• Nie Znaleziono Wyników

Galicyjski Sejm Stanowy (1817-1845)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Galicyjski Sejm Stanowy (1817-1845)"

Copied!
152
0
0

Pełen tekst

(1)

•m...

H-jy gjfa£-.'r'•' t ~ • '-N. • . V i . ■ , . . - y - . : A

D r , B r o n i s ł a w Ł o z i ń s k i

V*Ś== = ==... =

!/ f. Ü

I

'i

GALICYJSKI

SEJM STANOWY

i i i

Wl

18 1 7

1 8 4 5

W E LW OW IE

NAKŁADEM KSIĘGARNI H. ALTENBERGA 1905.

L i \ , / - ' -

i ‘ '

i ... - ■ ... ;

,

(2)

(3)

GALICYJSKI SEJM STANOWY

(4)
(5)

De.

B R O N I S Ł A W ŁOZI ŃSKI

GALICYJSKI

SEJM S TANOWY

(1817—1845}

W E L W O W I E

N A K Ł A D E M K S I Ę G A R N I H. A L T E N B E R G A

Z drukarni W ł. Łozińskiego — pod zarządem J . Niedopada.

1 9 0 5 .

(6)

gmgsö I

3 ) ł b l l }

(7)

I.

O r g a n i z a c j a i in stallacya.

„Dzisiejszy wiecznie pam iętny dzień, który najpóźniejsza po­

tomność z najm ilszem wspomnieniem Najjaśniejszego P ana jako najwspanialszego utwierdzicie!a Stanów galicyjskich i organizaeyi onychże w pamięci swojej odświeżać będzie, otwiera teraz n a j­

szczęśliwszy widok przyszłości, stawiając nas w owrym najłaskawiej wskazanym zakresie działania, który według w yraźnej'w oli N aj­

jaśniejszego P ana dobro ogółu i każdego z osobna obejm uje.“

Są to słowa, wyjęte z mowy, którą 16. czerwca 1817 wygło­

sił na uroczystem, m stallacyjnem posiedzeniu nowo zorganizo­

wanego galicyjskiego sejmu stanowego pierwszy dostojnik sta­

nowy, według urzędowej nom enklatury piastun pierwszego „arcy- urzędu“ stanowego, Prym as Królestwa Galicyi i Lodomeryi, rz.

kat. Arcybiskup lwowski, ks. Andrzej Alojzy h r. Skarbek z Po- sławic Ankwicz. Tylko wyższym cokolwiek tonem, ale nie duchem, w yróżniała się mowa ks. Prym asa pomiędzy innem i, wygłoszonemi przez dalszych mówców a wynoszącemi również doniosłość aktu i wielbiącemi łaskawość cesarza Franciszka I. tak, jakgdyby chodziło o zaćmienie samego prezesa sejmu, ówczesnego prezy­

denta gubernialnego a wkrótce potem gubernatora galicyjskiego, F ranciszka br. Hauera, który też, chociaż w łaśnie powołany do górowania nad całem zebraniem w enuncyacyach tego rodzaju,

G alicyjski Sejm S tanow y. 1'

(8)

stanowczo prześcigniony został w wyścigu lojalnego kraso- mowstwa.

Cesarz Franciszek, którem u przedkładano zawsze szczegó­

łowe relaeye z sessyi sejmów stanowych a z pierwszego installa- eyjnego posiedzenia niezawodnie także i text wszystkich mów, wziął z pewnością słowa ks. P rym asa za dobrą monete. W oczach jego bowiem instytucya Stanów uchodziła zapewne za największe dobrodziejstwo i zarazem za najwyższy szczyt ustępstw polity­

cznych, na jak i wznieść się zdołał ten m onarcha w swojej histo­

rycznej niechęci, w formalnym w stręcie już nietylko do rzeczy­

w istych urządzeń konstytucyjnych, lecz naw et do samego wyrazu

„konstytucya“, używanego przez lekarza przybocznego w znaczeniu ustroju fizycznego. A do tego cesarz Franciszek głęboko przejęty był przekonaniem, że jem u właściw ie należy się główna zasługa w przywróceniu pokoju europejskiego po wielkiej zawierusze wo­

je n napoleońskich, że zatem jest dobroczyńcą nietylko ludów, jego berłu podległych, lecz wogóle wszystkich ludów Europy. Uważał siebie za m onarchę-ojca a ludy jego berłu podległe nazywał swo- jem i dziećmi nie w formie przenośni, lecz z przekonaniem, że jest to najtrafniejsze, naw et jedynie trafne określenie missyi, jaka mu z biegu wypadków historycznych i z zrządzenia Opatrzności przypadła. M usiał tedy ten monarcha-oj ciec wierzyć w szczerość zachwytu swojego dziecka galicyjskiego z podarunku stanowego!

Ten nastrój patryarchalny udzielał się oczywiście ówczesnym kołom rządowym i skromnej prassie. Niem al równocześnie z ogło­

szeniem galicyjskiego statutu stanowego Gazeta Lwowska z 24.

kw ietnia 1817 r. uszczęśliwiła swoich czytelników następującym , ze źródła inspirowanego zaczerpniętym, nanaczelnem m iejscu poda­

nym a dziś naiwnością swoją rozrzewniającym kom unikatem o sytu- a c y i: „W czasie głębokiego pokoju trudno bywa pisać do gazet polityczne artykuły, zwłaszcza o kraju takim, jak austryacki, który zaraz po ustaniu zewnętrznej burzy wrócił do dawniejszego swojego stanu i który wyjąwszy drożyznę żywności, wspólną wszystkim innym krajom, ledwie wystawia ślad nieszczęść, o ja ­ kie 25-letnia wojna naszą część świata przypraw iła. M achina k ra­

jow a ma u nas swój prosty pewny ruch: 28 milionów ludzi,

(9)

8 między którym i W ęgrzyni, Czesi, Galicyanie, Austryaey, M ora­

wianie, Ulyryjczykowie, Lombardowie i Tyrolczykowie rządzą się właściwemi sobie ustawam i i m ają odmienne m iary i wagi a n a ­ wet pieniądze! W tak ogromnej ilości ludzi wszystko idzie swoim trybem , tak dalece, że we wszystkich krajach austryackich nie- masz niechętnych, wyjąwszy takich, jacy w podobnych okoliczno­

ściach wszędzie być muszą. To, co je st dobrem, dzieje się bez żadnej okazałości a nawet, możnaby powiedzieć, z umyślnem jej unikaniem . Ztąd wiele pożytecznych urządzeń w naszej m onarchii nie dochodzi doskonale wiadomości cudzoziemców. Nie mamy ża­

dnych budżetów skarbowych, ani publicznych zgromadzeń rady, lecz ufność narodu pozwala się obejść bez tego... Gdy w innych krajach trąba sławy ogłasza światu ofiary pieniężne rodziny pa- nującej, tymczasem m onarcha nasz staje na czele dobroczynnego towarzystwa, stołowe swoje wydatki stosuje do koniecznej potrzeby a cesarzowa poświęca chętnie dla ubogich to, co od Stanów o trz y m a ła ; wszyscy książęta rodziny cesarskiej i panowie krajowi idą za tak pięknym przykładem .“

A więc rządy bez budżetów i bez „zgromadzeń ra d y “ t. j.

bez parlam entów — to dopiero prawdziwy ideał polityczny tych czasów !

Czy jednak za dobrą monetę wzięli zacytowane na wstępie słowa ks. Prym asa także wszyscy uczestnicy installacyjnego zgro­

madzenia „w ysokich“ Stanów, jak je wszyscy petenci nazywali,

„prześw ietnych“ Stanów według tytulatury, stale przez wydział stanow y przestrzeganej, „panów “ Stanów, jak je za przykładem cesarza Józefa II. krótko w potocznym języku biurokratycznym nazywano, to inne pytanie. Wszakżeż najstarsze pokolenie szla­

c h ty w nowo zorganizowanych sejmach stanowych pamięcią swoją sięgało jeszcze w czasy sejmu czteroletniego, zkąd przez kordon przedarł się był do Galicyi silny prąd aspiracyi konstytucyjnych, tak wiele chwilowo, za dwuletniego panow ania cesarza Leopolda II., rokujących. Nie wspomnieniem zaś czasów odległych, lecz żywo w pamięci tkwiącemi wydarzeniam i współczesnemi były dla wszy­

stkich członków sejmu stanowego z r. 1817 takie epizody napo­

leońskiego okresu dziejowego, jak Księstwo Warszawskie a potem 1*

(10)

pam iętne przedkongresowe en u n c ja c je cesarza A leksandra L, za­

powiadające ziszczenie dążeń porozbiorowych społeczeństwa pol­

skiego. Chociaż kongres w iedeński nie ziścił pierw otnych oczeki­

wań, zawsze jednak przyniósł takie dwa silne ogniska polskiego życia narodowo-konstytueyjnego, jak W arszawa i Kraków, zkąd prom ienie rozgrzewające docierać m usiały poza granice w ytknięte Królestwu Polskiemu i Kzeczypospolitej Krakowskiej. A wreszcie w r. 1817 nie znikła jeszcze nadzieja, że bliższa lub dalsza przy­

szłość przyniesie warunki pełnego życia i rozwoju narodowego także i innym dzielnicom Polski, więc i G alicji, której po ocię­

żałym system ie austryackim wypadnie czekać na to może najdłużej, ale nie daremnie. Zdaje się, że i ks. Prym asowi Ankwiczowi myśl ta przyświecała, gdyż wyniósłszy w słowach na wstępie przyto­

czonych chwilę otwarcia pierwszego sejmu stanowego na taką zaw rotną wyżynę historyczną, dodał przytem, że wrzekomo „świe­

tne p re ro g aty w y 1 Stanów są „nieocenionym zakładem najwyższej ła sk i“, więc niejako dopiero zadatkiem przyszłych większych ustępstw.

