• Nie Znaleziono Wyników

Nowe prace z historii języka polskiego XVI i XVII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowe prace z historii języka polskiego XVI i XVII wieku"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Renata Mayenowa

Nowe prace z historii języka

polskiego XVI i XVII wieku

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 43/1-2, 702-711

(2)

702 K E C E N Z J K I P i i / K O L A I>Y

J est rzeczą godną. p o d k reślen ia , że przejm ow an ie przez starszych p o s t ę ­ p o w y c h u czo n y ch m ark sistow sk iej m e to d y badań w dużym stop n iu u m o ż li­ w iło op racow an ie i rew izję litera tu r y starop olsk iej.

D la organ izacji pracy w ażn ym m om en tem b ędzie u k azan ie się p r z y g o to ­ w an ego przez I n s ty tu t B adań L iterackich starop olsk iego tom u „ K o r b u ta ’', zre­ w id ow an ego i p oszerzon ego o dorobek p ó źn iejszy . W y d a je się ta k że, że b y ło b y celow e p o d jęcie w ery fik a cji sta n u ręk op isów w b ib liotek ach p o lsk ich . P o str a ­ ta c h w o jen n y ch praca ta k a w y d a je się w ażn a. N a le ż y za zn a czy ć, że w B ib lio tece U n iw ersy teck iej w e W rocław iu rozp oczął ta k ie badania U . W alter 204. T akie p race w y d a ją się k o n ieczn e dla dobrego p lanow ania ak cji e d y to rsk iej. .Mimo że p ow ojen n e n o w o ści b ib lio tek i starop olsk iej p rzed sta w ia ją się bardzo p ow ażn ie, szczeg ó ln ie dzięk i pracom K. B adeckiego i R . P ollaka, to jed n ak akcja w y d a w n icza m usi stracić sw oje p iętn o p rzy p a d k o w o ści i sta ć się p la n o w a .

('zestaw 11 er пан

N O W E P R A C E Z H IS T O R II J Ę Z Y K A P O L S K IE G O X V I I X V II W IE K U W 1928 r. za m ieszcza ją c w S t u d i a c h S t a r o p o l s k i c h U wagi o ję z yku

p o ls k im w ,,D w o r z a n in ie ” Górnickiego R . P ollak p isa ł: „W e w zorow ej h istorii

litera tu r y p o lsk iej, od p ow iad ającej w całej p ełn i n o w o czesn y m w y m a g a n io m , której się przecie k ied y ś d o czek a m y — zn a jd ziem y obraz każdego okresu li t e ­ ra tu ry u zu p ełn io n y o sob n ym rozdziałem o sta n ie i rozw oju ję z y k a literack iego w ty m okresie, p od ob n ie jak to u czy n ił np. L an son w sw ej h istorii litera tu r y fra n cu sk iej” . A u to r zak oń czył w ów czas sw oją p i ę k n ą w izję p rzy szło ści nieco p e sy m isty c z n ie : „Z anim się to jed n a k u rzeczy w istn i, zap ew n e w iele jeszcze w o d y w W iśle u p ły n ie ” . R zeczy w iście w o d y w W iśle u p łyn ęło d o sy ć, w zrosły zn aczn ie n asze w ym agan ia m eto d o lo g iczn e. C h cielib yśm y już dziś nie u z u ­ p ełn ia ją cy ch , jak u L a n so n a , rozdziałów" o sta n ie języ k a litera ck ieg o , c h c ie ­ lib y śm y obrazu całego b ogactw a stylów* litera ck ich , sta n o w ią ceg o in tegraln ą czę ść m ateriału in terp reta cji h isto ry czn o litera ck iej. W iem y ju ż dziś, że bez w ied zy o języ k u i s ty lu nie da się sform u łow ać słusznej ocen y litw oru lite r a c ­ k iego. D o w ia d u jem y się o ty m n a jb o leśn iej, sty k a ją c się z n iew ą tp liw y m i a r­ cy d zieła m i literą tu r y , jak p ieśn i K o ch a n o w sk ieg o , jak Pan Tadeusz M ickie­ w icza. S ta jem y w o b e c n ich b ezrad n i, z p ełn ą św iad om ością, że k lu cz do p o ­ k azan ia rew o lu cy jn o śei ty c h arcyd zieł n a leży w dużej m ierze do w ie d z y o języ k u i sty lu . P o su n ę liśm y się n ap rzód w* n a szy ch 'w ym aganiach, „w o d a w W iśle p ły n ie ” , trzeb a b y u p rzy to m n ić sob ie c zy i o ile zb liży liśm y się w ciągu la t p o w o jen n y ch do realizacji owrej zakreślonej n ieg d y ś przez b ad acza „w zorow ej h isto rii litera tu r y p o lsk ie j” . C hciałabym zdać spraw ę z osiągnięć filo lo g ii p o l­ skiej n a ty m od cin k u w* od n iesien iu do litera tu r y starop olsk iej. Sw oje sp ra­ w o zd a n ie ograniczani do o c e n y z p u n k tu w id zen ia h isto ry k a lite r a tu r y trzech k sią żk o w y ch p o zy cji p o w o jen n y ch z zakresu ję z y k a p isarzy X V I i N V IÏ w ieku. K sią żk i, o k tóre id zie (w ym ien iam je w p orządku ogóln ości p ro b lem a ty k i,

204 ЛГ. W a l t e r , Ś lą skie polo nica rękopiśm ienne w zbiorach Biblio teki U n i ­

wersyteckiej we W rocławiu. S o b ó t k a . ИТ, 1949 i o so b n e p ow ięk szon e od b icie.

(3)

J i E CKNZJ E I I ' HZKCLAI I V 705 który b ędzie też porząd k iem m ojego spraw ozdania), to : 1) S tan isław a R o s - p o n d a Stu dia nad językiem, p o ls kim X V I - g o wieku ( Jan Sekluejan, S ta nisław

