• Nie Znaleziono Wyników

O języku poetyckim Ignacego Krasickiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O języku poetyckim Ignacego Krasickiego"

Copied!
42
0
0

Pełen tekst

(1)

Teresa Kostkiewiczowa

O języku poetyckim Ignacego

Krasickiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 71/2, 123-163

(2)

P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X I, 1980, z. 2 P L IS S N 0031-0514

TER ESA KOSTKIEW ICZOW A

O JĘZY K U POETYCKIM IGNACEGO K R ASICK IEGO 1

Badanie organizacji językow ej pism Księcia Biskupa W arm ińskiego w ydaje się zajęciem tyleż w ażnym i pociągającym , co tru d n y m i n ie­ zw ykle skom plikow anym . D ecyduje o ty m kilka isto tny ch przyczyn. Pierw sza wiąże się z a k tu a ln ą sy tu acją prac dotyczących lingw istycznej c h a ra k te ry sty k i pisarstw a Krasickiego. D ruga w ypływ a z ogólnego s ta ­ nu reflek sji m etodologicznej i teo rety cznej na tem at języka lite ra tu ry , jego swoistości i sposobów opisyw ania. M usim y więc poświęcić nieco uw agi obu ty m kwestiom .

M istrzostw o w posługiw aniu się słowem, doskonałość fo rm y w ypo­ wiedzi poetyckich au to ra B a jek i przypow ieści od d aw na uw ażane są za najw ażniejsze pow ody jego literack iej sław y. N iem niej jed n ak zagad­ nienia te nie b yły dotychczas przedm iotem żadnego całościowego s tu ­ dium , k tóre by obejm owało zespół podstaw ow ych obserw acji i p ro b le ­ mów. Nie w yd aw ały się pierw szoplanow e L udw ikow i B ernackiem u, autorow i re fe ra tu o stan ie badań nad K rasickim , wygłoszonego na zjeź- dzie naukow ym w r. 1936 — w sytuacji gdy podstaw ow ą tro sk ą bad a­ cza było opracow anie k ry ty czn ej edycji pism poety i przygotow anie m ateriałó w źródłow ych do jego życia i tw ó rcz o śc i1. Na zjeździe nie po­ jaw ił się też re fe ra t dotyczący bezpośrednio i w yłącznie kw estii języka poety. T em atu tego nie podjął rów nież w r. 1961 n ik t z uczestników w rocław skiej k o n feren cji naukow ej poświęconej twórczości Ignacego K rasickiego i lite ra tu rz e okresu Ośw iecenia 2.

Je d n ą z nielicznych, jakkolw iek frag m en tary czn ą i okazjonalną p ró ­

1 L. B e r n a c k i , S t a n badań nad K r a s i c k im . W zbiorze: K się g a r e f e r a tó w Z j a z d u N a u k o w e g o im. Ignacego K ra sick ieg o . Z. 1. L w ó w 1936.

2 Zob. spraw ozdanie: E. A l e k s a n d r o w s k a , W r o c ła w s k a k o n fe r e n c ja n a u ­ k o w a p o ś w ię c o n a tw ó r c z o ś c i Ignacego K ra sick ieg o i l i te r a tu r z e o k r e s u O św iecen ia. 23— 25 lis t o p a d a 1961. „P am iętn ik L itera c k i” 1962, z. 2. O sp ra w y język a p o ety p o­ trącał, m argin aln ie tylko, w d y sk u sji J. Z i o m e k , zw racając u w agę na „redon- d a n cję” sty lu A n ty m o n a c h o m a c h i i.

(3)

bą opisu n iek tó ry ch w łaściw ości języka p o e ty był kom entarz K azim ie­ rza N itscha do niew ielkiej edycji frag m en tó w dzieł literackich au to ra D ośw iadczyńskiego. O graniczał się jednakże do w skazania fonetycznych i flek sy jn y ch cech tek stó w K rasickiego w poró w naniu z ogólnym i n o r­ m am i ów czesnej p o lsz c z y zn y 3. O bszerniejszą i bardziej am bitną próbę c h a ra k te ry sty k i w a rstw y językow ej u tw oró w pisarza zn ajd u jem y w jed­ nym z rozdziałów książki W acław a Borowego O poezji polskiej w w ieku X V I I I : są to nie tylko obserw acje w zakresie flek sji i fonetyki, ale p rze ­ de w szystkim — isto tn e spostrzeżenia dotyczące leksyki, słow otw órstw a oraz s k ła d n i4.

P ro b le m y języka nie zostały też w yodrębnione jako specjalna dzie­ dzina dociekań m onografistów . W praw dzie poświęcano zazw yczaj nieco m iejsca analizie poszczególnych utw orów z tego w łaśnie p u n k tu w idze­ nia, ale na ogół nie dążono do sądów generalizujących, k tóre by stan o ­ w iły odpow iednik m onograficznych ujęć inn ych aspektów życia i tw ó r­ czości poety. N ajw ięcej uw ag o języ k u i sty lu pew nej liczby u tw orów zaw iera książka K onstan teg o W ojciechow skiego, k tó ry swe uw agi o a r ty ­ stycznej doskonałości w ierszy K rasickiego usiłuje za każdym razem do­ kum en to w ać k o n statacjam i na tem a t ich w alorów ję z y k o w y c h 5. O rga­ nizacja w a rs tw y językow ej pism K rasickiego in try g o w ała rów nież Paula Cazina; w w ielu m iejscach sw ej m onografii zastanaw iał się on, jakie w łaściw ości słow a sp raw iają, że ta k tru d n o znaleźć dla utw orów poety obcojęzyczne ek w iw alen ty , w czym tkw i istota owej ta k su g estyw n ej f o r m y 6. Zadanie głębszego w niknięcia w m echanizm p rac y nad językiem a u to ra B a je k i przyp o w ieści podejm ow ał okazjonalnie w sw ej m ono­ grafii M ieczysław Piszczkow ski, analizując te k sty brulionow e zachow ane w m ateriałach B ernackiego 7.

Nieco bogaciej p rze d staw ia ją się prace dotyczące językow ej c h a ra k ­ te ry s ty k i poszczególnych u tw orów lub ich cykli, zwłaszcza zaś S a tyr, B a jek i przyp ow ieści oraz poem atów h ero ik o m ic z n y ch 8. Zagadnieniu tem u niew iele w p raw dzie poświęcono prac oddzielnych, ale uw agi roz­

3 K. N i t s c h , U r y w k i j ę z y k a Ig nacego K ra s i c k ie g o w e d ł u g p i e r w s z y c h d r u ­ k ó w . K rak ów 1938.

4 W. B o r o w y , K r a s i c k i. W: O p o e z j i p o l s k i e j w w i e k u X VIII. W yd. 2. W ar­ szaw a 1978, s. 162— 168.

5 K. W o j c i e c h o w s k i , I g n a c y K r a s i c k i. W yd. 2, zm ien io n e i u zu p ełn ion e. L w ó w 1922, s. 29— 30, 86—89, 126, 170.

6 Р. С a z i n, L e P r i n c e - É v ê q u e d e V a r m i e , Ig nace K r a s i c k i. 1735— 1801. P aris 1940, s. 182— 185, 191— 193, 291.

7 M. P i s z c z k o w s k i , Ig n a cy K r a s i c k i. M onografia li ter a ck a . W yd. 2, p rzej­ rzane i p op raw ion e. K ra k ó w 1975, s. 278— 282.

8 P o m ija m y w tym m iejscu prace d otyczące prozy K rasick iego, w śród k tórych na u w agę za słu g u je k siążk a A. C i e ń s k i e g o P r o b l e m a t y k a s t y l i s t y c z n a „ M ik o ­ łaja D o ś w i a d c z y ń s k i e g o p r z y p a d k ó w ” Ignacego K r a s i c k ie g o (W rocław 1969), d o ty ­ cząca zresztą p rzed e w sz y stk im struktur frazeologiczn ych .

(4)

siane w a rty k u ła c h i rozpraw ach podejm ujących całościową c h a ra k te ry ­ stykę utw orów n iejed n o k ro tn ie są bardzo cenne i istotne. Dzieje się tak przede w szystkim w odkryw czych studiach Ju liusza K lein era — b a d a ­ cza w yczulonego na językow e właściwości tekstów poetyckich, w spół­ tw orzące ich swoistą „fizjonom ię a rty sty c z n ą ” 9.Również analiza S a tyr zaw arta w rozpraw ie D aw ida H opensztanda przynosi w ażne obserw acje n iek tó ry ch s tru k tu r językow ych, decydujących o budow ie w ypow iedzi jako całości oraz o sposobach jej sem antycznej o rg a n iz a c ji10. In te re s u ­ jącą próbę opisu stylistyczno-językow ych właściwości poem atów heroi- kom icznych podjął Siergiej S. Sowietow, k tó ry ukazał najw ażniejsze sposoby w y k orzystyw an ia w nich X V III-w iecznej p o lsz c z y zn y n . J e d ­ nakże najb ard ziej w nikliw ą i konsekw entną m etodologicznie analizą cyklu utw orów K rasickiego z p u n k tu w idzenia ich fo rm y językow ej jest a rty k u ł A n n y W ierzbickiej O gram atyce „Bajek i p rzyp ow ieści” Igna­ cego K ra sick ie g o 12. Dla porządku należy jeszcze odnotować istnienie kilku drobniejszych prac o ch arak terze przyczynków , podejm ujących zadanie szczegółowej analizy pew nych cech poezji K rasickiego, tra k to ­ w anej przede w szystkim jako egzem plifikacja ogólniejszych zagadnień językoznaw czych 13.

Z dokonanego przeglądu w ynika, że stan badań nad językiem tw ó r­ czości K sięcia Biskupa przedstaw ia się raczej skąpo. Mimo to jed nak le k tu ra różnorodnych prac poświęconych poecie spraw ia w rażenie, ja k ­ by kw estia ta została całkowicie w yjaśniona i nie stanow iła żadnego problem u. Od daw na bowiem u stalo n y został pew ien zespół epitetów , jakim i określać się zwykło język K rasickiego, ug ru n to w ał się też kanon sądów oceniających, k tó ry zaw iera n ajistotniejsze w pow szechnej opinii w yznaczniki stylistycznych zabiegów tego autora.

