• Nie Znaleziono Wyników

Rolnik : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony zagadnieniom rolniczym 1931.08.01, R. 3, nr 23

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rolnik : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony zagadnieniom rolniczym 1931.08.01, R. 3, nr 23"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Bezpłatny dodatek do „Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony zagadnieniom rolniczym

Nr. 23 Wąbrzeźno, dnia 1 sierpnia 1931 r. Rok 3

Żywienie dojnych krów w lecie.

Każdy gospodarz rozumie, że krowy dojne na ­ leży odżywiać dobrze, nie ograniczając się do wy­

ganiania na naturalne pastwiska, zwłaszcza w dnie gorące i suche, kiedy obfite nawet trawy pastwi ­ skowe są jakby przypalone słońcem. Dobre odży ­ wianie jest jednak bardzo rozmaicie rozumiane przez różnych rolników i często widzi się krowy wprost spasione, na podziw tłuste, a jednak mało- mleczne, gdyż są one obficie, ale wadliwie żywio ­ ne. Trzeba pamiętać, że w dawce pokarmowej krów dojnych należy odróżnić paszę bytową, to jest tę ilość paszy, jaka ma wystarczyć na potrze­

by życiowe krowy, i paszę produkcyjną, potrzeb­

ną na wytwarzanie mleka. Ilość paszy bytowej jest zależna od wagi krowy, ilość i jakość paszy produkcyjnej powinna być zastosowana do mlecz ­ ności krowy i tłustości mleka. Nie wszystkie pa ­ sze są jednakowo dobre dla krów mlecznych, gdyż jedne są specjalnie mlekopędne, inne działają o- bojętnie, wreszcie są takie, które, tucząc krowę, działają szkodliwie na jej mleczność. Do pasz do­

brych mlekopędnych zalicza się dobre siano, ko ­ niczynę, buraki, zielonki (lucerna!), kiszonki, wy­

war zbożowy, otręby pszenne oraz kuchy: sojowy, słonecznikowy, palmowy, kokosowy i lniany. Pa ­ szami szkodliwie działającemi na mleczność są słomy owsiana i żytnia, makuch makowy, łuski kakaowe oraz wszelkie pasze nadpsute, zgniłe lub spleśniałe. Pozostałe pasze można uważać za obo ­ jętne.

iW sezonie obecnym, t. j. w lipcu, mamy do czynienia głównie z paszami zielonemi, należy więc pamiętać, że krowy mleczne potrzebują pa ­ szy różnorodnej, zwłaszcza jeżeli chodzi o pasze treściwe, któremi mleczne krowy powinny bezwa ­ runkowo przez cały rok być równomiernie dopa- sane w oborze. Nie wolno w żadnym wypadku przekraczać 12 kg, dziennie pasz treściwych, a w szczególności otrąb pszennych 8 kg., -makuchu

rzepakowego 3 kg. i orzecha ziemnego 2 kg. Pasz treściwych nie należy mieszać z innemi paszami, a dawać zawsze oddzielnie i w czysto wymiecio­

nych żłobach, pasze zielone najlepiej dawać pod postacią bardzo grubej (długości zapałki, albo i dłuższej) sieczki. Niedojadane resztki" bezwarun­

kowo wyrzucać, gdyż w lecie psują się szybko i stają się szkodliwe. Poić trzeba krowy obficie 2 razy dziennie wodą o średniej temperaturze i czy­

stą.

Również zdarzają się bardzo często wypadki wzdęcia u bydła, spowodowane przez zjadanie większej ilości koniczyny lub wyki. Chorej sztuki nie można szybko pędzić z pola, lecz możliwie za­

raz po wzdęciu ustawić tylnemi nogami o wiele ni ­ żej niż przedniemi (wprowadzić zatem w rów) i silnie ugniatać pięściami brzuch bydlęcia z lewej strony, polewając jednocześnie tę stronę zimną wodą. Do wewnątrz wlać ze 4 litry wody wapien­

nej, którą każdy gospodarz powinien mieć w tym czasie w^ domu. Następnie zapomocą przyrządu ,,Wulkan “ lub rury przełykowej wypuścić gazy z żołądka. Przebijać trokarem tylko w ostateczno­

ści i to jedynie z lewej strony między ostatniem żebrem, guzem biodrowym i wyrostkami kręgów lędźwiowych. Rankę starannie przemywać wodą utlenioną. Najlepiej jednak będzie nie wyganiać krów na koniczynę ani na wykę, a przynajmniej czuwać wtedy, żeby bydło nie jadło zbyt łapczy ­ wie i zbyt długo.

