s* < ¿ / \cúUf4^<7¿, t S/£'¿'<7
¿^C6^Z- ÿ.
PLUTARCH
http://rcin.org.pl
PŁUTARCH
O WYCHOWAMI MŁODZIEŻY.
P R Z E K Ł A D
z g r e c k i e g o na. j ę z y k p o l s k i
P R ZE Z
s. p. 2L F r . 2L Stachowskiego
K AN O N IK A K A T E D . K R A K O W S . IN F U Ł A T A A R C H IP R E SB . K O Ś C IO Ł A P A N N Y M ARYI W K R A K O W IE , P R O F E S S O R A R E L IG II P E D A G O G IK I
ł J Ę Z Y K A G R E C K IE G O W U N IW E R SY T E C IE J A G IE L L O Ń S K IM .
ł * S T ? T U T
lł#flTC.<!C.H PAN B I B L I O T E K A
0 0 -3 » Waiłwwa, ul. Nowy Swieł - 7?
TeL
26-
68-63W K R A K O W IE,
Dru kiem i Nakładem J ó z e fa Czecha.
I S 5 3
I
H » T * î ? V « i
• • •
, ' V ;• ■■■ ■• - 5 , .i* ...■*«*
)
?.j
i s . S a ?
PRZEMOWA.
P lutarch w mieście Cheronei w G recy urodzony, zaufaniem i względami kilku Cesarzów Rzymskich zaszczycony, równie wielki filozof jak i biograf sfynąf tak
że w rzędzie greckich pisarzy z wyższe
go pedagogji pojęcia tak jak u Rzymian zasłynął z tego względu Kwintylian. Pi
smo niniejsze aczkolwiek krótkiej o b ję to ści, rzuca jednakże 'światTo na stan wychowania m łodzieży u dawnych G re
ków i Rzymian obejm ując zarazem wiele
uwag i postrzeżeń, które w dzisiejszem nawet rozwinięciu i upowszechnieniu pe
dagogicznych zasad nie są bez użytku.
T o mię właśnie spow odow ało do prze
łożenia go na język polski. Przekład ten wierny będą c co do myśli autora, nie jest niewolniczo dosłow ny, raz dla tego, źe nasz język równie jak każdy inny, w ięzów obcej m owy nie cierpi, po dru
g ie , że jest na użytek nie tak zw olen
ników języka greckiego, jako raczej od
dających się przedm iotowi pedagogji prze
znaczony.
F U M l f l
O W Y C H O W A N I U M Ł O D Z I E Ż Y .
W S T Ę P .
C o się p o w ie d z ie ć może o w y ch ow an iu d z i e ci szlach etn ego r o d u , i w ja k i sposób m o gą w y j ś ć kiedyś na statecznych i cn otli
wych ludzi, na samym wstępie r o z w a ż y ć należy.
Mniemam z a ś , źe n a jp ie rw szą uwagę naszą z w r ó c i ć p o w i n n o samo d rogich tych istót na świat wydanie. Z d a niem prz eto j e s t m o j ć m , że ktokolw iek pragnie d o c z e kać się zaszczytu i chwały z d ob r eg o potom stwa , nic pow inien wdaw ać się z kobieta
mi publicznemi nierządnego życia, złe al
bow iem pod tym względem z ojca lub ma
fia przechodząc na dzieci, zostawia na nieb jakowąś zakałę, której przez cały ciąg ży
cia zmyć niepodolają: chcącym zaś lżyć je w przyszłości nigdy na obelgach nic zbę
dzie. Sprawiedliwie zaiste twierdzi Eury- p id , że z tego rodu złe także i nędzne mu
si być potomstwo.
W ielkim przeto jest darem ród świe
tny, ha który rodzicom wielki mieć wzgląd należy. Umysły bowiem w podłym stanie lub cudzołóstwie spłodzonych dzieci , za nadto nizko czołgając się po ziemi, nie są zdolne w zn ieść się do w zniosłości wyższych wyobrażeń i uczuć. Ztąd też wyż przyto
czony poeta m ów i, że nikt nie jest tak nie
czułego serca, żeby pom iinowolnie nie wstę
pow ał w ślady ojca lub matki. Znakomi
tych przeciw nie rodziców potomstwo od
znacza poufna jakaś w yższość 1). J ćj to duchem przejęty Dyofant syn Tcmistoklesa zw ykł m aw iać: że co tylko jem u się po
d oba, to wszystko pochwala lu^ Ateński.
Za je g o bowiem zdaniem idzie matka, za
zdaniem matki idzie Tem istokles, a do je g o w oli wszyscy stosują się A te ń cz y k o w ic.—
W ielk iej pochwały je s t godną w zniosłość umysłu Spartańczyków, którzy Archidama króla o to je d y n ie , źe pojął żonę nader małego w zrostu , skazali na karę pieniężną dając tę przyczynę, iż on nic królów lecz królątka płodzić zamierzył. N ie w in n e j za
pewne inyśli ci co przedemną w obecnym przedm iocie pisali
Z),
zalecając małżonkom trzeźw ość, a w niektórych przypadkach zupełne wstrzymanie się od wina. Pospolicie bowiem nietrzeźwych rodziców dzieci oka
zują skłonność do pijaństwa. Trafnie więc D yogencs w idząc młodzieńca w stanic pi
jaństwa od rzeczy m ów iącego, m łodzieńcze rzek ł, pewnie cię zrodził o jcie c pijanym będąc.
PO TRZEBA W Y C H O W A N IA .
D otą d o rodowitości była mowa : teraz o w y chowaniu m ów ić będę. Abym w ięc całą rzecz wkrótkości o b ją ł, cośmy o umiejętnościach i sztukach pięknych rozprawiać zw yk li, to o cnocie pow iedzieć m ożna: żc do je j do
skonałości trzy rzeczy schodzić się mają, to je s t : natura, rozum i wprawa.
Przez rozum zaś rozumiem naukę, a przez wprawę ćw iczen ie. W rzędzie tako
wych pierwsze m iejsce należy się nauce, a następne wprawie. Doskonałość z połą
czenia wszystkich pow yższych środków w y pływa. Gdzie na jednym z nieb zbywa, tam cnota bez ow ocną być musi. Natura albo
wiem bez wpływu nauki je s t ślepą: nauka bez darów natury niedołężną: wprawa bez owych pom ocy nieużyteczną.
11
A jako w rolnictwie trzech rzeczy p o
trzeba, dobrej ro li, biegłego rolnika i do
brego nasienia; tak też i w wychowaniu, roli miejsce zastępują zdolności natury, rol
nika mądry p rzew od n ik , a nasienia dobre przepisy i zasady. W szystkie te przymioty mem zdaniem połączyły się w umysłach o- wych sławnych m ężów Pitagorcsa, Sokrate
sa, Platona i tylu innych, którzy sobie na
byli nieśmiertelnej sławy, Szczęśliw ym za
iste i polubieńccm bogów zwać się może, kto to wszystko od nieb odebrał w darze.
Ktoby jednakże mierne mając zdolności przy dobrem nawet onych kształceniu mniemał, że niedostatku natury niczem innem zastą
pić nic inożc, w grubym byłby zostawał błę
dzie. Piękne albowiem przym ioty natury niw eczy gnu śn ość: a j ć j niedostatkom zara
dza nauka. P rzy gnuśności rzeczy łatwe Irudncmi są: przy usiłowaniu trudne ła- twemi się stają.
D ość jest głębiej nieco zastanowić się, aby się przekonać, jak wielką w dokonaniu każdej rzeczy dzielność i moc wywiera u- silność i praca, W o d a kroplami spadająca
12 \
kamień wydrąża; żelazo n iszczeje przez samo rąk dotykanie, koło n wozu w obręcz z trudnością nagięte w żaden sposób dawne
go nie odzyszeze kształtu, laska w icszcz- biarska żadną siłą nie da się sprostować Tak to je s t prawdą, że co praca dokaże w zastępstwie natury, to później z samejźc natury now ej nabiera inocy, L ecz potrze- baż na to dalszych d o w o d ó w ? Nie zbywa zaiste na takowych. B ujna rola nieuprawą ja ło w ie je , tak, iz im lepszą była z natury, tein gorszą się staje skutkiem zaniedbania.
