• Nie Znaleziono Wyników

Od marazmu do nadziei

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Od marazmu do nadziei"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

ROK XIII nr 5 (68) GRUDZIEŃ 2020 – STYCZEŃ 2021

TEMAT NUMERU

Bez czerwonego dywanu

NA cElowNikU EwANgElikA

Od marazmu do nadziei

NA DUcHowYM FRoNciE

Wszystko ma

swój czas

(2)

Grudzień

Hasło miesiąca: „Starajcie się o pomyślność miasta (…) i módlcie się za nie do Pana, bo od jego pomyślności zależy wasza pomyśl- ność!” (Jr 29,7).

6 grudnia: 2. Niedziela Adwentu.

13 grudnia: 3. Niedziela Adwentu.

20 grudnia: 4. Niedziela Adwentu.

21 grudnia: Dzień apostoła Tomasza, zwanego Bliźniakiem.

24 grudnia: Wigilia Narodzenia Pańskiego – liturgicznie nale- ży do adwentu, ale po zachodzie słońca przeżywana jest jako uroczyste przygotowanie do pamiątki przyjścia Zbawiciela na świat.

25 grudnia: 1. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego.

26 grudnia: 2. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego. Uroczy- stość św. Szczepana Męczennika.

27 grudnia: 1. Niedziela po Narodzeniu Pańskim.

28 grudnia: Dzień niewinnych dzieci betlejemskich – wspo- mnienie rzezi dokonanej na rozkaz króla Heroda.

31 grudnia: Zakończenie roku kalendarzowego.

Hasło biblijne roku 2021: „Bądźcie miłosierni, jak miło- sierny jest Ojciec wasz.” (Łk 6,36)

Styczeń

Hasło miesiąca: „Wielu mówi: Kto ukaże nam dobro?

Wznieś nad nim światło oblicza swego, Panie!” (Ps 4,7).

1 stycznia: Nowy Rok, Święto nadania Zbawicielowi imienia Jezus.

3 stycznia: 2. Niedziela po Narodzeniu Pańskim.

6 stycznia: Epifania – Święto Objawienia Pańskie- go (Trzech Króli).

10 stycznia: 1. Niedziela po Epifanii. Święto Chrztu Pańskiego.

18-25 stycznia: Ekumeniczny Tydzień Powszech- nej Modlitwy o Jedność Chrześcijan.

17 stycznia: 2. Niedziela po Epifanii.

24 stycznia: 3. Niedziela po Epifanii.

25 stycznia: Dzień nawrócenia apostoła Pawła.

31 stycznia: Ostatnia niedziela po Epifanii.

ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA

5 10 15

3.  Słowoodredakcji Czaspytańiwyzwań –ks.MarcinOrawski Etyka–naszerefleksje Pandemia–historycznyepizod?

–ks.mjrTomaszWola

4. RozważanieSłowaBożego Abydziałanieprzynosiłoradość –ks.por.WaldemarGabryś

5.  Relacjezpracykapelanówewangelickich idziałalnościEDW–MateuszJelinek

8. Tematnumeru

Bezczerwonegodywanu–rozmowa zbiskupempłk.MirosławemWolą

10.  WydarzeniazKościołaEwangelicko- -AugsburskiegowRP–MateuszJelinek

12. Okiemcywila

Parowozemwnowoczesność?

–ks.TomaszStawiak Czasniepewności–MarekHause

13.  Nacelownikuewangelika

Odmarazmudonadziei–ŁukaszCieślak

14. JedynieSłowo

„Moment”zrodzenia–PiotrLorek

15. Tornister

Zaraza–mł.chor.wst.spocz.AndrzejKorus

16. Psycholog

Czasnajwyższy–AlinaLorek

18.  Naduchowymfroncie

Wszystkomaswójczas–ks.prof.MarekUglorz

19. Zkarthistorii

Ksiądzgen.bryg.AdamPilch–JoannaBrzastowska Polecamy–MarekHause

Redaktor naczelny:

ks. Marcin Orawski

Zastępcy redaktora naczelnego:

Anna Hopfer-Wola, mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy:

Joanna Brzastowska, Łukasz Cieślak, Ewa Grünhaut, Marek Hause, Mateusz Jelinek, Alina Lorek, Piotr Lorek, Daria Stolarska, Karolina Suchan-Okulska, ks. Marek Uglorz

Zdjęcie na okładce: Medal „Soli Deo Gloria” na 100-lecie Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. Fot. Archiwum EDW.

Adres redakcji:

00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów.

Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż:

Bezczerwonegodywanu–rozmowa

zbiskupempłk.MirosławemWolą

(3)

Pandemia–historycznyepizod?

Dziwnie to zabrzmi, ale rok 2020 jest częścią epizodu we- ryfikującego naszą obecność tu i teraz. On dobiega końca, ale pandemia jeszcze nie. W odniesieniu jednak do ludz- kiej historii jest ona epizodem, o którym mało kto będzie pamiętać, gdy i my staniemy się historią. Dziennikarz nau- kowy Jacek Walczak na portalu Nauka Polska przytoczył obserwację naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego: „Epi- demia koronawirusa z roku 2020 nie jest dla historyka zjawiskiem wyjątkowym, ale zaledwie epizodem w długich dziejach zmagań człowieka z niewidzialnymi gołym okiem patogenami” (…). „Choć wydarzenia bieżące nie dobiegły jeszcze końca, nie będzie dużym ryzykiem konkluzja, iż epidemie europejskie, bez względu na epokę, państwo i społeczeństwo, których dotykały, posiadają pewne cechy wspólne: przychodzą z zewnątrz, obnażają niemoc me- dycyny, zmieniają bieg wydarzeń politycznych, głęboko przekształcają sytuację społeczną i gospodarczą.”

Dla osób, których nie interesuje temat epidemii, „hisz- panka” jest zapewne jedyną, o której coś więcej mogą po- wiedzieć. Czy ktoś z nas słyszał o epidemii, która wybuchła w Atenach w latach 20. V wieku p.n.e., a została przywie- ziona z Etiopii? Historycznie patrząc, była tylko epizodem, choć doprowadziła do drastycznego zmniejszenia popula- cji starożytnej Grecji i ostatecznie utraty jej hegemonii. Ty- fus – tak określono ten starożytny epizod.

Średniowiecze też przyniosło epidemie. Wśród nich trwa- jącą cztery miesiące „dżumę Justyniana”, która zdziesiątko- wała Cesarstwo Wschodniorzymskie w latach 541-542 n.e.

Przez wyludnienie wielu gospodarstw nastąpiły braki w za- opatrzeniu i głód. W połowie XIV wieku choroba zmniejszy- ła o połowę populację mieszkańców Chin, a Europejczyków o jedną trzecią. Potem dżuma wracała jeszcze trzykrotnie w XIV wieku. To tylko przykłady kataklizmów, które z per- spektywy historyka nie są wyjątkowymi zdarzeniami.

Podobnych przykładów można znaleźć wiele, właściwie w każdym wieku, włączając w to XX stulecie. Choć więc nasze obecne doświadczenia, straty, izolacje i fale strachu są dla nas rzeczywistym dramatem, to w odniesieniu do ludzkiej historii stanowią zaledwie epizod. Czy ktoś kiedyś będzie się o nim uczył? Tak czy inaczej, oby jak najszyb- ciej obecna pandemia stała się co najwyżej wspomnieniem, a nawet wydarzeniem, o którym historycy powiedzą, że nie wydarzyło się nic wyjątkowego.

Tekst powstał w oparciu o artykuł Jacka Walczaka:

„Historycy: epidemia koronawirusa z roku 2020 nie jest zjawiskiem wyjątkowym, naukawpolsce.pap.pl

CZASPyTAńiWyZWAń

Ludowa mądrość głosi, że: „Sam Bóg nie może sprawić, aby odwróciły się losy tego, co minęło”. Przychodzą mi te słowa na myśl, gdy słyszę – ostatnio często – „Niechże ten rok już się skończy.” Wielu z nas ma wrażenie, że dawno nie prze- żywaliśmy tak trudnego czasu. I chociaż 31 grudnia zmien- imy jedynie kartkę w kalendarzu, to symbolika ma znacze- nie i w kolejną 365-dniową podróż wokół słońca chcielibyś- my wyruszyć z nową nadzieją i wiarą, że będzie lepiej.

Tymczasem wciąż doświadczamy szybkich i głębokich zmian spowodowanych pandemią Covid-19, ale nie tylko.

Nowe wyzwania postawił przed nami spór społeczny o zakres wolności wyboru, z aborcją w tle, a także watykańskie doku- menty ujawniające ciężkie nadużycia, a nawet przestępstwa niektórych hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego.

Wielu ludzi Kościoła, nie tylko tego dominującego liczeb- nie w Polsce, zastanawia się, co można powiedzieć człowie- kowi, który wychodzi na ulice by protestować, jest sfru- strowany, reaguje przekleństwami, pragnie wolności, a jed- nocześnie poczucia bezpieczeństwa? Społeczną przestrzeń szybko zaczęły zagospodarowywać radykalne wspólnoty, a nawet „chrześcijańskie” bojówki. Czy widok obiektów ko- ścielnych otoczonych kordonem policji, o dziwnych bojów- kach nie wspominając, nie był jednym z najsmutniejszych obrazów? Przecież Kościół, tak jak Jezus Chrystus, ma być z ludźmi, w centrum ludzkich problemów, dramatów i py- tań. Jak w tym kontekście reagować na społeczne konflik- ty, gdy często widać wyraźnie, że jesteśmy w nie wtłaczani dla doraźnych celów politycznych?

Na wiele pytań nie znamy jeszcze odpowiedzi, ale mamy świadomość, że kryzys nas zmieni. Ufam, że wiele zmian będzie dobrych. Pojawią się nowe możliwości działania, sta- niemy się bardziej zmotywowani do mierzenia się z nowymi wyzwaniami, będziemy odważniejsi w podejmowaniu trud- nych decyzji, a jednocześnie bardziej docenimy relacje z in- nymi, wartość wspólnoty, swobodę poruszania się, poczu- cie bezpieczeństwa.

Mijający rok pokazał, że nasza rzeczywistość bywa kru- cha. Upadło kilka autorytetów. Doświadczyliśmy istnienia sił wyższych, na które – mimo XXI-wiecznej technologii – mamy jednak niewielki wpływ. Jednocześnie otrzymali- śmy czas i szansę na przemyślenie wielu spraw. Wierzę, że uda nam się odnaleźć i docenić te wartości, których „rdza i mól nie niszczą”, jak pięknie to ujęła ewangelia

Niech rodzący się w Betlejem Jezus Chrystus wyciszy nasze lęki, pomoże odnaleźć mądre odpowiedzi, a ponad wszystko, niech zmienia nas na lepsze, aby i świat wokół nas był lepszy.

Marcin Orawski

Życzę miłej lektury

nasze refleksje

ks. mjr Tomasz Wola

(4)

towarzyszyły ludzkości, to pandemia COVID-19 okazała się dla większości z nas czymś abstrakcyjnym, a niemalże nie- dorzecznością było branie jej pod uwagę w planach. Wszyst- ko ma swój czas, ale nie wszystko bierzemy pod uwagę, nie wszystko chcemy ujmować w swoich planach, bo mamy na- dzieję, że nieprzychylny i niechciany czas nie nastąpi. Dzia- łamy tak, jakbyśmy zapomnieli o tym, że wszystko, bez wy- jątku, ma swój czas. Jest czas budowania i czas burzenia, czas śmiechu i czas płaczu. Planujemy rozwój, krok do przo- du, przewidujemy progres. Nie bierzemy jednak pod uwa- gę tego, co mało prawdopodobne, i z czym nam po prostu nie jest po drodze. Mówimy: „To się nie może wydarzyć”, a matematycy przekonują , że nie ma rzeczy niemożliwych, a jedynie są wielce nieprawdopodobne. Na te ostatnie się nie przygotowujemy, bo to strata czasu i energii. To jednak sprawia, że zaskoczenie i chaos w otaczającym świecie są wprost proporcjonalne do poziomu nieprawdopodobieństwa zdarzeń. Być może nie zwracamy uwagi na znaki, nie potra- fimy ich rozpoznać lub właściwie zinterpretować. Wydarze- nia społeczno-polityczne ostatnich tygodni nie mogą zostać niezauważone, a jednak trudno przewidzieć ich owoce. Czy jest w nich tyle siły, aby mogły stanowić początek czegoś no- wego, czegoś dobrego i wartościowego?

W trakcie dywagacji na przełomie roku, spoglądania wstecz i w przyszłość, starotestamentowy mędrzec zwraca naszą uwagę na teraźniejszość. Podkreśla, jak ważne jest

„teraz”. W dwóch zdaniach zawiera niezwykle trafną recep- tę na dobre życie, rozpięte pomiędzy przeszłością i przy- szłością. To zachęta do zmiany myślenia i przeżywania swo- ich dni w nieco inny sposób. Odkłada nieco kwestię prze- sadnego, a przy tym niedoskonałego planowania. „Sądzę, że nie ma dla człowieka nic lepszego niż to, żeby jego czy- ny sprawiały mu radość. To jest jego zapłatą, kto bowiem odsłoni przed nim, co się stanie”. Prosta recepta. Starajmy się przeżywać kolejny rok tak, aby nasze działanie przynosi- ło radość, a nasze myśli, słowa i czyny budziły zadowolenie.

Najlepszym bowiem stanem, którego nikt nam nie odbie- rze, jest odczuwanie szczęścia w tym, co robimy. Ta radość, to zadowolenie z działania ma być naszą zapłatą. I nie cho- dzi tu o brak wynagrodzenia, o pracę za przysłowiowe „Bóg zapłać”, ale o prawdziwą satysfakcję i zadowolenie płynące z naszych czynów. Nie możemy wszystkiego przewidzieć i na wszystko się przygotować, ale możemy sprawić, aby każdy nasz dzień był przepełniony radością. Impulsem do takie- go działania niech będą także ekumeniczne słowa papieża Franciszka: „Rzeka nie pije swojej wody; drzewo nie je swo- ich owoców; słońce nie świeci dla siebie ani kwiaty nie wy- dają zapachu dla samych siebie. Życie dla innych jest regułą natury. Urodziliśmy się, aby pomagać innym. Nieważne, jak to jest trudne. Życie jest dobre, kiedy jesteś szczęśliwy, ale o wiele lepsze, gdy inni są szczęśliwi ze względu na ciebie”.

Pozwólmy się zaskoczyć, chciejmy przemieniać nasze myślenie, żyjmy i działajmy tak, aby dawać radość sobie i bliźnim. Stawajmy się błogosławieństwem.

ROZWAŻANIE SŁOWA

BOŻEGO

„Sądzę, że nie ma dla człowieka nic lepszego niż to, żeby jego czyny sprawiały mu radość. To jest jego zapłatą, kto bowiem odsłoni przed nim, co się stanie.” Księga Kaznodziei Salomona 3,22

Zakończył się kolejny rok kościelny. Wkroczyliśmy w nowy czas adwentu, oczekiwania i przygotowywania się na przyj- ście tego, co tak doskonale już znamy. Radosne Święta Bo- żego Narodzenia obchodziliśmy przecież nie raz. Wiemy, jak się przygotowywać, i wiemy, jak będzie. Niewiele jest w stanie nas zaskoczyć. Jednak mamy co roku nadzieję, że będziemy zaskoczeni, że będzie inaczej, że święta te da- dzą jakiś nowy początek. Przeżywając adwent próbujemy przygotować się na coś nowego, lecz jeśli chcemy być zas- koczeni, to nasze przygotowania są na wyrost. Jest bowiem adwentowy dysonans pomiędzy działaniem i prawdziwym oczekiwaniem. Przecież z narodzeniem Jezusa było tak, że mimo oczekiwania, wielu było zadziwionych i zdumionych.

Ci, którzy wołali: „Przyjdź rychło Panie!” nie zauważyli.

Bojaźń, zdziwienie, chwała Boża a później radość stały się udziałem tych, którzy pracowali, wypełniając swe zwycza- jne obowiązki.

Tak się składa, że jeśli coś nas zaskakuje, to zwykle ne- gatywnie. Przełom roku kalendarzowego skłania nas do no- stalgicznego spojrzenia wstecz i z nową nadzieją w przy- szłość. Stoimy bowiem na umownej granicy czasu. To chwi-

la tworzenia podsumowań, sprawozdań, ale i preliminarzy, planów na przyszłość. Kończymy rok 2020, w którym część naszych planów legła w gruzach, a preliminarze nie zosta- ły wykonane nie z powodu naszego nadmiernego optymizm lecz bardziej z powodu realizmu. Miniony rok był trudny dla wielu z nas, pełen rozczarowań, goryczy, niespełnionych pla- nów i nadziei. On przemodelował i na głowie postawił nasze życie. Na wielu płaszczyznach: prywatnej, wojskowej, ko- ścielnej spodziewaliśmy się czegoś innego, bardziej racjo- nalnego i przewidywalnego. Mimo tego, że zarazy od zawsze

Aby działanie przynosiło radość

ks. por. Waldemar Gabryś

Wszystko ma swój czas, ale nie wszystko bierzemy

pod uwagę, nie wszystko chcemy ujmować w swoich

planach, bo mamy nadzieję, że nieprzychylny

i niechciany czas nie nastąpi.

(5)

20. rocznica otwarcia polskiego cmentarza w Miednoje

2 września w Warszawie, z okazji 20. rocznicy otwar- cia Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje, odby- ła się uroczystość upamiętniająca blisko 5 tysięcy poli- cjantów zamordowanych z rozkazu Stalina. W Komendzie Głównej Policji, przy Obelisku „Poległym Policjantom – Rzeczpospolita Polska“ odbył się apel pamięci i modlitwa za poległych. Następnie uczestnicy uroczystości, w tym zaproszeni goście, złożyli wieńce oraz dokonali wpisu do księgi pamięci.

W rocznicowych obchodach udział wzięli udział mię- dzy innymi: Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk, podsekretarz stanu w MSWiA Bartosz Grodecki, gen. bryg. Józef Guzdek – Biskup Polowy Wojska Polskie- go, arcybiskup ppor. Jerzy Pańkowski – Prawosławny Or- dynariusz Wojskowy i płk Mirosław Wola – Ewangelicki Bi- skup Wojskowy.

Spotkanie z naczelnym kapelanem wojskowym USA na Europę

3 września, w siedzibie Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego w Warszawie odbyło się robocze spotkanie bi-

RELACJE Z PRACY KAPELANÓW

EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW

www.edw.wp.mil.pl

Biskup płk Mirosław Wola wręcza medal EDW zasłużonym dla duszpasterstwa ewangelickiego, Fot. Archiwum EDW.

skupa płk. Mirosława Woli z płk. Timothy S. Mallardem, na- czelnym kapelanem U.S. Army na Europę, któremu towa- rzyszył kapelan ppłk Mark C. Lee oraz dr Jerry M. Wood- berry. W spotkaniu, z ramienia EDW, wziął również udział ksiądz ppłk Tadeusz Jelinek oraz Marcin Wróblewski.

Podczas spotkania omówione zostały dotychczasowe osią- gnięcia w dziedzinie współpracy pomiędzy kapelanami EDW a kapelanami i żołnierzami z jednostek armii USA rozmiesz- czonych w Polsce. Określone zostały również możliwości podjęcia dalszych działań w zakresie posługi duszpaster- skiej w związku ze zwiększającą się obecnością żołnierzy armii USA w Polsce.

Święto Wojsk Lądowych

Wojska Lądowe obchodzą swoje święto w rocznicę zwycię- skiej bitwy pod Wiedniem (12 września 1683 r. polsko-ce- sarskie oddziały dowodzone przez króla Jana III Sobieskie- go rozbiły pod Wiedniem stutysięczną armię turecką pod wodzą wezyra Kara Mustafy). Z tej okazji, 10 września od- były się uroczystości na placu apelowym Dowództwa Gene- ralnego Rodzajów Sił Zbrojnych w Warszawie, podczas któ- rych gen. Jarosław Mika, Dowódca Generalny RZS, podzię- kował wszystkim dowódcom i żołnierzom Wojsk Lądowych za codzienne zaangażowanie w wykonywanie obowiązków służbowych i wnoszenie osobistego wkładu w rozwój pol- skiej armii. W Cytadeli Warszawskiej, przy obelisku upa- miętniającym śp. gen. broni Tadeusza Buka i pod tabli- cą pamiątkową poświęconą żołnierzom poległym podczas misji poza granicami kraju złożono wieńce i zapalono zni- cze. W obu uroczystościach udział wziął biskup płk Mirosław Wola oraz ksiądz ppłk Sławomir Fonfara.

Wręczenie odznaczeń i promocja książki

16 września w siedzibie EDW w Warszawie odbyła się szczególna uroczystość. Pierwszy raz w historii Duszpa- sterstwa wręczono odznakę okolicznościową – medal 100-lecia Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego

„Soli Deo Gloria”.

Amerykańscy i polscy kapelani przed budynkiem siedziby EDW w Warszawie. Fot. Archiwum EDW.

Odznaczeniem tym, za wyjątkową otwartość, życzli- wość i wsparcie działań EDW uhonorowani zostali: gen. Ja- rosław Mika, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, dr Jan Tarczyński, Dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej oraz Zbigniew Błażejewski, Dyrektor Drukarni Wydawnictw Specjalnych. Odznaczenia wręczył Ewangelicki Biskup Woj- skowy płk Mirosław Wola.

Uroczystość ta stała się okazją do promocji nowej publi- kacji przygotowanej przez EDW „Z pamiętnika wojennego ks. Karola Grycza, ewangelickiego proboszcza wojskowego

(6)

Ksiądz płk Kornel Undas w towarzystwie naczelnych kapelanów uczestniczy w modlitwie ekumenicznej w Wytycznie. Fot. KGSG

Biskup płk Mirosław Wola udziela błogosławieństwa nowym żołnierzom Wojskowej Akademii Technicznej. Fot. WAT

Ksiądz mjr Tomasz Wola wręcza medal EDW komendantowi st. chor. sztab. Pawłowi Urbańskiemu. Fot. chor. Andrzej Kędzierski w Krakowie”. Wprowadzeniem do tematyki książki była pre-

lekcja prof. ChAT Jerzego Sojki „Ewangelicy w walce o nie- podległą Polskę”.

Rocznica sowieckiej napaści na Polskę

17 września minęła 81. rocznica napaści sowieckiej na Pol- skę. Z tej okazji, z udziałem pary prezydenckiej odbyły się uroczystości, których gospodarzem był gen. dyw. SG To- masz Praga, Komendant Główny Straży Granicznej, a miej- scem Cmentarz Wojenny żołnierzy Korpusu Ochrony Pogra- nicza w Wytycznie. Obchody rocznicy rozpoczęły się wysta- wieniem warty honorowej przy Kopcu Chwały – pomniku ku chwale żołnierzy KOP oraz uroczystym meldunkiem zło- żonym prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie. Po apelu pole- głych odmówiona została modlitwa ekumeniczna, miedzy innymi przez księdza płk. SG Kornela Undasa, a po niej nastąpiło złożenie wieńców. Uroczystość zakończył koncert Orkiestry Reprezentacyjnej SG oraz defilada Kompanii Re- prezentacyjnej SG, występującej w mundurach wzorowa- nych na umundurowaniu formacji granicznych II RP.

Narodowej, nowych władz Uczelni, członków Senatu, stu- dentów, doktorantów, pracowników oraz zaproszonych go- ści, wśród których był biskup płk Mirosław Wola. W głów- nej części uroczystości studenci I roku i doktoranci złoży- li uroczyste ślubowanie. Wszyscy wyróżnieni i awansowa- ni, w tym nowo mianowani doktorzy habilitowani, otrzymali dyplomy z rąk rektora – komendanta uczelni płk. prof. dra hab. inż. Przemysława Wachulaka. Tegoroczna inauguracja była wyjątkowa, bowiem rozpoczęła jubileuszowe obchody 70-lecia powstania Wojskowej Akademii Technicznej.

Przysięgi wojskowe

2 października, na placu apelowym Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie odbyła się uroczysta przysięga podchorążych. Słowa roty przysięgi wojskowej wypowie- działo 650 kandydatów na żołnierzy zawodowych. W uro- czystości wziął udział Sebastian Chwałek, sekretarz stanu w MON. Obecni byli również Weterani Powstania Warszaw- skiego. Duszpasterskiego błogosławieństwa nowo zaprzy- siężonym podchorążym udzielił między innymi biskup płk Mirosław Wola.

16 października, na placu apelowym Akademii Mary- narki Wojennej w Gdyni odbyła się uroczysta przysięga podchorążych, którzy rozpoczęli studia na I roku. Błogo- sławieństwa nowo zaprzysiężonym udzielił między innymi ksiądz kmdr por. Marcin Pilch.

23 października, w Sali Tradycji Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych w Poznaniu odbyła się uroczysta przysię- ga wojskowa kadetów kursów podoficerskich. Ślubowanie od nowych żołnierzy przyjął st. chor. sztab. Paweł Urbański,

W gdyńskich obchodach 81. rocznicy agresji sowieckiej na Polskę wziął udział ksiądz kmdr por. Marcin Pilch. Przed tablicą pamiątkową Marynarzy Polskich zamordowanych na wschodzie (znajduje się na ścianie budynku przy ul. Wa- szyngtona) oraz przy Pomniku Ofiar Katynia na Cmenta- rzu Wojennym w Redłowie, zmówił, wraz z innymi kapela- nami, okolicznościowe modlitwy, upamiętniające ofiary tej zbrodni.

Inauguracja roku akademickiego WAT

1 października w Warszawie, w Klubie Wojskowej Akademii Technicznej odbyła się uroczysta inauguracja roku akade- mickiego z udziałem Mariusza Błaszczaka, Ministra Obrony

(7)

Ksiądz mjr Tomasz Wola wręcza medal EDW w czasie Święta Wojsk Łączności i Informatyki. Fot. st. kpr. Przemysław Łukasik Komendant Szkoły. Błogosławieństwa udzielił im między in- nymi ksiądz mjr Tomasz Wola, który w trakcie uroczystości wręczył komendantowi szkoły medal 100-lecia Ewangelic- kiego Duszpasterstwa Wojskowego „Soli Deo Gloria”.

Święto Łączności w Wałczu

16 października, na placu apelowym w koszarach 100. Ba- talionu Łączności w Wałczu obchodzono Święto Wojsk Łącz- ności i Informatyki. Jak co roku, wyróżniono żołnierzy za nienaganną postawę oraz profesjonalizm. Pułkownik Ja- cek Rolak, Dowódca Brygady Wsparcia Dowodzenia Wie-

Kapelani (w tym ksiądz płk SG Kornel Undas) wraz z nowymi funkcjonariuszami Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. Fot. ŚOSG.

dali hołd tym, którzy bohatersko walczyli o polskie ziemie.

W Skoczowie, na cmentarzu ewangelickim i znajdującym się obok cmentarzu katolickim zapalili znicze przy pomni- kach nagrobnych upamiętniających pochowanych tam żoł- nierzy Wojska Polskiego, poległych pod Skoczowem w woj- nie czesko-polskiej w 1919 roku. W Cieszynie, na cmenta- rzu komunalnym zapalili znicze na grobie płk. SG Mirosława Orawca, ostatniego Komendanta Beskidzkiego OSG w Cie- szynie. Na cmentarzu parafialnym w Zebrzydowicach zapa- lono znicze na wspólnym grobie siedmiu nieznanych żołnie- rzy poległych 26 stycznia 1919 roku w wojnie polsko-cze- skiej o Śląsk Cieszyński.

Na cmentarzu w Suchej Beskidzkiej zapalono znicz na grobie ppłk. Tadeusza Semika, żołnierza Korpusu Ochrony Pogranicza, który dowodził 151 Kompanią Forteczną biorą- cą udział w bitwie pod Węgierską Górką. Zapalono również znicze pod pomnikiem znajdującym się na terenie Komen- dy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu, upa- miętniającym funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnie- rzy Korpusu Ochrony Pogranicza zamordowanych w 1940 roku w Katyniu.

W Praszce, na cmentarzu komunalnym zapalono zni- cze na wspólnym grobie Obrońców granic Rzeczypospoli- tej (dziewięciu wymienionych z nazwiska i dwóch żołnierzy WP), którzy polegli w walce z Niemcami 1 września 1939 roku i przy pomniku nagrobnym poświęconym pamięci Bo- haterów poległych w walkach o wolność Ojczyzny. Zapalono też znicz pod pamiątkowym obeliskiem przy moście na Pro- śnie, który nosi imię ppor. Józefa Góreckiego. Ten bohater- ski żołnierz Wojska Polskiego (wówczas w stopniu starsze- go ułana) wraz z nieznanym funkcjonariuszem Straży Gra- nicznej 1 września 1939 roku wysadził w powietrze most graniczny na Prośnie, opóźniając tym samym atak wojsk niemieckich na tereny Rzeczypospolitej Polskiej. Zapalono także znicz przy pomniku Powstańców Śląskich, znajdują- cym się na cmentarzu komunalnym w Opolu, których imię nosi Placówka SG w Opolu.

Ślubowanie nowych funkcjonariuszy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej

4 listopada, w Komendzie Śląskiego Oddziału Straży Gra- nicznej w Raciborzu odbyło się ślubowanie siedmiorga nowo przyjętych funkcjonariuszy Straży Granicznej, które odebrał płk SG Dariusz Bukowski, Zastępca Komendanta ŚOSG. Błogosławieństwa nowym funkcjonariuszom udzie- lił między innymi Dziekan Ewangelicki SG ksiądz płk SG Kornel Undas, który poprzedził je okolicznościową mową w oparciu o słowa Jezusowego Kazania na Górze: „Błogo- sławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazywani”.

lonarodowego Korpusu Północny-Wschód (w jej strukturze funkcjonuje batalion), ppłk Sławomir Rzadkiewicz, Dowód- ca 100. Batalionu Łączności i ppłk Dariusz Czajkowski, Do- wódca 104. Batalionu Logistycznego wręczyli zasłużonym żołnierzom medale resortowe, listy gratulacyjne i nagro- dy rzeczowe. W trakcie tej uroczystości ksiądz mjr Tomasz Wola, w imieniu Ewangelickiego Biskupa Wojskowego, uho- norował płk. Jacka Rolaka oraz ppłk. Sławomira Rzadkiewi- cza okolicznościowym medalem 100-lecia Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego „Soli Deo Gloria”.

Nowy Ewangelicki Biskup Wojskowy Niemiec

22 października, w kościele St. Marien w Wittenberdzie od- była się uroczystość wprowadzenia w urząd dr. Bernhar- da Felmberga, nowego Ewangelickiego Biskupa Wojsko- wego w Niemczech. Aktu tego dokonał bp Heinrich Bed- ford-Strohm, Przewodniczący Rady Ewangelickiego Kościo- ła Niemiec (EKD). Biskup wojskowy obejmie zwierzchnic- two nad 120. kapelanami służącymi żołnierzom i pracow- nikom wojska w kraju i za granicą. Ze względów bezpie- czeństwa, przestrzegając obostrzeń związanych z sytuacja pandemiczną, w uroczystości wzięli udział tylko najważniej- si przedstawiciele sił zbrojnych, duszpasterstw, zaproszeni przedstawiciele kościoła i polityki zza granicy i dotychcza- sowych obszarów działalności zawodowej nowego biskupa.

EDW reprezentował biskup płk Mirosław Wola, biorąc jed- nocześnie czynny udział w uroczystej liturgii.

Straż Graniczna pamięta o tych, którzy odeszli

W związku z obchodzoną 1 listopada Pamiątką Umarłych, funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej wraz z Dziekanem Ewangelickim Straży Granicznej księdzem płk. SG Kornelem Undasem odwiedzili miejsca pamięci oraz mogiły tych, którzy służyli ojczyźnie i bronili jej granic. Od-

(8)

A jest to istotny aspekt etyczny, szczególnie ważny podczas działań zbrojnych.

Na czym zatem polega, zdaniem Biskupa, codzienna praca kapelana wojskowego? Jaki model działalno- ści był Biskupowi szczególnie bliski?

Praca kapelana to bezpośredni kontakt z żołnierzami w jednostkach, więc trzeba pamiętać, że reprezentuje się Kościół mniejszościowy w Polsce i żadne pohukiwanie tego nie zmieni. Możemy przekonać do siebie ludzi tylko dając się obserwować i dając przykład godny naśladowania. Bo jeżeli ktoś myśli, że jest to miejsce i czas na misję kościel- ną, to jest w błędzie.

Praca duszpasterza wojskowego jest przede wszystkim służbą w terenie, i to na obcym, często nieznanym terenie.

To zdecydowanie inny punkt wyjścia dla duchownego, któ- ry przyzwyczajony jest do sytuacji, w której to do niego, do jego parafii przychodzą wierni, i on jest gospodarzem miejsca. W wojsku, policji, straży granicznej, więziennic- twie jest inaczej. To my idziemy do ludzi, na zewnątrz, i to my musimy dostosować się do warunków, które są nam

„oferowane“, bo jesteśmy „w gościach”, a nie u siebie. Sy- tuacja ta wyzwala w mądrym duchownych bardzo cenne i wartościowe uczucie – pokorę i poszanowanie dla inno- ści oraz daje dobrą możliwość obserwacji czegoś nowego.

Wreszcie, nie będąc u siebie, trzeba umieć się zachować, być otwartym, elastycznym, potrafić się odnaleźć, nie tra- cąc własnego charakteru. To nie jest łatwa sztuka, więc to nie jest też służba dla każdego, bo nie każdy jest wyposa- żony w tak zwane miękkie umiejętności społeczne. Kapela- ni przychodząc do służby w duszpasterstwie uczyli się dys- cypliny oraz stawiani byli przed kolejnym zadaniem – zorga- nizowania sobie miejsca i obszaru pracy. To, jak się funkcjo- nuje i współpracuje w danej jednostce, z dowódcą, z kolega- 100-lecie Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojsko-

wego, którego świętowanie kończymy, obchodzone było, siłą rzeczy, w niespotykany dotąd sposób. Za- miast uroczystych nabożeństw i koncertów, odby- wały się małe, kameralne spotkania w jednostkach, w których pracują kapelani, wydane zostały okolicz- nościowe publikacje, prezentowane także w Inter- necie. Czy bardzo to Biskupa smuci?

Nie, chociaż planowaliśmy to zupełnie inaczej, bardziej radośnie. Cieszę się, że jesteśmy zdrowi, a rozsądek oraz szacunek do drugiego człowieka wymagają zachowania serdecznego dystansu. Taki czas. Dzieje duszpasterstwa też bywały różne na przestrzeni tych stu lat, bo był taki okres, kiedy duszpasterstwa w ogóle nie było. Sto lat to kilka pokoleń, więc okazuje się, że ciągle coś jest w stanie nas zaskoczyć.

Bardzo żałuję jedynie tego, że okolicznościowe meda- le wręczałem bez świadków, a przecież wyróżniani ludzie są warci tego, by ich pokazać. Bardzo sobie cenię harmonijną współpracę z biskupem polowym generałem Józefem Guzd- kiem oraz arcybiskupem Jerzym Pańkowskim, zwierzchni- kiem Prawosławnego Ordynariatu Wojska Polskiego.

Czy jest taka cecha duszpasterstwa środowiskowe- go, która charakteryzuje tę działalność w każdym czasie?

Działalność duszpasterzy wojskowych jest problema- tyczna, to na pewno. Nie widać jej istoty wewnątrz życia Kościoła i pośród polityki kościelnej, i to nie jest tylko pol- ska specyfika. Odwieczny kłopot duszpasterstw środowi- skowych polega na tym, że trudno jest wyjaśnić pacyfi- ście lub komuś, kto nie wie jak od wewnątrz funkcjonu- ją struktury służb państwowych, jak wygląda nasza służba w wojsku. Widać nas w mundurach na zdjęciach, w telewi- zji, podczas uroczystości państwowych – jeżeli organizator nie zapomni nas zaprosić – ale to nie jest nasze zasadni- cze zajęcie. Będąc przez dziesięć lat w zwierzchnictwie tej struktury zauważyłem ciekawą prawidłowość, wielokrotnie powtarzającą się w działaniu, a polegającą na tym, że dla Kościoła jesteśmy zwykle zbyt konkretni, dla wojska – mó- wię tu ogólnie – wydajemy się czasem zbyteczni, natomiast dla człowieka – żołnierza okazujemy się niezbędni jako ci, którzy przypominają mu o tym, że wciąż jest człowiekiem.

BEZ CZERWONEGO DYWANU

Dla Kościoła jesteśmy zwykle zbyt konkretni, dla wojska – mówię tu ogólnie – wydajemy się czasem zbyteczni, natomiast dla człowieka – żołnierza okazujemy się niezbędni.

– Możemy przekonać do siebie ludzi tylko da- jąc się obserwować i dając przykład godny naśladowania, bo jeżeli ktoś myśli, że jest to miejsce i czas na misję kościelną, jest w błę- dzie – mówi biskup pułkownik Mirosław Wola, który 31 grudnia br. kończy 10-letnią kadencję Ewangelickiego Biskupa Wojskowego.

(9)

li z nami współpracować, że szkoły podoficerskie wpisywa- ły w program dydaktyczny zajęcia z etyki z naszym kapela- nem i uznając, że wartości przekazywane podczas zajęć są budujące dla młodych żołnierzy.

Jako duszpasterstwo byliśmy również niejednokrotnie ekumenicznym poligonem dla młodych adeptów teologii, którzy po studiach nabierali koniecznej praktyki i oswaja- li się z funkcjonowaniem w strukturach państwo-kościół.

Zmieniliśmy profil czasopisma wydawanego przez EDW z historyczno-kościelnego na środowiskowo-społeczny, sta- rając się stworzyć swoistą agorę dla różnych autorów, któ- rzy opracowują tematy aktualne społecznie, prezentu- jąc jednocześnie luterański punkt widzenia i postrzegania świata. Bywamy ostatnio naśladowani, a to dla mnie naj- większy komplement.

Jako pierwsi poświęciliśmy uwagę rodzinie żołnierza.

To najważniejszy filar, który daje zdrowe wsparcie w nieła- twej służbie. Żona, dzieci, bezpieczna przystań, do której się wraca, nie mogą być pozostawione samym sobie. Czas szkolenia, wyjazdy służbowe, długie okresy rozłąki, stres oraz obciążenie psychiczne i przeprowadzki – to wszystko są czynniki, które w istotny sposób wpływają na kondycje człowieka, który ma być sprawny w działaniu.

Nie lubię teoretyzować, dlatego powiem, że ja wielo- krotnie korzystałem ze wsparcia otrzymywanego w domu.

Mam szczęście być mężem mądrej, fantastycznej dziew- czyny, która intuicyjnie „czuje“ człowieka, ma łatwość na- wiązywania kontaktów i – mimo swojej pracy zawodowej – jest autentycznie zainteresowana tym, czym ja się zaj- muję. Czas mojej służby to okres, kiedy nie było mnie fi- zycznie w domu. Żyliśmy jak prawdziwa wojskowa rodzina i wiemy jak to naprawdę wygląda. Definiując potrzebę uda- ło nam się zaadaptować tak zwaną „Szynszylkę”, czyli ilu- strowaną książeczkę o szynszyli wyruszającej z tatą-żoł- nierzem na misję. Ta na wskroś ciepła publikacja skierowa- na do dzieci i rodzin żołnierzy cieszyła się ona dużym zain-

teresowaniem. Przy jej tworzeniu, podobnie jak przy wielu innych projektach, posiłkowaliśmy się serdecznymi kontak- tami z zaprzyjaźnionymi duszpasterstwami w Niemczech, Szwecji, Holandii, USA.

W Polsce z kolei, mogliśmy zawsze liczyć na przyjazną współpracę z organizacjami weteranów, muzeami, biblio- teką wojskową, ze szkołami wyższymi. To są dziesiątki go- dzin dobrych spotkań roboczych i szczegółowych, mozol- nych ustaleń, których nie widać, i którymi nie sposób się chwalić. Człowiek dobrze wychowany nie obnosi się ze swo- imi dokonaniami, bo one są widoczne i trzeba tylko chcieć je zobaczyć. Takim osiągnięciem jest na przykład dorocz- ny charytatywny bieg EDW, dzięki któremu co najmniej pię- cioro dzieci otrzymało konieczną, kosztowną rehabilitację.

Z jakim uczuciem odchodzi się z takiej służby?

Odchodzę spełniony i z przekonaniem dobrze wypełnione- go zadania, parafrazując biblijną zasadę: komu dużo zosta- ło dane, od tego wiele się będzie wymagać. Od pierwszego dnia objęcia urzędu starałem się pamiętać też o innej za- sadzie, którą kiedyś usłyszałem : „Obejmując stanowisko, myśl o dniu, w którym będziesz musiał je opuścić”.

Pytania pochodzą od redakcji WiM mi w urzędzie, jak kształtuje się współpraca ekumeniczna,

zależy od bardzo wielu czynników. Trzeba też mieć na uwa- dze to, że nikt na nas nie oczekuje z rozwiniętym, czerwo- nym dywanem. Możliwości działania to nie są przysłowiowe miękkie kapcie, w które się wchodzi po poprzedniku. Najwię- cej zależy od tak zwanego czynnika ludzkiego. Trzeba powoli wypracować własne metody i okazać się przydatnym.

Kim jest człowiek, którego najczęściej spotyka się w pracy duszpasterskiej?

Natrafiamy na człowieka ze wszystkimi jego słabościa- mi, często obciążonego różnymi doświadczeniami, z naj- dziwniejszych środowisk i zakątków kraju, o różnym pozio- mie wiedzy i przekonaniach. Sztuka duszpasterska polega na towarzyszeniu mu, a zwiastowanie Ewangelii jest tylko narzędziem, które trzeba umiejętnie zastosować, żeby go wesprzeć, a nie urazić, skrzywdzić albo zmanipulować. Pra- cując w wojsku, jesteśmy także konfrontowani ze śmiercią w innym wymiarze, niż ten znany z życia codziennego. To duża odpowiedzialność.

W tym roku kończy Biskup dziesięcioletnią kaden- cję. Czy zostały w pamięci jakieś szczególne sytu- acje, wyjątkowe zdarzenia?

Bardzo dużo ich było (niestety redakcja daje nam tyl- ko osiem tysięcy znaków). Uczestniczyliśmy wielokrotnie w ciekawych ćwiczeniach, które – mam świadomość – nie wszystkim się podobają. Na przykład regularnie braliśmy udział, razem z żołnierzami, w ćwiczeniach na strzelnicy.

Na pytanie, czy to konieczne i stosowne, nawet nie odpo- wiadałem, bo zdeklarowany pacyfista nie zrozumie żołnie- rza, który musi czasami zastosować środki przemocy, na- wet gdy mu się to nie podoba. Jest to ultima ratio i wielo- krotnie poruszaliśmy ten etyczny problem, chociażby na ła- mach naszego czasopisma. Żeby zrozumieć czyjąś służbę, a potem jeszcze się na ten temat wypowiadać, najlepiej jej po prostu spróbować.

Pamiętam też scenę z przedszkola, do którego chodziła moja córka i – jak się później okazało – również córka ope- ratora jednostki specjalnej. Ten potężnie zbudowany czło- wiek brał ją na ręce w taki sposób, że atencja, delikatność i wrażliwość tych żylastych, silnych dłoni na zawsze pozo- staną mi w pamięci, jak fotografia. Zdradzała go nie tylko sylwetka, ale również „oczy dookoła głowy”, które zwykli ludzie znają tylko z filmów akcji.

Spotkałem w wojsku wspaniałych ludzi. W moim domu, przy zwykłym drewnianym stole, siedziały wybitne znako- mitości, generałowie i szeregowi, snajperzy i kucharze. Ten czas pozostanie we mnie na zawsze, niezapomniany. Je- stem Bogu wdzięczny za niego. W naszej warszawskiej sie- dzibie pracują kompetentne, doświadczone osoby, które czują wojsko i są zawsze prawdziwym wsparciem dla ka- pelanów.

Z czego jest Biskup szczególnie dumny? Jakie osią- gnięcia EDW wydają się Biskupowi najważniejsze?

Przez dziesięć lat udało się nam wypracować w zespo- le model sprawnego działania, zauważalny i szanowany przez strukturę, w której służymy. Mówiąc o zespole mam na myśli młodych duchownych, kreatywnych, wykształco- nych i bystrych. Stworzyliśmy drużynę rozumiejącą się bez zbędnych słów. W tym miejscu chciałem serdecznie i szcze- rze podziękować moim współpracownikom za poparcie, które od nich otrzymałem. To, w jaki sposób o zwierzch- niku wyrażają się najbliżsi współpracownicy, gdy już prze- staje pełnić funkcję, było dla mnie zawsze prawdziwą mia- rą człowieka w urzędzie. Sposób, w jaki traktujemy ludzi, od których nic już nie zależy, mówi też wiele o nas samych.

To jest dla mnie wymierny sukces, że ludzie chętnie chcie-

Spotkałem w wojsku wspaniałych ludzi. W moim

domu, przy zwykłym drewnianym stole, siedziały

wybitne znakomitości, generałowie i szeregowi,

snajperzy i kucharze. Ten czas pozostanie we

mnie na zawsze, niezapomniany.

(10)

WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA

EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO W POLSCE

www.luteranie.pl

Nagrody Diakonii Polskiej 2020

26 września w prawosławnej katedrze metropolitalnej św. Marii Magdaleny w Warszawie odbyła się ekumeniczna Gala Ubi Caritas, podczas której orga- nizacje charytatywne różnych Kościo- łów przyznały swoje nagrody za zaan- gażowanie na rzecz pomocy bliźniemu.

W tym roku laureatem Nagrody Głów- nej – „Miłosiernego Samarytanina”, przyznawanej przez Diakonię Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP zo- stał ksiądz Klaus-Dieter Kottnik.

Laureat jest duchownym Ewan- gelickiego Kościoła Krajowego w Wir- tembergii (Niemcy). Przez lata swo- jej pracy zawodowej angażował się na różnorodnych płaszczyznach pra- cy diakonijnej. Był przewodniczącym zarządów kilku instytucji, a w latach 2007-2010 pełnił funkcję prezyden- ta Diakonii Niemieckiej. Obecnie jest przewodniczącym Misji Dworcowej,

logicznego Chrześcijańskiej Akade- mii Teologicznej w Warszawie. Po- żegnanie zmarłego profesora odby- ło się 25 września w kościele ewan- gelicko-augsburskim Wniebowstąpie- nia Pańskiego w Warszawie. W litur- gii pogrzebowej, obok rodziny i przy- jaciół, uczestniczyła społeczność aka- demicka ChAT, a także przedstawicie- le różnych Kościołów chrześcijańskich.

4 października, po długiej chorobie, w wieku 88 lat, zmarła siostra diako- nisa Maria Czyż. W 1959 roku wstąpi- ła do Diakonatu Żeńskiego”Eben-Ezer”

w Dzięgielowie. Przez lata opiekowa- ła się siostrami emerytkami w Domu Sióstr Emerytek „Salem”. Za jego funkcjonowanie była odpowiedzial- na w latach 1975-1999. Siostra Maria służyła także w macierzystym Domu Sióstr, gdzie swoimi talentami kulinar- nymi dzieliła się również po przejściu na emeryturę. Uroczystość pogrzebo- wą poprowadził duszpasterz diakonatu

„Eben-Ezer” ksiądz Marek Londzin i bi- skup diecezji cieszyńskiej Adrian Kor- czago, który wygłosił kazanie.

7 października zmarł ksiądz Piotr Wowry – proboszcz parafii ewange- lickiej w Ustroniu, radca Konsystorza,

Mateusz Jelinek

Fot. luteranie.pl

członek Rady Diakonii, delegat do Sy- nodu Kościoła. Miał 57 lat, zachorował na COVID-19. Pogrzeb księdza Wow- rego odbył się 10 października w ko- ściele ap. Jakuba Starszego w Ustro- niu. Nabożeństwo żałobne poprowa- dzili miedzy innymi: zwierzchnik Ko- ścioła biskup Jerzy Samiec, biskup diecezji katowickiej Marian Niemiec, radca diecezji cieszyńskiej ksiądz Wal- demar Szajhatuer, ksiądz Marek Lon- dzin i ksiądz Marcin Makula. Na cmen- tarzu przemówienie pożegnalne wy- głosił ksiądz Dariusz Lerch.

8 października, w szpitalu w Cie- szynie zmarł biskup senior Jan Szarek – zwierzchnik Kościoła Ewangelicko- Augsburskiego (1991-2001), prezes

Fot. Michał Karski

organizacji pomocowej, która jest w Niemczech wspólną inicjatywą Dia- konii i Caritasu. W latach 2011-2018 ksiądz Klaus-Dieter Kottnik bezpłat- nie doradzał Diakonii Polskiej. Dzielił się swoim bogatym doświadczeniem z przedstawicielami polskich parafii i instytucji diakonijnych. Dzięki jego doradztwu wiele z nich uzyskało kon- kretne wsparcie, nawiązane zostały indywidualne i instytucjonalne relacje.

Żegnamy zmarłych

11 września zmarł nagle prof. Janusz Maciuszko – polski historyk Kościo- ła, profesor nauk teologicznych, na-

uczyciel akademicki Wydziału Teo- Fot. diakonia.pl

Fot. ekumenizm.pl

Polskiej Rady Ekumenicznej (1993- -2001), prezes Diakonii Polskiej (2000- -2005). Miał 84 lata, zachorował na COVID-19. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 17 października. W nabo- żeństwie w kościele Zbawiciela w Biel- sku-Białej, z uwagi na pogarszającą się sytuację epidemiologiczną, uczest- niczyli jedynie najbliżsi oraz duchowni luterańscy ze zwierzchnikiem Kościoła biskupem Jerzym Samcem i prezesem Synodu Kościoła księdzem Adamem Maliną na czele. Obecni byli również duchowni różnych wyznań i przedsta- wiciele władz samorządowych. Po na- bożeństwie odbyło się pożegnanie na cmentarzu ewangelickim w Bielsku- Białej. Wota biblijne wypowiedzie- li przedstawiciele wszystkich diecezji Kościoła, Ewangelickiego Duszpaster- stwa Wojskowego oraz Kościoła Ewan- gelicko-Reformowanego.

(11)

ska, w oparciu o reformacyjną naukę o dwóch władzach, wskazuje na wyraź- ny podział kompetencji Kościoła i pań- stwa, a „misją Kościoła jest głoszenie Ewangelii i kształtowanie sumień, nie zaś forsowanie określonych rozwiązań moralnych poprzez narzucanie ich za pomocą regulacji prawnych w sferze państwa”. Jednocześnie Konferencja przypomniała „Oświadczenie Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Sprawie Ochrony Życia” z roku 1991, w którym napisano: „(…) Zadaniem Kościoła nie jest wpływanie na ustawodawcę celem penalizacji aborcji. (…) Zadaniem Ko- ścioła jest uczynić wszystko, aby abor- cja przestała być sprawą priorytetową w dyskusji moralnej, a poprzez budo- wanie świadomości seksualnej i świa- domego rodzicielstwa liczba zabiegów aborcyjnych została zminimalizowa- na”. Jednocześnie biskupi zaapelowali o wzajemny szacunek wszystkich stron sporu oraz o poszukiwanie kompromi- su i pokojowego dialogu.

Kwartalnik Ewangelickiego Duszpasterstwa Policji

Na początku listopada ukazał się nowy periodyk wydawany przez Ewangelic- kie Duszpasterstwo Policji, który będzie dostępny tylko w wersji internetowej.

Redaktorem czasopisma jest ksiądz Marek Twardzik, ewangelicki duszpa- sterz policji. Każdy numer kwartalnika zawierać będzie część tematyczną i in- formacyjną. Pierwszy numer porusza temat złości i agresji. Więcej informacji na stronie www.kapelanpolicji.pl.

Fot. luteranie.pl

nie. W nabożeństwie żałobnym uczest- niczyli: biskup Kościoła Jerzy Samiec, biskup diecezji warszawskiej Jan Cie- ślar oraz księża: Michał Makula, Woj- ciech Rudkowski, Marcin Undas, Wie- sław Żydel oraz Arkadiusz Raszka.

25 października zmarł nagle ksiądz Mirosław Podżorski, duchowny ewan- gelicki w latach 1999-2016, kateche- ta. Miał 49 lat. Pożegnanie odbyło się 30 października w kościele Jezuso- wym w Cieszynie.

Wznowienie nabożeństw w TVP3

Od niedzieli 18 października wznowio- no transmisje nabożeństw luterań- skich w Telewizji Polskiej. Nabożeń- stwa nagrane w kościołach ewange- licko-augsburskich w Polsce są emito- wane w każdą niedzielę o godz. 15.50 na kanale TVP3. Więcej szczegółów na stronie internetowej Kościoła.

Zbiórka na obóz Moria

Konsystorz Kościoła Ewangelicko- Augsburskiego w Polsce ogłosił rozpo- częcie zbiórki środków na pomoc oso- bom z obozu Moria na wyspie Lesbos, który spłonął na początku września.

Ostatni dobytek straciło kilkanaście tysięcy uchodźców, w tym wiele dzie- ci. Jednocześnie Konsystorz na ostat- nim posiedzeniu zdecydował o prze- znaczeniu 10 tys. złotych ze środ- ków Kościoła na wsparcie projektów pomocowych na rzecz osób z obozu Moria. Zbiórka potrwa do poniedział- ku 30 listopada. Więcej szczegółów na stronie internetowej Kościoła.

Oświadczenie Konferencji Biskupów Luterańskich

2 listopada Konferencja Biskupów Ko- ścioła Ewangelicko-Augsburskiego w RP wydała oświadczenie w sprawie decy- zji Trybunału Konstytucyjnego i zwią- zanych z tym protestów na ulicach. Bi- skupi podkreślili, że „teologia luterań- 13 października zmarł ksiądz Emil

Gajdacz – emerytowany proboszcz pomocniczy parafii w Cieszynie, eme- rytowany proboszcz-administrator Pa- rafii Ewangelicko-Augsburskiej w Dzię-

gielowie, dyrektor Domu Opieki Emaus i duszpasterz Diakonatu Żeń- skiego Eben-Ezer. Miał 80 lat, choro- wał na COVID-19. Pożegnanie odbyło się 23 października w kościele Jezuso- wym w Cieszynie. Liturgię pogrzebo- wą poprowadzili: biskup Kościoła Jerzy Samiec, biskup diecezji cieszyńskiej Adrian Koraczago, ksiądz Marek Lon- dzin i ksiądz Marcin Brzóska, obecny proboszcz Parafii Ewangelicko-Augs- burskiej w Cieszynie.

22 października w Łodzi, w wie- ku 88 zmarł ksiądz Mariusz Werner - emerytowany proboszcz parafii św.

Mateusza w Łodzi oraz członek Zarzą- du Głównego Polskiego Czerwonego Krzyża. Był delegatem do Synodu Ko- ścioła oraz konseniorem diecezji war- szawskiej. 27 października, w koście-

Fot. luteranie.pl

le ewangelicko-augsburskim św. Ma- teusza oraz na Starym Cmentarzu w Łodzi odbyło się ostatnie pożegna-

(12)

OKIEM CYWILA

ks. Tomasz Stawiak

Marek Hause starych bukłaków. Dlatego przesłaniem dla

dzisiejszego Kościoła jest przesłanie Refor- macji – ciągła, staranna zmiana i odnowa.

Mimo lęków i mimo obaw.

Przede wszystkim zmiana języka, zmiana komunikacji. Używamy wciąż wie- lu słów, które poza kościołem są komplet- nie niezrozumiałe. Zbawienie, nawróce- nie, Królestwo Boże, grzech, itd., to pięk- ne i głębokie pojęcia, ale musimy je ob- jaśniać, zastępować innymi i reinterpreto- wać, ponieważ przez ludzi nie są rozumia- ne. Nie wolno nam się też obrażać na naukę i jej treści. Rozwój nauk przyrodniczych nie jest żadnym zagrożeniem dla chrześcijań- stwa i warto to sobie powtarzać. I wresz- cie powinniśmy odważnie nazywać realne zagrożenia. Agresja, przemoc, także do- mowa, dezinformacja, afirmacja ignorancji i nieuctwa, przykrytych religijnymi frazesa- mi – to są realne zagrożenia.

To nie sekularyzacja, która jest częścią rozwoju społeczeństw, ani żadne wyima- ginowane ideologie, ale nasz egoizm, chciwość, brak rzetelności w nauczaniu i brak wiarygodności przekazu zagrażają naszej przyszłości. I tak, jak nie ma sen- su wracać do parowozu czy bryczki, tak mija się z celem głoszenie Ewangelii języ- kiem sprzed dziesiątków lat i komentowa- nie rzeczywistości przez pryzmat wiedzy sprzed stuleci.

Nikt nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, bo inaczej wino rozsadzi bukłaki, i wino i bukłaki zniszczeją. (Mk 2,22) Czy jest sens podróżować pociągiem pro- wadzonym przez stary parowóz, który po- dziwiamy za kunszt wykonania i dostojeń- stwo ruchu, ale do wagonów, które cią- gnie, nikt nie wsiada, bo, poza zacną hi- storią, w niczym nie dorównuje pendoli- no? Parowóz jest fantastyczny, ale nijak się ma do kolei dużych prędkości, i mimo sentymentu do niego, gdy przyjdzie nam się wybrać w podróż, to uwzględnimy opcję szybszą i wygodniejszą. I będzie to wybór logiczny i oczywisty. Dlaczego za- tem na wielu innych płaszczyznach życia, a szczególnie związanych z Kościołem, tak bardzo obawiamy się zmian? Schowani w skorupie jako takiego bezpieczeństwa, a ponad wszystko realnej albo częściej wymyślonej strefy komfortu, łypiemy jed- nym okiem na toczący się walec przemi- jania, i zamiast robić wszystko, aby prze- jąć jego kierownicę, obgryzamy paznok- cie w nadziei, że jeszcze tym razem nas nie rozjedzie.

W Ewangelii nie czytamy, że stare wino jest złe. Jest często lepsze od młodego, ale bez dopływu młodego, stare się wy- czerpie i nie będzie wina wcale. Młode jest konieczne, tylko nie wolno go wlewać do

możliwość wyjazdu na lodowiec, aby spę- dzić białe święta, choć przy dodatkowym nakładzie finansowym. Niestety, mijający rok pokazał, że pieniądze to nie wszyst- ko i może być gorzej, niż tylko Gwiazdka bez śniegu.

Nagle okazało się, że będąc zdrowym, nie można spotkać się z najbliższymi, nie można wyjść na spacer, do kina i teatru, nie można wyjechać na zagraniczne wa- kacje czy uprawiać ulubiony sport, a jeśli nawet jest to możliwe, to jedynie w ma- seczce i z zachowaniem dystansu. Nagle okazało się, że wszystko stoi na głowie i nie możemy już zagwarantować nie tyl- ko białych świąt , ale również tego, czy one w ogóle się odbędą. Porządek świata został zachwiany, gdyż inni zadecydowa- li, że mamy zostać w domu. Choć patrząc z szerszej perspektywy, wszystko nadal ma swój czas, ponieważ jest czas wojny i czas pokoju.

Teraz jest czas niepewności i lęku, a brak białych świąt i wakacji zagranicz- nych to najmniejszy problem ludzkości.

Goniąc za pieniędzmi i dobrami docze- snymi, mamy jednak kilka okazji w roku, aby przystanąć, zastanowić się nad sen- sem życia i przemijania. Czynimy to naj- częściej w czasie pasyjnym, w adwencie i w dzień pamiątki umarłych. Przywykli- śmy do poukładanego życia, w którym dni, tygodnie, miesiące i pory roku de- cydują o tym, czy idziemy do pracy, ko- ścioła, na koncert, do kina i teatru, czy wyjeżdżamy na wakacje letnie lub zi- mowe. Tak przynajmniej było do nie- dawna, do momentu, gdy o naszym ży- ciu zaczęły decydować rozporządzenia Światowej Organizacji Zdrowia i nakazy rządowe.

Zanim do tego doszło, naszym naj- większym problemem wydawało się glo- balne ocieplenie, a właściwie jego skut- ki w postaci braku śniegu, a co za tym idzie, także szansy na białe święta i wy- jazd na narty. Bo przecież wszystko ma swój czas, i dlatego zimą powinno być zimno i śnieżno. Na szczęście dla miłośni- ków białego szaleństwa, mają oni jeszcze

Czas niepewności

Parowozem w nowoczesność?

(13)

zgodzić. Wskazówkę co do traktowania przemijania czy przyszłości pozostawił też Jezus, mówiąc: „Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia.” (Mt 6, 34). Daleki jestem od przypisywania Jezusowi poglądów stoickich, ale przywołane słowa nietrudno traktować jako namawianie do czegoś, co powszechnie nazywa się stoic- kim spokojem. Przyznam, że w roku 2020 szczególnie czę- sto wracałem do tych właśnie słów Jezusa i zabieram je z sobą też w rok następny.

Trudno jest walczyć z przemijaniem, nie mając żadnej adekwatnej broni. Pozostaje się z nim pogodzić i bacznie obserwować. Romantycznie rzecz ujmując, można za Wi- sławą Szymborską stwierdzić: „Żaden dzień się nie powtó- rzy, / nie ma dwóch podobnych nocy, / dwóch tych samych pocałunków, / dwóch jednakich spojrzeń w oczy”. Gdy się głębiej nad tym faktem zastanowić, to w przemijaniu naj- ciekawsze jest właśnie to, że ono zawsze niesie ze sobą coś nowego. Jak wiemy, nowe nie musi zawsze równać się z do- bre, ale na pewno nowe równa się z wymagające. Nie chcę zabrzmieć jak coach, ale nie mając wpływu na nieuchron- ność przemijania, nie mamy też innego wyboru, niż trak- tować ten fakt jako wyzwanie. Wychodząc z marazmu roku 2020 trzeba będzie od siebie wymagać tego, aby z przemi- jania wyciągać tylko właściwe wnioski, bo jak pisze poetka:

„nie będziemy repetować / żadnej zimy ani lata”.

Koniec roku w kościelnej terminologii to czas adwen- tu, oczekiwania na Boże Narodzenie. W tym roku będą to szczególnie dziwne święta, podobnie jak dziwna była Wiel- kanoc. Nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi w kwestii tego jak je zorganizować i spędzić, gdy zalecane jest uni- kanie kontaktów towarzyskich. Może jednak święta ogo- łocone z zakupowo-prezentowego harmidru zyskają jakieś nowe znaczenie, jakiś nowy sens? Może uświadomią nam, że w Wigilii nie jest ważny barszcz z uszkami i śledzie, ale emocje wywołane spotkaniem się wokół stołu. A może oka- że się, że wcale tych dwunastu potraw nie potrzebujemy, a zamiast tego pójdziemy na długi spacer? Albo uznamy, że tak naprawdę świąt nie lubimy i będzie okazja przestać się dłużej oszukiwać? Cóż, wszystko przed nami, ale rok 2020 uczy, że niestandardowe rozwiązania mogą okazać się je- dynymi możliwymi.

Patrząc więc na odchodzący rok i wchodząc w nowy rok, za apostołem Pawłem możemy powiedzieć: „A nie tylko to, chlubimy się też z ucisków, wiedząc, że ucisk wywołu- je cierpliwość, A cierpliwość doświadczenie, doświadczenie zaś nadzieję; A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża roz- lana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany” (Rz 5, 3-5). Oby to właśnie „nadzieja” była słowem roku 2021 i oby była to nadzieja spełniona w naj- lepszy dla każdego z nas sposób!

Przy okazji końca roku zawsze czekam na chwilę, w któ- rej zapiszę coś w nowym kalendarzu. Pierwsze ważne terminy w roku, jakieś spotkania, wizyty. Nowy początek i wielka niewiadoma, ale też koniec wpisów w starym kal- endarzu, czyli nic już się nie zmieni, niczego nie da się naprawić ani zepsuć. Fakt przemijania dociera wtedy do mnie najmocniej. Uświadomiłem sobie, że z końcem 2020 roku minie 1/5 nowego stulecia. Gdybyśmy cofnęli się do roku 1920, żylibyśmy w państwie ledwo co odrodzonym, podnoszącym się po zawierusze I wojny światowej. Dziś jesteśmy w diametralnie innej rzeczywistości, i aż strach pomyśleć, jak w 2120 roku będą na nas spoglądać nasi potomkowie. Jak nas ocenią i co będą sądzić o naszych mniejszych czy większych wyborach. Tego się jednak nie dowiemy, gdyż sztuki podróżowania w czasie jeszcze nie opanowaliśmy.

Mijający rok zapamiętam jako wyjątkowo nieprzyjem- ny. Wybuch pandemii Covid-19 i związane z tym utrudnie- nia, zachorowania bliższych lub dalszych znajomych, zgo- ny osób, które znałem… Nie mam wątpliwości, że to nie był dobry rok. Chociaż nie. Mogę powiedzieć, że ma jedną do- brą cechę: skończy się 31 grudnia.

Należy zauważyć, że mijający rok nie był źródłem jedy- nie pesymistycznych odczuć i wrażeń. Pandemia przynio- sła też sporo dobra i życzliwości między nami, gdy można było komuś pomóc z zakupami, dostarczyć potrzebne leki czy choćby zadzwonić i porozmawiać. Sporo było okazji, by okazać pomoc i wsparcie.

Wydarzenia mijającego roku skłaniają także do sta- wiania pytań, na które odpowiedź wkrótce poznamy. Czy uda się zachować pracę? Czy zamknięte tygodniami skle- py, hotele, baseny, siłownie podniosą się z finansowego dołka? Czy uda się pojechać lub polecieć na urlop? Bar- dzo chciałbym, aby rok 2021 odpowiedział na te pytania twierdząco.

Pomimo lęków i niepokojów świat wkroczy w nowy rok, a potem w kolejny, i następny. Bagaż mijającego roku dość dobitnie pokazuje, że musimy umieć odłożyć nasze plany lub zrezygnować z zamiarów, i trzeba to robić bez popa- dania w rozpacz. Jak przekonuje autor Listu do Hebrajczy- ków: „Albowiem nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy” (Hbr 13, 14). Trudno się z tym nie

Na celowniku ewangelika

Od marazmu do nadziei

Łukasz Cieślak

(14)

Słowo będące u Boga Ojca, które przychodzi na świat, na- zwane jest Jednorodzonym Bogiem (1,18) i Synem Bożym (1,34.49). Zatem Ewangelia Jana „moment” ustanowienia Syna Bożego przesuwa z chrztu Jezusa (Ewangelia Marka) i dziewiczego poczęcia z Marii (Ewangelie Mateusza i Łuka- sza) na „czas przed” stworzeniem.

Taki pogląd był obecny już w latach 50. I wieku. Wi- dać go w myśli apostoła Pawła, który w Liście do Kolo- san wzmiankuje o Synu (Kol 1,13), będącym obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia (Kol 1,15). W tych fragmentach Syn zrodzony jest przed stworzeniem, może nawet – jak głosi przytoczone wyżej credo – w wieczności, choć to nie jest jednak wyartykuło- wane w tekstach Nowego Testamentu.

Najprawdopodobniej jeden z najstarszych „momentów”

ustanowienia Jezusa Synem łączony jest z wydarzeniem jego zmartwychwstania. Paweł, na wstępie Listu do Rzy- mian, przedstawiając się gminie chrześcijańskiej w stolicy

Imperium, pisze o Jezusie, który według ducha uświęcenia został ustanowio- ny Synem Bożym w mocy przez zmar- twychwstanie (Rz 1,4).

Zatem „od kiedy” Jezus jest Synem Bożym? Czy od momentu jego zmar- twychwstania czy od momentu jego chrztu? A może od momentu jego po- częcia z dziewicy lub od momentu sprzed stworzenia świata? Dyskusja roz- poczęła się w momencie kształtowania się pierwszych gmin chrześcijańskich i trwa do dzisiaj. Przerwę ją w tym miej- scu i przekieruję na inne tory.

W kontekście Świąt Bożego Narodze- nia można zastanawiać się nad własnym

„momentem” stania się Córką czy Sy- nem. Czy jest to moment pochodzenia od fizycznych rodziców czy może Twój

„początek” sięga daleko wcześniej? Wie- le osób, obok swych fizycznych urodzin, świętuje także swe duchowe narodziny,

„moment” uświadomienia sobie swego duchowego pochodzenia przekraczające- go materialny początek. Przyjęcie przez Ciebie wiary w Boga sytuuje Twoją gene- zę jako Córki i Syna Boskiego Ojca w „momencie” przed za- łożeniem świata. Pozostanie zaś sceptycznym bądź przeciw- nym wierze w istnienie Boga sprowadza Twój „moment” do doczesności i przekształceń tego, co materialne.

Tak, jak zrozumiesz „moment” swego początku, tak też pewnie odczytasz „moment” swego kresu. Czyją jesteś Córką i czyim Synem? Od kogo zatem pochodzisz i dokąd ostatecznie zmierzasz?

W wypowiadanym podczas nabożeństw Nicejsko-konstan- tynopolitańskim credo najwięcej miejsca poświęcono Jezu- sowi, który występuje jako Syn Boży Jednorodzony, zrodzo- ny z Ojca przed wszystkimi wiekami, zrodzony, a nie stwo- rzony. Przytoczone fragmenty wyznania wiary ukazują Je- zusa jako Syna zrodzonego w wieczności, co oznacza, że ni- gdy nie było takiego „momentu”, kiedy nie było Syna, i że nie przynależy on do stworzenia. To czyni go współistotnym Bogu Ojcu – drugą osobą Trójcy Świętej.

Takie ujęcie „momentu” zrodzenia Syna pieczętuje ponad trzystuletnią dysku- sję na temat statusu Jezusa jako Boże- go Syna.

A jak wyglądają początki tej wielo- wiekowej dyskusji? W którym „momen- cie” Jezus zostaje nazwany Synem Bo- żym? Zerknijmy do poszczególnych Ewangelii Nowego Testamentu układa- jąc je w porządku ich powstawania. Naj- starsza, Ewangelia Marka, rozpoczy- na się historią chrztu Jezusa przez Jana Chrzciciela. Gdy Jezus wychodzi z wody, zstępuje na niego Duch Święty i rozle- ga się głos z nieba: Tyś jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem (Mk 1,10-11).

Powstające między innymi na bazie Ewangelii Marka, Ewangelie Mateusza i Łukasza przesuwają „moment” ogło- szenia czy ustanowienia Jezusa Synem Bożym na urodziny Jezusa. W Ewangelii Mateusza Józef dowiaduje się o tym, że poślubiona mu dziewica Maria jest brze- mienna z Ducha Świętego i urodzi Syna

(Mt 1,18.20.23; por. 2,15). Boże Synostwo Jezusa jest po- twierdzane w wydarzeniu chrztu (Mt 3,17). W Ewangelii Łu- kasza sama dziewica Maria dowiaduje się o tym, że przez Ducha Świętego urodzi Syna Bożego (Łk 1,35), co także zostaje przedstawione w historii chrztu (Łk 3,22).

Powstała pod koniec I wieku Ewangelia Jana jeszcze bardziej przesuwa „moment” powołania Syna, bowiem w niej dzieje się to przed stworzeniem świata (J 1,1-3).

„Moment” zrodzenia

Jedynie Słowo

Piotr Lorek

Fot. Piotr Lorek

(15)

kitlach i okularach motocyklowych. Strasznie to wyglądało i wbiło się w moją pamięć. Dopiero w dobie internetu do- wiedziałem się, że chorobę przywiózł do Polski oficer Służ- by Bezpieczeństwa powracający z Azji.

Kiedy zorientowano się, że to nie żadna „wiatrówka” czy malaria, zamknięto miasto. Otoczono je szczelnym kordo- nem Milicji Obywatelskiej i nie można było z niego wyjechać.

Wjazd następował tylko po okazaniu zaświadczenia o szcze- pieniu na ospę. Wszystko smarowano śmierdzącym płynem i często cysterny z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania polewały wodą ulice, zmywając kurz i zarazki. Było strasznie i trochę ciężko. Za to życiem tętniła klatka schodowa w na- szej starej, poniemieckiej kamienicy. Jak nie można było wy- chodzić na zewnątrz, to kocowe namioty ustawialiśmy na ko- rytarzu. A było nas dużo, ponieważ po wojnie przyrost na- turalny poszybował w górę i każda rodzina miała przynaj- mniej dwoje dzieci w mniej więcej równym wieku. Nikt się specjalnie nie dziwił i nie sprzeciwiał naszym głośnym zaba- wom. Dzisiaj taka zabawa skończyłaby się w najlepszym wy-

padku spotkaniem ze Strażą Miejską.

Mając doświadczenia wieku dziecię- cego wiedziałem, że zaraza, która ak- tualnie panoszy się na świecie, szybko nie wygaśnie. Wiedziałem, że trzeba być bardzo ostrożnym, stosować dezynfek- cję, nie wychodzić z domu bez potrzeby i nie ryzykować kontaktami osobistymi.

Wiedziałem także, że w czasach wolno- ści, jaką dało nam demokratyczne pań- stwo, nie uda się zamknąć poszczegól- nych miast ani natychmiast zatamować przemieszczania się obywateli naszego kraju. Wiedziałem, że to potrwa nie parę tygodni, jak mówili obecni na odpra- wie, tylko parę miesięcy, a co najmniej pół roku. Życie na- pisało jednak swój scenariusz, udowadniając, że ani ja nie miałem racji ani oni. Oni dlatego, że mówili „to potrwa tylko tydzień lub dwa”, a ja że z pół roku. Dzisiaj zadaję sobie py- tanie, czy skończy się w pierwszej połowie przyszłego roku.

Wracając do tamtej odprawy zrozumiałem, że moi in- terlokutorzy, znacznie młodsi wiekiem, nie mieli po prostu tego doświadczenia życiowego, które ja zdobyłem we wcze- snej młodości. Nie zdawali sobie sprawy ze znaczenia sło- wa „zaraza”, „kwarantanna” i innych ograniczeń. Do mar- ca tego roku los im tego oszczędził. Nie będę się rozpisy- wał nad heroizmem i głupotą moich rodaków, bo widzicie to sami na ulicach, w sklepach czy na ekranach telewizorów.

Widzę i doceniam niezwykłe poświęcenie żołnierzy z Wojsk Obrony Terytorialnej, z których jeszcze niedawno naśmie- wano się, że „pobiją SPECNAZ”. Teraz jest ich czas i oni udowadniają niedowiarkom, że są bardzo potrzebni.

Jako człowiek stary (doświadczony) wiem jedno – każdy z nas tego wirusa złapie, to pewne. Ja także! Problem doty- czy jedynie tego czy doczekam szczepionki czy nie.

11 marca br., w czasie codziennej odprawy poruszyłem te- mat choroby zwanej COVID-19 i zaproponowałem zawie- szenie działalności do czasu wyjaśnienia się sytuacji. Dłu- go będę pamiętał niedowierzanie i ironiczne uśmieszki. „Bez przesady”, „rozejdzie się”, „za kilka dni będzie po wszyst- kim” i nieśmiertelne w wojsku „nie panikuj” zakończyło tę niemiłą dla mnie odprawę. Byłem oczywiście wkurzony za olanie mnie i niezrozumienie mojego toku myślenia. Reflek- sja przyszła dopiero nad kubkiem ulubionej herbaty, w zaci- szu mojego internackiego pokoju. Przy-

pomniał mi się stary dowcip opowiada- ny w formie pytania przez jedną z moich ciotek w czasie „długich nocnych rozmów Polaków” (lata siedemdziesiąte ubiegłe- go wieku). Zapytała mnie, czy wiem co to jest starość. Mając wtedy wspania- łą trzydziestkę na karku, zacząłem wy- mieniać różne jej symptomy. „Nie!”, za- grzmiała ciotka, „Starość, mój chłopcze, to cena za doświadczenie życiowe!”. Nie do końca ją wówczas zrozumiałem. Dla-

czego ta sytuacja przypomniała mi się właśnie teraz? Już wam, kochani, wyjaśniam.

Był rok 1963. Chodziłem do czwartej klasy Szkoły Podstawowej nr 11 we Wrocławiu. Nadchodziły już gorą- ce, czerwcowe dni, a za kilkanaście dni upragnione waka- cje. Nagle rodzice zakazali mi wychodzenia z domu i gra- nia w gałę z kolegami. Po zakończonych lekcjach miałem iść prosto do domu. Przebąkiwano coś o jakiejś choro- bie. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem to złowieszcze sło- wo – zaraza! Tak, to była zapomniana już dzisiaj epidemia ospy prawdziwej, zwanej wówczas czarną ospą. Po rozda- niu cenzurek nie pojechałem z siostrą do babci do Obor- nik Śląskich, tylko zostaliśmy w domu. Szczepienie pole- gało na kilkakrotnym nakłuciu skóry ramienia igłą, uprzed- nio zanurzoną w szczepionce. Po kilku dniach w tym miej- scu pojawiał się brzydki swędzący strup. Dowiedziałem się także, że Wrocław jest miastem zamkniętym, a ludzi zamy- kają w izolatoriach. Jedno z nich było na placu Grunwaldz- kim, w domu studenckim „Labirynt”. Kilkakrotnie tamtę- dy przejeżdżałem z tatą tramwajem. Widziałem funkcjona- riuszy Milicji Obywatelskiej pilnujących wejścia i otoczenia.

W bramie stały tablice ostrzegawcze oraz ludzie w białych

Tornister

Zaraza

mł. chor. w st. spocz.

Andrzej Korus

Fot. Wikipedia

Cytaty

Powiązane dokumenty

go przez Jana Pawła II odznaczało się tak wielkim bogactwem treściowym i dynamicznością sposobów, że niepo­.. dobna streścić istoty tego okresu w

Ale też zdarzało się i zdarza dostawać e-maile od autorów z podziękowaniami za staranne opracowanie redakcyjne i „opiekę nad artykułem” Redakcja ma wielką satysfakcję,

The main question of this research is: how do newly built school buildings for middle-level applied education (MBO) 5 perform on life cycle costs.. For homogeneous

U nowszych autorów, „(pod)przestrzeń izotropowa” to taka, której pewien wektor jest izotropowy – co nie odpowiada znaczeniu słowa „izotropowy” (jednorodny we

(RR**) Każde quale jest doznaniem i każde doznanie jest reprezentacją i żadna reprezentacja nie zawiera wewnętrznych własności przedmiotów zewnętrznych, ergo każde

Można do tego dodać jeszcze dwie pozycje grodzieńskiej chyba proweniencji, które znalazły się u benedyktynek w Łomży, mianowi­.. cie Skarby niebieskich tajemnic,

czą powszechnie znaną, że nauczanie Jana Pawła II nie przez wszystkich, także w Kościele, jest aprobowane, że jest odrzucane. w sprawach do­ tyczących

Maar technische voort- gang en kostenreducties in de LNG- keten, en de verwachte uitputting van de bestaande gasvelden, voor- spelden een grote toekomst als nieuwe