i
M O W A -
J. W. Jmci X. TURSKIEGO Biskupa Łu- ckiego, miana na Radzie Senatu Dnia 8,
Lutego 1773. w Warszawie.
N a słodkie choć w smutney porze rozka- z y Waszey K rólew skiey Mości sta
w iam się , z nayuroczyst szym uszano- warniem Maiesta tu tw ego Miłościwy Panie , składaiąc serce moie pełne wdzięczności, y publicznego podzię
kowania za szczegulnieysze Ł ask i , które W. K .M óść z dobroci swoiey O y c o w sk ie y , tak dla posia daiącego niegdyś to Krzesło Przodka M eg o , przez znakomitą sw oię przychylność świadczyć ; iako
A y dla
y dla Mnie przez Miłościwe Biskupstwa Łuckiego ofiarowanie w ylać szczodrobliwie raczył.
Zlewek krwi Przodka mego, y przeniesio n a, na mnie ła- skawie sukcessya zbliża mię y w dwóynasob wiąże do wierno
ści Tronowi W aszey Królewskiey Mości tudziesz do usilnieysze- go wzdychania przed Bogiem Z astęp ó w o szczęśliwe p o w o dze- nie Panowania W asze y Królewskiey Mości y Assy stuiącey Rady całego Prześwietnego s enatu, aby W szechmocność Nay- W yższego, która widocznie wpośrzód niesłychanych przypad
ków utrzymywała O yczyź nie Naszey całość nayszacownieysze- g o zdrowia Pańskiego ; zmocniła ieszcze Pułkami iednomyśl
nych Duchów Tron Jego , y nie dzieliła Panowania.
T o szczerze w yzn aw sz y , okazuiąc dowód wdzięczności y poprzysię żoney Maiestatow i W ierności, usilnie dopraszam się pozwolenia ucałować Rękę Pańską.
W tym zaś radosnym y szczerym wyznaniu, nie iest ser
ce moie bez p o w szechnego smutku , gdy widoma O yczyzny na
szey fatalność , staie się poniewolnym prawie dzisie y szey Rady zgromadzeniem.
Oto bowiem skołatany nieszczęśliwie okręt Rzeczypospo- lite y Nasz e y , widziemy iako na skrytych pod walczącemi falami palach śmiertelnie utknął, y iuż na cztery części przełamany zostaie , iako ułomki iego niegdyś z cudzego drzewa robione y spoione, iuż dostały się w ręce iakby własne sąsiedzkich Moca- r z ó w , na co zaradzenie nasze dzisieysze tak mi się wydaie ( day Bo
że zmylić ) iak szukanie umarłemu lekarstw a , któremu ciało oddzielono y odięto od duszy a duszę obleżono z przyciskiem a- b y się na za w sze swoich zw łoków zrzekła.
Z tąd ia potrzeby składania walnych obrad w tym opó
źnionym czasie nie wynayduię iak tylko na założenie apellacyi w sprawie wyzucia naszego, do Boga naprzód , w którego mo
c y prawa w szy stkich Królestw zosta ią , a potym do Namiestn i- czych iego w Europie T ro n ó w, które świątobliwość Praw Na
rodów
rodów są winne wzai emnie u trzym yw ać, y słabszym w sparcia swego dodawać.
Już to bowiem nie tylko Nas Zadziwia i sm uci, ale całą Europę zadutmać powinna stra ta Nasza, która się w ten czas Właśnie stałar gdy u Nas ogień podpalono y go rzało , gdy Nas W Domu nie było , gdy straże Nasze były rozproszone. Zdu- miewaią się z Nami Chrześciańskie y nie Chrześciańskie Narody że dziś w iednę Polskę iak w nieudolne Dziecię , kilka Ma
tek razem się wpiera, y nie udawszy się pod żaden są d Narodów r o poznanie która iest Matką prawdziwą Dziecięcia; podzieliły się Nim y Kleynotami Jego , Religią Katolic ką y W olnością na fun
damencie iakowegoś pretendowane o Prawa , za którym Pra
wem y sposobem teraźnieyszego czynienia nic się nie wnosi, tyl
ko że i resztę podziału sw ego zabiorą, bo któż nas Miłościwy Panie upewni, o beśpieczeństw ie S y mu przysz łe g o , kto ube- śpieczy swobody pozostałego Kraiu, lękać się potrzeba aby nam przez moc sw oię przed czasem sub Armis Praw nie dyktowali podobnie iak te ra z , gdy nas naglą do ninieyszey R ady, którą dopiero zaczynamy, a Potencye iuż w Deklaracy ach swoich r e-
sultatum
ogłosił y .Zdum iewać się mówię powinny w szystkie Chrześciańskie Mocarstw a iak się to stało że przymierzone dziś na podział trzy Monarchie, które z siebie są wielkie, w spaniałe, niezwyciężo
n e , y sprawiedliwe, które Oy czyznę naszę od wieków wałami m ocy sw oiey sąsiedzkiey otaczały, Powagą swoią Zasł a n i a ł y , y zasłaniać świątobliwie Paktami swoiemi y Rewersami, przyrze
k ły , dziś nad podziw, nie prz ekonawsz y nas o żadną winę in Ju-
ra
Gentium y przeciwko sobie, zrzuciły się z obowiązków miłości sąsie d z k iey y sprawiedliwości obiecaney.
