'710 R ECENZJE
dotychczas za dow alających rozstrzygnięć. Z punktu w id zen ia czytelności o m aw ian y Atlas, ogólnie biorąc, nie p rzedstaw ia się źle. P rzyk ład em dobrego rozw iązania m ogą b y ć ko lo ro w e m ap k i p rzestaw iające zasięg poszczególnych kościołów p ro testanckich w U S A w 1850 r. (s. 100— 102). A le są i ro zw iązan ia m niej udane. Do takich można zaliczyć np. m apę przenoszenia re lik w ii w okresie między r. 600
•a 1200, która na skutek zastosowania zbyt dużej ilości różnorodnych m a k ó w stała się bardzo- słabo czytelna. Z tego samego p ow od u słabo czytelna jest m ap a klaszto
r ó w p raw o sła w n y ch w R o sji w latach 1400— 1700. N ależy jedn ak zaznaczyć, że uczytelnienie m ap w iąże się najczęściej ze zw yżką kosztów ich druku, z czym n iew ątp liw ie w y d a w c y m usieli się liczyć. W takich w y padk ach lepszym 'rozwią
zaniem b y łb y jedn ak w ykres.
N a zakończenie należy podkreślić, że mimo takich czy innych u w a g krytycz
nych, których nie chcę tu mnożyć, o m aw iany A tlas, będący ja k b y k artograficz
nym uzupełnieniem wychodzącego równocześnie podręcznika historii K ościoła pod redakcją H. Jedina („H an dbu ch der Kirchengeschichte”), stanowi w.ażne w y d a rz e nie w nauce historycznej. M oże też stanow ić punkt w y jścia do dalszych, bardziej pogłębionych kościelnych studiów geograficzno-historycznych. D o korzystania zaś z niego zachęca obszerny i dobrze opracow any indeks n a z w geograficznych.
Stanisław hitak
C od ex diplomaticus et epistolaris Slovaciae tomus I: inde ab a. D C C C V usque ad a. M C C X X X V , ad edendum pnaeparavit Richard M i a r s i n a, sum ptibus A cadem iae Seien tar um Slovacae, B ratislavae M C M L iX X l, s. 472, 25 t a b !
G d y w w y n ik u I w o jn y św iato w ej naród sło w ack i odzyskał wolność po p rze
szło tysiącletniej niewoli, jego in teligencja stan ow iła niew ielką, bo zaledw ie p o nad pół tysiąca liczącą gru p ę osób. W ciągu zaledw ie pół w ie k u — a nie b y ł to b y n ajm n iej okres, nieskrępow anego i sw obodnego d la S ło w a k ó w ro z w o ju — ten a k ty w n y i prężny n aród w y d a ł elitę kulturalną, która: zdolna jest odrabiać z a ległości w ro z w o ju kultury n aro d o w ej w yn ik ające z tragicznych losó w narodu słowackiego. Z a fak t świadczący, że naród sło w ac k i nie tylko dorów n u je, ale n a w et m oże pom yślnie ry w a liz o w a ć w dziedzinie ku ltury z sąsiednim i narodam i, m ożna uznać podjęcie p rac nad kodeksem dyplom atycznym S ło w a c ji do ro k u 1301 oraz opu blik o w an ie w ubiegły m rok u pierw szego tomu tego w y d a w n ictw a. (D o tychczas średniowieczna historia S ło w a c ji o pierała się n a przestarzałych w y d a w nictw ach w ęgierskich).
