• Nie Znaleziono Wyników

Poseł do Ludu Polskiego, 1909, R. 2, Nr. 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Poseł do Ludu Polskiego, 1909, R. 2, Nr. 1"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Do nabycia w ekspedycyi „Katolika“ w Bytomia Gt.-S. (Beuthen 0.-8.) i w ekspedycyach wszystkich gazet polskich w Prusiech.

(2)

Oddawajcie dzieci do szkół.

Niedawno temu gazety niemieckie podały wiadomość, iż w Poznańskiem i Prusiech zachodnich liczba uczniów pol­

skich w gimnazyach i szkołach realnych procentowo spadła, a niemieckich i żydowskich się powiększyła. Niektr ie z tych gazet, dla polskości szczególnie nieprzychylne, nie mogły przy tern utaić radości, iż wykazy uczniów z ostatnich lat to wykazują.

Baczność rodzice polscy!

Oświata jest dla każdego koniecznie potrzebna. Cale społeczeństwo powinno się podnosić w oświacie. A nadto społeczeństwo ma obowiązek dbać, ażeby jak najwięcej je­

dnostek jego posiadło wyższą oświatę od przeciętnej, ażeby w wyższych szkołach nabyli wszechstronnego, szerokiego po­

glądu na wszelkie sprawy. Społeczeństwo każde, ale miano­

wicie nasze, powinno mieć jak najwięcej inteligencyi.

Dla tego rodzice, skoro tylko jako tako ich na to stać, niech synów posyłają do gimnazyów lub szkół realnych.

Patrzmy na żydów. Czy żyd w mieście wielkiem lub małem, czy na wsi mieszka, zazwyczaj wszystkich synów do szkół posyła. Nic też dziwnego, że żydom dobrze się powo­

dzi, że się w życiu nie dadzą, że potrafią się dorobić, skoro każdy z nich ma wyćwiczony rozum przez naukę. Pod tym względom naśladujmy żydów.

Przy tej sposobności przypominamy wszystkim istniejące towarzystwa pomocy naukowej, popierające nie­

zamożną młodzież. Przypominamy w tym celu, aby zachęcić każdego do płacenia rocznej, choćby małej, ale stałej składki na cele tych towarzystw. Każda redakcya gazety polskiej, każdy ksiądz poda, komu składkę wręczyć.

Takie i córki

należy kształcić. Mianowicie niech to czynią mienniejsi go­

spodarze i mieszczanie. Kto tylko może, niech się nie zado­

woli tom, czego córka w szkole ludowej się nauczyła, lecz niech stara się o lepszą oświatę dla niej, a także o dobre wydoskonalenie je w rzeczach domowego gospodarstwa.

Polecenia godną jest szkoła gospodarstwa domowego pani F. tizoaerłfińak iej w Bremie (Sohrimm).

(3)

Aok ,11.

/

Nr. 3f%

Poseł do Ludu Polskiego

Przedruk artykułów wzbroniony.

TREŚĆ. Wartość organizacji. — Podatek spadkowy. — Prawa petycyjne. ■— .Takie sprawy należ# do parlamentu? — Wsparcie publiczne W miastach, gminach wiejskich i dominiach czyli obszarach dworskich. —- Ti znachora. — Zdania i myśli.

Wartość organizacyi.

W dawniej wydanych numerach „Posła“ zwracaliśmy uwagę na związek ludowy katolików niemieckich w Niem­

czech i wykazywaliśmy, jak wielkich rzeczy dokonać można przez celową organizacyę za pomocą stosunkowo małych ofiar ze strony jednostki.

Dziś wskazujemy na inną podobną organizacyę, a mia­

nowicie na „związek przeciw socyalistom“, założony i kiero­

wany przez jenerała Lieberta. Nie w tym celu to czynimy, aby ten związek zalecać, przeciwnie z socyalnego względu on nam się nie podoba. Piszemy o nim jedynie dla tego, ażeby pokazać, że dobra organizaoya nadzwyczajny skutek odnieść

może. t

Związek Lieberta został założony w r. 1904, jako zwią­

zek polityczny, zwalczający sooyalistów, mianowicie przy wybo­

rach. Środkami do celu są zebrania, kursa, broszury, pisma ulotne, kalendarz co rok wydawany.

Ażeby działanie związku było nieustannie żywe ustano­

wiono w całych Niemczech płatnych urzędników, wyszkolo­

nych w agi tacy i na kursach. Każdy z nich ma swój okręg, w którym musi dbać o zjednywanie członków dla związku, o urządzanie zebrań, rozszerzanie broszur i t. p.

Wszystkiem kieruje zarząd, któremu urzędnicy o potrze­

bach okręgu donoszą.

Za pomocą tej organizacyi główny zarząd wie, co się w calem państwie dzieje, wie mian owicie, gdzie socyaliści się ruszają, co robią, jakie odezwy lub książki szerzą. Wiedząc zaś o tern, może natychmiast przeciwko ich działaniu w sto­

sowny sposób wystąpić.

Ze sprawozdania ogłoszonego przez zarząd związku do­

wiadujemy się, iż tenże ubytek mandatów soeyalistycznych przy ostatnich wyborach do parlamentu tłómaczy agitaoyą związku i poczytuje sobie za zasługę.

(4)

114 Podatek spadkowy.

Związek liczy obecnie 206 tysięcy członków podzielonych

*ia 050 grup czyli filii.

Wszystko to dokonane zostało za pomocą 1 marki, pła- ionej przez każdego członka na rok.

Uważamy, że jeżeli kto, to my Polacy powinniśmy po Siadać organizacyę polską, któraby dla obrony naszych spraw polskich, dla szerzenia oświaty zrobiła to samo, co robi ten

«wiązek albo związek ludowy katolików niemieckich. Musia

♦aby to być organizacya, nie służąca jednej partyi, lecz calem i narodowi bez różnicy zapatrywań

Wskazujemy ponownie na wydawnictwo „Posła“. Rok przeszło wychodzi i niestety zaledwie 7(J tysięcy (po 10 tysięcy z każdego ze siedmiu jego numerów) się rozeszło. Zaledwie więc 10 tysięcy Polaków kupuje sobie każdy numer „Posła11.

Głosów polskich oddano przy ostatnich wyborach do par­

lamentu 450 tysięcy. Tylu więc wyborców polskich poczuło eię do spełnienia obowiązku obywatelskiego. Natomiast na popieranie „Posła“ zdobył się zaledwie każdy 45 polski wyborca.

Piszemy o tern, ażeby zachęcić jak najwięcej rodaków do czytania i rozszerzania „Posła11 i do utwierdzania się w prze­

konaniu, iż wobec organizujących się przemyślnie przeciwni­

ków naszych potrzebna jest po stronie naszej organizacya dla obrony naszej za pomocą agitaeyi przez broszury, odezwy, książeczki, zebrania i t. p.