I przeeiw n ie, rola z natury twarda i ja ło wa przy należytej uprawie bogate wydaje plony, które drzew o przez zaniedbanie nic straei swej rodzajności i nawzajem , które nie nabędzie płodności przy nalcżnein z niem obchodzeniu się. Które ciało jest tak sil
ne, żeby przez gnuśność, zbytki i rozpu
stę nic osłabło? a lb o , które je s t z natury tak bezsilne i niedołężn e, aby przy wła
ściwym ru ch u , pracy i ćwiczeniach niena- brało sił i krżepkośei? Jaki rumak treso
wany za młodu nie stanie się je źd źco w i p ow oln ym ? jaki p rzeciw n ie, twardego py-
sku nicnabędzic narowów nic będąc w cze śnie wyjeżdżanym ? Cóż zresztą się dzi
w ić , czyłiź najdrapieżniejsze zwierzęta usiłowaniem nie dają się złagodzić i osw oić 3), Słusznie zaiste ów Tessałczyk pytają
cemu się, ktoby z Tessalezyków był najła
godniejszym ? odpow iedział: kto wyszedł ze służby w ojsk ow ej. L e c z pocóż się z tein rozszerzać? wszakże podłu g Greków oby
czaje niczein i u nem nie s ą , jak tylko dłu
giem nawyknienicm. Jakoż istotnie moral
ne cnoty nazwać można cnotami nawyknie- nia.
Jeden tylko przykład przytoczę i obe
cnemu przedmiotowi koniec położę. Likurg Spartańczyków prawodawca dw oje szcze
niąt z jednychże psów wylęgłych chował w rozmaity sposób. Jedno tylko żarło do niczego nic będąc sposobion e, drugie sta rannie do biegu i łow ów wprawiał. Razu pew nego śród łicznego zgromadzenia się Spartańczyków, obyw atele! rzecze, do na
bycia cnoty wielką jest pomoeą nawyknic- n ie, w ychow anie, nauka i powolność. Co też wam w przykładzie okażę. T o mówiąc
2
14
puścił na placu owych dwóch p s ó w , uka
zawszy im poprzednio missę z jadłem i ży
w eg o zająca. Jeden z nich zaraz za zają
c e m , drugi porwał się do missy. A gdy Spartanie znaczenia tego widowiska nic zrozum ieli, psy te , rzekł L ik u rg, z j e - dnycliźc rodziców są spłodzone, nie jedna
ko atoli były chowane i przeto jed en z nicli wyszedł na żarłoka drugi na gończego.
POKARM N IE M O W L Ą T .
0 pierwszych wychowania zasadach i wpra
wie dość jest powiedziano. D opiero z po- rządhn rzeczy o pokarmie niemowląt m ó
w ić wypada. Matki, mojem zdaniem , nie
mowlęta swe same własnemi piersiami kar
mić powinny. Karmić albowiem je będą z większem niżli piastunka przywiązaniem, z większą ku nim bo wrodzoną miłością.
M iłość piastunek podrzędną, najemną ¡p ła tną jest. Obowiązek karmienia dzieci w ła
snemi piersiami sama natura wkłada na ma
tki, I przeto zwierzęta nawet płód wyda
ją ce zaopatrzyła właściwym dla niego p o
karmem. W czem także mądrość opatrzno
ści podziwicnia jest godną, iż na przypa
dek wydania bliźniąt, każde z nich ma od
16
dzielne źródło żywienia się. Karmieniem dzieci przez same maiki wzrasta ku nim dobroć i m iłość. I nic dziw. B liższe bo
wiem przez to między niemi zachodzi ze
tknięcie s ię , częstsze przestawanie. Ztąd też w zwierzętach nawet razem chowanych daje się spostrzegać widocza tęschnota, gdy się jeden od drugiego odłącza, — W sz e l- kiemi zatem jakem rzekł, sposoby starać się n a le ż y , ahy matki same dzieci swe kar
miły 4 ).
Jeśliby jednakże tego bądź dla słabo
ści zdrowia, co się często trafia, bądź dla innych p ow od ów czynić nie m ogły, starać się przynajmniej pow inny nie o ładajakie, lecz o jak najlepsze piastunki. T ych zaś najwięcej zalecać powinny obyczaje gree- kie. B o jako członki ciała w celu nabrania sił i forem nego kształtu, tak i umysłowe zdolności dzieci od samych pierwiastków życia mają być kształcone. Giętka młodość do wszystkiego je s t skłonną i na wszelkie wrażenia przystępną. Przeciw nie w złem zachartowana z trudnością daje się naginać.
A jako wosk miękki przyjm uje wszelkie
form y, tak też i wiek młodociany, póki jest giętkim, przyjm uje wrażenia nauki. Słusz
nie zatem koski Platon upomina piastónki, ahy przez opowiadanie dzieciom niedorze
cznych baśni, nie skaziły w samych p ier
wiastkach młodociannycli ich umysłów i.nie zatrudniały głupstwem . T o ż samo także za
leca Focylides.
1 tego zresztą pominąć nic m ożna, że ci co dzieciom znakomitych rodziców usłu
gując spólne z niemi pobierają w ychow a
nie, słynąc powinni z dobrych obyczajów , z czystego tudzież i poprawnego mówienia po grecku, a to z obawy, aby towarzystwo sług nieokrzesanych i zepsucia zakałą na
cechowanych szkodliwego na nich nie w y
warły wpływu. j)a w n e bowiem niesie przy
słowie : że z kulawym przestając kulać tak
że będziesz.
17
PR ZE W O D N IC Y M ŁODZIEŻY.
I j d y ju ż dziecko przyjdzie do tych lat w ie
ku, gdzie pedagogów przewodnictwo okaże się być potrzcbnein, takowego poruczać nie należy niew olnikom , cudzoziemcom albo lu
dziom płochym. W ię ce j bowiem niż śmie
szną jest rzeczą w idzieć, co jednak często się trafia, takich dawców życia którzy co lepszego sługę używają dp rolnictw a, do ż e g lu g i, do handlu, do gospodarstwa, do lichwiarskich zatrudnień: co najgorszym zaś niew olnikom , próżniakom lub pijakom poruczają dozór nad dziećmi. Pedagogów stanowisko wymaga takich przymiotów, ja kie miał Feniks przewodnik młodości Achil.
la. N auczyciele dzieci naszych słynąć ma
ją zaletą nienagannego życia dobrych oby
19
czajów i niepospolitej nauki, Początkiem al
bowiem i źródłem cnoty i uczciw ego życia jest dobre wychowanie, A jako sadownik słabym płonkom dodaje podpory, tak i mło
dość w celu moralnego je j usposobienia radą i nauką swych przewodników ma być wspierana 5).
W Y B Ó R NAUCZYCIELI.
W
styd i hańba tali im rod zicom , którzy w grubej nicwiudomości nicpoznawszy przyszłych n au czycieli, nieznanym niekiedy al
bo niemoralnym ludziom powierzają swych synów. Co jednakże nie tak śmiesznością, jak nicrozsądkn je s t skutkiem. T o gorsza, że pomimo przestróg osób świadomych złe
go tak pod względem nauk jak i moralno, ści usposobienia niektórych nauczycieli, do nich jednakże na naukę posyłają swe dzie
ci bądź pochlebstwem złudzeni, bądź z uwa
gi na przyjacielskie stosunki. W czem p o
dobni są do ow ego chorego, który dla przy
jaźn i w zyw a lekarza nie tego który ule
c z y ć , lecz który go zabić m oże: albo też do ow ego, który na prośbę przyjaciela po
21
minąwszy biegłego, nieświadomemu p ow ie
rza się sternikowi- P rzeb óg! nie jed en o j
cem się być m ieni, a w ięcej pow oduje się względami proszących , uiżli obowiązkiem należytego wychowania potomstwa.
