• Nie Znaleziono Wyników

"Twoją duszę miecz przeniknie (Łk 2, 35)" :cierpienie Maryi w świetle starotestamentowego przepowiadania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Twoją duszę miecz przeniknie (Łk 2, 35)" :cierpienie Maryi w świetle starotestamentowego przepowiadania"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Urszula Szwarc

"Twoją duszę miecz przeniknie (Łk 2,

35)" :cierpienie Maryi w świetle

starotestamentowego

przepowiadania

Salvatoris Mater 3/3, 11-25

(2)

P

owyższy tytuł jednych może zaskakiwać, u innych może budzić w ręcz wątpliwości co do możliwości rozwinięcia go, albo przy­ najmniej rodzić określone pytania, jak choćby to, gdzie w Starym Te­ stam encie podjęta została sygnalizowana w nim kwestia i czy rzeczy­ wiście m a to miejsce. O tóż istotnie, żaden starotestam entow y hagio­ graf nie w ypow iada się na tem at jakichkolwiek odczuć czy przeżyć M aryi, w tym oczywiście Jej cierpienia. Faktem jednak jest, że Pi­ sm o święte poucza nie tylko o tym, iż Zbawiciel to potom ek nie­ wiasty (Rdz 3, 15; Iz 7, 14; M t 1, 20-21; Łk 2, 6-7. 11; Ga 4, 4- 5), a więc ktoś mający m atkę, ale i o tym, że była O na świadkiem m ęki i śmierci swego Syna (J 19, 25). O nich natom iast w formie zapowiedzi traktuje w kilku

miejscach tekst natchniony epoki Starego Przymierza. Chodzi o kilkanaście wer­ setów spośród tych, które większość egzegetów uwa­ ża za p ro ro c tw a m esjań­ skie, choć m iana Mesjasz, a tym bardziej imienia Je­ zus w nich nie znajdziemy. A poniew aż poznając cier­ p ie n ie S yna, p o ś re d n io m ożna w niknąć w dozna­ nia Jego M atki, słusznym w y d a je się u c z y n ie n ie

w spom nianych w ypow iedzi podstaw ą zam ierzonego rozw ażania. O dnośne wiersze są bowiem chyba jedynymi pom ocnym i w op ra­ cow aniu podjętej problem atyki, a naw et więcej - jedynymi, które w ogóle umożliwiają dokonanie tego. Analizując je z myślą o zajmu­ jącym nas zagadnieniu, będziemy się starali na ich podstawie najpierw ukazać historyczność cierpienia M aryi (I), następnie zaś jego nadprzy- rodzoność (II). Przy czym odw ołam y się tylko do części starotesta- m entow ych zapowiedzi męki i śmierci Odkupiciela. Tych m ianow i­ cie, które wydają się zawierać interesujące nas dane, to jest do wier­ szy: Ps 22, 15-18; Iz 50, 6. 8; 52, 14; 53, 3-5. 7-9. 12. W obu czę­ ściach artykułu stosowne z wybranych proroctw mesjańskich zosta­ ną przyw ołane w p o rządku różnym od tego, w jakim w ystępują w Piśmie świętym. Uczynimy to zaś dlatego, by nadać przejrzysto­ ści całemu opracow aniu, żeby prow adzić myśl rozważania od ogó­ łu do szczegółu. U rszula Szw arc

Twoją duszę

miecz przeniknie

(Łk 2, 35). Cierpienie

Maryi w świetle

starotestamentowego

przepowiadania

SALVATORIS M A T E R 3 (2 0 0 1 ) n r 3 , 1 1 -2 5

(3)

1. Wymiar historyczny

Tekstam i, k tó re p o w in n y rzucić pew ne św iatło na od no śn e przeżycia M aryi jako wpisane w czas i przestrzeń, wydają się być przede wszystkim te, k tóre dotyczą fizycznej boleści Jej Boskiego Syna. W ybraliśmy z nich wersety: Ps 22, 15-18; Iz 50, 6; 52, 14; 53, 5. 8, sądząc, że są one najbardziej w ym owne w przypadku zajmują­ cej nas kwestii. N iektóre z nich - ściśle biorąc - nie traktują o cier­ pieniu Mesjasza, lecz pozwalają o nim wnosić. Do nich należy dw u­ wiersz Ps 22, 1 5-161:

Jak w oda rozlałem się.

R ozstąpiły się wszystkie m oje kości.

Serce m oje stało się jak wosk. R ozm iękło w środku m oich wnętrzności.

W yschła jak naczynie gliniane m oja siła. A język m ój przylgnięty do podniebienia. I w prochu śmierci umieścisz mnie.

Pierwsze porów nanie przywodzi na myśl obraz z natury czy efekt pospolitego, codziennego zdarzenia: zbicia lub w yw rócenia naczy­ nia z wodą, a mianowicie: rozlewającą się w odę. W każdym z tych przypadków w oda w miarę rozprzestrzeniania się traci swą siłę, swój im pet, jakby słabnie. M ożna wobec tego przypuszczać, że niniejsze zestawienie służy stwierdzeniu osłabnięcia Jezusa, jeśli przyjmujemy, że stych 15a odnosi się do Niego. Przy czym wydaje się tu chodzić 0 osłabnięcie ostateczne. Pozwala tak m niem ać form a perfectum rdzenia ś-p-k wyrażającego w koniugacji nifal, w której tym razem występuje, ideę „rozlania się”. Form a ta bowiem wskazuje na całko­ wite dokonanie się czynności, którą nazywa, jej definitywne zakoń­ czenie, jej w ypełnienie się bez reszty. A zatem osłabnięcie osiągnęło swe apogeum , już większe być nie może.

Drugie zdanie w. 15 nie posługuje się już tego typu przenośnią, co poprzednie. W sposób bardziej bezpośredni opisuje doznania, albo raczej odczucia Mesjasza, skoro z N im identyfikujem y podm iot li­ ryczny. H agiograf posłużył się tym razem słowem wywodzącym się od rdzenia p-r-d, nazywającego w koniugacji hitpael: „rozdarcie”, „rozerw anie”, „rozszarpanie”. Podm iotem ow ego czasow nika jest rzeczownik ‘esem w liczbie mnogiej. Poprzedza go zaim ek k°l (tu:

1 N a tem at mesjańskiej interpretacji Ps 2 2 obszernie pisze J. KUC w sw ym artykule: Ps 2 2 w ś w ie tle m e to d y rein terp reta cji, w: M esja sz w b ib lijn e j h isto rii zb a w ie n ia , red . S. Ł A C H , M . FILIPIAK, Lublin 1 9 7 4 , 1 8 1 -1 9 2 .

