• Nie Znaleziono Wyników

R E C E N Z J E Wartość nauki w społecznej świadomości.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "R E C E N Z J E Wartość nauki w społecznej świadomości."

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

STUDIA SOCJOLOGICZNE 1991, 3-4 (122-123) PL ISSN 0039-3371

R E C E N Z J E

Wartość nauki w społecznej świadomości. Praca zbiorowa pod redakcją SALOMEI KOWALEW­

SKIEJ. Wrocław 1989 Ossolineum, ss. 159*.

Nauka jest przede wszystkim naszym wytworem, nie zaś władcą;

ergo winna być niewolnicą naszych zachcianek, a nie tyranem prag­

nień.

(Paul Feyerabend: M it ,.nauki" i jego rola w społeczeństwie) Dotychczas podstawą przekonania, że nauka w Polsce jest szanowana, były relacje z badań socjologicznych nad prestiżem zawodów, przeprowadzone kilkakrotnie na różnych próbach1. Dlatego tytuł książki, wskazujący na poruszenie tematu do tej pory omijanego przez socjologów, zachęcił mnie do jej przeczytania, a zawartość i bardzo niski nakład (560 egz.) sprowokowały do podzielenia się kilkoma uwagami.

Opracowanie powstało w Zakładzie Socjologii Nauki IFiS PA N i ma charakter pracy zbiorowej, a wybrane części analizowanych problemów i podporządkowanych im pytań zreferowały: Salomea Kowalewska, Georgette Adamska, Alina Kośmider, Elżbieta Pełka-Pelińska, Elżbieta Piotrowska i Zofia Tatarkiewicz. Za główne zadanie pracy autorki uznały, iż należy sprawdzić, czy powtarzana uporczywie przez naukowców teza o ich niedocenianiu w naszym kraju przez otoczenie społeczne, o spadku prestiżu nauki i o braku zainteresowania pracą naukową występuje rzeczywiście, i w czym się przejawia.

Praca opiera się na analizie wywiadów z zastosowaniem kwestionariusza, przeprowadzonych w lipcu i sierpniu 1984 r. - nie dość, że w środku lata (wakacje to nie najlepszy okres do przeprowadzania jakichkolwiek badań ankietowych, a badania społecznej roli nauki w szczególności), to w okresie nieustabilizowanej sytuacji, gdy zostały zachwiane różne autorytety i nadzieja szybkiego rozwoju gospodarki.

Badania przeprowadzono w województwie warszawskim, czyli na obszarze Wielkiej Warszawy, a jedną ze zmiennych uczyniono miejsce zamieszkania: stolicę, małe miasto bądź wieś. N ie wydaje się to celowe - wszak podwarszawskie Łomianki czy Podkowa Leśna są zapewne nie mniej zurbanizowane niż niejedno z miast wojewódzkich, a badania przeprowadzone na tak specyficznym terenie nie dają podstaw do szerszych uogólnień, chociażby na cały kraj - co było zamierzeniem autorek. W Warszawie są przecież zlokalizowane liczne instytucje naukowe, skupiające blisko połowę wszystkich zatrudnionych w nauce polskiej, a i przeciętny poziom wykształcenia jest wyższy.

Wyżej wymienione zastrzeżenia nie są jedynymi przyczynami, ze względu na które otrzymane w opracowaniu wyniki podważające potoczne przekonanie o niechęci do wypowiadania się na temat nauki i twierdzenia o izolacji naukowców i ich niedocenianiu w społeczeństwie polskim wydają się niezbyt rzetelnym materiałem naukowym. Już sam kwestionariusz zawiera dwa kardynalne błędy zachwiania proporcji między alternatywami pozytywnymi a. negatywnymi (pytania nr 2 i 10).

D o mankamentów należy zaliczyć także lapidarność pewnych sformułowań i za małą w stosunku do materiału empirycznego liczbę wniosków o charakterze interpretacyjnym oraz zbyt częste stosowanie skomplikowanych obliczeń statystycznych. Obliczenia te - jak się wydaje - mają poza zamierzeniem czysto spektakularnym także dwa inne cele: by za pomocą magii cyfr uwiarygodnić i urzetelnić skonstruowane samodzielne bądź zapożyczone narzędzia badawcze oraz by nadać rangę kwantytatywną wnioskom w oczywistości swej nie wychodzącym poza potoczne obserwacje.

*W numerze 1-2, 1991 nie została wydrukowana pierwsza strona recenzji Mariusza Kucharka.

