Listy redaktorów poznańskich do
Michała Czajkowskiego 1838-1841
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 68/1, 171-199
II.
M A T E R I A Ł Y
I
N O T A T K I
P a m ię t n ik L ite r a c k i L X V III, 1977, z. 1
LISTY REDAKTORÓW PO ZN A Ń SK IC H DO M ICHAŁA CZA JK O W SK IEG O
1838— 1841
Opracowała ZOFIA WÓJCICKA
W zbiorach Muzeum Czartoryskich w K rakowie znajduje się oprawny tom rękopisów (sygn. 3961), zatytułow any L isty do Michała Czajk owskiego z lat 1835—
1867 i niektóre jego papiery, zawierający listy od redaktorów poznańskich: A nto
niego W oykowskiego, reprezentującego „Tygodnik Literacki” (1838—1845) oraz Jó zefa Łukaszewicza i Antoniego Poplińskiego z „Orędownika Naukowego” (1840—
1846). Listy te, kierowane do przebywającego w Paryżu powieściopisarza, stanowią ciekawy przyczynek do poznania kontaktów twórców kultury W ielkiego K sięstw a Poznańskiego z w ychodźcam i polskim i na emigracji.
W dziejach „Tygodnika Literackiego” wyodrębnia się kilka etapów; pierwszy z nich to okres współpracy oficjalnego redaktora i w łaściciela „Tygodnika”, W oy kowskiego, z Łukaszewiczem i Poplińskim . W roku 1839 ich drogi rozeszły się. W oykowski stał się odtąd jedynym redaktorem, a Łukaszewicz i Popliński założyli nowe czasopismo „Orędownik N aukow y”. Czajkowski w spółpracow ał z obydwoma pismami. Listy redaktorów do pisarza pozwalają poznać nie tylko stosunki k u ltu ralne w Poznaniu, dokumentują rów nież w ysiłki, jakie podejm owali w ydaw cy czasopism, aby za w szelką cenę utrzymać łączność z Polakam i na emigracji.
Zachowały się trzy listy W oykowskiego w ysłane do Czajkowskiego w r. 1838 (w niniejszej publikacji noszące nry 1, 2, 3), trzy z 1839 (4, 5, 7), jeden z 1840 (8) i jeden z 1841 (13). W okresie sporów wew nątrzredakcyjnych w r. 1839 nadszedł do tegoż adresata pierw szy list od Poplińskiego i Łukaszewicza (6), w 1840 dalsze trzy od obu redaktorów (9, 10, 11) i jeden (14) w 1841. Autorem ich był w zasadzie Popliński, a Łukaszewicz tylko dołączał swój podpis (z w yjątkiem 11 i 14), jeden list (10) napisał częściowo Łukaszewicz, częściowo Popliński. Z listów C zajkow skiego, w ysyłanych odwrotną pocztą, znam y trzy: tekst jednego podaje się tutaj
(12), dwa były ogłoszone już w cześniej: list z 15 VIII 1839, do W oykowskiego, znalazł w aktach policji poznańskiej i opublikował Jarosław M aciejew sk i*, list pt. O dpowiedź, adresowany również do W oykowskiego, ukazał się na łam ach „Orędownika N aukow ego” 2. Fragm enty nie znanego w całości listu Czajkowskiego oraz wzm ianki na tem at korespondencji pisarza z W oykowskim znajdujemy w „Ty
1 J. M a c i e j e w s k i , Słowacki w Wielkopolsce. W rocław 1955, s. 24—26. 2 „Orędownik N aukow y” 1841, nr 14, z 4 IV. Erulion tego listu, napisanego 15 III 1841, znajduje się w Muzeum Czartoryskich (rkps 5556, s. 13).
172 I
godniku Literackim ” 3. Teksty jego rubryk Doniesienia i Korespondencja pryw atn a stanow iły dotąd najw ażniejsze św iadectw o łączności Czajkowskiego z redakcją.
Nie była to korespondencja obfita. W ynika z listów, że W oykowski bardzo zabiegał o pozyskanie Czajkowskiego dla pisma, a kiedy utwory zaczęły nadcho dzić, nie odczuwał potrzeby częstych kontaktów z pisarzem (np. m iędzy listopa dem 1838 a marcem 1839 nie w ysłał ani jednego listu). W początkach kwietnia 1840 Woykowski, odebrawszy list z Paryża, inform ow ał w „Tygodniku Literackim ”: „Czajkowski donosi nam, iż ukończył nową powieść K oszow ata z czasów rzezi humańskiej; w krótce ogłosi ją drukiem. W yjechał on obecnie na pew ien czas do Włoch, m ianowicie do Rzym u” 4. Okres harmonijnej w spółpracy Czajkowskiego z W oykowskim skończył się na tej w łaśnie notatce.
Listy redaktorów poznańskich rzucają nowe św iatło nie tylko na sprawę przystąpienia Czajkowskiego do współpracy z „Tygodnikiem Literackim ” i jej rozwoju, ale też na przyczyny rozstania się powieściopisarza z W oykowskim i przejścia na stronę „Orędownika N aukow ego”, każąc zm odyfikow ać opinię, że W oykowski w drugim okresie pracy redakcyjnej (1839—1841) postanow ił odsunąć Czajkowskiego od „Tygodnika”, ponieważ zbyt w ielkie były różnice ideowe „dzie lące czartoryszczyka od dem okratów poznańskich” 5. Zenon Kosidowski, nie w n i kając w istotę konfliktu, à priori stwierdził, że Czajkowski „wypowiedział W oy- kowskiem u w spółpracownictw o [...]” 6. L isty wykazują słuszność tego sądu.
