• Nie Znaleziono Wyników

Reforma wyborcza w Sejmie - Biblioteka UMCS

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Reforma wyborcza w Sejmie - Biblioteka UMCS"

Copied!
170
0
0

Pełen tekst

(1)

REFORMA WYBORCZA

W SEJMIE

W KRAKOWIE

C Z C I O N K A M I D R U K A R N I » CZ AS U 1906

(2)

B IB U iT K A

UMCł>

lualin

(D

&W 0 /SB/ 2t'f 5S

NAKŁADEM DRUKARNI -CZASU.

(3)

Z akres działania i stanow isko Sejm u je st zu ­ p ełn ie inne niż parlam entu. Z ró żn icy zadań obu tych cia ł u staw od aw czych w yn ik a m ożność odm ien ­ nej o rd yn acyi w yb orczej do S ejm ó w i do P a r la ­ mentu. W A u stry i po zniesieniu w yb o ró w ze S e j­

m ów do P arlam en tu , nie w prow adzono dla R a d y państw a osobnej o rd yn a cyi w yb o rczej, a le sk o p io ­ w ano istniejącą o rd y n a cyę w yb o rczą sejm o w ą, ze zm ianą ty lk o te rry to ry a ln ą o k rę g ó w w yb o rczych . P óźn iej w prow adzono V k u ry ę do P arlam entu. O d te g o czasu istnieją usiłow an ia n aśladow an ia te g o w zoru dla w yb o ró w sejm ow ych i w k ilk u krajach ko ro n n ych doczepiono d od atkow o V k u ry ę do se j­

m o w ych ord yn acyj w yb o rczych . S p ra w a w p ro w a ­ dzenia p ow szech n ego gło so w an ia do sejm ów nigdzie seryo nie b y ła podnoszoną i praw ie w szystkie sejm y k rajo w e po bardzo k ró tk iej d y sk u sy i o św ia d c z y ły się przeciw pow szechnem u głosow an iu.

W Sejm ie g a licy jsk im w szy stk ie niem al stron­

nictw a o św ia d czy ły się teg o ro ku za rozszerzeniem p raw a w y b o rcze g o . P roblem , k tó ry prace sejm ow e za jm o w a ł, b y ł ty lk o ten , czy iść za utartym sza ­ b lon ow ym szlakiem i do istniejącej o rd y n a cyi p r z y ­ czepić skopiow an ą z parlam entarnej o rd yn acyi w y-

(4)

b orczej V k u ryę, czy też — m ając dw a lata przed sobą czasu, bo i w n io sko d aw cy b yli w tem zgodni, że reform a w yb o rcza w ejd zie w życie po u p ływ ie obecnej kad en cyi — sp rób ow ać skon stru ow ać r e ­ fo rm ę na innych zasadach i stw o rzyć coś bard ziej o rga n iczn eg o a zarazem znacznie rozszerzyć istn ie­

jące p raw o w yb orcze.

W ażn iejsze ustępy ze spraw ozdania K o m isy i adm in istracyjnej tudzież m ow y p an ó w : S ta n isła w a hr. S ta d n ick ieg o , D ra Józefa M ilew skiego , JE. L eon a hr. P in iń sk ieg o , D ra W ło d zim ierza K o z ło w s k ie g o , J e rze g o ks. C za rto rysk ieg o , JE. S tan isław a hr. T a r n o w skiego dają obraz tej p racy Sejm u.

ZE SPRAWOZDANIA KOMISYI.

...K o m isy a adm in istracyjna postan ow iła p rzed ­ staw ić Sejm ow i w tym roku w niosek ty lk o form al n eg o załatw ien ia sp raw y, g d y ż na m erytoryczn e załatw ien ie k w e sty i tej doniosłości ja k reform a k r a ­ jo w ej o rd yn a cyi w yb o rczej, to znaczy na w y p ra co ­ w anie projektu ustaw zm ien iających statut k ra jo w y i sejm ow ą o rd y n a cyę w yb o rczą w ciągu te g o ro c z ­ nej sesyi, term in czternastodniow y b y łb y za krótki.

P o d tym w zględem o b jaw iło się i jednom yślne za ­ p atryw an ie, że niepodobieństw em jest załatw ić r e ­ form, tak g łę b o k o w n ikających do sam ych p o d w a ­ lin ustroju k ra jo w e g o , n ag le i doryw czo, za p a try ­ w anie zgodne zresztą w tej m ierze z opinią o b ja ­ wioną w Sejmie przez najdalej idących zw olen ników

(5)

refo rm y o rd yn a cyi w y b o r c z e j, k tó rzy przem aw iali p rzeciw k o odesłaniu w n iosków w tej sp raw ie do KLomisyi adm inistracyjnej, a żądali raczej d y sk u sy i w Sejm ie nad zasadam i przyszłej reform y, m o ty ­ w ując to w ten sposób, że n iepodobieństw em jest, a b y K o m isy a adm inistracyjna w cią g u k ró tk ie g o czasu tegoroczn ej sesyi sejm ow ej w y g o to w a ła p ro ­ je k ty ustaw i nie m ożna naw et te g o od niej żądać.

Zachodzi tu p rzy tem ponad techniczn e w zglę d y przełam ania w szystkich tru d n o śc i, opanow ania ca­

łe g o ogrom u m ateryałów przy opracow an iu ta k d o ­ niosłej refo rm y, jeszcze inny w zgiąd w ażn iejszy, zasadniczy. Statut k ra jo w y w ym a g a do ważności u ch w ał zm ien iających postan ow ien ia ord yn acyi w y ­ borczej, obecności trzech czw artych p osłów i w ię k ­ szości dw óch trzecich g ło só w . P o d o b n e postano­

w ien ia zaw arte są w e w szystkich n o w o żytn ych usta­

w ach ko n stytu cyjn ych . Jest to n a j p i e r w s z e m k a r d y n a l n e m p r a w e m k o n s t y t u c y j n em , k tó re g o dawniejsze ustaw odaw stw a nie znały, a b y z a b e z p i e c z y ć p r a w a o r e p r e z e n t a c y i n a ­ r o d o w e j o d w s z e l k i c h d o r y w c z y c h i n a g ł y c h z m i a n , a b y je ustrzedz od zm iennych p rą ­ dów i w p ły w ó w , u gru n tow ać poczucie praw ne w śród ludności i poszanow anie dla ty ch in stytu cyj, k tó re b y b y ło zachw ianem , g d y b y w nich d oryw cze zm iany n astępow ały. U trzym an ie te g o poczucia p raw n ego w społeczeństw ie, utrzym anie u ludności poszan ow ania dla trw a ło ści in stytu cyi o rep rezen ­ ta cyi krajow ej, któ re są podw alin ą sw obód o b y w a ­ telsk ich i n arodow ych, je st kard yn aln ym w arunkiem k o n stytu cyjn eg o rozwoju, w oln ości i cyw ilizacyi.

(6)

Z ty ch przeto p ow od ów K o m is y a ad m in istra­

cyjn a nie m oże p rzed łożyć S ejm ow i w niosku m e­

ry to ry c zn e g o załatw ien ia spraw y... natom iast p rzed ­ k ła d a K o m isy a adm in istracyjn a S ejm ow i form alne w p raw d zie ty lk o załatw ien ie sp raw y, któ re jed n ak d zieło tak w ielkiej i don iosłej refo rm y na p ew n o p rzy b liż y , albow iem K o m is y a adm inistracyjna w tym duchu ty lk o pojęła sw e zadanie, a przynajm niej p rzew ażająca w iększość w jej łonie, żeby na p rzy ­ s z ły rok S ejm o w i stan ow cze dokonanie te g o d zieła um ożliw ić.

N asuw ała się z ko lei k w e sty a form alna, ja k rezo lu cya żądająca od W y d z ia łu k rajo w eg o p rzed ­ łożenia projektu ustaw y ma b y ć sform ułow ana.

P rze w a ż y ło z a p a try w a n ie , że rezo lu cya taka m oże zaw ierać ty lk o n ajogóln iejsze zasady i w sk a zyw a ć pew ien k ie ru n e k reform y, a nie m oże w sposób sta n o w czy w yp ow iad ać, ile o k rę g ó w , ile m andatów, ja k ie now e u grup ow an ia p rzy ew en tualn ych zm ia­

nach w obrębie istn iejących k u ry i m ają b y ć u tw o ­ rzone, tern bardziej, że S ejm na podstaw ie przed ło- żeń W y d zia łu k ra jo w e g o i dostarczonego m ateryału m oże stanąć na ro k p rzy szły w obec altern atyw n ych w n io skó w . U ch w alen ie ja k ic h k o lw ie k szczeg ó ło w ych zasad czy co do okręgów w yb o rczych , czy podziału k u ry i na dw a ko ła, czy pom nożenia liczb y m anda­

tów w danej k u ry i nie u łatw ia, alp utrudnia sp raw ę na ro k p rzy szły . Zasady te b ęd ą m iały zawsze zw o ­ len n ik ó w i p rzeciw n ikó w , a ch o ćb y b y ły w tym roku uchw alone, nie będą m ia ły n ig d y takiej m ocy w ią ż ą c e j, żeb y n ikt od nich na p rzy szły ro k nie odstąpił.

(7)

K om p ro m isy i w zajem ne u stęp stw a,- któ re w dziedzinie praw p o lity czn ych m ożna osiągnąć, nie m o gą b y ć zaw ierane na ro k naprzód, ch yba po to, a b y je udarem nić. T a k ie zobow iązujące w zaje­

m nie postan ow ien ia i porozum ien ie co do zasad g łó w n y c h i w szystkich d ecyd u ją cych szczegó łó w m oże nastąpić ty lk o przed sam ą stan ow czą uchw ałą m eryto ryczn ą nad g o to w ym projektem ustaw y, k ie d y w gło so w an iu ma objaw ić się wcila Sejm u.