Nie ziściła się przepowiednia ks. Prym asa Ankwicza. Czego oczekiwać można po „najpóźniejszej potom ności“, skoro dzisiejsza, w rachubie historycznej wcale jeszcze nie późna, nietylko nie odświeża sobie w pamięci daty installacyi sejmu stanowego, lecz naw et prawie lekceważy całą in sty tu c ję stanową —- dotąd przy­

najm niej — tak dalece, że na dobrą sprawę nie uchodzi to dziś za znak niedostatecznej intelligencyi historycznej i politycznej, jeżeli kto nie ma dokładnego wyobrażenia o znaczeniu i całej dzia­

łalności sejmów stanowych w latach 1817— 1845.

Jak przesadne były oczekiwania i wróżby ks. Prym asa A n­

kwicza, tak nieusprawiedliwione jest znowu dzisiejsze pom ijanie tego okresu naszych dziejów porozbiorowych ^ w literaturze histo-

1) X. W. K a l i n k a w dziele swojem „ Gr a l i e ya i K r a k ó w p o d p a n o w a n i e m a u s t r y a c k i e m “ podniósł z działalności gali­

cyjskiego sejmu stanowego tylko sprawy i uchwały, które posłużyć mo­

gły za illustracyę do poglądów autora na ówczesne położenie kraju i po­

stępowanie rządu.

(11)

5 ryeznej. Ze stanowiska historyi kraju sejmowi stanowemu należy sie to bezwarunkowo, żeby działalność jego odświeżona została w szerszym obrazie. Twierdzenie to uzasadnimy przy końcu, po bliższem poznaniu tej działalności. Już tutaj jednak nadm ienić wypada, że łączy się ona nietylko węzłem historycznego rozwoju wypadków, lecz także szeregiem instytucyi i spraw z najświeższą, autonomiczną, dobą dziejową Galicyi. Zresztą gdyby naw et rzecz ta m iała być traktow ana tylko ze stanowiska ogólnych interesów narodowych, to i w takim razie jeszcze należałoby pam iętać o tem, że wyjątkowe położenie nasze wymaga tego, aby w inwentaryzacyi historycznej nie pomijano w żadnej dzielnicy żadnej fazy poroz- biorowej pracy publicznej bez względu na jej większą lub m niej­

szą świetność i wydatność.

❖ #

K onstytucya stanowa, nadana Galicyi statutem z 13. kwietnia 1817 r., stanowi właściwie nieznacznie zmodyfikowane wznowienie dawniejszych urządzeń. Z tego powodu szczegółowe przedstaw ie­

nie tej konstytucyi, rozwiniętej w jej ram ach działalności sejmu stanowego w stanowiącym całość zam kniętą okresie 1817—1845 i obraz norm alnego funkcyonowania Stanów, poprzedzić musimy bodaj przelotnym poglądem na antecedencye.

W cielenie Galicyi w organizacyę stanową innych prowincyi austryackich przez cesarzową M aryę Teresę patentem z 18. czer­

wca 1775 r. stanowiło niejako dopełnienie aktu aneksyi, formalne utw ierdzenie jej nieodwołalności. Jeżeliby w aktach politycznych logika m iała głos uprawniony, to wobec faktu, że przy zaborze Galicyi wysunięty został ty tu ł węgiersko-rewind3,'kacyjny. należało ustrój stanowy nowej prowincyi stosować do wzoru węgierskiego, bliższego pojęciom polskiego społeczeństwa o stanach, bo zawie­

rającego w sobie jeszcze niezupełnie wyrugowane atrybucye w ła­

dzy państwowej. N atom iast ustrój stanowy innych prowincyi au­

stryackich wyobrażał w tej dobie już tylko nikłą ruinę wielkiej niegdyś warowni samodzielności krajów, długo obleganą i doby­

waną a w końcu zdobytą i rozbrojoną przez absolutną władzę

(12)

monarszą. To też gdyby nie fakt, że wciśnięcie Galicyi w austrya- cko-stanowe łoże P rokm sta łączy się tak ściśle z tragiką rozbio­

rową, hum orystyczna form a może najlepiej odpowiadałaby opisowi sytuacyi, w jakiej znalazło się społeczeństwo polskie w chwili, gdy je los nagle przeniósł z hucznej i przestronnej widowni sej­

mikowej i sejmowej w ciasną i duszną izdebkę austryacko-stanow ą.

Połączono książąt, hrabiów i baronów, o ile opłacali z dóbr swo­

ich tytułem rocznego podatku dominikalnego 75 złr. z arcybisku­

pami, biskupam i i infułatam i w jeden stan m agnatów, obok niego posadzono stan rycerski, obejmujący wszystką szlachtę oraz p ra ­ łatów i kanoników katedralnych z rów ną kwalifikacyą podatkową a dla osiągnięcia trinum perfectum dodano dwóch delegatów m ia­

sta Lwowa, jako zadatek zapowiedzianej w przyszłości reprezen- tacyi m iast w ogóle. I całe to grem ium m iało według nadanego statutu pod kierownictwem a właściwie pod komendą guberna­

tora — zgadzać się w „najuniżeńszem posłuszeństw ie“ łub w „naj- posłuszniejszej pokorze“ na wszystko, co sam rząd w formie po­

stulatów podatkowych lub w inny sposób wskaże i nakaże! Miało jeszcze to gremium, co prawda, wszelką swobodę w występowaniu z najtkliwszemi wynurzeniami wiernopoddańczej lojalności i dzię­

kczynienia za lada jakim błahym powodem, lub nawet bez widocz­

nego powodu, ale z przedstawieniem potrzeb i życzeń krajowych w formie naw et najpokorniejszej musiało być bardzo wstrzem ię­

źliwe i zawsze oglądać się na gubernatora.

Jako konstytucyjne dopełnienie faktycznie już dokonanej aneksyi terezyański statut stanowy osiągnął cel swój już przez sam ą promulgacyę w ówczesnym zbiorze patentów i rozporządzeń.1) 0 wprowadzenie sejmów i wydziałów stanowych w regularne 1 norm alne funkcyonowanie rząd nie troszczył się a społeczeństwu polskiemu, pogrążonemu w otrętw ieniu porozbiorowem, nie mogło

^ Do r. 1819 zbiór ten nosi tytuł: E d i c t a e t m a n d a t a E e g n i s Gł a l i c i a e et L o d o m e r i a e a di e 11. s e p t e m b r i s 1772 i n i t a e p o s s e s s i o n i s p r o m u lg-a t a. Od r. 1819 ustawy i rozporządzenia krajowe aż do powstania dzisiejszego dziennika ustaw wydawane były p. t. P r o v i n z i a l - Gr e s e t z s a m m l u ng.

(13)

7 na tern wiele zależeć. Cesarz Józef patentem z 20. stycznia 1782 r. w znowił statu t terezyański z nieznacznemi zmianami co do udziału duchow ieństw a w pierwszym i drugim stanie, oczywi­

ście w kierunku ścieśniającym, i wprowadził go w życie 11. wrze­

śnia tegoż roku z taką pompą hałaśliw ą, jakgdyby chodziło o akt niezmiernej doniosłości dla państw a i kraju. Urzędowy opis pię­

ciodniowych uroczystości installacyjnych, wśród których salwy arm atnie i karabinowe grzm iały nieustannie na ulicach Lwowa a biesiady i festyny następow ały po sobie bez końca i miary, zakrawałby na m istyfikacyę,, gdybyśmy go m ieli przed sobą tylko w kopii a nie w oryginale z podpisem ówczesnego gubernatora i dyrygenta całej tej uroczystości Józefa hr. Brigidy. Cesarz Józef poniżył, jak wiadomo, w całem państwie naw et dotychcza­

sową skromną rolę Stanów, aby mu nie zawadzały w jego refor­

mach, obliczonych na przekształcenie z gruntu wszystkich urzą­

dzeń i stosunków w państw ie a zakończonych ostatecznie ogól­

nym rozstrojem, z którego dopiero Leopold II. zdołał A ustryę wyprowadzić. Galicyjskich Stanów cesarz Józef poniżać nie po­

trzebował, bo nie m iały one po swej stronie naw et tej tradycyi, jaką Stany innych prowincyi temu monarsze w rozpędzie refor­

m atorskim zawadzać mogły. W takim stanie rzeczy było to już poniekąd ustępstwem ze strony cesarza Józefa, że w ciągu swoich rządów dwa razy zwołał sejm (w r. 1786 i 1788) głównie dla utrzym ania kompletu w W ydziale stanowym i że w ysłuchał opinii Stanów przy unorm owaniu sposobu w ybierania wójtów i przysię- żnych w gm inach wiejskich. Nawet szczodrobliwym . w obec'S ta­

nów chciał być cesarz Józef, gdyż wydał 12. września 1788 r.

zarządzenie, pozwalające Stanom użyć placu starego zamku we Lwowie (t. z. Castrum) na budowę teatru z salą redutową. W ię­

cej praktycznego, ale niestety wcale nie szczodrobliwego, znaczenia

1) Dokument ten znajduje się w rękp. Zakładu Ossolińskich Nr. 525. (Dosłowny przekład podałem w szkicu p. t. Z h i s t o r y i S t a n ó w g a l i c y j s k i c h (Biblioteka Warszawska z lutego 1904), gdzie także podane są bliższe szczegóły i daty o kolejach, jakie orga- nizacya Stanów przed r. 1817 przechodziła).

