Aleksander Wit Labuda
Biografia pisarza w komunikacji
literackiej
Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (23), 104-116
Aleksander W it Labuda
D w ie praktyki
Biografia pisarza
w komunikacji literackiej
We w spółczesnej k u ltu rz e lite rackiej w iadom ości o pisarzu i jego życiu m ogą f u n kcjonow ać w dw óch teoretycznie ty lk o odrębnych zespołach op eracji dokony w an ych n a tekście. M am tu n a m yśli z jed n ej stro n y o p eracje badawcze, zo rie n to w a n e w zasadzie n a osiąganie określonych e- fektó w poznaw czych i z d ru g iej stro n y — o p eracje czytelnicze n ak iero w an e n a rozm aite, społecznie i history czn ie zm ienne cele. Ich w yłącznie teo rety cz n ą odrębność a k c en tu ję dlatego, że w p rak ty c e — zarów no n aukow ej, ja k i czytelniczej — w y stę p u ją cne łącznie, w zajem nie się n a siebie n akładając. N ie zależnie od tego czy w nau ce ta k i stan rzeczy u zna się za pożądany lu b n ag an n y , stw arza on o b iek ty w n ą m ożliwość (z k tó re j nieco dalej skorzystam ) p o t ra k to w a n ia n iek tó ry ch p rzy n a jm n ie j n au ko w ych w ypow iedzi o dziele literack im jako sw oistych do k u m en tó w k u ltu r y czytelniczej 1.W e w spółczesnym litera tu ro z n a w stw ie spraw a w y k o rzy stan ia w iedzy o p isarzu i jego życiu p rze d sta 1 Szerzej na ten tem at M. Głowiński: Św iade ctw a i sty le
w ia się dość osobliwie. H istoryczna klęska b iografi- zm u nie spow odow ała w cale up ad k u naukow ej bio- g rafisty k i. P oszukiw ania tego ty p u prow adzone są sy stem aty czn ie i z dużym n iera z rozm achem , a ich re z u lta ty u k a z u ją się w form ie p u b lik a c ji zadziw ia jąc y c h sw ym i rozm iaram i i dokładnością. Ale w spół czesna b io grafisty k a w y p ad ła z głów nego n u r tu b a d ań litera c k ic h i, ja k stw ierdza Ja n u sz Sław iński, ulokow ała się w polu „d o k u m e n tac ji” , a nie w po lu „ in te rp re ta c ji” 2. Z naczy to, że ro zp a tru ją c dzieło litera c k ie w e w szelkich m ożliw ych rela cja c h ko m u n ik acy jn y ch : tek st — kod, te k st — tekst(y), tek st — odbiorca, tek st — k a n a ł itd., w spółczesny badacz p om ija na ogół relację dzieło — życie autora. M imo w ięc bogatego m ateriału , k tó ry p o ten c jaln ie z n a jd u je się w zasięgu ręki, nie chce on czy też n ie p o trafi tego m a te ria łu sfunkcjonalizow ać dla w łasny ch ce lów poznaw czych. Od podobnych zabiegów zdaje się go zw alniać zasada, że życie au to ra nie przy n ależy do jego dzieła — od niej bow iem już tylko m ały krok do przekonania, że jedno z d ru g im nie p o zostaje w żadnym związku.
Inaczej rzeczy się m ają w p rzy p ad k u o p eracji o cha ra k te rz e czytelniczym . T u taj b y w a i tak , że „życie” do dzieła p rzy n ależy w sposób niezbyw alny. W obrę bie w spółczesnej k u ltu ry czytelniczej m ożna bo w iem w yróżnić tak ie sty le odbioru te k s tu lite ra c k ie go, k tó re n ie mogą się obyć bez „życia” pisarza w ty m sensie, że te k s t sta je się zrozum iały, u zy sk u je spójność sem an ty czn ą dopiero w tedy, kied y w w y n ik u odbiorczych zabiegów k o n k rety z ac y jn y c h sp le cie się w n iero zerw aln ą całość z „życiem ” jego tw ó r cy. P osłu g u ję się cudzysłow am i, poniew aż chodzi mi n ie o to życie, k tó re zrealizow ało się kiedyś lub re a lizuje się te ra z w przedm iotow ym porządku zdarzeń 2 J. Sław iński: Myśli na temat: biografia jako jednostka
procesu historycznoliterackiego. W: Biografia — geografia
— kultura literacka. Pod red. J. Ziomka i J. Sławińsikiego. Wrocław 1975.