Form ow anie owego kanonu rozpoczął już F ranciszek K saw ery Dm o­ chowski, k tó ry w pochw ale pośm iertnej podziw iał K rasickiego za „styl jego jasny, p ły n n y i n a tu ra ln y ” 14. Na w alory językow e twórczości tego

9 J. K l e i n e r : P i e r w s z y c y k l „ S a t y r ’’ K rasickiego; Dru gi c y k l „ S a t y r ” K r a ­ sickiego; K ra s i c k ie g o „ B a jk i i p r z y p o w i e ś c i ”. W: O K r a s i c k i m i o Fre drz e. D zies ięć ro z p r a w . W rocław 1956.

1 J D. H o p e n s z t a n d , „ S a t y r y ” K rasickie go. W zbiorze: S t y l i s t y k a t e o r e ­ t y c z n a w Polsce. W arszaw a 1946.

11 S. S. S o w i e t o w , Do zag a d n ien ia j ę z y k a pols kic h p o e m a t ó w s a t y r y c z n y c h w . XVIII. „ Z eszyty W ro cła w sk ie” 1952, nr 1.

12 A. W i e r z b i c k a , O g r a m a t y c e „B aje k i p r z y p o w i e ś c i ” K rasick ieg o . „P a­ m iętn ik L ite r a c k i” 1961, z. 2.

13 Np. S. G a w o r, O f u n k c j a c h n a z w o s o b o w y c h i m i e j s c o w y c h w t w ó r c z o ś c i Ignacego K r a s ic k ie g o . „O nom astica” 1965, z. 1/2. — B. G r a m s e , „ M ona ch o m a ch ia ” i „ A n ty m o n a c h o m a c h i a ” w ś w i e t l e badań le k s y k o m e t r y c z n y c h . „ J ęzy k o zn a w ca ” 1961, nr 6.

14 F. K. D m o c h o w s k i , O ż y c i u i pis m ach Ignacego K rasick ieg o . „ N ow y P a ­ m iętn ik W a rsza w sk i” 1801, t. 2.

(5)

p o ety zw rócili uw agę rów nież ro m an ty cy , z re g u ły d y stan su jący się wobec litera c k ic h dokonań sw ych poprzedników . D ystans taki widoczny jest rów nież w opinii w ypow iedzianej przez M ickiewicza, p o jaw iają się w niej jed n ak i a k c e n ty u znania w obec jakości nie aprobow anych w praw dzie, ale niew ątp liw ie dostrzeżonych.

J e st to p isarz o n iezm iern y m d ow cip ie; [...] ma form ę jem u ty lk o w ła ściw ą , ton lekki; sty l jego to szczeb iot, to św ierg o t, a razem posiada całą precyzję fo rm y fra n cu sk iej 15.

Cecha lekkości, u w y d atn io n a w zdaniu M ickiewicza, w ielokrotnie staw ała się podstaw ow ą k ateg o rią c h a ra k te ry sty k i sty lu K rasickiego w w ypow iedziach k ry ty k ó w Χ ΙΧ -w iecznych, a czasem stanow iła punkt w yjścia do rozbudow anych obrazów m ających oddać atm osferę epoki, k tó ra styl tak i u kształtow ała. Celował w nich Józef Ignacy K raszew ski, pisząc np., iż poeta jest „ k u n stm istrz e m ” , w jego dziełach bow iem „fo r­ m a z treścią się zrosła, każdy szczegół wypieszczony, słowo każde po­ m yślane, uczute szczęśliwie, całość w y b o rn a ” 16. Dziś bawić nas może tak i opis, ale zarazem stw ierdzić m usim y, że podstaw ow y re p e rtu a r spostrzeżeń dotyczących języka K rasickiego w zasadzie nie uległ zm ia­ nie rów nież w now szych pracach. O dw ołajm y się do k ilku n ajb ard ziej znam iennych przykładów . M onografia K o nstanteg o W ojciechow skiego zaw iera n astęp u jące k o n statacje na te m a t ukształto w ania językow ego pism a u to ra S a ty r :

jego sty l m a w y d a tn e zn am ion a a b stra k cy jn o ści, jest m ało k on k retn y [...]. P rostota w ielk a jest w jego sty lu , p rzy tym sw oboda, a n a jczęściej i le k ­ kość i p ra w ie z a w sze w d zięk [...]. J est to w ogóle sty l salon ów , a le salon ów sza n u ją cy ch się, d b ających o w y tw o rn o ść i e le g a n c j ę 17.

Obok now ej k ateg o rii — ab strak cy jn o ści — p o jaw iają się rów nież określenia jasności, zwięzłości (lapidarności) oraz zasygnalizow anie b ra ­ ku obrazowości.

W nikliw e i sug esty w ne w yw ody Ju liu sza K lein era zaw arte w re fe ­ racie w ygłoszonym na zjeździe im. K rasickiego rozbudow ują w praw dzie re p e rtu a r pojęć służących c h a ra k te ry sty c e języka poety, ale w łaściw ie opierają się na tym sam ym zestaw ie określeń podstaw ow ych. Z w racając uw agę na in te le k tu a ln ą p recy zję i d y sk re c ję języka pisał K leiner:

J e st w sło w a ch K sięcia B isk u p a n ieza w o d n e p ięk n o [...]. Skoro w iersz mu p ły n ie, w d zięk n ieo d łą czn y jest od tego w iersza .

A le p od staw ą p ięk n a w y ra zó w jest u n ieg o zaw sze ich trafność. D aje im ona ch arak ter n a tu ra ln o ści i k on ieczn ości. Tam gd zie [...] artyzm dosięga

15 A. M i c k i e w i c z , L i t e r a t u r a sło w ia ń sk a . K urs II, w y k ła d 16. W: Dzieła, W yd. J u b ileu szo w e. T. 10. W arszaw a 1955, s. 205.

16 J. I. K r a s z e w s k i , K ra sic k i. Z y c ie i dzieła . K a r t k a z d z i e j ó w li t e r a t u r y X V I I I w i e k u . W arszaw a 1879, s. 144.

(6)

w yżyn , uznać się m usi, że d oskonalej i prościej, i zw ięźlej, i dobitniej nie m ożna m y śli w yrazić. Ma się rozkosz tę, jaką daje n a jp rostsze rozw iązan ie m a tem atyczn e problem atu. K rasick i w kłada w słow a n a p ięcie in telek tu i darzy in telek tu a ln y m zad ow olen iem estety czn y m 18.

Problem ów sty lu i języka dotknął, czysto okazjonalnie, rów nież Z yg­ m u n t Leśnodorski, m ówiąc o zw iązkach p isarza z antykiem :

Ł acin ie zaw d zięcza n atom iast przede w szy stk im poeta sw ój styl, sty l b a jek -ep ig ra m a tó w , m in ia tu ro w y ch poem acik ów , w których m oralna m yśl i d ow cipna treść z n iep orów n an ą jasnością, zw ięzło ścią i prostotą zam k n ięte z o sta ły w n iezw y k le sk on d en sow an ej form ie! O siągnął tutaj K rasick i n a ­ p raw dę id ea ł zw artości i p recyzji sty listy czn ej 19.

Analogiczne spostrzeżenia spotkać m ożna w różnych rozdziałach m o­ nografii francuskiego slaw isty, P aula Cazina. Za fra p u jąc ą uznaje „cu­ dow ną prostotę stosow anych przez niego środków , jego pogardę dla fa ł­ szywego blasku, a z drugiej stro n y — jego swobodę i łatw ość” . Z w raca rów nież uwagę, iż:

N ie w ie lu p o etó w posunęło dalej niż K rasick i sztukę arch itek ton iczn ej s y ­ m etrii i k u n sztow n ych zestaw ień.

W reszcie zaś stw ierdza:

P olszczyzna, zbyt w ygład zon a pod jego piórem , straciła coś ze sw ego sm aku i kolorytu, ale zysk ała jasność, g iętk ość, w ytw orn ość, do jakich n ie d oszedł przedtem żaden p is a r z 20.

Tego ty p u opinie i kategorie stosow ane pow szechnie w c h a ra k te ry ­ stykach języka K rasickiego przyw oływ ał rów nież W acław Borowy, w ska­ zując poprzedników , k tó rz y „zgodnie podziw iali” język XBW — ,,nie- obrazow y w praw dzie, ale jasn y i giętk i”. D odaw ał wszakże: ,,I ten język jed n ak nie jest tak łatw y do ujęcia, jak b y się zrazu w ydaw ać m ogło”. Sygnalizow ał, iż:

In n i k ry ty cy m ó w ili o „rów n ości” jego język a, o jego „ p rostocie”, „przej­ rz y sto śc i”, „ g ła d k o ści”. Te ok reślen ia są już trafn iejsze. I one jednak nie mogą być p rzyjęte bez zastrzeżeń. N ieco bliższe w ejrzen ie ujaw n ia, że język K ra­ sick iego odzn aczał się n iem a łą rozm aitością 21.

Borow y był więc tym badaczem, k tó ry chyba po raz pierw szy zasyg­ nalizow ał niew ystarczalność i niepełność dotychczasow ych form uł okre­ ślających sztukę językow ą K rasickiego oraz zwrócił uw agę na nowe jej aspekty, na różnorodność nie w yczerpującą się w ep itetach tra d y c y jn ie przy d aw an y ch jego stylow i. W podobnym k ieru n k u prow adziły obser­

18 J. K l e i n e r , I g n a cy K ra sick i. Cyt. w edług: O K r a s i c k i m i o F redrze, s. 17. 19 Z. L e ś n o d o r s k i , Ś w i a t s t a r o ż y t n y w tw ó r c z o ś c i Ig nacego K ra sick ieg o . W zbiorze: K s ię g a r e f e r a t ó w Z j a z d u N a u k o w e g o im. Ignacego K r a s ic k ie g o , z. 2, s. 350.