M u r zyn o w sk i, J a n Sandecki - M (decki, Grzegorz O rszak) — rzecz u kazała się

w P r a c a c h W r o c ł a w s k i e g o T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o (seria A , nr 20, W rocław 1949, s. 543); 2) Stefana H r a b c a Elem enty kresowe w ję zyku nie ­

których p is a r z y polskich X V I i X V I I w. (praca ukazała się nakładem T o w a ­

rz y stw a N au k ow ego w Toruniu jak o zeszy t 2 tom u 3. P r a c W y d z i a ł u F i l o l o g i c z n o - F i l o z o f i c z n e g o , Toruń 1949, s. 159) oraz 3) S tanisław a S ł o ń s k i e g o O języku J a n a Kochanowskiego (nakładem T o w arzystw a N a u ­ kow ego W arszaw skiego jako praca. W ydziału I, W arszaw a 1949, s. 100). W y m ien io n a na p ierw szym m iejscu praca S tan isław a R o s p o n d a jest p o zy cją n a ja m b itn iejszą i n ajpow ażniejszą. A u to rzy w yb ran i przez badacza i w y m ien ien i w p o d ty tu le są zw iązani jed n ością środow iska, w k tó ry m d zia ­ ła li, m ian ow icie środow iska królew ieckiego. K siążka, m im o że zajm u je się czterem a w y m ien io n y m i autoram i, n ie rozpada się na 4 m onografie języ k o w e. C hw ytając is to tn ą p ro b lem a ty k ę ew olu cji języ k a w w. X V I , tj. w w ieku, z k tórego p rzełom ow ości językow ej w szy scy zd aw aliśm y sobie spraw ę, autor układa o b fity m ateriał przede w szystk im „ w ed łu g problem ów , a p o tem d o ­ piero w ed łu g autorów . Z am iast czterech m onografii w od niesieniu do czterech au torów p od an o w sp óln e stu d iu m o języ k u czterech autorów , zw iązan ych p ro b lem a ty k ą , czasem , m iejscem działania, różniących się kon serw atyzm em ' lu b m odernizm em języ k o w y m , wdększym lu b m niejszym d ialek tyzow an iem czy in d yw id u alizow an iem ' ’.

G łów ną osią, d ookoła której rozkłada się m ateriał ję z y ko w y, je s t p ro ­ blem m odernizm u w zględ n ie k on serw atyzm u języ k o w eg o , problem , k tó ry w i­ d o czn y je st ty m w yraźn iej, że znalazł w yraz nie ty lk o w p rak tyce pisarskiej p oszczególn ych au torów , ale i w ich w yp ow ied ziach teo rety czn y ch . P raca w y ­ d ob yw a X Y I -w ieczną p olem ik ę popraw m ościow o-językow ą i in terp retu je p o ­ szczególn e elem en ty języ k a wr śwdetle tej p olem ik i, kładąc p rzy ty m d u ży nacisk n a te stro n y p ro b lem a ty k i język ow n j, które na ogół b y ły za n ied b y w a n e : na sło w n ictw a , frazeologię, sk ład n ię i zagadnienia, graficzno-ortograficzne.

K olejno rozp atryw an e p lan y języ k a , kolejn e rozd ziały pracy — poza p ierw szym , p rzy n o szą cy m w iad om ości o opracow yw an ych autorach — to g ra ­ fika i ortografia, fo n e ty k a , flek sja, składnia, słow n ictw o, frazeologia i sty l. Po p rob lem ach sty lis ty c z n y cli n a stęp u je rozdział o d ialek tologii h isto ry czn ej, rozdział o au to rstw ie n iek tórych dzieł oraz dw a rozdziały sy n te ty c z n e , z a m y ­ k ające ca ło ść: o średniow iecznej tra d y cji litera ck o -języ k o w ej, o k u ltu rze i ar­ ty z m ie języ k o w y m X V I w ieku. P o za rozdziałem p o św ięco n y m d ia lek to lo g ii historyczn ej i w yraźn ie słu żącym in n ym celom niż całość k siążk i, poza ta k że rozdziałem o a u to rstw ie n iek tórych dzieł, b ędącym cen n y m , ale u b oczn ym prod u k tem za sto so w a n ia w ied zy o języ k u autorów dla ro zw ią zy w a n ia p ro ­ b lem a ty k i h istoryczn oliterack iej, w szy stk ie in n e u siłu ją k on sek w en tn ie w y r ó ż ­ n iać i zin terp retow ać w y d o b y ty m ateriał w* k ategoriach m odernizm u w zględ n ie k o n serw a ty zm u języ k o w eg o i rzeczyw iście przyn oszą bogate i p rzek on yw ające w y n ik i. C h w ytają one na gorąco d y n a m ik ę języ k o w ą i d y n a m ik ę sty lis ty c z n ą , nierozerw alnie z sobą zw iązan e, i p ok azu ją, ja k ą to norm ę rep rezen tow ał i ja ­ kiej norm y bronił w e w sz y stk ic h p lan ach język a i sty lu k o n serw a ty sta Ma­ łeck i, przez w prow adzenie jakich ezynnikÔAv łam ali ją Sekluejan, a przede

(4)

704

R E C E N Z J E T P R Z E G L Ą D Y

w sz y stk im m ło d szy i bardziej k o n sek w en tn y M urzynow ski. A le zasada in te r ­ p reta cji: m od ernizm w zg lęd n ie k o n serw a ty zm ję z y k o w y au to ra — n ie w y sta r ­ cza do u p orząd k ow an ia ca łeg o m ateriału. Część m ateriału au tor w y d ziela do osob n ego rozd ziału I X , za ty tu ło w a n e g o P r z y c z y n k i do historycznej dialekto­

logii 'polskiej, m a b ow iem w sw oim m ateriale au to ró w reprezentujących, różne

dzieln ice i część różnic i n iep orozu m ień ję z y k o w y c h m usi p o ło ży ć na karb różn ic d ia le k ty c z n y c h . A le i rozd ziały, k tó ry ch za sa d ą p o rząd k u jącą je st p r o ­ blem m od ern izm u lub k o n serw a ty zm u języ k o w eg o , nie p o zw a la ją w gruncie rzeczy sw ego m ateriału u ło ż y ć ty lk o n a lin ii tej za sa d y . M ateria! je s t z b y t w ielo stro n n y i u łożen ie go w jednej p ła szczy źn ie w y m a g a rozw iązan ia szeregu za g a d n ień , k tó ry ch au tor n ie rozstrzyga, p raw d op od ob n ie nie m oże r o zstrzy ­ gn ą ć. In teresu ją ca teza om aw ian ego to m u stu d ió w da się p rzed staw ić ta k : p op ra w n o ścio w y spór k rólew iecki, k tórego u czestn ik a m i b y li z jednej stron y .M ałopolanin M ałecki, z drugiej przede w sz y stk im M urzynow ski p o ch o d zą cy z ziem i d ob rzyń sk iej, jest sporem m ięd zy norm ą k siążk ow ego języ k a śred n io­ w iecznej p ro zy religijnej a w y tw a rza ją cą się n ow ą n orm ą renesansow ej prozy p o lsk iej. R ozb ijan ie n orm y k siążk ow ego ję z y k a śred n iow ieczn ego o d b yw a się g łó w n ie przez w p row ad zen ie do litera tu r y żyw ego języ k a p o to czn eg o , n ie w ą t­ p liw ie bardziej n a sy co n eg o d ia lek ty zm a m i. W o sta tn im zd an iu sw ojej książki au tor od w ołu je się n a w e t do pew nej an a lo g ii w dziejach języ k a p olsk iego. , , P od ob n ie w X I X w'. ro m a n ty zm m u siał zw a lczy ć K oźm ianów ą O sińskich, w prow ad zając w y r a z y »gm inne«” . M ożna b y n a w et za ry zy k o w a ć tw ierd zen ie, że ta k i je st w ogóle m ech an izm rozw oju ję z y k a . A le p on iew aż żaden z tekstów- in teresu jącego nas okresu n ie jest w o ln y od d ia lek ty zm ó w , trzeb a by za k a ż ­ d y m razem rozstrzy g n ą ć, k tó ry z elem en tó w sporu p op raw n ościow ego jest spraw'ą d ia le k ty c z n y c h o d ręb n ości d y sk u ta n tó w , k tó ry zaś je s t spraw ą m o ­ dernizm u lu b k o n serw a ty zm u językow rego. A u tor te g o nie c z y n i w- rozdziałach z a p o w ia d a ją cy ch u kład m ateriału w ed łu g z a sa d y m odernizm u lu b k o n ser­ w a ty z m u , często odw'oluje się do różn ic m ogących p o w sta ć po p rostu na tle p rzy n a leżn o ści do dw óch ró żn y ch d ia lek tó w . ЛУ ten sposób p ew n a ch a o ty cz- n ość w krada się do to m u , k tó r y m im o to je s t d u żym i cen n y m w kładem do h isto rii języ k a p olsk iego. To w y p a d a n ie m ateriału z za sa d y in terp retacyjn ej pow ta rza się w ielok rotn ie. R ozd ział o sło w n ictw ie (V II) z g óry p rzyjm u je sz e ­ reg zasad in te r p r e ta c y jn y c h : I) a rc h a iz m y -m o d e r n iz m y ; 2) za p o ży czen ia (cze- eh izm y , la ty n iz m y , g erm a n izm y ); 3) n eo lo g izm y , g łó w n ie se m a n ty c z n e ; 4) re­ g io n a lizm y ; 5) term in o lo g ia ch rześcijań sk a, w reszcie bliżej nie określona reszta m a teria łu , k tórą się u k ład a w ed łu g autorów'.

