu w Kielcach, wynosi rubli srebrem jedenaście tysięcy dwieście piędziesiąt, czyli złotych pol­ skich siedemdziesiąt pięć tysięcy. Procent od tej sumy ma służyć na utrzym anie Sióstr Miłosierdzia.

Gały kapitał tak jako przez zapisodawców w pojedynczych su­ mach przeznaczony, oddany i darowany, zaś przez Joannę Schwartz, W izytatorkę zaakceptowany, rzeczony X. Józef Gawroński, regens Sem inarium Kieleckiego łącznie z staw ającym X Maciejem M ajer­ czakiem, A dm inistratorem i W ikariuszem Apostolskim Diecezji K rakow sko-K ieleckiej, imieniem tychże zapisodawców, przeznacza, oddaje, daru je i na wieczne czasy z nich zaprowadza i uposaża Dom Sióstr Miłosierdzia w Kielcach, obsługą chorych przy szpitalu na te ­ raz Ś-go A leksandra tru d n ić się obowiązanych. Do tak uczynionej darowizny nikt praw a rościć nie może, stanowi ona oraw ną i bez- porna własność tegoż Domu, do którego rzeczona W izytatorka Jo ­ anna Schwartz, na mocy kontraktu między nią, a obecnym tem u aktowi Erazmem Różyckim, Prezydującym w Radzie Zakładów Do­ broczynnych Pow iatu Kieleckiego, na dniu jedenastym czerwca ty ­ siąc osiemset sześdziesiątego roku spisanym, za siebie i za swoje następczynię jak na teraz, pięć Sióstr Miłosierdzia ze Zgromadzenia pod jej zarządem w Prow incji obecnie W arszawską zwanej, ciągle utrzym ywać zobowiązanie przyjęła i takowe własnoręcznie podpi­ sała”.

Gdyby dzisiejszy szpital S-go A leksandra w Kielcach takie otrzy­ m ał przeznaczenie lub urządzenie, iż by Dom Sióstr Miłosierdzia

(16)

istnieć przy nim na mocy reguły obowiązującej nie mógł, wówczas tenże X. Maciej M ajerczak za siebie i następców swoich w duchu religii zobowiązanie przyjm uje przedsięwziąć silne i skuteczne sta ­ rania, aby Dom rzeczony tu w Kielcach mógł inny szpital założyć i przy nim nadal zbawiennem u swemu przeznaczeniu odpowiadać”. Tak zeznany akt, zaprow adzający Dom Sióstr M iłosierdzia przy szpitalu w Kielcach, po zatw ierdzeniu go przez Władze Rządowe 35

wedle wymagalności praw krajow ych, ma moc obowiązującą, w ie­ czystą i co do litery na przyszłość ma być spełniony, — nad czym Rząd Krajowy, Władza Diecezjalna, oraz Zwierzchność szpitala miejscowego troskliw ie czuwać raczą. W końcu staw ający Erazm Różycki, prezydujący w Radzie Zakładów Dobroczynnych Pow iatu Kieleckiego, w imieniu tejże Rady, przez nią reskryptem na począt­ ku powołanym upoważniony, oświadcza, że fundacje niniejszą Do­ mu Sióstr M iłosierdzia dla obsługi chorych przy szpitalu Ś-go A lek­ sandra w Kielcach akceptuje. — Po czym akt powyższy, odczytany wobec świadków W alentego Sojczyńskiego i A ndrzeja Szajdakow - skiego, obywateli krajowych, w mieście Kielcach zamieszkałych, niewyłączalnych, i takow y przez staw ających świadków, oraz mnie R ejenta podpisany został” 36.

N ie pozostaw ia żadnych niedom ów ień jasność powyższego ak ­ tu erekcyjnego, zaprow adzającego S io stry M iłosierdzia w K iel­ cach. N iem niej nie pod każdym w zględem odpow iada on p rze ­ pisom i duchow i p raw a kościelnego, oraz p rak ty c e Kościoła, k tó ry na założenie now ego D om u Zakonnego dom aga się osob­ nego, form alnego i, o ile możności, pisem nego zezw olenia k om ­ p e te n tn y ch W ładz D uchow nych. P rzep isy kościelne są tu w y ­ raźne. W praw dzie Z grom adzenie SS. Mil. nie zalicza się do za­ konów , ani zgrom adzeń zakonnych fnec ordo nec congregatio religiosa) i członkiniom jego nie p rzy słu g u je stricto sensu m ia ­ no zakonnic (religiosae). Córki M iłosierdzia św. W incentego à P a u lo należą do stow arzyszenia niew iast, żyjących w spólnie na w zór zakonnic w edług sw oich zatw ierdzonych r e g u ł 37, oraz pod w ładzą sw ych przełożonych. Z pięciu bow iem isto tn y ch elem entów , jak ie m usi m ieć każd y zakon lu b kon gregacja za­ konna, tzn:

235

35 Było niedopatrzeniem i błędem Władzy Duchownej, że nie posta­ rała się o zatw ierdzenie aktu erekcji u Rządu. Z przykrością stw ier­ dził to następca X M ajerczaka bp Kuliński, gdy 26. VIII. 1870 roku Władze G ubernii Kieleckiej zażądały oddania całego funduszu SS. Mił. dla spraw ow ania wyłącznego nad nim dozoru i gdy całe dzieło praw ie niespostrzeżenie w ym knęło sę z rą k Władzy Duchownej na rzecz W ła­ dzy Świeckiej.

36 A kta Domu Prowincjonalnego SS. Mił. w W arszawie.

37 Pap. Innocenty X aprobował zgromadzenie „Confrérie de la cha­ r ité ” (Puellae Caritatis) w r. 1654; ostatecznie zaś regułę ich zatw ierdził pap. Klemens IX w r. 1668.

(17)

a) p rak ty k o w an ie ew angelicznej doskonałości, b) ślubów publicznych; c) w łasn y ch k o n sty tu c ji; d) życia w spólnego; e) ap ro b a ty W ładzy K ościelnej,

b ra k u je im jednego elem en tu zasadniczego, m ianow icie ślu ­ bów publicznych, p rz y ję ty c h n om ine Ecclesiae oraz a legitim o superiore ecclesiastico. I chociaż sz ary tk i sk ład ają w szystkie trz y ślu b y ubóstw a, czystości i posłuszeństw a, ślub y ich m ają c h a ra k te r p ry w a tn y , podczas gdy dla zakonów i dla zgrom a­ dzeń zakonnych w ym ag ana jest koniecznie publica emissio triu m votorum . S tąd Z grom adzenie S ióstr M iłosierdzia zwie się congregatio saecularis, lu b pia congregatio, pia sodalitas, w reszcie in stitu tu m religiosum . N iem niej, ze w zględu na spo­ sób życia, bardzo zbliżony do życia zakonnego, należy ono ,,ad s ta tu m religiosum im p ro p riu m a tq u e la te acceptum , in quo to ta essentia sta tu s religiosi non h a b e tu r” 38. Z tego powodu w zak resie zarządu w ew n ętrzn ego rządzi się w edług reguł, oraz w edług przepisów p raw a pow szechnego, odnoszących się do zgrom adzeń zakonnych con gru a congruis referen d o . W szcze­ gólności odnoszą się do stow arzy szeń tak jak do zgrom adzeń zakonnych w szystkie zasady p raw n e, dotyczące e re k c ji i znie­ sienia dom ów i pro w incji zakonnych. Są stow arzyszenia, ich dom y i prow incje zdolne do p raw nego nabyw an ia i posiadania dó br m ate ria ln y c h , stosując w ad m in istro w an iu m ajątk ó w ry g o ry praw a, jak w zgrom adzeniach zakonnych; k o rzy sta ją z w spólnych przy w ilejó w duchow nych, oraz tych, k tó re sto ­ w arzyszeniom specjalnie udzielone zostały.

P odobnie więc jak congregatio religiosa, m usiało zgro m a­ dzenie SS. Mił. uzyskać na założenie Dom u zgodę O rd y n a­ riusza, w któ reg o D iecezji now y Dom m iał pow stać 39. Liczne

38 W e r n z F., dz. cyt. Tom III, rur 593.

30 Na erekcję nowego domu zakonnego ścisłego (ordinis) konieczne było zezwolenie i O rdynariusza i Stolicy Apostolskiej (Decretalis G re- gorii X a. 1273; Decretalis Bonificii V III a. 1298; Decretalis Clementis V a 1311; Constitutio „In staurandae” pap. Innocentis X 15. X. 1652; B e n e d i c t u s XIV, De Synodo Dioecesana lib. IX. cap. I. n. 9; Praxis ac stylus Curiae Romanae; Constitutio „Romanos Pontifices” pap. L e­ onis X III 8. V. 1881). W prawdzie, gdy pap. Innocenty X K onstytucją „In staurandae” z r. 1652 w ydał pro Italia et insulis adiacentibus surowe zarządzenie, „ne deinceps aliquis Regularium Ordinis M endicantium vel non M endicantium, Congregationis, Societatis et cuiusvis alterius Instituti, in aliqua sivitate, castro, villa, seu loco ad habitandum do­ mos el loca quaecum quae de novo recipere vel fundare praesum at absque Sedis Apostolicae licentia speciali”, — przyjęło się powszech­ ne obowiązujące postępowanie K urii Rzymskiej, k tóra rygor powyż­ szej K onstytucji Papieskiej z Italii i wysp przyległych rozszerzyła

