• Nie Znaleziono Wyników

Biografia pisarza w komunikacji literackiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biografia pisarza w komunikacji literackiej"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksander Wit Labuda

Biografia pisarza w komunikacji

literackiej

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (23), 104-116

(2)

Aleksander W it Labuda

D w ie praktyki

Biografia pisarza

w komunikacji literackiej

We w spółczesnej k u ltu rz e lite ­ rackiej w iadom ości o pisarzu i jego życiu m ogą f u n ­ kcjonow ać w dw óch teoretycznie ty lk o odrębnych zespołach op eracji dokony w an ych n a tekście. M am tu n a m yśli z jed n ej stro n y o p eracje badawcze, zo­ rie n to w a n e w zasadzie n a osiąganie określonych e- fektó w poznaw czych i z d ru g iej stro n y — o p eracje czytelnicze n ak iero w an e n a rozm aite, społecznie i history czn ie zm ienne cele. Ich w yłącznie teo rety cz­ n ą odrębność a k c en tu ję dlatego, że w p rak ty c e — zarów no n aukow ej, ja k i czytelniczej — w y stę p u ją cne łącznie, w zajem nie się n a siebie n akładając. N ie­ zależnie od tego czy w nau ce ta k i stan rzeczy u zna się za pożądany lu b n ag an n y , stw arza on o b iek ty w ­ n ą m ożliwość (z k tó re j nieco dalej skorzystam ) p o t­ ra k to w a n ia n iek tó ry ch p rzy n a jm n ie j n au ko w ych w ypow iedzi o dziele literack im jako sw oistych do­ k u m en tó w k u ltu r y czytelniczej 1.

W e w spółczesnym litera tu ro z n a w stw ie spraw a w y ­ k o rzy stan ia w iedzy o p isarzu i jego życiu p rze d sta ­ 1 Szerzej na ten tem at M. Głowiński: Św iade ctw a i sty le

(3)

w ia się dość osobliwie. H istoryczna klęska b iografi- zm u nie spow odow ała w cale up ad k u naukow ej bio- g rafisty k i. P oszukiw ania tego ty p u prow adzone są sy stem aty czn ie i z dużym n iera z rozm achem , a ich re z u lta ty u k a z u ją się w form ie p u b lik a c ji zadziw ia­ jąc y c h sw ym i rozm iaram i i dokładnością. Ale w spół­ czesna b io grafisty k a w y p ad ła z głów nego n u r tu b a­ d ań litera c k ic h i, ja k stw ierdza Ja n u sz Sław iński, ulokow ała się w polu „d o k u m e n tac ji” , a nie w po­ lu „ in te rp re ta c ji” 2. Z naczy to, że ro zp a tru ją c dzieło litera c k ie w e w szelkich m ożliw ych rela cja c h ko m u ­ n ik acy jn y ch : tek st — kod, te k st — tekst(y), tek st — odbiorca, tek st — k a n a ł itd., w spółczesny badacz p om ija na ogół relację dzieło — życie autora. M imo w ięc bogatego m ateriału , k tó ry p o ten c jaln ie z n a jd u ­ je się w zasięgu ręki, nie chce on czy też n ie p o trafi tego m a te ria łu sfunkcjonalizow ać dla w łasny ch ce­ lów poznaw czych. Od podobnych zabiegów zdaje się go zw alniać zasada, że życie au to ra nie przy n ależy do jego dzieła — od niej bow iem już tylko m ały krok do przekonania, że jedno z d ru g im nie p o zostaje w żadnym związku.

Inaczej rzeczy się m ają w p rzy p ad k u o p eracji o cha­ ra k te rz e czytelniczym . T u taj b y w a i tak , że „życie” do dzieła p rzy n ależy w sposób niezbyw alny. W obrę­ bie w spółczesnej k u ltu ry czytelniczej m ożna bo­ w iem w yróżnić tak ie sty le odbioru te k s tu lite ra c k ie ­ go, k tó re n ie mogą się obyć bez „życia” pisarza w ty m sensie, że te k s t sta je się zrozum iały, u zy sk u je spójność sem an ty czn ą dopiero w tedy, kied y w w y ­ n ik u odbiorczych zabiegów k o n k rety z ac y jn y c h sp le­ cie się w n iero zerw aln ą całość z „życiem ” jego tw ó r­ cy. P osłu g u ję się cudzysłow am i, poniew aż chodzi mi n ie o to życie, k tó re zrealizow ało się kiedyś lub re a ­ lizuje się te ra z w przedm iotow ym porządku zdarzeń 2 J. Sław iński: Myśli na temat: biografia jako jednostka

procesu historycznoliterackiego. W: Biografia — geografia

— kultura literacka. Pod red. J. Ziomka i J. Sławińsikiego. Wrocław 1975.