Trzeba również w porze upałów pamiętać o tern, żeby bydło, a zwłaszcza krowy cielne i mlecz­

ne miały w południe jaknajwięcej chłodu i jaknaj- mniej ruchu. Oborę utrzymywać w czystości, jak- najczęściej przewietrzać i walczyć energicznie ze wszelkiego rodzaju robactwem. Oto najważniejsze wskazówki przy karmieniu i hodowli bydła w lecie.

---Q---

Żywienie eieląt od urodzenia do 4-eeh tygodni.

Pierwszego dn i a R° ocieleniu należy krowę dzone lepiej zabierze się do picia, a przytem

odrazu dokładnie zdoić, cielęciu zaś przez pierw- „smółka" powinna odejść z jefit przedtem, nim

sze kilka godzin, me dawać wcale mleka — wygło- cokolwiek dostanie się do żołądka cielęcia. W

(2)

pierwszych dniach po ocieleniu krowa wydziela FEDCBA z w ym ienia m leko nieco zm ienione, t. zw . „siarę",

k tó ra m a niesłychane znaczenie dla cielęcia, gdyż jest pokarm em bardzo lekko straw nym , zaw iera ­ jącym m niej tłuszczu niż m leko norm alne, n ato ­ m iast posiada w łasności przeczyszczające, dzięki zaw artości pew nych składników m ineralnych. T o też bardzo w ażne jest, by krow y przypadkiem nie izdajać przed ocieleniem . C zęsto zdarza się u ja­

łów ek, lub u bardzo m lecznych krów , że przed ocieleniem w ym ię silnie nabrzm iew a, tw ardnieje i zaczyna w ydzielać m leko. T akiej krow y jednak absolutnie nie należy doić. W ym ię m ożna lekko m asow ać, posm arow ać w azeliną, lub m ieszaniną:

pół na pół olejku kam forow ego ze spirytusem m ydlanym — w reszcie m ożna zrobić okład z p ły ­ nu B urow a (octan glinow y). G dyby na kilka dni p rzed ocieleniem zaczęło się zdajać krow ę, cielę nie dostałoby już siary, tylko m leko, co źle w pły ­ nęłoby n a jego zdrow ie.

C ielę poi się trzy razy dziennie, m lekiem cie­

płem , zaraz po w ydojeniu m atki, z naczynia b ar­

dzo czystego. N aczynie do pojenia cieląt pow inno być po każdem pojeniu w yparzone gorącą w odą, potem opłókane zim ną i postaw ione dnem do gó­

ry, ab y obeschło. N ajlepsze naczynia do pojenia są z blachy cynkow ej, lub ocynkow anej, m ożna uży­

w ać do tego takiego sam ego skopka, jak do doju, z tem zastrzeżeniem , że skopek przeznaczony dla cieląt nie pow inien być do niczego innego używ a­

ny (naw et do doju). N aczyń drew nianych nie n a­

leży używ ać do dojenia, gdyż w szparach zaw sze pozostają resztk i m leka, k tó re potem kw aśnieją i działają szkodliw ie na żołądek cielęcia. T akże

bardzo niebezpieczne są w szelkie naczynia em al- jow ane, poniew aż em alja łatw o w ybija się i dro­

bne cząsteczki dostaw szy się do jelit m ogą spo­

w odow ać ciężką chorobę. W kilka godzin po u ro­

dzeniu, cielę dostaje odrobinkę siary, około 14 li­

tra, drugiego dnia daje się 1 litr siary na dzień, czyli Vs litra n a raz. T rzeciego i czw artego dnia m ożna dać już po 1 litrze na raz, 5-go i 6-go dnia rano i w południe po 1 i pół litra, w ieczór 1 litr.

G dy cielę m a tydzień, pow inno w ypijać m leka 5 litrów dziennie.

P rzyjęte jest naogół, że cielęciu p o trzeb a do rozw oju tyle m leka, ile w ynosi siódm a część jego w łasnej w agi. C zyli cielę w ażące 35 kg. pow inno dostaw ać 5 litrów m leka, jeżeli w aży 42 kg. — 6 litrów m leka dziennie. Z tego w idać, jak w ielkie znaczenie m a w ażenie cieląt co tydzień, by w m iarę w zrostu dodaw ać odpow iednią ilość m leka.

O prócz tego z w agi w nioskujem y, czy cielę rośnie, czy w arto je zostaw ić dla siebie do chow u.

G dy cielę m a dw a tygodnie zaczyna się doda­

w ać odrobinkę najlepszego siana, by zaczęło u- czyć się jeść. W następnym tygodniu m ożna już posypać do żłóbka trochę ow sa gniecionego, lub iśróty. M ałym cielętom lepiej nie daw ać ow sa ca­

łego, gdyż ich żołądki nie potrafią jeszcze straw ić ziarna, w sk u tek czego ow ies dostaje się w całoś­

ci do naw ozu.

