• Nie Znaleziono Wyników

s* < / \cúu f4^<7, t S/ ' '<7 ^C6^Z-ÿ.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "s* < / \cúu f4^<7, t S/ ' '<7 ^C6^Z-ÿ."

Copied!
88
0
0

Pełen tekst

(1)

s* < ¿ / \cúUf4^<7¿, t S/£'¿'<7

¿^C6^Z- ÿ

.

(2)
(3)

PLUTARCH

(4)

http://rcin.org.pl

(5)

PŁUTARCH

O WYCHOWAMI MŁODZIEŻY.

P R Z E K Ł A D

z g r e c k i e g o na. j ę z y k p o l s k i

P R ZE Z

s. p. 2L F r . 2L Stachowskiego

K AN O N IK A K A T E D . K R A K O W S . IN F U Ł A T A A R C H IP R E SB . K O Ś C IO Ł A P A N N Y M ARYI W K R A K O W IE , P R O F E S S O R A R E L IG II P E D A G O G IK I

ł J Ę Z Y K A G R E C K IE G O W U N IW E R SY T E C IE J A G IE L L O Ń S K IM .

ł * S T ? T U T

lł#flTC.<!C.H PAN B I B L I O T E K A

0 0 -3 » Waiłwwa, ul. Nowy Swieł - 7?

TeL

26

-

68-63

W K R A K O W IE,

Dru kiem i Nakładem J ó z e fa Czecha.

I S 5 3

I

(6)

H » T * î ? V « i

• • •

, ' V ;• ■■■ ■ - 5 , .i* ...■*«*

)

?

.j

i s . S a ?

(7)

PRZEMOWA.

P lutarch w mieście Cheronei w G recy urodzony, zaufaniem i względami kilku Cesarzów Rzymskich zaszczycony, równie wielki filozof jak i biograf sfynąf tak­

że w rzędzie greckich pisarzy z wyższe­

go pedagogji pojęcia tak jak u Rzymian zasłynął z tego względu Kwintylian. Pi­

smo niniejsze aczkolwiek krótkiej o b ję ­ to ści, rzuca jednakże 'światTo na stan wychowania m łodzieży u dawnych G re­

ków i Rzymian obejm ując zarazem wiele

(8)

uwag i postrzeżeń, które w dzisiejszem nawet rozwinięciu i upowszechnieniu pe­

dagogicznych zasad nie są bez użytku.

T o mię właśnie spow odow ało do prze­

łożenia go na język polski. Przekład ten wierny będą c co do myśli autora, nie jest niewolniczo dosłow ny, raz dla tego, źe nasz język równie jak każdy inny, w ięzów obcej m owy nie cierpi, po dru­

g ie , że jest na użytek nie tak zw olen­

ników języka greckiego, jako raczej od­

dających się przedm iotowi pedagogji prze­

znaczony.

(9)

F U M l f l

O W Y C H O W A N I U M Ł O D Z I E Ż Y .

W S T Ę P .

C o się p o w ie d z ie ć może o w y ch ow an iu d z i e ­ ci szlach etn ego r o d u , i w ja k i sposób m o ­ gą w y j ś ć kiedyś na statecznych i cn otli­

wych ludzi, na samym wstępie r o z w a ż y ć należy.

Mniemam z a ś , źe n a jp ie rw szą uwagę naszą z w r ó c i ć p o w i n n o samo d rogich tych istót na świat wydanie. Z d a niem prz eto j e s t m o j ć m , że ktokolw iek pragnie d o c z e ­ kać się zaszczytu i chwały z d ob r eg o potom ­ stwa , nic pow inien wdaw ać się z kobieta­

(10)

mi publicznemi nierządnego życia, złe al­

bow iem pod tym względem z ojca lub ma­

fia przechodząc na dzieci, zostawia na nieb jakowąś zakałę, której przez cały ciąg ży­

cia zmyć niepodolają: chcącym zaś lżyć je w przyszłości nigdy na obelgach nic zbę­

dzie. Sprawiedliwie zaiste twierdzi Eury- p id , że z tego rodu złe także i nędzne mu­

si być potomstwo.

W ielkim przeto jest darem ród świe­

tny, ha który rodzicom wielki mieć wzgląd należy. Umysły bowiem w podłym stanie lub cudzołóstwie spłodzonych dzieci , za nadto nizko czołgając się po ziemi, nie są zdolne w zn ieść się do w zniosłości wyższych wyobrażeń i uczuć. Ztąd też wyż przyto­

czony poeta m ów i, że nikt nie jest tak nie­

czułego serca, żeby pom iinowolnie nie wstę­

pow ał w ślady ojca lub matki. Znakomi­

tych przeciw nie rodziców potomstwo od­

znacza poufna jakaś w yższość 1). J ćj to duchem przejęty Dyofant syn Tcmistoklesa zw ykł m aw iać: że co tylko jem u się po­

d oba, to wszystko pochwala lu^ Ateński.

Za je g o bowiem zdaniem idzie matka, za

(11)

zdaniem matki idzie Tem istokles, a do je g o w oli wszyscy stosują się A te ń cz y k o w ic.—

W ielk iej pochwały je s t godną w zniosłość umysłu Spartańczyków, którzy Archidama króla o to je d y n ie , źe pojął żonę nader małego w zrostu , skazali na karę pieniężną dając tę przyczynę, iż on nic królów lecz królątka płodzić zamierzył. N ie w in n e j za­

pewne inyśli ci co przedemną w obecnym przedm iocie pisali

Z),

zalecając małżonkom trzeźw ość, a w niektórych przypadkach zu­

pełne wstrzymanie się od wina. Pospolicie bowiem nietrzeźwych rodziców dzieci oka­

zują skłonność do pijaństwa. Trafnie więc D yogencs w idząc młodzieńca w stanic pi­

jaństwa od rzeczy m ów iącego, m łodzieńcze rzek ł, pewnie cię zrodził o jcie c pijanym będąc.

(12)

PO TRZEBA W Y C H O W A N IA .

D otą d o rodowitości była mowa : teraz o w y ­ chowaniu m ów ić będę. Abym w ięc całą rzecz wkrótkości o b ją ł, cośmy o umiejętnościach i sztukach pięknych rozprawiać zw yk li, to o cnocie pow iedzieć m ożna: żc do je j do­

skonałości trzy rzeczy schodzić się mają, to je s t : natura, rozum i wprawa.

Przez rozum zaś rozumiem naukę, a przez wprawę ćw iczen ie. W rzędzie tako­

wych pierwsze m iejsce należy się nauce, a następne wprawie. Doskonałość z połą­

czenia wszystkich pow yższych środków w y ­ pływa. Gdzie na jednym z nieb zbywa, tam cnota bez ow ocną być musi. Natura albo­

wiem bez wpływu nauki je s t ślepą: nauka bez darów natury niedołężną: wprawa bez owych pom ocy nieużyteczną.

(13)

11

A jako w rolnictwie trzech rzeczy p o­

trzeba, dobrej ro li, biegłego rolnika i do­

brego nasienia; tak też i w wychowaniu, roli miejsce zastępują zdolności natury, rol­

nika mądry p rzew od n ik , a nasienia dobre przepisy i zasady. W szystkie te przymioty mem zdaniem połączyły się w umysłach o- wych sławnych m ężów Pitagorcsa, Sokrate­

sa, Platona i tylu innych, którzy sobie na­

byli nieśmiertelnej sławy, Szczęśliw ym za­

iste i polubieńccm bogów zwać się może, kto to wszystko od nieb odebrał w darze.

Ktoby jednakże mierne mając zdolności przy dobrem nawet onych kształceniu mniemał, że niedostatku natury niczem innem zastą­

pić nic inożc, w grubym byłby zostawał błę­

dzie. Piękne albowiem przym ioty natury niw eczy gnu śn ość: a j ć j niedostatkom zara­

dza nauka. P rzy gnuśności rzeczy łatwe Irudncmi są: przy usiłowaniu trudne ła- twemi się stają.

D ość jest głębiej nieco zastanowić się, aby się przekonać, jak wielką w dokonaniu każdej rzeczy dzielność i moc wywiera u- silność i praca, W o d a kroplami spadająca

(14)

12 \

kamień wydrąża; żelazo n iszczeje przez samo rąk dotykanie, koło n wozu w obręcz z trudnością nagięte w żaden sposób dawne­

go nie odzyszeze kształtu, laska w icszcz- biarska żadną siłą nie da się sprostować Tak to je s t prawdą, że co praca dokaże w zastępstwie natury, to później z samejźc natury now ej nabiera inocy, L ecz potrze- baż na to dalszych d o w o d ó w ? Nie zbywa zaiste na takowych. B ujna rola nieuprawą ja ło w ie je , tak, iz im lepszą była z natury, tein gorszą się staje skutkiem zaniedbania.

