• Nie Znaleziono Wyników

Słowo wstępne na ogólnopolskim sympozjum kanonistów w ATK w dniu 2 maja 1983 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Słowo wstępne na ogólnopolskim sympozjum kanonistów w ATK w dniu 2 maja 1983 r."

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Remigiusz Sobański

Słowo wstępne na ogólnopolskim

sympozjum kanonistów w ATK w

dniu 2 maja 1983 r.

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 27/1-2, 241-245

1984

(2)

K O M U N I K A T Y

P raw o K an on iczn e

27(1084) nr 1—2

KS. R EM IG IU SZ S O B A Ń SK I

SŁOWO WSTĘPNE NA OGÓLNOPOLSKIM SYMPOZJUM KANONISTOW W ATK W DNIU 2 MAJA 1983 R.

P ragn ę jak n a jserd eczn iej dołączyć się do słó w K sięd za D ziek an a i gorąco w sz y stk ic h P a ń stw a pow itać. M im o że przy p o k o n y w a n iu od­ le g ło śc i n ie m ożem y jeszcze d ostosow ać do tem p a ep ok i o d rzu tow ców i rak iet, to jed n ak k o led zy p r z y je c h a li tak że z o d leg ły ch m ie jsc o w o ­ ści — z czego bardzo się cieszy m y , za co jesteśm y w d zięczn i — a d z ię ­ k u jem y tak że K sięd zu D ziek a n o w i T a d eu szo w i P a w lu k o w i za zorgani* z o w a n ie n aszego spotkania. K orzy sta m z okazji, by w im ien iu w sp ó ln o ­ ty u czeln ia n ej i całej p o lsk iej rod zin y k a n o n isty czn ej złożyć K sięd zu

D ziek a n o w i gratulaicje z ra cji obdarzenia go przez Ojca S w . g od n o­

ścią p roton otariu sza ap ostolsk iego. Ż yczym y Mu, aby Jego ow ocna praca dla K o ścio ła i n a u k i n a d a l sp o ty k a ła się z zasłu żon ym u zn a ­ niem .

S p o ty k a m y się, bo istn ie je ku tem u słu sz n a i rozum na, p o w ied zia ł­ b ym p ow ażn a i n agląca, przyczyn a. J e st n ią n o w y K odeks. S ta n o w i on w y d a rzen ie w życiu K ościoła ła ciń sk ieg o , p ocią g a ją ce za sobą szcze­ g ó ln e zadania dla k an on istów . Od n ich oczek u je zarów no p raw od aw ca jak i w iern i, że p od ejm ą się w y ja śn ia n ia , in terp retacji, prak tyczn ego n a św ie tle n ia i w sz e lk ie j pom ocy p rzy w d ra ża n iu n o w eg o praw a. K o ­ deks jest o c zy w iście w ła sn o ścią całego K ościoła, w sz y sc y w ie r n i są p od m iotem p raw a i k ażd y z n ich m oże i p o w in ien p osiąść ów i n t e l l e - ctu s legis, ale jak w każdej d zied zin ie życia, przede w szy stk im w ty ch prak tyczn ych , p rzyd atn i są i w ręcz n iera z p otrzebni fach ow cy. K a n o - n istom , zw ła szcza już k a n o n isto m polsk im , n ie trzeb a p rzypom inać tego zadania. T w orzą on i p ierw szy szereg w iern y ch , k tórzy czek a li na n o w y K odeks — a n a w e t dla tych , k tórzy u w a ża li prom u lgację za p rzed w czesn ą, sta n o w i on w y d a rzen ie k o ścieln e oraz isto tn y fa k t pra­ w n y , którego n ie m ogą pom inąć, jeśli n ie chcą u tracić w ła sn e j to ż sa ­ m ości.

