„Studi Storici. Rivista trim estrale“ t. I. 1959— 60, z. 1, O ttobre- Dicembre. Red. odp. Gastone M a n a c o r d a , Istituto Gramsci Editore, s. 222.
W ubiegłym >roku założony został pod auspicjam i Istituto G ram sci w R zym ie no w y kw artalnik. Pism o to, ściśle zw iązane z lew icow ym ruchem robotniczym , które nawiązało ju ż bezpośredni kontakt z historykam i polskim i, pragniem y przedstawić naszym czytelnikom , om aw iając niektóre pozycje zeszytu 1.
A rtyku ł najw cześniejszy sw ą tem atyką, który — w braku wstępnego — otwiera zeszyt, poświęcony jest problem om agrarnym L acju m w X V I w . 1 Jest to fragm ent większej całości, która ukazać się m a w krótce drukiem. A u tor jego G iam piero C a r o c c i , m im o analogii w tytule podszedł do zagadnienia całkow icie inaczej niż R. H . T a w n e y , autor pracy dotyczącej podobnych zagadnień angielskich. Różnica polega nie tylko na różnych zadaniach i rozm iarach obu rozpraw, ile na odrębności materiału źródłowego. Carocci, jak się zdaje, w niew ielkim bardzo stopniu dyspo now ał bezpośrednim i i szczegółow ym i m ateriałam i liczbow ym i, typu rachunków dom anialnych. W nioski swe i hipotezy opiera głów nie na obfitej literaturze politycz nej i gospodarczej X V I — X V I I I w .
O dkładając dyskusję na tem at bazy źródłowej i zagadnień szczegółowych do cza su ukazania się w spom nianej szerszej m onografii, pragniem y zwrócić tu uw agę na wnioski, które przeważnie w form ie hipotez Carocci w ysuw a. Sytuacja rolnictwa K am p an ii Rzym skiej zdeterm inowana była przez bliskość miasta. Jeszcze w począt kach X V I I stulecia produkcja zbożow a Territorio di Rom a wystarczała na potrzeby stolicy (s. 7). a w tych w arunkach naturalna żyzność gleby n ie skłaniała do szczegól nej intensyfikacji uprawy. Specjalnie istotna jest tu jednak niestałość tej rów no wagi rynkow ej, w ynikająca z jednej strony ze wzrostu zaludnienia Rzym u, z dru giej zaś, z tendencji wielkich w łaścicieli do ograniczania upraw zbożow ych, tendencji zresztą przełam anej pod koniec stulecia głów nie pod naciskiem kupiectwa. K ryzys wielkiej własności, który nie om inął tych terenów, przypisuje Carocci w przede w szystkim spadkow i wartości m onety. C iekaw ie zestawia trudności i sposób w yjścia z nich przez państw o i przez właścicieli prywatnych, w obu wypadkach — m im o istotnych różnic — prowadzące do oddania źródeł dochodu w ręce dzierżaw ców - -pośredników, przeważnie kupców. C i- ostatni obok bezpośrednich producentów - -ch łop ów dążą do rozwinięcia upraw y zbóż, a raczej rynku rzym skiego przyciąga do tego także i uw agę wielkich kupców, którzy dotąd ziem ią się nie interesowali. A więc kryzys wielkiej własności X V I w . m a na tym terenie, podobnie jak i w wielu innych krajach charakter kryzysu własności feudalnej i przezwyciężony zostaje na drodze zm iany charakteru tej własności, na drodze prowadzenia dzierżaw y kapitali stycznej, reprezentowanej tu przez dzierżaw ców — bobacterii. Zjaw isk o to uderza jąco — rzec m ożna — praw idłow e kom plikuje jednak ogólny kryzys „w pełni dojrza łe j“ (C. C i p o l l a ) gospodarki w łoskiej. Pow oduje on wzm ożony przypływ do rol nictwa kapitałów nie znajdujących zatrudnienia w handlu i produkcji przem ysłow ej, a poszukujących bezpiecznej lokaty.