Zdaje się, że najw ażniejszą z przyczyn zerwania Czajkowskiego z redakcją „Tygodnika” stanow iły kw estie finansow e. W oykowski zaproponował w ysokie sta w ki autorskie: od 3 do 5 dukatów za arkusz, czyli za odcinek prozy w ydrukowany w jednym numerze pisma (zob. listy 1 i 3 ) 7. A le już wkrótce okazało się, że redaktor „Tygodnika” przysyła tylko zaliczki, a nie w ypłaca reszty należności. Konfrontacja listów W oykowskiego z O dpowiedzią Czajkowskiego wydrukowaną w „Orędowniku” dowodzi, że otrzymał on od redakcji pism a nie więcej niż 650 franków (zob. listy 3, 5 i 8). Aby odpowiedzieć na pytanie, ile pieniędzy należało się Czajkowskiemu, wystarczy policzyć odcinki jego prozy w „Tygodni ku”. Jest ich 42 (Kirdżali — 5, Czerwona sukienka — 6, P a w e ł W y h o w sk i — 5,
Stefan Czarniecki — 11, K on stan ty Horodeński — 3, K t o z Bogiem, to Bóg z nim — 4, K oszow ata — 8). Jeśli przyjąć staw kę najniższą, tzn. 3 dukaty za
arkusz, kwota w ynosi około 1400 franków. Takie obliczenie zdaje się potwierdzać znaleziona wśród osobistych rachunków Czajkowskiego, w tym samym tomie co listy, kartka (s. 567), na której nieznana ręka w pisała datę „31/3 1841 r.” B yło to przed w yjazdem Czajkowskiego do Turcji. Pisarz podsum ow yw ał sw oje finanse. W rubryce „Pewne fundusze” zanotował: „Od p. Poplińskiego za powieść Anna — za artykuły — od »Dziennika Domowego« — które m i mają przesłać przez m ło dego Łubieńskiego — około 700, a może i więcej franków ”. A potem dodał: „N ie pew ne od »Tygodnika Literackiego« franków 800, o które pisałem teraz osta tecznie”. 800 plus 650 otrzymanych już franków tworzy w sum ie należność za 42 odcinki prozy.
3 Zdanie Czajkowskiego o „Tygodniku Literackim ”. TL 1838, nr 39, z 24 X II, s. 310—311. Zob. M a c i e j e w s k i , op. cit., s. 11—15.
4 TL 1840, nr 16, z 20 IV.
5 B. Z a k r z e w s k i , Tygodnik Literacki. 1838— 1845. Zarys monograficzny.
Warszawa 1964, s. 100, przypis.
6 Z. K o s i d o w s k i , Z okresu złotego ku ltu ry Poznania. „Tygodnik L ite
racki” 1838—1845. Poznań 1938, s. 140, 179.
7 Arkusz w term inologii redaktorów poznańskich oznacza drukowany w jed nym num erze utwór prozatorski niew ielkich rozmiarów lub fragm ent w iększej całości prozy.
Listy redaktorów um ożliw iają też pełniejsze zrozumienie epilogu znajomości W oykowskiego z Czajkowskim . Pisarz domagał się rozliczenia już od momentu decyzji, że nie będzie drukować K oszow ate j w „Tygodniku”, a w ięc od sierpnia 1840. W oykowski natom iast zw lekał z wypłatą. Z lektury „Tygodnika” (1841, nr 9, s. 76) wiadomo, że redaktor w ystąpił z pretensjam i finansow ym i przeciwko C zaj kowskiem u z powodu w ydania w Paryżu drukowanych uprzednio w prasie po znańskiej, głów nie w „Tygodniku Literackim ”, Ukrainek (nb. prawo druku tego utworu sprzedał autor księgarzow i poznańskiem u Walentemu Stefańskiem u, który w liście napisanym po opublikowaniu w ypow iedzi redaktora „Tygodnika L ite rackiego” bez urazy poprosił Czajkowskiego o nadesłanie innych utworów do edycji k sią żk o w ej8). Okazuje się teraz (jeśli przyjmiemy, iż datacja ówczesna „Tygodnika L iterackiego” odpowiadała faktycznej dacie jego pojawiania się), że W oykowski napisał tę notatkę dopiero po odebraniu od Czajkowskiego prośby, by uregulow ał z nim rachunki (list 12, z 11 II 1841). Redaktor zobowiązał się n a leżność zapłacić (list 13, z 24 II), a kilka dni później (1 III) podał w w ątpliw ość uczciwość pisarza, który dwukrotnie chce zarabiać na swoich utworach. Popliński nie płacił autorowi zbyt dużo za arkusz tekstu (list 11, przypis 9), ale był bardziej w ypłacalny. Ze w spółpracy z nim nie zrezygnował Czajkowski nawet po osiedleniu się w Konstantynopolu 9.
W eryfikacja sądów na tem at rzekomej roli Czajkowskiego jako korespon denta „Tygodnika L iterackiego” nie jest łatwa: listy W oykowskiego, którymi dysponujem y, nie poświadczają przypuszczenia, że Czajkowski m ógł być jedynym, ew entualnie głównym nadawcą w iadom ości literackich przesyłanych z Paryża do P ozn an ia10. „Manuskrypta bądź łaskaw, Szanowny Panie, przez Jełowickiego odesłać księgarni B ehra” — pisał W oykowski do Czajkowskiego w pierwszym liście. Jeśli Aleksander Jełow ieki pełnił rolę pośrednika m iędzy W oykowskim a Bertoldem Behrem, m usiał już być w kontakcie z poznańskim redaktorem i, jako księgarz prowadzący szeroką d ziałaln ośćn , z pewnością przesyłał mu zapowiedzi w ydaw nicze Księgarni Polskiej w Paryżu. W oykowski utrzym yw ał też rozległą korespondencję ze znaczniejszym i osobistościam i na em ig ra cji12.