Operacje czytelnicze

(4)

ALEKSANDER WIT LABUDA 106

Dlaczego

Pieśni Maldorora

historycznych, lecz o tę biografię pisarza, która w każdym m om encie le k tu ry m oże się zaktualizow ać w znakow ym porządku opow ieści o jego osobie. O po­ w ieści — n aw et fra g m en tary czn ej, k tó ra się żywi nie tylko zaśw iadczoną w dokum en tach inform acją b io ­ graficzną, lecz tak że potocznym i stereo typ am i, sw e­ go rod zaju m itycznym i „biografem am i” , a więc c a ­ łością potocznej w iedzy o losach tw órców , k tóra do społecznego obiegu przed o staje się dzisiaj za sp ra w ą szkoły z jej obrazam i i obrazkam i z życia pisarzy, a tak że za sp raw ą poczytnych pow iastek i pow ieści znanych pod nazw ą vies r o m a n c é e s 3. L ek tu rę b io ­ graficzną m ożna n ajogólniej określić jak o proces k om unikacyjnej in te rfe re n c ji m iędzy dw om a te k s ­ tam i: w y tw o rzo n y m tekstem au to rsk im a w y tw a rz a ­ n ą przez odbiorcę opowieścią biograficzną.

0 w łaściw ym i niew łaściw ym p ożytkow aniu w iedzy biograficznej w badaniach literack ich p isano w iele 1 dziś na ten tem a t sporo już wiadomo. N atom iast 0 jej m iejscu i ro li w k u ltu rz e czytelniczej w iadom o bardzo niew iele. D latego też zrezygnuję z jak ich k o l­ w iek uogólnień w tej m ate rii i ograniczę się do p rzed staw ien ia m echanizm ów dw óch odm ian lek ­ tu r y biograficznej, ty c h m ianow icie, k tó re m ożna było zidentyfikow ać, p rz y p a tru ją c się recep cji je d ­ nego ty lk o tekstu: Pieśni Maldorora.

W ybór tego w łaśnie tek stu uzasadnia się dw ojako.

Pieśni należą do tzw. u tw o ró w tru d n y c h w czy taniu

1 to ju ż n a poziom ie znaczeń najb ard ziej e le m en ta ­ rny ch. W ynika to m .in. stąd, że rozm ieszczone w

tekście sugestie odbiorcze nie tw orzą jed n o litej i n ie- sprzecznej p a rty tu ry czytelniczej, a u k ła d a ją się w serie sprzeczne lub k o n k u ren cy jn e. W rezultacie te k s t dostarcza odbiorcy tak ich oto in fo rm a c ji o so­ bie: „ jestem czy stą fik c ją ” i zarazem „k o m u nik uję o rzeczyw istości p o zaliterack iej” ; „jestem autobio-3 Por. M. Jasińska: Zagadnienia biografii literackiej. Gene­

za i podstaw ow e gatunki dw u dziesto w iecznej b eletr ysty k i biograficznej. Warszawa 1970.

(5)

g r a f ią ” i jednocześnie „w szelka au to b io g rafia jest fa łsz e m ” ; „jestem zbiorem luźnych fra g m en tó w ” i „ je ste m sp ó jn ą całością” ; „jestem pow ieścią” oraz „je ste m p aro d ią pow ieści” . Za ty m i in fo rm acjam i k r y je się w iele m ożliw ych stra te g ii odbioru, ale żad­ na z nich n ie jest u przy w ilejow an a. N atom iast s tra ­ teg ia p isa rsk a jest jedna. J e s t to stra te g ia f ru s tra ­ cji: a u to r staw ia czytelnik a w obec a lte rn a ty w n y c h w y b o ró w i a lte rn a ty w nie rozstrzy g a. W tej sy tu a ­ cji w ielu czytelników Pieśni odw oływ ało się d o bio­ g ra fii ich a u to ra jako do czynnika m ającego sta b ili­ zować rozchw iane znaczenie tek stu . Oto u zasadnie­ n ie pierw sze.

I ra c ja druga: p raw dziw a biografia p isarza nie m o­ gła zapew nić spójności sem an ty czn ej Pieśniom dla­ tego, że przez długi czas o ich autorze nie w iedziano zu p ełnie nic. Dziś zaś wiadom o ty le , że Izydor D u- casse, k tó ry w h isto rii lite ra tu ry w y stę p u je jako h ra b ia L au tréam o n t, urodził się w M ontevideo w 1846 r., liceum kończył w T arbes i P a u n a po łudniu F ra n cji, z końcem ro k u 1867 zam ieszkał w P a ry żu i zm arł w rok u 1870 podczas o k u p acji m iasta przez w o jsk a p ru sk ie. Ł atw o więc obserw ow ać, ja k a u to ­ row i tek stu dorab ian o biografię fik cy jn ą.