20 С a z i n, op. cit., s. 193, 190, 291.

(7)

w acje rozrzucone w m onografii M ieczysław a Piszczkowskiego, k tó ry także m ów ił o „zw artości, lekkości i p rec y z ji” w zw iązku z B ajkam i, ale sygnalizow ał rów nież sty listy czn e zabiegi służące obrazowości, u ch w y ­ ceniu k sz ta łtu i ru ch u 22.

Na po d staw ie przytoczonych w ypow iedzi bardzo łatw o jest odtw o­ rzyć ów k anon p ow tarzający ch się ciągle określeń: lekkość, w dzięk, ja ­ sność, p ro sto ta, n atu raln o ść, zwięzłość, p recy zja niem al m atem atyczna. Oczywiście nie m ożna odmówić praw dziw ości i trafn o ści tym k o n sta ta ­ cjom, k tó ry c h funkcjo no w anie w pracach o K rasickim spraw ia, że k w e­ stia jego języka w y d aje się w y starczająco rozśw ietlona i jasna. R ów no­ cześnie je d n a k n ie tru d n o zauw ażyć, że p rz y ich cennej zwięzłości brak im jasności i precyzji. N arzuca się bow iem pytan ie, co znaczy w od­ n iesieniu do K rasickiego choćby n a tu ra ln o ść i pro sto ta języka, w po­ ró w n a n iu np. z uk ształto w an iem sty listy czn y m w ierszy K arpińskiego. W arto by rów nież wiedzieć, jak im sposobom m ów ienia p rzeciw staw ia się niew ątp liw a u K rasickiego jasność i jakim i m etodam i jest przez poetę osiągana. N ależałoby też zastanow ić się, czy tylekroć w ym ieniana zwięzłość jest cechą w łaściw ą w szystkim teksto m poetyckim au to ra B a jek i przypow ieści, czy też może p rzejaw ia się ty lko w n iek tó ry ch ga­ tu n k a c h lub u tw orach. B rak odpowiedzi na te i w iele innych jeszcze p y tań spraw ia, że o rie n tac ja w zagadnieniach języka poetyckiego Księcia B iskupa za trzy m u je się w granicach efektow nych fo rm u ł i podziw u opar­ tego na in tu icy jn e j ocenie w arto ści estetycznych.

2

K om plikacje zw iązane z zain tereso w an iem organizacją języka dzieł K rasickiego w y n ik a ją jed nak że n ie ty lko z ak tu aln eg o sta n u badań nad ty m au to rem , ale są rórwnież pow odow ane s y tu a c ją re fle k s ji m etodolo­ gicznej na te m a t celów, sposobów opisyw ania i analizow ania języka poe­ tów. W iadom o bow iem , że pod e ty k ie tą „języ k p isa rz a ” m ieścić się mogą bardzo ró żn o ro d n e u jęcia i zain tereso w an ia badaw cze: od opisu sposo­ bów organizacji poszczególnych poziom ów języka w u tw o rach w y b ra ­ nego a u to ra 23, poprzez obserw ację n a jb a rd zie j c h a ra k te ry sty c z n y c h środ­ ków e k sp re sji językow ej (trak to w an y ch niekied y jako w y raz psychiki tw órcy) 24, po opis zabiegów sty listy czn o-język o w y ch ch a ra k te ry z u ją c y ch

22 P i s z c z k o w s k i , op. cit., s. 273, 229.

2S O d w ołu jąc się do najb ard ziej ch a ra k tery sty czn y ch ujęć tego ty p u m ożna w sk a za ć p rzyk ład ow o ta k ie ch oćb y prace: W. K u r a s z k i e w i c z , S z k i c e o j ę ­ z y k u M ik o ła ja Reja. W zbiorze: O d r o d z e n i e w Polsce. T. 3, cz. 1. W arszaw a 1960. — S. R o s p o n d, J ę z y k i a r t y z m j ę z y k o w y Jana K o c h a n o w s k ie g o . W rocław 1961. — T. B r a j e r s k i , O j ę z y k u „Pieśni" K o n s t a n c j i B e n is ł a w s k ie j . L u b lin 1961.

Si Np. H. G a e r t n e r , A r t y z m j ę z y k o w y Jana K o c h a n o w s k ie g o . „F ilo m a ta ” 1930, nr 20.

(8)

dzieła określonej jed no stk i tw órczej i będących w yk ładn ikiem jej in ­ d y w id u a ln e j in ic ja ty w y w sposobie k o rzy sta n ia z możliwości oferow a­ n ych przez sy stem językow y. W ty m ostatn im p rzy p a d k u m ów i się n a j­ częściej o „sty lu p isa rz a ” 25, rozszerzając zakres pojęć i zarazem nie­ jasności zw iązanych ze sferą zainteresow ań lingw istyczną s tro n ą dzieła. W tej sy tu a c ji istotn ą sp raw ą staje się sprecyzow anie właściw ego p rzed m iotu i te m a tu n iniejszych wywodów. C hcielibyśm y bow iem po­ zostać p rz y w y m ienionym w ty tu le pojęciu „języka poetyckiego”, co oczywiście dodatkow o k om plikuje w ytyczenie pola obserw acji, a po­ n a d to w ym aga sp e cja ln y c h uzasadnień ze w zględu na w y raźn ą a n ty - cypacyjność tego pojęcia w stosu n k u do sposobów m yślenia o poezji i jej języku w czasach (Krasickiego. Przez język poetycki rozum iem y tu bo­ w iem — zgodnie z dzisiejszym i ujęciam i teo retyczn ym i — ogół n orm i środków m owy, przez k tó re realizu je się fu n k cja estetyczna w ypow ie­ dzi poetyckich, odróżniająca je od m ow y u k ieru n k o w an ej na realizację in n ych celów oraz stw arzająca m ożliwości przekazania w tekście boga­ tego i bard ziej zróżnicow anego zespołu z n a c z e ń 26. Nie odw ołujem y się więc do pojęcia języka poezji trak to w an eg o jako narzędzie służące w y­ rażen iu gotow ej m yśli czy pełniącego fu n kcje pragm atyczne, ale chcem y posługiw ać się k ateg o rią języka poetyckiego, k tó ry w sam y m sw ym kształcie p rzy k uw a uw agę i p rzek azu je określone treści p o z n a w c z e 27. Otóż jest oczywiste, że takie rozum ienie nie tylko języka, ale rów nież sam ej isto ty poezji nie było (przy n ajm n iej n a grun cie polskim ) w pełni uśw iadam iane ani przez K rasickiego, ani przez w spółczesnych m u teo re ­ ty kó w i tw órców . W polskim O św ieceniu c h a ra k te ry sty k o m językow ej organizacji w ypow iedzi służyło przede w szystkim tra d y c y jn e pojęcie stylu, odziedziczone po an ty czn ej reto ry ce i pozostające w k ręg u opisu jed n o stek języka, k tó re w in n y być u żyte dla skon struo w ania określo­ n ych typów tekstów . S ty l tra k to w a n y więc był jako pow tarzaln a, zin­ stytucjo nalizo w an a w a r to ś ć 28. J e s t to jed n ak zarazem epoka, w k tó re j ta u trw alo n a s tru k tu ra pojęcia „sty l” ulega stopniow em u załam aniu. D zieje się to nie tylk o w teo rety czn y ch w yw odach F ranciszka K a rp iń ­ skiego, lub — nieco później — Stanisław a K ostki Potockiego. Ł atw o

25 Jed n ą z najbardziej in teresu ją cy ch prac tego typu jest rozpraw a W. W e i n - t r a u b a S t y l Jana K o c h a n o w s k ie g o (K raków 1932. Przedruk w : R z e c z cz arnole ska. K rak ów 1977).

26 R ezygn u jąc tu z p rzy w o ły w a n ia ob fitej litera tu r y przed m iotu d otyczącej języ k a p o ety ck ieg o , o d sy ła m y do opracow ania, k tóre referu je d y sk u sje i stan ow isk a w ty m zak resie: M. R. M a y e n o w a , J ę z y k po ezji, j ę z y k p o e t y c k i — d z i e j e p r o ­ blem u . W: P o e t y k a te o r e ty c z n a . Zagadn ien ia ję z y k a . Wyd. 2, uzup. i popr. W ro­ c ła w 1979.

27 Zob. ib i d e m , s. 48— 49.

28 P rob lem ten szeroko p rzed sta w iła M. R. M a y e n o w a (S ty l — te orie . W zbiorze: S ł o w n i k l i t e r a t u r y p o ls k ie g o O św iecen ia. W rocław 1977).

(9)

w skazać w ielu poetów ośw ieceniow ych, k tó ry ch tw órczość nie d ałab y się opisać w k a te g o ria c h w yw iedzionych z re to ry c z n e j sty listy k i. S tw ie r­ dzano okazjo nalnie, że należy do nich rów nież K rasick i jako a u to r np. poem atów heroikom icznych, k tó re z sam ej sw ej isto ty stanow ią prze­ łam an ie zasady decorum , fu n d a m e n ta ln e j dla ugru ntow an eg o pojęcia sty lu 29. W ja k im je d n a k s to p n iu uczestniczy w ty m cała tw órczość poe­ ty cka a u to ra M onachom achii? W jak im pozostaje ona sto su nk u do tak istotnego w polskim O św ieceniu procesu k ształto w an ia się jed n o litej n o r­ m y języka ogólnonarodow ego, w y k raczającego poza p ro b le m aty k ę zróż­ nicow ań trz e ch stylów ? 30

Z asygnalizow ana s y tu a c ja h isto ry czn o literack a zd aje się więc uzasad ­ niać p rzy jęcie wobec poezji K rasickiego p e rsp e k ty w y w ybiegającej poza ośw ieceniow e h o ry zo n ty m yślen ia o języ ku i poezji. Nie chodzi tu jed ­ n a k rów n ież o szczegółow y opis lingw istycznego k sz ta łtu tek stó w poe­ ty ck ich stw o rzon y ch p rzez a u to ra B a je k i przypow ieści. Na p la n p ie rw ­ s z y w y su w a się n a to m ia st p y ta n ie o to, jak ie e le m en ty językow ego u fo r­ m ow ania u tw o ró w s ta ją się w yznaczn ik am i i nosicielam i ich poetyckości, ja k ie są naczelne zasad y rządzące organ izacją ich k sz ta łtu językow ego i decy d u jące o p o w staw an iu iw nich ta k ie j sieci językow ych opozycji, k tó re m ogą służyć p rze k a z an iu zespołu sw oistych znaczeń k ry sta liz u ją ­ cych się w ich stru k tu rz e .

