• Nie Znaleziono Wyników

III Sympozjum Psychologiczne pt. "Osobowość neurotyczna - zagadnienia psychoterapii" na Katolickim Uniwersytecie w Lublinie, 8 i 9

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "III Sympozjum Psychologiczne pt. "Osobowość neurotyczna - zagadnienia psychoterapii" na Katolickim Uniwersytecie w Lublinie, 8 i 9"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

St. Siek, R. Ziółkowski

III Sympozjum Psychologiczne pt.

"Osobowość neurotyczna

-zagadnienia psychoterapii" na

Katolickim Uniwersytecie w Lublinie,

8 i 9/III 1969 r.

Studia Philosophiae Christianae 6/1, 302-307

(2)

zw rócił uw ag ę n a to, że ontologię m ożna ro z p a try w a ć z dw u p u n k tó w w id zen ia: a) w sensie zasadniczym i b) a p o ste rio ri, stw ie rd z a ją c is tn ie ­ n ie różn y ch filozofii przy ro d y . N ależałoby Zbadać ja k ą ś filozofię p rz y ­ ro d y i zobaczyć, ja k a je s t w n ie j ontologia. W tej sp ra w ie głos za b ie ra li p ro f К . K łósak, Z. L ip iń sk i, S iem ianow ski.

2. p ro p o zy cji w y su n ię ty c h p rzez re fe re n tó w . P o d k re ślan o tra fn o ść p ro p o zy cji prof. K łó sa k a i p o trz e b ę dalszych an a liz w ty m w łaśn ie k ie ­ ru n k u . J. C h a lc arz p o ru szy ł sp ra w ę w y o d rę b n ie n ia ty p ó w b y tu n a drodze a b s tra k c ji. W zw iązku z uw idocznionym i przez d ra K ubańskiego a n a lo ­ giam i pom iędzy n a u k a m i m a tem aty c zn y m i i filozofią H. N ow ik zw racał uw agę n a zw iązek p rze d m io tu z m eto d ą, a d r M a jd ań sk i n a p y ta n ia s ta ­ w ia n e p rze z filozofię przy ro d y , n a k tó re odpow iedź m u si być uzy sk an a p rze z o p e ra c je n au k o tw ó rcze, czyli odpow iedź o k re śla p ew n e zad an ia poznaw cze.

3. konieczność w y o d rę b n ie n ia p ro b le m a ty k i filozofii p rzy ro d y od p ro ­ b le m a ty k i filozofii p rzy ro d o zn a w stw a. W edług Sz. S lagi tzw . zad an ia filozofii przy ro d y , czyli za g ad n ie n ia „nie w y n ik a ją c e z· d efin icji i n ie ob­ ję te p rze d m io te m filozofii p rz y ro d y ” n ie m a p o trze b y dołączać do tej o sta tn ie j, p oniew aż w chodzą one w ra m y filozofii przy ro d o zn aw stw a, ro z w ija ją c e j się in te n sy w n ie w naszy ch czasach. J. Z em b rz u sk i zw rócił uw agę n a m ożliw ość u p ra w ia n ia filozofii p rzy ro d y jako opisu fen o m e n o ­ logicznego.

O sta tec zn ie dyskusje, chociaż n ie d o prow adziły do jednom yślności — czego z re sztą n ie oczekiw ano — o k azały się w ielce pożyteczne. Po k o ń ­ cow ym p o d su m o w a n iu o b rad przez prof. К. K łó sa k a u czestnicy sesji n au k o w e j w licZbie p o n ad 30 osób w y ra zili chęć ponow nego sp o tk a n ia się jeszcze w bieżącym roku.

Sz. W. Slaga

ΙΠ SYMPOZJUM PSYCHOLOGICZNE PT. „OSOBOWOŚĆ NEURO­ TYCZNA — ZAGADNIENIA PSYCHOTERΑ ΡΙΓ’

L u b lin , K UL, 8 i 9 III 1969 r.

S ta ra n ie K oła Psychologicznego S tu d e n tó w K U L — p rz y pom ocy W ładz U czelni — odbyło się d w udniow e S ym pozjum pośw ięcone te m a ­ ty ce z z a k resu p sy c h o terap ii nerw ic. S ym pozjum o tw a rli i zam knęli k ró tk im i p rzem ó w ien iam i ks. r e k to r W. G ra n a t o raz Z. P łużek, k u ra to rk a Koła.

