• Nie Znaleziono Wyników

Listy redaktorów poznańskich do Michała Czajkowskiego 1838-1841

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Listy redaktorów poznańskich do Michała Czajkowskiego 1838-1841"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Listy redaktorów poznańskich do

Michała Czajkowskiego 1838-1841

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 68/1, 171-199

(2)

II.

M A T E R I A Ł Y

I

N O T A T K I

P a m ię t n ik L ite r a c k i L X V III, 1977, z. 1

LISTY REDAKTORÓW PO ZN A Ń SK IC H DO M ICHAŁA CZA JK O W SK IEG O

1838— 1841

Opracowała ZOFIA WÓJCICKA

W zbiorach Muzeum Czartoryskich w K rakowie znajduje się oprawny tom rękopisów (sygn. 3961), zatytułow any L isty do Michała Czajk owskiego z lat 1835—

1867 i niektóre jego papiery, zawierający listy od redaktorów poznańskich: A nto­

niego W oykowskiego, reprezentującego „Tygodnik Literacki” (1838—1845) oraz Jó­ zefa Łukaszewicza i Antoniego Poplińskiego z „Orędownika Naukowego” (1840—

1846). Listy te, kierowane do przebywającego w Paryżu powieściopisarza, stanowią ciekawy przyczynek do poznania kontaktów twórców kultury W ielkiego K sięstw a Poznańskiego z w ychodźcam i polskim i na emigracji.

W dziejach „Tygodnika Literackiego” wyodrębnia się kilka etapów; pierwszy z nich to okres współpracy oficjalnego redaktora i w łaściciela „Tygodnika”, W oy­ kowskiego, z Łukaszewiczem i Poplińskim . W roku 1839 ich drogi rozeszły się. W oykowski stał się odtąd jedynym redaktorem, a Łukaszewicz i Popliński założyli nowe czasopismo „Orędownik N aukow y”. Czajkowski w spółpracow ał z obydwoma pismami. Listy redaktorów do pisarza pozwalają poznać nie tylko stosunki k u ltu ­ ralne w Poznaniu, dokumentują rów nież w ysiłki, jakie podejm owali w ydaw cy czasopism, aby za w szelką cenę utrzymać łączność z Polakam i na emigracji.

Zachowały się trzy listy W oykowskiego w ysłane do Czajkowskiego w r. 1838 (w niniejszej publikacji noszące nry 1, 2, 3), trzy z 1839 (4, 5, 7), jeden z 1840 (8) i jeden z 1841 (13). W okresie sporów wew nątrzredakcyjnych w r. 1839 nadszedł do tegoż adresata pierw szy list od Poplińskiego i Łukaszewicza (6), w 1840 dalsze trzy od obu redaktorów (9, 10, 11) i jeden (14) w 1841. Autorem ich był w zasadzie Popliński, a Łukaszewicz tylko dołączał swój podpis (z w yjątkiem 11 i 14), jeden list (10) napisał częściowo Łukaszewicz, częściowo Popliński. Z listów C zajkow­ skiego, w ysyłanych odwrotną pocztą, znam y trzy: tekst jednego podaje się tutaj

(12), dwa były ogłoszone już w cześniej: list z 15 VIII 1839, do W oykowskiego, znalazł w aktach policji poznańskiej i opublikował Jarosław M aciejew sk i*, list pt. O dpowiedź, adresowany również do W oykowskiego, ukazał się na łam ach „Orędownika N aukow ego” 2. Fragm enty nie znanego w całości listu Czajkowskiego oraz wzm ianki na tem at korespondencji pisarza z W oykowskim znajdujemy w „Ty­

1 J. M a c i e j e w s k i , Słowacki w Wielkopolsce. W rocław 1955, s. 24—26. 2 „Orędownik N aukow y” 1841, nr 14, z 4 IV. Erulion tego listu, napisanego 15 III 1841, znajduje się w Muzeum Czartoryskich (rkps 5556, s. 13).

(3)

172 I

godniku Literackim ” 3. Teksty jego rubryk Doniesienia i Korespondencja pryw atn a stanow iły dotąd najw ażniejsze św iadectw o łączności Czajkowskiego z redakcją.

Nie była to korespondencja obfita. W ynika z listów, że W oykowski bardzo zabiegał o pozyskanie Czajkowskiego dla pisma, a kiedy utwory zaczęły nadcho­ dzić, nie odczuwał potrzeby częstych kontaktów z pisarzem (np. m iędzy listopa­ dem 1838 a marcem 1839 nie w ysłał ani jednego listu). W początkach kwietnia 1840 Woykowski, odebrawszy list z Paryża, inform ow ał w „Tygodniku Literackim ”: „Czajkowski donosi nam, iż ukończył nową powieść K oszow ata z czasów rzezi humańskiej; w krótce ogłosi ją drukiem. W yjechał on obecnie na pew ien czas do Włoch, m ianowicie do Rzym u” 4. Okres harmonijnej w spółpracy Czajkowskiego z W oykowskim skończył się na tej w łaśnie notatce.

Listy redaktorów poznańskich rzucają nowe św iatło nie tylko na sprawę przystąpienia Czajkowskiego do współpracy z „Tygodnikiem Literackim ” i jej rozwoju, ale też na przyczyny rozstania się powieściopisarza z W oykowskim i przejścia na stronę „Orędownika N aukow ego”, każąc zm odyfikow ać opinię, że W oykowski w drugim okresie pracy redakcyjnej (1839—1841) postanow ił odsunąć Czajkowskiego od „Tygodnika”, ponieważ zbyt w ielkie były różnice ideowe „dzie­ lące czartoryszczyka od dem okratów poznańskich” 5. Zenon Kosidowski, nie w n i­ kając w istotę konfliktu, à priori stwierdził, że Czajkowski „wypowiedział W oy- kowskiem u w spółpracownictw o [...]” 6. L isty wykazują słuszność tego sądu.

Zdaje się, że najw ażniejszą z przyczyn zerwania Czajkowskiego z redakcją „Tygodnika” stanow iły kw estie finansow e. W oykowski zaproponował w ysokie sta w ­ ki autorskie: od 3 do 5 dukatów za arkusz, czyli za odcinek prozy w ydrukowany w jednym numerze pisma (zob. listy 1 i 3 ) 7. A le już wkrótce okazało się, że redaktor „Tygodnika” przysyła tylko zaliczki, a nie w ypłaca reszty należności. Konfrontacja listów W oykowskiego z O dpowiedzią Czajkowskiego wydrukowaną w „Orędowniku” dowodzi, że otrzymał on od redakcji pism a nie więcej niż 650 franków (zob. listy 3, 5 i 8). Aby odpowiedzieć na pytanie, ile pieniędzy należało się Czajkowskiemu, wystarczy policzyć odcinki jego prozy w „Tygodni­ ku”. Jest ich 42 (Kirdżali — 5, Czerwona sukienka — 6, P a w e ł W y h o w sk i — 5,

Stefan Czarniecki — 11, K on stan ty Horodeński — 3, K t o z Bogiem, to Bóg z nim — 4, K oszow ata — 8). Jeśli przyjąć staw kę najniższą, tzn. 3 dukaty za

arkusz, kwota w ynosi około 1400 franków. Takie obliczenie zdaje się potwierdzać znaleziona wśród osobistych rachunków Czajkowskiego, w tym samym tomie co listy, kartka (s. 567), na której nieznana ręka w pisała datę „31/3 1841 r.” B yło to przed w yjazdem Czajkowskiego do Turcji. Pisarz podsum ow yw ał sw oje finanse. W rubryce „Pewne fundusze” zanotował: „Od p. Poplińskiego za powieść Anna — za artykuły — od »Dziennika Domowego« — które m i mają przesłać przez m ło­ dego Łubieńskiego — około 700, a może i więcej franków ”. A potem dodał: „N ie­ pew ne od »Tygodnika Literackiego« franków 800, o które pisałem teraz osta­ tecznie”. 800 plus 650 otrzymanych już franków tworzy w sum ie należność za 42 odcinki prozy.

3 Zdanie Czajkowskiego o „Tygodniku Literackim ”. TL 1838, nr 39, z 24 X II, s. 310—311. Zob. M a c i e j e w s k i , op. cit., s. 11—15.

4 TL 1840, nr 16, z 20 IV.

5 B. Z a k r z e w s k i , Tygodnik Literacki. 1838— 1845. Zarys monograficzny.

Warszawa 1964, s. 100, przypis.

6 Z. K o s i d o w s k i , Z okresu złotego ku ltu ry Poznania. „Tygodnik L ite ­

racki” 1838—1845. Poznań 1938, s. 140, 179.

7 Arkusz w term inologii redaktorów poznańskich oznacza drukowany w jed­ nym num erze utwór prozatorski niew ielkich rozmiarów lub fragm ent w iększej całości prozy.