Operacje czytelnicze
ALEKSANDER WIT LABUDA 106
Dlaczego
Pieśni Maldorora
historycznych, lecz o tę biografię pisarza, która w każdym m om encie le k tu ry m oże się zaktualizow ać w znakow ym porządku opow ieści o jego osobie. O po w ieści — n aw et fra g m en tary czn ej, k tó ra się żywi nie tylko zaśw iadczoną w dokum en tach inform acją b io graficzną, lecz tak że potocznym i stereo typ am i, sw e go rod zaju m itycznym i „biografem am i” , a więc c a łością potocznej w iedzy o losach tw órców , k tóra do społecznego obiegu przed o staje się dzisiaj za sp ra w ą szkoły z jej obrazam i i obrazkam i z życia pisarzy, a tak że za sp raw ą poczytnych pow iastek i pow ieści znanych pod nazw ą vies r o m a n c é e s 3. L ek tu rę b io graficzną m ożna n ajogólniej określić jak o proces k om unikacyjnej in te rfe re n c ji m iędzy dw om a te k s tam i: w y tw o rzo n y m tekstem au to rsk im a w y tw a rz a n ą przez odbiorcę opowieścią biograficzną.
0 w łaściw ym i niew łaściw ym p ożytkow aniu w iedzy biograficznej w badaniach literack ich p isano w iele 1 dziś na ten tem a t sporo już wiadomo. N atom iast 0 jej m iejscu i ro li w k u ltu rz e czytelniczej w iadom o bardzo niew iele. D latego też zrezygnuję z jak ich k o l w iek uogólnień w tej m ate rii i ograniczę się do p rzed staw ien ia m echanizm ów dw óch odm ian lek tu r y biograficznej, ty c h m ianow icie, k tó re m ożna było zidentyfikow ać, p rz y p a tru ją c się recep cji je d nego ty lk o tekstu: Pieśni Maldorora.
W ybór tego w łaśnie tek stu uzasadnia się dw ojako.
Pieśni należą do tzw. u tw o ró w tru d n y c h w czy taniu
1 to ju ż n a poziom ie znaczeń najb ard ziej e le m en ta rny ch. W ynika to m .in. stąd, że rozm ieszczone w
tekście sugestie odbiorcze nie tw orzą jed n o litej i n ie- sprzecznej p a rty tu ry czytelniczej, a u k ła d a ją się w serie sprzeczne lub k o n k u ren cy jn e. W rezultacie te k s t dostarcza odbiorcy tak ich oto in fo rm a c ji o so bie: „ jestem czy stą fik c ją ” i zarazem „k o m u nik uję o rzeczyw istości p o zaliterack iej” ; „jestem autobio-3 Por. M. Jasińska: Zagadnienia biografii literackiej. Gene
za i podstaw ow e gatunki dw u dziesto w iecznej b eletr ysty k i biograficznej. Warszawa 1970.
g r a f ią ” i jednocześnie „w szelka au to b io g rafia jest fa łsz e m ” ; „jestem zbiorem luźnych fra g m en tó w ” i „ je ste m sp ó jn ą całością” ; „jestem pow ieścią” oraz „je ste m p aro d ią pow ieści” . Za ty m i in fo rm acjam i k r y je się w iele m ożliw ych stra te g ii odbioru, ale żad na z nich n ie jest u przy w ilejow an a. N atom iast s tra teg ia p isa rsk a jest jedna. J e s t to stra te g ia f ru s tra cji: a u to r staw ia czytelnik a w obec a lte rn a ty w n y c h w y b o ró w i a lte rn a ty w nie rozstrzy g a. W tej sy tu a cji w ielu czytelników Pieśni odw oływ ało się d o bio g ra fii ich a u to ra jako do czynnika m ającego sta b ili zować rozchw iane znaczenie tek stu . Oto u zasadnie n ie pierw sze.
I ra c ja druga: p raw dziw a biografia p isarza nie m o gła zapew nić spójności sem an ty czn ej Pieśniom dla tego, że przez długi czas o ich autorze nie w iedziano zu p ełnie nic. Dziś zaś wiadom o ty le , że Izydor D u- casse, k tó ry w h isto rii lite ra tu ry w y stę p u je jako h ra b ia L au tréam o n t, urodził się w M ontevideo w 1846 r., liceum kończył w T arbes i P a u n a po łudniu F ra n cji, z końcem ro k u 1867 zam ieszkał w P a ry żu i zm arł w rok u 1870 podczas o k u p acji m iasta przez w o jsk a p ru sk ie. Ł atw o więc obserw ow ać, ja k a u to row i tek stu dorab ian o biografię fik cy jn ą.