Podatek spadkowy,

Parlament niemiecki uchwalił w r. 1906 ustawę, nakła­

dającą podatek na tych, którzy pewien spadek odziedziczą, Jednakże wyjął z pod podatku najbliższą rodzinę spadkodawcy to jest, jego dzieci oraz pozostałą wdowę lub wdowca. Dzieci katem i pozostali małżonkowie lub pozostałe małżonki nie płacą dotąd woale podatku spadkowego dla skarbu Rzeszy;

płacą, go jedynie dalsi krewni spadkodawcy, skoro coś po nim Odziedziczyli.

Oczywiście że właśnie na dzieci i wdowy lub wdowców nrzypada największa część spadków wogóle, bod każdy prze- newszystkiem dba najwięcej o tych, którzy mu są najbliżsi, jbbliczono, że w całej Rzeszy niemieckiej rokrocznie 4 miliardy marek we formie spadku zmieniają właściciela; z tej sumy 8 miliardy dostają się najbliższym spadkobiercom, od podatku wolnym, a tylko 1 miliard dalszym krewnym, którzy 6d niego podatek płacą. '

(5)

Podatek spadkowy. 11?

Niektóre państwa Rzeszy niemieckiej obłożyły krajowym podatkiem spadkowym także spadki najbliższych krewnych (dzieci, wdów lub wdowców). Są to państwa: Schwarzburg«

Bondershausen, Reuss linia starsza, Lubeka, Brema, Hamburg oraz Alzacya i Lotaryngia. We wszystkich innych państwach Rzeszy nie ma krajowego podatku spadkowego na najbliższych spadkobierców.

Obecnie rząd Rzeszy niemieckiej, chcąc usunąć niedobór skarbu oraz wybrnąć z wielkich długów, chce zaprowadzić dla całej Rzeszy podatek od spadków, odziedziczonych przez naj­

bliższych spadkobierców (dzieci, wdowy lub wdowców), i żąda, ażeby posłowie parlamentarni na to się zgodzili.

Odwołuje się przytem na to, źe w innych państwach od lat taki podatek istnieje i nie jest za ciężki dla obywateli.

W istocie podatek spadkowy od spadków dzieci, wdów i wdowców jest w Anglii, Francy i, Austryi, w 11 kantonach Bzwajcaryi, na Węgrzech, we Włoszech, Greoyi, Hiszpanii, Portugalii, Niderlandach, Belgii, Szwecyi, Norwegii, Danii, Rosyi, w 15 Stanach Ameryki Północnej, w Meksyku, Argen­

tynie, Paraguay, Uruguay i Japonii.

Takiego podatku nie ma: w 8 kantonach Szwajcarii, w 18 Stanach Ameryki Północnej, w Serbii, w Salwadorze i Wenezueli. I dotąd go jeszcze nie było w Rzeszy nie­

mieckiej.

Najdawniej istnieje podatek spadkowy w Anglii, bo już od roku 1694. W ciągu wieków podwyższano go, rozszerzano, uzupełniano, aż wreszcie w r. 1894 zreformowano go zupełnie i ustanowiono tak, jak obecnie istnieje.

Spadkowy podatek angielski zaczyna się od 2000 m.

i wynosi do 10000 m. wartości 1 procent od całej masy spad­

kowej. Im spadek większy, tern większy podatek. Przy 20 milionach dochodzi do 10 procent. Ponad 60 milionów wy­

nosi 15 procent i to jest najwyższa stopa podatkowa.

Dochód skarbu angielskiego z tego podatku jest znaczny.

Wynosił on w ostatnich pięciu latach: w 1903/4 (w okrągłych liczbach) 260 mil. marek, w 1904/5 roku 260 mil. marek, W 1905/6 r. 260 mil. marek, w 1906/7 r. 280 mil. marek, W 1907/8 roku 290 mil. marek.

Rząd Rzeszy opracował plan podatku na spadki dzieci, wdów lub wdowców w ten sposób: Spadki, których czysta wartość (po odliczeniu długów i t. p) nie wynosi 20 tysięcy marek, nie podlegają podatkowi wcale. Dopiero przy spad­

kach, mających więcej (ponad 20 tys. mk.) wartości, zaczyna się podatek.

Płacony być ma podług pewnych stopni. 1 tak: od 20 do 30 tys. m. wynosi podatek 50 fen. od sta, od 30. do 40

(6)

in; Prawo pot.veyjne.

tys. m. GO fen, od sta, od 40 do 50 tys, in. 7,0 fen., od 50 do GO tys. m. 80 fen, od GO do 75 tys. I m , od tip do 100 tys. 1,20 in,, od 100 do 125 tys. 1,40 m., od 125 do 150 tys. 1,70 ra., od 150 do 200 tys. 2 in,, od 200 do 300 tys. 2,30 m, od 300 do 500 tys. 2,till m., od 500 do 750 tys. 2 80 m., od 750 tys do 1 mil. m. 2,00 m., od więcej niż 1 mil. m. 3 m. od sta.

A więc podatek wynosiłby od spadku w wartości n. p.

25 tys. mk. 125 mk., od spadku 50 tysięcy mk. 400 marek, od spadku 100 tys. m. 1400 m., od spadku 150 tys. 3000 m., od spadku 300 tys. marek 7800 m, od spadku tiOO tys. marek ltiBOO ni., od spadku ponad 1 milion 30000 marek.

Rząd oblicza sobie, że wartość majątków ponad 20 tysięcy marek w, całej Rzeszy obecnie pni ej więcej 150 miliardów marek wynosi. Ponieważ z tego majątku rocznie przeciętnie mniej więcej 4% miliarda drogą spadku w inne ręce przechodzi, przeto z podatku spadkowego na dzieci, wdowy i wdowców może wpłynąć w r. 1910, od kiedy podatek ten miałby wejść w. życie, około 84 milionów marek rocznie.

Z tego 3/i części dostałyby się skarbowi Rzeszy, a ^ skarbom państw poszczególnych.

Między posłami parlamentu połowa jest przeciwko temu podatkowi, a połowa za nim. W komisyi, zajmującej się z po­

lecenia parlamentu tą sprawą, 14 posłów głosowało przeciwko niemu a 14 za nim, Podług ustawy każdy wniosek w razie równości głosów po obu stronach jest odrzucony.

Ponieważ' rząd Rzeszy przy nim się upiera, przeto być może, że rozwiąże parlament i rozpisze nowe wybory. Przy nich podatek spadkowy będzie osią, około której cała agi tacy a wyborcza będzie się obracała. Dlatego podajemy w »Pośle"

mniejszym najgłówniejsze wiadomości o tym podatku. Niech czytelnicy zastanowią się nad tą ważną sprawą.