(18)

i w y raźn e obow iązyw ały w ty m w zględzie d e k re ty kościelne. Za podstaw ow e uw ażać należy orzeczenie Soboru T ry d e n c ­ kiego: „nec de cetero sim ilia loca (scill. m on asteria, seu dom us ta m v iro ru m quam m u lieru m ) e rig a n tu r sine Episcopi, in cu­ ius Dioecesi erigenda su n t, licen tia p riu s o b te n ta ” (Sess. 25, cap. 3, De Reguł.). To samo praw o, acz pośrednio, zaw iera K onst. pap. G rzegorza XV. „C um alias” z 17. V III. 1622 roku, k tó ra pozw ala na założenie D om u w te d y tylko, jeżeli O rd y ­ n ariu sz p rzekonał się, że no w y Dom będzie m iał do stateczne u trz y m an ie i w y starczającą dla spełnienia w szystkich w łaś­ ciw ych obow iązków liczbę zakbnników czyli sióstr. Jeszcze silniej p rero g a ty w y O rd y n ariu sza w spraw ie e re k c ji nowego Dom u Zakonnego, ta k w ścisłym jak i w szerszym znaczeniu, podkreśla K onst. pap. U rb an a \U II „R om anus P o n tife x ” z 28. V III. 1624 roku. Pod k a rą ekskom uniki, pozbaw ienia urzędów , niezdolności p rzy jęcia ich na przyszłość, zabronił U rb an V III „su p erio rib u s ordinum , congregationum , so cietatum , a lio ru m - qu e in stitu to ru m ” bez w zględu na n azw ę” recipere, erigere, fu n d are , seu alias quom odolibet in stitu e re nova m o n asteria, collegia, dom us, co n ventus e t alia loca re g u la ria huiusm odi, nisi de ex pressa licen tia O rd in ario ru m et se rv a ta in om nibus sa n cto ru m canonum fo rm a ”. Z rów ną też siłą konieczność uzysk an ia zgody O rd y n ariu sza na erek cję nowego D om u a k ­ c e n tu ją w szystkie K o n sty tu c je papieskie, k tó re ponadto do­ m ag ają się licencji Stolicy A p o sto lsk ie j40.

Z atem pod ryg o rem niew ażności ere k c ji konieczne było zezw olenie O rd y n ariusza i to w y raźn e choćby ty lko u stne.

w całej rozciągłości w odniesieniu do każdego zgromadzenia na cały Kościół Katolicki. W ykładnikiem tej praktyki Stolicy Apostolskiej był pap. Benedykt XIV, który orzekł: „satis patet, nihil a T ridentina Sy­ nodo detractatum fuisse eiusdem Apostolicae Sedis auctoritati iam praecedenter stabilitae; sed illud d um taxat statutum fuisse, ut, p ra ­ eter eam, episcopalis quoque auctoritas et licentia in iisdem erectio­ nibus interveniret. Communis hodie et in tribunalibus recepta opinio est, non licere regularibus, tam in tra quam ex tra Italiam , nova m ona­ steria sive collegia fundare sola Episcopi localis auctoritate, sed Apo­ stolicae Sedis licentiam praetera necessariam esse” (De Synodo lib. IX, cap. I, n. 9). Papież Leon X III K onstytucją „Romanos Pontifices” osta­ tecznie zaaprobow ał dla całego Kościoła obowiązującą moc K onstytucji „In staurandae” i postępowanie w tym przedmiocie K urii Rzymskiej. Mimo to, gdy chodziło o erekcję nowego Domu, należącego do Con­ gregatio Religiosa, czy do Congregatio Saecularis, w ym agana była w praktyce tylko w yraźna zgoda ordynariusza bez specjalnej i w yraź­

nej licencji Stolicy Apostolskiej). (S. C. Episc. et Reg. 6. VI, 1860, 27. VII. 1860; W e r n z F., Por. dz. cyt., Tom III, n. 619; Por. I c a r d H.,

Praelectiones Iuris Canonici, Tomus II, η. 449.