Poniżej zamieszczamy jej pełny tekst, a autora i czytelników serdecznie przepraszamy.

1 Zob. W. Wesołowski, A. Sarapata: Hierarchie zawodów i stanowisk. „Studia Socjologiczne” 1961 nr 2; A. Sarapata: Studia nad uwarstwieniem i ruchliwością społeczną w Polsce. Warszawa 1965; K.

M. Słomczyński, G. Kacprowicz: Skale zawodów, Warszawa 1979; Z. Sowiński, H. Domański: Hierarchie prestiżu zawodów w Polsce w latach 1958-1987. „Studia Socjologiczne” 1990 nr 1.

(2)

160

R E C E N Z JE

Badania sondażowe dotyczące wartości nauki połączone były ze zbieraniem danych do innego tematu - badań medycznych Zespołu Analiz i Programów Ochorony Zdrowia - co bez wątpienia także zaważyło na odpowiedziach udzielanych przez respondentów.

Ale zatrzymajmy się na kilku wnioskach, którymi autorki nieco po sienkiewiczowsku krzepią nasze serca („kobiety oceniają rolę nauki we wszystkich dziedzinach lepiej” - s. 59).

Jedno z ciekawszych, a zarazem pierwsze pytanie skierowane do respondentów dotyczyło rozumienia słowa „nauka”. Zaproponowano do wyboru siedem określeń (wśród których zabrakło określenia nauki jako instytucji): nauka to: 1) najwyższy poziom wiedzy; 2) badania w laboratorium i w terenie; 3) poznawanie praw rozwoju przyrody, człowieka, społeczeństwa; 4) mądrość; 5) nauczanie i uczenie się;

6) teorie i ich tworzenie; 7) specjalny sposób myślenia. Najczęściej badani wskazywali na nauczanie i uczenie jako synonim nauki, a od odpowiedzi na to pytanie zależały w pewnym stopniu odpowiedzi na inne pytania ankiety. Zastanawiające jest natomiast, że naukę z mądrością łączą ludzie o najniższym wykształceniu. Wraz z jego wzrostem maleje procent pozytywnych ocen nauki.

Najbardziej krytyczne oceny formułują studenci. Są sceptycznie nastawieni co do możliwości zastosowania nauki w życiu prywatnym, gorzej oceniają korzyści wynikające z nauki i najniżej oceniają trud pracy naukowej. Nie najlepsze to wystawia świadectwo naszym nauczycielom akademickim.

Ale, jak stwierdzają autorki, ogólnie można powiedzieć, że praca naukowa cieszy się stosunkowo wysokim presiteżm i jest społecznie atrakcyjna.

Z całego opracowania pozytywnie wyóżnia się rozdział Georgette Adamskiej „Zmiany w życiu człowieka związane z nauką” . Autorka po omówieniu ogólnej oceny korzyści, jakie przynosi nauka (63,1% badanych uważa, że przynosi więcej dobrego niż złego, 5,1% - jest przeciwnego zdania), opisuje zmiany w niej dostrzegane, słusznie konkludując, iż wpływ nauki na życie materialne ludzi jest powszechniej dostrzegany niż jej wpływ na sprawy moralne. Interesujące jest porównanie uzyskanych wyników z rezultatami badań francuskich i amerykańskich. Korzyści ogólne wynikające z nauki uzyskiwały najczęściej oceny najbardziej pozytywne w badaniach polskich. Francuzi oceniali gorzej niż Polacy zmiany zaistniałe pod wpływem nauki w sferze spraw moralnych, stosunków między ludźmi i stanu zdrowia. Dostrzegali natom iast częściej pozytywny wpływ nauki na poziom konsumpcji i warunki pracy, co prawdopodobnie znajduje odniesienie w odmiennej ocenie sytuacji społeczno-gospodarczej kraju.

Fragmentem opracowania, w którym zastosowano odmienną procedurę badawczą, jest rozdział

„Poglądy wartościujące naukę w « Ż y ciu W arszaw y», który powinien być zadedykowany redaktorowi naczelnemu i dziennikarzom tej popularnej gazety. Zanalizowano tu kolejne numery dziennika w ciągu siedmiu miesięcy 1984 r., odnotowując wszystkie publikacje, w których jest mowa o nauce, bez względu na to, co ów wieloznaczny termin w danym wypadku oznacza, oraz artykuły podpisane przez osoby posiadające stopnie i tytuły naukowe, jeżeli figurowały one przed nazwiskiem autora. Za pomocą tego narzędzia badawczego podjęto próbę odpowiedzi na pytanie: co zawiera obraz nauki, który prezentuje prasa?