Słusznie mawiał Kratcs, że gdyby m o
żna b y ło , toby wolał z- najw znioślejszych części miasta: o lu d zie! co czy n icie? dla nikczemnych zysków wszystkie wytężacie siły, a o d zieci, którym zostawicie zbiory w a sze, tak mało dbacie, D o których to słów , jabym także dodał, żc tacy rodzice owym są p o d o b n i, co się troszczą o trze
wik a 'o nogę nic nic dbają. N iektórzy z ro
d ziców tak dalece posuwają swe łakomstwo i nieczułość ku dzieciom , iż nic chcąe dro
go opłacać biegłych nauczycieli, wyszuku
ją do nich ludzi wcale niezdatnych, ażeby tanim kosztem okupili ich głupstwo. T ra
fnie przeto z tego względu i grzecznie do
tknął w mowie A ristip pew nego nieczułego ojca. Zapytany bowiem od n ie g o , ileby żądał o'd uczenia je g o syna? odpowiedział, tysiąc drachm. — A gdy ów z podziw ic- nicm zaw ołał: dla B o g a ! tożbym ja kupił
22
sługę za takie pieniądze. Zrób w ięc tak, odrzekł m ędrzec, a będziesz mieć dwóch niew olników , jed n ego syna i tego co na- będziesz. N ic jcstźe to zresztą niedorzecz
nością, wprawiać dziecko ażeby brało po
siłek prawą ręką i strofować gdy to czyni le w ą : żeby zaś prawą i zdrową pobiera
ło naukę źaduego niedokładać starania.
SKUTKI Z Ł E G O W Y C H O W A N IA .
Posluchajm yż d o p ie ro , jaką dziwni ei ro.
dzicie odnoszą korzyść z złego dzieci w y
chowania. Zaledw ie synowie lat dojrzalszych dojdą zm ierziwszy w dawnym i przyzw oi
tym życia tryhie puszczają się samopas na hańbiące i niew olnicze uciechy. Dopiero utyskują rodzice na złe ich wychowanie ale ten smutek żadnej im nicprzedstawia na
dziei. Jednych bowiem otacza zgraja po- pochlebców i darm ojedów ród ludzi nie
godziwym obrzydły i dla m łodzieży gubny.
Inni kosztem wielkim okupują niewiasty złe
go życia. Inni trwonią majątek na zbytki, innych gry i biesiady sprowadzają z drogi cnotliw ego życia. Inni na większe odwa
24
żają się występki, biorąc udział w bezwsty
dnych obrzędach Bachusa i ofiarą nieraz życia okupując chwilową rozkosz. Tacy gdyby zasmakowali w towarzystwie ludzi mądrych, nigdyhy się nie oddawali takim zdrożnościom : uznaliby raczej ważność acz
kolwiek u szczypliw ej przymówki D yogenc- sa. Id ź , rzekł on komuś, na miejsca pu
blicznej rozpusty, abyś poznał różnicę przy
stojnych i nieuczciw ych rzeczy.
KORZYŚCI D O B R E G O W Y C H O W A N IA
iib y m całą rzecz w krótkich zamknął wy- razacli, choćbym się zdawał w yrokować ra, czej niźli nauczać, twierdzę jednakże , iż w tej mierze początkiem , środkiem i koń
cem wszystkiego je s t mądrość i należyte wychowanie. T o bowiem jako nieom ylny przewodnik doprowadzi nas do cnoty i szczęścia. Inne rzeczy ludzkie małej są wartości i niegodne naszych usiłowań i zabie
gów . Piękna jest świetność rodu : lecz jest darciu przodków, Bogactwa mają swą wartość lecz są zawisłe od ślepego losu, który j e częstokroć mającym odbiera, a uiemyślącym o nich udziela. Łakoincy tylk o, źli do
mownicy i oszusty wielkie bogactwa uwa- 3
źająjako cci głów ny sw ego uszczęśliwienia.
Jakoż istotnie najgorsi j e nieraz posiadają.
Sława o ile św ietną, o tyle niestałą. Pię
kność jest pożądaną: lecz krótko trwać mo
że. Szacow ne jest z d ro w ie : lecz także zmianie podpada. Siła aczkolwiek godna zalety; lecz chorobą i starością łatwo nisz czeje. Kto się przeto z niej przechwala, w wielkim zostaje błędzie. B o czem że jest siła ludzka porównana z siłą wielu zw ie, rząt, słoniów np. w ołów i lw ó w ? Z e wszyst
kich dóhr ja k ie posiadamy sama mądrość wyłącznie je s t nieśmiertelna i boską. W na
turze ludzkiej dwie są przemagające siły:
umysł i rozum . Umysł rozumowi rozkazy wydaje, a ten je wykonywa. Umysłu śle
pemu losow i nieu ległego żadna potwarz nie odejm ie, żadna słabość nie skazi, żadna sta
rość nic nadweręży. Sam tylko umysł sta- rzcjącm łodszym się staje. Czas, c o z w s z y s t- kiego ogoła ca , samą starość mądrością ob
darza. W o jn a , co nakształt potoku w szyst
ko porywa, nauki zabrać nic może. Godna je s t zaiste wspomnienia odpowiedź Stylpo- na filozofa z M egary, który po zburzeniu 26
tego miasta i uprowadzeniu mieszkańaów w niewolą przez Demetryusza zapytany od tegoż czyli z swoieli rzeczy co niepostra- dat ? nic nic postradałem, odpow iedział;
gdyż wojna cnoty niezabiera tak jak inne lupy. Podobną dal odpow iedź Sokrat: za
pytany bowiem od G orgijasza, je śli się nie mylę, co sądzi o królu perskim i czyli go za szczęśliw ego uważa ? nie wiem , odrzekł, czyli je s t cnotą i mądrością obdarzony, da
ją c przez to p ozn a ć, że szczęście na nich jedynie nic zaś na przem ijających dobrach
zakłada.
27
O W YM O W IE .
•Jakem dótąd d o w o d z ił, źe nic nie masz w ażniejszego nad wychowanie m łodzieży:
tak teraz radzę dokładać starania, aby toż wychowanie jak najlepsze było i wolne od wszelkiej przygany. Przcdewszystkiem zaś zastrzegać należy młodzież od owych po
chwalnych bredni, jakie w zgromadzeniach gminnych najwięcej popłacać zwykły. Kto się bowiem wszystkim podobać ch ce, ten pewnie mądrym się nie spodoba. W czerń daje ni i świadectwo Eurypid w tyeb sło
wach : nie nawykły przemawiać do lada ja
kiego gminu między równymi sobie i to nie
wielu nieco uczcńszym być się wydaję.
Dostrzegłem ja nieraz, że tych życie którzy w mówieniu szukają oklasków ludu
i chcą je g o łaskę pozyskać, pospolicie by
wa niewstrzemiężliwe i rozpustne. I nie d ziw : kto bowiem w ym owy jako narzędzia używa do podsycania zw ierzęcych chuci w ludziach na przystojność nic niezw aża
jących , trudno je s t , aby przystojności za
sady przenosił nad własną rozk osz, aby w ueiechach zachował pewne granice. Cóż jeszcze młodzieży użytecznego doradzić ma
my, albo do czego ją wprawiać będziem y?
Piękną zaiste jest rzeczą nic płocho nie m ów ić ani działać. Ztąd też niesie p rzy
słow ie: co piękne to trudne. Już zaś w szyst
kie mowy bez przygotowania miewane ża
dnej w sobie trudności niezaw icrają: —- gdyż są czcze i jałow e nie mające ani po
czątku rozsądnego ani końca. Kto bez na
mysłu odzywa się do p ubliczn ości, wdaje się w jakowąś św iegotliw ość i gadulstwo : samo albowiem głębsze namyślenie się i roz, w aga, zdolna je st utrzymać mówcę w p rzy
zwoitych granicach.
Pow iadają, że Perykles nieraz od lu
du wezwany na m ów n icę, wym ówił się o- świadczająe, że do mówienia nie był przy
29
gotowany. Podobnież współzawodnik je g o w kierowaniu spraw publicznychDeinosten wezwany od A teńczyków aby swe zdanie otw orzył, uczynić tego nicchciał m ówiąc:
że się je s z cz e ńienainyśłil i przedmiotu nie zgłębił. M oże też to być i nieprawdą. — T o jednakże pew na, że w mowie przeciw Midyaszowi najmocniej mówcy zaleca przy
gotowania się użyteczność. Oto są bowiem je g o słow a:
Ja zaś A teńczykow ie w yznaję: żem do
brze ro z w a ż y ł: nie zapieram się tego, żem się nad obecną mową długo namy
ślał. Jakoż politowania byłbym godzien, gdybym tyle wycierpiawszy, tyle dotąd cierpiąc pominął to , co w mej sprawie istotnie m ów ić należało.