Od blisko trze ch la t, g ru p a ab so lw en tó w i stu d e n tó w psychologii s k u ­ p io n a w zespole pod k ie ru n k ie m doc. d r Z enom eny P łużek, k ie ro w n ik a

(3)

sk alę b ad a n ia n ad osobow ością n eu ro ty c z n ą i te c h n ik a m i p sy c h o terap ii. D w a la ta tem u, n a pierw szy m S ym pozjum P sychologicznym , te n sam ze­ spół zre fe ro w ał n a jw a żn iejsz e teo rie osobow ości za w ierając e w sw ej k o n ­ cepcji te o rię nerw icy . W ro k u ubiegłym n a II S ym pozjum zajęto się oso­ bow ością n e u ro ty c zn ą od stro n y k lin ik i n erw ic i n a p rzy k ła d z ie dw óch szeroko o p raco w an y ch , a u ten ty c zn y c h p rzy p a d k ó w k linicznych (A gniesz­ ki i M arka) próbow ano z in te rp re to w a ć opisane p rz y p a d k i w św ie tle k ilk u te o ri nerw ic. N a I II S ym p o zju m zajęto się p ro b le m a ty k ą p sy c h o terap ii.

P rz ejd ź m y do p rze g ląd u rozw ażan y ch zag ad n ień n a tem aty cz n y ch se sjac h S ym pozjum . R e fe ra t w p ro w a d za jąc y w ygłosiła doc. d r Z eno- m en a P łu że k w y su w ają c p rz y tym cały szereg problem ów , k tó re m ia ły być p o d ję te w tra k c ie d yskusji. W p o d su m o w a n iu k ró tk o zary so w ała cele i p ro b le m a ty k ę b ad a ń jej zespołu. Je d n y m z zasadniczych dążeń je st u p raw d o p o d o b n ia jąc e rozw iązanie pro b lem u , k tó ra z opraco w y w an y ch te o rii przez n ią i jej w spó łp raco w n ik ó w n a jle p ie j tłu m ac zy fa k ty p sy ­ chologiczne i d aje n ajefe k ty w n ie jsz e w y n ik i p sy c h o terap eu ty czn e. Do­ cen t P łu że k zaznaczyła, że będzie ch ciała dopracow ać się ze sw ym ze­ społem now ej kon cep cji psychologicznej, le p iej w y ja ś n ia ją c e j sporne fa k ty , z ja k im i m a do czynienia psycholog kliniczny.

Lek. m ed. M ałg o rzata S iw iak om ów iła je d n ą z m eto d psychologii k li­ n icznej, ja k ą je s t tzw. „stu d iu m p rz y p a d k u ”, a n a s tę p n ie re p re z e n ta n c i poszczególnych te o rii p rze d sta w ili k ró tk ie zarysy te o rii te ra p ii nerw ie.

Z klasy czn ej psy ch o an alizy przed staw io n o te o rię Z. F re u d a. W e­ d ług F re u d a po d staw o w y m zjaw isk iem p sychicznym je s t k o n f l i k t m o t y w ó w . W szelkie zachow ania lud zk ie, a p rz e d e w szy stk im zjaw is­ k a psychopatologiczne, są sk u tk ie m p o ja w ie n ia się p rz y n a jm n ie j dw óch ró żn y c h m otyw ów , k tó re p o zo stają ze sobą w konflikcie. A by p rz e d s ta ­ w ić sw o ją te o rię k o n flik tu , w p ro w a d ził trz y p o ję cia : i d , e g o i s u p e ­ r e g o . T erm in e m i d F re u d o b ją ł ca ło k sz tałt popędów , p ra g n ie ń i im p u l­ sów p ry m ity w n y c h .

