• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1936.06.20, R. 17, nr 25

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1936.06.20, R. 17, nr 25"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom

■— ... oświatowym, kulturalnym I literackim ■====-

Nr. 25 Wąbrzeźno, dnia 20 czerwca 1936 r. Rok 17

3 niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego

EVANGEL JA

św. Łukasza rozdz. 15, wiersz 1 — 10.

Onego czasu przybliżali się do Jezusa celni­

cy i grzesznicy, aby Go słuchali. I szemrali Fa- i*yzeuszowie i doktorowie, mówiąc: iż Pen przyjmuje grzeszniki i jada z nimi. I rzekł do nich to podobieństwo, mówiąc: Który z was człow iek, co ma sto owiec, a jeśliby stracił jed­

ną z nich, iżali nie zostaw u je dziewięćdziesiąt i dziew ięciu na puszczy, a idzie za ona co zginę­

ła, aż ją najdzie? A gdy ją najdzie, kładzie na ramiona swe, radując się. A przyszedłszy do do­

mu zwoływa przyjaciół i sąsiadów, mówiąc im:

Radujcie się ze mną, iżem znalazł owcę moją, która była zginęła. Powiadam wam, żeć tak bę­

dzie radość w niebie nad jednym grzesznikiem pokutę czyniącym, niż nad dziewięćdziesiąt i dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrze­

bują pokuty. Albo, która niewiasta mając dzie­

sięć drachm, jeśliby straciła drachmę jedną iżali nie zapala świecy i wymiata domu i szuka z pilnością, żeby znalazła? A gdy najdzie, zwo- ływa przyjaciółek i sąsiadek, mówiąc: Raduj­

cie się ze mną bom znalazła drachmę, którąm była straciła. Tak. powiadam wam, radość bę­

dzie przed Anioły Bożymi nad jednym grzesz­

nikiem pokutę czyniącym.

NAUKA

Co spowodowało grzeszników do zbliżenia się do Pana Jezusa?

Łagodność, wyroziiiniiałość i dobroć, którą okazy­

wał w przyjmowańiu skorych do pokuty grzeszników.

Idź za ich przykładem i ty czytelniku, zbliż się do Jezusa

z pokorą i ufnością i bądź pewny, że znajdziesz u Niego łaskę i przebaczenie, choćbyś był największym grzesz­

nikiem.

Co znaczy przypowieść Chrystusowa o zbłąka­

nej owcy i zgubionym groszu?

Pam Jezus pragnie przez, to wyrazić: 1. Swą pocdio- pność do zbawienia grzeszników, jako też radość, jaką sprawia Jemu i wszystkim niebianom nawrócenie chocby jednego tylko grzesznika. 2. Faryzeuszom zaś. którzy w swej pysze i zarozumiałości stroniji od jawnogrzeszni­

ków’ i szimirali na dobrotliwość ( hrystusa, pragnie udo­

wodnić, że grzesznik jest rzeczyw iście czlow iekiem nie­

szczęśliwym i zasługuje raczej na politowa.nie, aniżeli na gniew nasz.

(2)

— 2 —

Z okazji rocznicy powrotu Górnego Śląska do Polski

. to jesi i G łów ną w

stopą stanął na G órnym Śląsku, przy-igle bezrobocie. Cytra bezrobotnych w racając tę prastara dzielnicę im lo- jest podobno b. pow ażna. Zaznaczyć

Pam iętam y jeszcze dobrze te uczucia stkich.

Pam iętajm y rów nież, że w tej ra­

dl.ści m ieszało się trochę niep. i troski czy podołam y ciężkiem u zadaniu, ja­

kie w cielając G órny Śląsk do Polski

bierzem y na siebie. Była to bow iem dzielnica o zupełnie odm iennej struk­

turze gosp___ , . „ . _

polskiego, o odm iennych tendencjach jach bezrobocia — został niem al podarczej, niż reszta państwa Ikiem panu jącego także w innych kra-

.. . I . . - * » « - r . 1 > 4 z-< »-» x 1 zv z. i >> k । . » . K kn.’7 nn, KzYf.in -/ r\ ‘i ł n i AYY'k n I Gf 1 I —zu-

rozwojow ych i potrzebach. W raz z G.