Co do mnie zresztą jak nie naganiam zupełnie m ów doryw czych : tak też nie twier
dzę , żeby w ważniejszych wypadkach nie miały mieć miejsca. Mniemam atoli, że tej łatwości w mówieniu używać należy jak le
karstwa. Nikomu jednakże przed dojrzało
ścią lat męzkich nicpozw olilbym tego czy
n ić byłe w jakim przedm iocie. Gdy ju ż ta- 30
:n
lent wymowy puści korzyści, wówczas za liadarzoną sposobnością niech będzie wolno odzywać się do publiczności bez dłuższego namysłu, B o jaho ci co długo dźwigali kajdany, później z uicli uwolnieni, skut
kiem długiego do nieb nawyknienia chw ie
ją się, jakby chodzić nieum ieli: tak też i o w i, co przez długi czas nawykli do mów w pewne w ięzy ujętych choćby niekiedy bez przygotowania się mówić byli zmusze
n i, pewniej jednakże utrzymają się na w o dzy. Co do młodzieży, dozwalać j ć j zabie
rania głosu w obce publiczności bez przy
gotowania się. jest to obudzać w niej pró-
»ność i wprawiać ją do gadulstwa.
Pew ien zły malarz okazał A ppelłesow i obraz przez siebie jak powiadał na prędcc zrobiony. W id z ę źc na prędce, odpow ie
dział A p p e lle s, lecz się d z iw ię , żeś w ię
cej takich w tym czasie nie wykonał. W ra cając w ięc do m ojego przedm iotu, jako m owy nadętej i tragiczn ej, iż tak rzekę;
tak też zaniedbanej i ja łow ej pochwalić nie mogę. Szumna bowiem nic służy w o b radach publiczn ych , czcza zaś do poruszę-
32
nia umysłów nie jest zdolną. A jako cia- 0 nictylko zdrowe ale też silne być ma:
tak też i mowa nictylko wolna od jakowych wad, lecz oraz jędrną i mocną być powin
na. T oż samo prawie ma się rozumieć o usposobieniu umysłu m ów cy, który ma być ani zbyt zarozumiały, ani zanadto lękliwy:
pierwszy bowiem zuchwalstwa, drugi nie
w olniczego niedołęstwa jest oznalsą. T ru dno jest zaiste we wszystkicm miarę za
chować. A ponieważ innych uwag' dotkną
łem, nie mogę i tej pom inąć, źe mowa wszędzie jednostajna oznaczając brak nau
kowych usposobień, znudzi każdego i dłu
g o się podobać nic może. Taż a taż piosn
ka wszędzie śpiewana rodzi ckliwość i nie
smak. Rozmaitość jedynie zachwyca słuch 1 widzenie (5).
O FILOZOFII.
M ł o d z i e ń c z e umysły nie p o w i n n y pom ija ć nauki, które dla u p o w s z e ch n io n e g o s w e g o użytku potocznem i zw ać się m o g ą : łc c z ta
k o w y ch u czy ć się mają j a k o b y od przy p ad ku, jakoby dla sm a k u : w każdym albow iem p rzedmiocie nikt doskonałym być nie m oże.
Natomiast zaś z całą usilnością winne są p o ś w ięcić się fi lo z o fi i. Z d anie zaś to objaśn ić się da tern p o d o b ie ń s t w e m : że je ż e l i w iele miast zw ie d z a ć je s t rz eczą przyjemną, tedy w n a jceln iejszem zamieszkać je s t rz eczą u ż y teczną. T ra fn e j e s t także p o rów n a n ieB ion a Filozofa, który m a w ia ł: że ja k zalotnicy Pe- nclop y nic mogąc skłonić do sw ych zamia
rów , zn iew olić do nich usiłowali j e j sługi, tak też i ci, co z g łę b ić nie m ogąc tajników
34
filozofii oddają się podrzędnym inniej u- żytccznym naukom. W szystkich zatćin na
uk zasadą i wieńcem ma być filozofia.
Dla użytku eiala mamy dwie sztuki przez ludzi w ynalezion e: sztukę lekarską i jjim- nasłykę, z których pierw szej winniśmy zdro
wie a drugiej krzepkość sil. Umysłu zaś poruszeniom i je g o słabościom wyłącznie zaradza filozofia. Za je j przewodnictwem poznajem y eo jest uczciwćm , a eo nicprzy- stojnem : co słuszne a eo niesłuszne: sło
wem, co czynić a czego się wystrzegać na
leży. Ona uczy jak się względem B ogów , względem ro d z ic ó w , starszych wiekiem , praw, ludzi obcych, urzędu, przyjaciół, żon potomstwa i sług zachować mamy. Ona na
kazuje cześć dla b ogów , uszanowanie dla rodziców , posłuszeństwo dla praw, uległość dla starszych, życzliw ość dla przyjaciół, miłość uczciwą dla żon, czułość dla dzieci, ludzkie obchodzenie się z służąccmi. A co większa, ona wymaga abyśmy się w szczę
ściu nie w ynosili, a w przeciwnościach nie upadali na um yśle; abyśmy nie zgiiiiśnicli przez rozkosz, ani leż zdziczeli idąc za
35
popędem gniewu. W czem ja uważam naj
większe dobrodziejstwo z rzędu tych, jakie na nas spływają z filo z o fii, Przystojnie używać darów fortuny obowiązkiem je s t każdego człow ieka: używać icli bez ob u dzenia w drugich za w iści, należy do ro z tropności : rozumem zw yciężać ponęty ro z koszy. cechą jest mędrca: powściągać się w uniesieniach gniewu, niepospolitego mę
ża jest oznaką. Doskonałymi zaś tych tyłko być mniemam, którzy zawód publicznych usług łączą z zamiłowaniem mądrości. Przez co dwojaką odnoszą korzyść: gdyż •użytecz
nie służąc krajowi używają zarazem spokoj- nośei w życiu wolni będąc od pocisków prze
ciwności- — T rzy są rodzaje życia: z któ
rych jed en zależy na działaniu, drugi na rozmyślaniu, trzeci na opływaniu w rozko
szach. Ostatni ten rodzaj życia cechuje rozpu stników , niew olników zwierzęcych ch u ci, ludzi podłych i zbliżonych do sta
nu nierozumnych bydląt.
Zaciekły wbadaniaeh umysłowych, zkąd zaś inąd zupełnie bezczynny, nieużytecznym jest w społeczeństwie. Oddany sprawom
36
publicznym bez przewodnictwa mądrości, prostakiem je s t i łatwo błądzi. W sze lk ic- ini zatćin sposoby usiłować należy, abyśmy pracując dla ogólnego dobra oddawali się zarazem o ile czas pozw oli, nauce filozofii.
Tak się poświęcali sprawom publicznym Pcrykles, Arcliytas z Tarentu, Dyon Syra- kuzaóski i Epaminondas Tebańczyk, z któ
rych <5 waj ostatni zaszczycali się przyjaź
nią Platona. L ecz dość ju ż o nauce się mó
wiło. Do pow yższych więc uwag to tylko je d n o dodaję, źe młodzież starannie ma być zaopatrzoną w dzieła dawnych pisarzy, któ
re tćm są dla n ićj. czem są narzędzia go
spodarcze. dla rolnika, czcili są źródła dla chcących wodę czerpać.
O GIMNASTYCE.
