• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.05.03, R. 8[!], nr 18

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.05.03, R. 8[!], nr 18"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego44 poświęcony sprawom oświatowym

_ ___' __... -_______ _ ...x-. ___'

kulturalnym i literackim

Nr. 18 Wąbrzeźno, dnia 3 maja 1930 r. Rok 8

WIOSNA I MŁODOŚĆ.A Wiosna i młodość — dwie siostrzyce, Jednakie cechy obie mają,

A bogactw pełne wciąż skarbnice, Swą hojną ręką nam rozdają.

Świeżość i zapał pełen życia, Wszak to ich dary bezsprzeczne:

Budzą w nas zasób sił z ukrycia I wznoszą w strefy hen słoneczne.

Gdy ich niewinna błyśnie szata, Wolna od plamy i od skazy,

Miłość w powietrzu z wiatrem lata, Czystsza, gorętsza, stokroć razy...

Obydwie mają moc olbrzyma, Ich loty górne, doskonałe,

A choć szron sieje wiedźma-zima, — Ślady ich życia wiecznotrwałe.

J. M.

Ewangelja

św. Jana rozdz. 10, wiersz 11—16.

Onego czasu rzeki Jezus do Faryzeuszów; Jam jest pasterz dobry. Dobry pasterz duszę swą daje za owce swoje. Lecz najemnik i który nie jest pa­

sterzem, którego nie są owce własne, widzi wilka przychodzącego i opuszcza owce i ucieka, a wilk porywa i rozprasza owce, A najemnik ucieka, iż jest najemnikiem i nie ma pieczy o owcach. Jam jest pasterz dobry, i znam Moje i znają Mnie Moje, jako mnie zna Ojciec, i Ja mam Ojca, a duszę Mo­

ją kładę za owce Moje. I drogie owce mam, które nie są z tej owczarni, i one potrzeba, abym przy­

wiódł i słuchać będą głosu Mego; i stanie się jeden pasterz i jedna owczarnia.

Nauka

W jaki sposób okazuje się Chrystus dobrym pasterzem? .

1) Okazuje się nim w ten sposób, że grzeszni­

ków, tak niewiernych, jak błędnowierców, miłości­

wie szuka, aby ich przywieść do uznania prawdy

i nawiócenia się. 2) Znalezionych i nawróconych przyjmuje z miłością i bierze ich na barki Swoje.

3) Prowadzi ich na dobre pastwisko, karmi je zdro­ wą nauką, wskazuje im środki zbawienia i żywi ich krwią i ciałem Swojem. 4) Strzeże ich troskli­ wie od wilka, t, j. od czarta i pomocników jego.

5) Oddaje od nich Swe życie, aby ich wydrzeć i o- calić z paszczęki wilczej.

Po czem poznasz, że należysz do owiec Chrystuso­

wych?

Po tern, że słuchać będziesz Chrystusa, jak sam Zbawiciel mówi: ,,Idą owce za pasterzem, bo zna­ ją głos jego; za obcym nie idą, lecz uciekają przed nim, gdyż głosu jego nie znają". Kto przeto słucha głosu Pańskiego, wołającego, aby się nawrócił i przejął prawdziwą wiarą, kto w wszelkiej cnocie chrześcijańskiej Jego naśladuje, tego Pan uzna za Swego; taki chrześcijanin wiedzieć będzie z do­

świadczenia, że Jezus jest prawdziwie dobrym pa­

sterzem i doznawać będzie pokojui opieki Boskiej przez całe życie. Przekonywają nas o tem żywoty Świętych Pańskich.

Co rozumiał Pan Jezus przez „drugie owce?"

Rozumiał przez to pogan, których przez Apo­

stołów i Kościół wiedzie do prawdy i wiekuistego zbawienia. Tak wprowadził pogańskich praojców naszych do Królestwa Bożego. Dziękujmy przeto dobremu pasterzowi, że nas policzyć raczył mię­

dzy Swoich i wytrwajmy w prawdziwej wierze do zgonu.

Co znaczą słowa Chrystusowe: „Stanie się jeden pasterz i jedna owczarnia?41

Były one proroctwem, które, rozpocząwszy się od Apostołów, ziściło się, i ustawicznie się przez wszystkie wieki spełniać będzie aż do końca dni.