I przeeiw n ie, rola z natury twarda i ja ło ­ wa przy należytej uprawie bogate wydaje plony, które drzew o przez zaniedbanie nic straei swej rodzajności i nawzajem , które nie nabędzie płodności przy nalcżnein z niem obchodzeniu się. Które ciało jest tak sil­

ne, żeby przez gnuśność, zbytki i rozpu­

stę nic osłabło? a lb o , które je s t z natury tak bezsilne i niedołężn e, aby przy wła­

ściwym ru ch u , pracy i ćwiczeniach niena- brało sił i krżepkośei? Jaki rumak treso­

wany za młodu nie stanie się je źd źco w i p ow oln ym ? jaki p rzeciw n ie, twardego py-

(15)

sku nicnabędzic narowów nic będąc w cze ­ śnie wyjeżdżanym ? Cóż zresztą się dzi­

w ić , czyłiź najdrapieżniejsze zwierzęta usiłowaniem nie dają się złagodzić i osw oić 3), Słusznie zaiste ów Tessałczyk pytają­

cemu się, ktoby z Tessalezyków był najła­

godniejszym ? odpow iedział: kto wyszedł ze służby w ojsk ow ej. L e c z pocóż się z tein rozszerzać? wszakże podłu g Greków oby­

czaje niczein i u nem nie s ą , jak tylko dłu­

giem nawyknienicm. Jakoż istotnie moral­

ne cnoty nazwać można cnotami nawyknie- nia.

Jeden tylko przykład przytoczę i obe­

cnemu przedmiotowi koniec położę. Likurg Spartańczyków prawodawca dw oje szcze­

niąt z jednychże psów wylęgłych chował w rozmaity sposób. Jedno tylko żarło do niczego nic będąc sposobion e, drugie sta rannie do biegu i łow ów wprawiał. Razu pew nego śród łicznego zgromadzenia się Spartańczyków, obyw atele! rzecze, do na­

bycia cnoty wielką jest pomoeą nawyknic- n ie, w ychow anie, nauka i powolność. Co też wam w przykładzie okażę. T o mówiąc

2

(16)

14

puścił na placu owych dwóch p s ó w , uka­

zawszy im poprzednio missę z jadłem i ży­

w eg o zająca. Jeden z nich zaraz za zają­

c e m , drugi porwał się do missy. A gdy Spartanie znaczenia tego widowiska nic zrozum ieli, psy te , rzekł L ik u rg, z j e - dnycliźc rodziców są spłodzone, nie jedna­

ko atoli były chowane i przeto jed en z nicli wyszedł na żarłoka drugi na gończego.

(17)

POKARM N IE M O W L Ą T .

0 pierwszych wychowania zasadach i wpra­

wie dość jest powiedziano. D opiero z po- rządhn rzeczy o pokarmie niemowląt m ó­

w ić wypada. Matki, mojem zdaniem , nie­

mowlęta swe same własnemi piersiami kar­

mić powinny. Karmić albowiem je będą z większem niżli piastunka przywiązaniem, z większą ku nim bo wrodzoną miłością.

M iłość piastunek podrzędną, najemną ¡p ła ­ tną jest. Obowiązek karmienia dzieci w ła­

snemi piersiami sama natura wkłada na ma­

tki, I przeto zwierzęta nawet płód wyda­

ją ce zaopatrzyła właściwym dla niego p o­

karmem. W czem także mądrość opatrzno­

ści podziwicnia jest godną, iż na przypa­

dek wydania bliźniąt, każde z nich ma od­

(18)

16

dzielne źródło żywienia się. Karmieniem dzieci przez same maiki wzrasta ku nim dobroć i m iłość. I nic dziw. B liższe bo­

wiem przez to między niemi zachodzi ze­

tknięcie s ię , częstsze przestawanie. Ztąd też w zwierzętach nawet razem chowanych daje się spostrzegać widocza tęschnota, gdy się jeden od drugiego odłącza, — W sz e l- kiemi zatem jakem rzekł, sposoby starać się n a le ż y , ahy matki same dzieci swe kar­

miły 4 ).

Jeśliby jednakże tego bądź dla słabo­

ści zdrowia, co się często trafia, bądź dla innych p ow od ów czynić nie m ogły, starać się przynajmniej pow inny nie o ładajakie, lecz o jak najlepsze piastunki. T ych zaś najwięcej zalecać powinny obyczaje gree- kie. B o jako członki ciała w celu nabrania sił i forem nego kształtu, tak i umysłowe zdolności dzieci od samych pierwiastków życia mają być kształcone. Giętka młodość do wszystkiego je s t skłonną i na wszelkie wrażenia przystępną. Przeciw nie w złem zachartowana z trudnością daje się naginać.

A jako wosk miękki przyjm uje wszelkie

(19)

form y, tak też i wiek młodociany, póki jest giętkim, przyjm uje wrażenia nauki. Słusz­

nie zatem koski Platon upomina piastónki, ahy przez opowiadanie dzieciom niedorze­

cznych baśni, nie skaziły w samych p ier­

wiastkach młodociannycli ich umysłów i.nie zatrudniały głupstwem . T o ż samo także za­

leca Focylides.

1 tego zresztą pominąć nic m ożna, że ci co dzieciom znakomitych rodziców usłu­

gując spólne z niemi pobierają w ychow a­

nie, słynąc powinni z dobrych obyczajów , z czystego tudzież i poprawnego mówienia po grecku, a to z obawy, aby towarzystwo sług nieokrzesanych i zepsucia zakałą na­

cechowanych szkodliwego na nich nie w y­

warły wpływu. j)a w n e bowiem niesie przy­

słowie : że z kulawym przestając kulać tak­

że będziesz.

17

(20)

PR ZE W O D N IC Y M ŁODZIEŻY.

I j d y ju ż dziecko przyjdzie do tych lat w ie­

ku, gdzie pedagogów przewodnictwo okaże się być potrzcbnein, takowego poruczać nie należy niew olnikom , cudzoziemcom albo lu­

dziom płochym. W ię ce j bowiem niż śmie­

szną jest rzeczą w idzieć, co jednak często się trafia, takich dawców życia którzy co lepszego sługę używają dp rolnictw a, do ż e g lu g i, do handlu, do gospodarstwa, do lichwiarskich zatrudnień: co najgorszym zaś niew olnikom , próżniakom lub pijakom poruczają dozór nad dziećmi. Pedagogów stanowisko wymaga takich przymiotów, ja ­ kie miał Feniks przewodnik młodości Achil.

la. N auczyciele dzieci naszych słynąć ma­

ją zaletą nienagannego życia dobrych oby­

(21)

19

czajów i niepospolitej nauki, Początkiem al­

bowiem i źródłem cnoty i uczciw ego życia jest dobre wychowanie, A jako sadownik słabym płonkom dodaje podpory, tak i mło­

dość w celu moralnego je j usposobienia radą i nauką swych przewodników ma być wspierana 5).

(22)

W Y B Ó R NAUCZYCIELI.

W

styd i hańba tali im rod zicom , którzy w grubej nicwiudomości nicpoznawszy przy­

szłych n au czycieli, nieznanym niekiedy al­

bo niemoralnym ludziom powierzają swych synów. Co jednakże nie tak śmiesznością, jak nicrozsądkn je s t skutkiem. T o gorsza, że pomimo przestróg osób świadomych złe­

go tak pod względem nauk jak i moralno, ści usposobienia niektórych nauczycieli, do nich jednakże na naukę posyłają swe dzie­

ci bądź pochlebstwem złudzeni, bądź z uwa­

gi na przyjacielskie stosunki. W czem p o­

dobni są do ow ego chorego, który dla przy­

jaźn i w zyw a lekarza nie tego który ule­

c z y ć , lecz który go zabić m oże: albo też do ow ego, który na prośbę przyjaciela po­

(23)

21

minąwszy biegłego, nieświadomemu p ow ie­

rza się sternikowi- P rzeb óg! nie jed en o j­

cem się być m ieni, a w ięcej pow oduje się względami proszących , uiżli obowiązkiem należytego wychowania potomstwa.