O grom ny w pływ na rozw ój cieląt, poza odpo- w iedniem żyw ieniem , m a ruch i św ieże pow ietrze.

•T o też w lecie już dw utygodnio w e cielęta należy 'w ypędzać na okólnik, n a k ilk a godzin dziennie.

N a okólniku pow inno być m iejsce ocienione, by w czasie upału cielęta m ogły się ukryć.

Przechowywanie owoców.

S adow nictw o i przem ysł ow ocąrski są w P ol­

sce m ocno zaniedbane, a m ogłyby stać się źród­

łem znacznych dochodów dla ludności w iejskiej.

O becnie w okresie dojrzew ania ow oców jedną z najw ażniejszych spraw jest um iejętne przechow y­

w anie ow oców .

P o zebraniu ow oców z drzew a w inny one p o ­ zostać przez pew ien czas w dobrze przew iew nem m iejscu, np. w szopie n a słom ie. D opiero po kilku dniach, kiedy już się dostatecznie „w ypocą", m oż­

na je przenieść do zam kniętego pom ieszczenia, przechow alni lub piw nicy. W pom ieszczeniu, prze- znaczonem dla ow oców , nic oprócz ow oców p rze­

chow yw ane być nie pow inno. P oniew aż gruszki dojrzew ają najpierw u ogonka, a jab łk a u kielicha, dlatego gruszki należy układać ogonkiem do góry a jab łk a ogonkiem na dół, i nie w ięcej, jak dw ie­

m a w arstw am i. P ółki w pom ieszczeniach ow oco­

w ych pow inny być tak zbudow ane, żeby deski d a­

ły się w ynosić w celu w yszorow ania ich gorącą w odą i w ysuszenia na słońcu. C ałe pom ieszczenie należy p rzed złożeniem tam ow oców starannie zdezynfekow ać, ło jest w ybielić i w ysiarkoW ać.

B ielić należy zarów no ściany, jak chodniki i de­

ski, na których ow oce m ają być um ieszczone, gdyż w apno nie zanieczyszcza ow oców , a zapobiega zgniliźnie.

G nijące ow oce należy starannie oddzielać od zdrow ych, a jeżeli gnicie ow oców p rzyb iera w ięk­

sze rozm iary fą ^Q brze jest pom ieszczenie pono ­ w nie w ysiarkow ać. Z byt duże św iatło, tak sam o

jak zupełna ciem ność, są dla w szystkich ow oców szkodliw e. N ajlepsze jest t. zw . św iatło rozproszo­

ne, a w ięc pom ieszczenie pow inno m ieć okna od północy, albo jeżeli jest zbyt dużo św iatła i słoń­

ca, to należy okna pom alow ać w apnem . O w oce letnie, t. zw . pestkow e, trzeb a rów nież po zerw a­

niu choćby przez kilka godzin potrzym ać w zu­

pełnie chłodnem i zaciem nionem pom ieszczeniu, co uczyni je znacznie trw alszem i przy przesyłce.

N ie w szyscy w iedzą, że w iele ow oców (zw ła- (szcza jabłka i gruszki), oraz w iele w arzyw (pom i­

dory, szparagi, fasola i t. d.) konserw ują się b ar­

dzo dobrze w suchym i w yw ietrzałym m iale to r­

fow ym . P om idory, naprzykład, m ogą przechow ać się w m iale torfow ym do stycznia, a jabłka n aw et dłużej. W m iale torfow ym przechow yw ać naw et m ożną tak rozpow szechnione u nas śliw ki-w ę- gierki, k tó re w m iale nie w iędną, należy jednak w ybierać sztuki najpiękniejsze i zdrow e. U łożone w m iale torfow ym ow oce przechow yw ać należy w pom ieszczeniu o tem p eratu rze 5— 8° C ., zaś w a­

rzyw a (pom idory, ogórki, fasola) w ciepłocie 12—

(15° C .

W yjątkow o cenne odm iany ow oców należy o- w ijać w p ap ier pergam inow y albo gazetow y i u- k ład ać je oddzielnie n a w arstw ie m iału grubości 5 cm ., poczem przysypać tak ąż sam ą w arstw ą.

Jest to sposób tani, dostępny i bardzo dobry, n a­

leży w ięc o nim pam iętać. W . Ź.

