Jan Rezler
"Pisma procesowe w postępowaniu
karnym (komentarz — wzory —
objaśnienia)", M. Cieślak i K.
Łojewski, Warszawa 1974 : [recenzja]
Palestra 19/11(215), 67-69
N r 11 (215) R e c e n z j e 67
ty lk o nieznacznie w ypow iadane słowa. W czasie jego przem ów ienia p an o w a ła cał k o w ita cisza. I te cicho w ypow iadane zdania w tej zupełnej ciszy na sali robiły ogrom ne w rażenie.
W k a n c e la rii a d w o k a ta Szum ańskiego m ało się spoty k ało sp ra w ściśle k ry m i nalnych, obron w p rzestęp stw ach pospolitych. In tereso w a ły go te spraw y, w któ ry ch w ystępow ały zagad n ien ia m oralne, społeczne i polityczne.
W acław S zum ański w okresie okupacji został a re szto w a n y ju ż w 1940 roku. Z ostał osadzony w obozie k o n cen tracy jn y m w O św ięcim iu. P o blisko rocznym pobycie został zw olniony. P onow nie aresztow any w dzień sw oich im ienin, rów nież został zesłany do O św ięcim ia. W obozie zasłynął ze zn a k o m itej postaw y osobistej. P o d trz y m y w ał w szystkich n a duchu, pogodnie znosił ciężkie k a r y obozowe, m iędzy in n y m i godzinną k a rę słupka, je d n ą z cięższych k a r obozowych. O jego zn a k o m i tej postaw ie opow iadali potem zw olnieni koledzy adw okaci. A d w o k at T adeusz Rek w sw ojej książce obozow ej pt. „Echa ośw ięcim skie” ta k że w spom ina o jego dosko n ałej postaw ie.
W acław S zum ański został strac o n y w O św ięcim iu w 1943 roku.
P ozostaw ił w ydane dru k iem w spom nienia adw okackie pt. „W spom nienia 1907- -1914”.
R E C E N Z J E
1
.
M. C i e ś l a k i K. Ł o j e w s k i : Pisma procesow e w postęp o w a n iu k a r n y m (ko m e n ta rz — w zo ry — objaśnienia), W yd a w n ictw o Praw nicze, W arszaw a 1974, s. 367.
W zory pism procesow ych są g a tu n kiem p u b lik a cji o dużym znaczeniu dla p ra k ty k i, nie pozbaw ionym jed n ak znaczenia i dla teorii procesu. P u b li k ac ja ta k a zawsze d aje okazję do w y ja śn ie n ia w ielu kw estii, jakie się w y ła n ia ją w codziennej p rac y p ra k ty k a i w y m ag a ją rozw iązania uogólnionego. U dostępnienie czytelnikom dobrych w zorów zaspokaja pow szechną p o trze bę k o rzy sta n ia z gotow ych form ularzy, które u w a ln ia ją p ra k ty k a od tru d u „od k ry w an ia” w łaściw ej form y pism a procesowego w zw ykłych w aru n k ac h jego pracy, w y m agających raczej kon cen tro w an ia w ysiłków n a treśc i m e ry torycznej poszczególnych spraw . P u b likacja ta k a sp rzy ja ru g o w a n iu n a w yków o w ątp liw ej w arto śc i i niep ew nej praw idłow ości, przyczynia się w reszcie do u jednolicenia stosow anych form ularzy, co je st istotne jako cecha
podnosząca k o m u n ik aty w n o ść pism . R ecenzow ana p ra c a jest pie rw sz ą p u b lik a cją tego ro d za ju od chw ili w e j ścia w życie kodeksu p ostępow ania karnego z 1969 r., co dodatkow o pod nosi jej w arto ść ja k o środka, k tó ry może prow adzić we w łaściw y sobie sposób do w y ja śn ie n ia i sk o n k rety z o w ania przepisów tego a k tu u sta w o d a wczego.
W treści sw ojego o p rac o w a n ia a u torzy w prow adzili ograniczenie idące dalej, niżby to w ynikało z ty tu łu książki, p o m inęli bow iem pism a p ro ce sowe tych u czestników procesu, którzy pełnią fu n k cję o rganów procesow ych, np. p ro k u ra to ra , organów dochodzenio w ych itp. U w zględnili zatem tylk o p i sm a „p ry w a tn y c h ” uczestników pro ce su: stron procesow ych (oskarżonego, oskarżyciela p ry w a tn e g o , pokrzyw dzo nego i pow oda cyw ilnego w p rocesie
68 R e c e n z j e N r 11 (215)
k arn y m ), osób w y k o n u jący ch p ra w a stro n procesow ych o raz p rzedstaw icieli procesow ych, a ponadto tzw. rzeczni ków in te resó w oraz osób dochodzących o dszkodow ania z ty tu łu niesłusznego u k a ra n ia św iad k ó w sk ła d ający c h za ża le n ia itp. O graniczenie to u z a sa d n ia ją w zględam i p rak ty c zn y m i zaznacza jąc, że w zory zam ieszczone w p u b li k a c ji m ogą i pow inny przyczynić się do n iw elac ji n iepotrzebnych różnic fo rm a ln y c h pom iędzy pism am i p ro ce sow ym i o rg a n ó w a pism am i „ p ry w a t n y c h ” uczestn ik ó w procesu (s. 6).