Słusznie mawiał Kratcs, że gdyby m o­

żna b y ło , toby wolał z- najw znioślejszych części miasta: o lu d zie! co czy n icie? dla nikczemnych zysków wszystkie wytężacie siły, a o d zieci, którym zostawicie zbiory w a sze, tak mało dbacie, D o których to słów , jabym także dodał, żc tacy rodzice owym są p o d o b n i, co się troszczą o trze­

wik a 'o nogę nic nic dbają. N iektórzy z ro­

d ziców tak dalece posuwają swe łakomstwo i nieczułość ku dzieciom , iż nic chcąe dro­

go opłacać biegłych nauczycieli, wyszuku­

ją do nich ludzi wcale niezdatnych, ażeby tanim kosztem okupili ich głupstwo. T ra­

fnie przeto z tego względu i grzecznie do­

tknął w mowie A ristip pew nego nieczułego ojca. Zapytany bowiem od n ie g o , ileby żądał o'd uczenia je g o syna? odpowiedział, tysiąc drachm. — A gdy ów z podziw ic- nicm zaw ołał: dla B o g a ! tożbym ja kupił

(24)

22

sługę za takie pieniądze. Zrób w ięc tak, odrzekł m ędrzec, a będziesz mieć dwóch niew olników , jed n ego syna i tego co na- będziesz. N ic jcstźe to zresztą niedorzecz­

nością, wprawiać dziecko ażeby brało po­

siłek prawą ręką i strofować gdy to czyni le w ą : żeby zaś prawą i zdrową pobiera­

ło naukę źaduego niedokładać starania.

(25)

SKUTKI Z Ł E G O W Y C H O W A N IA .

Posluchajm yż d o p ie ro , jaką dziwni ei ro.

dzicie odnoszą korzyść z złego dzieci w y­

chowania. Zaledw ie synowie lat dojrzalszych dojdą zm ierziwszy w dawnym i przyzw oi­

tym życia tryhie puszczają się samopas na hańbiące i niew olnicze uciechy. Dopiero utyskują rodzice na złe ich wychowanie ale ten smutek żadnej im nicprzedstawia na­

dziei. Jednych bowiem otacza zgraja po- pochlebców i darm ojedów ród ludzi nie­

godziwym obrzydły i dla m łodzieży gubny.

Inni kosztem wielkim okupują niewiasty złe­

go życia. Inni trwonią majątek na zbytki, innych gry i biesiady sprowadzają z drogi cnotliw ego życia. Inni na większe odwa­

(26)

24

żają się występki, biorąc udział w bezwsty­

dnych obrzędach Bachusa i ofiarą nieraz życia okupując chwilową rozkosz. Tacy gdyby zasmakowali w towarzystwie ludzi mądrych, nigdyhy się nie oddawali takim zdrożnościom : uznaliby raczej ważność acz­

kolwiek u szczypliw ej przymówki D yogenc- sa. Id ź , rzekł on komuś, na miejsca pu­

blicznej rozpusty, abyś poznał różnicę przy­

stojnych i nieuczciw ych rzeczy.

(27)

KORZYŚCI D O B R E G O W Y C H O W A N IA

iib y m całą rzecz w krótkich zamknął wy- razacli, choćbym się zdawał w yrokować ra, czej niźli nauczać, twierdzę jednakże , iż w tej mierze początkiem , środkiem i koń­

cem wszystkiego je s t mądrość i należyte wychowanie. T o bowiem jako nieom ylny przewodnik doprowadzi nas do cnoty i szczęścia. Inne rzeczy ludzkie małej są wartości i niegodne naszych usiłowań i zabie­

gów . Piękna jest świetność rodu : lecz jest darciu przodków, Bogactwa mają swą wartość lecz są zawisłe od ślepego losu, który j e częstokroć mającym odbiera, a uiemyślącym o nich udziela. Łakoincy tylk o, źli do­

mownicy i oszusty wielkie bogactwa uwa- 3

(28)

źająjako cci głów ny sw ego uszczęśliwienia.

Jakoż istotnie najgorsi j e nieraz posiadają.

Sława o ile św ietną, o tyle niestałą. Pię­

kność jest pożądaną: lecz krótko trwać mo­

że. Szacow ne jest z d ro w ie : lecz także zmianie podpada. Siła aczkolwiek godna zalety; lecz chorobą i starością łatwo nisz czeje. Kto się przeto z niej przechwala, w wielkim zostaje błędzie. B o czem że jest siła ludzka porównana z siłą wielu zw ie, rząt, słoniów np. w ołów i lw ó w ? Z e wszyst­

kich dóhr ja k ie posiadamy sama mądrość wyłącznie je s t nieśmiertelna i boską. W na­

turze ludzkiej dwie są przemagające siły:

umysł i rozum . Umysł rozumowi rozkazy wydaje, a ten je wykonywa. Umysłu śle­

pemu losow i nieu ległego żadna potwarz nie odejm ie, żadna słabość nie skazi, żadna sta­

rość nic nadweręży. Sam tylko umysł sta- rzcjącm łodszym się staje. Czas, c o z w s z y s t- kiego ogoła ca , samą starość mądrością ob­

darza. W o jn a , co nakształt potoku w szyst­

ko porywa, nauki zabrać nic może. Godna je s t zaiste wspomnienia odpowiedź Stylpo- na filozofa z M egary, który po zburzeniu 26

(29)

tego miasta i uprowadzeniu mieszkańaów w niewolą przez Demetryusza zapytany od tegoż czyli z swoieli rzeczy co niepostra- dat ? nic nic postradałem, odpow iedział;

gdyż wojna cnoty niezabiera tak jak inne lupy. Podobną dal odpow iedź Sokrat: za­

pytany bowiem od G orgijasza, je śli się nie mylę, co sądzi o królu perskim i czyli go za szczęśliw ego uważa ? nie wiem , odrzekł, czyli je s t cnotą i mądrością obdarzony, da­

ją c przez to p ozn a ć, że szczęście na nich jedynie nic zaś na przem ijających dobrach

zakłada.

27

(30)

O W YM O W IE .

•Jakem dótąd d o w o d z ił, źe nic nie masz w ażniejszego nad wychowanie m łodzieży:

tak teraz radzę dokładać starania, aby toż wychowanie jak najlepsze było i wolne od wszelkiej przygany. Przcdewszystkiem zaś zastrzegać należy młodzież od owych po­

chwalnych bredni, jakie w zgromadzeniach gminnych najwięcej popłacać zwykły. Kto się bowiem wszystkim podobać ch ce, ten pewnie mądrym się nie spodoba. W czerń daje ni i świadectwo Eurypid w tyeb sło­

wach : nie nawykły przemawiać do lada ja­

kiego gminu między równymi sobie i to nie­

wielu nieco uczcńszym być się wydaję.

Dostrzegłem ja nieraz, że tych życie którzy w mówieniu szukają oklasków ludu

(31)

i chcą je g o łaskę pozyskać, pospolicie by­

wa niewstrzemiężliwe i rozpustne. I nie d ziw : kto bowiem w ym owy jako narzędzia używa do podsycania zw ierzęcych chuci w ludziach na przystojność nic niezw aża­

jących , trudno je s t , aby przystojności za­

sady przenosił nad własną rozk osz, aby w ueiechach zachował pewne granice. Cóż jeszcze młodzieży użytecznego doradzić ma­

my, albo do czego ją wprawiać będziem y?

Piękną zaiste jest rzeczą nic płocho nie m ów ić ani działać. Ztąd też niesie p rzy­

słow ie: co piękne to trudne. Już zaś w szyst­

kie mowy bez przygotowania miewane ża­

dnej w sobie trudności niezaw icrają: —- gdyż są czcze i jałow e nie mające ani po­

czątku rozsądnego ani końca. Kto bez na­

mysłu odzywa się do p ubliczn ości, wdaje się w jakowąś św iegotliw ość i gadulstwo : samo albowiem głębsze namyślenie się i roz, w aga, zdolna je st utrzymać mówcę w p rzy­

zwoitych granicach.

Pow iadają, że Perykles nieraz od lu­

du wezwany na m ów n icę, wym ówił się o- świadczająe, że do mówienia nie był przy­

29

(32)

gotowany. Podobnież współzawodnik je g o w kierowaniu spraw publicznychDeinosten wezwany od A teńczyków aby swe zdanie otw orzył, uczynić tego nicchciał m ówiąc:

że się je s z cz e ńienainyśłil i przedmiotu nie zgłębił. M oże też to być i nieprawdą. — T o jednakże pew na, że w mowie przeciw Midyaszowi najmocniej mówcy zaleca przy­

gotowania się użyteczność. Oto są bowiem je g o słow a:

Ja zaś A teńczykow ie w yznaję: żem do­

brze ro z w a ż y ł: nie zapieram się tego, żem się nad obecną mową długo namy­

ślał. Jakoż politowania byłbym godzien, gdybym tyle wycierpiawszy, tyle dotąd cierpiąc pominął to , co w mej sprawie istotnie m ów ić należało.