(4)

„wszystkie”), a dodany do niego został przyrostek zaimkowy dla 1 osoby liczby pojedynczej -â (tu: „m oje”). Cały zw rot wchitpâredû k°l ‘asm ôtâ („rozstąpiły się wszystkie moje kości”) oddaje wielce krytycz­ ny - pod względem fizycznym - stan M ówiącego, przejawiający się bezw ładem , rodzajem om dlenia, poczuciem fizycznej niemocy, p o ­ łączonych ze św iadom ością nadchodzącej śmierci. O tej ostatniej m ożna zaś wnosić stąd, że wyraz ‘esem m a w w. 15b żeńską k o ń ­ ców kę liczby m nogiej, co spraw ia, iż należy go rozum ieć nie po prostu jako „kości” w ogóle, ale jako „kości kogoś zm arłego”.

Przyrów nanie serca do w osku sugeruje myśl p o d ob ną do tej, którą wyrażają dw a wcześniejsze stwierdzenia. Zdaje się ono ozna­ czać som atyczną dolegliw ość, k tó ra najpraw d op od ob niej została spow odow ana sytuacją wywołującą niepokój, obawę, poczucie za­ g ro żen ia. P rzypuszczenie niniejsze znajduje swe p o tw ierd z en ie w ostatnim zdaniu w. 15, będącym w stosunku do poprzedniego pa- ralelizmem synonimicznym. Jego gram atycznym podm iotem też jest serce, źródło ludzkich myśli, postanow ień, uczuć. Orzeczeniem jest n a to m ia st tym razem czasow nik stanow iący form ę źró d łosłow u m-s-s w koniugacji nifal, będącego nośnikiem idei: „rozwiązywania”, „stawania się płynnym ”, „rozm iękczania”, „przemijania”, „rozluź­ niania się pod wpływem bojaźni”. Przy czym w rozważanym tek­ ście - jak na to wskazuje kontekst - chodzi o sens ostatniej z powyż­ szych propozycji interpretacyjnych, choć w tłum aczeniu wykorzysta­ na została inna jako popraw niejsza językowo.

Wiersz Ps 22, 15 rozpatryw any samodzielnie zdaje się dotyczyć wyłącznie lub przynajmniej głównie w ew nętrznych przeżyć Tego, do kogo się odnosi, przeżyć bolesnych. W olno jednak przypuszczać, że nie pozostają one bez wpływu na Jego kondycję fizyczną, lecz p o ­ garszają ją znacząco, prow adząc do cierpień odczuwalnych fizycz­ nie. Z a słusznością niniejszego mniemania przemawia werset 16. Jego pierwszy stych podejm uje tem at osłabnięcia, wiodący we frazach, k tó re go p op rzed zają. H a g io g ra f w p ro s t w ym ienia w nim siłę, a naw et m oc czy potęgę (hebr. kóah), które w rozważanym przypad­ ku w y pada chyba utożsam iać z w italnością. Staje się to bardziej oczywiste, gdy passus 16a odczytuje się w łączności z ostatnim zda­ niem analizow anego obecnie wiersza, zwiastującym śmierć Osoby, o której on cały traktuje. O tóż owe siły witalne, porów nane w pierw­ szej frazie w ersetu do gliny bądź p rzed m io tu z niej w ykonanego (hebr. hereś), najwyraźniej uległy całkow item u wyczerpaniu. W yni­ ka to ze znaczenia czasownika, który nazywa to, co się z nimi stało. Jest on form ą rdzenia j-b-ś użytego w koniugacji prostej biernej

(bier-T w oj ą d u sz ę m ie cz przen ikn ie (Ł k 2 , 3 5 ). C ie rp ie n ie M a ry i w św ie tl e s ra ro te s ta m e n to w e g o p rz e p o w ia d a n ia

(5)

ne qal), kiedy wyraża ideę: „wyschnięcia”, „zmarnienia”. Całe stwier­ dzenie składające się na stych 16a w sposób obrazowy, nawiązujący do ówczesnych realiów, odzwierciedla rzeczywistość przedśm iertną. Wyschnięcie, lub lepiej - zmarnienie mocy życiowych człowieka tru d ­ n o bowiem uznać za coś innego niż kres jego ziemskiego istnienia. W przypadku Mesjasza, jeśli do Niego odnosi się om aw iane słowo, w związku z zu pełną u tra tą sił pozostaje d łu g o trw ale dojm ujące pragnienie, zdające się nie mieć końca. M ożna tak sądzić na p o d ­ staw ie kolejnego zdania w. 16. W ymienia o no m ianow icie jeden z najdotkliwszych przejaw ów wspom nianego doznania: przylgnięcie języka do podniebienia. Przy czym kluczową dla powyższej charakte­ rystyki pragnienia jest w ym ow a imiesłowu m udbäq („przylgnięty”). Zgodnie z treścią źródłosłow u d-b-q w koniugacji sprawczej biernej, od której on pochodzi, należy go rozumieć: „przylepiony”, „przy­ tw ierdzony”. Sugeruje to apogeum odnośnego fizycznego odczucia, rów noznacznego z przeszywającym, trudnym do zniesienia bólem , a w konsekwencji - w interesującym nas przypadku - przyczyniają­ cym się do śmierci. Potw ierdzenie tego odnajdujem y w stw ierdze­ niu: „w prochu śmierci umieścisz m nie”.

N a pewne przyczyny krańcow ego fizycznego w yczerpania M e­ sjasza, o czym zdaje się świadczyć tekst Ps 22, 15-16, wskazuje chyba wiersz Iz 53, 5 2:

A O n za bity z p o w o d u naszych nieprawości, zm ia żd żo n y z pow o d u naszych grzechów. Kaźń zbaw ienia naszego na N im

i dzięki ranie swojej był nam przyw rócony3.

Z uwagi na zajmującą nas kwestię istotne w przytoczonej wy­ powiedzi natchnionej są cztery terminy, będące w stosunku do sie­

2 N a mesjański sens tak teg o , jak pozostałych w ierszy z Księgi Izajasza analizow anych w niniejszym op ra c o w a n iu w skazuje L. Stachow iak w Księga Iza ja sza II-III (PST, IX , 2 ), Poznań 1 9 9 6 , 3 4 3 - 3 5 4 , zw ł. 3 4 7 -3 5 4 .

