Sławomir Skibiński
Odpowiedź na recenzję Prof. W.
Domasłowskiego
Ochrona Zabytków 48/1 (188), 130-132
1995
godny byłby wzrost wytrzymało ści od 6% do 36%, a nie od 206% do 236% jak podaje dr Skibiński.
Mam także zastrzeżenia odno śnie d a to w a n ia z a p ra w przez dr. Skibińskiego na podstaw ie za wartości kruszywa (a nie kom pleksow ych badań petrograficz nych, chemicznych, fizycznych), odnośnie metodyki badań (np. sezonow anie próbek im pregno wanych preparatem Steinfestiger OH przez 48 godz. nad parą w od ną oraz nie sezonow anie w ogóle
O d p o w ie d ź n a r e c e n z ję P rof. W. D o m a s ło w s k ie g o
Prof. d r hab. W. D om asłow ski zgłosił sze reg p o w a żn y ch za strzeżeń do za p ro p o n o w an eg o przeze m nie sposobu p o stęp o w ania k o n serw atorskiego przy reliktach rotundy i palatium na O strow ie Lednickim. Wymagają o ne u stosunkow ania się do nich z mojej strony.
Prof. W. Domasłowski propo nuje następujące prace:
- w stępne w zm ocnienie zapraw gipsowych za pom ocą prepa ratu S teinfestiger OH partii osłabionych,
- usunięcie kitów cementowych, - oczyszczanie,
- kitowanie przy pom ocy gipsu jastrychowego.
Zgodni jesteśmy w pierwszym punkcie, dotyczącym konieczno ści w stępnego w zm ocnienia osła bionych zapraw. Zabieg ten p o zwala na uzyskanie w zm ocnienia wszystkich osłabionych fragm en tów zapraw i nie utrudnia jedno cześnie późniejszych prac zwią zanych z usuw aniem pow ierzch niow ych zabrudzeń. Prof. W. Do m asłowski stwierdza, że „ ...jedy
nie za p ra w y zn is zc z o n e p o w in n y b y ć k i l k a k r o tn i e n a s y c a n e
(w trakcie nasycania w stęp n e go), a ż do uzyska n ia odpow ied
n iej w ytrzym a ło ści...” Również
1. W. Zalewski, M. Stec, R ytow an a ro
m ańska p o sa d z k a w kolegiacie
wiślic-(!) p r ó b e k n a s y c o n y c h Ba(OH)2), o dn ośnie ogrzew ania p ró b e k gipsu w tem p. 100°C (rozkład gipsu) oraz do n iektó ry ch s tw ie rd z e ń (n p . że d o otrzym yw ania spoiw gipsow ych szybkow iążących — tzn. gipsu p ó łw o d n e g o — w y k o rzy stu je się anhydryt, lub też, że p o w ierzchnia zapraw na O strow ie Lednickim jest tw arda, p o n ie w aż krystalizuje na niej gips, a w głębi następ uje p u d ro w a nie, gdyż proces ten jest szybki
zgodni jesteśmy co do tego, że a b y uzyskać w ym agany efekt wzmocnienia zdezintegrowanego materiału konieczne jest więcej niż jednokrotne nasycanie Steinfe- stigerem OH. Moja propozycja p o dzielenia tego zabiegu na dwa eta py znakomicie ułatwia wykonanie następujących czyności: - w stępne wzmocnienie, - o c z y s z c z e n ie p o w ie r z c h n i z zabrudzeń, - u su w a n ie za p raw ce m e n to wych,
- ponow ne dosycenie silnie zni szczonych partii do żądanego wzmocnienia
Autor recenzji stw ierdza, że
Nawarstwienia są zw ykle *moc niejsze« od m ateriałów budow lanych..." P rz y p o m n ę w tym
miejscu, że chodzi tu o obiekt murowany przy pom ocy gipsu. Z acytuję tu s ta n o w isk o prof. W. Zalewskiego i prof. M. Steca w sprawie oczyszczania innego obiektu z gipsu, a m ianowicie ry- to w an e j ro m ań sk iej p o sa d z k i z kolegiaty wiślickiej: „Sposób
oczyszczania p o sa d zki (wiślickiej
- S.S.) był od p o czą tku najbar
dziej kontrow ersyjnym za g a d n ie niem... Po kilku latach p rze m y śleń i obserwacji o ra z prób stwier dzono, ż e istnieje możliwość u n ik n ię c ia w p r o w a d z e n ia n a p o w ierzch n ię p o sa d zk i ja kich k o l wiek silnie działających środków
i wiąże się ze zm ianą objętości cząsteczkigipsu).