3Fk’@,w©

Wszyscy obywatele państwa pruskiego mają prawo prze­

syłać obu izbom sejmu prośby czyli t z w. petyoye.

Prawo to Opiera się na konstytucyi, której artykuł 32 opiewa jak następuje:

Art. 32: Prawo petycyjne przysługuje wszystkim obywate­

lom państwa pruskiego. Petycye pod wspólnem mianem dozwolone są tylko władzom i korpo- racyom.

W myśl artykułu tego korporacjami są wszystkie sto­

warzyszeniu i związki bez względu na to.

(7)

Prawo' pcl.yoyjne. 117 ozy posiadają prawo jury s ty c z n ej osoby, to znaczy bez względu na to, czy zarządy tychże stowarzyszeń lub związków mają prawo zastępowania ich samodzielnie przed sądem.

Co czyni sejm z nadesłanemi sobie pdtycyamif

Izba poselska niemniej także izba panów sejmu ma prawo wybierać z łona członków swoich komisy ę.

Komisye bywają wybierane do różnych spraw natury ogólne* a nawet specyalnej.

N. p. jeżeli rząd wniesie do jednej z izb jaki projekt ustawodawczy, natenczas izba ma prawo wybrać do omówienia i obradzenia tego projektu komisyę specyaiuą. Komisya taka rozwięzuje się po spełnieniu swojego zadania.

Są atoli także komisye stałe, t. j. takie, które ist­

nieją nie tylko przez cały ciąg sesyi trwającej w sejmie pru­

skim zazwyczaj pół roku, ale także przez całą kadenoyę.

Kadencya sejmowa trwa przez 5 lat, oczywiście wtenczas gdy rząd sejmu nie rozwiąże, do czego ma konstytucyą zagwaran­

towane prawo.

Otóż jedną z takich komisy! stałych jest w sejmie pruskim tak w izbie poselskiej, jak w izbie panów: komi­

sya petycyjna.

Komisya petycyjna nic załatwia wszystkich petyeyi nad­

chodzących n. p. do izby poselskiej.

Petycye dotyczące spraw rolnych idą do k o misy 1 ag ramo j, dotyczące sporów prawniczych — do k o m i s y i jury stycznej, dotyczące spraw rzemieślniczy cli lub han­

dlowych — do ko misy i dla spraw przemysłu i handlu it. d.

Komisya petycyjna załatwia wszystkie sprawy nie wcho­

dzące w zakres komisyi speeyalnycli, n. p. prośby o wsparcie lub podwyższenia pensy! podawano przez urzędników lub osoby prywatne, prośby dotyczące ogólnych spraw polity­

cznych np. o zaprowadzenie ulepszeń ustawodawczych, zaża­

lenia urzędników na przełożonych, zażalenia osób prywatnych na urzędników, zażalenia na oszacowania pbdatlcowe, prośby o pozwolenie na sprowadzenie sióstr miłosierdzia do tej lub owej miejscowości, jeżeli n, p. starania u rządu nie odniosły pożądanego skutku, prośby o wydanie ustaw potrzebnych itp.

Jednem słowem każda prośba wniesiona do sejmu, izby poselskiej czy izby panów, musi by ć w wzmiankowanych komisyach załatwiona,

To załatwienie jednakże nie oznacza uwzględnienia prośby, albo spełnienia jej w myśl proszących.

Załatwiania próśb n. p. w poselskiej izbie sejmu prus­

kiego odbywa się na podstawie przyjętego regulaminu i%by.

(8)

118 Prawo petycyjne.

Na mocy tego regulaminu marszałek przekazuje petyoye komisyom, które załatwiają je w sposób następujący:

— do każdej petycyi wyznacza się dwóch posłów na t, z w. referenta i koreferenta;

— jeżeli referent uzna za pożądane, ażeby przed­

stawiciel rządu uczestniczył w obradach nad daną petycyą, w takim razie rząd wysyła na odnośne posiedze­

nie swego przedstawiciela. Przedstawiciel rządu obowią­

zany jest służyć potrzebnemi do załatwienia petycyi informacyami, w danym razie złożyć oświadczenie, w jaki sposób rząd zamyśla danej petycyi zadość uczynić.

Izba nie może podejmować uchwały co do tych petycyi, nad któremi komisya obradowała, jeżeli z którejkolwiek strony przeciwko takiej uchwale wniesiony zostanie protest.

Wnioski komisyi, jaką uchwałę ma powziąć izba co do różnych petycyi, mogą być następujące:

1, o przejście nad petycyą do porządku obrad. Dzieje się to co do petycyi, które wychodzą poza kompetenoyę izby.

2, o przekazanie petycyi rządowi jako ma tery ab Dzieje się tak z petyoyami, które do­

tyczą usterek lub niedomagali, których na razie usu­

nąć nie można, ale których usunięcie uważa się za pożądane lub korzystne,

8, o przekazanie petycyi do uwzględnie­

nia ze strony rządu. Do uwzględnienia polecą się rządowi te petyoye, których skargi uznano za słuszne, i które rząd usunąć może, a których nie usunął bądź to w braku należytych wiadomości, bądź z innego niedostatecznego powodu.

Wreszcie komisy e mogą uznać, że

4, petycyą nie nadaje się do obrad w i z b i q. W takim razie izba petycyą taką się nie zajmują, Ąle i w takim wypadku treść petycyi dochodzi d<ji Wiadomości posłów za pomocą spisu, który z takich petycyi winien być sporządzony co miesiąc. Spis tep bywa przedkładany w izbie. I tutaj jeszcze może nastąpić powrotne oddanie tej lub owej petycyi do komisyi, jeżeli znajdzie się 15 posłów, którzy odnośny wniosek zgodzą się poprzeć.

Do porządku obrad przechodzi izba tylko nad takiemj petyoyami, które albo dotyczą spraw błahych, albo niczem nieuzasadnionych.

(9)

Prawo petycyjne. 11

»

Od ostatecznego uzasadnienia zależy los pelycyi. Zależy on niemniej od tego, czy petycya w stosownej prawnej fo v m i e zwraca się do izby.

N. p. Zjednoczenie zawodowe polskie w Bochum po d aj i jednę i tę samą petycyę co do formy i treści — tiki do parlamentu Rzeszy niemieckiej jak do izby poselskiej sejmu pruskiego. Petycya zwraca się do obu ciał ustawo­

dawczych, ażeby one „spowodowały rząd do niezastósowywa nia § 12 ustawy stowarzyszeniowej Rzeszy do publicznych zebrań zawodowych".

Komisya parlamentu Rzeszy poleca petycyę tę rządowi

do uwzględnienia. .