(19)

W p rak ty c e jednak, m im o, że przep isy tego bezw zględnie nie w ym agały, udzielał go biskup na piśm ie w form ie urzędow ego d o k um entu , k tó ry fak to w i e re k c ji d aje zawsze w iększą moc dowodow ą, zwłaszcza na przyszłość i po tęg uje w ażność sa­ m ego aktu .

Wsizystkie te przepisy p raw n e w y pełn ił ściśle bp M a je r­ czak. N apew no zgodę sw oją na założenie D om u SS. Mił. w K ielcach w y raził nie ty lk o u stn ie i to niejed n o k ro tn ie, ale i na piśm ie w oddzielnym , urzędow ym akcie erekcji. N iestety a k t ten zaginął. T rzeba więc in ny ch dowodów na O rd inarii licen tiam expressam . D ostarcza ich aż nad to urzędow a ko­ resp o n d en cja X. M ajerczaka z R adą G łów ną O piekuńczą, z P o­ w iatow ą R adą O piekuńczą i z M arszałkiem Szlachty G u bernii R adom skiej, oraz — i to p rzede w szystkim — działalność biskupa w pom ienionym przedm iocie. Dow ody te są n a stę p u ­ jące:

1. Bp M ajerczak jako pierw szy w y stąp ił z p ro jek tem s p ro ­ w adzenia SS. Mił. do szpitala św. A leksandra w K ielcach i zam iar swój ogłosił publicznie i uroczyście z am bony K o­ leg ia ty K ieleckiej w dn. 8. X II. 1855 roku.

2. Zaapelow ał do ofiarności sw ych diecezjan, w y sy łał pis­ m a do d u chow ieństw a i ziem iaństw a, podając zawsze jasno cel zbieran ia zapisów; sam też w yłącznie bez niczyjej czynnej w spółpracy zebrał cały fund u sz na szarytki.

3. Z w racał się do G łów nej i do P ow iatow ej R ady O piek uń ­ czej jak o do W ładz, sp raw u jący ch opiekę nad In sty tu c ja m i D obroczynnym i w K ró lestw ie Polskim , oraz do M arszałka S zlach ty G u b ern ii R adom skiej jako do przedstaw iciela oby­

w atelstw a, z p ro śb ą o m oralne poparcie w pow yższym celu, o pom oc w zb ieran iu funduszów i w y jed n an ia ap ro b a ty Rządu.

4. O dniósł się w p ro st do K om isji R ządow ej W.R. i O.P. o przyspieszenie zatw ierd zen ia fu n d u szu na szary tk i, oraz do najw y ższy ch u rzędników te j kom isji, używ ając w pism ach m ocnych w y rażeń dla jasno sprecyzow anego dzieła.

5. W częstych pism ach do S. W izy tato rki i do D y rek to ra XX. M isjonarzy P ro w in cji W arszaw skiej prosił o przy słan ie sz ary tek dla opieki nad chorym i, zabiegał o podanie liczby zakonnic, potrzeb ny ch dla szpitala, w a ru n k ó w ich u trz y m a ­ nia i pracy.

6. Razem z prezesem P o w iatow ej R ady O piekuńczej Ed­ w ard em Różyckim i p ro k u ra to re m Dom u SS. Mił. w K ielcach X. Józefem G aw rońskim , sta n ą ł biskup M ajerczak dn. 10. VIII. I860 ro k u przed n o tariu szem H ilary m K udlickim w K

(20)

iel-ztsy

each i w łasnoręcznie podpisał a k t erekcji, konieczny dla W ładz C yw ilnych.

7. W pow yższym akcie e re k c ji są dw ie w y raźne w zm ianki, stw ierd zające zgodę O rd y n ariu sza na założenie nowego Dom u szarytek:

a) „X. M ajerczak przyzw olił, ab y jedn a ze skarbon w K o­ legiacie przeznaczoną została na dobrow olną jałm u żn ę w celu zaprow adzenia przy szp italu Św -go A leksandra w K ielcach D om u S ióstr M iłosierdzia re g u ły św. W incentego à Paulo, lub podobnychże sió str albo braci in n ej jak iejk o lw iek r e ­ g u ły ” 41.

b) „C ały k a p ita ł przez Jo a n n ę S ch w artz W izytato rkę za­ akceptow any, X. Józef G aw ro ń sk i łącznie z staw ający m X. M a­ ciejem M ajerczakiem , A d m in istra to re m i W ikariuszem A po­ stolskim D iecezji K rakow sko-K ieleckiej im ieniem zapisodaw ­ ców przeznacza, oddaje, d a ru je i na w ieczne czasy z nich za­ prow adza i uposaża Dom S ió str M iłosierdzia w K ielcach, ob­ sługą ch o ry ch iprzy szp italu na tera z Ś-go A leksandra tru d n ić się obow iązanych” 42.