(3)

IB • w i © ।

t

. w . •

i i i

Opięła nad cielęciem w pierwszych dniaeh jego życia FEDCBA

iK a ż d e n o w o u r o d z o n e s tw o r z e n ie w y m a g a p o ­ c z ą tk o w o s ta r a n n e j o p ie k i i o d u m ie ję tn e j p ie lę ­ g n a c ji z a le ż y w d u ż e j m ie r z e z d r o w ie , a n ie k ie d y i ż y c ie n o w o r o d k a . T o te ż m a le ń k ie m c ie lę c ie m n a le ż y z a ją ć s ię z w ie lk ą p ie c z o ło w ito ś c ią . N a j­

p ie rw s p r a w d z a s ię , c z y n o z d r z a n ie s ą z a tk a n e ś lu z e m . P r z e m y w a s ię je w a tą , z a m o c z o n ą w p r z e ­ g o to w a n e j w o d z ie ( d o b rz e je s t d o d a ć d o w o d y tr o ­ s z k ę k w a s u b o r n e g o ) . N a s tę p n ie o d c in a m y n o ż y c z ­ k a m i, w y m y te m i w s p ir y tu s ie , s z n u r p ę p o w in o w y w o d le g ło ś c i „ n a d ło ń " o d b r z u c h a c ie lę c ia . O p a ­ tr y w a n ie p ę p o w in y je s t b a r d z o w a ż n e . N a le ż y r a z z e rw a ć z u ta r ty m z w y c z a je m p o d w ią z y w a n ia p ę ­ p o w in y ta s ie m k ą . W te n s p o s ó b b a r d z o ła tw o z a ­ k a ż a s ię c ie lę r ó ż n e m i c h o r o b a m i, a ta k c z ę s ta [b ie g u n k a u c ie lą t je s t p o w o d o w a n a d o s ta w a n ie m s ię z a r a z k ó w d o o r g a n iz m u w ła ś n ie p r z e z ź le z a ­ o p a tr z o n ą p ę p o w in ę .

J u ż d u ż o le p s z y m s p o s o b e m je s t z a n u r z e n ie s z n u r a p ę p k o w e g o w m ie s z a n in ę k a r b o lu z d z ie g ­ c ie m , M ie s z a n in ę tę p r z y g o to w u je s ię w te n s p o ­ s ó b : b ie r z e s ię 2 c z ę ś c i k a r b o lu c z a r n e g o i 1 c z ę ś ć d z ie g c iu , d o b r z e z m ie s z a ć , w la ć d o n a c z y ń k a d o ś ć

‘w y s o k ie g o a w ą s k ie g o (n p , d o s z k la n k i) i w te r n z a n u r z a s ię n a c h w ilę p ę p o w in ę , N a jle p ie j c ie lę p o d tr z y m a ć w p o z y c ji s to ją c e j i p o d s u n ą ć s z k la n ­ k ę , T e n z a b ie g je s t d la c ie lę c ia z u p e łn ie b e z b o le - s n y , a o ty le p e w n ie js z y o d ta s ie m k i, ż e m ie s z a n i­

n a ta s p a la p ę p o w in ę , w s k u te k c z e g o ż a d e n z a ra ­ z e k tą d r o g ą d o s ta ć s ię d o o r g a n iz m u n ie m o ż e . M ie s z a n in ę d z ie g c iu z k a r b o le m m o ż n a p o te m z la ć d o f la s z e c z k i i z a k o r k o w a n ą p r z e c h o w y w a ć d łu ­ g o , N a jle p s z e , b > o n a jh y g ie n ic z n ie js z e je s t z a k ła d a ­ n ie p ie r ś c io n k ó w a lu m in jo w y c h n a p ę p o w in ę , z a p o m o c ą s p e c ja ln y c h s z c z y p c ó w . T a r z e c z je s t n ie ­ s te ty je s z c z e m a ło p r a k ty k o w a n ą , g d y ż p r z y b o r y te tr z e b a s p r o w a d z a ć z. z a g ra n ic y .

G d y p ę p o w in a je s t ju ż o p a trz o n a , w y c ie r a m y c ie lę s u c h ą s ło m ą — lu b d a je m y je w y liz a ć k r o ­ w ie , M a tk a n a jle p ie j je o s u s z y i liż ą c o s try m ję ­ z y k ie m s p o w o d u je s z y b s z e k r ą ż e n ie k r w i — w s k u ­ te k c z e g o n o w o r o d k o w i n ie b ę d z ie z im n o . P o te m z a b ie r a m y c ie lę d o o s o b n e j z a g r ó d k i n a s ła n e j g r u ­ b o c z y s tą s ło m ą . J e ż e li w o b o r z e je s t z im n o , m o ­ ż n a je o k r y ć w o r k ie m .