Pozwalam sobie wyrazić prze konanie, że artykuły zawierające tak dużą liczbę błędnych informa cji nie pow inny być drukow ane w tak poważnym i specjalistycz nym czasopiśmie, jak „Ochrona Zabytków”. Nasuwa się także re fleksja, że m etody konserwacji pow inni opracow yw ać konser watorzy dzieł sztuki, oczywiście p rzy p o m o c y p rz e d sta w ic ie li nauk ścisłych.
prof, dr hab. Wiesław Domasłowski
Toruń, 01 września 1994 r.
chem icznych. Proste środki wy cierające, p ołączone z niewiel kim n aw ilża niem wodą, mogą d ać rezultaty. W yniki zabiegu bardziej za leżą od staranności w ykonania i precyzyjnego ustale nia, ja k daleko należy posunąć się w oczyszczaniu, n iż od użyte go r o z p u s z c z a ln ik a ”l. S ądzę więc, iż sposób podany przez cy tow anych au torów (publikacja z 1994 r.) jest bardzo zbieżny z zaproponow anym przeze mnie w publikacji z 1993.
Tak zw ane przez prof, dr hab. W. D om asłow skiego „mocniej sze” nawarstwienia tu nie wystę pują, a oczyszczanie ma charak ter czysto estetyczny. Dyplomo wani konserwatorzy zabytków są znakom icie przygotow ani na n a szych uczelniach do prow adze nia złożonych zabiegów konser watorskich. D oskonale potrafią rozróżnić stopień zniszczenia po szczególnych partii muru i odp o w iednio do tego dozować ilość koniecznych środków impregnu jących oraz świadomie i z do brym skutkiem używać urządzeń wykorzystujących regulowane ci śnienie powietrza do oczyszcza nia zabytkowych materiałów.
Prof. dr hab. W. Domasłowski zauważa, że „szczególnie niebez
pieczna jest propozycja zastosowa nia preparatu AhydrosilZ, itd... ”
Opinia ta oparta jest na jednej przesłance — m ur należy chronić,
kiej, „Studia i Materiały Akademii Sztuk 1994, s. 94-95. Pięknych w Krakowie”, t. IV, Kraków
4
3
2
•SP £
-• .{
*4
. ■' i
Stan p rz e d nasycaniem wodą
przed oddziaływ aniem niszczą cym p rz e n ik a ją c e j k a p ila rn ie z gruntu w ody i soli, na drodze w yprow adzenia tych czynników poza pow ierzchnię muru. Nie jest tak, jak chce prof. W. Domasłow ski, że istnieje w reliktach z Led- nicy podciąganie kapilarne. Gdy by rzeczywiście istniało, to w cią gu ostatnich kilkudziesięciu lat mury by się po prostu rozpadły, p o n ie w a ż z o s ta ły w y k o n a n e z zapraw gipsowych, z natury nie odpornych na w odę. Ponadto mury budowli zostały przez daw nych budow niczych izolowane przed w odą przy pom ocy gliny, co stwierdziłem prow adząc dw u letnie obserwacje in situ i p od a łem ten fakt w opracowaniu. Do datkow o proponuję profilaktycz ne osuszanie przy pom ocy mag- netokinezy. Tak więc można m u ry zabezpieczyć na drodze hyd- ro fobizacji i nie o b aw iać się w nich ruchu w ody kapilarnej.
Pozostawienie partii osypują cych się w zm ocnionych w stęp nie tylko preparatem Steinfesti- ger OH, w obiekcie narażonym na oddziaływ anie czynników at m osferycznych, w w a ru nkach pow yższonej zm iennej w ilgot ności i tem peratury w skutek od działyw ania bezpośredniej bli skości jeziora, jest niebezpiecz ne. P o stę p o w an ie z a p ro p o n o w ane przez prof. W. Dom asłow skiego nie bierze pod uw agę ko lejnych zjawisk, które wywołuje z a s to s o w a n ie h y d ro filo w e g o środka, jakim jest Steinfestiger
.
:
Ш
; : . ; '
J S IH
I
Stan w trakcie nasycania wodą
OH (SV-ОН) oraz zastosow anie nisko nasiąkliwej zapraw y gipsu jastrychow ego. Z astosow anie dó w zm ocnienia tylko preparatu SV- O H pow odujezw iększenienaw il- żania materiału w stosunku do m ateriału n ieim p reg n o w an eg o (il. 1), a co za tym idzie zw iększe nie podatności na atak m ikroflo ry. S. Leźnicka i J. Łukaszewicz stwierdzają: „Testowane żyw ice
m o żn a uszeregow ać n a stępu ją co w kolejności ich rosnącej od po rn o ści na p o ra s ta n ie p r z e z mikroflorę: Stein/estiger OH, Ela- stosil E-41, Ahydrosil Z, Silak Mi l l , Steinfestiger H ” 2.