8. N a w skazanie Laszczyńskiego, prezesa R ady G łów nej, z dn. 4. IV. 1860 roku, ab y s ta ra n ia „o zakrzew ienie w K iel­ cach Z grom adzenia S ió str M iłosierdzia uzupełnić zezw oleniem J. W. P a n a jako Z w ierzchnika D iecezji” 43, bkp M ajerczak przesłał swą O rd in arii licen tiam expressam na piśm ie, co stw ierd za w odezw ach do Pow . R ady Opiek. 29. V III. 1860 ro ­ ku i do R ady G łów nej 31. VIII. 1860 roku.

9. Osobiście b rał X. M ajerczak udział w cerem oniach p rz y ­ jazd u SS. Mił. do K ielc i w d n iu 13. V. 1862 roku w łasn o ­ ręcznie podpisał protokół z w prow ad zenia ich w urząd.

10. D opełnieniem bezspornej zgody O rd y n ariu sza w ty m w zględzie jest:

a) a p ro b a ta legatów na sz ary tk i przez R adę A d m in istra ­ cy jn ą K ró lestw a z dn. 26. XI. 1861 roku.

b) upow ażnienie Pow . R ady Opiek, przez Radę G łów ną do p rzyjęcia SS. Mił. z dn. 16. X II. 1861 roku.

Nie m ożna ustalić dokładnej d aty , kiedy biskup udzielił na piśm ie zezw olenie na założenie nowego Dom u S zary tek ; n ie­ m n iej p ew nym jest, że uczynił to n ajpóźniej 10. V III. 1860 roku, tj. w dniu, w k tó ry m przed re je n te m podpisał a k t e re k ­ cji razem z p rzedstaw icielem P ow iatow ej R ady O piekuńczej.

41 Z aktu erekcji, A kta Domu Prow. SS. Mił. w Warszawie.

42 Tamże.

(21)

Ten dzień należy uw ażać za te rm in fo rm aln ej erek cji Dom u SS, Mił. przy szp italu św. A leksandra.

W k ilkanaście dni po sporządzeniu a k tu erek cji, 29. VIII. 1860 roku, przesłał X. M ajerczak w szystkie cztery po trzeb ne d o k u m en ty do Pow. R ady Opiek., a ta niezw łocznie do R ady G łów nej. S tąd skierow ane zostały kolejno przez K om isje Rządow e W. R. i О. P., S p raw W ew nętrznych, Spraw iedliw ości do R ady A d m in istracy jn ej K rólestw a. Rząd nie ro zp a try w a ł kw estii, czy SS. Mił. są dla szp itala kieleckiego potrzebne, czy sprow adzenie ich jest pożądane, — decyzję tę zostaw ił Radzie G łów nej O piekuńczej; badał tylko, czy fundusze, przeznaczo­ ne na założenie nowego Dom u, są w ystraczające, czy nie n a ­ ru sz a ją p ra w osób trzecich, czy zapisane są przez ofiaro d aw ­ ców w w łaściw ej form ie p raw n ej. Godząc się na leg a ty i za­ tw ierd zając je, ty m sam ym zatw ierd zał sprow adzenie sz ary tek do szpitala.

A p ro b ata rządow a nie nadeszła ta k wcześnie, jak się tego spodziew ano. Przeszło rok m u siał czekać na nią zn iecierpli­ w iony ju ż bp M ajerczak. D opiero w początkach g ru d n ia 1861 rok u o trzy m ała R ada G łów na ap robow any d e k re t rządow y z dn. 26. XI. 1861 roku:

„W Imieniu Najjaśniejszego A leksandra Ii-go Cesarza Wszech Rosji K róla Polskiego etc. etc. etc.

Rada A dm inistracyjna K rólestw a następujące zapisy... na u trzy­ m anie Sióstr Miłosierdzia przy szpitalu św. A leksandra w Kielcach uczynione zatwierdza.

W ykonanie niniejszego postanow ienia Komisjom Rządowym Spraw W ewnętrznych oraz Sprawiedliwości, w czym do której należy, poleca.

Działo się w W arszawie dnia 26 listopada 1861 roku.

p. o. N am iestnika Jenerał A diutant (podpisano) Luders. Radca Stanu K rólestw a Sekretarz Stanu (podpisano) K arnicki”.

