Leszek Kuc
Pojęcie bytu według Tomasza de Vio
Kajetana
Studia Philosophiae Christianae 5/1, 101-157
S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristian ae A T K
5 (1969) 1
L ESZ E K KUC
PO JĘCIE B Y T U W EDŁUG TO M ASZA DE VIO K A JE T A N A
(Na podstawie kom entarza do ”De ente et essentia” Tomasza
z Akwinu)
1. T rojak ie p o jęcie b ytu i jeg o p o ch od zen ie. 2. B yt p ie r w sz y m p o jęciem in te le k tu . 3. B y t p o jęciem an alogiczn ym . 4. P o w szech n ik i a istota. 5. Isto ta w od erw an iu . 6. B y t i jeg o p o w szech n e w ła śc iw o śc i. 7. K o ń co w e
u w a g i h istoryczn e.
A rtykuł tu taj prezentow any stanowi pierwszą część tezy
doktorskiej, przyjętej na Wydziale Filozoficznym Katolic
kiego U niw ersytetu Lubelskiego w czerwcu 1957 roku. A utor
decyduje się obecnie na druk beż wprowadzenia istotniejszych
zmian, ponieważ światow a lite ra tu ra przedm iotu ostatniego
dziesięciolecia nie zdezaktualizowała osiągnięć, a także samego
sposobu postaw ienia kwestii.
W pierwszym i drugim odcinku artyk ułu omawia się różne
typy pojęcia bytu w ystępujące w tekście Tomasza de Vio K a
jetana w ziętym za podstawę analizy. Odcinki trzeci i czw arty
stanow ią drogę ku pojęciu b y tu używ anem u w metafizyce.
Odcinki piąty i szósty stanow ią analizę metafizycznego pojęcia
bytu.
Za główne osiągnięcie rozpraw y autor uważa przedstaw ie
nie specyfiki pojęcia bytu tak jak je rozumie Tomasz de Vio
w badanym kom entarzu, w rezultacie analizy tekstu umiesz
czonego w bliższym i dalszym „kontekście” historycznym.
Szczególną wagę przyw iązuje autor do w yjaśnienia kw estii
powszechnych właściwości bytu według K ajetana, co stało się
możliwe dzięki sprostow aniu mylnej lekcji tekstu w ystępują
cej u licznych historyków zajm ujących się dotychczas tym za
gadnieniem . Spraw ę tę w yjaśnia przypis n r 47.
W przypisach podaje się w dość obfitym wyborze teksty,
aby czytelnikowi umożliwić bezpośredni kontakt z poglądami
Tomasza de Vio, zwłaszcza że analizowane dzieło trudno jest
dostępne także w swej najnowszej edycji z roku 1934.
1. T rojakie p ojęcie bytu i jego pochodzenie
Mały błąd na początku staje się wielki na końcu, — tak
rozpoczyna św. Tomasz z Akwinu swe dziełko B y t a istota.
M ały co do wielkości początek wielki jest w swej mocy, tłu
maczy Tomasz de Vio K ajetan. W mocy początku zaw ierają
się wszystkie następstw a i skutki. Błąd rośnie w m iarę, jak
początek rozrasta się w swych następstwach. Z oczywistością
okazuje się to na rozdrożu, gdzie małe początkowo zboczenie
z drogi już w krótce bardzo oddala od celu po d ró ży .1 Nasze po
znanie intelektualne rozpoczyna się od poznania bytu oraz
istoty. Dyskusji nad tą tezą Tomasza poświęca K ajetan pierw
szą kw estię swego kom entarza. Wrócimy do niej niedługo,
w tej chwili interesuje nas sam sposób, w jaki K ajetan staw ia
zagadnienie poznania przez nas bytu. Kwestię ”...an ens... sit
primo cognitum ordine originis ab intellectu nostro” rozpo
czyna następujące zdanie: ’’Quoad prim um notandum est quod
universale quod ta n tu m ab intellectu directe cognosci sup
ponimus. ...”(Pr 32) Tym, co intelekt poznaje w prost, jest w y
1 Pr 1 1. K om en tarz K a jeta n a do D e e n te e t e s s e n tia cy tu jem y w e d łu g e d y c ji M. H. L au ren t, O. P. — T hom ae de Vio, C aietan i O. P. In D e e n te et e ss e n tia D. T h om ae A q u in a tis co m m en ta ria , cura et studio... T a u rin i 1934, M arietti, X V I, 260. P ie r w sz a liczb a lu b Pr p rzy c y ta c ie oznacza rozd ział lub w stęp (P rohem ium ). D ruga num er p aragrafu k om en tarza, trzecia — stro n icę w u ży w a n y m p rzez nas vyydaniu.
łącznie pojęcie ogólne, powszechnik. Jak zobaczymy, całe za
gadnienie „pierwszej zdobyczy poznawczej intelektu”, a także
całe zagadnienie poznania b y tu będzie K ajetan ujm ow ał w ten
właśnie sposób. Będzie mówił o pierwszym pojęciu intelektu
oraz o pojęciu bytu.
Trzeba rozróżnić trojakie pojęcie bytu. Po pierwsze byt w y
abstrahow any drogą abstrakcji totalnej z rodzajów i gatunków,
nie zaś z bytów szczegółowych. Nie znaczy to, by omawiane
pojęcie nie abstrahow ało od bytów szczegółowych, co jest ko
niecznym w arunkiem , aby mógł powstać jakikolwiek powszech
nik. Mowa tu jedynie o tym , od czego rozpoczyna się proces
tw orzenia danego pojęcia. Otóż pojęcie bytu uzyskane w dro
dze abstrakcji totalnej bierze początek nie z bytów szczegó
łowych, lecz z pojęć logicznych rodzajowych i gatunkowych.
W podobny sposób pow staje drugie, metafizyczne pojęcie
bytu, drogą abstrakcji form alnej, również z pojęć rodzajo
w ych i gatunkowych. Trzecie to pojęcie bytu w yabstrahow ane
z bytów szczegółowych. K ajetan nazywa je bytem zrośniętym
z n atu rą poznawalną zmysłowo, ponieważ w tym w ypadku nie
ujm uje się bytu w oderw aniu od istoty rodzajowej czy g atun
kowej za pomocą którejś z wspom nianych a b stra k c ji.2
Dla dokładniejszego w yjaśnienia dwu w spom nianych typów
abstrakcji odwołuje się K ajetan do dwu złożeń: form y z m a
terią oraz całości ze swymi częściami. Drogą abstrakcji form al
nej w yodrębnia się w pojęciu elem enty form alne z m aterial
nych, drogą zaś abstrakcji totalnej całość ogólną, czyli pojęcie
bardziej ogólne z podrzędników zaw artych w jego zakresie.
Wydaje się, że nie wym aga na razie bliższych w yjaśnień pro
ces abstrakcji totalnej, który polega na tw orzeniu pojęć o co
2 „Circa prim um scito quod en s sub tr ip lic i co n d itio n e p o test te r m in a re actu m in te lle c tu s. P rim o ut h ab et co n d itio n em ista m , quae e st a b stra ctio to ta lis, non dico a sin gu larib u s sed a sp ecieb u s et g en erib u s. S ecu n d o m odo ut h ab et con d ition em ista m q u ae est a b strae- tio fo rm a lis sim ilite r a sp ecieb u s et g en erib u s. T ertio m odo ut n e utram istaru m con d itio n u m h ab en s, ab stractu m tam en a sin g u la r i b u s”. Pr 5 6, por. zd an ia n astęp n e.
raz to szerszym zakresie. Trzeba natom iast bliżej przyjrzeć
się temu, co K ajetan nazywa abstrakcją fo rm a ln ą .3 Złożeniu
całości ogólnej z podrzędnym i logicznie częściami przeciw
staw ia K ajetan złożenie form y z m aterią. Pierwsze z tych zło
żeń dotyczy pojęć, jest więc złożeniem myślnym , logicznym,
co K ajetan w ielokrotnie stw ierdza za Tomaszem w kom en
tarzu do trzeciego i czwartego rozdziału dziełka B y t a istota.
O istocie bytów m aterialnych złożonej z m aterii i form y po
w iada Tomasz w rozdziale trzecim wyraźnie, że jest to jakby
trzecia rzecz pow stała z dw u innych rzeczy. Byt złożony z m a
terii i formy, to ’’com positum naturale” w przeciw staw ieniu do
gatunku — ’’com positum rationale” z rodzaju i różnicy. (3
46 59). Ja k więc należy rozumieć abstrakcję form alną, proces
przecież intelektualny, pojęciowy, w zestawieniu z realnym ,
naturalnym złożeniem form y z materią.
W rozdziale trzecim porów nuje Tomasz za Awicenną zło
żenie logiczne różnicy z rodzajem i złożenie form y z m aterią.