Wykorzystanie gipsu jastrycho w ego jako spoiwa zapraw na kity jest co najmniej niecelowe z dwóch powodów. Pierwszy — to prak tycznie zniszczenie reliktów arche ologicznych, poprzez zatarcie gra nicy między wątkiem muru z za prawami oryginalnymi (zaprawy też należy chronić, jako relikt tech nologii budowlanej). Drugi powód — technologiczny: gips jastrycho- wy produkowany obecnie ma wy trzymałość rzędu 180 kG/cm 2, do uzupełniania ubytków propono wanego przez prof. W. Domasłow skiego w formie zaczynu nie może być użyty, ponieważ — po pier wsze ma za dużą wytrzymałość (obecnie oryginalne zaprawy mają wytrzymałość nie większą niż ok. 110 kG/cm2) i po drugie — ma małą adhezję tak do związanego gipsu jastrychowego, jak i do ka mienia. W związku z tym musi być modyfikowany. Zastosowanie za
praw wapiennych modyfikowa nych dodatkam i pucolanow ym i jest niecelowe, ponieważ chodzi tu przede wszystkim o zabezpie czenie korony i zaprawy kon strukcyjne. Tych dw óch kryte riów zaprawy wapienno-pucola- nowe nie spełniają.
Zaprawa epoksydow a poprzez odpow iednią regulację granulacji i rodzaju kruszywa, ilości spoiwa itd. daje znacznie większe możli wości regulacji wszystkich para metrów, włącznie z wytrzymało ścią, porowatością i rozszerzalno ścią cieplną.
Na m arginesie w spom nę, że technologia konserwacji reliktów z Ostrowa Lednickiego zapropo now ana w mojej pracy została już zastosow ana w latach 1984-1985 przy konserwacji dw óch maswer- ków z kościoła na Zamku Wyso kim w Malborku z wynikiem po zytywnym3. Konserwację jastry- chowych m asw erków wykonali k o n s e r w a to rz y d y p lo m o w a n i Małgorzata i Mariusz Mathesowie. Ponadto powyżej prezentow ane poglądy prof. W. Domasłowskie go czy moje nie są jedyne. W ro ku 1993 o p u b lik o w a n o pracę omawiającą w ykonaną już prób ną konserwację fragmentu muru budowli na Ostrowiu Lednickim, m etodą zupełnie odm ienną od obu tu zaprezentow anych4. W in nej pracy, opublikowanej w opi niotwórczym miesięczniku „Mu rator”, spotykam y pogląd (odbu dow a w dzisiejszej technologii budow lanej) całkowicie mijający się z jakim ikolw iek kryteriam i konserwatorskim i5. R ealiza cja tych postulatów nieuchronie zni szczyłaby relikt lednicki.
Odnosząc się do zarzutu uzy skania przeze mnie odm iennych w yników b adań wytrzymałości po impregnacji preparatami Stein festiger H i OH od prof. W. Do m asło w sk ieg o stw ierdzam , że wynikają one z innej metodyki badań. Mianowicie na wzrost wy trzymałości próbek po im pregna cji wpływa stopień wysuszenia gi psu oraz sezonow anie próbek. Je-2. S. Leźnicka, J. Łukaszewicz, B adania
wzrostu grzybów i glonów na wapieniach i piaskowcach impregnowanych żyw ica mi (w:) Naukowe podstaw y ochrony i kon serwacji dzieł sztuki o ra z zabytków kultu ry materialnej, Toruń 1993, s. 210.
3. S. Skibiński, Konserwacja maswerków,
„Spotkania z Zabytkami” 1987, nr 1, s. 38-40.
4. J. Lehmann, A. Jarmontowicz, R. Krzy- wobłocka-Laurów, The Conservation o f
Stone Archaeological a n d Architectural Relics a t Lednica Island—Research a n d Treatment (w:) 10-th Triennial Meeting,
ICOM Committee f o r Conservation, Paris
1993, s. 352-356.
5. A. Bruszewski, Najstarszy m urow any
dom m ieszkalny w Polsce, „Murator” 1994,
nr 12, s. 25-29.
