• Nie Znaleziono Wyników

Wieś, 1947.09.14 nr 36

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wieś, 1947.09.14 nr 36"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

/Murner p o s i ^ i ę c o f i ę i sfruwam eręgunizucjs tikuBiurąg

O p la ta pocztow a uiszczona ry c z a łte m *

Cena 10 zł

T Y G O D N I K S P O Ł E C Z N O - L

instytut Bałtycki W yd ział B ifcllotfto;

íivd <*o aze z, A 1 . i ; if.

Rok IV Łódź, 14 września 1 9 4 7 r.

j f e

O d d z ia ł W iejski czy Sekcja

¿ O

r W & ü W N r 3 6 ( 1 1 5 )

Z. L P.?

Dyskusja w redakcji „W si”

M IE C Z Y S Ł A W G R A D :

— Z ja z d p is a rz y O ddziału W ie js k ie g o , z k tó re g o po w ra cam y, p o tw ie rd z ił słuszność s ta n o w iska poszukującego p rz y c z y n n ie ­ pow odzeń w ie lo k ie ru n k o w e g o ru c h p lu ­ dowego w błędach ściśje o rg a n iz a c y jn y c h . P oczyn an ia in s ty tu c ji p o lity c z n y c h , społecz­

n y c h i k u ltu r a ln y c h idące n a w ieś z a trz y ­ m u ją się w po ło w ie d ro g i, u ty k a ją , a a s ztucz­

n y c h b a rie ra c h n ie w s k u te k in n y c ii p r z y . czyn, ja k bezw ładu, n iep orząd ku, n ie ro z - gra n ie ze n iu k o m p e te n c ji. O bse rw ow aliśm y to w y ra ź n ie w c ią g u o sta tn ie g o zja zdu . N ie ­ w ą tp liw ie je s t w ie le s to p n i dochodzenia do l i ­ te r a tu r y . N a s i s ta rz y pisarze — c h ło p i po słu­

g u ją się p ió re m ja k o na rzęd ziem d z ia ła n ia w ła ś c iw ie p o z a lite ra c k ie g o . P is a rs tw o w rę ­ k a c h C z u ły i P ię ta k a to różne fu n k c je k u lt u ­ row e, ka ż d a z n ic h m a in n y sens społeczny i czego Innego po o d biorcach się spodziewa.

O b e jm u ją c ic h ra z e m te rm in e m „p is a rz c h ło p ­ s k i“ , p o p e łn ia m y h is to ry c z n y 1 lo g ic z n y błąd.

K r y t e r iu m pochodzenia n ic tu b o w ie m nie znaczy. Ic h fu n k c je n ie m ieszczą się w r a ­ m ach je d n e j o rg a n iz a c ji, w ra m a c h Z w ią z k u Zawodowego L ite ra tó w , są sprzeczne. Z w ią z e k Z a w o d o w y L ite r a tó w ze sw e j is to ty z a jm u je się o rg a n iz o w a n ie m lite r a t u r y w yso kie g o sto p n ia . D ziała cze o św ia to w o — k u ltu r a ln i n a w e t p o s łu g u ją c y się p is a rs tw e m ja k o in ­ s tru m e n te m — p o w in n i o rg a n izo w a ć się n a in n e j płaszczyźnie, p o w in n i tw o rz y ć g ru p y ideologiczne. T aka g ru p a id eo log iczn a pis a rz y będzie ta k dłu g o potrzebna, ja k dłu g o w s y ­ t u a c ji społecznej będzie a k tu a ln e je j zapo­

trzebo w a nie . W O ddziale W ie js k im Z w ią z k u L ite r a tó w p o z y c ja s ta ry c h p is a rz y ty p u C zu­

ły i K a p uścińskie go je s t żenująca i s ta n o w i dużą nie s p ra w ie d liw o ś ć . W Z w ią z k u Z a w o ­ d o w y m L ite r a tó w czeka ty c h zasłużonych p i­

s a rz y d o ż y w o tn ia k a n d y d a tu ra bez m ożności lite ra c k ie g o aw ansu. Z a b łą k a n i w te n sposób w lite r a tu r ę znosić m uszą p ro te k c jo n a ln y s to ­ sunek P rzybo sia , g d y tym cza se m n a le ż y lim się coś w ięcej, ale w in n y m schem acie o rg a ­ n iz a c y jn y m , k tó re g o zasadą b y ła b y f u n k c y j- ność id eo log iczn a p is a rz y . S tąd w y n ik a p o ­ trz e b a i r a c ja is tn ie n ia o rg a n iz a c ji p is a rz y chłop skich, o rg a n iz a c ji, k tó r a b y ła b y ośro d­

k ie m o k re ś la ją c y m p ro b le m a ty k ę współczesną w s i. N a tu ra ln e je s t, że d o p ó k i p ro b le m a ty k a lu d o w a nie sta n ie się na ro d o w ą — m u s i is tn ie ć g ru p a i g ru p a z o rg a n iz o w a n a z a jm u ­ ją c a się tą p ro b le m a ty k ą i p ra c u ją c a n a je j ważność w s k a li ogóLno-narodowej.

P isa rze chłop scy z o rg a n iz o w a n i w Oddziale W ie js k im nie s ta n o w ią ta k ie j g ru p y id eo lo­

g iczn e j, co u ja w n iło się w y ra ź n ie w to k u ob rad zja zdu . W y d z ie le n i w cudaczny tw ó r o rg a n iz a c y jn y O dd ziału p o g łę b ia ją seperację chłopskiego pisai’s tw a od ogólnonarodowego, seperację, n a k tó r ą jednocześnie c h o ru ją , z a ­ c ie ś n ia ją ta k ż e „ w o p ło tk a c h “ p ro b le m a ty k ę w si, k tó r a w te n sposób nie w y k ra c z a poza ważność stanow ą.