U stala szereg zasadniczych rozbieżności, jednakże pojęcie róż
nicy wiąże w pewien sposób z formą, pojęcie rodzaju zaś —
z m aterią. K ajetan rozw ija ten m otyw obszerniej w swoim ko
m entarzu. Wylicza właściwości form y i m aterii, które stano
wią w tym w ypadku ’’tertium comparationis”. Form a miano
wicie jest ”[quid[ complete certijicativum et distinctivum et
d eterm inativum ” (Tamże). W ty m świetle wolno stwierdzić, że
abstrakcja form alna jest procesem umysłowym dotyczącym
treści pojęć w przeciwieństwie do abstrakcji totalnej, która do
tyczy zakresu. A bstrakcja ta nosi nazwę form alnej dlatego, że
3 „Ad horum p len io rem in te llig e n tia m nota quod sicu t e st d u p lex com p ositio, sc ilic e t fo rm a e cum m a teria , et to tiu s cu m p artib u s, ita
d u p l e x e st a b s t r a c ti o per in te lle c tu m , sc ilic e t qua fo rm a le a b stra h i
tu r a m a teria li, et q u a to tu m u n iv e r s a le a b strah itu r a p artib u s s u b - ie c tiv is. S ecu n d u m prim am , q u a n tita s ab strah itu r a m a teria s e n s i b ili; iu x ta secu n d am , a n im a l ab strah itu r a b ove et a leon e; prim am v oco a b stra ctio n em fo rm a lem , secu n d am v ero voco a b stra ctio n em to ta lem , eo quia quod ab strah itu r prim a a b stra ctio n e, e st ut fo rm a eiu s, a quo a b strah itu r. Q uod vero ab stra h itu r secu n d a a b stra ctio n e, e st ut totu m u n iv ersa le resp ectu eiu s a quo a b stra h itu r”. Pr 5 6.
prowadzi do pow stania pojęcia, które w swej treści obejm uje
jedynie to, co w pojęciu stanow iącym punkt wyjścia abstrakcji
form alnej jest czynnikiem z jakiegoś punktu widzenia usta
lającym , w yróżniającym i określającym . Stąd też następstw em
abstrakcji form alnej jest aktualność, wyraźność i zrozum ia
łość pojęcia wyabstrahow anego, gdy tym czasem abstrakcja
totalna pociąga za sobą w pojęciu w yabstrahow anym cechy
przeciw ne.4 Wynika to z racji, o których była już mbwa:
abstrakcja form alna dokonywa się w drodze analizy treści po
jęć, gdy tymczasem abstrakcja totalna ma na uwadze stosunki
między zakresami. Im bardziej pojęcie jest abstrakcyjne pod
względem abstrakcji totalnej, tym mniej wyraźne, tym więcej
zaś możnościowe czyli bogate w desygnaty, których form alne
zróżnicowania nie są wskazane w prost w treści pojęcia.
K ajetan przyznaje się do autorstw a nazw obu wyróżnionych
przez siebie typów a b stra k c ji.5 Czy samo ich wyróżnienie
w taki sposób, jak to staraliśm y się przedstawić, jest dziełem
K ajetana, czy też w ynika z tekstów Tomasza? W licznych w y
powiedziach na tem at abstrakcji rozróżnia Tomasz abstrakcję
”totius a parte”, którą nazyw a inaczej abstrakcją „universa
lis a particulari”, oraz abstrakcję ’’jormae a m ateria”. 6 O ab
strakcji form y z m aterii mówi Tomasz w związku z rozpatry
w aniem form y ilościowej niezależnie od jakości poznawalnych
zmysłowo. Także i K ajetan jako przykład abstrakcji form al
nej podaje abstrahow anie ilości z m aterii poznawalnej zmysła
4 „S ecundo d ifferu n t, q u ia per a b stra ctio n em fo rm a lem oritur in eo quod ab stra h itu r a ctu a lita s, d istin ctio et in te llig ib ilita s. In a b stra c- tio n e v ero to ta li oritur in eo quod a b strah itu r p o te n tia lita s con fu sio et m in o r in te llig ib ilita s ”. P r 5 7.
5 „P rim am voco... S ecu n d a m voco...”, patrz w y ż e j, η. 3. P ie r w sz y zw ró cił na to u w a g ę F. A. B la n ch e, La th é o r ie d - e l’a b s t r a c t i o n de
S. T h o m a s d ’A q u in , M é l a n g e s t h o m i s t e s L e S a u lch o ir (K ain) 1923
248 η. 1.
6 P rzed e w sz y stk im In B o e th i i d e Trin. 5 3 c. Por. te ż 1 85 1 ad 2. In n e te k s ty z e sta w io n e w p racy L. B. G eigera, O. P. A b s t r a c t i o n
e t s é p a r a tio n d ’a p r e s S. T h o m a s In d e T r in i ta t e , q. 5, a. 3, R e v u e d e s sc ien ces p h il o s o p h i q u e s e t t h é o l o g iq u e s 1948.
mi. Przez abstrakcję ’’całości spośród części” Tomasz rozumie
tworzenie jakiegokolwiek powszechnika. Wobec tej abstrakcji
’’powszechnika z bytu szczegółowego” teoria K ajetana w y
kazuje odrębność. P unktem wyjścia abstrakcji totalnej nie są
w edług niego b yty szczegółowe, lecz pojęcia logiczne, co po
tw ierdza egzemplifikacja K ajetana. Drogą tej abstrakcji tw o
rzym y, według niego, pojęcie ’’zwierzę” z pojęć wołu i lwa.
Przekonam y się wkrótce, że i odnośnie do abstrakcji form al
nej zgodność obu teorii jest również tylko powierzchowna.
A bstrakcją totalną posługują się, pisze K ajetan, wszystkie
nauki, natom iast użycie różnych typów abstrakcji form alnej
decyduje o zróżnicowaniu nauk spekulatyw nych. Funkcję
zróżnicowania nauk spełnia abstrakcja form alna dlatego, że
pojęcia metafizyczne, podobnie jak i m atem atyczne, odnoszą
się do pojęć z zakresu przyrodoznaw stw a tak, jak elem ent
form alny do m aterialnego, a nie jak pojęcie ogólniejsze do
swych podrzędników logicznych. Są w prawdzie bardziej ogól
ne, niż pojęcia przyrodoznaw stw a, ale nie to decyduje o ich
odrębności jako pojęć m etafizycznych.7 Teksty Tomasza po
jęte literalnie dopuszczają przyznanie takiej roli abstrakcji
form alnej. Jednakże we wszystkich wypowiedziach Tomasza
na ten tem at w ystępuje motyw, którego brak w tekstach
K ajetana. Tomąsz rozróżnia ty py abstrakcji w zależności od
typów m aterii pom ijanych przez intelekt w tw orzonym po
jęciu. O tyle zaś można pomijać w pojęciu elem ent m aterialny,
o ile byt przedstaw iony w treści pojęcia może istnieć bez tego
7 „Q uarto d ifferu n t, quia p e n e s d iv erso s m odos a b stra ctio n is fo r m a lis scien tia e sp e c u la tiv a e d iv ersifica n tu r, ut p a te t V I M etaph. (in principio). A b stra ctio a u tem to ta lis com m u n is e st o m n is scien tia e, p ro p ter quod m e ta p h isic a lia ut sic non com p aran tu r ad n atu ralia per m odum to tiu s u n iv e r s a lis ad p a rtes su b ie c tiv a s, sed ut form alia ad m a teria lia , sicu t et m a th em a tica lia : lic e t en im grad u s m eta p h y si- c a le s sin t u n iv e r sa lio r e s a liis, et com p arari p o ssin t ad alia ut ad p a rtes su b ie c tiv a s, eo quod eid em p o test u traq u e ab stra ctio c o n v e n ire: tam en in q u an tu m sta n t sub co n sid era tio n e m eta p h y sica li, non su n t u n iv ersa lia resp ectu n a tu ra liu m , sed form ae, et n a tu ra lia su n t earu m m ateria: et hoc e st v a ld e n o ta n d u m ”. Pr 5 7.
m
P O J Ę C I E B Y T U107
elem entu m aterialnego, k tóry w pojęciu pomijamy. 8 Gdy
byśm y tworząc pojęcie rozłączyli intelektualnie elem enty
związane ze sobą w sposób konieczny w porządku istnienia,
w tedy pow stałby w naszym intelekcie fałszywy obraz rzeczy
wistości. Nie możemy, na przykład, abstrahow ać form przy
padłościowych z substancji jako ich m aterii, ani też form jako
ściowych w raz z substancjalnym podłożem z określeń ilościo
wych — z wymiarów. Możemy natom iast ilość ujm ować inte
lektualnie w oderw aniu od ’’tych oto”, konkretnych form ja
kościowych, które św. Tomasz nazywa ”materia sensibilis”,
bez których substancja m aterialna, w ym ierna ilościowo, może
istnieć. Substancja zaś i inne pojęcia metafizyczne abstrah u ją
od wszelkiej m aterii, także od form ilościowych, ponieważ od
powiadające tym pojęciom rzeczy istnieją w niektórych w y
padkach bez wszelkiej m aterii. A zatem abstrakcja form alna
ma w ujęciu Tomasza zabarwienie szczególne: o możności
abstrahow ania decyduje niezależność w istnieniu, a rzeczy
wistości w yabstrahow anej przypisuje się miano form y z racji
tego, że jest niezależna w istnieniu od m aterii pewnego typu.