Całość o p ra c o w a n ia została u ję ta w sześć części. P u b lik a c ję o tw ie ra ją ob sz ern e „U w agi w stę p n e ” (s. 5 i nast.), w k tó ry ch zostały sform ułow ane z a sad y odnoszące się do pism proceso w ych w ogólności — bez w zględu na ich rodzaj. W rozdz. I (s. 24 i nast.) są ze b ra n e „Ś rodki z a sk a rż a n ia ” (rew izja, u zu p ełn ien ie rew izji, odpow iedź na r e w izję, cofnięcie rew izji, różne zażale nia, w niosek o w znow ienie p o stęp o w a nia, p odanie o w niesienie rew izji n ad z w y cz ajn e j, różne sprzeciw y), w rozdz. II (s. 201 i nast.) — „W nioski dotyczące ścigania k a rn e g o ” (pryw atne a k ty oskarżenia, różne ośw iadczenia zw iązan e z o sk a rż en ie m posiłkow ym , w niosek pokrzyw dzonego o ściganie), w rozdz. III (s. 223 i nast.) — „W nios ki dotyczące odpow iedzialności cy w il n e j” (pozew cyw ilny, inne w nioski zw iązane z pow ództw em cyw ilnym , ż ą danie o d szkodow ania za niesłuszne u - k a ra n ie lu b tym czasow e aresztow anie), w rozdz. IV (s. 241 i n ast. ) — różne „W nioski dow odow e”, a w rozdz. V (s. 261 i nast.) — „In n e pism a procesow e” (pism a w sta d iu m przygotow aw czym , w p o stę p o w an iu ju ry sd y k cy jn y m i w y- kon aw czo -lik w id acy jn y m ). K ażdy ro z dział, a w obrębie rozdziałów w m ia rę p otrzeby rów nież poszczególne g r u p y w zorów zostały poprzedzone o sob nym i u w ag a m i ogólniejszym i, zaw ie ra ją c y m i w sk a z a n ia teorety czn e i p r a ktyczne dla danego ro d z a ju pism . N ie
zależnie od tego n ie k tó re w zory zos tały uzupełnione jeszcze osobnym k o m en tarzem szczegółowym.
Z w raca uw agę duża o bjętość ro z działu pierw szego, k ilk a k ro tn ie w ię k sza w p o ró w n a n iu z objętością — m niej w ięcej w y ró w n a n ą — rozdziałów dalszych. T a różnica je st w pełni u - sp raw ied liw io n a różnorodnością śro d k ów z a sk a rż an ia w procesie k arn y m , szczególnym ich znaczeniem o raz tym , że zarów no zarzuty ja k i w nioski za w a rte w pism ach procesow ych tej g r u py w y m ag a ją z reg u ły obszerniejszych u zasad n ień polem icznych.
P o rz ąd e k w zorów w ew n ą trz o p ra c o w an ia w y n ik a z ramgi i sk o m p lik o w a nia poszczególnych pism procesow ych, a nie z kolejności a rty k u łó w k.p.k. i ew en tu aln y ch innych przepisów p r a w nych. A utorzy u za sa d n ia ją p rzy ję te uszeregow anie w zorów w sposób p rz e ko n u jący (s. 22). Z astosow any u k ła d w y k azu je isto tn e zalety, je s t p rz e jrz y sty.
W prow adzenie oraz o b ja śn ie n ia i k o m en tarze szczegółowe p re z e n tu ją w y soki poziom teoretyczny, a przy tym są n ap isan e jasno i przy stęp n ie. Mimo że te m a t nie je st przecież w dzięczny sam przez się, czyta się te w yw ody z p raw d ziw ą sa ty sfak c ją.