1 7 4 R E C E N Z JE
W łaśnie zbieg powszechnego w Europie, choć nierównoczesnego, kryzysu wielkiej własności ziem skiej z charakterystycznym dla W łoch osłabieniem tętna życia gospo darczego jest — naszym zdaniem — zjaw iskiem , które każe zwrócić szczególną uw a gę na ekonom ikę Italii X V I i X V I I w. Studia nad kryzysem X V I /X V I I wieku, m niej posunięte niż badania nad rów nie przełom ow ym stuleciem X I V /X V , w ym agają właśnie zestawienia zjaw isk z różnych krajów dla uchwycenia problem ów n a j istotniejszych i przyczyn działających najbardziej p ow szechn ie2. Pod tym w zglę dem w ieś w łoska jest jeszcze m ało znana. M ożna sądzić, że najw ięcej przyniosą badania typu tu om aw ianych w zestawieniu z' drobiazgową analizą poszczególnych włości. W arto jednak zwrócić uw agę na istniejące niebezpieczeństwo odryw ania spraw agrarnych od problem ów handlu zagranicznego. Rolnictw o w łoskie nie było nastawione na eksport, ale im port w p ew n ym (jak im ?) stopniu je uzupełniał. Ta kw estia nie została przez Carocciego poruszona, zapew ne dlatego, że jak pisze, dla Rzym u im port ziarna w badanym okresie nie był konieczny. T y m niem niej istniał problem importu ziarna i innych środków żywności, choćby jako groźba dla produ centa m iejscow ego i alternatyw a dla inw estycji kapitału kupieckiego. Ten ostatni znalazł zresztą na tych terenach państwa kościelnego i przyległych partiach Toskanii (gdzie jak w K am panii brakło suchych i dostępnych nieużytków) pole do działania w postaci osuszania b a g ie n 3. Niepowodzenie, ogólnie rzecz biorąc, tej akcji, które w dalekiej przyszłości dać m iało atut propagandow y M ussoliniem u (Błota P on tyj- skie) w arte jest w yjaśn ien ia w łaśnie w zw iązku z ew olucją stosunków agrarnych i w ahaniam i rynku m ie jsk ie g o 4. Jeśli jednak oczekujem y z ciekawością na zapo wiedzianą m onografię, to obok powyższych racji także i dlatego, iż Autor potrafił udowodnić, że Lacju m m iało sw ą odrębną problem atykę, zw iązaną głów nie ze w spółżyciem trzech odrębnych typów własności ziem skiej — kościelnej, tradycyj nej arystokratycznej i rosnącej — o charakterze kapitalistycznym . To zagadnienie otw iera osobne pole do badań, oby prowadzonych na ja k najszerszym tle porów naw czym .
W obszernej rozprawie rozciągającej się na dw a zeszyty pism a za jm u je się G . B e r t i doktryną społeczną Pisacanego, korzystając m.in. z publikacji now o o d krytych jego ręk o p isó w 5. Carlo Pisacane (1818— 1857), w 1849 r. szef sztabu w obro nie Rzym u, b ył wówczas mazzinistą. N a em igracji w latach 1850— 57 opracow yw ał i ogłaszał studia poświęcone głów n ie analizie przegranej rew olucji, w których prze szedł stopniowo do ostrej krytyki m azzinizm u. N ależał do pierwszych socjalistów utopijnych w łoskich. Zgin ął w 1857 r. pod Sapri w czasie jednej z nieudanych w y praw rew olucyjnych na teren Neapolu.
Berti drobiazgowo om aw ia ew olucję jego poglądów na rolę ludu i na władzę w rew olucji oraz n a przyszły ustrój społeczny Italii. Badacza ówczesnych,
analo-2 Por. zwłaszcza E. J. H o b s b a w m , The General Crisis o f the European E con o m y in the. J7th C en tu m . „Past ft P resent" z. 5 і 6. 1954: ostatnio podsum ował dvskusie w odniesieniu do N iem iec F. L ü t g e . Die w irtschaftliche Lage D eutsch
lands v or A usbru ch des Droixsi-nWh.rUten Kriepes, „Jahrbücher für National
ökonom ie und Statistik” t. C L X X . 1958. s. 43— 99. zwł. 42 nn. WyDOwiada się on za pozytyw ną ocena stanu goswodnirczeeo kraiu. zastrzegając sie jednocześnie, że nie m ożna wv.nowiadpc się w sposób ostateczny, dopóki nie poznam y dokładnie sytuacji w rolnictw ie (κ. 58).