Wśród artykułów, których przedmiotem jest nauka, przeważały liczebnie prawie dwukrotnie do­

tyczące spraw krajowych. Publikacje dotyczące nauki za granicą to w przewadze - zarówno pod względem liczby jak i wielkości publikacje o ZSRR. D la hipotetycznego czytelnika „Życia Warszawy”, dla którego dziennik ten stanowiłby jedyne źródło wiedzy ó nauce, termin ten powinien stanowić nazwę fragmentu sformalizowanego funkcjonowania państwa, fragmentu tym różniącego się od innych, że jego rezultatem jest powstawanie wiedzy zwanej naukową. Wiedza ta dotyczy głównie funkcjonowania państwa w sferach przede wszystkim polityki, ekonomii, prawa oraz stosunków społecznych wewnęt­

rznych i międzynarodowych. Nauka jest przy tym fragmentem państwa niedoskonałym, a niedoskonałość ta ujawnia się głównie w jej związkach z gospodarczym funkcjonowaniem państwa, przy czym polegają one na niedostarczaniu gospodarce takiej wiedzy, jakiej powinny dostarczać, tj. wiedzy użytecznej dla gospodarki.

W optymistycznym zakończeniu książki czytamy, że podważone zostało twierdzenie o izolacji naukowców i o ich niedocenianiu w społeczeństwie, że naukowcy są traktowani jako ludzie ciężkiej pracy, że społeczeństwo oczekuje od nich inicjatywy i zainteresowania sprawami kraju. Autorki postulują szerokie upowszechnienie wyników swoich badań (szczególnie warto upowszechnić szeroko, tak, by dotarło do sfer decydenckich, że istnieje w społeczeństwie ogólna tendencja do przyznawania naukowcom przywilejów, które mają być wyrazem społecznego uznania dla ich pracy: zaledwie 6,7% badanych uważa, że nie należą się ludziom nauki żadne przywileje płacowe, a 2,0% - że nie zasługują na dobre warunki lokalowe). Nigdzie natomiast autorki nie wspominają o upowszechnianiu metod, za pomocą których osiągnięto te wyniki...

(3)

R E C E N Z JE

161

W przyszłości bez wątpienia warto podejmować dalsze próby badania ‘społecznej oceny nauki.

Metoda sondażowa, traktująca społeczeństwo jako zlepek indywiduów, wprawdzie prosta w użyciu, ale nie zmuszająca badacza do głębszej refleksji filozoficznej czy teoretycznej ani też do kłopotliwych niekiedy konfrontacji z rzeczywistością, w których uczonego wyręczał ankieter, wydaje się w tym przypadku jednak niewystarczająca.

A wracając do Sienkiewicza: Gombrowicz powiedział kiedyś o Potopie, że jest to książka „pier­

wszorzędna wśród drugorzędnych” . O pracy Wartość nauki w społecznej świadomości nie można, niestety, powiedzieć nawet tego.

Mariusz Kucharek ■

JANUSZ MARIAŃSKI: Wprowadzenie do socjologii moralności. Lublin 1989 Wydawnictwo Ka­

tolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ss. 258.

Wprowadzenie do socjologii moralności Janusza Mariańskiego jest książką o tyle cenną, że wypełnia wiele białych plam związanych z funkcjonowaniem moralności (w szerokim tego słowa znaczeniu) w społeczeństwie. N a gruncie polskiej socjologii jest to właściwie drugie opracowanie zwarte po Podstawach nauki o moralności Marii Ossowskiej.

Recenzowana książka - jak stwierdza sam jej autor - ma ukazać moralność z perspektywy socjologicznej, oddzielając ją możliwie precyzyjnie od ujęcia filozoficznego. „Całość materiałów stanowi swoiste prolegomena do socjologii moralności i daje podstawową orientację w przedmiocie tej gałęzi wiedzy naukowej” (s. 7). Książka ta, poza wstępem, zakończeniem i obszerną bibliografią przedmiotu, składa się z ośmiu rozdziałów.

Pierwszy poświęcony jest historii socjologii moralności w świecie i w Polsce. Omówiono tu dorobek takich socjologów, jak: E. Durkheim, G. Gurvitch, G. Le Bras, E. Dupreel, E. Westermarpk, K.

Marks. W ramach dorobku polskiej socjologii moralności względniono takie nazwiska, jak: K. Twar­

dowski, F. Znaniecki, L. Krzywicki, S. Czarnowski, J. Chałasiński i M. Ossowska. Te historyczne dywagacje autora są bardzo interesujące, bowiem w sposób syntetyczny przedstawiają istotę poglądów i koncepcji poszczególnych klasyków socjologii moralności.