Do w ym ienionych już ra c ji m ożna jeszcze dorzucić i trzecią, a m ianow icie pow ikłane lo sy sam ej k siąż ki. P ieśń pierw sza w y d aw an a by ła trz y k ro tn ie, dw a razy anonim ow o, a w końcu 1869 r. pod pseudoni m em com te de L a u tré a m o n t w raz z p ełn y m w y d a niem w szystkich sześciu pieśni. W ydaw ca n ie zde cydow ał się jed n a k na sprzedaż książki. Je d y n ie a u to r o trzym ał kilka opraw io n y ch egzem plarzy na swój p ry w a tn y użytek. On przypuszczalnie przesłał
Pieśni k ilk u znajom ym k ry ty k o m , k tó rz y zareago
w ali natychm iastow o. Ale zam ieszczone w k ilk u p e riodyk ach recenzje p rzeszły bez echa. W ojna fra n - cusko-pruska, u p a d e k D rugiego C esarstw a, K o m u n a P a ry sk a i n iespokojne początki III R ep ub lik i od w róciły uw agę czy teln ik ó w od sp raw lite ra tu ry .
Biografia stabilizuje tekst
ALEKSANDER WIT LABUDA 108
Do Francji przez Belgię
Trzej pierwsi krytycy
Pieśni Maldorora u k a z ały się w sp rzedaży dopiero
po śm ierci Izydora D ucasse’a. W ro k u 1874 w y sta w ił je w sw ojej w itry n ie jed en z b ru k se lsk ic h k się garzy. K siążka pow róciła do F ra n c ji dzięki sym bo- listom b elg ijsk im i od ra z u zajęła poczesne m iejsce — jako jeszcze jedno curiosum — w d ekadenckim gabinecie osobliwości. W ro k u 1890 w y d ał ją pono w nie Léon G enonceaux. Od tego m o m en tu zaczął się trw a ją c y do dzisiaj spór o to, czy n ap isał ją człow iek 0 zdrow ych zm ysłach czy psychicznie cho ry , czy jest ona m isty fik acją, arcy d ziełem czy u tw o rem grafo- rnańskim . Podobnie jak R im baud i jego tek sty , tak L au tréam o n t i Pieśni Maldorora zaczęły obrastać w m it i legendę, w g ru bą w a rstw ę in te rp re ta c ji i w y szukanych k o m en tarzy . Rozgłos uzyskało dzieło d o p iero dzięki su rrealisto m , k tó rz y ogłosili L a u tré a - m on ta jed n y m z p atro n ó w poetyckiego p rze w ro tu lat dw udziestych. Od tego też m o m en tu m nożą się w y dania i tłum aczen ia tek stó w D ucasse’a. W lata ch sześćdziesiątych Pieśni s ta ły się znow u jed n y m ze sztan daro w y ch tek stów litera c k ie j a w a n g a rd y zg ru pow anej w okół czasopism a ,,Tel Q uel” . W p raw d zie nigdy nie zbłądziły pod strzechy, ale w y ją tk i te k stu m ożna było zobaczyć n a m u ra c h S orb o ny w cza sie stud en ck iej rew o lty z 1968 r. L a u tré a m o n t fig u ru je obecnie w p o d ręcznikach szkolnych, stanow i przedm iot u n iw ersy teck ich rozpraw .
Pośród a u to ró w trz e ch k ró tk ic h not k ry ty czn y ch , jak ie u kazały się za życia Izydora D ucasse’a, żaden nie sugerow ał, by Pieśni n ależało czytać ja k u tw ó r a u to b io g ra fic z n y 4. W skazyw ali oni na k o n s tru k c y j n e analogie m iędzy ty tu ło w y m b o h aterem M aldor- o rem a B yronow skim C hilde-H aroldem i F au stem Goethego, n a pow inow actw a u tw o ru z A pokalipsą 1 sty listy k ą tek stó w pro tety czn y ch , n a ideow e zw ią zki z e ste ty k ą zła lan so w an ą przez B a u d e la ire ’a i 4 Noty te odszukał i przedrukował C. Muller: Documents
inédits sur le com te de Lautréamont et son Oeuvre. „Mino-
F la u b e rta . W o p eracjach czytelniczych dokonyw a n y c h na tekście owi p ie rw si odbiorcy m obilizow ali więc cały zespół innych tek stó w litera c k ic h czy p a ra - literackićh , a nie sw oją w iedzę o autorze. U tw ó r był, odczytyw an y w re la c ji te k s t — tekst(y).