(4)

Listy redaktorów um ożliw iają też pełniejsze zrozumienie epilogu znajomości W oykowskiego z Czajkowskim . Pisarz domagał się rozliczenia już od momentu decyzji, że nie będzie drukować K oszow ate j w „Tygodniku”, a w ięc od sierpnia 1840. W oykowski natom iast zw lekał z wypłatą. Z lektury „Tygodnika” (1841, nr 9, s. 76) wiadomo, że redaktor w ystąpił z pretensjam i finansow ym i przeciwko C zaj­ kowskiem u z powodu w ydania w Paryżu drukowanych uprzednio w prasie po­ znańskiej, głów nie w „Tygodniku Literackim ”, Ukrainek (nb. prawo druku tego utworu sprzedał autor księgarzow i poznańskiem u Walentemu Stefańskiem u, który w liście napisanym po opublikowaniu w ypow iedzi redaktora „Tygodnika L ite­ rackiego” bez urazy poprosił Czajkowskiego o nadesłanie innych utworów do edycji k sią żk o w ej8). Okazuje się teraz (jeśli przyjmiemy, iż datacja ówczesna „Tygodnika L iterackiego” odpowiadała faktycznej dacie jego pojawiania się), że W oykowski napisał tę notatkę dopiero po odebraniu od Czajkowskiego prośby, by uregulow ał z nim rachunki (list 12, z 11 II 1841). Redaktor zobowiązał się n a­ leżność zapłacić (list 13, z 24 II), a kilka dni później (1 III) podał w w ątpliw ość uczciwość pisarza, który dwukrotnie chce zarabiać na swoich utworach. Popliński nie płacił autorowi zbyt dużo za arkusz tekstu (list 11, przypis 9), ale był bardziej w ypłacalny. Ze w spółpracy z nim nie zrezygnował Czajkowski nawet po osiedleniu się w Konstantynopolu 9.

W eryfikacja sądów na tem at rzekomej roli Czajkowskiego jako korespon­ denta „Tygodnika L iterackiego” nie jest łatwa: listy W oykowskiego, którymi dysponujem y, nie poświadczają przypuszczenia, że Czajkowski m ógł być jedynym, ew entualnie głównym nadawcą w iadom ości literackich przesyłanych z Paryża do P ozn an ia10. „Manuskrypta bądź łaskaw, Szanowny Panie, przez Jełowickiego odesłać księgarni B ehra” — pisał W oykowski do Czajkowskiego w pierwszym liście. Jeśli Aleksander Jełow ieki pełnił rolę pośrednika m iędzy W oykowskim a Bertoldem Behrem, m usiał już być w kontakcie z poznańskim redaktorem i, jako księgarz prowadzący szeroką d ziałaln ośćn , z pewnością przesyłał mu zapowiedzi w ydaw nicze Księgarni Polskiej w Paryżu. W oykowski utrzym yw ał też rozległą korespondencję ze znaczniejszym i osobistościam i na em ig ra cji12.

Problem atyczny i nie poświadczony listam i redaktorów w ydaje się też sąd, że Czajkowski przekazyw ał inform acje z określonym celem politycznym , co m iało stać się powodem przejścia redaktora „na pozycje krytyczne wTobec pisarza” 13.

Fakt, że redaktor „Tygodnika” nazwał Czajkowskiego w obec w ładz pruskich stałym korespondentem p is m a 14, nie był w praktyce równoznaczny z program o­ w ym w ykorzystyw aniem nadsyłanych przez niego wiadom ości literackich. W żad­ nym z listów W oykowski nie porusza tej kwestii. Można przypuszczać, że tak

8 Muzeum Czartoryskich, rkps 3961, s. 85.

9 W „Orędowniku N aukow ym ” 1843 wydrukowano utw ory Czajkowskiego: Su-

prun. Powieść z pieśni gminnej (nr 24, z 12 VI) i W y ją tk i z podróży do państw a tureckiego odbytej w r. 1841 (nry 27—31, 3—31 VII).

10 Zob. np. M a c i e j e w s k i , op. cit., rozdz. 1, s. 7—49.

11 Zob. M. S t r a s z e w s k a , Zycie literackie Wielkiej Emigracji w e Francji. 1831— 1840. Warszawa 1970, s. 196.

12 Julia W oykowska przechow yw ała owe listy w specjalnej teczce. Zob. m. in. S. W a s y l e w s k i , Anto ni i Julia W oy kow sc y. „Kronika Miasta Poznania” 1932, s. 117.

18 S t r a s z e w s k a , op. cit., s. 246. 14 M a c i e j e w s k i , op. cit., s. 25.

(5)

samo jak Poplińskiem u, który w jednym z listów (nr 14) dziękuje pisarzowi za nowiny, chodziło mu głów nie o inform acje potrzebne do nawiązyw ania kontak­ tów z ludźmi pióra na em igracji.

Czajkowski był — jak świadczą w ypow iedzi współczesnych — człowiekiem bardzo uczynnym, co obydwaj redaktorzy um iejętnie w ykorzystyw ali: spełniał ich życzenia, np. doręczał listy czy num ery pisma, przypom inał o obietnicy nade­ słania m ateriałów, proponował też autorom druk utworów w prasie poznańskiej. Kontakty kraju z em igracją nie były łatwe. Z poczty pruskiej i francuskiej korzystano rzadko. Tylko trzy listy W oykowskiego (1, 2, 7) należą do zabytków przedfilatelistycznych. Są to listy składane, bez koperty, ze stem plam i urzędu pocztowego w ysyłającego i odbierającego pocztę. Stem plow ano listy także w Givet, w urzędzie w ym iany poczty m iędzy Prusam i a Francją (pieczątka „Prusse par G ivet”). Listy do Czajkowskiego w ysyłano najpierw na adres „Paris, Passage Tivoli № 1”, a od lata 1839 — „Rue des M athurins No 9”.

Zachowane autografy listów redaktorów poznańskich są czystopisami. W n i­ niejszej publikacji zm odernizowano ortografię (m. in. dodano pom ijane niekiedy, zwłaszcza przez W oykowskiego, znaki diakrytyczne) oraz interpunkcję, skorygo­ wano też błędy w nazwiskach.

W ystępujące w listach tytuły utworów, nazwiska itp. opatrzono komentarzem tylko przy pierwszym ich pojaw ieniu się; „Tygodnik L iteracki” zapisyw any jest skrótem TL.

1

O D W O Y K O W S K IE G O

Poznań, dnia 15/8 [18]38 Szanow ny Panie!

P rzed k ilk u m iesiącam i p rzesłałem Ci, Szanow ny P anie, przez sposob­ ność egzem plarz pierw szych num eró w pism a, k tó re tu w Poznaniu, pod nazw ą „ T y g o d n i k L i t e r a c k i Pośw ięcony L ite ra tu rz e , S ztukom P ięk n y m i K ry ty c e ” , w y d aję 1 — w raz z listem , w k tó ry m Cię, Szanow ny Mężu, upraszam , abyś był łaskaw w spierać m e pism o T w ym i ta k jen ia l- nym i powieściam i. Nie odebraw szy dotąd żadnego odpisu, pow ażam się pow tórnie n ap rzy k rzać Ci się m y m lis te m 2. Z asady i cel przeze m nie redagow anego pism a w yłożyłem Ci ju ż w pierw szym liście: tu ty lk o po­ w tarzam , że nie żadna s p e k u l a c j a pow odow ała m nie do przedsię­ w zięcia w yd aw an ia w stołecznym m ieście W ielkopolski pism a period ycz­ nego, lecz to, co b y i Ciebie, Panie, do podobnego przedsięw zięcia, gd y ­ byś w m y ch sto su n kach był, powodowało.

Za każdy arkusz d ru k o w a n y o ry gin aln y ch T w ych a rty k u łó w odbierać będziesz łaskaw cztery d u k a ty w złocie 3. M an u sk ry p ta bądź łaskaw , S za­ now ny P anie, przez Jełow ickiego 4 odesłać k sięg arn i B eh ra w B e r lin ie 5, cd k tó re j je odbierać będę. Tym czasowo, jeżeli nie m asz W W W Pan nic

(6)

innego pod ręką, u p raszałb y m choć o w y ją tk i z nie drukow anego jeszcze Kirdżali 6, k tó re b y m po dw a d u k a ty za arkusz w ynadgrodził. U praszał­ bym jed n ak o nadesłanie jak najspieszniejsze.

W W W Pana z n ajw iększym szacunkiem A. W o y k o w sk i Adres: do A. W oykow skiego w Poznaniu, R ynek № 28.

A u tograf listu m ieści się na s. 21.

1 „Tygodnik Literacki” w ychodził od 2 IV 1838.

2 A. W oykowski zabiegał o współpracę z M. Czajkowskim przypuszczalnie od m aja 1838. Pierw szy list W oykowskiego do C zajkowskiego nie jest znany.

8 W innych listach mowa o płaceniu honorariów frankami; 1 dukat m iał w ar­ tość ponad 10 franków. (

4 Aleksander J e ł o w i c k i (1804— 1877) był w spółw łaścicielem założonej w 1835 r. Księgarni i Drukarni Polskiej w Paryżu.

5 Istniejąca od 1835 r. w Berlinie Księgarnia B. Behra m. in. w ydaw ała i sprze­ dawała polskie książki oraz pośredniczyła w przekazywaniu przesyłek z Paryża do. Poznania i na odwrót.

6 Czajkowski spełnił tę prośbę i przysłał fragm ent Kirdżalego (zob. list 3,

przypis 1). Wydanie książkow e utworu ukazało się w styczniu 1839. W liście do. W oykowskiego (TL 1838, nr 30, z 22 X) Czajkowski napisał: „Całość już się za­ częła drukow ać, a le n ie w y jd zie z druku jak około N o w eg o R ok u ”.

2

O D W O Y K O W S K IE G O

Poznań, d[nia] 15/9 [18]38’ W ielm ożny P an ie Dobrodzieju!