K o m isy a adm in istracyjna p rzep row ad ziła przy- tem dłuższą w yczerp ującą d y sk u sy ę nad ogólnem i zasadam i reform y w y b o r c z e j, na k tó ry ch opierają się przekazane jej w nioski. S p raw ozd an ie niniejsze zestaw ia po k o le i w szystkie te o gó ln e zasady, p o ­ dając w skróceniu ty lk o p rzeb ieg odbytej d ysku syi, albow iem w łaśnie z p rzeb iegu d y sk u sy i w ysn u ć m ożna te zagadn ien ia i k ieru n ki w y ty c z n e , około k tó ry ch problem u staw o w ego skon struow an ia r e ­ fo rm y w yb o rczej obracać się może.

I.

Zasada powszechnego, tajnego, równego prawa głosowania.

Żaden g ło s w ko m isyi nie za leca ł p rzep ro w a ­ dzenia reform y na tej podstaw ie. W d ysku syi z a ­ znaczono p rzed ew szystkiem , że rów n e, pow szechne gło so w an ie w ych od zi z u top ijn ego założenia o p o d ­ m iotow ej rów ności ludzi w poznaw aniu zadań p u ­ b liczn ych i p raw od aw czych . L u d zie pod tym w z g lę ­ dem n ig d y nie b y li i nie są rów ni. M imo ro zsze­

rzającego się postępu k u ltu ry i uśw iadom ienia

(8)

w arstw niższych, różnice się nie zacierają, g d y ż r ó ­ w nocześnie poziom w ied zy naukow ej, w ym agań u m y ­ sło w y ch w w arstw ach n ajw yżej w yk szta łco n ych w porów n an iu do przeszłości coraz w yżej się p o d ­ nosi. Zadania w ład zy państw ow ej i praw odaw czej stają się coraz bardziej skom plikow ane. N a tem p o­

le g a ruch c y w iliza cy jn y n ow ożytn y, że p raw o d aw ­ stw o musi sprostać coraz dalej idącym w ym aganiom u lepszeń i udoskon aleń na każdem polu i to w miarę postęp u w ied zy ludzkiej, w yn alazk ó w i nauki op ar­

tej na p rzykład ach p orów n aw czych , bądź to z p rze­

s z ło ś c i, bądź z kra jó w o ścien n y ch , zaczerpanych.

T ym czasem rów n e i pow szechne praw o w yb o rcze daje absolutną p rzew a g ę tym , którzy o zadaniach w ła d zy praw odaw czej b ard zo słabe m ają w y o b ra ­ żenie nad uzdolnionym i i w ykształco n ym i. D o św ia d ­ czenie poucza, że ludzie n ajw yżej w yk ształcen i mają najtrudn iejszy dostęp do u zyskan ia m andatu z p o­

w szech n ego praw a g ło so w an ia. G ło so w an ie to w y ­ k lu cza od udziału w życiu publicznem i w p ra w o ­ d aw stw ie tych, k tó rzy przod ują w rozwoju c y w ili­

zacyjn ym , k tó rzy idą na czele p racy um ysłow ej d an eg o narodu, oni się masom n ig d y nie podobają i w sk u tek te g o pow szechne gło so w an ie w e d łu g słp w T a in e ’a sp ych a ich do roli »em igrantów we w łasn ym kraju«. P o d o b n y los sp o tyk a reprezen tan­

tów w arstw średnich i ludzi zasad um iarkow anych, k tó rzy nie um ieją lub nie chcą g ra ć na nerw ach, na nam iętnościach, albo na w yob raźn i tłum ów i dla­

te g o szerokich k ó ł za sobą nie p ociągają. K o ła te szukają zw y k le ty lk o najostrzej zarysow an ych p rze­

ciw ień stw , nie gło su ją na pod staw ie p o d m iotow ego

(9)

ocen ien ia w artości ludzi, ale idą raczej za pew nem i ogó ln em i hasłam i narodow em i, w yzn an iow em i, czy k o llek ty w isty czn em i. G d zie są znaczne p rzeciw ień ­ stw a narodow e lub w yzn a n io w e , tam pow szechne g ło so w a n ie skupia o d ra zu , bez zb yt w ie lk ich w y ­ siłk ó w , szerokie m asy w ten sp o só b , że w y b o rc y g ło su ją na te g o lub o w ego kan d yd ata nie d latego, żeb y g o zn a li, lub żeb y b y ł lep szy i zdoln iejszy w ich rozum ieniu od innych m ieszkańców o kręgu , ale d latego, że n ależy do pew nej rasy albo w yzn a­

nia, że je st S ło w ian in em lub N iem cem , katolikiem alb o protestantem . G dzie zaś te g o nie ma, ro zstrzyga p rzy gło so w an iu po w iększej części nie p rzeb iera­

ją c a w żadnych środkach a g ita cy a , a nie istotna w ola i przekonania w yb o rcó w . N ie ma w zorow ego system u w yb o rczego , ale p r z y k ła d y historyi św iata staro żytn ego , w iek ó w średnich i n o w o żytn ych św iad ­ czą, że system k u ry a ln y czyli rep rezen tacyi in tere­

só w trw a ć m oże w ie k i całe i że u leg ają c sto p n io ­ w ym m odyfikacyom , system ten zabezpiecza udział n ie ty lk o różn ych w arstw sp o łeczn ych w rządzie i p raw od aw stw ie, ale n ajlepiej i najdłużej g w a ra n ­ tuje t o , co dziś zo w iem y praw em kon stytu cyjn em p r a w a i w o l n o ś c i o b y w a t e l i . E p o k a zaś, w której zam iast teg o system u p rzych o d zi p o w sze­

chne p raw o g ło s o w a n ia , zaznacza się zaraz coraz ostrzejszą w a lk ą w ew n ętrzn ą, w której coraz bar­

dziej na śzw ank są narażone p raw a o b yw atelsk ie i w oln ość osobista. E p o k a ta trw a też o w iele k r ó ­ cej , czasem niespełna życie dw óch lub trzech p o ­ ko leń , czasem zaled w ie lat k ilk a i k o ń czy się za­

w sze absolutyzm em pod tą lub inną fo rm ą, g d y ż

(10)

społeczeństw o znękane nieporządkiem i szarpaniną w alk w ew n ętrzn ych , dla ocalen ia spokoju poddaje się ja k ie jś n ieogran iczonej w ła d zy . Innych linii r o ­ zw oju h istorya ludzkości d otąd nie zna. S koro zaś te sam e lub a n alo giczn e zjaw isk a p ojaw iają i p o­

w tarzają się zaw sze w tej lub innej form ie i ża­

dn ych innych prem is w tym wrzględ zie nie ma na św iecie, a żeb y m ogło b y ć inaczej, w ięc zachodzić m oże o b a w a , że prędzej c z y później pow szechne g ło so w an ie sko ń czy się i dzisiaj ta k sam o ja k d o­

tych czas zaw sze w p rzeszłości.

O kres czasu zaprow adzenia pow szechnego praw a g ło so w an ia w n iek tó rych państw ach eu ropejskich jest z b y t k r ó tk i, p rzed staw ia życie za led w ie j e ­ dn ego p o k o le n ia , ażeby w szystkie ujem ne o b ja w y już ta k groźn ie w y s tą p iły , a jed n ako w o ż u padek parlam en taryzm u i w ogóln ości zasady system u re ­ p re ze n ta cy jn e g o , id ący w ślad za rozszerzeniem p raw a w y b o rcze g o staje się i w naszych czasach coraz bardziej w id oczn y. C oraz bardziej obniża się poziom p racy i p o w ag i parlam entu, ośw iecon a o p i­

nia publiczna coraz mniej p rzyw iązu je do niego w a g i, coraz trudniej przep row ad zić przez n iego w a ­ żniejsze zadania i prace k o d yfikacyjn e. R ó żn ica m ięd zy ciałem reprezen tacyjn em , a jakiem ś innem zgrom adzen iem publicznem , czy zebraniem ludow em coraz bardziej znika. N a tem w łaśn ie p o le g a n a j­

w iększe obniżenie system u rep re ze n tacy jn e go , je śli ta różnica m ięd zy ciałem w yb ran em , a innem z g ro ­ m adzeniem zaciera się i znika. T em samem p o d k o ­ puje się, traci w artość o w a p o d sta w a, praw d ziw a istota system u i zasad y re p re z e n ta c y i, obdarzonej

(11)

m ocą uch w alen ia ustaw , jeżeli nie ma w ielkiej ró ­ żn icy m ięd zy rep rezen tacyą narodow ą, w ta k ą m oc praw a uposażoną, a b y le jak iem innem zgro m ad ze­

niem. Znaczenie parlam entaryzm u zniknie, je że li na innych zebran iach w ielkie i trudne zagad n ien ia w ła d z y publicznej i k o d yfik a cyi lepiej rozbierane będą, niż w ciele zw anem »praw odawczem «, a zło- źonem przew ażnie z m ierności, k rz y k a c zy lub a g i­

tatorów . W s k u te k tego, tam g d zie istnieje p ow sze­

chne g ło so w a n ie , zaryso w u ją się już dziś dw a d ą ­ żenia , albo przen iesienia a try b u cy i trudniejszych k o d y fik a cy i na inne czyn niki, alb o też za p y ty w a n ia w p ew n ych spraw ach całej ludn ości n a ro d u , w e form ie r e f e r e n d u m l u d o w e g o , co jest bądź co bądź początkiem koń ca i upadku system u rep re­

zen tacyjn ego .

II.

Wprowadzenie V kuryi.

B ard zo w ie le g ło só w w k o m isyi o św ia d czy ło się p rzeciw w p row adzen iu V k u ry i z te g o w zględ u , że ona je st w założeniu samem n e g a cy ą system u rep rezen tacyi interesów , system u k u r y a ln e g o , na cenzusie p o d atko w ym o p artego.

W y ra ża n o zapatryw an ie, że k u ry a V je s t niejako m echanicznem rozszerzeniem praw a w yb o rcze g o , nie licującem z organizm em sp o łe czn y m , z różnicam i potrzeb i interesów , p racy i zaw od ów ludności, n a­

w et z różnicam i tak kardyn aln em i , ja k ie zachodzą m ięd zy interesam i ludności w iejskiej i m iejskiej.