C a ło k sz tałt p rzy sw o jo n y ch i w pojo n y ch n o rm i w zorów k u ltu ro w y c h F re u d n az y w ał s u p e r e g o . N ato m iast e g o —· tj. te n obszar osobo­ w ości, k tó ry godzi n ac isk i i d i w y m a g a n ia superego, środow iska. Tego, u któ reg o je d n a z po d staw o w y ch e le m e n ta rn y c h s tr u k tu r psychicznych u zy sk u je w zm ożoną prze w a g ę i zakłócenia h a rm o n ijn e , d ynam iczne in ­ te ra k c je , np. id lu b superego, n az y w a F re u d n e u ro ty k ie m . T ec h n ik ą te r a ­ p eu ty czn ą, ja k ą stosow ał F re u d b y ła p s y c h o a n a l i z a . Isto tn y m elem en tem te ra p ii p sy ch o an ality czn ej w g r e fe r e n ta je s t zrozum ienie p o ­ gląd u p sy c h o te ra p e u ty i zbudow anie w łasnego p o g lą d u no ź ró d ła choro­ by. T e ra p ia zaczynała się u F re u d a od w y w iad u , n a s tę p n ie stosow ał on te ch n ik ę , sw obodnych sk o ja rz eń , ponad to dokonyw ał analizy snów i p o ­ m y łe k sw oich pacjen tó w .

(4)

(m gr M. N iew iadom ski i lek. m ed. L. Szew czyk). Wg K. H o rn ey czy n n i­ k iem n erw ico g en n y m je s t k u ltu r a życia w spółczesnego człow ieka, szczególnie tr z y ty p y sy tu a c ji p o te n c ja ln ie d e te rm in u ją n eu ro ty c zn e za­ chow anie, są to: 1. — k o n flik t m iędzy głoszonym i ideam i w spółpracy, solidarności a koniecznością w spó łzaw o d n ictw a i p o te n c ja ln ą w rogością, ja k ie ono rodzi. 2. — k o n flik t pom iędzy rozbudzonym i a s p ira c ja m i i p ro ­ pago w an iem w olności człow ieka a og ran iczo n y m i m ożliw ościam i i o g ra ­ niczoną sw obodą w y b o ru je d n o stk i. 3. — k o n flik t m ię d zy fak ty c zn y m i osiąg n ięciam i a dążeniem do sukcesu. Z d an iem K. H o rn e y p ró b y roz­ w ią z a n ia ty c h sprzeczności m ogą w yzw alać ró żn e te n d e n c je : te n d e n c ja sk ła n ia ją c a do k o n ta k to w a n ia się z ludźm i, te n d e n c ja do p rz e c iw sta w ia ­ n ia się ludziom o ra z te n d e n c ja do ig n o ro w an ia ludzi. Z d an iem K. H o r­ ney, o ile te te n d en c je n ie ro z w ija ją się h a rm o n ijn ie , w ów czas n a s tę p u je k o n flik t z g ru p ą społeczną, a w ślad za ty m zachow anie nerw icow e. W d iagnostyce głów ny n a c isk położony je s t n a b ad a n ie em ocjonalnej stro n y życia, w celu o d k ry cia ja k ie jś „klęski o so b iste j”. Z ad an ie psy ch o ­ te ra p e u ty polega n a zw róceniu u w agi p a c je n ta n a całość jego sto su n k ó w

do lu d zi i n a p o staw ę w obec siebie. C elem p sy c h o te ra p ii je st to, aby u su w ać lę k i niepokój, a z dru g iej — aby ro zw ijać h a rm o n ijn y u k ła d ty c h trzech ten d en cji.