R zeczy w iście kanom iści żw a w o p o d jęli się sw o ich zadań. K od ek s się stu d iu je, tłu m a czy , u k azu ją się już p ierw sze a rtyk u ły, ośrodki k a - n o n isty czn e urządzają sym p ozja, kursy, sp ecja ln e w y k ła d y — k ażdy z nas m a w k ie sz e n i p lik zap roszeń do tak czy in a czej czyn n ego w n ich udziału. N o w y K od ek s b ędzie p rzed m iotem im prez w ie lk ic h —• jak np. V M ięd zyn arod ow y K on gres P raw a. K an on iczn ego, czy też m n iejszy ch — jak inp. naszego d zisiejszeg o sym pozjum . N ie m ogło być innego tem a tu jak w ła śn ie n o w y K odeks.

(3)

242 K om u n ik aty 12] P ierw sze zad an ie k a n o n istó w to p ozn an ie tek stu . O portet scire legem.

P ozn an ie fen o m en u p ra w a w cielo n eg o w u sta w ę (a tak że w zw yczaj, p rak tyk ę a d m in istra cy jn ą i orzecznictw o) to n a jb a rd ziej typ ow e, w ła ­

sn e zadanie k an on isty. J e ż e li n au k a to cognitio per causas, to tek st

u sta w y sta n o w i dla k a n o n isty ow ą causa p ro x im a , którą k on ieczn ie,

na p ie r w sz y m eta p ie i w p ierw szy m rzędzie m u si się zain teresow ać. D latego teraz w sz y sc y p ra cu jem y z K od ek sem w ręku.

A le n ie tylko. T ek st m a sw o je dzieje, zarów no przed p rom u lga- cją, jak i po n iej. P ren a ta ln a historia u sta w y to n ie tylk o fa zy jej przygotow an ia, sek w en cja sch em a tó w , ale także o k o liczn o ści jej p o­ w sta n ia , do k tórych o d syła stary k. 18 i n o w y 17, p rzesła n k i sam ej id ei n ow ego praw a, jej sp ołeczn e, k u ltu row e, a przede w sz y stk im e k le ­ zja ln e tło — ca ła ta top ografia p ejzażu, która każd em u zja w isk u d o­ daje plastyk i.

R ów n ie w ażn e są dla p ra w n ik a lo sy u sta w y już ob ow iązu jącej, jej zam ierzon e i n ie zam ierzon e rep erk u sje, k tóre m iał na m y ś li G racjan, gd y m ó w ił de m oribus u te n tiu m ąuibus leges fir m a n t u r1 i n a które

w la ta ch d w u d ziesty ch zw ró cił u w agę G. le Bras zan iep ok ojon y zn i­ kom ą efe k ty w n o śc ią praw a, k tóre w y k ła d a ł.

P raw o jest zja w isk ie m historyczn ym . P o lsk im kan on istom , w y k a z u ­ ją cy m duże p red y lek cje do badań h istoryczn ych n ie trzeba na to zw ra ­ cać u w agi. M im o to sądzę, że dobrze b ęd zie z ok azji n o w ej k o d y fi­ k a cji u św iad om ić sob ie g łęb iej h istoryczn ość praw a. W sam ej id ei K od ek su — a b strak cyjn ego, ogóln ego, n ie sk iero w a n eg o d o k o n k ret­ n e j sy tu a cji, bazu jącego na p ozn an iu tzw . n a tu ry rzeczy, brzm i b o­ w ie m n u ta ja k iejś pon ad czasow ości.

Za K od ek sem sto i p ew n a rzeczy w isto ść m ająca sw o ją n atu rę w se n ­ sie isto tn y ch cech ch a ra k tery sty czn y ch , przym iotów . J e st n ią K ościół, którego naturą jest w ła śn ie n ad naturalność. D latego k an on ista, który sw o ją pracę w p rzęga w m isję K ościoła, m u si p am iętać, że ostateczn ie przed m iotem jego badań jest K ościół, że m ów iąc o p ra w ie k o śc ie l­ n ym w y p o w ia d a s ię o K o ściele — oraz że p raw o k o ścieln e pozmaje

on n ie tylk o przez K odeks, ow ą causa p ro zim a , lecz przez K ościół —

causa u ltim a . W K od ek sie zaw iera się w iara K ościoła, w szy stk ie te

p raw dy, k tóre uznano za w ażn e dla k szta łto w a n ia życia K ościoła. T ym p rzecież tłu m a czy się ogrom na ilość zaw a rty ch w n im d e fin ic ji le g a l­ nych.