Od razu w id a ć, że p u n k t 5. n ie ujaw n ia żadnej z p r z y ję ty c h zasad in te r ­ p reta cy jn y ch , reszta zaś, u m ieszczo n a p o d au toram i, nie ty lk o nie przyrzeka c z y te ln ik o w i n iczego poza tr a d y c y jn ą rejestracją m ateriału, ale też n ie u ja ­ w n ia za sa d y w y b o ru m a teria łu (słow n ik i u m ieszczon e p od au to ra m i są przecież w ielo stro n ico w y m w y b o rem zaw iera ją cy m w iele elem en tó w d a ją cy ch się z in te r ­ p reto w a ć w- w y d zielo n y ch w yżej k ateg o ria ch ). A le co d ziw n iejsze, n iep ok ojący p u n k t p ią ty w' ogóle n ie is tn ie je w tek ście. N a jego m iejscu je st słow n ictw o, u m ieszczo n e p t. V aria . N a to m ia st pieiwvsze cztery z a sa d y in terp reta cy jn e, zg o d n ie z in te n c ja m i k siążk i, dom agają się h ierarchizacji, przy której zasadą n a czeln ą , te n d e n c ją głó w n ą dw óch typów- język ow ej w y p o w ie d z i jest rz e c z y ­ w iście archaizm , w zględ n ie m odernizm . T end en cje a reh a iza to rsk ie są

(5)

realize-REGENZ.J К I P R Z E G L Ą D Y

' wane raczej przez zap ożyczen ia czeskie, m od ern istyczn e zaś — raczej przez łaciń sk ie i germ ańskie. T endencje arcłiaizatorskie charak teryzu je un ik an ie, ten d en cje m o d ern isty czn e — w prow adzanie neologizm ów ; ten d en cje archaiza- torskie w y k a zu ją m niejsze, ten d en cje m od ern istyczn e — w ięk sze n a sy cen ie regionalizm em .

Na ogół n aczelna teza in terp retacyjn a, p rzy jęta w książce, często nie o b e j­ m uje m ateriału z Orszaka. N ajłatw iej w ram ach p rzyjętej za sa d y uk ład a się m ateriał, k tórem u to w a rzy szą w yp ow ied zi teo rety czn e p isarzy, a w ięc m a ­ teriał z S eklucjana i M urzy now skiego z jednej stron y i m ateriał z M ałeckiego ze stron y drugiej.

P ew n a ch a o ty ezn o ść, która się tą drogą w krada do p racy jest w ięc rezu l­ ta te m nie dość kon sek w en tn ej p o sta w y bad acza, k tóry n ie m oże się z d e c y ­ dow ać na odcięcie lub p rzen iesien ie do osob n ych rozdziałów m ateriału nie m ieszczącego się z n attiry sw ojej lub na sk u tek braków w sp ółczesn ej w ied zy 0 języ k u w p rzy jęty ch kategoriach in terp reta cy jn y ch .

A utor z góry w e w stęp ie in form u je o ty m czy teln ik a : „ ...M a się r o z u ­ m ieć. że ze w zględu na obszern y m ateriał źród łow y, pracę p otrak tow ałem nieraz jako compendium m ateriału, p odając ten że w ed łu g sch em a tu g ra m a ­ ty czn eg o , nie w d ając się w szczegółow ą jego in terp retację” (s. II ). Inform acja autora nie zap ob iega jed n ak rezu ltatom tak iego układu. P raca b y ła b y p rzej­ rzysta. g d y b y nie zin terp retow an y w zap ow ied zian ych kategoriach m ateriał zo sta ł p rzen iesion y do osobnej części i tam zarejestrow an y i u ło żo n y w edług ,.sch em a tu g ra m a ty czn eg o ” .

K siążka p osiad a szczególne z a le ty m etod ologiczne. P ierw sza z nich jest w yn ik iem ta k p od staw ow ego n ak azu , że zd aw ałob y się nie zasłu gu jącego na w zm ian k ę, a jednak bardzo rzadko resp ek tow an ego. Praca je s t oparta o p ier­ w odruki i ręk op isy, m oże w ięc zająć się analizą grafiki i ortografii, a co za ty m id zie, w ziąć na siebie p ełn ą od p ow ied zialn ość za rezu lta ty zn ajd u jące się w r o z­ dziale o fo n ety ce.

1 druga, m niej „ te c h n ic z n a ” , choć rów nie rzadka za leta : praca w ciąga olb rzym i m ateriał porów n aw czy, przede w szy stk im śred n iow ieczn y, ale i X V I- w ieczn y , p o zw a la ją cy w łaściw ie u sy tu o w a ć poszczególn e in terp retow an e e le ­ m e n ty języ k a opracow yw an ego środow iska (np. na s. 160— IGI spraw a p rzy- im k a к u [ ' do i in .). P raca w prow adza in médias res ży cia języ k a , u k azu je na ży w o rozbijanie przestarzałej n orm y, w ciąga nie ty lk o tra d y c y jn y m ateriał języ k o zn a w stw a : fo n ety k ę, flek sję, słow n ictw o, ale składnię i frazeologię. N ie pop rzestaje na rejestracji m ateriału ; in terp retu je m ateriał w sposób is to tn y 1 p rzek o n y w a ją cy , otw iera p ersp ek ty w y na zasad n iczą p ro b lem a ty k ę g en ezy i czasu p o w sta n ia n orm y języ k a literack iego, w sk azu je za g a d n ien ia , k tóre w in n y zostać rozw iązane dla rozstrzygn ięcia tej, ta k isto tn ej sp raw y, w reszcie argu m en tu je pew ne te z y filologiczn e, zw iązane z au torstw em szeregu druków k rólew ieckich.

