• Nie Znaleziono Wyników

Kilka propozycji dla nowego samorządu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka propozycji dla nowego samorządu"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Milewski

Kilka propozycji dla nowego

samorządu

Palestra 13/12(144), 48-60

(2)

48 J e r z y M i l e w s k i N r 12

P e r so n e l b iu ro w y zesp o łó w ad w o k a ck ich je s t w sposób ew id e n tn y zb yt m a ły w stosu n k u do p otrzeb. J e ż e li n a w e t w d u żych 20-o so b o w y ch zesp ołach p racu je p rzew a żn ie ty lk o 2 u rzęd n ik ó w i doch od zący k się g o w y , to je s t rzeczą o czy w istą , że p erso n el ten możel z a ła tw ić co n a jw y ż e j sp ra w y b iu ro w e zesp ołu , a tylkjo w m in im a ln y m za k r e sie je s t w sta n ie pom óc a d w o k a to m w ich m ery to ry czn ej, a w ię c n a jw a ż n ie jsz e j p racy. T y m b ard ziej w ię c n a su w a się p o stu la t m o żliw eg o u p roszczen ia b iu ro w o ści, ra ch u n k o w o ści i sp ra w o zd a w czo ści, bo k a ż d e p a rę ty ­ s ię c y god zin p ra cy (w sk a li k ra jo w ej) stracon e n a zb ęd n e czyn n ości sta n o w i dużą str a tę i u szczerb ek dla m ery to ry czn ej p racy zesp ołów .

N a le ż a ło b y za a p e lo w a ć do w ła d z sam orząd u a d w o k a ck ieg o , aby p o w o ła ły k o r n i-. sje , k tóre b y zb ad ały m o żliw o ści u p roszczen ia b iu ro k ra cji w ew n ą trzzesp o ło w ej, zeb ra ły o d p o w ied n ie m a teria ły i p r z e d sta w iły N a czeln ej R adzie A d w o k a ck iej w n io s k i zm ierza ją ce do u lep szen ia o b ecn eg o sta n u rzeczy w za k resie b iu row ości, ra ch u n k o w o ści i sp ra w o zd a w czo ści zesp ołów .

III. N ie w ą tp liw ie p o z y ty w n y m o sią g n ięciem sam orządu a d w o k a ck ieg o jest u c h w a ła N a czeln ej R ad y A d w o k a ck iej z dn. 28 czerw ca 1969 r., zm ien ia ją ca r e g u - . la m in w sp ra w ie ra ch u n k o w o ści zesp o łó w ad w o k a ck ich i z ezw a la ją ca na p o b iera ­

n ie przez zesp o ły zry cza łto w a n ej k w o ty od 20 do 40 zł na p o k ry cie n iek tórych w y d a tk ó w p o n o szo n y ch przy p row ad zen iu sp raw . U c h w a ła ta, w p ro w a d zo n a w ż y ­ c ie z d n iem 1 p a źd ziern ik a 1969 r., zaczęła już d aw ać dobre w y n ik i i została p rzy ­ j ę t a z u zn an iem p rzez a d w o k a tó w -c z ło n k ó w z e sp o łó w ja k o isto tn y krok w k ie ­ ru n k u o d cią żen ia a d w o k a tó w od n iek tó ry ch czy n n o ści m an ip u lacyjn ych .

A c z k o lw ie k u c h w a ła ta nie u su w a ty c h b olączek , o k tórych b y ła m ow a w y żej (sk o m p lik o w a n e ro zliczen ia d robnych o p łat są d o w y ch , nadm iar sp raw ozd aw czości), to jed n a k p o zw a la założyć, że w ła d z e sam orząd u a d w o k a ck ieg o b ęd ą k o n ty n u o w a ­ ły p race zm ierza ją ce do u sp ra w n ien ia d zia ła n ia zesp o łó w ad w ok ack ich , a p rze­ d e w s z y stk im do o d cią żen ia a d w o k a tó w od prac m a n ip u la cy jn o -b iu ro w y ch . Z a­ o szczęd zo n y w ten sposób czas a d w o k a c i-c z ło n k o w ie zesp o łó w ad w ok ack ich będą m o g li zu żyć na lep sze o p ra co w a n ie sp ra w oraz n a p racę w za k resie d o sk o n a len ia za w o d o w eg o .

2

JERZY MILEWSKI

Kilka propozycji dla nowego samorzqdu

W ciągu o sta tn ich k ilk u la t z ogrom n ym d yn am izm em n a ro sły w n aszym k ra ­ ju zm ian y, k tó re p o sta w iły na porządku d zien n y m sp ra w ę g ru n to w n ej p rzeb u ­ d o w y , m o d e r n i z a c j i w a rszta tu p raw n iczego, w ty m ta k że w a rszta tu pracy za w o d o w ej a d w ok ata. M am y w ię c n ow e, so c ja listy c z n e n ie ty lk o w sw ej fu n k c ji i treści, a le ta k że w fo rm ie u s t a w o d a w s t w o s ą d o w e (k om p lek sy p raw a c y w iln e g o i k arn ego), m am y też za sobą bardzo g łę b o k ie zm ian y so cjo lo g iczn e w

(3)

N r 12 K ilk a p r o p o z y c ji d o n o w e g o k . k . 49

sam ym sp o łe c z e ń stw ie , k tóre n ie je s t ty m sa m y m sp o łe c z e ń stw e m co la t tem u trzy d zieści, a n a w e t p iętn a ście. Ż y jem y w k raju łu d z i n ie ty lk o k szta łcą cy ch się , a le w d u ży m sto p n iu w y k sz ta łc o n y c h , w r a ż liw y c h , k ry ty czn y ch . W n a szy ch o cza ch w y tw o r z y ł s ię n o w y e le m e n t sp o łeczn eg o krajobrazu: sy ste m środ k ów m a ­ s o w e g o p rzek azu i zw ią za n a z ty m j a k o ś c i o w a p rzem ia n a m e ch a n izm ó w o p in ii p u b liczn ej. Z n ieb ezp ieczn y m d y n a m izm em ro zw ija s ię zja w isk o w o j n y p s y ­

c h o l o g i c z n e j , k tó ra się to czy t a k ż e w d zied zin ie ży c ia p ra w n eg o , i to ty m d la nas n ieb ezp ieczn iej, im m n iej d o k ła d n ie to so b ie u św ia d a m ia m y .

S tą d w y r a sta p otrzeb a m o d e r n i z a c j i w a r sz ta tu zaiw odow ego w sp ó łc z e s­ n e g o so cja listy czn eg o p ra w n ik a oraz d o sto so w a n ie go — ta k jak to z a w sze w h i­ s to r ii b y w a ło — do zach od zących zm ian u sta w o d a w c z y c h i o góln osp ołeczn ych .

G d y p ad a sło w o „m o d e r n i z a c j a ”, to z w y k le , p ra w em ja k ieg o ś b ezw ła d u in te le k tu a ln e g o , zaczyn a się m ó w ić o stro n ie m a teria ln e j, fizy czn ej n ieja k o . A w ię c m a szy n y do p isa n ia . A w ię c m a g n eto fo n y . A w ię c k w e stie lo k a lo w e. A w ię c .spraw a p u n k tu a ln o ści są d o w ej — a raczej n iep u n k tu a ln o ści, p o cią g a ją cej za sobą zn a czn ą stra tę czasu adw ok ack iego. Co „ n o w o cześn iejsi” w sp o m in a ją o k om p u ­ te r a c h i m ik ro film a ch .

Z ap ew n e, ta fizy czn a stron a m o d ern iza cji sposobu w y k o n y w a n ia n aszego za­ r o d u m a zn a czen ie b ardzo isto tn e, o so b iście jed n a k m am sk ło n n o ść — m o że n a­ ga n n ą — do n ied o cen ia n ia czy w r ę c z le k c e w a ż e n ia tej stro n y z a g a d n ien ia poza p ro b lem a ty k ą p u n k tu a ln o ści w sąd ach , której w p u b lic y sty c e p o św ię c iłe m w ie le m iejsca . M in im a lizu ję jed n ak ten k o m p lek s zagad n ień u fa ją c, że sam b ieg rze­ c z y ro zw ią że n ieja k o a u to m a ty czn ie w ie le p ro b lem ó w w n a jb liższej p rzy szło ści.

Co n a to m ia st w y m a g a w ie lk ie g o w y s iłk u i w ie lk ie j u w a g i — to i n t e l e k t u ­ a l n a , m e r y t o r y c z n a stron a m o d ern iza cji w a rszta tu a d w ok ack iego. T a w y ­ d a je m i s ię rzeczą n a jw a żn iejszą . P o w in n a się ona zn a leźć w cen tru m u w a g i n o­ w e j e k ip y k iero w n icze j sam orządu, ja k i w y ło n i s ię z w y b o r ó w roku 1970, roku, k tó ry p o w in ie n sta ć się p u n k t e m z w r o t n y m w r o zw o ju p o lsk ie j s o c ja li­ sty c z n e j ad w ok atu ry.

P a m ięta ć b o w iem n a leży , że d a lek o za a w a n so w a n e są zm ia n y i p rzek szta łcen ia w a r s z t a t u p r a w n i c z e g o w sp ó łc z e sn e g o prok u ratora i sęd ziego p olsk iego. A ty m cza sem pod w z g lę d e m m o d e r n i z a c j i t e c h n i k d z i a ł a n i a p o zo sta ­ je m y d a lek o w ty le zarów n o w stosu n k u do potrzeb czasu, ja k i w sto su n k u do o sią g n ię ć in n y ch zaw od ów , z k tó ry m i w sp ó łd zia ła m y .