(12)

W p ro w a d zen ie tej k u ry i m o g ło b y z czasem p o d k o p ać c a ły system k u rya ln y, a przez to samo o b n iżyć znaczenie i poziom p racy sejm owej. Z d ru ­ g iej stron y jed n ak zauważano, że g d y chodzi o ro z­

szerzen ie praw a w yb o rczego , to V k u ry a jest d rogą najłatw iejszą do urzeczyw istn ien ia teg o c e lu , n a j­

m niej przedstaw ia trudności do p rzezw yciężen ia, są b ow iem g o to w e ram y, ze w zględu, że p raw o w y ­ b o rcze do sejm ów w k ilk u innych krajach k o ro n ­ n y c h w ten sposób w łaśn ie rozszerzone zostało i bez w ym a ga n ia dłuższej p racy i czasu, g d y b y u siłow a­

nia przeprow ad zenia rozszerzenia praw a w yb o rcze g o w inny sposób z ja k ie g o k o lw ie k pow odu zb yt w iele p rzed staw iały trudności, każdej chw ili w roku p rzy ­ szłym reform a ta uchw aloną b y ć może, naw et bez przed łożen ia W y d z ia łu kra jo w eg o .

W sk u te k form aln ego w niosku p rzy stą p iła K o - m isya do głosow an ia, przyczem przew ażająca liczb a (dw óch trzecich) g ło só w o św iad czyła się p rzeciw takiem u sform ułow aniu p olecen ia do W y d z ia łu k ra jo w e g o , a b y w niem w ezw anie o utw orzenie V k u ryi zam ieszczonem zostało.

III.

Wprowadzenie repreze ntacyj zawodowych.

W p ro w a d zen ie p raw a w y b o rcze g o na n a jd a l­

szych podstaw ach op artego , niem al p ow szech n ego g ło so w an ia, ale pod form ą rep rezen tacyi za w o d o ­ w ych, p ocząw szy od n ajw yższych ko rp o racyj intel- lig e n cy i, w yższych zakład ó w n aukow ych, izb a d w o ­

(13)

kackich , izb lekarskich , aż do w szystkich innych zaw o d o w ych zw iązków , np. tow arzystw i k ó łe k ro l­

niczych , zw iązków p rzem ysło w ych , h an dlow ych , ce­

ch ów ręko d zieln iczych , w reszcie izb robotn iczych , m ia ło b y bardzo w iele dodatnich stron, b y ło b y n ie ­ w ątpliw ie czem ś organicznem , a zatem lepszem od Czysto m echaniczn ego rozszerzenia p raw a w y b o r­

czego z uw zględnieniem ty lk o geom etryi te rry to - ryaln ej co do o k ręg ó w w yb o rczych . D ro g a ta je­

dn ak odnosić się m oże ty lk o do dalekiej p rzy sz ło ­ ści. K ie d y chodzi o reform ę w yb o rczą w n a jb liż­

szym czasie, nie m ożna naw et jed n eg o szczeg ó łu na tej drodze urzeczyw istn ić, nadania p raw a w y ­ b o rczeg o robotnikom należącym do izb robotniczych, albow iem utw orzenie izb rob otn iczych n ależy do k o m p eten cyi R a d y państwa, a Sejm k ra jo w y chcąc reform ę w yb o rczą p rzeprow ad zić, nie m oże o g lą ­ dać się na to, czy i k ie d y R a d a państw a u tw o rze ­ nie izb robotniczych uchwali.

IV .

Zniesienie wyborów pośrednich.

W sz y s tk ie zapatryw an ia objaw ione w kom isyi, z w yjątkiem jed n eg o o św ia d c zy ły się przeciw w p ro ­ w adzeniu w yb o ró w bezpośrednich. W y b o r y p o śre­

dnie, czyli t. zw. stopniow an ie w yb o ró w m ają sw e naukow e i teo retyczn e uzasadnienie, że g d zie p o ­ w o łan ą jest w ielka liczba w yb o rcó w , o p łacających przew ażn ie minim alne k w o ty p o d atko w e, o dość nizkim stanie ku ltu ry, m ięd zy któ rym i znajduje się

(14)

jeszcze bardzo w ielk i p rocen t analfabetów , trudno je st osiągnąć w yp ełn ien ie te g o w arunku, k tó ry je st zasadniczą prem isą upraw n ień w yb o rczych , a m ia­

n o w icie podm iotow e poznanie i rozeznanie w artości in dyw id ualn ej kan d yd ató w , na któ rych ma się o d b yć głosow an ie. Ł atw iej takim w yborcom w yb ra ć z p o ­ m ięd zy siebie, z pośród n ajbliższych sąsiadów w danej gm in ie, znanych w tej gm inie w szystkim jej czło n ­ kom , m ężów zaufania, k tó rzy lepiej rozpozn ać i o c e ­ nić p otrafią, k tó re g o z p om ięd zy kan d yd ató w w y ­ b iera ć należy. O d e zw a ły się p rzytem w ko m isyi g ło s y , że w y b o r y b ezpośredn ie p rzy nizkim stanie k u ltu ry, zam ien ićby się m o g ły raczej w jakieś tłu ­ mne zb ieg o w isk a , niż u trzym ać ch arakter i p o w ag ę aktu w yb o rcze g o , że niesłychan ie trudno u n ikn ąćb y p rzyszło w y b r y k ó w i starć m iędzy gru p am i w y ­ b orców , któ re w y s z ły b y na szkodę zam ożniejszych i w yk ształceń szych w y b o rc ó w w łościań skich , tak że w łaśn ie ośw ieceń sza część wfiejskich g o sp o d arzy u su n ęłab y się od w yb o ró w . Zajścia i zaburzenia k rw a w e , k tó re m ia ły m iejsce p rzy w yb o rach b e z­

pośrednich w k u ry i V . do R a d y państw a w tych o k rę g a ch w yb o rczych , g d zie je st bezpośrednie g ło ­ sow an ie w gm inach w iejskich , zw łaszcza w o k rę g u lw ow skim , g d z ie przecież stop ień w yk ształcen ia jest jeszcze w yższy, niż w in n ych o kręgach , dalej od sto lic y kraju p ołożon ych , nie m ogą b y ć pod tym w zględ em zach ęcającym do naśladow nictw a p r z y ­ kładem .

K o m isy a po przeprow ad zeniu szczegó ło w ej d y sk u sy i nad tą k w e sty ą , p rzystąp iła na żądanie je d n e g o z jej człon ków d o f o r m a l n e g o g ł o s o-

(15)

w a n i a , p r z y c z e m w n i o s e k z a p r o w a d z e n i a b e z p o ś r e d n i c h w y b o r ó w w s z y s t k i m i g ł o ­ s a m i p r z e c i w j e d n e m u o d r z u c o n y z o s t a ł .

V.

Utworzenie nowych okręgów w ybo rczych z kuryi gmin wiej­

skich w nowo utworzonych powiatach politycznych.

W ie le g ło só w o św ia d czy ło się w ko m isyi p rze­

ciw k o tej' zmianie, z p ow od u że dzisiejsza ordyna- c y a w y b o tc z a daje i ta k w G a lic y i w porów naniu do innych k ra jó w k o ro n n ych z b y t w ie lk ą p rzew ag ę tej w łaśn ie k u ry i w stosunku do m andatów innych kuryi. Jest zresztą w ia d o m e m , że rząd zam ierza w najbliższych latach tw o rzy ć w G a lic y i now e S ta ­ rostw a, p ertra k tacye już są w to k u , utw orzenie zatem obecnie now ych o k rę g ó w w yb o rczych w now o p o w stałych p ow iatach, w y tw o rz y ć b y m ogło p re ce ­ dens dla tw orzenia później n o w y ch o k rę g ó w w m iarę tw orzen ia n o w ych starostw , a to jest absolutnie niedopuszczalnem , a b y o rd y n a cya w yb o rcza sejm owa zaw isła b y ła od te rry to ry a ln e g o gru p o w an ia przez R z ą d o k rę g ó w adm in istracyjnych. D la te g o p rzew a ­ ży ło w K o m is y i zapatryw an ie, a b y o k rę g i w y b o r­

cze w tej k u ry i u trzym ać w g ran icach pow iatów autonom icznych, t. j. tych o k rę g ó w te rryto ry aln y ch , k tó re mają w łasn ą p o w iato w ą rep rezen tacyą a u to ­ nom iczną.

(16)

Pomnożenie liczby posłów z miast i izb handlowych.

T en postulat w niosku p o słó w V a y h in g e r a i R a y s k ie g o został przez znaczną w iększość człon ­ kó w K o m isy i bardzo p rzych yln ie oceniony. P r z e ­ ważna w iększość w yra ziła zapatryw an ie, że pom no­

żenie liczb y m andatów do .Sejmu z m iast i Izb h an d lo w ych je st potrzebn e i w skazan e, że je d n a k o ­ w oż żądana liczb a n o w ych m andatów z k u ryi m iej­

skiej je st za w yso k a, i że sam a ta liczb a m o g ła b y udarem nić przejście do sku tku reform y, w y w o łu ją c trudności ze strony reprezen tan tów k u ry i gm in w iejskich .

V II.

Zasada jaw ności lub tajności głosowania.

Istnieje bardzo w iele argum en tów za i przeciw jaw n o ści w zględ n ie tajności g ło s o w a n ia , znanych w literatu rze naukow ej. D o tą d Sejm o św iad czał się zaw sze za jaw nością. K o m is y a adm in istracyjna p o r stan o w iła o d ło żyć d ecy zyę w tej spraw ie aż do ch w ili, k ie d y będzie w y g o to w a n y projekt. K w e s t y a ta nie w ym a g a tak ja k inne badania i rozw ażania cy fr, m ateryałó w i innych danych w stosunkach k ra ju , w ięc m oże b yć przed samem gło so w an iem nad projektem ustaw y rozstrzygn iętą.