Śląskiem w zięliśm y w posiadanie za­

głębie przem ysłow e, jakiem u rów ne­

go nie m ieliśm y w całej Polsce, zagłę­

bie na zachodnio-europejską skalę o .wysoko rozw iniętym przem yśle w ę­

glow ym , hutniczo — żelaznym i cyn­

kow ym .

Jednym z najsilniejszych argum en­

tów niem ieckiej propagandy było tw ierdzenie, że ten potężny przem ysł reprezentu jący 'olbrzymie w artości tw órcze i m aterjalne ..m usi pod rząda­

mi polskiem i ulec zupełnej zagładzie '.

Tym czasem m ijają lata, obchodzi­

m y już 14-tą rocznicę pow rotu G. Ślą­

ska do Polski i przy każdej takiej o- kazji stw ierdzam y z radością, że prze­

m ysł górnośląski nietylko nie upad!

pod rządam i Polski, lecz przeciw nie stale się rozw ija i gdyby nie ogólno - św iatow y kryzys w ęglow y, rozwój len byłby jeszcze pom yślniejiszy. — Faktem dziś jest także, że przem ysł ten zżył się z państwow ością polską i coraz silniej w rasta w polski orga­

nizm gospodarczy.

jest bynajm niej następstw em gorszej jakoby sytuacji i przem ysłu górno­

śląskiego pod rządam i polskiem i. niż pod rządam i niem ieckiem i. lecz w yni­

kiem z jednej strony ogólno — św ia­

towego kryzysu węglowego, z drugiej następstw em nadm iaru ludności robo­

tniczej, której odpływ do innych cen­

trów przem ysłow ych skutkiem pow o­

jennej polityki em igracyjnej i skut-

pełnie zaham ow any. O ile jednak in­

ne kraje nie m ają zupełnie widoków zatrudnienia swych bezrobotnych, to dla G. Śląska jest ono w łaściw ie t> Iko kwrestją zdobycia odpow iednich kapi­

tałów na prow adzenie dalszych inwe- siycyj.

W spom niany nadm iar ludności ro­

botniczej na G. Śląsku m a jeszcze sw oją przyczynę i w tern, że Polska należy dziś do krajów najw ięcej rol­

niczo przeludnionych i z konieczności duża część ludności rolniczej kieruje się do przem ysłu, Ale z drugiej stro­

ny uprzytom nić sobie należy, że bez Śląska. Polska byłaby dziś w 90 proc, krajem rolniczym , zaś uprzem ysło­

w ienie jej byłoby bez porów nania bardziej utrudnione, niż obecnie.

Spoglądając na tę starą Ziemię Pia­

stowską z perspektywy 14 lat, bez przesady powiedzieć m ożna, że w łaś­

ciw ie Śląsk nadal Polsce charakter państwa m orskiego. Dopiero od chw i­

li przyłączenia G. Śląska budow a — w łasnego portu przestała być dla nas postidatem politycznym , a siała się

koniecznością gospodarczą. — Jeżeli G dynia jest dziś najw iększym portem Bałtyku, zaw dzięcza lo właśnie Śląs­

kow i, który dostarcza jej 70 proc, ła­

dunków', zdążających do w szystkich krajów świata.

Na G. Śląsku też pow stał projekt budow y i. zw. m agistrali w ęglow ej, czyli łinji kolejow ej Śląsk— G dynia.

Pom ysł ten zrodził się pod naciskiem potrzeby jak najkrótszej dostaw y węgla śląskiego do portu w G dyni. A uw zględnić jeszcze trzeba, że przez zajęcie przodującego m iejsca w eks- ]>orcie polskim , Śląsk stal się jedną z głów nych podstaw ’, czynnego bilansu handlowego! i stałości naszej w aluty.

Pod względem w yrobu broni rola G.