J e st to p ro b lem a ty k a n ie z w y k le szerok a, w y m a g a ją c a n ie ty lk o se r ii a r ty k u ­ łó w , ale w r ę c z s e r ii m o n o g ra fii n a u k o w y ch . Z k o n ieczn o ści zatrzym am się nad n ie tk ó r y n ii ty lk o , w ę z ło w y m i w m oim p rzek on an iu p rob lem am i, p o w o d o w a n y r a ­ czej am b icją z a sy g n a liz o w a n ia p e w n y c h sp ra w n iż ich p e łn e g o om ów ien ia.

Istn ie n ie i b u rzliw y rozw ój środ k ów m a so w e g o przek azu to n o w y i bardzo w a ż n y e le m e n t rzec z y w isto śc i sp o łeczn ej, w k tórej w y p a d ło nam p racow ać. D o ­ ty ch cza s sto su n k i a d w o k a tu ry z n im i b y ły alb o złe, alb o żad n e. I jed n o, i d ru gie j e s t n ie do p rzyjęcia.

W ob ecn ym , d a lek im od d o sk o n a ło ści sta n ie rzeczy je s t w ie le ta k ich w y p a d k ó w , "W k tórych sp r a w ie d liw e i w ła ś c iw e z p u n k tu w id z e n ia p raw n ego ro zstrzy g n ięcie s p r a w y n a stą p iło d zięk i p racy ad w ok ata. D zięk i jeg o in ic ja ty w ie , je g o m istrzo ­ s tw u za w o d o w em u , jeg o od w adze. O ile o rien tu ję s ię w n astrojach lu d zi zajm u ­ ją c y c h się k ie r o w n ic tw e m środków m a so w e g o p rzek azu (radio, p rasa, te le w iz ja ) — a zd aje m i się, że o rien tu ję się n ie ź le — n ie m a w tej c h w ili żad n ych m e r y

(4)

50 J e r z y M i l c to 8 k i N r 1 2 to ry c z n y c h p rzeszk ód , p rzeciw n ie , is tn ie je w ie le im p u lsó w d zia ła ją cy ch w tynk w ła ś n ie k ieru n k u , ab y p o k a za ć p o p rzez śro d k i m a so w e g o p rzek azu p olsk i, sąd so­ c ja listy c z n y ja k o s ą d s p r a w i e d l i w y . S p r a w ie d liw y , a w ię c k on tra d y k to ­ ryjn y. K o n tra d y k to ry jn y , a w ię c ek sp o n u ją cy rolę i zn a czen ie a d w ok ata czy t o jak o obrońcy, czy to ja k o p ełn om ocn ik a. J a k o p u b lic y sta m am n a w e t sporo za­ m ó w ie ń n a m a te r ia ły te g o rodzaju.

S p ra w a m a d w a a sp ek ty . O d d zia ły w a n ie n a o g ó ln ą św ia d o m o ść sp ołeczn ą, n a za u fa n ie sp o łe c z e ń stw a do a d w o k a tu ry — to a sp ek t p ierw szy . B ard zo w a żn y . J e ­ ż e li p o ró w n a m y liczb ę sp raw , k tóre ze w z g lę d u n a sw ój ch arak ter k o n ie c z n ie w y m a g a ją o b ecn o ści a d w ok ata, z liczb ą sp ra w , w k tó ry ch on fa k ty c z n ie w y s t ę ­ p u je, d o strzeżem y n ieb ezp ieczn ą d ysp rop orcję. N ieb ezp iec zn ą — b o sp ra w a są ­ d o w a o k reślo n ej w a g i, w której p o w i n i e n b y ć ad w o k a t, a n ie m a go, jest. n ieb ezp ieczn a d la k lie n ta (tak ja k n ieb ezp ieczn a d la c z ło w ie k a jest sy tu a cja , gd y p o p a d łszy w c ię ż k ą 'ch o ro b ę w y m a g a ją c ą in te r w e n c ji lek arza, le c z y się sam , n a w ła sn ą ręk ę, a p lik u ją c często n ajb ard ziej n ie w ła ś c iw e lek a rstw a ), n ie b e z ­ p ieczn a d la o g ó ln eg o dobra sp o łeczn eg o , d la p r a w id ło w e g o p rzeb iegu w y m ia r u sp r a w ie d liw o śc i. N a sza p roced u ra za k ła d a b o w ie m p e w n ą r ó w n o w a g ę s t r o n , , a jak aż tu m o że b y ć ró w n o w a g a , gd y po jed n ej stro n ie w y stę p u je w y so k o k w a li­ fik o w a n y p ra w n ik — p rok u rator czy rad ca p r a w n y — a z d ru giej la ik , w d o­ d atku ro ztrzęsio n y n erw o w o (któż b o w ie m je s t w sta n ie zach ow ać o lim p ijsk i sp ok ój w e w ła s n e j sp raw ie...)? P o k a za n ie sp o łe c z e ń stw u p racy a d w ok ata, jeg o ro li w p ro cesie, jeg o w k ła d u w p r a w id ło w e fu n k c jo n o w a n ie w y m ia r u s p r a w ie d liw o ś­ c i — to sp r a w a p rzy w ró cen ia z a c h w i a n e g o z a u f a n i a s p o ł e c z n e g o d o a d w o k a tu ry , to sp ra w a za w ró cen ia w ie lu lu d zi z drogi p o sz u k iw a ń „p om ocy”" p rzez ro zm aite z a b ieg i k o ru p cy jn o -o szu k a ń cze (tzw . ch od y i c a ła różn orod n ość s y tu a c y jn a sy n te ty c z n ie sfo rm u ło w a n a w art. 38 m .k.k.), to sp ra w a z a p e w n ie n ia u d zia łu a d w o k a ta w ty c h bardzo liczn y ch p ro cesa ch , w k tó ry ch je s t on k o n ieczn ie p o trzeb n y i w k tó ry ch ta k często go n ie m a.

Tu, n ie ja k o n a m a r g in e sie i d y g resy jn ie, w a rto się za trzym ać n a d p e w n ą tezą , dość ro zp o w szech n io n ą , k tó ra e k sp lik u je zm n iejsza n ie się sp o łeczn eg o p o p y tu n a u słu g i a d w o k a ck ie. M ów i się: p oziom k u ltu r a ln y sp o łe c z e ń stw a w zró sł, lu d z ie u m ieją n ie ty lk o p isa ć i czytać, a le są o g ó ln ie zo rie n to w a n i w m ech a n izm a ch p ra w n y ch i sp o łeczn y ch , dają w ię c so b ie sa m i radę ze sw o im i sp raw am i, bez. u c iek a n ia s ię do p om ocy ad w ok ata.

W yd aje m i się, że te z a ta je s t z g r u n t u n i e s ł u s z n a . P rzeczy jej p r z e d e w sz y stk im n a jp ro stsza o b serw a cja . P rzed e w s z y stk im sa m i p ra w n icy . Jak że u n i­ k a ln e są w y p a d k i, w k tó ry ch z a w o d o w y p ra w n ik m a ją c y sp ra w ę są d o w ą broni: s ię sam . A p rzecież trudno p o w ied zieć, żeb y n ie zn a ł on p raw a i m ech a n izm ó w p roced u raln ych . D a lej. O b serw a cja d ow od zi, że id e n ty c z n ie p o stęp u ją lu d zie o w y ­ so k im w y k sz ta łc e n iu w in n ej dzied zin ie: lek a rze , d zien n ik arze, in ży n iero w ie itp. W reszcie o b serw a cja (z zastrzeżen iam i, w y n ik a ją c y m i z o d m ien n o ści u stro jó w sp o ­ łecz n o -p o lity c z n y c h ) sy tu a c ji w k rajach w y so k o c y w iliz a c y jn ie ro zw in ięty ch p ro­ w a d z i do w n io sk u , że w m ia rę rozw oju k u ltu r y i c y w iliz a c ji p o p y t na u słu g i ad ­ w o k a c k ie n ie m a le je , le c z w r ę c z p rzeciw n ie , w z r a sta . T em at: rozw ój c y w iliz a c y jn y a p o p y t n a u słu g i a d w o k a ck ie je s t o c z y w iśc ie te m a te m bardzo ob szern ym , god n ym stu d ió w i szerszy ch r e fle k sji. N ie m ie jsc e tu n a n ie, a le m iejm y n a d zieję, ż e k ie d y ś i tę sp ra w ę p o sta w im y na p orządku n a szej p racy m y ślo w e j. Tu ty łk a m a rk u ję zagad n ien ie: ch cę stw ie r d z ić , że m a l e j ą c y , n ie s te ty , p op yt na u s łu g i e d w o k a c k ie w n a szy m k raju w y n ik a przed e w sz y stk im z n i e d o i n f o r m o w a

(5)

-N r 12 K ilk a p r o p o z y c ji d o n o w e g o k . k . 51

n i a sp o łe c z e ń stw a o ro li a d w ok ata, o jeg o n o w e j i n i e z w y k l e t w ó r c z e } roli w so c ja listy c z n y m w y m ia rze sp ra w ied liw o ści (p ogłęb ion ej jeszcze p rzez now ą p ro ced u rę karną). M i ę d z y i n n y m i s t ą d . B o je s t jeszcze jed n a p rzy czy n a , 0 k tórej b ęd zie m o w a n iżej.

U k a za n ie ro li ad w o k a ta w p o lsk im so c ja listy c z n y m p ro cesie c y w iln y m i k a r­ n y m p oprzez środ k i m a s o w e g o przek azu m a zn a czen ie ta k że z in n eg o p u n k tu w i­ dzen ia. Z p u n k tu w id z e n ia s a m e j a d w o k a t u r y , jej, je ś li tak m ożn a p o w ie ­ d zieć, k o n d y c j i p s y c h i c z n e j . N ie je s t ona n ajlep sza.