Do w ym ienionych już ra c ji m ożna jeszcze dorzucić i trzecią, a m ianow icie pow ikłane lo sy sam ej k siąż­ ki. P ieśń pierw sza w y d aw an a by ła trz y k ro tn ie, dw a razy anonim ow o, a w końcu 1869 r. pod pseudoni­ m em com te de L a u tré a m o n t w raz z p ełn y m w y d a­ niem w szystkich sześciu pieśni. W ydaw ca n ie zde­ cydow ał się jed n a k na sprzedaż książki. Je d y n ie a u ­ to r o trzym ał kilka opraw io n y ch egzem plarzy na swój p ry w a tn y użytek. On przypuszczalnie przesłał

Pieśni k ilk u znajom ym k ry ty k o m , k tó rz y zareago­

w ali natychm iastow o. Ale zam ieszczone w k ilk u p e ­ riodyk ach recenzje p rzeszły bez echa. W ojna fra n - cusko-pruska, u p a d e k D rugiego C esarstw a, K o m u­ n a P a ry sk a i n iespokojne początki III R ep ub lik i od­ w róciły uw agę czy teln ik ó w od sp raw lite ra tu ry .

Biografia stabilizuje tekst

(6)

ALEKSANDER WIT LABUDA 108

Do Francji przez Belgię

Trzej pierwsi krytycy

Pieśni Maldorora u k a z ały się w sp rzedaży dopiero

po śm ierci Izydora D ucasse’a. W ro k u 1874 w y sta ­ w ił je w sw ojej w itry n ie jed en z b ru k se lsk ic h k się­ garzy. K siążka pow róciła do F ra n c ji dzięki sym bo- listom b elg ijsk im i od ra z u zajęła poczesne m iejsce — jako jeszcze jedno curiosum — w d ekadenckim gabinecie osobliwości. W ro k u 1890 w y d ał ją pono­ w nie Léon G enonceaux. Od tego m o m en tu zaczął się trw a ją c y do dzisiaj spór o to, czy n ap isał ją człow iek 0 zdrow ych zm ysłach czy psychicznie cho ry , czy jest ona m isty fik acją, arcy d ziełem czy u tw o rem grafo- rnańskim . Podobnie jak R im baud i jego tek sty , tak L au tréam o n t i Pieśni Maldorora zaczęły obrastać w m it i legendę, w g ru bą w a rstw ę in te rp re ta c ji i w y ­ szukanych k o m en tarzy . Rozgłos uzyskało dzieło d o ­ p iero dzięki su rrealisto m , k tó rz y ogłosili L a u tré a - m on ta jed n y m z p atro n ó w poetyckiego p rze w ro tu lat dw udziestych. Od tego też m o m en tu m nożą się w y dania i tłum aczen ia tek stó w D ucasse’a. W lata ch sześćdziesiątych Pieśni s ta ły się znow u jed n y m ze sztan daro w y ch tek stów litera c k ie j a w a n g a rd y zg ru ­ pow anej w okół czasopism a ,,Tel Q uel” . W p raw d zie nigdy nie zbłądziły pod strzechy, ale w y ją tk i te k ­ stu m ożna było zobaczyć n a m u ra c h S orb o ny w cza­ sie stud en ck iej rew o lty z 1968 r. L a u tré a m o n t fig u ­ ru je obecnie w p o d ręcznikach szkolnych, stanow i przedm iot u n iw ersy teck ich rozpraw .

Pośród a u to ró w trz e ch k ró tk ic h not k ry ty czn y ch , jak ie u kazały się za życia Izydora D ucasse’a, żaden nie sugerow ał, by Pieśni n ależało czytać ja k u tw ó r a u to b io g ra fic z n y 4. W skazyw ali oni na k o n s tru k c y j­ n e analogie m iędzy ty tu ło w y m b o h aterem M aldor- o rem a B yronow skim C hilde-H aroldem i F au stem Goethego, n a pow inow actw a u tw o ru z A pokalipsą 1 sty listy k ą tek stó w pro tety czn y ch , n a ideow e zw ią­ zki z e ste ty k ą zła lan so w an ą przez B a u d e la ire ’a i 4 Noty te odszukał i przedrukował C. Muller: Documents

inédits sur le com te de Lautréamont et son Oeuvre. „Mino-

(7)

F la u b e rta . W o p eracjach czytelniczych dokonyw a­ n y c h na tekście owi p ie rw si odbiorcy m obilizow ali więc cały zespół innych tek stó w litera c k ic h czy p a ra - literackićh , a nie sw oją w iedzę o autorze. U tw ó r był, odczytyw an y w re la c ji te k s t — tekst(y).