żeli więc próbki gipsow e nie zo staną w ysuszone do stałej masy (bardzo długi proces), to oczywi ście proces utw ardzania tych pre paratów zachodzi na pow ierzch ni, a nie w całej masie. Dlatego też wyniki w zm ocnienia próbek gip so w y ch w b ad an iach prof, dr hab. W. Dom asłowskiego są bardzo małe. Oczywiście wynika stąd w niosek praktyczny.
R edakcja
„ O c h r o n y Z a b y tk ó w ”
Szanowni Państwo !
Komunikat Jarosława Zaw adz kiego o działalności Zygmunta Gawlika („O chrona Z abytków ” nr 1 z 1994 r.) w zakresie konser watorskim wymaga komentarza, niezależnie od konieczności sko rygowania podpisu p od ryciną 3, na której przedstaw iono rotundę w Cieszynie, a nie — jak w ydru kow ano — w Oleszynie.
Otóż bezapelacyjnie Zygmun tow i G aw likow i zaw dzięczam y pow ażne zniszczenie w procesie „konserwacji” najlepszej z zacho w anych w granicach Polski ro
R ekapitulując n ależy stw ier dzić, że o podjęciu decyzji o p o stę p o w a n iu k o n se rw a to rsk im , niezależnie od program u konser watorskiego, pow inna zadecydo wać komisja złożona z członków różniących się poglądami, a nie arbitralnie jedna osoba. Komisja ta pow inna odpow iedzieć na dwa p o d staw o w e pytania: po pier wsze — jakie głów ne przyczyny
m ańskiej rotundy. Pozbaw ił ją niem al całkow icie autentyzm u, pozw alając sobie na dalek o idą ce rekonstrukcje, u zupełnienia, w ym iany w ątków . Chodzi o tę w Cieszynie.
To niewłaściwe postępow anie spow odow ało ostrą interwencję ów czesnego generalnego konser watora zabytków, prof. Jana Za chwatowicza. Przed laty mi o tym opowiadał.
Sam stanąłem p rzed ćwierć w iec zem w o b e c k o n iecz n o ści rozszyfrowania, co w tym zaby tku jest autentyczne, a co nowe. Jest to niemal niemożliwe.
są pow odem destrukcji reliktu, i po drugie — jakie przyjąć postę pow anie konserwatorskie i jakie wybrać środki. Następnie wyty p o w a n e śro d k i p o w in n y być przebadane wg ustalonych komi syjnie kryteriów i jednej metodyki badań przez trzy nie zaintereso w ane laboratoria.
d r Sławomir Skibiński
Jeśli się przeczyta ostatnie zda nie odnoszące się do prac przy ro tu n d z ie w G rzegorzew icach z autorskiego albumu Zygmunta Gawlika, to można zrozumieć jaki to był warsztat konserwatorski. W tym zdaniu trzy wyrazy opisują działania. Brzmią one: „(...)p r z e
prow adziłem restaurację rotun d y ”. Bardzo daleko posunięta la
koniczność ! W odniesieniu do ro tundy w Cieszynie jest coś więcej, o czym wspom ina Zygmunt Świe- chowski (Budownictwo romańskie
w Polsce, Wrocław 1963, s. 23).
Z poważaniem
prof, dr hab. Olgierd Czerner
Wrocław, 21 marca 1995 r.
R edakcja
„ O c h r o n a Z a b y tk ó w ”
W num erze 3 „Ochrony Zaby tk ów ” z 1993 roku, w artykule prof. J. Kowalczyka pt. Rekon
strukcje za b y tk ó w a rchitektury w Zam ościu znalazła się wysoka
ocena rekonstrukcji attyki bożni cy zamojskiej przypisana arch. T. Zarębie (w podpisie pod ilu stracją 11).
Pragnę sprostować, iż projekt rekonstrukcji jest m ego autor
stwa. Przy czym nie jest to błąd prof. Kowalczyka, gdyż przyjął on za artykułem M. Kurzątkowskie- go, że „projekt grzebienia attyki
w edług koncepcji arch. T. Z a rem by opracował arch. M. Kaczorow s k i” (M. Kurzątkowski, Prace kon serw atorskie w Z am ościu w l. 1918-68, „O chrona Z ab ytkó w ”
1969, nr 3, s. 227)
P oniew aż pozytyw ne oceny tak rzadko publikow ane są na łam ach prasy fachowej, tym bar dziej pragnąłbym uzyskać spro stowanie tej adnotacji.
Projekt attyki wykonałem w e dług zachow anych fragm entów w P racow ni Projektow ej PKZ O /W arszaw a na przełom ie lat
1967-1968.
Z poważaniem
arch. Tadeusz Augusty nek
Warszawa, 27 października 1994 r.