Z te g o p u n k tu w id z e n ia p u szczen ie n a m a szy n y ro ta cy jn e, na a n ten y r a d io w e 1 te le w iz y jn e p e w n e j ilo śc i m a teria łó w p o k a zu ją cy ch rea ln e o sią g n ię c ia a d w o k a tu ry w k o n k retn y ch p ro cesa ch k arn ych i c y w iln y c h w zm o cn iło b y n ie ty lk o z a u fa n ie sp o łeczn e do a d w o k a tu ry , a le ta k że p rzy w ró ciło b y w ie lu a d w ok atom w ia r ę w s a - m y c h s i e b i e , p o p ra w iło b y to, co n a zy w a m „ k o n d y c j ą p s y c h i c z n ą " ad w ok atu ry.

A le sp ra w a n ie je s t ta k prosta, jak b y się w y d a w a ło .

W sp ółp raca a d w o k a tu ry ze środ k am i m a so w eg o przek azu je s t c z y m ś n o w y m i d la a d w o k a tu ry , i d la środ k ów m a so w eg o przek azu . J e st m asa tru d n o ści p ra k ­ ty czn y ch , a n a w e t p ra w n y ch , k tó re trzeb a p rzezw y cięży ć, je ś li zaw ód ad w o k a ta , je ś li w y k o n y w a n a p rzez n ieg o p raca — w k o n k retn y m p ro cesie — m ają b yć sp o ­ p u la ry zo w a n e, a w ię c d o w a rto ścio w a n e „na d w ie stro n y ”, tj. w sk a li o g ó ln o sp o ­ łecz n e j i w sk a li śro d o w isk a a d w ok ack iego.

T oteż k oń cząc ten fra g m en t m oich rozw ażań , o gran iczę się do k ró tk iej k o n ­ klu zji: n o w y m e l e m e n t e m naszego w a r sz ta tu z a w o d o w eg o jest o p a n o w a n ie u m ie ję tn o śc i w sp ó łp r a c y z op in ią p u b liczn ą, ze środ k am i m a so w eg o przek azu przed e w s z y stk im (ale n ie ty lk o ), u m iejętn o ść d i a l o g u ze sp o łeczeń stw em , k tó ry trzeb a p ro w a d zić na różn ych szczeb la ch , p o czy n a ją c o d P rezy d iu m N a czeln ej R a­ dy A d w o k a ck iej. P rezy d iu m to p o w in n o m o im zd an iem p o w o ła ć do ż y c ia urząd R zeczn ik a do sp ra w o p in ii p u b liczn ej, p o w ierza ją c go kom uś, k to dob rze zn a s ię i na ad w ok atu rze, i na m ech a n izm a ch fu n k cjo n o w a n ia op in ii p u b liczn ej, k to za­ ją łb y się ty m k o m p lek sem sp ra w w sposób n o w o czesn y , k o m p eten tn y i fa c h o w y (ad w ok ack o i p u b lic y sty c z n ie ) — aż p o zesp o ły a d w o k a ck ie i p o szczeg ó ln y ch ad ­ w o k a tó w .

J eszcze raz p od k reślam : o b i e k t y w n e m o ż liw o śc i ta k ieg o d ialogu is tn ie ją jak n ajb ard ziej, p rzy n a jm n iej od stron y środ k ów m a so w eg o przekazu. C ała reszta za leż y od p o sta w y ad w ok atu ry: czy zech ce iś ć na ta k ą w sp ó łp r a c ę i czy b ęd zie w sta n ie zap rop on ow ać — bo te g o n ik t za nas n ie zrobi — form u łę tech n o lo g iczn ą ta k iej w sp ó łp ra cy .

N ie m ożna też za p o m n ieć o k r y z y s i e p r a k s e o l o g i c z n y m , k ła d ą cy m się p o w a żn y m ciężarem n a s y tu a c ję w ad w o k a tu rze p o lsk iej.

O co tu ta j chodzi? P e w n a rozb ieżn ość m ięd zy w n io sk a m i rzeczn ik ó w stron a ro zstrzy g n ięcia m i są d o w y m i je s t czym ś n ieu n ik n io n y m i n orm aln ym . T en stan rzeczy n ie b u d zi w ą tp liw o ś c i ta k długo, d op ók i k ą t r o z w a r c i a n ie jest zb yt d uży. Tak je s t w ła ś n ie w relacji: prok u ratu ra — sąd. Tak też je s t w relacji: rad ­ c o w ie p ra w n i — sąd. A jak je s t w relacji: ad w ok atu ra — sąd? W yd aje się, że tu ta j k ą t rozw arcia p rzek ro czy ł d op u szczaln e norm y. J e st to szk o d liw e zarów n o z o g ó ln o sp o łeczn eg o p u n k tu w id z e n ia , jak i z p u n k tu w id zen ia sam ej a d w ok atu ry. O g ó ln o sp o łeczn ie d zia ła to n e g a ty w n ie n a za u fa n ie do a d w ok atu ry („tezy i w n io sk i a d w o k a ta n ie są p rzez sąd b ra n e pod u w a g ę ”). Ś ro d o w isk o w o budzi to n a stro je zn ie c h ę c e n ia w śró d a d w ok atów : je ż e li racje, a rg u m en ty i w n io sk i a d w ok ata p rzy­

(6)

52 J e r z y M i l e w s k i N r I Z

p o m in a ją zb yt często groch o d b ija ją c y się od ścia n y — ja k że zn iech ęc a to do w y ­ siłk u , ab y p o g łę b ić a rg u m en ta cję, ab y szc z e g ó ln ie sta ra n n ie op racow ać w y s tą p ie n ie czy rew izję.

W ła śn ie n a ty m p o le g a ów „ k r y z y s p r a k s e o l o g i c z n y ”. Za m a ła sk u ­ teczn o ść d zia ła n ia , za m a la e f e k t y w n o ś ć f i n a l n a a d w o k a ck ieg o w y siłk u . P o c ią g a o n a za sob ą c a ły ła ń cu ch k o n se k w e n c ji. O n iek tó ry ch z n ich w sp o m n ia ­ łe m w y ż e j, a le sp r a w a n ie ogran icza się ty lk o d o teg o . S ię g a zn aczn ie d alej aż po k o n se k w e n c je id e o w o -p o lity c z n e , aż po p e w n e e le m e n ty w o jn y p sy ch o lo g iczn ej, g d y ż obca d y w e r sja w y k o r z y stu je , w y o lb r z y m ia ją c o c z y w iśc ie , m a łą sk u teczn o ść p r a c y ad w o k a ta d la la n so w a n ia s w y c h z a k ła m a n y ch k o n cep cji n a t e m a t.w y m ia r u sp r a w ie d liw o śc i w P o lsc e i o g ó ln y c h m e ch a n izm ó w ży c ia p a ń stw o w eg o .

J e s t w n a szej m o cy — w m o cy sa m o rzą d u , k tó ry u k sz ta łtu je się p o w y b o ra ch 1970 r. — p r z e z w y c ię ż e n ie te g o „ k r y z y s u p r a k s e o 1 o g i c z n e g o ”. N ie b ęd ę tu ta j p o w ta r z a ł te z sw o je g o p o g lą d u o p o trzeb ie z m ia n y p ro filu k o n t r o l i z a ­ w o d o w e j , k tó ra c e n t r u m s w o i c h z a i n t e r e s o w a ń p o w in n a w ła śn ie w ty m p u n k cie u m ieścić. W ięc ty lk o k rótko: sto so w n ie d o p rzep isó w p raw a o u - str o ju a d w o k a tu ry je s te śm y c z y n n ik iem w sp ó łd z ia ła ją c y m z w y m ia r e m sp r a w ie d ­ liw o ś c i. A w ię c i w sp ó ło d p o w ie d z ia ln y m za to w sz y stk o , co na ty m odcinku ży c ia s ię d zieje. W in n y sposób niż sę d z io w ie czy p rok u ratorzy — to o czy w iste. A le w sp ó ło d p o w ie d z ia ln y m .

P rzetłu m a czm y to na ję z y k p ra k ty k i. K o n tro la za w o d o w a sta w ia k ry teriu m p ra k seo lo g iczn e, k ry teriu m sk u te c z n o śc i a d w o k a ck ieg o d ziałan ia w cen tru m s w o ­ ich z a in tereso w a ń . M u si w ię c b yć p r zy g o to w a n a n a d zia ła n ie w d w óch k ie r u n ­ k a ch jed n o cześn ie. A w ię c na s w o is te „ ro zlicza n ie” a d w o k a tó w z e fe k tó w ich d zia ła ln o ści, z p rop orcji m ięd zy p o stu lo w a n y m i p rzez n ich ro zstrzy g n ięcia m i a ro zstrzy g n ięcia m i, k tó re w k oń cu za p a d ły . W iem y d o sk o n a le, że w tej d zied zin ie je s t sporo s w o is te g o s u r r e a l i z m u . Że n ie s te ty zb y t często sta w ia się w n io s k i i p r z e p r o w a d z a s ię lin ię o b ron y, o k tó r y c h z góry m ożn a p o w ied zieć, że m ogą p rzek o n a ć k lien ta , m o g ą p rzek o n a ć p u b liczn o ść na sa li, sk ła d a ją cą s ię — jak w ie ­ m y — p rz e w a ż n ie z lu d z i k lie n to w i p r z y c h y ln y c h , a le n ie p rzek on u ją sądu. T en s u r r e a l i z m trzeb a z a stą p ić sk ło n n o ścią do b a rd ziej r e a l i s t y c z n e j p o sta ­ w y . T ak, ab y „ k ą t r o z w a r c i a ” (który z a w sze b ęd zie istn ia ł, bo to w y n ik a z n a tu ry rzeczy) n ie b y ł zb yt w ie lk i i n ie d z ia ła ł d e s t r u k c y j n i e an i n a sam ą a d w o k a tu rę, a n i n a o p in ię p u b liczn ą.