P rz esy ła ją c W W W Panu D obrodziejow i w yszłe dotąd n u m era „Tygod­ nika L iterack iego ” , p o w tarzam m ą prośbę o nad syłan ie arty k u łó w swego jenialnego pióra do m ego pism a. N a list m ój pisan y przed k ilk u ty g o d ­ niam i dotąd nie o d ebrałem o d p o w ie d z i1. D ow iedziałem się jednak, iż w ydaw ca „ P r z y j a c i e l a L u d u ” w L e s z n i e w y c h o d z ą c e g o , szczęśliw szy ode m nie, bo odebrał list od W W W Pana D obrodzieja, w k tó ry m m u obiecujesz W W Pan D obrodziej n adsyłan ie arty k u łó w do pism a przez niego w ydaw anego 2. Nie mogę sądzić, aby W W Pan D obro­ dziej m ógł p rzek ład ać łaskaw e u d zielanie sw ych a rty k u łó w do pism a,, k tó re ty lk o przez sp ek u lację k sięg arsk ą pow stało, a k tórego w ydaw ca ani słow a po polsku n a w e t nie um ie 3, n ad udzielanie ich pism u, k tó re w cale in n ą (jak się P a n sam przekonasz) m a dążność. Z resztą i h on orarium , k tó re w ydaw ca „ P rzy jaciela L u d u ” W ielm ożnem u P a n u ofiaruje, nie w y ­ nosi i 1/2 tego, co j a za a rty k u ły P a ń sk ie bym ofiarow ać ś m ia ł4. Że - w y p łata re g u la rn ą będzie, dowiesz się W ielm ożny P a n z listu pani Ł u

(7)

-bieńsk[iej], k tó ra m e stosu n k i zna i więcej o m nie W W P anu w króftce] d o n i e s i e 5.

Spodziew ając się w krótce łaskaw ej odpowiedzi pozostaję

z n ajw iększy m szacunkiem W W W P. Dobrodz.

sługa i w ielbiciel W o y k o w s k i

Mój adres: „Do A. W oykowskiego w P oznaniu, re d a k to ra i w ydaw cy »Tygodnika L iterackiego«” .

Autograf na s. 27.'

1 Mowa o liście z 15 VIII 1838 (zob. poz. 1).

2 „Przyjaciel Ludu” w ychodził w Lesznie w latach 1834—1849. W ydawcą był E. W. Günther (1792—1860), w łaściciel księgarni i drukarni.

3 Wobec zasług Günthera na polu rozpowszechniania polskiej książki uwaga o chęci zysku i nieznajomości języka polskiego w ydaje się krzywdząca.

4 Propozycje płatnicze przedstaw ił W oykowski Czajkowskiemu w listach 1 i 3. Günther płacił ok. 2 dukatów za arkusz. Zob. list 11, przypis 1.

5 Najw cześniejszy zachowany list Konstancji Łubieńskiej (1802—1867) do Czaj­ kowskiego pochodzi z 3 IX 1838 (Muzeum Czartoryskich, rkps 3961, s. 23), ale z treści wynika, że jest to list drugi z kolei. Łubieńska zwracała się do Czajkow­ skiego z prośbą o m ateriały do projektowanego „Dziennika Dom owego”. Zob. J. M a c i e j e w s k i , Mickiewicza wielkopolskie drogi. Poznań 1972, s. 195. Czaj­ kowski korespondował z Łubieńską w tym samym czasie co z redaktoram i p o­ znańskimi.

3

O D W O Y K O W SK IE G O

Szanow ny Panie!

P rz esy ła ją c Ci, Szanow ny P anie, serdeczne pozdrow ienia dziękuję Ci sto krotnie za łaskaw e n adesłanie pierw szych czterech rozdziałów K irdża- lego, któ re tu, jak n a tu ra ln ie , w szyscy ub ó stw iają 1. M am nadzieję, iż sko­ ro już raz pierw sze rozdziały p rzeszły naszą o strą cenzurę, uda się i całe­ m u dziełu w yrobić im p r im a tu r 2; skoro opuści prasę, będę się o to s ta ra ł ja k n aju siln iej: dobrze by jed n a k było, g d y b y n a egzem plarzach dla K sięstw a naszego przeznaczonych nie P ary ż, lecz Lipsk, D rezno lu b inn e jakie m iasto niem ieckie jako m iejsce, gdzie d ru k o w a n y m zostało, w y ­ m ienionym było.

Tw ą śliczną Czerwoną s u k ie n k ę odeb rałem dopiero w przeszłym ty ­ godniu 3. N adal bądź łask aw Twe a rty k u ły dla „T ygodnika” przesyłać pod adresem : „ B e h r w B e rlin ie ”, nie przez A v e n a riu s z a 4, lecz przez A r t u r B e r t r a n d w P a r y ż u 5, przez niego albow iem , ja k m i pisze Behr, w szystkie przesyłki prędzej i pew niej B ehra, a w ięc i m nie dojść będą m ogły niż przez A v enariusza 6.

(8)

Do p a n a A dam a 7 w ty c h dniach pisać będę: list prześlę n a Twe ręce, może i on da się uprosić przesyłać do „T ygodnika” (który bym ta k c h ę t­ nie n iejak o p u n k tem łączącym w as z k rajem , a k ra j z W am i m ieć chciał) swe jen ialn e prace. W szakże jeżeli kiedy, to dziś przy n ajm n iej d u c h o ­ w o s i ę ł ą c z y ć , d u c h o w o w s p ó l n i e d z i a ł a ć — pow inniś­ my.

C iekaw y jestem n a Twe, Szanow ny Panie, zdanie o „T yg od nik u”. Racz m nie je tylk o otw arcie — ta k „po p olsku ” objaw ić — i bądź p rze ­ konanym , iż Tw a n a g a n a n aw et m ilszą mi będzie п ц najw iększe po­ chw ały naszych pierw szych k ry ty k ó w 8.

O czekuję Tw ej łaskaw ej odpowiedzi, zasyłam Ci b rate rsk ie uściśnienie 1 zostaję Tw ym

p raw dziw ym sługą

przyjacielem i w ielbicielem A. W o y k o w sk i

PS. W załączeniu racz p rzy jąć tym czasow o, Szanow ny Panie, 200 fr. Po w y d ru k o w an iu C zerwonej su k ie n k i nadeślę resztę9 i spodziew am się, iż w krótce znow u obdarzyć raczysz „T ygodnik” jak im a rty k u łe m Twego jenialnego pism a. Jeżeli Kirdżali jeszcze nie tak p rędko opuści prasę, u p raszałb ym o p a rę now ych w yjątk ó w ; lecz m usiałbyś być łaskaw jesz­ cze w ty m ty go d n iu donieść mi, czy nadeślesz mi jeszcze nowe w y ją tk i z Kirdżalego, czy nie; w strzy m ałb y m albow iem jeszcze d ru k C zerwonej s u k i e n k i 10. W arunki, o k tó ry c h już w przeszłym liście w spom niałem , są za arkusz d ru k o w a n y a rty k u łu dla „Tygod. L it.” napisanego pięć d u k a ­ tów 11. Za arkusz w y ją tk ó w z w iększego m ającego się drukow ać dzieła 2 do 3 d u k aty . Później, gdy G alicja, K ró lestw o i L itw a o tw a rte będą „Tygodnikow i” 12, będę w sta n ie w ynadgradzać Twe, Szanow ny Panie, prace choć w części tak , jak n a to zasłu g u ją i ja k w y nadgradzać sercu m em u jak n ajm ilej by było.

Ściskam Cię serdecznie A. W.

Poznań, d n ia 15 listop. 1838

A u to g ra f na s. 29 n.

1 Fragm ent Kirdżalego był drukowany w TL (1838) w pięciu odcinkach: od nru 30, z 22 X, do nru 34, z 19 XI.

2 Zob. list 4.

3 Dostarczenie tego utworu Czajkowski zapowiedział w liście nadesłanym w październiku. Fragm entem tego listu W oykowski poprzedził tekst pierwszego odcinka Kirdżalego. N astępny list, z rękopisem Czerw onej sukienki, przyszedł za­ pew ne w pierwszej połow ie listopada.

4 E. L. F. A v e n a r i u s (1809—1885) w szedł do spółki w ydaw niczo-księgar­ skiej z Fryderykiem (1800—1865) i Henrykiem (1804—1874) Brockhausami. W ydaw ­ nictwo „Brockhaus i A venarius” za cel przyjęło druk i rozprowadzanie dzieł n ie ­

(9)

m ieckich i francuskich w obydwu krajach. Avenarius w latach 1837—1844 pro­ w adził w Paryżu filię owej firm y. W skupiającym się w okół niego kręgu byli przedstawiciele Młodych Niem iec: Heinrich H eine i Heinrich Laube. Zob. Neue

deutsche Bibliographie. T. 1. Berlin 1953, s. 466.

5 A. B e r t r a n d — księgarz paryski w ydający książki m arynistyczne i p o­ dróżnicze.

6 Behr zrezygnow ał z pośrednictwa A venariusa zapew ne w obawie przed inter­ wencją w ładz pruskich.

7 Chodzi o Adama M ickiewicza. 25 III 1839 ukazało się w TL (nr 52, s. 416)

Doniesienie: „Liczbę tylu naszych tak sław nych w spółpracow ników powiększy (jak

redakcja ma niepłonną nadzieję) A. M ickiewicz [...]”. Jednakże do w spółpracy Mic­ kiewicza nie doszło.

8 Na prośbę W oykowskiego odpowiedział Czajkowski w liście pochwalnym, przysłanym prawdopodobnie w grudniu. Fragm ent listu pt. Zdanie Czajkowskiego

o „Tygodniku L iterackim ” w ydrukow ał W oykowski w TL 1838 (nr 39, z 24X11,

s. 310—311).