śląska w zabezpieczeniu obrony naro­

dow ej jest nieoceniona.

W spom inając dziś z okazji roczni­

cy radosne chw ile pow rotu G. Śląska na łono M acierzy, przyznać m u simy, że cenna ta dzielnica coraz w ięcej od­

gryw a rolę jakby m otoru, który nie­

ustannie pcha Polskę po drodze po­

stępu gospodarczego i technicznego, oraz dla całego państwa naszego sta­

nowi szkolę rzetelnej tw ardej pracy gospodarczej.

aas—nwm ir

TRZEBA OTWORZYĆ OKNA Słońce i pow ietrze — to dw a głów­

ne czynniki życia. Jakże jednak czę-

■ sto obaw iam y się tego dobroczynnego

! pow ietrza i z dziw nym uporem nie I otw ieram y okien, bojąc się zaziębień, i kaszlu czy kataru i nie zw racam y u- I w agi na to, że w dusznym , nieprzewie- trzonym pokoj u będziem y zaw sze czu- li zm ęczenie i będzie nas bolała gło­

wa. tylko pow ietrze, które znajduje się w ciągłym ruchu, w łaśnie to po- w ietrze, które znajduje się za naszem i oknami, jest pełnowartościow e, gdyż ruch pow ietrza doskonale oddziaływa na naszą skórę, a co za tern idzie i na przemianie m aterji.

Pow ietrze nieprzew ietrzonych m ie­

szkań jest szkodliw e w skutek w ydzie­

lin organizm u, unoszącego się w niem kurzu i bakteryj. O statnio badane wolne pow ietrze w W arszaw ie zawie­

ra około 1000 bak tery j w jednym m e­

trze sześciennym na wysokości w ie­

ży ratuszow ej — S00, a w m ieszka­

niach od 600Ó do 10,000.

Zwłaszcza baczną uw agę należy zw rócić na przew ietrzanie pokoju sypialnego, gdyż dobry sen w głów­

nej m ierze zależy od pow ietrza panu­

jącego w pokoju.

W iosna i lato doskonale nadają się do tego, aby przyzw yczaić organizm dc św ieżego pow ietrza w pokojach na czas, kiedy nadejdzie zim a, aby po­

tem nie zam ykać okien na kilka dłu­

gich m iesięcy.

(3)

— 3 —

Raz

FEDCBA

N o c św ię to ja ń sk a i „ W ia n k i".

M in ą ł m a j, p rz es z ła w io sn a z a z w y ­ c z aj u ro c z a i ro z k o sz n a , z b liża się la ­ to z n o jn e, u p a ln e , n a d c h o d zi c z as p a ­ n o w a n ia sło ń c a. Z iem ia p ra c u je c a łą siłą , p rz y sp ie sz a jąc ro z w ó j k rz e w ó w , z b ó ż i d rz ew , a sło ń ce p ro m ien n y m b la sk ie m z ło c i św iat c a ły .

N a św . J a n a m a m y d z ień n a jd łu ż­

sz y , sło ń c e sto i n a jw y ż e j. W io se n n e m a rz e n ia , u n ie sie n ia d o jrz a ły , c a ły św iat ż y je p e łn ia ż y c ia. J a k ieś p o ż ą­

d a n ia , o c z e k iw a n ia c z e g o ś n ie sp o d z ie ­ w a n eg o , ta je m n ic z e g o — p rz y n o si z so b ą d z ień g o rą c y . P a rn a n o c z a ś p e ł­

n a je st o m d le w a ją c y c h z a p ac h ó w , p e ł­

n a sz m eró w i w e stc h n ie ń .

W sz c z eg ó ln o śc i w w ig d lję św . J a ­ n a n o c w y d a je się p e łn a d z iw ó w ', c z a ­ ró w , p rz e c zu ć i p rz e p o w ied n i. J a k ie ś m o c e n ie z n a n e, ja k ie ś s iły ta je m n icz e ro z p o ś cie rają te j n o c y w ła d zę n a d c z ło w ie k ie m , n ę c ą g o ta jem n ic zo ś c ią,

•w ailjią k u so b ie, ro z m arz a ją.