B y w y lic z y ć tak że drobne nied ociągn ięcia, trzeb a p ow ied zieć, że c zy to na sk u tek n iek on sek w en cji w układzie zaw artego w książce m ateriału, c zy na sk u tek traktow ania (a m oże i p isania) p oszczególn ych jej rozd ziałów jako s a ­ m od zieln ych rozpraw (jest ta k na pew n o z rozdziałem p rzed ostatn im , o „ śred ­ n iow iecznej tra d y cji litera ck o -języ k o w ej” ) — au tor nie m oże się u w oln ić od P a m ię tn ik L itera ck i. 1952, z. 1— 2. 45

(6)

706

H K C E N Z J E I P I î Z E G L A D Y

liczn y ch p o w tó rzeń , fo rm u łow an ych często w ty c h sam ych słow ach , a r o z p y ­ ch a ją cy ch n iep otrzeb n ie i ta k ju ż przecież ogrom n y tom .

N ie u ła tw ia te ż c z y ta n ia p r z y ję ty sy stem sk rótów , zw łaszcza nazw isk au to ró w , k tó ry m oże prow ad zić do m y ln eg o od czy ta n ia zd an ia. Oto p rzyk ład : „ P rzy im ek ku za m ia st d zisiejszego do w fu n k cji kierunku i celu był jeszcze n ierzadki w X V I w ., ale A lu rz[yn ow sk i] w odróżnieniu od in n y ch p isarzy, a zw ła szcza M al[ecki cz y : eck iego ?] u ż y w a do” . G d y b y nie cała in ten cja książki i m a ły p rzecinek po M a i., m ożna b y uzu p ełn ić c h y b a tek st dw ojako. D w ie jed n a k o sta tn ie sk a zy są. d robiazgiem n ieom al tech n iczn y m , r e zu lta ty zaś p ra cy są n iew ą tp liw ie p o w a żn e.

Ze w zg lęd u na ogóln ość p ro b lem a ty k i, na drugim m iejscu trzeba postaw ić k sią żk ę S tefa n a H r a b c a p t. E le m enty kresowe w ję zyku niektórych p is a rzy

polskich X V T i X V I I w.

A utor analizuje ob ecn ość, nasilen ie i ch arakter k resow izm ów u B ier­ n a ta z L ublina, M. R eja, St. O rzechow skiego, S. F . К łonow i ca, tj. u pisarzy k resow ych lu b przez długi czas na kresach osia d ły ch (K lon ow ie), jak rów nież u pisarza n a zy w a n y ch p o eta m i czerw on oru sk im i, tj. M. S ęp a-S zarzyń sk iego, S zym on a S zy m o n o w ica , Sz. Z im orow ica i B. Z im orow ica, b y dojść do w n io ­ sk ó w d o ty c z ą c y c h w p ły w u ję z y k ó w ruskich na sy s te m i rozw ój p o lszczy zn y , ale przede w sz y stk im do w n io sk ó w s ty lis ty c z n y c h . P raca an alizu je po kolei w y m ie n io n y c h p isa rzy , dzieląc w y d o b y ty z ich d zieł m ateriał na w łaściw e p o ży czk i z ję z y k ó w ruskich i p o ż y c z k i orien taln e, które się d o sta ły do p o l­ sz c z y z n y za p ośred n ictw em ruskim . W ram ach ty c h dw óch d ziałów dzieli się o w e p o ży czk i ze w zględ u na p rzy n a leżn o ść do p o szczeg ó ln y ch działów języ k a , a że p rzy tła cza ją ca ilość m ateriału m ieści się w dziale p ożyczek lek sy k a ln y ch , d zieli się je z kolei ze w zględ u na c ech y , po k tó ry ch dziś au tor p oznaje ich o b ce p o ch o d zen ie, lu b ze w zg lęd u na ch arak ter u p od ob n ien ia się p ożyczk i do p o lsk ieg o sy s te m u fo n o lo g iczn eg o i m orfologiczn ego. A nalizę p o ży czek ruskich p o szczeg ó ln y ch au to ró w z a m y k a ją w nioski d o ty czą ce rozm iarów i funkcji s ty lis ty c z n y c h w p ro w a d zo n y ch kreso w izm ów . .Jej k on k retn e osiągnięcia p rzed ­ sta w ia ją się l a k : , zn ik om ą ilość kreso w izm ó w w y k a zu ją B iernat z Lublina i S ęp -S zarzyń sld , liczb a ta rośnie u M. R eja, St. O rzechow skiego, jeszcze bar­ dziej u S. F. K lon ow ica, d u że za gęszczen ie i zm ian ę fun k cji w y k a zu ją Szym on S zym on ow ie i obaj Z im orow ice. Tę ogóln ą lin ię w zrostu kresow izm ów trzeba u zu ­ p ełn ić c e n n y m i w iad om ościam i o za g ęszczen iu lub zaniku kresow izm ów w p o ­ szczeg ó ln y ch u tw orach p o szczeg ó ln y ch au torów . W iadom ości te pozwalają, siln iej argu m en tow ać ich fu n k cje sty lis ty c z n e .

M etoda i układ pracy budzą p ew n e zastrzeżen ia. .Stanowisko sty lis ty c z n e nie p ozw ala tra k to w a ć na tej sam ej p ła szczy źn ie kresow izm ów g en ety czn y ch i ak tu a ln ie ż y w y c h . T ym czasem au tor tak w łaśnie p o stęp u je. D zieje się tak z dw óch w zględ ów . A utor n ie m a d ostęp u do żad n ego m ateriału poza w y d o ­ b y ty m i zb ad an ym przez siebie m ateriałem w ym ien ion ych pisarzy. .Jedyną p o m o cą są tu tra d y cy jn e słow n ik i. N ie sięga do m ateriałów słow nika P A L . A le i w obrębie o p ra co w y w a n eg o m ateriału tra k tu je każdego pisarza osobno, n ie w artościując jak oś in aczej elem en tó w w sp ó ln y ch wielu innym p isa ­ rzom , rozsianym bądź co bądź na przestrzeni przeszło w ieku, w odróżnieniu od elem en tó w w y stę p u ją c y c h ty lk o sp orad yczn ie 11 jed n ego pisarza. Porów

(7)

