Co Polska, a co Niemcy dały Górnemu Śląskowi w dziedzinie ubezpieczeń społecznych?
Trudności Polski na polu ubezpieczeń w chwili objęcia G. Śląska W najbliższym czasie m ija już la t 15 od chwili gdy G órny Śląsk powrócił do Polski; to też nie w ydaje się bynajm niej p rz e d w czesną porów naw cza ocena rozw oju ubezpieczeń społecznych n a części Śląska, któ ra p rzy p a d ła w udziale Polsce i Niemcom.
W życiu G órnego Śląska, k tóry należy do najb ard ziej u p rze m ysłowionych i n ajbardziej robotniczych części Europy, Górnego Ś lą
ska, w którym na czterech m ieszkańców niem al trzech k o rzysta z ubezpieczeń społecznych, linia rozw oju społecznej polityki ubez
pieczeniow ej posiada niew ątpliw ie znaczenie szczególnie doniosłe i istotne. Nic więc dziwnego, że w okresie plebiscytu górnośląskiego 15 la t tem u w walce o G órny Śląsk sp raw a przyszłości ubezpieczeń społecznych o d egrała rolę bardzo żywą. Je że li dziś zastanaw iam y się nad tym, co w Polsce i w Niemczech zrobiono z ubezpieczeniam i społecznym i w przeciągu p ó łto ra dziesiątka lat, k tóry dzieli nas od zm iany suw erenności na Śląsku, to dochodzim y do wniosków bardzo ciekaw ych i pouczających.
Zupełnie bezstronna i rzeczow a analiza tego wszystkiego, co stało się w ubezpieczeniach społecznych w przeciągu lat 15 po jednej i po drugiej stronie nowej granicy, pozw ala nam bowiem na stw ier
dzenie, że w Polsce ubezpieczenia społeczne poszły w górę, w Niem czech — w dół.
P ro p ag an d a niem iecka operująca fałszyw ym lub jednostronnie w ykorzystyw anym m ateriałem faktycznym , d ziała wciąż jeszcze w dziedzinie ubezpieczeń społecznych z tak ą swobodą i pew nością siebie, że uśw iadom ienie sobie tego wszystkiego, co w Polsce n a p ra wiono i udoskonalono w tym zakresie w n ajtru d n iejszy ch w arunkach zew nętrznych i tego wszystkiego, co w Niemczech w tym samym cza
sie zepsuto, w ydaje się pożyteczne dla zrozum ienia praw dy.
Przypom nijm y bowiem sobie sytuację, jaką zastaliśm y na G ó r
nym Śląsku w chwili przejęcia ubezpieczeń społecznych przez Polskę. M usieliśm y zapew nić dalsze funkcjonow anie ubezpieczeń społecznych bez dostatecznego a p a ra tu adm inistracyjnego, bez odpo
w iedniego kontyngentu fachowców, bez większego przygotow ania i co najw ażniejsze — bez jakichkolw iek niem al rezerw potrzebnych na w ypłatę świadczeń. Mówiąc o stronie finansowej przejęcia ubez
2 K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 34
pieczeń społecznych na G órnym Śląsku, nie można o tym nie w spo
mnieć, że — poza rozrachunkam i co do brackiego ubezpieczenia gór
niczego, które otrzym ało przynajm niej w m ałej części rezerw y n a leżne mu od Niemiec — Niemcy, wiążąc sztucznie spraw ę rozlicze
nia na tym odcinku ze sp raw ą ogólnych rozrachunków m iędzy
państw ow ych i zasłan iając się planem D aw esa a potem planem Youn- ga, zd o łały pogwałcić zobowiązania, nałożone na nie w dziedzinie ubezpieczeń społecznych przez art. 312 T ra k ta tu W ersalskiego.
F akt, że nie otrzym aliśm y rezerw koniecznych na w ypłacanie p rzejęty ch k ilkunastu a naw et kilkudziesięciu tysięcy św iadczeń płynnych, nie mówiąc już o niezrealizow anych upraw nieniach eks- pektatyw ow ych sięgających łącznie w artości kilkuset milionów, m u
siał już sam przez się utrudnić w najw yższym stopniu działalność Polski w tym zakresie na G órnym Śląsku. W ydaw ało się w m iesią
cach letnich 1922 r., że nie zdołam y wyw iązać się z rozległych i z a w iłych zadań, jakie stanęły przed nam i przy przejm ow aniu ponie
mieckich ubezpieczeń społecznych.