3 T łu m a c z e n ie n in ie js z e , r ó ż n e o d na o g ó ł s p o ty k a n e g o , z a c h o w u je fo r m ę czasow n ika hebrajskiego, k tó ry w w ierszu Iz 5 3 , 5 w ystęp u je w 3 os. 1. poj. P och odzi o n o d rdzen ia r-p-’, u ży teg o tu w koniugacji nifal, a w yrażającego id eę: „ u z d r o w ie n ia ”, „ o d n o w y ” , „ p r z y w r ó c e n ia ” . W p r z e k ła d z ie z o sta ła w y k o rzy sta n a trzecia z m o ż liw y c h in terp retacji, za w iera ją ca w so b ie d w ie p o zo sta łe, a najlepsza w r ozp atryw an ym kon tek ście. B o w iem lepiej niż p o zo sta łe oddaje on a istotę misji M esjasza, podjętej przez N ie g o n ie dla w łasn ej k orzyści, lecz dla dobra inn ych. P o n a d to u w zg lęd n io n a w tłu m aczen iu w y m o w a sło w a nirpä’ zw raca uw agę na to , że cała fraza być m oże sta n o w i w ie lc e en igm atyczn ą zap o w ied ź zm artw ych w stan ia Jezusa, które z racji za sto so w a n ia przez proroka form y biernej jawi się jako d z ie ło B oże, d zieło Ojca (por. D z 2 , 2 3 - 2 4 . 3 2 ; 3 , 15; 1 3 , 3 0 ; Rz 4 , 2 5 itd.).

(6)

bie synonim am i. Pierwszy z nich - m ehöläl, to występujący w licz­ bie pojedynczej rodzaju męskiego im iesłów osnow y h-1-1 w koniu­ gacji poal. Naw iązuje on do poruszanej w wyżej analizowanych sło­ w ach psalm u rzeczywistości śmierci jako takiej („zabity”). Jednak fakt, że posiada o n rów nież znaczenie „przebity”, sprawia, iż m oż­ na się w nim dopatryw ać aluzji do tego, co ow ą śmierć w sposób pośredni bądź bezpośredni wywołało. A jawi się to jako źródło fi­ zycznego bólu Syna M aryi, gdy przyjmiemy, że rozważane proroc­ tw o o N im właśnie traktuje. Podobnie w ypada interpretow ać drugi w yraz ważny w niniejszym przypadku, a m ianow icie - m edukka’. Z ostał on bow iem użyty paralelnie do om ów ionego. Będąc także im iesłowem liczby pojedynczej rodzaju męskiego, lecz od pnia d-k-’ w koniugacji p u al, w yraża on ideę: „zniszczenia”, „zb u rzen ia”, „zmiażdżenia” w sensie przym iotnikowym . W odniesieniu do O so­ by, której dotyczy, zdaje się oznaczać, że straciła O n a życie na sku­ tek zadanych Jej fizycznych katuszy. Potwierdzenie tegoż przypusz­ czenia znajdujem y w rzeczowniku mûsâr, kolejnym spośród uzna­ nych za szczególnie pom ocne przy opracow yw aniu interesującej nas problem atyki. Tłum aczony on bywa rozm aicie, zależnie od kontek­ stu, który tym razem skłania do tego, by rozum ieć go: „biczowanie”, „chłosta”, „kaźń”, „m ęka”, „m ęczarnie”. Tak więc, w myśl niniej­ szego, udziałem Jezusa okazuje się jedna z form tortur, której kon­ sekw encją są bolesne, w ielorakie okaleczenia, o czym nie trzeba chyba przekonyw ać. Zresztą rozpatryw any wiersz i o nich w spom i­ na. Chodzi o użyty w nim term in häbüräh. Jest on w wersecie Iz 53, 5 ostatnim z czterech wyrazów kluczowych z uwagi na podjętą te­ matykę. Najlepiej oddaje go polski rzeczownik: „rana”, której uczy­ nienie identyfikuje się z cierpieniem tego, kto ją otrzym uje, a kim w analizow anym proroctw ie, zgodnie z pow szechnym odczuciem, jest Mesjasz.

M otyw chłosty, biczowania podejmuje też ostatni stych Iz 53, 84:

A z Jego pokolenia kto będzie opowiadał, że był w yłączony z ziem i żyjących [...]

(dosięgła Go) chłosta dla nich.

H agiograf użył tu wyrazu nega1, będącego p o cho dn ą rdzenia n-g-‘. W ym ieniony źródłosłów wyraża ideę „dotknięcia”, także ta­ kiego, które wywołuje ból. Tym samym przywodzi na myśl swe ko ­ lejne znaczenia: „uderzanie”, „bicie”, „wym ierzanie razów, ciosów ”, „chłostanie”, „biczowanie”. Bywa też wykorzystywany do nazwania:

4 W iersz niniejszy kom entu je L. STA C H O W IA K , Księga Izajasza II-III..., 2 2 4 -2 2 5 .

T u/ oj ą d u sz ę m ie cz pr zen ik nie (Ł k 2, 3 5 ). C ie rp ie n ie M a ry i w świ etle s ta ro te s ta m e n to w e g o p rz e p o w ia d a n ia

(7)

„nieszczęścia”, „do p ustu ”, „plagi” . Każda z podanych możliwości interpretacyjnych spraw ia w rażenie popraw nej w zajmującym nas kontekście. Przy czym najwymowniejszym tłum aczeniem odnośne­ go rzeczownika w przytoczonej frazie wydaje się polski wyraz „chło­ sta”. W świetle poprzedniego wersu to, co oznacza term in nega‘, jawi się bow iem jako fizyczna przyczyna zgonu tego, o kim traktuje cały wiersz Iz 53, 8, czyli - jak m niem am y - Jezusa. Jest zaś nią bardziej chłosta, biczowanie niż nieszczęście, dopust czy naw et plaga.

Z a słusznością w ybranego znaczenia rzeczownika nega1 przem a­ w ia kolejny tekst prorocki, a m ianowicie - Iz 50, 6a-b:

Grzbiet m ój dałem bijącym i policzki m oje w y ry ­ w ającym (brodę)...