-H E C E X Z J K 1 I’ -H / Æ O I . \ I ) V 707 nanie kresow izm ów słow n ik ow ych u B iern ata z Lublina z in d ek sem słow n ik a starop olsk iego PA Г pozw ala w y trą cić z p od an ego przez autora spisu n a s tę ­ pujące 6 w yrazów : huczą, dumać, zbroja, zbrojny, bojarzyn, cap, a w ięc przeszło 50% e y to w a n y cli z tego pisarza w yrazów \ O czyw iście, nie n eg u ję przez to te z y 0 ich g e n ety czn y m kresow izm ie; przestają ty lk o , w zględ n ie m ogą p rzestać fu n ­ k cjon ow ać jako kresow izm y sty listy c z n e . A le w obrębie w łasn ego m ateriału autor tra k tu je na tej sam ej p łaszczyźn ie huczę B iernata i Zim orow ica, a przy tej rozp ię­ to śc i czasu praw o do tak iego trak tow an ia w y m a g a już dow odu. E lem en ty zaś tak ie jak krynica, zbroja itp ., p ow tarzające się u szeregu zb ad an ych przez autora pisarzy, jakkohviek g en ety czn ie ruskie, p rzestają już ch y b a fu n k cjo n o w a ć sty lis ty c z n ie jako ru ten izm y (krynica — ]\I. Rej s. 26, K lon ow ie s. 62, S z y ­ m on ow ie s. 83, Sz. Z im orow ic s. 93, B. Zim orow ic s. 102; zbroja — B iern at z L u blina, Rej s. 36, K lonow ie s. 71, Szarzyński s. 87). Jeśli w oln o m ów ić o ich fu n k cji sty lis ty c z n e j, to w' odniesieniu już ch yb a ty lk o do ich w artości sem a n ­ ty czn ej, do teg o , co te w yrazy znaczą. A utor zd aje sobie spraw ę wr to k u pracy z rozm aitego stop n ia sty listy c z n e g o n acechow ania om a w ia n y ch kresowizm ów'. .Mówiąc o Rej u stw ierd za, że ,,w iększa część w prow ad zon ych przez R eja w y ­ razów b y ła już zap ew n e wt u życiu w polskiej m ow ie szla ch ty k r e s o w e j... N ie tw o rzy w ięc Rej w ty c h w yp ad k ach w łasn ych ujęć sty listy c z n y c h przez w p la ­ ta n ie ru tenizm ów '. . . n aślad u je s ty l języ k a p o to czn eg o ” , ale w końcow ej p artii sw ojej książki nie bierze tego zróżnicow ania d ostateczn ie p od uw agę.

Mimo to ch ciałab ym w yrazić p rzekonanie, że brak d o sta teczn y ch źródeł porów n aw czych , g e n e ty c z n y p u n k t w idzenia c h a ra k tery sty czn y raczej dla tra d y cy jn ej p o sta w y języ k o zn a w czej, a nie w y sta rcza ją cy dla w n iosk ów s t y ­ listy c z n y c h , ku k tó ry m praca zm ierza, nie przekreśla p o z y ty w n y c h w y n ik ó w pracy w łaśn ie dla d ziejów sty ló w a rty sty czn y ch . Problem z p u n k tu w id zen ia sty lis ty k i n a leża ło b y ch y b a sform ułow ać szerzej: je s t to praw d op od obn ie p ro ­ blem d ia lek ty zm u raczej niż problem p ożyczek, ob cych w p oczu ciu lu d zi ow ych czasów i fu n k cji sty listy c z n e j. I tu proporcje u zysk an e przez St. H rabca są ta k zgodne z ty m , co się ułam kow o w ie skądinąd o rozw oju sty ló w a r ty s ty c z ­ n ych , o ich sto su n k u do d ia lek ty zm u , że w y n ik i om aw ianej książki w y d a ją się w sw oich proporcjach na ogól p rzek on yw ające.

J ę z y k o w y kresow izm w fu n k cji czyn n ik a sty liza cji ludow ej w y stę p u je jak o is to tn y problem wr sielan k ach S zym on ow ica i Zimorowiców'. A u tor w id zi tu problem c z y sto p o e ty c k i, problem g a tu n k u p ostu lu jącego sty liza cję lu d o w ą , ale często w p row ad za i in n e, ch yb a m ylące, t e z y w y ja śn ia ją ce. Z w łaszcza m y ­ lące, jeśli id zie o przerost d em in u tyw ów u sielanko pisarzy, c z y li o to , co n a j­ prościej tłu m a czy p o stu la t g a tu n k u . „ P r z y c z y n y ich [d em in u ty w ó w ] używ ania, są, pod ob n e do R ejo w y ch ” (s. 84). Chyba nie, ch yb a ty lk o u S zym on ow ica 1 Z im orow ica p ełn ią one sp ecy ficzn ą , sty liza to rsk ą fu n k cję lu d o w ą , p o stu lo ­ w aną przez sielankę.

W yniki p racy, zebrane w rozdziale IV , są na sw oim odcinku sty lis ty c z n y m uboższe i bardziej w y m a g a ją ce korektur, niż uw agi rozsiane W' rozdziałach a n a lity czn y ch .

R eferuję je nie pom ijając i c z y sto języ k o zn a w czy ch :

1. Bardzo słu szn a i cenna w y d a je się p olem iczna w stosu n k u do p o p rzed ­ ników teza autora, że k resow izm y лу sw ojej m asie nie d o sta w a ły się. do p o ls z ­

(8)

708

■JiKC'KXZJK I P R Z E G L Ą D Y

c z y z n y przez tw ó rczo ść literacką, p o szczeg ó ln y ch p isa rzy ; od w rotn ie: pisarze czerpią k reso w izm y z p otoczn ej p o lsz c z y z n y sw ojego środow iska.

2. T zw . p oeci czerw on oru scy n ie tw o rzą osobnej gru p y ze w zględ u na k reso w izm y ; ilo ść i ch arak ter k resow izm ów n ie w iąże się z m iejscem urodzenia au tora. Ilo ść i n a silen ie kresow izm ów regu lu ją jak ieś in n e czy n n ik i, które z g o d ­ nie z n ie sfo rm u ło w a n y m i ten d en cja m i au tora m ożna n a zw a ć sp o łeczu o -języ - k o w y m i. W oln o nam d o p o w ied zieć, że te czy n n ik i d ecy d u ją ta k że o ch a ra k ­ terze rep rezen tow an ej przez dan ego pisarza p o e ty k i h isto ry czn ej.