Problem atyczny i nie poświadczony listam i redaktorów w ydaje się też sąd, że Czajkowski przekazyw ał inform acje z określonym celem politycznym , co m iało stać się powodem przejścia redaktora „na pozycje krytyczne wTobec pisarza” 13.
Fakt, że redaktor „Tygodnika” nazwał Czajkowskiego w obec w ładz pruskich stałym korespondentem p is m a 14, nie był w praktyce równoznaczny z program o w ym w ykorzystyw aniem nadsyłanych przez niego wiadom ości literackich. W żad nym z listów W oykowski nie porusza tej kwestii. Można przypuszczać, że tak
8 Muzeum Czartoryskich, rkps 3961, s. 85.
9 W „Orędowniku N aukow ym ” 1843 wydrukowano utw ory Czajkowskiego: Su-
prun. Powieść z pieśni gminnej (nr 24, z 12 VI) i W y ją tk i z podróży do państw a tureckiego odbytej w r. 1841 (nry 27—31, 3—31 VII).
10 Zob. np. M a c i e j e w s k i , op. cit., rozdz. 1, s. 7—49.
11 Zob. M. S t r a s z e w s k a , Zycie literackie Wielkiej Emigracji w e Francji. 1831— 1840. Warszawa 1970, s. 196.
12 Julia W oykowska przechow yw ała owe listy w specjalnej teczce. Zob. m. in. S. W a s y l e w s k i , Anto ni i Julia W oy kow sc y. „Kronika Miasta Poznania” 1932, s. 117.
18 S t r a s z e w s k a , op. cit., s. 246. 14 M a c i e j e w s k i , op. cit., s. 25.
samo jak Poplińskiem u, który w jednym z listów (nr 14) dziękuje pisarzowi za nowiny, chodziło mu głów nie o inform acje potrzebne do nawiązyw ania kontak tów z ludźmi pióra na em igracji.
Czajkowski był — jak świadczą w ypow iedzi współczesnych — człowiekiem bardzo uczynnym, co obydwaj redaktorzy um iejętnie w ykorzystyw ali: spełniał ich życzenia, np. doręczał listy czy num ery pisma, przypom inał o obietnicy nade słania m ateriałów, proponował też autorom druk utworów w prasie poznańskiej. Kontakty kraju z em igracją nie były łatwe. Z poczty pruskiej i francuskiej korzystano rzadko. Tylko trzy listy W oykowskiego (1, 2, 7) należą do zabytków przedfilatelistycznych. Są to listy składane, bez koperty, ze stem plam i urzędu pocztowego w ysyłającego i odbierającego pocztę. Stem plow ano listy także w Givet, w urzędzie w ym iany poczty m iędzy Prusam i a Francją (pieczątka „Prusse par G ivet”). Listy do Czajkowskiego w ysyłano najpierw na adres „Paris, Passage Tivoli № 1”, a od lata 1839 — „Rue des M athurins No 9”.
Zachowane autografy listów redaktorów poznańskich są czystopisami. W n i niejszej publikacji zm odernizowano ortografię (m. in. dodano pom ijane niekiedy, zwłaszcza przez W oykowskiego, znaki diakrytyczne) oraz interpunkcję, skorygo wano też błędy w nazwiskach.
W ystępujące w listach tytuły utworów, nazwiska itp. opatrzono komentarzem tylko przy pierwszym ich pojaw ieniu się; „Tygodnik L iteracki” zapisyw any jest skrótem TL.
1
O D W O Y K O W S K IE G O
Poznań, dnia 15/8 [18]38 Szanow ny Panie!
P rzed k ilk u m iesiącam i p rzesłałem Ci, Szanow ny P anie, przez sposob ność egzem plarz pierw szych num eró w pism a, k tó re tu w Poznaniu, pod nazw ą „ T y g o d n i k L i t e r a c k i Pośw ięcony L ite ra tu rz e , S ztukom P ięk n y m i K ry ty c e ” , w y d aję 1 — w raz z listem , w k tó ry m Cię, Szanow ny Mężu, upraszam , abyś był łaskaw w spierać m e pism o T w ym i ta k jen ia l- nym i powieściam i. Nie odebraw szy dotąd żadnego odpisu, pow ażam się pow tórnie n ap rzy k rzać Ci się m y m lis te m 2. Z asady i cel przeze m nie redagow anego pism a w yłożyłem Ci ju ż w pierw szym liście: tu ty lk o po w tarzam , że nie żadna s p e k u l a c j a pow odow ała m nie do przedsię w zięcia w yd aw an ia w stołecznym m ieście W ielkopolski pism a period ycz nego, lecz to, co b y i Ciebie, Panie, do podobnego przedsięw zięcia, gd y byś w m y ch sto su n kach był, powodowało.
Za każdy arkusz d ru k o w a n y o ry gin aln y ch T w ych a rty k u łó w odbierać będziesz łaskaw cztery d u k a ty w złocie 3. M an u sk ry p ta bądź łaskaw , S za now ny P anie, przez Jełow ickiego 4 odesłać k sięg arn i B eh ra w B e r lin ie 5, cd k tó re j je odbierać będę. Tym czasowo, jeżeli nie m asz W W W Pan nic
innego pod ręką, u p raszałb y m choć o w y ją tk i z nie drukow anego jeszcze Kirdżali 6, k tó re b y m po dw a d u k a ty za arkusz w ynadgrodził. U praszał bym jed n ak o nadesłanie jak najspieszniejsze.
