• Nie Znaleziono Wyników

Mord polityczny w Piotrkowie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mord polityczny w Piotrkowie"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Woronieckl

Mord polityczny w Piotrkowie

Palestra 22/10(250), 56-59

(2)

56 J a n W o r o n i e c k t N r 10 (250)

cpis jego żo łn iersk ie j śm ierci (np. u W ańkow icza, u d ra M ajew skiego i w ielu in ­ nych).

N a k o n iec dodam , że p raw n ik ie m i kolegą je st ta k ż e działający dotychczas w P io trk o w ie T ad eu sz N ow akow ski, były d y re k to r F a b ry k i M aszyn G órniczych, b. po­ seł n a S ejm , członek egzekutyw y KW P Z P R i przew odniczący W ojew ódzkiego K o­ m ite tu F ro n tu Jed n o ści N arodu w P io trk o w ie. Będąc za p alo n y m działaczem sp o ­ łecznym , je s t m o to rem licznych in ic ja ty w w P iotrkow ie. D la p rzy k ład u : b y ł in ic ja ­ to rem p o sta w ie n ia p o m n ik a K o p ern ik a , a ta k że zain icjo w ał obecne O bchody 400- -lecia u tw o rz e n ia T ry b u n a łu K oronnego w P io trk o w ie T ry b u n a lsk im .

Szczególną sa ty sfa k c ję sp ra w iła m i w iadom ość, że w o sta tn ic h w y borach do S e j­ m u p rze p ro w ad z o n y ch 21 m a rc a 1976 r. je d n y m z posłów o k rę g u w yborczego N r 43 w P io trk o w ie T ry b u n a lsk im została mec. M aria B udzanow ska, członek p io trk o w sk ia - go Z espołu A dw okackiego, sa ty sfa k c ję ty m w iększą, że b ęd ą c n a szóstym m iejscu na liście k a n d y d a tó w F ro n tu Jedności N aro d u (okręg te n w y b ie ra ł ośm iu posłów), u zy sk ała spośród w szy stk ich k an d y d a tó w n ajw ięk sz ą liczbę w ażnie o ddanych gło­ sów. F a k t te n w y m o w n ie św iadczy o au to ry tecie a d w o k a ta B udzanow skiej w śród w yborców i o w y ró żn iający m się k red y c ie zaufania, ja k im się cieszy w społeczeń­ stw ie. A by ty m oczekiw aniom sprostać, poseł-m ecenas B u d zan o w sk a p o d ję ła odpo­ w iedzialne obow iązki zastępcy przew odniczącego K om isji S p ra w U staw odaw czych

Sejm u.

M uszę p rzy z n ać, że sam jestem w p ra w d zie częstochow ianinem z u ro d zen ia i w C zęstochow ie kończyłem ap lik ac ję ad w o k ack ą oraz ta m rów nież w y k o n u ję za­

w ód a d w o k a ta, ale zaw sze z se n ty m e n tem i serdecznością w sp o m in a m la ta sp ę­ dzone w P io trk o w ie, jego św ia t p raw n ic zy okresu m iędyw ojennego, atm o sferę, za­ b y tk i, a rc h ite k tu rę , a n a w e t jego sp okojny n astró j, czasam i ro b iąc y w ra że n ie sen ­ ności.

O becnie, ja k b y zgodnie z m oim i sy m p atiam i, p o w sta ła w C zęstochow ie W oje­ w ódzka Izb a A dw okacka, o b ejm u jąca sw oim zasięgiem w ojew ództw o częstochow ­ skie i p io trk o w sk ie . M am n adzieję, że może w te j dziedzinie p o w sta n ie in te g ra c ja obu b lisk ich m i regionów i ośrodków adw okackich, z k tó ry m i je ste m zw iązany uczuciow o w yszkoleniem zaw odow ym oraz k o n ek sjam i koleżeńskim i.

N ie u m ie m sobie dokładnie uśw iadom ić, co je s t n ajw a ż n ie jsz ą przy czy n ą mego se n ty m e n tu do P io trk o w a T rybunalskiego. Może w y p ły w a to stąd, że w łaśn ie w P io trk o w ie sp ędziłem la ta w czesnej m łodości, a może stą d , że ta m pow ziąłem św ia ­

do m ą i ja s n ą decyzję pośw ięcenia się zaw odow i adw okackiem u. A decyzji tej nigdy nie żałow ałem . A m oże przyczyną są obie te rzeczy raz em w zięte!