A u tor w y m ien ia c z y n n ik i sp rzyjające w zro sto w i kresow izm u. P r z y c z y n y rosn ącego w p ły w u ru ten izn n h v i w zw iązk u z ty m p rzesu n ięcie ich w artości e m o c jo n a ln o -sty listy c z n e j w iążą się ze w zro stem kultu raln ej roli szla ch ty k resow ej, z p rzek on an iem , że ję z y k ruski je s t n a jsta rszy ze słow iań sk ich , z p ew n y m i w sp ó ln y m i cech am i r u szczy zn y i c z e sz c z y z n y ; ale tu ch y b a trzeb a d op ow ied zieć p r z y c z y n y w y m ien io n e przez au tora, w sk azu jąc ira w ejście s z e ­ roką b ram ą d ia le k ty z m u , a w ięc i kresow izm u jak o jego o d m ia n y , do ję z y k a p o ety ck ieg o X V I I w iek u .

3. N a jc z ę sts z y ch arak ter za p o ży czeń to za p o ży czen ie sło w n ik o w e. W yrazy za p o ży czo n e d o sto so w u ją się często częściow o lu b zu p ełn ie do p olsk iego s y s ­ tem u m orfologiczn ego i fo n o lo g iczn eg o . W p ły w y k resow izm ów n a rozwój s y s ­ tem u fo n o lo g iezn eg o i m orfologiczn ego p o lsz c z y z n y form u łu je au tor jak n a ­ stęp u je :

a) P o ż y c z k i ruskie p o d tr z y m a ły u nas m ocno fon em h.

b) D z ię k i w p ły w o m ruskim w e sz ły do p o lszczy zn y now e p rzyrostki lu b ich n ow e zn a czen ia : -ec dla n azw e tn ic z n y c h , iszczę dla nazw m ie j­ sco w y ch lub p e jo r a ty w n y c h , -ajlo dla o zn aczen ia w y k o n a w c y c z y n ­ n ości, -eńk- dla zdrob n ień . P rzed rostek prze + p rzym iotn ik dla ozn a czen ia bardzo w ielk iego n asilen ia w łaściw ości.

T eraz au tor p rzech od zi do k la sy fik a cji p isa rzy , k la sy fik a cji, której e le ­ m en ta m i b ęd ą ta k że fu n k cje sty lis ty c z n e k resow izm ów ; i tu od ryw a się od ja k ieg o ś ciągu h isto ry czn eg o , od — najgrubiej m ów iąc — id e o lo g ic z n o -sty li- s ty c z n y c h ty p ó w tw ó rczo ści, ubożąc u przednio o sią g n iętą przez sieb ie w ied zę.

A u tor w y ró żn ia tr z y ,,n u r ty ” w tr a k to w a n iu elem en tó w kresow ych : 1) U życie ele m e n tó w k resow ych je st dla pisarza rzeczą zu p ełn ie p r z y ­

p a d k o w ą , n iem a l n ieśw ia d o m ą . E le m e n ty ow e pełnią fu n k cję k o m u n i­ k a ty w n ą lu b m a ją zab arw ien ie em o cjo n a ln e u jem n e (B iern at, S z a ­ rzy ń ski).

2) W zrost ele m e n tó w k resow ych słu ż y od m alow an iu k o lo ry tu lok aln ego, n astroju s e n ty m e n ta ln e g o lu b nad aje utw orom s t y lis ty c z n y charakter co d zien n o ści i p o to e z n o śc i (O rzechow ski, S zym on ow ie).

3) E le m e n ty kresow e au tora są siln ie zro śn ięte z jego język iem c o d z ie n ­ n y m . Ich sto so w a n ie jest często nieśw iad om e. Jeśli au tor czyn i to św ia d o m ie, to z ujem n ym zab arw ien iem u czu cio w y m lub m aluje k o lo r y t lo k a ln y , zaw sze zd a ją c sob ie spraw ę z uczu ciow ej w artości rutenizm ów ' (R ej, K lonow ie, Z im orow iee).

D la h isto ry k a lite r a tu r y sam o w iązan ie w y m ien io n y ch n azw isk ze sob ą je s t czy m ś bardzo n iep o k o ją cy m . Z h istorii nie zo sta je nic. F u n k c je sty lis ty c z n e n ic nie m ów ią. T e fu n k cje przecież nie pozw alają w iązać S z y m o n o w ie» z

(9)

Drze-R E C E N Z J E I P Drze-R Z E G L Ą D Y

709

chow skim . A utor je w ciągu pracy sam form ułow ał. T rudno dociec za sa d y p od ziału . M oże je s t n ią po p ro stu ilość d ostrzeżon ych k resow izm ów . A le jeśli m a m y do czy n ien ia z m ateriałem rozsian ym po całym stu leciu , form alne k r y ­ terium liczb y , jeśli ta k ie b y ło , nie m oże b y ć p o d sta w ą k lasyfik acji. T u w y ­ raźnie n ie da się przeprow adzić popraw nej k la sy fik a cji pisarzy p o za h istorią. A u to r p ow in ien b y ł ch yb a raczej albo p op rzestać na m ożliw ie b ogato sch arak ­ te r y z o w a n y m p o d w zględ em m iejsca i często ści w y stęp o w a n ia w literaturze k a ta lo g u kresow izm ów ’ i stw orzyć m ateriał dla przyszłego in terp retatora, albo w z ią ć na siebie tru d opisu i in terp retacji p rocesu ję z y k o w o -sty listy c z n e g o , ale w te d y z p ełn ą św iad om ością, że nie m ożn a w yk on ać zad an ia n ie w y ch o d zą c poza sp raw y kresowizmów" u gru p y p isarzy różn orod n ych zarów no pod w z g lę ­ dem czasu w y stą p ie n ia , charakteru tw órczości, jak ten d en cji id eo lo g iczn y ch . Nie m ożn a teg o w y k o n a ć n ie sta ją c na p ła szczy źn ie h isto ry k a litera tu ry .

K siążk a St. H rabca nie dociera do pierw odruków . Trudno p ow ied zieć,

w jak im stop n iu oparcie się o pierw odruk w zb o g a ciło b y lub z m o d y fik o w a ło

jej m ateriał.

Mimo w sk azan e n ied ociągn ięcia, często n iezależn e m oże od dobrej w oli autora (n iedotarcie do m ateriałów P A U ), w y d o b y ty przez n ią m ateriał i w n iosk i czy sto języ k o zn a w cze są cenną zd ob yczą dla przyszłego h isto ry k a ję z y k a i s t y ­ lów' a r ty sty c z n y c h .