W W W Pana z n ajw iększym szacunkiem A. W o y k o w sk i Adres: do A. W oykow skiego w Poznaniu, R ynek № 28.
A u tograf listu m ieści się na s. 21.
1 „Tygodnik Literacki” w ychodził od 2 IV 1838.
2 A. W oykowski zabiegał o współpracę z M. Czajkowskim przypuszczalnie od m aja 1838. Pierw szy list W oykowskiego do C zajkowskiego nie jest znany.
8 W innych listach mowa o płaceniu honorariów frankami; 1 dukat m iał w ar tość ponad 10 franków. (
4 Aleksander J e ł o w i c k i (1804— 1877) był w spółw łaścicielem założonej w 1835 r. Księgarni i Drukarni Polskiej w Paryżu.
5 Istniejąca od 1835 r. w Berlinie Księgarnia B. Behra m. in. w ydaw ała i sprze dawała polskie książki oraz pośredniczyła w przekazywaniu przesyłek z Paryża do. Poznania i na odwrót.
6 Czajkowski spełnił tę prośbę i przysłał fragm ent Kirdżalego (zob. list 3,
przypis 1). Wydanie książkow e utworu ukazało się w styczniu 1839. W liście do. W oykowskiego (TL 1838, nr 30, z 22 X) Czajkowski napisał: „Całość już się za częła drukow ać, a le n ie w y jd zie z druku jak około N o w eg o R ok u ”.
2
O D W O Y K O W S K IE G O
Poznań, d[nia] 15/9 [18]38’ W ielm ożny P an ie Dobrodzieju!
P rz esy ła ją c W W W Panu D obrodziejow i w yszłe dotąd n u m era „Tygod nika L iterack iego ” , p o w tarzam m ą prośbę o nad syłan ie arty k u łó w swego jenialnego pióra do m ego pism a. N a list m ój pisan y przed k ilk u ty g o d niam i dotąd nie o d ebrałem o d p o w ie d z i1. D ow iedziałem się jednak, iż w ydaw ca „ P r z y j a c i e l a L u d u ” w L e s z n i e w y c h o d z ą c e g o , szczęśliw szy ode m nie, bo odebrał list od W W W Pana D obrodzieja, w k tó ry m m u obiecujesz W W Pan D obrodziej n adsyłan ie arty k u łó w do pism a przez niego w ydaw anego 2. Nie mogę sądzić, aby W W Pan D obro dziej m ógł p rzek ład ać łaskaw e u d zielanie sw ych a rty k u łó w do pism a,, k tó re ty lk o przez sp ek u lację k sięg arsk ą pow stało, a k tórego w ydaw ca ani słow a po polsku n a w e t nie um ie 3, n ad udzielanie ich pism u, k tó re w cale in n ą (jak się P a n sam przekonasz) m a dążność. Z resztą i h on orarium , k tó re w ydaw ca „ P rzy jaciela L u d u ” W ielm ożnem u P a n u ofiaruje, nie w y nosi i 1/2 tego, co j a za a rty k u ły P a ń sk ie bym ofiarow ać ś m ia ł4. Że - w y p łata re g u la rn ą będzie, dowiesz się W ielm ożny P a n z listu pani Ł u
-bieńsk[iej], k tó ra m e stosu n k i zna i więcej o m nie W W P anu w króftce] d o n i e s i e 5.
Spodziew ając się w krótce łaskaw ej odpowiedzi pozostaję
z n ajw iększy m szacunkiem W W W P. Dobrodz.
sługa i w ielbiciel W o y k o w s k i
Mój adres: „Do A. W oykowskiego w P oznaniu, re d a k to ra i w ydaw cy »Tygodnika L iterackiego«” .
Autograf na s. 27.'
1 Mowa o liście z 15 VIII 1838 (zob. poz. 1).
2 „Przyjaciel Ludu” w ychodził w Lesznie w latach 1834—1849. W ydawcą był E. W. Günther (1792—1860), w łaściciel księgarni i drukarni.
3 Wobec zasług Günthera na polu rozpowszechniania polskiej książki uwaga o chęci zysku i nieznajomości języka polskiego w ydaje się krzywdząca.
4 Propozycje płatnicze przedstaw ił W oykowski Czajkowskiemu w listach 1 i 3. Günther płacił ok. 2 dukatów za arkusz. Zob. list 11, przypis 1.
5 Najw cześniejszy zachowany list Konstancji Łubieńskiej (1802—1867) do Czaj kowskiego pochodzi z 3 IX 1838 (Muzeum Czartoryskich, rkps 3961, s. 23), ale z treści wynika, że jest to list drugi z kolei. Łubieńska zwracała się do Czajkow skiego z prośbą o m ateriały do projektowanego „Dziennika Dom owego”. Zob. J. M a c i e j e w s k i , Mickiewicza wielkopolskie drogi. Poznań 1972, s. 195. Czaj kowski korespondował z Łubieńską w tym samym czasie co z redaktoram i p o znańskimi.
3
O D W O Y K O W SK IE G O
Szanow ny Panie!