Ewolucja zagadnienia ubezpieczeń społecznych w polskiej i nie
mieckiej części Śląska
Tym czasem stało się inaczej. T rudny ten egzam in zdaliśm y z odznaczeniem . Polska nie tylko nie o d ebrała G órnem u Śląskow i niczego z dobrodziejstw społecznych, jakie z astała, lecz naw et — i to mimo najcięższych w arunków gospodarczych, w których m u
siała rozw iązyw ać doraźnie zagadnienia ochrony socjalnej na G ó r
nym Śląsku — zd o łała ją skutecznie rozszerzyć i rozbudow ać.
Szczególne sukcesy w ykazują dążności w tym kierunku w o d niesieniu do robotniczego ubezpieczenia em erytalnego, t. zw. in w a
lidzkiego. Podczas gdy w Niemczech granica w ieku dla ren ty na s ta rość wynosi w dalszym ciągu 65 lat, zdołano na polskim G órnym Ś ląsku granicę tę obniżyć o 5 la t do 60 roku życia. To samo dotyczy złagodzenia warunków, od których zależy praw o do renty wdowiej.
N a koniec i w odniesieniu do ren t sierocych popraw iono odziedzi
czone po Niemczech ustaw odaw stw o, p rze d łu ża ją c znacznie okres, w czasie którego sierota k o rzysta z św iadczeń tej gałęzi ubezpieczeń społecznych. Różnice te zm ierzające w yraźnie in plus o d b ijają szcze
gólnie kontrastow o od daleko idących zmian in minus, p rzep ro w ad zo nych w tym sam ym czasie w Niemczech. W szystkie te zmiany d o p ro w adziły do tego, że nabycie praw a do św iadczeń w Niemczech jest obecnie bez porów nania tru d n ie jsz e niż w Polsce. W ystarczy w ska
zać fakt, że w m yśl ustaw odaw stw a niemieckiego nabycie p raw a do św iadczeń em erytalnych uzależniono od przebycia okresu w yczeki
wania, k tóry wynosi nie tylko zresztą w ubezpieczeniu inwalidzkim lecz również w ubezpieczeniu em erytalnym górników i pracow ników um ysłow ych 5 do 15 lat, podczas gdy w Polsce nie wynosi on więcej niż 4 lub 5 lat. To jeszcze nie w szystko. Obok różnic bardzo n iew ąt
pliw ie doniosłych i istotnych co do granicy wieku w ubezpieczeniu na starość i co do czasu wyczekiwania, nie brak jeszcze całego szeregu innych punktów, w których poziom ustaw odaw stw a społecznego p o l
skiego p rzekracza znacznie poziom ustaw odaw stw a niemieckiego.
W ystarczy przykładow o w skazać fakt, że w ubezpieczeniu od w ypad
ków u tra ta w m niejszym stopniu (do 20%, a naw et w pewnych sytuacjach 25% i więcej) zdolności do pracy nie uzasadnia jeszcze w Niemczech — w przeciw ieństw ie do Polski — pow stania praw a do ren ty w ypadkow ej. W ubezpieczeniu górniczym po w yjściu z z a trudnienia uzasadniającego obowiązek ubezpieczenia upraw nienia m ogą być zachow ywane w Polsce w drodze opłacania t. zw. uznanió- wek, stosunkowo nieznacznych opłat, podczas gdy w Niemczech w y
m agane jest kontynuow anie tego ubezpieczenia w drodze pokryw a
nia składek.
Na polskim G órnym Śląsku ubezpieczenia społeczne stanow ią w yłączny przedm iot autonom icznego ustaw odaw stw a w ojew ódzkie
go. P rz y ję to proklam ow aną uroczyście w statucie organicznym w oje
w ództw a śląskiego i stosow aną w p rak ty ce b ardzo ściśle zasadę, że ustaw odaw stw o śląskie może być zunifikowane z ustaw odaw stw em obow iązującym w pozostałych częściach państw a tylko pod w arun
kiem, że ustaw odaw stw o obow iązujące poza Górnym Śląskiem z a pew nia korzyści co najm niej równe dobrodziejstw om w ynikającym z dotychczasowego ustaw odaw stw a górnośląskiego. To też, op iera
jąc się na tych założeniach, rozciągnięto z biegiem czasu na Górny Śląsk ubezpieczenie na w ypadek bezrobocia w r. 1924 (które w Niem
czech w roku 1922 nie funkcjonow ało jeszcze w ogólności!), ubez
pieczenie pracow ników um ysłowych w r. 1928 i ubezpieczenie od w y
padków w r. 1934.