H agiograf wym ienia tu dwa działania wym ierzone - jak przyj­ m ujem y - w Syna M aryi. Pierwsze nazw ane zostało im iesłow em będącym form ą źródłosłow u n-k-h w koniugacji hifil, w której rdzeń ten wyraża ideę: „uderzania”, „bicia”, „pokonania”, a naw et „zabi­ c ia ” . Fakt, że d o p e łn ie n ie m zajm ującego nas słow a jest w yraz „g rzb iet”, decyduje o tym , jak należy je rozum ieć. O tó ż chodzi w tym przypadku o zadawanie razów, powodujących rozliczne o b­ rażenia, które z kolei wywołują dotkliwy ból fizyczny. O jego innej przyczynie m ożna wnosić z drugiej cytowanej frazy. Imiesłów utw o­ rzony w oparciu o osnowę m-r-t, która oznacza „wyrywanie”, w połą­ czeniu z terminem „policzki” jako jego dopełnieniem, wskazuje bowiem na inny wymyślny rodzaj tortury - wyrywanie włosów brody5.

Kolejne szczegóły na tem at m ęki M esjasza ujawniają słow a Ps 22, 17c-18a:

Przebijają ręce m oje i m oje nogi. Liczą w szystkie m oje kości.

Okrucieństwo, o którym dowiadujem y się z pierwszego zdania, polega na kaleczeniu rąk i nóg. Nazywając je, psalmista posłużył się imiesłowem, którego znaczenie nie jest zupełnie pewne. To zaś dla­ tego, że stanowi on jedyną występującą w Piśmie świętym p ochod­ ną pnia k-w-r. Powszechnie przypuszcza się, że w spom niana osno­

5 N a fa k t, że fizy c zn e c ie r p ie n ie p o z o s ta w a ło w tym p rzy p a d k u w z w ią zk u z cierp ien iem m oraln ym , zw racają uw agę: J. H O M E R S K I, C ierp ią cy M esja sz w s ta r o te s ta m e n ta ln y c h p r z e p o w ie d n ia c h p r o r o c k ic h , „R oczn ik i T eo lo g ic zn o - K an on iczn e” t. 2 7 (1 9 8 0 ) z. 1, 2 7 -2 8 , zw ł. 3 0 ; L. ST A C H O W IA K , Księga Izajasza II-III..., 1 9 5 .

(8)

wa kryje w sobie myśl o: „kopaniu”, „przebijaniu”, „przekłuw aniu”. W rozpatryw anym kontekście chodziłoby zatem o dom agające się potępienia praktyki, polegające na kłuciu lub wręcz przebijaniu k oń ­ czyn6, co bez w ątpienia przysparza niew ypow iedzianych cierpień fizycznych. Pośrednio o bólu odczuwanym przez Jezusa, bo do Niego odnosim y om aw iane passusy, m ożna też wnosić z przenośni drugie­ go zdania. Zdaje się z niej wynikać, że ogarnia on całe Jego ciało, poszczególne jego członki i to do tego stopnia, że każdy z nich spra­ w ia w rażenie osobnego ogniska boleści. Z a takim stanem rzeczy w sposób pośredni przem aw ia stwierdzenie Iz 52, 14b7:

wygląd Jego (jak) kogoś oszpeconego z ludzi.

Oszpecenie, a naw et zniekształcenie (między innymi to właśnie wyraża hebr. term in m iśhat - tu: „ktoś oszpecony”, „ktoś zniekształ­ cony” - ale rozum iany też: „ktoś zniszczony, przezwyciężony, oba­ lony”, „ktoś odtrącony, usunięty”) wyglądu kogokolwiek - w niniej­ szym przypadku Syna M aryi - tak rozległe, że Jego sylwetka zaled­ wie przypom ina postać ludzką, zawsze przecież pozostaje w związ­ ku z wew nętrznym i oraz zewnętrznymi obrażeniam i ciała, pow o d u­ jącymi przeszywające cierpienie fizyczne, jakby rozdzierające wszyst­ kie członki tegoż ciała.

Boleść M esjasza, jawiąca się w świetle przeanalizow anych wy­ żej wierszy wielce realistycznie, nasuw a skojarzenia z Jego m ęką i śmiercią. Przyjmując, że w każdym rozważanym tekście istotnie cho­ dzi o ich zapowiedź, a n ad to uwzględniając fakt, iż problem atyka przypom nianych pro ro ctw koncentruje się na doznaniach o charak­ terze fizycznym, czyli przyrodzonym , w ypada przyjąć, że przyw oła­ ne wypowiedzi natchnione Starego Testam entu dotyczą zajść i sytu­ acji pozostających w zw iązku z określo n ym m iejscem i czasem , a zatem takich, które mają wym iar doczesny, historyczny. Z jedyne­ go tekstu N ow ego Testamentu zawartego w Ewangelii Jana: A obok

krzyża Jezusa stały: M atka Jego i (J 19, 25), wynika, że M aryja była

naocznym św iadkiem ukrzyżow ania swojego Syna, Jego m ęki na krzyżu i śmierci, które zdają się być zwiastowane w słowach Ps 22, 15-16. 17c-18a oraz Iz 53, 5. Tradycja przekazuje natom iast, że to ­

6 C zęsto sło w a Ps 2 2 d o ty czą ce tych katuszy traktuje się jako za p o w ie d ź przybicia J e zu sa d o k rzy ża , c h o c ia ż w r z e c z y w isto ś c i w n o s ić o ty m m o ż n a je d y n ie

p o śre d n io .

7 Z o b . J. H O M E R S K I, C ierpiący W y b a w ca i O r ę d o w n ik (A n a liza eg zeg etyczn o - te o lo g ic z n a p e r y k o p y I z 5 2 ,1 3 - 5 3 ,1 2 ) , „ R o c zn ik i T e o lo g ic z n o -K a n o n ic z n e ” t. 2 4 (1 9 7 7 ) z. 4 , 7 5 - 9 0 , zw ł. 79.

(9)

warzyszyła M u rów nież w drodze na Golgotę. To wszystko razem wzięte pozwala utrzym ywać, że w godzinach ostatnich, w chwilach bodaj najboleśniejszych fizycznych cierpień Mesjasza, Jego Rodziciel­ ka trw ała przy Nim . Co więcej, m ożna też przypuszczać, że wyobra­ żała sobie wcześniej zadane Jezusowi katusze, których nie widziała, ale o których m ówił Jej Jego wygląd: rany, opuchlizny, zakrzepła po biczowaniu krew, które zostały przepow iedziane w wierszach: Iz 50, 6; 52, 14; 53, 8. Patrząc na zmasakrowane i nadal torturow ane cia­ ło swojego Dziecka, bez w ątpienia boleśnie przeżywała wszystko, co się z Nim działo. Wobec tej sytuacji słuszne wydaje się więc stwierdze­ nie, że M aryja w spółcierpiała z Jezusem. A poniew aż Jego dozna­ nia, jawiące się jako źródło Jej boleści, przynależą do ziemskiej rze­ czywistości - co już zauw ażono - również owa boleść, boleść M atki musi być podobnie czy wręcz identycznie postrzegana. Ból Bożej Rodzicielki w yw ołany jedynym i w sw oim rodzaju w ydarzeniam i i okolicznościami zapowiedzianymi - na co wskazuje powyższa ana­ liza - przez hagiografów starotestam entow ych, jak one jest jednost­ kowy i wpisany tylko w ten czas oraz tylko w tę przestrzeń, w k tó­ rych one zaistniały8. Kiedy dobiegły one kresu i ból zaczął ustępo­ wać, aż ostatecznie przem inął wraz z nastaniem wielkanocnego p o ­ ranka, jak m ożna się domyślać.