R elacja te k s t — życie a u to ra stała się czytelniczym p rob lem em dopiero dw adzieścia lat później, kiedy

Pieśni Maldorora ponow nie w róciły do F ra n cji. Dzię­

ki sym bolistom belg ijsk im tra fiły w p ierw szej ko ­ lejności do P élad an a, H u y sm an sa i Bloy. Léon Bloy w spom ina o książce w sw ojej pow ieści Le Désespé­

ré z 1886 r. U tw ór b y ł już stosunkow o dobrze znany

w dekadenckim środow isku literack im , k ied y sym - bolistyczne czasopismo ,,La P lu m e ” w n u m erz e z 1 w rześnia 1890 r. zam ieściło obszerną w ypow iedź Leona Bloy o Pieśniach Maldorora. Rzecz nosiła ty tu ł

L e Cabanon de P rom éthée — izdebka P rom eteusza.

N akreślony w niej o b raz P ro m eteu sza, k tó ry p o s tra ­ dał zmysły, jest pierw szy m z długiego szeregu p o r­ tre tó w au to ra Pieśni, p ierw szym ogniw em „m itu L a u tré a m o n ta ” , jak i m iał tow arzyszyć k o lejn y m od­ czytaniom tek stu . M it ów fu n k cjo n u je n a zasadzie w ielkiej opowieści, k tó re j g ranice są p ły n n e, a po­ szczególne e lem en ty w y m ienn e i lu źn o do siebie do­ pasow ane. J e s t w łasnością niczy ją i stan o w i w spó l­ ne czytelnicze dobro. Jeg o sk ład n ik i są różnopocho- dne i czerp an e b y ły z trz e ch p odstaw ow ych źródeł: z utw o rów Izydora D ucasse’a, z jego b io g rafii p ra w ­ dziwej lu b zm yślonej oraz z plato ń sk iej i ro m a n ty ­ cznej topiki zw iązanej z osobą tw ó rcy (opętanie — boskie albo diabelskie, wieszcz, p oeta w y k lę ty itd.). T e ,tr z y źródła: Dzieło, Tw órca, Życie posiad ają w naszej k u ltu rz e s ta tu s in sta n c ji m itycznych; ich k u l­

turow y a u to ry te t g w a ra n tu je w iarygodność i tym sam ym sp raw n e fu n k cjo n o w an ie tego m itu , o k tó ­ ry m tu mowa.

Biograficzna opowieść za w a rta w Cabanon de Pro-

m é thé je s t w p raw d zie ty lk o jed n ym z jeg o licznych

w ariantów , ale zasłu g uje n a uw agę szczególną. Léon

Dwadzieścia lat później

Opowieść Bloy

(8)

ALEKSANDER WIT LABUDA 1 1 0

Dzieło, szaleństwo — dzieło

szaleńca

Bloy budow ał bow iem swój p o rtre t L a u tré a m o n ta z m ate ria łu czerpanego ty lk o w dw u źródłach. N ie m iał żadnych in fo rm acji b iograficznych o autorze

Pieśni, nie znał n a w e t jego praw dziw ego nazw iska

an i d a ty p ierw o d ru k u u tw o ru. Pozostało m u w ięc sam o dzieło i obszerny zestaw obiegow ych toposów tw órcy. T ekst odczytuje przez p ry z m a t au to rsk iej biografii, ale po to, by tak ą w łaśnie le k tu rę uzasad­ nić, m usi w ykazać au tobiograficzny c h a ra k te r dzie­ ła. Je d y n y m zaś dowodem może się stać lek tu ra, k tó ­ rą p ro po n u je — poniew aż, jak się rzekło, nie w ie nic o rzeczyw istych losach Izydora D ucasse’a. Z p u n ­ k tu w idzenia k ry ty k a m u siała to być sy tu acja w ie l­ ce kłopotliw a. Lecz ona to w łaśnie sp raw iła, że s tu ­ d iu m Leona Bloy m ożna potrakto w ać jak o niem al la b o ra to ry jn y e k sp ery m en t czytelniczy. M am y t u do czynienia z m etodologicznie czystym p rzyk ładem le k tu ry odciętej w sposób ra d y k a ln y od sp raw d zal­ n e j i spraw dzonej in fo rm acji o życiu au tora. P óź­ niejsi odbiorcy będą już odczytyw ali Pieśni na spo­ sób b ardziej eklektyczny.