A ż e b y także w ład 7. ciała n ic /.ostawiać bez należytego kształcenia , m łodzież posyłaną
!>yć ma do szkół g im n a sty cz n ych , tak dla nadania człon kom potrzebnej zg ra bn ości, ja k o też dla w zm ocnien ia sił. C zerstw ej albowiem starości podstawa, to je s t krzep
ka ¡m ocna b u d ow a ciała, zakłada się w w i e ku m łod zień czym . A ja k o żeglarze w spo
k ojn ej porze obmyślają środki p r z e c iw na
stępnym b u r z o m : tak też i młodość przez pracę i w s tr z e m ię ź liw ość zaopatrzyć się p o winna na starość w potrzebn e zdrow ia i sił zapasy. L e c z do e z e g o ż to zm ierza ? S p i e szę z o d p o w i e d z i ą , która zresztą zawiera całą m oc p o w y ż s z y c h uwag. Ć w i c z y ć na-
4
38
leży m łodzież w zatrudnieniach z życiem w ojskow em zgodnych jakiemi s ą : ciskanie w łó c z n i, strzelanie z luku i polowanie. — Z doh ycz albowiem po poległych w boju, służy za nagrodę zw ycięzcom . Ciało w za
ciszu pieskliw ie chowane nie wytrzyma tru
dów wojny. P rzeciw n ie, żołnierz zawiędły i do w ojennych utarczek nawykły, roztrąci zapaśników i nieprzyjaciół bojow e szranki.
O W Y C H O W A N IU
U B O G I Ć J M Ł O D Z I E Ż Y .
J c ź li mi kto zarzuci, ze pisząc o Wycho
waniu dzieci szlachetnego rodu pominąłem ubogą i gminną m ło d z ie ż , bogatych tylko paniczów mając na w zg lę d zie : tedy na to odpow iadam : że z mej strony chciałbym szczerze dla wszystkich być użytecznym . A je ż e li niektórzy ubóstwa skutkiem nic- mogą z niniejszych pouczeń korzystać, tacy niech raczej na los swój niźli na mnie u- tyskują.—• Mniemam zaś, żc pomimo prze
ciw ności losu obowiązkiem je s t ubogich ro
dziców starać się o jak najlepsze swych dzie
ci w y ch ow a n ie, gdyby zaś najlepszego dać nie byli w stanie, wtedy takie przynajm nić
zapewnić powinni na jakie ieii stać będzie.
W taki to sposób odpow iedziaw szy na za
rzut, jaki na innie eiężył, tym śmielej po spieszani do w yłuszczcnia szczegółow ych zasad wychowania,
40
S Z C Z E G Ó Ł O W E
Z A S A D Y W Y C H O W A N I A ,
D z ie c i nakłaniać należy do nauki siłą prze
konania i zachęty, nie zaś przez cielesne i hańhiąee kary, które więcej przystały nie
wolnikom niźli dzieciom szlachetnym. N ic owszem je tak prędko nie odstręcza od pra
cy, jak obelżyw e z niemi p ostęp ow an ie.—
N ajw ięcej na nich skutkują pochwała i na
gana; pierwsza jako bodziec do dobrego, druga jako w ędzidło na złe rzeczy. Środ
ków zaś tych kolejno i w miarę potrzeby używać należy stosownie do tego, jak umy
sły dziecinne albo się uzuchwaląją, albo u- pailają. Postępowania tego rodzaju daje nam przykład każda piastunka, która zasmu
ciw szy dziecko zaraz mu pierś nadstawia dla złagodzenia żalu.
42
W udzielaniu zaś pochwal wielkiej po
trzeba ostrożności a to z obawy, aby tako- wych zbytek nie stal się szkodliwym dla młodzieży. Pospolicie bowiem pochwały przesadzone, próżność i uzuchwalcnic się w dzieciach podsycać zwykły.
Znalem takich o jc ó w , którzy z zbytecz
nego kn dzieciom przywiązania wcale je nicmiłownli. Co się ma przez to rozumieć jaśniej wytłumaczę. Chcąc bowiem tacy syr noni swoim wszędzie zapewnić pierwszeń
stwo, nad siły obciążają ich pracą, której znieść nie mogąc miernego nawet postępku w naukach nie czynią. Gdyż jak młodo
ciane pionki przez mierne onycb ■ podlewa
nie nabierają wzrostu, a przez zbyteczne n iszczeją ; tak też i duszy zdolności przy miernej pracy wzrastają, przy zbytniej zaś tracą swą dzielność. Nic należy przeto młodzieży wzbraniać rozrywek po pracy pamiętając, że ealy bieg życia naszego pra
ca i wypoczynek kolejno przegradza- Nie tylko czuwanie, lecz i sen je s t potrzebny.
Po wojnie następuje pokój, a po burzy po
goda. Nie ma między ludźmi tak ważnych
zatrudnień, któreby wolnych cliwil nie zo
stawiały. Krótko mówiąc, wytchnienie po pracy jest do niej przyprawą. Co też nie tylko w zwierzętach lecz i w nieżywotnych rzeczach daje się spostrzegać. Chcąc b o wiem w potrzebie luk natężyć, trzeba w nim pierwej cięciwę popuścić, chcąc lutnię na
stroić, trzeba j e j stronom sfolgować. A jak ciało ludzkie przez onego napełnianie i w y próżnianie, tak też i umysł przez pracę i wypoczynek utrzymuje swą czerstwość i dzielność.
Przy ezćin i owych rodziców bez na, gany pominąć nie można , którzy pedago
gom i nauczycielom poręczywszy kierunek swych dzieci, więcej ju ż o nich ani sły
szeć nic clicą. Ta cy przeciwnie o ich pro
wadzeniu się i postępku w naukach mieli
by się jak najczęściej wywiadywać tein har
dziej, że sainiż nauczyciele byliby gorliwiej poświęcali się dla ich dobra , gdyby nad so
bą bacznego rodziców doznawali oka. Tu jest właśnie miejsce przypomnieć dawno przysłow ie: ,,oko pańskie konia tuczy“ .
43
P A M I Ę Ć.
I amlęć dziecinna przez ciągłą wprawę przcdewszystkicin ina być kształconą, Ona bowiem jest skarbnicą nauki. 1 z tego prze
to powodu starożytni pamięć mienili być matką m u z : dając przez to p o z n a ć, źe do wzrostu nauk żadna rzecz nie jest tak po
mocną, jak pamięć. — Czyli przeto natura obdarzyła dzieci bystrą czyli też ta natura obdarzyła tępą pamięcią, zawsze ją kształ
cić należy, w pierwszych dla jej wzmocnie
nia, w drugich dla zastąpienia niedostatku natury. — A jak tamte wielu innych , tak te samych siebie przewyższą. Słusznie zatćin mawiał Ilczyod , że grosz do grosza często dodając wielki skarb uzbierać rno
żerny, i na to także pamiętać mają rodzi
ce, żc pamięć nie tylko w naukach lecz i w sprawach publicznych jest przydatni). — Pamięć albowiem o rzeczach przeszłych n- lalwia sądzenie o przyszłości.
45
M O W A DZIECINNA.
U d w o d z ić młodych należy od nieprzystoj
nych rozmów : gdyż podług Dcmokryta mo
wa jest cieniem uczynku. Przyuczać ich przytem potrzeba aby w mówieniu okazy
wali uprzejmość i grzeczność. Nie nawi- snyin jest każdy, kto pytającym siebie z cier- pkością odpowiada. Nienawiści tej unikną m łodzi, jeżeli w rozmowach i sporach nie zawsze ubiegać się będą o zwycięztwo. — Nie tylko bowiem zwyciężać lecz i z w y
ciężonym być jest rzeczą zaszczytną, je ż - liby zwycięztwo miało być szkodliwćm, tak np. jak było zwycięztwo Kadmejskie- — Zdanie to potwierdza Eurypid mówiąc:
gdzie się dwóch spiera a jeden się z nich gniewa, mędrszym jest ten, który gniewa
jącemu się ustępuje.
O B Y C Z A J E .
D o tego co się dotąd m ó w iło , p rzy d a jm y iu n c rz e cz y , na rów n ą o w s ze m w iększą za
słu g u ją ce u w agę. Są zaś rz e cz y następu
ją c e : ż y cie ma b y ć w o ln e od w s z e lk ie g o z b y tk u , ję z y k n ależy p osk ra m ia ć, g n ie w b a m o w a ć, a ręce p o w ścią g a ć od w s ze lk iej n iesp ra w ied liw ości. Na czem ja k w ie le c z ło w ie k o w i z a le ż y , następne przykłady n a jle piej r z e cz w yjaśn ią. A b y m zaś od tego p o c z ą ł, com na ostatku n a d m ie n ił, niektó
rz y n ie g o d ziw y m zyskom oddani całą sła
w ę św ietn y ch ży cia c z y n ó w postradali, tak jak G y lip S p a rta ń czyk, k tó ry za sam o na
ruszanie w o rk ó w p u b licz n e g o skarbu, ska- zauy został na w ygn a n ie.
48
W y ż s z o ś ć nad uniesienia gniewu c e chuje mędrca. Sokrates potrącony nogą od rozpustnego i nadzwyczaj gwałtownego mło
dzieńca, przyjaeiołoin oburzonym o to tak dalece, iż go chcieli do sądu zapozwać, odrzekł: i cóż w ię c , alboż byście chcieli, abym osła który mnie wytnie kopytem miał nogą potrącać na odwet? Nie uszło to j e dnakże młodzieńcowi bezkarnie: gdyż prze
zwany od wszystkicli kopytobójcą la i.T ia t r j i;
wyrzutów postępku swego znieść nie mo
gąc sam się obwiesił, Tenże sam Sokra
tes, gdy go w czasie przedstawienia kome- dyi pod tytułem Obłok
(Nicpiltj)
lż y łA ry st o - fanes na różne sposoby, zapytany, czyjiby się o to nic gniewał? Bynajmniej odpowiedział, na teatrze bowiem równie jak na wielkiej uczcie śmieją się z słownych żar
tów.
Podobnego coś mamy o Arebycic Ta- rentyńskim i Platonie. O w albowiem wró ci wszy z w o j n y , w której jako dowódzca miał udział, gdy zastał rolą z winy gospo
darza zupełnie zaniedbaną, przywoławszy tegoż rz e c ze : żleby z tobą b y ło , gdybym
nic był w wielkim gniewie, Plato zaś i-oz- gniewany na służącego wielkiego pijaka i niecnotę wezwawszy swego siostrzeńca Spe-.
u zyppa, ty g o , rzecze, w y b i j, gdyż ja w gniewie tego uczynić nie mogę. M ó g ł
by kto powiedzieć, żc to nie łatwe są rze czy, źe trudne do naśladowania- Praw da:
lecz przykłady takowe nie powinny zupeł
nie pozostać bez skutku. Owszem przy ich pomocy i natężoncm usiłowaniu winniśmy w nas zapęd wściekłego gniewu poskramiać.
W szakże i w innych rzeczach nie w y ró wnywamy ich zdolnościom i cnocie': jed n ak że podobni do owych kapłanów i z w o l e n ników mądrości niektórych bogów , usiłuje
my, o ile być może, zbl iżać się do ich cz y n ów i takowych naśladować.
Pozostaje mi mówić o milczeniu który to przedmiot komu się zdaje być malej wa
g i grubo ten błądzi. Milczenie albowiem, tain gdzie milczeć należy, jest owocem mą
drości i wyższe nad wszelkie p o c h w a ły —r Z tego przeto, jak mniemam względu, sta
rożytni do niektórych religijnych obrzę
dów mięszali mistycyzm, aby przez to wpra- 5
50
wiając ludzi do milczenia świętość nawet ludzkich, tajemnic ustalili wędzidłem boja- - źni bożej. ¡Nikt zaiste nic żałował żc mil
czał: wielu zaś pożałowało że mówili tam, gdzie należało milczeć, Zresztą co się za
milczało, to łatwo da się powiedzieć, ałe co się raz wyrzekło, zamilczanem być nic może. Tysiączne uczą przykłady, jak w i c iu w największe popadło nieszczęście dla niepowściągli wośei języka. Jeden z takowych
l u b d r u g i dość je s t przytoczyć. Gdy Ptoloinc- usz Flladćlfus pojął za żonę siostrę swoją Arsynoę, Sotades który go o to jakowymś żarcikiem dotknął, długiem więzieniem przy
płacił niewczesną świegotłiwość. Tak to który drugich chciał bawić, sam hojne łzy wylewał. Daleko więcej w podobnym w y
padku ucierpiał Teokryt Sofista. — Gdy bowiem Alexander nakazał Grekom przyspo
sobić się w skarłatne suknie, a to z p o w o d u , że za powrotem z w ojny chce złożyć bogom ofiary za zwycięztwo odniesione nad barbarzyńcami, i gdy na ten ceł ludy skła
dać się musiały, mawiał Teokryt, żc nie- gdy powątpiewał, ale teraz przekonywa się,
51
iż ow!| u Homera szkarłatną śmiercią j e s t Alexander. Przez co gniew je g o na sicliic ściągnął.
T en że sam Teokryt naśmiewając się z Antygona króla Macedońskiego je dn ego oka pozbawionego mocno go na siebie ro z
gniewał. Ten miał Eutropiusza wielkiego kuchmistrza, który inny także urząd pia
stując, często dla narady od króla byt u ży
wany. O czein gdy się dowiedział T e o kryt, wiem dobrze rzecze Eutropiuszu, że mię nieukotentowanego nawet wydasz na pastwę C y k lo p o w i, przyinawiając przez to lak Eutropiuszowi iż był kucharzem, jako też królowi iż byt jednookim. j\a co o d rzekł Eutropiusz główą mi przypłacisz za tę świegotliwość i zuchwalstwo. Jakoż do
wiedziawszy się król o tym postępku T c o - kryta, skazał go na śmierć 10).
Oprócz tego przyzwyczajać młodzież należy do mówienia prawdy, eo stanowi je j największą zaletę. Kłamstwo albowiem jest rzeczą poniżającą, każdemu nienawisną i w lada jakich nawet służąćych nic do da
rowania 11).
DOROŚLI ML0DZ1EŃCE.
0 małoletnich dzieciach dotąd była mowa.
Teraz o dorosłych młodzieńcach słów kil!;a nadmienię. Często ja utiskiwałem na w p ro wadzających naganne z w y c z a je , skutkiem których młodzieńczemu wiekowi przeznacza
ją pedagogów i nauczycieli, w dorosłych zaś młodzieńcach cierpią aby swym chu
ciom wolne popuszczali w o d z e , gdy ci przeciwnie większej około siebie wymagają pieczołowitości i straży. Bo któż tego nie w i c , że dziecinne usterki są małej wagi 1 łatwe do sprostowania jako zazwyczaj bądź z pogardy pedagogów bądź z zanied
bania nauczycielskich przestróg pochodzące?
lecz dorosłycli mołojeów występki często bywają wielkie i okropne: jakiemi są ob żarstwo, trwonienie rodzicielskiego niająt ku, gry, gorszące biesiady, pijatyki, wsze-
53
tcczcństwa i cudzołóstwa. Takiej to inło.
dzieży rozcliełzanc żądze rozumu wędzi
dłem silniej krępować przystoi. W r z ą c a je j namiętność i przystępna na wszelkie wra
żenia rozkoszy dozwalając j e j bujać s w o bodnie koniecznie hamulca wymaga. P ły t ko sądząc o rzeczach kto nie uznaje potrze
by czuwania nad postępkami dorosłej mło
dzieży udziela jej wolności, która ją unosi na przepaść występków. Rozsądni zatem rodzice w tej właśnie porze wieku najwię
cej starać się powinni utrzymywać młodych w przyzwoitości krańcach. W tym celu powinni ich upominać, grozie, prosie, do.
radzać, obietnic nic szczędzić, nadewszyst ko zaś wskazywać przykłady tak tych, któ
rych wylanie się na rozkosze potraciło w ot
chłaniach nieszczęścia, jak i owych którzy przez swoj statek i powściągliwość zjednali sobie sławę. D w a są albowiem żywioły cnoty: żądza sławy i bojażń kary. Sława szlachetne umysły zachęca do wzniosłych c z y n ó w , gnuśne zaś powściąga od złego.
ZŁE T O W A R Z Y S T W O .
N i g d y m łodym dozw alać nie należy tow a
rzystw a ze ziem i lu d źm i, z których w ystęp k ó w zaw sze eoś do ¡«¡cli przystanie. T o w łaśnie miał na uw adze P itagoras w s w o ich m oralnych cinigm atach, które tu ja k o do nabycia cn oty nader p om ocn e p rz y to cz ę i w y ja śn ię. T a k icm je s t naprzykład:
„ N i c takiego n ie j e d z , eo tylko ma o g o n czarn y“ — rozu m ieją c p rzez to , ż e by że ziem i się nie bratać.