J A N WORONIECKI

M ord polityczny w Piotrkowie

O w iany m ite m niezłom nego bojo w n ik a socjalistycznego o niepodległość, m item S y b iru i niem ieckiego w ięzienia w M agdeburgu, Józef P iłsu d sk i, otoczony g ru p ą osób zd ecydow anych i politycznie o p eraty w n y ch , d okonuje w m a ju 1926 r. u d a n e ­

(3)

go zam achu stan u i s ta je u s te ru w ładzy w P a ń stw ie Polskim . Ten sukces za­ w dzięczał P iłsu d sk i w znacznej m ierze P olskiej P a r tii S ocjalistycznej (PPS), k tó ra przez w y w ołanie s tr a jk u kolejow ego u niem ożliw iła rządow i W itosa ściągnięcie na czas do W arszaw y w o jsk w iern y ch rządow i.

S ocjaliści p oparli P iłsu d sk ieg o , w idząc w nim w roga praw icy, m ęża o p atrz n o ś­ ciowego lew icy społecznej, rozum iejącego in te resy św ia ta pracy, budzącego z a u fa ­ nie szerokich w a rstw robotniczych, w yw odzącego się z ich g rona K o m en d a n ta i w odza, k tó ry głosił w za ra n iu sw ej działalności potrzebę społecznej reform y i w łasność narodow ą ziem i.

Ju ż najbliższa przyszłość w ykazać m iała, ja k bardzo P iłsu d sk i zaw iódł pokład an e w nim nadzieje.

W 1927 r. p ow staje ta k zw any B e zp a rty jn y Blok W spółpracy z R ządem (BBWR) nie jako p a rtia , ale ja k o „pom ajow y” obóz p o n a d p a rty jn y , stanow iący organizację ludzi „odsuw ających to, co ich w zajem n ie dzieli, aby w spólnie p raco w ać dla tego, co ich łączy”. N astęp u je w y ra źn a p o litycznie w o lta w praw o, przynosząca socjalis­ tom , w iern y m ideom w a lk i k lasow ej, głębokie, aż do szoku — rozczarow anie.

M arszałek P iłsu d sk i i jego obóz zap o w iad ają sa n ac ję p ań stw a i stą d obóz ten n az w an y został „ s a n a c ją ”. S an a c ja ta rea lizo w n a je s t w sposób szczególnie d ra ż n ią ­ cy przez częste zm iany rzą d u i sta łe od raczan ie sesji sejm ow ych, stanow iące ja w n e a k ty nieposzanow ania i poniew ieran ia S e jm u przy jednoczesnym obrzu can iu go obelgam i w słynnych w ypow iedziach P iłsudskiego. W raz z zapow iedzią „łam a­ nia kości” p rzeciw nikom politycznym , n a s tę p u je w 1928 r. ro zw ią zan ie S ejm u i ogłoszone zostają now e w ybory.

P P S szybko k o n c e n tru je się w w alce opozycyjnej i m im o nacisków a d m in is tra ­ cy jn y ch i nadużyć w yborczych w p ro w ad za w ra z z ra d y k a ln y m stro n n ic tw em

chłopskim 137 posłów (w p o przednim S ejm ie było ich tylk o 17), a sa n a c ja uzyskała 122 m an d aty . S ocjaliści w p ro w a d za ją na fo tel m a rsz ałk o w sk i S ejm u sw ego człon­ k a Ignacego D aszyńskiego, co zapow iada zdecydow ane p rzeciw staw ien ie się d y k ta ­ tu rze P iłsudskiego.

Te w y n ik i w yborów s ta ją się ostrzeżeniem d la obozu sanacyjnego. R ozpoczynają się zabiegi o p ozyskanie so cjalistó w i k la sy robotniczej, zw łaszcza że w g rudniu 1928 r. m a ją się odbyć w k r a ju w y b o ry sam orządow e. N a dw a m iesiące p rze d tym i w y b o ram i CKW P P S ro zw iązał W arszaw ski K o m ite t O kręgow y P P S , opo w iad a­ jący się za P iłsu d sk im . W tedy to przew odniczący rozw iązanego K o m itetu R ajm u n d Ja w o ro w sk i stw orzył rozłam ow ą p a rtię pod nazw ą „P P S b. F ra k c ja R e w o lu cy jn a” jako część obozu sanacyjnego.

P ró b y rozbicia pio trk o w sk iej o rganizacji P P S nie dały rez u ltatu . A g ig ato ró w -ro z- łam ow ców przepędzono, n ad sy łan e odezw y m łodzież „ tu ro w a ” (TUR — T ow arzystw o U n iw ersy te tu R obotniczego, OM TUR — O rganizacja M łodzieży TUR, organ izacja k u ltu ra ln o -o ś w ia to w a m łodzieży, ściśle zw iązan a z P P S ) — niszczyła.