W iara K ościoła i w ia ra w K ościół jest jedna, ale ona n ie jest m a r­ m u row ym p om n ik iem , lecz ży w ą rzeczy w isto ścią , rea lizo w a n ą w h isto ­ rii, różnych ku ltu rach , u w aru n k ow an iach , m en taln ościach . Z n ajd u je to sw o je odbicie w e k lezjo lo g ii, w k ategoriach p o jm ow an ia K ościoła. C i- uitas dei , r e s p u b l i c a Chr i s t i an a, s o c i e t a s p e r f e c t a , co m m u n io — że w y ­

m ien ię ty lk o te, które h istoryczn ie n a jm o cn iej zazn aczyły się na k sz ta ł­ cie p ra w n y m K ościoła. W iadom o, że na Soborze W atyk ań sk im II do­

(4)

[3] K om u n ik aty 243 szły do gło su d w ie ek lezjo lo g ie, k tóre idą obok sieb ie, zw ła szcza w g łó w n y c h jego dokum en tach , tj. w k o n sty tu cja ch O Kościele i O o b ja ­ w ie n iu B o ży m 2.

W e w stę p n y m p rzem ów ien iu , jak ie m i dziś przypadło, n ie m iejsce na rozw ażan ie, którą ek lezjo lo g ię p rzejął K odeks. S y g n a lizu ję n a to ­ m iast problem , bez k tórego n a św ie tle n ia n ie .sposób w y ło ż y ć zaw artość k a n o n ó w K odeksu, jeśli nasza praca n ie m a ogran iczyć się do — p rzed - n au k ow ej w gru n cie rzeczy — in terp reta cji gram atyczn ej. Z w łaszcza, że p rzyjęta e k lezjo lo g ia p ociąga za sobą ok reślan e rozu m ien ie praw a. W spom inam o tym , gd yż m am y p rzecież am b icje być o b ecn y m i w ś w ie - cie praw a, w n au k ach praw n ych . A tam oczekują od nas n ie p rzed ­ sta w ie n ia tak ich czy in n ych d ysp ozycji szczeg ó ło w y ch , lecz p rezen tacji k o ścieln y ch k o n cep cji p ra w n y ch i g łęb szy ch m ech a n izm ó w rządzących tym p raw em (D latego b łęd n e jest m n iem an ie, jakoby dla za p ew n ien ia ob ecn ości k a n o n isty k i w k u ltu rze p raw n ej n a leża ło p rzejąć św ie c k ie k o n cep cje i k ategorie m y ślo w e. O dw rotnie, obecność k a n o n istó w w k rę­ g ach p ra w n iczy ch b ęd zie w te d y ty lk o tw ó rcza i sen so w n a , gdy sk u ­ pią się na w ła śc iw y m , teo lo g a ln y m ch arak terze p raw a k ościeln ego). M ów ię o tym , gdyż czek a ją ce nas zad an ie •.stu d iow an ia, in terp re­ ta c ji i w y k ła d u tek stu now ego K od ek su zaw iera w sobie p ew n e n ie ­ b ezp iecz eń stw o zatrzym an ia sw o ich z a in tereso w a ń n a tek ście, na p o­ w ierzch n i k o ścieln eg o fen o m en u p raw nego. O czekiw an ia sk iero w a n e pod n a szy m a d resem ze stron y Ludu B ożego i jego pasterzy, słu żeb n y ch a­ rakter n aszej pracy, m ogą ją ła tw o zred u k ow ać do za b ieg ó w te c h n i­ cznych, u czyn ić z k a n o n istó w zw y k ły ch rep etytorów , k azu istów , zaś całą ich tw órczość sp row ad zić do refero w a n ia treści K odeksu. N ie b e z ­ p iecze ń stw o ta k ie jest tym zd rad liw sze, że n o w y K od ek s z całą p e ­ w n o ścią p o cią g n ie za sobą liczb o w y w zro st p u b lik acji, boć p rzecież trzeba b ęd zie go w y ło ży ć. To z całą p ew n o ścią p ierw sze i a k tu a ln ie p ierw szo p la n o w e zad an ie k a n o n istó w . To p ierw szy , ale n ajn iższy, stąd k on ieczn y, a le n ie jed y n y sto p ie ń n aszej pracy. W Ih erin g o w y m rozu ­ m ien iu n a u k o w ej p racy p ra w n iczej b y ła b y to p łaszczyzn a a n alizy, z której n a leży w e jść n a w y ższe poziom y k o n cen tra cji i k onstrukcji. D ziś je ste śm y już b ogatsi o d o św ia d czen ia sprzed 60 lat, gdy po o g ło sze­ n iu p ierw szeg o K od ek su Ilościow y w zro st p u b lik a cji szed ł w parze z o b n iżen iem się n au k ow ego poziom u k a n o n isty k i, której produkcja b yła w p ra w d zie p ełn a eru d ycji, a le kom p ilatorsk a, sch em atyczn a, m ało k ry ­