* .1. K o r t h a l s A l t e s , Polderland in Italie, Den Haag 1928.
4 Tam że, passim ; A . von R e u m ο n t, G eschichte Toskanas cz. I, G eschichte der europäischen Staaten t. X X X V I I , 2, Gotha 1876, s. 366— 370; F. T a r t i n i , M em orie sul bonificam ento dette M a rem m e toscane. Firenze 1838, s. 10— 12. Obaj ostatni autorzy wiążą niepowodzenia akcji z ograniczeniami w handlu zbożow ym na t e renie Toskanii.
R E C E N Z JE
175
gicznyeh ideologii polskich zainteresuje krytyczny stosunek Pisacanego do koncepcji Garibaldiego legionów ochotniczych, a w ięc nieregularnych, skazanych na w spom a ganie tylko regularnej arm ii piem onckiej. Koncepcji tej przeciw stawia Pisacane hasło utworzenia regularnej arm ii rew olucyjnej. P rzypom nijm y sobie polemikę M ierosławskiego ze zw olennikam i partyzantki w Polsce, a zobaczym y, że w od m iennych polskich warunkach stanow iska prawego i lew ego skrzydła polskiej dem o kracji były w spraw ach w ojskow ych odm ienne niż w e W łoszech.
W swoich „Szkicach z lat 1852— 6“ (ogłoszonych drukiem pośmiertnie) Pisacane doszedł do potępienia prywatnej własności ziem i; zarząd je j, tak ja k rosyjscy narod- nicy, chciał powierzyć kolektyw ow i, komunie. W ierzył, że m asy biedoty w iejskiej, dobijające się w łasności ziem i, przyjm ą dobrowolnie „pakt społeczny’1 narzucony im przez utopijnego „geniusza-praw odaw cę“ . Podobny dylem at m iędzy hasłem wspólności ziem i a pow szechnym oczekiw aniem uwłaszczenia próbow ały u nas roz wiązać na sw ój sposób G rom ady Ludu Polskiego.
Jest u Pisacanego, ja k zw yk le u utopistów, w ięcej tych niekonsekw encji: m iędzy hasłem suwerenności ludu a brakiem w iary w jego pełną dojrzałość; między nie chęcią d o dyktatury i terroru a koniecznością w o jn y w yzw oleńczej. Berti do strzega wyższość światopoglądu Pisacanego — racjonalisty i socjalisty — nad doktry ną M azziniego, a jednak sądzi, że nam iętna kampania, jaką prow adził Pisacane prze ciw bohaterom narodowym , M azziniem u i G aribaldiem u, była co najm niej nie wczesna. „Jakże skłócone, sprzeczne, rozbite, ja k udręczone było życie polityczne włoskiej dem okracji!“ — kończy autor. Sąd dobrze pasujący i do dem okracji pol skiej tychże lat.
Jeśli chcem y sform ułow ać ogólne uwagi na tem at sposobu ujęcia zagadnień historii najnow szej i ruchu robotniczego w recenzow anym numerze „Studi Storici“ , to na plan pierw szy w ysuw a się rzeczowe i spokojne na ogół podejście do niejedno krotnie bardzo kontrowersyjnych i zaognionych w interpretacji historycznej pro blem ów . Ten p o z y ty w n y rys om aw ianego w ydaw nictw a chcem y podkreślić ze szcze gólną siłą, gdyż nie stanowi on bynajm niej cechy charakterystycznej większości w ydaw n ictw z zakresu historii najnow szej i ruchu robotniczego.