I w ta k ą o to u ro c zą i w ró ż eb n ą n o c , k ie d y to w e d łu g p o d a n ia g d z ie ś w le sie z a k w ita c u d o w n y k w ia t p a p ro c i, k ie d y p o b y s try c h w o d a c h rz e k i p ły ­ n ą w ia n k i d z ie w c z ęc e — n a p a g ó rk a c h w śró d la só w z a p a la ją się o g n isk a , a c h ło p c y i d z ie w c z ę ta s k a cz ą p rz e z o - g ie ń p rz y a k o m p an ja m e n c ie w e so ­ ły c h p ie śn i.

T a n o c ś w ięto ja ń sk a m a s w o je s p e ­ c ja ln e p ra w a. P o g a ń s k ie u b ó s tw ie n ie p rz y ro d y , b u jn a ra d o ść z ż y c ia i ż y ­ w io ło w y k u lt m iło śc i, ta k p rz e p e łn ia ­ ją d u sz e i se rc a , ta k ro z p a la ją m ło d ą k re w w ż y łac h , iż w n o c tę u c h o d zi n ie jed n o , c o k ie d y in d z ie j z a g rz e c h b y ło b y p o c z y ta n e .

T ru d n o , je d n a ty lk o n o c ta k a je s t w ro k u . R a z ty lk o k w itn ie sz cz ę śc ia k w ie c ie , a k to je z n a jd z ie n ie c h z ry ­ w a , n ie c h się sp iesz y , a b y g o k to in n y n ie u b ie g i.

P ły n ą p o fa li w iś lan e j w ia n k i z ró ż , ru ty i m a c ierz an k i, a z w ia tre m p ły n ie g lo s d z iew c zę c y , tę s k n ą z a w o d z ą cą p io s e n k ę :

„ O j d z iw u ją się lu d z ie D z iw u ją p a n o w ie, Ż e ja ju ż n ie n o sz ę

W ia n e c zk a n a g ło w ie.

o — o N ie n o szę m a g ło w ie N o sz ę g o w k ie sz e n i.

B o się c h ło p c ó w b o ję . Ż e b y m i n ie w z ien i.

o — o

> kwitnie

a kwiat.,.

R y b a c y , ry b a c y ! C o w o d ą p ły n ie c ie ( ż y li o w ia n u sz k u M o im n ic n ie w ie cie ?

o—o

C z y z w ia tre m p o le c ia ł C z y p o p ły n ą ł w o d ą ,

(ż y li g o Ja sie ń k o

M ó j z a b ra ł z e so b ą . H e j!...

W ia n k i, ta p ię k n a tra d y c ja lu d o ­ w a je s t ta k w P o lsce s z e ro k o ro z p o ­ w sz e ch n io n a , ż e w n o c ś w ię to ja ń s k ą n ie m a rz e k i, n ie m a s tru m y k a , k tó ­ ry m b y n ie p ły n ę ły p ię k n ie u w ite w ia n k i, n a k tó ry c h b a rd zo c z ę sto u - m ie sz c zo n e są ś w iatła . P ię k n y te n o - b rz ę d w n ie k tó ry c h o k o lic a c h k ra ju o b c h d z o n y je s t n a s tę p u ją c o :

O z m ie rz c h u n a d b rz e g ie m rz ek i g ro m a d z ą się d z ie w c zę ta i k a ż d a p rz y ­ n o si sw ó j w ie n ie c u w ity z z ió ł i k w ie ­ c ia. W łó d k a c h o c z ek u ją m ło d z ień c y i z c h w ilą , g d y d z ie w c z ę ta rz u cą w ia n k i n a w o d ę , m ło d zie ń cy u g a n ia ją się z a n im i i c h w y ta ją je . le n k tó ry ' s c h w y ­ c i w ia n ek d z ie w c zy n y w e d łu g w ie ­

rz e ń p rz ez n a cz o n y je s t n a je j m ę ż a . Z e sp o so b u n a tu raln ie , w ja k i w ia n k i p ły n ę ły , w y c iąg a n o te ż sz e re g m n ie j lu b w ię c ej p o m y śln y c h w ró żb .