R ozu m iem , że sp r a w a je s t i sk o m p lik o w a n a , i d elik a tn a . W szelk ie a d m in istro ­ w a n ie , w s z e lk i sc h e m a ty z m , n ie m ó w ią c już o tec h n ik a c h r e p resy jn y ch , m ogą sy tu a c ję p o g o rszy ć jeszcze b a rd ziej. R zecz p o w in n a się zn a leźć na sty k u teg o , co n a z y w a m y „k on trolą z a w o d o w ą ”, i teg o , co o k r e śla m y jako d y sk u sję k o leżeń sk ą , ru ch u m y sło w y , m ech a n izm y d o sk o n a len ia za w o d o w e g o itp.

To jed en k ieru n ek . A drugi? P od czas n ie d a w n e g o m o jeg o p ob ytu w K ra k o w ie d ziek an k r a k o w sk ie j R a d y A d w o k a ck iej o p o w ia d a ł m i o n ie z w y k le in te r e su ją c y m p reced en sie. O to sp raw a, w k tórej a d w o k a t m i a ł r a c j ę, ale n ie s te ty ra cja ta i w p ie r w sz e j, i w d ru giej in sta n cji n ie z o sta ła u w zg lęd n io n a . Cóż pozostaw ało? P o g o d zić się z n ie słu sz n y m ro zstrzy g n ięciem ? C h yb a nie... W ięc w n io se k o za ło że­ n ie rew izji n a d zw y cza jn ej? W szyscy a d w o k a ci w P o lsc e w ied zą d osk on ale, że jest to sp ra w a tru d n a i w ą tp liw a . P o sta n o w io n o zatem p rzed sta w ić ca łą sp ra w ę n a s z erszy m k o le k ty w ie a d w o k a ck im (o Ile m n is ^ : .v : e ć n ie m y li, na zebraniu z e ­ sp o łu ) i p rzep row ad zić n a te n te m a t d y sk u sję , w k tó rej w y p o w ie d z ie li się z r a w - cy p rzedm iotu. O pinia w y p a d ła jed n o m y śln ie: ro zstrzy g n ięcie jest n ie słu sz n e , r e ­

(7)

N r 12 K ilka . ■ propozycji d o n o w e g o k . k . 53

w iz ja n a d zw y cza jn a p o w in n a b y ć założona. I w n io se k w ty m k ieru n k u został za­ o p a trzo n y za łą czn ik iem : p ro to k o łem z tej w ła ś n ie d y sk u sji. T ak go w y sła n o do W arszaw y. S p o tk a ł się z p rzy ch y ln y m p rzy jęciem i r e w iz ja n a d zw y cza jn a została założon a. N ie znam n ie s te ty tr e śc i w y r o k u S ądu N a jw y ższeg o . Z resztą n ie to jest isto tn e. Is to tn e je s t p o ja w ie n ie s ię c iek a w ej co do zasad y, choć w ą tp liw e j co do form y, o d d o l n e j i n i c j a t y w y .

Jej sen s isto tn y je s t taki: b ęd ziem y p o d d a w a li się sam ok on troli, je ś li id zie o r e a listy c zn o ść n a szej lin ii obrony, n a szy ch w n io sk ó w . A le jed n o cześn ie n ie m o­ ż e m y a d w ok ata, k t ó r y m a r a c j ę , p o zo sta w ić s a m e m u s o b i e . T ak jak n ie jest sa m o tn y prokurator, k tórego słu sz n y w n io se k n ie został u w zg lęd n io n y , ta k ja k n ie je s t sa m o tn y rad ca p r a w n y — ta k ró w n ież z e sw o ją słu szn ą p o sta w ą n ie m oże b y ć o s a m o t n i o n y a d w o k a t . T rzeb a w y p ra co w a ć m ech a n izm y w s p o m a g a j ą c e ad w o k a ta w ta k ich sy tu a cja ch . N a w ie lu zeb ran iach , g d zie o m a w ia n o te sp ra w y , p a d ły — dość lic z n ie — p o stu la ty , ab y N a czeln a R ad a A d ­ w o k a c k a zo sta ła u p raw n ion a do sk ła d a n ia re w iz ji n ad zw yczajn ych . M yślę, że jest to p o stu la t zb y t d a lek o id ący m ery to ry czn ie i r e b u s sic s ta n tib u s m ało realn y.

T rudno sob ie w y o b ra zić, żeb y w k a żd y m w y p a d k u sk ła d a n ia w n io sk u o re w iz ję n a d zw y cza jn ą zb ierało się ja k ie ś w ie lk ie g rem iu m a d w o k a tó w — tak jak w K r a - k o w i e — i ż e b y p ro to k ó ł z d y sk u sji b y ł za łą cz n ik iem do w n io sk u o za ło że n ie r e w iz ji n a d zw y cza jn ej. To p o p ro stu z b y t u c ią ż liw e , z w ła szcza p rzy zn an ym p o ­ w sz e c h n ie p rzep ra co w a n iu K o leg ó w . P o za ty m te g o rodzaju zb iorow e w y stą p ie n ia m ają w so b ie coś z d em on stracji, rzeczy b ard zo c e lo w e j i p ożyteczn ej w p ew n y ch w y p a d k a ch , a le raczej m a ło sto so w n ej w cod zien n ej p ra k ty ce w y m ia r u sp ra w ied ­ liw o ś c i. W ła śn ie d la teg o w e k s p e r y m e n c i e k r a k o w s k i m rozd zielam d w ie rzeczy: s ł u s z n ą i d e ę g e n e r a l n ą , żeb y ad w ok at n ie p o zo sta w a ł w o sa m o tn ien iu ze sw o ją racją, że p o w in ien istn ieć ja k iś sam orząd ow y m ech a n izm w sp ie r a ją c y go w w y s iłk u do tra fn eg o ro zstrzy g n ięcia sp raw y, i b u d zącą w ą tp li­ w o śc i f o r m ę r e a l i z a c y j n ą .

M yślę, że sp ra w ę da się rozw iązać w b ard ziej p r o sty i b ard ziej p ra k ty czn y sp o ­ sób. U p ro filo w a n a w n o w y s p o s ó b k on trola za w o d o w a a d w o k a tu ry p o w in n a n a w ią za ć op era ty w n ą w sp ó łp ra cę z org a n a m i nadzoru M in isterstw a S p r a w ie d li­ w o śc i i P rok u ratu ry G en eraln ej. W roboczych k o n ta k ta ch na s z c z e b l u c e n ­ t r a l n y m da się w ie le sp raw w y ja śn ić i p raw d op od obn ie załatw ić.

K o n se k w e n c je ta k ieg o rozw iązan ia sp ra w y b ęd ą d a lek o idące. W ykroczą one zn a czn ie — i to jest w ła śn ie g łó w n y m p rzed m iotem n aszego z a in tereso w a n ia — p oza ram y p ew n ej liczb y spraw , w k tórych a d w ok atu ra zgrzeszyła „su rrealizm em ” sw y c h w n io sk ó w , i p ew n ej liczb y sp ra w , w k tó ry ch słu szn e w n io sk i ad w o k a ta n ie zo sta ły u w zg lęd n io n e ze szk od ą dla k lie n ta , ad w o k a ta i w y m ia ru s p r a w ie d li­ w o śc i w ogóle.

S ed n o rzeczy tk w i ch yb a g łęb iej. W n o w y m k lim a cie. W k lim a cie, w k tórym p o g ł ę b i o n y z o s t a n i e sen s n aszego a d w o k a ck ieg o w sp ó łu c z e stn ic tw a w w y m ia r z e sp r a w ie d liw o śc i. W sp ó łu czestn ictw a — to ta k że i o d p ow ied zialn ości za rezon an s sp o łeczn y orzeczeń są d ow ych , za p a d a ją cy ch p rzecież jak o sy n teza w n io s ­ k ó w stron. P o czu cia p ew n ej zaw od ow ej w sp ó ln o ty . P rze z w y c ię ż e n ia k o m p lek só w o sa m o tn ien ia z w sz y stk im i liczn y m i i bardzo n e g a ty w n y m i ich k o n sek w en cja m i, w śró d k tó ry ch jed n o z czo ło w y ch m iejsc za jm u je n i e o d p o w i e d z i a l n o ś ć . W k lim a cie, k tóry zn am ion ow ać b ędzie św ia d o m o ść sęd zió w i p rok u ratorów — n a szy ch p ro ceso w y ch p artn erów — że m ają do czy n ien ia n ie ty lk o z a d w o k a tem Ik siń sk im czy Y g rek o w sk im , ale ta k że z p rzed sta w icielem p ew n ej św iad om ej

(8)

54 J e r z y M i l e w s k i N r 12

sw y c h c eló w i d y sp o n u ją c ej o k reślo n y m i śro d k a m i d zia ła n ia sp o łeczn o ści z a w o ­ dow ej.

T a k i u k ład rzeczy p o z w o li na ro zw ią za n ie w ie lu sp raw , k tóre dziś w y d a ją się b yć n ie d o stę p n e n a szy m m o żliw ościom .

A w ię c d w a r ó w n o le g łe i w z a j e m n i e s p r z ę ż o n e u k ła d y sy g n a liz a c y jn e k o n tro li za w o d o w ej: je d e n reagu jący n a „ s u r r e a l i z m a d w o k a c k i ” i drugi rea g u ją cy n a n ied o sta teczn ą w r a ż liw o ś ć • o rg a n ó w ro zstrzy g a ją cy ch sp ra w ę w s y ­ tu a cja ch , k ie d y a d w o k a t m a r a c j ę . J a k p o w ie d z ia łe m , w o b ecn y m u k ład zie p erso n a ln y m i „ o g ó ln o sy tu a cy jn y m ” m ech a n izm te n , tro ch ę ty tu łe m ek sp e r y m e n ­ tu, p o w in ie n b y ć z lo k a lizo w a n y na szczeb lu N R A , p o w ied zia łb y m w ięcej: na szczeb lu k tó reg o ś z czło n k ó w P rezy d iu m N R A w sp ó łp ra cu ją ceg o z w o je w ó d z k im i rad am i a d w o k a c k im i oraz w y b itn y m i ek sp erta m i ta k że sp oza a d w o k a tu ry , tu ­ d zież, jak się rzek ło , z organ am i n ad zoru M in iste r stw a S p r a w ie d liw o śc i i P ro ­ k u ra tu ry G en era ln ej, b y ć m oże ta k że z P ie r w sz y m P rezesem S ądu N a jw y ż sz e g o i jeg o B iu rem O rzeczn ictw a.