Komisya izby poselskiej staje na stanowisku formal*

nem i uchwala, ażeby przejść nad petycyą tą do porządku obrad, ponieważ izba poselska sejmu pruskiego niema prawa i nie może zatem wpłynąć na zmianę ustaw uchwalo­

nych przez Rzeszę. Petycyę tę chciano qznać jako „nie .nadającą się do obrad w izbie". Tylko wystąpienie posła

polskiego uratowało ją od tego losu.

Formalnie jest stanowisko komisy! sejmu pruskiego poprawne. Wynika ztąd, że w sprawach i najbardziej siu*

sznycli należy zachować w p etycy ach przepisane formy, t. j, zastosować je do istniejących praw, jeżeli chce się osięgnąd pożądany skutek.

Formalnie poprawną byłaby petycya Zjednoczenia zawo­

dowego, gdyby się zwracała do sejmu, ażeby spowodował rząd do zniesienia wydanego przez ministra spraw we wnętrz-, hycli zakazu języka polskiego rozporządzeniem z dnia 8 maja 1908 r.

Inna jest rzecz, czy sejm pruski nawet taką prośbę by uwzględnił.

Znaczenie p etycy i: Kilku set posłów nie może zupełnie dobrze znać wszystkich potrzeb obywateli państwa i ich rodzin. A rząd często choćby i potrzeby te znał, mtl może swoje racye, ażeby tymczasowo ioh nie zaspakajaj Petycye są więc na to, ażeby posłów poinformować o potrze-]

bach obywateli kraju, w danym razie o nadużyciach rządu albo zbyt surowem zastosowaniu ustaw.

Co do ostatniego punktu szczególnie Polacy mieliby dużo spraw, o któryohby w drodze petycyi powiadomić mogli posłów, sejm, parlament, rząd pruski pruski i rząd Rzeszy nie­

mieckiej. W parlamencie bowiem petycye po­

dobnie się traktuje jak w sejmie. (W jakich snrawach petycye należy przesyłać do parlamentu, dowiedzie»

(10)

ISO Jakie sprawy nalożł cło parlamentu?

się można z odnośnego artykułu „Posła" pod tytułem: Jakie sprawy należą do parlamentu?)

Niestety Polacy z prawa tego nieomal wcale nie ko­

rzystają. Jdxi Świtała.

Jakie sprawy należą do parlamentu?

Na to pytanie daje odpowiedź, artykuł 4 konstytuoyi Rzeszy niemieckiej z 16 kwietnia 1871. Brzmi on tak:

Nadzorowi ze strony Rzeszy oraz jego prawodawstwa podlegają następujące sprawy:

ł, przepisy co do swobody przesiedlania się (Freizügigkeit), stosunków przynależności krajowej i osiedlania się, obywa»

telskich praw państwowych, paszportów, polioyi obywateli obcych, spraw procederowych oraz zabezpieczeń (dla Ba­

wary! są pewne wyjątki);

2, ustawodawstwo celne i handlowe oraz podatki na cele Rze­

szy przeznaczone;

3, sprawy miar, monety, wag oraz stwierdzanie zasad co do wydania pieniędzy papierowych;

4, ogólne przepisy oo do spraw bankowych:

j>, patenty na wynalazki;

o, ochrona duchowej własności;

7, organizacya wspólnej ochrony niemieckiego handlu za­

granicą, niemieckiej żeglugi morskiej oraz jej flagi na morzu i zastępstwa konsularnego, które Rzesza w środki zaopatrza;

8, sprawa kolei żelaznych i wykonywanie komunikaoyi lądo- - wych i wodnych w interesie obrony krajowej i ogólnego

ruchu;

9, sprawy ruchu spławnego i okrętowego na drogach wodnych, wspólnych kilku państwom Rzeszy oraz cło na rzekach i wodach, także urządzenia, zabezpieczające żeglugę (latarnio morskie, beczki na mieliznach i t. p.);

10, poczty i telegrafy (z wyjątkiem dla Bawary! i Wyrlom- 11, przepisy co do wzajemnego wykonywania wyroków w spra­

wach cywilnych i załatwiania rekwizycyi w ogóle.

12, jako też poświadczanie publicznych dokumentów;

18, wspólne ustawodawstwo oo do prawa cywilnego, prawa kar»

nego oraz procedury sądowej;

H. sprawy wojska

i

marynarki wojennej;

(11)

Wsparcie publiczne w miastach, gminach itd. 121 15, zarządzenia polioyi medyoynalnej i weterynarzy;

1(1, przepisy co do prasy i stowarzyszeń.

Te sprawy należą do Rzeszy, zatem wszelkie ustawy ich tyczące muszą byd przedłożone radzie związkowej Rzeszy oraz parlamentowi.

Wszelkie inne sprawy obywateli, mieszkających w kró­

lestwie pruskiem, należą do sejmu pruskiego, a więc miano­

wicie sprawy kościelne, szkolne, sprawy podatków państwo­

wych, dochodowego i majątkowego, sprawy kolei pruskich, całej administraoyi państwowej pruskiej oraz całego sądoi wnictwa i ustawodawstwa, nieobjętego powyższym artykułem tlzeszy.

Wsparcie publiczne w miastach, gminach wiejskich i dominiach czyli obszarach dworskich.

Wyrobiło się pomiędzy ludem naszym zdanie, żo kto­

kolwiek mieszka „pod panem" i jeszcze pracuje za młodu, ma

■prawo od niego żądać przytułku na starość. Mylą się pod tym względem ludzie. leżeli tu i owdzie, dwór, odczuwając dolę robotnika, daje tak zwany „łaskawy clileb", to dzieje się Sto sposobem dobrowolnym. Prawa robotnik do tego nie ma, bo ten chleb jest, jak już sama nazwa wskazuje, „z łaski,"

Taki sposób zaopatrywania pracownika, zwłaszcza na roli, byt niegdyś rzeczą zwyczajną. Kto zaś nie zaskarbił sobie łaski, a nie posiadał żadnego innego utrzymania, szukać musiał opieki w szpitalu, albo co gorsza, jakiegoś dochodu pod ko­

ściołem lub klasztorem z ręki litościwych dobrodziejów.

Kiedy jeszcze warunki bytu ogólnego nie były tak jak Edziś trudne, a ceny artykułów żywności niskie, mógł był bio-

%ny człowiek żywot taki, choćby bardzo marny, pędzić aż do grobowej deski. Z biegiem czasu jednakże i ludzio i sto- unki się zmieniły. Opieka patiyarchalna dworu nad robot­

nikiem przeobraziła się. Ciężary zaczęły majątki coraz więcej rzygniatać, a robotnik teraz starać się więcej niż dawniej sam

usi o przyszłość swoją.

Dopóki człowiek ma zdrowie, uporać się może z tem wszystkiem. Ale niech tylko je utraci a stanie się niezdol­

nym do zarobkowania, wtedy staje się rzeczywiście biednym.