P rz esy ła ją c Ci, Szanow ny P anie, serdeczne pozdrow ienia dziękuję Ci sto krotnie za łaskaw e n adesłanie pierw szych czterech rozdziałów K irdża- lego, któ re tu, jak n a tu ra ln ie , w szyscy ub ó stw iają 1. M am nadzieję, iż sko ro już raz pierw sze rozdziały p rzeszły naszą o strą cenzurę, uda się i całe m u dziełu w yrobić im p r im a tu r 2; skoro opuści prasę, będę się o to s ta ra ł ja k n aju siln iej: dobrze by jed n a k było, g d y b y n a egzem plarzach dla K sięstw a naszego przeznaczonych nie P ary ż, lecz Lipsk, D rezno lu b inn e jakie m iasto niem ieckie jako m iejsce, gdzie d ru k o w a n y m zostało, w y m ienionym było.
Tw ą śliczną Czerwoną s u k ie n k ę odeb rałem dopiero w przeszłym ty godniu 3. N adal bądź łask aw Twe a rty k u ły dla „T ygodnika” przesyłać pod adresem : „ B e h r w B e rlin ie ”, nie przez A v e n a riu s z a 4, lecz przez A r t u r B e r t r a n d w P a r y ż u 5, przez niego albow iem , ja k m i pisze Behr, w szystkie przesyłki prędzej i pew niej B ehra, a w ięc i m nie dojść będą m ogły niż przez A v enariusza 6.
Do p a n a A dam a 7 w ty c h dniach pisać będę: list prześlę n a Twe ręce, może i on da się uprosić przesyłać do „T ygodnika” (który bym ta k c h ę t nie n iejak o p u n k tem łączącym w as z k rajem , a k ra j z W am i m ieć chciał) swe jen ialn e prace. W szakże jeżeli kiedy, to dziś przy n ajm n iej d u c h o w o s i ę ł ą c z y ć , d u c h o w o w s p ó l n i e d z i a ł a ć — pow inniś my.
C iekaw y jestem n a Twe, Szanow ny Panie, zdanie o „T yg od nik u”. Racz m nie je tylk o otw arcie — ta k „po p olsku ” objaw ić — i bądź p rze konanym , iż Tw a n a g a n a n aw et m ilszą mi będzie п ц najw iększe po chw ały naszych pierw szych k ry ty k ó w 8.
O czekuję Tw ej łaskaw ej odpowiedzi, zasyłam Ci b rate rsk ie uściśnienie 1 zostaję Tw ym
p raw dziw ym sługą
przyjacielem i w ielbicielem A. W o y k o w sk i
PS. W załączeniu racz p rzy jąć tym czasow o, Szanow ny Panie, 200 fr. Po w y d ru k o w an iu C zerwonej su k ie n k i nadeślę resztę9 i spodziew am się, iż w krótce znow u obdarzyć raczysz „T ygodnik” jak im a rty k u łe m Twego jenialnego pism a. Jeżeli Kirdżali jeszcze nie tak p rędko opuści prasę, u p raszałb ym o p a rę now ych w yjątk ó w ; lecz m usiałbyś być łaskaw jesz cze w ty m ty go d n iu donieść mi, czy nadeślesz mi jeszcze nowe w y ją tk i z Kirdżalego, czy nie; w strzy m ałb y m albow iem jeszcze d ru k C zerwonej s u k i e n k i 10. W arunki, o k tó ry c h już w przeszłym liście w spom niałem , są za arkusz d ru k o w a n y a rty k u łu dla „Tygod. L it.” napisanego pięć d u k a tów 11. Za arkusz w y ją tk ó w z w iększego m ającego się drukow ać dzieła 2 do 3 d u k aty . Później, gdy G alicja, K ró lestw o i L itw a o tw a rte będą „Tygodnikow i” 12, będę w sta n ie w ynadgradzać Twe, Szanow ny Panie, prace choć w części tak , jak n a to zasłu g u ją i ja k w y nadgradzać sercu m em u jak n ajm ilej by było.
Ściskam Cię serdecznie A. W.
Poznań, d n ia 15 listop. 1838
A u to g ra f na s. 29 n.
1 Fragm ent Kirdżalego był drukowany w TL (1838) w pięciu odcinkach: od nru 30, z 22 X, do nru 34, z 19 XI.
2 Zob. list 4.
3 Dostarczenie tego utworu Czajkowski zapowiedział w liście nadesłanym w październiku. Fragm entem tego listu W oykowski poprzedził tekst pierwszego odcinka Kirdżalego. N astępny list, z rękopisem Czerw onej sukienki, przyszedł za pew ne w pierwszej połow ie listopada.
4 E. L. F. A v e n a r i u s (1809—1885) w szedł do spółki w ydaw niczo-księgar skiej z Fryderykiem (1800—1865) i Henrykiem (1804—1874) Brockhausami. W ydaw nictwo „Brockhaus i A venarius” za cel przyjęło druk i rozprowadzanie dzieł n ie
m ieckich i francuskich w obydwu krajach. Avenarius w latach 1837—1844 pro w adził w Paryżu filię owej firm y. W skupiającym się w okół niego kręgu byli przedstawiciele Młodych Niem iec: Heinrich H eine i Heinrich Laube. Zob. Neue
deutsche Bibliographie. T. 1. Berlin 1953, s. 466.
5 A. B e r t r a n d — księgarz paryski w ydający książki m arynistyczne i p o dróżnicze.
6 Behr zrezygnow ał z pośrednictwa A venariusa zapew ne w obawie przed inter wencją w ładz pruskich.
7 Chodzi o Adama M ickiewicza. 25 III 1839 ukazało się w TL (nr 52, s. 416)
Doniesienie: „Liczbę tylu naszych tak sław nych w spółpracow ników powiększy (jak
redakcja ma niepłonną nadzieję) A. M ickiewicz [...]”. Jednakże do w spółpracy Mic kiewicza nie doszło.