M a le ń k ie c ie lę ta m u s z ą b y ć ż y w io n e m le ­ k ie m m a tk i — n a to z g a d z a s ię k a ż d y ,..S ą je d n a k w y p a d k i, k ie d y te g o r o b ić n ie n a le ż y . P o w s z e c h ­ n ie m ó w i s ię , ż e g r u ź lic a u b y d ła je s t c h o r o b ą d z ie d z ic z n ą , to z n a c z y , ż e je ż e li m a tk a je s t c h o r a

— m u s i b y ć c h o r e i c ie lę . T y m c z a s e m b a d a n ia w y ­ k a z a ły , ż e c ie lę , o d c ię ż k o n a w e t c h o re j k r o w y , r o d z i s ię z d r o w e , n a to m ia s t z a r a z u le g a c h o r o b ie , je ż e li je s t k a r m io n e m le k ie m m a tk i, W ty m w y ­ p a d k u p o w in n o s ię p o ić c ie lę m le k ie m in n e j, z d r o ­ w e j k r o w y .

I n n a s p r a w a w ż y w ie n iu c ie lą t je s t d o ty c h c z a s s p o r n a , a m ia n o w ic ie : c z y c ie lę m a s s a ć w y m ię k r o w y , c z y te ż p o ić je z n a c z y n ia . P ie rw s z a m e to ­ d a ż y w ie n ia m o g ła b y m ie ć z a s to s o w a n ie ty lk o u m ło d y c h k r ó w , p ie rw ia s te k , g d y ż c ie lę b a r d z o d o ­ b r z e w y r a b ia w y m ię , N ą jo m ia s t je s t to o ty le n ie ­ d o b r e , ż e c ie lę m a a lb o z a d u ż o p o k a r m u — a lb o w w ie k u p ó ź n ie js z y m , z a m a ło . S p r a w d z e n ie te g o z a ś je s t b a r d z o tr u d n e . T o te ż n a jle p ie j je s t k r o ­ w ę w y d o ić i c ie p łe m m le k ie m n a k a r m ić c ie lę . N a ­ c z y n ie , z k tó r e g o s ię p o i, m u s i b y ć b a r d z o c z y s te , n ie m o ż e b y ć r e s z te k s k w a ś n ia łe g o m le k a , g d y ż w te d y c ie lę ła tw o d o s ta n ie b ie g u n k i. C ie lę ta b a r ­

d z o ła tw o u c z ą s ię p ić z n a c z y n ia , n ie tr z e b a z u ­ p e łn ie s to s o w a ć ż a d n y c h s m o c z k ó w .

S t, K r a w c z y ń s k a ,

— o —

0 uraey Kółek Rolniczych P. T. R.

J e s t s o b ie ta k i o k le p a n y te m a t — K ó łk a R o l­

n ic z e s p o w s z e d n ia ły , ja k r a z o w y c h le b d la g o ­ s p o d a r z a n a w s i, A le ż e je s t n a ś w ie c ie ta k i z w y ­ c z a j, c z y m o d a , ż e s p r a w y w y ja ś n io n e je s z c z e r a z s ię w y ja ś n ia , a p o te m s ię je s z c z e in n e w y ja ś n ie n ia Id o d a je , to z d a je s ię , ż e n ie m a s tr a c h u o to , a b y n a m s ię K ó łk a R o ln ic z e i w o g ó le o r g a n iz a c je r o l­

n ic z e p r z e ja d ły ; ż e K ó łk a ,R o ln ic z e w d a ls z y m c ią g u b ę d ą d ź w ig n ią p o s tę p u n a w s i, to c h y b a ś le ­ p y n a m a c a . T y m c z a s e m K ó łk a R o ln ic z e n ie s ą /s p r a w ą p o w s z e d n ią , a n a w e t w ie le k ło p o tu p r z y ­

c z y n ia ją g o s p o d a r z o w i, c h o ć b y n a w e t w s e n s ie p r z y n a le ż n o ś c i d o P . T . R ., te d y je s t s ię n a d c z e m n a m y ś la ć , p o w to d o w a ć r o z m a ite w y ja ś n ie n ia i d o ­ c ie k a n ia , n ie c h a j c h o c ia ż i w te n s p o s ó b m y ś l o s o lid n e j r o b o c ie w K ó łk a c h R o ln ic z y c h p r z e n ik a d o u m y s łó w r o ln ic z y c h .

G łó w n y m m o ty w e m , d la k tó r e g o d o K ó łe k ' R o ln ic z y c h w ię k s z o ś ć g o s p o d a r z y n a le ż y i c h c e n a le ż e ć , s ą p e w n e k o r z y ś c i, ja k ie K ó łk o R o ln ic z e p r ż y tio s i.

A le w te r n w ła ś n ie s ę k , ja k s o b ie k to te k o ­ r z y ś c i r o z u m ie .