S tu d iu m Bloy opiera się n a swego rodzaju c zy teln i­ czym a priori, k tó re stanow i te ż jego logiczny p u n k t w yjścia. K ry ty k z góry n iejak o zakłada, że w Pieś­

niach a u to r m ów i o sam ym sobie; sta ra się n a s tę p ­

n ie spraw dzić tę hipotezę, ale w ery fik a c ja p rzy b ie­ r a k ształt błędnego koła in te rp re ta c y jn eg o . Ja k o dzieło dziw aczne i rozkojarzone Pieśni dow odzą sza­ leństw a ich autora, ale z kolei szaleństw o to u s p ra ­ w iedliw ia dziw aczność dzieła, przekształca jego a r ­ ty sty c z n y nieporządek w porządek n a tu ra ln y . Tego ty p u tautologia m a znaczną moc w y jaśn iania, n a j­ w iększą ch y b a z m ożliw ych, poniew aż tłu m aczy r a ­ cjo n aln ie obecność tak ich elem entó w dzieła, k tó re pow inny w zasadzie przeczyć w yjściow ej hipotezie jego autobiograficzności: skoro o sobie opow iada szaleniec... A by zbudow ać biograficzną opow ieść wo­ kół centraln eg o w ą tk u szaleństw a, Léon Bloy sięga po topos p oety zbuntow anego przeciw ko p o rząd k o­

(9)

w i tego św iata. Dla kato lik a, jak im był Bloy, p o rzą ­ d ek św iata uosabia się w Bogu, o b raz poety zaś ko n­ k re ty z u je się ko n sek w en tn ie w m itologicznej p o sta­ ci P ro m eteu sza albo b ib lijn e j — L ucyfera. L a u tré a ­ m o n t to Prom eteusz, k tó re m u choroba szarpie mózg, to zep chn ięty w piekło szaleństw a L ucyfer, k tó ry w Pieśniach opow iada dzieje swojego b u n tu i u p ad ­ k u spow odow anego bożą karą. E d y to r i pierw szy bio g raf D ucasse’a w y tk n ą ł in te rp re ta c jo m Bloy ich tau to lo g iczn y c h a ra k te r. W przedm ow ie do swego w y d a n ia Pieśni z 189i0 r. o k reślił stu d iu m jako „opo­ w ieść in te resu jąc ą w yłącznie ze w zględu na zam ie­ rzo n y przez niego (Bloy) efe k t lite ra c k i” 5. Z arzu t b y ł jed n a k n iew łaściw ie adresow any. B iograf w y stę ­ pow ał w im ię poznaw czych celów badacza lite ra tu ­ ry , k ry ty k zaś czytał Pieśni isto tn ie dla ich „ efek tu litera c k ie g o ” i był rzecznikiem p ra w d y czy teln i­

czej.

Z apro po n o w an y przez Bloy ty p le k tu ry biograficznej przebieg ał więc w edle następ ująceg o sch em atu in ­ terp reta cy jn e g o . Od T ekstu odbiorca odchodzi do Życia, a raczej re k o n s tru u je jakieś hipotetyczne „Ż y­ c ie ” w postaci opowieści biograficznej zbudow anej z elem en tó w u tw o ru i topiki tw órcy . H ipoteza po­ tw ierd z i się, opowieść u w ie rz y teln i dopiero w tedy, gd y je st zdolna objaśnić tekst. Im większa będzie ilość ty ch elem entów u tw o ru , k tó re zostały w zięte pod uw agę i spojone w logiczną całość, ty m łatw iej opowieść będzie m ogła uchodzić za praw dziw ą. Mó­ w iąc inaczej — czytelnicza praw d a o u tw o rze uzys­ k an a poprzez tak ie odczytanie je s t oceniana p rzy pom ocy k ry te riu m sem antycznej w ydajności tegoż odczytania. L e k tu ra tego ty p u ty m będziie lepsza, im w ięcej znaczeń u tw o ru zdoła spoić w sensow ną całość. Schem at te n z dużą k o n sek w encją w yzyska­ n y P rzez Bloy m ożna rów nież odnaleźć w innych w y­ pow iedziach n a te m a t Pieśni. S tanow i on m etodolo-5 W „Préface” zamieszczonej w: Lautréamont: Les Chants

de Maldoror. Paris 1890.

Od teksftu do żyoia

(10)

ALEKSANDER WIT LABUDA

1 1 2

M izerne rezultaty poszukiwań

giczną oś stu d iu m napisanego przez B lanchota c. J e ­ dnakże M aurice B lanchot, d y sp o n u ją c już pew ną w iedzą o życiu D ucasse’a, uleg ał pokusie czytania

Pieśni rów nież w in n y sposób. A by w ykazać ich a u ­

tobiograficzny c h a ra k te r, w ychodzi od biografii do u tw oru , od Życia do T ekstu: odw raca więc opisany w yżej schem at. Nie trz e b a chyb a dodawać, że tak ie o d w rócenie sch em atu je s t m ożliw e dopiero wówczas, gdy odbiorca dy sp o n u je pew ny m zbiorem in fo rm a ­ cji biograficznych zaczerpn ięty ch ze źródeł innych niż c zy tan y tek st.