Owczarnią tą jest Kościół święty, w którym się zlali żydzi i poganie wszech stanów i narodowości w jednę całość, zostającą pod rządem Jezusa Chry­ stusa i namiestnika Jego, Papieża. Przez wszystkie wieki Chrystus, dobry pasterz, mocą Swej łaski i głosem Kościoła nawołuje rozproszone owce do Swego św. Królestwa i rządzi niemi z miłością do końca wieków.

(2)

122 —BA

W i e l k i e n a d z i e j e p o k ł a d a n e w s a m o c h o d z i e w y ś c i g o w y m „ S r e b r n a K u l a * * , a n g i e l s k i e g o a u t o m o b i l i s t y K a y e D o n a , z a w i o d ł y . W c z a s i e p r ó b n i e o s i ą g n ą ł K a y e D o n n a w e t w p r z y b l i ż e n i u m i a r y s z y b k o ś ć 1 , z d o b y t e j p r z e z

S e g r a v e ' a . Z d j ę c i e n a s z e p r z e d s t a w i a , ,S r e b r n ą K u l ą " .

M U Z E U M S Ł Y N M E G O P O D R Ó Ż N I K A S Z W E D Z K I E G O

R H S T H F H R I

S ł y n n y b z d a c z T y b e t u , S v e n H o d i n , z a m i e r z a w r a z z a s w o j ą s i o s t r ą z a ł o ż y ć w S z t o k h o l m i e m u z e u m s w e g o

i m i e n i a .

nowy cesarz R b f s y n j i u d z i e l a s y n k o w i s w o j e m u l e k c j i j a z d y k o n n e j .

1 0 0 R O C Z N I C A U R O D Z I N P O E T Y M I S T R A L A o b c h o d z o n a b ę d z i e w t y m r o k u u r o c z y ś c i ? w P r o w a n c j i . Z d j ę c i e n a s z e p r z e d s t a w i a d z i e w c z ę t a z P r o w a n c j i p o d ­

c z a s n a r o d o w e g o t a ń c a z w s t ą ż k a m i .

020130235353235353480223234823230100005301020102010032000102004853482353532348235323234823480102534801535323234853485323234848484823235353534853534802235323482348235323892323

W e w n ę t r z n e t e l e f o n y w p o c i ą g a c h . w przedziałach, w wagonie restauracyj- fon, zmniejszyło się do minimum przecho- A.merykańska kolej „Southern Pacific" nym, zaś stacja rozdzielcza w ostatnim wadzenie podróżnych po korytarzach, niepo- wprowadziła w pociągu pośpiesznym San- gonie. Już krótki okres próby dowiódł u- trzębne wędrówki do wagonów restaura- Francisko — Portland wewnętrzną komu- żyteczności tej nowej instalacji, okazało cyjnych i t. d., co wpłynęło znowu korzy*

n i k a c j ę telefoniczną. A p a r a t y z n a j d u j ą s i ę s i ę , w pociągach, posiadających tele- stnie na swobodę ruchu obsługi pociągu. (q

(3)

123

OLIVER LODGE,

ftłynny uczony angielski, posiada własną salkę gimnastyczną, w której uprawia codziennie swoje ćwiczenia.

Poczta lotnicza bez pilotów.

Zdaniem kierownika amerykańskiego Towarzystwa transportów powietrznych, najnowsze próby, dokonane z udoskonalo- nemi samolotami, kierowanemi z ziemi za pomocą fal elektrycznych, dowiodły zu­ pełną możliwość przesyłania nawet na większe odległości i drogą powietrzną li­ stów i pakietów pocztowych bez użycia pilotów.

Automatyczne te samoloty lecą z ba­ jeczną dokładnością, tak że możliwość wy­ padku jest niemal zupełnie wyłączona.

Wobec tego amerykańskie Tow. transpor­

tów powietrznych rozpocznie zapewne już niedługo przesyłanie poczty, najpierw na mniejszych przestrzeniach zupełnie bez posługiwania się ludźmi.

Pytanie jednak, czy to ciągle zastępo­

wanie ludzi przez przyrządy automatyczne nie odbije się wkońcu na ludziach?

Jest to kwest ja. dająca dużo do my­ ślenia i dziś już niepokojąca bardzo socjo­ logów.

W jakiej postawie śpią zwierzęta?

Zwierzęta nie sypiają w sposób jed­ nakowy, każdy rodzaj posiada sobie tylko właściwy sposób spoczynku.