8 Na prośbę W oykowskiego odpowiedział Czajkowski w liście pochwalnym, przysłanym prawdopodobnie w grudniu. Fragm ent listu pt. Zdanie Czajkowskiego
o „Tygodniku L iterackim ” w ydrukow ał W oykowski w TL 1838 (nr 39, z 24X11,
s. 310—311).
9 Czerwona sukienka ukazywała się w TL od nru 39 (z 24X11 1838) do nru 44 (z 281 1839). W liście z 15 III 1839 (poz. 4) W oykowski o uregulow aniu rachunku nie pisze.
10 W grudniowym liście m usiał Czajkowski napisać, że nie nadeśle nowego fragm entu Kirdżalego, gdyż W oykowski rozpoczął druk Czerw onej sukienki.
11 Jest to w ięc podwyższenie staw ki proponowanej początkowo (zob. list 1). 12 W oykowski ma na uwadze oficjalne rozpowszechnianie pisma. M. S t r a s z e w s k a (Czasopisma literackie w K r ó lestw ie Polskim w latach 1832—1848.
Cz. 2. W rocław 1959, s. 191) twierdzi, że „Tygodnik” można było kolportować tylko w K rólestw ie i Prusach. Na tem at zasięgu tego pisma zob. Z a k r z e w s k i ,
op. cit., s. 78—81.
4
O D W O Y K O W S K IE G O
Poznań, 15/3 [18] 39 Szanow ny Panie!
Z odpisem na Twój o statn i l i s t 1 i z podziękow aniem za przesłanie mi Kirdżalego 2, przez co tera z trzy k ro ć droższy m i je st — w strzy m ałem się po części dlatego, iż zarazem całą Czerwoną s u kien ką chciałem Ci w y druk o w an ą p rz e s ła ć 3, po części, iż oczekiw ałem ciągle doniesienia, czy Twój Kirdżali p rzejdzie tu te jsz ą cenzurę, czy nie. W ty ch dniach dopiero dow iedziałem się, iż Kirdżali przeszedł naszą cenzurę i że pozwolenie sprzedaw an ia go nadejdzie pew nie w ty ch d n iach z B e r lin a 4. P ew ien k s ię g a r z 5 sprzedaje tu Kirdżalego potajem n ie, płacą go po 36 zł poi. 6 Jeżeli znów jak ie dzieło, k tó re naszą cenzurę przejdzie, wydasz, prześlij m n ie albo pani Ł ub[ieńskiej] z kilkad ziesiąt egzem plarzy do ro zprzeda nia, ty m sposobem będziesz m iał czysty dochód — nie stracisz jed nej części ceny dzieła na ra b a t — a m y nie będziem y potrzebow ali na w a szych, św ięte słow a nadziei wolności głoszących n am dziełach, 300 p ro centów dać zarabiać Żydom 7.
przyjdzie 8 — sta ra m y się tu bardzo, aby m ożna p rzy n ajm n iej od N ow e go Roku 1840 zacząć — n a jtru d n ie jsz ą rzeczą będzie uzyskać pozw olenie rządow e 9. Z byw a też zupełnie n a m ateriałach , n aw et Twój p ak iet z p rz e znaczonym i do tego pism a a rty k u ła m i nie n a d s z e d ł10. Lecz o tym , jak 0 całym ty m przedsięw zięciu, później w ięcej.
W k w ie tn iu rozpoczyna się ro k d rugi m ego „T ygodnika”. Jeżeli m asz co przygotow anego, racz mi nadesłać (szczególnie prosiłbym o Powieści kozackie), chciałbym chętnie w pierw szych n u m era ch nowego rok u um ieścić k tó ry z Tw ych a rty k u łó w n .
Jeżeli B ohdan Zaleski m a coś nie drukow anego, niech także łaskaw będzie mi przesłać. A rty k u ły racz tą razą nadesłać przez pocztę.
W załączonym do tego listu pakiecie z n a jd u ją się listy i egzem plarze „T ygodnika” № 1— 50 dla A dam a M ickiewicza, Zaleskiego, Słow ackiego 1 W itw ickiego 12. W ybacz, że Ci się n ap rzy k rzam prośbą, abyś był łaskaw w ręczyć lub przesłać listy i p a k ie ty ty m panom . Jeżeli k tó ry z nich m iałb y co ukończonego, niech raczy Ci oddać, a T y bądź łaskaw przesłać m i^(jak już wyżej w spom niałem ) jak n a jp rę d ze j pocztą, bez fran kow ania.
Z asyłając Ci b ra te rsk ie pozdrow ienia, ściskam Cię serdecznie. Twój
sługa i czciciel A. W o y k o w sk i PS. L ist te n b ył już zapieczętow any, kiedy p. Ł u b ie ń s k i13 przyszedł do m nie donosząc mi, iż od Ciebie listy odebrał. U praszał m nie przesłać Ci załączony tu b ile t u .
K to jest au to re m P am iąte k So p lic y? — zdaje m i się, iż ich w y d aw ca? 15
Autograf na s. 53 n.
1 Chodzi o list, o którym wspom ina W oykowski w TL 1839, nr 42, z 14 I, w ru bryce Korespondencja p ry w atn a redakcji.