„ S z a lę nie p rz e stę p u j“ —- t o je s t : p rz e strzega j sp ra w ie d liw o ści z gran ic j e j nie w y stę p u ją c.
„ N a korcu nie siadaj“ — to je s t chroń s ię próżn iactw a.
;,N !c każdemu rękę podawaj^ — ja k by m ów ił: bądź ostrożny w oborze przy
jaciół.
Ciasnej obrączki nie używaj“ — to daje poznać, że rodzaj życia ma być sw o bodny i wolny od więzów.
, , Pałaszem ognia nic rozźegaj“ — to je s t: zkąd inąd zagniewanych więcej nie rozjątrzaj.
„ N ie je d z serca“ — czyli daremnie się nie frasuj.
,,Bobn za pokarm nie używaj“ dora
dzając unikać publicznych urzędów, D a
wniej bowiem obierano urzędników przez kreskowanie, do czego używano bobu.
„ W nieczyste naczynie jadła nie rzu
ca j“ — dając do zrozumienia, że przewro
tnej głowie nie warto powierzać mądrej mowy- Bo lubo słowa mądrości są pokar
mem duszy, mądrość atoli ta kazi się skut
kiem złości ludzkiej,
, , Stanąwszy u kresu wstecz się niewra- caj“ — ucząc przez to spokojnym umysłem spoglądać na zbliżający się kres życia R?),
P O C H L E B ST W O .
jL e e z , sltądem nieco w y b o c z y ł, wracam do m ojego przedmiotu. Na wszelbie sposoby, jakem wyżej m ów ił, chronić się mają mło
dzi towarzystwa złych łu d z i, a nadcwszyst- ko pochlebców. B o co nieraz wielu rodzi
com oświadczyłem, to teraz także powta
rzam, że niema gorszych ludzi i zdolniej
szych przyprawić młodzież o nieszczęście nad pochlebców. Oni bowiem rodziców i dzieci gubią do szczętu i nasuwając zdra
dziecko rady smakiem powabnej rozkoszy zarówno starość rodziców, jak i młodość ich synów przepełniają boleścią.
31ożnicjsi rodzice zalecają synom trze
źwość, pochlebco pijaństwo : tamci wstrze
mięźliwość, ci rozpustę: pierwsi oszczę*
dność. drudzy rozrzutność: owi pracę i za- b icgliw ość, ci gnuśność. Całe podług nicli życic nasze jest tylko krótką chwilą, którą na uciechy nie na co innego użyć należy.
A lb oź warto zważać na pogróżki zrzędne- go o jc a ? Staremu ju ż się w głowie marzy.
Jedną nogą stojąc w grobie niedługo uba
wi nas widowiskiem swego pogrze,hn, — Taki je s t glos pochlebców. Nic zbywa mię
dzy nimi i na takich, którzy nastręczając innym narzędzia zepsucia, sami nie wzdry- gają się naruszać małżeńskie łoża i skradać grosz rodzicielski oszczędzony na starość.
Rozpustni ci ludzie udają przyjaciół, niezawisłości smaku nieznający, nadskaku
ją panom, uboższymi pomiatają i do uwie
dzenia młodzieży jakby jakowąś sztuką ob darzeni, śmieją się gdy widzą śmiejących się tych, z których łaski żyją : znak pewny niewolniczej i spodlonej duszy. W oln i zu- rodzenia zawsze jednakże będąc na skinie
nie możnych przez sam sposób życia oka
zują się być niewolnikami i za krzywdę niejako sobie poczytują, je śli kto się z ni-
57
ini |>o ludzku obchodzi, i zamiast okrycia ich pogardij, je szcze ich darmo żywi.
Takiej przeto chalastry w domu cier
pieć nic ma żaden ojciec dbający o dobre wychowanie swych dzieci. Co się ma tak
że rozumieć o rozpustnych wspóluczniaęh swych s y n ó w , którym nigdy nie zbywa na sposobach udzielania jadu zepsucia choćby najlepszym młodzieńcom.
O B O W IĄ ZK I R O D ZIC Ó W .
W
obejściu się rodziców z dorosłem! dziećmi nie powinna przewodniczyć surowość.
I owszem mniejsze ich wykroczenia nalą^y przebaczać, pamiętając żeśmy także kiedyś byli młodzi. A jako lekarze gorzkie le
karstwa zaprawiając słodyczą, łagodzących tych środków używają na korzyść zdrowia, tak też przystoi, aby rodzice upomnień swych ostrość łagodzili dobrocią, niekiedy popuszczając wodze skłonnościom synow
skim , niekiedy zaś takowych zapęd wstrzy
mując usposobienie umysłu rodziców, po
mimo wykroczeń dziecinnych, ma być je
dnakie. Co je ż e li nie zawsze jest w ich mocy niechże przynajmniej gniew ich dą się prędko zmiękczyć. W rozsądnym ojcu
łatwiej jest usprawiedliwić uniesienia pręd
kie niźli gwałtownie i długo trwające:
gniew albowiem zadawniony i nieubłagany umysł znakiem jest je g o nienawiści l;u swym dzieciom.
W niektórych wypadkach roztropność doradzą dawcom życia patrzeć przez szpa
ry na usterki dziecinne- W wieku pode
szłym za zwyczaj tępieje wzrok i słuch.—
Okoliczność ta służyć im może za pozór, źe wiele rzeczy nie widzą wiele nie sły
szą, Uchybienia przyjaciół doznają od nas pobłażania: występki służących uchodzą nie raz bezkarnie; a usterki syna, a zwłaszcza syna dorosłego miałyżhy zawsze doznawać surowości skutków? Postępowanie rodzi
có w opierać się ma na rozsądku i słuszno
ści. .leźli przeto dotąd słynęli ze skąpstwa, niech odtąd nie odmawiają w potrzebie do
w od ów swej hojności: je ż e li byli skorzy do gniewu, niech będą zarówno łatwi do przebaczenia: jeżeli młodzieniec podoelioei sobie w gronie przyjaciół lub innego do
puści się zbytku, lepiej jest nieraz wybry- czki tego rodzaju milczeniem pokryć . eboć-
60
61
by nalionicc przebiegłemu synowi udało się w ozem podejść rodziców, i w takim niekie
dy wypadku pobłażaniu je s z cz e jest miejsce.
W taki to sposób przy pomocy rozsądku i doświadczenia prędzej niźli przez wyłącz
ne surowości środki prostują się obyczaje, kształci się ebarakter młodzieńca. Jeźliby jednakże gwałtowność młodzieńczych żądz zatrważający kierunek przybierać zaczął, je żłib y takowe zamienić się miały w na
miętność nieeierpiącą hamulca źyczliwyeh przestróg; wówczas nicpozostaje jak tylko ustalenie losu młodzieńca w małżeńskim stanic. W ęzem także wielkiej baczności potrzeba
f
a mianowicie co do wyboru małżonki, która ani rodowitością ani majątkiem nigdy męża nic powinna znacznie prze
wyższać. W przeciwnym bowiem razie, nierozstropności skutkiem, zdawałoby się, źe tenże więcej je s t niewolnikiem je j po
sagu niżli je j inęźem.
D o takich przestróg je s z cz e dodam słów kilka, i całą rzecz zakończę. Nic bar
dziej nie wpływa na poprawę dorastającej młodzieży nad nieskazitelność rodziców i
6
62
w dopełnianiu obowiązków wzorow y ich przykład, w któryby wpatrując się jakoby w niejakie zwierciadło, tćin łatwiej uniknąć mogła tego wszystkiego, co tyłko ją zni- kczemnić i spodlić może. Bo kto gromi występki młodzieńczego wieku , a sam się ich dopuszcza, ten nie zważa, żc przez to sam siebie potępia. Kto całe swe życie od
znaczył zakałą rozpusty, ezyliż może z g o dnością, nie mówię synowskie, lecz samych sług nawet strofować /.drożności? Przy dajmy do tego, żc źli ojcow ie sami za z w y
czaj swym dzieciom jako doradzcy i prze
wodnicy torują drogę do wszelkich występ
ków. Gdzie starce wstyd stracą, tam i młodzież za ich przykładem bezwstydną być musi 13)
Tak to wiele zależy na dobrym przy
kładzie. Tak to rodzice niczego pomijać nic powinni dła zapewnienia potomstwu przyzwoitego w'ycbowania. Bodajby naśla
dowali przykładu Eurydyki rodem z łlłyryi, którą aczkolwiek z tego względu barba
rzyńską nazwaćby można, tu jednakże z u- wagi na potrzebę należytego wychowania
63
swych synów, pomimo podeszłego wieku, sama oddała się naukom. Jaka zaś j ć j b y ła miłość i przywiązanie ku potomstwu po
świadcza to jćj wiersz pośw ięcony muzom.