K ajetan pomija, czy w każdym razie nie wysuw a na pierwszy
plan tego ’’egzystencjalnego k ry teriu m ” abstrakcji form alnej.
Wypowiedź K ajetana na ten tem at w omawianym tekście jest
raczej marginesowa, niemniej stanowi rację dla tw ierdzenia, że
abstrakcja form alna, jak już podkreślaliśmy, jest operacją wy
łącznie w obrębie treści pojęcia. Jest, pozwólmy sobie na po
równanie, ’’zaostrzaniem końca ołówka”, by w treści pojęcia
rozpatryw anej z różnych stron podkreślić elem ent form alny,
8 Por. na p rzyk ład 1 85 1 ad 1: „tunc... in te lle c tu s e st fa lsu s q u an d o rem in te llig it a liter quam s it ”. W yp ow ied zi T om asza o zróżn icow an iu n auk z u w a g i n a ty p y a b stra k cji p rzedm iotu: n a p rzy k ła d In B oeth de T riu q. 5. In VI M et 1 1144— 1165; 1 85 1 ad 2. T ek st M etafizyk i A r y sto te le sa , na k tó ry p o w o łu je się K a jeta n (por. p rzyp is poprzedni): M et E 1025 b 28 — 1026 a 28. Ten sam te k st k o m en tu je T om asz w m iejscu w sk a za n y m . Por. in terp reta cję ty ch te k s tó w przez G eigera, A b stra ctio n et séparation... oraz d y sk u sję na tem a t tej in terp reta cji, por. B u lle tin th o m iste 8 (1947— 1953) nn. 884— 88.
to jest, przypom nijm y raz jeszcze, elem ent ’’ustalający, wy
różniający i określający”.
Trzecie z wyróżnionych przez K ajetana pojęć bytu, to
„byt zrośnięty z n atu rą poznawalną zmysłowo”. Pochodzi
ono z poznania przez nas bytów szczegółowych w drodze
dwu abstrakcji, które nie utożsam iają się jednakże z omó
w ionym i dotąd typam i. Pierw sza z tych abstrakcji polega na
działaniu intelektu czynnego „oczyszczającego” wyobrażenie
ze szczegółowości i zmienności. W ynikiem tego procesu jest
„półfabrykat” intelektualny, „species intelligibilis impressa”.
Form a poznawcza w ytw orzona przez intelekt czynny, to cała
poznaw alna umysłowo treść b y tu szczegółowego. W bo
gactwie tej treści intelekt możnościowy dokonuje wyboru
stosownie do swych aktualnych potrzeb poznawczych. Prze
de wszystkim jednak stwierdza, że poznawana przez nas
rzecz jest bytem . Oto w schem atycznym skrócie geneza po
jęcia bytu, które „in quiditate sensibili abstracta... inspi
citur”, zostaje dostrzeżone przez intelekt możnościowy w wy
abstrahow anej istocie bytu poznawalnego zm y słam i9. Takie
go pojęcia b y tu na próżno szukalibyśm y nie tylko w dziełku
kom entow anym , ale i w innych dziełach Tomasza. Już w sa
mej nazwie i określeniu słusznie dom yślam y się stylu szkoty-
stów: chodzi o znalezienie z nim i wspólnego języka w dy
skusji nad pierwszym przedm iotem poznania umysłowego.
Analizę treści omówionego ostatnio pojęcia b y tu przeprow a
dzimy za chwilę. K onkluzją dotychczasowych rozważań jest
9 „ P atere etia m p o test quod nu n c in ten d im u s, q uom odo en s sit con cretu m q u id ita ti se n s ib ili, cum sc ilic e t n eu tra illa r u m a b str a c tio - n u m fu lcitu r, sed in q u id ita te s e n s ib ili ab stracta a sin g u la rib u s ab sq u e a liq u a sep a ra tio n e in sp icitu r: et sic e st m a n ifestu m quid sig n ific e tu r n o m in e en tis con creti q u id ita ti s e n s ib ili”. Pr 5. 7. „...ad co n cep tu m co n fu su m a ctu a lem en tis d u p lex ab stra ctio e st n ecessa ria : p rim a est a p a rticu la rib u s, quae q u id em fit cu m sp ecies q u aecu m q u e ab strah itu r ab in te lle c tu agen te; a ltera f it ab in te lle c tu p o ssib ili per hoc quod in q u id ita te q u acu n q u e sib i p rim o p ra esen ta ta a ctu a liter , prim o c o n ci p it en s non co n cip ien d o a c tu a lite r ca etera quae in illo su n t”. Pr 7 18.
stwierdzenie, że w genezie metafizycznego pojęcia bytu po
m ija K ajetan tak podkreślane przez Tomasza kryterium
egzystencjonaine, to zaś pojęcie bytu, które uzna za „primum
cognitum ” intelektu, w yprowadza z w yabstrahow anej istoty
bytu szczegółowego.
2. B yt p ierw szym pojęciem in telek tu
Sw. Tomasz napisał, że b y t i istota są tym , co intelekt po
znaje najpierw . K ajetan podejm uje ten tem at i poświęca mu
pierwszą kw estię swojego kom entarza. „Occurrit dubitatio
in hoc studio trita”. W naszej uczelni, powiada, trw a dysku
sja na tem at pierwszego przedm iotu intelektu. Wydział teo
logiczny uniw ersytetu w Padw ie posiada dwie konkurencyj
ne katedry metafizyki. Pierw sza z nich pow stała w roku 1442
i została powierzona dominikanom. Kilkanaście lat później
pow stała druga, k tó rą zajm ują franciszkanie w yjaśniający
M etafizyką A rystotelesa w myśl kom entarzy Dunsa Szkota.
W łaściwym tw órcą szkoły dominikańskiej w Padw ie jest
Franciszek Securo z Nardó. K ieruje on k atedrą m etafizyki
od roku 1464 aż do swej śmierci w roku 1489. Zyskuje kon
ku ren ta w osobie Antoniego Trom betty, późniejszego prow in
cjała franciszkanów i biskupa. Następcą Franciszka Securo
zostaje W alentyn z Camerino, zwany C a m e rs10. Jego to
uczniem w latach od 1941 do 1943 był Tomasz de Vio z Gae-
ty. O bejm uje on po swym profesorze katedrę m etafizyki
w roku 1491. W tym właśnie roku pow staje kom entarz do
De ente et essentia. Jakie były tradycje doktrynalne padew
skiej szkoły tomistów, posiadającej nie tylko katedrę na w y
dziale teologicznym, ale od roku 1450 i własne zakonne s tu
dium generale? Spraw a nie jest zbadana. Pew ne poszlaki
w skazują na tendencje unowocześnienia tomizmu przez w pro
wadzenie doń „rektyfikow anych elementów”
awerroizmU
10 G. B rotto, G. Z onta La F a c o ltà te o lo g ica d e l l ’U n i v e r s i t à d i P a
i nominalizmu n . W stosunku do form acji intelektualnej K a
jetana kw estia kom plikuje się jeszcze z powodu jego studiów
w
Bolonii,
prawdopodobnie
pod
kierunkiem
Dominika
z F la n d rii12.
W kw estii o pierwszym przedmiocie intelektu dyskutuje
K ajetan z poglądami Antoniego T robetty zaw artym i w K w e
stiach dotyczących M etafizyki Arystotelesa napisanych „ad
concurrentiam Magistri Francisci Neritonensis, O. P.” 13 K ry
tyka tezy Tomasza o pierw szym przedmiocie naszego inte
lektu nie odgrywa w myśli Dunsa Szkota, jak zauważył Gil
son, roli jedynie ubocznej. Duns Szkot broni praw n atu ry
ludzkiej przeciw Tomaszowi, gdy zgodnie z neoplatońską
w swych początkach tezą A wicenny utrzym uje, że adekw at
nym przedm iotem naszego intelektu jest cały byt, ale też,
w brew Awicennie a zgodnie z swą koncepcją stosunku mię
dzy filozofią a teologią, odmawia intelektow i ludzkiemu
w jego obecnym stanie zdolności przekonania się sposobem
naturalnym , jaki jest jego przedm iot adekw atny. Stajem y tu
od razu wobec jednego z centralnych motywów myśli Szko
ta, motywu, który ukształtow ał jego naukę o stosunku stwo
rzenia do Boga, porządku przyrodzonego do nadprzyrodzone
go, wiedzy filozoficznej do w iary i te o lo g ii14. Tak więc spór
11 Ś w ia d czy o ty m na p rzy k ła d o p ra co w a n ie d zieła a w e r r o isty i n o m in a listy P a w ła z W en ecji p rzez W alen tego z C am erino, О. P.: P a u li
V e n e t i S u m m a p h il o s o p h i a e in v a r i o s A r i s t o t e l i s li b ro s emendata, p e r V a l e n t i n u m d e C a m e r i n o O. P. W yd. w roku 1477 (B ibi. Jag. Inc.