Zając śpi z o-twartemi oczyma, tak samo śpią ryby i Węże. Bociany śpią stojąc na jednej nodze. To samo me wy. Kaczka najchętniej sypia pływa jąc na pełnej wodzie. Słonie śpią stojąc. Lis i wilk zaś zwijają się w kłębek i kładą pysk na tylnych no­

gach, podobnie jak pies. Często pizy krywaja się jeszcze nuszystym ogo­ nem jak kołdrą. Nietoperze śpią w pozycji wiszącej głową na dół. Konie stoją lub kładą cię, gdy bardzo zmęczone. Małpy sypiają w’ nainie- n ożliwszych pozycjach często bar­ dzo wisząc głową na dół, uczepione gałęzi tylnemi nogami lub ogonem.

*

Robot'pilotem.

Brytyjskie ministerstwo lotnictwa do­ konało szereg prób nowego typu „robota“.

kierującego samolotem. „Mechaniczny

?złowiek“ nietylko doskonale prowadzi aeroplan, udając się we wskazanym kie­

runku. lecz przebywając w przestworzach w ciągu kilku godzin, doskonale reago­

wał na zbliżające sie wiatry lub silne prą- ly powietrzne, obniżając w miarę potrze­ by lot. Zastosowanie ,.robota“ do rzucania bomb z wojskowych samolotów7 dało zada­ walające wyniki. Zdaniem fachowzców, używanie „robota" na samolotach pasażer­ skich przy przelotach wr chmurach lub we mgle może zapewnić zupełne bezpieczeń­

stwo. robot bowiem lepiej „orientuje" się w tym wypadku, aniżeli żywy człowiek. (q

STRHJK SZKOLNY w BERLINIE

W kilku szkołach berlińskich zorganizowały dzieci ostatnio strajk szkolny. Uczniowie, którzy nie przyłączyli się do strajku, udawali

się do szkoły pod osłoną policji.

NASTROJOWY OBRAZEK Z CHIN.

Dzieci chińskie urządzają sobie drzemkę poobiednią razem ze... świniamL

(4)

124 —

1HDJE WALCzą O NIEZALEŻNOŚĆ

Akcja biernego oporu wobec władz indyjskich wszczęta przez Mahatmę Ghandiego, przybiera coraz większe rozmiary. Zdjęcia nasze" przedstawiają demonstrację zwolenników Ghandiego, którzy kładą się na szyny kolejowe oraz Ghandiego podczas pochodu swe­

go do morza.

NO

STRA Ż POŻARNA w V'YM YORKU

jest jedną z najlepiej wyposażonych straży w Ameryce. Między innymi posiada ona kilka sikawek okrętowych, które mogą wyrzucić do 50 kbm. wody na minutę,

125 —

WIELKANOC w JEROZOLIMIE

obchodzona bywa ze szczególną uroczystością. Zdjęcie nasze przed­

stawia procesję arabską przed wkroczeniem do własnej pięknej świątyni.

■■iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiin

Piękno Jugosławji. Rzeka Dubrawka

Łuczniczka na treningu w park®

Sobieskiego w Warszawie.

MODY WIOSENNE

Piękne panie w londyńskim Hyde Parku.

Adwokat zbankrutował przez krawca.

Upadłość adwokata należy do rzadkich wypadków, a już wyjątkowem zgoła zda­

rzeniem jest ogłoszenie upadłości przez ad­

wokata wobec niemożności uregulowania rachunków krawca. Wypadek taki zdarzył się z belgradzkim adwokatem Węzą Mar- koviczem. Miał on dość liczną klijentele

wśród literatów i kompozytorów zagranicz nych. których prawa autorskie reprezento­ wał na terenie Jugosławii. Snąć imćpan Markovicz był nielada elegantem i lepiej

sie ubierał, niż. bronił interesów swych kli- jentów. skoro doszło. do tego, że nie mo­ gąc zaspokoić pretensji materialnych kraw ca, musiał uciec się do ogłoszenia upadłoś­

ci. Wyznaczono więc mecenasowi nadzór sądowy, a syndykiem mianowano adwoka­ ta - kobietę, Lubicę Trevkowicz. Kto wie, czy osoba syndyka, ponoć bardzo urodzi­

wej niewiasty, nie przysporzy p. Markovi- czowi nowych długów, w pierwszym zaś rzędzie nowych zobowiązań wobec kraw­

ca, u* Ua w już innego. (q

(5)

— 126 —

Gmach dawnej warsz. komoiy celnej.

