• Nie Znaleziono Wyników

Polskie tłómaczenia i przeróbki Anakreonta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polskie tłómaczenia i przeróbki Anakreonta"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Jarecki

Polskie tłómaczenia i przeróbki

Anakreonta

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 9/1/4, 75-81

(2)

P ieśni żało sn e w III c z ę ś c i*) z b io ru K a ld e n b a c h a są w n ie ­ m ieckim , polskim , fra n cu sk im , h iszpańskim , w łoskim , g reck im i h eb rajsk im języ k u u ło żo n e.

XI pieśń.

Bede y Polskim słow em cie / Bracie / zalowal / Snadzbym y tak imię twe słodkie slawney chował. Wszak dobrze ty rozum iesz / jeśli pierwszey m owy Nie wszystka pam iec wyszła z twey ucieszney głow y. Y ja cokolw iek brzakac w te to w dzięczne strony Byłem od Kalliopy cney niegdy zdarzony.

Biada mnie mizernemu ! ja teskne ku tobie Narzekaiac na szczescie złe w górskiej żałobie

etc. etc.

S tyczności z dw orem po lsk im W ła d y s ła w a IV K ald en b ach , z a w d zię czał zn ajo m o ść ję z y k a polskiego. W tym sam y m zbiorze' zn a jd u je się w „D as e rs te B u ch H e ro is c h e r G e tic h te “ dłuższy u tw ó r p o ety ck i :

„ S a rm a tisc h e r H ym en / o d e r A uff K önigliches B ey lag er / V la- dislai, des V ierd ten / d e r P o le n u n d S ch w e d e n U n ü b erw in d lich sten K öniges u. s. f. w ie a u c h D er D u re h le u c h tig ste n P rin zessin / Pr. L o y sen M arien / von G onzage / vo n C leeff / H e rtzo g in von M an tu a / u n d N ev ers u. s. f.

In W a rsc h a w h o c h fe y e rlic h s t b e g a n g e n “ .

J e s t to p an e g iry k n a cześć k ró la i n a ro d u polskiego, z dom ieszką d a t h isto ry c z n y c h (od czasó w P ia sto w sk ic h do W ła d y s ła w a IV) n a tle m ito lo g iczn em w sty lu p rz e sa d z o n y m p isa rz y n iem ieckich XVII w .. E s t r e i c h e r c y tu je je szcze je d e n polski w iersz K a l­ d e n b a c h a , „H o łd o w n ą K lio “ n a przy sięg ę le n n ą W ielkiego K ur- firs z ta z. r. 1641.

Berlin. A licya Simonówna.

Polskie tłóm aczenia i przeróbki Anakreonta.

W u z u p e łn ie n iu naszeg o stu d y u m o p ierw szem polskiem tłó m a c z e n iu A n a k r e o n ta 2) p o d a je m y zw ięzły p rzeg ląd dalszej p ra c y k tó ra ro z w in ę ła się n a tem p o lu i trw a aż do dzisiejszych czasów

*) Threnen / oder Klage-Lieder / Seinem hertzgeliebten Brude r Mattheao Kaldenbach / welcher 1652.19 Christmonats zu Dantzig se­ lig in Gott verschieden / und den 27 darauff in der Pfarr-Kirchen daselbst Christlich zur Erden bestattet w orden / aus inniglicher Liebe vergossen etc. Dem Ehrenvesten und wol-Vornem en Kauft- und Handelsmann in Lublin / meinem insonders geehrten Herren und Freunde. Mein Vielgeehrter Herr Pfoertner / etc. etc., str. 233.

(3)