T c to si( przepisy wychowania młodzie
ży, które żeby wszystkie od wszystkich by
ły zachowane, życzyć raczej’, niżli wyma
cać można. W iększą jednakże część że
byśmy sobie przyswoili, to i do szczęścia ludzi należy, i natura do tego potrzebnych sił nie odmawia.
PRZYPISY.
i
Myśl ta nie jednemu może zdawać się paradoksem, jednakże istotną jest prawdą. W ym ow ny Massyllon
t»k o tern mówi :
Ludzie znakomitego rodu zwykłe się rodzą ze szlachetniejszemi i szczęśliwszemi skłonnościami do cuoty, Byłem jeszcze dziecięciem mawiał król Salom on, lecz znajdowałem jnż w sobie .światło dojrzalszego wiekuA i czułem , żem był winien mojemu urodzeniu duszę dobrą i uczu
cia wyższe od uczuć innych ludzi.
K r e w , w y ch ow a u ie. d zieje p r^ od k ow , skła
dają w serca ludzi rod ow itg ścią słynny oh na siona i jakby p rzy rod zon y przekaz op oty, - .
66
W iem ja że łaska uzupełnia natury że pierwsi bochaterowie wiary wysjsli z pospólstwa, że na
czynia z błota w ręku najwyższego rzemieślnika stają się wkrótce narzędziami chwały i wspa
niałości, Lecz wysokie urodzenie przysposa-r bia nas, ii tak powiem , do uczuć szlachetnych.
Zwycięztwo nad namiętnościami mniej koszto-r wać powinno tych . którzy są zrodzeni do od
noszenia zwycięztw. Kłamstwo i obłuda z wię
kszą trudnością wchodzą w ich serca. Podłość rozpusty i razwięzłości mniej ma przystępu do duszy, którą urodzenie do wielkich rzeczy prze
znacza. Jeżeli więcej mają na siebie zastawio-r nycli sideł, więcej też mają w sobie hamulców i pom ocy. Sama natura otoczyła ich duszę stra
żą honoru i chwały. MatyposU
Mnóstwo tego rodzaju świadectw z innych także pisarzy możnaby przytoczyć. Mylnie jednakże mógłby kto ztąd w n osić, że świetnej rodowitości konieczną jest cechą pochodzenie ż szlaaheckiego stanu, albo też, że uprzywilejowana tylko klassa ludzi posiada za
szczytne wspomnienia swych przodków. Każdy albo- bowiem drogą talentów, zasług i poświęcenia się dla publicznego dobra może swój ród uzacnić i uświetnić;
każdy następnie, może potom ności zostawić pamięć czynów świetnych i naśladowania godnych,
S .
Siadu nie m a, o jakich tu pisarzach autor nad- pien ią. T o pewna, że Grekom i Rzymianom na nich
67
tiie zbywało. W ychow anie młodzieży, jako przedmiot pod wzglądem publicznego dobra najważniejszy, za
wsze zwracało na siebie troskliwość mędrców i naj
światlejszych starożytności prawodawców. Urządzenia w tej mierze Spartańezyków i Persów każdemu są wia
dome. Kwintylian, który wyłącznie temu przedmio
towi poświęcił swe p race, pominąwszy nieśmiertelne dzieła Platona, Aristotelesa, X enofonta, Cycerona, Seneki, Pliniusza obok przykładów wielkich mężów, o których wspominają Waleryusz Maximus, Gelliusz Korneliusz Nepos i Elianus dotąd przedstawiają obfi
te źródło zbawiennych uwag i spostrzeżeń mogących się użyć na korzyść uczącej się młodzieży. Jest w nicli przekonywająca moc wymowy i pewien iż tak rzekę, rodzaj namaszczenia, którego dzisiejszym pedagogom zwykle brakuje. Na szczególny jednakże wyjątek za sługują prace piśmienne niektórych kobiet zawodowi wychowpnia młodaieży poświęcających się. Te b o
wiem o ile ustępują innym pisarzom pod względem gruntowności pedagogicznych zasad, o tyle wrodzo
nym sobie czułości darem starają się uprzyjemnić ta
kowych oschłość powabnięjszemi je przez to i dost ęp- niejszemi czyniąc dla młodociannych umysłów.
3 .
W iele jest ustępów w innych starożytnych pisa
rzach podobne porównania obejm ujących;
U t ager, quamvis fertilis, sine cullura fru- ( tuosus esse non potest: sic sine doctrina ani- mus. Cicero Tusc, 2 »
l)t equus indomitus, quamvis natura bene compositus s i t , idoneus non potest esse ad eas militates et aptus ad ea. quae desiderantur ab equo: sic homo indoctus, quamvis ingeni- osus, ad virtutem non potest pervenire, id ad H erenn , 4.
Noli, putare, curam et studium in aliis pro desse rebus, ad augendam vero virtutem et pru- dentiam nihil habere virium. Neque tantae in- felicitatis homines condemnabis, ut, cum artes quasdam ad oicurandas bestias et ánimos eorum excolendos invenerimus, ipsi nobis ad virtutem, nihil adjumenti affere queamus. Isocrates in orat ad Nicodem.
4.
Tegoż s§ zdania dzisiejsi lekarze; nie inne także w starożytności panowało, Gellius? między innymi tak 0 tém pisze ; Dano kiedyś znać w m ojej obecności Feuvorynawi filozofow i, że jednemu z jego uczniów 1 zwolenników żona p o szczęśliwie odbytym połogu powiła syna. Idźmyż rzecze filozof, tak dla odwie
dzin położnicy, ja k o też dla powinszowania o je u ,.r o - dowitością znakomitemu i senatorską na ów czas go-<
dnośó piastująoemu. Jakoż wszyscy, ile nas było ra- zemeśmy się ». nim udali. W szedłszy do domu filo
zof uścisnął gospodarza . złożył mu swe życzenia i u- siadł, Następnie p o zwykłych pytaniach połogu do
tyczących wyrozumiawszy, że położnica boleścią i nie- spaniem znużona usnęła; pew nie, rzecze, własnemi
(59
piersiami będzie karmiła sytiaczka. A gdy otrzymał odpowiedź od jej matki / źe stan córki wymaga w y
ręczenia się piastunką , ażeby do cierpień już dozna
nych nie dodawać już przykrości karmienia, odrzekł’
z godnością m ędrzec:
Oro te mulier, sine earn totam ac integram esse matrem filii sui. H oc enim est contrana- turam impcrfectum et dimidiatum matris ge
nus, parère, et statim abs se abjicere partum : alere in utero sanguine suo nescio quid quod non videat; non alere suo lacté quod videat, jam hominem jam viventem, jam matris officia
irnplorantem. ¿L. Gclls 1, 2 2 , c . 1.
Pupillae quoque leviter éminentes, ac fusci- oribus ac parvis ortybus coronatae, non nihil addunt venuctatis ,• feminis ad alendos foetus datae ; maribus ad solum decus ; ne informe pectus, et quasi mutilum videretur. Lactantius de opificio D e i cap, 10,
Haec etiam ulilitas ad milites redire videba- tur Cyro, si una alerentur, ut eo minus se mu- iuo relinquerent, quod videret, etiam feras-, — quac una nutriuntur , v.éhemens habcce deside- rium, si quis eas distrabat invicem. jXenoph. de C yri instit.
Pomimo upowszechnionego u dawnych Rzymian (twyczaju powierzania dzieci zamożniejszych rodziców przewodnictwu sług, niewolników i cudzoziemców