(17)

W ciągu ogóln ej d y sk u sy i nad zasadam i za- w artem i w e w n ioskach pp. S tap iń skiego , O leśn i­

ck ie g o oraz V a y h in g e ra i R a y s k ie g o poruszoną została w kom isyi adm in istracyjnej m yśl, nie w e form ie ko n k retn eg o w n iosku, a le o g ó ln e g o zarysu, żeb y u siłow ać przep row ad zić reform ę w yb o rczą w kieru n ku znacznego rozszerzen ia praw a w y b o r­

czego na w arstw y sp ołeczn e d otychczas te g o praw a pozbaw ione, ale w taki sposób, a b y przez to samo w arstw y in te lig e n tn e , c a ły stan średni u m ysłow o, lub w różnych zaw od ach ekon om iczn ych pracujący nie b y ł u topion y wśród mas lu d o w ych mniej w y ­ kształcon ych i uśw iad om ion ych. Sam o rozszerzenie praw a w yb o rcze go n. p. w m iastach na w szystkich o p ła ca ją cych bezpośrednie p odatki m iało by w p ra­

ktyce' ten s k u t e k , że ró w n a ło b y się pozbaw ieniu w yk ształco n ego m ieszczaństw a praw a reprezen tacyi, sp ro w ad ziło b y w życiu publicznem zn ikn ięcie stro n ­ n ictw um iarkow an ych i w oln om yślnych na ko rzyść prądów , które w szerokich w arstw ach lud ow ych idą za przew odnictw em h aseł k o lle k ty w isty cz n y c h lub w yzn an iow ych.

N ie można tej k w e sty i jed n ak ty lk o z punktu w idzenia bieżącej p o lity k i o c e n ia ć , t. j. żeb y nie p o d k o p yw a ć n a g le stanu posiadania istn iejących stronnictw m iejskich , ale z g łę b s z e g o stanow iska n arod ow ego. M ieszczaństw o nasze nie m iało nie­

ste ty te g o w p ły w u i siły rozw oju co w innych pań­

stw ach i krajach, w sk u tek n iek o rzystn ych daw niej­

szych p o lityczn ych , a dotąd jeszcze n iezb yt p o m y śl­

nych ekon om icznych w arunków . D la te g o uszczuplić stan posiadania i możność w p ły w u n aszego miesz-

a

(18)

czaństw a na rep rezen tacyę k ra jo w ą nie od p o w iad a­

ło b y dobrze zrozum ianym interesom krajo w ym i narodow ym . C hcąc tem u zapobiedz, chcąc uniknąć b ezw zg lę d n eg o zm ajoryzow an ia w arstw m iejskich przez bardzo szerokie za stęp y n ow o p rzyb yw ających w yb o rcó w , m ożnaby obrać różne d rogi p o stę p o w a ­ nia. D la miast, g d y z dat sta tysty czn ych okaże się bard zo w ie lk a liczb a w y b o rcó w najniżej o p o d a tk o ­ w an ych , albo nie o p ła ca ją cych p odatków , można w ziąć pod ro zw a g ę system w ielokrotn ości g ło s ó w (w y b o ry pluralne). M ożna także zaprow adzić system p od ziału na dw a k o ła w yb o rcze, k tó ry nie w y k lu ­ cza żadnej w arstw y, bo dając rep rezen tacyę i jednej i drugiej, nie narusza d zisiejszego stanu posiadania m ieszczaństwa, a o tw iera d ro g ę do w sp ó łd ziałan ia w p racy praw odaw czej tym żyw io ło m i stronnic­

tw om , które w niej dotąd udziału nie b ra ły . W re s z ­ cie w n ajw iększych m iastach w e L w o w ie i K r a k o ­ w ie m ożnaby w ziąć pod ro zw a g ę system w yb o ró w dzielnicam i. W e d łu g system u podziału na dw a K o ła w yb o rcze m ożn aby p o d zielić k u ryę m iejską na dw a K o ła w y b o r c ó w : K o ło A ) w yżej op od atkow an ych i K o ło B) niżej op od atkow an ych, przyczem n a leża ło b y o b n iżyć census i rozszerzyć prawo g ło so w an ia na różn e w arstw y, któ re dziś praw a w yb o rcze g o nie posiadają. R e fo rm ę tę m ożn aby albo w całości w e w szy stk ich m iastach kraju z o d p o w i e d n i e m no- w e m u g r u p o w a n i e m m i e j s k i c h o k r ę g ó w w y b o r c z y c h , albo też stopn iow o przeprow ad zić, ustan aw iając po dw a K o ła w yb o rcze w e L w o w ie, K r a k o w ie i w tych k ilk u w ię k szych m iastach, k t ó ­ ry ch liczba m ieszkańców przenosi 30.000 z dodaniem

(19)

odpow iednej liczb y n o w ych m andatów , p o zo staw ia ­ ją c zaś na razie w reszcie m iast stosunki nie zm ie­

nione. P ierw sza je st zasadniczo lepszą i popraw niej- szą, g d y ż norm uje system atyczn ie praw o w yb o rcze w całej k u ry i, d ru ga lic z y się z fak tyczn ym i s to ­ sunkam i, że ty lk o k ilk a m iast w ięcej od innych w zrosło, i że te m iasta stanow ią o gn iska bardziej ro zw in iętego przem ysłu, a zatem liczą do swej lu ­ dności w ie lk ą liczbę rob otn ików , inne zaś m iasta rozw ijają się stopniow o, ale p ow oli. A n a lo g iczn ie do p odziału k u ryi m iejskiej na dwa K o ła w y b o r ­ cze, m ożnaby przeprow ad zić p odział k u ryi gm in w iejskich na dwa K o ła w yb o rcze w yżej i niżej o p o­

d atkow an ych . W p ra w d zie zm iana ta nie b y ła w K o- m isyi ja k o rów norzędna z pierw szą podnoszoną, g d y ż dom agania się rozszerzenia praw a w y b o rc z e g o w ych o d zą przed ew szystkiem ze sfer ludności m iej­

skiej, i census w yb o rczy w m iastach je st znacznie w yższy od censusu w y b o rcze g o w k u ryi gm in w ie j­

skich, k tó ry jest ta k nizki w Cfalicyi, ja k w żadnym innym kraju k o ro n n y m , spada naw et częstokroć w różnych gm in ach poniżej k o ro n y i przed staw ia p rzyk ła d najniższego znanego censusu p o d atko w ego , ale je st rzeczą niew ątpliw ą, że ta d ro ga b y ła b y d o ­ konaniem refo rm y w w yższym stylu i ma za sobą bard zo w iele dodatnich stron o d p o w iad ających p o ­ trzebom i w łaściw ościom naszego kraju. U k ła d w ła ­ sności ziem skiej w G a lic y i, rozparcelow an ie ziem i na najdrobniejsze d zia ły spraw ia, że nadanie praw a w yb o rczego w szystkim t y m , k tó rzy ja k ie k o lw ie k pod atki bezpośrednie opłacają, m o g ło b y p o ciągn ąć zupełne p od kop an ie na wsi stan ow iska i znaczenia

(20)

w łościan zam ożniejszych, staćb y się m ogło zupeł- nem ich zm ajoryzow aniem przez p ro letaryat agrarn y.

P o n iew aż ta w arstw a ludności, św iatlejszych km ieci g o sp o d arzy jest n iesłych an ie ważnym czynnikiem n arod ow ego rozw oju i k u ltu ry krajow ej, przeto n a­

le ża ło b y o tern pamiętać, żeb y jej nie osłabić, lecz w zm o cn ić, g d y się ro zcią g a praw o w yb o rcze na w szystkich p osiadaczy zatom izow an ych parcel g ru n ­ to w ych , a jed yn ym środkiem w tym celu jest u tw o ­ rzenie w k u ry i gm in w iejskich K o ła w yżej o p o ­ datkow anych.

R ozszerzen ie praw a w yb o rcze g o przez o b n i­

żenie censusu p o d a tk o w eg o musi b y ć w k u ryi m iej­

skiej i w k u ry i gmin w iejskich, je że li się nie ma ro zcią g ać na w szystkich o p łacających podatki b e z ­ pośrednie, inaczej sform ułow ane, g d y ż i dziś pod tym w zględem zachodzą w ielk ie różnice. T a sam a stopa, albo norma, k tó ra b y p o ciągn ęła za sobą zna czne pomnożenie liczb y w yb o rcó w w miastach, rno g łą b y w gm inach w iejskich w prost p rzeciw n y w y ­ w o ła ć sk u te k i p ozbaw ić praw a w yb o rczego tych , k tó rz y je dziś w yk o n yw u ją. Zadaniem reform y jest ro zszerzyć a nie ścieśniać praw o w yborcze.

K o m isy a adm in istracyjna biorąc rzucone w ciągu d y sk u sy i m yśli pod r o z w a g ę , nie m oże obecnie za­

d ecyd o w ać, w ja k i sposób te m yśli najodpow iedniej d a ły b y się urzeczyw istn ić, zw łaszcza, że to za leży od m ateryałów i dat statystyczn ych , które są do pow zięcia tej d e cy zyi potrzebne.

Z aznaczyć jednak należy, że w iększość tych w szystkich, k tó rzy p o p ierali bardzo g o rą co rozsze­

rzenie p raw a w yb o rczego , czyn ili rów n ocześn ie za­

(21)

strzeżenie i k ła d li to ja k o w yraźn y teg o rozszerze­

nia w arunek, żeb y przez to m niejszości w yb o rcó w w y k szta łco n y ch i posiadających zarów no w k u ry i m iejskiej, jak i gm in w iejskich nie p ozb aw iać w p ły w u i w yd ać bezw zględ n ej m ajoryzacyi mas. M ożna r o z ­ szerzy ć praw o w yb o rcze w dość szerokiej m ierze, niechaj te w arstw y niższe mają zastępstw o sw ych potrzeb i interesów , ale nie można p ozb aw iać w arstw w yk ształco n ych i średnich, któ rych pracą ku ltu ra w narodzie się utrzym uje, udziału w p raw odaw stw ie, albow iem bez nich lub g d y w p ły w ich znacznie o sła ­ bnie, w artość p racy praw odaw czej się obniży.

W reszcie poruszono w K o m is y i m yśl nieroz- szerzania praw a w y b o rcze g o w ob rębie istn iejących ku ryi, ale utw orzenia now ej odrębnej k u ry i dla r o ­ b o tn ikó w kw alifik o w an ych w całym kraju. M yśl ta sp o tk a ła się z w ielu w ątpliw ościam i i trudnościam i.