Z w ra c a ją c uw agę n a c h a ra k te r o rg a n iz a c y j­

n y ty c h przeszkód, ja k ie pisarze chłopscy i p ro b le m a ty k a w ie js k a n a p o ty k a ją n a drodze do u zn an ia ogólnonarodow ego — p o s ta w iłb y m p rze d obecnym zna w cą o rg a n iz a c ji Z w ią z k ó w Z aw o do w ych p y ta n ie : czy i o ile Z w ią z k i Z a ­ w odow e m ogą b yć i w przeszłości b y ły -—

id eo log iczn e? C zy w c h a ra k te rz e zrzeszania się zaw odowego m ogą być oprócz w zg lęd ów p ra k ty c z n y c h — p ro g ra m y ogólniejsze? Od­

pow iedź n a to p y ta n ie m o g ła b y n a m w skazać drogę, n a ja k ie j p o w in n i się o rg an izow ać p i­

sarze chłopscy — c z y p o w in n a to być d ro g a Z w ią z k u Zawodowego, czy in n a ja k a ś fo rm a o rg a n iz a c y jn a .

T A D E U S Z W R O S S K I

— C h a ra k te r Z w ią z k ó w Z aw o do w ych A r t y . s ty c z n y c h nie z o s ta ł jeszcze ściśle o kre ślo ny.

D y s k u tu je się pewne s p ra w y , k tó r y c h w a ż ­ ność d la p o lity k i k u ltu r a ln e j rozu m ie ten, k to docenia w łaśnie c z y n n ik o rg a n iz a c y jn y w rz e c z y w is to ś c i społecznej.

H is to r ia naszych Z w ią z k ó w Z aw odow ych A rty s ty c z n y c h p rz e d s ta w ia się z gru bsza w te n sposób: U s ta w a z ro k u 1919 określa, że cz ło n k ie m Z w ią z k u Zawodowego może być ten, „ k t o je s t w s to s u n k u n a je m n y m “ ... A r t y ­ ści w c h o d z ili w z w ią z k i tz w . pionowe, nie a r ­ ty styczn e , a branżowe- M ie jsce p ra c y , m ie j.

sce n a jm u o k re ś la ło przynależność z w ią zko w ą a r ty s ty . M u z y k g ra ją c y w lo k a lu ro z ry w k o ­ w y m n a le ż a ł do Z w ią z k u p ra c o w n ik ó w ga­

s tro n o m ic z n y c h w ra z z k e ln e re m i p o słu g a ­

czem. Z w ią z e k L ite ra tó w nie m ó g ł b yć uzna­

n y za Z w ią ze k Zaw odow y. A b y om inąć u s ta ­ wę pow ołano do ż y c ia G łów ną K o m is ję Z w ią z ­ k ó w A rty s ty c z n y c h , przez k tó r ą Z w ią z k i A r ­ ty s ty c z n e pośrednio należą do C e n tra ln e j K o ­ m is ji Z w ią z k ó w Z aw odow ych. W m a rc u 1946 r o k u zm ienione zostało ta k ż e brzem lenie usta., w y , orzekające odtąd, że c z ło n k ie h i Z w ią z k u Zawodowego m oże być ten, „ k t o je s t w um o­

w ie o d zie ło “ .

Zasadniczo O dd ziały Z w ią z k u Zawodowego są te ry to ria ln e . O sobliwość O ddziału W ie js k ie ­ go rozproszonego w te re n ie nie wzm acnia, je ­ go p o z y c ji w Z w ią z k u , k tó r a wobec is tn ie n ia 11 O ddziałów w y ra ż a się n ie k o rz y s tn ą p ro ­ p o rc ją 1:10.

C zy z w ią z k i zaw odowe m ogą b yć zrzesze­

n ia m i id e o lo g ic z n y m i? H is to r ia ro b o tn ic z y c h zrzeszeń zaw od ow ych daje odpowiedź k a te g o ­ ry c z n ą : z w ią z k i zaw odow e b y ły zawsze s to ­ w a rz y s z e n ia m i tego ty p u . Ic h celem w o k re ­ ślo n y m h is to ry c z n ie czasie b y ła w a lk a ekono­

miczna. i w a lk a o pozycję społeczną z o rg a n i­

zow anej k la s y . Z w ią z k i Zaw odow e bez o k re ­ ślonej id e o lo g ii są po p ro s tu zbędne. T y m c z a ­ sem dziś znaczenie Z w ią z k ó w Z aw odow ych w zro sło. S ta ły się one le g a ln y m i w spółgospo­

d a rz a m i p a ń s tw a i w czasie, g d y w a lk a eko­

nom iczn a je s t ła tw ie js z a , ja w n a w prze b ie g u i le g a ln a — s iła Z w ią z k ó w Z aw o do w ych po­

le ga w ła ś n ie n a ic h p ro g ra m a c h id eo log icz­

n ych . G dyb y Z w ią z k i Zaw odow e A rty s ty c z n o 'm ia ły się o g ra n icza ć do d z ia ła ln o ś c i p r a k ty c z ­ nej, do s p is y w a n ia u m ó w z b io ro w y c h -— nie trz e b a b y ło b y się bić o poziom e Z w ią z k i A r ­ ty s ty c z n e — re s ta u ra to rz y i k o le ja rz e le p ie j b y w y p e łn ia li te zadania, n iż lite ra c i. N a to ­ m ia s t k o n c e p c ji lite r a tu r y , k o n c e p c ji ogólnej p o lit y k i k u ltu r a ln e j n ie s tw o rz y k o le ja rz an i p ie k a rz .

W obecnym stan ie rz e c z y n ie m a l żadna z is tn ie ją c y c h w Polsce o rg a n iz a c ji k u ltu r o ­ w y c h n ie s tw o rz y ła ta k ie j k o n c e p c ji w sto­

su n k u do k u ltu r y , nie s tw o rz y ła fo r m o rg a ­ n iz o w a n ia ż y c ia k u ltu ra ln e g o m as chło p s k ic h i rob otniczych.