P o z y c ją m on ograficzn ą d o ty czą cą jed n ego p o ety je s t k siążk a St. S ł o ń ­ s k i e g o O ję z yku J a n a Kochanowskiego. P rzed m iotem za in teresow ań u czon ego jest ję z y k czy s ty l p o e ty c k i p o e ty . „ J a n K och an ow sk i odegrał na p ew n o ogrom ną rolę w h isto rii p olsk iego języ k a lite r a c k ie g o ... T oteż dokładna z n a ­ jom ość jego języ k a je s t rzeczą k on ieczn ą” . N a leży tę k on ieczn ość rozum ieć ch yb a ta k : je śli w e w sp ó łczesn y m K och an ow sk iem u języ k u istn ia ły o b o c z ­ n ości fo n e ty c z n e c zy flek sy jn e, to te, które w p ra k ty ce p rzyjął Kochanow rski, z w y c ię ż y ły w śród jego następców". Jeśli K och an ow sk i w prow adzi! now e fo r ­ m acje słow otw órcze, now e słow a, now e stru k tu ry składniow e, to one w łaśn ie zy sk a ły p o tem p o w szech n e praw o o b y w a telstw a . B y p rzy g o to w a ć ch oćb y ty lk o m ateriał dla tak iej te z y , trzeba sp ełnić ch yb a tr z y w arunki: p ierw szy w arunek m a ch arak ter te c h n ic z n y i już się o nim p rzy okazji in n y ch re c e n ­ z o w a n y ch prac m ów iło : trzeb a się oprzeć o pierw odruki. P o drugie — n ie m ożna p om in ąć p ew n y ch rozróżnień sty lis ty c z n y c h . T eza ta w y m a g a w y ja śn ien ia . W yob raźm y sobie, że m am y do czyn ien ia z b liższym nam o w iele ch ron olo­ giczn ie p isarzem , z Sien k iew iczem . W yob raźm y sobie, że w" sto su n k u do niego fo rm u łu jem y tezę, n ie tak przecież niepraw d op od ob n ą, o jego w p ły w ie n a rozw ój ję z y k a literack iego. Czy m ożna w ram ach tej te z y p o tra k to w a ć je d n a ­ kow o arch aizow an y dialog T rylo gii i jej całkow icie w sp ó łczesn ą w y p o w ied ź od au torsk ą ? J e ślib y śm y się zgod zili, że ta k ie zrów nanie w sz y stk ic h elem en tó w języ k o w y ch dla S ienkiew icza, trak tow an ego jak o w sp ółtw órcę n o rm y o g ó ln o ­ p olsk iej, nie w y tr z y m y w a ło b y k r y ty k i, to ch y b a n ie m a p ow od u tra k to w a n ia inaczej języ k a K och an ow sk iego. K och an ow sk i u ży w a ł s ty lis ty c z n y c h arch a­ izm ów . M usim y je dziś z tru d em rek on stru ow ać w naszej św iad om ości, ale w sp ó łcześn i czu li je ta k , jak m y je czu jem y u w sp ó łczesn y ch n am pisarzy. P reparując w ięc poszczególn e e lem en ty ję z y k a p isarza, b y zn aleźć dla n ie ­ go m iejsce w historii języ k a , nie m ożna szeregu elem entów ' p o zo sta w ić bez kwalifikatorów" sty lis ty c z n y c h . P o trzecie — zasad ą w yboru elem en tó w

(10)

п о

R E C E X Z J K I P R Z E G L Ą D Y

ro zp a try w a n y ch nie m oże b y ć icli sto su n ek <lo d zisiejszego k szta łtu ję z y k o ­ w ego, lecz icli m iejsce w ów cześn ie ściera ją cy ch się ten d en cja ch języ k o w y ch . T eza ta , rów nie jak p op rzed n ia nie p o z w a l a p o zo sta w a ć w gran icach ję z y k a ba­ d anego pisarza. Z am k n ąw szy się w ram ach jed n eg o pisarza, n ie m a się ż a d ­ n y ch k ry terió w w yb oru o p isy w a n y ch elem en tó w . W ybierając je ze w zględu na sto su n ek do d zisiejszego sta n u języ k o w eg o , zy sk u je się k ryteriu m d ziw aczne, n ie m ów iące o n iczy m lu b w ręcz m y lą ce. P ra k ty czn ie n ig d y się też ta k nie dzieje. P r z y stę p u ją c y do p racy badacz po p r o s t u z d o ś w i a d c z e n i a lin g w is ty c z ­ nego czerpie, nie u jaw n iając teg o c z y te ln ik o w i, kryteria w yb oru o p isy w a n y ch form . J e śli jed n a k nie staw ia sob ie te o r ety czn eg o p o s t u l a t u rozpatrzenia p o ­ szczeg ó ln y ch elem en tó w op racow yw an ego ję z y k a n a szerszej ów czesnej p ła s z ­ czy źn ie języ k o w ej, p ow ięk sza w ied zę ty lk o w sposób bardzo p rzyp ad k ow y i n ied o sk o n a ły .

Praca o ję z y k u Ja n a K och an ow sk iego k olejn o — w n a stęp u ją cy ch po sobie tr a d y c y jn y c h rozd ziałach o fo n e ty c e , m orfologii, s ło w o tw ó r s twie, sk ład n i, ob cy ch w p ły w a c h , ry m a ch — rejestru je w yb ran e zjaw isk a język a K o c h a n o ­ w s k i e g o . A u to r zdaje sob ie s p r a w ę z w agi p ierw odruku dla teg o t y p u badań. P o d ejm u je n a w e t p o lem ik ę z B rücknerein w obronie p ierw odruku (s. 3), ale sam tłu m a czą c się tru d n o ścia m i czasów o k u p a cy jn y ch , o p i e r a się o w yd an ie

p o m n i k o w e , k tó re u suw a w ła ściw y g ru n t dla b ad ań , przyn ajm n iej z a w a r t y c h

w rozdziale o fo n e ty c e . P o n i e w a ż zaś — ja k w yn ik a z Bib liografii Piekarskiego — w y d a n ie p o m n ik o w e n ie oparło się w szęd zie o w łaściw e te k s ty , nie w iad om o, ja k daleko sięga deform acja m ateriału i w in n y c h rozdziałach.

A u tor tra k tu je c a ły m ateriał K o ch a n o w sk ieg o jako sty lis ty c z n ie je d n o ­ rod n y, a p o n iew a ż rzadko c y tu je m iejsce, sk ąd dana form a je s t w zięta, nie p o zw a la c z y te ln ik o w i r z e c z y sp raw d zić i zo rien to w a ć się w jej rzeczy w isty m w alorze.

