• Nie Znaleziono Wyników

Dąb to szlachetne drzewo - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dąb to szlachetne drzewo - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA WOCH

ur. 1925; Abramów

Miejsce i czas wydarzeń Wólka Kątna, współczesność

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, wierzenia o drzewach, dąb

Dąb to szlachetne drzewo

Dąb to już jest taki mocny dąb. Już taki wartościowe drzewo, wartościowe. […]

Wysoko cenione było. Szlachetne drzewo, jak teraz ksiądz jak tem, w kościele wyświęcenia kapłanów, tych młodych klerików, to zawsze mi mówił: "Pani Janino, pani wianek uwije, pani swoich członkiń różańcowych poprosi, oni pani słuchają, to uwijecie, pięćdziesiąt metry tego wieńca, bo później tego księdza to procejsa w tym wieńcu prowadzo do kościoła i pro, za procesjo, to z dębowych kazał liści, żadnych nici nie kazał, tylko dębowe.

Data i miejsce nagrania 2011-05-18, Wólka Kątna

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Rafał Czekaj

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To nie była daleka droga, ale jeszcze trzeba było mnie odprowadzać i odprowadzała mnie niania Marysia, która brała ze sobą także psa, to był owczarek alzacki, nazywał się Lord

Tak, takie to jest wrażenie, takie to jest przeżycie, nie tylko wrażliwców, takich jak ja [śmiech], ale także nieraz pytałam pracowników naukowych na Majdanku: „Jak

To ona chodziła i chodziła jeszcze ze mną koleżanka, Marysia Szejbalówna się nazywała, która mieszkała w Nałęczowie!. I ona mnie zaprosiła do Nałęczowa

W końcu trafił się młody lekarz, który stwierdził, że nie można tak na niej postawić krzyżyka i jakimiś metodami doprowadził do tego, że zaczęła w miarę

Wiem, że była długa podróż, i wiem, że pani Działoszyńska poczęstowała nas kurą, co było dla nas świętem, bo na co dzień to się takich rzeczy nie kupowało.. Pamiętam, że

To było jeszcze wtedy, kiedy byłam w szkole powszechnej, bo potem już uczyłam się geografii normalnie, na lekcjach. Tatuś mi tu opłacał lekcje, i ona mi pomagała

Nie pamiętam, w którym roku umarła jej matka, ale przed '68 rokiem; pochowana jest na cmentarzu na Lipowej i tam jest miejsce dla Krystyny, tylko że ona w ostatniej woli

I ja do niej podeszłam porozmawiać, i ona mówi, bo ona wiedziała, że ja już mam narzeczonego, podeszłam do niej, zapoznałam ją z męża kolegą – taki był trochę starszy –