E lim in a c je zespołów ś w ie tlic o w y c h w W a r­

szaw ie i w K ra k o w ie w u b ie g ły m ro k u w y ­ k a z a ły c a łk o w itą nieporadność in s ty tu c ji k u l­

tu ra ln y c h w ty m zakresie. N ie m a k u ltu r y lu d o w e j i ro b o tn ic z e j. Od „ B i j ż y d a “ do „ D ia ­ b ła “ w s z y s tk o m ożna b y ło zobaczyć w K r a ­ k o w ie w fo rm ie go rszej n iż ta , ja k ą w y p ra c o ­ w a ły sam orodne k o ła obrzędowe K o lb e rg a p rz e d 30 la ty . Od tego okre su n ie posunęliśm y się o k r o k d a le j w k o n c e p c ji k u lt u r y lu d o ­ w e j. D z ia ła c z o ś w ia to w o — k u ltu r a ln y u jm u je rzecz s ta ty s ty c z n ie i z a d a w a ln ia się z w ię k ­ szeniem lic z b y chórów , al,e s tw o rz e n ie k o n ­ c e p c ji ogólnej, po sta w ie n ie p ro b le m a ty k i k u l­

t u r y n a w ła s n y m o d c in k u p rz e ra s ta go. Je­

dynie Z w ią z e k A r c h ite k tó w w y p ra c o w a ł so­

bie p ię k n ą p o zycję ; n a w s i i w m ie ście — n ic w z a k re s ie b u d o w n ic tw a nie dzieje się po­

za Z w ią z k ie m , poza je g o w iz ją k u ltu ra ln ą . M u z y c y ta k ż e w S z k la rs k ie j P orębie w y t y ­ c z y li p ro g ra m rzeczo w y i id e o lo g ic z n y d z ia ­ ła ln o ści, k t ó r y s ta rc z y ć m oże n ie m a l na 25 la t. N a to m ia s t w Z w ią z k u L ite r a tó tw po d p i­

suje się u m o w y zbiorow e, Z arząd G łó w n y je s t n ie u c h w y tn y , działa ln ość o ś w ia to w o — k u ltu ­ ro w a p is a rz y p ro le ta ria c k ic h — rozproszona.

N a k o n fe re n c ji 27 m a ja słusznie p o d k re ś la ł S te fa n ż ó łk ie w s k i is tn ie n ie prze pa ści k u lt u ­ ra ln y c h w Polsce. M ię d z y „K u ź n ic ą “ i „O d ro ­ dzeniem “ a „E x p re s a m i“ i „P o w ie ś c ią co T y ­

dzień“ nie m a pośrednich fo r m w y p o w ie d z i w sferze k u ltu r y .

Z d ru g ie j s tro n y po zycja p is a rz y chłopskich, ozy też, ja k le pie j, p is a rz y z a jm u ją c y c h się p ro b le m a ty k ą w ie js k ą w Z w ią z k u L ite ra tó w p rz y obecnej o rg a n iz a c ji w O ddziale W ie j­

s k im je s t nieszczęśliw a. P isarze w Oddziale W ie js k im , ci, k tó r z y rozp orzą dzają je d y n ie i p ra w d z iw ie a k tu a ln ą dziś p ro b le m a ty k ą w y ­ cze rp u ją się w p o k o n y w a n iu k o m p le k s u n iż ­ szości wobec Iw a s z k ie w ic z a , podczas g d y ten, ja k i in n i pisarze m ieszczańscy, je s t pod k a ż ­ d y m w zględem em e ryte m lite ra c k im , e m e ry ­ te m m in io n e j p ro b le m a ty k i lite ra c k ie j. P rz y . boś p rz e m a w ia ją c do c h ło p skich koleg ów z O ddziału W ie js k ie g o re p re z e n tu je w sw o im p rz e k o n a n iu klasę wieszczów, do k tó r e j ; 'ig d y n ie dociągnie nie t y lk o K a p u ś c iń s k i, ale i F ra - Sik. Poleca pisa rzo m c h ło p s k im re zyg n a cję z a m b ic ji do w ie lk ie j lite r a t u r y i zajęcie się w reszcie d o b ry m pism em dla mas, zajęcie się ośw iecaniem lu du . D ziś. je s t p a ru wieszczów, ju t r o zażądają a k a d e m ii i zasiądą 14 p a rn a - s k ic h fo te li. Podobnie dozorca w k a m ie n ic y z w in d ą n ie k ła n ia się tem u, co z a m ia ta ty lk o schody. Tym czasem poza p le c a m i „ w ie lk ic h “ rosn ą pro b le m y . M u s i znaleźć się gru pa , k tó r a je o g a rn ia i ja k o p ia n k u ltu r a ln y , ja k o zada­

n ie n a rz u c i pisarzom . W idzę a k tu a ln ą m o ż li­

wość s tw o rz e n ia ta k ie j g ru p y z p is a rz y z a j­

m u ją c y c h się p ro b le m a ty k ą w s i; może po­

w s ta n ie d ru g i ośrodek id e o lo g ic z n y d la zagad­

n ie ń ro b o tn ic z y c h . W ten sposób b io in y i o g ra n ic z a ją c y się do f u n k c ji a d m in is tra c y j­

n y c h Z w ią z e k Z aw o do w y L ite r a tó w z d y n a m i­

z u je się i o żyw i.

M ie jc ie a m b ic ję p a n o w a n ia .odwagę n a rz u ­ c a n ia p la n ó w i ko n c e p c ji. S ekcja p is a rz y w ra m a c h z w ią z k u Zawodowego L ite r a tó w w m ie jsce rozproszonego i s ztyw ne go O ddziału W ie js k ie g o d a ła b y pisarzo m c h ło p s k im ogól­

nopolskie, nie stanow e znaczenie. Z n ik n ie pi sarz ch ło p ski, a p o ja w i się p ro b le m a ty k a w s i w re je s trz e og ólnonarodow ych problem ów .

J A N A L E K S A N D E R K R Ó L

— Od p a ru la t zaledw ie p ro b le m a ty k a w ie j­

ska prze szła z r ą k p is a rz y ze śro d o w iska tnie szczańsko - szlacheckiego w ręce chłopów"

I jednocześnie z o s ta ła przez ty c h chłopów za- w a ro w a n a n ie m a l ty lk o d la nich. P ro b le m y w ie js k ie p rz y p a d k o w o ty lk o z a jm u ją m iejsce w pism ach społeczno - lite ra c k ic h ogólnopol skiiiCh. A c h ło p i u w a ża ją za n ie ta k t, je ś li bie­

rze się do p is a n ia o w s i p is a rz nie tk w ią c y n a w si, c z y nie pochodzący ze wsi, choćby w d ru . g im czy trz e c im pokoleniu. C i pono nie m ogą się w y k a z a ć znajom ością w si, choćby p ro b le ­ m a ty k ę je j w id z ie li ja sno w ogólnym , w ie lk im obrazie społecznym , ci nie cz u ją w si, „d u s z y “ c hłop a i „d u c h a chłop skości“ . Z a cenę w k u ­ p ie n ia się w śro d o w isko chłopów pisarze p ie ­ lę g n u ją sztucznie owego ducha chłopskości, a k c e p tu ją s ta ry c h p is a rz y lu do w ych, w y łą c z a ­ ją c ic h z ic h system u k u ltu ro w e g o w e w łasny, ślepną n a p ro blem y, ba w iąc się ob ra za m i sie l- skości i dom u rodzinnego. Ja ka ż może być s y ­ tu a c ja p is a rs tw a chłopskiego w Polsce, gd y m a to być p is a rs tw o dla chłopów , je ś li n a w s i pa nu je z daw na s ta łe niezapotrzebow anie k u l­

t u r y ? Czegóż t.am nie w Ja n o siku N ę d z y -K u - b iń ca ? I ro m a n ty c z n a gro za p rz y ro d y i s a r.