W om a w ia n ym num erze zn ajdu jem y dw ie w iększe pozycje, poświęcone tym spraw om : Ernesto R a g i o n i e r i — „Socialdem okratici tedeschi e socialisti italiani 1878— 1888“ (s. 62— 136) oraz Cesare O t t e n g a — „P er la storia del Terzo Reich. L a scom parsa dei partiti“ (s. 137— 157). Pierw sza, stosunkowo bardzo obszerna, kładzie nacisk na szczegółow e przedstawienie charakteru stosunków m iędzy socja lizm em niem ieckim i w łoskim , druga zaś, krótka, w sposób przekrojow y i przy uży ciu m etody porów naw czej om awia proces likw idacji partii politycznych w Trzeciej Rzeszy.
Ernesto Ragionieri, pisząc o latach 1878— 1888, a w ięc okresie obow iązyw ania bism arckow skich praw w yjątk ow ych przeciwko socjalistom , om aw ia głów nie akcję tych działaczy, którzy uosabiali zw iązki m iędzy socjalizm em obu krajów . M ow a tu 0 Andrea Costa i Em ilu Kerbs, którzy byli w om aw ianym okresie korespondentami włoskim i SPD -ow skiego pism a „Sozialdem okrat“ . Autor analizuje treść ich korespon dencji, a także artykułów K erbsa w „II fascio operaio“ . Anarchizm , który był szcze gólnie żyw otny w e W łoszech ze względu na przeszłość historyczną kraju i ze w zglę du na jego strukturę społeczną, z trudem ustępował m iejsca innym , socjalistycznym 1 zw iązanym z m arksizm em form om ruchu robotniczego. Proces przezwyciężania anarchizm u w e w łosk im ruchu robotniczym odbyw ał się pod silnym w p ływ em nie m ieckiej partii socjaldem okratycznej. Przykładem takiego oddziaływania jest A . Costa, który przechodził od anarchizm u do socjaldem okracji pod w p ływ em w sp ół pracy z „Sozialdem okrat“ , z Y o llm a rem (który w 1882 r. odw iedził W łoch y) itd. Fakt
R E C E N Z JE
obow iązyw ania praw w yjątkow ych przeciw ko socjalistom w Niem czech, który z kolei spow odow ał powstanie niem ieckiej em igracji politycznej, zw łaszcza w Szw aj carii, sprzyjał naw iązyw aniu kontaktów m iędzy socjalistam i w łoskim i a niemiec kim i.
O m aw iany artykuł stanowi część pracy, której publikację zapow iada Instytut G . G. Feltrinelii. N ależy przypuszczać, że w ramach większej całości w ydrukow any w „Studi Storici“ fragm ent nabierze innego znaczenia. W obecnej bow iem postaci brak m u nieco szerszego tła i sam przez się stanowi szkic o charakterze raczej fakto graficznym . A przecież takie np. zagadnienie, jak podobieństwa i różnice m iędzy niem ieckim a w łosk im ruchem robotniczym to tem at, który pod każdym w zględem nadaje się do szerszego, syntetycznego rozw inięcia; rozw inięcie takie byłoby dla nas n iew ątpliw ie bardzo interesujące.
O dnotujem y tu, iż autor opiera się w sw ym opracowaniu o prasę, opracowania i m ateriały archiw alne z A rch iw u m w M erseburgu (relacje niem ieckiej służby dy plom atycznej), z archiw um w M ediolanie i archiw um w łoskiego M S Z.
Praca C. Ottengi o likw idacji partii politycznych w Trzeciej Rzeszy, w praw dzie krótsza od poprzedniej, jest jednak przynajm nej rów nie ciekawa. O tym , że autor a rtykułu pracuje na szerszą skalę nad pierw szym okresem historii państw a hitlerow
skiego, świadczy obszerna i interesująca rozprawa, opublikowana przezeń w ub. r. w „N uova Ri vista Storica“ e. A rtykuł nosi podtytuł; „N ota sulla disciplina giuridica e di fatto dei partiti politici nei prim i mesi del regim e nazionalsocialista“ . A u tor podkreśla, że ogranicza się jedynie do problem u polityki hitleryzm u w obec partii politycznych i reakcji partii na tę politykę. Przedm iotem badań autora jest okres m iędzy objęciem rządów przez H itlera jako kanclerza (30 stycznia 1933) a datą dekretu z 14 lipca 1933, noszącego tytuł „G esetz gegen die N eubildung von Parteien” ; dekret ten stwierdzał, że jedyną legalną partią jest N S D A P i zakazyw ał tworzenia lub odbudow y jakiejkolw iek innej partii.