R elacja te k s t — życie a u to ra stała się czytelniczym p rob lem em dopiero dw adzieścia lat później, kiedy
Pieśni Maldorora ponow nie w róciły do F ra n cji. Dzię
ki sym bolistom belg ijsk im tra fiły w p ierw szej ko lejności do P élad an a, H u y sm an sa i Bloy. Léon Bloy w spom ina o książce w sw ojej pow ieści Le Désespé
ré z 1886 r. U tw ór b y ł już stosunkow o dobrze znany
w dekadenckim środow isku literack im , k ied y sym - bolistyczne czasopismo ,,La P lu m e ” w n u m erz e z 1 w rześnia 1890 r. zam ieściło obszerną w ypow iedź Leona Bloy o Pieśniach Maldorora. Rzecz nosiła ty tu ł
L e Cabanon de P rom éthée — izdebka P rom eteusza.
N akreślony w niej o b raz P ro m eteu sza, k tó ry p o s tra dał zmysły, jest pierw szy m z długiego szeregu p o r tre tó w au to ra Pieśni, p ierw szym ogniw em „m itu L a u tré a m o n ta ” , jak i m iał tow arzyszyć k o lejn y m od czytaniom tek stu . M it ów fu n k cjo n u je n a zasadzie w ielkiej opowieści, k tó re j g ranice są p ły n n e, a po szczególne e lem en ty w y m ienn e i lu źn o do siebie do pasow ane. J e s t w łasnością niczy ją i stan o w i w spó l ne czytelnicze dobro. Jeg o sk ład n ik i są różnopocho- dne i czerp an e b y ły z trz e ch p odstaw ow ych źródeł: z utw o rów Izydora D ucasse’a, z jego b io g rafii p ra w dziwej lu b zm yślonej oraz z plato ń sk iej i ro m a n ty cznej topiki zw iązanej z osobą tw ó rcy (opętanie — boskie albo diabelskie, wieszcz, p oeta w y k lę ty itd.). T e ,tr z y źródła: Dzieło, Tw órca, Życie posiad ają w naszej k u ltu rz e s ta tu s in sta n c ji m itycznych; ich k u l
turow y a u to ry te t g w a ra n tu je w iarygodność i tym sam ym sp raw n e fu n k cjo n o w an ie tego m itu , o k tó ry m tu mowa.
Biograficzna opowieść za w a rta w Cabanon de Pro-
m é thé je s t w p raw d zie ty lk o jed n ym z jeg o licznych
w ariantów , ale zasłu g uje n a uw agę szczególną. Léon
Dwadzieścia lat później
Opowieść Bloy
ALEKSANDER WIT LABUDA 1 1 0
Dzieło, szaleństwo — dzieło
szaleńca
Bloy budow ał bow iem swój p o rtre t L a u tré a m o n ta z m ate ria łu czerpanego ty lk o w dw u źródłach. N ie m iał żadnych in fo rm acji b iograficznych o autorze
Pieśni, nie znał n a w e t jego praw dziw ego nazw iska
an i d a ty p ierw o d ru k u u tw o ru. Pozostało m u w ięc sam o dzieło i obszerny zestaw obiegow ych toposów tw órcy. T ekst odczytuje przez p ry z m a t au to rsk iej biografii, ale po to, by tak ą w łaśnie le k tu rę uzasad nić, m usi w ykazać au tobiograficzny c h a ra k te r dzie ła. Je d y n y m zaś dowodem może się stać lek tu ra, k tó rą p ro po n u je — poniew aż, jak się rzekło, nie w ie nic o rzeczyw istych losach Izydora D ucasse’a. Z p u n k tu w idzenia k ry ty k a m u siała to być sy tu acja w ie l ce kłopotliw a. Lecz ona to w łaśnie sp raw iła, że s tu d iu m Leona Bloy m ożna potrakto w ać jak o niem al la b o ra to ry jn y e k sp ery m en t czytelniczy. M am y t u do czynienia z m etodologicznie czystym p rzyk ładem le k tu ry odciętej w sposób ra d y k a ln y od sp raw d zal n e j i spraw dzonej in fo rm acji o życiu au tora. P óź niejsi odbiorcy będą już odczytyw ali Pieśni na spo sób b ardziej eklektyczny.