Co do mnie zresztą jak nie naganiam zupełnie m ów doryw czych : tak też nie twier­

dzę , żeby w ważniejszych wypadkach nie miały mieć miejsca. Mniemam atoli, że tej łatwości w mówieniu używać należy jak le­

karstwa. Nikomu jednakże przed dojrzało­

ścią lat męzkich nicpozw olilbym tego czy­

n ić byłe w jakim przedm iocie. Gdy ju ż ta- 30

(33)

:n

lent wymowy puści korzyści, wówczas za liadarzoną sposobnością niech będzie wolno odzywać się do publiczności bez dłuższego namysłu, B o jaho ci co długo dźwigali kajdany, później z uicli uwolnieni, skut­

kiem długiego do nieb nawyknienia chw ie­

ją się, jakby chodzić nieum ieli: tak też i o w i, co przez długi czas nawykli do mów w pewne w ięzy ujętych choćby niekiedy bez przygotowania się mówić byli zmusze­

n i, pewniej jednakże utrzymają się na w o ­ dzy. Co do młodzieży, dozwalać j ć j zabie­

rania głosu w obce publiczności bez przy­

gotowania się. jest to obudzać w niej pró-

»ność i wprawiać ją do gadulstwa.

Pew ien zły malarz okazał A ppelłesow i obraz przez siebie jak powiadał na prędcc zrobiony. W id z ę źc na prędce, odpow ie­

dział A p p e lle s, lecz się d z iw ię , żeś w ię­

cej takich w tym czasie nie wykonał. W ra ­ cając w ięc do m ojego przedm iotu, jako m owy nadętej i tragiczn ej, iż tak rzekę;

tak też zaniedbanej i ja łow ej pochwalić nie mogę. Szumna bowiem nic służy w o b ­ radach publiczn ych , czcza zaś do poruszę-

(34)

32

nia umysłów nie jest zdolną. A jako cia- 0 nictylko zdrowe ale też silne być ma:

tak też i mowa nictylko wolna od jakowych wad, lecz oraz jędrną i mocną być powin­

na. T oż samo prawie ma się rozumieć o usposobieniu umysłu m ów cy, który ma być ani zbyt zarozumiały, ani zanadto lękliwy:

pierwszy bowiem zuchwalstwa, drugi nie­

w olniczego niedołęstwa jest oznalsą. T ru ­ dno jest zaiste we wszystkicm miarę za­

chować. A ponieważ innych uwag' dotkną­

łem, nie mogę i tej pom inąć, źe mowa wszędzie jednostajna oznaczając brak nau­

kowych usposobień, znudzi każdego i dłu­

g o się podobać nic może. Taż a taż piosn­

ka wszędzie śpiewana rodzi ckliwość i nie­

smak. Rozmaitość jedynie zachwyca słuch 1 widzenie (5).

(35)

O FILOZOFII.

M ł o d z i e ń c z e umysły nie p o w i n n y pom ija ć nauki, które dla u p o w s z e ch n io n e g o s w e g o użytku potocznem i zw ać się m o g ą : łc c z ta­

k o w y ch u czy ć się mają j a k o b y od przy p ad ­ ku, jakoby dla sm a k u : w każdym albow iem p rzedmiocie nikt doskonałym być nie m oże.

Natomiast zaś z całą usilnością winne są p o ­ ś w ięcić się fi lo z o fi i. Z d anie zaś to objaśn ić się da tern p o d o b ie ń s t w e m : że je ż e l i w iele miast zw ie d z a ć je s t rz eczą przyjemną, tedy w n a jceln iejszem zamieszkać je s t rz eczą u ż y ­ teczną. T ra fn e j e s t także p o rów n a n ieB ion a Filozofa, który m a w ia ł: że ja k zalotnicy Pe- nclop y nic mogąc skłonić do sw ych zamia­

rów , zn iew olić do nich usiłowali j e j sługi, tak też i ci, co z g łę b ić nie m ogąc tajników

(36)

34

filozofii oddają się podrzędnym inniej u- żytccznym naukom. W szystkich zatćin na­

uk zasadą i wieńcem ma być filozofia.

Dla użytku eiala mamy dwie sztuki przez ludzi w ynalezion e: sztukę lekarską i jjim- nasłykę, z których pierw szej winniśmy zdro­

wie a drugiej krzepkość sil. Umysłu zaś poruszeniom i je g o słabościom wyłącznie zaradza filozofia. Za je j przewodnictwem poznajem y eo jest uczciwćm , a eo nicprzy- stojnem : co słuszne a eo niesłuszne: sło­

wem, co czynić a czego się wystrzegać na­

leży. Ona uczy jak się względem B ogów , względem ro d z ic ó w , starszych wiekiem , praw, ludzi obcych, urzędu, przyjaciół, żon potomstwa i sług zachować mamy. Ona na­

kazuje cześć dla b ogów , uszanowanie dla rodziców , posłuszeństwo dla praw, uległość dla starszych, życzliw ość dla przyjaciół, miłość uczciwą dla żon, czułość dla dzieci, ludzkie obchodzenie się z służąccmi. A co większa, ona wymaga abyśmy się w szczę­

ściu nie w ynosili, a w przeciwnościach nie upadali na um yśle; abyśmy nie zgiiiiśnicli przez rozkosz, ani leż zdziczeli idąc za

(37)

35

popędem gniewu. W czem ja uważam naj­

większe dobrodziejstwo z rzędu tych, jakie na nas spływają z filo z o fii, Przystojnie używać darów fortuny obowiązkiem je s t każdego człow ieka: używać icli bez ob u ­ dzenia w drugich za w iści, należy do ro z ­ tropności : rozumem zw yciężać ponęty ro z ­ koszy. cechą jest mędrca: powściągać się w uniesieniach gniewu, niepospolitego mę­

ża jest oznaką. Doskonałymi zaś tych tyłko być mniemam, którzy zawód publicznych usług łączą z zamiłowaniem mądrości. Przez co dwojaką odnoszą korzyść: gdyż •użytecz­

nie służąc krajowi używają zarazem spokoj- nośei w życiu wolni będąc od pocisków prze­

ciwności- — T rzy są rodzaje życia: z któ­

rych jed en zależy na działaniu, drugi na rozmyślaniu, trzeci na opływaniu w rozko­

szach. Ostatni ten rodzaj życia cechuje rozpu stników , niew olników zwierzęcych ch u ci, ludzi podłych i zbliżonych do sta­

nu nierozumnych bydląt.

Zaciekły wbadaniaeh umysłowych, zkąd zaś inąd zupełnie bezczynny, nieużytecznym jest w społeczeństwie. Oddany sprawom

(38)

36

publicznym bez przewodnictwa mądrości, prostakiem je s t i łatwo błądzi. W sze lk ic- ini zatćin sposoby usiłować należy, abyśmy pracując dla ogólnego dobra oddawali się zarazem o ile czas pozw oli, nauce filozofii.

Tak się poświęcali sprawom publicznym Pcrykles, Arcliytas z Tarentu, Dyon Syra- kuzaóski i Epaminondas Tebańczyk, z któ­

rych <5 waj ostatni zaszczycali się przyjaź­

nią Platona. L ecz dość ju ż o nauce się mó­

wiło. Do pow yższych więc uwag to tylko je d n o dodaję, źe młodzież starannie ma być zaopatrzoną w dzieła dawnych pisarzy, któ­

re tćm są dla n ićj. czem są narzędzia go­

spodarcze. dla rolnika, czcili są źródła dla chcących wodę czerpać.

(39)

O GIMNASTYCE.

A ż e b y także w ład 7. ciała n ic /.ostawiać bez należytego kształcenia , m łodzież posyłaną

!>yć ma do szkół g im n a sty cz n ych , tak dla nadania człon kom potrzebnej zg ra bn ości, ja k o też dla w zm ocnien ia sił. C zerstw ej albowiem starości podstawa, to je s t krzep­

ka ¡m ocna b u d ow a ciała, zakłada się w w i e ­ ku m łod zień czym . A ja k o żeglarze w spo­

k ojn ej porze obmyślają środki p r z e c iw na­

stępnym b u r z o m : tak też i młodość przez pracę i w s tr z e m ię ź liw ość zaopatrzyć się p o ­ winna na starość w potrzebn e zdrow ia i sił zapasy. L e c z do e z e g o ż to zm ierza ? S p i e ­ szę z o d p o w i e d z i ą , która zresztą zawiera całą m oc p o w y ż s z y c h uwag. Ć w i c z y ć na-

4

(40)

38

leży m łodzież w zatrudnieniach z życiem w ojskow em zgodnych jakiemi s ą : ciskanie w łó c z n i, strzelanie z luku i polowanie. — Z doh ycz albowiem po poległych w boju, służy za nagrodę zw ycięzcom . Ciało w za­

ciszu pieskliw ie chowane nie wytrzyma tru­

dów wojny. P rzeciw n ie, żołnierz zawiędły i do w ojennych utarczek nawykły, roztrąci zapaśników i nieprzyjaciół bojow e szranki.