A u tor przedstawia w sposób interesujący zróżnicowany charakter m etod, uży wanych przez nazistów w stosunku do poszczególnych partii politycznych, a zw łasz cza gradację tych metod. T ak więc likw idacja partii kom unistycznej odbyw a się bardzo szybko, i m a często charakter likw idacji fizycznej. Już 28 lutego Göring po lecił aresztować deputowanych i funkcjonariuszy K P D , a posłów K P D (której ze zw olono na udział w w yborach 5 m arca, jak przypuszcza autor artykułu, dla roz proszenia sił lewicy) nie dopuszczono w ogóle do udziału w posiedzeniach nowo w ybranego Reichstagu.
W obec SPD polityka nazistów m usiała być ostrożniejsza, w szczególności z obawy kom plikacji m iędzynarodowych i zbyt silnych reperkusji za granicą. Sytuacja ta sprzyjała złudzeniom co do m ożliwości legalnej akcji partii w ew nątrz reżimu hitle rowskiego, żyw ionym przez pozostałą w Berlinie część kierownictw a partii. Powstał w ięc znany konflikt w łonie kierownictw a SPD, który znalazł odbicie rów nież na forum M iędzynarodów ki Socjalistycznej. 17 marca grupa poselska SPD głosowała wraz z całym Reichstagiem za deklaracją skierowaną przeciwko traktatowi w ersal skiemu. A le socjaldem okraci głosowali, w odróżnieniu od wszystkich innych ugru pow ań reprezentowanych w Reichstagu, przeciw ko pełnom ocnictw om dla Hitlera (Erm ächtigungsgesetz z 24 marca). Zarząd berliński partii w yparł się sw ych em igra cyjnych kolegów, co nie przeszkodziło hitlerow com w rozwiązaniu partii (22 czerwca
6 C. 0 11 e n g a, 11 concordato fra la Santa Sede p. la Germ ania del 20 luglio 1933, „N uova Rivista Storica“ 1959. z. 2 і 3. Jeden z problem ów om aw ianych w recenzo w a n ym tu artykule, a m ianow icie likw idacja katolickiego Centrum oraz stosunek W atykanu do tej sprawy, został w artykule w „N uova Rivista Storica“ szerzej rozwinięty.
17 7
1933) i w aresztowaniu jej przyw ódców (25 czerwca) pod pretekstem utrzym yw ania przez nich kontaktów z em igracją.
Iiiaczej przedstaw iała się spraw a z innym i partiami, których większość pod n a ciskiem hitlerow ców i nastrojów części swoich członków rozw iązała się sama. Od nosiło się to również do tak w ielkiej i w p ływ ow ej partii, ja k ą było Centrum , które postanowiło rozwiązać się 4 lipca, nie bez zw iązku z rów noległym i pertraktacjam i Hitlera z W atykanem w sprawie konkordatu i jakichś bliżej nieokreślonych obietnic, poczynionych przez H itlera przedstaw icielom Centrum co do dalszej ich działalności politycznej, o których wspom ina C. Ottenga w artykule w „N uova Rivista Storica“ .