ZMIANA WARTY

przed pałacem prezydenta Grecji w Atenach. BAZYLI ZACHARÓW 532323532348235323534823232323485353482353480253235353232348534848485353

któi«go majątek uchodzi za Jeden z nafwiększych w Europie, powiększył go przez sprzedaż swych udziałów

Jakie posiadał w kasynie ary w Monte Carlo.

(6)

INSTYTUTY BRZYDOTY W TYBECIE Podczas gdy we wszystkich cywilizo­

wanych krajach wydają kobiety miljony i miliardy na upiększenie swej osoby, istnie ie kraj, gdzie w całej pełni kwitnie sztuka Kobiety tamtejsze niezbyt z natury we­ dług naszych pojęć obdarzone wdziękami, robią wszystko co możliwe, ażeby stać sic jeszcze brzydszemi, Nietylko smarują so­

bie twarz proszkiem czerwono-brunatnym, sporządzonym z krwi bydlęcej i pewnych gatunków roślin, ale w dodatku pokrywają policzki i skronie czarnemi plamami. Ta niezwykła dekoracja twarzy, która zmie­

nia Tybetanke w jakąś wstrętna maszka­ rę, została przed kilkuset laty wprowadzo­ na przez Dalaj Lamę, który w ten sposób chciał kobiety odzwyczaić od kokieterii i ochronić je przed pożądliwemi spojrzenia­

mi mężczyzn. To szpecenie twarzy obowią­

zuje zwłaszcza mężatki, a do ceremonii ślubnych należy uroczyste pokrywanie twa rzy dziewczęcia czarnemi plamami. Kapłan - wygłasza przytem mowę, że piękność ko­

bieca nie jest potrzebna do szczęścia mał­ żeńskiego i grzechem jest, aby kobieta, która przysięga wierność swemu mężowi, ukazywała swe wdzięki innym mężczyznom i Wzbudzała w nich złe myśli. Zamężnym Tybetankom nie wolno też nosić żadnych ozdób, a strój ich stanowi szeroka suknia ż ciemnej, grubej materji. Wszystko to ra­ zem czyni z Tybetanki postać wstistnej wiedźmy. Mimo to Tybetańczyk i tak jest zazdrosny o swoją żonę i jest pewny, że mimo tego zeszpecenia może „wpaść w oko“ jakiemuś mężczyźnie i o ile możności trzyma w ukryciu. (v

WESTCHNIENIE, WYRAŻONE NA SKORUPCE JAJA.

Według doniesień z Sydney z Australji przyczyniło sie tam kilka słów napisanych na skorupie jaja do zawarcia małżeństwa pomiędzy samotną dziewczyną australijską i pewnym młodzieńcem ze Szkocji.

Przed kilkoma miesiącami napisała pe­

wna dziewczyna, zatrudniona w firmie, eksploatującej jaja w Sydnej. ołówkiem kilka słów na jaju, które wysłane zostało razem z innemi zagranicę. Pisała ona że czuje się bardzo samotną i podała adres anonimowy jako Miss Prescott, pomimo, że nazwisko jej brzmiało inaczej.

Jajo to, zawierające westchnienia sa- botnego dziewczęcia, wylądowało pewne­ go pięknego dnia podczas śniadania na sto­

le pewnego młodzieńca w Coatbridge w Szkocji. Zauważył on napis, przeczytał go, poczem spożył jajo i stwierdził, że smako­

wało mu doskotrle.

W przystęp, ij humoru postanowił od­ powiedzieć. Napisał więc sążnisty list do samotnej dziewczyny w Sydney. Pomimo, że adresował do Miss Prescott, list jego

dostał się w ręce właściwe. Ponieważ orosił o nadesłanie fotografii, która po kil-

127 —

HH POWITANIE WIOSNY

Starodawny zwyczaj w Turyngji każę na powitanie wiosny zapalić wielkie ognisko, w którem spala się zimę.