(41)

O W Y C H O W A N IU

U B O G I Ć J M Ł O D Z I E Ż Y .

J c ź li mi kto zarzuci, ze pisząc o Wycho­

waniu dzieci szlachetnego rodu pominąłem ubogą i gminną m ło d z ie ż , bogatych tylko paniczów mając na w zg lę d zie : tedy na to odpow iadam : że z mej strony chciałbym szczerze dla wszystkich być użytecznym . A je ż e li niektórzy ubóstwa skutkiem nic- mogą z niniejszych pouczeń korzystać, tacy niech raczej na los swój niźli na mnie u- tyskują.—• Mniemam zaś, żc pomimo prze­

ciw ności losu obowiązkiem je s t ubogich ro­

dziców starać się o jak najlepsze swych dzie­

ci w y ch ow a n ie, gdyby zaś najlepszego dać nie byli w stanie, wtedy takie przynajm nić

(42)

zapewnić powinni na jakie ieii stać będzie.

W taki to sposób odpow iedziaw szy na za­

rzut, jaki na innie eiężył, tym śmielej po spieszani do w yłuszczcnia szczegółow ych zasad wychowania,

40

(43)

S Z C Z E G Ó Ł O W E

Z A S A D Y W Y C H O W A N I A ,

D z ie c i nakłaniać należy do nauki siłą prze­

konania i zachęty, nie zaś przez cielesne i hańhiąee kary, które więcej przystały nie­

wolnikom niźli dzieciom szlachetnym. N ic owszem je tak prędko nie odstręcza od pra­

cy, jak obelżyw e z niemi p ostęp ow an ie.—

N ajw ięcej na nich skutkują pochwała i na­

gana; pierwsza jako bodziec do dobrego, druga jako w ędzidło na złe rzeczy. Środ­

ków zaś tych kolejno i w miarę potrzeby używać należy stosownie do tego, jak umy­

sły dziecinne albo się uzuchwaląją, albo u- pailają. Postępowania tego rodzaju daje nam przykład każda piastunka, która zasmu­

ciw szy dziecko zaraz mu pierś nadstawia dla złagodzenia żalu.

(44)

42

W udzielaniu zaś pochwal wielkiej po­

trzeba ostrożności a to z obawy, aby tako- wych zbytek nie stal się szkodliwym dla młodzieży. Pospolicie bowiem pochwały przesadzone, próżność i uzuchwalcnic się w dzieciach podsycać zwykły.

Znalem takich o jc ó w , którzy z zbytecz­

nego kn dzieciom przywiązania wcale je nicmiłownli. Co się ma przez to rozumieć jaśniej wytłumaczę. Chcąc bowiem tacy syr noni swoim wszędzie zapewnić pierwszeń­

stwo, nad siły obciążają ich pracą, której znieść nie mogąc miernego nawet postępku w naukach nie czynią. Gdyż jak młodo­

ciane pionki przez mierne onycb ■ podlewa­

nie nabierają wzrostu, a przez zbyteczne n iszczeją ; tak też i duszy zdolności przy miernej pracy wzrastają, przy zbytniej zaś tracą swą dzielność. Nic należy przeto młodzieży wzbraniać rozrywek po pracy pamiętając, że ealy bieg życia naszego pra­

ca i wypoczynek kolejno przegradza- Nie tylko czuwanie, lecz i sen je s t potrzebny.

Po wojnie następuje pokój, a po burzy po­

goda. Nie ma między ludźmi tak ważnych

(45)

zatrudnień, któreby wolnych cliwil nie zo­

stawiały. Krótko mówiąc, wytchnienie po pracy jest do niej przyprawą. Co też nie tylko w zwierzętach lecz i w nieżywotnych rzeczach daje się spostrzegać. Chcąc b o ­ wiem w potrzebie luk natężyć, trzeba w nim pierwej cięciwę popuścić, chcąc lutnię na­

stroić, trzeba j e j stronom sfolgować. A jak ciało ludzkie przez onego napełnianie i w y ­ próżnianie, tak też i umysł przez pracę i wypoczynek utrzymuje swą czerstwość i dzielność.

Przy ezćin i owych rodziców bez na, gany pominąć nie można , którzy pedago­

gom i nauczycielom poręczywszy kierunek swych dzieci, więcej ju ż o nich ani sły­

szeć nic clicą. Ta cy przeciwnie o ich pro­

wadzeniu się i postępku w naukach mieli­

by się jak najczęściej wywiadywać tein har­

dziej, że sainiż nauczyciele byliby gorliwiej poświęcali się dla ich dobra , gdyby nad so­

bą bacznego rodziców doznawali oka. Tu jest właśnie miejsce przypomnieć dawno przysłow ie: ,,oko pańskie konia tuczy“ .

43

(46)

P A M I Ę Ć.

I amlęć dziecinna przez ciągłą wprawę przcdewszystkicin ina być kształconą, Ona bowiem jest skarbnicą nauki. 1 z tego prze­

to powodu starożytni pamięć mienili być matką m u z : dając przez to p o z n a ć, źe do wzrostu nauk żadna rzecz nie jest tak po­

mocną, jak pamięć. — Czyli przeto natura obdarzyła dzieci bystrą czyli też ta natura obdarzyła tępą pamięcią, zawsze ją kształ­

cić należy, w pierwszych dla jej wzmocnie­

nia, w drugich dla zastąpienia niedostatku natury. — A jak tamte wielu innych , tak te samych siebie przewyższą. Słusznie zatćin mawiał Ilczyod , że grosz do grosza często dodając wielki skarb uzbierać rno

(47)

żerny, i na to także pamiętać mają rodzi­

ce, żc pamięć nie tylko w naukach lecz i w sprawach publicznych jest przydatni). — Pamięć albowiem o rzeczach przeszłych n- lalwia sądzenie o przyszłości.

45

(48)

M O W A DZIECINNA.

U d w o d z ić młodych należy od nieprzystoj­

nych rozmów : gdyż podług Dcmokryta mo­

wa jest cieniem uczynku. Przyuczać ich przytem potrzeba aby w mówieniu okazy­

wali uprzejmość i grzeczność. Nie nawi- snyin jest każdy, kto pytającym siebie z cier- pkością odpowiada. Nienawiści tej unikną m łodzi, jeżeli w rozmowach i sporach nie zawsze ubiegać się będą o zwycięztwo. — Nie tylko bowiem zwyciężać lecz i z w y­

ciężonym być jest rzeczą zaszczytną, je ż - liby zwycięztwo miało być szkodliwćm, tak np. jak było zwycięztwo Kadmejskie- — Zdanie to potwierdza Eurypid mówiąc:

gdzie się dwóch spiera a jeden się z nich gniewa, mędrszym jest ten, który gniewa­

jącemu się ustępuje.

(49)

O B Y C Z A J E .

D o tego co się dotąd m ó w iło , p rzy d a jm y iu n c rz e cz y , na rów n ą o w s ze m w iększą za­

słu g u ją ce u w agę. Są zaś rz e cz y następu­

ją c e : ż y cie ma b y ć w o ln e od w s z e lk ie g o z b y tk u , ję z y k n ależy p osk ra m ia ć, g n ie w b a m o w a ć, a ręce p o w ścią g a ć od w s ze lk iej n iesp ra w ied liw ości. Na czem ja k w ie le c z ło ­ w ie k o w i z a le ż y , następne przykłady n a jle ­ piej r z e cz w yjaśn ią. A b y m zaś od tego p o c z ą ł, com na ostatku n a d m ie n ił, niektó­

rz y n ie g o d ziw y m zyskom oddani całą sła­

w ę św ietn y ch ży cia c z y n ó w postradali, tak jak G y lip S p a rta ń czyk, k tó ry za sam o na­

ruszanie w o rk ó w p u b licz n e g o skarbu, ska- zauy został na w ygn a n ie.