tyczn a, p ozb aw ion a orygin aln ości, a k a n o n istó w uznano za „illustratori

di parole e di locuzioni” (J e m o lo )3.

P rzyp om in ając tę sy tu a cję p ragnę jednak p ow ied zeić, że chodzi nie,

2 A. A c e r b i, D ue ecclesiologie: Ecclesiologia giuridica ed eccle- siologia di com m u n io n e nella L u m e n g en tiu m , B ologn a 1975.

3 Zarzuty, a także polem ik ę, referu je m. in. E. C o r e c c o, II r in - novo m etodologico del diritto canonico, La S cu ola Catt. 94 (1966) 3—35,

zw ła szcza 8—10. Por. także R. S o b a ń s k i , K r y z y s czy odrodzenie

(5)

244 K om u n ik aty [4]

tylk o o am b icje n a u k o w e i p ra w n iczy p restiż k a n o n isty k i. Gra toczy się o sposób p o jm o w a n ia n a szej słu żb y k o ścieln ej. S w o ista „sp iritu a li- za cja ” p raw a k o ścieln eg o dokonana n a Soborze T rydenckim , k ied y to p raw o k an on iczn e d e fin ity w n ie p rzestało być ius c h ristia n ita tis, a stało się w e w n ę tr z n y m p ra w em K ościoła m ającym za b ezp ieczyć d y scy p lin ę, sp o w o d o w a ła za w ężen ie h oryzon tów k a n o n isty czn y ch . K a n o n iści praco­ w a li na w e w n ętrzn y , d y scy p lin a rn y u ży tek K ościoła — sp ołeczn ości, a le już n ie — jak d a w n iej —• jed n ej sp ołeczn ości ch rześcija ń sk iej, lecz j e d n e j z e sp ołeczn ości, p o zo sta ją cej zresztą w obec in n y ch w sta n ie teo lo g iczn ie n ie dość rozp racow an ego napięcia. C h arak terystyczn e dla tej m en ta ln o ści są np. d a w n e d y sk u sje n a tem at, czy b isk u p w in ian

b yć teo lo g iem czy k an on istą. O d pow iedź brzm iała: na teren ach w y ­

zn a n i o w a zróżn icow an ych teologiem , bo tam trzeba g łosić w ia rę k a ­ tolick ą, zaś n a teren ach jednorodnie k a to lick ich kainonistą, bo tam trze­ b a rządzić K ościołem ! A i dziś k a n o n istę sprow adza się n iera z do tak iego, co p otrafi k an on ob jaśn ić, ale też w razie p otrzeb y od p ow ied n i k an on podsunąć. K a n o n iści są p otrzebni do sp raw n ego fu n k cjo n o w a n ia .