Prawda, że teraźniejszo renty inwalidzkie i wypadkowe wielo nędzy łagodzą, ale jej zupełnie nie usuwają. Ztąd też mimo tych

rent.

ktokolwiek serce ma czuło, a spojrzy w koto sie- V

>

(12)

122 Wsparcie publiczne w miastach, gminach wiejskich

Die, spostrzędz może jeszcze dużo, bardzo dużo, biedy i nędzy.

Biorąc to na uwagę, nje od rzeczy będzie, jeśli przedstawimy przepisy prawno, z których biedak, nie mający środków do życia, skorzystać może. Wskazówki niniejsze przydadzą się i tym, którzy biednymi ludźmi szczególnie się opiekują.

Jaka jest organ! z a cyn publicznego wsparcia?

Wsparcia publicznego udzielają: miejscowe z w i ą- iki ubogich (Ortsärmen-Verbände) i krajowe zwią­

zki ubogich (Landarmen-Verbände).

Miejscowy związek ubogich składać się może z jednej lub kilku gmin lub też z jednego dominium lub z kilku, ponieważ prawo dozwala dla łatwiejszego rozkładu ciężarów, łączyć się w jedność.

Krajowe związki ubogich utworzone są dla tych biedakó\y, którzy nie należą do miejscowego związku. Te krajowe związki składają się zwykle z większej ilości zwią­

zków miejscowych, n. p. z całego obwodu rejencyjnego, lub też z całej prowincyi.

Wsparcie ubogich.

Jeżeli ktokolwiek upadł tak bardzo na siłach, iż wyży­

wić się nie jest w stanie, przy te m nie pobiera renty wystar­

czającej i nie posiada funduszu na swe utrzymanie, ani też od krewnych uzyskać wsparcia nie może — ten niechaj stara się o wsparcie publiczne.

A jakże uzyskać takie wsparcie? W tym celu niechaj uda się potrzebujący z prośbą do tak zwanego miejscowego związku ubogich (Ortsarmenverband). Związek ten zastępuje na wsiach zarząd gminny (Gemeindevorstand), w dominiach przełożony obszaru dworskiego (Gutsvorstand), a po miastach magistrat. W większych miastach istnieje rozporządzenie, aby takie prośby zanosić ustnie. Warunek ten ustanowiono dla tego, aby urzędnicy wybadali położenie i stosunki proszącego osobiście i stwierdzili, czy zachodzi rzeczywista potrzeba wsparcia. Jeżeli miejscowy związek ubogich nie udzieli wsparcia, wznieść można zażalenie do drugiej instaneyi.

instanoyą drugą w sprawach ubóstwa stanowi podług

§ 41 ustawy o zakresie czynności poszczególnych władz (Zu­

ständigkeitsgesotz) z dnia i sierpnia 1883 r.: wydział powia­

towy (Kreisausschuss), który bywa zastępowany przez prze­

wodniczącego (Vorsitzender), a tym przewodniczącym jest zwykle radzca ziemiański, czyli landrat.

Zachodzi teraz pytanie, który związek ubogich (czy miejscowy, czy krajowy) i w jakich warunkach zobowiązany

(13)

1 dominiach czyli, obszarach dworskich. 128 jest udzielać biedakowi wsparcia. Chcąc na to pytanie do­

kładną dać odpowiedź, trzeba jeszcze niecoś nadmienić o tak zwanem „siedlisku wsparcia' (Unterstiitzungswoknsitz).

Co to jest siedlisko wsparcia?

Jest to miejsce, do którego biedak w razie potrzeby pu­

blicznego wsparcia na mocy prawa należy. To siedlisko czyli miejsce wsparcia położone być może w obrębie miejsco­

wego związku ubogich (Ortsarmenverband), albo też w ob-j rębie krajowego związku ubogich. Od tego zależy, czy pierwszy lub drugi związek objąć musi obowiązek wsparcia.' Podług dotychczasowej ustawy o tak zwanem siedlisku wspar­

cia (Unterstützungswohnsitz) z dnia 12 marca 1894 r. otrzy­

mywał ubogi wsparcie od tej gminy, w której uzyskał „sie­

dlisko wsparcia". Prawa do tego „siedliska" nabywał prze- dewszystkiem przez nieprzerwany pobyt W przeciągu dwóch lat na jednem miejscu, a tracił przez dwuletnią nieobecność.1 Jeżeli kto mniej niż dwa lata mieszkał w jakiejś miejscowo­

ści, a Stał się ubogim, wtedy ta gmina była zobowiązana do jego wsparcia, w której poprzednio dwa lata przebywał.

Prawo dawniejsze zmieniono teraz.

Obecnie są przepisy takie:

„Siedlisko wsparcia" nabyć można już po upływie je-, dnorocznego pobytu w gminie. Rok ten liczy się po ukoń­

czonym szesnastym roku życia. Trzeba więc mieć przynaj­

mniej lat 17, jeśli się na fundamencie tego postanowienia domaga wsparcia od miejscowego związku ubogich. Musi to być stały pobyt, bo przypadkowej kuraoyi n. p. w jakimś za­

kładzie, choćby i dłużej niż rok trwała, nie liczy się woale.

W podobny sposób traci się prawo do miejscowego siedlisk»

wsparcia, jeżeli się w gminie po ukończeniu szesnastego roku przez cały rok nie przebywało.

Są jeszcze wypadki nagłe, nie dozwalające zwłoki, n. p, w razie choroby takiego robotnika, który nie porzuciwszy swego stałego mieszkania, wydala się tylko na czas pewien na robotę, albo do sąsiedniej, albo też i dalszej miejscowości.

Również zdarzą się, że robotnik lub sługa po ukończeniu pracy pozamiejseowej wraca niby zdrów do domu, ale w przeciągu dni następnych popada w chorobę. Na te wypadki są odrębne przepisy:

Jeżeli robotnik (robotnica) lub służący (służąca) wydi*

liwszy się z swego dotychczasowego miejsca zamieszkania, uzyskał gdzieś pracę lub służbę za zapłatą lub mytem i w tej pracy lub służbie przynajmniej tydzień już przetrwał, a następnie w dalszym ciągu pracy lub służby zachoruje, wtedy

(14)

Wsparcie publiczno w mtostach, gminach itd.

124

•«wiązek, ubogich tej gminy nowej, w której pracował, zobo­

wiązany jest ostatecznie do poniesienia, kosztów ku racy i i pio- lęgnaoyi za pierwsze 26 tygodni. Jeżeli inny związek Mio-, kfich dal wsparcie na cel powyższy, to związek tej gminy, w której na ostatku robotnik pracował lub służył służący, zwró­

cić musi koszta. To samo odnosi się do wypadków, w któ-

%'ych ubogi robotnik opuściwszy pracę, udaje się na inne miejsce i w przeciągu tygodnia zachoruje; Nie ten związek ubogich daje mu wtedy wsparcie, w którego obwodzie zacho­

rował, lecz dawniejszy, w którego obrębie ostatni tydzień pracował lub służył.