m a c k ie „ P a m ię tn ik i k w e s ta rz a “ i m e lo d ra m a t m ieszczański i różne sensacyjne w ą tk i fa b u ­ la rn e . Zobaczcie b ib lio te k ę N ę dzy w jego

W ik to r W oroszylski

ŚWIĘTO ODRODZENIA WARSZAWA 1947

Oto triu m f stolicy przybywam od żniw ta k wschodzi urodzajem wielu la t opowieść

w alejach gdzie orkiestra Związków Zawodowych wydłuża mozół trą b y o kolumny cyfr

aby wznieść z la t i dźwięków ciszę

któ re j koncert szopenowski odegra potomek nieszczęścia sierota nadwiślański co na cudzej łące wypasa brudnopióre gospodarskie gęsi nie wie że jeden ojciec odprowadza tra k to r po k tó ry drugi ojciec przyjechał do miasta i trwałego węzła uściśniętych dłoni

przyszłość synów nieznanych i córek wyrasta.

chałupie, liczącą oko ło 2 tysiące to m ó w i w e jdźcie do chat sąsiednich; w k tó ry c h nie znajdziecie w ogóle dru kow ane go p a p ie ru i stw ie rdźcie , czy n ie je s t to sw oiste u c ie k in ie r- s tw o k u ltu ra ln e ? W ten sposób g ru p a pisaiizy chłop skich iz o lu je się nie ty lk o od p is a rz y m ieszczańskich, ale i od rodzim ego ś ro d o w i­

ska k u ltu ra ln e g o . S y tu a c ja o rg a n iz a c y jn a Od­

d zia łu W ie js k ie g o p o d trz y m u je , tę izolację. N ie chodź; tu przecież o t y c h . pisarzy, któi«zy, ja k Czuła, dobrze z a s łu ż y li się spra w ie w sw o im czasie, we w ła ś c iw y m te m u czasow i zapotrzeb ow a niu k u ltu ra ln y m . Id e n ty c z n a je s t przecież s y tu a c ja S ta ffa , k tó re m u uznanie ogólnonarodow e w yzn acza pañis bañe re v e - re n tiu m za w y p e łn ie n ie zap otrzebow ania innego, ale ta k sam o określonego środ ow iska k u ltu ra ln e g o , ja k środow isko, ja k ie o b słu żył Czuła.

T y m ba rd zie j, że s ta rz y pisarze, ja k Czuła, i w n o w e j s y tu a c ji społecznej -— fu n k c jo n u ją .

M y ś l postępu w spra w ie p is a rs tw a c h ło p ­ skie go dom ag ała by się i od nas dom yślenia w ie lu rzeczy, w y ró w n a n ia w k o n c e p c ji m yślo­

w e j re a ln y m prze kszta łce n io m o rg a n iz a c y j­

ny m . Id e a S e k c ji w ie js k ie j m ia ła b y sens t y l ­ k o wówczas, g d y b y nie b y ła ja k O ddział lu ź ­ n y m to w a rz y s tw e m , ale g ru p ą rzeczyw iście

ideologiczną i określoną. N ieruchom ość apa­

r a tu o rg a n iz a c y jn e g o p is a rz y chło p s k ic h t łu ­ m a czy się w ła ś n ie stanem niep orozu m ie nia ideologicznego w ra m a c h O ddziału. Oi, k tó r z y n ie m a ją nadziei w y g ra n e j, chcą p rz y n a jo :- ' >j u trz y m a ć sta n b ie rn y , nie dopuścić do w a lk i.

Z d ru g ie j s tro n y czynność O ddziału m a n ife ­ s tu je się w przeszłościow ych, a n o rm a ln y c h fo rm a c h , ja k im i są np. p o m y s ły p o ra d n ic tw a lite ra c k ie g o . N ie um ie się m yśleć k a te g o ria m i współczesności. C zy p ie rw s z y m zadaniem je s t w y c ią g a ć ze w si p a stu szkó w od k ró w , p ro te g o ­ w a ć ta le n ty J a n k ó w M u z y k a n tó w , gd y w norp, m a ln y m procesie społecznym p rz y g o to w u ją się po rząd nie do tw ó rc z o ś c i k u ltu r a ln e j ty s ią ­ ce m ło d z ie ż y c h ło p s k ie j w g im n a z ja c h i u n i­

w e rs y te ta c h ? T o są te ob szary k u ltu ra ln e , do k tó r y c h n a le ż y docierać z w y p ra c o w a n ą p ro ­ b le m a ty k ą narodow ą, a nie z p o ra d n ik ie m s t y lis t y k i i g u stu lite ra c k ie g o n a z a p lo tk i.

P o p e łn iliś m y błąd na Zjeździe. N ie m ó w iliś m y o sobie, o „ W s i“ — nie w sensie re k la m y , ale w sensie s tw ie rd z e n ia re a ln y c h osiągnięć, k tó ­ re na le ży lic z y ć , od k tó ry c h n a le ż y w ych od zić.

K ie d y ż będziem y m ą d rz y , je ś li będziem y u - p ra w n ia ć cią g łe reg resje do sta n u zera k u l­

tu ralne go, je ś li m łodzież w „W ic ia c h “ będzie d y s k u to w a ła o a g ra ry z m ie bez nas, ja k b y n ik t w Polsce te j s p ra w y jeszcze nie d o tk n ą ł, podczas gd y m y ją . g ru n to w n ie p rz e ś w ie tli­

liś m y .