9 Czerwona sukienka ukazywała się w TL od nru 39 (z 24X11 1838) do nru 44 (z 281 1839). W liście z 15 III 1839 (poz. 4) W oykowski o uregulow aniu rachunku nie pisze.

10 W grudniowym liście m usiał Czajkowski napisać, że nie nadeśle nowego fragm entu Kirdżalego, gdyż W oykowski rozpoczął druk Czerw onej sukienki.

11 Jest to w ięc podwyższenie staw ki proponowanej początkowo (zob. list 1). 12 W oykowski ma na uwadze oficjalne rozpowszechnianie pisma. M. S t r a ­ s z e w s k a (Czasopisma literackie w K r ó lestw ie Polskim w latach 1832—1848.

Cz. 2. W rocław 1959, s. 191) twierdzi, że „Tygodnik” można było kolportować tylko w K rólestw ie i Prusach. Na tem at zasięgu tego pisma zob. Z a k r z e w s k i ,

op. cit., s. 78—81.

4

O D W O Y K O W S K IE G O

Poznań, 15/3 [18] 39 Szanow ny Panie!

Z odpisem na Twój o statn i l i s t 1 i z podziękow aniem za przesłanie mi Kirdżalego 2, przez co tera z trzy k ro ć droższy m i je st — w strzy m ałem się po części dlatego, iż zarazem całą Czerwoną s u kien ką chciałem Ci w y ­ druk o w an ą p rz e s ła ć 3, po części, iż oczekiw ałem ciągle doniesienia, czy Twój Kirdżali p rzejdzie tu te jsz ą cenzurę, czy nie. W ty ch dniach dopiero dow iedziałem się, iż Kirdżali przeszedł naszą cenzurę i że pozwolenie sprzedaw an ia go nadejdzie pew nie w ty ch d n iach z B e r lin a 4. P ew ien k s ię g a r z 5 sprzedaje tu Kirdżalego potajem n ie, płacą go po 36 zł poi. 6 Jeżeli znów jak ie dzieło, k tó re naszą cenzurę przejdzie, wydasz, prześlij m n ie albo pani Ł ub[ieńskiej] z kilkad ziesiąt egzem plarzy do ro zprzeda­ nia, ty m sposobem będziesz m iał czysty dochód — nie stracisz jed nej części ceny dzieła na ra b a t — a m y nie będziem y potrzebow ali na w a­ szych, św ięte słow a nadziei wolności głoszących n am dziełach, 300 p ro ­ centów dać zarabiać Żydom 7.

(10)

przyjdzie 8 — sta ra m y się tu bardzo, aby m ożna p rzy n ajm n iej od N ow e­ go Roku 1840 zacząć — n a jtru d n ie jsz ą rzeczą będzie uzyskać pozw olenie rządow e 9. Z byw a też zupełnie n a m ateriałach , n aw et Twój p ak iet z p rz e ­ znaczonym i do tego pism a a rty k u ła m i nie n a d s z e d ł10. Lecz o tym , jak 0 całym ty m przedsięw zięciu, później w ięcej.

W k w ie tn iu rozpoczyna się ro k d rugi m ego „T ygodnika”. Jeżeli m asz co przygotow anego, racz mi nadesłać (szczególnie prosiłbym o Powieści kozackie), chciałbym chętnie w pierw szych n u m era ch nowego rok u um ieścić k tó ry z Tw ych a rty k u łó w n .

Jeżeli B ohdan Zaleski m a coś nie drukow anego, niech także łaskaw będzie mi przesłać. A rty k u ły racz tą razą nadesłać przez pocztę.

W załączonym do tego listu pakiecie z n a jd u ją się listy i egzem plarze „T ygodnika” № 1— 50 dla A dam a M ickiewicza, Zaleskiego, Słow ackiego 1 W itw ickiego 12. W ybacz, że Ci się n ap rzy k rzam prośbą, abyś był łaskaw w ręczyć lub przesłać listy i p a k ie ty ty m panom . Jeżeli k tó ry z nich m iałb y co ukończonego, niech raczy Ci oddać, a T y bądź łaskaw przesłać m i^(jak już wyżej w spom niałem ) jak n a jp rę d ze j pocztą, bez fran kow ania.

Z asyłając Ci b ra te rsk ie pozdrow ienia, ściskam Cię serdecznie. Twój

sługa i czciciel A. W o y k o w sk i PS. L ist te n b ył już zapieczętow any, kiedy p. Ł u b ie ń s k i13 przyszedł do m nie donosząc mi, iż od Ciebie listy odebrał. U praszał m nie przesłać Ci załączony tu b ile t u .

K to jest au to re m P am iąte k So p lic y? — zdaje m i się, iż ich w y d aw ­ ca? 15

Autograf na s. 53 n.

1 Chodzi o list, o którym wspom ina W oykowski w TL 1839, nr 42, z 14 I, w ru­ bryce Korespondencja p ry w atn a redakcji.

2 M ow a o w y d a n iu k sią żk o w y m Kirdżalego. Zob. list 1, p rzypis 6.

3 Zob. list 3, przypis 9.

4 „Dziennik Urzędowy K rólew skiej Regencji w Poznaniu” z 9 IV 1839 w ym ien ił

Kirdżalego M. Czajkowskiego wśród zagranicznych dzieł polskich, które wolno

sprzedawać. Zob. „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 87, z 1 5 IV, s. 520.

5 Osoba nie zidentyfikowana.

8 D w u to m o w e w y d a n ie Kirdżalego k oszto w a ło w P aryżu 8 fr., co rów n ało się

w artości ok. 14 złp.

7 W oykowski żyw ił do księgarzy żydowskich pretensje finansowe. Do roku 1838 w łaścicielam i drukam i i księgarni w Poznaniu b yli N iem cy oraz Żydzi. Z asłu­ żyli się oni polskiej kulturze, gdyż w ydaw ali, sprowadzali i sprzedawali książki polskie, za co byli karani przez w ładze pruskie. Zob. F. P a p r o c k i , W ielkie

K s ięstw o Poznańskie w okresie rzą d ó w Flottwella. Poznań 1970, s. 271—272.

8 Mowa o zamiarze wydawania „Dziennika Domowego”.

(11)

dawanie pisma złożył N. K am ieński (1806—1873) 25 IV 1839. Zob. M a c i e j e w s k i ,

Mickiewicza wielk opolskie drogi, s. 195.

10 W liście z 27 III 1839 (Muzeum Czartoryskich, rkps 3961, s. 55) Łubieńska donosi Czajkowskiemu, że jego pierwsza przesyłka przekazywana przez ambasadę pruską nie doszła, i prosi o dostarczenie kopii drogą, jaką W oykowski odbiera przesyłki. Zob. list 1, przypis 5.

11 W odpowiedzi na tę prośbę Czajkowski przysłał Z lo ty k rzy ży k . TL (1839, nr 4, z 2 2 IV) zawiadam ia czytelników, że pisarz pracuje obecnie nad powieścią

Stefan Czarniecki, a tymczasem nadesłał „powieść kozacką”. Złoty k r z y ż y k ukazał

się pt. Paweł W yhow ski w TL (1839) w pięciu odcinkach: od nru 5 (z 2 9 IV) do nru 9 (z 27 V 1839).

12 W oykowski powiadom ił czytelników (TL 1839, nr 52, z 25 III), że ma n a­ dzieję pozyskać jako współpracow ników m. in. A. M ickiewicza, B. Zaleskiego, J. Słow ackiego i S. W itwickiego. Odpowiedzi na załączone w pakiecie listy nie mógł w tedy jeszcze otrzymać. Upada w ięc teza Sawrym ow icza (Korespondencja J u ­

liusza Słowackiego. Opracował E. S a w r y m o w i с z. T. 1. W rocław 1962, s. 413,

przypis 1 do listu 114), że list Słow ackiego dotarł do Poznania w początkach marca, przed ogłoszeniem notatki w piśmie, a przy założeniu, że nr 52 TL ukazał się fa k ­ tycznie 25 III 1839, utrzym uje się teza M a c i e j e w s k i e g o (Słowacki w Wielko-

polsce, s. 15) przesuwająca nadejście listu na połowę kwietnia.

13 Z pew nością był to zainteresowany sprawami literatury najstarszy syn K on­ stancji, Franciszek Ł u b i e ń s k i (1821—1845).

14 Prawdopodobnie chodzi o przesyłkę pieniężną. Listy Łubieńskiej do Czaj­ kowskiego świadczą, że posyłała mu pieniądze na poczet druku jego utworów w „Dzienniku Dom owym ”.

15 Pamiątki J. Pana S ew e ryn a Soplicy, cześnika parn awskiego H. R z e w u ­ s k i e g o w yszły anonimowo w Drukarni Polskiej w Paryżu w r. 1839. W ydawcami byli A. Jełowicki, E. Januszkiew icz i S. Dembowski.

5

O D W O Y K O W SK IE G O

Poznań, dnia 12/8 [18] 39 Szanow ny Panie!

N a Twój p rzed o statn i list dopiero dziś odpisuję 1, i to dlatego, iż d o tąd nic pew nego wTzględem d ru k u i debitow ania Tw ych dzieł nie m ogłem Ci d o n ie ść 2. D opiero teraz udało się spowodow ać nowo tu założoną k się­ garn ię Stefańskiego do prze[d]łożenia Ci n astę p u jąc y c h propozycji.