A w łę c je d n i s p o d z ie w a ją s ię k r e d y tu , d r u d z y S p r o w a d z e n ia w ę g la , a n a w e t s p o ty k a ło s ię ta k ie K ó łk a , g d z ie c z ło n k o w ie s p o d z ie w a li s ię , ż e p r ę ­

d z e j d o s ta n ą z ie m i z p a r c e la c ji r z ą d o w e j.

D o b r e i to , ż e ta k ie m o ty w y p o c ią g a ją lu d z i d o K ó łe k , w id a ć , ż e K ó łk a m a ją p e w tie n w p ły w i s p o ­ s o b y n a w y s ta r a n ie s ię o k r e d y t i d o s ta rc z e n ie w ę g la i t, p , in n y c h p r o d u k tó w n ie z b ę d n y c h d la r o ln ic tw a , W is to c ie K ó łk a , a w ła ś c iw ie Z a r z ą d y K ó łe k p o w in n y m y ś le ć o z a o p a try w a n iu s w y c h c z ło n k ó w ,

A le c z y to ju ż w s z y s tk o ? C z y n p . w r o d z in ie r o la o jc a , m a tk i, g o s p o d a r z a i g o s p o d y n i, o g r a n i­

c z a s ię d o s p r a w ia n ia d z ie c io m b u tó w i p r z y o ­ d z ie w k u i n a p o m n ie n ia , a b y g ło d n e n ie b y ły ? A g d z ie ż w y c h o w a n ie , g d z ie ż s e rc a r o d z ic ó w , g d z ie ż to s z c z ę ś c ie r o d z in n e , k tó r e d la k a ż d e g o c z ło w ie­

k a je s t n a jm ils z e m w s p o m n ie n ie m , p o o p u s z c z e n iu p r o g ó w r o d z in n y c h , w K ó łk a c h R o ln ic z y c h n a le ­ ż y ta k p r a c o w a ć , a b y te c e c h y je d n e j r o d z in y r o l­

n ic z e j o s ią g n ą ć . P o w in n a s ię w K ó łk a c h R o ln i­

c z y c h w y tw o r z y ć s o lid a r n o ś ć z a w o d o w a i to ju ż n ie ty lk o n a te r e n ie p o s z c z e g ó ln e j w s i, p a ra f ji, c z y g m in y , a le s z e r z e j! < « ,

W y tw o r z e n ie s o lid a r n o ś c i i w s p ó ln o ś c i in te ­ r e s ó w r o ln ic z y c h je s t d z is ia j s k r u p u łe m i in s tr u ­ m e n te m , n a k tó r y m w s z y s tk ie p a r tje p o lity c z n e w y g r y w a ją , a le z a m ia s t z g o d n e g o c h ó r u , s ły s z y m y d o tą d ty lk o f a łs z y w e to n y .

Ł

(4)

90 — - M oże to jest szczęściem , a m oże n ieszczęściem n ależy się jed n ak p o cieszyć, że n iety lk o sam czar­

ny ch leb b ęd ziem y w ciąż jedli, ale i b u łk i z m a­

słem n am się k ied y ś zach ce, p rzeto m yśl o so lid ar­

n o ści i w sp ó ln o ści in teresó w ro ln iczy ch m usi się stać k am ien iem w ęgielnym i fu n d am en tem w szy st­

k ich p rac K ó łek R o ln iczy ch .

N ie jest to p o lity k a (a zresztą k to tam w ie, co dziś jest p o lity k ą), ale k ied y się sieje żyto, p sze­

n icę, ow ies, k ied y się m a k ro w y i w iep rze, to, d a­

ru jcie w szy scy anieli, n iech aj w olno nam b ęd zie sam y m ro ln ik o m w K ó łk ach o w spólności n aszy ch in tersó w pom ów ić,

N ied arm o p o w iad am y o K ó łk ach , że są szk o­

łą ży cia o b y w atelsk ieg o . N iechaj do lich a stan ą się tą szk o łą a nie ch ed erem żydow skim , gdzie w szy scy w rzeszczą, a k ażd y n a sw ój sposób.

O d stro n y so lid arn o ści i w sp ó ln o ści in teresó w ro ln iczy ch w y jaśn iajm y sobie drogę, po k tó rej K ó łk o R o ln icze pow inno to czy ć sw o ją ro b o tę, — Jak że to teraz w p rak ty ce zasto so w ać, b o ć niby w szystk o sp ro w ad za się do tego, ab y in sty tu cje tak ie, jak K ó łk a i T ow , ^R olnicze, m iały w życiu sw oją w agę, ab y b ez n aszeg o w sp ó łu d ziału nic

nigdzie nie było zad ecy d o w an e i ab y śm y n iety lk o byli tw ó rcam i n a w łasn em p o d w ó rk u , ale też stali się tw ó rcam i w ty ch in sty tu cjach , gdzie ty lk o d o ­ trzeć m ożem y.