N atom iast uznano p otrzebę u w zględ n ien ia rob otn i­

k ó w u kw alifikow an ych , tam g d zie rozszerzenie praw a w yb o rcze g o będzie m iało n ie ty lk o praw n e ale i p o ­ lityczn e n ajw iększe znaczenie, gd zie przyb ęd ą c a ł e n a j l i c z n i e j s z e z a s t ę p y n o w y c h w y b o r c ó w a w i ę c w w i ę k s z y c h m i a s t a c h . Jako definicyę pojęcia robotn ika k w a lifik o w an ego przyjm ują e k o ­ nomiści te g o robotnika, k tó re g o p racy robota innego ro b o tn ik a zastąpić nie zdoła. B io rą c za zasadę s y ­ stem stop n iow ego rozszerzenia praw a w yb o rczego i uznając, że w ogóln ości rob otn icy kw alifikow an i n ależą do najw ięcej w yk ształco n ych , praw o w yboru im p rzyzn ać n ależy tam, g d zie tych rob o tn ikó w jest najw ięcej, gd zie oni tw o rzą zw iązki zaw od ow e i p o ­ lityczn e, a w ięc w w ięk szych m iastach, będących

(22)

xxn

w aźniejszem i ogniskam i przem ysłu. W m iastach ty ch ro b o tn icy ta c y nie o p łacają często żadnych p o d atkó w bezpośredn ich i przez to bez sp ecya ln ego ich u w zględ n ien ia p rzy reform ie w yborczej b y lib y praw a g ło so w an ia pozbaw ieni. Inaczej rzecz się p rzed staw ia na w si i w m ałych m iasteczkach. R o ­ b o tn icy n ależący do tej k a te g o ry i, k tó ry ch p raca najem n ików , w yro b n ikó w zastąpić nie może, n ależą zazw yczaj do stałej ludności w gm inie i alb o p o ­ siadają dom ek czy k a w a łe k gruntu, albo p o d a tek ja k iś opłacają.

Że tę zasadę zastosow ać n ależy do w iększych m iast, w yn ik a ze stosun ków fak tyczn ych n aszego kraju, gd zie przem ysł po za obrębem w ięk szych m iast mało jest rozw inięty. P rzy k ła d pod tym w z g lę ­ dem daw ać m oże p raw od aw stw o an gielskie, a zatem kraju najlepiej p o jętych i w yk o n y w a n y ch praw k o n ­ stytu cyjn ych , któ re ty lk o te m iejscow ości i ogn iska p rzem ysło w e i w ted y dopiero uznaw ało ja k o o k rę g i w yb o rcze, jeże li przem ysł w y tw o rz y ł z danej m iej­

sco w o ści w iększe miasto. Inaczej bow iem m iejsco ­ w ość pew na, która d zię k i jak ie jś kopaln i, jed n ej lub k ilk u fab ryk o m liczy naw et bardzo znaczną liczbę ro b o tn ikó w i po zw in ięciu kopaln i lub fa b ry k , jeśli nie w y tw o rz y ło się z niej miasto, przestaje b y ć ogniskiem przem ysłow em , traci znaczenie i traci także sw ą ludność robotniczą.

R ezu lta tem m yśli i p ro jek tó w rozw ażan ych d o ­ konać się m ającej reform y sejm ow ej o rd yn acyi w y ­ borczej będzie w każdym razie pew ne pom nożenie obecn ie istniejącej liczb y m andatów poselskich. W j a ­ k im k o lw ie k ta p rzyszła reform a w yborcza pójdzie

(23)

xxm

kieru n ku i ja k ie k o lw ie k p rzy b ierze k szta łty, czy będą utw orzon e n ow e k o ła w yb o rcze ja k o p o d d ziały istn iejących k u ry i, czy też zaprow ad zon e g ło s y plu- ralne, czy osobna rep rezen tacya p ew n ych kateg o - ry i ludności, w szelk ie rozszerzenie praw a w y b o r ­ c z e g o p o ciągn ie także za sobą pom nożenie m anda­

tów poselskich . P o d tym w zględem jed n ak n ależy zazn aczyć, że ciało p raw o d aw cze im je st liczniejsze, tern trudniej sprostać może sw ym zadaniom. T a k samo, ja k w K o m isy ach praca i d y sk u sy a rzeczow a, grun tow n a ty lk o w ted y je st m ożliwa, je ż e li Kom i- s y a je st nieliczna tak i w pełnej izbie w yd atn ość p racy w te d y ty lk o jest zap ew n io n ą, jeśli ciało pra w odaw cze nie liczy zb yt w ielu człon ków .

Sejm nasz trw a z w y k le bardzo kró tk o , n iestety n ig d y dłużej niż k ilk a ty go d n i, w ciągu teg o k r ó ­ tk ie g o czasu ma do pow zięcia u ch w ał praw odaw czych bardzo w iele i do załatw ien ia spraw o d n o ­ szących się do zarządu kra jo w eg o , interesów t. z.

autonom icznej sfery działania kom u n aln ego k ra jo ­ w ego zw iązku oraz rep rezen tacyi p o w ia to w ych i gm inn ych n iesłych an ie w iele. T o je st skon stato­

w an y w szędzie fakt, że ciało p raw o d aw cze im w ię­

cej ma posłów , tem pow olniej i ciężej sp raw y z a ­ łatw ia. L iczn e ciała p raw od aw cze skło n n e są do prow ad zen ia w ielkich d ysku syi, n am iętn ych sporów p o lityczn ych , każdą spraw ę oceniają ty lk o ze sta­

n ow iska p o lityczn ych p rzeciw ień stw i stronnictw, które czyn ią z niej przedm iot w alki m iędzy sobą.

D la te g o uznając p otrzebę pom nożenia m andatów p rzy dokonaniu reform y, musi zarazem zastrzedz się K o m is y a adm inistracyjna, że pom nożenie man-

(24)

d atów nie może b y ć zb yt w ielkie. N ależy zapobiedz w szelkim ujem nym n astępstw om i niedopuścić do te g o , a b y te w ażn e in teresy d otyczące gm in, p o ­ w iató w i najrozm aitszych sfer ludn ości ca łeg o kraju, ob jaw iające się pod form ą załatw ien ia na każdej se sy i sejm ow ej nieprzeliczon ych spraw adm inistra­

cyjn y ch , m iały na p rzyszło ść b y ć niezałatw ione lub sp ad ać z p orząd ku dziennego.

D ążeniem , m yślą p rzew od n ią K o m isy i adm i­

n istracyjn ej b y ło rozszerzyć znacznie p raw o w y b o r ­ cze w gran icach system u rep rezen tacyi interesów , u m ożliw ić S ejm o w i w zięcie pod ob rad y projektu u sta w y na ro k p rzy szły , i zarazem podjąć próbę u siłow ań rozw iązan ia tej doniosłej reform y na innej drodze, niż w e d łu g szablonu w innych austryackich p ro w in cyach stosow an ego.

(25)

MOWA

POSŁA STANISŁAWA Hr. STADNICKIEGO.

N ad szed ł w reszcie ów dzień, k tó ry w nerw o- w em usposobieniu i naprężeniu n iezw yk łem u trzy m y ­ w a ł od początku sesyi całą Izbę. D y sk u sy a o reform ie w yborczej tłó m aczy to i do p e w n eg o stopnia u sp ra­

w ied liw ia. D y sk u tu je m y przecież o ważnej zm ianie praw p o lity czn ych , d la tego c a ła rozpraw a w in n a b y ć trakto w an a z rozw agą, god n ą sp raw y p ierw szo ­ rzędnej doniosłości. I ta k ą b ęd zie ze stro n y ty ch , k tó rz y rozum iejąc znaczenie samej rzeczy i licząc się z n ie zw y k ły m i stosun kam i d o b y obecnej p rag n ą dorzucić sw o je zdanie do n ajko rzystn iejszego ro z­

w iązania tej doniosłej k w estyi, nie m ając na oku interesu w łasn ego , ale dobro i p o żytek kraju i w a ­ rując teg o ż kraju pow ażn e stanow isko w państw ie.

Zapisałem się do g ło s u w cale nie z p ow odu om a­

w iania tej k w e sty i z p un ktu w id zen ia teo ryi, ze stanow iska n au ko w ego zaczerp n iętego z litera tu ry p o lity c z n e j; dla porów n an ia p rzeszłych urządzeń z praw am i polityczn em i innych państw lub krajów .

(26)

N ie w ątpię, że p rzed staw ią to d aleko lepiej odem nie inni panow ie. Zapisałem się do g ło su jed y n ie z p o ­ w odu, iż na p odstaw ie kilku d ziesięcioletn iej obser- w a c y i, m ieszkając stale na wsi m ogłem zbadać p raw d ziw y stan rzeczy. P rze z b liską i bezpośredn ią słuszność, znam d okładn ie dążenia naszej ludności w iejskiej i m ałom iasteczkow ej.

P rzystęp u ją c do rzeczy samej, czyli do jej fo r ­ m aln ego załatw ien ia na p odstaw ie spraw ozdania, za zn aczam , że to form alne załatw ien ie uważane b y ć musi za rodzaj załatw ien ia m eryto ryczn eg o ze w zględ u i na treść spraw ozdania i na m yśli p o d ­ niesione tamże i na ostateczne tych że m yśli kon- klu zye.

A w racając na ch w ilę do form alnej stron y tej k w e sty i, stw ierdzam , że nie b y ły uzasadnione za­

rzu ty czynione w ięk szo ści sejm owej iż p ragn ie ona sp raw ę utopić albo ubić.

Już dziś zaznaczam , że w ob ec szczerości n a ­ szych inten cyi, uw ażać b ęd ę za w łaściw e, a b y w roku p rzy szły m stw orzoną i w yb ra n ą została osobna ko- m isya dla reform y w yb orczej, w7 ten sposób komi- sy a ta k a będzie m o gła przed łożen ie o reform ie w y ­ borczej d okład n ie zbad ać i dość w cześnie S ejm ow i o d p ow ied n ie w nioski do u ch w ały p rzed łożyć.