N ie zw lekając ju ż w cale, R ada G łów na O piekuńcza pism em z d n ia 16. X II 1861 ro ku pow iadom iła Pow . R adę Opiek. 0 p rzy ch y lnej decyzji rządow ej i upow ażniła ją do form alnego przy jęcia SS. M iłosierdzia do szpitala św. A leksandra. W ten sposób realizacja upragnionego zam iaru i u silnych s ta ra ń X. M ajerczaka stała się m ożliw ą. N ależało ty lko u stalić jeszcze 1 uzgodnić te rm in przybycia szary tek , czekających ju ż od m ie­ sięcy na zaangażow anie. O statn ią k o respondencję p rzep ro w a­ dził w ty m względzie A d m in istra to r Diecezji z W ładzam i W ar­ szaw skiej P ro w in cji Z grom adzenia. P rz y ję ły one bez z astrze­ żeń w yznaczony przez Pow. Radę O piekuńczą dzień 13 m aja 1862 roku jako d atę objęcia now ej placów ki w K ielcach. Do­ niosła o ty m biskupow i S. W izy tato rka specjalnym pism em

(22)

z początku m a ja 1862 roku, prosząc go rów nocześnie, ab y w m o d litw ach sw oich polecał Bogu „tę now ą osadę sług u b o ­ g ich ” 44.

B yło w olą biskupa, a b y p rzy ją ć SS. Mił. m ożliw ie n a ju ro - czyściej. N aprzód więc, łącznie z p ro k u ra to re m sz ary tek X. Józefem G aw rońskim i przew odniczącym Pow. R ad y Opiek. E razm em Różyckim , ułożył porządek w szelkich cerem onii ta k w K olegiacie ja k i w szpitalu. Z aapelow ał do ludności m ie j­ skiej, do d u ch o w ień stw a i polskich organizacji zaw odow ych, p o ruszył całe m iasto, naw o łu jąc do grom adnego u d ziału w ty m ta k w ażnym zd arzen iu dla ch ary taty w n eg o życia Kielc, p ra g ­ nąc, a b y u p ro g u now ej placów ki okazać SS. Mił. głębokie zau fan ie i szacunek.

U roczyste w pro w ad zen ie w u rzą d now ych sióstr rozpoczęło się dnia 13. V. 1862 ro k u rano. O godz. 9 u d a ły się n o w oprzy ­ byłe sz ary tk i do K o leg iaty K ieleckiej, gdzie m szę św. śp ie­ w a n ą o d p raw ił A d m in istra to r D iecezji X. M aciej M ajerczak. W czasie m szy św. sio stry p rz y ję ły k om unię św. Było ich sześć: S. W izy tato rk a P ro w in c ji W arszaw skiej Jo a n n a S chw artz, k tó ra z u rzęd u swego now ym pracow niczkom przew odniczyła, oraz pięć in n y ch sióstr, p rzeznaczonych do opieki n a d c h o ry ­ mi. P o m szy św. u fo rm o w ała się p rocesja z m iejscow ym d u ­ chow ieństw em , cecham i rzem ieślniczym i, poprzedzonym i cho­ rąg w iam i i z licznie p rzy b y łą ludno-ścą. Pochód p ro eesjon alny prow adził od K o leg iaty do szp itala św. A leksandra. W cza­ sie p rocesji śpiew ano litan ię do W szystkich Ś w iętych. Tuż za celebran sem bkpem M ajerczak iem postępow ała S. W iz y tato r­ ka, n a stę p n ie pozostałe sio stry i członkow ie Pow . R ad y Opiek, Po p rzy b yciu do szpitala, w p ie rw bkp M ajerczak pośw ięcił gm ach szp ita ln y i m ieszkanie sióstr, po czym n astąp ił a k t isto t­ ny: E razm Różycki, jako przew odniczący R ady O piekuńczej Z akładów D obroczynnych P o w ia tu K ieleckiego, w ręczył p u ­ blicznie klucze szpitala S. P rzełożonej W ikto rii P ostko w skiej, p ow ierzając w ten sposób szpital i chorych opiece S ió str M iło­ sierdzia.

Z uroczystości tej sporządzono protokół, podpisany przez X. M ajerczaka, X. Józefa G aw rońskiego, E razm a Różyckiego i Jo a n n ę Schw artz.