Z czasem g d y u zb iera się o d p o w ied n ia ilo ść d o św ia d czeń , gd y rzeczy w isto ść sk o ry g u je n iek tó re a p rioryczn e k o n cep cje — a n a lo g iczn e ośrod k i ta k p ojętej k o n ­ tr o li za w o d o w ej n a le ż a ło b y o rgan izow ać przy w ię k sz y c h radach ad w ok ack ich .

N o w e g o u jęcia i n o w y c h w y s iłk ó w w y m a g a sp ra w a r u c h u u m y s ł o w e g o w a d w o k a t u r z e . O g ó ln ie n a te n te m a t p is a łe m ju ż w e w sp o m n ia n y ch w y ż e j a rty k u ła ch o g ło szo n y ch w P r a w i e i Ż y c i u , te r a z w y p a d a ło b y b liżej s p r e ­ cy zo w a ć, co m a m y n a m y ś li i ja k ie k ie r u n k i d z ia ła n ia n a n a jb liższą p rzyszłość, to zn a czy n a n a jb liż sz e 3— 5 la t, u w a ża m y za n a jd o n io ślejsze.

Z ca łą św ia d o m o ścią p o m ija m sp ra w ę b o d ź c ó w s y t u a c y j n y c h , k tóre b y m ia ły sty m u lo w a ć ó w rozw ój ru ch u u m y sło w eg o . W iad om o b o w iem , że w sk a li m a so w e j, w p rzek ro ju sp o łeczn y m , ruch u m y s ło w y je s t sty m u lo w a n y nie ty lk o p rzez szla ch etn ą p a sję p o zn a w czą , p a sję b e z in te r e so w n ą . T a k że — m oże n a w e t p rzed e w s z y stk im — d rożd żam i te g o w zro stu jest n a cisk potrzeb p rak tyczn ych : sp ra w a a w a n su z a w o d o w e g o i sp o łeczn eg o , sp ro sta n ie n o w y m prob lem om p o ja ­ w ia ją c y m się n a p orząd k u d zien n y m itd. J e st to jed n a k p rob lem n ie z w y k le z ło ­ żon y, za h a cza ją cy o p o d sta w o w e p o jęcia u stro ju a d w o k a tu ry , w y m a g a ją c y o d ­ r ę b n eg o p o tra k to w a n ia . W ięcej n a w et: jest to p ro b lem a ty k a ani n a dziś, ani na ju tro. C hyba — w n a jle p sz y m razie — na p oju trze. P rzy jd zie n a to czas w sp o ­ k o jn ie jsz e j a tm o sferze, w o ln e j od n a cisk u sp ra w d oraźnych.

Z a trzy m a jm y s ię te d y n a sp r a w ie r u c h u u m y s ł o w e g o w w ę ż sz y m i b a r ­ d ziej p r a k ty c z n y m zak resie. M a on d w ie p ła szczy zn y . P ie r w sz a to k w e s tia d o sk o n a ­ le n ia w ie d z y za w o d o w e j i o g ó ln o p o lity czn ej. P rzecież ad w o k a t w k ażd ym u stroju , w n a szy m zaś sz c z e g ó ln ie , je s t n ie ty lk o „ tech n ik iem p r a w a ”, a le ta k ż e d z i a ł a ­ c z e m s p o ł e c z n y m , i w ie le k ło p o tó w d z isiejszy ch z ad w ok atu rą „ za w d zięcza ­ m y ” za p o zn a w a n iu tej p raw d y.

D o sk o n a lić w ie d z ę z a w o d o w ą i o g ó ln o p o lity czn ą — a le jak? Tu c h y b a trzeb a p o ­ sta w ić p ytan ie: czy o b ecn y s y s t e m s z k o l e n i a sp r o sta ł p otrzeb om sy tu a c ji sp o łeczn ej, czy te ż n ie? I w p e r sp e k ty w ie — czy sp rosta? B o m u sim y p a m ięta ć też o p e r sp e k ty w ie . J e s t n ią p rzed e w sz y stk im z w i ę k s z e n i e r o l i a d w o k a t a w p r o c e s i e sto so w n ie do n o w y ch rozw iązań u sta w o d a w czy ch . J e st n ią ta k że d y n a m ik a p sy c h o lo g ic z n e j k o n fro n ta cji m ięd zy so c ja liz m e m a im p erializm em . K o n ­ fr o n ta c ja ta p r z eb ieg a t a k ż e p rzez sferę w y m ia r u sp r a w ie d liw o śc i w stop n iu z n a czn ie w ię k sz y m , n iż nam s ię w y d a je ; n ie b e z p ie c z e ń stw o a n ty p o lsk iej d y w ersji

(9)

№ 12 K ilk a p r o p o z y c ji d o n o w e g o k . k . 55

p sy c h o lo g ic z n e j je s t ty m w ię k sz e , im m n iej d o strzeg a ln e, im m n iej so b ie u ś w ia ­ d a m ia m y , że b łę d y i n ied o cią g n ięcia w y m ia r u sp r a w ie d liw o śc i to n ie ty lk o m a n ­ k a m e n t sa m w so b ie b o lesn y i sz k o d liw y , a le ta k że w o d a n a d y w e r s y j n e m ł y n y .

M u sim y d ostrzegać jeszcze jed en asp ek t p e rsp ek ty w iczn y . N o w e p raw o, z w ła sz ­ cza k o m p lek s p ra w a k a rn eg o (ale n ie ty lk o ), n a sta w io n e je s t n a zu p ełn ie in n e p a ra ­ m e t r y o d d zia ły w a n ia sp o łeczn eg o niż d a w n e. O grom n ie w z r a sta rola ta k ich u m ie ­ ję tn o ś c i p ra w n iczy ch ja k na p rzyk ład p r o g n o z a p s y c h o l o g i c z n a . N o w e p r a w o k a rn e o p eru je np. ogrom ną ro zp ięto ścią środków : od fo rm czy sto p e r sw a ­ zy jn y ch p op rzez fo rm y p e r sw a z y jn o -r e p r e s y jn e aż p o rep resję w k la sy czn y m teg o s ło w a zn aczen iu . Od 1 sty czn ia 1970 roku p o ls k i p ra w n ik b ęd zie d y sp o n o w a ł b e z p orów n an ia w i ę k s z ą k l a w i a t u r ą sp o so b ó w r ea k cji na czyn y p rzestęp n e. W ięk sza sw o b o d a — to w ię k sz a o d p o w ied zia ln o ść, to w ię k sz a tru d n o ść z in d y w i­ d u a liza cją sp ra w y , to n ie z w y k le c ię ż k a sp r a w a p ro g n o zy co do sk u tk ó w ta k ie g o czy in n eg o r o zstrzy g n ięcia sp ra w y , z a sto so w a n ia ta k ie g o c z y in n eg o środka. R ola a d w o k a ta u ra sta w ię c n ie ty lk o fo rm a ln ie, ta k że m ery to ry czn ie. A p a m ięta jm y też 0 p ra w ie k a rn y m w y k o n a w c z y m , z jeg o z ró żn ic o w a n ie m reżim ów o d b y w a n ia kary, g d zie ró w n ież a d w o k a t m a p o w a żn ą ro lę do od egran ia.

A lb o in n e zagad n ien ie: w y o b r a ź n i a s o c j o l o g i c z n a . Z m ien iło się n ie ty lk o u sta w o d a w stw o w k ieru n k u sły n n e j d e w iz y F ra n ciszk a B a c o n a : „ S z la c h e t­ ną rzeczą je s t zło tęp ić, a le sz la ch etn iejszą je s t złu za p o b ieg a ć”. Z w ie lo k r o tn iły się za d a n ia w y c h o w a w c z e praw a, p o w ię k sz y ła się e m isja w stron ę k sz ta łto w a n ia o g ó l­ n ej k u ltu ry p raw n ej i o b y cza jo w ej sp o łe c z e ń stw a . Z m ie n iło się je d n o cześn ie i sam o sp o łeczeń stw o : je s t k ry ty czn e, w r a ż liw e , w y k sz ta łc o n e . S tąd n ow y, p ro fesjo n a ln y o b o w ią zek p raw n ik a: w y o b ra źn ia so cjo lo g iczn a , u św ia d a m ia n ie so b ie śro d o w isk o ­ w y c h i o g ó ln o sp o łeczn y ch rezon an sów teg o , co się d zieje na s a li są d o w ej, w k a n ­ c e la r ii ad w o k a ck iej i w o k ó ł ty c h in sty tu cji.

A lb o jeszcze in n e za gad n ien ie: p ro b lem b i e g ł y c h , k tó ry w m ia rę sp e c ja liz a c ji 1 te c h n ic y z a c ji sp o łe c z e ń stw a n a b iera coraz w ię k sz e g o ciężaru g a tu n k o w eg o . W ie­ m y tu ty lk o to , że w y r o k i są d o w e z jed n ej stro n y n ie m ogą b y ć ech em o p in ii b ie g ­ ły c h , gd yż p rzeczy ło b y to k o n sty tu cy jn ej zasad zie, że w y r o k o w a n ie n a le ż y do sąd ów , a z d ru giej stron y, ż e jed n a k n ie m ożn a rozstrzygać w y b itn ie sp e c ja listy c z n y c h sp r a w w y łą c z n ie na p o d sta w ie „ogóln ych zasad p r a w a ” i „zd row ego rozsąd k u ”.

L iczb ę n o w y c h p r o b l e m ó w , k tóre ja k o ś m u szą w e jść do zesp ołu środ k ów d zia ła n ia n o w o czesn eg o p raw n ik a, m ożn a b y m n o ży ć, a le p rzecież n ie o to id zie.

