• Nie Znaleziono Wyników

"Dzień po dniu", Janusz Markiewicz, Warszawa 1970 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dzień po dniu", Janusz Markiewicz, Warszawa 1970 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Myśliński, Jerzy

"Dzień po dniu", Janusz Markiewicz,

Warszawa 1970 : [recenzja]

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 11/1, 149-150

(2)

R E С E N Z J E

I

O M Ó W I E N I A

R ocznik H istorii C za sop iśm ien n ictw a P olsk iego, X I 1

I

. Jan u sz M a r k i e w i c z , D zie ń po dn iu , W arszaw a 1970, W y d a w n ictw o Epoka, ss. 152, ilustr. . .

Recenzowana publikacja nie ma charakteru naukowego. Jest to książ­ ka publicystyczna, którą zapewne bibliografowie włączą do szerokiego działu literatu ry społeczno-politycznej. Zwracamy na nią uwagę głównie z tego względu, że jest to chyba pierwsza w Polsce Ludowej swego ro ­ dzaju księga pamiątkowa, wydana z okazji 25-lecia bydgoskiego „Ilustro­ wanego K uriera Polskiego”, niegdyś organu Stronnictwa Pracy, a następ-, nie Stronnictwa Demokratycznego. Poprzedzona wstępem Piotra Stefań­ skiego, sekretarza CK SD, publikacja ta nawiązuje do' tradycji zarówno przedwojennej, jak i konspiracyjnej prasy demokratycznej, zwłaszcza bydgoskiej'. ■

„Ilustrow any K urier Polski” był czwartą po wyzwoleniu miasta ga­ zetą bydgoską po wydawanych przez wojsko „Wiadomościach Bydgoskich” .’ (od 30 I 1945), ,, czytelnik owskiej” „Ziemi- Pomorskiej” (4 III) i organie PPR — „Trybunie Pomorskiej” (5 IV). Ukazał się „IK P ” 22 X 1945 r. i w ydaw any był-początkowo nakładem Spółdzielni Wydawniczej „Zryw”, następnie RSW „P rasy”, a od 1957 r. Spółdzielni Wydawniczej Prasa De­ mokratyczna -— Nowa Epoka. Ten popołudniowy, przeznaczony dla wo­ jewództw- północnych, żywo i ciekawie redagowany dziennik poszczycić s ię . może nie byle jakimi nazwiskami współpracowników; wymienimy,. tylko, dwa przykładowo: Adam Grzymała-Siedlecki i prof, dr Józef Ko- strzewski. Z ciekawostek w a r to . przypomnieć, że w pierwszych latach istnienia dziennika szefem jego transportu samochodowego był z n a n y tren er bokserski — Feliks Stamm. : - . Książka dzieli się na 11 rozdziałów, z których każdy poświęcony jest innej tematyce. A utor pisze m. in. o inicjatywach społecznych redakcji, redakcyjnych imprezach sportowych, wspomina współpracowników, któ­ rzy odeszli, pisze o zespole dziennikarskim i jego zagranicznych w o ja-’ żach, przypomina ciekawsze wizyty w redakcji, cytuje interesujące listy czytelników. Godzi się przypomnieć, że swoją książkę zadedykował. M ar­ kiewicz „dziennikarzom polskim, ofiarom niemieckiego faszyzmu”.

(3)

-150 R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A

Jak już wyżej wspomniałem, jest to lekko napisana książka publicy­ styczna i czytelnik nie znajdzie w niej' systematycznej kromki „K uriera” ani pełnych zestawień współpracowników gazety. Historyk prasy odszu­ kać w niej jednak może wiele cennego, choć rozproszonego materiału. Inicjatyw a wydania tej publikacji wydaje się cenna już choćby z tego względu, że utrw ala w naszej pamięci fakty i powraca do dobrej tradycji przygotowywania ksiąg jubileuszowych, niegdyś fundowanych przez dłu­ gowieczne polskie gazety, raczej jednak te zamożniejsze. Ma jednak inny niż tam te pomnikowe księgi „Czasu” i „K uriera Porarinego” charakter. Czy jednak przy lżejszej formie, dostępnej dla szerokiego grona czytel­ ników, nie można było pomyśleć o dokumentacyjnym aneksie z zestawie­ niem nazwisk dziennikarzy, nakładów, prenum eraty itp.?