1411).
12 Chan. L. M ahieu, D o m i n i q u e d e F la n d r e (X V e siècle), sa m é
ta p h y s i q u e P a ris 1942, 32.
13 Q u a estio n es M eta p h y sica les E x im ii S acrae T h eo lo g ia e D octoris M a g itsri A n to n ii T ro m b eta e P a ta v in i Or. M in. P r o v in c ia e S. A n to n ii M in istri in p h a m o sissim a U n iv e r sita e P a d u a n a ab eod em ed ita e le c ta e et d isp u ta ta e ad C on cu rren tiam M. F ra n cisci N e r ito n e n s is Or. P raedi. P a ta v ia e 1493 (Bibi. Jag. Inc. 1937).
11 E. G ilson , J ea n D u n s S c o t P a ris 1952 J. V rin, 15 n.; por. Α ν ι -
c en n e e t le p o in t d e d é p a r t d e D u n s Scot, A r c h iv e s d ’H isto ir e D o ctri
0 pierw szy przedm iot intelektu znalazł się w liczbie klasycz
nych zagadnień dzielących tomistów i szkotystów.
Jaż już wspom;nieliśmy, od samego początku toczy K ajetan
dyskusję nad pierwszym przedm iotem intelektu w płaszczyź
nie pojęć. Tylko pojęcie ogólne intelektu poznaje wprost, za
gadnienie więc postawione w ty tule kw estii sprowadza się
do pytania o pierwsze pojęcie intelektu. Czy taki jedynie sens
posiada zwrot Tomasza „ens et essentia sunt quae prim o in
tellectu concipiuntur”? Nie przesądzając odpowiedzi na py
tanie, czy Tomasz uw ażał pojęcie za perwszy fak t intelek
tualny trzeba zauważyć, że Tomasz podkreśla pośredniczącą
tylko pomiędzy um ysłem poznającym a rzeczą rolę pojęcia 15.
Sform ułow anie K ajetana, które czerpiąc analogię z współ
czesnych nam stanowisk można by określić m ianem realizm u
pośredniego, w ykazuje pokrew ieństw o z punktem wyjścio
w ym H enryka z Gandawy, a cofając się dalej ·— Awicenny 16.
Czy stanowisko to jest rzeczywiście różne od poglądów To
masza? Czy z jednego zdania można wysnuw ać wnioski na
tem at tendencji m etafizyki K ajetana? Odłóżmy odpowiedź
do dalszych rozdziałów. U stalając przedm iot dyskusji odwo
łuje się K ajetan do używanego przez Szkota i Trom bettę
w oparciu o A n a lityki późniejsze (A 2) podziałów typów po
jęciowego poznania istoty na m ętne i w yraźne, aktualne
1 w irtualne. W powszechniku rozróżniam y dw ojaką całość,
pisze K ajetan. Całość powszechna (totum universale), to ogół
rodzajów niższych i gatunków kryjących się w zakresie po
jęcia i nie w ykazanych w yraźnie w jego treści. Całość pod
legająca definicji (totum diffinibile), to treść pojęcia. Całości
powszechnej dotyczy poznane w irtualne. Całości podlegającej
definicji — aktualne. Te ty p y poznania dzielą się jeszcze na
poznanie m ętne — dziedzinę definicji nom inalnej, która
wskazuje niektóre tylko i to niekoniecznie najważniejsze
ele-15 Por. na p rzyk ład 1 85 2 c; ad 1. Por. też E. G ilson , T h e C h r is tia n
P h i l o s o p h y o f S t. T h o m a s A q u in a s , N e w Y ork 1956, 228.
16 Jean P a u lu s, H en r i d e G an d, t e n d a n c e s d e sa m é t a p h y s i q u e , P a ris 1958, 1— 10.
m enty treści, czy desygnety pojęcia, oraz poznanie wyraźne
osiągane drogą definicji rzeczowej przez rodzaj i różnicę. Peł
ne poznanie istoty, to poznanie wyraźne, zarówno aktualne
i w irtualne. Początkiem, poznania istoty jest poznanie aktual
ne m ętne niektórych elem entów treści. Jeżeli zatem ujaw ni
się pierwszy przedm iot poznania mętnego aktualnego, będzie
to zarazem pierw szy przedm iot intelektu. Na tym właśnie
terenie odbywa się spór szkotystyczno-tomistyczny. (Pr.
3 2 nn).
Duns Szkot oraz Trom betta staw iają tezę, że „primum
cognitum ”
naszego
intelektu
pod
względem
kolejności
pow stania i porządku logicznego w sposób m ętny aktualny
stanow i istota najniższego w sensie logicznym gatunku (spe
cies specialissima). Stanow isku tem u przeciw stawia K ajetan
pogląd, k tó ry prezentuje jako zdanie Tom|asza: tym , co in
telekt poznaje najpierw w sposób m ętny ak tualny jest byt
zrośnięty z n atu rą poznaw alną zmysłowo 17. W tezie tej od
w ołuje się K ajetan do przeprowadzonej przez siebie analizy
różnych pojęć bytu i wyłącza z dyskusji b y t w sensie lo
gicznym oraz b yt w sensie metafizycznym. Broni następnie
przeciw szkotystom podstaw y pierwszej tezy, że mianowicie
by t można poznać w sposób aktualny m ętny. Mimo, że byt,
to pojęcie najprostsze, którego nie można rozłożyć na jeszcze
prostsze pojęcia —■
„conceptus sim pliciter sim p lex” jak po
w iada zgodnie ze szkotystam i, to jednak można je poznać
w sposób m ętny nie odgraniczając go w yraźnie od pojęć sub
stancji i przypadłości. (Pr 5 7 nn) K ajetan przedstaw ia tezę
o „prim um cognitum ” jako w spólny pogląd Tomasza i Awi-
cenny. Dowód tezy opiera na przesłance, że pierwsze w ko
lejności pow staw ania jest pojęcie najm niej oczywiste, to
znaczy obejm ujące najm niej cech w swojej treści, a takie
w łaśnie jest pojęcie bytu. Jest ono również punktem wyjścia
dla pierw szych zasad m yślenia i dlatego też m usi być pierw
17 „Ens con cretu m q u id ita ti s e n s ib ili e st p rim u m c o n g n itu m co g n i tio n e co n fu sa a c tu a li” Pr 5 5.
szym pojęciem, w przeciwnym bowiem wypadku tw orzyło by
się pojęcia złożone nie w oparciu o pierwsze zasady. Pojęcie
bytu jest bowiem w pew nym sense najogólniejszą form ą in
telektu, podobnie jak form a cielesności jest najogólniejszą
form ą m aterii. Pojęcie bytu jest również jakby n aturalne
dla naszego intelektu podobnie jak poznanie pierwszych za
sad. Wszyscy bowiem poznają byt natychm iast, skoro tylko
im się on ukaże 18.
K w estia pierwszego przedm iotu w ujęciu K ajetana do
tyczy, jak widzimy, ściśle i wyłącznie dziedziny pojęć. Rzecz
charakterystyczna, w swoich subtelnych dociekaniach poję
ciowych powołuje się K ajetan na A rystotelesa, Szkota, Trom -
bettę, ale nie na Tomasza. Czyżby jego logikę uw ażał K aje
tan za zbyt prym ityw ną? A może K ajetan w tym sensie ro
zumie odsyłanie do dziel Awicenny, liczne szczególnie w dzieł
ku komentowanym, że Tomasz przejm uje nie tylko niektóre
tezy Awicenny, ale również całe ich zaplecze doktrynalne
w raz z nauką o własnej rzeczywistości istot — treści pojęcio
wych? Jest jeden tekst, w którym K ajetan omawiając pierw
szy przedm iot intelektu zdaje się czynić krok poza dziedzinę
pojęć w kierunku istniejącego konkretu. Na zmysły, pisze
K ajetan, mocniej działają liczne, niedoskonałe, szczegółowe
bodźce, niż jeden, choćby był silniejszy i doskonalszy. W szyst
kie zaś bodźce szczegółowe pochodzą od bytu, stąd też na
władzę osądu dziecka, w której ma powstać nowe poznanie,
silniej oddziałują bodźce — w yobrażenia bytu, niż w yobra
żenia jakiegoś gatunku. Skoro zaś intelekt otrzym uje po-
wszechnk z wielu szczegółowych wyobrażeń, to i pierwej
18 „...ccnceptus en tis est q u aed am form a g en era lissim a ip siu s in tellectu s, sicu t form a co rp o reita tis e st form a g e n era lissim a ip siu s m a teriae; ... E st etia m co n cep tu s en tis q u a si n a tu ra lis ip si in te lle c tu i, sicu t et co g n itio p rim i p rin cip ii: sta tim en im p ra esen ta tu m en s ab o m n ib u s cogn oscitu r, et id eo ipsum op ortet esse prius a liis e s s e n tia li ter sicu t u n iv ersa liter a ctu s n a tu ra lis p ra eced it caeteros, q u i p en itu s ab e x tr a su n t”. Pr 5 11.
poznaje byt niż gatunek 19. A rgum entacja ta stanow i jednak
że tylko jeden krok K ajetana ku konkretnie istniejącej rze
czywistości, a i to krok uczyniony z pomocą A rystotelesa.