Ja k o k ryteriu m w y b o ru zjaw isk rejestro w a n y ch wciąga, autor dziwnie u ta k d ośw ia d czo n eg o ję z y k o z n a w c y k ryteriu m stosu n k u do d zisiejszego sta n u jęz y k o w e g o . O to np. na stron ie 24: ,,\V form ach m iejscow n ik a 1. poj. m am y na ogół biorąc u K o ch an ow sk iego ju ż sta n n iem al d zisiejszy. R óżnice są n ie ­ l i c z n e . . . ” , i n a stęp u je w y lic z e n ie form różn ych od d zisiejszego sta n u ję z y k o ­ w ego. Na stro n ie 38 c z y ta m y : „ N a jp ierw co do p ew n y ch różnic fo n e ty c z n y c h z d zisiejszy m sta n em n a le ż y za z n a c z y ć za ch o w a n ie p ierw o tn eg o с ж c z a s o ­ w n ik ach n a -t-ać, które zresztą i we w spółczesnej p o lszezy źn ie dopiero n ied aw n o w y m ien io n e zo sta ło w cz: deptać — depce, szczebiotać — szczebiece z za c h o w a ­ n iem dawmego e, które d ziś an a lo g iczn ie w y m ien io n e zo sta ło w o: szczebiocze" . G d y b y zaś za czasów' K och a n o w sk ieg o is tn ia ły żywre p rocesy, w k tó ry ch p oeta czarn olesk i od egrał rolę d ecy d u ją cą , d op row ad ziw szy je k o n sek w en tn ie do sta n u d zisiejszeg o , nie d o w iem y się o n ich , bo form y nie różn iące się od form d zisiejszy cli nie będą om ów ion e. G d y b y za czasów K o ch an ow sk iego is tn ia ły ż y w e p ro cesy , wr k tó ry m odegrał on rolę m od ern isty, choć procesy te nie d a ły jeszcze rezultatów ' to ż s a m y c h z d zisiejszy m sta n em ję z y k o w y m , d o w ie d z ie ­ lib y śm y się w p raw d zie o n ich , ale nie w ied zielib y śm y , jak ą fun k cję p rzyp isać tu K o ch a n o w sk iem u : k o n serw a ty w n ą , c z y m odernizującą.

Kie w y ch o d zą c poza obręb jed n eg o pisarza, n ie ty lk o nie p oznaje się tego pisarza, ale n a w e t nie p rzy g o to w u je się p opraw nie m ateriału «lia przyszłego b ad acza. Chyba- że się zrezy g n u je z w y b o ru m ateriału, sk ru p u la tn ie c y tu ją c

(11)

ltiOCEXZJE I P K Z E G L Ą D Y 7 1 1 w szy stk ie m iejsca. W ted y u zysk u je się j>rzyuajnmiej „ p ó łp ro d u k t” dla p r z y ­ szłości.

T o też p rzyd atn ość książki St. Słońskiego z p u n k tu w idzenia h isto ry k a litera tu r y jest m inim alna.

O dkładając do n astęp n ego num eru om ów ienie ro zsy p a n y ch po c z a so ­ pism ach prac z zakresu h istorii języ k a i języ k a p isarzy na odcin k u staropol- sz ezy zn y , ch ciałob y się najogólniej ocenić p ow ojen n e zd ob ycze w tej dziedzinie. O czyw iście, m ateriału do napisania ow ej, postu low an ej ongiś przez R. P ollak a historii litera tu ry jeszcze wciąż nie m am y, ale szereg problem ów zo sta ło p o ru ­ szo n y ch , zarysow an o też szereg p raw idłow ości, p rzetarto rów nież niektóre drogi w sensie m eto d o lo g iczn y m . N ie b ędę tu p ow tarzać k on k retn y ch , sz czeg ó ­ łow ych zd o b y czy om ó w io n y ch pozycji. W eszliśm y w g ąszcz sporu języ k o w eg o X V I w ieku. Spór ok azał się bardzo in stru k ty w n y , pozw oli! oderw ać się od in d y w id u a ln o ści tw ó rczy ch , a w ejść na teren m echanizm u rozw oju języ k a . Trzeba b y w ięc z całą sy stem a ty czn o ścią w y d o b y ć sp ory języ k o w e i w y p o ­ w iedzi o języ k u sta ro p o lszczy zn y , które skon fron tow an e z p r a k ty k ą pisarską d y sk u ta n tó w , pozw alają poznać isto tn e ten d en cje procesów ję z y k o w y c h p rze­ szłości. Trzeba sp ełnić i rozszerzyć p o stid a ty St. R osp on d a: sy ste m a ty c z n ie przebadać nie ty lk o przekładow e za b y tk i prozy religijnej o w sp óln ym w zorcu, ale i d och ow an e szczątk ow o literack ie za b y tk i św ieckie.

Pracę o k resow izm ach, która p ozw ala zarysow ać te o r e ty c z n ą te z ę o n ie ­ p rzyp ad k ow ym n asileniu tego elem en tu w tw órczości pisarza, o zw iązk u teg o elem en tu z p an u jącą w ram ach danej p o e ty k i cenzurą języ k o w ą , n a leży ch y b a p otrak tow ać jako fragm en t p racy o d ialek tyzm ie w literaturze staropolskiej i rozbudow ać ją w ty m kierunku.

W szystk ie om ów ion e prace uczą, że nie n a leży i nie m ożna od ryw ać z a ­ gadnień języ k o w y ch od sty listy c z n y c h . W szy stk ie om ów ione prace u czą, że nie m ożna się za m y k a ć w ram ach tw órczości jednego pisarza, naw et jeśli się tak w łaśnie zakreśli bezpośrednie cele poznaw cze.

Maria Renata M a y e m m a

Leopold Z a t o ć i l , O L O M O F F K A L E O E N D A O SV. A L E X IO V I (B) A POZNAM K Y K IÆCtE X D Ë l ’O L SK E . V ydano s podporou M a s a r y к о v a fondu p fi C eskoslovenské n ârodni rade badatelské v l ’raze. Praha 1948, s. 48. V é s t n i k K r â l o v s k é C e s k é S p o ł e ć n o s t i N a u k . T f i d a F i l o s o f i e k o H i s t o r i c k o - F i l o l o g i c k â . R ocnik 1947, ćisło 2.

Przed la ty zajm ow ałem się obszerniej starop olsk ą leg en d ą o św . A lek sym , a w szczególn ości jej w ersją średniow ieczną z w ieku X V ; przed staw iłem ro d o ­ w ód h istoryczn o-literack i leg en d y , jej charakter i d zieje na p o rów n aw czym tle in n y ch literatur, zw łaszcza sło w ia ń sk ic h 3. O m ów iłem przede w szy stk im stosu n ek średniow iecznej wersji polskiej („A ch . królu w ieliki n a s z ...'') do

ła-1 S tefan V r t e l- W ie r e z y ń s k i , Staropolska leyencla o św. A leksym na po-

Cytaty

Powiązane dokumenty

gg Zagraniczna prasa prawnicza

[r]

Podjęcie uchwały przez Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w sprawie zadań i charakteru „Palestry” jest uwarunkowane koniecz­ nością dostosowania profilu pisma

W dziedzinie tej mamy, niestety, bardzo dużo mankamentów, które według oceny Prezydium NRA wynikają z tego, że wielu członków rad nie włącza się

[r]

[r]

W pierwszym wypadku mamy do czynienia z czynem bezprawnym (art. Bardziej interesującym wypadkiem jest wypadek drugi, przy czym problematyka jego należy do

Jeżeli konsultant obrońcy zostanie biegłym w postępowaniu, to sąd lub prokurator mogą oczywiście od takiego biegłego domagać się uzupełnie­ nia punktu