N a stęp cy K o ch an o w sk ieg o z a d o w alali się n a ś la d o w a n ie m jego tłó m a c z e n ia ; nie p ręd k o po k u sili się o to, a b y się g n ą ć do orygi­ n a łu greckiego. U n ajw iększego sie la n k o p isa rz a p o lsk ieg o tego c z a su S z y m o n a S z y m o n o w i c z a z n a jd u je m y ty lk o je d e n w iersz p rz y p o m in a ją c y p ieśń 'Έ ρω ς пот' έν ρόόοισιν (В. 33) r), a le je s t to ra c z e j tłó m a c z e n ie e p ig ra m u T e o k ry ta Τον χ)Λ ητα νττοτ 'Έ οο/ra2). P e w n e je d n a k ślad y b ez p o śred n ieg o w p ły w u A n a k re o n ta n a lite ­ r a tu r ę p o ls k ą m o ż n a i w tym czasie odnaleźć. W rę k o p is ie Bibl. Z am o jsk ich w W a rsz a w ie (1. 1,331) z n alaz łem d w a w ie rsz e a n a - k reo n ty c z n e , k tó re z w szelkiem p ra w d o p o d o b ie ń stw e m p o ch o d zą z pierw sz ej p o ło w y XVII w ieku. P ierw szy z n ic h je s t p rz e ró b k ą p ie śn i ‘Η γ ή μ έλ α υ ν α π ίνει (В. 21), drugi p ieśn i Φνσυς χέρα τα ταύρους (В. 24). W „ H i s t o r y i u c i e s z n e j o z a c n e j k r ó l e w n e j B a n i a l u c e “, w y d an ej w K ra k o w ie w r. 1650, zn a jd u je m y sw o ­ b o d n e tłó m a c z e n ie trz e c h p ieśn i A n ak reo n ta. P ieśn i te w p lec io n e są w ak c y ę ro m a n s u w te n sposób, że s ą śp ie w a n e (razem z in- nem i pieśn iam i) p rz e z m uzyków z w ieży, p o d czas u ro c zy sto ści, w y d an ej n a zn ak odniesionego zw y cięstw a. P ie rw sz a z ty c h p ieśn i je s t tłó m ac zen iem w iersz a A n a k re o n ta Θέλω λέγευν'Α τρ είδ α ς {В. 23), d ru g a p ieszczo tliw em p rz e ro b ie n iem Φύσυς χέρατα ταύρους (В. 24), trz e c ia sw o b o d n ą p a ra fra z ą pieśni Η ΤανταΚον η ο τ εοτη (В. 22). Z w ła sz cza w tej o sta tn ie j, w k tó rej p o e ta z a s ta n a w ia się w co c h c ia łb y się p rzem ien ić, aże b y b y ć ja k najb liżej c ia ła sw ojej k o ­ chanki, p rz e b ija się n o w y g u st w łoski, k tó ry ro z p a n o sz y ł się w ted y w lite ra tu rz e polskiej i k tó ry m p rz e n ik n io n e je s t c a łe dzieło ; k ie ru n e k — daleki od su ro w o śc i i p ro s to ty J a n a K o ch a­ now skiego.

W drugiej p o ło w ie XVII w. z ja w ia się w resz cie c a łk o w ite n iem a l tłó m a c z e n ie A n a k re o n ta, p e łn e w d zięku i w y tw o rn o ści, d elik atn o ści i su b teln eg o u czu cia. T łó m acz em je s t u ta le n to w a n y liry k J a n G a w i ń s k i , k tó ry w ep o c e u p a d k u lite ra tu ry re p r e ­ z e n to w a ł tra d y c y e daw nych, lep szy ch czasów . P ierw szy ślad z a j­ m o w a n ia się A n ak reo n tem zn a jd u je m y u G aw ińskiego w r. 1650 w sie la n c e p. t. „M opsus“ , w k tó rą w p lec io n a je s t p rz e ró b k a p ie ­ śni A n a k re o n ta Θέλω >έλω φυλήσαυ (В. 12) ; p rz e ró b k a jeszcze n ie ­ z g rab n a, p rz e sa d n ie r e a lis ty c z n a 3).

W 14 la t później w r. 1664 w y d aje G aw iński w ielki z b ió r frasze k i e p ig ra m a tó w p. t. D w o rz a n in 4). W śró d in n y c h w ierszy

*) Cytuję pieśni Anakreonta w edług edycyi Bergk’a (P. 1. gr. III), oznaczając to wydanie literą B.

2) Zwrócił na to uwagę p. Hahn.

3) Na to pierwsze w twórczości Gawińskiego tłómaczenie Anakreonta zwrócił uwagę p. L. M. Dziama (J. Gawiński, s. 34).

4) N ow sze wydanie Bobrowicza (Biblioteka klasyków p olskich t. XXVIII). Cytuję w edług tego wydania, oznaczając ten utwór li­ terą D.