Tak sfo rm u ło w an e p y ta n ia zd ają się rozm ijać z obiegow ym i sądam i h isto ry czn o literack im i na te m a t p isa rstw a K rasickiego. A k cen tu je się bow iem zazw yczaj do m inow anie fu n k cji m o ralisty czn ej lu b w ręcz p e r­ sw a z y jn e j jak o czy n n ik ó w o k reślający ch sw oistość jego poczynań lite ­ rackich, zarów no w sfe rz e w y b o ru u p raw ia n y c h g atu n k ó w (saty ra, b a j­ ka, list poetycki, w p e w n y m sto p n iu rów nież epopeja i poem at heroiko- m iczny), jak i w dziedzinie w p isan y ch w te k s ty sy tu a c ji nadaw czo-od­ biorczych i k o n stru k c ji w ypow iedzi. Jed n ak ż e z te j nacji, iż m am y do czynienia z te k sta m i sy tu u ją c y m i się jednoznacznie w obrębie sztu ki słow a — sp ra w ą bardzo isto tn ą je s t w łaśnie zbadanie rela cji m iędzy o rie n tac jam i i dążeniam i tra k to w a n y m i zazw yczaj jako przeciw staw ne. Dążąc w ięc do u chw ycenia n a jisto tn ie jszy c h ten d e n c ji c h a ra k te ry s ty c z ­ nych dla językow ego k s z ta łtu w ierszy K rasickiego, sp ró b u jm y w skazać k o h e re n tn y zespół środków , k tó re słu żą poety ckiej organizacji w ypo­ w iedzi w ró żn y ch płaszczyznach oraz — n o w ym p o ety ck im sensom , jakie są w nich przekazyw ane.

29 Zob. M. R. M a y e n o w a, T e o r ia t r z e c h s t y l ó w a m o ż l i w o ś c i r o z w o j u fo r m li te r a c k ic h . W zbiorze: P r a c e z p o e t y k i p o ś w i ę c o n e V I M i ę d z y n a r o d o w e m u K o n ­ g r e s o w i S l a w i s t ó w . W rocław 1968, zw ła szcza s. 108— 109.

30 Zob. Z. K o p c z y ń s k a , L. P s z c z o ł o w s k a , R o z w ó j j ę z y k a n a r o d o w e g o a r o z w ó j f o r m l i te r a c k ic h w o k r e s ie O ś w ie c e n ia . W zbiorze: P r o b l e m y l i t e r a t u r y p o ls k ie j o k r e s u O ś w ie c e n ia , W rocław 1973, s. 214— 221.

(10)

3

Zbliżenie się ku ta k zarysow anem u celowi w ym aga jednakże u sy tu o ­ w ania tw órczości K rasickiego w historycznym kontekście zarów no za­ s ta n e j przez poetę tra d y c ji stylistyczno-językow ej jak i w spółczesnych m u ten d e n c ji zw iązanych ze sposobam i rozum ienia i użytkow ania języ ­ ka. N agrom adzona przez badaczy szczegółowa w iedza biograficzna po­ zw ala dość dokładnie odtw orzyć zarów no atm osferę i k ie ru n k i sty li­ styczno-językow ej edukacji, jakiej poddany został przyszły poeta, ja k i społeczno-kulturow e okoliczności, k tóre pozw oliły m u uform ow ać ze­ spół w łasnych przekonań i dążeń zw iązanych z posługiw aniem się języ­ kiem. Z arów no nauczyciele jezuickich szkół lw ow skich, jak i S tefan T erlecki — p rec e p to r K rasickiego z la t szkolnych 81, osobiście akcepto­ w ali i w p a ja li sw ym w ychow ankom ideał sty listy czn y m ow y celebro­ w anej, nacechow anej uroczystą powagą, m owy, któ rej podniosłość p rze­ jaw iała się przede w szystkim w w yszukanej o rn am entyce oraz w m a- k aroniczn ej in k ru stacji zw rotam i i w yrażeniam i o c h a ra k te rz e dającego się jednoznacznie zlokalizować c y ta tu lub pow szechnie znanej obiego­ w ej form uły. W zorzec sty lo w y w łaściw y tekstow i S w a d y p olskiej i ła­ ciń skiej w ydan ej w 1745 r. przez Ja n a F ry d e ry k a Sapiehę — krew nego K rasick ich cieszącego się pow szechnym szacunkiem z ra c ji w ysokich godności, był z pew nością system aty czn ie w p a ja n y przyszłem u poecie, k tó ry je d n a k zarów no całym sw ym pisarstw em , jak i poglądam i n a sp ra ­ w y języka i s ty lu zakw estionow ał tę trady cję.

W iadom o, że był to rów nież czas zainicjow anej rozpraw am i S ta n i­ sław a K onarskiego dy sk u sji n a te m a t sposobów i reg u ł posługiw ania się językiem i budow ania w y p o w ie d z i32. D yskusja ta stan o w iła n a polskim te re n ie przejaw ogólnoeuropejskich rozw ażań o istocie, początkach, cha­ ra k te rz e i m etodach użytko w ania lud zkiej m owy, k tó ra sta ła się p rzed­ m iotem szczególnego zaciekaw ienia w w iek u X V II I 33 U nas jednakże sp raw ą c e n tra ln ą uczyniono kw estię doskonalenia języka narodow ego jako spraw nego narzędzia w yrażania m yśli jasnego, prostego i p recy zy j­

nego. K rasicki sta ł się rzecznikiem tak iej w łaśnie p ra k ty k i językow ej jako re d a k to r i a u to r a rty k u łó w m onitorow ych w lata ch 1765— 1766, ale zasadniczą zm ianę w jego stosu nk u do ko nw encji sty listy c zn e j dostrzec m ożna ju ż dużo w cześniej, w korespondencji prow adzonej przede w szyst­

81 O bszerne in fo rm a cje na ten tem at zaw arte są w k sią żce Z. G o 1 i ń s к i e - g o I g n a c y K r a s i c k i (W arszaw a 1979, zw łaszcza s. 19—26, 42—43).

32 Zob. m. in.: M. R. M a y e n o w a, w stęp w antologii: L u d z ie O św ie c e n ia o j ę z y k u i stylu . O p racow ały Z. F l o r c z a k i L. P s z c z o ł o w s k a . Pod red ak ­ cją M. R. M a y e n o w e j. W arszaw a 1958. — K o p c z y ń s k a , P s z c z o ł o w ­ s k a , op. cit.

38 Z. F l o r c z a k , E u r o p e js k ie źr ó d ła te o r ii j ę z y k o w y c h w P olsce na p r z e ł o ­ m i e X V I I I i X I X w ie k u . W rocław 1978.

(11)

kim n a jp ie rw z Ja n e m Sapiehą (już w r. 1753) i z B a rb a rą Sanguszko- w ą (od r. 1757). W jego prozie listow ej tego czasu nie sp o ty k am y już pom patyezno-kw iecistego, m akaronicznego języka. Obok lekkości i n a tu ­ raln ości słow nictw a oraz klarow ności s tr u k tu r składniow ych zw raca przede w szy stk im u w agę zasadnicza odm ienność to n u w ypow iedzi, po­ zbaw ionej w szelkiej k o tu rno w o ści i pozy, odznaczającej isię natom iast żartobliw ością i poczuciem h u m o ru , k tó re b y ły zaprzeczeniem sa rm a c ­ k iej celeb ry i napuszonej p o d n io sło ści34. Z w racam y uw agę na to zja­ wisko, poniew aż w y d aje się ono w ażne w p e rsp e k ty w ie dalszych p isa r­ skich poczynań a u to ra Sa tyr.

Jako w sp ółp raco w n ik „M on ito ra” p od jął K rasicki akcję p iętn o w a­ nia w yrazisty ch cech saskiego b a ro k u stylisty czneg o oraz zarysow ania nowego w zorca p ro stej i jasn ej polszczyzny 35. P odstaw ą, na k tó rej opie­ r a ją się jego sąd y w ty m w zględzie, je s t rozum ienie języka jako w y razu m yśli oraz p rzek o n an ie o służebności w szelkich językow ych zabiegów wobec założonej treści wypow iedzi.

K ażde pism o p o w in n o być ja sn e, w p o jęciu ła tw e, w u łożen iu porządne, bardziej w rod zon e n iż sztu czn e, n ied b a le p iln e, sam o d o b ro w o ln ie w y p ły w a ­ jące, a w ty m n a tu ra ln y m sm aku i p iszą cem u sła w ę, i czytającym korzyść p rzyn iesie. [M 24, PW 33] 86

Takie b y ły założenia najogólniejsze. A le u po dstaw powodzenia w ty m zakresie leżeć m a zaw sze ścisły zw iązek m ow y i m yślenia.

J a sn o ść sty lu i w d zięczn a prostota n a jw y ższy m p ism w szelk ich są w d z ię ­ kiem . J e ż e li dlatego p ism o w y n a le z io n e jest, aby się n a m iestn ictw em jego m y śli n asze in n y m p o w ie r z a ły , trzeb a się o to tak u siln ie starać, ab y to p o ­ w ie r z e n ie jak n a jd zieln iejszy m sposobem sta w a ć się m ogło; im zatem w ięk sza jasn ość w p isa n iu jest, ty m b liżej p iszą cy do celu n a leży teg o sobie p r z y stę ­ p uje [...]. [M 54, PW 43]

W w ierszu trzeba się jak n a ju siln iej starać o ła tw e w y łu szczen ie p rzed ­ się w z ię ty c h m y śli, z p rzym u szon ych zaś o d głosów z a w iło ść się rodzi. [M 24, PW 32]

Ironizow ał p rzy ty m K rasick i na te m a t m ozolnych robót w y k w in t­ nych rym otw órców :

S4 N a zja w isk o to zw raca u w a g ę Z. G o l i ń s k i (op. cit., s. 58—64, 87 i p assim ), ch arak teryzu jąc ob szern ie w a ru n k i i p r z e ja w y n astęp u ją ceg o w życiu K rasickiego przełom u.