S tw ie rd zo n e

U w a g a , g irlsy , u sta w cie się w sz e­

re g u ja k n a sc e n ie . M a m lisi d la d ru ­ g ie j z le w e j s tro n y , p o c z tó w k ę d la p ie rw sz e j z p ra w e j i p u d ło d la b lo n ­ d y n y w ś ro d k u !

Je ż e li w ia n e k z a p la tał się w p rz y rz e - c z n e k rz e w y , z n a c z y lo to . ż e d z ie w - c z y n a w ty m ro k u z a m ąż w y jd zie . — Je że li to n ą ł, z n a cz y lo to s m u tn ą z a p o ­ w ie d ź ry c h łe j śm ierc i. P rz e rw a n ie w ia n k a p rz ez fa le , te ż n ie b y lo p o ­ m y śln ą w ró ż b ą.

Z e w si zw y c z a j w ie n k ó w w fo rm ie d u ż o z m ien io n e j, p rz y b ie ra ją c e j c h a ­ ra k te r w ie lk ic h z a lm w lu d o w y c h . — p rz e o b ra ż a ją c y c h się w e w s p a n ia le i o lś n ie w a ją c e u ro c z y sto śc i, p o łą c z o n e z k o ro w o d a m i lo d z i, o g n ia m i sz tu c z n e- m i, p u sz c za n ie m n a fa le rz e k i b o g a to ilu m in o w a n y c h w ie ń c ó w i t. p . p rz e ­ n ie sio n o d o m ia st. N a jw ię k s z ą je d n a k p o d ty m w z g lę d e m tra d y c ja c ie szy ' się W isła , la k ró lo w a re zk P o lsk i. O d K a rp a t p o c z ąw szy , a ż d o M o rz a P o l­

sk ieg o n u rty /w iśla n e n io są w n o c ś w ię to ja ń s k ą b a rw n ie p rz y b ra n e i o - św ie tlo n e w ia n k i.

W k n a jp ie ...

..P rz y ' s ą sie d n im s to lik u sie d z i w e ­ so ła w d ó w k a s k a to w a .

D la cz e g o : n a z y w a sz ja s k a to w ą w d ó w k ą ?

B o o n a sz u k a trz ec ieg o p a rtn e ra .

A to ta k !

P ro fes o ro w a: K a ro l — P ie rw sz y ! P ro fe so r: 7 6 8 d o 8 1 4 .

P ro fes o ro w a: N ie , K a ro lu ja m y ślę o c z y n szu !

(4)

0 1 0 4 9 '! ।

„ P ó j d ź c i e d o m n i e w s z y s c y ”.

Sw. Alojzy patronem młodzieży

P i ę k n y i b u d u j ą c y j e s t ż y w o t ś w . A l o j z e g o G o n z a g i , m a r g r a b i e g o M a n - t u a ń s k i e g o , u r o d z o n e g o d n i a 9 m a r c a 1 5 6 8 r o k u . S t a j e t e n ż y w o t p r z e d o - c z y m a d u s z y n a s z e j j a k o i d e a l n i e p i ę k n y o b r a z d z i e c i ę c e j p o b o ż n o ś c i , a n i e l s k i e j c z y s t o ś c i i b o h a t e r s k i e g o u - m a r t w i e n i a s i ę . P o d o b n y j e s t d o s ł o ń ­ c a , k t ó r e w y s z e d ł s z y z e s k l e p i e n i a n i e ­ b i e s k i e g o , k i e r u j e s i ę z n o w u k u w y ­ ż y n o m , a n i c j e g o p r o m i e n i o m o p r z e ć s i ę n i e m o ż e .