(14)

lipea 1783), według którego „każdy possessor, który miedzy Stany policzony nie jest i rew ersu na to nie dał, że większą część roku w kraju przebywać będzie“, opłacać m iał zamiast zwyczajnej kon- trybucyi (podatku gruntowego) podwójną t. j. zamiast 120/0 do­

chodu 240/0, z czego połowa „do funduszu domestykalnego Sta­

nów należeć m a.“ Nie podniesienie powagi Stanów lecz wzmo­

cnienie kordonu między Galicyą a Polską było celem tego fiskal­

nego zarządzenia.

Cesarz Leopold wydobywając państwo z józefińskiego roz­

stroju, liczył się z instytucyą stanową w ogóle, szukał nawet w niej poparcia dla trudnych zadań swoich. Zmianę tę w syste­

mie uczuły także i najmłodsze, galicyjskie Stany. Za dw uletnich rządów tego monarchy galicyjski wydział stanowy w y stąpił w dwóch doniosłych spraw ach na widownię w roli zastępcy i orę­

downika politycznych i ekonomiczno-społecznych interesów kraju, najpierw w znanej z historyi sejmu czteroletniego a posiadającej osobną monografię (prof. St. Starzyńskiego) sprawie nadania Ga- licyi odrębnej, szeroko zakrojonej k onstytucji (C harta Leopoldina) a powtóre w sprawie zgubnej dla całego państw a a dla Galicyi przedewszystkiem józefińskiej reform y podatku gruntowego. P aten t cesarza Leopolda znoszący tę reformę w Galicyi posiada niejako charakter kompromisu zawartego ze Stanami, o czem nam jeszcze później wspomnieć wypadnie.

W pierwszym okresie rządów cesarza Franciszka, w okre­

sie wojen napoleońskich, Galicya, najpierw zwiększona przyrostem z trzeciego podziału Polski a później znowu na rzecz Księstwa W arszawskiego w granicach swoich okrojona, nie posiadała w ła­

ściwie żadnej konstytucji stanowej, bo wypadki tak szybko po sobie następow ały, że zanim ociężała kom issya kancelaryi nadw or­

nej zdołała powziąć uchwały co do zastosowania statutu józefiń­

skiego do nowej Galicyi, już nastąpiła dalsza zm iana granic, a potem ogólny stan niepewności co do w szystkich dzielnic pol­

skich, zamknięty dopiero aktami kongresu wiedeńskiego. W tym czasie właściw ie nie było ani Stanów ani wydziału stanowego, gdyż naw et żyjących deputatów m andaty wygasły w skutek upływ u

(15)

9 czasu. Kiedy jednak udział Stanów w jakiej akcyi państwowej był niezbędny, rząd nie krępow ał się żadnym skrupułem , aby uzyskać do kompletu reprezentanta Stanów galicyjskich. Powoły­

wano wtedy deputata naw et z dawno wygasłym mandatem. Taką rolę np. poruczono w chwili wielkiego bankructw a w r. 1811 Antoniem u hr. Lanckorońskiemu, który zasiadał w ówczesnej t. z.

deputacyi amortyzacyjnej i podpisał się na jej pierwszem kwar- talnem zamknięciu rachunków z długów państw a jako „deputat Królestwa Galicyi i Lodom eryi.“ Eolę takich deputatów z wyga­

słym i ale mimo to uznawanymi m andatam i odgrywali P io tr hr.

Zabielski, którem u sejm w r. 1820 wdzięczność za długoletnią służbę publiczną wyraził i W incenty hr. Bąkowski, który w pier­

wszych latach panow ania cesarza Franciszka baw ił w W iedniu i wtedy zasłużył się krajow i w pierw szych krokach J. M. hr.

Ossolińskiego około utworzenia dzisiejszego zakładu narodowego tego imienia. Dla spraw potocznych wystarczyć mogła kancelarya w ydziału stanowego. Jej sekretarz Łukasz z Lubrańca Dąmbski był żywą kroniką Stanów, dosłużył się na tej posadzie em erytury i potem jako em eryt i kaw aler orderu Leopolda zasiadał w Sta­

nach przez cesarza Franciszka zorganizowanych. Drugi funkcyo- naryusz kancelaryi, koncypista Ja n Bojarski, był także w tych czasach żywą kroniką Stanów, bo długo pracował razem z Dąmb- skim, a zostawszy po nim sekretarzem, piastował tę posadę już do ostatniego tchu — sam ych Stanów.

Z tą kancelarya stanową mogło gubernium lwowskie od biedy znosić się jakby z fikcyjnym wydziałem stanowym. Kiedy jednak chodziło o sprawę, zastrzeżoną sejmowi stanowemu, niepo­

dobna było już ze względów przyzwoitości praw nej posunąć fikcyi tak daleko, żeby p. Łukasz z Lubrańca Dąmbski, albo p. Ja n B o­

jarsk i, a chociażby obaj razem, byli — sejmem stanowym. A były sprawy tego rodzaju, bo do samego sejmu należało udzielanie indygenatu, który znowu według rozporządzenia wydanego 30. gru­

dnia 1814, potrzebny był do nabyw ania dóbr tabularnych. Tylko bowiem osoby ze stanu m agnatów i ze stanu rycerskiego z indy- genatem a nadto obywatele m iasta Lwowa byli według tego roz­

porządzenia „habilitow ani“ na tabularzystów. Posiadaczów nieha-

(16)

bilitow anych pozostawiło to rozporządzenie w nabytych praw ach do śmierci, ale zastrzegło przytem, że sukcessorowie muszą sie habilitow ać. Dopiero później, już po zaprowadzeniu Stanów, na wniosek wydziału stanowego wyszło 21. sierpnia 1818 r. rozpo­

rządzenie, że descendenci niehabilitow anych posiadaczy dóbr ta ­ bularnych nie m ają być zmuszani do sprzedaży.

W zględy polityczne nagliły rząd jeszcze więcej niż względy praktyczne do- sfinalizowania sprawy nowego statutu stanowego dla Galicyi. W stanie niepewności nie można jej było pozostawić, gdyż widząc powstające Królestwo Polskie i Rzeczpospolitą k ra­

kowską mogłaby była uroić sobie, że otrzyma stanowisko odrębne wobec innych prowincyi austryackich. Tern więcej obawiano się w W iedniu takiego urojenia, ile że w kancelaryi nadwornej leżał nadesłany w początkach kongresu m em oryał gubernatora galicyj­

skiego Jan a P iotra hr. Goessa, który zalecał nadanie Galicyi kon- stytucyi stanowej z takiem i zmianami w dawniejszej, aby zbliżona była więcej do reprezentacyi narodowej i w ten sposób zasła­

niała panowanie A ustryi w Galicyi wobec atrakcyjnego wpływu cesarza A leksandra I. na Polaków.

Cesarz Franciszek położył kres niepew ności i deliberacyom kancelaryi nadwornej, zarządzając proste wznowienie statutu, józe­

fińskiego z nic nieznaczącemi modyfikaeyami.

•i- sfc

W yniesiony przez ks. Prym asa An kwiczą tak wysoko i pa­

mięci najpóźniejszej potomności przekazany a dziś tak mało znany, w prost zapomniany akt konstytucyjny, galicyjski statut stanowy, ogłoszony patentem z 18. kw ietnia 1817 r., przytaczamy tutaj w całości. ^

„Postanowiwszy w Królestw ach Galicyi i Lodomeryi wraz z Bukowiną zaprowadzić konstytucyę stanową według tego, co przez najsławniejszej pamięci N ajjaśn. Cesarza Józeta II. w r

]) Text polski w zbiorze patentów wymagał jako tłumaczenie autentycznego textu niemieckiego rewizyi i pewnych zmian stylisty­

cznych.

(17)

11 1782 a co do Bukowiny w r. 1787 przyznarrem zostało, z niektó- loini do stosunków czasu zastosowanomi odmianami, oczokujcmy, że to Nasze zarządzenie uznane zostanie przez wiernych mieszkań­

ców Gahcyi i Bukowiny za najpew niejszą rękojmię Naszej ojco­

wskiej opieki i łaski oraz szczególnego zaufania do ich wierności i uległości.

Postanowiliśm y zatem rozporządzić, co następuje:

§ 1. Ustanawiam y dla Naszych Królestw Gaticyi i Lodome- ryi cztery stany, m ianow icie: stan duchowieństwa, stan m agna­

tów, stan rycerski i m iasta królewskie.