Niewiasty będące przy nadziei nie są uważane jako chore w tern zrozumieniu prąwnem.

Jeżeli kasa chorych w tym czasie zajmowała się lecze­

niem i pielęgnąeyą, to ów związek ubogich, na którym ciąży powyższy obowiązek, zwrócić jej musi wykłady.

Żona należy do tego siedliska wsparcia, które mąż po- mada. To samo tyczy się i dzieci, które z powodu młodego Wieku nie mogły samodzielnie takiego, siedliska uzyskać.

Należą one do siedliska ojca.

Do kłtfrego związku ubogi vie udawać sie; należy z wnioskiem o wsparcie?

Każdy związek ubogich (Or t sarm en verband) jest zobo- ' wiązany w razie potrzeby udzielić tymczasowo wsparcia swo­

jemu mieszkańcowi. Wniosek o wsparcie stawia się przeto do tego związku ubogich, w którego okręgu chwilowo się przebywa. (Adres: An den Ortsarmen-Verband zu Händen des Magistrats — Gemeindevorstandes — Gutsvorstandes in Rzeczą tego związku jest, postarać się o to, aby

związek, który podług prawa ostatecznie obowiązany jest do wsparcia, koszta poniesione wrócił. W razie sporu jeden zwią­

zek wytoczyć może drugiemu proces, ale taki proces nie na­

leży do sądów zwyczajnych, lecz do administracyjnych. Naj­

wyższym trybunałem dla tego rodzaju spraw jest t. zw.

.Bundesamt iür das Heimatswesen" (urząd związkowy dla spraw swojszczyzny) w Berlinie', który rozstrzyga wszelkie spory ostatecznie.

Pominąwszy wypadki, w których magistraty niektóre domagają się osobistego przedstawieni; > się, zaleca mę wszelkie wnioski o wsparcie publiczne stawić piśmienni^, Na pismo dostanie się piśmienną odpowiedź, fnioski usńne natomiast prowadzą często do nieporozumienia i mają czadami ten tylko skutek, że proszący otrzyma też tylko ustną odpowiedź, na której niewiele opierać się może.

(15)

V zimchorai 125 Związki krajowe ubogich (Landarmenverbünde) opiekują się ' takimi tylko ubogimi, którzy albo nie uzyskali siedlisk wsparcia w miejscowym związku ubogich, albo je też stracili.

Powyższe przepisy stosowane bywają od dnia 1 kwietnia 11)09 we wszystkich państwach związkowych Niemczech, a w Alzacyi i Lotaryngii rok później:

U ZNACHORA.

(Z p o w i a s I; k 1 M. H. o cl z i o w i c ź ó w n y.)

Pewnego dnia upalnego w czerwcu strasznie się nudzono w domu pana dana O., zamożnego gospodarza. Prawda wy*

znad każe, że sam gospodarz nie nudził sięx, bo zabiegając od świtu do nocy przy gospodarstwie nie miał na to czasu. Ten^

więcej jednak narzekała na nudy młoda jego żona Aniela | jej siostra panna Jadwiga, której nawet narzeczony nie zdołał

dostarczyć należytej rozrywki i zabawy.

Posta jno tedy dla zabicia czasu pojechać po południu do znachora x wróża) starego Makara, który podobno nietylko leczyć umiał różne choroby, ale i przyszłość przepowiadał i na różne biedy zawsze dobrą radę dał.

Dla lepszego żartu i omylenia starego panie wzięły na siebie odzież chłopską i ręce nawet powalały trochę a młody narzeczony jako parobek na prostym wozie w jednego konia panie do znachora zawiózł.

Gdy zajechali, na dworze już szarzało. Weszli przez wysoki próg do izby.

— Niech będzie pochwalony Jezus 1 pozdrowiła pani Aniela.

— Na wieki — odpowiedziało z dziesięć rozmaitych gło­

sów. Chata była pełną po brzegi — mężczyzn, kobiet, dzieci.

Mężczyźni spożywali właśnie wieczerzę, czerpiąc po kolei i jednej miski. Kobiety usługiwały, krzątały się koło pieca jf komina, dzieci z psami swawoliły na toku. Wszyscy spoj­

rzeli na wchodzących, a sam widocznie gospodarz, chłop już szpakowaty — spytał:

— Wy, skąd i czego, dobre ludziel

— My, zdaleka, do Makara 1

— Ojcze! — do kogoś niewidzialnego zawołał gospodarz

— do was cudze ludzie przyszli!

Z głębi wynurzył się teraz starzec biały jak gołąb, na kiju wsparty, przygarbiony, chudy.

(16)

*26 Z ■iiaclmi i

Oozy jego tylko zachowały życie i bystrość, niezgodną

& laty i zgrzybiałą postawą.

Poszedł do gości, przy progu na ławie spoczął, na kiju się oparł i, przypatrując się badowczo, spytał:

— Czego odemnie chcecie, ludzie?

Pani Aniela skłoniła mu się z uszanowaniem.

— Zasłyszeliśmy, dziadku, że sposoby różne znacie na wszelakie biedy; więc po radę do was przyszliśmy!

— Ja nie znam, Bóg zna! — odparł dziad.

— A wam Bóg wiedzy udzielił, ludziom na pożytek.

— Od Boga bieda, od Boga rada! Co wiem to powiem, tładajcie, mołodyco. Nie wiodą się wam dzieci? Nie lubi mąż?

— Nie lubi - czerwieniejąc pod badawczym wzrokiem, odparła.

— Nigdy nie lubił?

— Pierwej lubił.

— A teraz bije ciebie?

— Nie! oburzyła się.

— Pije, marnuje czas i pracę, nie pilnuje chaty!

— Nie.

— No, co ty gadasz? Mówił tobie, że nie lubi?

— Nie mówił, ale ja wiem.

— Pokaż twoją rękę prawą.

Pani Aniela podała rękę, poczernioną zlekka sadzami.

Dziad ją obejrzał, pomacał lcościstemi palcami.

— U ciebie ręka miękka i brudna. To znaczy, że ty nieporządna i leniwa. To i za to f obio mąż nie lubi. Ty jemu nie żona w chacie, ale wiedźma. Ty-by chciała, żeby człowiek wiedźmę kochał! Ty ranki przesypiasz, ty dnie przo- próżn ujesz, ty o dobro jego nie dbasz, ty dostatki, jego mar­

nujesz: a chcesz, żeby on o ciebie dbał! Tak ci wasza zgoda poszła precz z chaty, tak pójdą ład i dobytek, a przyjdą zło nałogi i robactwo i nędza. A wszystko przez te ręce twoje niepracowite, przez te ręce nieporządne. Tak ci ja radę dam, ale ziela nie dam — bo żadne ziele na złą babę nie poradzi, żadne ziele do złej człowieka nio nawróci.