K sięgarn ia Stefańskiego chce P ań sk ie dzieła albo nabyw ać na sw oją własność za honorarium , k tó re będziesz łaskaw się [!] oznaczyć, albo też (gdyby to za w ysokie jej się zdawało) kazać je za sw oje koszta d rukow ać tu w P oznaniu, a po odciągnieniu kosztów d ru k u oddać Ci z czystego dochodu 2/3, sobie zaś zatrzy m ać za risico, koszta przesy łki itd. 1/3 czy­ stego dochodu. Rzetelność tej k sięg arn i i d ru k a rn i je st m i znana; o w y ­ p łatę należytości tak że obaw y m ieć nie potrzebujesz; zresztą jeżeli u k ład tak i stanie, m oim obow iązkiem będzie p rzestrzegać Twej korzyści. Jeżeli będziesz chciał Stefana Czarnieckiego w ydać pod ty m i w aru nk am i, racz łaskaw ie donieść o ty m księg arni S tefańskiego i m nie, ja k n a jp ręd zej,

(12)

i przyślij rękopism C za rn iec k ieg o 3. N a każdy p rzy pad ek up raszam Cię o w y ją tk i z niego dla „T ygodnika” 4.

Pozw olenie rządow e na w ydaw anie pism a „D ziennik D om ow y” u zy sk a­ liśm y na koniec. P . K am ieński, jak Ci już wiadom o, będzie red ak to rem . Je st to m łody człow iek bardzo do rzeczy i sądzę, że dobrze prow adzić b ę ­ dzie redak cją; w ątp ię jednak, aby w ydaw anie przed N ow ym Rokiem roz­ począć m ógł 5. Z ło ty k r z y ż y k już w y d ru k o w an y 6 i podobał się pow szech­ nie; powieść Kto z B o giem , to Bóg z n i m także w „T ygodniku” um iesz­ czona będzie; red ak cja „D ziennika” obaw ia się albow im um ieścić j ą 7.

P rzy jm , P anie, w załączeniu 100 fr. i w y raz m ej praw dziw ej p rzy ja źn i, szacunku i u w ielbienia

A n to n i W o y k o w s k i PS. Słow ackiem u, W itw ickiem u, Zaleskiem u 8, Jełow ickiem u m e b r a ­ tersk ie pozdrow ienie.

Autograf na s. 67 n.

1 Wynika z tego, że m iędzy 15 III (list 4) a 12 VIII W oykowski odebrał dwa listy od Czajkowskiego.

2 Poza Powieśc iami (zob. przypis 3) żaden z utworów Czajkowskiego nie był w ydany w Poznaniu, natom iast debit (zezwolenie na rozpowszechnianie) objął w 1839 r. oprócz K irdżale go (zob. list 4, przypis 4) tylko Powieści kozackie. Zob. „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 220, z 20 IX, s. 1330.

3 Do współpracy m iędzy księgarzem W. Stefańskim a Czajkowskim w ów czas nie doszło. Stefański w ydał dopiero w 1844 r. Powieści M. Czajkowskiego. Jest to przedruk niektórych tekstów pisarza publikowanych w „Orędowniku N aukow ym ”, „Przyjacielu Ludu” i „Dzienniku Dom owym ”. Ostatnim utworem w tom ie jest

Slub przyja źni S. W itwickiego, m ylnie przysądzony Czajkowskiemu.

4 Fragm ent Stefana Czarnieckiego drukowany był w TL 1839 od nru 30 (z 21 X) do nru 40 (z 30 XII).

5 Zob. list 4, przypis 9. 6 Zob. list 4, przypis 11.

7 Utwór K t o z Bogiem, to Bóg z nim drukował TL 1840 od nru 8 (z 2 4 II) do nru 11 (z 1 6 II). Akcja opowiadania toczy się w roku 1812. Narrator opisuje entuzjazm tłum ów prowadzonych przez Napoleona na M oskwę. Stąd obawa K a­ m ieńskiego, czy można tekst opublikować w „Dzienniku Domowym ”.

8 W oykowski stara się przypomnieć pisarzom em igracyjnym o uczynionej p ro­ pozycji drukowania utw orów w „Tygodniku” (zob. list 4). Spośród wym ienionych tylko Słowacki odpowiedział na wezwanie. Zob. M a c i e j e w s k i , S ło wacki w Wielkopolsce, s. 14, 22—-23, 27, 31.

6

O D P O P L IŃ S K IE G O I Ł U K A S Z E W IC Z A

W ielm ożny Mości D obrodzieju!

Okoliczności zaszłe w R edakcji „Tygodnika L iterack iego ” poznańskiego zm uszają m nie, A. Poplińskiego, w raz z Józefem Ł ukaszew iczem do zgło­ szenia się do Wgo P a n a Dobrodz. i w y k ry cia istotnego sta n u rzeczy ty ­

(13)

czącego się tego c z aso p ism a 1. Zachęceni pow odzeniem „P rzy ja cie la L u d u ”, którego red a k to re m b y ł mój b ra t, śp. J a n P opliński, prof, w Gimn. Leszczyńskim 2, a do k tó reg o w zniesienia podług sił i m ożności p rzyczy­ nialiśm y się, przedsięw zięliśm y w szyscy trz e j razem jeszcze w ro k u 1836 w ydaw ać w P oznaniu, jak o c e n traln y m p unkcie naszej p row in cji, pism o periodyczne i stosow ne do w ykon an ia tego przedsięw zięcia poczyniliśm y kroki, k tó re atoli dla ro zm aitych zew n ętrzn y ch okoliczności nie u d ały s i ę 3. Nie zrażeni ty m i przeciw nościam i, ciągle m yśleliśm y o uiszczeniu naszego ulubionego p ro je k tu . W ystępow ać pod w łasn y m nazw iskiem nie w ypadało, b y liśm y więc przy m u szen i w ezw ać do spółki A. W oykowskiego, k tó ry przed rokiem był 5tą klasę w gim n azju m naszy m o p u ś c ił4, jako niezależnego od rządu, z w aru n k iem , żeby na jego im ię konsens rządow y w yrobiony został. N apisałem więc podanie do rządu, p ro sp e k t i przed się­ wzięcie to przyszło szczęśliwie do sk u tk u 5. Chcąc się jak ożk olw iek zabez­ pieczyć, zaw arliśm y z p anem W oykow skim k o n tra k t p iśm ienn y, podług którego w szyscy czterej n a w spólny koszt, s tra tę lub korzyść w ydaw ać będziem y czasopism o pod nazw ą „T ygodnik L ite ra c k i” 6. W szelkie sp ra w y „T ygodnika” rozstrzy g ane będą w iększością głosów, a gd yb y się k tó ry z członków R edakcji do w iększości p rzychylić nie chciał, za usuniętego z R edakcji m a być u w ażany i pozostali członkow ie, pod tą sam ą firm ą, pismo to dalej w ydaw ać mogą. P a n u W oykow ski em u poleciliśm y ko­ respondencją, k tó rą atoli w duchu w iększości m iał prow adzić 7. W ny P a n Dobrodz. by łeś jed n y m z pierw szych, do k tóregośm y się przez p. W oykow ­ skiego udali, i w sp a rty m Jego dzielną pomocą, jako i in n y ch o w zro st k r a ­ jowej ośw iaty gorliw ych mężów, udało nam się dosyć to pism o rozw inąć. G łówną red ak cją ja się tru d n iłe m , popraw iałem , a n a w e t zupełnie p rze ­ rabiałem słabsze a rty k u ły , a m ianow icie p ró b y p ana W oykowskiego, nie m ającego żadnej w p ra w y w p isaniu 8. Prócz tego czuw aliśm y n a d tym , aby nie uchybić przepisom cenzuraln y m , do czego niedośw iadczenie W oy­ kowskiego łatw o doprow adzić m ogło 9. T ym to rem szły rzeczy na sesjach co tydzień kolejno u nas odby w ający ch się stanow ione, n u m era „Tygod­ n ik a ” uk ładan e, listy P an ó w n iek tó re czytane, aż do l go października. Około tego czasu był um ieszczony w „Tygodniku P e te rs b u rs k im ” a rty k u ł pana K raszew skiego 10, n ap o m y k ający naw iasow o zdanie o a ry sto k ra c ji, jakoby była k w ia te m społeczeńsFwa n .