N ie m ó w iliś m y o sobie, g d y m ów iono o w ażności po pu la ryzu ją ce g o pism a dla mas, a m o g lib y ś m y w te d y zapytać, gdzie je s t to, co za m ie rza się po pu laryzo w a ć, trz e b a w p ie rw ­ szym rzędzie i rów no leg le ro b ić o d k ry c ia do p o p u la ry z a c ji.

M o g lib y ś m y m ów ić o sobie oska rżając się o niekonsekw encje w p o lity c e lite ra c k ie j, k tó ­ re p ły n ą z p o z y c ji p is a rz y chłop skich obec­

n y c h lu zem w Oddziale W ie js k im . J e ś li ist_

nieje świadom ość te j obecności c h ło p skich p i­

s a rzy w lite ra tu rz e ogólnop olskiej, to is tn ie je przez nas, przez pozycję „ W s i“ . N iekon se­

k w e n c ja zaś w k ie ru n k u pism a p ły n ie z za­

starzałeg o s e rw itu tu op ie kuństw a , p r o te k c ji wobec p is a rz y chłopskich, choćby tw o r z y li oni w in n y c h system ach, n iż tego nowe w a ru n k i i p o trz e b y społeczne w y m a g a ją . S ekcja ideokń g icznie po w ią zan a p is a rz y z a jm u ją c y c h się p ro b le m a ty k ą w s i m o g ła b y ze swego pism a uc z y n ić p ra w d z iw y w a rs z ta t p ra c y te o re ty c z ­ n e j i lite r a tu r y „n o w a to rs k ie j“ , la b o ra to riu m w y n a la z k ó w m y ś li społecznej Wsi.

Z Y G M U N T S IE R P

— W ygod nie b y ło o rg a n iz a to ro m Z jazd u w a rszaw skieg o pow ołać się n a z ja z d r y tw ia ń - s k i, że n ib y w zapleczu m a się ja k iś id e o lo ­ g ic z n y dorobek. A le w g ru n c ie nie chciano s k o rz y s ta ć z osiągnięć tego zjazdu, skoro d y ­ s k u s ja po w ra cała nieu sta nn ie aż — do sam e, g i p o ję c ia p is a rs tw a chłopskiego. P rzyboś z a ­ g ro d z ił drogę do lite r a tu r y chłopom p iszą cym ze w zględu na k r y te r iu m poziom u a rty s ty c z ­ nego. O czyw iście k r y te r iu m to ob ow iązuje p r z y w e jś c iu do Z w ią z k u Zawodowego L ite ­ ra tó w . N ie m n ie j w y d a je się potrzebne zm ie­

n ić s tr u k tu rę Z w ią z k u a p rz y n a jm n ie j o rg a ­ n iz a c ji p is a rz y chłopskich, ab y k r y te r iu m celu ł poziom u ideologicznego ró w n ie ż coś

A , \

o-

(2)

Str. 2

,W I E S" Nr 56 (115)

znaczyło. O dd ział W ie js k i s fo rm o w a n y n a za sadzie s ta tu tu ogólnego Z w ią z k u lit e r a t ó w sug e ru je ja k ą ś au tono m ię lite r a tu r y poza rzecz y w is to ś c ią społeczną.

Z D Z IS Ł A W S K W A R C Z Y N S K I P r z y t y m w s z y s tk im nie n a le ż y zapo­

m in ać, że celem p is a rz y w Z w ią z k u Zaw odo­

w y m L ite r a tó w je s t ■—- tw o rz y ć lite r a tu r ę i d o b rą lite ra tu rę . J e ś li k r y te r iu m poziom u a r ty s ty o z n e g o je s t chw iejne, t o ty m b a rd zie j k r y te r iu m p ro b le m u nie w y s ta rc z a . N ie s z tu ­ k a pokonać i znieść przeszłościow ych m iesz­

cza ń skich p isa rzy, są n a to prostsze sposoby, ale s z tu k a z ro b ić dobrą lite ra tu rę .

K r y te r iu m p ro b le m u stosowane samo w so bie m o g ło b y dopro w ad zić do obniżenia pozio­

m u lite r a tu r y , do w y c z e rp a n ia się p is a rz y w lite r a tu r z e ła tw e j i k o m u n ik a ty w n e j. C h cia ł b y m t y lk o zasyg na lizo w a ć m ożliw ość ta k ie g o niebezpieczeństwa, k tó re w y p ły w a z me cha . Bieżnego tra k to w a n ia zagadnień k u ltu r y I s z tu k i. C h c ia łb y m z w ró c ić uw agę n a to, że o rg a n iz a c y jn e prze szkod y n ie p o w in n y b yć przeceniane, g d y m a się do c z y n ie n ia z rz e ­ czyw iście ż y w y m i p rę ż n y m n u rte m k u lt u ­ ra ln y m . B a r ie r y i ta m y p o w o dują spiętrzen ie e n e rg ii. Plisarz, k t ó r y m a św ieżą w yo b ra źn ię i no w ą fo rm ę — d o trz e do tre ś c i.

L E O N A R D S O B IE R A J S K I

— O kreślenie ta k zwanego po ziom u a r t y ­ stycznego, k t ó r y d la P rz y b o s ia je s t je d y n y m k r y te r iu m lite r a c k ie j oceny — nie je s t p rz e . cięż a -h is to ry c z n e , nie zosta je poza zap otrze­

bow aniem o k re ś lo n y c h ś ro d o w is k k u ltu r a l.

nych . K r y t y k a lite ra c k a i p u b lic y s ty k a — lite r a tu r a żąd a ją ca — w y z n a c z a ją ta k ż e o k re ­

ślo n y k r ą g p ro b le m a ty k i. W ty m sensie d z i­

sie jsza lite r a tu r a w y m a g a in n y c h n o rm oceny n iż lite r a tu r a m ło do polska, lite r a tu r a c h ło p , ska in n y c h no rm , n iż m ieszczańska. Pod ty rń w zg lęd em c h a ra k te ry s ty c z n a je s t d y s k u s ja o po w ie ści M o rto n a ja k a to c z y ła się w e „ W s i“ . P ew ien k r y t y k p rz y k ła d a ją c nie w ieczne p rz e ­ cież a określone, m ieszczańskie k r y t e r ia oce­

n y — od sądził pow ieść M o rto n a od w a rto ś c i, poniew aż nie s p e łn ia ła — ta k ic h , c z y in n y c h w a ru n k ó w e s te ty k i i p ro b le m a ty k i je g o s y . stem u. Głos in n y o c e n ił w ksią żce M o rto n a do cieranie do p ro b le m a ty k i współczesnej, spo­