D w a nam wprawdzie grzechy ( ież eli tylko z nas pocho
d z ą ) w y rzucać Potencye nie przestaią J eden nie zgodnych Inter- regnów z zamieszaniem Pokoiu Europy, Drugi poszukiwanie nowych gwarancy i z opuszczeniem dawnieyszy ch, lecz ktoby by ł nayw łaściw szym instrumentem tych grzechów? Dzieie kra-
iow e , y w szystkich I nterregnów dawnieyszych histo rye, każde-
g o zNaw obiaśniaią.
Alboż o st atnie Interregnum po krótkiey Emulacyi nie za- kończyło się spokoynie na szczęśliwym wybraniu y, przyięciu Waszey Królew skiey Mości Pana Mego Miłościwego za Króla Narodu Polskie g o ? alboż panowanie Waszey Królew skiey Mo
ści Seymami, mianowicie Seymem Roku 1766 nie z o stało stw ier- dzone, y burza wewnętrzna iuż iuż ustawała rozwiązaniem Konfederacyi na ów czas Generalney, pod przykładnym Mar- szałkowstwem niewystawionego cnotami w Oyczyźnie s enatora J . O. Xięcia Jmci Czartoryskiego Woiewody Ruskiego umysły Obywatelskie zaspokoione były.
Jedna poty m Seymiey rozwiązaniu Konfederacya nadzwy- czayna-Toruńska, y Słucka, z Protestacyami przeciwko Seymo- wemu Traktatowi Roku 17 17 za pośrzednićtwem niegdyś Mo
narchii Rosly i skiey ustanoywionemu wszczęta, iedna ( że tak rze
k ę ) Garść Panów Dywydentów tymże Traktatem okryślonych o pretendowaną Wolność publiczną Religii y Prawodaćtwa sku- ipiona, otworzyła nowe pole, nadzwyczaynym w kraiu związkom Katolickim y stała się źrzódłem nawałności y obmierzłego spu st o szenia naszego Okrętu, stał a się oraz iak widziemy nieostro- żną iskrą pożaru nieprzey rzanego w Europie.
Niechże teraz ciż I chmość (po ludzku mówię) naypierwsi będą do odpowiedzi Bogu, Oyczyźnie y Narodom, niech reces- sa ;od skarg Twoich na Rzeczpospolitą y od związków poczynią:
niech na Traktacie uroczystym y zadawnionym R ku 1717 dla miłości Oyczyzny przesta n ą , y chęci poprawione Potency om za sobą interessowanym uroczyście doniosą, aby y siebie y nas o d w iny, niezgody y nie polubionych w Europie G w arancyi u- w olnil i. A tak spodziewam się z ufnością w Bogu że inne pó- źnieysze Katol ićtwa związki y niechęci, łatwo y szczerze przy - stąpią do kochania onych, y do iedności z Maiestatem
W.K.
.Mości, przystąpi si ła wewnętrzna da skutecznego zaradzenia o podziale Krain, y przywróceniu świątobliwości Wzruszonym Traktatom, bo i eżeli sprawy, naszey od początku nie odkryie
my
my y rany z korzenia goić? nie zaczniemy, W iednymże obwi- nieniu o grzech u narodów zostaniemy.
Nakoniec co do sprawy podziału naszego , iako to iest spra
w i oraz Boska, w k tórey łączy si ę podział Kościoła Katolickie- go y Religii, oraz sprawa całey Europy , gdzie zachodzi rzecz o przewagę równości Mocarstw , oraz sprawa w szystkich w spól- n ik ów , y pośrzedników traktatycznych, bez których dokłada w szelkie Pakta dzisie y szym podziałem rozwiążą się , tak nie mo
żemy sami pamiętaiąc na przysię g i nasze , ani S eymem, ani ża
dną transakcyą przystępow ać bez Arbitrow y super A rb itrow do umawiania się , y kończenia tey sprawy, ale na fundamencie spra- wiedliwości praw naszych y waleczney gorliwości k tórą W . K.‘
Mość , za całość sw ey Korony, przeciwko Pretensyom skolligo- wanych D w orów z wiernemi sobie y O yczy źnie Ministrami w Manifeście chwalebnie pokazał, udać się Nam należy do powa
gi prawodawczyney Narodów Europeyskich y w y słać Posłów do w sz y stkich Potencyi z remonstracyą Praw y krzywdy N aszey, ba y o w szem do samychże Monarchii pretenduiących skutku podzie
lenia obcego dziecięcia; Niech y te S alamonow ey sw ey mądro
ści y sprawiedliwości w yroków miedzy nami a sobą łaskawie UŻyią, a dla tego szczegulnie na wybranie y authoryzowanie Posłów w alney Rady y Seymu potrzebę upatruię.
Dotąd mówiłem iako wierna Rada y Obywatel Narodu, lecz zaufany w opiece O yco w skiey W . K. Mości y w y sokiey Jego przezornóści, ani wiadomy czyli skarb publiczny na Posłów wsy sta r c z y , czynność użyteczną dla Kraiu w ręku W . K. Mości zo staw uię.
Pozw olisz przytym W . K. Mć, do zaczętey od mówiących przedemną przymówić się m ateryi, zna cały Naród dobroć sew- ca W . K. Mości, zna w spaniałość umysłu Pańskiego, w idocz
ną iest rzeczą że się W . K. Mość sta ie sz przykładem całemu Ka- tolictw u , okazuiesz. iak dopełniać cnoty heroiczne, darować sw o- im w in ow aycom ; ale zna wierna Rada obelgę Maiestatu w Oso- bie W . K. Mości uczynioną przez świętokradzkie targnienie na
Niego
Niego, zna Plamę Narodu, A zatym dopraszam się abyś W. K.
Mość pozwolił Senatowi y Ministerio uczynić rozporządzenie iak tę zatrzeć Plamę.
■