C hodzi o p y ta n ie: czy ob ecn y sy s te m „ szk o len ia ” jest w sta n ie u d źw ig n ą ć te n n o w y cięża r g ru n to w n ej m o d ern iza cji p ra w n iczeg o — w ty m ta k że a d w o k a ck ieg o — w a r sz ta tu pracy? N ie z a le ż n ie od tego, jak o c e n im y d o ty ch cza so w y dorob ek s y s te ­ m u szk o len ia , stw ie r d z ić w y p a d n ie, ż e n o w e z a d a n i a w y m a g a j ą n o w y c h f o r m d o sk o n a len ia z a w o d o w eg o i sp o łe c z n o -p o lity c z n e g o w ad w ok atu rze. W y ­ p ra co w a n ie ty c h a d ek w a tn y ch d o zm ien io n ej sy tu a c ji fo rm jest w ie lk im zad an iem p rz y sz łe g o sam orząd u . N ie m ie jsc e tu n a szc z e g ó ło w e p rop ozycje. S tw ie r d z im y t y l­ ko, że u p o d sta w w s z y stk ic h n o w y c h ro zw ią za ń p o w in n y stać d w ie zasady. A w ię c po p ierw sze: n ie sy s te m szk olen ia, a le s y s te m sa m o k szta łcen ia . P o w in n iśm y w d r o ­ ży ć — a sta n rzeczy w ty m w z g lę d z ie jest d ość d a lek i o d id ea łu — k a żd eg o a d w o ­ k a ta w P R L do b ieżą ce g o stu d io w a n ia w s p o s ó b s a m o d z i e l n y b ieżą ce j li­ te r a tu r y p ra w n iczej i p o d sta w o w ej p rzy n a jm n iej le k tu r y sp o łeczn o -p o lity czn ej; s y ­ s t e m „p ra só w k o w o — r e fe r a to w y ” to już c h y b a coś p rzesta rza łeg o . To jed n a z a ­ sa d a . A druga? C h yb a ta, że rola sam orząd u , rola k o n t r o l i z a w o d o w e j

(10)

56 J e r z y M 11 e w s k l N r 1 2 p o w in n a się sp ro w a d za ć d o sy stem a ty czn ej w e r y fik a c j i k o n d y c ji in te le k tu a ln e j czło n k ó w a d w o k a tu ry . N ie z a s t ę p o w a ć a d w o k a ta w je g o w y s iłk u in te le k tu a l­ n y m — o n u m ie izrobić to sa m o d z ie ln ie — a le p o k o l e ż e ń s k u s p r a w d z a ć , jak się rzeczy m ają. P o k o leżeń sk u , ale' i z k o n sek w en cją , a le i z p o czu ciem odpo­ w ied zia ln o ści.

D rugą p ła szczy zn ą a d w o k a c k i e g o r u c h u u m y s ł o w e g o je s t n asza t w ó r c z o ś ć i n t e l e k t u a l n a . P isa łe m już, że n a sz u d zia ł w tw o rzen iu w ie l­ k ich k o d y fik a c ji p ra w n y ch o sta tn ic h la t b y ł zn ik o m y i że m a m y p o w o d y , aby się za to ru m ien ić. N ie m a jed n a k sen su w r a c a n ie do rzeczy m in io n y ch . O w ie le w a ż ­ n ie jsz a je s t te r a ź n ie jsz o ść i p rzy szło ść, sk o ro z a jm u jem y s ię a d w o k a tu rą n a d ziś i n a jutro, a n ie na w czoraj.

J a k ie p ro b lem y u w a ża m za cen tra ln e, je ś li id zie o tw ó rczo ść czy to w p o sta ci a r ty k u łó w d ru k o w a n y ch w „PA L E STR Z E ” , czy to w p o sta c i k sią żek , k tó re p o w in ­ n y b yć sta ra n iem sam orząd u a d w o k a ck ieg o n a p isa n e i w y d a n e .

Oto n a jw a ż n ie jsz y z nich:

1. Z a g a d n i e n i a h i s t o r i i a d w o k a t u r y . N ie m ożn a p o w ied zieć, ż e b y w p u b lic y sty c e u p ra w ia n ej na ła m a ch „ P a le str y ” b ra k o w a ło w sp o m in k ó w m n ie j lu b bard ziej se n ty m e n ta ln y c h od n oszących się d o d a w n y ch czasów . Jak p a m ię ta m y , u k a za ł się w sw o im cza sie sp e c ja ln y n u m er p o św ię c o n y p ię ć d z ie się c io le c iu a d w o ­ k a tu ry w odrodzonej w 1918 roku P o lsce. S ą to n ie w ą tp liw ie m a teria ły b ard zo in ­ ter e su ją c e , a n a w e t w p e w n y m se n s ie p ra g m a ty czn ie cen n e. J ed n a k że n ie o t o chodzi.

M yślę, że o p ra co w a n ie h isto r ii a d w o k a tu ry p o lsk ie j p o w in n o m ieć w ię k sz e a m ­ b icje. A d w o k a tu ra p o lsk a w cią g u s e te k la t sw o je g o istn ie n ia m ia ła różne c h w ile. D obre i złe. N ie ste ty , gd y się g a m y do h isto rii z cza só w p rzed ro zb io ro w y ch , z w ła sz ­ cza p o czą w szy od d ru giej p o ło w y 'w ie k u X V II, w id z im y ta m w ie le b ard zo ż e n u ją ­ c y c h fa k tó w i z ja w isk . P ie n ia c tw o , koru p cja, p ro tek cjo n izm , zu p ełn y b ra k w y o b r a ź ­ n i sp o łeczn ej, g ro szo ró b stw o i ta k d a lej. P rzy k ro o ty m m y ś le ć i m ó w ić. A le tr z e ­ b a p ok azać całą p ra w d ę o tej d a w n iejszej p rzeszło ści p o ls k ie j a d w o k a tu ry — n ie n a u ż y te k la u r k o w o o d św ię tn y , a le n a u ży tek cza só w d zisiejszy ch . B o d y w e r s j a p r z e s z ł o ś c i , d a w n y ch n ied ob rych n a w y k ó w , czyh a n a n as i ja k że często to , c o w y d a w a ło s ię n am b y ć za m k n ięte w n iep o w ro tn y m , eg zo ty czn y m i n ie o d w r a c a l­ n y m p lu s ą u a m p e r fe c tu m , ja w i się w n o w o czesn ej p o sta c i d ziś i ata k u je, i p o ch ła n ia n o w e o fiary.

O czy w iście m a h isto ria d a w n ej p o lsk iej a d w o k a tu ry i s w o je p ięk n e, cza sem w z n io słe , stron ice; dzidki n im n ie m u sim y s ię w sty d z ić n aszej p rzeszłości. A le w ła ś ­ n ie ta k trzeba: ca łą p raw d ę o h isto rii ad w ok atu ry. B o w b r e w w sz e lk im sc e p ty - cyzm om m ia ł ra cję C y c e r o n , w y p o w ia d a ją c sły n n e s ło w a o n a u c z y c ie lc e ży cia . N a w ie le sp ra w sp o g lą d a m y in aczej, g d y — jak to rad ził J o a ch im L e l e w e l — p a trzy m y z p e r sp e k ty w y „d łu ższych o d cin k ó w cza su ”. Ot, p rzy k ła d o w o biorąc, zu ­ p e łn ie in a czej — ostrzej, p r e c y z y jn ie j — w id z i s ię obecną p otrzeb ę m o d e r n iz a c ji p ra w n iczeg o w a r sz ta tu p ra k ty czn eg o , g d y się sk o n fr o n tu je a k tu a ln ą p ro b lem a ty ­ k ę z p rzeło m a m i w rozw oju p ra w a z w ie k u X V II, X V III, X IX . O dczuw a się po p rostu w ła ś c iw ą m ia rę h istoryczn ą.

J eszcze bard ziej p o trzeb n e są nam op ra co w a n ia — a rty k u ło w e, w m ia rę m oż­ n o ści k sią ż k o w e — h isto rii a d w o k a tu ry p o lsk iej w PR L . D zie je tu b u rzliw e, p e łn e k o n tro w ersji, w z lo tó w i b łęd ó w , p o szu k iw a ń i ro zw ią za ń , raz le p szy ch , raz gor­ szych . M yślę, że p roces k sz ta łto w a n ia się n o w o czesn ej, a d ek w a tn ej d o ca ło ści u r z ą ­

(11)

N r 12 K ilk a p r o p o z y c ji d o n o w e g o k . k . 5 7

dzeń sp o łeczn y ch so c ja listy c z n e j a d w o k a tu ry n ie ty lk o się n ie sk o ń czy ł — on się- ch y b a w p ełn y m w y m ia r z e d o p i e r o z a r z y n a . I n ie ta k p ręd k o się sk oń czy.

A w ię c za g a d n ien ia h isto rii w d w o ja k im u jęciu: h isto rii a d w o k a tu ry p o lsk ie j v r o góle, w ciągu w ie k ó w , i h isto rii a d w o k a tu ry p o lsk iej w b u r z liw y m i d y n a m icz­ n ym ćw ie r ć w ie c z u PRL. K to ś m oże m i zarzu cić, że o m a w ia ją c raczej p ro b lem y p ra k ty czn e i doraźne, zaczyn am od h istorii. A le czy n ię to z całą św iad om ością. Je­ ste śm y już na ty m e ta p ie dojrzałości sp o łeczn ej, że rozw iązu jąc ja k iś p ro b lem , u m iem y zn aleźć o d p o w ied n i d ystan s, u w o ln ić s ię od n a cisk ó w n a stro jó w c h w ili, za czerp n ąć n ieco g łę b ie j p o w ietrza . P e w n e sp r a w y d oraźn e zn ajd u ją zn aczn ie le p ­ sz e r o zw ią za n ie , g d y p o zw o lim y so b ie na ich „ o d d oraźn ien ie”, na jak ą ta k ą p er­ sp e k ty w ę d ziejow ą.