Zasadniczo myśl K ajetana pozostaje w sferze pojęć i doko
nyw a w tej właśnie sferze subtelnych operacji intelektual
nych. Przypom nijm y, iż naszym zam iarem nie jest udowod
nić, jakoby K ajetan nie był w ierny nauce Tomasza w jej te
zach. S taram y się natom iast ujaw nić tendencje metafizyki
K ajetana mające w yraz w języku, którym się posługuje
i w założeniach, na których wspiera swe tomistyczne tezy.
Z takiego puktu widzenia pojęcie bytu jako najogólniejszej
form y naszego intelektu, zwłaszcza zaś w zestawieniu z formą
cielesności, zdaje się obco w yglądać na tle nauki Tomasza i na
dawać
tom istycznem u pojęciu
bytu
sens
jednostronny,
esencjalny.
3. Byt — pojęciem analogicznym
W kom entarzu do pierwszego rozdzału w yjaśnia K aje
tan podane przez Tomasza definicje nom inalne bytu oraz
istoty. Nazwa „byt” w cięta w sensie właściwym ma dwa
znaczenia. Po pierwsze znaczy to, co się dzieli na 10 kate
gorii, po drugie zaś — znaczy prawdziwość zdań. Dwa te
znaczenia różnią się między sobą o tyle, że w pierwszym
”b y t” orzeka się tylko o rzeczach należących do dziesięciu
kategorii, w drugim zaś — o wszystkim, co może być pod
miotem zdania twierdzącego. Zauważmy, że zwrotem ’’praedi
catur non nisi de rebus existentibus in decem generibus" za
stąpił K ajetan w yrażenie Tomasza „quod aliquid in re ponit”.
19 „S ecu n d o d icitu r quod fo rtiu s m o v en t sen su m m u lta sin g u la ria im p erfecta quam unum a ctu a liu s et p erfectiu s; et q u ia om n ia sin g u la ria su n t sin g u la ria en tis, igitu r c o g ita tiv a pueri, in quo n o v a co g n itio oriri debet, m a g is m o v etu r a sin g u la rib u s e n tis quam a sin g u larib u s h u iu s sp eciei, et cum in te lle c tu s a ccip ia t u n iv e r s a le e x m u ltis sin g u la rib u s, ut d icitu r I P o st, et in p roh em io M etaph., id eo prius co g n o scit en s, quam sp e c ie s”. Por 7 18 n.
D ruga różnica między obu znaczeniami: tylko byt w pierw--
szym znaczeniu, to jest tylko to, co należy do którejś z dzie
sięciu kategorii, składa się z istoty oraz "esse". W ynika stąd
trzecia różnica, że mianowicie nazwa ’’istota” (essentia) po
chodzi od nazw y ”b y t” (ens, imiesłów od "esse”), wziętej
w pierwszym, a nie w drugim znaczeniu.20 Nazwa ’’istota”
znaczy coś wspólnego wszystkim naturom w szystkich bytów.
Oto uzasadnienie: "...sicut ens significat aliquid commune
om nibus existentïbus, ita essentia, cum ab illo sum atur, signi
ficat aliquid commune om nibus generibus et speciebus.” 21
K ontekst nie pozwala nam form uły tej rozumieć w sposób, że
”b y t” znaczy coś wspólnego w szystkim rzeczom istniejącym.
Chodzi tu nie o aktualne istnienie, lecz o przynależność do
kategorii, o tym właśnie mowa w drugim , paralełnym czło
nie form uły: ’’istota” znaczy coś wspólnego rodzajom i gatun
kom, ponieważ pochodzi od ’’b y tu ”. O tym , że właśnie tak
trzeba rozumieć term in ”existere”, świadczy również przyto
czony już zw rot w yjaśniający pierwsze znaczenie nazwy ”b y t”.
O przynależności bytu do kategorii bądź też do jakiegokolwiek
niższego rodzaju czy gatunku decyduje istota rozum iana w sen
sie zespołu cech rodzajowych czy gatunkowych. W pierwszym
więc znaczeniu nazwy ”b y t” mieści się wszystko, co posiada
20 „...ens per se d u p liciter dicitu r: uno m odo u t d iv id itu r per d ecem g en era, alio m od o ut s ig n ific a t v e r ita te m prop osition u m ... Et in n u it, quod tr ip licetu r d ifferu n t en s p rim o m odo, et en s secu n d o m odo. P rim o q uia en s p rim o m odo p raed icatu r non n isi de reb u s e x is te n ti- b us in d ecem gen erib u s; en s a u tem secu n d o m odo p raed icatu r de om n i eo quod p o test e ss e su b iectu m p ro p o sitio n is a ffir m a tiv a e . S e c u n do d iffe r u n t q u ia en s p rim o m odo est illu d co m p o situ m , de quo supra d ix im u s, quod a liq u a lite r com p lectitu r in se e sse n tia m et esse, en s a u tem secu n d o m odo non e st h u iu sm od i: quum a liq u id e s t hoc m odo en s (puta n eg a tio au t chim era) quod non h ab et e sse n tia m a li quam . Et e x hoc seq u itu r te r tia d ifferen tia quod ab en te prim o m odo tran q u am a co m p o sito n o tio ri E ssen tia e n om en su m itu r; non a u tem secu n d o m od o”. 1 9 21 n.
21 1 10 23. Z asad n icze sfo r m u ło w a n ie w y w o d u : „ E ssen tia s ig n ifi cat q uoddam co m m u n e o m n ib u d n a tu ris om n iu m e n tiu m ”.
istotę określającą przynależność do pewnej kategorii. Istota
więc jest ty m , dzięki czem u b yt mieści się w rodzaju i gatun
ku, a byt ty m co się w nich mieści. Nazwa „istota” znaczy na
tu rę, nazwa zaś ”b y t” , to co posiada n a tu rę .22 Fakt posiada
nia n atu ry umożliwiającej przynależność do kategorii jest
w łaśnie tym , co wspólne wszystkim rzeczom należącym do
kategorii, na co wskazuje podana poprzednio definicja istoty.
Jak należy w świetle powyższych w yjaśnień rozumieć uw a
gę K ajetana, że jedynie ”b y t” w pierwszym znaczeniu składa
się z istoty oraz ”esse”? W zakończeniu kom entarza do w stępu
De ente et essentia K ajetan pisze: ”B yt” znaczy to, co ma
”esse”. To zaś, co ma "esse”, zawiera w sobie istotę. ’’Istota”
natom iast znaczy to, co ujm uje definicja, która ”non dicit esse
vel non esse” — nie orzeka o posiadaniu, czy nie posiadaniu
"esse”. ”B y t” więc ma się tak do ’’istoty”, że obejm uje w swej
treści i istotę i "esse”, ’’istota” zaś samą tylko is to tę .23
22 ,...et sicu t en s sig n ific a t id qu od e st in ;quolibet g en ere et q u a lib e t sp ecie, ita e ss e n tia op ortet quod sig n ific e t id quod aliquod est in q u ocu n q u e g en ere et q u a v is sp ecie: h a b en t en im se en s et esse n tia ut uod et quo. ...Per nom en ergo E ssen tia in te llig itu r n atu ra rei, sic u t per n om en E n tis id quod h ab et natu ram illa m ”. T am że. C zęsto u ży w a n e p rzez K a jeta n a sło w o „ sig n ific a r e ” tłu m a czy m y za w sze jako „ zn aczyć” pom im o, że sło w o to w yraża, jak się zd aje, w różn ych k o n te k sta c h zarów no fu n k c ję zn a czen ia jak i fu n k cję ozn aczan ia w ich d zisiejszy m ro zu m ien iu . S ło w a „d esig n a re” K a jeta n n ie używ a. W zw ią zk u z p rzy to czo n y m i o sta tn io tek sta m i K a jeta n a zau w ażm y, iż p ierw szy m , k tó ry p ię tn o w a ł u to żsa m ien ie przez K a jeta n a b ytu z p rzy n a leżn o ścią do k a teg o rii b ył D o m in ik B anez. Por. S c h o la s ti c a c o m
m e n t a r i a in P r i m a m P a r t e m S u m m a e T h eo lo g ica e D. T h o m a e A q u i na tis, ed. L u is U rbano, 1, M adrid — V a len cia 1934, 142, 145. P o d a je
m y tę w ia d o m o ść za a rty k u łem E. G ilson a C a je t a n e t 1’h u m a n i s m e
th é o lo g iq u e , A rch ives d ’H istoire D octrin ale et L ittéra ire du M oyen
A g e (1955), 119.