N a czele O M TU R -u w P io trk o w ie sta ł w ów czas Teofil Jaszk o w sk i, stu d e n t p ra w a U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, z a tru d n io n y jako’ re fe re n t opieki społecznej w m a g istrac ie m. P io trk o w a . Był on jednocześnie przew odniczącym Z w iązk u Z a­ w odow ego P ra co w n ik ó w K om u n aln y ch i U żyteczności P ub liczn ej, członkiem K om i­ te tu C e n traln e g o OM TUR-u. W ysuw a się w ted y na czoło w p rac y o rg an iz ac y jn ej P P S i z o s ta je se k re tarze m O KR—P P S na o k ręg P io trk ó w — Brzeziny. D zięki w a ­ lorom sw ego c h a ra k te ru , dzięki sw ej in te lig e n cji, energii, radości życia i oddaniu p rac y o rg an iz ac y jn ej T eofil Ja szk o w sk i zdobyw a sobie w ielk i a u to ry te t zarów no u m łodzieży ja k i u starszy ch działaczy socjalistycznych. S tw a rz a Ja szk o w sk i silną, b o jo w ą org an izację m łodzieży so cjalistycznej, łam iąc po drodze w szelkie

(4)

58 J a n W o r o n i e c k t N r 10 (250) trudności, sta w ia czoło różnym p rzeciw ieństw om i w końcu, w w y n ik u w yborów , P P S w p ro w ad za do rad y m iejskiej P io trk o w a 18 radnych, sa n a c ja zaś ty lk o 3 radnych, a endecja (N arodow a D em okracja) 4 radnych. R eszta ra d n y c h w y b ra n a je st z list żydow skich i w iększość w śród nich stan o w ią rów nież socjaliści z B undu. O ficjalny w ynik w yborów ogłoszony zostaje w dniu 2 stycznia 1929 r.

N az aju trz , 3 stycznia 1929 r., w m a g istrac ie p iotrkow skim , do pokoju, w k tó ry m p racow ał Teofil Jaszkow ski, w ta rg n ą ł jego kolega biu ro w y W acław K a jd z iń sk i i z w ydobytego z z a n ad rza rew o lw eru dał dw a, celne strza ły , k ła d ąc Ja sz k o w sk ie - go tru p em . Na okrzyk zn ajdującego się w tym pokoju innego u rzę d n ik a: „Coś ty zro b ił”, K ajd z iń sk i odpow iedział: „P am iętajcie, w y zd rajcy z P P S — w szy stk ich w as w ten sposób skończym y!”. N astęp n ie K ajd ziń sk i w biegł na b alkon (działo się to n a pierw szym piętrze), w yskoczył n a ulicę, trzy m ają c rew o lw er w ręc e i n ie ­ zdarnie pobiegł śro d k iem jezdni w k ie ru n k u kościoła B ern ard y n ó w , gdzie na ro z ­ drożu u lic był sta ły p o ste ru n e k p o lic ja n ta dyżurnego. P o lic ja n t zdziw ił się n ie ­ pom iernie, w idząc w zaw sze spokojnym P io trk o w ie biegnącego w b ia ły dzień człow ieka uzbrojonego w w ydobyty rew olw er. W ciągu jed n ej chw ili znalazł się przy K ajd ziń sk im i w y rw a ł m u rew o lw er z ręki. W tedy K ajd z iń sk i pad ł i żadne p ersw azje i próby, żeby się podniósł z ziemi, n ie odniosły sk u tk u . O kazało się, że przy sk oku z balk o n u doznał złam a n ia obu nóg. J a k na złam an y ch nogach mógł przebyć około 200 m — pozostało do dziś ta jem n icą z dziedziny p a ra p s y ­ chologii.