T a p raw d a, że św iatła i św iad o m a sw oich ce­

ló w g ro m ad a ro lnik ó w p o w in na w reszcie ujaw nić sw oją siłę, staje się n iep rzep artą k o n ieczn o ścią życiow ą.

N ie k ażd y bow iem , k to nosi p ełn e u sta fraze­

sów o ro ln ictw ie i jego p o trzebach , jest godzien stać n a czele, ale ci, co m o w ą p racę w y k o n u ją, ci co w o sied lach b u d zą d u ch a, ci co p rzy k ład em dla in n y ch staw ają się, ci w łaśn ie pow inni stan o­

w ić p rzed nią straż p o stęp u R olniczego,

D o k ąd n ie n astan ie era p an o w an ia w sp ó lno ści in teresó w ro ln iczy ch , d o p ó k i n ie o d k ry jem y w śró d sieb ie ty ch sk rom n y ch p rzew o d n ik ów i d o p ó ki nie o d d am y im w ręce n aszeg o in stru m en tu k ó ł­

k o w eg o , ab y n a nim n aszą p raw d ziw ą m elodję zaczęli w y g ry w ać.

Jest to artyk u ł w iary rolniczej, k tó rą w K ó ł­

k ach R o ln iczy ch W inniśm y b u d zić i k tó ra p o w in ­ n a być n am d ro g o w sk azem ,

— o—

Powinniśmy zapamiętać!

Jeżeli g łęb o ko i b ezstro n n ie zastan o w im y się n ad w ielo m a dolegliw ościam i, k tó re trap ią n asze d ro b ne ro ln ictw o , to b ęd ziem y m usieli po sp ra­

w ied liw o ści p rzy zn ać, że w zn aczn ej m ierze sam i so bie jesteśm y w inni.

N ie d lateg o w cale, żeb y śm y byli len iu ch am i, lub n iezd aram i, albo zu p ełn ie lichym i ro ln ik am i.

N ie! R o ln ik p o lski len iu ch em i n iezd arą nie jest i nie b y ł nigdy, a w o statn ich czasach ró w n ież je­

go w ied za fach o w a w zro sła zn aczn ie, tak iż o b ec­

nie ogrom na ilość d ro b ny ch i śred n ich gospo ­ d arstw ro ln y ch p ro w ad zo n a jest n ależy cie,

A le m am y n ato m iast jed n ą zasad n iczą i w ielk ą w ad ę: — nie um iem y d o cen iać zn aczen ia o rg an i­

zacji i zan ad to lubim y chodzić sam o pas.

B ije to w oczy n a k ażd y m k ro k u . C zy spoj­

rzym y n a n asze sp o so b y p ro d u k cji, czy zw ió cim y u w ag ę n a sp o so b y zb y w an ia p ro d uk tó w , — w szę­

dzie w id ać ten sam b rak o rg an izacji, tę sam ą d o­

w olność w p o stęp o w an iu i ró żn ice w jak o ści i w ar­

to ści zb y w an y ch p ro d u k tó w itd., itd.

B rak n am n ależy cie zo rg an izo w an y ch zw iąz­

k ó w p ro d u cen tó w i hodow ców , b rak sp ó łd zieln i ro ln iczy ch i ro ln iczo -h an d lo w y ch , b rak zw y k łych sp ó łek w iejskich, a n aw et i te, k tó re istn ieją, nie ro zw ijają n iestety d o stateczn ie sp ręży stej i en er­

gicznej d ziałaln o ści,

A p rzecież w szelk ieg o ro d zaju zw iązk i i sp ó ł­

dzielnie, d o b rze zo rg an izo w an e i cieszące się za­

u fan iem lu d n o ści — to cu d o w n e n ieo m al lek ar­

stw o n a n ęd zę d ro b neg o ro ln ik a, n a jego n iezara­

dność i zu p ełn ą o eżsiln o ść w o b ec nieznajom ości ry n k u i w y zy sk u p o śred n ik ó w h an d lo w y ch ,