§ 2. Stan duchowieństwa obejmuje galicyjskich arcybiskupów, biskupów, opatów, tych infułatów, którym na ich prośbę przywi­

leje stanowe przyznamy i teraźniejsze kapituły katedralne. Stan magnatów obejmuje posiadających indygenat książąt, hrabiów i baronów. Do stanu rycerskiego należą: szlachta krajow a, która swoje szlacheckie pochodzenie wykazała według przepisu wyda­

nego w patencie z 20. stycznia 1782 r. i w term inie wówczas wyznaczonym im matrykulacyę uzyskała, dalej ci, którym przez Nas lub przez przodków Naszych stan rycerski został nadany, wreszcie ci, którzy należą do rycerskiego stanu całego cesarstwa Naszego, skoro tylko uzyskają indygenat w tych królestwach i im m atrykulacyę w generalnej m etryce stanowej. Pomiędzy m ia­

stami n a razie stolica L w ów t przedstawia stan czwarty, dopóki nie uznamy się spowodowanymi, przyznać prawa stanowe większej liczbie m iast królewskich.

§ B. Ponieważ Bukowina już patentem z 14. m arca 1787 co do konstytucyi stanowej do Galicyi została wcielona, przeto po­

przestajem y najłaskaw iej na tern wcieleniu i wydajemy w tej mierze następujące bliższe postanowienia:

a) Biskup bukowiński należy tak samo, jak biskupi galicyj­

scy, do stanu duchowieństwa, b) Kodziny, którym wskutek §§ 2.

i 3. patentu z 14. m arca 1787 hrabiostw a lub baronie nadane zostały, zaliczone będą do stanu magnatów a c) dawniejsi boja­

rowie i masilowie, którzy z praw a do immatrykulacyi dotąd uży­

tek zrobili, oraz ci, którym My lub Nasi przodkowie stan rycerski nadali, do stanu rycerskiego.

(18)

§ 4. Prawo zasiadania z głosem na zgromadzeniach Sta­

nów Naszych Królestw G alicji i Lodomeryi łącznie z Bukowiną n ad a je m y : 1) Osobom, które piastują urząd koronny tych Kró­

lestw a między, któremi katolickiemu Arcybiskupowi łaciń­

skiego obrządku w nadanej mu godności Prym asa Naszych Królestw G alicji i Lodomeryi pierwsze wyznaczyliśmy miejsce.

2) Arcybiskupom obrządku grecko- i orm iańsko-katolickiego; bi­

skupom, opatom oraz tym infułatom , którym przywilej ten na ich osobną prośbę przyznamy i deputowanym obecnie istnieją­

cych kapituł katedralnych, z których lwowska kapituła katedralna dwóch a każda inna po jednym na sejm wysyłać je st uprawniona.

Oświadczamy jednak, że tak kanonicy, którzy jako deputowani kapituł w ybrani zostaną, jak i inni dygnitarze duchowni, którzy nie są biskupami lub arcybiskupami, celem przypuszczenia do zgro­

madzenia stanowego przed prezesem stanowym wykazać m ają słu­

żącą im prebendę, dokonaną na niej installacyę i uzyskany indy- genat. 3) Osobom pełnoletnim płci mgzkiej, które oprócz indy- genatu stanu m agnatów lub stanu rycerskiego wykażą dziedziczne posiadanie jednego lub więcej dóbr tabularnych, od których jako pierw otny czysty podatek dom inikalny w r. 1782 (a względnie na Bukowinie w r. 1787) przypisana była kwota 75 złr. 4) Dwom deputowanym stołecznego m iasta Lwowa. Praw o to wreszcie tylko przez ty ch , którym je st nadane, osobiście może być wyko­

nywane.

§ 5. Zakres działania Stanów obejmuje wszystkie przedmioty tyczące się dobra tych Królestw, samych Stanów lub jednego Stanu, o ile od nich władza krajow a w tej mierze w yjaśnień za­

żąda, albo Stany z własnego popędu ujrzą się spowodowanymi, wnioski lub przedstawienia publicznemu dobru służące wystosować do władzy krajowej, albo za jej pośrednictw em do Nas, w szcze­

gólności zaś utrzymywanie wT ew idencji i rozkład podatków g run­

towych i danin z nimi w związku stojących, według zasad przez Nas postanowionych i w przyszłości postanowić się m ających;

zawiadywanie wojskowym dodatkiem kwaterowym i stanowym funduszem dom estykalnym ; nadaw anie in d y g en atu ; ustanaw ianie urzędników stanow ych; propozycje co do miejsc fundacyjnych

(19)

IB dla tych Królestw zastrzeżonych a osobnemi rozporządzeniami wskazanych i utrzymywanie w ewidencyi m etryki sziacheckiej.

§ 6. Ważniejsze sprawy bedą załatw iane na zgromadzeniu sejmowem; dla spraw potocznych ustanowiony zostanie W ydział krajowy.

§ 7. W ydział krajow y składać sie bedzie z dwóch assesso- rów czyli deputatów każdego z trzech pierwszych Stanów i je ­ dnego deputata z m iasta Lwowa. W ydział ten zaopatrzony zostanie odpowiednim personalem pomocniczym oraz wyczerpującą instru- keyą i obejmie od dotychczasowych deputatów stanowych archi­

wum stanowe wraz z innym i papieram i urzędowymi.

§ 8. Przewodniczenie i kierownictwo spraw tak n a zgroma­

dzeniach stanowych jak i w W ydziale krajowym poruczyliśmy prezydentowi gubernium krajowego, zarządzając co potrzeba na wypadek przeszkody w tej mierze. Prezes oznacza porządek, w ja ­ kim spnawy, na sejmie pod obrady wzięte być mają. Służy mu prawo głos swój oddać najpierw lub na końcu. Może także sam głosy zbierać.

§ 9. Co, do wskazanego w § 5. zakresu działania Stanów stanowim y jeszcze, co następuje: 1) Deputacye do Naszego Dworu w ysyłane być mogą tylko za poprzednio od Nas uzyskanem ze­

zwoleniem. 2) Prawo nakładania podatków zastrzegamy Sobie w całej pełni. Jednakże postanowione rozpisanie zostających w związku z podatkiem gruntowym ciężarów w pieniądzach lub naturaliach podawać będziemy corocznie do wiadomości czterech Stanów w formie osobnych postulatów. B) Rozpisanie opłaty lub wezwanie do dobrowolnych ofiar na cel jakikolwiek zarządzone być może przez Stany tylko za Naszem zezwoleniem. 4) Indygenat nadawać mogą Stany na Sejm zgromadzone z własnego wyboru tylko osobom, które już należą do stanu m agnatów lub stanu ry­

cerskiego Naszego cesarstwa. 5) Taxy za indygenat ustanowili­

śmy dla stanu m agnatów w kwocie 2.000 złr. a dla stanu rycer­

skiego w kwocie 1000 złr. Uiszczenie tych tax odbywać się ma zawsze w tej walucie, jaka w ogólności na spłatę tax do podatko­

wych kas wpływających przepisana będzie. Darowanie taxy na­

stąpić może tylko za Naszem zezwoleniem.

(20)

§ 10. Sejm w regule raz w rok zgromadza się, a dzień do tego przez Nas będzie oznaczany. Z ważnych powodów także oprócz zwyczajnego sejmu nastąpić może zwołanie Stanów, je ­ dnakże tylko za Naszem zezwoleniem. N a złożone w Naszeni im ieniu oświadczenie gubernium , że sejm jest zamknięty, zgroma­

dzenie natychm iast rozejść się winno.

§ 11. Ciału stanowemu wyznacza się lwowski sąd szlachecki jako fo r u m privilegiatum .

§ 12. Na znak Naszej szczególnej łaski przyznajemy Stanom tych Królestw, posiadającym prawo zasiadania z głosem, uniform y stanowe w kolorach herbu krajowego.

Ogłaszając niniejszem główne postanow ienia o konstytucyi stanowej w tych Królestw ach oświadczamy zarazem, że celem uroczystego zaprowadzenia Stanów i wyboru assessorów wydziału, sejm w Naszem królewskiem mieście Lwowie 16. czerwca 1817 r.

zwołać polecimy, oczekując, że na ten sejm osoby według § 4.

Naszego niniejszego patentu upraw nione przybędą i do tego przy­

stąpią, co im w Naszem im ieniu zostanie przedstaw ione.“

Gubernium lwowskie zarządziło rozesłanie tego patentu po cyrkułach a zarazem w komunikacie urzędowym (w Gazecie Lwowskiej z 5. m aja 1817) oznajmiło, że dla sprawdzenia prawa udziału w sejmie i wydawania certyfikatów ustanowiony został we Lwowie „stanowy konsens w eryfikacyjny“ pod przewodnictwem Kazimierza hr. Rzewuskiego, którego mianowano pierwszym ko­

m isarzem dla zbliżającego się sejmu. W tym komunikacie prze­

pisano, w jaki sposób m a być wykazywane prawo do udziału w sej­

mie. Obywateli posiadających dobra w Galicyi i za kordonem (sujets mixtes) zobowiązano do przedłożenia oprócz dokumentów, które wszyscy przedkładać mieli, nadto jeszcze wyraźnej deklaracyi co do pozostania pod berłem austryackiem . Zaw ierał w końcu ten kom unikat następujące oznajmienie : „Projekt do stanowego m un­

duru galowego sejmowi jest zostaw iony; pozwala atoli Jego Ces.