(50)

48

W y ż s z o ś ć nad uniesienia gniewu c e ­ chuje mędrca. Sokrates potrącony nogą od rozpustnego i nadzwyczaj gwałtownego mło­

dzieńca, przyjaeiołoin oburzonym o to tak dalece, iż go chcieli do sądu zapozwać, odrzekł: i cóż w ię c , alboż byście chcieli, abym osła który mnie wytnie kopytem miał nogą potrącać na odwet? Nie uszło to j e ­ dnakże młodzieńcowi bezkarnie: gdyż prze­

zwany od wszystkicli kopytobójcą la i.T ia t r j i;

wyrzutów postępku swego znieść nie mo­

gąc sam się obwiesił, Tenże sam Sokra­

tes, gdy go w czasie przedstawienia kome- dyi pod tytułem Obłok

(Nicpiltj)

lż y łA ry st o - fanes na różne sposoby, zapytany, czyjiby się o to nic gniewał? Bynajmniej odpo­

wiedział, na teatrze bowiem równie jak na wielkiej uczcie śmieją się z słownych żar­

tów.

Podobnego coś mamy o Arebycic Ta- rentyńskim i Platonie. O w albowiem wró ci wszy z w o j n y , w której jako dowódzca miał udział, gdy zastał rolą z winy gospo­

darza zupełnie zaniedbaną, przywoławszy tegoż rz e c ze : żleby z tobą b y ło , gdybym

(51)

nic był w wielkim gniewie, Plato zaś i-oz- gniewany na służącego wielkiego pijaka i niecnotę wezwawszy swego siostrzeńca Spe-.

u zyppa, ty g o , rzecze, w y b i j, gdyż ja w gniewie tego uczynić nie mogę. M ó g ł­

by kto powiedzieć, żc to nie łatwe są rze ­ czy, źe trudne do naśladowania- Praw da:

lecz przykłady takowe nie powinny zupeł­

nie pozostać bez skutku. Owszem przy ich pomocy i natężoncm usiłowaniu winniśmy w nas zapęd wściekłego gniewu poskramiać.

W szakże i w innych rzeczach nie w y ró ­ wnywamy ich zdolnościom i cnocie': jed n ak ­ że podobni do owych kapłanów i z w o l e n ­ ników mądrości niektórych bogów , usiłuje­

my, o ile być może, zbl iżać się do ich cz y ­ n ów i takowych naśladować.

Pozostaje mi mówić o milczeniu który to przedmiot komu się zdaje być malej wa­

g i grubo ten błądzi. Milczenie albowiem, tain gdzie milczeć należy, jest owocem mą­

drości i wyższe nad wszelkie p o c h w a ły —r Z tego przeto, jak mniemam względu, sta­

rożytni do niektórych religijnych obrzę­

dów mięszali mistycyzm, aby przez to wpra- 5

(52)

50

wiając ludzi do milczenia świętość nawet ludzkich, tajemnic ustalili wędzidłem boja- - źni bożej. ¡Nikt zaiste nic żałował żc mil­

czał: wielu zaś pożałowało że mówili tam, gdzie należało milczeć, Zresztą co się za­

milczało, to łatwo da się powiedzieć, ałe co się raz wyrzekło, zamilczanem być nic może. Tysiączne uczą przykłady, jak w i c ­ iu w największe popadło nieszczęście dla niepowściągli wośei języka. Jeden z takowych

l u b d r u g i dość je s t przytoczyć. Gdy Ptoloinc- usz Flladćlfus pojął za żonę siostrę swoją Arsynoę, Sotades który go o to jakowymś żarcikiem dotknął, długiem więzieniem przy­

płacił niewczesną świegotłiwość. Tak to który drugich chciał bawić, sam hojne łzy wylewał. Daleko więcej w podobnym w y­

padku ucierpiał Teokryt Sofista. — Gdy bowiem Alexander nakazał Grekom przyspo­

sobić się w skarłatne suknie, a to z p o w o ­ d u , że za powrotem z w ojny chce złożyć bogom ofiary za zwycięztwo odniesione nad barbarzyńcami, i gdy na ten ceł ludy skła­

dać się musiały, mawiał Teokryt, żc nie- gdy powątpiewał, ale teraz przekonywa się,

(53)

51

iż ow!| u Homera szkarłatną śmiercią j e s t Alexander. Przez co gniew je g o na sicliic ściągnął.

T en że sam Teokryt naśmiewając się z Antygona króla Macedońskiego je dn ego oka pozbawionego mocno go na siebie ro z­

gniewał. Ten miał Eutropiusza wielkiego kuchmistrza, który inny także urząd pia­

stując, często dla narady od króla byt u ży­

wany. O czein gdy się dowiedział T e o ­ kryt, wiem dobrze rzecze Eutropiuszu, że mię nieukotentowanego nawet wydasz na pastwę C y k lo p o w i, przyinawiając przez to lak Eutropiuszowi iż był kucharzem, jako też królowi iż byt jednookim. j\a co o d ­ rzekł Eutropiusz główą mi przypłacisz za tę świegotliwość i zuchwalstwo. Jakoż do­

wiedziawszy się król o tym postępku T c o - kryta, skazał go na śmierć 10).

Oprócz tego przyzwyczajać młodzież należy do mówienia prawdy, eo stanowi je j największą zaletę. Kłamstwo albowiem jest rzeczą poniżającą, każdemu nienawisną i w lada jakich nawet służąćych nic do da­

rowania 11).

(54)

DOROŚLI ML0DZ1EŃCE.

0 małoletnich dzieciach dotąd była mowa.

Teraz o dorosłych młodzieńcach słów kil!;a nadmienię. Często ja utiskiwałem na w p ro ­ wadzających naganne z w y c z a je , skutkiem których młodzieńczemu wiekowi przeznacza­

ją pedagogów i nauczycieli, w dorosłych zaś młodzieńcach cierpią aby swym chu­

ciom wolne popuszczali w o d z e , gdy ci przeciwnie większej około siebie wymagają pieczołowitości i straży. Bo któż tego nie w i c , że dziecinne usterki są małej wagi 1 łatwe do sprostowania jako zazwyczaj bądź z pogardy pedagogów bądź z zanied­

bania nauczycielskich przestróg pochodzące?

lecz dorosłycli mołojeów występki często bywają wielkie i okropne: jakiemi są ob ­ żarstwo, trwonienie rodzicielskiego niająt ku, gry, gorszące biesiady, pijatyki, wsze-

(55)

53

tcczcństwa i cudzołóstwa. Takiej to inło.

dzieży rozcliełzanc żądze rozumu wędzi­

dłem silniej krępować przystoi. W r z ą c a je j namiętność i przystępna na wszelkie wra­

żenia rozkoszy dozwalając j e j bujać s w o ­ bodnie koniecznie hamulca wymaga. P ły t ­ ko sądząc o rzeczach kto nie uznaje potrze­

by czuwania nad postępkami dorosłej mło­

dzieży udziela jej wolności, która ją unosi na przepaść występków. Rozsądni zatem rodzice w tej właśnie porze wieku najwię­

cej starać się powinni utrzymywać młodych w przyzwoitości krańcach. W tym celu powinni ich upominać, grozie, prosie, do.

radzać, obietnic nic szczędzić, nadewszyst ko zaś wskazywać przykłady tak tych, któ­

rych wylanie się na rozkosze potraciło w ot­

chłaniach nieszczęścia, jak i owych którzy przez swoj statek i powściągliwość zjednali sobie sławę. D w a są albowiem żywioły cnoty: żądza sławy i bojażń kary. Sława szlachetne umysły zachęca do wzniosłych c z y n ó w , gnuśne zaś powściąga od złego.

(56)

ZŁE T O W A R Z Y S T W O .

N i g d y m łodym dozw alać nie należy tow a­

rzystw a ze ziem i lu d źm i, z których w ystęp ­ k ó w zaw sze eoś do ¡«¡cli przystanie. T o w łaśnie miał na uw adze P itagoras w s w o ­ ich m oralnych cinigm atach, które tu ja k o do nabycia cn oty nader p om ocn e p rz y to cz ę i w y ja śn ię. T a k icm je s t naprzykład:

„ N i c takiego n ie j e d z , eo tylko ma o g o n czarn y“ — rozu m ieją c p rzez to , ż e ­ by że ziem i się nie bratać.

„ S z a lę nie p rz e stę p u j“ —- t o je s t : p rz e ­ strzega j sp ra w ie d liw o ści z gran ic j e j nie w y stę p u ją c.

„ N a korcu nie siadaj“ — to je s t chroń s ię próżn iactw a.

(57)

;,N !c każdemu rękę podawaj^ — ja k ­ by m ów ił: bądź ostrożny w oborze przy­

jaciół.

Ciasnej obrączki nie używaj“ — to daje poznać, że rodzaj życia ma być sw o ­ bodny i wolny od więzów.

, , Pałaszem ognia nic rozźegaj“ — to je s t: zkąd inąd zagniewanych więcej nie rozjątrzaj.

„ N ie je d z serca“ — czyli daremnie się nie frasuj.