N ależy podkreślić z całym naciskiem , że pom yślny rozwój ubez
pieczeń społecznych na Górnym Śląsku nie p ozostaje w żadnym zw iązku ze zobowiązaniam i przyjętym i przez Polskę w górnośląskiej konw encji genewskiej. Nie w yw arła ona żadnego w pływ u na losy ubezpieczeń społecznych. W szystko co się w tej dziedzinie stało, jest wynikiem sam ow olnej i niczym niekrępow anej inicjatyw y pol
skiej. Kryzys, k tó ry w szczególnym stopniu naw iedził G órny Śląsk, stw orzył dla ubezpieczeń społecznych niebezpieczeństw a, których zażegnanie nasunąć m usiało szczególne trudności. W Niemczech k ry zys tak podw ażył podstaw y całego system u ubezpieczeń społecznych, że okazało się konieczne w ydanie całej serii N otverordnungen, które obniżyły znacznie poziom ustaw odaw stw a, ograniczając zasięg korzy
ści zapew nianych dotąd ubezpieczonym i ich rodzinom . Podczas gdy am putacja w szystkich pięciu gałęzi niemieckiego ubezpieczenia spo
łecznego pozbaw iła je w poważnym stopniu dotychczasow ej wartości d la św iata pracy, podyktow ane kryzysem ograniczenia oszczędnościo
we dokonane w tym czasie na Dolskim Górnym Śląsku nie p rzybrały większych rozm iarów, zam ykając się w pewnej obniżce św iadczeń
4 K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 34
ubezpieczenia górniczego, w w ydaniu przepisów obniżających ogólny zakres św iadczeń ubezpieczeniowych w razie zbiegu praw a do kilku św iadczeń z ubezpieczeń społecznych (przy czym należy z całym naciskiem podkreślić, że obow iązujące w Niem czech przepisy o w strzym aniu i spoczyw aniu w tej ostatniej sy tu a c ji św iadczeń id ą znacznie d alej).
J e d n o w każdym razie nie m oże ulegać w ątpliw ości: w arunki nabycia praw a do św iadczeń wszystkich działów ubezpieczeń spo
łecznych ukształtow ane są znacznie dogodniej i korzystniej d la ubezpieczonych w Polsce niż w Niemczech. To jednak jeszcze nie wszystko. Podobnie niesporna i oczyw ista jest różnica nie tylko m iędzy stanem ubezpieczeń społecznych polskich i niem ieckich w przecięciu chwili obecnej ale i m iędzy linią rozw ojow ą polskiego i niem ieckiego ustaw odaw stw a o ubezpieczeniach społecznych. W P o l
sce rozw ój w ypadków idzie ku rozszerzeniu dobrodziejstw świad- czeniowych ubezpieczenia społecznego, w N iem czech ku ich zw ęże
niu i ograniczeniu.
M ożna by jednak wywodom tym przeciw w staw ić inne rozum o
wanie. M ożna by mianowicie próbować dowodzić, że w p raw dzie uzyskanie św iadczeń łatw iejsze jest w Polsce niż w N iem czech, że jednak sam w ym iar św iadczeń p rzed staw ia się w N iem czech korzystniej niż w Polsce. A rgum entację tego ro d za ju spotyka się naw et nierzadko. A przecież bliższe rozw ażenie wysokości św iad
czeń ubezpieczenia społecznego w Polsce i w Niem czech nie pozw ala na potw ierdzenie powierzchownych tych i innych w rażeń. J a k m ożna bowiem zestaw iać z sobą wysokość ren ty polskiej i niem ieckiej? O czy
wiście całkow icie błędną b yła by m etoda, polegająca na porów ny
w aniu absolutnej wysokości przeciętnego św iadczenia polskiego i nie
mieckiego po przeliczeniu ich w edług kursu giełdowego na w alutę je d nego z dwóch państw . Z n a tu ry rzeczy św iadczenia każdego z państw ustalone są z uw zględnieniem ich siły nabyw czej na rynku w e
w nętrznym . Przerachow anie w ym iaru ren ty na w alutę drugiego p a ń stw a d a je n atu raln ie wyniki zupełnie nieoczekiw ane i przypadkow e.