Szczegółowa rela cja o trw a ją c y c h już z górą lat o- siem dziesiąt poszukiw aniach biograficznych zw iąza­ n ych z Izydorem Ducasse n ie b y łab y tu ani m ożliw a, ani potrzebna. W y starczy powiedzieć, że po zytyw ne re z u lta ty są m izerne. To, co dziś w iem y 0 au to rze Pieśni, nie u k ład a się w żadną biografię 1 led w o starcza na skąpy biogram .

Je śli o statn i z biografów D ucasse’a n apisał o jego życiu całą książkę, to dlatego, że pom ieścił w niej zarazem m niej i więcej niż b io g ra fię 7. Na m onogra­ fię F ranęoisa C aradeca złożyły się trz y w ątk i tem a­ tyczne, ściśle się p rzenikające, lecz k tó re m ożna z łatw ością wyizolować.

A . C aradec zestaw ił w swoim stu d iu m w szystkie dziś dostęp n e d o k u m en ty tyczące Izy d o ra D ucasse’a i je­ go najbliższej rodziny, w ty m rów nież i w łasne zna­ leziska: m etry k i, św iadectw a szkolne, r e je s tr y pasz­ p o rtow e i wizowe, fotografie, ry su n ki, pam iętniki, w spom nienia. C ała ta d o k u m en tacja pozw oliła m u n a p recy zy jniejsze niż dotychczas ustalen ie dat i m iejsc p o b y tu D ucasse’a we F ra n c ji i A m eryce Po­ łudniow ej. Je d n ak ż e pośród ow y ch d a t i n azw m ie j­ scowości sy lw etk a głównego b o h a te ra nad al pozosta­ ła n a d e r m glista.

6 M. Blanchot: Lautréamon t et Sade. Paris 1963 (pierwsze wyd. 1949).

1970.

(11)

B. A by jakoś zrekom pensow ać suchość i fra g m en ­ taryczność tych inform acji, b iograf p ró b u je odtw o­ rzy ć k lim at epoki, atm o sferę i w ygląd m iejsc zw ią­ zan y ch z losam i D ucasse’a. T en d ru g i w ątek jego stu d iu m odw ołuje się do w a c h larz a źródeł znacznie szerszego. B iograf w ychodzi poza ściśle po jęte a r ­ c h iw u m D ucassow skie i odw ołuje się do bardzo róż­ n y ch dokum entów : literack ie re la c je z podróży, p rzew o d n ik i tu ry sty czn e, k sięgi k a ta stra ln e , sta re p la n y m iast, archiw a szkolne, k o resp o n d encja p r y ­ w atn a, p am iętn ik i i n aw et horoskopy astrologiczne. U zyskane w ten sposób in fo rm acje nie w y p ełniają p u sty c h m iejsc w biog rafii D ucasse’a. Służą opisowi tego w szystkiego, co ew en tu aln ie m ógł on oglądać i słyszeć, czego mógł dotykać. B iograf po stęp u je tu w zorem Zoli: czytelnikow i d ostarcza sw ego rodza­ ju „ tra n ch e s de vie” : rodzinnych, szkolnych, p a ry s ­ k ic h itp. w ycinków rzeczyw istości, z k tó rą rzekom o

sty k a ł się a u to r Pieśni.

C. T rzeci w reszcie w ątek to zapis biograficznej le k ­ tu r y Pieśni (także, choć o kazjonalnie Poezji), w k tó ­ re j C aradee s ta ra ł się spożytkow ać dane zaw arte w pozostałych w ątk ach m onografii.

Z a p y ta jm y o globalny sens będący p ro d u k tem za­ p rezen to w an ej przez biog rafa le k tu ry Pieśni, choć — jak się okaże — ów sens globalny jest ty lk o jej p ro d u k te m ubocznym . S ens to przeciw staw n y do p ropozycji Leona Bloy. C aradee pokazuje, że Pieśni n ie są w ytw o rem obłędu, że p rzeciw nie — ich a u to r b y ł zupełnie n o rm a ln y m i grzecznym chłopcem . Oto p rzykładow e stw ierdzenie: „Sądzę, że w aga cierp ień i rozczarow ań szkolnych w dziele L a u tre a m o n ta zo­ s ta ła nieco przeceniona (...)” 8. S tw ierd zen ie to jest logiczną ko nsekw en cją ukazanej w stud iu m szikolnej „ tra n ch e de v ie ” , a k tó ra opiera się n a tak ich m. in. źródłach: T arbes i P a u w podróżniczym opisie S te n d - hala, p o p u larn y p rzew odnik tu ry sty c z n y Guide Joa­

nne, pochw ała liceum w P a u wygłoszona p rzez m i­

8 Ibidem, s. 51. s

Grzeczny chłopiec Lautréamont

(12)