Jerzy Myśliński

II

K yszard H a j d u k , O d „ N o w i n ” do „ T r y b u n y ”, K a to w ice 1970, W yd a w n ictw o „ Ś lą s k ”, ss. 216.

Dzieje prasy polskiej na Śląsku doczekały się jeszcze jednego opra­ cowania: opolski redaktor Ryszard Hajduk w swej książce Od „Nowin” do „Trybuny” przedstawił ponad pięćdziesiąt lat istnienia polskiego cza­ sopiśmiennictwa na Opolszczyźnie. Na szerokim tle historycznym na­ kreślił autor wszechstronny i bogaty w szczegóły obraz polskiego życia kulturalnego na Śląsku Opolskim.

Część pierwsza pracy poświęcona została okresowi międzywojennemu, gdy rozwój prasy koncentrował się w trzech ośrodkach: Bytomiu, Opolu i Suchym Borze. W tym okresie istnieć znaczyło — walczyć, dlatego sylwetki trzech redaktorów: Franciszka Goduli, Jana Łangowskiego i Antoniego Pawlety, ukazane zostały na tle codziennych zmagań z na­ porem germanizacyjnym, w walce o fundusze, w zabiegach o pozyskanie czytelników. Do tych rozdziałów wykorzystał R. Hajduk archiwa opol­ skie i wrocławskie, a także niemieckie Archiwum Centralne w Mer- seburgu, co wzbogaciło pracę i podniosło jej wartość źródłową (np. cie­ kawa jest informacja o kulisach planowanej sprzedaży „Katolika” i per­ traktacjach Napieralskiego z Niemcami w tej sprawie).

R. Hajduk zwrócił także uwagę na pogorszenie sytuacji prasy polskiej po wydaniu w 1933 r. przez Goebbelsa ustawy o zawodzie dziennikar­ skim, po którym to fakcie jedynie spryt i energia szeregu polskich re ­ daktorów uratowały egzystencję czasopism. Jeszcze gorzej zaczęło się dziać po wygaśnięciu konwencji genewskiej w 1937 r. — wtedy ryzyko­ wało się obozem lub naw et życiem.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pastuszki było nie tylko odważne podjęcie się realizacji nowego Wydziału .— ale nadanie mu u samych założeń cech bardzo bezpretensjonal­.. nych i

Niech mi pan profesor wobec tego powie, jak to się stało i dlaczego w ogóle się stało, że w tym momencie, kie- dy został zaatakowany żołnierz, który wyszedł z czołgu –

3. Odbicie poglądów ekonomicznych okresu dominacji niew olniczych stosunków produkcji stanow ią m. Autor zaznacza wprawdzie, że elem enty ustroju rodowego odgrywają

Podobnie jest w ostatnim rozdziale: „Duch Święty jako zasada katolickiej jedności kościel- nej komunii”, w którym zasadniczym przedmiotem analizy jest struktura kościel-

Stwierdzona obecność bakterii wskaźnikowych w wodach, ujmowanych w sąsiedztwie nieszczel- nych zbiorników bezodpływowych i miejsc nie- kontrolowanych zrzutów ścieków

This equipment al- lowed a single operator to perform sev- eral mission elements remotely by only looking at a small display with the live video stream:

Inwestycje o wysokim po­ ziomie innowacyjności, na etapie początkowego rozwoju znajduj ą się w polu zainteresowania inwestorów venture capital - nieformalnych

profesora Szulety i zapowiadające jego pogrzeb uwydatniły działalność, którą ksiądz Szuleta zajmował się przez wiele lat jako nauczyciel akademicki.. Ze względu na tę