23 „... ens... sig n ific a t id quod h ab et esse, id a u tem quod h ab et e s s e co m p reh en d it in se essen tia m ; esse n tia vero sig n ific a t id quod im p o rta t d iffin itio , ut d icetu r, q u a e non d icit e ss e v e l non esse: en s ergo ita se h ab et ad essen tia m , quod co m p lectitu r in se u tru m q ue, essen tia m sc ilic e t et esse; esse n tia vero alteru m tan tu m , et id eo en s a p ella tu r co m p o situ m resp ectu e ss e n tia e ”. P r 8 20.
W związku z tym tekstem K ajetana pow staje szereg zagad
nień. Pierwsze, czy definicja nominalna „b y tu ” — „id quod
habet esse” jest równoważnikiem znaczeniowym cytowanego
powyżej zwrotu, że ”b y t” znaczy to, co posiada naturę? W ska
zyw ałyby na to słowa z ostatnio cytowanego tekstu: "id
autem quod habet esse com prehendit in se essentiam ”. Stąd
kwestia, czy ostatecznie nazwy b yt oraz istota oznaczają tę
samą rzeczywistość, tylko ze zwróceniem uwagi na różne
aspekty treści? Odpowiedź na to pytanie zależy od rozwiąza
nia ostatniej kwestii: co znaczy "esse”? Bliskość znaczeniowa
”habet esse” i "habet naturam ” budzi podejrzenie iż "esse” nie
znaczy po prostu tyle, co istnienie aktualne. Rzecz w yjaśni się
w toku analizy dalszych tekstów. Tymczasem odpowiedzmy
hipotetycznie: teza, że jedynie byt kategorialny składa się
z istoty oraz "esse” znaczy w języku K ajetana coś innego niż
fakt złożoności realnego, aktualnego bytu z istoty i istnienia.
Tu pow staje zagadnienie n atu ry logicznej, ale o poważnym
znaczeniu dla nauki o bycie i o analogii bytu: czy ”b y t” oraz
’’istota” znaczą kategorie lub ich n atu ry wprost, czy też po-
średio? Znaczyć pośrednio jest to znaczyć za pośrednictwem
wyższego stopnia logicznego. Na przykład ’’zwierzę” znaczy
poszczególne gatunki za pośrednictwem swej różnicy rodza
jowej — n atu ry zmysłowej. — O tyle można mówić o czło
wieku, że jest zwierzęciem, o ile posiada on naturę zmysłową.
N atom iast znaczyć wprost, to tyle, co znaczyć bez pośredni
ctwa wyższego stopnia logicznego, na przykład ’’zwierzę” zna
czy w prost jestestwo obdarzone zmysłami (1 12 24). K ajeta
argum entuje przeciw stanow isku Dunsa Szkota, w edług któ
rego ”b y t” oraz ’’istota” znaczą kategorie lub ich n atu ry w spo
sób pośredni. Duns Szkot uważa, że byt oraz istotę można w y
abstrahow ać z substancji i przypadłości jako wspólną im, lo
gicznie od nich wcześniejszą rzeczywistość obiektywną. S ta
nowisko takie pociąga za sobą konsekwencje niezmiernie do
niosłe. Jest równoznaczne ze stwierdzeniem jednoznaczności
’’b y tu ” . Byt jest taki sam w różnych jestestw ach, z dodaniem
tylko zróżnicowań rodzajowych, gatunkowych czy indyw i
dualnych (1 13 24). Stanowisko Tomasza form ułuje K ajetan
w języku wspólnym mu z Dunsem Szkotem. Rozróżnia dwo
jakie pojęcie: form alne i obiektywne. Pojęcie form alne jest
tym , co m y zwykliśm y dzisiaj uważać za pojęcie. Jest to
w ytw ór intelektu przedstaw iający rzecz poznaną ’’uprzedm io
tow ioną” czyli zobiektywizowaną, czyli ujętą jako przedmiot
poznania umysłowego, więc w sposób ogólny. Pojęcie form alne
pośredniczy jak gdyby pomiędzy poznającym, a rzeczą pozna
waną. Stąd staje się jasne, czym jest pojęcie obiektywne. Jest
to właśnie sama rzecz poznana ’’uprzedm iotow iona”, będąca
kresem aktu intelektualnego. Nazwa znaczy oba pojęcia: po
jęcie form alne jako to, co pośredniczy między poznającym,
a przedm iotem (ut quo), pojęcie zaś obiektyw ne jako kres aktu
poznawczego (ut quod) . 24
24 „Pro in te llig e n tia term in o ru m n ota quod co n cep tu s e st d u p lex : fo r m a lis et o b iecta lis. C on cep tu s fo rm a lis e s t id olu m quoddam quod in te lle c tu s p o ssib ilis fo rm a t in seip so r e p ra esen ta tiv u m o b iecta liter rei in te lle c ta e : quod a p h ilo so p h is voca tu r in te n tio seu co n cep tu s, a th e o lo g is v ero verb u m . C on cep tu s au tem o b ie c ta lis est res per con cep tu m fo rm a lem rep ra esen ta ta in illo term in a n s actu m in tellig en d i, v erb i gratia: co n cep tu s fo rm a lis le o n is e st im ago illa quam in te lle c tu s p o ssib ilis fo rm a t de q u id ita te leo n in a , cum v u lt ip sam in te llig e r e ; co n cep tu s vero o b iecta lis eiu sd em est n atu ra ip sa le o n in a r e p ra esen ta ta et in te lle c ta . N ec p u ta n d u m e st cum dicitu r n om en sig n ific a r e co n cep tu m quod s ig n ific e t a lteru m tantum : sig n ific a t en im leo n is n om en con cep tu m u tru n q u e, lic e t d iv ersim o d e, e st n a m q u e sign u m co n cep tu s fo rm a lis ut m ed ii, seu quo, et est sign u m co n cep tu s o b iec ta lis, ut u ltim i, seu quod. U n d e id em est loq u i de co n cep tu e n tis et de sig n ific a tio n e e iu s”. 1 14 25.
W zw ią zk u z k a rtezja ń sk ą k o n cep cją „ e sse o b ie c tiv u m ” w y su n ą ł E. G ilso n p o czą w szy od sw y c h n a jw c z e śn ie jsz y c h prac o D esca rtesie za g a d n ien ie sch o la sty czn ej g en ezy tej k on cep cji. W k om en tarzu do
R o z p r a w y o m e t o d z i e p r z e c iw sta w ia ł m y śl D esca rtesa p ojm ow an iu
„ esse o b ie c tiv u m ” p rzez sc h o la sty k ó w jako b y tu w y łą c z n ie m yśln ego. (R. D esca rtes D isco u r s d e la m e t h o d e , ed. E. G ilson , P a r is 1947, 319. P ie r w sz e w y d a n ie w rok u 1925. Por. też I n d e x sc o la stic o — c a r t e -
sien, P aris , 1914, 80 49; 182 107). W o d p ow ied zi na tę u w agę G ilson a
ti-W drodze do odpowiedzi na pytanie o sposób zaw ierania
się kategorii oraz ich n atu r w znaczeniu nazwy ”b y t” i ’’istota”
w yjaśnia K ajetan bliżej definicję nom inalną bytu: ”id quod
habet esse”. ”B yt” znaczy jedno pojęcie formalne, które
współoznacza substancję i przypadłość, Boga i stworzenie. Mo
że mieć taki zakres, ponieważ w yraża podstawę przynajm niej
analogicznego podobieństwa łączącego wszystkie byty. Tym,
co upodabnia do siebie wszystkie byty, to „esse”. O ile więc
v u m ” zn aczy b y t m y ś ln y , gd y ty m cza sem u sz k o ty stó w term in ten w y ra ża w ię c e j rzeczy w isto ści. N a dow ód p rzytacza D a lb iez szereg te k s tó w K a jeta n a z k om en tarza do 1 części S u m y te o lo g ii oraz szereg te k s tó w D u n sa S zkota. (P rzy czym u sam ego S zk ota n ie w y stę p u je ten term in . R. D alb iez Les sources sco la stiq u es d e la th éo r ie c a r t é
si e n n e d e l’ê tr e o b je c t if , R ev u e d’H isto ire de la P h ilo so p h ie 3 (1929),
od b itk a s. 4). W n a jn o w szy m zbiorze stu d ió w o filo z o fii D esca rtesa G ilson god zi się z w n io sk a m i D alb ieza, z tym ty lk o za strzeżen iem , że przed D esca rtesem n ie p rzy zn a w a n o „ esse o b ie c tiv u m ” id e i tak iej rze c z y w isto śc i, k tóra by w y sta r c z a ła za p o d sta w ę d ow od u istn ien ia jej p rzed m iotu w e d łu g zasad y p rzy czy n o w o ści. (E. G ilson E tu d e s sur
le rôle d e la p e n s é e m é d i é v a l e d a n s la fo r m a t i o n du s y s t è m e c a r t é sien, P aris, 1951, 204 n. 4).