(4)

zn ajd u je się tu szereg w z o ro w y c h i w c a łe m tego sło w a z n a c z e ­ n iu zn ak o m ity ch tfó m a cze ń A n a k re o n ta . K ilka tłó m a c z e ń z n a jd u ­ je m y p o n a d to w w y d an y m d o p iero w w. X IX zb io rze G aw ińskiego

p. t. „ L iry k a p o ls k a “ *) o ra z w w y d o b y ty c h z rę k o p isu p o z o sta ­ ły c h u tw o ra c h p o e t y 2).

O gółem p rz e tłó m a c z y ł G aw iński n a stę p u ją c e p ieśn i A n a k re ­ o n ta : Κ α λλιτέχνα τόρενσον (В. 4 — P. s. 144); Α έγονσιν a i γυναίκες (В. 6 — D. s. 2 0 1 ); Ον μ ο ι μ έλ ει та Γ νγεω (В. 7 — D. s. 2 3 9 ); T i aoi θ έλ εις ποιήσω (В. 9 — D. s. 2 4 4 ); 'Έ ρω τα κήρινόν τις (В. 10 — D. s. 210) ; Οι μ εν καλήν Κνβήβην (Β. 11 — D. s. 2 6 3 ); E i φ ύλλα π ά ντα δένδρων (Β. 13 — S. S. 146); Έ ρ α σ μίη π έλεια (Β. 14 — D. s. 2 6 4 ); 1Η γή μέλα ινα π ίν ει (Β. 21 — S. s. 24 8 ); Ή Ταντάλου π ο τ έστη (Β. 22 — D. s. 2 1 6 ); Φνσις κέρατα τανροις (Β. 24 — S. s. 132); Σ υ μεν φ ίλη χελιδών (Β. 25 — D. S. 23 1 ); Σ υ μεν λέγεις τα Θήβης (Β. 26 а — D. s. 228) ; Μ εσοννκτίοις ποίΤ ωραις (Β. 31 — D. s. 2 5 7 ); Μ ακαρίζομεν σε τ έ τ τ ιξ (Β. 32 — D. s. 2 5 2 ); "Ερως π ο τ εν ρόδοισιν (Β. 33 — D. s. 2 3 4 ); L0 πλούτος ε ϊ γε χρνυυϋ (Β. 34 — D. s. 260) ; 5Ε π ειδ ή βροτος έτνχ&ην (Β. 38 — D. s. 2 2 5 ); 'Εγώ γέρων μέν ε ίμ ι (Β. 45 — S. s. 153); ι Οτ* εγώ π ιω τον οίνον (Β. 48 — S. s. 247) ; Τ ί μ ε τους νόμους διδάσκεις (Β. 50 — D. s. 266).

Ju ż w sam y m d o b o rz e w ierszy, k tó re G aw iński w y b ra ł do tłó m a c z e n ia w id a ć p e w n ą c h a ra k te ry s ty c z n ą z m ian ę w p o ró w n a ­ n iu z K ochanow skim . Gdy ta m te n p rz en o si w iersze, w k tó ry c h je s t ja k a ś głęb sza m yśl filozoficzna, te n w y b ie ra p rzed e w szy stk iem w iersze m iłosne. Z m ia n a t a u w y d a tn ia się je szcz e lepiej w ję z y k u G aw ińskiego, m iękkim , ła g o d n y m , p e łn y m w y tw o rn o śc i, słodyczy, a le p o z b a w io n y m p ro s to ty i siły.

Z tłó m aczen iem G aw ińskiego nik n ie n a czas długi w pływ A n a k re o n ta n a p o ezy ę p o lsk ą . M rok i u p a d e k k u ltu ry , k tó re z a ­ p a n o w a ły z k o ń cem XVII i pocz. XVIII w iek u w P o lsce o d e b ra ły n ie tylko zdolność arty sty c z n e g o tw o rzen ia, ale n a w e t zdolność zro z u m ie n ia tw o ró w p ra w d z iw ie a rty sty c zn y ch . U rok po ezy i a n a - k re o n ty c z n e j n ie d o stę p n y b y ł d la p ro sty c h i n ie o k rz e sa n y ch u m y ­ słó w w spółczesnych.

D opiero z ch w ilą „ p rz e w ro tu u m y sło w e g o “ , z c h w ilą o d ro ­ d zen ia n a u k i sztuk w P o lsc e w p o ło w ie w. XVIII, zja w ia się n a n o w o A nakreon, p o ja w ia ją się dalsze tłó m a c z e n ia i n a śla d o w n i­ c tw a jeg o poezyi.

W r. 1756 w y d aje J ó z e f E p ifan iu sz M in a s o w i с z, p isa rz p o zb aw io n y zre sz tą w szelkiego tale n tu , 7 pieśni A n a k re o n ta w p rz e ­

*) Poezye Jana Gawińskiego wyd. Źegota Pauli. Lwów, 1843. Wydanie to oznaczamy literą P.

2) Jana Gawińskiego pisma pozostałe wydał Wł. Seredyński. (Archiwum do dziejów literatury i oświaty w P olsce t. II. Kraków, 1882). Zbiór ten cytujemy, oznaczając go literą S.

(5)

kładzie p o ls k im 1), ró w n ie n iezg rab n y m ja k ro z w le k ły m ; n a z y w a je zgodnie z d u ch em czasu „ o d a m i“ .

W k ró tc e później zn ak o m ity h isto ry k i ró w n ie su m ie n n y , choć m niej u ta le n to w a n y , p o e ta A dam N a r u s z e w i c z o g ła sz a w r. 1772 w piśm ie „Z a b aw y p rzy jem n e i p o ż y te c z n e “ tłó m a c z e n ie kilku w ierszy A n ak reo n ta, a w r. 1774 w y d a je w W a rs z a w ie p ierw szy ca łk o w ity p rz e k ła d p ieśn i greckich p. t. „ A n a k re o n p o e ta g re c k i“. W zb io rze tym u m ieszcza ró w n ież p ie rw sz e tłó m a c z e n ie K ochanow skiego, n a w ią z u ją c w ten sposób do trą d y c y i n a jw ię k ­ szego z d aw n y c h p o e tó w polskich. N aru szew icz k o rz y s ta ł z r ó ­ żnych w ydań, a tak że tłó m a c z e ń ła c iń sk ic h A n a k re o n ta . Z b a d a ­ liśm y, że n a 58 p rz e tłó m a c zo n y c h w ierszy 80 z a c z e rp n ą ł N a ru ­ szew icz z w y d a n ia E stien n e’a i w z o ro w a ł się n a jeg o tłó m a c z e - n iach łaciń sk ich , re sz tę p rz e ją ł z in n y c h w y d ań . C h a ra k te r jego tłó m aczen ia pow ażny, cel n a p ó ł n au k o w y . Idzie m u o to, żeby p ieśn iam i A n a k re o n ta za ch ęcić ogół polski do p o z n a n ia lite r a tu r y greckiej. „Jeżeli w ty ch fra sz k a c h d o w cip n y ch — pisze w p rz e d ­ m ow ie — ro zsąd n y czy teln ik sm ak ja k i u czu je, n ie c h so b ie p o ­ m yśli, ja k ie to pięk n e m u sz ą b y ć H om era, H ezyoda, P in d a ra , Eschila, E u ry p id a, Sofokla dzieła, kiedy w tym pło ch y m , a p ija ­ nym zaw sze s ta rc u ty le ozdób Muzy aty ck ie z a w a rły .“

W y d an ie N a ru szew ic za o zn a cza p o c z ą te k ro z w o ju poezyi a n a k reo ty czn ej w P olsce. R ozw ój ten, ró w n ie n ag ły ja k b u jn y , p o ­ zo staje w zw iązku z w pływ em poezyi fran cu sk iej, k tó ra w ted y o d d z ia ły w a ła n a P olskę. Z b io ro w e w y d a n ia fra n cu sk ie, z a w ie ra ją c e p rzek ład y ta k ic h p o etó w , ja k A n ak reo n , Bion, M oschus, S apho, z do ­ d atk iem w ierszy, k tó ry ch a u to ra m i są M arot, R o u sseau , D esportes, V oltaire, C h au lieu , S a n a z a rro , M arini i i. z a le w a ły w ó w cz as Polskę, cz y ta n e po w szystkich d w o ra c h p a ń sk ic h i szla c h e c k ich 2). Nic dziw nego, że b udziły p odziw d la d elik atn o ści i w d zięku w p o ­ ezyi, b u d ziły ch ęć p rz e k ła d ó w i n a śla d o w n ic tw a .

Możemy tu w ym ienić n a z w isk a sz ereg u p o etó w , ta k ic h ja k K r a s i c k i , B o h o m o l e c , Z a b ł o c k i , T r e m b e c k i , k tó ry c h utw o ry a n a k re o n ty c z n e p o s ia d a ją d u ż ą a rty sty c z n ą w arto ść. C h c e ­ m y się je d n a k ogran iczy ć do tych, którzy w y ra ź n ie i b e z p o śre ­ dnio p o zo staw ali p o d w p ły w em A n ak reo n ta.

T akim b y ł p rzed ew szy stk iem F ra n c isz e k Dy onizy K n i a ź n i n . Z asm ak o w aw szy w tym ro d z a ju poezyi n a d w orze k sią ż ą t C z a rto ­ ryskich, gdzie stale p rzeb y w ał, w y d aje w r. 1779 w W a rsz a w ie

Zebranie rytmów, t. V, 55— 62.

2) Tłómaczenie Moutonnet de Clairfoust wydane 1773, 1775, 1778, 1780, Poinsinet de Sivry wyd. 1758, 1764 i 1771; wydanie Gaił 1795 i 1799 (Por. Th. Graesse, T r é s o r ) . Różne egzemplarze tych wydań, pochodzące z tych czasów, znajdują się do dziś w zna­ cznej liczbie w bibliotekach polskich.

(6)

z b ió r w ierszy p. t. „ E ro ty k i.“ W pierw szej części tego z b io ru z n a jd u jem y tłó m a czen ie 26 p ieśn i A n ak reo n ta, w drugiej części 33 pieśni. N iektóre pieśni p rz e ra b ia ł1 p o e ta d w u k ro tn ie n. p. w tłó - m a c z e n iu w ie rsz a νΛ γ ε , ζωγράφων άριιηε (В. 15) k aże m a la rz o w i m a lo w a ć ra z b ru n e tk ę z o czam i m odrem i, drugi ra z b lo n d y n k ę z oczam i czarn em i. Nie są to w łaściw ie tłó m ac zen ia, a le z n a k o ­ m ite p rz e ró b k i, w k tó ry c h , lep iej niż c h a ra k te r poezyi A n a k re o n ta p rz e b ija się d u ch w sp ó łc zesn ej epoki, p ełn ej w y tw o rn o ści, ele- g ancyi, d o w cip u salo n o w eg o , su b teln eg o g u stu i d e lik atn eg o u czu cia.

K niaźn in nie b y ł za d o w o lo n y ze sw ego pierw szeg o tłó m a ­ czenia. Z n u d ziła go w n e t p o e z y a sa lo n o w a ; z a p ra g n ą ł czegoś g łęb ­ szego, o p a rte g o n a p o w a ż n ie jsz e j p o d staw ie. W sz a k to w iek nie tylko k u ltu ry fran cu sk iej, ale i e p o k a o św iecen ia, obu d zo n eg o za­ m iło w a n ia do nau k . S k o rz y sta ł K niaźnin z tego, że n a d w ó r k sią­ żą t C za rto ry sk ic h p rz y b y ł n a u c z y c ie l filologii i zn ak o m ity u czony E rn e st G roddeck i p rz y jeg o p o m o cy fachow ej z a b ra ł się ok o ło r. 1788 do s tu d y o w a n ia w o ry g in ale greckim poezyi A na­ k re o n ta (poprzednio k o rz y sta ł z a p e w n e z tłó m a c z e ń fran cu sk ich ). O w ocem tej p ra c y b y ł p o w tó rn y w zo ro w y p rz e k ła d w szy stk ich p ie śn i A n a k reo n ta, a ta k że sz tu k a te a tra ln a p. t. „ A n a k re o n “ , o p a rta n a m o ty w a c h a n a k re o n ty c z n y c h , z w p lecio n em i w ak cy ę p ie śn ia m i A n ak reo n ta, p rz e d sta w io n a n a d w o rz e C zarto ry sk ich si­ ła m i m ło d y ch k siąż ąt. N iestety je d n a i d ru g a p ra c a w sp ó łcześn ie nie zo sta ły w y d an e i o k a zały się d o p iero znacznie później w po- śm ie rtn e m w y d a n iu z b io ro w em w r. 1828 (w W arsza w ie).

P rą d ro m a n ty z m u , k tó ry za c z ął d z ia ła ć n a lite ra tu r ę p o lsk ą w p o c z ą tk u XIX w ieku, z ra z u nie tylko nie u s u n ą ł A n ak reo n ta, ale w zm o cn ił jego w p ły w n a lite r a tu rę polską. Tylko, że je s t to A n a k re o n n ieco inny, n ieja k o u sz la ch etn io n y , p o jęty ja k o p o e ta se rc a , p o e ta u czu ć d elik atn y ch , su b te ln y c h m a rz e ń i w estch n ień m iło sn y c h , szczerej w eso ło ści i p ro sto ty . W r. 1816 w ychodzi w W a rsz a w ie tłó m acz en ie A n a k reo n ta, d o k o n an e przez hr. S k a r b k a . A u to r w p rzed m o w ie d o sk o n ale z a z n a cz a różnicę, ja k a istn ieje m iędzy jeg o (już ro m an ty czn em ) p o jęciem A n ak reo n ta, a tem , k tó re ro z p a n o sz y ło się w p o p rzed n iej epoce.

„Nie na tem — m ów i — zawisł A nakreontyk, ażeby szydząc z w szystkiego, z flaszką w ręku, pijanicy lub rozpustnika odezw ać się głosem i tracąc grubem prostactw em , w nieokrzesanych w yra­ zach um yślne niby zaniedbanie, a w nieprzystojnej m ow ie źle zro ­ zum iany Epikureizm okazywać. Nie takie są pieśni naszego poety. Czyli sam cel sw oich rytm ów opow iada, czyli w dzięki m aluje nie­ wieście, czy przyjem ną pow ieścią bawi, lub w trafnym opisie, pięk­ ności n atury i sztuki maluje, zaw sze jednakow a m i ł a p r o s t o t a i p r z y s t o j n o ś ć w w yrażeniu, zaw sze rów na łatw ość rym ów i pocieszająca, w iekowi nieulegającego starca, w e s o ł o ś ć , n iep o ­ ró w n an eg o p oetę w ydają“.

(7)

T łó m aczen ie hr. S k a rb k a p rz e w y ż sz a w szystkie p o p rz e d n ie tak w ie rn o śc ią p rz e k ła d u , ja k i d e lik a tn o śc ią i m ię k k o śc ią ję z y k a ; je s t je d n e m z m a ły c h a rc y d z ie ł poezyi polskiej.

P óźniejszy je d n a k rozw ój p o ezy i ro m a n ty c z n e j w P o lsc e o d c iąg n ął j ą od w z o ru A n a k reo n ta . — D o p iero w drugiej p o ło w ie XIX w. z a c z y n a ją się p o ja w ia ć zn o w u tłó m a c z e n ia A n a k re o n ta , o c h a ra k te rz e ra c zej n au k o w y m , k tó re je d n a k w ścisły m z w iązk u z w spółczesnym i p rą d a m i literac k im i n ie p o z o sta ją i w iększego w p ły w u n a lite ra tu rę nie w y w a rły . S zereg ich o tw ie ra k o m p le tn e tłó m acz en ie A n a k re o n ta p ió ra B ru n o n a h r. K i c i ń s k i e g o , d o k o ­ n an e jeszc ze w p o p rzed n ie j epoce, ale w y d a n e w r. 1841 w W a r ­ szaw ie. D alej id ą : tłó m a c z e n ie S z u j s k i e g o (1867), A l f a (1882), J a n a C z u b k a (1882), L u d w ik a M i z e r s k i e g o (1895) *) i i. W n ajn o w szy ch c z a sa c h A n ak re o n z d a je się z n ó w w ch o d zić z d o ­ byw czo do lite ra tu ry polskiej i z y sk iw a ć n o w y c h zw o len n ik ó w (tłó m a cze n ia L. R y d l a i J. P i e t r z y c k i e g o ) .

W ro zw o ju w p ły w u poezyi A n a k re o n ta n a lite ra tu rę p o lsk ą m ożem y zatem ro z ró żn ić c z tery okresy. P i e r w s z y , h u m a n i­ styczny, w k tó ry m p o w sta je tłó m a c z e n ie K o ch an o w sk ieg o (doko­ n a n e 1560— 1568; w y d a n e 1584) i G aw ińskiego (d o k o n an e 1648 — 16 6 4 ; w y d a n e 1664, 1848 i 1882). D r u g i fra n c u sk o -k la sy c zn y , w k tó ry m p o w sta je tłó m aczen ie N a ru sz e w ic z a (1774) i d w a tłó ­ m a cze n ia K n iaźn in a (pierw sze 1779, d ru g ie d o k o n a n e 1788— 9, w y d an e 1828). T r z e c i ro m a n ty cz n y , w k tó ry m w y ch o d zi p r z e ­ k ła d S k a rb k a (1816). C z w a r t y n a u k o w y , k tó ry w y d a je n o w sze p rz e k ła d y A n ak reo n ta. D ow odzi to, ja k z n a c z n y b y ł w p ły w ty c h p ieśn i n a lite ra tu rę p o lsk ą, sk o ro k a ż d y z p rą d ó w u m y sło w y ch , k tó ry po k olei p a n o w a ł w lite ra tu rz e p o lsk iej, n ie tylko nie u s u ­ w a ł w p ły w u A n ak reo n ta, ale jeszcze go w z m a c n ia ł, w p ro w a d z a ­ ją c A n a k re o n ta p rz ero b io n e g o w n o w y i o ry g in a ln y sposób.

W cało ści w zięty w p ły w A n a k re o n ta n a p o e z y ę p o lsk ą n a ­ leży u w a ż a ć p o d w zględem a rty sty c z n y m ja k o w w y so k im sto ­ p n iu d o datni. A n ak re o n b u d ził z a m iło w a n ie form y, zm y sł do tego co d ro b n e, ale h arm o n ijn e i w e w sz y stk ic h szc zeg ó łach w y k o ń ­ czone, — p rz e c iw d z iała ł tej stałe j i silnej w P o lsc e dążności do w ielkości, do ro z m ach u , k tó ra m ieści w so b ie w z a ro d k u zgubę w szelkiego arty zm u , a w szczególności p o ezy i liry czn ej.

P o d w zględem etycznym o d d z ia ły w a ł A n ak reo n ro zm aicie. W w iek u XVI, gdy b y ło zd ro w ie m o ra ln e w lite ra tu rz e i w k r a ­

*) P. Mizerski przy swojem tłómaczeniu poezyi Anakreonta

(Roczniki Towarzystwa przyjaciół nauk poznańskiego, t. XXI) w sp o­ mniał o kilku swoich poprzednikach na tem polu. Jest to pierwsze w naszej krytyce naukowej poruszenie tego tematu, który w obec­ nej notatce zostaje po raz drugi i szczegółow iej opracowany.

(8)

ju — dod atn io , w e p o k a c h u p a d k u , zn iew ieściało ści i z e p s u c ia — ujem nie. Dowodzi to, że nie d o b re lub złe w p ły w y d e c y d u ją o p o ­ ziom ie etycznym lite ra tu ry , ale sa m a d u sza n a ro d u .

W każd y m ra z ie b y t A n ak reo n jed n y m z w a żn y ch czy n n i­ ków w ro z w o ju naszej k u ltu ry i dlatego o sobne u w y d a tn ie n ie tego czynnika, szczegółow e zb a d a n ie jego w p ty w u b y ło p o d w zglę­ dem n a u k o w y m p o trz e b n e a m oże b y ć i p o d w zględem p r a k ty ­ cznym pożyteczne.

Lwów. K azim ierz Jarecki.

Z dziejów satyry polskiej XVIII wieku.

W k siążc e po d p o w y ższy m ty tu łe m ogłosił prof. I. C h r z a ­ n o w s k i w iele cennego m a te r y a łu z rę k o p isó w i rz a d k ic h d ru ­ ków. P o d a ję k ilk a u zu p ełn ień .

W ie rsz p. t. „N. P. Kr. M. w ro k u 1771 p rzez p ro sta k ó w o p isa n a tr a n s a k c y a “ p o w ta r z a się w d w u rę k o p is a c h suskich, nr. 282 i 300, ja k o „R o zm o w a B a rtk a z G ro c h o w a z M aćkiem H aw rzy n ieck im (H aw ry szew iczem w nr. 282) i k u m em do tego w ie rn y m “ ; nie T rem b eck ieg o to p ió ro , lecz d a w n a m a n ie ra , od u n iw e rsa łó w m a zo w ie ck ich itp. się w y w o d z ą c a ; w rę k o p isie nr. 300 je s t i p o d o b n y list m azo w ieck i szla c h c ic a z N u rc a 1767 r. do p. G rabow skiego, m a rs z a łk a k o n fe d e ra cy i dysydenckiej. P o ­ ró w n a n ie tek stó w su sk ich u su n ę ło b y p a rę w ątp liw o ści. W sa ty rze

„Od p o e ty do n a r o d u “ czytaj w w. 19 (str. 10) w y t k n i e zam ia st w y t c h n i e ; К ( b o ć К n a p i s a ł str. 11), o z n a c z a K ie p .

A u to r k o rz y sta n ie ra z z nie w y danej d o tą d s a ty ry p. t. „M ał- p a -c z ło w ie k “, sta w ia j ą słu sz n ie w ysoko ja k o „jednę z b ard zo c e n n y c h pozycyi lite ra tu r y s a s k ie j“ i w y licza jej rę k o p isy w a r­ szaw skie. Jeżeli się n ie m ylę, je s t jej odpis b a rd zo sta ra n n y i w ręk o p isie p e te rsb u rsk im , niegdyś n ieśw ieskim , sygn. R óżno- ję zy k o w e IV folio, nr. 76, z a ty tu ło w a n y : „S łodkie p rzy p o m n ien ie złotej staro p o lsk iej w o ln o śc i“ 1). R ękopis ten, p isa n y po r. 1726, liczy k a r t 130 a z a w ie ra w dalszej, w iększej części m ow y p o li­ ty c zn e i inne, sp ó łcz esn e i d aw n iejsze ; w p ie rw szej o w ą sa ty rę, dalej tra k ta t alegoryczny, K o m p lan acy ę m ięd z y człow iekiem grze­ sznikiem a C h ry stu se m ; n ie b ra k n a tu ra ln ie i R okoszu G liniań- skiego. Może k to ś z p e te rs b u rs k ic h b a d a c z y n a szy ch p rz y p u sz ­ czen ie m oje p o tw ierd zi a lb o u su n ie. S a ty rę tę, m im o jej ro zw lek ­ ło ści, w y d aćb y k o n ieczn ie n a le ż a ło , ja k i in n e p o m n ik i saty ry , ju ż n ie o b y czajow ej, lecz p o lity czn ej tego w ieku, obfitej n a d m ia ry a m a ło znanej ; n ie k tó re c ie k a w e jej o kazy p rz e d ru k o w a ł w ła śn ie p rof. C hrzanow ski. C elu ją m iędzy nim i w iersz N a ru sz e w ic za w o b ro ­

x) Jest i w rękopisach dzikowskich nr. 2, 19 p. t. Małpa czło­ wiek w cnotach 1724 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Xüenn fm abgetütmöen fcabe/fb fome icfy mit meiner rechten jDänb An feine rechte panb/vnb mit meiner Kneten Kanb an feinen rechten fClnbogen/vnbjncte in fb r mir vber/Xnö

Montag, den 13. Mis» 1112Uhr Nachmittags in Plohnety Montag, den 13. Mts., 2 Uhr Nachmittags in Lenzen, Dienstag, den 14. Mts., 6 Uhr Abends in Trunk..

Es ist in diesen Worten des Apostels enthalten eine GleichnüßWede von , leibeigenenKnechten - welche sonderlich bey denen Römernz in ihrer Herren Gewalt waren- daß sie über sie das

Za uznaniem umowy grupowego ubezpieczenia emerytalnego za „umowę ubezpieczenia” w rozumieniu krajowych norm kolizyjnych81 przemawia rezultat kwalifikacji pojęcia

7HQVDPPRGHOMHGQDN]SU]H]QDF]HQLHPGRGLDJQR]\ÄRVRERZRĞFL´

Es war zu der Zeit, als der Kaffee seinen ersten Einzug auch in Pommern hielt, da hatte ein Fischer aus Giesebitz in Lauenburg für das Fischgeld einen Teil ungebrannter Kaffee-

so steißigxEil-s geschicklk "·unterstiitzie- und von allen Hohen des,«,s:j«,es.hz,öchsi geliebet ward-.. zum Haben lllibeitzsz set Ehre

gemacht!.