M ów ię o tym , bo w n o w y m K od ek sie ła tw o w y czy ta ć trosk ę o spra­ w n e fu n k cjo n o w a n ie K ościoła, ch ociażb y w dążen iu do p recyzyjn ego o k reślen ia fu n k c ji i k o m p eten cji, do za p ew n ien ia w ła śn ie porządku praw nego. A porządek ła tw o u tożsam ić z sam ą form ą, czem u zresztą sp rzyja bezsp orn a dom in an ta a sp ek tó w fo rm a ln y ch w sto ją cej u p od ­ sta w K od ek su k o n cep cji u s t a w y 4. A stąd już ty lk o krok do fo rm a li­ zm u p raw n ego — w iern y ch , przełożonych, m oże n a w e t k an on istów .

N a szy m p rzeto zadaniem , skoro m am y już K odeks w ręku, jest m ocne o sad zen ie go w ży cie K ościoła. B ieg ło ść w m etod ach p ra w n i­ czych trzeba połączyć z h erm en eu ty k ą m isterium ch rześcija ń stw a . M u­ sim y w y k a za ć, że w u sta w o w e j form ie tk w i b ogata treść (w szeregu przyp ad k ach u ła tw ią nam to d efin icje legaln e), że k o m p eten cje u sta ­ lo n e przez K odeks to p a rty cy p a cja d arów zb aw czych , że m ech an izm y s p r a w n o ś c i i fu n k cjo n o w a n ia w sp ó ln o ty sp o czy w a ją w w ierze. M u sim y w reszcie służąc w p ro w a d zen iu K od ek su w życie w yk azać, że praw o lu d zi n ie d zieli, n ie ro zsta w ia po k ątach , ani też n ie p ozb aw ia ich w o ln o ści, lecz jest czy n n ik iem ich scalan ia, oraz w e z w a n ie m do roz­ k w itu w oln ości. P a w e ł VI p rzem aw iając do u czestn ik ó w II M ięd zy­ n arod ow ego K on gresu P ra w a K an on iczn ego p rzestrzegał k an on istów , że ogran iczając praw o k o ścieln e do porządku n a k a zó w zad alib y g w a łt D u ch ow i, i o k reślił ich zad an ie jako z g łęb ia n ie d zieła D ucha, w y r a ­ żającego się w p raw ie k o ś c ie ln y m 5.

W sp om n iałem co dopiero R u d olfa v. Iheringa. Od cza só w jego trzy -

tom ow ego dzieła o duchu p raw a r z y m s k ie g o0 duch praw a stał się

4 P. L o m b a r d i a , Legge e consu etu din e nel n uo vo Codice, L’O sser-

v a to re R om ano n. 41 (19.2.1983), s. 4.

5 P rzem ó w ien ie z 17.9.1973 — P P K VII, 3, 14>0.

6 G eist des rö m isch en R ech ts auf d en v e rs c h ie d e n e n S tu f e n seiner

(6)

[5] K om u n ik aty 245 przed m iotem za in tereso w a ń prawm iczych. T akże duch p raw a k o śc ie l­

nego 7 — przy czym jest rzeczą charakterystyczn ą, że p ierw szą pracę

o duchu poprzed n iego K od ek su n ap isał p r a w n ik -p r o te sta n t8. D ziś jed ­ nak ró w n ież k a n o n iści ;są p rzy g o to w a n i i sk ło n n i od k ryw ać ducha praw a. N ie m uszą zresztą tego ducha dopiero d efin io w a ć, lecz oddać się jem u w służbę, być do d ysp ozycji n arzędnej. B o duch p raw a k o ­ ścieln eg o to n ie idea, abstrakcja, w y d e d u k o w a n a zasada, a le D uch C hrystusa i Jego Ojca, który ożyw ia, jed n oczy i n a p ełn ia K ościół, k tó ry ob ja w ia się i u o b ecn ia jako p raw da i m iłość — D uch, k tóry tw o rzy bratersk ą w sp ó ln o tę b ędącą jako w sp ó ln o to w y organizm n a ­ rzęd ziem jego zb aw czego działania.