Zdanie to w yw ołało u nas w p a rtii ta k nazw an ych d e m o k ra tó w 12 opozycją, k tó ra się w reszcie objaw iła w a rty k u le um ieszczonym w „G a­ zecie P o z n a ń sk ie j” z dn ia l go paźdz. pod ty tu łe m Geniusze 13, gdzie dobre im ię K raszew skiego na nic spotw arzone, albow iem zarzucono m u, że na c e tn a ry i f u n ty swój rozum , ja k nędzarz jaki, sp rzed aje 14. J a z Ł ukasze­ wiczem, lubo nie b y liśm y nigdy stro n n ik am i a r y s to k r a c ji15, sądziliśm y być naszym obow iązkiem u jąć się w im ien iu R edakcji „T ygodnika” i w im ie­ n iu lite ra tu ry za K raszew sk im ta k niegodnie spotw arzonym , ty m bardziej że w ow ym a rty k u le G eniusza [!] przez E. K. b y ł w końcu dodatek, że

(14)

i „T ygodnik” poznański z Kraszew skiego był zasm ucony i niechętn ie jego pism a um ieszcza 16. Z podobnym zdaniem już d aw niej w y rw ał się był p. W oykowski do „T ygodnika” , k tóre ja w korekcie, jako niezgodne z in ­ teresem „T ygodnika”, p rzek ryśliłem 17. Obronę tę ja z Ł ukaszew iczem od R edakcji „Tygodnika” poznańskiego um ieściliśm y w „Gazecie” 18. T u p. W oykowski, u d ając jedynego red ak to ra tego czasopism a, oświadcza w tejże „G azecie”, iż on podziela zupełnie zdanie Em ila K ierskiego i nie wie, kto b y m u się w dzierał do R e d a k c ji19. W tenczas nie pozostało nam nic w ięcej, jak odkryć publiczności rzecz całą, że n a m ocy k o n tra k tu z dnia 18 m arca 1838 r. z p. W oykowskim zaw artego nie tylk o m ieliśm y do R edakcji praw o, ale nią istotnie byliśm y 20. Na to p. W oykowski, kon­ ty n u u ją c dalej sw oją farsę, sądem nam w „Gazecie” p o g ro z ił21. Podług słuszności i k o n tra k tu mielibyśmHż praw o od R edakcji „T ygodnika” go odsunąć, ale że konsens n a jego imię w yrobiony, nie w iem y, czy się w oczach rząd u p o trafim y utrzym ać przy swoim, m ając form ę przeciw sobie. W każdym razie atoli uw ażaliśm y za rzecz p o trzebną donieść o ty m w szystkim W -m u P a n u Dobrod., któ rem u los „Tygodnika” o bo jętny m być nie może. P a n Dobrod. doświadczałeś rozm aitych przeciw ności, możesz więc łatw o w ystaw ić sobie nasze zm artw ienie, gdy w idzim y pism o z tak ą troskliw ością przez P anów i nas, podług sił, w ypielęgnow ane, w ystaw io­ ne teraz na oczyw isty szw ank. Dotychczas redaguję to pismo, odbierając od p. W oykowskiego n adsyłane arty k u ły , zdaje się jednak, że p. W oykow ­ ski m a zam iar przyw łaszczyć sobie w yłącznie R edakcją 22. G dyby to n a ­ stąpiło, dow iedzielibyście się, Panow ie, o naszym w y stąpien iu z R edakcji z „P rzy jaciela L u d u ” 23, będącego także pod red a k c ją Ł u k a sz ew ic z a 24,

m oją i ks. Tyca w Lesznie 25.

Nie w iem , czy p. W oykowski napisał do P an a Dobrodz., jakeśm y m u polecili, w zględem pism a nieperiodycznego na wzór „Z iew onii” , pod n a ­ zwą „O rędow nik N aukow y” 26. Jeżeli i nadal, jak dotąd za pośrednictw em p. W oykowskiego, P a n Dobrodz. sw ym zaufaniem nas zaszczycać raczysz, zapraszam y Go do tej literack iej pracy, do której już n iek tó rzy z P anów g orliw ych w spółpracow ników „Tygodnika” nadesłali na m o j e r ę c e w ażne m ate ria ły , jako M a c i e j o w s k i Poezja polska w X V , X V I w ie k u i Zycie w iejskie szlachcica polskiego w X V i X V I w i e k u ; W ójcicki, Ł o ­ wiec — gawęda X V I w ie k u i Sokół z rękopism u „Starożytności”, K ra ­ szew ski k ilk a arty k u łó w , W iszniew ski i i n n i 27. N ajpożądańsze b y ły b y P ań sk ie powieści. Gotowość, z jaką Pan Dobr. przystąpić do „T ygodnika” raczyłeś, je s t nam rękojm ią, że i teraz nam swego w sparcia odmówić nie zechcesz. D ru k „O rędow nika” rozpoczyna się na N ow y Rok w d ru k a rn i S tefańskiego zostającej pod naszą dyspozycją 28 i w k tó re j obecnie d ru k u ­ je m y poezje W asilew skiego 29 i Pam iętniki W y bick ieg o30 i K itow icza 31, jako też P a m iętn iki do panowania Jana Kazimierza 32. N igdy nie ubiega­ liśm y się o m arn ą sław ę, chociaż nie tylko „Tygodnik L ite ra c k i” , ale i „ P rzy ja cie l L u d u ” , i inne literackie przedsięw zięcia w K sięstw ie po

(15)

w iększej części od nas swój początek w zięły; ale kiedy jesteśm y do ostateczności przyw iedzeni, m usim y P an o m p raw d ę wyznać, chociaż to n a sam ochw alstw o zakraw a.

P olecając się łaskaw ym w zględom P a n a Dobrodz. zostajem y z w y­ sokim szacunkiem

W ielm ożnego P a n a Dobrod. n ajn iżsi słudzy

P opliński, profesor G im naz. Poznańsk. J ó zef Ł u ka szew icz, b ib liotek arz

p rzy księgozbiorze R aczyńskich

H o no rariu m w m iarę sił naszych o fiaru jem y za arkusz dru k o w an y po­ wieści P ań sk ich od 15— 18 ta la r ó w 33.

Poznań, 10 listopada 1839

Autograf na s. 75 n.

1 W okresie od 2 IV do 11 X I 1839 TL b ył w ydaw any przez A. W oykowskiego, A. Poplińskiego i J. Łukaszewicza. Zob. Z a k r z e w s k i , op. cit., rozdz. 5: Okres

trium w iratu redakcyjnego, s. 87—99.

2 Jan P o p l i ń s k i (1797—1839) był nauczycielem literatury i języka polskiego w gim nazjum w Lesznie.

3 Założenie TL nie było pom ysłem W oykowskiego, lecz Antoniego i Jana Po- plińskich oraz Łukaszewicza. Zob. Oświadczenie tyczące się re dakcji „Tygodnika

Literackiego”. „Przyjaciel Ludu” 1839, nr 22, z 30X1, s. 174.

4 Informacja błędna: W oykowski uczył się w Gimnazjum Św. Marii M agdaleny w Poznaniu, ukończył 7 klas. Zob. К o s i d o w s к i, op. cit., s. 65.

5 Wniosek o koncesję na założenie TL posłał W oykowski do naczelnego prezesa F lottw ella 9 IX 1837, a 19 XII 1837 otrzymał pozwolenie na w ydaw anie pisma. Zob. K o s i d o w s k i , op. cit., s. 69—70.

6 13 paragrafów kontraktu zawartego 18 III 1838 podali do publicznej w iado­ m ości Popliński i Łukaszewicz w Oświadczeniu ty cząc ym się redakcji „Tygodnika

Literackiego”.

7 W m yśl um owy między redaktorami W oykowski prowadził korespondencję redakcyjną i sprawy administracyjne.

8 Dzięki W oykowskiemu atrakcyjność prac i strona graficzna TL były na w y ­ sokim poziomie, natom iast jako publicysta nie odegrał on w iększej roli. Zob. К o- s i d o w s к i, op. cit., s. 132.

9 Popliński śm iałość W oykowskiego wobec pruskiej cenzury przypisuje brakowi doświadczenia. Problemem w alk i redaktora z cenzurą zajm uje się m. in. K o s i- d o w s к i (op. cit., s. 232—250).

10 J. I. K r a s z e w s k i , „Literatura i k r y t y k a ”. Pisma M. Gr[abowskiego], część trzecia. „O now ej literaturze francuskiej, n azwan ej literaturą szaloną”. „Ty­

godnik Petersburski” 1839, nr 58, z 28 VII/9 VIII, s. 336—337. Przedruk w: „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 198, z 26 VIII, s. 1204—1206.

11 Polemizując z M. Grabowskim K r a s z e w s k i (op. cit.) wyraża sąd, że arystokracja nie zginęła w czasie W ielkiej R ew olucji Francuskiej i stanow i zawsze „klasę w narodzie [...] rodem, znaczeniem najpierwszą, najw ięcej pospolicie w y ­ w ierającą w pływ u na niższe społeczeństw a w arstw y” i jako taka „reprezentuje zawsze czoło towarzystwa, kw iat jego, część najlepszą, najpiękniejszą”. Poglądy społeczne Kraszewskiego, który w tedy należał do koterii „Tygodnika Petersbur­

(16)

skiego”, charakteryzuje A. B a r (Za kulisami „Tygodnika Literackiego”. „Kronika Miasta Poznania” 1938, s. 174). Na tem at stanow iska zajętego w artykule i d y­ skusji w prasie poznańskiej pisze Kraszewski w liście do M. Grabowskiego z 28 X 1839. Zob. Michała Grabowskiego lis ty literackie. Wydał A. B a r . Kraków 1934, s. 96—97.

12 Tj. zwolenników Towarzystwa Dem okratycznego Polskiego.

13 E. K [ i e r s k i ] , Geniusze. „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 229, z I X , s. 1395—1396. Autor był historykiem i publicystą.

14 Kierski pisał w owym artykule, że Kraszewski płody geniuszu na cetnary i funty sprzedaje (aluzja do płodności literackiej), a m yśl pisarza „błąka się bez żadnej dążności i celu jako nędzarz bez rodziny i domu”.

15 Ich kontakty osobiste z arystokratami, np. E. Raczyńskim czy A. P. S u ł­ kowskim , z racji pracy zawodowej i działalności kulturalnej były bardzo ożywione. 16 K i e r s k i (op. cit., s. 1396) napisał: „Dzisiaj zaś po m ilczeniu tego pisma [tj. „Tygodnika Literackiego”] lub też zimnym tylko umieszczeniu jego [tj. Kra­ szew skiego] artykułów dostatecznie się pokazuje, jak bardzo zasmucone i niezado­ w olone być m usi z sw ego spółpracownika, który tak niespodzianie stał się apo­ statą”.