N astęp n ą z refero w an y ch te o rii była kon cep cja C. R ogersa (R. R o- żeńska, ks. m gr W. Szewczyk). Wg tego u ję c ia p o d sta w o w ą te n d e n c ją człow ieka je st dążenie do rozw oju, do w zra sta n ia , do p o tęg o w an ia swego „ ja ”. Je d n o stk a n ie je s t p rzed m io tem do analizo w an ia, człow iek z n a tu ­ ry je s t doibry i p o te n c ja ln ie zdolny do ro zw ią zan ia sw ych p o dstaw ow ych problem ów . K aż d a je d n o stk a m a p o te n c ja ln e o p tim u m rozw oju, k tó re m usi odnaleźć i zrealizow ać D latego p sy c h o te ra p ia w in n a być „nie k ie ­ r o w a n a ” (non — directive), p o zo staw ia jąc p ac je n to w i ja k n ajw ię k sz ą sw obodę w k ie ro w a n iu sobą. T e ra p e u ta w in ie n u n ik a ć in te rp re to w a n ia n ie u św iad o m io n y ch p rzez p a c je n ta przeżyć, n a to m ia st w in ie n n aśw ietlać i w y ja śn ia ć te, k tó re p a c je n t nie p ra w id ło w o in te rp re ta u je . P a c je n t sam osiąga w g ląd w siebie o w iele p raw d ziw szy i głębszy, niż gdyby m u to n a rz u c ił te ra p e u ta . P sy c h o te ra p e u ta je s t w sta n ie w ejść w n a jb a rd z ie j osobisty o ra z su b ie k ty w n y k o n ta k t z p ac je n tem . M a do niego in n e p o ­ dejście, n ie takie, ja k n au k o w ie c w sto su n k u do p rze d m io tu , k tó ry bada, in n e niż le k arz, k tó ry chce p o sta w ić diagnozę i leczyć — lecz ja k o czło­ w iek w sto su n k u do człow ieka. Ma się tu n a m yśli to, że te ra p e u ta u w a ­ ża sw ojego k lie n ta za osobę, k tó ra m a n ie za p rz ec zaln ie o so b istą w arto ść, po siad a ja k ą ś w arto ść n iezależn ie od tego, w ja k ic h w a ru n k a c h się z n a j­ duje, ja k ie są jego uczucia albo jego zachow anie. To oznacza, że te r a ­ p e u ta może zrozum ieć sw ojego k lie n ta , tzn. że n ie m a w e w n ę trz n e j b a ­ rie ry , k tó ra u tr u d n ia ła b y m u odczu w an ie ta k ie , ja k gdyby był k lie n te m w k ażdym m om encie tego k o n ta k tu . D la k lie n ta o p ty m a ln a te ra p ia ozna­

(5)

cza, żs od k ry w a bardzo dziw ne, n ie zn a n e i n iebezpieczne odczucia n a t e ­ m a t siebie sam ego; to o d k ry w a n ie je s t m ożliw e dlatego, że stopniow o zdaje sobie sp ra w ę z tego, że przez te ra p e u tę je st ak c ep to w a n y bez za­ strzeżeń. I ta k zapoznaje się z elem e n ta m i sw ojego daw nego dośw iadcze­ nia, k tó ry d aw n iej nie dopuszczał do św iadom ości, gdyż były za bardzo p rz e ra ż a ją c e i zbyt m ocno u szkadzały s tru k tu r ę w łasnego self. P sy ch o ­ te ra p ia n ie k iero w an a budzi bardzo -wiele za in te re so w a ń w śró d psycholo­ gów, gdyż je st p sy c h o terap ią psychiczną, a n ie le k a rsk ą . M a szczególne znaczenie w p o rad n ic tw ie psychologicznym . Je st ona w aż n a d la k o n ­ cepcji te o rii osobow ości, gdyż n a niej o p ie ra ją się dośw iadczenia R oger- sa, k tó re p rzynosi do te ra p ii. K ażdy człow iek istn ie je w ciągle zm ie n ia ją - cj'rn się św iecie dośw iadczeń, k tó ry ch je s t ce n tru m . Nie w szystko to, czego człow iek dośw iadcza, je s t św iadom e, ty lko nieznaczna część je s t św iadom a, (w prze ciw ie ń stw ie do tw ie rd z e ń Snygg i Com bsa). R ogers uw aża, że p ry w a tn y św ia t przeżyć m oże być w sensie p ie rw o tn y m zn a ­ ny ty lko człow iekow i, k tó ry to przeżyw a. Ż ad n a z m eto d psychologicz­ nych nie pozw ala na poznanie pola fenom enologicznego każdego czło­ w iek a . O czywiście, człow iek m oże nigdy n ie dojść do pozn an ia siebie sa^ m ego, choć p o te n c ja ln ie je st do tego zdolny. O rganizm po siad a je d n ą zasadniczą te n d e n c ję i dążenie — ak tu alizo w an ie, u trzy m y w a n ie i ro z­ w ó j w łasn ej osobow ości. O rganizm ro zw ija się zgodnie z n a tu ra ln y m p ra w e m rozw oju. Istn ie je tylk o jed en za te m cel życia, je d n a m otyw acja. O rganizm a k tu a liz u je się w edług p ra w w rodzonych. S ta je się b ard z iej zróżnicow any, je st coraz szerszy, b ard z iej autonom iczny i b ard z iej u sp o ­ łeczniony. P o d staw o w ą te n d e n c ją je st za te m te n d e n c ja rozw ojow a — ak tu a liz o w a n ie sw ojej osobowości i poszerzenie sw ojej osobowości. Ten proces m oże być zauw ażony jed y n ie w ciągu dłuższego ok resu czasu. A k tu alizo w an ie w ła sn e j osobowości nie od b y w a się bez w a lk i w e ­ w n ę trz n e j i bólu. Lecz je d n a k tw órczy elem e n t je st ta k silny, że m ożna ból przezw yciężyć. S iła k ie ru ją c a k u w zro sto w i osobowości je st w czło­ w iek u b ardzo silna. W a ru n k iem kdniecznym rozw oju je st ja sn a id ea ży­ ciowa. C złow iek m usi w iedzieć dokąd idzie.