,,Bobn za pokarm nie używaj“ dora­

dzając unikać publicznych urzędów, D a­

wniej bowiem obierano urzędników przez kreskowanie, do czego używano bobu.

„ W nieczyste naczynie jadła nie rzu­

ca j“ — dając do zrozumienia, że przewro­

tnej głowie nie warto powierzać mądrej mowy- Bo lubo słowa mądrości są pokar­

mem duszy, mądrość atoli ta kazi się skut­

kiem złości ludzkiej,

, , Stanąwszy u kresu wstecz się niewra- caj“ — ucząc przez to spokojnym umysłem spoglądać na zbliżający się kres życia R?),

(58)

P O C H L E B ST W O .

jL e e z , sltądem nieco w y b o c z y ł, wracam do m ojego przedmiotu. Na wszelbie sposoby, jakem wyżej m ów ił, chronić się mają mło­

dzi towarzystwa złych łu d z i, a nadcwszyst- ko pochlebców. B o co nieraz wielu rodzi­

com oświadczyłem, to teraz także powta­

rzam, że niema gorszych ludzi i zdolniej­

szych przyprawić młodzież o nieszczęście nad pochlebców. Oni bowiem rodziców i dzieci gubią do szczętu i nasuwając zdra­

dziecko rady smakiem powabnej rozkoszy zarówno starość rodziców, jak i młodość ich synów przepełniają boleścią.

31ożnicjsi rodzice zalecają synom trze­

źwość, pochlebco pijaństwo : tamci wstrze­

mięźliwość, ci rozpustę: pierwsi oszczę*

(59)

dność. drudzy rozrzutność: owi pracę i za- b icgliw ość, ci gnuśność. Całe podług nicli życic nasze jest tylko krótką chwilą, którą na uciechy nie na co innego użyć należy.

A lb oź warto zważać na pogróżki zrzędne- go o jc a ? Staremu ju ż się w głowie marzy.

Jedną nogą stojąc w grobie niedługo uba­

wi nas widowiskiem swego pogrze,hn, — Taki je s t glos pochlebców. Nic zbywa mię­

dzy nimi i na takich, którzy nastręczając innym narzędzia zepsucia, sami nie wzdry- gają się naruszać małżeńskie łoża i skradać grosz rodzicielski oszczędzony na starość.

Rozpustni ci ludzie udają przyjaciół, niezawisłości smaku nieznający, nadskaku­

ją panom, uboższymi pomiatają i do uwie­

dzenia młodzieży jakby jakowąś sztuką ob ­ darzeni, śmieją się gdy widzą śmiejących się tych, z których łaski żyją : znak pewny niewolniczej i spodlonej duszy. W oln i zu- rodzenia zawsze jednakże będąc na skinie­

nie możnych przez sam sposób życia oka­

zują się być niewolnikami i za krzywdę niejako sobie poczytują, je śli kto się z ni-

57

(60)

ini |>o ludzku obchodzi, i zamiast okrycia ich pogardij, je szcze ich darmo żywi.

Takiej przeto chalastry w domu cier­

pieć nic ma żaden ojciec dbający o dobre wychowanie swych dzieci. Co się ma tak­

że rozumieć o rozpustnych wspóluczniaęh swych s y n ó w , którym nigdy nie zbywa na sposobach udzielania jadu zepsucia choćby najlepszym młodzieńcom.

(61)

O B O W IĄ ZK I R O D ZIC Ó W .

W

obejściu się rodziców z dorosłem! dzieć­

mi nie powinna przewodniczyć surowość.

I owszem mniejsze ich wykroczenia nalą^y przebaczać, pamiętając żeśmy także kiedyś byli młodzi. A jako lekarze gorzkie le­

karstwa zaprawiając słodyczą, łagodzących tych środków używają na korzyść zdrowia, tak też przystoi, aby rodzice upomnień swych ostrość łagodzili dobrocią, niekiedy popuszczając wodze skłonnościom synow­

skim , niekiedy zaś takowych zapęd wstrzy­

mując usposobienie umysłu rodziców, po­

mimo wykroczeń dziecinnych, ma być je­

dnakie. Co je ż e li nie zawsze jest w ich mocy niechże przynajmniej gniew ich dą się prędko zmiękczyć. W rozsądnym ojcu

(62)

łatwiej jest usprawiedliwić uniesienia pręd­

kie niźli gwałtownie i długo trwające:

gniew albowiem zadawniony i nieubłagany umysł znakiem jest je g o nienawiści l;u swym dzieciom.

W niektórych wypadkach roztropność doradzą dawcom życia patrzeć przez szpa­

ry na usterki dziecinne- W wieku pode­

szłym za zwyczaj tępieje wzrok i słuch.—

Okoliczność ta służyć im może za pozór, źe wiele rzeczy nie widzą wiele nie sły­

szą, Uchybienia przyjaciół doznają od nas pobłażania: występki służących uchodzą nie raz bezkarnie; a usterki syna, a zwłaszcza syna dorosłego miałyżhy zawsze doznawać surowości skutków? Postępowanie rodzi­

có w opierać się ma na rozsądku i słuszno­

ści. .leźli przeto dotąd słynęli ze skąpstwa, niech odtąd nie odmawiają w potrzebie do­

w od ów swej hojności: je ż e li byli skorzy do gniewu, niech będą zarówno łatwi do przebaczenia: jeżeli młodzieniec podoelioei sobie w gronie przyjaciół lub innego do­

puści się zbytku, lepiej jest nieraz wybry- czki tego rodzaju milczeniem pokryć . eboć-

60

(63)

61

by nalionicc przebiegłemu synowi udało się w ozem podejść rodziców, i w takim niekie­

dy wypadku pobłażaniu je s z cz e jest miejsce.

W taki to sposób przy pomocy rozsądku i doświadczenia prędzej niźli przez wyłącz­

ne surowości środki prostują się obyczaje, kształci się ebarakter młodzieńca. Jeźliby jednakże gwałtowność młodzieńczych żądz zatrważający kierunek przybierać zaczął, je żłib y takowe zamienić się miały w na­

miętność nieeierpiącą hamulca źyczliwyeh przestróg; wówczas nicpozostaje jak tylko ustalenie losu młodzieńca w małżeńskim stanic. W ęzem także wielkiej baczności potrzeba

f

a mianowicie co do wyboru mał­

żonki, która ani rodowitością ani majątkiem nigdy męża nic powinna znacznie prze­

wyższać. W przeciwnym bowiem razie, nierozstropności skutkiem, zdawałoby się, źe tenże więcej je s t niewolnikiem je j po­

sagu niżli je j inęźem.

D o takich przestróg je s z cz e dodam słów kilka, i całą rzecz zakończę. Nic bar­

dziej nie wpływa na poprawę dorastającej młodzieży nad nieskazitelność rodziców i

6

(64)

62

w dopełnianiu obowiązków wzorow y ich przykład, w któryby wpatrując się jakoby w niejakie zwierciadło, tćin łatwiej uniknąć mogła tego wszystkiego, co tyłko ją zni- kczemnić i spodlić może. Bo kto gromi występki młodzieńczego wieku , a sam się ich dopuszcza, ten nie zważa, żc przez to sam siebie potępia. Kto całe swe życie od­

znaczył zakałą rozpusty, ezyliż może z g o ­ dnością, nie mówię synowskie, lecz samych sług nawet strofować /.drożności? Przy dajmy do tego, żc źli ojcow ie sami za z w y­

czaj swym dzieciom jako doradzcy i prze­

wodnicy torują drogę do wszelkich występ­

ków. Gdzie starce wstyd stracą, tam i młodzież za ich przykładem bezwstydną być musi 13)

Tak to wiele zależy na dobrym przy­

kładzie. Tak to rodzice niczego pomijać nic powinni dła zapewnienia potomstwu przyzwoitego w'ycbowania. Bodajby naśla­

dowali przykładu Eurydyki rodem z łlłyryi, którą aczkolwiek z tego względu barba­

rzyńską nazwaćby można, tu jednakże z u- wagi na potrzebę należytego wychowania

(65)

63

swych synów, pomimo podeszłego wieku, sama oddała się naukom. Jaka zaś j ć j b y ­ ła miłość i przywiązanie ku potomstwu po­

świadcza to jćj wiersz pośw ięcony muzom.

T c to si( przepisy wychowania młodzie­

ży, które żeby wszystkie od wszystkich by­

ły zachowane, życzyć raczej’, niżli wyma­

cać można. W iększą jednakże część że­

byśmy sobie przyswoili, to i do szczęścia ludzi należy, i natura do tego potrzebnych sił nie odmawia.