T ak więc stosunkow o duża w artość ren t niem ieckich przekazyw anych do Polski i konsum ow anych tu na m iejscu tłum aczy się tylko w za
jem nym stosunkiem na giełdzie m arki niem ieckiej i złotego polskiego.
W artość ren ty niemieckiej spożyw anej w Polsce niejednokrotnie w y
korzystyw ana jest przez agitację niemiecką, k tó ra dobrodziejstw a um owy polsko-niem ieckiej o ubezpieczeniu społecznym , wywalczonej z trudem przez R ząd Polski w rokow aniach z Niemcami, sta ra się przedstaw ić jako niemal d a ry z łaski niem ieckiej d la Górnego Śląska, zapom inając z resztą o tym, że do 1931 roku, a więc przez la t d zie
więć Niemcy w łaściw ie nic nie płaciły na polski G. Śląsk, zastosow ując bezw zględne przepisy o t. zw. spoczyw aniu re n ty w razie pobytu upraw nionych za granicą. Porów nanie z sobą absolutnej wysokości św iadczeń polskich i niemieckich może być dokonane tylko przez po
rów nanie z sobą siły nabywczej w Niemczech renty niem ieckiej i siły nabywczej w Polsce ren ty polskiej. Znaną jest m etoda zestaw iania z sobą sum w yrażonych nom inalnie w w alutach różnych państw w d rodze porów nyw ania t. zw. koszyczków żywnościowych, którym sum y te odpow iadają. Zastosow ując m etodę tę do zagadnienia, które nas obecnie interesuje, musielibyśmy sta ra ć się o znalezienie odpow ie
dzi na pytanie, ile m asła, m leka, jaj, mięsa i jarzy n m ożna otrzym ać w Niemczech za rentę niemiecką, a ile tych a rty k u łó w żywnościo
wych w Polsce za ren tę polską. Oczywiście zadanie to może być ro z w iązane po przeprow adzeniu bardzo ścisłych obliczeń staty sty cz
nych. Rzut oka choćby najbardziej pobieżny na poziom przeciętny re n t i poziom cen w Polsce i w Niemczech pozw ala już jednak na tw ierdzenie z góry, że ogólnie rzecz biorąc ren ty polskie nie pozo
s ta ją w tyle za niemieckimi, a naw et przew yższają je niekiedy dość znacznie.
Ogólny wynik — zmniejszenie świadczeń w Niemczech, podwyższenie świadczeń w Polsce
Je że li zastanaw iam y się nad tym, co Polska i co Niemcy dały Śląskow i w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, to nie możemy og ra
niczać się z góry jedynie i wyłącznie do oceny doraźnych korzyści m aterialnych, w ynikających z ustaw odaw stw a ubezpieczeniowego dwóch państw . U bezpieczenia społeczne jeżeli m ają mieć charak ter społeczny m uszą być również społecznie rządzone. Spraw a wpływu, jaki na losy ubezpieczeń społecznych w yw ierają sami ubezpieczeni, jest jednym z najw ażniejszych zagadnień, których rozstrzygnięcie św iadczy o ogólnej pozycji ubezpieczeń społecznych w danym p a ń
stwie. R o zpatrując pod tym kątem widzenia ustaw odaw stw o spo
łeczne, obow iązujące po jednym i po drugim brzegu O dry, musimy zauw ażyć, że w Niemczech zniesiono w zupełności sam orząd, pozba
w iając zainteresow anych jakiegokolw iek w pływ u na ubezpieczenia społeczne. Polskie instytucje górnośląskie, zw łaszcza ubezpieczenia na w ypadek choroby i ubezpieczenia górniczego, o p ierają się n a to m iast w dalszym ciągu na pełnym i niczym nieograniczonym sam o
rządzie. Nie tylko dzięki temu, że ubezpieczenia społeczne stanow ią przedm iot autonom icznego ustaw odaw stw a śląskiego, ale również dzięki temu, że wykonyw ane są przez instytucje o charak terze sam o
rządnym , pracow nicy w sp ółdziałają w Polsce czynnie w u rzą d z e niach, m ających na celu zapew nienie im ochrony przeciw ryzykom:
zagrażającym ich egzystencji. W Niemczech są bezwolnymi odbior
cam i w ydzielanych im łaskaw ie dobrodziejstw .