2 M ow a o w y d a n iu k sią żk o w y m Kirdżalego. Zob. list 1, p rzypis 6.
3 Zob. list 3, przypis 9.
4 „Dziennik Urzędowy K rólew skiej Regencji w Poznaniu” z 9 IV 1839 w ym ien ił
Kirdżalego M. Czajkowskiego wśród zagranicznych dzieł polskich, które wolno
sprzedawać. Zob. „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 87, z 1 5 IV, s. 520.
5 Osoba nie zidentyfikowana.
8 D w u to m o w e w y d a n ie Kirdżalego k oszto w a ło w P aryżu 8 fr., co rów n ało się
w artości ok. 14 złp.
7 W oykowski żyw ił do księgarzy żydowskich pretensje finansowe. Do roku 1838 w łaścicielam i drukam i i księgarni w Poznaniu b yli N iem cy oraz Żydzi. Z asłu żyli się oni polskiej kulturze, gdyż w ydaw ali, sprowadzali i sprzedawali książki polskie, za co byli karani przez w ładze pruskie. Zob. F. P a p r o c k i , W ielkie
K s ięstw o Poznańskie w okresie rzą d ó w Flottwella. Poznań 1970, s. 271—272.
8 Mowa o zamiarze wydawania „Dziennika Domowego”.
dawanie pisma złożył N. K am ieński (1806—1873) 25 IV 1839. Zob. M a c i e j e w s k i ,
Mickiewicza wielk opolskie drogi, s. 195.
10 W liście z 27 III 1839 (Muzeum Czartoryskich, rkps 3961, s. 55) Łubieńska donosi Czajkowskiemu, że jego pierwsza przesyłka przekazywana przez ambasadę pruską nie doszła, i prosi o dostarczenie kopii drogą, jaką W oykowski odbiera przesyłki. Zob. list 1, przypis 5.
11 W odpowiedzi na tę prośbę Czajkowski przysłał Z lo ty k rzy ży k . TL (1839, nr 4, z 2 2 IV) zawiadam ia czytelników, że pisarz pracuje obecnie nad powieścią
Stefan Czarniecki, a tymczasem nadesłał „powieść kozacką”. Złoty k r z y ż y k ukazał
się pt. Paweł W yhow ski w TL (1839) w pięciu odcinkach: od nru 5 (z 2 9 IV) do nru 9 (z 27 V 1839).
12 W oykowski powiadom ił czytelników (TL 1839, nr 52, z 25 III), że ma n a dzieję pozyskać jako współpracow ników m. in. A. M ickiewicza, B. Zaleskiego, J. Słow ackiego i S. W itwickiego. Odpowiedzi na załączone w pakiecie listy nie mógł w tedy jeszcze otrzymać. Upada w ięc teza Sawrym ow icza (Korespondencja J u
liusza Słowackiego. Opracował E. S a w r y m o w i с z. T. 1. W rocław 1962, s. 413,
przypis 1 do listu 114), że list Słow ackiego dotarł do Poznania w początkach marca, przed ogłoszeniem notatki w piśmie, a przy założeniu, że nr 52 TL ukazał się fa k tycznie 25 III 1839, utrzym uje się teza M a c i e j e w s k i e g o (Słowacki w Wielko-
polsce, s. 15) przesuwająca nadejście listu na połowę kwietnia.
13 Z pew nością był to zainteresowany sprawami literatury najstarszy syn K on stancji, Franciszek Ł u b i e ń s k i (1821—1845).
14 Prawdopodobnie chodzi o przesyłkę pieniężną. Listy Łubieńskiej do Czaj kowskiego świadczą, że posyłała mu pieniądze na poczet druku jego utworów w „Dzienniku Dom owym ”.
15 Pamiątki J. Pana S ew e ryn a Soplicy, cześnika parn awskiego H. R z e w u s k i e g o w yszły anonimowo w Drukarni Polskiej w Paryżu w r. 1839. W ydawcami byli A. Jełowicki, E. Januszkiew icz i S. Dembowski.
5
O D W O Y K O W SK IE G O
Poznań, dnia 12/8 [18] 39 Szanow ny Panie!
N a Twój p rzed o statn i list dopiero dziś odpisuję 1, i to dlatego, iż d o tąd nic pew nego wTzględem d ru k u i debitow ania Tw ych dzieł nie m ogłem Ci d o n ie ść 2. D opiero teraz udało się spowodow ać nowo tu założoną k się garn ię Stefańskiego do prze[d]łożenia Ci n astę p u jąc y c h propozycji.
K sięgarn ia Stefańskiego chce P ań sk ie dzieła albo nabyw ać na sw oją własność za honorarium , k tó re będziesz łaskaw się [!] oznaczyć, albo też (gdyby to za w ysokie jej się zdawało) kazać je za sw oje koszta d rukow ać tu w P oznaniu, a po odciągnieniu kosztów d ru k u oddać Ci z czystego dochodu 2/3, sobie zaś zatrzy m ać za risico, koszta przesy łki itd. 1/3 czy stego dochodu. Rzetelność tej k sięg arn i i d ru k a rn i je st m i znana; o w y p łatę należytości tak że obaw y m ieć nie potrzebujesz; zresztą jeżeli u k ład tak i stanie, m oim obow iązkiem będzie p rzestrzegać Twej korzyści. Jeżeli będziesz chciał Stefana Czarnieckiego w ydać pod ty m i w aru nk am i, racz łaskaw ie donieść o ty m księg arni S tefańskiego i m nie, ja k n a jp ręd zej,
i przyślij rękopism C za rn iec k ieg o 3. N a każdy p rzy pad ek up raszam Cię o w y ją tk i z niego dla „T ygodnika” 4.