łecznej. Nie. zawsze dochodzi do tre ś c i ten, k to m a no w ą fo rm ę , pewne je s t racze j, że n o w a treść, n ó w a p b ro b le m a ty k a osiągnie ś w ie ż y w y ra z a rty s ty c z n y . Z d ru g ie j s tro n y ła tw o je s t pisać B ra n d y s o w i i H e rtz o w i w ic h system ie. G dy M o rto n m u s i się zm agać z t r e ­ ś c ia m i jeszcze p o z a lite ra c k im i, to ic h p ro b le ­ m a ty k a le ż y g o to w a do u ż y tk u , odziedziczona po m in io n e j lite r a tu r z e m ieszczańskiej. C a ły ro z w ó j po w ieści X IX _ w ie c ą n e j zaw dzięcza się n ie czem u innem u, ja k o k re s o w i po zornej p o ­ such y lite ra c k ie j, o k re s o w i p u b lic y s ty k i, p r z y . g o to w y W ania n o w e j p ro b le m a ty k i społecznej.

W y d a je się, że b y ł" to o kre s a n a lo g ic z n y do naszego. M oże w ró ż n y c h g a tu n k a c h lite r a c . k ic h n a le ża ło b y p o szu kiw a ć no w e j lite r a tu r y , w k r y ty c e i w p u b lic y s ty c e p rz y n a jm n ie j w te j, sam e j m ierze, co w p o w ie ści i w po ezji, o k tó r y c h m ó w i się, że p rz e ż y w a ją k ry z y s ,

A N N A K A M IE Ń S K A

— O dd ział W ie js k i czy S ekcja Z .Z .L.P . — b y ło b y zag ad nie niem p o s ta n o w io n y m w n ie . w ła ś c iw e j płaszczyźnie, g d y b y cho dziło t y lk o o s tw o rze n ie g ru p y id eo log iczn ej. T rz e b a za s cep tycznym głosem k o l. S kw a rc z y ń s k ie g o p o d kre ślić, że chodzi o lite r a tu r ę i p isa rzy.

O rg a n iz a c ja p is a rz y c h ło p skich m ia ła b y sens ja k o g ru p a lite r a c k a z w y ra ź n y m p ro g ra m e m lite ra c k im . G ru p a ta k a m o g ła b y wobec p is a . r z y spełniać ro lę d y d a k ty c z n ą , s ku p ia ć ic h na o k re ś lo n e j p ro b le m a tyce , zob ow iązyw ać do in te n s y w n e j p ro d u k c ji, s ta w ia ć prze d p is a rz a , m i zadania. D z ia ła ln o ś ć ta k ie j g ru p y p is a rz y p o w in n a b yć n a jś c iś le j po w ią zan a z ja k im ś o śro d kie m In te le k tu a ln y m w ro d z a ju p ro je k . t.owanego o ś ro d k a badań p r z y re d a k c ji „ W s i“ . P ro g ra m ta k ie j g ru p y lite r a c k ie j w y ty c z a łb y je j w ła s n y ro d z a j k r y t y k i, k t ó r y b y tr a k to w a ł dzieło lite ra c k ie ja k o t w ó r k u ltu r y , a w ięc p o d le g ły s y s te m o w i ujęć socjologicznych.

N ie będzie przesadą tw ie rd z ić , że g ru p a ta . k a fo rm u je się p rz y ty g o d n ik u „W ie ś ". T rz e . ba nadać je j k s z ta łt o rg a n iz a c y jn y . W y ja z d p u b lic y s tó w „ W s i" n a Ś ląsk je s t p rz y k ła d o w ą dzia ła ln o ścią g ru p y n ie t y lk o w kon cep cji, ale 1 w tech nice z b io ro w e j p ra c y lite ra c k ie j.

S iln a g ru p a lite ra c k o - id eo log iczn a u w o l.

n iła b y nas od bagażu a u to ry te tó w lite ra c k ie j tr a d y c ji, u m o ż liw iła b y n a m d ysta n s k r y ty c z . n y n ie t y lk o wobec Iw a s z k ie w ic z a , ale 1 sa­

m y c h c h ło p s k ic h p is a rz y .

W IE S Ł A W JA ŻD ZY S fS K I

— W ra c a ją c m y ś lą ze z ja z d u w a rs z a w s k ie , go do z ja z d u w R y tw ia n a c h m ożna je d n a k n ie tra c ić w ia r y w p is a rs tw o chłopów . O czyw iście

ci sami

ludzie, k tó r z y ta m p rz e ja w ia li n a j­

w ię k s z ą czynność um ysłow ą , t u t a j z o s ta li z m a jo ry z o w a n i przez o rg a n iz a c y jn y 1 o rg a . n ie m y b r a k k o n c e p c ji k u ltu ra ln e j, ś lą s k a w y ­ p ra w a p u b lic y s tó w „ W s i“ b y ła k on sekw encją zja zd u ry tw ia ń s k ie g o , zja z d w a rs z a w s k i b y ł

— m ożn ab y rzec — je g o niekonsekw encją.

Z ja z d r y tw ia ń s k i w y k a z a ł inne jeszcze osią.

gnięcia

ściśle lite ra c k ie g ru p y p is a rz y „ W s i“ , o k tó r y c h do tąd g łuch o w pism ach lite r a c ­ k ic h . P ró b y r e w iz ji k r y t y k i lite ra c k ie j p rz e . prow adzone w p a ru re fe ra ta c h zja zdu m ia ły taikże s w ó j o d p o w ie d n ik w p iś m ie . B r a k je st w O ddziale W ie js k im w id z e n ia społecznego,

nie

m a żadnego p la n u g o s p o d a rk i lu d ź m i. W in n y c h O ddziałach Z w ią z k u n ie je s t le p ie j, je ­ ś li n ie go rzej, ale O dd ział W ie js k i je s t je d y . n y m , k tó re g o ra c ja is tn ie n ia je s t p ro g ra m o ­ w a, ideologiczna. G dy te j za b ra kn ie , szuka

się

oczyw iście in n y c h fo r m czynnego is tn ie n ia o rg a n iz a c y jn e g o dla rz e c z y w is ty c h s ił spo.