P rz ed sta w io n o też w spółczesne psycholo g iczn o -p sy ch iatry czn e te o rie eg z y sten cjaln e, (ks. K. P o pielski, lek. m ed. M. Siw iak). P re k u rso ra m i eg z y ste n cja liz m u w p sy c h ia trii są; d ziałający w P a ry ż u E. M IN K O W SK I i L. BIN SW A N G ER. N ajisto tn iejsz e dla ich m e to d y je s t fenom enologicz­ n a „w czuw anie się, w m y śla n ie się” w treść przeżycia patologicznego, k o m u n ik a cy jn eg o przez p a c je n ta . D la tego p o d ejścia isto tn ą je st sp raw ą, ja k p a c je n t „e g zy stu je”. „W yjaśnienie w e w n ę trz n e j h is to rii” n ie je s t jeszcze an a liz ą eg z y sten cjaln ą, dostarcza je d y n ie m a te ria łu do n ie j. W p sy c h o terap ii zaleca B in sw an g er p o stę p o w an ie o d m ien n e od psycho­ analitycznego. P sy c h o te ra p ia „ e g zy sten c jaln a” n ie „w y ja śn ia ” h isto rii życia i je j elem en tó w patologicznych w ed łu g k ateg o rii żad n ej szkoły

(6)

p sy c h o an a lity c zn e j, lecz „rozum ie je ” ja k o p rze m ian y ogólnej s tru k tu ry egzystencji; nie d em o n stru je p ac je n to w i p rzyczyn jego kom pleksów , lecz pozw ala m u „dośw iadczyć w e w strzą sie e g z y ste n cja ln y m ” — k ie d y i ja k dalece odszedł od s tr u k tu r y „bycia człow iekiem ”.

S zerzej om ów iono k ie ru n e k a n tm p o lo g ic zn o -eg z y ste n cja ln y re p re z e n ­ to w a n y przez V. F ra n k la (Z. Ju ch a). W edług F ra n k la n a jisto tn ie jsz y m m otorem dążeń ludzkich je s t p ra g n ie n ie o d k ry cia se n su w łasnego istn ie ­ n ia i sensu w łasnego p o stę p o w an ia .^ Z d an iem F ra n k la n ilezaspokojenie tego p ra g n ie n ia tw o rzy „kom pleks niedorzeczności”, k tó ry je s t g łó w n ą p rzyczyną w spółczesnego rozw oju nerw ic. R e fe ren t p rze d sta w ił psycho­ te ra p ię dotyczącą tzw. noogennyeh n erw ic (noogenne neurosen). Ich źródłem w edług F ra n k la je s t n ap ięcie n iero zw iązan y ch k o n flik tó w p o ­ m iędzy obyczajam i, su m ien iem je d n o stk i a n ierozw iązanym i, duchow ym i p ro b lem am i; te n rodzaj k o n flik tó w nazyw a F ra n k i „kryzysem eg zy sten ­