Mość w sposobie t3unczasowej dystynkcja Stanów każdemu, który się z szlachectwa stanu krajowego i dziedzictwa dóbr wywiedzie a certyfikat na to otrzyma, od dnia wprowadzenia go do grona

(21)

15 stanowego nosić m undur połowy, którego opisanie później będzie

w ydane.“

Nie b3rła to taka bagatela, jakby się dziś wydawało. Kwe- styę bowiem, czy Stanom galicyjskim m a być przyznany m undur tak samo jak Stanom innych prowincyi, szeroko omawiano w w ie­

deńskiej kancelaryi nadw ornej a decyzya chw iała się dość długo, aż w końcu łaska cesarska przechyliła szalę na stronę m unduru!

Gazeta Lwowska dotrzym ała przyrzeczenia, ogłaszając jeszcze przed installacyą sejmu stanowego, jak ma wyglądać oktrojowany m undur połowy. Nie ma zapewne nigdzie ani wiernego portretu jednego z „panów Stanów “ w takim mundurze, ani modelu m un­

durowego w jakiem muzeum, więc warto na pam iątkę powtórzyć tutaj ten opis urzędowy: „F rak granatow y z szkarłatnym kołnie­

rzem i w yłogam i; krój na kształt mundurów oficerskich, t. j.

z jednym rzędem guzików; spodem koło kieszeń wywinięcia z te ­ goż samego sukna, tylko z W3rpustką czerwoną; kamizelka biała;

spodnie białe lub granatow e do butów; epolety według upodoba­

nia złote a na nich herb galicyjski wypukłe haftow any; guziki żółte z herbem galicyjskim ; kapelusz trzygraniasty ze złotą szlifą i żółtym guzikiem ; szpada z rękojeścią srebrną lub srebrno- p lato w an ą; pendent według upodobania ze skóry czarnej lub srebrno haftow anej, p o rt d'epee srebrne.“ Dotąd opis trzym a się pewnego planu, mianowicie kombinacyi m unduru urzędniczego z oficerskim. Potem jednak następuje taki już wprost cudacki po- m ysł: „Do tego m unduru można także i stroju narodowego uży­

wać. W takowym przypadku jest kontusz granatow y z kołnierzem i wyłogami szkarłatnym i; żupan biały, czapka czerwona z opuszką b ia łą ; szabla z rękojeścią srebrną lub srebrno-platow aną; rapcie muszą być srebrne a pas srebrno-lity.“ O galowym mundurze m iał sejm powziąć postanowienia, ale w sprawozdaniu organu urzędowego z pierwszej sess3ri sejmowej nie znaleźliśmy w tej mierze żadnej wskazówki. Dopiero w kilka miesięcy po tej sessyi ogłosił on postanowienie cesarskie, że m undur galowy „ma być szkarłatnego koloru z niebieskim i wyłogami, złotem haftow anym i“

i noszony być może „tak niemieckim jakoteż i polskim krojem .“

Z tego ogłoszenia urzędowego wypływa dalej, że rysunek tej ory­

(22)

ginalnej kom pozycji kostyumow.ej był wniesiony do sejmu jako przedłożenie rządowe i źe „dworski haftarz w W iedniu J ę ­

drzej A lk en s“ m iał dostarczać przepisanych przyborów mundu- rowo-dekoracyjnych.

P endant do cudackiego m unduru stanow iły dygnitarstw a krajowe, owe „arcyurzędy“ bez cienia jakiejkolwiek władzy, po­

zbawione wszelkiej treści, rem iniscencja dawnych Stanów. P rzy­

taczamy z organu urzędowego pierwszy kom pletny etat tych arcy- urzędów wraz ze spisem ich piastunów. Zasiedli tedy w pierwszym sejmie stanow ym : I. Że stanu duchow nego: P rim as regni, arcy­

biskup łaciński ks. Andrzej Alojzy hr. Skarbek z Posławie A n- kwicz. II. Ze stanu m agnatów : Najwyższy ochm istrz koronny Stanisław hr. Siemieński, najwyższy m arszałek koronny Józef hr. Ossoliński, najwyższy podkomorzy koronny A ntoni h r. Lancko- roński, najwyższy kuchm istrz koronny Teofil hr. Załuski, naj­

wyższy łowczy koronny Ja n K anty hr. Stadnicki, najwyższy ko­

niuszy koronny Ludwik książę Jabłonow ski, najwyższy sokolnik koronny Ignacy hr. Skarbek, najwyższy cześnik koronny Xawery hr. Chołoniewski, najwyższy strażnik sreber koronnych P io tr hr.

Zabielski. III. Ze stanu rycersk ieg o : A rcystolnik koronny Ludwik Kalinowski, wice-m arszałek koronny Jacek F redro, wice-podko- morzy koronny Onufry Szumlański, miecznik koronny Kajetan TJruski, skarbnik koronny A ntoni Kownacki, w ice-strażnik sre b er koronnych Jan Batowski, kraj czy koronny Tomasz Dąmbski i cho­

rąży koronny Tomasz Janiszewski.

Podaliśmy tę pełną listę pierw szych dygnitarzy koronnych,, aby w ten sposób niejako uzupełnić statut a przytem ulżyć w ła­

snemu sumieniu autorskiemu, bo potem już w całej historyi sej­

mów stanowych nie nadarzy się nam sposobność do zwrócenia uwagi na te muzealne od początku do końca swojego istnienia dygnitarstw a krajowe.

W braku postanowienia, któreby w razie zmiany statutu za­

strzegało sejmowi bodaj w ysłuchanie opinii, stałość i trw ałość nadanej konstytucyi całkowicie zależna była od postanow ień ce­

sarskich tak samo, jak trw ałość wszystkich innych patentów z tej doby absolutyzmu. To też zmieniano statut jednostronnie bez.

(23)

17 oglądania sie na sejm, który wszystko przyjm ował do wiadomości w „najunizenszem posłuszeństw ie“, albo naw et z wyrazem udanej wdzięczności. Już w inauguracyjnym reskrypcie cesarskim, odczy­

tanym na pierwszem posiedzeniu sejmu, dnia 16. czerwca 1817, m ieściły się wśród parafrazy nadanfego statutu uzupełnienia i zmiany. Stanow ił mianowicie ten reskrypt, że dwaj delegaci ka­

tedralnej kapituły lwowskiej, jako reprezentanci jednej korporacyi duchownej, jednym tylko głosem rozporządzać będą. „Toż samo -—

dodaje reskrypt rozumie się także i o dwóch deputowanych m iasta Lwowa“. Zapewne w sejmie nikt nie zrozumiał, dlaczego tak właśnie hyc miało, skoro cesarz Józef a za nim i cesarz Franciszek w statucie stanowym wyraźnie zaznaczył prowizory­

czność udziału samego tylko Lwowa w sejmie stanowym, skoro jeszcze dobitniej zaznaczył to także powyżej powołany reskrypt cesarski tem i słow y: „Dopóki się tó spełnić nie będzie mogło (t. j. „dopóki nie uznamy się spowodowanymi, przyznać prawa stanowe większej liczbie m iast królew skich“), m ają dwaj deputo­

wani, których miasto Lwów na sejm posłać obowiązane jest, re­

prezentować wszystkie m iasta królewskie Naszych Królestw Gali­

cy! i Lodom eryi.“ W idocznie uważano w W iedniu epizod z r.

1790/1, kiedy to cesarz Leopold okazywał skłonność do nada­

nia Galicyi prawdziwej konstytucyi (C harta Leopoldina), za prze­

kreślony w historyi A ustryi. W tedy bowiem gubernator galicyjski Józef hr. Brigido zalecał wyraźnie nadanie sejmowi stanowemu takiej organizacyi, aby w nim przez w ybranych deputatów zastą­

pione były wszystkie m iasta a naw et i stan włościański,

Jeżeli tedy, w racając do reskryptu cesarskiego z r. 1817, co się rozumieć miało, to fak t, że dwaj deputowani m iasta Lwowa, mający reprezentować wszystkie m iasta, więc nie jedną korporacyę, lecz cały stan mieszczański, powinniby byli rozporzą­

dzać raczej podwójnym lub potrójnym głosem z osobna, a nie tylko jednym zbiorowym.

Co do przewodnictwa w sejmie i wydziale powołany reskrypt cesarski zaw ierał postanowienie, osłabiające w pewnej mierze

‘j Bękp. zakładu Ossolińskich, nr. 525, tom II. str. 659 i n.

G alicyjski Sejm Stanow y. 2

(24)

biurokratyczny charakter Stanów. Stanowił bowiem wprawdzie tak samo jak statut, że naczelnik rządu krajowego ma być prezesem, ale dodawał przytem, co następuje: „W razie przeszkody będzie arcydygnitarz krajowy przez Nas mianować się mający, miejsce prezesa kollegium wydziału zastępować. Również zachowujemy sobie w podobnym razie mianować innego prezesa na zgromadze­

nia sejmów z grona arcydygnitarzy krajow ych.“ To też rzeczy­

wiście w pierwszym okresie sejmów Ja n Kanty h r. Stadnicki przewodniczył na posiedzeniach, co nadawało zebraniu pewien charakter obywatelski. Później jednak via f a c ti zmieniło się wszystko. Za gubernatorstw a Arcyksięcia F erdynanda bowiem prezydent gubernialny br. K rieg był jego alter ego nietylko w gu- bernium , lecz także w sejmie i w wydziale. W tym czasie przestano także mianować z grona obywatelstwa pierwszego kom isarza ce­

sarskiego do uroczystego wnoszenia postulatów podatkowych. P ie r­

wszym komisarzem był już z urzędu gubernator, lub jego zastępca, a obywatelstwu pozostały tylko zastępcze role drugiego ew entu­

alnie trzeciego komisarza. W prawdzie chodziło tutaj tylko, jak to zaraz zobaczymy, o stanowisko wyłącznie cerem onialne, ale w sej­

m ach stanow7ych cerem onialne funkcye i pozory konstytucyjne tak wielką odgryw ały rolę, że i o tej zmianie bodaj krótko wspomnieć należało.