łe c z n y c h p ra g n ą c y c h

się

w ypow iedzieć.

Zapisała A n n a Kam ieńska

W ilh e lm G a rn c a rc zy k

Z j e d n o c z e m e orgamzacyj k u l t u r y ws

fragmenl referału wygłoszonego na zjeździe w Rytwianach

Wiekowe zaniedbanie i upośledzenie wsi

polskiej na odcinku oświatowym i ku ltu ­ ralnym są nam wszystkim dobrze znane.

Są one wynikiem setki la t trwających w Polsce rządów szlachty i magnaterii nie chcącej uznać w chłopie człowieka, a w i­

dzącej w nim tylko siłę roboczą i mierzwę nawozową, na której bujnie wyrastały szlacheckie przywileje.

Sza odtrutka na zaszczepiany przez wrogów demokracji wśród nieuświadomionych oby­

wateli jad negacji w stosunku do dzisiej­

szego naszego ustroju państwowego. Dla dobra wsi polskiej, dla dobra Polski Ludo­

wej pracy te j należy nadać jednolity kie­

runek ideowy, ustalić najwłaściwsze meto­

dy działania, trzeba skomasować rozproszo­

ne w ysiłki i środki materialne.

Rys. St. Cieloch W IL H E L M G A R N C A R C Z Y K

W icem inister O światy

d o p ro w a d z ił do po w s ta n ia T U L R P jednoczącego w s z y s tk ie działające do­

tychczas w rozp rosze niu o rg a n iz a c je k u lt u r y w si.

Największe trudności nastręcza uzgod- nianie projektu statutu dla te j nowej orga­

nizacji. Rozpatrywane były dwa projekty statutu: jeden złożony przez inicjatorów całej akcji i zwolenników nazwy Ch.T.

O.K., a drugi — przez działaczy obecnego TUL-u. Prawie że uzgodniono już statut i nie ulega wątpliwości, że w niedługim cza­

sie dogadamy się i co do nazwy organiza­

cji, jaką wspólnym i, przyznać trzeba, du­

żym wysiłkiem dobrej w oli tworzymy.

Poważnie również zastanawiano się nad nazwą te j organizacji. Ostatecznie w yłoni­

ły się tu dwie koncepcje. Według jednej z nich organizację tę należy nazwać Chłop­

skim Towarzystwem Oświaty i K ultury.

Nazwa ta jest nazwą nową, nie dającą przywileju żadnej z komasowanych orga- nizacyj, a ogarniającą całokształt prowa­

dzonych przez tę- organizację prac.

Zwolennicy drugiej koncepcji radzą na­

dać nowej organizacji nazwę Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych (T.U.L. na wzór robotniczego T.U.R.) udowadniając, że nazwa ta ma w Polsce już swoją tradycję i wielu swoich zwolenników, byłych w y­

chowanków T.U.L.owców, biorących dzisiaj żywy udział w pracy społecznej i politycz­

nej.

Doceniając wagę zagadnienia i pragnąc sprawę oświaty dorosłych na wsi na właś­

ciwe skierować drogi, grupa oświatowców ludowych po długich rozważaniach posta­

nowiła powołać do życia Chłopskie Towa­

rzystwo Oświaty i K u ltu ry, komasując w tym Towarzystwie wspomniane wyżej or­

ganizacje oświatowe. Sprawę tę omawia­

no i uzgadniano na kilkunastu konferen­

cjach, w których b ra li udział czołowi dzia­

łacze zainteresowanych organizacyj. Nara­

dy te" napotykały na różnorakie trudności i przeszły k ilk a etapów rozwoju, nim wresz­

cie uzgodniono potrzebę' powstania jednej, centralistycznie pomyślanej chłopskiej or­

ganizacji oświatowej.

Racjonalnie zorganizowana i dobrze pro­

wadzona oświata dorosłych —■ to najlep-

Bardzo ważny dla Państwa odcinek pra­

cy oświatowej w środowisku miejskim i robotniczym od dawna już prowadzi To­

warzystwo Uniwersytetów Robotniczych (T.U .R .), udoskonalając coraz więcej me­

tody swojej pracy i coraz lepsze osiągając wyniki. Na terenie wiejskim praca oświa­

towa na tym odcinku jest zupełnie nie­

skoordynowana i opiera się na rozproszko- wanych wysiłkach poszczególnych organi­

zacyj. Ogólnie można powiedzieć, że w dzie­

dzinie oświaty dorosłych, szczególnie na wsi, panuje nadal chaos tak pod względem ideowym, ja k i pod względem metod pracy.

Na odcinku wiejskim pracę tę poza Związkiem Młodzieży W iejskiej „W ic i“ pro­

wadzi k ilk a organizacyj nie związanych żadnymi wspólnymi planami działania. Na­

leży tu wymienić: Towarzystwo Uniwersy­

tetów Ludowych (T .U .L .), Ludowy Insty­

tu t Oświaty i K u ltu ry (L.I.O .K.), Ludowy In s ty tu t K u ltu ry (L .I.K .), Towarzystwo Teatrów i Muzyki Ludowej (T.T.M.L.), L u ­ dowy In s ty tu t Muzyczny (L.I.M .), Wiejska Spółdzielnia Kinowa i in. Nieskoordynowa­

na praca tych organizacyj nie może dać takich wyników, jakie w nowym ustroju Polski koniecznie nam są na tym odcinku potrzebne. Mamy tu bowiem do odrobienia nie tylko wiekowe zaniedbania, lecz i skut­

k i ostatniej w ojny i okupacji, które w y­

w arły bardzo ujemny wpływ zarówno na młodzież, ja k i na dojrzałe społeczeństwo.

.Musimy również Skutecznie przeciwdziałać na wsi destrukcyjnej robocie „oświatowej“

podziemia: musimy wałczyć z reakcyjną propagandą, i energicznie przez tę propa­

gandę rozsiewaną nagminną plotką.

