• Nie Znaleziono Wyników

Zofia Krzyżanowska - biogram świadka historii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zofia Krzyżanowska - biogram świadka historii"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA KRZYŻANOWSKA

ur. 1942; Wola Przybysławska

BIOGRAM ŚWIADKA HISTORII

Zofia Krzyżanowska, z domu Firlej, urodziła się w 1942 r. w Woli Przybysławskiej (woj.

lubelskie, pow. lubelski). Pochodzi z rodziny chłopskiej, ma dwie siostry. Po skończeniu szkoły podstawowej w Woli Przybysławskiej wyjechała do ciotki mieszkającej w Łodzi i tam kontynuowała edukację w pięcioletnim Technikum Ekonomicznym na ulicy Zielonej.

Ponieważ była świetną uczennicą, zamieszkała na 2 lata w domu koleżanki z klasy i pomagała jej w lekcjach. Po zdaniu, z bardzo dobrymi wynikam, matury wyjechała do Lublina i pracowała kolejno w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych jako księgowa, i w Lubelskim Przedsiębiorstwie Przemysłu Drzewnego na stanowisku kierowniczki administracji. Wyszła za mąż za Stanisława Krzyżanowskiego, urodziła dwoje dzieci, córkę i syna. Jej karierę zawodową przerwała choroba, z powodu której przeszła na rentę. Nadal mieszka w Lublinie, ale często odwiedza Łódź, w której mieszka jej rodzina i znajomi z czasów technikum.

Autor biogramu Anna Góra, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na pewno przy wjeździe na naszą posesję były kocie łby, z tym, że one były takie kolorowe, to były kamienie, tak zwane polne kamienie. Data i miejsce

Zajmowałem się też odgruzowywaniem Warszawy, w tym czasie wszyscy to robili, ale spać nie miałem gdzie, bo ten mistrz który mnie zatrudnił owszem pracę dał, ale spania sam nie

A gdy wyjdę z więzienia na wolność, to chcę widzieć, jak z dawnych mych lat, że mnie weźmiesz we swoje ramiona i zcałujesz z mych oczu ten ślad.. Że mnie weźmiesz we swoje

Tam była bóżnica Chewra Nosim i tam ja spałam na schodach, bo nie było gdzie wejść.. I tam ja szukałam tych Marczewskich przez te dwa

Ale wtedy w Lublinie spotkałem też Polaka jednego, Korzeniowski [się nazywał]. I ten Korzeniowski, zaczął mnie przekonywać, ażebym przyłączył się do służby

Nie mogłam tam wejść do naszego mieszkania, jak przyjechałam do Lublina, bo to było za bolesne wejść tam, gdzie tyle lat byliśmy, gdzie tyle lat mieszkaliśmy, to było

No i pojechała w 1945 roku do tego Nowego Tomyśla, jak już ojciec wrócił, jak się znaleźli, to tam przyjechała.. I tam otwierało się gimnazjum, ale to były tylko trzy klasy

W szóstej, siódmej klasie uczyliśmy się języka francuskiego, ale my, takie dzieci, z takich rodzin zwyczajnych, z francuskim niewiele mieliśmy wspólnego, natomiast Marysia