2. Wymiar nadprzyrodzony

Cierpienia, których doznaw ała Maryja, miały swe źródło - jak w olno przypuszczać - nie wyłącznie w Jej fizycznym macierzyństwie. Teksty natchnione Starego Testamentu skłaniają bow iem do m nie­ mania, że przyczyna cierpień M aryi tkwi pon adto w stosunku ludz­ kości do Jezusa. M ożna o nim wnosić z w ersetów Iz 53, 3-4. 7-9. 12, które - rozpatryw ane pod takim w łaśnie kątem - wydają się dotykać, aczkolwiek w stopniu mniej niż pośredni, praw dy o kolej­ nym aspekcie dojmujących przeżyć M aryi.

Istotną w niniejszym przypadku kwestię postaw y w obec M e­ sjasza bardzo ogólnie, ale jednoznacznie zarazem ilustruje stych Iz 53, 7a:

B ył źle traktow any.

Autor natchniony użył w nim czasownika w nifal, pochodzące­ go od osnowy n-g-ś. Rdzeń ten wyraża we wspom nianej koniugacji

(10)

ideę: „działania” czy też „traktow ania kogoś” bądź „czegoś w spo­ sób porywczy, gwałtowny, przepojony niegodziwością, napiętnowany złem ”. W świetle przywołanej wypowiedzi postępow anie ludzi w o ­ bec Jezusa9 jawi się jako impulsywne, tym samym nieprzemyślane, bezrozum ne, a także z gruntu złe, nikczemne, niem oralne. D okład­ niej na tem at tego, czym się ono przejawia, traktują dw a wersy Iz 53, 3. Brzmią one następująco:

W zgardzony i oddzielony od ludzi [...] Zlekcew ażony i nie ceniliśm y Go.

Spośród wym ienionych tu w yrazów złego traktow ania M esja­ sza najłagodniejszym, gdy o N iego idzie, wydaje się ostatni. Prorok d o o k re śle n ia go w yk o rzy stał p ień h-ś-b w koniugacji p ro stej, w której oznacza on: „cenienie”, „szanow anie”, „pow ażanie”. Tym razem form a pochodząca od tego rdzenia poprzedzona została par­ tykułą negacji. Autorowi natchnionem u chodziło zatem o zachow a­ nie diam etralnie odm ienne od tego, które sugeruje w spom niany źró- dłosłów, czyli o brak atencji, czci, uznania w połączeniu z nie roz­ poznaniem i niezrozum ieniem , kim jest Ten, kogo owa ignorancja dotyczy. Jej bardziej zaawansowany, bo wyraźniej zdynam izowany etap stanow i postaw a lekceważenia, a naw et wzgardy, okazywanych Synowi M aryi. Wskazuje na nią osnow a b-z-h, której ta sama postać - im iesłów nifał - d w u k ro tn ie w ystępuje w om aw ianym tekście („w zgardzony”, „zlekcew ażony”). Jakby n atu raln ą konsekw encją naszkicowanego, negatywnego stosunku do Mesjasza jest to, co skła­ da się na treść przym iotnika hädel. Interpretow any on bywa jako „ o d d z ie lo n y ” , „ o d o s o b n io n y ” , „ o p u sz c z o n y ” , „ o s a m o tn io n y ” , „w zgardzony”, „odm ienny o d ”. W analizowanej wypowiedzi tw o ­ rzy on wyrażenie z rzeczownikiem, którego polskim odpowiednikiem jest term in „ludzie”. Wyrazy te razem wzięte każą przyjąć, że Z ba­ wiciel zostanie odtrącony przez tych, dla dobra których się narodził10. Rów noznaczne to jest z wykluczeniem G o przez nich z ich społecz­ ności, porzuceniem Go i pozostawieniem samem u sobie. Co więcej, pozw ala to m niem ać, że nie chcą oni mieć z N im nic w spólnego i odcinają się od wszystkiego, co O n reprezentuje, uznając to za różne od tego, co dla nich istotne, z czym się liczą, o co zabiegają i trosz­ czą się. O d takiej postawy bardzo łatw o i szybko przechodzi się do

9 Id en ty fik o w a n ie Sługi Ihw h z Jezusem uzasad nia L. ST A C H O W IA K , K sieva Iza ja sza II-III..., 2 2 4 .

10 Kwestię p ostaw y ludzi w ob ec Cierpiącego Sługi - M esjasza om awia: J. H O M E R S KI, C ierpiący W yb a w ca ..., 8 0 -8 1 ; L. STA CH OW IAK , Księga Izajasza II-III..., 2 2 1 .

(11)

pom ów ień, bezpodstawnych oskarżeń, zniesławienia tego, kogo ona dotyczy.

Kolejne zdania zaczerpnięte z Księgi Izajasza świadczą o tym, że kalum nie - to doświadczenie będące również udziałem Syna M aryi. Przekonuje o tym choćby stwierdzenie Iz 53, 12a:

г przestępcam i był policzo n y11.

Wyraz, który nazywa tę kategorię ludzi, z któ rą Mesjasz jest tu identyfikowany, wywodzi się od rdzenia p-ś-‘. Przywołuje on na myśl „grzeszenie” w sensie zaciągania winy, do czego dochodzi poprzez dopuszczenie się przestępstwa, będącego przejaw em buntu. Tymcza­ sem skądinąd w iadom o, że wszystko to stanow i całkow ite przeci­ wieństw o postępow ania Jezusa (np. Iz 53, 9: nie dopuścił się bezpra­

wia i nie [ma] podstępu w Jego ustach). W świetle powyższego jawi

się O n jako osoba, k tó ra nie tylko doznaje ludzkiej obojętności i niechęci, ale nadto perfidnej niesprawiedliwości pogłębionej ok ru ­ cieństwem napiętnow ania. Przy czym oczernianie G o wydaje się nie mieć granic, skoro na początku wiersza Iz 53, 9 czytamy:

Grób Jego um iejscow iono z bezbożnym i.