Autor artykułu analizuje również w yniki w yborów 5 m arca 1933, zestawiając je z w ynikam i w yborów w latach 1928— 1932 i podając odpowiednią tablicę porów nawczą. W konkluzji Ottenga zwraca uwagę na cezurę^ w ew nętrzną omawianego okresu, jaką stanowił dzień 24 m arca, data otrzym ania przez rząd H itlera pełno m ocnictw od Reichstagu. Po dniu tym H itler m ógł sam prowadzić działalność usta wodawczą. W związku z tym jednak autor zwraca uw agę na art. 48 konstytucji w eim arskiej, upraw niający prezydenta do wydaw ania N otverordnungen, które na długo przed dojściem Hitlera do w ładzy stały się m etodą w prow adzania reakcyj nego ustaw odaw stw a i ograniczenia uprawnień parlam entu. Z au w ażm y tu, że nie mal każda konstytucja zawiera określone przepisy o ustaw odaw stw ie w w ypadkach wyjątkow ych i w w ypadkach wyższej konieczności. P roblem zw ężającej bądź roz szerzającej w ykładni takich przepisów oraz sprawa ich stosowania w praktyce nie mogą być rozw iązane przez ustaw odaw cę, lecz są zależne od realnego stosunsu ugrupowań politycznych i od danej sytuacji politycznej.
Co do innych problem ów , zw iązanych z om aw ianym artykułem , zw rócim y rów nież uw agę n a sprawę wew nętrznego rozkładu niehitlerow skich partii politycznych w Trzeciej Rzeszy w okresie om aw ianym przez autora. Ottenga za jm u je się g łów nie praw ną stroną spraw y i m a najzupełniejsze prawo do ograniczenia tematu. Jednakże czytelnik m usi pam iętać o katastrofalnym w sw ych skutkach dla Europy, tragicznym pędzie poważnej części mas do hitlerow ców , w tym rów nież części mas pozostających pod w p ływ em partii lew icow ych. To tragiczne zjaw isko nie ominęło sfery w p ły w ó w partii socjaldem okratycznej, a także kom unistycznej, która jeszcze w listopadzie 1932 zebrała w w yborach prawie 6 m ilionów głosów, a 5 marca 1933 — 4 848 000 głosów. Autor, zgodnie z przyjętym i przez siebie ograniczeniami, nie pod ją ł rów nież problem u rozbicia sil lew icy, kapitalnego dla w yjaśnienia b liskaw icz- nego zw ycięstw a nazistów już nie nad jedną partią, ale nad całym system em poli tycznym republiki weim arskiej.
Ottenga podaje bibliografię tem atu, zaw ierającą kilkanaście pozycji drukowa nych, w .tym akta procesu norym berskiego i stenogram z posiedzeń Reichstagu. ■ W sum ie numer „Studi Storici“ .przynosi — w ra z z recenzjam i, o których później — w iele interesującego materiału, przedstawionego w sposób w skazujący na dążenie redakcji i autorów do ściśle naukowego podejścia do zagadnień historii naj nowszej i ruchu robotniczego. Jeśli rozw iązanie pew nych problem ów w y w o łu je uza sadnione wątpliw ości, to w każdym razie nie m ożna negow ać faktu, że polscy histo rycy epoki n ajnow szej i ruchu robotniczego m ogą niejednego nauczyć się od swych włoskich kolegów i muszą w. każdym razie śledzić uw ażnie ich prace.
W recenzji z książki holenderskiego autora J. R o m e i n a 1, Ernesto Ragionieri zwraca uwagę, że w oczach w yzw alających się dzisiaj lud ów azjatyckich Italia nie
7 'J. R o m e i n, Das Jahrhundert A sien s, G eschichte des m odern en Nationalismus, tłum. z holenderskiego, Bern 1958.
R E C E N Z JE
jest w yłącznie b yłym m ocarstw em kolonialnym , zaborcą A b isyn ii; jest też ojczyzną Mazziniego i G aribaldiego, rzeczników w yzw olenia narodów uciśnionych. Cytuje w związku z tym niektóre fa k ty : o w p ły w ie m yśli Mazziniego za Sun-yat-sena, o po pularności bohaterów Risorgim enta w Indiach i w śród A rab ów . B yłoby wdzięcznym zadaniem zbadanie prekursorskiej roli europejskich rew olucjonistów X I X wieku ja k o budzicieli narodów na innych kontynentach. M oże i tu znalazłyby się liczniej sze, niż się spodziewam y, polonica?