D aw n iejsze spraw ozdanie kom isyi, traktu jące w n ioski p osłów O le śn ick ie g o i S tap iń skiego , zostało przez ko m isyę preasum ow ane i objęte obecnie prze- dłożonem nam spraw ozdaniem kom isyi adm inistra­

cyjnej.

T a e w o lu cy a od b yć się m usiała, ja k to w ó w ­ czas w y k a z a ła dysku sya, celem uniknięcia 2 dysku-

(27)

syi, pozostaje jed n ak, ja k w ów czas tak i dziś rzeczą p ew n ą , że p rzew ażająca w iększość Sejm u na za ­ w a rty w tych w nioskach p ro jek t refo rm y w y b o r­

czej zgod zić się nie może, (G łosy: Oho!).

P ro szę Pan ów , zasad y p ow szech n ego, tajn ego, ró w n eg o i bezpośredn iego p raw a głosow an ia n ikt z p ew n ością z m yślących i kraj m iłujących ludzi sobie nie ż y c z y i niechce. (Głosy: O h o! Dlaczego?).

I nie ty lk o sfery in teligen tn e w iejskie i m iej­

sk ie na tem stanow isku s to ją , lecz rów nież i lud w iejski, k tó ry mam na oku, g d y mu się przedstaw i p raw d ziw y stan rzeczy i zrozum ie, o co tutaj ch o ­ dzi, zaklin a i prosi, b y g o tą reform ą nie uszczę­

śliw ian o. W ie d z ą dobrze w szy scy przed staw iciele ludu, jakim ko n serw a tystą jest nasz w łościanin i jak niech ętn ie ch cia łb y się swoich praw p o zb yć albo nabytem praw em z k im k o lw ie k się podzielić. T o przecież zrozum ie on zaraz, że — g d y b y o b ok niego, gosp od arza na roli, m ającego inw entarz i bud yn ek, a czasem trochę u ciu łan ego gro siw a, stanęli w p o ­ trójnej albo w iększej ilo ści je g o czeladź, pastuchy, p a ro b c y i inni bezdom ni, c a ły p ro le ta rya t ro ln y i r a ­ zem z nim chcieli dzielić d otych czas je g o w yłą czn e praw a — czu łb y się on p o krzyw d zo n ym na pow adze i zagrożon ym swem znaczeniu w gm in ie i w sw oich praw ach uszczuplonym . D la te g o w łościan ie z p rze­

kon an ia z serca i duszy są stanow czo takiej re fo r­

m ie przeciw ni. N ie m ów ię naturalnie o sztucznie nastrojonej opinii, g d y na w iecach ka żą im a g ita ­ to rzy g ło so w ać, za ja k ą ś dla nich zupełn ie n iezro ­ zum iałą rezolucyą. T o co w ów czas czyn ią nie je st ani ich w olą, ani przekonaniem .

(28)

O w iele jed n ak gorzej p rzed staw iłb y się e fe k t tej reform y w m iastach i m iasteczkach, gdzie gru n t dla a g ita c y i podatniejszy, g d zie cała pow ażn a i w y ­ k ształco n a część in te lig e n cy i m iejskiej p rzestałab y b y ć p rzed staw icielką i zastępczyn ią ta k w ażn ych ku ltu raln ych i m ateryaln ych interesów m iast i m ia­

steczek. J a k ą b y b y ła w ów czas rep rezen tacya te g o k ra ju w Sejm ie i czy b y ła b y p raw d ziw ym obrazem kraju i ciałem u sta w o d a w czem , zdolnem do p ra­

w id ło w e g o fun kcyon ow an ia, to sobie dopow ie k ażd y o b yw a te l kraju pow ażnie się za p a tru ją cy na tę r e ­ form ę. Już teraz należy zazn aczyć, że g d y b y — od cze g o niech nas B ó g ochron i — m iała w S ejm ie naszym taka reform a w yb o rcza b y ć p rze p ro w a ­ dzona, n a leża ło b y przedtem zaprow ad zić zaostrze­

nie regulam in u sejm ow ego, (poseł O leśn ick i: J u t je s t zaostrzony!), g d y ob ecn y, mimo le x U rbań ski, najtęższem u m arszałkow i kraju w zm ien ion ych sto­

sun kach już b y nie m ó gł w ysta rczyć.

N ie da się zaprzeczyć, że tem peratura dążenia do w p row ad zen ia p ow szech n ego gło so w an ia sta ła się w ostatnich czasach dużo w yższą od norm alnej.

S kąd ta gorączka, czy u sp raw ied liw io n a? N ie w ą t­

p liw ie g łó w n y m jej pow odem je st refleks stosun­

k ó w w państw ie rosyjskiem , gd zie po klęskach w ojen n ych i anarchii w państw ie dano k o n stytu cyę i z nią zapow iedziano rodzaj p ow szech n ego g ło s o ­ w ania, dotąd jed n ak jeszcze niezupełnie ustalon ego.

C zy refleks ten je st słuszny, rozstrzygn ie każd y, k to uznaje różnicę m ięd zy państw em praw orządnem , posiadającem w ład zę i rządzącem się na p odstaw ie p raw k o n stytu cyjn ych , a państw em , g d zie rządzi

(29)

ab solutyzm i czyn ow n ictw o, na p odstaw ie b ezp ra­

w ia i nadużyć. (Brawa.!) D ru g i pow ód g o rą c zk i — to zapow iedziana reform a na W ę g rze c h . I tu znowu an alogia p otrzeby w zględ n ie kon ieczn ości u nas takiej refo rm y nie w ytrzym u je k r y ty k i. Tam , na W ę g rz e c h , p ragn ą u życia jej dla złam ania o p o zycyi, tu ab y sobie państwo ch yb a z um ysłu stw o rzyło o p o z y c y ę , k tó re jb y p rzełam ać nie b y ło w stanie.

S ą d z ę , że dużo w o d y upłyn ie, nim ten p ro jek t ustaw ą się stanie.

T rzeci w reszcie p o w ó d tej g o rą czk i, — to ty lk o p rzep ow ied n ie i przypuszczenia, że p ro jek t takiej refo rm y także dla parlam entu cen traln ego w kró tce w n iesion y zostanie. N ie znając jed n ak dokładn ie ani projektu sam ego, ani je g o tendency), k r y ty c e ujem nej poddać g o nie m ożem y, przypuszczać jednak w oln o, że b ęd ą istn iały ta k różnorodne i rozbieżne interesa i zapatryw an ia na reform ę samą, iż bardzo je st w ątpliw em , czy zgo d a w ty ch w arun kach jest m ożliwą. Zresztą stanow isko nasze i kraju c a łe g o za ­ stępuje skutecznie i rozum nie nasza d e le g a c y a ; tk w i nam w pam ięci w yb itn e stan ow isko, które w dys- ku syi o tym przed m iocie zajął prezes K o ła p o l­

s k ie g o w e W ied n iu . G d y m ów ię o K o le , mam na m yśli w szystkich i w ów czas sąd zę, że jed n olitość zdania pow inna b y ć pow szechną i w k w e sty i tak doniosłej polityczn ej natury dać obraz s iły i d e c y ­ dującej w agi, k tó rą um ożliw ia w alk a o te słuszne praw a, prow adzon a przez zw arte szeregi b o jo w n i­

ków . O zasadach reform y, zaw artej w e w n iosku p osła O leśn ickiego m ów ić w cale nie b ę d ę , g d y ż k o n stru k cy a zasad, zaw arta w g łó w n y m w n iosku

(30)

je st taka, że w szystko co m ożna u jem nego p o w ie ­ dzieć o pierw szym w n io sk u , zastosow ać się da także do d ru giego . O prócz w n iosków zeszło ro ­ czn ych , któ re m oże zb yt ro zw le k le tu om ów iłem , sto im y dziś w obec w n iosków pp. Y a y h in g e ra i R a y ­ sk ieg o , żąd ających w czesn ego pom nożenia lic z b y p o słó w z m iast i z izb han dlow ych, pom nożenia o pięciu liczbę p osłów z gm in w iejskich, nowej k u ­ ry i p ow szech n ego głosow an ia, złożonej z 24 p osłów . N ajw ięcej n iew ątp liw ie punktów styczn ych z reform ą projektow an ą przez ko m isyę adm inistra­

cyjn ą, ma p rojekt klubu dem okratyczn ego. O ile za w sp óln ą zasadę obu p ro jek tó w uw ażać m ożna utrzym anie d o tych czaso w ych kuryj, chęć pom noże­

nia liczb y p o słó w z m iast — ty lk o co do liczb y tych że zachodzą oczyw iście rad yk a ln e różnice zdań — następnie pośredniość w yb o ró w i fa k u lta tyw n ą ta j­

ność, o ty le g łó w n e różnice p o leg a ją na odm ien­

n ych podstaw ach rozszerzenia praw w yb o rczych , z jednej stron y przez zniżenie cenzusu p od atkó w bezpośredn ich (projekt kom isyi), z drugiej stron y p rzez pow szechne gło so w an ie pośrednie (projekt le w icyj. P ro je k t ko m isyi kładzie sp ecyaln y nacisk na u w zględ nienie rob otn ików kw alifikow an ych . N ie b ęd ę się w d a w a ł w n au ko w ą d yssertacyę, co to jest robotn ik kw alifikow an y? Z p rak tyczn e g o stan ow iska w ych o d ząc sądzę , że kw alifikow an ym robotnikiem je st taki robotnik, k tó re g o inny z w y k ły rob otn ik w danym zaw odzie zastąpić nie może. O tóż te pro- p o z y c y e w iększości kom isyi uw ażać n ależy za n a ­ d er dodatnie. K o m is y a propon uje w reszcie e w en ­ tu aln y p od ział w yb o rcó w m iejskich na dw a k o ła

(31)

w yb o rcze : w yżej i niżej op o d atk o w an ych i zaznacza m ożliw ość ta k ie g o podziału także w k u ry i gm in w iejskich.