S tu d iu m Bloy opiera się n a swego rodzaju c zy teln i czym a priori, k tó re stanow i te ż jego logiczny p u n k t w yjścia. K ry ty k z góry n iejak o zakłada, że w Pieś
niach a u to r m ów i o sam ym sobie; sta ra się n a s tę p
n ie spraw dzić tę hipotezę, ale w ery fik a c ja p rzy b ie r a k ształt błędnego koła in te rp re ta c y jn eg o . Ja k o dzieło dziw aczne i rozkojarzone Pieśni dow odzą sza leństw a ich autora, ale z kolei szaleństw o to u s p ra w iedliw ia dziw aczność dzieła, przekształca jego a r ty sty c z n y nieporządek w porządek n a tu ra ln y . Tego ty p u tautologia m a znaczną moc w y jaśn iania, n a j w iększą ch y b a z m ożliw ych, poniew aż tłu m aczy r a cjo n aln ie obecność tak ich elem entó w dzieła, k tó re pow inny w zasadzie przeczyć w yjściow ej hipotezie jego autobiograficzności: skoro o sobie opow iada szaleniec... A by zbudow ać biograficzną opow ieść wo kół centraln eg o w ą tk u szaleństw a, Léon Bloy sięga po topos p oety zbuntow anego przeciw ko p o rząd k o
w i tego św iata. Dla kato lik a, jak im był Bloy, p o rzą d ek św iata uosabia się w Bogu, o b raz poety zaś ko n k re ty z u je się ko n sek w en tn ie w m itologicznej p o sta ci P ro m eteu sza albo b ib lijn e j — L ucyfera. L a u tré a m o n t to Prom eteusz, k tó re m u choroba szarpie mózg, to zep chn ięty w piekło szaleństw a L ucyfer, k tó ry w Pieśniach opow iada dzieje swojego b u n tu i u p ad k u spow odow anego bożą karą. E d y to r i pierw szy bio g raf D ucasse’a w y tk n ą ł in te rp re ta c jo m Bloy ich tau to lo g iczn y c h a ra k te r. W przedm ow ie do swego w y d a n ia Pieśni z 189i0 r. o k reślił stu d iu m jako „opo w ieść in te resu jąc ą w yłącznie ze w zględu na zam ie rzo n y przez niego (Bloy) efe k t lite ra c k i” 5. Z arzu t b y ł jed n a k n iew łaściw ie adresow any. B iograf w y stę pow ał w im ię poznaw czych celów badacza lite ra tu ry , k ry ty k zaś czytał Pieśni isto tn ie dla ich „ efek tu litera c k ie g o ” i był rzecznikiem p ra w d y czy teln i
czej.
Z apro po n o w an y przez Bloy ty p le k tu ry biograficznej przebieg ał więc w edle następ ująceg o sch em atu in terp reta cy jn e g o . Od T ekstu odbiorca odchodzi do Życia, a raczej re k o n s tru u je jakieś hipotetyczne „Ż y c ie ” w postaci opowieści biograficznej zbudow anej z elem en tó w u tw o ru i topiki tw órcy . H ipoteza po tw ierd z i się, opowieść u w ie rz y teln i dopiero w tedy, gd y je st zdolna objaśnić tekst. Im większa będzie ilość ty ch elem entów u tw o ru , k tó re zostały w zięte pod uw agę i spojone w logiczną całość, ty m łatw iej opowieść będzie m ogła uchodzić za praw dziw ą. Mó w iąc inaczej — czytelnicza praw d a o u tw o rze uzys k an a poprzez tak ie odczytanie je s t oceniana p rzy pom ocy k ry te riu m sem antycznej w ydajności tegoż odczytania. L e k tu ra tego ty p u ty m będziie lepsza, im w ięcej znaczeń u tw o ru zdoła spoić w sensow ną całość. Schem at te n z dużą k o n sek w encją w yzyska n y P rzez Bloy m ożna rów nież odnaleźć w innych w y pow iedziach n a te m a t Pieśni. S tanow i on m etodolo-5 W „Préface” zamieszczonej w: Lautréamont: Les Chants
de Maldoror. Paris 1890.