35 Zob. na ten tem at R. S o b o l , Ig n a cy K r a s i c k i w w a lc e o j ę z y k n a r o d o w y . „Z eszyty W ro cła w sk ie” 1952, nr 1.

36 W ten sposób lo k a lizu ję c y ta ty z te k stó w I. K r a s i c k i e g o p u b lik o w a ­ n y ch w „ M on itorze”, a p rzy ta cza n y ch tu za p rzed ru k iem w : P is m a w y b r a n e . O pracow ali: Z. G o l i ń s k i , M. K l i m o w i c z , R. W o ł o s z y ń s k i . Pod red a k ­ cją T. M i к u 1 s к i e g o. T. 3. W rocław 1954. L iczba po sk ró cie M w sk a zu je nr „M onitora” z r. 1766, liczba zaś w drugim czło n ie zap isu — stro n icę tom u będącego p o d sta w ą cytacji.

(12)

bo cóż za treść jest tak ow ego pism a, je ś li n ie sam e słow a sztu czn ie dobrane, w b rzm ien iu podobne, w odgłosach jed n ak ow e, żadnej jednak osn ow y nie sp raw u jące, m aterialn e, bo p u ste i ducha n ie m ające; w ie le p racy i m ozoły kosztu ją, a przedać się żadną m iarą n ie dadzą. [...] słow a a lb o w iem nadęte i n iezn ajom e ćm ić ty lk o m yśl um ieją. [M 24, PW 32—33].

P iętnow ał więc a u to r a rty k u łó w m onitorow ych „słowa nic nie zna­ czące i żadnej nie m alujące m yśli” (M 24, PW 31). K ry ty k o w ał pisarzy, którzy

m ie lib y się za zagubionych na honorze i reputacji, g d yb y w ich pism ach nie znać było p ra co w iteg o k unsztu i naciągn ion ych z przym u sem ozdób. C zytając to, co ta k o w i pisarze kreślą, zdaje się, że albo żartow ać chcą z czytającego, albo próbują, jaka jest bystrość um ysłu czy teln ik a , dając do zgad n ien ia rzeczy niezrozum iane; albo na koniec, iż będąc p rzym u szon ym i do użyczenia m y śli sw oich, dźw ięk brzm iących, a nic n ie zn aczących słów używ ają za h iero g lifik tego, co w u ta jen iu d la sieb ie zachow ać ch cieli. [M 54, PW 43]

Zazw yczaj ze szczególnym naciskiem m ówi się o n eg aty w n y m sto ­ su n k u K rasickiego do m akaronizm ów z pow odu ich d e stru k c y jn e j roli w procesie doskonalenia języka n aro d o w e g o 37. S praw a ta jed n a k w ym a­ ga pew nych w yjaśnień.

N a jw ię k sz y języ k ó w zaszczyt — ob fitość słów , a przeto sposobność w y ­ rażen ia n im i w szystk iego. [M 57, PW 44]

— pisał poeta, w celu zaś osiągnięcia bogactw a leksykalnego polszczyz­ n y dopuszczał przysw ojenie jej rów nież w yrazów obcego pochodzenia. „W ybaczenie n iek tó ry ch (makaronizmów nie sądzę ja grzechem przeciw gram atyce języka naszego” (M 57, PW 45) — tw ierd ził więc otw arcie; do k u m en tu ją to stanow isko rów nież w łasne jego poczynania pisarskie. W yrazy obcego pochodzenia w y stę p u ją bow iem w pism ach K sięcia Bis­ kupa zarów no w sy tu a c jac h stylisty czn ie nie nacechow anych — przede w szystkim w pro?ie, ja k i w utw orach poetyckich, gdzie używ ane są w różnorodnych fu n k cjach stylisty czn y ch 38. Dlatego też należałoby r a ­ czej mówić nie ty le o n ap iętn o w an iu przez K rasickiego m akaronizm ów , ile o przeciw staw ieniu się d om inującem u w ówczesnej p rak ty ce o rato r- skiej i p isarsk iej całościowo pojętem u stylow i, k tó ry zasadzał się na niestosow ności językow ej fo rm y i tonu w ypow iedzi wobec je j m yślow ej zaw artości i obsługiw anej przez nią sy tu acji. Ohodziło więc o zachow a­ nie sw oistego językow ego decorum , k tó re w inno polegać na w zajem nej odpow iedniości m yśli i sposotbu jej przekazania. P isał K rasicki:

D osk on ałość, którą H oracjusz dobrem u p isarzow i oznacza, na dw ojak iej w ia d o m o ści zaw isła; jedna z a le ż y na u m iejętn o ści tego, o czym się p isać ma, druga na sposobie, jak im czy li do słów , czy li do sty lu p isa n ie nasze czyn ić n ależy. [M 54, PW 41—42]

37 Zob. S o b o l , op. cit., s. 101.

38 Zob. H. R y b i c k a , A r c h a i z m y w y r a z o w e i z n a c z e n io w e p o c h o d ze n ia o b ­ cego w t w ó r c z o ś c i Ignacego Kra sickie go. „ P olon istyk a” 1969, z. 1.

(13)

M akaronizm był tylk o jed n y m z bardziej w idocznych sym ptom ów m ow y treściow o p u ste j i n ie n a tu ra ln e j w n a trę tn e j celebracji i uw znioś- laniu k ażdej sytuacja. A u to r S a ty r n apiętn ow ał przede w szystkim sam ą zasadę określającą sposób posługiw ania się językiem w czasach saskiego baroku, zasadę, k tó ra w y n ik ała z n a jisto tn iejszy ch cech sarm ackiej św ia­ domości i znajdow ała w y raz w ty tu ło m an ii, panegiryzm ie i n ieu sta n n ej koturnow ości m owy, odzw ierciedlającej pozorność, nieautenty czno ść w zajem ny ch relacji n ad aw cy i słuchacza; m ow y, k tó ra była jedynie pozą p rzy b ie ra n ą przez m ówiącego bez n ajm niejszego n a w e t d y sta n su wobec siebie i wobec p rzed m io tu wypow iedzi. W yśm iew ając paneg iry stó w epi- tafialn y c h pisał K rasicki:

I ta k o w y ch m ó w có w żałob n ych słu ch ać m i nudno, co w y n io sło śc ią słów w za w iłej u łożon ych p ostaci łzy słu ch a ją cy m chcą w y ry w a ć [...]. Z drow y ro ­ zum na to stęka, k ie d y w y tw o r n y m ów ca szczu p łe boh atera sw o jeg o zw łok i w ięk szy m i b yć od ca łeg o św ia ta pow ied a. [M 24, PW 31— 32]

K w estia języka i sposobu m ów ienia by ła więc przez K rasickiego ro z­ w ażana w k ateg o riach gen eraln y ch ; była sp raw ą stosuniku do św iata, sto su n k u do tego, o czym się mówi, i do p o ten cjalneg o odbiorcy w ypo­ wiedzi. Ję z y k m iał być używ an y jako narzędzie przekazy w ania w iedzy 0 rzeczyw istości, w iedzy, będącej d om eną ludzkiego rozum u, jasnej m yśli:

jak p ien ią d ze p o sta n o w io n e są na ten k o n iec, aby b y ły znakam i szacunku w ew n ę tr z n e g o rzeczy, tak sło w a p o sta cią ty lk o m y ś li n aszych są; n iech te tylk o b ędą d oskonałe, tak dobrze je jak in n e p o lsk i nasz język ob w ieścić potrafi. [M 57, PW 46]

Można stw ierdzić, że cała w ierszow ana tw órczość K rasickiego była tere n em w y praco w yw an ia środków służących doskonałem u przekazy ­ w aniu m yśli.

4

A naliza d y sk u rsy w n y ch w ypow iedzi K rasickiego o języ ku i s ty lu n a ­ prow adza na dw a pow iązane ze sobą problem y, n a jisto tn ie jsze rów nież d la opisu jego po ety ck iej p ra k ty k i: p rzeciw staw ien ie się pom patyczności 1 koturnow ości w ypow iedzi oraz tra k to w a n ie języka jako narzędzia przek azu m yśli. S p ró b u jm y prześledzić, w jaki sposób a u to r M onacho- m achii re a liz u je to pierw sze zadanie. P odstaw ow ą sp raw ą jest tu sto­ sunek do tra d y c y jn ie ro zg ran iczany ch trz e ch styló w retorycznych. Z na­ ne są p aro d y sty czn e zabiegi K rasickiego w poem atach heroikom icznych, obnażające k o n w encjo n aln e s tr u k tu r y w ysokiej r e t o r y k i 39. Jed n ak że n a j­ istotniejsze w y d aje się to, że cała tw órczość w ierszow ana K rasickiego — niezależnie od u p raw ia n y c h przezeń gatunków literack ich — odznacza

(14)

się w łaściw ościam i językow ym i będącym i zaprzeczeniem zasad sty lu wysokiego i pozw alającym i sytuow ać ją w isferze sty lu prostego czy n isk ie g o 40. Juliusz K lein er zauw ażył, że w poezjach K sięcia Biskupa w yróżnić m ożna dw ie zasadnicze s tr u k tu ry w ypow iedzi, nazw ane przez badacza sty lam i:

J ed en narracyjn y, p łyn n y, czasem trochę bezbarw ny, bez ep ick ieg o za ­ cięcia, a le z ch w ilą o ży w ien ia się tętn ią cy ruchem , zgrabnie u rozm aicon y zm ia­ nam i intonacji. S łu ż y ł on now em u w P olsce ty p o w i narratora, co n ie m iał za grosz gad u lstw a i w yczerp u jąco, ale krótko snuł nić w yp ad k ów . D rugi sty l b y ł u ogóln iający i osądzający; te n p łyn n ość m iłą słow a za stęp o w a ł siln y m od­ g ran iczeniem każdego pełnego treści i p rzycisk ów p ow iedzenia; geo m etry czn ie n ib y zesta w ia ł styk ające się zd an ia-figu ry, dające p ew ien sta ty czn y plan ukazanej p raw d y 41.