P ie rw sz y Dom sz ary tek w K ielcach liczył 5 sióstr. Liczba ta b y ła w y starczająca dla podołania w szystkim obow iązkom w szpitalu, oraz zgodna z obow iązującym i przepisam i p ra w ­

241

44 A k ta Kons. Tom I, pismo S. W izytatorki do biskupa z m aja 1862 roku.

(23)

n y m i aczkolw iek z p rzep isam i w ięcej łagodnym i. Ze w zględu na celowość życia zakonnego, m ożność w spólnego zachow ania re g u ły i w spólnego spełn ien ia w szy stk ich p rac zakonow i w łaś­ ciw ych, od w ieków w y d ał Kościół zarządzenia, dotyczące licz­ b y braci, zakonników i sió str w każdym nowo założonym D om u. W edług pierw szych d e k re tó w papieskich w now ym D om u w inno żyć w spólnie 12 osób. W ym aganie tak ie staw iał pap. G rzegorz X V w K onst. „C um alias” z dn. 17. V III. 1622 rok u : „in dom ibus cu iu slib et ordinis, societatis et in s titu ti r e ­ ligiosorum sa lte m duodecim fra tre s a u t m onachi a u t religiosi in h a b ita re ” . P o tw ierd zen iem obow iązującej m ocy K onst. „Cum a lia s” , b y ły dalsze późniejsze w ty m przedm iocie zarządzenia najw y ższy ch W ładz K ościelnych: K onst. pap. U rb a n a V III „R om anus P o n tife x ” z 28. V III. 1624 rok u ; D e k re t S. C. Ep. e t Reg. z dn. 21. VI. 1625 rok u, w y d a n y z nakazu pap. U rb an a V III. B ulla pap. Innocentego X II „N u p e r” z 23. XII. 1697 ro ­ k u . Z duch a pow yższych zarządzeń w ynikało 45, że Dom e ry ­ gow any, jeżeli nie zaraz, to w k ró tk im czasie w in ien z m o­ ra ln ą pew nością osiągnąć liczbę 12 członków. N iem niej w p ra k ­ ty ce ty lk o dla m niszek, sk ład ający ch ślu b y uroczy ste i ż y ją ­ cych pod k la u z u rą papieską, w y m ag an a b y ła bezw zględnie liczba 12 46, dla in n y ch D om ów p rzy jęła się w postępow aniu K u rii R zym skiej w y sta rc z a ją c a przy e re k c ji liczba 6 człon­

ków 47. A n aw et, g d y chodziło o C ongregatio S aecularis, u w zg lęd niając sta rą zasadę „ tre s fa c iu n t collegium ” , w yd ała K on g reg acja Episc et R eguł. dn. 26. VI. 1870 ro k u zarządzenie, w m yśl którego ju ż d aw n iej postępow ano, „ u t in D om ibus Pii In s titu ti saltem tre s sorores sim u l co m m o ren tur, u sq u edu m n u m e ru s a u g e ri n e q u e a t” 48. N iem niej było życzeniem W ładz K ościelnych, ab y i w ty c h D om ach żyło w spólnie 6 sióstr.

Z atem liczba 5 sió str w D om u K ieleckim p o k ry w ała się z obow iązującym i p rzep isam i K ościoła. Oto nazw iska p ie rw ­ szych szary tek : 1. W ik to ria P ostkow ska, przełożona, ła t 46, po ślubach, 2. R ozalia G regorczyk, la t 26, po ślubach, 3. Ju lia Ś w iderska, la t 26, bez ślubów , 4. K aro lin a C hm ielińska, la t 21, bez ślubów , 5. A n to nina W ędrychow ska, b ra k in n y ch danych w źródłach.

242

45 Por. F a n f a n i L., De iure religiosorum, nr 21. C. IV.

48 Por. S. Congr. Ep. et Reg. 6. VI. 1605; 5. V. 1690; 27. IV. 1855.

47 Stw ierdza to w części historycznej Konst. pap. Leon. X III „Ro­ manos Pontifices” z dn. 8. V. 1881 roku.

48 D ekretem z dn. 25. IV. 1896 roku w ym agała już S. C. Ep. et Reg. liczby 4. sióstr dla Domu P ii Instituti.

(24)

E R E K C J A D O M U S I Ó S T R M I Ł O S I E R D Z I A 243 3. Utrzym anie domu, legaty

W każdym dziele, służącym d o b ru ogólnem u, nieodzow nym i zasadniczym je s t k a p ita ł bez w zględu na form ę, w jak ie j w y stę p u je . Z asada ta najściślej odnosi się do In sty tu c ji C ha­ ry ta ty w n y c h , m ający ch czynną pom ocą służyć bliźnim .