Co do tej ostatniej m yśli sądzę, że p odział w y ­ b o rcó w m iejskich na dw a koła w ym a g a jeszcze gru n tow n ej rozw agi i zastan ow ienia — (p. Kozłow ­ s k i: bardzo s łu sz n ie ! p. Abrahamowicz: tak je s t!) — oraz zebran ia o d p o w ied n ieg o m ateryału. P o d ział k u ryi gm in w iejskich na dw a k o ła już dziś w yd aje mi się m yślą nie zb yt szczęśliw ą i w p rak tyce w p ro ­ w ad ziłb y zamęt w o rgan izacyę w yb o rczą na d o tych ­ czasow ych zasadach opartą i od lat w ielu u gru n ­ tow aną. N o w a k u ry a pow szechnego głosow an ia n iew ątp liw ie b y ła b y projektem najłatw iej w życie w p row ad zić się dającym , n ależy jed n ak stw ierdzić, że zrobione z tą k u ry a dośw iadczenia w parlam en­

cie centraln ym dodatnich w yn ik ó w nie w y k a z a ły . R ó żn ica w reszcie liczebna n ow ych p osłów propo­

n ow anych przez lew icę w liczb ie 47, a p ro p o zycya w ięk szo ści jest zb yt rażąca, a b y m ożna przed do- kładnem zbadaniem stanu rzeczy w yd ać sąd objek- ty w n y , o p arty na Stosunkach fak tyczn y ch w m ia­

stach, Izbach h an d lo w ych i gm inach w iejskich. G d y się to w szystko uw zględ n i, trudno zrozum ieć, dla­

czego m am y przed sobą w n ioski m niejszości i dla­

czego już w k u ry i nie nastąpiło ja k ie ś pod tym w zględ em porozum ienie. Zdaje mi s ię , że m oże esen cyon aln a m yśl i część w n iosku posła V ayh in - g e ra znajdzie się także w p ro jek cie u staw y, S e j­

m ow i w p rzyszłym ro ku p rze d ło ży ć się m ającym . I d latego sądzę, że chyba, ja k m ówi F ran cu z: p our Fhonneur du drapeau — stoją ci panow ie p rzy tym

(32)

sztandarze i bronią g o ja k chorążow ie, są jed n ak w b łęd zie o ty le , że nie m ają naprzeciw siebie n ie­

p rzyjació ł. A przecież klu b d em o kratyczn y p o­

w in ien uznać, że m eryto ryczn e załatw ien ie u staw y, w której co do szczegó łó w muszą przecież zachodzić g łę b s z e różnice, nie m oże się oprzeć ta k na kolanie i musi przejść przez ten alem b ik w szystkich spraw sejm ow ych , to jest ro zw agi i d e cy zyi W y d z ia łu kraj.

A p rzy tej sposobności, g d y m ów ię o W y d zia le kraj.

niech mi wolno będzie zaznaczyć, że m y ja k w kąż- dej innej spraw ie, tak i w tej spraw ie p ierw szo­

rzędnej w agi, odnosim y się do tej w ła d zy z pełnem zaufaniem i tą w iarą, że nic szk o d liw eg o dla p r z y ­ szłości kraju nie uczyni. (Brawa).

D la te g o nie tracę nadziei i w ie rz ę , że jeszcze na dzisiejszem posiedzeniu Sejm u to porozum ien ie nastąpi, że u ch w alim y zg o d n ie ram y p rojektu u staw y w yb orczej, że w następstw ie tego W y d z ia ł k ra jo w y zbierze najd okład n iejsze i wszechstronne daty i ma- te r y a ł d o tyczący tej sp raw y, że je że li to uzna za w ła ściw e, z p rzy g o to w an ym projektem zechce za­

sięgn ąć opinii szeregu osobistości w kraju interesu­

ją c y c h się tą spraw ą i z d o tyczącym projektem refo rm y u sta w y w yb o rczej przed Sejm em w roku p rzy szły m w ystąp i. G d y dalej nie w idzę p ow odu zw alczan ia w niosków k o m isyi adm inistracyjnej, na tern koń czę i ośw iadczam , że po tern ośw ietleniu całej sp raw y, za w nioskiem w iększości ko m isyi ad­

m in istracyjnej ja z moimi najbliższym i tow arzyszam i g ło s o w a ć b ęd ziem y. (Brawa i oklaski).

(33)

MOWA

POSŁA Dra JÓZEFA MILEWSKIEGO.

M ało je st zagadn ień w życiu polityczn em , któ- re b y m ia ły rów nie w ie lk ą don iosłość, ja k spraw a refo rm y w yb o rczej, a don io słość ta p o le g a zarów no na trudności zagadn ien ia, ja k na don iosłości s k u ­ tk ó w , ja k na spornej ocenie co do te g o , czem u w ła ­ ściw ie m a słu żyć reform a w yb orcza. N ie brakn ie bow iem ludzi, k tó rzy tak w yso k o ją staw iają i ce­

n ią, że niem al zd a w aćb y się m ogło, że całym celem ich a k c y i polityczn ej je st reform a w yb orcza, a p rze ­ cież oVia nie je st celem , lecz środ kiem do innego w ie lk ie g o celu, ona ma stw o rzy ć organ , k tó ry ma słu żyć rep rezen tacyi społeczeń stw a, b y ć w yrazem je g o w oli, potrzeb i dążeń. W yn ik a stąd u ludzi, k tó rzy odczu w ają troskę o sp ra w y publiczne, k o ­ nieczność i o b ow iązek p o w ażn ego zastan ow ien ia się, czy proponow ana reform a rzeczyw iście zaw iera w sobie te w arunki, żeb y d o p ro w ad ziła do w y tw o ­ rzenia organu, k tó r y będzie zd oln y sp ełn iać te za­

dania, ja k ie organ re p rezen tacy jn y dla społeczeń­

(34)

stw a ma spełniać, A jeżeli to się odnosi do w sz y st­

kich w ielkich c ia ł p arlam en tarn ych , to niem niej i do naszego Sejm u, ja k k o lw ie k kom p eten cya te g o S ejm u nie odpow iad a ani naszym pragnieniom i dą­

żeniom , ani naszym potrzebom p olityczn ym , (Brawa), ja k k o lw ie k uw ażam y ją za zaciasną, ale mimo to w jej szczu p łych ram ach, ten Sejm prow adzi g o s p o ­ d a rk ę k ra jo w ą , uchw ala b u d żet, d ecyd u je o tern, co na różnych polach działaln ości publicznej, jak o kraj ro b ić będziem y.

Sejm w y b ie ra W y d z ia ł krajo w y, jak o organ w y k o n a w czy dla swojej w oli, dla sw oich rezo lu cyj, a różni a n g ie lscy te o re ty cy p o lity k i słusznie za­

znaczają, że daw ne k a te g o ryzo w a n ie fu n k cyi p a rla ­ mentu je st n ieodpow iedn ie, bo w realn ych sto su n ­ kach rozstrzygającen i jest to , że parlam ent, ja k oni m ó w ią je st governement m aking power, je st organem w ytw a rza jący m rząd. U nas W y d z ia ł k ra jo w y ma ty lk o część k o m p eten cyi rządow ej, ale jest w pe- w nem znaczeniu naszym rządem, k tó ry ma p o ­ d łu g p o trze b y i życzeń społeczeń stw a, zgod n ie ze sw ojem przekonaniem , sp ra w y te g o kraju p ro ­ w adzić.

A dalej są zagadnienia, które nie leżą w p a­

rag ra fa ch pisanych, a je d n a k są zadaniem p o lity- cznem c a łe g o społeczeństw a, i ten Sejm p o czu w a się do te g o o b o w iązku słu żen ia tym naszym w y ż ­ szym , w p a ra g ra fy nieujętym potrzebom i daw an ia w yra zu o p in ii, p rzek o n an io m , potrzebom , n aw et uczuciom sp o łeczeń stw a, je st i b y ć w in ien czyn n i­

kiem naszej narodow ej p o lity k i. D la te g o też sk ład te g o organ u , je g o ustrój, je g o zdolność do p ra c y

(35)

nie jest byn ajm niej rzeczą obojętną ik w e s ty a refo rm y w yb o rczej do teg o organu, w y m a g a pow ażnej oceny.

T u nie w oln o iść p o d łu g sw e g o w id zim isię — w rze­

czach don iosłych, g d y o sp raw ę publiczną chodzi, tam muszą m ilknąć in d yw id ualn e ty lk o przekon an ia i w yo b rażen ia, które się od niechcen ia m iało, c z y któ re się gd zieś z pierw szej lub dru giej ręk i o trzy ­ m ało na piśm ie czy w słow ie. T u jest obow iązkiem łudzi sumiennie zap ytać się na p o d staw ie p racy na­

u ko w ej, na p odstaw ie dośw iadczenia, zapytać się te o r y i p o lity k i, zap ytać się p o lity czn e g o d ośw iad ­ czenia, na jak iej drodze robić reform ę, w jakim kie runku ją prow adzić. (Brawa).

O d czasów A ry s to te le sa do dziś, coraz w ięcej potężn ieją zagadn ien ia p o lity k i, w m iarę ja k p o tę ­ żnieją trudności życio w e, i jeże li w którem s p o łe ­ czeństw ie, to u nas te zagad n ien ia stają się tru ­ dniejsze, a m y tem w ięcej na seryo w za ga d n ie­

niach p o lity k i pracow ać, u czyć się, o ryen to w ać się pow in niśm y. L iczą c się z tym w zrostem trudności ż y ­ c io w y c h zagad n ień m ów iono, że p o lity k a je st i n aj­

w yższą um iejętnością i n ajw yższą sztuką, uznano, że sta ła się ona dziś filozofią sp o łeczn eg o życia. O d A ry sto te le sa do dziś, te o ry a p o lity k i przew ażnie zajm uje się stosunkiem m ięd zy rządem a sp o łeczeń ­ stw em , a u nas zagad n ien ie je s t trudniejsze, bo m am y w ielk ie zadania, k tó re się nie m ieszczą w ra­

m ach tych gran ic, ja k ie dla n aszego życia n a ro d o ­ w e g o postaw iono. (Brawa).

M am y p o zagran iczn e zagadn ien ia, dla k tó ry ch rządu osobn ego niem a, a jed n ak rozum p o lity czn y

(36)

sp ołeczeń stw a pow inien dorosnąć do tej m iary, żeb y i im słu żyć. [Brawa).