Rozdział drugi analizuje specyfikę socjologii moralności jako dyscypliny empirycznej z charak­

terystyczną dla niej metodologią. Dość wyraziście zostały tu sprecyzowane przez autora główne problemy tej nauki. Zdaniem J. Mariańskiego są nimi: świadomość moralna, na którą składają się różne poglądy, wiedza, przekonania, pojęcia, wyobrażenia, uczucia, postawy itp.; zachowania moralne, które wyrażają się w doświadczeniu i działaniu społecznym oraz w ustalaniu i interpretacji norm moralnych funkc­

jonujących. w danym społeczeństwie.

Przedmiotem zainteresowań socjologii moralności jest więc moralność jako fakt społeczny, pomijając naturę tego faktu. „Moralność w ujęciu socjologicznym to zespół przekonań, postaw i zachowań funkcjonujących w grupie społecznej, który ma swoje wyraźne lub domniemane odniesienie do godności osobowej człowieka” (s. 68). W moim odczuciu, rozdział ten jest w pewnym sensie nie dokończony, bowiem autor nie precyzuje takich elementów teorii socjologicznej, jak: pojęcia, zmienne i twierdzenia teoretyczne. Mało także miejsca poświęca formom teorii stosowanym w socjologii. W przypadku socjologii moralności najbardziej przydatna wydaje się forma aksjomatyczna, choć w niektórych sytuacjach stosuje się także formę procesów przyczynowych.

Miejsce socjologii moralności w systemie innych nauk zajmujących się moralnością, to przedmiot rozważań trzeciego rozdziału. Analizy te dowodzą złożoności i oryginalności obszaru badawczego socjologii moralności. Autor przekonuje nas także o tym, że ta dyscyplina wiedzy ma swoje miejsce w systemie innych nauk o moralności, jak etyka (filozofia moralności), historia, etnografia, semantyka, socjobiologia czy psychologia moralności. Można więc wyciągnąć z tego wniosek, że moralnością zajmują się zarówno nauki opisowo-wyjaśniające. jak i normatywne, a również dyscypliny o charakterze praktycznym. By socjolog moralności właściwie przedstawiał te fakty społeczne, które składają się na moralność, jest zobowiązany uwzględniać dorobek tych nauk, traktując je, o ile jest to możliwe, komplementarnie. Dlatego też szczególnie cenna jest ta część rozważań autora, która dotyczy zbieżności i rozbieżności różnych aspektów badawczych tego samego przedmiotu z zachowaniem odrębności i oryginalności stanowiska socjologicznego.

„Dążenia socjologów - konkluduje J. Mariański - do zwiększenia usamodzielnienia tej dyscypliny naukowej, uwyraźnienia swoistości przedmiotu badań, dopracowanie się swoistości warsztatowej i zna­

czącego miejsca w strukturze nauk społecznych i moralnych nie może wykluczyć współpracy oraz

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przedmiotem opracowania jest wprowadzenie zmiany docelowej organizacji ruchu dla zadania pn.: Zmiana organizacji ruchu na drodze powiatowej Nr 2744D w Płoszczynie gm.. Celem

Przebieg wizytacji, mimo wyżej wspomnianych odmienności dotyczących kwestii zwierzch- nictwa nad klasztorami, nie różnił się od tych, jakie przeprowadzano w zgromadzeniach w innych

[r]

Projekcie – należy przez to rozumieć projekt: „Podniesienie kompetencji zawodowych uczniów i nauczycieli poprzez utworzenie Centrum Kompetencji Zawodowych w branży

24 Definicja wskaźnika Liczba osób pracujących 6 miesięcy po opuszczeniu programu (łącznie z pracującymi na własny rachunek), Załącznik 2b, op.. Pracujący to

Destylacja molekularna jest ważnym elementem wytwarzania wysokiej jakości i w odpowiednim standardzie półproduktów w formie ekstraktów i izolatów kannabinoidów (CBD, CBG, CBC,

Z upełnie inaczej jednak m ożna ocenić człow ieka, um ierającego n a gruźlicę, któ rej się isam nabaw ił przez lek ­ kom yślność lub lekcew ażenie tej

Potrzebujemy też doradztwa rodzinnego czy psychologicznego (korzystanie z praw nie ogranicza się bowiem tylko do czynności prawnych) – a takiej pomocy nie mogą zapewnić prawnicy,