Chodzi w tym przypadku o term in utworzony w oparciu o osno­ wę r-ś-‘, na której pole semantyczne składają się takie pojęcia, jak: „bezbożność”, „niegodziw ość”, „bezecność”, „grzeszność”, „zło”. Użycie go w odniesieniu do Syna M aryi uświadam ia, że oczernia­ nie Go dotyczy rów nież kwestii religijnych, osiągając w ten sposób w sto su nk u do N ieg o sw oje apogeum . B ow iem w k o n fro n tacji z praw dą o Boskości Jezusa jedynie tak może być zinterpretow ane nadanie M u m iana bezbożnika, czyli uznanie G o niejako za niezdol­ nego do jakichkolw iek pozytyw nych zachow ań n a tu ry religijnej, a zarazem postawienie G o na równi z tymi, którzy nie liczą się z tym, co Boże, a naw et kpią z teg o 12. Co gorsze, rzucający na Zbawiciela oszczerstwa, w swej przew rotności i pysze - przynajmniej wówczas, gdy to czynią - chcą uchodzić za rzeczników samego Boga. Do takie­ go wniosku, bodaj pośrednio, skłania druga część wersetu Iz 53, 4:

11 N in iejsze sło w a w w ierszu Łk 2 2 , 3 7 Jezu s o d n o si d o sieb ie, p otw ierd zając tym sam ym słu szn ość id en ty fik o w a n ia z N im Sługi Jhw h.

12 N a pełną wzgardy w obec zmarłego Zbawiciela w ym ow ę sam ego faktu zapowiedzianego w c y to w a n y m w e r s ie Iz 5 3 , 9 z w ra c a u w a g ę: J. H O M E R S K 1 , C ie r p ią c y W y b a w c a ..., 85; L. ST A C H O W IA K , Księga Iza ja sza II-III..., 2 2 5 .

(12)

A m y m ie liśm y Go za dotkn ięteg o, poniżonego przez Boga i ukaranego.

Z e zdania niniejszego wynika m ianowicie, że w spotw arzaniu Syna M aryi ci, którzy się tego dopuszczają, posuwają się jeszcze dalej, niż to zostało stw ierdzone na podstaw ie frazy uprzednio om ów io­ nej. Z godnie z jego treścią nie wystarcza im głoszenie własnej, ludz­ kiej opinii, jakoby uzasadnionej czynami Tego, kogo ona dotyczy, gdyż wyłącznie w oparciu o nie m ożna utrzym yw ać, że ktoś jest bezbożny. Swe nieczyste m achinacje p ró b u ją p o n a d to uzasadnić postan ow ien iem Boga. Jem u bow iem jako przyczynie przypisują swoje bezzasadne przekonanie, na co wyraźnie wskazują przytoczo­ ne słow a proroka. Pozwalają one m niemać, że Jezus jest traktow a­ ny jak ktoś, kogo dosięgła zasłużona sprawiedliwość Boża. H agio­ graf wyraża tę myśl za pom ocą trzech im iesłowów biernych, które ujawniają różne aspekty dom niem anej decyzji Boga jakoby powzię­ tej w stosunku d o Mesjasza. Pierwszy, o najłagodniejszej spośród nich wymowie, stanowi form ę źródłosłowu n-g-‘, który określa prozaiczną czynność - „dotykanie”. Jednak kontekst taki, jak rozpatrywany, każe je rozum ieć przenośnie, nadając im precyzji. O w o „dotykanie” ozna­ cza tu bow iem doprow adzenie bądź przynajmniej dopuszczenie do sytuacji wywołującej przykre, wręcz bolesne doznania, czyli należy je identyfikow ać z „doświadczeniem ”. Drugi imiesłów, występujący w stychu Iz 53, 4c, został utw orzony z rdzenia n-k-h. Pień ten uży­ wany w koniugacji sprawczej, co m a też miejsce w tym przypadku, nosi w sobie ideę: „prześladow ania”, „poniżania”, „dręczenia”, „zła­ m ania”. A zatem wyraz, którem u nadaje on treść, w pew nym sen­ sie nawiązuje do doświadczania, o którym uprzednio była m owa. Zdaje się m ianowicie wskazywać z jednej strony na jego cel, nato ­ miast z drugiej - na jego konsekwencje. M a zaś nimi być pognębie­ nie Jezusa, upokorzenie Go w połączeniu z nękaniem Go, a nawet uciemiężeniem. O statni, trzeci już imiesłów - w myśl rozpatrywanej wypowiedzi natchnionej - wyjawia charakter suponow anych decy­ zji Bożych w stosunku do Mesjasza, o których pozwalają wnosić dwa om ów ione uprzednio określenia. Ponadto sugeruje winę Tego, kogo dotyczy. T erm in ów p o c h o d z i b ow iem od osnow y ‘-n -h użytej w koniugacji pual, w której przywołuje na myśl: „skarcenie”, „zga­ nienie”, „ukaranie”. Syn M aryi jawi się w świetle niniejszego jako ktoś, kto miał się dopuścić czegoś złego, co nie zostało tu w żaden sposób skonkretyzowane, a za co Bóg rzekom o wymierzył M u

(13)

słusz-ną karę. Z a jej przejaw uznano zaś wszelkie przeciwności i nieszczę­ ścia, które stały się Jego udziałem, w tym również udrękę poniżenia13. Przekonanie o czyjejś winie zwykle m a jakieś następstw a natu­ ry spontanicznej bądź praw nej, lub jedne i drugie zarazem. D ocho­ dzi do nich tym bardziej, gdy jest ono rozpow szechnione. A za ta­ kie należy chyba uznać to , k tó rem u daje w yraz wiersz Iz 53, 4. O konsekwencjach ujętej w nim opinii na tem at Mesjasza dow iadu­ jemy się z tekstu Iz 53, 8a.c:

Poprzez g w a łt i sąd był usunięty [...] był w yłączony z ziem i żyjących.