Główną jed n ak dążnością dostrzegalną w e w szystkich używ anych przez Krasickiego typach wypowiedzi jest przełam yw anie specyficznych właściwości retorycznego stylu wysokiego. Językow a tk ank a utw orów Krasickiego budow ana jest poprzez zespalanie w wypow iedzi elem en­ tów różnych odm ian funkcjonalnych ówczesnej polszczyzny, szczególnie zaś tych, których właściwością jest n a tu ra ln a prostota, przeciw staw io­ na kunsztow ności służącej jedynie sobie sam ej, nie zaś przekazyw aniu myśli. N aw et tam , gdzie z n a tu ry rzeczy (określanej np. praw idłam i g atu n k u literackiego) panować powinien styl wysoki, poeta jakb y nie potrafił -owego wysokiego tonu w ytrzym ać do końca, podporządkow u­ je więc w ypow iedź innej zasadzie stylistycznej. Tak dzieje się zazwyczaj w początkowych oktaw ach 'kolejnych pieśni W o jn y chocim skiej, które zgodnie z regułą w prow adzać w in n y do epopei uroczysty nastrój w ypo­ wiedzi heroicznej. Ale najczęściej dostrzec w nich m ożna coś w rodzaju ko n trastu składniowego m iędzy częścią pierwszą, poprzednikiem okresu retorycznego, a jego następnikiem , który zam knięty zazwyczaj w dw u końcowych w ersach strofy — m a postać nie rozbudow aną, jak by sk ró to ­ w ą i świadomie zw artą.

G dzie szczęście żadnej n ie zna alternaty, A coraz n ow ą korzyścią bogaci,

G dzie czas, pręd k im i od m ierzony laty, N ietrw a łą istn ość ostatecznie traci,

G dzie ziem ia pełznie, nik czem n ieją św ia ty I prochem w szy stk ie stw orzone postaci, Ten, co sk in ien iem nieba, św ia ty m nożył, Tron swój· ogrom ny w ieczy ście położył.

( W ojna ch ocim ska, IV, w. 1— 8) 42

40 O zagadnieniu sty lu n isk iego w literaturze O św iecen ia zob. K o p c z y ń s k a , P s z c z o ł o w s k a , op. cit., passim .

41 K l e i n e r , op. cit., s. 16.

42 U tw ory p o ety ck ie K rasick iego cytu ję w ed łu g edycji: I. K r a s i c k i , Pism a p o e ty c k ie . O pracow ał Z. G o l i ń s k i . T. 1—2. W arszaw a 1976.

(15)

W ybitnie an ty cy p acy jny tok zdania (do zjaw iska tego w rócim y tu jeszcze), an aforyczno-paralelny szereg p eryfraz — wszystko to nadaje ton reto ryczn y strofie, k tó ra jed n ak zam knięta zostaje w sposób zw arty i niem al p o in to w y 43. S tro f zbudow anych identycznie wskazać m ożna w W ojnie chocim skiej bardzo w iele (np. III, w. 41—48, 161— 168; IV, w. 30— 40, 81—88; V, w. 1— 8, 65— 73). Częściej jed n a k o k taw y epopei w ypełnione są zdaniam i o k ro ju prostym , rów nom iernie rozłożonymi w kolejnych dystychach:

Id zie z śp ie w a n ie m lud upokorzony I praw ą skru ch ą zem stę bożą błaga. N ie w ia st i d zieci tłu m n iep rzeliczo n y Ś w ię ty c h obrządków w ie r n ie dopom aga. Lud w ie r n y , p ie c z y tw o jej poruczony, K ap łan ów p rzyk ład zach ęca i w zm aga. W Bogu z a u fa n naród w ie r n y , p raw y, R ozpoczął zatem w o jen n e w yp raw y.

(II, w . 193—200)

W poró w n an iu z retorycznym ch arakterem strofy poprzednio cyto­ w anej składnia tej ostatniej sp raw ia w rażenie naturalności, jakkolw iek nie pozbaw iona jest rów nież pew nych chw ytów konstrukcyjnych, o któ­ rych będzie jeszcze mowa. Ale w epopei K rasickiego spotykam y rów ­ nież oktaw y w ypełnione zdaniam i, któ re m ogą być trak to w an e jako kon­ stru k cje biegunow o różne wobec frazy retorycznej. Np.:

W siadł na koń d zieln y, ten czuje, co nosi, Z arżał w eso ło , tch em og n isty m p ryska, R w ie grunt kop ytem , g łos raźno podnosi, A gdy pod obóz p rzy su n ą ł się z b lisk a, P rzy b y cie w odza okrzyk w ojsk a głosi, B rzm ią rad osn ym i h a sły stan ow isk a. S ły s z y C h od k iew icz, jak w m ęże obfita, D zieln a go rzesza p rzyjm u je i w ita.

(IV, w . 105— 112)

N ieretoryczność w ypow iedzi osiągana je st tu przede w szystkim (choć nie tylko) środkam i składniow ym i: przez p arataktyczne, a często naw et bezspójnikow e, szeregowe w iązanie zdań prostych, zredukow anych do tego tylko, co konieczne z p u n k tu w idzenia składni i sensu u .

Isto tn y m czynnikiem przełam y w ania w yłączności wysokiego stylu retorycznego stało się też w poezji K rasickiego w spółistnienie elem en­ tów różnych stylów fu n k cjo n aln y ch ówczesnej polszczyzny. Siła języko­ wego geniuszu a u to ra B a jek i przypow ieści polega na um iejętności ich

43 N a sposób tra k to w a n ia okresu reto ry czn eg o przez K rasick iego w in n ych gatu n k ach , przede w szy stk im w satyrach , zw raca u w agę K l e i n e r (Ign acy K r a ­ sick i, s. 18).

44 O u ży cia ch zdań w sp ó łrzęd n y ch i b ezsp ó jn ik o w y ch u K rasick iego p isze S o w i e t o w (op. cit., s. 121— 122).

(16)

zharm onizow ania i podporządkow ania podstaw ow ym założeniom języ­ kowej ekspresji. Łatw o dostrzec w Satyrach czy listach poetyckich styl precyzyjnego w yw odu, k tó ry jest prezentacją pewnego ciągu m yślow e­ go, dowodzenia opartego na w skazyw aniu więzi m iędzy poszczególnym i jego ogniwami, odpow iadającego logicznym ciągom m yślow ym — od przesłank i do w n io s k u 45. Ale w sposób rów nie n a tu ra ln y posługuje się K rasicki elem entam i sty lu potocznego, w ykorzystując przede w szystkim jego w alory kom unikacyjne tkw iące w skrótowości, w yrazistości i po­ w szechnej zrozum iałości. Służy tem u w prow adzanie do w ypow iedzi poe­ tyckiej u ta rty c h w mowie potocznej związków frazeologicznych, a na­ w et — przysłów i p o rz e k a d e ł46. Jeśli o zakonniku znudzonym kw iecistą w ym ow ą swego k o n fra tra mówi się w M onachomachii, iż „B ryk nął jak rześki ru m a k na poboczy” (I, k. 198), zw rot ten służy zarów no w pisa­ nym w poem at celom parodystyczno-satyrycznym , jak i odw ołaniu się do plastycznego obrazu opartego na potocznym doświadczeniu. W yraże­ nia i zw iązki frazeologiczne potoczne w y stęp u ją jed n ak nie tylko w poe­ m atach heroikom iczn y ch 47, ale i we w szystkich innych g atun kach poe­ tyckich u praw ian y ch przez K rasickiego. N asuw ają m u się nieustannie w W ierszach z prozą, np. w utw orze Do J.B.:

Przyn ajm n iej te n zy sk k lęsk a zostaw ia w narodzie, Iż, jak n iesie p rzy sło w ie, m ą d rzejszy po szkodzie.

K ied y um ysł podlące p łaci g łu p stw a m yto, N iech to p ójd zie na stronę, jak p le w y za sito.

P ojaw iają się też w sa ty ra ch (np. „Próżny żal, ja k m ówią, po szko­ dzie” , Żona modna), w w ierszach różnych („Panie Jęd rzeju , ach cóż to się święci!”, Do Pana Jędrzeja) i w b ajk ach (np. „Żal próżny, kiedy po­ niew czasie”, Źrebiec i koń sta ry, „Nie nowina, że głupi m ądrego p rze­ gadał” , M ądry i głupi), gdzie w spółistnieją z budow anym i analogicznie sentencjam i, pełniącym i te sam e co przysłow ia fun kcje zarów no w te k s­ tach K rasickiego, jak i — oderw ane od nich — w potocznym języku (np. „Miłe złego początki, lecz koniec żałosny”, W o ły krnąbrne). U m ie­ jętność w tapiania w tek st poetycki elem entów stylow ych różnej p row e­ niencji egzem plifikuje b ajk a Pieniacze, posługująca się specjalistycznym słow nictw em praw niczym :

P o d w u d ziestu dekretach, trzy n a stu rem isach, C zterd ziestu kondem natach, sześciu kom prom isach Z w y cięży ł M arek Piotra [...]

45 T en rodzaj w y p o w ied zi p oetyck iej K rasick iego szerzej an a lizu ję w książce: K l a s y c y z m — s e n t y m e n t a l i z m — rokoko. S z k i c e o p rą d a c h liter a ck ich pols kie go O św iecen ia. W arszaw a 1975, s. 134— 138.

46 O fu n k cjo n o w a n iu p rzy słó w i porzekadeł w tek stach litera ck ich zob. A. J. G r e i m a s, P r z y s ł o w i a i p o rz ek a d ła . P rzełożyła J. A r n o l d . „P am iętn ik L ite ­ rack i” 1978, z. 4. — P. Z u m t h o r , P r z y s ł o w i e ja ko epifon em . Jw.