ANGIELSKI MINISTER SKARBU SNOWDEN

po przedłożeniu swego programu budżetowego opuszcza gmach parlamentu, przed którym czekają na niego tłumy publiczności.

ku tygodniach rzeczywiście otrzymał, po­ wziął postanowienie poślubienia samotnej, albowiem adresatka okazała sie śliczną dziewczyną. Nieco kłopotów nastręcza wprawdzie połączenie się dwojga młodych ludzi ze względu na olbrzymią odległość dzielącą Szkocję od Australji. jednakże prasa szkocka, donosząca o tym wypadku, wyraża najlepsze nadzieje. (v

Wyjątkowe srebrne wesele

Podczas Zielonych Świąt odbędzie się w miejscowościach Bóckigen i Franken- bach w7 Niemczech niezwykły jubileusz.

W miejscowościach tych mieszkają trzy siostry bliźniacze, urodzone w Bóckigen.

w r. 1882, które wszystk;e w roku bieżą­ cym obchodzą swe srebrne gody weselne.

Każda siostra ma po ośmioro dzieci, które wszystkie żyją i cieszą się dobrem zdro­

wiem. (a

(7)

1 2 8

H - U - M - O - R

Przyjaciółki.

Z o sia : „M ó j o jciec o b iec a ł m i 10,000 zl., je ż eli d o 20 ro k u n ie d a m się p o c a ło w a ć p rze z ż a d n eg o m ę ż cz y z n ę .1*

K az ia: „A le c o b y ś ty z te m i p ie n ięd z m i zr o b iła?“ („ E v e ry b o d y s W e e k ly ")

W zakładzie fotograficznym.

G zem m o g ę słu żyć ła sk aw e j p an i?

— P ro szę p o w ięk szy ć tę fo to g ra iję . Ą .Ie u sta m ają z o sta ć n a tu raln e j w ielk o ści.

Wytłómaczył się.

Ż o n a: D laczeg o o g ląd asz się n a u licy ciąg le za in n em i k o b ietam i?

M ąż: P o ró w n y w am m o ja k o ch an a, o ile o n e w szy stk ie b rzy dsze są od cieb ie. (v

Po pogrzebie.

W d o w a : W id z iała p an i, ja k d u żo b y ło w ień có w n a tru m n ie? T o żby się b y l c ie­

szy ł n iebo szczy k , g d y b y M jyl teg o d o cze­

k ał. (v

„A leż, Ja n k u , co ty ro b isz ? Przecież ty

strz e la sz R o m c io w i w b rz u ch ".

„ W id zisz , m y g ram y w W ilh e lm a ' T elia ,

a en — z ja d ł ja b łk e " . (m („Passing Show*).

Dawnobym się rozwiodła z m oim m ężem , ale m am y tro je d zieci, w ięc n ie w iedzieć, jak się tu n iem i p o d zielić.

N ajlep iej p o c z e k a jc ie n a c z w a rte , a w te nc z as b ard zo ła tw y b ęd zie p o d ział. (v

* Po przyjęciu.

B y łam w czo raj n a k o lacji u P ie tru ­ siń sk ich . N a 14 o só b p o d an o jed n ą k aczk ę i je sz cz e p o ło w a zo stała.

A có ż-to za n o w y cu d ?

Ż ad en cu d . ty lk o k a c z k a b y ła n ie­

św ieża. (v

i Bezpieczna jazda.

P a sa ż er (d o sz o fera ): N iech p an n ie jed zie ta k p ręd k o , bo ja się b o ję. Ja d ę p ierw szy ra z au tem .

Szofer: N iech się p an n ie b o i; ja ta k ­ że p ierw szy ra z p ro w ad zę au to . (q

* W aeroplanie.

D w ó ch ży d k ó w w y b rało się a e ro p la ­ n em z W ied n ia d o P ra g i. W d ro d ze k rz y ­ czy jed en z n ich d o p ilo ta :

— P a n ie p ilo t! P ro sz ę zaczek ać, b o

T cek w y p ad ! z k ab in y . (v

Bez obawy.

C h o ry : P a n ie d o k to rze! C zy p an je st p ew n y co m i je st? B o m eg o w u jk a leczo n o n a zap alen ie p łu c, a u m arł n a ty fu s.

L e k arz : N iech p an b ęd zie sp o k o jn y — m oi p acjen ci u m ierają zaw sze n a to , n a co

ich leczę. (v

* W sądzie.

S ę d zia : W ięc św iad ek zezn aje, że B a r­

te k u to p ił się p rzy p ad k o w o ? N a jak iej p o d staw ie św iad ek to tw ie rd z i?