P race nad kodeksem zaczęto w Instytucie H istorycznym Słow ack iej A k ad em ii N a u k w 1956 r., k w eren d ę źró d ło w ą ukończono w rok u 1960, lata. 1961— 1966 zeszły na opracow aniu, a w 1967 r. p raco w n ik Instytutu R yszard M a r s i n a złożył do druk u I tom kodeksu za w ierają cy dokumenty i listy do ro k u 1235. Równocześnie Marsiina ogłosił p r a c ę 1, w której o m aw ia problem y autentyczności najstarszych d okum entów dotyczących Słow acji, m.in. żyw o1 obchodzącego polskich historyków tzw. falsy fik atu bisk u p stw a p raskiego rzekom o z r. 1086. T em atyka tej pracy jest tak odległa od zainteresow ań niżej podpisanego, że nie czuje się on n a siłach ją om awiać. Z w ra c a tylko n a nią u w a g ę polskich h istory k ów interesujących się p ro blem atyką w ielk om oraw sk ą, p ań stw a W iś la n i . przynależnością K r a k o w a do
Czech. \
M etoda, a zw łaszcza sym bolika w y d a w n icz a Marsiiny są nieco inne od stoso
w an y ch w polskich kodeksach dyplomatycznych. Językiem wstępu, objaśnień
I R . M a r s i n a , Š tú die h Slovenském u D iplornatćnu I, „H is to ric k é Štú die” t. X V I, 1971.
R ECENZJE 711
i p rzy p isó w jest łaciński, co znakomicie u ła tw ia korzystanie z w y d a w n ic tw a h i
storykom zagranicznym , a nikom u nie może szkodzić, bo w iem i tak kodeksy dyplom atyczne nie są przeznaczone dla osób nie znających łaciny. W e w stępie w y d a w c a om aw ia szereg zagadnień dyplom atycznych, których poruszenie nie na
leży zw y k le do o bo w iązk ó w edytorskich, ja k recepcję dokum entu w średniow iecz
nym państw ie w ęgierskim , fałszerstw a poszczególnych dokum entów, arengi, ręce notariuszy itp.2.
Kodeks S ło w acji jest kodeksem terytorialnym , nie narodow ym , ani instytu
cjonalnym , obejm uje b o w iem dokumenty dotyczące te ren ó w obecnej Słow acji, (oprócz tego kom plet ak tó w dotyczących W ielk ich M o r a w oraz księstw a P ry b in y i Kocelia). D a je on jedn ak także niezły w g lą d w dyplom atykę w ęgierską, b o w iem dla objętego w y d a w n ic tw e m okresu p o ło w a zachowanych dokum entów w ę g ie r
skich odnosi się do terytorium Słow acji.
Z natury rzeczy polskich h isto ry kó w interesują przede wszystkim zaw arte w om aw ianym tomie w iadom ości o Polsce. D o r. 1235 jest ich oczywiście mało, w następnych tom ach będzie ich n iew ątp liw ie więcej. B u lla papieża H onoriu sza I I I z 1221 r. w sp o m in a o w yjeździe opata z H rońskiego B en iadiku do księcia p olskie
go — zapewne -Lesáka B iałego — w charakterze p osła k ró la w ęgierskiego (n r 247).
Pozostałe dokumenty dotyczące s p ra w polskich nie są nowością. I tak pod nr 292A zamieszczono regest dokum entu dla katedry k rak o w sk iej z 1224 r. (K K K t. I,
•nr 14), p on iew aż m iędzy św iad k am i tegoż w ym ien ieni są: n iejaki S ła w e k W ęgie r i b ra t ,jego Piotr. N ajw id o czn ie j wydiawca uznał ich za S ło w a k ó w ze w zg lęd u na słow iańskie imię S ła w k a , a ’term in TJngarus za określenie jego przynależności p ań stw o w ej. N ie m ożna w ykluczyć takiej ewentualności, być jedn ak może, iż m am y tu do czynienia z Polakiem , który czas jakiś p rz e b y w a ł n a W ęgrzech. T a kich rzekom ych „ W ę g ró w ” o notorycznie słow iańskich im ionach w ystęp uje w m a łopolskich źródłach średniowiecznych sporo. Ponadto w X III-w ie c z n e j M ałopolsce znany jest specjalny urząd dla, s p r a w w ęgiersk ich — benefícium Cracouie Ungari — uposażony w siam i służebnym i o cnazwaeh W ęgrzce i W ęgierce. Z a p e w n e taki urząd p iasto w ał w ym ien iony w y żej Sław ek. Pod nr 446 m am y trzecie z kolei w y d a n ie m an d atu G rzegorza I X z 1235 r. (zlecającego rozsądzenie sporu między biskupem krak o w sk im a prepozytem spisfcilm; K K K t. I, n r 23). Pod n r 284 zamieszczono regest dokum entu kró la w ęgiersk iego A n d rz e ja И z 1223 r. nadającego braciom G ro b u Św iętego z Polski (m iechowici), ziemię L a g a w S ła w o n ii3. Pow y ższy d ok u
ment dla m iech o w itów nie jest w ym ien iony w indeksie a n i pod hasłem „Polonia1”, an i „ L a g a ” ani „ S ław o n ia” , ani „M iech ów ” . B u d zi to p e w ie n niepokój k orzysta
jącego z indeksu.