Prorok wylicza tu kolejno dwie kategorie tychże skutków: naj­ pierw dwa jakby cząstkow e, potem ostateczny, do którego te p o ­ przednie jako środki prowadzą. Pierwszy z wym ienionych nazwany został ‘öser. Termin ten tłumaczony: „zadanie gw ałtu”, „ucisk”, „po­ gn ębienie”, „zatrzym anie”, „zam knięcie”, „uw ięzienie”, pozw ala mniemać, że jedną z reakcji na bliżej nieznane oskarżenie Mesjasza jest użycie względem N iego swego rodzaju przemocy. Jej przejawem zdaje się być ograniczenie Jego wolności, uniem ożliwienie M u swo­ b o d n e g o p o ru sz a n ia się, k tó re m im o zn a m io n p raw o rz ą d n o śc i w istocie - jak podpow iada kontekst (г pow odu w iny mojego ludu - Iz 53, 8d, nie zaś winy Oskarżonego) - stanow i bezprawie. Przy czym wobec Syna M aryi nie ogranicza się o n o do w spom nianych aktów. Przybiera p o n ad to form ę uchodzącą za praw om ocną, a nie tylko przejawiającą sym ptom y praw orządności, tym samym bardziej w yrafinowaną. W olno tak wnosić z treści rzeczownika miśpat, okre­ ślającego przypuszczalnie dalsze następstwo pom ów ień, przypisują­ cych Jezusowi dokonanie jakiegoś przestępstwa. Przywołany wyraz należy bow iem w om aw ianym passusie rozum ieć jako „proces sądo­ w y”, będący czymś legalnym i uzasadnionym w sytuacji podejrze­ w ania kogoś o jakieś wykroczenie, pod w arunkiem jednak, że uczci­ wie dąży się do ustalenia prawdy. Tymczasem w rozw ażanym przez nas przypadku tak nie jest. Chodzi jedynie o zachow anie pozorów sprawiedliwości, gdyż m im o ewidentnej niewinności Obw inionego (por. Iz 53, 9c-d: nie dopuścił się bezprawia i nie [ma] podstępu

w Jego ustach) został na N iego wydany wyrok skazujący i to najwyż­

szy z możliwych, do którego zmierzały wszystkie ludzkie działania, jakie go poprzedzały. Świadczy o tym, aczkolwiek pośrednio, orze­

13 P o d o b n ą o p in ię w y ra ża ją : J. H O M E R S K I, C ie r p ią c y W y b a w c a ..., 8 2 ; L. ST A C H O W IA K , Księga Iza ja sza II-III..., 1 1 1 .

(14)

czenie stychu 8a oraz - wyraźniej - zw rot rozpoczynający wers 8c. Pierwszy z nich, czyli słowo luqqah, to form a rdzenia l-q-h. O sno­ w a ta użyta jak tu w koniugacji prostej biernej wyraża: „odniesie­ nie”, „odw rócenie”, „zniesienie”, a także najodpowiedniejsze w roz­ w ażanym kontekście: „usunięcie”, „wyrwanie”. Podobne pole seman­ tyczne - „wyłączenie”, „usunięcie” - m a pień g-z-r w koniugacji nifal, będący źródłosłow em czasow nika nigzar w spółtw orzącego w spo­ m niany wyżej zw rot. Przy czym połączenie tegoż słowa z wyraże­ niem „z ziemi żyjących” uściśla znaczenie tak jego samego, jak pa- ralelnego do niego, a poprzedzającego go czasownika. Skłania m ia­ nowicie, by uznać je za eufemistyczne określenia kary śmierci i to nie tylko orzeczonej, ale i wykonanej na M esjaszu14. Z oczywistych w zględów może być ona uznana za tak zwane zabójstwo sądowe, będące krańcow ym , bezprecedensow ym przejaw em negatyw nego stosunku do Jezusa, o najwyższym stopniu tragizm u dla wszystkich, którzy się nim cechują.

W świetle powyższego, Mesjasza spotyka ze strony ludzi wzgar­ da, poniżenie, fałszywe oskarżenia, odrzucenie. Zestawiając ten stan rzeczy z praw dą o Bożym rodzicielstwie M aryi i Jej macierzyństwie ogarniającym wszystkich bez w yjątku lu d zi15, nie tru d n o dojść do przekonania, że jest on dla Niej bolesny. W ywołane nim Jej cierpie­ nie m ożna rozpatrywać w podwójnej perspektywie. Historycznej, gdy za p u n k t odniesienia przyjmie się niechętne aż po wrogość postępo­ w anie wobec Jezusa współczesnych M u, którzy zetknęli się z N im w Jego ziem skim życiu. N a to m ia st n ad p rzy ro d zo n ej, kiedy pod uwagę weźmie się nieprzyjazne aż po nienawiść stanowisko wzglę­ dem O dkupiciela ludzi wszech czasów, tak m inionych już, jak do­ piero nadchodzących. Uzasadnienie dwoistości ujęcia kwestii, która nas zajmuje, znajdujemy w om ów ionych wyżej wersetach. Chodzi w tym przypadku o formy gram atyczne użyte w nich do określenia zachow ań ludzkich w odniesieniu do Jezusa, bądź też wykorzysta­ ne do opisania Jego stanu czy sytuacji, będących wynikiem trakto ­ w ania G o przez ludzi. Są nimi formy: perfectum i imiesłów, a oprócz nich - przym iotnik. W języku hebrajskim perfectum nazywa bowiem czynność, co do zaistnienia której nie m a żadnej wątpliwości, nie w skazując przy tym sfery czasu, w której się ona urzeczywistnia, i która to czynność - jeśli naw et już się dokonała - trw a nieprze­ rw anie w swoich skutkach (Iz 53, 3 - „nie ceniliśmy” ; 4 - „mieli­ śmy za”; 7 - „był źle traktow any” ; 8 - „był usunięty”, „był wyłą­

14 O m ó w io n e zw roty tak sam o interpretują: J. H O M E R S K I, C ierpiący W y b a w c a ..., 8 4 ; L. ST A C H O W IA K , Księga Izajasza II-III..., 2 2 4 - 2 2 5 .

(15)

czony” ; 12 - „był policzony”). Dwie pozostałe części m owy - imie­ słów i przym iotnik - jako nieczasowe wskazują natom iast na trwały przym iot lub stan (Iz 53, 3 - „wzgardzony”, „oddzielony”). W obec niniejszego stosunek ludzi do Zbawiciela, opisany w rozw ażanych proro ctw ach , to rzeczyw istość perm anentna. A zatem i odczucia M aryi nią wyw ołane - wydaje się słusznym uznać - za przekraczają­ ce czas i przestrzeń, a nie tylko za wpisane w oba te wymiary. Tym bardziej, że Osoby, o które chodzi: Jezus doznający ludzkiej wzgar­ dy oraz Jego M atka bolejąca nad tym, żyją w rzeczywistości poza­ ziemskiej. Co więcej, rów nież przyczyna tego, co spraw ia Ich cier­ pienie, należy do sfery nadnaturalnej, albo przynajmniej m a do niej odniesienie, pozostaje w relacji do niej właśnie.