K r ó t k a , a l e c z a r u j ą c o p i ę k n a b y ł a d r o g a ż y c i a ś w . A l o j z e g o , j a k o d z i e c -

MUZYKA, ODCZYT, NOWINY, RAD JO - RADOŚCIĄ RODZINY.

k a i j a k o m ł o d z i e ń c a . B l a s k l e j p o s t a ­ c i h i j e z p o z a z a s ł o n y w i e k ó w i w y ­ w i e r a n a n a s s w ó j c z a r u j ą c y u r o k . —

Ś w i ą t o b l i w y t e n m ł o d z i e n i e c ż y ł n a ś w i e c i e n i e d u g o , z a l e d w i e d w a d z i e ś ­ c i a k i l k a l a t , a l e c z a s t e n w y s t a r c z y ł m u , b y d o k o n a ć t e g o , c z e g o i n n i w s z e ś ć d z ie s i ą t i o s i e m d z ie s ią t ł a t n i e o s i ą g n ą , t . z n . z o s t a ł ś w i ę t y m . D o t e g o d ą ż y ł A l o j z y z d e l i k a t n ą s u m i e n n o ś ­ c i ą d z i e c i ę c ą , z p ł o m i e n n y m z a p a ł e m m ł o d z i e ń c a , z u p o r c z y w ą w y t r w a ł o ś ­ c i ą b o h a t e r a .

W d w u d z i e s t y m t r z e c i m r o k u ż y ­ c i a j u ż b y ł d o j r z a ł y m d l a n i e b a , z a ­ r ó w n o p r z e z o f i a r y u m a r t w i e n i a i h e ­ r o i c z n e z a p a r c i e s i ę s i e b i e , j a k i p r z e z n i e s i e n i e p o m o c y c h o r y m n a d ż u m ę w

s z p i ta l a c h R z y m u , d o c z e g o p c h a ł a g o b o h a t e r s k a m i ł o ś ć b l i ź n i e g o . B o h a t e r ­ s t w o , o t o c e c h a j e g o ż y c ia , a l b o w i e m w d z i e d z i n i e d u c h a b o h a t e r s t w o t y l k o p r o w a d z i d o c e l u .

Z m a r ł ś w . A l o j z y d n i a 1 2 c z e r w c a 1 5 9 1 r o k u . Ś m i e r t e l n e s z c z ą t k i ś w i ę t e - g o i m ł o d z i e ń c a s p o c z y w a j ą w k o ś c ie l e ś w . I g n a c e g o w R z y m i e , a l e p a m i ę ć j e g o ż y j e t r w a l e w s e r c a c h m ł o d z ie ż y k a t o l i c k i e j . O b o k ś w . S t a n i s ł a w a K o ­ s t k i i ś w . K a z im i e r z a j e s t t a k ż e ś w i ę ­ t y A l o j z y d l a n a s z e j p o l s k i e j m ł o d z i e ­ ż y p r z e w o d n i k i e m n a d r o d z e d o c z y ­ s t o ś c i o b y c z a j ó w , p o b o ż n o ś c i i d z i e l­

n o ś c i . T e w ł a ś n i e c n o t y p o s i a d a ć m u ­ s i m ł o d e p o k o l e n i e m a j ą c e O j c z y z n ę k u l e p s z e j p o p r o w a d z i ć p r z y s z ł o ś c i.

Lato musi być odnowa organizmu

Z d a r z a s i ę b a r d z o c z ę s to , ż e n a w i o s n ę o d c z u w a m y s i l n e z m ę c z e n i e , a n a s z e s a m o p o c z u c i e z o s t a w i a w i e le d o ż y c z e n i a .