(66)
(67)

PRZYPISY.

i

Myśl ta nie jednemu może zdawać się paradoksem, jednakże istotną jest prawdą. W ym ow ny Massyllon

t»k o tern mówi :

Ludzie znakomitego rodu zwykłe się rodzą ze szlachetniejszemi i szczęśliwszemi skłonnościami do cuoty, Byłem jeszcze dziecięciem mawiał król Salom on, lecz znajdowałem jnż w sobie .światło dojrzalszego wiekuA i czułem , żem był winien mojemu urodzeniu duszę dobrą i uczu­

cia wyższe od uczuć innych ludzi.

K r e w , w y ch ow a u ie. d zieje p r^ od k ow , skła­

dają w serca ludzi rod ow itg ścią słynny oh na siona i jakby p rzy rod zon y przekaz op oty, - .

(68)

66

W iem ja że łaska uzupełnia natury że pierwsi bochaterowie wiary wysjsli z pospólstwa, że na­

czynia z błota w ręku najwyższego rzemieślnika stają się wkrótce narzędziami chwały i wspa­

niałości, Lecz wysokie urodzenie przysposa-r bia nas, ii tak powiem , do uczuć szlachetnych.

Zwycięztwo nad namiętnościami mniej koszto-r wać powinno tych . którzy są zrodzeni do od­

noszenia zwycięztw. Kłamstwo i obłuda z wię­

kszą trudnością wchodzą w ich serca. Podłość rozpusty i razwięzłości mniej ma przystępu do duszy, którą urodzenie do wielkich rzeczy prze­

znacza. Jeżeli więcej mają na siebie zastawio-r nycli sideł, więcej też mają w sobie hamulców i pom ocy. Sama natura otoczyła ich duszę stra­

żą honoru i chwały. MatyposU

Mnóstwo tego rodzaju świadectw z innych także pisarzy możnaby przytoczyć. Mylnie jednakże mógłby kto ztąd w n osić, że świetnej rodowitości konieczną jest cechą pochodzenie ż szlaaheckiego stanu, albo też, że uprzywilejowana tylko klassa ludzi posiada za­

szczytne wspomnienia swych przodków. Każdy albo- bowiem drogą talentów, zasług i poświęcenia się dla publicznego dobra może swój ród uzacnić i uświetnić;

każdy następnie, może potom ności zostawić pamięć czynów świetnych i naśladowania godnych,

S .

Siadu nie m a, o jakich tu pisarzach autor nad- pien ią. T o pewna, że Grekom i Rzymianom na nich

(69)

67

tiie zbywało. W ychow anie młodzieży, jako przedmiot pod wzglądem publicznego dobra najważniejszy, za­

wsze zwracało na siebie troskliwość mędrców i naj­

światlejszych starożytności prawodawców. Urządzenia w tej mierze Spartańezyków i Persów każdemu są wia­

dome. Kwintylian, który wyłącznie temu przedmio­

towi poświęcił swe p race, pominąwszy nieśmiertelne dzieła Platona, Aristotelesa, X enofonta, Cycerona, Seneki, Pliniusza obok przykładów wielkich mężów, o których wspominają Waleryusz Maximus, Gelliusz Korneliusz Nepos i Elianus dotąd przedstawiają obfi­

te źródło zbawiennych uwag i spostrzeżeń mogących się użyć na korzyść uczącej się młodzieży. Jest w nicli przekonywająca moc wymowy i pewien iż tak rzekę, rodzaj namaszczenia, którego dzisiejszym pedagogom zwykle brakuje. Na szczególny jednakże wyjątek za sługują prace piśmienne niektórych kobiet zawodowi wychowpnia młodaieży poświęcających się. Te b o­

wiem o ile ustępują innym pisarzom pod względem gruntowności pedagogicznych zasad, o tyle wrodzo­

nym sobie czułości darem starają się uprzyjemnić ta­

kowych oschłość powabnięjszemi je przez to i dost ęp- niejszemi czyniąc dla młodociannych umysłów.

3 .

W iele jest ustępów w innych starożytnych pisa­

rzach podobne porównania obejm ujących;

U t ager, quamvis fertilis, sine cullura fru- ( tuosus esse non potest: sic sine doctrina ani- mus. Cicero Tusc, 2 »

(70)

l)t equus indomitus, quamvis natura bene compositus s i t , idoneus non potest esse ad eas militates et aptus ad ea. quae desiderantur ab equo: sic homo indoctus, quamvis ingeni- osus, ad virtutem non potest pervenire, id ad H erenn , 4.

Noli, putare, curam et studium in aliis pro desse rebus, ad augendam vero virtutem et pru- dentiam nihil habere virium. Neque tantae in- felicitatis homines condemnabis, ut, cum artes quasdam ad oicurandas bestias et ánimos eorum excolendos invenerimus, ipsi nobis ad virtutem, nihil adjumenti affere queamus. Isocrates in orat ad Nicodem.

4.

Tegoż s§ zdania dzisiejsi lekarze; nie inne także w starożytności panowało, Gellius? między innymi tak 0 tém pisze ; Dano kiedyś znać w m ojej obecności Feuvorynawi filozofow i, że jednemu z jego uczniów 1 zwolenników żona p o szczęśliwie odbytym połogu powiła syna. Idźmyż rzecze filozof, tak dla odwie­

dzin położnicy, ja k o też dla powinszowania o je u ,.r o - dowitością znakomitemu i senatorską na ów czas go-<

dnośó piastująoemu. Jakoż wszyscy, ile nas było ra- zemeśmy się ». nim udali. W szedłszy do domu filo­

zof uścisnął gospodarza . złożył mu swe życzenia i u- siadł, Następnie p o zwykłych pytaniach połogu do­

tyczących wyrozumiawszy, że położnica boleścią i nie- spaniem znużona usnęła; pew nie, rzecze, własnemi

(71)

(59

piersiami będzie karmiła sytiaczka. A gdy otrzymał odpowiedź od jej matki / źe stan córki wymaga w y­

ręczenia się piastunką , ażeby do cierpień już dozna­

nych nie dodawać już przykrości karmienia, odrzekł’

z godnością m ędrzec:

Oro te mulier, sine earn totam ac integram esse matrem filii sui. H oc enim est contrana- turam impcrfectum et dimidiatum matris ge­

nus, parère, et statim abs se abjicere partum : alere in utero sanguine suo nescio quid quod non videat; non alere suo lacté quod videat, jam hominem jam viventem, jam matris officia

irnplorantem. ¿L. Gclls 1, 2 2 , c . 1.

Pupillae quoque leviter éminentes, ac fusci- oribus ac parvis ortybus coronatae, non nihil addunt venuctatis ,• feminis ad alendos foetus datae ; maribus ad solum decus ; ne informe pectus, et quasi mutilum videretur. Lactantius de opificio D e i cap, 10,

Haec etiam ulilitas ad milites redire videba- tur Cyro, si una alerentur, ut eo minus se mu- iuo relinquerent, quod videret, etiam feras-, — quac una nutriuntur , v.éhemens habcce deside- rium, si quis eas distrabat invicem. jXenoph. de C yri instit.

Pomimo upowszechnionego u dawnych Rzymian (twyczaju powierzania dzieci zamożniejszych rodziców przewodnictwu sług, niewolników i cudzoziemców

Cytaty

Powiązane dokumenty

Detektor odbiera większą częstość, gdyż poruszające się źródło, goniąc wysyłane przez siebie fale, wysyła w kierunku swojego ruchu fale o mniejszej długości fali

Pobudzenie tego układu powoduje uwalnianie neuroprzekaźnika – dopaminy w jądrze półleżącym przegrody, która odpowiedzialna jest za odczuwanie przyjemności.. Dodatkowo,

Celem pracy była ocena procesu biosyntezy inwertazy z glicerolu przez genetycznie zmodyfikowany polski szczep Yarrowia lipolytica oraz otrzymanie suszonego rozpyłowo preparatu

Nie stwierdzono statystycznie istotnej różnicy (p ≥ 0,05) pomiędzy średnią zawartością miedzi w miodach komercyjnych i w miodach z prywatnej pasieki, co wskazuje na brak

JAKOŚĆ MIODÓW IMPORTOWANYCH DOSTĘPNYCH NA RYNKU PODKARPACKIM 135 aktywności i stabilności termicznej diastazy występującej w miodach podkarpackich największą jej

[r]

OUS to organizacja adaptująca się do zmiennych warunków oraz zapewniająca stałe doskonalenie się uczestników, czyli nabywanie przez nich nowych umiejętności, możliwości,

czenia, że w tej przedłużonej części nowego widma długość fałi stopniowo się zwiększa (prawo Stokesa). Jeżeli przyjmiemy, że pro ­ mienie X różnią się