(17)

Owe te rm in y w y stęp u ją tu oczywiście na praw ach cy tatu , p ełn ią­ cego fu n k cję p ośredniej c h a ra k te ry sty k i postaw i osobowości obu boha­ terów b ajk i jako rep re z en ta n tó w m entalności poddaw anej k ry ty c e . Ż y­ wioł m ow y potocznej, organizow anej w edług zasad sy tu acji kolokw ial­ nej, w ielokrotnie stanow i m ate rię językow ą zdialogizow anych s a t y r 48, np. Pochwała w ie k u , C złow iek i zw ierz, M ędrek, Zona modna, P ijaństw o lub — Pan n iew a rt słu g i:

„I w z ią ł ty lk o p ię ć d z ie sią t”. „W ieleż m ia ł w zią ć? ” „Trzysta. Tak to z dobrego pana zły słu ga k o r z y sta ”.

„A za cóż te p ię ć d z ie sią t? ” „Psa tr ą c ił”. „Cóż z teg o ? ” „A le psa fa w o ry ta jeg o m o ścin eg o ”.

„P raw da, w ie lk i k rym in ał, ale i plag w ie le ”. „To ła sk a , że p ię ć d z ie sią t”. „I n ie p rzy ja ciele Taką ła sk ę w y św ia d c z ą ”. „On n a jlep szy z panów , On sto p lag n ig d y nie d a ł”.

Dialog pow yższy pozw ala zwrócić uw agę na te przejaw y języka, k tó re zn a jd u ją w y raz w skłonności do posługiw ania się rów now ażnikam i zdań lub też w yrażeniam i eliptycznym i. N asycenie tekstów poetyckich tego ty p u fo rm acjam i składniow ym i n ad aje im jedn ak znam iona nie tylko naturalności, a n iekied y potoczności, lecz także sw oistej sentencjonal- ności i zw artości. Eliptyczność je st bow iem znam ieniem m ow y gnom icz- nej. P rz y p atrzm y się n a jp ie rw p rzykładom tego pierw szego ty p u:

Czy w odzieży, co czas w y trze, C zy w kaptu rze, cz y li w m itrze, M im o p aklak, m im o złoto Z aw żd y jednak cnota cnotą.

(P o d r ó ż z W a r s z a w y do Biłgoraja , cz. 1) W ięc w ie k m ęsk i szczęściu zd oln y,

A le żona, a le d zieci, Z akręt d om ow y i ro ln y Od sług, od sąsiad, od km ieci.

(Do G rzegorza)

Łatw o zauw ażyć, że w obu zacytow anych fragm entach , z k tó rych każdy m a postać w ypow iedzenia inotonacyjnie i sem antycznie pełnego, zam kniętego k r o p k ą 49, u n ik a się czasow ników w form ie osobowej. W pierw szym z nich dzieje się to na sk u te k elipsy, m otyw ow anej za­ pew ne w yczuw anym i in tu icy jn ie zw yczajam i m owy kolokw ialnej (jak­ kolw iek całokształt zabiegów budow y tego zdania nie w yczerpuje się

48 H o p e n s z t a n d (op. cit., s. 359— 365) an alizu jąc sa ty r y z tzw . drugim ak torem n ie docenia — jak się w y d a je — sty listy czn eg o efek tu tego zabiegu, k ła ­ d zie b ow iem n a cisk w y łą c z n ie na jeg o k o n sek w en cje w sferze środków p ersw a zji p o ety ck iej.

49 P o jęcia m i „ w y p o w ied zen ie” i „zd an ie” p o słu g u ję się w ed łu g ustaleń za w a r­ ty ch w rozp raw ie Z. K l e m e n s i e w i c z a O w y t y c z n y c h d e fi n ic j i z d a n ia u w a g i p r z y c z y n k o w e (w : Ze s t u d i ó w n ad j ę z y k i e m i s t y l e m . W arszaw a 1963, s. 213—219).

(18)

jednoznacznie w p rzejaw ach kolokwialności), elipsy pozostającego w do­ m yśle orzeczenia 50: cnota jest — pozostaje — cnotą. W cytacie drugim kolokwialność, w sp arta w w iększym jeszcze stopniu pew ną pozateksto- w ą wiedzą o przedm iocie wyw odu, wspólną założonem u odbiorcy i n a ­ daw cy, u jaw n ia się dużo w yraziściej, a jej konsekw encją jest możliwość pozostaw ienia w dom yśle m niej jednoznacznego niż w przykładzie po­ przednim elem entu w erbalnego. Jednakże obserw ujem y tu rów nież uży­ cie k o n stru k cji dość niezw ykłej, nie sp o ty k an ej w języku m ów ionym : ,;wiek m ęski szczęściu zdolny” , a więc zdania nom inalnego, w k tó ry m w y stęp u je p rzy m io tn ik z celow nikiem w fu n k cji orzeczeniowej.

Dążność do posługiw ania się w yrażeniam i bez form y osobowej cza­ sow nika jest nagm inna w w ierszach Krasickiego. P rz y p atrzm y się p rzy ­ kładom : „S tąd rozum bez nauki, stąd biegłość bez p ra c y ” , „Młodość, czerstw ość i rześkość piękneż to p rz y w a ry ” (Do króla); „Słów aż nadto, a same m atactw a i łg arstw a ” , „W szędzie nierząd, rozpusta, w ystępki szkarad n e” , „Zw ierzchność bez pow ażenia, praw o w pon iew ierce” , „M ło­ dzież próżna nauki, a ro zp u sty chciw a, / Skora do rozw iązłości, do cnoty len iw a” (Św iat zepsuty); „Z drajca czynmi, gestam i, m ilczeniem i isłowy” , „G ru n t w szystkiego podściwość, pobożność i z cn otą” (Złość u k ry ta i jawna); „Św iat popraw iać — zuchw ałe rzem iosło” (Palinodia).

A oto k o n stru k cje dłuższe, zbudow ane w edług tej sam ej zasady:

Z drow ie czerstw e, m yśl u nich w eso ła i w oln a, Moc i raźność n iezw y k ła i do p racy zdolna, M ajętność w dobrym stanie, gospodarstw o rządne, D ostatek na w y d a tk i potrzebnie rozsądne.

(P i j a ń s t w o ) B ohatyr — zręczn y zdzierca, rozbójnik szczęśliw y , L ecz gd y cn oty m iłośn ik , dobrej sła w y ch ciw y, O brońca, n ie zaczepnik, w ten czas zaw ołan y, W tenczas w poczet rycerzów god zien być w p isan y.

(Do ks. A d a m a N a r u s z e w i c z a )

I jeszcze kilka przykładów z L istó w : „Styl łatw y, korzyść pew na, sław a bez u tr a ty ”, „Pieniądze — podły tow ar, n iew a rt w ielkiej d u szy ” (Do Pana Rodkiewicza); „Słodka zawżdy rzecz cudza, co nasze — m niej w ażne” (Do pana Lucińskiego).

Z W ie rszy z prozą:

Jak że w ybrać? R ozum ny ponury i sprzeczny; B ogaty n ieu żyty; p e łe n fałszu grzeczny.

L ecz gd y trzeba w yb ierać, a w yb rać k on ieczn ie, Jak żyć lepiej? bogato, rozum nie czy grzecznie?

(Do..., inc. „T rudne za g a d n ien ie”)

50 M ów im y tutaj o elip sie w sen sie trad ycyjn ym , u stalon ym w sty lis ty c e i re­ toryce, n ie biorąc pod u w agę n ow szych propozycji an alizy tego typu zja w isk ję z y ­ k ow ych (np. M. G r o c h o w s k i , C z y z j a w i s k o e li p s y i s t n i e j e ? W zbiorze: T e k s t — j ę z y k — p o e ty k a . Z b ió r s t u d ió w . W rocław 1978).

(19)

Z B a je k i p rzyp o w ieści: „Żal próżny, kiedy poniew czasie” (Źrebiec i koń stary); „L epiej m nie bez obuw ia niż jem u bez nogi” (P odróżny i kaleka); „W ieleż tak ic h na św iecie piór i k ałam arzó w ” (K ałam arz i pió­ ro); „Z ły głód, w ojna, pow ietrze; gorsi źli isąsiedzi” (S ą sied ztw o ); „Miłe złego początki, lecz koniec żałosny” (W oły krnąbrne).

Z B a je k n o w y c h :

C hociaż ja śn ie o św ieco n y , A ja do b lask u n iezd o ln y , T w ój zw rot jed n ak p rzym uszony; Ja w u k ryciu , a le w oln y.

(iSło n e c z n ik i fia łek ) A p o m ięd zy m uraw ą,

T am g d zie k w ia ty i ziółk a — Pszczółka.

(S k o w r o n e k )

I dalsze z tego sam ego zbioru: „Gdzie nadto przygotow ań, ta m nic z dy jalo g u ” (Dialog); „Chociaż to złoto·, przecież to w ędzidło” (R um ak i źrebiec); „D obry rozum po szkodzie, lepszy rozum p rzed szkodą” (Pszczółka); „Czy nos dla tab a k ie ry , czy ona dla nosa?” (W yrok).

Z jaw isk iem ró w n o rzę d n y m (a n ie je d n o k ro tn ie nie d a jący m się je d ­ noznacznie odgraniczyć od poprzedniego) wobec u n ik an ia w w ypow ie­ dzeniu fo rm osobowych czasow nika jesit posługiw anie się różnego typu rów now ażnikam i zdań 51. Oto n a jb a rd z ie j w yraziste p rzy k ład y zabiegów językow ych, k tó re tu m am y n a m yśli:

Im w y żej, tym w id o czn iej. [...] (Do k r ó l a )

P ełn o k siąg bezbożnych, P ełn o m istrzów zu ch w a ły ch , p ełn o u czn ió w zdrożnych; ( Ś w i a t z e p s u t y ) Ł a tw iej nie łgać poetom , m in istrom n ie zw od zić, Ł a tw iej g łu p ieg o przeprzeć, w o d ę z ogn iem zgodzić, N iż zrach ow ać filu ty [...]