W ed łu g K a jeta n a w te k ś c ie p o w y żej cy to w a n y m „con cep tu s o b iec- ta lis ” to b yt m y ś ln y o ty le , że chodzi tu o n a tu rę p ew n eg o b y tu „ut e st in te lle c ta ”. W idać jed n a k że ten d en cję, do p rzy p isa n ia p o jęciu o b iek ty w n em u w ię k sz e g o sto p n ia rzeczy w isto ści. D ow od em ch ociażb y sło w a „...idem e st lo q u i de con cep tu en tis et de sig n ific a tio n e e iu s”. T en d en cja ta u ja w n i się jeszcze w y ra źn iej w d alszym ciągu n aszej rozp raw y.
N a jd a w n iejszy ch śla d ó w „esse o b ie c tiv u m ” dop atru je się G ilson u W ilh elm a O kham a a u G ab riela B iel. Ze sw e j stro n y p ra g n iem y za cy to w a ć p e w ie n te k s t A rm an d a z B elv ézér.: „N am om n e en s v e l e st ra tio n is quod e s t so lu m in anim a, quod q u id em n ih il e st circ u m scrip to om ni actu in te lle c tu s, et hoc en s n ih il d icit p o sitiv e et su b ie c - tiv e in anim a, sed so lu m o b ie c tiv e , ut n unc suppono, e st v e l en s r e a le et hoc e st quod non e s t ab anim a, sed p o test e ss e in an im a et e x tr a an im am , n ec d ep en d et ab op eration e in te lle c tu s p raecip u e q uia e st en s rea le quod h ab et e ss e in reru m n atu ra circum scrip to o m n i actu in te lle c tu s”. A r m a n d i d e Bellovisu... T r a c t a t u s d e d e c l a r a
m ają ”esse”, można je przedstawiać jedną podobizną pojęcio
wą. Jest nią w łaśnie pojęcie form alne bytu. Ta podstawa ana
logicznego podobieństwa w szystkich bytów stanow i zarazem
pojęcie obiektywne bytu, które K ajetan tak oto w yjaśnia:
„...coś realnego, co znajduje się we wszystkich rodzajach,
a różni się myślnie od w szystkich w łasnych pojęć obiektyw
nych każdego rodzaju nie w yrażając jednakże żadnego stopnia
logicznego wyższego niż n atu ra rodzajowa, gatunkow a czy
jednostkow a” ; ’’...pojęcie form alne bytu przedstaw ia to, w czym
upodabniają się do siebie wszystkie byty realne, tym zaś musi
w nich być esse”. 25 Że "esse” nie znaczy w obecnym kontek
ście jedynie istnienia aktualnego, o tym świadczy uwaga Ka
jetana, że podstawą przyanleżności czegoś do obiektywnego
pojęcia bytu jest zarówno ’’esse q u iditativum ” jak ’’esse actua
lis existentiae”. Powiem y obszerniej w następnych rozdzia
łach o tym rozróżnieniu m ającym doniosłe następstw a dok
trynalne. Teraz podkreślm y tylko, że według K ajetana w y
starczy, by coś miało istotę możliwą, a co za tym idzie, ”esse
q u iditativum ” czyli ’’esse essentiae”, aby już było bytem re
alnym, choćby naw et aktualnie nie istniało. ’’Esse quiditati
v u m ” bowiem, czyli fealność istoty możliwej, jest w ystarcza
jącą podstawą przynależności do kategorii, w przeciwieństwie
do bytów myślnych, — negacji i braków, które nie mają
istoty, są bowiem sprzeczne jako b y ty i przez to niezdolne do
istnienia. Dla K ajetana zatem ”id quod habet esse”, to nie jest
w pierw szym rzędzie coś co istnieje, ale coś, co posiada istotę
określającą przynależność do kategorii i przez to zdolne jest
do istnienia. Na tę zdolność wskazuje definicja bytu w prze
ciwieństwie do definicji istoty, która podkreśla fakt posiadania
określonej treści bytowej czyli natury, decydującej o przy
25 „Ens sig n ific a t ut co n cep tu m o b iecta lem a liq u id rea le in v e n tu m in om n ib u s g en erib u s d istin ctu m secu n d u m ra tio n em a propriis co n cep tib u s o b iecta lib u s o m n iu m g en eru m , n u llu m gradum supra n a tu ra s g en erica s, sp e c ific a s et in d iv id u a les e x p r im e n s”. 1 15 25. Zob. nn.
należności do tej, a nie innej k ateg o rii.26 Precyzując jeszcze
swe stanowisko odnośnie do bezpośredniego oznaczania de-
sygnatów przez ”b y t” powiada K ajetan, że jakikolw iek bądź
stopień logiczny, rodzaj, gatunek i różnica, czy też jednostko-
wość, może być pojm owany rozmaicie. Bywa określany nazwą
”b y t”, o ile ma "esse”. K edy zaś chodzi o stopień logiczny
rozważany sam w sobie, w tedy używa się nazw y właściwej
danem u rodzajowi czy gatunkowi. Stąd też pojęciem obie
ktyw nym bytu są n atu ry rodzajowe i gatunkowe jako mające
"esse”, w tym bowiem ujęciu stanowią podstawę analogicz
nego podobieństwa wszystkich bytów (1 14 29). Po tych wy
jaśnieniach widać, że w kom entarzu K ajetana "habet esse”
znaczy tyle, co ”habet naturam ”, "esse” bowiem, to w pierw
szym rzędzie zdolność do istnienia w obrębie kategorii w yni
kająca z natury. Istnienie aktualne, to poszczególny wypadek
realizacji tej zdolności. Pojęcia bytu oraz istoty oznaczają tę
samą rzeczywistość, tylko w różnych aspektach treściowych.
Złożoność bytu kategorialnego z istoty i "esse” to pojęciowa
złożoność treści bytowej oraz przynależności do kategorii.
W związku z wypowiedzią Tomasza w drugim rozdziale
De ente et essentia że byt orzeka się w pierwszym rzędzie
o substancjach, a dopiero drugorzędnie o przypadłościach,
szkicuje K ajetan zarys nauki o analogii przyrzekając wrócić
kiedyś do tego tem atu w sposób bardziej g ru n to w n y .27 "Prae
dicari per prius et posterius" — orzekania pierwszo- i drugo
26 „...gradus q u icu n q u e g en eric u s v e l sp ecificu s, v e l d iffe r e n tia lis v e l in d iv id u a lis, h ab et in se un d e m u ltis m odis co n cip i p ossit: et secu n d u m quod ;quilibet ergo est h ab en s esse, n o m in e E n tis im p or tatu r, et ad co n cep tu m o b ie c ta le m en tis p ertin et: secu n d u m v ero quod a b so lu te ta lis v e l ta lis gradus con sid eratu r, n o m in e proprio sig n ifica tu r, et co n cep tu s o b iecta lis illiu s est, v erb i gratia: h u m a n i ta s ”. 1 14 28.