c ja ln y m ”. T e ra p ia p ro p o n o w an a przez F ra n k la w w ielu p u n k ta c h p rz y ­ p o m in a p sy c h o terap ię klasycznej psychoanalizy. In n e je d n a k są cele p o ­ szu k iw ań diagnostycznych. F ra n k i n az y w a ją lo g o te rap ią lu b an a liz ą eg zy sten cjaln ą. L o g o te ra p ia nie _ z a stę p u je p sy c h o te ra p ii w e w łaściw ym sensie, ale ją uzupełnia. L o g o te ra p ia za jm u je się człow iekiem jako isto tą ob d arzo n ą duchem : isto tą dążącą do duchow ych w arto ści, k tó ra nie m o­ że znieść bezsensu· życia — „eg zy sten cjaln ej p ró ż n i”. F ra n k i uw aża że u ja w n ie n ie k om pleksów i w sk az an ie n a ich źródła często pro w ad zi do u zdrow ienia. Je d n a k zw raca b aczniejszą uw agę niż F re u d na zależność k o n flik tó w człow ieka od śro d o w isk a społecznego. N iejed n o k ro tn ie — jego zd an iem — by uzdrow ić człow ieka trz e b a m u stw orzyć społeczne w a ru n k i re g e n e ra c ji psychicznej.

Ja k o o sta tn ią z re fe ro w an o te o rię psychofizjologiczną Ja ck so n a , k o n ­ ty n u o w a n ą przez M A ZU RK IEW IC ZA , (lek. m ed. D ekundy, lek. med. A. Sułkow ski). P rz y jm u ją oni n a s tę p u ją c e założenia: a. — U k ład n erw o w y m a c h a ra k te r dynam iczny, jego p o d staw o w ą fu n k c ją je st g rom adzenie i w y d a la n ie energi. b. — B udow ę u k ła d u nerw ow ego u jm ow ać n ależy w sposób ew olucyjny. U k ład n erw o w y po siad a trzy poziom y: najgłębszy z nich to rdzeń kręgow y i przedłużony, w k tó ry m o d b y w ają się p rocesy n a jb a rd z ie j autom aty czn e, n a jp ro stsz e i n a jb a rd z ie j zorganizow ane, tym sam ym n a jm n ie j dow olne. D rugi poziom to ciało p rąż k o w a n e (corpus stria tu m ) i zw oje R olanda, trze ci zaś poziom sta n o w ią zaś zw oje leżące p rzed zw ojam i R o lan d a (narząd czołowy). B udow a u k ła d u nerw ow ego m a c h a ra k te r ew o lucyjnie p ię tro w y , p rzy czym w yższem u poziom ow i o d p o w iad a ją czynności coraz b ard z iej skom plikow ane, lecz coraz m niej zorganizow ane i ja k o ta k ie b ard z iej p o d atn e dyssolucji. Z godnie z ta k im ujęciem te s tr u k tu r y m ózgu, w k tó ry c h o d b y w a ją się te czynności p sy ­ chiczne, są n a jm n ie j zorganizow ane, a ty m sam ym w ięcej p o d atn e dys- solucji, n ajb a rd z ie j złożone i w sw ych czynnościach n ajb a rd z ie j dow olne.

(7)

Isto tą schorzeń u k ła d u nerw o w eg o je s t dyssolucja, czyli zejście do n iższe­ go poziom u, w zględnie p ię tra ew olucji. N erw ica z tego p u n k tu w id ze n ia je s t specyficznym ro d zajem dyssolucji.

T eoria psychofizjologiczna je s t teo rią, k tó ra nie d aje określonego je d ­ nego rozw iązania — stanow i ja k b y m iejsce „n a w szy stk o ” je s t w sta d iu m w iedzy in sta tu nascendi.