2. Z a g a d n i e n i a w y c h o w a w c z e j r o l i a d w o k a t a . P ro b le m a ty k a w y c h o w a w c z e j roli prok u ratora i sęd zieg o zn a la zła dość duży w y r a z zarów n o w p u b lik a cja ch , jak i w ro zw ią za n ia ch p ra k ty czn y ch , sto so w a n y ch od d a w n a . A p rze­ cież rola w y c h o w a w c z a ad w o k a ta n ie jest m n iejsza od r o li ta m ty ch u czestn ik ó w w y m ia r u sp r a w ie d liw o śc i. J e s t in n a , to p ew n e. J e st b ard zo zn aczna, to te ż p e w n e . N a sze p rzem ó w ien ia w sąd ach , n asze za ch o w a n ie się na rozp raw ie, n a sze (p rzed e w szy stk im !) „ in ty m n e” — że u ży ję teg o m oże n ie n a jfo rtu n n iejszeg o o k reślen ia — k o n ta k ty z k lie n te m i jeg o rodziną, c a ły nasz, jak m ó w ią so cjo lo d zy a m ery k a ń scy , „ b eh a v io r”, c a ły „sposób b y c ia ” — to p rzecież p o tężn y czyn n ik k sz ta łto w a n ia s i ę sp o łeczn y ch w y o b ra żeń n ie ty lk o o k o n k retn ej sp ra w ie, n ie ty lk o o w y m ia r z e sp ra ­ w ie d liw o ś c i. T akże o zasad ach w sp ó łż y c ia sp o łeczn eg o , o r z eczy w isto ści sp o łeczn ej i p o lity czn ej k raju . N iera z m y ślę sob ie, że i m y sam i, i ci, z k tó ry m i w sp ó łp r a ­ cu jem y , n ie zd a ją so b ie sp ra w y w d o sta teczn y sp osób z o p i n i o t w ó r c z e j r o l i ca ło k szta łtu p o sta w y i d ziałan ia ad w ok ata.

J e ste śm y rzeczn ik a m i k lie n ta i n aszym p ie r w sz y m o b o w ią zk iem je s t dbać o j e g o in teresy . A le t e in teresy m ożn a p o jm o w a ć bardzo ro zm aicie. B ard ziej p o w ie r z ­ ch o w n ie i b a rd ziej głęb ok o. W p e r sp e k ty w ie d oraźn ego sk u tk u i w p e r s p e k t y w ie d a lszej e w o lu c ji jeg o p o sta w y i jeg o sy tu a cji. J e g o m ie jsc a w sp o łe c z e ń stw ie . J e g o sto su n k u do o cze k u ją c e g o go — je ś li w e ź m ie m y za p r z y k ła d p roces k a rn y k o ń czą cy się w y r o k ie m sk a zu ją cy m — p rocesu reso cja liza cji. Tu m o żn a dużo p om óc, m o żn a te ż dużo zaszkodzić.

U ż y łe m tu ta j tro ch ę n a d u ży w a n eg o o k reślen ia : w y c h o w a w c z a rola a d w o k a ta . M oże to sfo r m u ło w a n ie b rzm i n iep rzek o n y w a ją co — w ła ś n ie d la teg o , że zb y t d łu ­ g o b y ło p a ra w a n em , p rzesła n ia ją cy m slo g a n o w ą n ico ść in telek tu a ln ą , fr a z e s y bez. p ok rycia. T oteż c h ętn iej b ym u ży ł in n eg o ok reślen ia: o p in io tw ó rcza rola a d w ok ata. To ta sam a w g ru n cie rzeczy treść, ty le że sfo rm u ło w a n a troch ę in a c z e j. M y ślę, że tr a fn ie j.

U św ia d o m ić so b ie w c a łej p e łn i stan is tn ie ją c y , w sk a z a ć n a n ie w ą tp liw e e le m e n ­ ty p o zy ty w n e, k tó re już d ziś dają znać o sob ie, u w y d a tn ić to, co jest d o zrob ie­ nia, a do zro b ien ia je s t bardzo w ie le — to w ie lk ie zad an ie, w k tórym s o c jo lo g o w ie i „ p o lito lo d zy ” m ogą n a m w ie le pom óc, a le k tóre w d ecy d u ją cy ch fra g m en ta ch m u ­ s i b y ć p rzez n as sa m y ch , p rzez naszą c z o łó w k ę in te le k tu a ln ą dokonane. M u sim y k o rzy sta ć z p o te n c ja łó w d y scy p lin p o k rew n y ch — so cjo lo g ii, p sy ch o lo g ii, n auk

p o lity c z n y c h — a le w ła śn ie : k orzystać, a n ie w y r ę c z a ć się nim i.

3. Z a g a d n i e n i e o b r o n p o l i t y c z n y c h . Ż y jem y w św ie c ie tak im , ja k i jest, i stąd trzeb a u w a ża ć za rzecz praw d op od obn ą, iż a n ty p o lsk a i a n ty s o c ja li­ sty czn a d y w e r sja p o lity czn a b ęd zie i w p rzy szło ści d ą ży ła do w y w o ła n ia a n ty so c ja ­

(12)

58 J e r z y M i l e w s k i N r 12

lis ty c z n y c h w y stą p ie ń . P ra w id ło w o ścią n aszego rozw oju je s t to, że próby teg o rodzaju są o b ezw ła d n ia n e przed e w sz y stk im za pom ocą coraz sk u teczn iejszej p e r ­ s w a z j i i d e o w o - p o 1 i t y c z n e j, rep resja są d o w a zaś od gryw a rolę d ru go­ rzędną.

N ie m n ie j jed n a k tę rolę odgryw a. S tą d rzeczą n iezb ęd n ą jest za sta n o w ić się nad za g a d n ien ia m i obron w p ro cesa ch p o lity czn y ch w w a ru n k a ch tak ich , jak nasze, tj. w w a ru n k a ch ro sn ą cej je d n o śc i m o ra ln o -p o lity czn ej p o lsk ieg o sp o łeczeń stw a , w w a ru n k a ch d y n a m iczn ej sta b iliz a c ji so c ja listy c z n y c h sto su n k ó w sp o łe c z n o -p o li­ ty c z n y c h i g osp od arczych . P r a w o p o ls k ie g w a r a n tu je — n ie ty lk o na p a p ierze — p e łn ą ob ron ę p ra w k a żd eg o osk a rżo n eg o , a w ię c ta k ż e i teg o , k tóry p o p ełn ił p r z e ­ stę p stw o o ch a ra k terze p o lity czn y m .

Czy jed n ak sc h e m a ty o b ron p o lity czn y ch za czerp n ięte z d aw n ych fo rm a cji u stro ­ jo w y c h są p rzy d a tn e w w a ru n k a ch zu p ełn ie n o w ej fo rm a cji, w zu p ełn ie in n ej rze­ c z y w isto śc i sp o łeczn ej? P r o c e só w o p rzestęp stw a p o lity c z n e m a m y — n a szczęście — b a r d z o n ie w ie le . J ed n a k że i ta m a ła liczb a sk ła n ia do r e fle k sji. Z a strzeg a m się, że m am sto su n k o w o n ie w ie lk ie d o św ia d czen ie p ra k ty czn e w ty m za k resie, a in fo r ­ m a c ja m oja jest te ż b ardzo skrom na. N iem n iej jed n a k fa k te m jest, że z z a ch o w a ­ n ia się n iek tó ry ch ob roń ców w tych w ła śn ie sp ra w a ch R a d i o W o l n a E u r o p a ro b iła so b ie a m u n ic ję prop agan d ow ą. N iem n iej jed n a k fa k te m jest, że k o ja rzen ie •obrony in te r e só w k lien ta , co je s t p o d sta w o w y m i ś w ię ty m o b o w ią zk iem k ażd ego a d w o k a ta , z in te r e se m m a s p ra cu ją cy ch n ie z a w sze w y p a d a ło n a jlep iej: i tu, i ó w ­ d z ie obrona k lie n ta ja k o ś in ercjo n a ln ie, p o ślizg o w o p rzek szta łca ła s ię w obronę a n ty so c ja listy c z n e j id eo lo g ii. N iem n iej fa k te m jest, że zabrakło — bardzo zab rak ło — k a teg o ry czn eg o o d cięcia s ię n ie k tó r y c h K o le g ó w od ty c h o k la sk ó w , ja k im i h o ­ n o ro w a n o ich w R o zg ło śn i M o n a ch ijsk iej i g d zie in d ziej.

N ie ch cia łb y m , ab y te s ło w a b y ły p o tra k to w a n e jak o ja k iś zarzut w stron ę teg o czy in n eg o K o leg i. T a k ie o d czy ta n ie m n ie jsz e g o te k s tu b y ło b y ja k najb ard ziej sp rzeczn e z in te n c ja m i autora. P o p rostu ch cę n a ty m p rzy k ła d zie p rzed sta w ić p ro b lem o g ó ln iejszy : n ied o sta tk u n aszej r e fle k s ji te o rety czn ej w o k ó ł ty c h p r o b le ­ m ó w .

4. Z a g a d n i e n i e o b r o n w s p r a w a c h n i e l e t n i c h . P rzestęp czo ść “w śród n ie le tn ic h n ie b e z p ie c z n ie w zra sta . J e st to p ie r w sz o p la n o w y te m a t rozw ażań te o r e ty c z n y c h i prób rozw iązań p ra k ty czn y ch . P o ja w ia ją s ię m .in. g ło sy k w e stio ­ n u ją c e u d zia ł a d w o k a tó w jak o ob roń ców w sp ra w a ch n ie le tn ic h . M ów i się i p isze, ż e sto so w n ie jsz y b y łb y u d zia ł — w ch arak terze rzeczn ik a n ie le tn ie g o — p ed agoga c zy p sy ch o lo g a .