Giuliano P r o c a c c i om aw ia czwartą część pracy С o 1 e ’ a „ A H istory of Socialist Thought“ , poświęconej okresowi lat 1914— 19318. Autor recenzji zarzuca C ole’ow i m .in. rozpatryw anie ideologii bez w łaściw ego jej powiązania z życiem społecznym i faktam i ekonom icznym i. N a tę cechę dzieła Cole’a zw racaliśm y uwagę w recenzji z trzeciej części pracy Cole’a, dotyczącej okresu II M iędzyn arod ów ki9. Jednakże z recenzji Procacciego w ynikałoby, że praca C ole’a nie posiada większej wartości na ukow ej, przy czym zarzuty autora recenzji odnoszą się w łaściw ie do całości dzieła. Z taką oceną zgodzić się jednak nie m ożna. Fakt, że Cole posiada inny punkt w i dzenia niż autor recenzji, nie dyskw alifikuje jeszcze jego pracy w sposób tak bez apelacyjny, ja k b y to w ynikało z oceny Procacciego. K to zna dzieła Cole’a, ten wie, że cechą jego jest nadzw yczajny obiektyw izm w przedstawianiu faktów , w zbudza jący zaufanie do rzetelności opracowania, do którego sposobu skądinąd można i należy odnosić się krytycznie. Co więcej, koncyliatorska i skierowana ku integracji pozycja Cole’a w m iędzyw ojennym ruchu robotniczym pozw ala mu dojrzeć pewne sprawy, których inni historycy uchwycić nie potrafią. Jego rzetelność intelektualną i naukow ą podkreśla zresztą kilkakrotnie sam autor recenzji. W każdym razie re cenzja sprowadza się tylko do m om entu krytycznego, a to w ydaje się nam poważnym błędem .
Stefan K ien iew icz, A n ton i M ączak, Janusz Zarnow ski
Julian K r z y ż a n o w s k i , M ą drej głow ie dość dw ie słow ie, t. I: T rzy centurie p rzysłów polskich, W arszaw a 1960, s. 609; t. II: D w ie n ow e centurie p rzysłów polskich, W arszaw a 1960, s. 526.
T e dw a pękate t o m y 1 narodziły się w trakcie prac ich autora na w znow ieniem „K sięgi przysłów polskich“ Sam uela A d a l b e r g a . W b r e w pozorom stanowią one pozycję zdolną zainteresować nie tylko szczupłe grono m iło r r : ów przysłów, w śród których prof. K rzyżanow ski w yróżnia ich zbieraczy (jak кг.* win R y s i ń s k i , czy jezuita K n a p s к i), a w ięc parem iografów i badaczy (jak B y s t r o ń i B r ü c k n e r ) , a w ięc parem iologów . O bjaśnienie okoliczności narodzin przeszło pięciu „cen turii“ przysłów, dokonane przez najw ybitniejszego naszego parem iologa, złożyło się na lekturę, którą każdy badacz dziejów kultury staropolskiej przeczyta nie tylko z pożytkiem , ale i przyjem nością.
K apitalne rozw ażania genetyczne, przekonywająca polem ika z błędam i poprzed ników, um iejętność odczytania każdego z przysłów w szerokim kontekście historycz- n o-obyczajow ym — w szystko to napełnia głębokim podziw em dla wszechstronnej erudycji autora obejm ującej najróżniejsze dziedziny kultury staropolskiej i nie tylko staropolskiej. W zakończeniu wstępu do tego im ponującego w ydaw nictw a prof.
8 G. D. H. C o l e , Com m un ism and Social D em ocracy 1914— 1931, L o n d o n - N ew Y o rk 1958, t. I— II.
0 Por. rec. J. Z a r n o w s k i e g o , „ Z Pola W alk i“ 1959, z. З (7), s. 225— 230. 1 T om I M ą drej g łow ie ukazał się w roku 1958 jako oddzielna całość.