Po p a ru m iesiącach sp ra w a K ajdzińskiego tr a fiła n a w ok an d ę S ądu O k ręg o ­ wego w P iotrkow ie. K om plet sądzący sk ła d ał się z trzech sędziów , dośw iadczo­ nych i uznaw anych za n ajlepszych w ów czesnym składzie w ydziału karnego. Byli to: w iceprezes D aniel T chorzew ski oraz sędziow ie O struszka i L u cjan Ż ychliński. Na osobiste polecenie P ro k u ra to ra A pelacyjnego K azim ierza R udnickiego o sk a rż e­ nie w nosił i p opierał w ic e p ro k u ra to r H en ry k Izdebski, n ajzdolniejszy oskarżyciel, znakom ity m ów ca i groźny przeciw nik. Pow ództw o cyw ilne w im ien iu m a tk i za­ bitego w nosił ad w o k a t H erm a n L ie b erm an z W arszaw y, działacz ru c h u ro b o tn i­ czego, poseł i członek R ady N aczelnej P PS , a w przyszłości w ięzień brzeski i w końcu m in ister sp raw iedliw ości w em ig racy jn y m rządzie lon d y ń sk im S ik o r­ skiego. O bronę w nosili adw okaci: Sobotkow ski z W arszaw y i sędziw y D obrosław K ley n a z P iotrkow a.

K ajd z iń sk i ośw iadczył na rozpraw ie: „Do F ra k c ji P P S należę d uchow o”. R ze­ czyw iście, k ierow nictw o F ra k c ji R ew olucyjnej w o ficjalnym k o m unikacie stw ie r­ dziło, że W acław K ajd z iń sk i le g ity m a cji p a rty jn e j nie m iał i że F ra k c ja R ew o­ lu cy jn a potępia zbrodniczy czyn K ajdzińskiego. K ajd z iń sk i ze sw ej stro n y w y­ jaśn ił, że skom unizow ana P P S zd rad ziła P iłsudskiego i że wobec tego — w osobie Jaszkow skiego — pom ścił on tę zdradę.

W ezw ana k om isja p sychiatrów , po szczegółow ych b ad a n ia ch , doszła do w niosku, że oskarżony działał przy zm niejszonej poczytalności. Po bardzo su m ien n y m w y­ p ełn ien iu sw ych zad ań przez w szystkie osoby biorące udział w procesie, Sąd skazał W acław a K ajdzińskiego — przy uw zględnieniu jego niepełnego sta n u św ia­ domości — na 6 la t w ięzienia.

K ajd ziń sk i był żo n a ty i m iał dw oje n ieletnich dzieci. R odzina ta, po are sz to ­ w an iu głow y dom u, została w nędzy, zm uszona k o rzystać z dobroczynności p u ­ blicznej r e fe ra tu opieki społecznej socjalistycznego m a g istra tu m. P io trk o w a . Tego w ięc sam ego re fe ra tu , którego kiero w n ik padł o fiarą fan a ty zm u , w yw ołanego a tm o sferą podżegań rozłam ow ców .

Z brodniczy czyn W acław a K ajdzińskiego zrozum iany został ja k o chęć z a s tra ­ szenia i szantażu, by działacze opozycji nie śm ieli prow adzić sw ej działalności.

(5)

B y ł niew ątpliw ie w strzą sem nie ty lk o dla k la sy ro botniczej, ale także d la w szy st­ k ic h oceniających te n m ord w k ateg o riac h norm etycznych. Z apew ne nie przy sp o ­ r z y ł on zw olenników te m u hasłu, k tó re m iało na celu ła m an ie przeciw nikom kości. Ś w iad czy ł o tym m a n ifesta cy jn y pogrzeb T eofila Jaszkow skiego, w k tó ry m wzięły u d z ia ł tłu m y m ieszkańców P io trk o w a , d elegacje okolicznych m iast, a ta k ż e Łodzi i W arszaw y pod d ziesiątk a m i czerw onych sz tan d a ró w , sk ła d a ją c hołd ofierze zb ro d ­ niczego te rro ru .

C hyba ty lk o zbiegiem n adzw yczajnych okoliczności nazw ać trz e b a fa k t, że na p io trk o w sk im S tary m C m en tarzu spoczyw ają zw łoki zabitego i zabójcy w grobach położonych blisko siebie.

Powyższe w spom nienia n ap isałem częściowo na p odstaw ie w łasnej pam ięci, jako słuchacz procesu K ajdzińskiego, a częściowo n a p odstaw ie op raco w ań A ndrzeja M icew skiego: „W cieniu m a rsz ałk a P iłsu d sk ieg o ” i „Z geografii politycznej II R ze­ cz y p o sp o litej” oraz o p rac o w a n ia Olgi U ziem bło, udostępnionego m i w Z akładzie H isto rii P a rtii w W arszaw ie.