A jeże li uznając z g ó r y p otrzebę reform y, s p y ­ ta m y się nauki, któ ra jest d ro ga słuszną do ro b ie ­ nia reform p o lity czn ych , to spraw a ta znów w ym a g a p o w ażn ego zastan ow ienia się. Z w ró cił już dziś na to u w a g ę w sw ojem wstępnem przem ów ieniu p. G łą - biń ski i w tym pun kcie oceniania tych d róg re fo rm y zup ełn ie się z nim zgadzam , zgad zam się z nim w tem, że i on chce d obu dów ki, nie rozw alan ia te g o , co istnieje i budow ania na nowo, ew o lu cyi, nie przew rotu.

M ożem y rozróżnić bow iem dw ie zasadniczo- sprzeczne d ro g i reform p o lity c z n y c h : drogę e w o ­ lu c y jn ą , organ iczn ą i d ro g ę racy o n a listy czn ą, re­

w olucyjną. Ponętnem b y ło b y przed staw ić tu w y ­ czerpującą analizę isto ty i ko n se k w e n cyi ty ch pojęć i ty ch dróg, w y k a z y w a ć w ośw ietleniu d ośw iad ­ czenia d ziejo w ego , ja k one się zazn aczyły, ale w zg lą d na innych m ów ców , na zm ęczenie Sejm u i spóźnioną porę dozw ala mi p rzy tym pun kcie, ja k p rzy innych zaled w ie szkicow o k ilk a m yśli zaznaczyć.

M etoda ew olu cyjn a op iera się na tem, że usuw a to ty lk o , co szkodzi społeczeństw u, to ty lk o zm ie­

nia, gd zie ma pew ność, że to będzie zmiana na lepsze, p rzyszło ść buduje organ iczn ie na przeszłości i żąda od te g o , kto z nowem przychodzi, dow odu, że to je st lepsze, zdolniejsze do celu, niż to, co d o­

tych czas b y ło . M etoda racyon alistyczn a uważa c a łe życie sp ołeczn e niem al za tabula rasa, ona w y c h o ­ dzi z pew nej form ułki, ja k ą sobie z g ó r y staw ia, czy ta form ułka będzie b rzm iała tak, że jej chodzi

(37)

0 praw a człow ieka, c z y ten lub ów interes, i chce całe życie społeczne w tło c z y ć w tę form ułkę, p o d ­ d ać pod panow anie sw e g o a p r io r i postulatu. R ó ­ żnią się one co do ciężaru dowodu. P raw o p ro ­ ceso w e od rzym skich i g re c k ic h czasów uznaje za o b o w ią zek p rzek ład ać ciężar d ow od u na tego, k t ó ­ r y coś tw ierdzi. M etoda ew o lu cyjn a trzym a się tej słusznej procesow ej zasady. M etoda racyon alistyczn a nie w chodzi w k w e sty ę dow odu, staw ia jak o zasa­

dn iczy postulat swój aksiom at i chce g o ty lk o lo ­ giczn ie w życiu zastosow ać.

I z g ó r y m ożna m ieć pow ażn e w ątpliw ości, bo ona staw ia coś n ow ego, co przedtem w ypróbo- w anem nie b y ło , w ięc nie daje* ręko jm i ani trw a ­ ło śc i ani p o żytk u , nie rozw ija, nie dobudow uje, lecz sta w ia na now o.

K ra je m , w którym g łó w n ie m etoda ew o lu cyjn a je st w zastosow aniu i poszanowaniu, je st A n g lia ,

1 rzecz tam idzie ta k d aleko, że m o gli P a n o w ie ty m i czasy czyta ć w ca ły m szeregu pism a n g ie l­

skich, że k ie d y p rzy szła w iadom ość, że w R o s y i m yślą o nadaniu p ow szech n ego p raw a w yb o rcze g o , to w iele pism a n g ielsk ich napisało, że te g o zu p e ł­

nie nie rozumie. B o ja k czytałem w a n gielskiem piśm ie jeszcze w c z o r a j: » W życiu p olityczn em w o l­

n ość m ożna w p row adzać ty lk o stopniow o, ona m oże pom ału schod zić ze stopnia na stopień i w te d y się staje b ło go sław ień stw em , a skoczen ie odrazu na w y ższy stopień jest co najmniej ryzykow nem «.

N ie przeceniam byn ajm niej don iosłości rozw oju a n g ie lsk ie g o , ale jed n ak k ażd y m ó gł się przekon ać, k to tę k w e s ty ę k ie d y k o lw ie k b a d a ł, że A n g lia

(38)

um iała sobie w y tw o rzy ć o rgan a zabezpieczające ją od g w a łto w n y c h przew rotów socyaln ych , um iała w y ­ tw o rzyć w sob ie s iły społeczne, któ re s p o iły i ro z ­ w in ę ły ten naród tak, że w oczach naszych, za ż y ­ cia n aszego p okolen ia, jej p o tę g a polityczn a, m o­

ralna, sp o łeczn a coraz bard ziej rośnie i ja k w sz y sc y zn aw cy w dziedzinie p olityczn ej i socyaln ej p o ­ w ia d ają, jest ona społeczeństw em najbardziej pe- wnem , że nie g ro zi mu żadna rew olu cya, że w y ­ tw o rzyła sobie norm alne w aru n ki ż y c ia , p o tę g i, spokoju i rozwoju.

A je że li p rzeciw n ie rzucim y okiem na F ra n cy ę , to w idzim y, że w ko n sekw en cyi m etody re w o lu ­ cyjn ej zakw estyo n o w an o tam w szystko, zakw estyo- now ano re lig ię , zakw estyon ow an o rodzinę, za k w e ­ styon ow an o m iłość o jczyzn y.

( G ło sy : Tak je s t) .

D ośw iadczenie d ziejow e stw ierdza, że re lig ia , ro d zin a, m iłość o jczyzn y p rzed staw iały w szędzie czyn n iki s iły i ład u sp ołeczn ego, stąd ryzy k o w n e m je st ich podkopan ie, bo cóż je zdoła, cóż je m oże zastąp ić? S ił, które daje religia, rodzina, patryo- tyzm , nie zastąpi egoizm k la so w y czy o sobn iczy, n ie zastąpi w y b u ja ły indyw idualizm .

C zytali p an o w ie o ty ch objaw ach i ja k o rezu l­

tat te g o w id zim y c ią g łe wrzenie, niepokój, s ta w ia ­ nie nad w szystkiem znaku zapytania, nic nie ma p e ­ w ności, że się ostoi, na nic lic z y ć nie m ożna, na niczem się oprzeć. P o tężn ieją tam ty lk o ja sk ra w e an tagon izm y, rosną p rzeciw ień stw a, słabnie spokój w ew n ętrzn y i p olityczn e znaczenie.

(39)

R ó żn e te m etody, o rgan iczn a i racyon alisty- czna, w y w ie ra ją też ró ż n y w p ły w p sych o lo g iczn y na społeczeństw o. W A n g lii kto żąda zm iany ist­

n iejących stosun ków , ustaw , musi udow odnić, nie że to dla n ie g o jest pożądane, ale że jest ko rzystn e dla kraju, dla społeczeństw a.

W sk u te k te g o tam k a żd y w ie o tem z g ó ry , że nie do państw a m oże ap elo w ać o zaspokojen ie sw oich interesów , ale że w dziedzinie sw oich in te­

resów ma liczy ć p rzed ew szystkiem na sw o ją w łasn ą d ziałaln ość osobistą, na sw oją w łasn ą tężyznę. I tą m etodą osiągn ęli A n g lic y p od ziw u g o d n e rezu lta ty na każdem polu, a p rzed ew szystkiem co najw ażniej­

sza — p otężn y m a te ry a ł ludzki, um ieli w yw rze ć sw ą m etodą p o lityczn ą dodatni w p ły w p sy ch o lo ­ g iczn y , ro zw ijać dzielność osobistą, zm ysł sam opo­

m o cy w sp ołeczeń stw ie. G d zie k o lw ie k zaś staw ia się ty lk o form ułkę, że jest źle, a le k a rstw a szuka się przed ew szystkiem nie w sobie, p op raw ie sw e g o działania, lecz w yłą czn ie apeluje się do w ład zy, do r e fo rm , ustaw , tam łatw o en erg ia sp ołeczeń stw a zu żyw a się ty lk o na w alk ę o w ła d z ę , przychodzi do form aln ego szarpania się o tę w ładzę, nie w tym celu, ż e b y m ódz słu ży ć interesom p u b liczn ym , ale że b y ty lk o p artyjn ym czy k la so w y m interesom za ­ dość uczynić.

(Braw a! Głosy: Bardzo słusznie, tak jest).

A w ład za przechodząca co ch w ila z rę k i do ręki, już przez sw ą n iestało ść zatraca zdolność sku ­ tecznej p o lity k i, w ład za z a ś, stająca się jed yn ie organem stronnictw a, zatraca sw ą cechę najw yższą:

stróża ustaw, oręd ow n ika sp o łeczn eg o pokoju. O c e ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Co czynić, co śmiał* tylekroć Departament przy tak 'szczupłym Woysku ♦ wie każdy, co zna przeszłe Seymy , co pomni pamiętne owe nie przekonanego Prawem

ców bydła to preparaty witaminowo-mineralne oraz preparaty mlekozastępcze dla cieląt, a dla hodowców trzody - premixy farmerskie oraz prestartery, W Sklepach Paszowych

[r]

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

dziaiy pieniężne dla obywateli brytyj- 3) Drastyczne obcięcie importu luksu- skich, wyjeżdżających zagranicę, będą sowago z krajów o mocnej walucie. Również

Spoiecznej. Corocznie stypendysta obowiązany jest przedłożyć zaświadczenie uczelni o przebiegu studiów. · wyplatę stypendillm uskutecznia Kasa Miejska na zlecenie

ści propagandowej takich listów ostrzegawczych skierowanych do całej załogi kierownik służby bezpieczeństwa pracy powinien się starać, aby bardziej

Zapoczątkowana wejściem w życie w czerwcu 2009 roku Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pa- cjenta 1 (dalej: ustawa o prawach pacjenta) reorganizacja zasad