(Zło ść u k r y t a i j a w n a ) W olno szaleć m łod zieży, w oln o starym zw odzić, W olno się na czas żen ić, w oln o i rozw odzić, G odzi się kraść ojczyzn ę, ła tw ą i pow olną; A m n ie sarkać na ta k ie b ezp raw ia nie w olno?

( Ś w i a t z e p s u t y )

51 P rob lem tzw . ró w n o w a żn ik ó w zdań ró w n ież n ie jest tra k to w a n y przez lin g ­ w istó w w sposób ja sn y i jed n ozn aczn y. W n in iejszy ch rozw ażan iach od w ołu ję się do p rop ozycji i u sta leń za w a rty ch w p racy K. M u s i o ł e k R ó w n o w a ż n i k zd a n ia w e w s p ó ł c z e s n y m j ę z y k u p o l s k i m (W rocław 1978, zw łaszcza rozdz. I, 1: Z ało żenia m e t o d o lo g i c z n e , oraz II, 2: R ó w n o w a ż n i k i z d a n i a z c z a s o w n i k a m i t y p u „ tr z e b a ”, „ n a le ż y ”, „ w a r t o ”; 4: R ó w n o w a ż n i k i z d a n ia z b e z o k o l ic z n i k ie m ; 5: R ó w n o w a ż n i k i zdania z n ie o s o b o w ą fo r m ą c za s o w n ik a ; III A - l: R ó w n o w a ż n i k i eli p ty c z n e ).

(20)

A choć bezp ieczniej okręt opuścić i płynąć, P o d ściw iej być w okręcie, ocalić lu b zginąć.

(Ś w i a t z e p s u ty )

Źle w ątp ić, jeszcze gorzej nad zieje utracić, (Do pana Luciń sk iego)

Znać, czuć, zdobić, w spom agać — p rzym iot S tan isław a. (Do p ana R o d k ie w ic z a )

Choć przykro, trzeba cierpieć; choć boli, w yb aczyć, (W ilk i o w c e )

Źle zm yślać, źle i p raw dę m ów ić w p ań sk im dw orze. (L e w p o k o r n y ) D arm o tym być, do czego kto się n ie urodził.

(D ia m ent i k r y s z ta ł ) L ep iej m ilczeć, niż gadać.

(K o m a r )

W szystkie zacytow ane w ypow iedzenia odznaczają się analogiczną bu­ dow ą: p o d staw ą każdego z nich je st zestaw ienie 'bezokolicznikowej fo r­ m y czasow nika z przysłów kiem , k tó ry zw ykle stoi n a początku („w olno”, „ ź le ”, „pełno ”, „ ła tw ie j”, „darm o”). K o n stru k cje takie u d erzają ekono­ m ią językow ą, przejaw iającą się zarów no w niew ielkiej liczbie ich skład ­ ników , ja k i w p recy zji zachodzących m iędzy nim i związków, jasności rela cji sem antycznych, najczęściej nie w yrażonych explicite. Jed n ak że sem an ty czn a analiza, ujaw n iająca ilość zaw arty ch in fo rm acji i od k ry ­ w ająca głęboką s tru k tu rę znaczeniow ą ty c h k o n struk cji, pro w adzi do w niosku o konieczności przeprow adzenia w ielostopniow ych operacji a n a ­ litycznych, które m uszą tkw ić u podstaw w iedzy o św iecie zaw artej w takich w ypow iedziach. Są one bowiem n ajb ard ziej konsekw en tny m sposobem m ów ienia uogólniającego, syntetycznego i sentencjonalnego zarazem 52. Sprow adzają do jednej form uły jak b y w iele zdań o różnych podm iotach, adań dotyczących różnych sy tu a c ji i w różnych sy tu acjach w ypow iadanych. W m ateriale językow ym osiągają przy ty m w alor m a­ tem atycznego wzoru, zachow ując jego precyzję, ale unik ając a b stra k c y j- ności i suchości. Ich prostota jest więc cechą dość am biw alentną, odno­ szącą się jed y n ie do pow ierzchniow ych właściwości językow ego u k ształ­ tow ania. W ynika z klarow ności g ram atycznych więzi m iędzyw yrazo- w ych, prow adzi do m aksym alnego uporządkow ania fo rm u ły językow ej, a zarazem zakłada w nikliw ość poznania oraz zdolność uogólnienia spo­ strzeżeń i form ułow ania wniosków.

52 Oo sem an tyczn ych w ła ściw o ścia ch m aksym i sen ten cji zob. F. H. M a u t ­ n e r , M a k s y m y , s e n te n c je , fr a g m e n ty , a f o r y z m y . P rzełożyła M. L u k a s i e w i c z . „ P am iętn ik L itera c k i” 1978, z. 4.

(21)

5

Dotychczasow e obserw acje stosunku K rasickiego do tra d y c ji stylów reto ry czn y ch , a szczególnie s ty lu wysokiego, obejm ow ały przed e w szy st­ kim ty p najczęściej u ży w an y ch w ypow iedzeń, ich ogólny zakrój i postać. T eraz baczniejszą uw agę zw rócim y na to, co dzieje się w e w n ątrz zdań i m iędzy zdaniam i: na sposób ich łączenia i budow ania. W ty m zakresie rzu c a ją isię w oczy zabiegi jak b y przeciw staw n e sygnalizow anej te n d e n ­ cji spro w ad zania w ypow iedzi do k o n stru k c ji m ożliw ie n a jm n ie j rozbu­ dow anych. P rz y jrz y jm y się początkow i s a ty ry Do k ró la :

Im w y żej, tym w id oczn iej. C h w ale lub nagan ie P od p ad ają k ró lo w ie, n a jja śn ie jsz y panie!

C ytow aliśm y ju ż kolokw ialny zw rot rów now ażnikow y o tw ierający monolog, zw rot, k tó ry jednakże w d alszym toku w ypow iedzi sąsiaduje ze zdaniem w budow ie w y raźn ie odbiegającej od zw yczajów języka po­ tocznego. Jego szyk został bow iem t a k pom yślany, że na pierw szym m iejscu znalazły się dopełnienia, po n ich w y stę p u je orzeczenie, podm iot, w reszcie apostro fa w sk azu jąca a d re sa ta w ypow iedzi. Zdanie to jest c h a ­ ra k te ry sty c z n y m p rzy k ła d em u k ład u anty cypacyjnego, w k tó ry m człon określający u sy tu o w an y zostaje przed członem określanym . A n tycy pa- cyjność tę uw y p u k la dodatkow o rozczłonow anie w ersy fik acy jn e; pod­ k reśla ono dw a pierw sze w y ra z y sto jące na początku drugiego zdania, a jednocześnie zn ajd u jące się w pozycji p rzerzu tn io w ej i skupiające ak ­ cent logiczny. Ł atw o d o strzeg am y , że zabieg te n pozwala na znaczne skrócenie i sk o n densow anie w yw odu, pom inięcie pew n ych ogniw w pisa­ nego w eń im p licite rozum ow ania; ogniw, k tó re są jakb y u tajo n e w sa­ m ym sy n ta k ty c zn y m kształcie i sposobie zespolenia następ u jący ch po sobie całostek składniow ych. W istocie obie te całostki połączone są w ię- ziam i przyczynow o-skutkow ym i; w p ełny m rozw inięciu tek st p rz y b ra łb y n astęp ującą form ę: 'K rólow ie rów nież podlegają chw ale lub naganie, poniew aż im w yżej ktoś jest u sy tu o w an y w h iera rc h ii społecznej, ty m p ilniej je s t obserw ow any przez in n y ch ’.

Można b y zresztą poddaw ać jeszcze dalszym eksplikacjom zaw arte w ty m zdaniu sensy, k tó re zw iązane są z zespołem nie zw erbalizow a­ nych presupozycji, odw ołujących się do pew ny ch przekonań i w iedzy o świecie w sp ó ln y ch nadaw cy i założonym odbiorcom wypow iedzi. Nie o to zjaw isko chodzi jed n ak w tej chwili. Zasadniczą spraw ą w ydaje się natom iast, iż zastosow any przez poetę szyk a n ty c y p a c y jn y pozwala z jed n ej s tro n y pom inąć pew ne ogniwa rozum ow ania, z d ru g iej zaś — zachować, m im o w szystko, a n a w e t spotęgow ać spójność wypow iedzi, silniej zespolić jej poszczególne człony 53. Zabiegi tego ty p u są niezw

yk-53 O szyk u a n ty cy p a cy jn y m jako jed n ym z retoryczn ych zab iegów słu żących sp otęgow an iu sp ójn ości te k stu zob. A. W i e r z b i c k a , S y s t e m s k ł a d n i o w o - s t y ­ l i s t y c z n y p r o z y p o ls k ie g o re nesansu . W arszaw a 1966, s. 71— 88.

Cytaty

Powiązane dokumenty

m .in.. T raktat ustalający nasze w schodnie granice2 nazyw a się pow szechnie piątym ro zb iorem Polski. Stosunek do w ojska Ż ym ierskiego pozy­ tywny, w obec ko rpusu

O skuteczności uchwalonego świeżo przez Naczelną Radę' Adwokacką regulam inu będzie można przekonać się w najlepszym razie dopiero po roku a może dopiero po

[r]

pomocnictwa i podżegania w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Palestra

Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 grudnia 1970 r.. Nie uwzględnia

Artykuł opisuje odbywające się w dramatycznych warunkach w oficerskich obozach jenieckich w Niemczech, podczas drugiej wojny światowej, kształcenie młodych

Doszli przy tym do wniosku, że środowisko wpływa na człowieka nie tylko przed, ale tak­ że po jego reakcji, a zachowanie czło­ wieka prowadzi do następstw,

2) niedopuszczalny jest strajk o charakterze politycznym. Z cyto­ wanego wyżej określenia istoty strajku wynika, że może on mieć charakter wyłącznie ekonomiczny lub