ALEKSANDER WIT LABUDA 114

Różne punkty widzenia

n istra o św iaty publicznej, p ro sp e k t rek lam o w y p rze ­ znaczony dla rodziców itp. A oto je d e n z odpow ied­ n ich frag m en tó w z dzieła L a u tré a m o n ta :

„Kiedy licealista zam knięty w internacie znajduje się przez lata, które są całymi stuleciami, od rana do wieczora i od wieczora do rana pod opieką jakiegoś pariasa cywilizacji, który nie spuszcza z niego oka, czuje w tedy, jak kipiąca nienawiść niby gęsty dym uderza mu do m ózgu, który zda się pęknie za chwilę. Od czasu, gdy go wtrącono do tego w ięzienia, aż po momenlt już niedaleki, gd y je opuści, twarz mu żółknieje, ściągają się brwi, oczy zapadają od wysokiej gorączki. Nocą rozmyśla, ponieważ nie chce zasypiać. Za dnia jego m yśl ulatuje ponad m ury tego domostwa otum a­ nienia. Aż po moment, gdy się w yrw ie lub zostanie w yrzu­ cony jak jakiś trędowaty poza ten w ieczny klasztor” 9, W idać chyba dość jasno, że tu ry sty cz n o -re k lam o w y p u n k t w idzenia n a szkołę, do k tó re g o zm usza bio­ g rafa zgrom adzona dokum en tacja, je s t zupełnie in ­ n y niż p u n k t w idzenia M aldoror a. O gólnie rzecz bio­ rąc, ów rozziew m ożna w yjaśnić w sposób n a stę p u ­ jący. Z ak ładając — choć nie jest to założenie konie­ czne — że w Pieśniach m ówi się o jak ic h ś w y cin­ kach rzeczyw istości i że in form acja o te j rzeczyw is­ tości stanow i jed en z m ożliw ych sensów u tw oru , Ca- rad ec sta ra się ow e w ycinki zid entyfikow ać i n a stę p ­ nie je opisać, odw ołując się do fo rm opow iadania u - ległego wobec czegoś, co m ożna nazw ać potoczną czy też zdrow orozsądkow ą w iedzą psychosocjologi- czną. Są to form y, k tó re w yw odzą się w pro stej li­ nii z dziew iętnastow iecznej powieści realisty czn ej i któ re p o k u tu ją w jej ró żn y ch epigońskich replikach (np. u Sim enona). N atom iast w Pieśniach fo rm y te są albo kom prom itow ane, albo też o drzucane. D uca- sse wT swoim u tw o rze szuka w zorców w ysłow ienia zd atn y ch do uchw ycenia znaczeń, k tó re e x defini-

tione pozostają poza zasięgiem tec h n ik n a rra c y jn y c h

9 I. Ducasse: Oeuvres complètes. Paris 1963, s. 78 (pieśń I, strofa 12). Fragm enty Pieśni w polskim przekładzie J. Wacz- kcw a publikowała „Literatura na Ś w iecie” 1972 nr 3 q 1974 nr 2.

(13)

w y k o rz y sta n y c h przez biografa. N aw et jeśli się zgo­ dzim y, że C arad ec i D ucasse m ów ią o ty m sam ym , tzn. że Pieśni są lu b b y w ają autobiograficzne, w y ­ p adn ie skonstatow ać, że z pew nością n ie m ów ią te ­ go sam ego. A utobio g raficzn y w ątek u tw o ru i b ęd ą­ ca jego czytelniczym p rzek ład em opowieść bio g ra­ ficzna C aradeca m a ją się db siebie jak parad o k s do b an ału . L ite rac k im efek tem biograficznej le k tu ry je st tu sw oiste spłaszczenie znaczeń odczytyw anego tek stu . P u n k te m w y jścia te j le k tu ry je st rów noległe zestaw ien ie dw óch ciągów tekstow ych. Ciąg p ie rw ­ szy to biograficzna opowieść, k tó rą odbiorca b u d u ­ je p rzez odw ołanie się do źródeł in n y ch niż czytane dzieło. Ciąg d ru g i to o d czy tyw any przez niego tek st litera c k i. Ten o sta tn i — ja k pow iada C aradec — w y stę p u je w roli in stan cji k o n tro lu ją c e j hipotezy w y su w an e p rzez biografa, a dzięki k tó ry m jego o- pow ieść posuw a się do przodu. A le to ty lk o jak b y jed n a stro n a procesu czytania. Rolę in stan cji k o n ­ tro lu ją c e j p ełn i ta k ż e opowieść biograficzna: pozw a­ la n a w y k ry w a n ie autobiograficznego ch arak teru , albo ty lk o autobio g raficzn y ch „m iejsc” w sam ym dziele. Z ostaje ono w te n sposób obdarzone całą w iązką znaczeń, k tó re w iążą je z życiem au to ra. P ro ­ blem „praw dziw ości” tego ty p u le k tu ry sprow adza się zatem do u zy sk an ia sw oistej izotopii sem an ty cz­ n ej m iędzy dw om a tek stam i. O dbiorca szuka tu p u n ­ k tó w przecięcia m iędzy tek ste m biografii a tek stem literackim . T en o sta tn i zaczyna znaczyć dopiero w te ­ dy, gdy p u n k ty tak ie uda się ustalić.