Ś w ia d e k : B ó p ro szę łaski p an a sęd zie­

g o . g d y B a rtk a z w o d y w y jęli, m iał w k ie­

szen i flaszk ę z w ó d k ą, w ięc jak b y się to ­ p ił u m y ślnie, to b y łb y w ó d k ę w p rzó d ‘,vy-

p ił. * (v

Wstał wcześnie.

Ja k to ? W ięc p an d ziś w stał o 4 -tej ran o ?

T ak , ale z a raz się p o ło ży łem .

N ie ro zu m iem ... W ięc p o có ż p an w staw a ł?

W stałem od k a rt, a p o ło ży łem się

do łó żk a. (v

* Po kupiecku.

K o n k u re n t: — Ja k to , w ięc p an i n ie w ierzy , że ją k o ch am ? N iech m n ie jasn y p io ru n trz aśn ie , jeśli łżę!

B o g a ta p a n n a : — A leż p an ie, p an się zap o m in a i sta je się n iep rzy zw o ity m !

Konkurent:W sprawach pienięż­ nych, niema mowy o przyzwoitości I (v

K e ln e r, b ę d ą cy n a m ię ln y m ą ra c z e iu w d o m in o , u s ta w ia sto ły n a b a n k ie t. im

(„ R ire") X .

W prowincjonalnem muzeum.

Tu o to zn ajd u je się rzecz n ad zw y ­ czaj rzad k a. Je st to rew o lw er, k tó ry m iał z so b ą K rzy szto f K o lu m b , ja d ąc d o A m e­

ryki.

P rz ec ie ż w te d y n ie zn an o jeszcze rew o lw eró w ?

W łaśn ie d lateg o rzecz n ad zw y czaj

rz a d k a . (v

Z szacunkiem.

W szk ó łce w iejsk iej n au czy ciel p o u ­ cza d zieci, ab y d o p rzeło żon eg o o d zy w ały się w o d p o w ied n i sp o só b , z szacu n k iem , a n ie p er ty , jak to zw y k le czy n ią.

M n et p o tem p rz y je ż d ż a n a w izy tację in sp e k to r. Je st le k c ja relig ji a in sp ek to r p y ta M aciu sia, jak ie je st sió d m e p rz y k a ­ zan ie B o że.

— P a n ie in sp e k to rz e, n ie k ra d n ij! — o d p o w iad a M aciu ś, p a m ięta jąc , jak trz eb a m ó w ić.

„ N a s je st ty lk o d w o je, w ię c p rz y p u sz cz a ł n ie d a sz so b ie z p ra cą ra d ę ".

N o w a d z iew cz y n a : „A ch , ja jestem z w y ­ c z ajn a ro b o ty — w d o m u m iała m 8 k ró w d o o p rrątam ia* * .

(„R ire")

Cytaty

Powiązane dokumenty

dzenia innych, bo kto nie jest wyrozumiałym na cudze wady i słabości, tego i Bóg surowo sądzić będzie.. Trzeba wybaczyć bliźnim obrazy, jakie nam wyrządzili, abyśmy sobie u

go na świat, aby sądził świat, ale iżby świat był zbawion przezeń. Kto wierzy weń, nie bywa sądzon a kto nie wierzy, już osądzony jest, iż nie wierzy w

Onego czasu, gdy się wielka rzesza schodziła i z miast kwapili się do Jezusa, rzekł przez podo­. bieństwo: Wyszedł, który sieje, siać nasienia

A usłyszawszy Jezus dziwował się i rzekł tym, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam, nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu..

Nic tedy dziwnego, że niewypła ­ calność tak potężnego przedsiębiorstwa obudziła w Berlinie jaknaj żywsze poruszenie i ogólnie też przypuszcza się, że bankructwo

W ostatnich dniach poszczyciła się ta now a policja pierw szym sukcesem.. O to jeden z policjantów

W mia dości, niż w poprzednim — trzeba więc cieszyć się, stack zaś wędrują „po kolędzie" cale gromady ża- z radością witać nowy rok, zacząć go pod szczęśli-

W Bombaju odbsła się uroczystość przeniesienia świętego Ognia i Narodowej Flagi do miasteczka Faizpur, w którym < dbędzei się sesja Naród. Na zdjęciu