Ścieśniono w reskrypcie inauguracyjnym swobodę sejmów co do nadaw ania indygenatu w ten sposób: „Obowiązujemy je (t. j.

Stany) atoli, aby a) każdoczesnemu prezesów7! Naszego galicyj­

skiego rządu krajowego, skoro im mianowanie jego ogłoszone zo­

stanie, bez żądania jakiejkolwiekbądź taxy indygenat nadawały, b) aby wszystkim owym, dla których nadanie indygenatu prze­

znaczymy i których im tym końcem wymienimy, dyplomy indy­

genatu bezzwłocznie wydawały \ c) z własnego wyboru nikomu indygenatu nie nadawały, kto przynajm niej stopnia rycerskiego w cesarstwie Naszem nie posiada.“

Nie będziemy przytaczać w szystkich pomniejszych zmian i uzupełnień statutu stanowego, dokonywanych jeszcze i później bez poprzedniego zasiągania opinii Stanów w formie zwyczajnych zarządzeń, naw et wtedy, gdy ja k np. co do duchowieństwa zapro-

(25)

19 wadzono ułatw ienia w pierw otnych warunkach uczestnictwa. M e chodzi tutaj przecież o taki akt konstytucyjny, któryby zasługiwał na ścisłe komentarze. Chyba to jeszcze dodamy, że bez osobnego patentu powołano z czasem rektora uniw ersytetu lwowskiego w skład sejmu, z wybitniejszem miejscem w hierarchii stanowej, że dalej ustanowiono z wyższych trzech stanów po dwóch bez­

płatnych (honorowych) członków wydziału jako korreferentów7, że w końcu cesarz zatwierdzenie wyboru tak płatnych jak i honoro­

wych członków wydziału stanowego przekazał ze swojej pierw o­

tnej atrybucyi kancelaryi nadw ornej. O statnia zmiana zaszła w cza­

sie, gdy rząd nie starał sie już naw et zamaskować lekceważenia całej instytucyi stanowej. M andat deputatów wydziału stanowego trw a ł w nowej organizacyi Stanów7 sześć lat, tak samo, jak według józefińskiego względnie terezyańskiego statutu.

W yjaśnienia wymaga postanowienie statutowe, czyniące za­

siadanie w sejmach stanowych zależnem od opłacania drobnej wobec dzisiejszych stosunków kwoty podatkowej (75 złr.). Zdawa­

łoby się, że na sejm zjeżdżały tłum y szlachty, że brak był w ów­

czesnym Lwowie sali na pomieszczenie wszystkich członków sejmu.

Tymczasem b}7ło im wmale wygodnie w sali dawnej biblioteki uniw ersyteckiej. Nie posiadamy im iennych spisów z pierwszych trzech sessyi sejmowych (1817—1819), ale w7 dalszych szczegóło­

wych wykazach nie widzimy wcale nietylko tłumu, lecz nawet takiej liczby uczestników, jak ą posiedzenia dzisiejszego sejmu w m iernym komplecie wykazują. W pierw szych 20 latach zasia­

dało w stanie rycerskim 20—40, raz naw et (w r. 1837) tylko 18

•członków. W stanie m agnatów zasiadało w tym czasie po kilku lub kilkunastu. Eazem z innymi członkami (dygnitarzam i krajo­

wymi i duchowieństwem) sejm w tym okresie zgromadzał 5 0 —70 członków. Dopiero w ostatnich latach, gdy traktowano sprawy doniosłe, cały kraj obchodzące (Towarzystwo kredytowe, sprawą pańszczyzny itd.), liczba członków dochodziła do 100 a w końcu przewyższała i ten komplet. N a ostatniej sessyi sejmowej (1845) było 143 członków, z czego przypadało na stan m agnatów 32, n a stan rycerski (szlachtę bez tytułów ) 93. Najliczniejszy nieza­

wodnie był pierwszy sejm stanowy, zwołany przez cesarza Józefa 2*-

(26)

w r. 1782 i otwarty, jak powiedzieliśmy, z nadzwyczajną pompą.

Zasiadło w tedy na uroczystej installacyi w kościele pojezuickim 280 członków. *) Jeżeli jednak już r. 1791 wśród obrad osobnej komissyi nadwornej, ustanowionej dla sprawy reorganizacyi Sta­

nów galicyjskich, referent powiedział, że w razie zatrzym ania da­

wnej kwoty podatkowej (75 złr.) obawiać się należy „straszliwie licznego zgrom adzenia, liczniejszego od osławionej francuskiej Assemblee nationale,“ 2) to wydać się to musi niezrozumiałem, że tak nizka kwota m ogła być przyjęta jeszcze w r. 1817 za ty tu ł dostateczny do zasiadania w sejmie.

Dla wyjaśnienia tej kwestyi wypada nacisk położyć nie n a samą tylko kwotę podatku, lecz jego bliższe określenie w samym statucie z r. 1817 zawarte. Chodzi tutaj bowiem o czysty podatek dom inikalny z r. 1782, więc z czasu, kiedy jeszcze płacono poda­

tek według wym iaru terezyańskiego. W chw ili zaprowadzenia Stanów przez cesarza Franciszka wymiar terezyański m iał już charakter legendy. Kiedy w r. 1827 określić miano wymiar części minimalnej przy podziale dóbr tabularnych, rozporządzenie z 30.

maja postanowiło, że na każdą część przypadać powinno „nie mniej jak 300 złr. podatku dominikalnego bez dodatku“ w edług ówczesnego wymiaru. Ponieważ przypuścić należy, że do udziału w sejmach stanowych w r. 1817 zamierzano powołać nie w łaści­

cieli każdej m inim alnej, lecz co najm niej średniej posiadłości ta ­ bularnej,. przeto kwotę 75 złr. wypadnie nam pomnożyć nie czte­

rokrotnie t. j. do wysokości podatku dominikalnego z m inim alnej części podzielonych dóbr tabularnych, lecz 6 lub 7-krotnie. Za siedm iokrotnem podwyższeniem przemawia fakt, że sejm stanowy z r. 1829 wyraźnie się użalał, iż naw et ludność wiejska ugina się pod ciężarem podatku grantow ego, podniesionego od czasów tere- zyańskich do siedmiokrotnej pierwotnej wysokości. Poprzestajem y tutaj n a tym do objaśnienia podniesionej powyżej kwestyi w ystar­

czającym rachunku, bo do sprawy podatkowej wrócić nam jeszcze wTypadnie w drugim okresie sejmów stanowych.

1) Eękp. Zakładu Ossolińskich Nr. 525, t. II. str. 728.

2) Eękp. Zakładu Ossolińskich Nr. 525, t. II. str. 678.

(27)

21 W statucie nie ma wzmianki o bardzo okazałym chociaż całkiem zbędnym balaście ceremonialnym sejmów stanowych, o ko­

m isarzach cesarskich, z których pierwszy występował jako główny funkcyonaryusz, drugi, ew entualnie i trzeci jako zastępcy. Jak sejm stanow y w roli potulnego i lojalnego assystenta rządów krajow ych niepodobny je st do dzisiejszego sejmu z pełną atrybucyą ustawo­

dawczą i kontrolującą wobec rządu, tak samo ówcześni komisarze niepodobni są do dzisiejszych reprezentantów rządowych w sej­

mie. Całe zadanie ówczesnych kom isarzy polegało na tern, że rzą­

dowe postulata podatkowe w formie reskryptów cesarskich w rę­

czali prezesowi Stanów n a pierwszem posiedzeniu sejmu a potem odbierali z rąk jego protokół z uchw ałam i sejmowemi celem przedłożenia cesarzowi, który później za ich pośrednictw em oznaj­

m iał, że uchw ały przyjmuje do wiadomości z sakram entalnie za­

wsze dodawanem „upodobaniem “. Za to jednak co do tytularnej powagi i regulaminowej pompy na każdym kroku dzisiejsi skro­

mni reprezentanci rządowi w sejmie w kąt iść muszą przed swo­

imi antenatam i stanowymi tak samo, ja k w kąt iść m uszą pod tym względem dzisiejsze sejm y przed stanowymi.

N a pierwszy sejm komisarzami ustanowieni byli Kazimierz h r. Ezewuski i Stanisław hr. Mniszek. Na dwra dni przed otw ar­

ciem sejmu, 14. czerwca 1817, dokonała się installacya komisarzy w ten sposób, że — ja k to opisuje organ urzędowy — „o godzi­

nie 6 wieczorem pojechali w sześeiokonnej karecie w assystencyi oddziału jazd y “ do pom ieszkania prezydenta gubernialnego br.