D w ie k o lejn e sesje III i III) pośw ięcone p rze d sta w ie n iu stu d iu m p rz y ­ p a d k u . „S tu d iu m p rz y p a d k u ” obejm ow ało in fo rm ac je uzy sk an e z w y ­ w iad ó w (podm iotow ego i środow iskow ego), testó w p ro jek c y jn y ch (R ors­ chach, TAT, te s t S achsa i S idneya), o b se rw ac ji zachow ania, te stó w o rg a ­ n icznych, te stu do b ad a n ia in te lig e n cji (test W eschlera). P onadto osoba b y ła b ad a n a p sy c h iatry c zn ie i in te rn isty c zn ie . In fo rm a c je te in te rp re to ­ w an o w św ietle poszczególnych (w p rac y n in ie jsz ej zarysow anych) teorii. P o każdej sesji o tw ie ra n o d y sk u sję odnośnie stro n y fo rm a ln e j i m e ry ­ tory czn ej opisanego p rzy p a d k u . N ato m iast w sesji IV p rzeprow adzono D y sk u sję O krągłego Stołu n a te m aty zw iązane z p ro b le m a ty k ą S ym po­ zjum . W d y sk u sji pro w ad zo n ej przez A. S ułkow skiego uczestniczyli r e ­ p re z e n ta n c i poszczególnych teorii, k tórzy p o d ję li — ja k o zasadniczy — pro b lem celow ości sto so w an ia w ielu te o rii w in te rp re ta c ji genezy za b u ­ rz e ń n eu ro ty czn y ch o raz pro b lem k ry te rió w doboru k o n k re tn e j p sy c h o ­ te ra p ii. W to k u d yskusji, do k tó rej w łączyło się w ielu uczestn ik ó w o b rad stw ierdzono, że znajom ość i stosow anie w ielu te o rii p o zw ala w sz e c h stro n ­ niej i b ard z iej w n ik liw ie u ją ć genezę zab u rzeń neu ro ty czn y ch , poniew aż poszczególne teo rie, oprócz elem en tó w w spólnych, p o sia d a ją sobie tylk o w łaściw e asp ek ty w zbogacające nasz o b raz człow ieka. P ro b le m k r y te ­ rió w w y b o ru k o n k re tn e j te ra p ii n ie został całkow icie ro zw iązany, bow iem p rz y ją ć należy, że n a tu ra i d y n am ik a p ro b lem ó w u poszczególnych p a ­ cjen tó w decyduje, że je d n a m etoda je s t efe k ty w n ie jsz a niż in n a. S tąd też zespół w sp ó łp raco w n ik ó w pod o p ie k ą doc. d r Z. P łu że k będzie badał, k tó re z w spólnych elem en tó w w ow ych różn y ch szkołach są n a jb a rd z ie j użyteczne do tego, by oprzeć n a znalezionej w te n sposób p o d sta w ie za­ sadę dostosow ania ty p u leczenia do specyficzności ty p u p a c je n ta . ·

W S ym pozjum w zięło u dział k ilk u n a stu zaproszonych psychologów i p sy c h ia tró w o ra z w ielu stu d e n tó w zarów no z rodzim ej uczelni ja k i innych. Na S ym pozjum gościł rów n ież p sy c h o a n a lity k z M ediolanu d r CA RABINO (znający języ k polski — b ra ł czynny u dział w dyskusji).

J a k stw ie rd z iła w sw oim przem ó w ien iu końcow ym doc. d r Z. P łużek, S ym pozjum to cechow ała bardzo ożyw iona d y sk u sja, k tó ra zak resem i poziom em w y ró żn iła się spośród pop rzed n ich . I to je s t sukcesem , su k c e­ sem tym w iększym , że te m a t S ym pozjum był bardzo tru d n y , niezw ykły, m ało znany, k o n tro w e rsy jn y .

Cytaty

Powiązane dokumenty

We have shown that the spectral ratio method is not applicable in the near-field region, but that a two-step source-independent viscoelastic full waveform inversion strategy, where

Wszystkie próbki w³osów cesarza Napoleona, które by³y badane przez zespó³ doktora Pascala Kintza, cha- rakteryzowa³y siê stê¿eniem trójtlen- ku arsenu znacznie wy¿szym ni¿

Dla 20 mieszanin DNA od trzech osób (na 144 anali- zowane) uzyskano wartości LR poniżej 1, podczas gdy DNA osoby, której analiza dotyczyła (POI), jest praw- dziwym składnikiem danej

With the scientific methods such as event analysis and case-study, the work con- cludes that more and more governments, political parties, and strategic communica- tion companies

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 14/3-4,

Dla Jana XXIII prawa i obowiązki człowieka wpływają na koniecz- ność aktywnego udziału każdej osoby ludzkiej w tworzeniu i zacho- waniu porządku społecznego, który oparty

Kościół ze swej istoty jest Kościołem dla świata i takim musi pozostać w swoim wymiarze historycznym ujawniającym się w peł- nieniu przez niego zleconej mu misji

w kontekście potrzeby ich nowelizacji, mgr Agnieszka Filak przedstawiając referat zatytułowany: Tworzenie kościelnych osób prawnych – wnioski de lege ferenda oraz mgr