M yślę, że je s t to sta n o w isk o n iesłu szn e. A le sa m o p o w sta w a n ie te g o rodzaju s u ­ g e s t ii w y d a je się b y ć u sp r a w ie d liw io n e . D laczego? Otóż d latego, że n ie w y p r a c o ­ w a liś m y z u p e łn ie ża d n y ch k o n cep cji obrony a d w o k a ta w sp ra w a ch n ie le tn ic h . Obok s w o je j „ n o rm a ln ej” problem atyka, id e n ty c z n e j ja k w k ażd ym p ro cesie k arn ym (k w e stia d o w o d o w a , k w e s tia k w a lifik a c ji p ra w n ej itd.), m a ją on e „d ru gą” p r o b le ­ m a ty k ę, sp e c y fic z n ą , im ty lk o w ła śc iw ą . W ła śn ie z p o g ra n icza p raw a, p ed a g o g ik i, p sy ch o lo g ii, so c jo lo g ii i tem u p od ob n ych d y scy p lin . P r a w id ło w e ro zstrzy g n ięcie s p r a w y m oże n a stą p ić ty lk o p rzy u w zg lęd n ien iu ta k że tej „drugiej p r o b le m a ty k i”.

W ięc zn ow u m o d ern iza cja w a r sz ta tu p ra w n iczeg o , w a r sz ta tu ad w ok ack iego? A ta k , w ła śn ie . T u taj ró w n ież o czek u je nas w ie lk i w y s iłe k u m y sło w y . M uszą p o ­ w s t a ć — w e w sp ó łp r a c y z te o r e ty k a m i — d zieła czy to p u b licy sty czn e, czy to ju ż

(13)

№ 12 K ilk a p r o p o z y c ji d o n o w e g o k . k . 59

ś c iś le n a u k o w e, k tó re b y u ję ły całą p ro b lem a ty k ę w ła ś n ie o d stron y a d w o k a ck iej, o d roli, jak ą p o w in ien sp ełn ić obrońca w p ro cesie n ieletn ich .

I ta p raca m u si b y ć w y k o n a n a szyb k o. S zyb k o, z p rzek o n y w a ją cy m i rezu lta ta m i. In a czej opinia p u b liczn a zaczn ie się coraz b ard ziej o sw a ja ć z m y ślą o w y e lim in o ­ w a n iu a d w o k a tó w z tej d zied zin y o rzeczn ictw a . B ęd zie to n ie ty lk o z w y ra źn ą szk od ą dla a d w o k a tu ry (now e o g ra n iczen ie za sięg u jej d zia ła n ia ), ale ta k że, i to p rzed e w sz y stk im , ze szk o d ą dla sp o łeczeń stw a . O d ju ry d y zo w a n ie b o w iem p rze­ stęp czo ści n ie le tn ic h (jest to fra g m en t szerszeg o za g a d n ien ia , nad k tórym tu ta j n ie sp o só b dłu żej się za trzy m y w a ć) b y ło b y , m o im zd an iem , w ie lk im b łęd em : ja k ie k o l­ w ie k — za p ew n e szla ch etn e — są in te n c je zw o le n n ik ó w „od ju ry d y zo w a n ia ” i „p e- •dagogizow ania” p rzestęp czo ści n ieletn ich , sk u tek te g o rodzaju za b ieg ó w b ęd zie t y l ­ k o jeden: b a g a t e l i z o w a n i e zja w isk b y n a jm n iej n i e b a g a t e l n y c h .

O czy w iście p ro b lem y sto ją c e przed n a szy m r u c h e m u m y s ł o w y m , k tóry p o w in ie n b y ć w y w o ła n y (ludzie p rzy g o to w a n i d o tej r o li są, trzeb a ty lk o za ch ęty , ż y c z liw o śc i i p om ocy), w y lic z y łe m p rzy k ła d o w o . J e st ich zn aczn ie w ię c e j i b ęd ą n a r a sta ły w m ia rę o ż y w ie n ia in telek tu a ln eg o . Oto n a p rzyk ład u b o lew a m , ż e n ie m o g ę o m ó w ić, b o m ie jsc a b ra k n ie, n ie z w y k le c ie k a w e g o i złożon ego k o m p lek su p ro b lem a ty k i: a d w o k a t a ś r o d k i i s y s t e m y s p o ł e c z n e g o a r b i ­ t r a ż u ; p rzy p o m n ijm y też, że w d a w n y ch s y s te m a c h są d ó w p o lu b o w n y ch , fa m ilij­ n y ch narad itp. a d w o k a ci o d g ry w a li n ie z w y k le d o n iosłą ro lę; n ie w id z ę ta k że p o ­ w o d u , żeb y w o b e c n a ra sta ją ceg o zja w isk a różn ych fo rm „ są d o w n ictw a sp o łeczn eg o ”

so c ja listy c z n a a d w o k a tu ra m ia ła za c h o w y w a ć p ełn ą n iech ęci czy le k c e w a ż e n ia

s p le n d id iso la tio n ...

Czas jed n a k za k o ń czy ć to w y lic z a n ie p ro b lem ó w r u c h u u m y s ł o w e g o n a d z iś i na jutro. P rzejd źm y do o sta tn ieg o zesp o łu u w ag.

M ów i się: ad w ok atu ra p o w in n a się usp ołeczn iać. N ic dodać, nic ująć, a lb o w iem n a w e t z p ra g m a ty czn eg o , a n ie id eo w eg o p u n k tu w id z e n ia ad w ok atu ra n ie u sp o ­ łe c z n io n a p o p ro stu n ie sp e łn i sw o ich fu n k c ji, p od ob n ie ja k n ie sp e łn i s w y c h zadań s iln ik , do k tórego w str z y m a n o d o p ły w b en zy n y .

T rzeba jed n a k p r e c y z y jn ie r o z szy fro w a ć p o ję c ie „ u sp o łeczn ien ia ”. P o to czn ie ro­ zu m iem y przez to u d zia ł a d w o k a tó w w p racach ró żn y ch o rg a n iza cji sp o łeczn y ch , w czyn ach sp o łeczn y ch , u d z ie la n ie b ezp ła tn y ch porad p ra w n y ch itp . J e st to p ie r ­ w s z y w y m ia r , p ie r w sz y m iern ik u sp o łeczn ien ia . S to su n k o w o ła tw o d a ją cy s ię z a ­ r ejestro w a ć, u w y d a tn ić w sp raw ozd an iach i sta ty sty k a c h .

„U sp o łeczn ien ie a d w o k a tu ry ” m a ta k że drugi sen s. J e st to k w e stia sto su n k ó w w ew n ą trzzesp o ło w y ch . C zy zesp ół jest ty lk o „k on fed eracją” p ry w a tn y ch w isto cie k a n c e la r ii a d w o k a ck ich , czy też sta n o w i co ś w rod zaju o rg a n iczn eg o k o le k ty w u , so c ja listy c z n e g o zak ład u p racy w ca ły m se n s ie tego* sło w a .

T utaj już sp ra w a się k o m p lik u je, b o liczb o w a , s ta ty sty c z n a czy sp ra w o zd a n io - w a w y m ie r n o ść ty c h sp ra w n ie je s t ła tw a do u c h w y c e n ia . To k w e stia n ie ty lk o o w e g o sła w e tn e g o arkusza ro zliczen io w eg o (który — jak o b y łem u k ie r o w n ik o w i Z esp ołu A d w o k a ck ieg o — śni m i się po n o ca ch na p rzem ian ze sn am i o zd aw an iu m a tu ry ), ale a tm o sfery , k lim a tu , w ie lu n iu a n só w p sy ch o lo g iczn y ch .

M yślę, że i pod jed n ym , i pod d ru gim w z g lę d e m u sp o łeczn ien ie a d w o k a tu ry p o­ sz ło dość d a lek o i m ożem y dziś sw o b o d n ie m ó w ić o sta n ie w y so k ie g o z a a w a n so ­ w a n ia o w eg o „ u sp o łeczn ien ia ” zarów no w p ierw szy m , jak i drugim sen sie.

N ad ch od zi czas p o sta w ie n ia na porządku d zien n y m t r z e c i e j f o r m y u s p o ­ ł e c z n i e n i a . C hirurga rozliczam y w e d łu g ro zm a ity ch k ry terió w , ta k że pod k ą

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przeto rozważania Miłosza dotyczą tak samo kwestii interpretacji oraz subiektywnego pojmowania poezji renesansowej, która należy — to bardzo istotne dla naszych rozważań — do

Teraz zaczynają rozumieć, że przemiany demograficzne powodują problemy, których nie da się rozwiązać przez zaniechanie, bo wtedy rosną koszty braku de- cyzji i nie ma pieniędzy

W teatrze eksperymentującym, a do takich Teatr Propozycji niewątpliwie należy, uwagę przywiązuje się przede wszystkim do przemyślanej, interesującej inscenizacji.. To jest dużo

Schemat Loomisów wyraźnie zubaża natomiast problematykę życia społecz­ nego wielkich zbiorowości, gdzie wymienione wyżej przykładowo kategorie są tylko bardzo ogólnym hasłem

W dużej części [nowi ludzie, którzy wchodzili do samorządu], byli znani władzom Komitetu Obywatelskiego.. W tym czasie Komitet jeszcze miał duże

Poniżej należy zamieścić abstrakt i słowa kluczowe (3-5) w języku angielskim i w języku polskim (wyjątkowo dopuszczamy możliwość nadsyłania prac ze stresz- czeniem i

Twórca recentywizmu Józef Bańka wyjaśnia: „Procesy zacho­ dzące w obrębie »tutaj-teraz-bycia« odbywają się bądź to w obrębie bytu ak­ tualnego, bądź też

Odsetek ludności utrzymującej się z szewstwa jest syntetycznym wskaźnikiem ukazującym rolę tego rękodzieła w życiu gospodar­..