Podniósł, ocży znowu na nią — surowe, gniewne:

— Tak ty do domu wracaj, i najpierw przed księdzem a potem przed mężem się pole aj! Ręce jego ucałuj, bo on dobry, że ciebie dotąd jak wiedźmy nie wygonił. A potem sobie na ambit weź, żeby nie słońce ciebie, lecz ty słońce budziła, żeby ty jo cały dzień wyprzedzała. Takoż na. nogach wiecznie trwaj: niech z ciebie płynie znój, a.nie łzy; niech 'ciebie, nio mąż napędza, lecz własna ochota, niech sąsiedzi nie ciebii widzą, ale twoją robotę! A te leniwe i brudne ręce ha tttś« upracuj, a czystą woda i piaskem wyszoruj! Takoż

(17)

U znachora. 12?

trwaj bez ustanku, aż cię dzieci wyręczą na starość: wtedy rąk dobrych pożałują, wtedy za twój znój tobie zapłacą!

A i języka swego pilnuj, bo język złej baby, to jak ten ja­

skier, co na zdrowem ciele rany wyżera. Taką, ci radę daję, Przyjdzie czas, że ludzie mężowi twemu nie będą dostatku zazdrościć, ale gospodyni i żony, wtedy on ciebie uszanuje, i patrząc na ciebie — sam w swoich oczach wyrośnie. Wte­

dy ty za duszę Makara pacierz zmów — i mąż twój niech zmówi

Umilkł. Rodzina cała, w przeciwległym rogu izby ze­

brana, zachowywała się poważnie. Słuchali, ale bez żartów i uwag. 1. panna Jadwiga i Jan stracili do żartów ocbolę. Pani Aniela zawstydzona, czerwona, poruszona, drżąeemi rękami dobyła miedziaki z chustki.

Stary ją zatrzymał.

— Schowajcie groszaki. Nie biorę za radę — ino za zioła. A ty dziewczyno, czego chcesz?

— Ona narzeczona, i chciałaby, żeby ją jej chłopiec za­

wsze taksamo, jak dziś, kochał — odpowiedziała za nią. pani Anioła.

Stary zamyślił się i powoli, jak przez sen, mówił:

— Ty sama nie wiesz, dziewczyno, czego ty clicesu, Wieczno kochanie jest, ale ten je dostanie, kto dostanie ziemi z bruzdy, której noga nie deptała. Tę ziemię weź i na piersi noś w woreczku z płótna do którego się ręka nie dotykała..

— Żartujecie, dziadku . uśmiechnęła się pani Aniela.

— Nie żartuję. Ten żartuje, kto niebywałych rzeczy chce — ten głupi! Dziewczyna głupia i młoda. Kocha ciebie teraz chłopiec, bo na każdą myśl Bóg lata wyznaczył, a jemu teraz czas na kochanie. On ojce ma, co za niego myślą, on matkę ma, co jego pilnuje, on gotową ma strawę i odzież, i (lach, i robi za zabawę, n.u. schwał przed drugimi. A jak on ciebie weźmie, to jemu wstyd o kochaniu, jak błaznowi myśleć, jemu wstyd z tobą się cackać. On wtedy człowiek, nie chłopiec, — on chaty węgieł, on pola gospodarz, on do­

bytku ojciec. Wtedy myśli jego męzkie będą, wtedy on jak Stada przodownik. Tedy ty nie żądaj od niego kochania, ale pracy, statku, i opieki. Nie ten ciebie wiecznie kochać bę­

dzie, kto ciebie żoną woła, ale ten ciebie miłować do śmierci powinien, kto do ciebie „matko" powie! A słuchając wołania tego, ty dziewczęce, gupie myśli zabędziesz i wstydzić się ich nawet staniesz. Bo twoje myśli wtedy będą o tych, co cl łnilsi mają być od męża, od rodzonej chaty, od młodości...

— Staraj się tylko, żeby twój chłopiec ciebie nie lubił,

*le szanował; żeby do ciebie mówił nie „ty, zozulo* ale „wy

(18)

128 Zda»»* i mydli.

gospodyni"; żeby przy tobie w chacie gloeu ni ręki nie po*

dniósl: żeby twego miejsca przy sobie komu innemu nie oddal,

— i chlubił się dziećmi, mówiąc, źe do matki podobne.

Wtedy ty, w spokoju swoim na nim bezpiecznie oparta, za Makara pacierz zmów — i jemu przykaż zmówić.

Panna Jadwiga słuchała, słuchała. Rozbawiona jej twarz powlokła się zadumą i powagą. Zapomniała gdzie była i któ do niej mówił; bezwiednie postąpiła krok naprzód, i pocało­

wała czarną rękę dziada, na kiju opartą.

A w tejże chwili, od progu, gdzie bezczynnie stał i słu­

chał, zbliżył się też parobczak i wnet po dziewczynie pochylił się nad ręką starego.

Makar wtedy dopiero go spostrzegł.

— A ty czego, chłopcze? — zapytał z zdziwiony.

— Ja, didu, niczego, tylko wam cześć oddaję, boście mądry i dobry I

— Nie ja mądry — jedno Bógl odparł poważnie stary.

Pociągnięta przykładem, po chwili walki pani Aniela także dotknęła ustami spracowanych, twardych palców zna­

chora. On jeszcze się do niej odezwał.

— Mołodyco, ty się opamiętaj I Tej dziewezenie wolno być jeszcze głupią — a tobie już nie czasi Ty prędko po­

prawę zaczynaj — żebyś dłużej przed młodszemi i małe mi wstydzić się nie potrzebowała. A na ręce nie patrz, źe będą czarno, nie słuchaj, jak zabolą, chwal się jak stwardnieją.

Gdy twoja krasa przeminie — takie ręce będą twoją krasą!

— Daj wam, Boże, pociechę, spokój i dobrą dolę.

— Amen! — powtórzyła życzliwie rodzina jego dla obcych i nieznanych,..

Zdania i myśli wcdtug Fran kii na.

Wielkie dobra z wielką, przychodzą, pracą, ale to praca gdy jnInie, niczem się zdaje a dobra, zostają.

Na coś zapracował, używaj tego; nie dobrze czynią, co żniwa od dnia do dnia odkładają; kiedy dziś pora służy, zbieraj, a kto cl za jutrzejszą pogodę zaręczy?