Ubezpieczenia społeczne na G órnym Śląsku dalekie są jeszcze o d ideału. N iejedno jeszcze trzeba będzie zrobić, aby zaspokoić b ardzo rozległe w tym zakresie potrzeby szerokich kół pracow ni
czych na G órnym Śląsku. O parcie egzystencji na bardziej trw ałych
6 K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 34
i pew nych podstaw ach finansow ych jest zadaniem , którego rozw iąza
nie należy jeszcze do przyszłości. W razie pew nej popraw y koniun
k tu ry gospodarczej trzeba będzie jeszcze pom yśleć o zniesieniu tego lub innego ograniczenia, narzuconego przejściow o kryzysem . R ów nież i spraw a ujed n o stajn ien ia trzech dzielnicow ych jeszcze górno
śląskich gałęzi ubezpieczeń społecznych (ubezpieczenia na w ypadek choroby, ubezpieczenia inw alidzkiego robotników , ubezpieczenia brackiego górników) z system em ubezpieczeń społecznych funkcjo
nującym w pozostałych częściach Polski nasunie jeszcze niew ątpliw ie pew ne trudności rzeczowe, jeżeli — co należy uw ażać za pew ne — będzie m usiało być przeprow adzone w sposób, zapobiegający jakim kolwiek szkodom i stratom w porów naniu z korzyściam i p rzy słu g u ją cymi dotąd pracow nikom w południow o-zachodniej dzielnicy Polski.
W szystko to praw da. Ale, o p ierając się na dotychczasow ych do
św iadczeniach, możemy z ufnością patrzeć w przyszłość, w ierząc w to, że jak dotychczas tak i n adal Państw o okaże p e łn e zrozum ienie dla ważności wielkiego tego działu polityki społecznej, utrw alonego i ro z winiętego w P olsce w tym sam ym czasie, gdy w Niemczceh został ograniczony w sposób niem iłosierny.
H ilary Lipow iecki Katowice, w styczniu 1937
NOWE WYDAWNICTWA INSTYTUTU ŚLĄSKIEGO
S E R IA : B IB L IO T E K A P IS A R Z Y Ś L Ą S K IC H , T O M V I
K r z y s z t o f W i n t e r : K u źn ic śląskich i ko p a lń opis i oznaczenie k ró tkie, oraz M e l c h i o r S e v e r u s , W iersz p o ch w a ln y (tekst łaciński) w ra z z przek ład em polskim A lfre d a K ow alkow skiego w y d a ł k ry ty cz n ie i o p ra cow ał W i n c e n t y O g r o d z i ń s k i . K atow ice 1937. S tro n X X X I I I + 47.
C en a brosz, zł 2,50, opr. zł 4,— .
N o w y tom „B iblioteki p isa rz y śląskich” p rzy p o m in a i udostępnia szer
szem u ogółow i ten praw ie n iezn an y u tw ó r K rz y sz to fa W in te ra z Źegania, p o chodzący z po ło w y X V I w ieku, a należący do poezji d y d ak ty czn ej, ściśle zaś do d ziału pochw alno-geograficznego. O pis kuźnic śląskich W in te ra ciekaw i czyteln ik a polskiego sw oją świeżością i stanow i w lite ra tu rz e ogniw o p o p rz e dzające tr a k ta t Roździeńskiego, „ O fficin a ferraria”, w y d an y jako IV tom
„B iblioteki pisa rz y śląskich” . O p ró c z tekstu W in te ra mieści się w książce w iersz pochw alny, jakim p o p rze d ził poem at w y d aw ca drugiego w y d an ia , M elchior Severus, w ro k u 1582.
O bszernym i w iadom ościam i o życiu i tw órczości W in te ra oraz Severusa, ja k rów nież licznym i w yjaśnieniam i o p a trz y ł obecne w y d an ie W i n c e n t y O g r o d z i ń s k i .
U w a g a : Z e z w a la się na d o w o ln e k o r z y s ta n ie z k o m u n ik a tó w In s ty tu tu Ślą
sk ieg o dla c e ló w p r a so w y c h .
D ru k a rn ia „ D z ie d z ic tw a “ w C ie s z y n ie