27 U c z y n ił to w d ziele D e n o m i n u m analo gia n a p isa n y m w P a w ii w roku 1498. O teo rii a n a lo g ii K a jeta n a p isan o w ie le w zw ią zk u ze sp orem o stru k tu rę a n a lo g ii prop orcjon aln ości. D zieje teg o sporu i w sk a zó w k i b ib lio g ra ficzn e, zob. M. A. K rąpiec, О. P., E g z y s t e n c j a l
rzędne dokonuje się dwojako: po pierwsze ze zwróceniem
uw agi na sposób bytow ej realizacji orzecznika — ’’secundum
esse praedicati”, oraz ze względu na własne pojęcie orzecz
nika — ’’secundum propriam rationem eiusdem ”. Przykład:
rodzaj realizuje się w gatunkach nie jednakowo, lecz w róż
nym stopniu, stąd rodzaj realizuje się w swych gatunkach ana
logicznie. 28 Tym typom analogii bytowej nie będzie się K aje
tan bliżej zajmował, zdaniem jego jest bowiem oczywiste, iż
substancja na przykład posiada ”esse” w sposób doskonalszy
niż przypadłość i dlatego orzeka się o nich ”esse” w sposób
analogiczny. Orzekanie analogiczne z uw agi na własne pojęcie
orzecznika polega na tym , że o jednym podmiocie orzeka się
go bez zwrócenia uw agi na inne podmioty. ’’Zdrow y” o zwie
rzęciu orzeka się bez zwrócenia uwagi na sposób odżywiania
czy lekarstw o, odwrotnie jednak, o tych podmiotach orzeka
się ’’zdrow y” tylko w związku ze zdrowiem zwierzęcia, tak,
że w definicji zdrowego pokarm u czy lekarstw a znajdzie się
związek ze zdrowiem zwierzęcia, gdy tym czasem zdrowe zwie
rzę definiuje się bez zwrócenia uwagi na tam te rzeczy .29
1959. M on ograficzn e op racow an ia p o g lą d ó w K a jeta n a n a tem a t teorii an a lo g ii, zob. J. F. G roner, O. P., K a r d i n a l C a je t a n , F rib ou rg — L o u v a in 1951 — w y k a z b ib lio g r a fic z n y na k ońcu k siążk i.
28 2 1 8 32. Z w róćm y u w a g ę n a > jed en szczegół: „Illu d dicitu r praedi cari a n a lo g ice secu n d u m esse, quod p e r fe c tiu s h a b et e s s e in uno quam in a lio et sic om n e g en u s p ra ed ica tu r per p riu s e t p o steriu s de suis sp ecieb u s, eo quod p e r fe c tiu s e ss e n ecessa rio h ab et in una sp ecie, qu am in a lia ”. P o tw ie r d z a tu K a jeta n n a sze p rzy p u szczen ia со do z n a czen ia w jeg o w y p o w ie d z ia c h term in u „ e ss e ”. Cóż to je s t „ esse g e n e r is ” rea lizo w a n e w g a tu n k a ch w różn ym sto p n iu je ś li n ie zesp ół cech n a tu ry g a tu n k o w ej?
29 B iorąc pod u w agę p od ział a n a lo g ii d ok on an y p rzez T om asza In 1 Sen t. 19 5 2 ad 1, a o m ó w io n y p rzez K rąpca w E g z y s t e n c j a l n y c h
p o d sta w a c h ..., s. 20— 34, d o strzeżem y od ręb n ości w u jęciu K ajetan a.
Po p ie r w sz e K a jeta n odróżnia d w ie a n ie jak T om asz, trzy od m ian y a n a lo g ii. M ów i o a n a lo g ii b y to w ej i p o jęcio w ej, p om ija a n a lo g ię p o- ję c io w o -b y to w ą . Z arów n o a n a lo g ię a try b u cji, jak i p rop orcjon aln ości za licza , jak się zaraz p rzek on am y, do d ziału a n a lo g ii p o jęcio w ej.
-123]
P O J Ę C I E B Y T U123
K ajetan staw ia właśnie pytanie, czy o substancji i przy
padłościach orzeka się b yt według analogii pojęciowej, inaczej
mówiąc, czy przypadłość jako byt zawiera w' swej definicji
substancję, podczas gdy substancja nie zawiera w swej defi
nicji przypadłości. W ykład swego poglądu rozpoczyna K aje
tan od wprowadzenia dalszego podziału analogii pojęciowej:
1. ze względu na określony sposób odnoszenia się jednej rze
czy do drugiej, oraz 2. ze względu na proporcjonalność. S ub
stancja i przypadłość na przykład są analogatam i w pierwszy
sposób. N atom iast Bóg i stworzenie, — drugim sposobem z po
wodu nieskończonej odległości między Bogiem a stworzeniem.
Dwa te typy analogii pojęciowej różnią się wielorako. Wspo
mnieliśmy, że analogaty pierwszego typu ’ zależne są między
sobą w sposobie definiowania — substancja wchodzi w skład
definicji przypadłości jako bytu, jako byt bowiem przypadłość
zależy od substancji. Tymczasem w analogii proporcji "ana-
logatum secundum nom en analogum non diffin itu r per suum
p riu s’’ — analogat główny nie wchodzi w definicję dalszych
czej niż Tom asz. W ed łu g T o m a sz a , a n alogia b y to w a w y s tę p u je przed e w s z y stk im p om ięd zy k o n k r e tn ie ró żn y m i d esy g n a ta m i n a zw y o g ó l n ej — g a tu n k o w ej, jed n o zn a czn ej w se n s ie logiczn ym . O czy w iście, w y s tę p u je ona ró w n ież m ięd zy rzeczam i n a leżą cy m i do ró żn y ch g a tu n k ó w w ob ręb ie rodzaju. W ten d w o ja k i sposób, z p o ło żen iem n a cisk u na a n a lo g iczn o ść w rea lizo w a n iu n a tu ry g a tu n k o w ej p rzez k o n k retn e osob n ik i, n a le ż y rozu m ieć na p rzyk ład w y p o w ie d ź T om asza w Qu. d is p . de m a ł o 2 9 ad 16: ,O m nia an im a lia su n t a eq u a liter a n i m a lia , non su n t ta m en a eq u a lia an im alia, sed unum a n im a l est altero m a iu s et p e r fe c tiu s”.
W zdaniu cy to w a n y m p rzez nas w poprzednim p rzy p isie za cieśn ia K a jeta n a n a lo g ię b y to w ą do n ieró w n o ści „ e ss e ” p o sia d a n eg o przez różn e n a tu ry g a tu n k o w e w o b ręb ie jed n ego rodzaju. P r z e c iw a n a - lo g iczn o ści jed n o stek w ob ręb ie g a tu n k u zastrzega się w in n y m m ie j sc u k om en tarza w yraźn ie: „...hom o en im non est un u m a n a lo g ic e ”. 4 57 91. C zy to n ie oznaka zb liżen ia m ięd zy lo g iczn y m , a m e ta fiz y c z n y m p o jęciem b y tu w te o r ii K ajetan a? Skoro w e d łu g n ieg o m e ta fi zyk d ostrzega w czło w ie k u ty lk o tę treść ga tu n k o w ą , k tórą i logik u jm u je n azw ą „ czło w ie k ”, a pom ija b ogactw o k o n k retu o sob y p o sz c z e g ó ln e g o czło w iek a ?
analogatów, czego dowodem zdanie Tomasza, że Bóg nie wcho
dzi w definicję stworzenia. W odróżnieniu od analogatów
pierwszego typu analogii pojęciowej m ają analogaty w ana
logii proporcjonalności tę samą nazwę, właściwość zaś ozna
czoną przez tę nazwę pod pew nym względem tę samą, pod
pew nym zaś różną, ale nie w ten sposób, że o analogacie głów
nym orzeka się ją wprost, o innych zaś w odniesieniu do ana-
logatu głównego. A nalogaty analogii proporcjonalności m ają
pod pew nym względem tę samą właściwość z racji tożsamości
znajdującej się w nich proporcji, różną zaś z racji różnicy m ię
dzy naturam i będącymi podłożem proporcji. Tylko więc toż
samość stosunku w obu członach proporcji stanow i o jedności
analogatów nie zaw ierając odniesienia do wspólnego źródła
własności analogicznych. Analogia taka zachodzi na przykład
między m&terią i formą substancjalną, a m aterią i form ą przy
padłości. 30
Odpowiedź na pytanie o sposób orzekania ’’b y tu ” o kate
goriach zaw arł K ajetan w dwu tezach: 1. ”B yt” orzeka się
analogicznie o substancji i przypadłości obu typam i analogii.
2. ”B y t” orzeka się analogicznie o Bogu i stw orzeniu tylko
w edług analogii proporcji: ” ...cum ens dicitur de Deo et crea
tu ra, hoc modo dicitur proportionaliter, quo exprim itur, quod
sicut Deus se habet ad suum esse ita creatura ad suum .” (2
21 38) Form uła ta pozwala nam rozpatrzyć teorię analogii
przedstaw ioną przez K ajetana w świetle jego pojęcia bytu.
Mowa o analogii pojęciowej, to znaczy o sposobie orzekania
jednej nazwy, a więc ujm owania jednym pojęciem różnych
natur, przy czym w pierwszym typie analogii pojęciowej na
tu ry te związane są ze sobą zależnością uwidocznioną w spo
sobie ich definiowania. W ystępuje wśród nich przeto analo-
gat główny i analogaty poboczne definiowane przy pomocy
39 2 21 37. D od ajem y ty lk o że za p rzeczen ie K ajetan a, jak ob y w a n a lo g ii p rop orcjon aln ości w ią za ło ze sobą a n a lo g a ty ich w sp ó ln e b y to w e o d n ie sie n ie do czeg o ś trzecieg o , śc iśle od p ow iad a tra k to w a n iu a n a lo g ii p rop orcjon aln ości jako czy sto p o jęcio w ej.