• Nie Znaleziono Wyników

Wielkanocni kolędnicy - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wielkanocni kolędnicy - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA WOCH

ur. 1925; Abramów

Miejsce i czas wydarzeń Abramów, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, obrzędowość doroczna, Wielkanoc, kolędowanie wielkanocne, podarunki dla kolędników

Wielkanocni kolędnicy

To już były kolędniki, to Zmartwychwstanie. To krzyżyk ten, o ta pasyjka, to była w wianku w takim, pięknym wieńcu, i tu nisko to wstążki tak jak od krakowskiego ubrania. I jeden w środku stał ubrany w tych komżach, co do mszy się odprawia, chłopaki też i w pińciu chodziły. I koszyk jeden miał na jajka, bo jajka zbierały te chłopaki, bo to już była taka pora, ze to jajka pisanki, to jajka zbierały. A kto tam nie miał kur, ale to przeważnie kury miały, bo to kiedyś to każdy dużo trzymał. To wie pan, to pieniądze dawały i jajka, i te chłopaki chodziły, ale to ślicznie było, to i troiste czasem chodziły, to jak weszły do mieszkania, to: „Chrystus zmartwychwstan [...]”

albo „Wesoły nam dziś dzień nastał". Mój ojciec, to jak przyszły jedne i "Wesoły nam dziś dzień nastał". -"Przepraszam was chłopcy, przepraszam, było śpiewane, tera drugą śpiewajta." No i to już śpiewajo [...] Po kolędzie, to chodziły przede mszą, rano wszystko. Na mszę, to już do kościoła doszły i już do księdza poszły. Tak, wszystko sobie tam u księdza zostawiły, poszły do kościoła. Chłopaki, to one to do mszy służyły, takie ministranty były.

Data i miejsce nagrania 2011-05-18, Wólka Kątna

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Rafał Czekaj

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tej kamienicy końcowej, gdzie na rogu mieścił się jubiler, to była pierwsza czy druga brama i mieszkanie po prawej stronie, na parterze, wynajęte od jakichś sióstr, które

To było, była cała kiełbaska, było tam wszystkiego dużo, bo w święta Wielkanocne, Wielką Niedzielę to cały dzień, to tylko święcone się jadło. [...] Żeby się

Oj, jeszcze co, jak tam się co w południe robiło, a kobiety szły do krów doić to: „Uciekaj, bo cię południca porwie, uciekaj”. Jedna do drugiej mówiła tak – „Południca

Szlachetne drzewo, jak teraz ksiądz jak tem, w kościele wyświęcenia kapłanów, tych młodych klerików, to zawsze mi mówił: "Pani Janino, pani wianek uwije, pani

Pszczoły uśpią się bez zimę z głodu albo z zimna, albo z jakiegoś innego niedoboru.. Albo jak [źle] się [z]robi pokarm

Jak się spotkam z moimi znajomymi klientami czy nawet nie-klientami, to zawsze jest o czym mówić i zawsze dobre wspomnienia są.. Słyszałem od jednej pani - klientki, że Zamojska

Pierwsza pszczoła była bardzo łagodna Za to po dwóch, po trzech latach pszczelenia miałem [taką] rodzinę pszczelą, że nie trzeba było ni psa ni nikogo, bo nawet pies nie chciał

Zawsze rodzice krzyczeli: „Nie idźcie” a myśmy krzyczeli: „My jesteśmy Polacy, my tutaj mieszkamy, tu jest mój kraj” Dzięki Piłsudskiemu na moją generację to uczucie, że