Od sam ego początku rea liz a c ji zam iaru sprow adzenia SS. Mił. do szp itala kieleckiego, b ra k jak ich k o lw iek fun du szó w był przeszkodą n ajw ięk szą i tru d n ą do usunięcia. W prost nie ła ­ tw y m było znalezienie w łaściw ego sposobu zb ieran ia fu n d u ­ szu zakładow ego. Chociaż różne osobistości ta k z życia p ry ­ w atneg o jak i publicznego sam ą m yśl oddania szpitala s z a ry t­ kom gorąco p o p ierały i w m ia rę m ożności o to zabiegały, nic je d n a k n a te n cel nie p rzezn aczy ły i o nic się nie p o starały . J a k często w życiu byw a, ta k i w ty m w y p adk u, poza d o b ry ­ m i chęciam i, p ięk n y m i rad am i, poza, rzec by m ożna, życzli­ w ością na odległość, n ik t z k o n k re tn ą pom ocą nie pospieszył. T akże R ada O piekuńcza Z akładów D obroczynnych ta k P o w ia­ to w a jak i G łów na, z u rzę d u swego w ładzę nad szpitalem s p ra ­ w u ją c e i na m ocy tego sam ego u rzęd u do g rom adzenia fu n ­ duszów pow ołane i obow iązane, okazały w praw d zie dużo za­ intereso w an ia, u dzieliły w całej pełn i poparcia i pom ocy, ale ty lk o m o raln ej. Sam e ze sw ych p u sty ch kas ani jedn ego ru b la nie o fiarow ały, oraz nie w y je d n a ły żadnej n a w e t n a jm n ie j­ szej su b w en cji czy to od R ządu, czy to od in ny ch In sty tu cji. To sam o stanow isko co R ad y O piekuńcze, zajął, rów nież M ar­ szałek S zlach ty G u b ern ii R adom skiej E. N iem ojew ski. C ały w ięc ciężar zeb ran ia fun d u szó w n a szary tk i spadł n a in ic ja to ra p ro je k tu , A d m in istra to ra D iecezji K rak o w sko -K ieleck iej, X. M acieja M ajerczaka. N iem ało to spraw iło m u kłopotu. Przez c z te ry la ta i dw a m iesiące zabiegom ty m dużo pośw ięcał cza­ su, p o p ierając je zaw sze osobistym w pływ em i ak cen to w an ą w zniosłością celu. G dy po d o k ładn y m obliczeniu kosztów u trz y ­ m an ia pięciu sió str doszedł do w niosku, że kw o ta zakładow a n a założenie nowego D om u i opłacenie go z pro centó w m usi w ynosić co n a jm n ie j 11250 ru b li, czyli 75000 złotych polskich, praw d ziw ie z upo rem p o trz e b n y fu n d usz zaczął zbierać. A by dzieło nie u tkn ęło , działał szybko i energicznie; nie było bo­ w iem żadnych złudzeń, że odpow iedni k a p ita ł zakładow y je s t koniecznym w a ru n k ie m sp row adzenia SS. Mił. N a stra ż y tego „conditio sine qua n o n ” sta ły W ładze Rządow e i P raw o K o­ ścielne.

R ząd R osyjski na m ocy U staw y S zpitaln ej z dn. 2. III. 1842 ro k u zastrzegł sobie w yłączne praw o zatw ierd zenia legatów ,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najczęstszym wskazaniem do ukończenia porodu zabiegowo okazały się objawy zagrożenia życia płodu w II okresie porodu, niezależnie od za- stosowanej metody (kleszcze vs.

Rada Rodziców jest reprezentacją wszystkich rodziców (w poszczególnych klasach wybieracie Państwo swoich Przedstawicieli) dzieci uczęszczających do szkoły.. Fundusze Rady

Duszpasterskie przygotowanie Jubileuszu Roku 2000 zaplanowane przez Jana Pawła II i skoncentrowa­ ne wokół Trzech Osób Boskich (1997 - rok Syna; 1998 - rok

The reply is unveiled in a gradual fashion, in an increasingly clear image of the inner world of someone who is striving, along a dual road (of scientific research

Informacja Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa o działalności Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa na terenie powiatu

Panel 3 compared national performance indicators and key performance indicators (KPIs), and analyzed their degrees of maturity. By definition, KPIs are

Next, an in-depth sensitivity analysis is carried out to understand how sensor measurement errors (in speed, heading and terrain height) impact the algorithm performance. The

Co praw da trzeba przyznać, że działo się tak (i nadal często dzieje) nie bez przyczyny. W iele w tej tw órczości prow okacyjnych gestów wobec przekonań