17 N ie udało się ustalić, który to był artykuł W oykowskiego.

18 Oświadczenie Redakcji „Tygodnika Literackiego” w Poznaniu na a r t y k u ł

Pana E. K. [...]. „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 231, z 3 X

s. 1407—1408. A rtykuł nie podpisany. Autor w ystępuje w im ieniu wieloosobowej Redakcji.

19 A. W o y k o w s k i , Oświadczenie. „Gazeta W ielkiego K sięstwa Poznańskiego”' 1839, nr 232, z 4 X, s. 1412. W oykowski wyjaśnia, że nie wie, kto napisał zam ieszczo­ ne w nrze 231 Oświadczenie Redakcji „Tygodnika Literackiego” [...], przypuszcza, że był to „jeden z gorliw ych w spółpracow ników ” TL.

20 A. P o p l i ń s k i i J. Ł u k a s z e w i c z ogłosili w „Gazecie W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” (1839, nr 223, z 5 X, s. 1419) trzy paragrafy (1, 11, 13) z kon­ traktu, aby udowodnić, że prawem większości głosów m ogli reprezentować R e­ dakcję TL. Zob. też przypis 3.

21 P ełny tekst Oświadczenia („Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 233, s. 1419) brzmi: „Dowiedziawszy się obecnie o nazwisku autora artykułu umieszczonego w nr 231 »Gaz. Pozn.« [tj. „Gazety W ielkiego K sięstwa Poznańskie­ go”] oświadczam, iż tej rzeczy sądownie poszukiw ać będę. Poznań, dn. 4 październ. 1839, Antoni W oykowski, redaktor »Tygodnika Literackiego«”.

22 Popliński pisał list po zredagowaniu ostatniego numeru TL przez triumwirat. B y ł to nr 33, z 11 XI 1839.

23 Wiadomość ta ukazała się 30X1 1839. Zob. przypis 3.

24 Łukaszewicz w szedł w skład kolegium redakcyjnego „Przyjaciela Ludu” po śm ierci Jana Poplińskiego (zm. 17 III 1839).

25 A. T у с (1807—1861), ksiądz i pisarz religijny. 26 Zob. list 7.

27 Szczegółowy w ykaz publikacji tych autorów z lat 1840—1841 przedstawił M a c i e j e w s k i (Sło wacki w Wielkopolsce, s. 52). Ponadto dwie z wym ienionych przez Poplińskiego prac zam ieścił „Przyjaciel Ludu” 1840: W. A. M a c i e j o w ­ s k i , Poezja polska w X V i X V I w ie k u (nry 38—41, 21 III — 1 1 IV); K. W ó j c i c k i ,

Łowiec. Gawęda z X V I w ieku (nry 41—52, 1 1 IV — 27 VI). Zob. też list 9, przypis 4.

28 W roku 1841 Popliński i Łukaszewicz założyli w łasną Księgarnię Nową, a S te ­ fański usam odzielnił się. Zob. J. M a c i e j e w s k i , Jan K on stan ty Zupański.

(1804— 1883). W zbiorze: Wielkopolanie X I X wieku. T. 1. Poznań 1966, s. 133. 29 E. W a s i l e w s k i , Poezje. T. 1. Poznań 1840.

(17)

80 J. W y b i c k i , Pamiętniki. W ydane z rękopism u przez E. R a c z y ń s k i e ­ g o . T. 1—3. P ozn ań 1840.

81 J. К i t o w i с z, P am iętn ik i do panowania Augusta III i p ie rw sz ych lat

Stanisława Augusta. Wydane z rękopism u przez E. R a c z y ń s k i e g o . T. 1—3.

Poznań 1840.

82 W. К о с h o w s к i, Historia panowania Jana Kazim ierza. W ydana z ręko­ p ism u przez E. R a c z y ń s k i e g o . T. 1— 2. P ozn ań 1840.

sa Wartość 1 talara odpowiadała 1/3 dukata.

7

OD W O Y K O W S K IE G O

[1839, 28/11] Szanow ny Panie i P rzyjacielu!

Stosow nie do Twego życzenia w yrażonego w liście Tw oim do pani Ł ubieńskiej p rzesyłam Ci przez B e h ra dalszy ciąg pism a mego. Obyś w nim znalazł to, co chciałbym , a b y każd y Po lak w nim w idział, tj. dążność, k tó ra w każdy m a rty k u le się p rzeb ija, dążność m iłości ojczyzny i ludzkości.

W liście do pani Ł ub ieńsk iej w spom inasz o w iz e ru n k u Twoim , k tó ry m a w yjść w P a ry ż u 1. C hciałbym w iz e ru n e k ten przy łączy ć do № l go tom u III „T ygodnika” , k tó ry się z p ierw szy m stycznia r[oku] p[rzyszłego] ro zp o c z y n a 2. Bądź w ięc łaskaw donieść mi, ile 1000 egzem plarzy in 4to kosztow ać m nie będą; lecz proszę Cię, uczyń to najbliższą pocztą. W iem , że godniejszym w izeru n k iem nie m ógłbym ozdobić mego pism a.

P rzesy łam Ci także cztery egzem plarze P a m ię tn ik ó w K itow icza. Pa­ m ię tn ik i K itow icza stanow ić b ędą tom pierw szy zbioru, k tó ry tu pod ogólną nazw ą „P am iętn ik i i M a te ria ły do Nowszej H istorii P o lsk ie j” w y ­ daw ać będę 3; uczyniłbyś m i w ielk ą przysługę, gdybyś w k tó ry m piśm ie w aszym w ezw ał T w ych braci, k tó rz y dzielą Twój los, ab y jeżeli posiadają cośkolw iek ważnego tyczącego się now szej historii Polski, przesłali Tobie w raz z oznaczeniem ho n o rariu m . G dy b y ś b y ł łaskaw przesyłać m i w szy st­ ko, co nad esłane będzie, przez k się g a rn ią B eh ra w B erlinie. P ro sp e k t na „D ziennik D om ow y” załączam także; zdaje się, że przedsięw zięcie naszych szanow nych d a m 4 pójdzie ja k n a jle p ie j. Lecz praw da! ledw ie bym nie był zapom niał donieść Ci coś, co nie m a w łaściw ie żadnego w p ły w u na „T ygodnik”, co jed n a k zawsze „T y g o d n ik a” się ty czy — to jest, iż od W ielkiejnocy m a w ychodzić now e pism o literackie, k tó re n iejak o opo­ zycją przeciw „T ygodnikow i” , jego zasadom i dążnościom m a być, nazw a jego „O rędow nik N aukow y” , w y d a w an y będzie przez Poplińskiego i Ł u­ kaszew icza 5. Sądzę, że albo Cię ju ż w ezw ali, albo Cię w k ró tce do w spół- pracow nictw a w piśm ie swoim w zyw ać będą. P anow ie ci by li dość p iln y ­ mi w spółpracow nikam i daw niej „T y go d n ik a”, dopóki po ddaw ali się m o je ­

(18)

m u zdaniu i zasadom , w k tó ry c h w y d aję „T ygodnik”, dopóty pozw oliłem im mieć udział w „T y go d n ik u” , nigdy jed n ak w w łaściw ej R edakcji; od czasu jed n ak , ja k się ośm ielili bez m ej w iedzy um ieścić w „Gazecie P o ­ znańsk iej” ośw iadczenie z podpisem R edakcji „Tygodnika L ite r.” 6, w k tó ­ ry m bronili zasad i zdań szkodliw ych ogółowi i naszej spraw ie, i to je d y ­ nie, aby się przypodobać a ry sto k ra c ji naszej — odtąd zerw ałem z n im i wszelkie sto su n k i i toż samo uczynili w szyscy w spółpracow nicy „T y­ godnika” w pro w in cji naszej. K o n tra k t, k tó ry ci panow ie um ieścili 7, nie egzystow ał n ig d y de fa cto i b y ł ty lko napisany, aby, g dy by — co p rzy nadzw yczajnej w olnom yślności „T ygodnika” łatw o być mogło — m nie zakazano w y daw ać „Tyg. L it.” , oni w ydaw ać go mogli, ja p rzy n ajm n iej dla innej p rzyczy ny nie podpisałem go 8.

Z resztą ju ż dziś m ogę Cię zapew nić, iż pismo ty ch pânôw długo żyć nie będzie i nie może. Z asady naszej w ykształconej publiczności są takie, że każde pism o w d u ch u in n y m ja k duch „T ygodnika” redagow ane ko­ niecznie upaść m usi. Ż aden też z litera tó w poznańskich nie będzie pisał (to Ci zaręczam ) do pism a ty ch panów 9, gdyż przez to samo zaciągnąłby się pod chorąg iew naszej m ag n a terii i p rz y ją łb y na siebie liberią tę, jak ą noszą ci panow ie, tj. lib erią człow ieka takiego jak R a c z y ń s k i10.

Z resztą nie znasz m nie osobiście, nie znasz m oich stosunków , ja sam jako p a rc ja ln y w tej rzeczy o sobie m ówić nie chcę. Lecz nim odpiszesz ow ym panom , racz się dow iedzieć od którego z lite ra tó w naszych o całej rzeczy; pisz np. do K. L ibelta, do Jęd . M oraczewskiego lu b do re d a k to ra „D ziennika D om ow ego” , N. K am ieńskiego, oni m nie, oni ty ch panów zn a­ ją — oni Ci doniosą, k to z nas dla zysków pieniężnych, a kto dla dobra pow szechnego działa i kto w szystko, co m a, poświęca dla zbliżenia tej chw ili, k tó ra n am wolność i niepodległość ogłosi — oni powfiedzą] Ci, do k tórego pism a n i e g o d z i się pisać.