Hauera, gdzie „od bram y domu na schodach aż do drzwi wstępu stali w dwóch rzędach żołnierze“. Po wręczeniu reskryptów ce­

sarskich z postulatami i kredytyw ą dla swej godności komisarze złożyli przyrzeczenie, wygłosili uroczyste mowy, wysłuchali równie uroczystej odpowiedzi prezydenta i potem odjechali w równie, a może naw et jeszcze więcej pompatyczny sposób. Zapisuje bo­

wiem organ urzędowy co do powrotu komisarzy, że „gdy prze­

jeżdżali przed głównym odwachem, czyniono im przy biciu w bę­

bny honory wojskowe a przed pomieszkaniem pierwszego komi­

sarza sejmowego postawiono dwie straże honorow e“.

(28)

n a salę obrad na pierwszem i ostatniem posiedzeniu jak inni śm iertelnicy stanowi. Prezes wyznaczał deputacyę, złożoną z człon­

ków każdego stanu i aktuaryuszy, a deputacya ta przywoziła i od­

woziła komisarzy w paradnych karetach, wśród szpaleru wojska broń prezentującego. Przy wejściu do sali wychodzili na pow itanie komisarzy prezes i dygnitarze koronni, którzy też i przy wyjściu komisarzy z sali tworzyli honorową assystencyę.

Cała ta parada m iała widocznie osłaniać fikcyę. że komisa­

rze reprezentują monarchę, wnoszącego postulaty podatkowe. Całą ezczość tej fikcyi, całą próżnię dostojeństwa komisarskiego wyka­

zuje najlepiej cesarskie pismo, w stereotypowej formie na każdą sessyę sejmową wystawiane i zaraz po wejściu komisarzy na salę odczytywane. Przytaczam y takie pismo z r. 1820 i dodajemy przytem, że wszystkie inne dosłownie tak samo opiewały, z jedyną zmianą w nazwiskach komisarzy, których na każdą sessyę osobno mianowano. Oto brzmienie kredytyw y kom isarskiej:

„Franciszek I. itd. Instrukcya i rozkaz dla JW . miłego nam Te­

ofila hr. Załuskiego, Naszego rzeczywistego tajnego radcy i szam- belana, kaw alera wielu orderów i wielkiego kuchm istrza koron­

nego w K rólestw ach Galicyi i Lodomeryi, tudzież dla W . Ja n a Katowskiego w icestrażnika sreber koronnych w tychże królestw ach względem tego, co jako c. k. komisarze wyznaczeni do sejmu na dzień 16. października 1820 wiernym Stanom Królestw Galicyi i Lodomeryi tudzież Bukowiny przedłożyć mają. — Naprzód wm- zmą pod dojrzałą rozwagę punkta objęte niniejszą instrukcya, potem od wiernych i posłusznych Stanów N aszych zgromadzonych w dniu oznaczonym żądać będą zwykłego wstępu a porozumiawszy się z nim i w tej mierze, udadzą się do ich grona i oddawszy im Nasz list wierzytelny oświadczą im Naszą łaskę i Nasze najwyższe zadowolenie z powodu ich wiernego i posłusznego zebrania się. na sejm wyznaczony. Potem c. k. komisarze oznajmią Naszym w ier­

nym i posłusznym Stanom, że najłaskawiej postanowiliśm y w ierne Stany Królestw Galicyi i Lodomeryi wraz z Bukowiną podobnie jak inne prowincye uwiadomić o Naszych królew skich postula­

tach. Nareszcie c. k. komisarze objawią Naszym w iernym i po­

(29)

28 słusznym Stanom Nasze najłaskawsze w tej mierze postanowienie, jak następuje. (N astępują postulaty w suchej urzędowej styliza- cyi). Gdy przy układaniu tych najłaskaw szych postulatów Naszych zwróciliśmy główną uwagę na istotne dobro w iernych Naszych prowincyi. nie wątpim y bynajm niej, że w ierne i posłuszne Stany dadzą chętnie swoje w tej mierze oświadczenie, godne ich wy­

próbowanej gorliwości co do Nas i co do dobra powszechnego, tak ściśle z ich własnem połączonego, i że sejm wcześnie ukończą, poprzedzić zaś uchw ały swoje Nam do potw ierdzenia przeszłą.

Dlatego też c. k. komisarze, w których gorliwości i działalności celem zupełnego uskutecznienia tego wszystkiego, o czem wyżej rzeczono, wszelką ufność pokładamy, m ają Nam wcześnie w swo- jem najposłuszniejszem sprawozdaniu donieść o skutku, a wierne Stany zapewnić, że ich uległość najuniżeńszą zawsze uznawać bę­

dziemy z całą łaską i przychylnością, z którą im wszystkim i ka­

żdemu z osobna równie jak W am c. k. komisarze życzliwi pozo­

stajemy. Dan itd .“

Ponieważ „dojrzała rozw aga“, zalecona komisarzom co do

„punktów objętych instrukcyą“, nie wym agała wiele czasu i trudu, więc tylko złożenie szablonowego sprawozdania stanowiło obok przebycia przepisanej parady całe zajęcie komisarskie.

W uwagach, tyczących się statutu i wogóle organizacyi Sta­

nów, wypada w końcu wspomnieć o Bukowinie, która pod wzglę­

dem adm inistracyjnym stanow iła tylko jed en cyrkuł (czerniowie- cki) Galicyi, a w statucie stanowym m iała zastrzeżoną niejako odrębność prowincyonalną. Było to zastrzeżenie czysto formalne, wywołane tem, że Bukowina po wcieleniu do A ustryi została w ten sam sposób przyłączona do Galicyi w józefińskiej organi­

zacyi stanowej, której nieznacznie tylko zmienioną kopią był sta­

tu t przez cesarza Franciszka wydany. Odrębność Bukowiny obja­

w iała się w całym okresie sejmów stanowych jeszcze i w tem, że sejm lwowski otrzymywał osobno dla Bukowiny cyfrowo sfor­

mułowany postulat podatkowy, co jednakże nie miało znaczenia politycznego, lecz było naturalnem następstw em faktu, iż ówcze­

sny system i rozkład podatków na Bukowinie był odmienny. Zre­

sztą odrębność Bukowiny nie ujaw niała się w żadnym akcie poli-

(30)

tj'cznego lub praktycznego znaczenia, np. przy m ianowaniu komi­

sarzy sejmowych, wyborze członków wydziału stanowego lub członków ważniejszych komissyi (np. dla sprawy pańszczyźnianej, kolejowej lub sprawy Towarzystwa kredytowego) itp. O ile n ie­

dokładne sprawozdania sejmowe upraw niają do wysnuwania w nio­

sków, nigdy w całym okresie istnienia sejmów stanow ych nie ozwał się w nich głos, zaznaczający czy to odrębność stosunków i potrzeb Bukowiny, czy to jej aspiracye do zupełnego oddziele­

nia od Galicyi. W żadnym ze spisów członków, biorących udział w sessyach sejmowych, nie znaleźliśmy nazwisk bojarskich, nie spotkaliśm y się naw et ani razu z nazwiskiem biskupa ezernio- wieckiego, którem u przecież statut stanowy zastrzegł głos w sta­

nie najwyższym. Ta zupełna bierność Bukowiny nie spraw iała zapewne w swoim czasie zbyt wielkiego wrażenia, skoro w pozo­

stałych po w ybitniejszych członkach sejmu stanowego a w zakła­

dzie Ossolińskich przechowanych papierach (Józefa Dzierzkowskiego, Tadeusza W asilewskiego i M aurycego K rasińskiego) nie ma ża­

dnych wyjaśniających uwag w tej mierze. H istoryk Bukowiny najświeższej daty, profesor uniw ersytetu czerniowieckiego dr. R.

F . Kain dl, który uważa ówczesne połączenie Bukowiny z Gali- cyą za nienaturalne i szkodliwe, wyjaśnia tę sprawę w sposób n a s tę p u ją c y :1) „Patentem z 13. kw ietnia 1817 Stany bukowińskie zostały z galicyjskim i połączone. Jednakże znaczna większość Bu- kowińczyków, upraw nionych do udziału w sejmie galicyjskim, usu­

w ała się od niego z dem onstracyjną wytrwałością. Niektórzy z nich tylko jeździli do Lwowa a liczba tych polonofiłów ( „Polenfreunde“) nie w ynosiła nigdy i połowy tuzina.“ Czy tylko owi polonofilowie nie byli prawdziwymi Polakami, już wówczas na Bukowinie jako possessionati osiadłym i? Narzuca się to pytanie na widok im ien­

nych spisów uczestników każdego sejmu. Mamy te spisy w kom­

plecie od r. 1820 a znajdujemy w nich same tylko polskie n a ­ zwiska i kilka takich niem ieckich, których przynależność do Gali- cj l 1 Jej sejmu stanowego z tytułu stanowiska urzędowego żadnej

ł) Prof. dr. R a i m u n d F r i e d r i c h K a i n d l : „ G e s c h i c h t e d e r B u k o w i n a . (Dritter Abschnitt) — Ozernowitz 1898, str. 24 —25.