J e d n ą z g ł ó w n y c h p r z y c z y n n a s z e ­ g o o s ł a b i e n i a j e s t n i e o d p o w i e d n i e o d ­ ż y w i a n i e s i ę . P o d c z a s d ł u g i c h m i e s i ę ­ c y z i m o w y c h n a s z e p o ż y w i e n i e s k ł a ­ d a ł o s i ę p r z e w a ż n i e z m i ę s a , t ł u s z c z ó w c h l e b a , k a s z i l e g u m in , a w i ę c z w s z y ­ s t k i c h t y c h p o t r a i w , k t ó r e n a l e ż ą d o k a t e g o r j i t . z w . k w a s o r o d n y c h , a w i ę c t a k i c h , k t ó r e w y t w a r z a j ą w o r g a n i z ­ m i e l u d z k i m k w a s y , a z w ł a s z c z a k w a s m o c z o w y . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o p o ­ k a r m ó w k w a s o r o d n y c h m a m y p o k a r ­ m y z a s a d o w e , k t ó r e z a w i e r a j ą s o l e o r ­ g a n i c z n e , n i e z b ę d n e d o o c z y s z c z a n i a k r w i . D o p o k a r m ó w z a s a d o w y c h z a l i­

c z a m y p r z e d e w s z y s t k i e m j a r z y n y , o - w o c e , m i ó d , m l e k o i k a r t o f l e .

N a w i o s n ę k o n i e c z n ą j e s t z m i a n a o d ż y w i a n i a s i ę , w s k u t e k m i n i m a l n e g o u ż y w a n i a p o d c z a s z i m y j a r z y n i o w o ­ c ó w , a n a d m i e r n e g o m i ę s a , c o w y w o ­ ł u j e z ł ą p r z e m i a n ą m a t e r j i i z a n i e c z y ­ s z c z a k r e w . P o k a r m y w i o s e n n e p o w i n - n e o b f i t o w a ć /w j a r z y n y , o w o c e , k a r ­ t o f l e i m l e k o , p r z y t e m n i e t r z e b a z a ­ p o m i n a ć o u ż y w a n i u j a r z y n i o w o c ó w w s t a n i e s u r o w y m , z e w z g l ę d u n a n i e ­ z b ę d n e d l a o r g a n i z m u w i t a m i n y .

G ł ó w n y m b ł ę d e m w p r z y r z ą d z a n i u j a r z y n j e s t w y l e w a n i e o d w a r u , w k t ó r y m z o s t a ł y u g o t o w a n e , a w k t ó ­ r y m z n a j d u j ą s i ę t a k - p o t r z e b n e d l a o r g a n i z m u s o l e z a s a d o w e . D l a t e g o t e ż g o d n y j e s t p o l e c e n i a s p o s ó b g o t o w a ­ n i a n a p a r z e , k t ó r y r o z p o w s z e c h n i a s i ę c o r a z b a r d z i e j .

K s ią ż n ic a K o p e r n ik a ń s k a w T o r u n iu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kto się zaś modli, przyznaje się do słabości i nieudolności swojej; wie że sam sobie pomóc nie może, i że Bóg jest źródłem wsze- go dobrego i w-spomaga w potrzebie..

Jam jest pasterz dobry. Dobry pasterz duszę swą daje za owce swoje. Lecz najemnik i który nie jest pasterzem, którego nie są owce własne, widzi wilka przychodzącego i opuszcza owce

— A myśmy się spodziewali, iż On miał odkupić Izraela: a teraz nad to wszystko dziś trzeci dzień jest, jako się to stało.. Ale i niewiasty, niektóre z

Rzekł im Jezus: Zaprawdę zaprawdę mówię wam, pierwej, niż Abraham się stał, Jam Jest. Porwali tedy

Oni tedy ludzie, ujrzawszy cud, który Jezus uczynił, mówili: iż ten jest prawdziwie prorok, który miał przyjść na świat.. Tedy Jezus poznawszy, iż mieli przyjść, aby

To rozluźnienie oby- cerz, przed którym drżeli wrogowie, czajów stało się jedną z przyczyn kajał się leżąc krzyżem iw kościele i upadku Ojczyzny. kładały

Krajowcy roznieśli głęboko w frontu południowego z dużą trwogą W bagnach w pobliżu Harraru, gdzie się ciężkie walki wojsk abisyńskich skich, daje się słyszeć

sta świętego i postawił Go na ganku kościelnym i rzekł Mu: Jeśliś jest Syn Boży, spuść się na dół, albowiem napisano jest, iż aniołom Swoim rozkazał o Tobie, i będą