W obu uw zględnionych tu p rzy p ad k ach le k tu ry bio­ graficznej in n y je s t m echanizm czytania. Lecz obie te le k tu ry ró żn ią się także swoim i re z u lta tam i. P ie r­ wsza z n ich zm ierza do u ch w ycenia globalnego sen­ su dzieła, a sk ład ające się n a nią zabiegi in te rp re ta ­ cy jne m ają c h a ra k te r sy n tety zu jący . I ta k dla Leo­ n a B loy ogólny sen s Pieśni d a się streścić w k ró tk ie j i sugestyw n ej form ule: d o tk n ię ty obłędem P ro m e te ­ usz opow iada dzieje sw ojego życia. P odobnie B

lan-R ów noległość dwu tekstów

(14)

ALEKSANDER WIT LABUDA

116

M gławica znaczeń biograficznych

ch at w idzi w Pieśniach au to b io g raficzn ą relację o po szukiw aniu w ew n ętrzn ej tożsam ości. Ten sposób czy tania zakłada i jednocześnie za w szelką cenę po­ stu lu je w ysoki stopień sem anty czn ej ko h eren cji te k ­ s tu i s tą d n ap o ty k a n a duże tru d n o ści w zetknięciu z u tw o ram i znaczeniow o niespójnym i, u z y sk u ją c y ­ m i spójność w kilku niezależn ych p rzekrojach . N a­ to m iast le k tu ra d rugiego ty p u niew iele się troszczy 0 g lobalny sens dzieła. W o d czy taniu C aradeca Pieś­

ni ro zp ry sn ę ły się w m gław icę znaczeń biograficz­

nych, k tó re n ie u k ła d a ją się w żadną sensow ną ca­ łość. O dbiorca in tereso w ał się głów nie lok aln ym i znaczeniam i tek stu . U stalając znaczenia p o jed y n ­ czych szczegółów, n ie s ta ra ł się d o jrz e ć/ich m iejsca 1 fu n k cji w całościow ej gospodarce znaczeniow ej u - tw oru. J e s t to stra te g ia czytelnicza, k tó ra m u sia ła ­ by zaw ieść całkow icie w p rzy p ad k u tekstów wysoce spójnych. N ie trzeba n ią gardzić, gdy się m a do czy­ nienia z u tw o ram i o tru d n o u ch w y tn y ch znaczeniach globalnych.

O gólny m echanizm le k tu ry biograficznej p ierw sze­ go ty p u m ożna opisać w sposób n astęp ujący : w ych o­ dzi od T ek stu do Życia, jej spraw dzianem je st w ła s­ na w ydajność sem antyczna, zm ierza do sy n te ty c z n e ­ go ujęcia znaczeń utw o ru . L e k tu ra drugiego ty p u w ychodzi od Życia do Tekstu, spraw dza się dzięki m iędzytekstow ej izotopii, prow adzi do znaczeniow e­ go rozproszenia utw oru.

Cytaty

Powiązane dokumenty

6. Tak jak w poezji brak cienia jest dowodem nieist- nienia, tak w matematyce i logice wyst ˛ apienie sprzeczno´sci jest dowodem nieistnienia. Ta analogia jest oczywi´scie

działalność uczelni mająca na celudziałalność uczelni mająca na celulepszelepsze usytuowanie się na rynku, usytuowanie się na rynku, usytuowanie się na rynku, usytuowanie się

However, the high liquid limit, higher void ratio during one- dimensional compression and high water content at suction stresses below 200 kPa in the SWCC indicate that

Zróżnicow anie w w yglądzie belek izby czeladnej i nowo dobudow anych pomieszczeń pozwoliło ustalić, że dokonano rów nież w izbie czeladnej w ym iany dwóch

Ze względu na wzmożoną koncentrację geograficzną handlu światowego, a także rosnące tempo wzrostu wymiany krajów gospodarczo rozwiniętych coraz częstszym przedmiotem

El enchus cleri

Z pom iędzy różnych teoryj zdaje się być najbliższą praw dy podana przez M otturę, inżyniera kopalń we W łoszech, a objaśniająca pow stanie siarki reakcyam i

Do kreowania środowiska wysokiej produktywności, które autorzy artykułu utożsamiają ze środowiskiem pozytywnie oddziałującym na konkurencyjność firm przyczyniają