O m aw ian y tom p oza in dek sam i rzeczow ym o ra z osób i m iejscow ości posiada jeszcze dodatki w naszych w y d a w n ictw ach dyplom atycznych nie spotykane, a które w a rto b y w p ro w ad zić do· polskich kodeksów . S ą nim i: zestaw ienia w y sta w c ó w dokum entów, odbiorców , areng, reprod u k cje 21 pieczęci oraz 52 w z o ró w pism a o bejm u jące m niejsze dokum enty w całości, z w iększych zaś d ok um en tów fr a g menty. W z o ry te p o z w a la ją stwierdzić, że pismo· dokum entów z północnych tere
n ó w X I I — Χ ίΠ Ι-w iecznego p a ń stw a węgier,skięgo nie różni się zasadniczo od p i
sm a w spółczesnych im dokum entów polskich.
W ogóle kodeks słow acki dostarcza polskim historykom cennego m ateriału porów naw czego. N p. z terenu całej Polski do r. 1200 zachow ało się 150 dokum en
2 N a m arginesie w a rto zaznaczyć, że In s tru k c ja w ydaw nicza P o ls k ie j A k a d em ii U m ie ję tn o ś c i z r. 1925 p ostu low ała dla w y d a w n ic tw tego typu ustalanie ręk i pisarza, ale postu
la t ten okazał się zb yt tru d n y dla w y d a w c ów , m.in. i dla n iżej podpisanego, d latego nie b yw a realizow an y.
3 Spraw ozdanie z poszukiw ań na W ęgrzech dokona nych z ra m ie n ia A k a d e m ii U m ie ję tn o ś ci, K ra k ó w 1919, s. 5, nr 1.
712 RECENZJE
tów, listów, zapisek itp., podczas gdy z terenu kilkakrotnie m niejszej S ło w a c ji z tego samego okresu niew iele m niej, bo 115 pozycji. Szybsza nieco recepcja. d o kum entu w S ło w a c ji w yriikła z jej korzystniejszego od P o lsk i p ołożenia geo g ra ficznego, bliższego ówczesnych centrów kulturalnych, i wcześniejszego n a w ią z a nia z nim i stosunków za pośrednictwem p ań stw a w ielkom oraw skiego. Poza jedn ak epizodem w ielk om oraw sk im proces recepcji dokum entu przebiegał na S ło w a c ji n ie
m al równocześnie j.ak w Polsce. Stulecia X i X I i tu i tam są okresem b e z - dokum entowym . Z X w. zachow ały się dokum enty niem ieckie z kościelnym i roszczeniam i do ziem słowackich, z X I w. p rzew ażnie akty w yn ik łe ze stosunk ów z p apiestw em i Niem cam i. Podobnie jak w Polsce, do schyłku X I I w. p rzew aża w dokumentach pismo kodeksowe. Podobnie też p rzedstaw ia się w zajem n y stosu
nek ilościowy poszczególnych gru p w y s ta w c ó w i o dbiorców : w opu blikow anym tomie (467 pozycji) p rze w a ża ją dokumenty m onarsze (246) i bulle .papieskie (100) nad dokum entam i innych w y sta w c ó w (12 1); odbiorcą zaś dokum entów jest p rz e w ażnie Kościół (269 na 198 dokum entów dla innych odbiorców).