P o zw o lę sob ie zakończyć cy ta tem ze w zm ia n k o w a n eg o p rzem ó w ie­ nia P a w ła VI: „ Jeśli p raw o k o ścieln e m a sw ó j fu n d a m en t w C hry­ stu sie, jeśli m a zn aczen ie zinaku w ew n ętrzn eg o d ziałan ia D ucha, w in n o w yrażać i popierać ży cie D ucha, sprow ad zać ow oce D ucha, być n a­ rzęd ziem la s k i i w ię z ią m iłości. W aszą p racę — zw raca się P a w e ł VI do k a n o n istó w — sty m u lu ją przede w sz y stk im w y m o g i D ucha, k tó ry d ziała w K o śc ie le ” 9.

K S. M A R IA N ŻUR O W SK I

NOWE PRAWO MAŁŻEŃSKIE KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO (REFLEKSJE WSTĘPNE)

Z n am ien n ą jest rzeczą, że n o w y K odeks P raw a K anonicznego zgod­

n ie z w y ty c z n y m i Soboru W atyk ań sk iego II za sto so w a ł różny od do­ ty ch cza so w eg o u k ład m aterii, w k tórym p raw o m a łżeń sk ie zn alazło się w k sięd ze IV, om a w ia ją cej k o ścieln ą fu n k cję u św ięca n ia . W czę­

ści p ierw szej O S a k ra m e n ta c h tytu ł V II obejm uje w ięc k anony od

1055 do 1165. Z godnie z m y ślą soborow ą K odeks stara się p rzed staw ić w n orm ach p raw n ych m a łżeń stw o jako w sp ó ln o tę życia u k ieru n k o w a ­ ną na dobro i d osk on ałość sam ych m ałżon k ów , k tórych o w ocem m iło ­ ści w za jem n ej jest prokreacja. A żeb y m ieć w m iarę m o żliw o ści ca­ ło śc io w e sp o jrzen ie na to ta k w a żn e w życiu K o ścio ła zagad n ien ie pragnę zw rócić u w a g ę szczeg ó ln ie na zasad n icze elem en ty n ow e, k tó ­ re m o d y fik u ją d o ty ch cza so w y stan p raw ny. T w órcy K o d e ksu starali

się w n o w y m p ra w ie p od k reślić id eę sob orow ej d ecen tralizacji, stąd w ię k sz y n acisk został p ołożon y na u p ra w n ien ia b isk u p ó w i K o n feren ­ cji E piskopatu oraz na ducha ek u m en izm u i troskę duszpasterską.

W K o d eksie P raw a K anonicznego z 1917 roku nie p osiad aliśm y d e fi­

n ic ji m a łżeń stw a . N o w e n atom iast p raw o stara się w zw ięzły ch sło ­

7 Por. R. S c h w a r z , V o m G eist des K irch en rech ts, ö ste r r . A rchiv

f. K irch en rech t 31 (1980) 223—240.

8 U. S t u t z , Der G eist des C odex Iu ris C anonici, S tu ttgart 1918.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prócz osób nazwanych z imienia występuje w Odprawie także grupa stanowiąca chór, podobnie jak w tragedii greckiej. Złożony z panien trojańskich odzywa się on

It will critically review mainstream evaluative approaches in housing policy, and commonly used informational bases, such as the total number of dwellings supplied, housing

In the housing policy design, and its agenda development, the capability approach can be applied as a basic framework for establishing social and ethical goal by re-orienting

Ta powieść m usiała ci dziecinną w yobraźnię rozpalić, zarazić cię szaloną żądzą, by zostać w ielkim człowiekiem.. Do śmieci rzucam te błyskotki

A statistical evaluation of model and trial test re- sults, selected from the archives of the Netherlands Ship Model Basin, was carried out using multiple re- gression

Zasadnicza sprzeczność to problem: człowiek — natura. Z jednej strony Diderot zdobywa się na przezwyciężenie mechanizmu, na dialektyczną koncep­ cję natury, z

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 43/1-2,

From this it can be concluded that species independent grading models based on MOE and density are possible, when structural timber is divided in two groups: