• Nie Znaleziono Wyników

Przemysł Naftowy : dwutygodnik wydawany nakładem Krajowego Towarzystwa Naftowego we Lwowie. R. 8, Z. 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przemysł Naftowy : dwutygodnik wydawany nakładem Krajowego Towarzystwa Naftowego we Lwowie. R. 8, Z. 3"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

R Z E M Y / l N A F T O W Y

■M&}- '.'-Z'

• -liW •:•'-• . m 5 m ś b £

:-iO%

33

DWUTYGODNIK

ZE/ZYT

R O C Z N I K V I I I

1 9 3 3

A R ^ D E T f ó j J G Ó - U ^ e Z E J i]

\ L ^ r ^ - 1 w ^ b a k o v v i s j J J

W Y D A W A N Y P R Z E Z K R A J O W E T O W A R Z Y S T W O N A F T O W E W E L W O W I E

(2)

1. P rz e m y s ł w r ę k a c h R z ą d u ... S tr. G1 2. D r. T . M ik u c k i: „ N ie fo rtu n n y p o m y s ł“ ... » 6 2 3. J . C z ą stk a : „O becne k ie ru n k i w d zied z in ie e k s p lo a ta c ji r o p y i k o n ­

s e rw a c ji c iśn ie n ia zło żo w eg o “ ... ... „ 66 4. In ż . O. W y s z y n k i: „B udow a ru ro c ią g u n a fto w e g o w I r a k u “ . . . . „ 7 1 5. In ż . M. F in g e r c h u t: „ S ta n p o lsk ie g o p rz e m y s łu n afto w e g o w d ru g ie j

poło w ie X IX w ie k u “ . ... » 7 3 6. B enzol ... „ 78 7. P rz e g lą d p r a s y ... „ 79 8. D z ia ł g o s p o d a rc z y ... » 8 1 9. D zia ł s t a t y s t y c z n y ...• ... » 8 5 10. D ział p r a w n y ... . . . . „ 8 8 11. W ia d o m o śc i b ieżące . . . ... ... ... „ 89 12. P rz e g lą d z a g r a n i c z n y ... ... » 9 1

T a b le d e s m a tiè re s:

1. L ’in d u s tr ie so u s la d ire c tio n d u g o u v e r n e m e n t P a g e 61 2. D r. T . M ikucki: „Une id ée in f o rtu n é e “ ... » 62 3. J . C z ą stk a : „L es te n d a n c e s ac tu e lle s d a n s le d o m a in e de l’e x p lo ata -

tio n de l ’h u ile b r û te e t d e la c o n s e rv a tio n de la p re s s io n d es c o u c h e s“ ... » 66 4. I n g . O. W y s z y ń s k i : „L a c o n s tru c tio n de la c o n d u ite d e p é tro le en

I r a q u e “ ... .... ... „ 71 5. I n g . M. F in g e r c h u t: „L ’e ta t d e l’in d u s tr ie p é tro lifè re p o lo n a sie

d a n s la se co n d e m o itié d u 19 siè cle“ ... » 73 6. L e b e n z o l ... ... » 78 7. R e v u e d e la p r e s s e ... » 79

8. R e v u e e c o n o m i c q u e ... „ 8 1

9. R e v u e s ta tis tiq u e . . . . • ... „ 8 5 10. Q u e stio n s ju r id iq u e s ... „ 8 8 11. C h ro n iq u e c o u r a n t e ... ... „ 89 12. R e v u e é tra n g è r e ...• ... . „ 9 1

Inhalt:

1. D ie Z u k u n ft d e r p o ln . N a p h ta - In d u s trie in H ä n d e n d e r R e g ie ru n g S eite 61 2. D r. T . M ikucki : „M issg lü c k te I d e e n “ ... „ 6 2 3. J . C z ą stk a : „N eue R ic h tu n g e n in d e r E rd ö le k s p lo a ta tio n “ ... „ 6 6 4. I n g . O. W y s z y ń s k i: “ B a u d e r E rd ö lle itu n g in I r a k “ ... » 71 5. I n g . M. F in g e r c h u t: „A us d e r G esc h ic h te d e r p o ln is c h e n N ap h ta-

in d u s tr ie “ ... „ 73

6. B enzol „ 7 8

7. P re s s e s tim m e n . . • ... » 79 8. R e v u e é c o n o m iq u e ... „ 81 9. S ta tis tis c h e N a c h ric h te n “ ... „ 85 10. N eue G esetze u n d V e r o r d n u n g e n ... „ 8 8 11. K leine N a c h r i c h t e n ... „ 8 9 12. A u slä n d isc h e K ro n ik ... „ 9 1

O d R e d a k cji.

R Ę K O P IS Y p rz e z n a c z o n e d la R e d a k c ji w y k o n y w a ć n a le ż y zaw sze n a je d n e s tr o n ie a r k u s z a z w y k łe g o p a p ie r u , z o d stę p e m m ię d zy w ie rsz a m i s z e ro k o śc i około 15 m m , p ism e m w y ra ź n e m , m ożliw ie m a szy n o w e m .

R ę k o p isó w R e d a k c ja n ie zw ra c a .

R Y S U N K I te ch n ic zn e s p o rz ą d z o n e b y ć w in n y c z a rn y m tu sz e m n a k alce lu b b ia ły m p a p ie rz e r y s u n k o w y m . O p isy w a n ie ry s u n k ó w w y k o n y w a ć n a le ż y zaw sze z w y c z a jn y m o łów kiem , a nie tu sz e m .

F O T O G R A F J E w y k o n a n e b y ć w in n y w o d b itk a c h c z a rn y c h n a b ły sz cz ąc y m p a p ie rz e . W ra z ie b r a k u o d b ite k n a d s y ła ć m o ż n a k lis z e lu b film y.

P R A C E O R Y G IN A L N E , R E F E R A T Y I A R T Y K U Ł Y o b ejm o w ać w inny w ra z z r y s u n k a m i 4 do 5 s tr o n d r u k u (1 s tr o n a d r u k u o b e jm u je około 6.000 lite r) T e m a ty o b s z e rn ie js z e d zielić za te m n a le ż y , o ile m ożności, n a d w a lu b w ięcej a r ty k u łó w m n ie jsz y c h ro z m ia ró w .

N a k o ń cu k a ż d e g o a r ty k u łu u m ie śc ić n a le ż y k ró tk ie z e sta w ie n ie tre ś c i w ję z y k u p o lsk im , a o ile m o żn o ści ta k ż e w ję z y k u fra n c u s k im , n ie m ie c k im lu b a n g ie ls k im .

O D B IT E K z a rty k u łó w d o s ta rc z a m y a u to ro m b e z p ła tn ie w ilo ści 25 eg z em ­ p la rz y , ilości w ięk szy c h po cenie k o sz tó w w łasn y ch . O d b ite k ż ą d a ć n a le ż y z a o ­ p a tr u ją c r ę k o p is o d p o w ie d n ią u w ag ą .

P R Z E D R U K dozw o lo n y z p o d a n ie m źró d ła .

(3)

PRZEMYSŁ NAFTOWY

D W U T Y G O D N I K

WYDAWANY NAKŁADEM KRAJOWEGO TOW. NAFTOWEGO WE LWOWIE

Rok VIII 10 lu tego 1933 r. Z eszyt 3

K o m ite t R e d a k c y jn y : J . A R N IC K I, D r. S t. B A R T O S Z E W IC Z , P ro f . In ż . Z . B I E L S K I , K . K O W A L E W S K I, D r. T . M IK U C K I, I n ż . W . J . P IO T R O W S K I, P r o f . D r . W . R O G A L A , D r. S t. S C H A E T Z E L , I n ż . S t.

S U L I M I R S K I , D r. S t. U N G E R , D r . I . W Y G A R D , C z. Z A Ł U S K I o ra z S T O W . P O L . IN Ż . P R Z E M . N A F T .

R E D A K T O R O D P O W IE D Z IA L N Y : D r. S t. S C H A E T Z E L .

Przem ysł w rękach Rządu

Przem ysł naftowy ¡znalazł 'się -w ¡ciągu -ostat­

nich dni w niezmiernie trudnem położeniu. Mimo bardzo istotnych ustępstw, poczynionych na rzecz stosowanego obecnie kierunku polityki rządowej, w postaci dwukrotnej obniżki cen pro­

duktów naftowych w ciągu roku ubiegłego, i mimo objęcia spirytusu, w ypierającego z ¡rynku naszą w łasną benzynę, — zażądano od przemy­

słu nowych ofiar, ¡przekraczających bezwzglę­

dnie jego siły.

W ciągu ubiegłego tygodnia uchwalony został przez Radę Ministrów -projekt nowej u staw y o Państwowym Funduszu Drogowym. Zmieniona obecnie ustaw a obciążyć m a benzynę nowym podatkiem w wysokości, który przeliczony na ropę ¡surową obciąży cały przemysł w ¡wysoko­

ści około 27 dolarów na cysternie ropy,

Równocześnie zarządano od przem ysłu dalsze­

go obniżenia ceny nafty w .Wysokości 20 groszy na .kilogramie. Obniżka ta spowoduje dalszą stra­

tę na ropie w w ysokości około 57 dolarów na cysternie.

Wprowadzenie mieszanek spirytusowych ko­

sztuje nasz przem ysł już około 6 dolarów na cy ­ sternie ropy. Ciężarów innych, w postaci nie- obniżonych dotychczas taryf kolejowych, naw et dla produktów eksportowych, oraz obciążenia, wynikającego z uprzywilejowania gazoliniarń i małych rafineryj, nie bierzem y naw et w rachubę i w dalszych naszych w yw odach uwzględnimy tylko poprzednio wymienione pozycje.

Szczegółowa kalkulacja przeprowadzona na miesiąc styczeń br. wykazuje, że za produkty wyrobione ze 100 kg ro p y otrzym ać można śred ­ nio w kraju i w eksporcie $ 2.27. Jeśli od cyfry tej odejmiemy koszty przeróbki rafineryjnej w wysokości § 0.89, to na ropę pozostanie nam kwota $ 1.38, a w ięc cena, która nie pokryje już kosztów produkcji na wielu kopalniach.

W tej chwili płaci jeszcze Syndykat ¡Naftowy po $ 170.— ¡za cysternę ropy borysławskiej. Cer nę tę płaci na podstawie zaw artego ¡dawniej

układu i w nadzieji polepszenia się kalkulacji w poszczególnych choćby jej elementach.

Położenie staje się jednak katastrofalne. P rz e ­ mysł nasz czyni ostatnie wysiłki aby utrzymać się jeszcze przy życiu. Poszczególne przedsię­

biorstwa zmuszone są jednak do ograniczania w co raz w yższej mierze sw ych wierceń, będą­

cych najbardziej istotnym przejaw em życia n a­

szego przem ysłu i podstaw ą jego istnienia w przyszłości. Zaprzestanie wierceń i ograniczenie się do 'eksploatacji szybów , dowierconych jw la­

tach poprzednich, jest oznaką zupełnego Avyczer- pania przemysłu, braku środków na utrzym anie się przy życiu, jest konsumowaniem substancji.

Silniej od wszelkich argum entów przemówić tu muszą cyfry:

Kok U w iercone W y p ro d u k o w an o ro p y

m etró w c y s te rn

1927 101.450 71.600

1928 94.600 73.600

1929 98.900 66.800

1930 117.000 66.300

1931 74.500 63.000

1932 56.500 55.500

Cyfry te dają obraz zastraszający. Do ¡r. ¡1930 istniała 'między Ilością w ierconych m etrów i w y ­ produkowaną ropą pewna mniejwięcej '¡stała równowaga, z uwidoczniającym się jednak spad­

kiem produkcji w stosunku do w ysiłku w iertni­

czego. W r. 1930 Wiercono jeszcze po 2 m na każdą w yprodukow aną cysternę ropy. W la­

tach następnych spadek ilości wierceń zazna­

cza się w coraz w yższym stopniu, a w roku ubiegłym na każdą wyprodukow aną cysternę przypada 'już tylko jeden odw iercony metr.

Jedynym sposobem utrzymania przemysłu naftowego przy życiu ¡jest stw orzenie takich w a­

runków, które umożliwiają istnienie i rozw ój ko ­ palnictwa. Sposobem tym jest utrzymanie ceny ropy naftowej na poziomie, który umożliwi wier­

cenia. -Spadek ceny ropy poniżej tego poziomu

(4)

odbiera przem ysłowi możność kontynuowania wierceń, 'ogranicza go do eksploatacji ¡szybów poprzednio dowierconych, w yczerpuje 'stopnio­

wo jego kapitał zakładowy, jest początkiem koń­

ca tego przemysłu.

Jak przedstaw ia ¡się t a (sprawa w chwili obe­

cnej? Czy now e ofiary, których zażądano od przem ysłu naftowego Jeżą jeszcze w granicach jego w ytrzym ałości?

Odpowiedź jest tylko jedna. Zarządzenia, które nam obecnie grożą, ofiary, których bd ¡nas obec­

nie zażądano, oznaczają zupełne zniszczenie na­

szego przemysłu, i wykreślają nas w całości z polskiego życia gospodarczego.

O możliwości przeprowadzenia 'opłat n a rzecz Funduszu Drogowego tw wymienionej na 'wstępie wysokości, a równocześnie o ¡obniżeniu 'cen naf­

ty 'o 20 groszy nie możemy naw et myśleć, ani ich Avogóle brać pod rozw agę. Gdybyśmy fak­

tycznie ponieść mieli ofiary, które w sumie obni­

ży ćby miały cenę ropy naftowej kalkulowanej obecnie w w ysokości 8 1.38 na 8 48.— (czterdzie­

ści osiem dolarów) ga cysternę, to ¡jest rzeczą jasną, że ¡z tą sam ą chwilą przem ysł naftowy w sw ej całości przestałby istnieć. Mimo ¡więc rzucenia kilku cyfr nie można niestety o nich dyskutować.

Ale nie tylko te c y fry nie mogą być {rozważa­

ne. ¡Nawet połow a .ich, naw et dziesiąta ich część, nic może być ani przedmiotem dyskusji, ani tre ­ ścią żądań ¡stawianych przem ysłow i, — prze­

mysł bowiem ani w czasie obecnego kryzysu ani naw et w okresie pomyślnej sytuacji tak wiel­

kich ofiar w żaden sposób ponieść nie może.

Nie pomoże tu ani zamierzona obniżka kosz­

tów przeróbki rafineryjnej, ani ¡‘proponowane obniżenie kosztów handlowych. W jednym lub drugim w ypadku będą to pozycje, w 'stosunku do omawianych wyżej cyfr, niezmiernie nikłe, które w żaden sposób nie m ogą w płynąć decydująco na cenę ropy surowej.

Przemysł naftowy nie ukryw a swego istotne­

go położenia i dwukrotnie już zwrócił się do Rzą­

du z prośbą o wydelegowanie komisji, której przedstawić pragnie wszystkie swe księgi

i wszystkie swe dokumenty w celu zbadania swego rzeczywistego położenia. Przem ysł naf­

tow y zobowiązał się już objąć znaczne ilości spi­

rytusu w brew swemu najistotniejszemu intere­

sowi, a uczynił to jedynie dla ułatwienia Rządo­

wi ¡likwidacji zapasów spirytusu. Przem ysł nafto­

w y \vziąść chce także udział w ciężarach, (zwią­

zanych z utrzymaniem i i konserw acją dróg, 1—

ale ciężary te ponosić musi na równi (z bałem Ży­

ciem gospodarczem, i na równi ¡z w szystkiem i innemi (gałęziami produkcji.

Przem ysł .nasz nie widzi jednak żadnej ¡racji, aby sam jeden, z pośród wszystkich innych, wziąść miał (na siebie obowiązek utrzym ania dróg iw Państw ie, i nie widzi żadnego uzasadnio­

nego powodu, ¡aby się to miało stać ,w chwili, w której sam jeden tylko w ziął już ¡na 'siebie ciężar zw iązany ¡z wprowadzeniem mieszanek spirytusow ych. Od innych lepiej sytuowanych przemysłów zażądano tylko obniżki cen. Od przemysłu naftowego, którego istnienie (zawisłe jest w yłącznie od ciągłości pracy, od przem ysłu, który w odróżnieniu od innych nie może sobie pozwolić na dowolne ograniczanie lub zw iększa­

nie produkcji, i Ina dowolne otw ieranie i zam y­

kanie swych w arsztatów pracy, zażądano obniż­

ki, sięgającej przy nafcie blisko 70% (siedem­

dziesiąt procent) ¡ceny przypadającej z a produkt, po potrąceniu podatków ¡oraz kosztów (przewo­

zu ;i dystrybucji, — obniżki, która przy innych ofiarach, obniżyć ma cenę przypadającą na ropę surową o blisko 2/3 w stosunku do jej obecnej wartości.

Tak wielkich ofiar, ani nawet ich 'części, po­

nieść nie może żadna gałąź produkcji, a tern b a r­

dziej przem ysł naftowy, pracujący już w .dużej części poniżej granic opłacalności.

Przyszłość przemysłu leży w tej chwili w ca­

łości w rękach Rządu. Przem ysł naftow y zw ró­

cić musi jedynie uwagę na konsekwencje, jakie z pociągnięć tych w yniknąć mogą dla produkcji, której istnienie jest jedną z podstaw samodziel­

ności gospodarczej Państw a, a równocześnie jego siły obronnej.

D r. Tadeusz M IKUCICI

L w ó w

Niefortunny pomysł

Zagadnienie ceny ropy surowej należało za­

wsze w przem yśle naszym do najaktualniejr szych problemów, la w alka o w ysoką jej cenę istniała w łaściw ie od początków tego przem y­

słu: w okresach dodrej koniunktury przejaw iała się ona może mniej jaskraw o, w czasach przesi­

leń w ystępuje jednak z ¡ca’ą gwałtownością.

Nic dziwnego, że w chwili 'obecnej, t. j. w okre­

sie tak głębokiego kryzysu, p rzyb rała ona -znów na intensywności. W alka ta przedostaje się ¡oczy­

wiście na łam y prasy, i oświetlana byw a zależ­

nie od stanow iska piszącego, z tego lub innego

punktu widzenia. Stwierdzić naogół należy, że mało jest głosów /om aw iających spraw ę zupeł­

nie objektywnie. Ostatnio np. ukazał się w Nr.

12 „Nafty“ z grudnia z. r. artykuł p. J. Szle- mińskiego p. t. „Zagadnienie cen ropy“, w któ­

rym autor przytacza szereg cyfr nieścisłych i dosyć dowolnie zebranych, aby wyciągnąć z ¡nich mylne i fałszyw e wnioski.

Zasadnicza myśl autora jest następująca:

drobne firmy kopalniane rozwijają w ostatnich latach żyw ą działalność wiertniczą, podczas gdy duże koncerny w iercą bardzo mało. Pomimo te ­

(5)

Zeszyt 3 „PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Str. 63 go zyski dużych przedsiębiorstw są „przy tym

samym w ysiłku“ znacznie większe, gdyż na je­

den ¡otwór świdrow y, (należący do dużego przed­

siębiorstwa, w ypada stosunkowo kilkakrotnie większa ilość ropy, niż na szyb przedsiębiorstw a małego. Zdaniem autora jest rzeczą niesłuszną, by wielkie koncerny „przy tym samym w ysiłku“

osiągały większe zyski, należałoby więc uprzy­

wilejować drobne kopalnictwo, co dałoby się w ten sposób uskutecznić, że małe te przedsię­

biorstwa otrzym yw ałyby w yższą cenę za Wy­

produkowaną przez siebie ropę, niżby to w yni­

kało z kalkulacji.

Jak widzimy, tendencją autora było udowod­

nienie, iż cena ropy, a zwłaszcza ropy produko­

wanej przez małe przedsiębiorstwa, powinna być wysoka. Tendencja Ita jest bezw arunkow o izupeł- nie słuszna, i stwierdzić należy, że postulat mo­

żliwie wysokiej ceny ropy jest dziś żądaniem ogólnem: rozumieją to duże koncerny i -Syndy­

kat rafineryjny, który traktuje sposób obliczania cen ropy rzeczywiście liberalnie, nie trzym ając się nawet kalkulacji, wynikającej z utargu, — zdają sobie z tego ¡sprawę czynniki rządowe, że w ysoka cena -ropy jest koniecznością, od której zależy byt naszego kopalnictwa, będącego prze­

cież podstawą przem ysłu, — słowem w ysoka cena ro p y stała śie dziś już postulatem (ogólnym.

Ma ¡ona tyle argum entów za sobą, i to tak słusz­

nych i naprawdę poważnych, ;że dziwić się ¡na­

leży, iż odzywają się głosy, broniące tej tezy w sposób sztuczny i naciągany, co może (raczej w yw ołać wrażenie, że brak jest argumentów rzeczowych, przemawiających, za utrzymaniem ropy na możliwie wysokim poziomie.

Działalność drobnych przedsiębiorstw kopal­

nianych, zwłaszcza w dzisiejszym niezmiernie ciężkim okresie, jest napraw dę godna podziwu.

Firm y te w alczyć 'muszą z olbrzymiemi trudno­

ściami, ii każdy bezstronny obserw ator ¡przyznać musi, że trzeba pracow ać z całem zaparciem i encrgją, by w tycli warunkach utrzym ać się przy życiu. Widzimy jednak, że małe przedsię­

biorstw a kopalniane nie tylko żyją, ale ¡nawet rozszerzają swoją działalność, podejmując nowe wiercenia, co św iadczy wym ownie o tein, ¡że są one elementem w artościow ym w naszym prze­

myśle. Przyznając drobnym przedsiębiorstwom niewątpliwe zasługi nad ożywieniem naszego wiertnictw a, nie należy jednak tym zasługom przeciw staw iać cyfr nieścisłych, odnoszących się do działalności wiertniczej reszty przem ysłu, a przedewszystkiem dużych koncernów, i— co uczynił właśnie w swym artykule p. Szlemiński.

Rozumowanie swoje oparł ¡autor na cyfrach, zaczerpniętych ze statystyki, prowadzonej przez Izbę Pracodaw ców w Borysław iu, a publikowa­

nej co miesiąc w „Przem yśle Naftowym“. W -sta­

tystyce tej znajduje się tabela, zatytułow ana

„Ruch otw orów św idrow ych w wielkich firmach naftowych“, w której wyszczególnione są sum a­

rycznie wedle okręgów górniczych kopalnie na­

leżące do „Małopolski“, „Galicji“, „Limanowej“,

„Standard Nobla“ li „Gazów“, a więc w yraźnie t y c h p i ę c i u t y l k o naszych największych przedsiębiorstw, wymienionych zresztą także

z osobna w tem zestawieniu, poczem w d ru ­ giej rubryce podane są już tylko sum arycznie ilości ¡otworów, ¡należących do „Różnych innych firm“. Przytaczając cyfry z tej -statystyki w yde- dukował p. Szlemiński, że w szystko, co ¡nie ¡na­

leży do tych pięciu .największych firm, należy do grupy drobnych przedsiębiorstw kopalnianych.

B ezkrytyczne ujęcie tych cyfr, publikowanych przez Izbę Pracodaw ców , zupełnie zresztą ści­

słych, jest pierwszym błędem p. Szlemińskiego, Z tego bowiem, że w jednej rubryce ¡zebrane (zo­

stały „różne inne firmy“, lnie .wynika bynajmniej, iż są one przedsiębiorstwam i drobnemi i elemen­

tem słabym, którym autor specjalnie pragnie sie zaopiekować.

I tak w rubryce „różne inne firm y“ 0 znajduje się „Polmin“, a więc największe pasze przedsię­

biorstwo rafineryjne, które .pozatem w ostatnich latach rozwinęło wcale żyw ą działalność w iert­

niczą, o charakterze wybitnie pionierskim. Ru­

bryką tą objęta ¡została również Ska Akc. „Ga- zolina“, której nikt nie może przecież zaliczyć do przedsiębiorstw małych. Jak wiadomo, jest to przedsiębiorstwo dysponujące największemi fabrykami gazoliny w Polsce, posiadające do­

brze ¡urządzoną rafinerję, bogatą sieć rurociągów i 'rozlegle teren y w Daszawie, którego działal­

ność w iertnicza, w ostatnich zwłaszcza latach, zasługuje również na podkreślenie, aczkolwiek

„Gazolina“ wierci obecnie tylko za gazem. W tej­

że rubryce mieszczą się rów nież wiercenia S-ki Akc. „Pionier“, założonej wyłącznie ¡przez duże koncerny, reprezentow ane w Syndykacie rafine­

ryjnym, i finansowanej wyłącznie przez te du­

że przedsiębiorstw a. W reszcie mieszczą się tu w szystkie kopalnie większych i ¡średnich przed­

siębiorstw producencko-rafineryjnych, ¡z których

„Urycka Spółka“ i ¡„Mraźnica“ zaliczane być w inny raczej do -przedsiębiorstw (większych, ¡co czynią naw et w ydaw nictw a oficjalne (vide „S ta­

tystyka Naftowa Polski“, w y daw ana przez ¡Kar­

packą Stację Geologiczną, rocznik 1931, str. 250).

Jeśli autor chciał napraw dę ściśle ¡przeprowa­

dzić tego rodzaju ¡zestawienie, to należało \v ¡każ­

dym razie wyeliminować przedsiębiorstw a rafi- neryjno-producenckie, a nie anektow ać ich do­

robku wiertniczego j kopalnianego >na rzecz gru­

py drobnego i słabego elementu kopalnianego.

Uwaga 'ta odnosić się musi w pierwszej linji do firm rafineryjnych, które posiadają kopalnie i k tó­

rych wiercenia służą autorowi do wyciągania wniosków, skierowanych przeciwko tej >właśnie grupie. Autor bowiem w ystępuje w swej pracy przeciwko małym rafinerjom, zalicza jednak ko­

palnie, będące własnością tych rafineryj, do bro­

nionych przez siebie drobnych przedsiębiorstw kopalnianych.

W ten sposób grupa drobnych przedsiębior­

ców kopalnianych, ,w ¡obronie których w ystępu­

je p. Sz. (przedstawia się rzeczywiście okazale:

i tak widzimy, .rzucając okiem <na jedną Z pierw -

*) A utor 'dodat w tej ru b ry c e słow o „nieskartelizo- w ane“ , — uw aga nieścisła, g d y ż „Polmiin“ (należy do kartelu, a w iercenia tego. p rzedsiębiorstw a ujęte są jednak w ru b ry c e ¡„Różnych firm “.

(6)

szych cyfr statystayki p. Szlemińskiego, że np.

w miesiącu kwietniu '1931 r. w iercą w; ¡okręgu drohobyckim „drobne przedsiębiorstw a“ aż >19 nowych otw orów , podczas gdy duże koncerny w ierciły w tym okresie, wedle autora, również 19 szybów . W czasie tym posiadał jednak zali­

czony do grupy „małych“ „Pionier“ dw a w ier­

cenia, „Gazolina“ również dwa, o raz „Polmin“

jeden szyb, razem 5 otw orów . Jeśli ¡dodamy tych 5 szybów do grupy ¡pierwszej to widzim y, że duże przedsiębiorstw a w ierciły w kwietniu 1931 roku w tym okręgu 24 szyby, podczas gdy ilość wierceń „małych przedsiębiorstw “ redukuje się tern samem do 14-tu. Jak widzimy, już pierw sze cyfry naprowadzone przez 'p. Sz. są niestety fał­

szywe. W tym samym miesiącu posiadał „Pol­

min“ w 'okręgu jasielskim dwa w iercenia poszu­

kiwawcze, a „Pionier“ jedno wiercenie, szy b y te zostały jednak również zarachow ane na ¡dobro

„m ałych“. Te same błędy pow starzają się w e wszystkich następnych miesiącach. W styczniu 1932 r. w ykazuje autor w okręgu drohobyckim 18 ¡szybów w wierceniu w wielkich firmach, 12 zaś u przedsiębiorstw .drobnych. W śród ¡tych

„małych“ znajdują się .znów dwa szyby „Pio­

niera“, faktycznie więc drobne firmy w ierciły 10 otworów, duże przedsiębiorstwa 20 szybów, czyli okrągło o ¡100% więcej. W październiku 1932 r. (ostatni miesiąc objęty statystyką 'autora) widzimy, że duże firmy w iercą 11 szybów , małe 10. W śród tych „małych“ jest znów ¡1 ¡szyb „Pol- minu“ j 2 należące do „Pioniera“, ¡duże przed­

siębiorstwa w iercą więc faktycznie 14 otw orów , małe 7. Znów o 100% więcej! Oczywiście, że wnioski wyprow adzone przez autora na podsta­

wie tego rodzaju statystyki są fałszyw e.

Tyle o błędach statystyki. Nie starano się tu ­ taj w ykazać w szystkich istniejących 1 błędów, w ystarcza bowiem, że cy fry stanowiące zało­

żenie i podstaw ę rozum owania są źle ¡zestawio­

ne, by stwierdzić, że w szystkie dalsze oblicze­

nia i wnioski muszą być równie ¡nieścisłe.

Dużo gorszym błędem, nie dającym Się już w ytłum aczyć przeoczeniem, jest jednak błąd za­

sadniczy, który popełnia autor, twierdząc, że duży przem ysł uzyskuje wielokrotnie w iększy efekt swej pracy, niż przem ysł mały, „za iceńę tego samego w ysiłku“.

Gdyby twierdzenie to, które autor (kilkakrot­

nie rozstrzelonym drukiem i z całym naciskiem w swoim artykule powtarza, było praw dziw e, to stwierdzenie lepszych efektów, uzyskiwanych przy tym samym w ysiłku byłoby dużą, a za­

pewne mimowolną pochw ałą, w yrażoną 'gospo­

darce wielkich koncernów p rzez ich przeciw ni­

ka. Osiąganie możliwie korzystnych w yników przy nakładzie najmniejszych w ysiłków jest przecież podstaw ow ą zasadą każdej gospodarki, osiąganie zaś p rze z duży przem ysł wyników aż tylekroć razy w iększych i lepszych od Wyników przedsiębiorstw drobnych, przy „tym samym w ysiłku“, a może ¡nawet p rzy mniejszym, jak a u ­ tor w jednem miejscu stwierdza, byłoby dowo­

dem niezwykle 'racjonalnej gospodarki dużych przedsiębiorstw. Zastanówny się bowiem tylko:

duże koncerny rozwijają w edle autora nikłą ¡dzia­

łalność wiertniczą, wysiłki ich dorównują tylko w najlepszym razie w ysiłkom firm małych, ą jed­

nak w efekcie przypada na nie kilkakrotnie więcej ropy ma jeden otw ór Aviertniczy. A może to tylko szczęście tak stale i w szędzie dopisuje dużym przedsiębiorstwom ? Przypuszczaćby chyba na­

leżało, że przedsiębiorstw am i temi kieruje nie­

zw ykły dar przew idyw ania gdzie znajduje się ropa, sztuka zaiste godna pozazdroszczenia.

Natomiast dziwny pech prześladuje m ałe przed­

siębiorstwa. W iercą w e w szystkich okręgach, zdaniem autora więcej, niż duże koncerny. ¡Wy­

siłki ich są wielokrotnie większe niż dużych przedsiębiorstw, a efekt ostateczny: jlość ropy na 1 szyb wszędzie i zawsze ¡mniejsza ¡niż u ¡„du­

żych“. Problem ten byłby faktycznie nie ido Roz­

wiązania, gdyby Rozwiązanie to ¡nie było aż tak proste: otóż w ysiłki dużego ¡przemysłu nad ii- trzym aniem swej produkcji nie są 'znów tak m a­

łe, a efekty przez nie osiągane nie są tak zachę­

cające, jak to czytelnikom usiłuje ¡przedstawić p. Szlemiński.

Szanow ny autor zapomniał tu znów ¡o- ¡pewnym drobnym szczególe, a mianowicie o .metrach.

Gdy uwzględnimy głębokość otworów, jo którym to momencie p. Sz. dyskretnie milczy, zobaczy­

my, c zy w ysiłki dużych firm są ta k m ałe, jak to autor twierdzi. W łaśnie w ¡okresie ¡ostatnich dwóch łat jesteśm y świadkami w ierceń bardzo głębokich, przedsiębranych przez duże koncer­

ny na nieodkrytych przew ażnie terenach. W ier­

cenia te połączone są 'z tak olbrzymim wysiłkiem finansowym !i technicznnym, że śmiało możemy mówić p ich epokowem znaczeniu w naszem wiertnictwie. I tak n. p. „Małopolska“ odw ier­

ciła w ty m okresie av M rażnicy otw ór '„James Forbes“, doprowadzając go do głębokości 2.030 ni.

T a sama firma odwierciła na ¡terenach rządo­

w y c h w Tustanowicach otw ór „Stateland - P o ­ łudnie“ 'osiągając głębokość 2.085 m. Szyb ¡po­

szukiw aw czy „Minister Kwiatkowski“, ¡należący do „Pioniera“, osiąga w tym czasie ¡głębokość 1.700 m, „Limanowa“ odwiercą otw ór i,Ropa“

w M rażnicy do głębokości 1.674 m. a „Galicja“

doprowadza szyb „Andrzej“ do głębokości 2011 tn„ „Bitumen 1.“ do gł. 1737 ni., 'a „Bitumen II.“

do gł. 1757 m. Są to tylko .niektóre w iercenia, i to pionierskie, z szeregu , wierceń prow adzo­

nych w ostatnich czasach przez duże kon­

cerny, oprócz wymienionych bowiem szybów wiercą w szystkie bez 'wyjątku duże ¡przedsiębior­

stw a dalsze otw ory, doprowadzane z Reguły 'do bardzo znacznych ¡głębokości. Każdy, komu ele­

m entarne pojęcia w iertnictw a nie są obce, ¡wie, że koszt tak głębokich otw orów jest ¡olbrzymi, a odwiercenie suchego otworu, doprowadzonego do takich głębokości, obciążyć musi iw sposób niezwykle silny inne wiercenia względnie ko­

palnie danego przedsiębiorstw a. W ysiłek finan­

sow y 'przedsiębiorstwa wiercącego do ¡tak zna­

cznych głębokości jest wielokrotnie W yższy od w ysiłku potrzebnego na w iercenia płytkie. W ia­

domo, że tak głębokich wierceń, a zwłaszcza pionierskich, podejmują się obecnie niemal w y ­ łącznie tylko duże przedsiębiorstwa. Nie może to być zarzutem przeciw ko firmom małym, gdyż

(7)

jasną jest rzeczą, że je na tak kosztowne w ierce­

nia 'nie stać. Dlaczego jednak Szanow ny autor nie podniósł znaczenia ¡głębokich wierceń, czego ¡wy­

m agałaby obiektywność, lecz traktuje na równi głęboki szyb w Mrażnicy, doprow adzony do g łę­

bokości ponad 2.000 m, z szybem płytkim, gdzie roipa ukazuje się w paruset m etrach, i gdzie po­

kłady nie przedstaw iają dla dzisiejszego w iertni­

ka żadnych trudności? Wiadomo przecie, że koszt jednego m etra wierconego w tej głęboko­

ści .wynosi kilkadziesiąt razy tyle, co koszt ¡1 m e­

tra w szybie płytkim. Za koszty jednego w ierce­

nia, doprowadzonego w M rażnicy do głębokości 2.000 m można odwiercić kilkanaście szybów płytkich. Jeśli w ięc działalność dużych przedsię­

biorstw skoncentrow ała się w tym okresie prze- dewszystkiem w wierceniach głębokich, to w rzeczywistości poniosły one wysiłki olbrzymie, równoznaczne z odwierceniem dziesiątków szy­

bów płytkich. P. Szlemiński zapomina o tej oko­

liczności, zestawiając mechanicznie na równi szyby głębokie i płytkie, przedstaw iając jeszcze w dodatku spraw ę w ten sposób, jakby wysiłek w iertniczy dużych koncernów nie zasługiwał na­

w et Wogóle na .omówienie.

Podobny błąd popełnia autor mówiąc o eksplo­

atacji. Wiadomo, że eksploatacja głębokiego o- tw oru jest wielokrotnie droższa od eksploatacji szybu płytkiego. Wchodzi tu w rachubę ¡większy koszt napędu, a więc p a ry iwzględnie prądu, w ię­

ksze wydatki na robociznę, liny, pierścienic gu­

mowe i t. p. Płytkie o tw ory kalkulują się ji,z tego powodu lepiej, ;że wiele z nich eksploatować m o­

żna przy pomocy pompowania, przyczem jeden kierat obsługuje z (reguły kilka, a nieraz kilkana­

ście otworów. Trudno więc powiedzieć, by eks­

ploatacja głębokich otworów, ;a ¡z takich właśnie kopalń składają się w przew ażnej części duże przedsiębiorstwa, połączona b y ła z mniejszym wysiłkiem, niż ,u przedsiębiorstw małych.

Przyjm ijm y jednak, że w szystko c o p. Szle­

miński powiedział jest praw dą, i że duże firmy osiągają lepsze wyniki swej pracy przy zastaso- waniu mniejszych w ysiłków , niż firmy małe.

Czyż ¡to ma być powodem, by pozbawiać przed­

siębiorstwa te, — jak to autor proponuje, — słu­

sznej 'nagrody za dbałość o rozwój swej produ­

kcji? W iadomo ogólnie, że głębokie otw ory da­

ją 'przeciętnie w iększą produkcję, niż otw ory płytkie, gdyby więc ¡nagrodą za głębokie w ier­

cenia miała być gorsza cena ropy, któż w ted y podejmowałby wogóle głębokich w ierceń? P ro ­ jekt autora prowadziłby w prostej linji do spadku ogólnego w ydobycia i do 'zupełnego zaniechania wierceń odkrywczych !i pionierskich.

Z fałszyw ie zestawionej statystyki i ź szere­

gu błędnych rozumowań wyciąga autor wniosek, że powinna istnieć dwojaka ,cena ropy, a miano­

wicie w yższa dla ¡zasłużonych w w iertnictwie drobnych firm, i niższa gorsza cena, dla przed­

siębiorstw dużych, które sw ą działalnością nie zasługują niejako na równomierne traktow a­

nie.

Na podobną myśl naprow adza autora ostatnia ustaw a 'naftowa z m arca z. r„ która zaw iera szereg przywileji na rzecz (małych rafineryj i ga-

Zeszyt 3 „PRZEMYSŁ

zoliniarń, p. Szlemiński pragnąłby więc »uzyskać podobne przywileje dla czystej produkcji. Pisząc na str. 340 o tej ustaw ie powiada autor dosło­

wnie: „W gruncie rzeczy pow stał wielki p a ra ­ doks; w całości bądź częściowo zwolniono bo­

wiem z eksportu część przem ysłu naftowego, mającą znaczenie drugorzędne i nadmiernie roz­

budowaną, utrzym ano natom iast ten obowiązek w odniesieniu do licznych małych i mniejszych przedsiębiorstw kopalnianych, -stanowiących w tym przem yśle czynnik pierwszorzędny, i pod­

staw ow y i tern samem o wiele ważniejszy od przem ysłu rafineryjnego, i napraw dę na takie uprzywilejowanie zasługujący“.

Nie we wszystkiem, ale pod wielu względami muszę tu przyznać Szanownemu autorowi dużo słuszności: tak jest, ostatnia ustaw a ¡z m arca 1932 r. ¡uprzywilejowuje w w ysokim stopniu m a­

łe -zakłady rafineryjne, oraz największe naw et zakłady gazolinowe, i to kosztem całego kopal­

nictwa. Dobrze, że świadomość tego aktu prze­

nikać zaczyna do sfer czystych producentów.

W szak niedawno jeszcze, gdy zwracano im uwagę na tę okoliczność, spotkać ¡się można było z zarzutem, że jest to tylko nieuzasadnione i nie­

potrzebne niepokojenie opinji publicznej. — Co się tyczy sfer rządowych, na które powołuje się auto-r w 'dalszym ciągu artykułu, to pie ¡ulega ¡naj­

mniejszej wątpliwości, że są one usposobione dla kopalnictwa naszego jaknajżyczliwiej, czego do­

wodem niech będzie fakt, że pierwotny projekt tej ustaw y, w ypracow any przez czynniki ¡rządo­

we, by ł zupełnie odmienny od uchwalonej na­

stępnie ustaw y: chronił on w ¡pełnej m ierze ko­

palnictwo i traktując równomiernie w szystkie gałęzie naszego przem ysłu naftowego, nie za­

w ierał żadnych postanowień, stanowiących u- przywilejowanie m ałych rafineryj i zakładów iga- zolinowych.

Uznając i podkreślając z naciskiem niesłusz­

ność tego uprzywilejowania małych rafineryj i gazoliniarń, — zgodziłby się jednak autor na po­

zostawienie tej niesprawiedliwości w odniesie­

niu do ropy, byleby w ytargow ać dla grupy pro­

ducentów taki sam przywilej w postaci w yższej ceny ropy surowej. Koszty ¡tego pomysłu m iałyby znów zapłacić te „duże“ przedsiębiorstwa, któ­

re wedle statystyki autora tak niepomiernie z a ­ rabiają w stosunku do małych przedsiębiorstw.

Cały rachunek robiony jest oczywiście bez go­

spodarza, nie pytanego w tym wypadku o zdanie.

Nie spodziewam y się, by niefortunny ten po­

mysł znaleźć mógł zwolenników naw et pośród tej grupy, na której korzyść został powzięty.

Z równą, a może naw et większą i słusznością w ym agaćby można, aby poważniejsi producenci czyści otrzym yw ali za swoją ¡ropę ceny ¡niższe od producentów mniejszych, albo, aby ze swej wyższej produkcji subwencjonowali kopalnie są­

siednie o mniejszej wydajności. W ątpim y jednak, aby się na to dobrowolnie zgodzili.

Proponując w prow adzenie dwojakiej ceny ro ­ py, a to wyższej dla „elementu słabego, który przoduje“ i niższej dla dużych koncernów, k tó­

NAFTOWY“ Str. 65

(8)

rych działalność wiertnicza pozostaje ¡tak bardzo w tyle w stosunku do „m ałych“, oświadcza p.

Szlemiński, że tego rodzaju inowacja mie byłaby właściwie nowością.

Tw ierdzenie to skłoniło mnie do szukania ana­

logii iw innych gałęziach w ytw órczości, analogji takiej iw naszych stosunkach dotychczas jednak nie widzę. Z równą słusznością m ógłby jnp. zażą­

dać więcej za m etr zboża m ały gospodarz, upra­

wiający lichy kaw ałek ziemi, od obszarnika, któ­

ry tego zboża ma więcej. Podobnych przykła­

dów m ożnaby przytoczyć mnóstwo.

Reasumując, stwierdzić ¡należy, że ip. Szlemiń­

ski w artykule sw ym oparł ¡się na cyfrach źle zestawionych, skutkiem czego w szystkie ¡wypro­

wadzone z zestawień tych wnioski są fałszywe, a ¡dla przyszłego rozwoju naszego przem ysłu szkodliwe. Podkreślając niewątpliwie 'zasługi na polu kopalnictw a jednej tylko ¡grupy, przedsta­

wia równocześnie w niekorzystnem świetle dzia­

łalność całej reszty przemysłu, a usiłując bronić słusznego zresztą postulatu — w ysokiej ceny ropy — używ a niepotrzebnie argum entów zu­

pełnie .nieścisłych.

J a n C Z Ą ST K A

Krosno

O b e cn e kierunki w dziedzinie eksploatacji ropy i konserwacji ciśnienia złożow ego

R eferat w y g ło szo n y na VI. Z jeżd zie N a fto w y m w Krośnie, w październiku 1932 r.

C ią e d a lsz y .

P rzy eksploatacji samoczynnej, ze stosowaniem kontroli przeciwciśnienia w otworach, konieczne są wzajemne porozumienie i w spółpraca w sz y st­

kich przedsiębiorców eksploatujących dane złoże ropne. T a w spółpraca jest konieczna choćby z tego względu, że m ogłyby zaistnieć wypadki, iż jeden przedsiębiorca eksploatowałby p rzy sto­

sowaniu kontroli przeciwciśnienia, drugi zaś mógłby eksploatować przy stosowaniu wolnego w ypływ u.

Ze względu na to, że ropa i gaz są ciałami ruchliwemi i mogą wskutek tego ulegać pewnym przesunięciom w obrębie tego samego zbiornika ropnego (złoża), zachodziłyby niewątpliwie w ta­

kich warunkach wypadki odpływ ania pewnych, niekiedy naw et znacznych, ilości ropy i gazu z otw orów kontrolowanych (dławionych) do otw orów eksploatowanych z zastosowaniem wolnego w ypływ u.

W ostatnich latach duże rozpowszechnienie przy eksploatacji otw orów samoczynnych, a także przy gas-lifcie, znalazły różnego rodzaju wgłębne dysze (bottom hole chokes).

Głównym celem użycia tych dysz jest przedłu­

żenie okresu samoczynnego w ypływ u ropy, albo też zwiększenie sprawności eksploatacji przy gas-lifcie.

Najważniejszą czynnością dyszy wgłębnej jest zwiększenie chyżości przepływ u strumienia gazu w dolnej partji rur eksploatacyjnych, głównie wskutek jego ekspanzji, częściowo także w sku­

tek jego wydzielania się z ropy lub też prze­

chodzenia ze stanu ciekłego w stan gazowy.

Dzięki temu następuje również dokładniejsze roz­

pylenie ropy przez gaz.

W skutek w zrostu chyżości przepływ u stru­

mienia gazu w dolnej partji rur eksploatacyjnych zwiększa się znacznie zdolność w ydobyw cza te­

go gazu tak, że otwór, który przestał już pro­

dukować samoczynnie stałym strumieniem w sku­

tek niedostetecznej ilości gazu dostarczanego ze złoża, może przy użyciu dyszy wgłębnej po­

nownie produkow ać samoczynnie, stale lub okresowo.

Istnieją różne typy używ anych obecnie dysz wgłębnych.

Najczęściej obecnie używaną jest jednak dy­

sza wgłębna, którą można zapuścić na linie ,w ru­

rach eksploatacyjnych (pompowych) do otworu (Rys. 4). Dyszę tę można umieścić w rurach eksploatacyjnych w każdej dowolnej głębokości, najczęściej jednak umieszcza się te ¡djrsze na spodzie rur eksploatacyjnych.

Duże znaczenie przy spraw nem działaniu dysz wgłębnych posiadają wielkości ich przelotów (otworków).

P rz y eksploatacji rop lekkich, benzynowych, dysze wgłębne oddają znaczne usługi, natom iast przy eksploatacji rop parafinowych, użycie dysz umieszczonych na spodzie rur eksploata­

cyjnych może napotkać na pewne trudności, z powodu zatykania się ich otworków parafiną.

Przeszkodą w użyciu dysz w głębnych może być również piasek niesiony razem z ropą i ga­

zem.

Słabą stronę dysz wgłębnych stanowi ich wiel­

ka czułość na zmianę średnicy otw orków i w y ­ sokości poziomu płynu w otworze.

Dysze wgłębne znalazły również zastosow a­

nie przy odwadnianiu o tw orów gazowych zapo- mocą urządzeń syfonowych.

(9)

Zeszyt 3 „PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Str. 67 E ksploa ta cja zapomocą sprężonego pow ietrza

lub gazu.

(A i r - g a s lift'.).

Eksploatacja za pomocą sprężonego powietrza lub gazu jest metodą uważaną za jedną z ¡naj­

więcej ¡racjonalnych 'z punktu widzenia ¡konser­

wacji gazu zaw artego w zfożu ropnem.

W ciągu ostatnich kilku lat, metoda w ydoby­

wania ropy zapomocą sprężonych gazów ¡osią­

gnęła wysoki stopień 'udoskonalenia i ¡znalazła bardzo duże rozpowszechnienie.

Stanowi ona w łaściw ie okres pośredni w eks­

ploatacji otw orów pomiędzy eksploatacją samo­

czynną a pompowaniem.

w e 'olbrzymich ilości ropy i gazu, co powodo­

w ało ich nadprodukcję i spadek cen. To pocią­

gało .za sobą nadmierną rozbudowę gazoliniarń i urządzeń do magazynowania i ¡transportu ro ­ py. W takich wypadkach zachodzi zazw yczaj marnowanie olbrzymich ilości gazu, na który nie ma zbytu.

Air-gas-Iift jest .metodą posiadającą najwyższą zdolność w ybobyw czą ze w szystkich dotychczas stosowanych metod eksploatacji ropy. To jest szczególnie ważne przy eksploatacji bardzo głę­

bokich otworów.

Zasadniczo rozróżniamy dwa rodzaje air-gas- liftu, a mianowicie:

l) gas-lift ciągły (continuous gas-lift),

R y s. 4.

W y k r e s produkcji ro p y jednego z otw orów na obszarze naftow ym Brea C anyon w Kalifornii.

p o m p a ; --- gas-lift; pompa w yporow a „Jat".

Z teoretycznego i praktycznego punktu w i­

dzenia air-gas lift ¡nie różni się wiele od ¡eksplo­

atacji samoczynnej. Eksploatacja samoczynna jest to bowiem także gas-lift, w którym gazu po­

trzebnego do podnoszenia ropy w otw orze do­

starcza sama przyroda ze złoża. Z chwilą gdy ilość tego gazu i wielkość jego ciśnienia okażą się niew ystarczające do stałego podnoszenia ro­

py w otworze, to w ów czas otw ór zaczyna pro­

dukować wybuchami okresowo, co pewien czas.

W ów czas należy szybko przejść na eksploatację przy użyciu sprężonego pow ietrza lub gazu.

Gas-lift jest znakomitym sposobem eksploata­

cji otw orów o bardzo dużej dziennej produkcji, które jednak nie mogą produkować samoczynnie.

Gas-lift może być stosow any dla osiągnięcia dwóch celów, a mianowicie:

1) celem osiągnięcia jaknajwiększej produkcji w jaknajkrótszym czasie;

2) celem zastosowania racjonalnej eksploata­

cji przy przeprowadzaniu kontroli przeciw ­ ciśnienia, ceiem konserwacji ¡gazu.

Najczęściej jednak dotychczas był stosow any pierw szy sposób w ydobyw ania bez jakiegokol­

wiek liczenia się ze względami ekonomicznemi.

Następstwem tego było rzucanie na rynki nafto-

2) gas-lift p rzeryw any (interinittent gas-lift).

Gas-lift ciągły jest ekonomiczny przy eksplo­

atacji otw orów ,o większych produkcjach. Posia­

da .on jeszcze zupełnie zadowalającą spraw ność przy produkcjach ponad 5 cystern dziennie (400

baryłek).

P rz y produkcjach mniejszych natomiast i w w ypadkach gdy ciśnienia złożowe są niskie, gas- lift ciągły okazuje się nieekonomiczny, zwłaszcza o ile przytem otw ory eksploatowane posiadają większą głębokość.

Nieekonomja gas-liftu ciągłego przy eksploata­

cji głębokich otw orów o niskiej ¡dziennej pro­

dukcji w y raża się bardzo dużem zużyciem pra­

cującego medjum gazowego. P o w tóre w otw o­

rach o mniejszej wydajności i przy niższych ciśnieniach złożowych należy unikać stosow a­

nia zbyt wysokich przeciwciśnień aby nie utrud­

niać dopływu ropy ze złoża.

Metoda w ydobyw ania ropy zapomocą sprężo­

nych gazów posiada liczne zalety, z których naj­

ważniejsze są:

1) wielka zdolność w ydobyw cza;

2) możność dogodnej i łatw ej kontroli p rze­

ciwciśnienia a tern samem możliwość utrzym a­

nia niskiej gas - oil ratio. To daje możność kon­

(10)

serwacji gazu tow arzyszącego ropie i stąd .zwięk­

szenie całkowitego w ydobycia ropy z e złoża;

3) ciągłość 'ruchu, prosta obsługa, niskie ko­

szty ruchu p rzy dużych i średnich produkcjach, etc.

Główniejsze w ad y tej metody stanow ią:

1) duże początkowe koszty inw estycyjne;

2) tworzenie emulsyj ropnych gdy z iropą pro­

dukowane są pew ne ilości wody.

Do eksploatacji otw orów o małej wydajności i o niskiem ciśnieniu złożowem zaczęto stoso­

wać w ostatnich czasach gas-lift przeryw any (internhttent gas-lift).

P o m p a w y p o r o w a.

(Pneumatic Displacement Pump).

Jedno z zastosow ań gas-liftu przeryw anego stanowi pneumatyczna pompa w yporow a.

Jakkolwiek jest ‘ona już pomysłem starszym , gdyż już przed laty próbow ano ją 'zastosować do w ydobyw ania ropy na obszarach naftowych w Pensylw anii, to jednak dopiero obecnie ¡zaczy­

na ona znajdować coraz szersze 'zastosowanie jako sposób eksploatacji otworów mniej w ydaj­

nych.

Zastosowanie pompy wyporow ej ma na celu w ykorzystanie urządzeń używ anych poprzednio p rzy gas-lifcie ciągłym, z drugiej zaś strony ma na celu zwiększenie ekonomji w ydobyw ania ro­

py z otw orów o mniejszej wydajności, przy uniknięciu w ytw arzania przeciwciśnienia W otw o ­ rze w kierunku produkującego złoża, następ­

stwem czego jest ¡zmniejszenie dopływu ropy do otworów.

Zwiększenie ekonomji w yraża się tutaj pow aż- nem zmniejszeniem ¡ilości pracującego medjum gazowego, a tern samem i obniżeniem ikosztów wydobyw ania. Pozatem w yraża ;się ono w Wie­

lu w ypadkach także w zrostem produkcji. Zmniej­

szone zapotrzebowanie w tłaczanego gazu łącznie ze zwiększoną produkcją otw orów daje niższy t. zw. gazow y współczynnik .sprawności ¡eks­

ploatacji (input gas - oil ratio).

Urządzenie do eksploatacji przy ¡użyciu pompy w yporw ej składa się z:

1) kompresora,

2) rurociągów doprowadazjących sprężony gaz do otworów,

3) rurociągów pow rotnych odprowadzających gaz z separatora do kom presora,

4) urządzeina pompowego.

Urządzenie pompowe zaś składa się z:

1) w łaściwej pompy wyporowej, 2) dwóch kolumn rur.

Pom pa w yporow a składa się z cylindrycznej kom ory zbiorczej dla płynu, k tórą zapuszcza się do otworu na rurkach ¡pompowych ¡o średnicy 2" lub 2ils'. W ew nątrz ru r ¡pompowych umieszcza się drugą kolumnę rur o mniejszej średnicy, naj­

częściej PA” lub 1A”, służących do odprow adze­

nia na powierzchnię otworu w ydobyw anego pły­

nu. W dolnej części kom ory zbiorczej mieści się wentyl stopow y (ssący), w górnej części kom ory przym ocowana jest do niej głowica (nakrywa), w której znajdują się kanały dla przepływ u w y ­

dobywanego płynu i wentyl sterujący dopływ i odpływ pracującego medjum gazowego.

Do głowicy z dołu przykręcona jest rurka o małej średnicy, sięgająca aż praw ie do dna kom ory zbiorczej, stanow iąca przedłużenie prze­

wodu ¡odpływowego. W ew nątrz tej rurki umie­

szczony jest w entyl zw rotny, zabezpieczający płyn ¡przed jego cofnięciem się z przew odu od­

pływowego do kamory.

Komorę zbiorczą zapuszcza się do otw oru .mo­

żliwie jaknajbliżej jego dna.

Średnica komory zbiorczej zależną jest od średnicy rur wiertniczych, ¡zaś jej długość za­

leżna jest ,od produkcji otworu.

Płyn znajdujący się w otw orze w pływ a do kom ory zbiorczej przez wentyl stopowy. Po napełnieniu się kom ory zbiorczej, płyn w niej zaw arty zostaje w yp arty ciśnieniem sprężonego gazu do środkowej kolumny rur (do przew odu odpływowego) i 'stam tąd na powierzchnię otworu.

Dopływ sprężonego gazu do kom ory zbiorczej odbyw a się przestrzenią pierścieniową pom iędzy ruram i pompowemi a kolumną rur ¡odpływowych (przewodem odpływowym ).

W działaniu pom py w yporow ej mamy ¡dwa okresy:

1) okres napełniania się kom ory zbiorczej p ły ­ nem ;

2) okres w ytłaczania płynu ¡z kom ory do prze­

wodu odpływowego.

Doprowadzanie sprężonego gazu musi Iwięc od­

bywać się z przerwam i.

P rzy w ytłaczaniu płynu z kom ory zbiorczej nie ma żadnego oddziaływania ma złoże ropne z po­

wodu ¡zamknięcia się w entyla stopowego, w o ­ bec czego niema praw ie zupełnie przeciw ciśnie­

nia (o ile kom ora zbiorcza znajduje się w ¡pobliżu dna otworu) tak, że .dopływ ropy ¡ze .złoża do otworu może odbyw ać się bez przeszkody. N a­

stępstwem tego jest w zrost produkcji otworów, które przedtem b y ły eksploatowane p rz y u ży ­ ciu gas-liftu, ale ¡z stosowaniem przeciwciśnienia (patrz ¡rys. 5).

Sterow anie dopływ u sprężonego gazu do ko­

mory zbiorczej odbyw a się przy ¡pomocy urzą­

dzenia zwanego przeryw aczem (gastributor).

Sam przeryw acz ¡sterujący w entyl umieszczony w rurociągu doprowadzającym 'sprężony .gaz, podobny jest do .rozdzielacza używanego przy zapalaniu elektrycznem w silnikach samochodo­

wych.

Dopływ sprężonego gazu odbyw ać ;się może wów czas, gdy komora zbiorcza już się płynem napełniła. W czasie napełniania się kom ory pły­

nem, dopływ sprężonego gazu do miej ¡musi być zamknięty.

Rys. 6 przedstaw ia schem atycznie urządzenie do eksploatacji ropy p rz y użyciu pom py w y ­ porowej.

Zużycie gazu przy pompie w yporow ej w po­

równaniu z gas-liftem ciągłym jest i o I wiele mniejsze, jak to w ynika z powyższego zestaw ie­

nia.

Ilość pow ietrza potrzebnego p rz y gas-lifcie cią­

głym do wydobycia produkcji w ynoszącej około

(11)

Zeszyt 3 „PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Str, 69

jodptywropy do separatora

manometr rejestrujący

wenty/ magnetyczny'

doptyw sprężonego powietrza (gsiu)

odpfyv powie/r/i

(gazu)

R ys. 5.

U rządzenie do eksploatacji ro p y zapom ocą pom py w yporow ej „Jat".

2,75 cystern (200 baryłek) dziennie ¡z otworu 0 głębokości 1220 m, Wynosi według >inż. S. F.

Shaw ‘a około 240,55 m3 (8500 stóp3) na jedna baryłkę w ydobytej ropy, zaś przy produkcji ro­

py 'wynoszącej około 1,36 cystern (100 baryłek) dziennie, ilość ta w ynosi w tych samych w arun­

kach od 452,8 do 509,4 m3 (od 16.000 do 18.000 stójp3) na 1 baryłkę.

P rz y pompie w yporow ej zużycie sprężonego pow ietrza dla poprzednich Avarunków w ynosi ód 42,5 do 85 m3 (1.500 do '3.000 stóp3) na i ¡baryłkę w ydobytej ropy. ¡Stąd już widać, że zużycie ¡gazu a tern samem i koszty w ydobyw ania są przy pompie wyporow ej kilkakrotnie niższe.

P rz y eksploatacji ¡otworów o produkcjach po­

niżej 200 baryłek dziennie (2,57 cystern) (pompa w yporow a okazuje się bardzo ekonomicznym spo­

sobem w ydobyw ania ropy.

Pom pa w yporow a była stosow ana w ostatnich czasach Ina wielu obszarach naftowych, .wszędzie z pomyślnemi wynikami.

Na obszarze naftowym Seminole, Oklahoma, eksploatowano p rz y ¡użyciu ■ tej pompy wiele otw orów przez ¡dłuższy czas z ¡zupełnie pomyśl­

nemi wynikami. Głębokości tych otw orów w y ­ nosiły od 1000 do 1800 m.

Na wielu obszarach naftowych ¡w Oklahomie 1 w Kalifornji eksploatuje się obecnie przy u ż y ­ ciu tej pompy wiele płytkich otw orów ó głębo­

kościach ponad 200 ;m. W iele z tych [otworów produkuje 'od V* do 2 baryłek ropy dziennie. Zu­

życie sprężonego pow ietrza wynosi Kv tych 'wy­

padkach od 14 do 20 m 3 (500 !do 700 stóp3) na 1 baryłkę w ydobytej ropy. ‘

Pom yślne wyniki ¡z ¡pompą w yporow ą uzyska­

no ostatnio na obszarze naftowym Brea Canyon

tdpTyw ropy do zbiornika

w zagłębiu Los Angeles w Kalifornji. .Wskutek ciągłych trudności z piaskiem napływ ającym z ropą do otworu, co powodowało częste ¡wy­

ciąganie pomp, zdecydow ano się Pa użycie pom ­ py wyporowej. Po zapuszczeniu pomp w ypo­

(12)

rowych w kilku otw orach trudności w yw ołane napływem piasku poważnie się zmniejszyły przy równoczesnem znacznem zmniejszeniu się kosz­

tów wydobyw ania. Zużycie sprężonego powie­

trza w ynosiło tam że od 28,3 do 56,6 m3 (1000 do 2000 stóp3) na 1 baryłkę ropy, izależnie od ¡głę­

bokości otworu.Ciśnienia robocze w ynoszą tam około 35 atm.

Szczególnie korzystne może okazać się zasto­

sowanie pompy w yporow ej do eksploatacji (rop parafinowych, jak to w y kazały p róby z ¡tą pom ­ pą przeprowadzone na obszarze naftowym ;Cep- tura \v Rumunji. Ropa na itym obszarze o c. w.

0,86 posiada w ysoką zaw artość parafiny, wsku-

3) .zmniejszenie trudności występujących 'z po­

wodu napływu do otworu luźnego piasku, w p ły w tego piasku jest znacznie mniej szkodliw y przy eksploatacji zapomocą pom py w yporow ej aniżeli przy pompowaniu na żerdziach.

Pom py w yporow e system u „ Jat“, najwięcej obecnie stosowane, posiadają dwa rodzaje w iel­

kości :

1) rury pompowe 2lU” A. P. I.; rurki ¡na p rze­

wód w ypływ ow y RA" do w ydobyw ania około 2‘A” cystern ropy dziennie;

2) rury pompowe 3” A. P. I.; rurki na przew ód w ypływ ow y 2” do w ydobyw ania ókoło 7 Cystern ropy dziennie.

I

I .

I|

«3 ^ c: ¡7

I*

■g<u

6000 5000 4000 3000 2000

1000 500 O

I

{ ^

9>j

CSi

*

Î3 .*>

ę> ^

-ÍC

I ¡ f i l j l

1 Ü P

W M .

O 1 8 10 11 12

miesiące

R y s. 6.

W p ły w w czesnego wtłaczania g azu w zło że na produkcie pola naftow ego (w edług C. E. Beecher‘a).

--- k r zy w a produkcji r o p y ; k r z y w a przybliżonego spadku normalnego produkcji.

tek czego jej eksploatacja napotyka ;na znaczne trudności z powodu osadzania się parafiny w 'ru­

rach eksploatacyjnych. Aby utrudnić osadzanie się parafiny, powietrze (gaz) przed wtłoczeniem do otw oru podgrzew a się w grzejniku parow ym . Ten sposób pozwolił na praw ie zupełne unik­

nięcie trudności spowodowanych osadzaniem się parafiny w przew odzie odpływowym , podczas gdy przedtem, gdy eskploatacja odbyw ała się za­

pomocą gas-liftu ciągłego, trzeba było ¡do 3 razy dziennie przeczyszczać rury eksploatacyjne ¡z osa­

du parafiny. Również pom powanie na żerdziach napotyka tam na znaczne trudności.

Pompa w yporow a nadaje się ¡do eksploatacji otw orów o niskiem ciśnieniu złożowem, 'gdyż w skutek braku w ytw arzanego przeciwciśnienia na złoże, dopływ ropy z piego nie doznaje żad­

nego 'utrudnienia.

Użycie pompy wyporowej przedstaw ia nastę­

pujące zalety:

1) unika się tych w szystkich ¡trudności jakie zachodzą przy pompowaniu na żerdziach, a w ięc wyciągania urw anych żerdzi, wyciągania pom py celem w ym iany tłoka, cylindra lub wentyli, pęk­

nięcia rurki pompowej etc.;

2) możność ześrodkowania w ytw arzan ia [i 'roz­

działu napędu i kontroli ruchu, stąd zmniejszone koszty obsługi;

Duży ¡wpływ na (zużycie gazu posiada w tej pompie wielkość przestrzeni pomiędzy rurami pompowemi a przew odem w ypływ ow ym . P rz e ­ strzeń ta powinna być jaknajmniejsza. Średnica rurek w prezwodzie w ypływ ow ym powinna być taka, aby w yp ływ Ropy odbyw ał się zw artym strumieniem.

Regulację przeciwciśnienia w otworze można przy lej pompie przeprow adzać podobnie jak przy zwyczajnem pompowaniu, wysokością umieszczenia komory zbiorczej w otw orze lub też chyżością usuwania płynu z otworu łub też zapomocą utrzym yw ania ciśnienia w rurach wiertniczych (na głowicy wiertniczej).

Zastosowanie pompy wyporow ej może być szczególnie korzystne w tych w ypadkach ' gdy równocześnie przeprow adza się na danym obsza­

rze w tłaczanie sprężonego pow ietrza lub gazu celem zwiększenia w ydobycia ropy. W ów czas są do ¡dyspozycji odpowiednie ilości sprężonego powietrza lub gazu, gdyż zapotrzebow anie tegoż do eksploatacji zapomocą pomp w yporow ych jest stosunkowo nieduże, w porównaniu do ilości ga­

zu czy pow ietrza zużywanego p rzy wtłaczaniu do otworów.

W tłaczanie sprężonego pow ietrza do otworów, napędza do innych, będących w eksploatacji, niekiedy znaczne ilości drobniutkiego ¡piasku, k tó ­

(13)

Zeszyt 3 „PRZEMYSŁ NAFTOWY' Str. 71 ry ¡następnie utrudnia spraw ne działanie pomp

tłokowych, natom iast ¡nie stanow i praw ie żadnej przeszkody przy eksploatacji zapomocą pompy w yporowej.

Pompa w yporow a ze .względu na swoje liczne, niezaprzeczone zalety, zdaje się być ¡najwięcej odpowiednim i ekonomicznym sposobem eksplo­

atacji ropy parafinowej. Byłoby zatem rzeczą wielce w skazaną zająć się bliżej możliwością ¡za­

stosowania tej pompy w zagłębiu borysławskiem,

gdzie zagadnienie racjonalnej, z punktu widzenia ekonomji, eksploatacji ropy, jest w ¡obecnych warunkach jednem z bardzo w ażnych zagadnień naszego kopalnictwa naftowego.

Jest rzeczą godną uwagi, że w ostatnich kilku latach wszelkie poczynania w dziedzinie eksplo­

atacji ropy w U. S. A. stoją pod znakiem jaknaj- wydatniejszego obniżenia kosztów eksploatacji ropy wskutek bardzo niskich jej cen, spowodo­

wanych nadprodukcją surow ca. (C. d. ni).

Otton W Y S Z Y Ń S K I

S . A . „ P io n ie r' 4 L w ó w

Budow a rurociągu

T ow arzystw o Naftowe Iraq Petroleum Com­

pany, należące jak wiadomo do czterech grup (Anglo - Persian, Standard, Shell, i Compagnie Française des Petroles) przystąpiło po dowier- ceniu niezwykle bogatych złóż naftowych ¡w oko­

licy Kirkuk, do budowy ¡rurociągu do morza Śródziemnego. Studja przedwstępne, topografi­

czne i techniczne nad (wyborem trasy trw ały przez ¡trzy ostatnie lata, ¡przyczem chodziło ¡rów­

nież o pogodzenie pew nych rozbieżności polity­

cznych. Kwestje te załatwiono w roku ubiegłym definitywnie, i budow a rurociągu ,w ¡Iraku jest faktem dokonanym, co autor niniejszej notatki stw ierdzić mógł Osobiście, zwiedzając budowę rurociągu na odcinku Fatha - Baiji.

Budowa rurociągu jest przedsięwzięciem gi- gantycznem, jeżeli się zważy, że chodzi o (trasę przebiegającą na przestrzeni przeszło 1.600 km, przez kraj niezamieszkały, w przeważnej części zupełnie pustynny. W dodatku ma się kio ¡poko­

nania cały szereg wyniosłości topograficznych.

W ykonanie tego planu byłoby nie do w ykona­

nia jeszcze przed 10 laty, t. j. przed zdobyciem pustyni syryjskiej dla komunikacji automobilo­

wej.

Ażeby zrozumieć trudności, jakie są do poko­

nania, należy sobie uzmysłowić, że chodzi w pierwszym rzędzie o dow óz rur, z których każda w aży przeszło tonnę, i to w okolicach zupełnie pozbawionych dróg. T rasa rurociągu przechodzi prostolinijnie, i trak tory dowożące rury j m a­

teriały będą często musiały odbywać drogę po ­ przez głęboko w cięte wadi i skaliste okolice.

Trudności innej n atu ry będą do pokonania przy wykonyw aniu przekopu w terenie skalistym . Do spaw ania rur będzie znowu potrzebny przew óz dźwigów, i agregatów do w ytw arzania prądu elektrycznego. W końcu należy pomyśleć ,o (trud­

nościach w dowozie wody i żywności. Jak wi­

dać z załączonego profilu przechodzi trasa ru ­ rociągu przez szereg wyniosłości, a naw et de- presyj, położonych poniżej poziomu morza Śród­

ziemnego, — do pokonania których potrzebna będzie instalacja szeregu stacyj pompowych, ¡po­

łożonych w okolicy pustynnej, tak iż pozatem

naftowego w Iraku

w ybudow ać (należy rurociągi, które zaopatryw ać będą te stacje w wodę.

Przebieg trasy ustalono w następujący spo­

sób: Z Kirkuk, gdzie znajdują się tereny eksplo­

atow ane przez I. P. C. przebiegać będzie (pod­

wójny 12” ¡rurociąg przez ‘Fatha nad Tygrysem i Haditlia nad Eufratem, skąd jedna gałąź półno­

cna (francuska1) poprowadzona (będzie do Tripoli w Syrji, — druga gałąź, południowa (angielska) przebiegać będzie do Haifa W Palestynie. W Kir- kuk, położonym około 300 m ;n. p. cm. założona zostanie pierwsza stacja pompowa, — w Fatha nad Tygrysem w odległości 95 km będzie zain­

stalow ana 'druga stacja pompowa. ¡Następnie ‘p ro ­ w adzi tra s a przez depresję W adi Tharthar, po­

krytą moczarami. P o przejściu przez Eufrat ko­

ło Haditha, będzie zainstalowana trzecia stacja pompowa, Ostatnia dla wspólnego podwójnego rurociągu. Długość odcinka Kirkuk - Haditha w y ­ nosi 245 km.

Odgałęzienie południowe, angielskie, przebie­

gać bedzie odtąd w ¡kierunku p o łu dn iow o-za­

chodnim, przez Rutbah, w którym to punkcie znajduje się jedyna na przestrzeni 600 km stu ­ dnia !z wodą. W punkcie tym istnieje (rządowy dom wypoczynkowy, posterunek policji ¡pustyn­

nej, lotnisko. Oraz stacja telegrafu bez drutu. Rut­

bah leży ńa wysokości 720 m ,n. p. m. Dalej w kierunku zachodnio południowym teren jest p ła­

ski j budow a rurociągu, poza kwestjam i aprowi- zacyjnetni nie będzie napotykała na trudności.

Gorzej będzie ¡z przebyciem dalszego odcinka, położonego w okolicy Burkę, gdzie pow ierzch­

nię pokryw a lawa basaltowa. Szerokość tej strefy, którą rurociąg będzie musiał przebyć, w y ­ nosi około 150 km. Po przecięciu południka 37°, trasa przebiegać będzie w kierunku północno- zachodnim poprzez w zgórza należące do sy ste­

mu Djebel - ed - Druz, — a w dalszym ciągu przetnie ona linję kolejową w okolicy Mafrak.

Bliskość ¡linii kolejowej ułatwi budowę, ¡równo­

cześnie jednak z powodu braku wody, będzie się tutaj musiało w ybudow ać 25 km wodociągu.

W odległości 28 km na zachód od Mafrak p rze­

tnie trasa wzgórza, dochodzące 'do 790 m n. p. m.

Cytaty

Powiązane dokumenty

w a ły oleje naftenowe (Chemisches Zentralblatt 1932 II.. Zeszyt 5 PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Str. stosunek rozw o-.. 1) 'Podług referatu wygłoszonego na

wości przelew u dotychczasowych w pływ ów skarbow ych na rzecz Funduszu Drogowego, a preliminowany dochód Funduszu w yrażał się kw otą okrągło 48 miljonów

Szkodliw ość zbyt gęstego rozm ieszczenia otw o ­ ró w na eksploatow anem polu polega na stracie dużych ilości gazu, k tó ry uchodzi ze złoża gęsto

Często także stosuje się metodę zamykania otworów, posiadających wysoki gas - oil ratio, natomiast zwiększa się produkcję otworów, w których w zrost w artości

lifères dans les Carpathes Polonaises“. Revue de la presse. Questions juridiques ... Chronique courante ... Erdheim : „Steiners Viseosim eter und seine Anwendung“.

siew icza“ otrzym ują dyplom, stw ierd z ający na­.. danie

bie położonych.. Sidwell, Bottom-hole pressures in oil wells, Petroleum Development and Technology A.. Geological application of bottom- hole pressures. Bulletin of

czowate z Kiczerą, których kopalnie należą do firmy „Karpaty“ w koncernie „Małopolska“... Część zachodnia strefy brzeżnej. Arctowskiego i współpracowni­..