Jeżelib y ś się dow iedział, do kogo ci panow ie b y m ogli byli jeszcze pisać, racz m i donieść i zaraz teraz ju ż ostrzec Tw ych znajom ych, m iano­ w icie J. Słow ackiego i Sienkiew icza, do którego w ty ch dniach piszę, aby nie p osyłali im, lecz m nie, sw ych p rac literack ich n . Jeżeli masz jak ie powieści, p rzy ślij m i je. W końcu ro k u o b rach u jem y się, odbierzesz więc ode m n ie list w raz z pieniędzm i w pierw szym tyg od niu stycznia. Jeżeli 1000 egzem pl[arzy] Twego p o rtre tu nie w ięcej ja k np. 250— 300 fr. kosztow ać będzie, bez p y ta n ia p rześlij mi najbliższą pocztą ry cin y 12.

Z asyłając b ra te rsk ie pozdrow ienia ściskam Cię serdecznie

Twój w ielbiciel A. W o yk o w sk i O czekuję z u tęsk n ien iem Tw ej odpowiedzi.

Je że li m asz powieści jakie, p rzy ślij je pocztą. W ybacz, że ta k list gryzm olony, ale jeste m m ocno słab y i piszę w łóżku.

(19)

Autograf na s. 79 n. Data w zięta ze stem pla pocztowego.

1 Znamy tylko pięć listów Łubieńskiej do Czajkowskiego z r. 1839 (z 31 I, 9 II, 27 III, 21X11 i 22X11). W liście z 21X11 (Muzeum Czartoryskich, rkps 3961, s. 87У Łubieńska wspomina, że Czajkowski zapowiedział w izerunek w liście przedostat­ nim, a w ostatnim przysłał powieść dla A. Poplińskiego. Ów list przedostatni nad­ szedł zapew ne w listopadzie.

2 Portret Czajkowskiego nie był reprodukowany w TL.

3 Ukazał się tylko tom 1 projektowanej serii: Pam iętn iki do panowania A u g u ­

sta III i S tanisława Augusta, z rękopismu ks. A n drzeja Kitow icza. Wydane przez

A. W o y k o w s k i e g o . Poznań 1840.

4 Chodzi o K. Grabowską i K. Łubieńską. Zob. M a c i e j e w s k i , Mickiewicza

wielkopolskie drogi, s. 195.

5 „Orędownik N aukow y” zaczął wychodzić 1 X 1840. 6 Zob. list 6, przypis 18.

7 Zob. list 6, przypis 20.

8 Odsłania tu W oykowski rzeczyw iste powody podpisania kontraktu, o których jaw nie m ówić nie mógł.

9 W oykowski ma na uwadze pisarzy postępowych. Istotnie w „Orędowniku”' publikowali tylko ci pisarze poznańscy, którzy nie chcieli w spółpracować z prasą dem okratyczną. Zob. Z a k r z e w s k i , op. cit., s. 32.

10 Na tem at postaw y i działalności E. Raczyńskiego zob. A. W o j t k o w s k i ,

Edward Raczyński (1786—1845). W zbiorze: Wielkopolanie X I X wieku, t. 1, s. 11—39.

11 W oykowski zwracał się do Słow ackiego i K. Sienkiew icza przed odebraniem od Słow ackiego ostatniego listu z 2 1 X I 1839. Zob. M a c i e j e w s k i , Słowacki w Wielkopolsce, s. 29. Sienkiew icz zrezygnował ze w spółpracy z TL na rzecz

„Orędownika”.

12 Czajkowski spełnił prośbę. W oykowski odebrał te ryciny w lutym lub w pierwszej połow ie marca, a nie w kwietniu, jak przypuszczano (zob. M a c i e ­ j e w s k i , S łowacki w Wielkopolsce, s. 36). W liście otwartym Czajkowskiego (pt.

Szanowny Redaktorze. „Orędownik N aukow y” 1841, nr 14, z 4 IV) czytamy: „na

prośbę p. W oykowskiego kazałem mu odbić 1000 moich wizerunków . Ostatnich dni marca roku 1840 p. W oykowski przysłał mi 500 franków — w tych 250 za w iz e ­ runki w litografii — a 250 znowu à conto moich prac [...]”. Zob. list. 8.

8

O D W O Y K O W SK IE G O

[Poznań, m arzec 1840] Szanow ny P an ie i P rzyjacielu!

Rów nocześnie z listem Tw oim odebrałem dopiero te ra z w izerun k i Tw oje; przyczyną spóźnienia było, iż k om isjoner B ehra p rzesłał tej k się­ g arn i egzem plarze Czarnieckiego 1 i p ak iet z w izeru n k am i dla m nie p rze ­ znaczonym i do H avre, nie wiedząc, iż okręt, k tó ry z tego m iasta szedł do H am burga, p rzestał już wówczas iść; z H avre dopiero po dw óch czy trzech tygodniach w róciły p a k ie ty do P ary ża, skąd je k sięg arn ia B eh ra dopiero w przeszłym odebrała tygodniu.

W załączeniu p rzesyłam Ci 500 fr., z ty ch racz w ypłacić także n ależy - tość księgarni za w izerunki; sądzę, że p rzy n ajm n iej 50 fr. n a 300 opuścić

(20)

by m ogła 2, resztę racz, Szanow ny Panie, przy jąć tym czasow o ode m nie. Jeżeli masz, Szanow ny P anie, jak ie now e powieści, racz mi je, i to pocztą, nadesłać ■— może i sta ry , uczciw y Niemcewicz raczy obdarzyć na Twoje w staw ienie się „T ygod n ik ” jak ą poezyjką 3. G dybyś m iał jak ą ob­ szerną powieść, a chciał ją w ydać w k ra ju , racz m i ją nadesłać oraz ozna­ czyć, jak a cena jest tejże; w y d ałb y m chętnie w Poznaniu ją i p rzesłałb y m z góry, ile sobie życzysz.

Obaw a Tw oja, Szanow ny P an ie, ab y ucinki i dow cipki um ieszczane w pism ach polem icznych naszych em igr[antów ] nie m iały w pływ u na nasze stosun k i p rzy jazn e i b ra te rs k ie — zupełnie jest bezzasadna.

U w ielbiam w Tobie nie ty lk o jenialnego pisarza, lecz także m ęża z pośw ięceniem i z szlachetny m sercem , jakich m ało; jeżeli różnię się może co do n iek tó ry ch zdań polity czn y ch (w co zresztą po Tw ych o s ta t­ nich dw óch listach n aw et pow ątpiew am ), to przyczyną może mój w iek, w dw udziestym d ru g im ro k u m a się inne zdanie o rzeczach jak w trz y ­ dziestym lub czterdziestym .

Z resztą p rzy innej sposobności obszerniej sobie o tej rzeczy pogaw ędzi­ my. Dziś kończę list m ój, gdyż pocztą odchodzi; najbliższą pocztą odpi­ sując B ońkow skiem u 4 załączę list do Ciebie, Szanow ny Panie.

Racz p rzy ją ć b ra te rsk ie uściśnienie od tego, k tó ry Cię z serca u w ie l­ bia i kocha. Twój A n to n i 500 fran k . 250 za w izeru n ki 250 à conto Autograf na s. 525 n.

1 Pow ieść S tefan Czarniecki ukazała się w Paryżu (1840). 2 Nie wiadomo, o jaką księgarnię paryską chodzi. 3 J. U. N iem cew icz nie publikował w TL.

4 Hieronim Napoleon B o ń k o w s k i (1807—1886), publicysta, slawista, tłu ­ macz, od 1831 r. na emigracji, nauczyciel dzieci A. Mickiewicza.

9

O D P O P L IŃ S K IE G O I Ł U K A S Z E W IC Z A

P oznań, dnia 15-go lipca 1840 Czcigodny W spółziomku!

Ju ż daw no chcieliśm y odpisać w ielce łaskaw em u n am P a n u D obrod., ale chcąc coś pew nego donieść, ta k długo z odezwą naszą w strzy m ać się m usieliśm y. W ny P a n Dobrod. by łeś łaskaw przysłać nam do „O rędow ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdy jednak stawia w jednym rozdziale so- cyalistę L im anow skiego obok ugodow ca, należącego zresztą do dw óch narodów , S pasow icza, w ybitnego patryotycznego

If the equilibrium temperature, t, of the icing surface on which the water drops impinge is assumed to be the equilibrium freezing temperature, tf, of water of the appropriate

Jeśli chodzi o zakres występowania upodobnień do szeregu palatalnego ze względu na pozycję morfologiczną omawianych sekwencji, to w grupach z pierwszym frykatywem

The papers presented here reflect our experience and broad research interests, in particular in the areas of spatial planning, real estate markets

Na jej temat Rousseau pisze: Ale gdyby nawet […] wspomniana różnica między człowiekiem a zwierzęciem mogła być jeszcze przedmiotem niejakiej dyskusji, to dzieli ich jeszcze

W bada­ nych organizacjach zaobserwowałam następujące zachowania sprzyjające zarządzaniu wiedzą: nastawienie na wspólną realizację celów, dzielenie się wiedzą,

Zagadnienie to w praktyce notarialnej ma ważne znaczenie, w szcze­ gólności dla ustalenia, czy w razie sporządzenia darowizny nieruchomości położonej na terenie

Варто відзначити, що недійсність основного договору не потягнула за собою недійсність арбітражного застереження чи недійсність