Nie oglądaj się na sąsiadów, icli przykład niech cię ani gorszy, ani odstręcza, czyń swoje, czyń to, co tobie czynić należy.

Nie chełp się ze szczęścia twego, ze zdrowia, z majątku;

w krótkiej chwili utracić to wszystko możesz. Im ich skromniej używać będziesz, tern dłużej trwać będą.

Z* redutcyę odpowiedzialny: Adam Napieralehi w Bytomia (Heathen Ü.-S.) Czcionkami „Katoi'ka“, »półki wji. z ogr. papów, w Bytomia.

(19)

Jeżeli nowe ustawy podatkowe

w parlamencie zostaną przyjęte, natenczas z wódki wpłynie przeszło 70 milionów marek, z piwa 100 mil. marek, z tabaki (tytoniu, cygar i papierosów) blisko 50 mil. marek rocznie

więcej, niż dotąd

do skarbu państwa niemieckiego.

Ponieważ w Rzeszy niemieckiej mniej więcej 60 milionów ludzi mieszka, przeto na głowę przypadnie przeszło 3 mk. 80 fen.

Licząc okrągło 4 mil. Polaków w Niemczech, doj­

dziemy do tego, że sami Polacy, za wódkę, piwo i ta­

bakę zapłacą rocznie 15 milionów marek rocznie wię­

cej, niżeli dotąd.

Czyby nie warto,

abyśmy wobec tych ogromnych liczb, wszyscy, jak jeden mąż, powiedzieli sobie: „Będziemy mniej pili

wódki i piwa i będziemy mniej palili tabaki."

Czyż nie warto zakładać

towarzystw wstrzemięźliwości

w dzielnicach polskich, któreby myśl umiarkowania szerzyły ?

Zaiste, że warto tak postąpić ze względu na kie­

szeń, jak szczególnie na zdrowie nasze i naszych dzieci.

Największym wrogiem zdrowia jednostki i całego na­

rodu jest alkohol. Największym niszczycielem sił, szczęścia i dobrobytu jest alkohol. Największym spraw­

cą nieszczęścia cielesnego i moralnego jest alkohol.

Porzućmy go, — najlepiej zupełnie, ale przynaj­

mniej, skoro całkowita wstrzemięźliwość wydaje się za trudną, używajmy go w miarę.

Dbajcie o zdrowie l o kieszeń!

(20)

3p® chce znać

swoje prawa i obowiązki obywatelskie, powinien nabywać co miesiąc

„Posła do ludu polskiego“ za 10 lenygów.

Ośm książeczek

„Posła“, dotąd wydanych zawiera następujące rzeczy:

1) Jak powstaje nowa ustawa w parlamencie i sejmie?

2) Dla czego obecnie brak pieniędzy? 3) Renty weteranów wojsko­

wych. 4) Podatek i cło na sól.

5) Co to jest etat? 6) O reklamacyach podatkowych. 7) Po­

datek od cukru. 8) O sposobach utrzymania zdrowia i długiego życia. 9) O wyborach gminnych.

10) Sejm pruski. 11) Jak się odbywają wybory do sejmu pruskiego? 12) Wyborcy (wałmani). 13) Kompromis wyborczy.

14) Wykaz okręgów sejmowych w dzielnicach polskich. 15) Prze­

pisy karne odnoszące się do praw wyborczych. 16) Ustawy wyborcze państw Rzeszy niemieckiej. 17) Liczba postów sejmowych. 18) Ile długów ma państwo pruskie?

19) Nowa ustawa niemiecka o stowarzyszeniach i zebraniach, po polsku i niemiecku, z licznemi objaśnieniami, uwagami i wska­

zówkami praktycznemi.

20) O wydatkach i dochodach Rzeszy. 21) Cła. 22) Podatki na artykuły konsumcyjne (cukier, wino musujące, sól, piwo, wódka, tabaka). 23) Opłaty stemplowe Rzeszy (welcsle, karty do grania, losy loteryi, stempel giełdowy, transportowy, od tantyemy). 24) Po­

datek spadkowy Rzeszy. 25) Koleje Rzeszy, 26) Poczta, telegrafy, telefony. 27) Drukarnia Rzeszy. 28) Bank Rzeszy. 29) Składki matrykularne. 30) Długi Rzeszy. 31) Majątek państwowy Rzeszy oraz państw Rzeszy. 32) Majątek narodowy Rzeszy.

33) Sprawozdanie Koła polskiego w parlamencie z czynności podczas sesyi od 22 listopada 1907 do 7 maja 1908.

34) Wartość organizacyi. 35) Podatek spadkowy. 36) Prawo petycyjne. 37) Jakie sprawy należą do parlamentu? 38) Wparce publiczne w miastach, gminach wiejskich i dominiach czyli obszarach dworskich. 39) U znachora. 40) Zdania i myśli.

Kto nadeśle 80 lenygów otrzyma ośm zeszytów „Posła“

franko.

„3(atoUk“> Spółka wydawnicza, gyiora

(Beuthen O.-S.)

Prosimy o adresy

tak ch mężów, którzy by .,Posła“ trzymać mogli, a dotąd go nie trzymają. Adresy należy nadsyłać do „Katolika“ w Bytomiu

(Beuthen O.-S.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nauczyciel pyta kilku uczniów, jak zareagowaliby, gdyby ich mama któregoś dnia wróciła do domu odmłodzona po operacji plastycznej; pyta, kto z uczniów czuje, że jest przywiązany

Wszędzie gdzie istnieją sejmy, parlamenty i dumy, rządy państwa nie zależą od samego tylko monarchy, lecz także od posłów, czyli pośrednio od całej ludności. Król bez

pieczeństwu publicznemu. Pozwolenie policyi potrzebno jest tylko dla publicznych zebrań pod gołem niebom i to'dla wszystkich publicznych. Posiedzenia i zabawy towarzystw

Dla czego piszemy o tern w „Pośle“? Dla tego ponieważ nam chodzi o to, ażeby naród nasz był jak najzdrowszy. Tylko naród zdrowy może się także ekonomicznie krzepko

ma nieco przeciw tobie, niech pilniej ci będzie zjednać się z bratem twoim, niż nawet Panu Bogu się pomodlić lub złożyć jaką

Jezusa każdy radby stanąć jaknajbłiżej Niego, żeby lepiej słyszeć i widzieć; więc tak się pchają pomiędzy sobą i tak napierają na Pana. naszego, że ani swobodnie

sięstwo Czartoryscy, hrabstwo Platerowie, lycielsey, Żółtowscy i inni zwracali się do tzymu, prosząc, ,,żeby był przedstawiony wier­. nym w Polsce, tak wiele

Pustka okolicy stawała się tak całkowitą, iż nic już nie mogła pojmować prócz większej wciąż pustki, która się miała roztoczyć. Nie czuła tego wcale,