Od teksftu do żyoia
ALEKSANDER WIT LABUDA
1 1 2
M izerne rezultaty poszukiwań
giczną oś stu d iu m napisanego przez B lanchota c. J e dnakże M aurice B lanchot, d y sp o n u ją c już pew ną w iedzą o życiu D ucasse’a, uleg ał pokusie czytania
Pieśni rów nież w in n y sposób. A by w ykazać ich a u
tobiograficzny c h a ra k te r, w ychodzi od biografii do u tw oru , od Życia do T ekstu: odw raca więc opisany w yżej schem at. Nie trz e b a chyb a dodawać, że tak ie o d w rócenie sch em atu je s t m ożliw e dopiero wówczas, gdy odbiorca dy sp o n u je pew ny m zbiorem in fo rm a cji biograficznych zaczerpn ięty ch ze źródeł innych niż c zy tan y tek st.
Szczegółowa rela cja o trw a ją c y c h już z górą lat o- siem dziesiąt poszukiw aniach biograficznych zw iąza n ych z Izydorem Ducasse n ie b y łab y tu ani m ożliw a, ani potrzebna. W y starczy powiedzieć, że po zytyw ne re z u lta ty są m izerne. To, co dziś w iem y 0 au to rze Pieśni, nie u k ład a się w żadną biografię 1 led w o starcza na skąpy biogram .
Je śli o statn i z biografów D ucasse’a n apisał o jego życiu całą książkę, to dlatego, że pom ieścił w niej zarazem m niej i więcej niż b io g ra fię 7. Na m onogra fię F ranęoisa C aradeca złożyły się trz y w ątk i tem a tyczne, ściśle się p rzenikające, lecz k tó re m ożna z łatw ością wyizolować.
A . C aradec zestaw ił w swoim stu d iu m w szystkie dziś dostęp n e d o k u m en ty tyczące Izy d o ra D ucasse’a i je go najbliższej rodziny, w ty m rów nież i w łasne zna leziska: m etry k i, św iadectw a szkolne, r e je s tr y pasz p o rtow e i wizowe, fotografie, ry su n ki, pam iętniki, w spom nienia. C ała ta d o k u m en tacja pozw oliła m u n a p recy zy jniejsze niż dotychczas ustalen ie dat i m iejsc p o b y tu D ucasse’a we F ra n c ji i A m eryce Po łudniow ej. Je d n ak ż e pośród ow y ch d a t i n azw m ie j scowości sy lw etk a głównego b o h a te ra nad al pozosta ła n a d e r m glista.
6 M. Blanchot: Lautréamon t et Sade. Paris 1963 (pierwsze wyd. 1949).
1970.
B. A by jakoś zrekom pensow ać suchość i fra g m en taryczność tych inform acji, b iograf p ró b u je odtw o rzy ć k lim at epoki, atm o sferę i w ygląd m iejsc zw ią zan y ch z losam i D ucasse’a. T en d ru g i w ątek jego stu d iu m odw ołuje się do w a c h larz a źródeł znacznie szerszego. B iograf w ychodzi poza ściśle po jęte a r c h iw u m D ucassow skie i odw ołuje się do bardzo róż n y ch dokum entów : literack ie re la c je z podróży, p rzew o d n ik i tu ry sty czn e, k sięgi k a ta stra ln e , sta re p la n y m iast, archiw a szkolne, k o resp o n d encja p r y w atn a, p am iętn ik i i n aw et horoskopy astrologiczne. U zyskane w ten sposób in fo rm acje nie w y p ełniają p u sty c h m iejsc w biog rafii D ucasse’a. Służą opisowi tego w szystkiego, co ew en tu aln ie m ógł on oglądać i słyszeć, czego mógł dotykać. B iograf po stęp u je tu w zorem Zoli: czytelnikow i d ostarcza sw ego rodza ju „ tra n ch e s de vie” : rodzinnych, szkolnych, p a ry s k ic h itp. w ycinków rzeczyw istości, z k tó rą rzekom o
sty k a ł się a u to r Pieśni.
C. T rzeci w reszcie w ątek to zapis biograficznej le k tu r y Pieśni (także, choć o kazjonalnie Poezji), w k tó re j C aradee s ta ra ł się spożytkow ać dane zaw arte w pozostałych w ątk ach m onografii.