S ójrzm y n a D anję! T en n iew ielk i k raj, k tó ry k ilkad ziesiąt lat tem u b y ł jeszcze k rajem nędzy, zaco fan ia i b ru d u , stał się dzisiaj — d zięk i sp ó ł­

d zielczo ści i dobrej o rg an izacji ro ln iczej — k ra­

in ą zam ożną, k u ltu raln ą i sły n n ą ze sw ego handlu, A le trzieba w iedzieć, że w D anji żad en ro ln ik nie id zie sam o p as, lecz k ażd y jest czło n k iem jak ieg o ś zw iązk u lub sp ó łd zieln i. O b ró t ro czn y sam y ch

sp ó łd zieln i ro ln iczy ch , i to ty lk o tak ich , k tó re zaj­

m ują się sp rzed ażą p ro d u k tó w ro ln y ch i h o d o w la­

nych, w y n o si p ó łczw arta m iljard a zło ty ch , czyli w ięcej, niż w szy stk ie w y d atk i P ań stw a P o lskieg o , razem w zięte, A p rzecież jest to k raj, k tó rego lu ­ dność w y n o si zaled w ie d ziew iątą częśc lu d n o ści polskiej.

In n y k raj, m aleń k a E sto n ja, licząca zaled w o 1,115,000 m ieszk ań có w (m niej niż k ażd e n asze w o­

jew ó d ztw o ), w k tó rej p ierw szą sp ó łd zieln ię zało­

żono d o p iero w ro k u 1902, p o siad a ich o b ecn ie o- koło 3,060, w tern o k o ło 500 m leczarń i 350 m a- ślarń . D zięk i spółdzielczym i m aślarn io m , ilość w y ro b io n eg o w E sto n ji m asła p o w ięk szy ła się p ię­

cio k ro tn ie, a jak o ść w zro sła n iep o m iern ie. Ś m ia­

ło m ożna p o w ied zieć, że m aślarn ie te, p ro d u k ują­

ce zn ako m ite m asło ek sp o rto w e (t, j, w yw óz do innych krajów ) u rato w ały E sto n ję od g o sp o d ar­

czego b an k ru ctw a.

P rzyto czy liśm y tu ty lk o d w a p rzy k ład y , nie m ów iąc już o n ajlep szy m k raju sp ó łd zielczo ści, o A nglji, gdzie sp ó łd zieln ie p o siad ają w łasn y k ap i­

tał w w y so k o ści 9 jn iljard ó w zło ty ch , a ro czn y ich o b ró t w ynosi 15 m iljard ó w zło ty ch .

P rzy k ład y te w y starczą, żeb y udow odnić, jak o lb rzy m ie zn aczen ie p o siad a sp ó łd zielczo ść i n a­

leży ta o rg anizacja h an d lu .

D o p ó k i i w P o lsce o b ecn y stan rzeczy nie zm ie­

ni się p o d tym w zględem n a lep sze, d o p ó ty o p o ­ w ażn iejszej p o p raw ie b y tu d ro b ny ch ro lnik ó w nie m oże b y ć m ow y. W in n iśm y to so b ie d o b rze, su­

m ien n ie zap am iętać. W , Ż bik.

P an ó w S ek retarzy K ó łek R o ln i­

czy ch u p raszam y o reg u larn e n ad sy łan ie sp raw o zd ań z o d b y ­

ty ch zeb rań .

Cytaty

Powiązane dokumenty

wych zaczął z zastrzeżeniem odnosić się do gwa- rancyj, jakie sobą reprezentować będzie Między ­ narodowy Bank Genewski, to za ryzyko umiesz ­ czenia swych pieniędzy

Pszczoły przechowane przez zimę ciepło i gdy dostaną na jesień wystarczającą ilość pokarmu, to wtenczas z wiosną wyjdą silne, ochoczo będą się brały do zbioru, a

Wszelkie ziarno należy dawać rozdrobnione, gdyż zwłaszcza młode zwierzęta nie są w stanie dobrze strawić i wtedy ziarno dostaje się do na ­ wozu.. Jedynie owies

Czyż ospałość i gnuśność, usunięcie się od życia organizacyjnego, wstrzymanie się od uczęszczania na zebrania i powściągliwość od aktywnej pracy w kółkach —

rzyły się i niosły dobrze w tym samym czasie. U- pierzenie dorosłej kury wynosi mniejwięcej 6 pro ­ cent wagi ciała, pióra zawierają 15,3 proc, azotu i są równie

średnictwem Zarządu Głównego zwraca się do czynników miarodajnych o przebudowę systemu podatkowego przez równomierne rozłożenie ciężarów podatkowych na jaknaj- szersze

Sprzęt żyta należy rozpoczynać wtedy, gdy ziarno stanie się „świdowate “ , czyli gdy się już łatwo łamie na paznokciu, ale żyto przeznaczone na nasienie

Jak widzimy z powyższego, prawie wszystkie rodzaje nieużytków mogą być obsadzane wikliną i stać się niezłem źródłem dochodu, a jednocześnie planta­. cje wikliny,