U zasad n io n ą zazdrość polskich m ed iew istó w bud zi fakt, że podobizny p ie częci i pism a w sło w ack im kodeksie d ruk ow ane na k red ow y m papierze są zu
pełnie czytelne w p rzeciw ieństw ie do tego ro d zaju podobizn zamieszczonych w p o l
skich w y d a w n ictw ach źródłowych. N asz przem ysł poligraficzn y daje z re g u ły tak zam azane i nieczytelne podobizny p ism a i pieczęci, że p u bliko w an ie ich p o zbaw ione jest w łaściw ie celu. I jeszcze jeden pow ód do zazdrości: kodeks sło
w ack i w y d a n y jest w ilości 1200 egzem plarzy, podczas gdy polskie w y d a w n ic tw a tego typ u ukazują się w ilościach 400— 800 egzem plarzy i albo po k ilk u tygodniach są ju ż nie do nabycia, a lb o n iebaw em idą na m akulaturę. N ajw id oczn ie j p ra w ie pięciom ilionowy n a ró d słow acki stać na w y d a w a n ie sw ych źródeł historycznych w przyzw oitej szacie graficznej i w p rzyzw oitej ilości. C o w ięcej — p rzyk ład g o d ny dla nas do n aślad ow a n ia — w ydaw nictw o- Słow ack iej A k ad em ii N a u k w B r a tysław ie rozumie, że w y d a w n ic tw a źródłow e nie muszą się rozejść w kilk u dniach, ale m ożna je sp rzed aw ać nie tylko po kilku, ale i po kilkudziesięciu latach i to n aw e t za dew izy zia granicę.
Jak każde dzieło ludzkie, kodeks słow acki posiada także m inusy. W y d a je się np., że opis rękopisu 'byw a czasem zbyt lakoniczny. G d y czytamy sigillum avulsum deest, nie w iem y, czy pozostał po pieczęci pasek, czy sznur, a w ostatnim p rz y p ad k u jaki, ewentualnie, czy dziu ra po pasku, czy po sznurze? Także objaśn ienia osób, a- zwłaszcza m iejscowości p ow in n y być nieco bardziej wyczerpujące. Teren S ło w acji jest stosunkowo nieduży i tam tejsi historycy zapew n e „ m ają go w g ło w ie ” , ale np. polski historyk czasem nie w ie, czy dana m iejscow ość leży na p ół
nocnej granicy S ło w acji i dlatego należy na odnośny dokum ent zwrócić b aczn iej
szą u w agę, czy też może gdzie nad Dunajem ?
N ie przeszkadza to oczywiście, że n aro d o w i słowackiem u, jego historykom i w y d a w c y kodeksu dyplom atycznego S ło w acji należą się od n aro du i h istoryków polskich najserdeczniejsze gratulacje.
Stanisław Kuraś
Irena R e m b o w s k a , Gdański cech złotników od X I V do końca X V I I I . w., „Studia i M ateriały do D z ie jó w G d ań sk a” pod red. E. C i e ś l a k a , n r 4, Z a k ła d N a ro d o w y im. Ossolińskich — · W y d a w n ic tw o 1, G d ań sk 1971, s. 252, ryc. 58, 2 mapy.
W literaturze poświęconej w ew n ętrzn y m dziejom gospodarczym G dańska, praca niniejsza odznacza się podjęciem problem atyki z p ogranicza dw óch dzie
dzin: historii gospodarczej i historii sztuki, tym sam ym z w iększym niż p rzy t r a -