(31)

nie ulega wątpliwości. Znaleźliśmy, co prawda, w tych spisach także trzy nazwiska, które, sądząc z samego brzmienia, możnaby przyznać mozaikowej pod względem narodowości Bukowinie (Ana- klet Spaventi, Karol H orn i B ertrand de Dombaile). każdym jednak razie historyk Bukowiny posuwa się w swoim domyśle za daleko, jeżeli Bukowinie z pierwszej połowy XIX. stulecia przy­

pisuje taką intelligeneyę polityczną, żeby ona już wtedy „demon- stracyjnem " usuwaniem się od sejmu lwowskiego zamierzała upo­

m inać się o przyznanie odrębności prowincyonalnej. Byliby bo­

wiem w takim razie Bukowińczycy ówcześni m istrzam i politycznym i Czechów z drugiej połowy tegoż stulecia co do polityki abstynen- c y jn e j! A przecież sam prof. Kaindl na innem miejscu swojego dzieła zapisuje, że według raportu pierwszego kom isarza austrya- ckiego po zajęciu Bukowiny Bazyli Balsch był jedynym bojarem, który znał inny język oprócz wołoskiego i posiadał cokolwiek wyższe wykształcenie w praw ie i innych gałęziach wiedzy, że dalej wiele ze szlachty nie umiało ani pisać, ani czytać. Już co najm niej tedy pierwsze bukowińskie pokolenie stanowe, uchylając się od uciążliwej w tych czasach i kosztownej podróży do Lwowa na kilkudniową sessyę sejmową, nie kierowało się zapewne zasa­

dniczymi motywami i wyższemi aspiracyam i politycznemi.

❖ ❖ *

Zbliżyliśmy się wreszcie do installacyi Stanów, z którą pod względem nastroju całego łączą się dwie następne sessye sejmowe tak zgodnie, że je za jednym zachodem przedstawimy. N a dwa dni przed installacyą 14. czerwca prezydent Hauer ogłosił w dzien­

niku urzędowym program uroczystości na otwarcie i zamknięcie sejmu. Jak cesarz Franciszek skopiował z małemi zmianami józe­

fińską konstytucyę stanową, tak samo br. H auer skopiował pro­

gram uroczystości installacyjnych. ułożony i przeprowadzony we wrześniu 1782 r. przez józefińskiego gubernatora hr. Brigidę, program pompatyczny aż do śmieszności, jeżeli się ma przytem przed oczyma illuzoryczność samej konstytucyi, a w szczegółach tak pretensyonalny, ja k gdyby autorowie jego mieli więcej na

(32)

m yśli oszołomianie gapiącej sie publiczności, aniżeli sam powód uroczystości. Ustawiono w edług tego program u 16. czerwca przed kościołem pojezuickim, gdzie się uroczystość odbywała, i wzdłuż drogi, którą przejeżdżały powozy gubernatorskie i dy­

gnitarskie, oddziały wojska szpaler tworzącego, a ponieważ do przyjazdu i odjazdu wyznaczono um yślnie drogę kołową, cały obszar dzisiejszego śródm ieścia okrążającą, przeto liczba wojska szpaler tworzącego m usiała być znaczna. Z kościoła jezuickiego do katedry na mszę uroczystą pochód, poprzedzony i zamknięty oddziałem wojska, odbywał się pieszo, cerem onialnie według pro­

gramu, w którym powiedziano, że członkowie sejmu jak studenci iść m ają „parami w dowolnym porządku“. Za hr. Brygidy było jednak bez porównania więcej huku i stuku, gdyż wralono z dział i dawano salwy karabinowe przez trzy dni z rzędu, nietylko w dniu installaeyjnym , lecz i w następnych dniach podczas obia­

dów na 200 osób zastawianych. Oprócz obiadów h r. Brigido urzą­

dzał przyjęcia wieczorne, rozdawał gościom medale pamiątkowe i pam iętał naw et o gawiedzi, która zachwycała się ogniami sztu­

cznymi, urządzonymi przez sprowadzonego ad hoc pirotechnika wie­

deńskiego Stuwera. Za czasów cesarza Franciszka widocznie nie można już było obciążać wycieńczonego wojnami skarbu państw a wydatkam i na taką szczodrość festynową. Za to br. Hauer prze­

ścignął hr. Brigidę w tem, co wydatków za sobą nie pociągało, mianowicie kazał bić w dzwony do upadłego. „Dnia 16. czerwca — tak opiewa sam wstęp jego program u — będą w kościele kate­

dralnym i pojezuickim od 9 aż do 10 godziny z rana we wszy­

stkie dzwony dzwonić, przez co się zaczęcie uroczystości oznajm i.“

Posiedzenie installacyjne zaingurow ał komisarz Kazimierz h r. Bzewuski przemową napuszystą, którą w połowie przerw ał, aby aktuaryusze odczytali reskrypt cesarski w niemieckim i łaciń ­ skim texcie. Bzecz godna uwagi, że w tym akcie konstytucynym zignorowano język polski, co jednak nie przeszkadzało wszystkim mowcom utrzym ać się od początku do końca na wyżynie extazy lojalnej. Na dalszych sejmach czytano już reskrypty cesarskie w niem ieckim i polskim języku.

(33)

27 Inauguracyjny reskrypt cesarski zaczynał sie jak patenty średnim tytułem monarszym, po którym następow ała taka tytula- tu ra zgromadzonych Stanów: „Jaśnie W ielmożni, Przewielebni, W ielebni, Pobożni, W ielmożni, Urodzeni, Szlachetni, Uczciwi, Mili Nam W ie rn i!“ Każdy z panów Stanów m iał tedy dla siebie oso­

b ną przegródkę tytułow ą a w ostatnie dwie bardzo przestronne przegródki już wszyscy wygodnie wleżó mogli. Mimochodem za­

znaczamy, że później nabrzm iała jeszcze więcej ta inwokacya re- skryptowa. W r. 1820 bowiem tak opiewała : „N ajprzewielebniejsi, Przewielebni, W ielebni, Pobożni, Jaśnie Oświeceni, Jaśnie W iel­

możni, W ielmożni, Szlachetni, Sław etni, Mili N am W iern i.“ W y­

padła tedy w ostatniej tytulaturze stanowej „uczciwość“, oczywi­

ście nie jako nienależne Stanom, lecz jako zbędne akcessoryum.

Reskrypt inauguracyjny jest długi. Po wstępie, wprowadza­

jącym installacyę Stanów galicyjskich w związek ze spokojem przywróconym Europie po światowej zawierusze wojennej, nastę­

powała parafraza samego aktu konstytucyjnego, ale parafraza tak rozszerzona, że m ieściły się w niej podane powyżej uzupełnienia pierw otnego statutu i norm y regulam inow e a naw et takie dro­

biazgi, jak oznaczenie płac odźwiernego, kursorów (woźnych) i furtjana (portyera) wydziału stanowego! Równie drobiazgowo określał reskrypt „rangę“, miejsce i porządek, w jakim członkowie poszczególnych stanów zasiadać mają, przyczem punkt oryenta- cyjny tak jest oznaczony: „Na środkowej i najwyższej części miejsca na odprawienie sejmu obranego postawi się tron, na któ­

rym Nasz portret pod baldachimem umieścić należy“. Za to jędrnie, krótko i węzłowato oznaczony został porządek obrad w sejmie. Prezes (t. j. gubernator) wydawał w tej mierze dyspo- zycye a inicyatywie członków sejmu takie zakreślono g ra n ic e :

„Jeżeliby który z współczłonków sejmowych jakowy przedmiot albo jakowe przedstawienie, któreby mu się potrzebnem być zda- wato, wnosić zamyślał, powinien poprzednio propozycyę swoją Prezesowi przyzwoicie oświadczyć i jego zezwolenie na to pozy­

skać.“ Należy dobrze pam iętać o tej gubernialnie koncessyono- wanej inicyatywie przy wydawaniu ogólnego sądu o działalności S tanów !

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pewnego razu, kiedy przechadzał się po pałacu, zobaczył po raz pierwszy w życiu królewskiego sokoła.. Do tej pory Nasruddin nigdy nie widział

Liza Meitner urodziła się w 1878 roku w Wiedniu jako trzecie dziecko Jadwigi i Filipa Meitnerów.. Liza Meitner w duszy czuła się wiedenką do

zobaczcie, jak można rozwiązać przykładowe zadanie , pamiętajcie o zamianie jednostek, żeby były takie same.. A

- jeśli podczas minionego tygodnia udało Ci się zbudować własny instrument, spróbuj zachęcić kogoś z rodziny do wspólnego muzykowania. Pobawcie się muzyką, wyczarujcie

i chcę się podzielić swoją pracą, proszę o wykonanie zdjęcia i przesłanie na adres mailowy – jerzysowa.jr@gmail.com a być może znajdą się na facebook'owej stronie szkoły

Olga Biernat - psycholog, terapeuta pedagogiczny Anna Samsel - psycholog, psychoterapeuta. PORADNIA PSYCHOLOGICZNO - PEDAGOGICZNA

Charakterystyczne jest jednak, że jeśli chodzi o doskonalenie warsztatu, nie istnieją zasadnicze różnice między socjologami akademickimi i badaczami opinii publicznej

Brihadratha porównuje się wprawdzie do żaby, ale mówi też o sobie aham asmi – „ja jestem”, to ja istnieję w tym wszystkim, co mnie otacza, ale wciąż postrzegam siebie