Z a p y ta jm y o globalny sens będący p ro d u k tem za p rezen to w an ej przez biog rafa le k tu ry Pieśni, choć — jak się okaże — ów sens globalny jest ty lk o jej p ro d u k te m ubocznym . S ens to przeciw staw n y do p ropozycji Leona Bloy. C aradee pokazuje, że Pieśni n ie są w ytw o rem obłędu, że p rzeciw nie — ich a u to r b y ł zupełnie n o rm a ln y m i grzecznym chłopcem . Oto p rzykładow e stw ierdzenie: „Sądzę, że w aga cierp ień i rozczarow ań szkolnych w dziele L a u tre a m o n ta zo s ta ła nieco przeceniona (...)” 8. S tw ierd zen ie to jest logiczną ko nsekw en cją ukazanej w stud iu m szikolnej „ tra n ch e de v ie ” , a k tó ra opiera się n a tak ich m. in. źródłach: T arbes i P a u w podróżniczym opisie S te n d - hala, p o p u larn y p rzew odnik tu ry sty c z n y Guide Joa
nne, pochw ała liceum w P a u wygłoszona p rzez m i
8 Ibidem, s. 51. s
Grzeczny chłopiec Lautréamont
ALEKSANDER WIT LABUDA 114
Różne punkty widzenia
n istra o św iaty publicznej, p ro sp e k t rek lam o w y p rze znaczony dla rodziców itp. A oto je d e n z odpow ied n ich frag m en tó w z dzieła L a u tré a m o n ta :
„Kiedy licealista zam knięty w internacie znajduje się przez lata, które są całymi stuleciami, od rana do wieczora i od wieczora do rana pod opieką jakiegoś pariasa cywilizacji, który nie spuszcza z niego oka, czuje w tedy, jak kipiąca nienawiść niby gęsty dym uderza mu do m ózgu, który zda się pęknie za chwilę. Od czasu, gdy go wtrącono do tego w ięzienia, aż po momenlt już niedaleki, gd y je opuści, twarz mu żółknieje, ściągają się brwi, oczy zapadają od wysokiej gorączki. Nocą rozmyśla, ponieważ nie chce zasypiać. Za dnia jego m yśl ulatuje ponad m ury tego domostwa otum a nienia. Aż po moment, gdy się w yrw ie lub zostanie w yrzu cony jak jakiś trędowaty poza ten w ieczny klasztor” 9, W idać chyba dość jasno, że tu ry sty cz n o -re k lam o w y p u n k t w idzenia n a szkołę, do k tó re g o zm usza bio g rafa zgrom adzona dokum en tacja, je s t zupełnie in n y niż p u n k t w idzenia M aldoror a. O gólnie rzecz bio rąc, ów rozziew m ożna w yjaśnić w sposób n a stę p u jący. Z ak ładając — choć nie jest to założenie konie czne — że w Pieśniach m ówi się o jak ic h ś w y cin kach rzeczyw istości i że in form acja o te j rzeczyw is tości stanow i jed en z m ożliw ych sensów u tw oru , Ca- rad ec sta ra się ow e w ycinki zid entyfikow ać i n a stę p nie je opisać, odw ołując się do fo rm opow iadania u - ległego wobec czegoś, co m ożna nazw ać potoczną czy też zdrow orozsądkow ą w iedzą psychosocjologi- czną. Są to form y, k tó re w yw odzą się w pro stej li nii z dziew iętnastow iecznej powieści realisty czn ej i któ re p o k u tu ją w jej ró żn y ch epigońskich replikach (np. u Sim enona). N atom iast w Pieśniach fo rm y te są albo kom prom itow ane, albo też o drzucane. D uca- sse wT swoim u tw o rze szuka w zorców w ysłow ienia zd atn y ch do uchw ycenia znaczeń, k tó re e x defini-
tione pozostają poza zasięgiem tec h n ik n a rra c y jn y c h
9 I. Ducasse: Oeuvres complètes. Paris 1963, s. 78 (pieśń I, strofa 12). Fragm enty Pieśni w polskim przekładzie J. Wacz- kcw a publikowała „Literatura na Ś w iecie” 1972 nr 3 q 1974 nr 2.