Wskazane rozróżnienie: doczesność i nadnaturalność cierpienia M aryi, daje pew ną przejrzystość, systematyzuje zagadnienie, które nas interesuje. Trzeba jednak mieć świadomość, że w rzeczywistości dokonanie go, przynajmniej w sposób wyraźny, nie wydaje się m oż­ liwe. Bowiem boleść M atk i Zbawiciela, w yw ołana lekceważeniem i odrzuceniem Jej Syna przez ludzi oraz nierozpoznaniem w N im przez nich Boga O dkupiciela, zapoczątkow ana w konkretnym miej­ scu i m omencie nabrała charakteru ponadczasow ego i ponadprze- strzennego niepostrzeżenie. Trudno stwierdzić, kiedy przeistoczyła się ona w trwałą, przekraczającą doczesność, nie przestając być oczy­ wiście równie realną, jak w chwili zaistnienia. M ożna naw et przy­ puszczać, że w określonej, aczkolwiek nie dającej się ustalić chwili, ow o cierpienie zintensyfikow ało się, stało się bardziej dojmujące. W olno jedynie sądzić, że n astąpiło to w raz z osiągnięciem przez M aryję pełnej świadomości dwu praw d zbawczych. Po pierwsze tego, czym w swej istocie jest odw rócenie się od Jezusa, co o no oznacza o raz jak nieo d w racaln e skutki pociąga za sobą dla tych, którzy w swym zaślepieniu aż do niego się posunęli. Po drugie tego, jak wiel­ kiej liczby ludzi ono dotyczy. Podkreślić bow iem trzeba, że boleść Bożej Rodzicielki m a swe źródło nie wyłącznie w powtarzających się nieustannie na przestrzeni całych dziejów ludzkości bluźnierczych ak­ tach odtrącania Mesjasza. Jej przyczyną w takim samym, a nie wy­ kluczone, że naw et w większym stopniu niż poprzednio określony po w ó d , jest najtragiczniejszy z m ożliw ych los w szystkich, którzy z prem edytacją nie chcą skorzystać z daru odkupienia i tracą możli­ wość uczestniczenia w jego owocach. Cierpienie M aryi jawi się bo­ wiem również jako cierpienie m atki, która patrząc na swe duchow e dzieci dobrow olnie staczające się w przepaść, idące na zatracenie, gubiące samych siebie, nie może tem u zapobiec.

(16)

Podsumowując całą przeprow adzoną analizę, wypada stwierdzić, że staro testam en to w e p ro ro ctw a m ające za przed m io t cierpienie Zbawiciela, stanow ią podstaw ę do dw óch wniosków. Po pierwsze, pozwalają przyjąć, że zapowiedź Symeona dotyczącą M aryi należy odczytać dw ojako, jako odnoszącą się do Jej ziemskiej boleści, ogra­ niczonej w czasie, ale również do tej niewymiernej, trwającej aż do ostatecznego zwycięstwa D obra nad Złem . Po drugie, skłaniają do m niem ania, że miecz przenikający duszę Bożej Rodzicielki to męka Jej Syna - tak fizyczna, jak m oralna i psycho-duchow a - oraz samo- zatracanie się ludzi jako skutek odrzucenia przez nich Jezusa16.

D r hab. U rszula Szw arc K ato lick i U n iw ersy tet L ubelski (Lublin)

ul. O g ró d k o w a 1/56 PL - 2 0 -0 6 7 Lublin

A te u n a spada trafiggerà l ’a n im a (Le 2, 3 5 ).

La sofferenza di M aria nella luce dei testi

d ell’A ntico Testam nto

(Riassunto)

L’a rtico lo c o n siste di d u e parti. N e lla prim a, l ’analisi dei versi: Ps 2 2 , 1 5 -1 8 ; Is 5 0 , 6; 5 2 , 14; 5 3 , 5 . 8 , ch e riguardano i d o lo ri fisici di M essia , in d ica il lo ro d im e n sio n e sto rica . N e lla se c o n d a , l’analisi d ei versi Is 5 3 ,3 - 4 .7 - 9 .1 2 , i quali d escriv o n o il rap p orto d ella gen te al Servo di D io , cio è G esù, su ggerisce, ch e esso è sem p re attu ale, n o n si ch iu d e né in tem p o né in sp azio. T utto q u esto , in m o d o m e d ia to , perm ette con sid erare, che la so fferen za di M aria c o m e di M adre del R ed en tore e di tutta u m an ità si iscrive in ord in e naturale, m a an ch e soprannaturale. Essa è causata - in luce dei testi discussi - d alla p a ssio n e e d alla m orte di G esù, c o m e pure d alla reiezio n e di G esù da parte d eg li u om in i.

16 Inną interpretację proroctw a Sym eona podaje J. Kudasiewicz (M a tka O dkupiciela..., 1 1 4 -1 1 5 ), który m iecz w nim w spom niany utożsam ia ze sło w e m Bożym , sło w e m g ło sz o n y m przez Jezusa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„czeski błąd”, polega- jący na przestawieniu dwóch kolejnych

Po drugie, zachowania zwierząt, które inter- pretowano jako zwiastun trzęsienia ziemi okazują się czasem normalną aktywnością określonego gatun- ku (lub gatunków)..

Autorzy omawianej pracy potwierdzają skuteczność termografii w diagnozowaniu stanu zapalnego wymienia, niemniej jednak szybszą diagnozę w przypadku tych badań

Jak i poprzednio zakªada si¦, »e zbiór jednopunktowy jest domkni¦ty przestrze« jest typu T1.. Przestrze« z topologi¡ o tej wªasno±ci nazywa si¦

W ka»dym podpunkcie w poni»szych pytaniach prosimy udzieli¢ odpowiedzi TAK lub NIE zaznaczaj¡c j¡ na zaª¡czonym arkuszu odpowiedzi.. Ka»da kombinacja odpowiedzi TAK lub NIE w

Pokaż, jak używając raz tej maszynerii Oskar może jednak odszyfrować c podając do odszyfrowania losowy

Tak, potrzebuję Maryi u Twego boku i wszędzie wokół: aby uśmierzała Twój sprawiedliwy gniew, ponieważ tak często występowałem przeciw- ko Tobie; aby wybawiła mnie od

Z kolekcji Stefana Kiełsz- ni pozostało ponad 140 zdjęć, które zostały zgromadzone w Archiwum Fotografii Ośrod- ka „Brama Grodzka - Teatr