A N D R Z E J F R Y C Z M O D R Z E W S K I, ur. w 1503 r. w W olborzu, w oj. p io trk o w sk ie , z m . 1572 r. w W olborzu. W y c h o w a n ek Szkoły w o lb o rskiej i A k a d e m ii K ra ko w skie j. P o d ją ł służbę d w orską u ka n clerza i p ry m a sa Jana Ł askiego, n a stępnie b y ł se k re ­ ta rz e m k ró le w sk im i w ó jte m w o lb o rskim . W y b itn y pisarz p o lity c zn y i re fo rm a to r społeczny. P ierw sza praca p u b lic y sty c zn a pt. „Łaski, czyli o karze za m ężo b ó jstw o ’’ d o ty c z y re fo rm y praw a karnego, m a ją ce j na celu w y m ie rz a n ie je d n a k o w e j k a ry za za b ó jstw o niezależnie od p o zy cji społecznej za b ó jc y i ofiary. G łów ne i zasadnicze dzieło A n d rze ja F rycza-M odrzew skiego „ C om m entariorum de R epublica em en d a n d a libri ą u in ą u e” („O popraw ie R zec zy p o sp o lite j”) dało m u trw a łą ka rtę w historii m y ś li społecznej k r a ju i Europy. W księd ze „De legibus” tego tra k ta tu za ją ł się — ja k o je d y n y w ów czesnej Polsce autor — ro zw a ża n ia m i nad p ra w em i p ra w o d a w ­ s tw e m , w idząc w n im środek odd zia ływ a n ia na z m ia n y życia społecznego i s to s u n ­ k ó w społecznych. Z w ią za n y u ro d ze n iem i ca ły m s w y m ży c ie m z ziem ią p io trko w ską .

A N D R Z E J P IO T R K O W C Z Y K , ur. w połow ie X V I w ie k u w P io trk o w ie, zm a rł w 1620 r. w K rakow ie. S y n m ieszcza n in a p io trko w skie g o Piotra B yka . K sięgarz i d ru k a rz. Z ałożyciel d ru k a rn i w K ra ko w ie, któ ra n a stę p n ie przeszła na w łasność U n iw e rsy te tu Jagiellońskiego. D ru ko w a ł k o n s ty tu c je se jm o w e, „K azania” Piotra S k a rg i, w y d a ł te ż m .in. „Gniazdo c n o ty ” Paprockiego. N osił ty tu ł „ typografa Jego K r ó le w sk ie j M ości”.

S T A N IS Ł A W K O N A R S K I, ur. w 1700 r. w Z arczycach koło Jędrzejow a, zm . 1773 r. w W arszaw ie. W latach 1706— 1715 pobierał n a u k i w ko le g iu m p ija r sk im w P io tr­ ko w ie . S tu d io w a ł w e W łoszech i Francji. P ijar. P isarz i działacz p o lityc zn y. R e fo r ­ m a to r szko ln ictw a . Z ałożyciel C ollegium N o b iliu m w W arszaw ie. A u to r pracy o z g u b n y m w p ły w ie oligarchii m a g n a ck iej n a życie k r a ju ( ty tu ł pracy: „Rozm ow a p ew n eg o ziem ia n in a ze sw oim sąsiadem o te ra źn ie jszy ch okolicznościach"). G łó w ­ n y m d zie łe m p o lity c zn y m je s t c z tero to m o w y tr a k ta t „O sk u te c zn y m rad sposobie”,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Światowa Konferencja na Rzecz Dobra Dzieci. W Polsce natomiast Dzień Dziecka obchodzony był jeszcze przed II wojną światową. Pierwszy raz świętowano go bowiem już w 1929 roku,

Międzynarodowy Dzień Dziecka ma swoje początki w 1925 roku.. Wtedy to w Genewie

Jednocześnie zasugerowano, iż Dzień Dziecka w każdym kraju powinien być obchodzony w dniu, który jego władze uznają za najwłaściwszy. Od 1994 dnia 1 czerwca w Warszawie

Międzynarodowy Dzień Dziecka ma swoje początki w 1925 roku.. Wtedy to w Genewie

na niby się kochać będziemy więc chociaż upij się ze mną nigdy się tak nie kochałeś a i napoju takiego nie piłeś miły od

Metalowa szafa archiwizacyjna wbijała mi się w plecy, a moja noga przewieszona przez jego silne przedramię zaczynała boleć bardziej niż mdlejące ramiona, którymi trzymałam

Zakres umocowania: zawieranie i zmiana umów o kartę kredytową Leroy Merlin, odbieranie oświadczeń w zakresie tych umów oraz umów pożyczki lub kredytu ratalnego, wykonywanie

Jak zatem widzimy, na przestrzeni 25 lat stanęło na misyjnej roli Burundi i Rwandy 24 polskich Karmelitów Bosych. Dużo, bo trzeba pamiętać, że wszyscy zakonnicy