Charakter i teren działalności Ch.T.O. i K. omawia artykuł- 2 projektu statutu, w którym mówi się:

„Chłopskie Tow. Oświaty i K u ltu ry pow­

stało . z połączenia organizacji i instytucji oświatowo-kulturalnych i wychowawczych, działających pośrednio, lub bezpośrednio na terenie wsi. Jest ono organizacją koordy­

nującą całokształt poczynań społeczno- oświatpwych poszczególnych środowisk wiejskich, zaspakajając te potrzeby spo- łeczno-oświatowe i kulturalne, których Państwo i Samorządy Terytorialne zaspo­

koić nie mogą“ .

Cele tego Towarzystwa omawia art. 3 projektu statutu, k tó ry głosi:

„Chłopskie Tow. Oświaty i K u ltu ry ma na celu:

a. Podejmowanie wspólnej, zbiorowej akcji szerzenia oświaty i k u ltu ry wśród ludności wiejskiej.

b. Kierowanie rozwojem i doskonaleniem k u ltu ry ludowej będącej podstawowym do­

robkiem k u ltu ry narodowej.

c. Przygotowanie mas chłopskich jako aktywnych odbiorców i współtwórców do­

robku kulturalnego i technicznego narodu i ludzkości.

d. Upowszechnienie wiadomości niezbęd­

nych do orientowania się w świecie otacza­

jących zjawisk i życiu społeczno - politycz­

nym.

e. Przepojenie mas chłopskich ideologią radykalnego ruchu ludowego współdziała­

jącego z ruchem robotniczym.

f. Uświadomienia mas chłopskich o ro li w odbudowie i przebudowie społeczno-kul­

turalnej środowiska i państwa, o ich pra­

wach i obowiązkach w społeczeństwie i Państwie.

g. Szkolenie kadr wiejskich działaczy pracowników oświatowych“ .

W ramach organizowanego w ten sposób Ch.T.O. i K. lub T.U.L. powstanie odpo­

wiednia ilość Wydziałów ogniskujących w sobie pokrewne działy pracy, a więc: W y­

dział Naukowo-Badawczy powstanie z L.I.

O.K.-u i L.I.K.-u, Wydział Teatralno-Mu­

zyczny z T.T.M.L. i L.I.M .-u. Wydział U ni­

wersytetów Ludowych, Powszechnych i Szkół Pracy Społecznej, Wydział Techniki Oświatowej« (radio, kino, itp .) , Wydział Wydawniczy i inne wydziały. Każdy w y­

dział skupi do pracy fachowej wszystkich oświatowców-fachowców w danej dziedzi­

nie, pracujących dotychczas bądź to w po­

szczególnych komasowanych obecnie orga­

nizacjach oświatowych, bądź też pracują­

cych luzem.

Dla dobra wspólnej sprawy zachodzi ko­

nieczność ścisłej współpracy te j nowej po­

tężnej chłopskiej organizacji oświatowej z T.U.R.-em. Nad całością pracy czuwa Pań­

stwo, lecz Ch.T.O. i K. czy nowy T.U.L. i robotniczy T.U.R. jako organizacje spo­

łeczne, winny wziąć na siebie cały ciężar odpowiedzialności za pracę w zakresie o- światy dorosłych w Polsce.

Skomasowanie pracy poszczególnych or- ganizaeyj oświatowych działających na od­

cinku wiejskim, w Ch.T.O. i K. czy T.U.L.-u pozwoli nam nadać całej pracy jednolity i właściwy kierunek ideowy, umożliwi lepsze wykorzystanie pracowników-specjalistów, pozwoli na racjonalne wykorzystanie środ­

ków materialnych, da możliwość intensyw­

nego prowadzenia pracy planowej i ułatw i zainteresowanie tą pracą szerokich mas społeczeństwa wiejskiego i wciągnięcie tych mas do współpracy.

Ta nowa skomasowana forma pracy oświatowej na wsi nie tylko nie przekreśii dotychczasowego dorobku skomasowanych organizacyj, lecz, przeciwnie, wzmocni każ­

dy poszczególny dział pracy.

W O S T A T N IM 35 (114) N U M E R Z E „W S I“

z dnia 7 września 1947 r.

Bronisław M azu r —

W koronach dymu,

W ro ­ cław; Tadeusz Chróściełewski — O świcie;

Tadeusz O rłew icz — U S A 1 Anglia w walce

0 rynki świata;

Józef M orton —

Klucz

Boże;

Klementyny;

Józef B ieniek —

Rożnów;

K r y ­ styna Sw inarska

i

Eugeniusz Cękaiski —

Kręcimy film o polskiej wsi;

Antoni T rep iń ­ ski —

Jak dostarczyć słowo drukowane na wieś?;

Stanisław Paleczny —

Stary kolpor­

ter;

W. M ich aiłó w —

Książka na wsi radziec­

kiej;

P io tr W yrobek —

Wczasy

kursy do­

kształcające;

„ N a d -w arciak“ —

Wczasy

- -

wycieczki;

Lis M arian —*

Cudzoziemszczyzna 1 swojszczyzna; 12 ilustracji, komunikaty,

8 stro n .

f

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dość wcześnie, bo jeszcze przed II wojną światową, a więc jeszcze we wsi Mszana Dolna, przyjęły się nazwy głównych ulic, takich jak: Krakowska (biegnąca w kie-

(BGN), wprowadzono system ubezpieczenia depo- zytów (DIF) i określono współczynnik wypłacalności na poziomie 12%. Kształt TRB wskazuje na opóź- nienia w reformach przedsiębiorstw

gnałów jest szybki i odbywa się bez. udziału świadomości

In general, municipal wastewater treatment can be schematized into six process steps (Figure 1.5). For each process step different techniques are either applied, newly available, or

Violetta Rezler-Wasielewska, Działalność naukowo-oświatowa polskich jeńców wojennych w niemieckich i radzieckich obozach podczas II wojny światowej, Opole 200 l,

Sekcja 3 prowadziła obrady na temat Edukacyjne wyzwania i zagrożenia młodego pokolenia z perspektywy globalno- kulturowej, której przewodniczyli dr Andrzej Rozmus,

Głosowanie jest jawne, a każdy mieszkaniec biorący udział w głosowaniu oświadcza, że dane, które zostały zawarte na formularzu do głosowania, są zgodne ze stanem

miało miejsce, zorganizowane przez Samodziel­ ny Zakład Bibliotekoznawstwa WSP w Krakow ie i Koło Naukowe Bibliologów, III Seminarium Naukowe, odbyw ające się pod