w y k o rz y sta n y c h przez biografa. N aw et jeśli się zgo dzim y, że C arad ec i D ucasse m ów ią o ty m sam ym , tzn. że Pieśni są lu b b y w ają autobiograficzne, w y p adn ie skonstatow ać, że z pew nością n ie m ów ią te go sam ego. A utobio g raficzn y w ątek u tw o ru i b ęd ą ca jego czytelniczym p rzek ład em opowieść bio g ra ficzna C aradeca m a ją się db siebie jak parad o k s do b an ału . L ite rac k im efek tem biograficznej le k tu ry je st tu sw oiste spłaszczenie znaczeń odczytyw anego tek stu . P u n k te m w y jścia te j le k tu ry je st rów noległe zestaw ien ie dw óch ciągów tekstow ych. Ciąg p ie rw szy to biograficzna opowieść, k tó rą odbiorca b u d u je p rzez odw ołanie się do źródeł in n y ch niż czytane dzieło. Ciąg d ru g i to o d czy tyw any przez niego tek st litera c k i. Ten o sta tn i — ja k pow iada C aradec — w y stę p u je w roli in stan cji k o n tro lu ją c e j hipotezy w y su w an e p rzez biografa, a dzięki k tó ry m jego o- pow ieść posuw a się do przodu. A le to ty lk o jak b y jed n a stro n a procesu czytania. Rolę in stan cji k o n tro lu ją c e j p ełn i ta k ż e opowieść biograficzna: pozw a la n a w y k ry w a n ie autobiograficznego ch arak teru , albo ty lk o autobio g raficzn y ch „m iejsc” w sam ym dziele. Z ostaje ono w te n sposób obdarzone całą w iązką znaczeń, k tó re w iążą je z życiem au to ra. P ro blem „praw dziw ości” tego ty p u le k tu ry sprow adza się zatem do u zy sk an ia sw oistej izotopii sem an ty cz n ej m iędzy dw om a tek stam i. O dbiorca szuka tu p u n k tó w przecięcia m iędzy tek ste m biografii a tek stem literackim . T en o sta tn i zaczyna znaczyć dopiero w te dy, gdy p u n k ty tak ie uda się ustalić.
W obu uw zględnionych tu p rzy p ad k ach le k tu ry bio graficznej in n y je s t m echanizm czytania. Lecz obie te le k tu ry ró żn ią się także swoim i re z u lta tam i. P ie r wsza z n ich zm ierza do u ch w ycenia globalnego sen su dzieła, a sk ład ające się n a nią zabiegi in te rp re ta cy jne m ają c h a ra k te r sy n tety zu jący . I ta k dla Leo n a B loy ogólny sen s Pieśni d a się streścić w k ró tk ie j i sugestyw n ej form ule: d o tk n ię ty obłędem P ro m e te usz opow iada dzieje sw ojego życia. P odobnie B
lan-R ów noległość dwu tekstów
ALEKSANDER WIT LABUDA
116
M gławica znaczeń biograficznych
ch at w idzi w Pieśniach au to b io g raficzn ą relację o po szukiw aniu w ew n ętrzn ej tożsam ości. Ten sposób czy tania zakłada i jednocześnie za w szelką cenę po stu lu je w ysoki stopień sem anty czn ej ko h eren cji te k s tu i s tą d n ap o ty k a n a duże tru d n o ści w zetknięciu z u tw o ram i znaczeniow o niespójnym i, u z y sk u ją c y m i spójność w kilku niezależn ych p rzekrojach . N a to m iast le k tu ra d rugiego ty p u niew iele się troszczy 0 g lobalny sens dzieła. W o d czy taniu C aradeca Pieś
ni ro zp ry sn ę ły się w m gław icę znaczeń biograficz
nych, k tó re n ie u k ła d a ją się w żadną sensow ną ca łość. O dbiorca in tereso w ał się głów nie lok aln ym i znaczeniam i tek stu . U stalając znaczenia p o jed y n czych szczegółów, n ie s ta ra ł się d o jrz e ć/ich m iejsca 1 fu n k cji w całościow ej gospodarce znaczeniow ej u - tw oru. J e s t to stra te g ia czytelnicza, k tó ra m u sia ła by zaw ieść całkow icie w p rzy p ad k u tekstów wysoce spójnych. N ie trzeba n ią gardzić, gdy się m a do czy nienia z u tw o ram i o tru d n o u ch w y tn y ch znaczeniach globalnych.
O gólny m echanizm le k tu ry biograficznej p ierw sze go ty p u m ożna opisać w sposób n astęp ujący : w ych o dzi od T ek stu do Życia, jej spraw dzianem je st w ła s na w ydajność sem antyczna, zm ierza do sy n te ty c z n e go ujęcia znaczeń utw o ru . L e k tu ra drugiego ty p u w ychodzi od Życia do Tekstu, spraw dza się dzięki m iędzytekstow ej izotopii, prow adzi do znaczeniow e go rozproszenia utw oru.