W „U w agach w stę p n y ch ” autorzy fo rm u łu ją ogólny p o stu la t p ra w id ło wości pism procesow ych, sk o n k re ty z o w an y przez p odkreślenie, że chodzi o p raw idłow ość w znaczeniu w y n ik a ją cym z n asta w ie n ia się na m ożliw ości „przeciętnego” piszącego (s. 7). T ak r o zum iana praw idłow ość polega na zgo dności form y i treści pism a p roceso w ego z jakościow ym i n o rm a m i „w zo r u ”. Tę zgodność w y p ad a oceniać co n ajm n ie j z p u n k tu w idzenia w ym ag ań p raw n y ch , celow ościow ych, etycznych, zw yczajow ych i estetycznych. Z a słu gu je na uznanie tro sk a au to ró w o zharm onizow anie w ym ag ań „w zorow o- ści” z szerzej p o ję ty m i w y m ag a n ia m i dobrych obyczajów procesow ych i k u l
N r 11 (215) R e c e n z j e 69
tu r y p raw n ic zej <s. 20). Z w raca też u w ag ę sto su n ek a u to ró w do fo rm u ło w an y c h p o stu lató w : nie tr a k tu ją oni ty c h p o stu la tó w apodyktycznie, ale s ta r a ją się je uzasadnić, a ponadto n ie re z y g n u ją z p o d k reślen ia, że w g ra n ic a c h u sta w o w e j sw obody o fo r m ie p ism a procesow ego decydują o sta tecznie jego n a tu ra i cel, a mie fetysz ste re o ty p ó w zw yczajow ych (s. 9). Dla c z y te ln ik a w y n ik a z tego zachęta do n ie rezy g n o w an ia z w łasn ej inw encji i tru d u w sp ó łtw o rze n ia praw idłow ej fo rm y pism procesow ych.
T reść w zorów je st bardzo urozm ai cona. P re z e n tu ją one nie tylko roz w iąz an ie „w zorow e” różnych kw estii p ro ce d u ra ln y ch , ale jednocześnie — co m a duże znaczenie dla czytelnika — d o ty k a ją w ielu k w e stii p ra w a karnego m a teria ln eg o , k tó re ek sp o n u ją w spo sób in s tru k ty w n y . B ogactw o i trafność dokonanego w yboru, ja k rów nież spo sób w y k o rz y sta n ia zebranego m a te ria łu za słu g u ją n a w yso k ą ocenę. P o m im o że m a te ria ł te n m u siał być p o d d an y pew nej obróbce ad a p ta cy jn e j, zachow ał on w y ra źn e znam iona a u te n tyzm u n ie za ta rte g o sztucznością, k tó ra m ogłaby razić.
P ro p o n o w an e sfo rm u ło w an ia za rzu tów i w niosków , zw ane potocznie k o n k lu z ja m i pism procesow ych, są la p i darn e, ścisłe i sty listy c zn ie popraw ne. K ażdy p r a k ty k w ie dobrze z w łasnego dośw iadczenia, że ta część n iektórych ro d za jó w pism procesow ych — zw ła szcza re w iz ji — b y w a czasem bardzo tru d n a do praw id ło w eg o ujęcia re d a k cyjnego.
P ew n e w ątp liw o ści może nasuw ać sp ra w a „ k ie ru n k u a ta k u ” w e w zorach podań o w niesienie re w iz ji n adzw y czajnej (s. 182 i nast.). Chodzi o to, czy
w w y p ad k u gdy orzeczeniem kończącym p ostępow anie je st orzeczenie są d u II in stan c ji, po d leg a b ezpośredniem u z a s k a rż e n iu orzeczenie są d u II in sta n c ji ja k o p raw o m o c n e i kończące p o stę p o w anie, czy też — w p ew n y c h okolicz nościach —■ orzeczenie sąd u I in s ta n cji jako p raw om ocne w zakończonym p ostępow aniu. W zory zam ieszczone w recenzow anej p u b lik a c ji p rz y jm u ją w a ria n t drugi, chociaż w y d aje się, że bard ziej p raw id ło w y byłby w a ria n t pierw szy. Tu p rzy d a ły b y się pew ne w yjaśn ien ia, któ ry ch w p u b lik a c ji b rak , chociaż ta sp ra w a je s t w p o stę p ow aniu k a rn y m dość sk o m p lik o w a na, a p r a k ty k a procesu k arn e g o je st w tym w zględzie niejed n o lita.
Nie obciąża au to ró w p u b lik a c ji fa k t, że w szystkie n ie m al „ a d re sy ” w zorów pism procesow ych uległy d e z a k tu a li zacji w n astęp stw ie d o konanej r e f o r m y podziału te ry to ria ln e g o . To n o r m aln y los w szelkich o p rac o w a ń p r a w niczych. W ty m w y p ad k u chodzi o szczegół p rak ty c zn ie zupełnie n ie is to t ny.
K siążka w y ró żn ia się bardzo s ta r a n ną szatą ed y to rsk ą . D okładny spis rz e czy i zasto so w an a w nim n u m e ra c ja w zorów oraz zw ięzłe oznaczenie tr e ś ci u ła tw ia ją szybkie znalezienie w zoru potrzebnego.
K ończąc to om ów ienie, m ożna w y ra zić przek o n an ie, że rec en zo w an a p u b lik a c ja odda d obre usługi nie ty lk o jej a d re sato m „ p ry w a tn y m ”, lecz ta k że w szystkim uczestnikom p o stęp o w an ia rądow ego w sp raw ach k arn y c h , a w pew nym zak resie n a w e t w szystkim p rak ty k o m , bo n ie k tó re tezy i p ro p o zycje au to ró w m ają w alor ogólny.