Pozw olenie rządow e na w ydaw anie pism a „D ziennik D om ow y” u zy sk a liśm y na koniec. P . K am ieński, jak Ci już wiadom o, będzie red ak to rem . Je st to m łody człow iek bardzo do rzeczy i sądzę, że dobrze prow adzić b ę dzie redak cją; w ątp ię jednak, aby w ydaw anie przed N ow ym Rokiem roz począć m ógł 5. Z ło ty k r z y ż y k już w y d ru k o w an y 6 i podobał się pow szech nie; powieść Kto z B o giem , to Bóg z n i m także w „T ygodniku” um iesz czona będzie; red ak cja „D ziennika” obaw ia się albow im um ieścić j ą 7.
P rzy jm , P anie, w załączeniu 100 fr. i w y raz m ej praw dziw ej p rzy ja źn i, szacunku i u w ielbienia
A n to n i W o y k o w s k i PS. Słow ackiem u, W itw ickiem u, Zaleskiem u 8, Jełow ickiem u m e b r a tersk ie pozdrow ienie.
Autograf na s. 67 n.
1 Wynika z tego, że m iędzy 15 III (list 4) a 12 VIII W oykowski odebrał dwa listy od Czajkowskiego.
2 Poza Powieśc iami (zob. przypis 3) żaden z utworów Czajkowskiego nie był w ydany w Poznaniu, natom iast debit (zezwolenie na rozpowszechnianie) objął w 1839 r. oprócz K irdżale go (zob. list 4, przypis 4) tylko Powieści kozackie. Zob. „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 220, z 20 IX, s. 1330.
3 Do współpracy m iędzy księgarzem W. Stefańskim a Czajkowskim w ów czas nie doszło. Stefański w ydał dopiero w 1844 r. Powieści M. Czajkowskiego. Jest to przedruk niektórych tekstów pisarza publikowanych w „Orędowniku N aukow ym ”, „Przyjacielu Ludu” i „Dzienniku Dom owym ”. Ostatnim utworem w tom ie jest
Slub przyja źni S. W itwickiego, m ylnie przysądzony Czajkowskiemu.
4 Fragm ent Stefana Czarnieckiego drukowany był w TL 1839 od nru 30 (z 21 X) do nru 40 (z 30 XII).
5 Zob. list 4, przypis 9. 6 Zob. list 4, przypis 11.
7 Utwór K t o z Bogiem, to Bóg z nim drukował TL 1840 od nru 8 (z 2 4 II) do nru 11 (z 1 6 II). Akcja opowiadania toczy się w roku 1812. Narrator opisuje entuzjazm tłum ów prowadzonych przez Napoleona na M oskwę. Stąd obawa K a m ieńskiego, czy można tekst opublikować w „Dzienniku Domowym ”.
8 W oykowski stara się przypomnieć pisarzom em igracyjnym o uczynionej p ro pozycji drukowania utw orów w „Tygodniku” (zob. list 4). Spośród wym ienionych tylko Słowacki odpowiedział na wezwanie. Zob. M a c i e j e w s k i , S ło wacki w Wielkopolsce, s. 14, 22—-23, 27, 31.
6
O D P O P L IŃ S K IE G O I Ł U K A S Z E W IC Z A
W ielm ożny Mości D obrodzieju!
Okoliczności zaszłe w R edakcji „Tygodnika L iterack iego ” poznańskiego zm uszają m nie, A. Poplińskiego, w raz z Józefem Ł ukaszew iczem do zgło szenia się do Wgo P a n a Dobrodz. i w y k ry cia istotnego sta n u rzeczy ty
czącego się tego c z aso p ism a 1. Zachęceni pow odzeniem „P rzy ja cie la L u d u ”, którego red a k to re m b y ł mój b ra t, śp. J a n P opliński, prof, w Gimn. Leszczyńskim 2, a do k tó reg o w zniesienia podług sił i m ożności p rzyczy nialiśm y się, przedsięw zięliśm y w szyscy trz e j razem jeszcze w ro k u 1836 w ydaw ać w P oznaniu, jak o c e n traln y m p unkcie naszej p row in cji, pism o periodyczne i stosow ne do w ykon an ia tego przedsięw zięcia poczyniliśm y kroki, k tó re atoli dla ro zm aitych zew n ętrzn y ch okoliczności nie u d ały s i ę 3. Nie zrażeni ty m i przeciw nościam i, ciągle m yśleliśm y o uiszczeniu naszego ulubionego p ro je k tu . W ystępow ać pod w łasn y m nazw iskiem nie w ypadało, b y liśm y więc przy m u szen i w ezw ać do spółki A. W oykowskiego, k tó ry przed rokiem był 5tą klasę w gim n azju m naszy m o p u ś c ił4, jako niezależnego od rządu, z w aru n k iem , żeby na jego im ię konsens rządow y w yrobiony został. N apisałem więc podanie do rządu, p ro sp e k t i przed się wzięcie to przyszło szczęśliwie do sk u tk u 5. Chcąc się jak ożk olw iek zabez pieczyć, zaw arliśm y z p anem W oykow skim k o n tra k t p iśm ienn y, podług którego w szyscy czterej n a w spólny koszt, s tra tę lub korzyść w ydaw ać będziem y czasopism o pod nazw ą „T ygodnik L ite ra c k i” 6. W szelkie sp ra w y „T ygodnika” rozstrzy g ane będą w iększością głosów, a gd yb y się k tó ry z członków R edakcji do w iększości p rzychylić nie chciał, za usuniętego z R edakcji m a być u w ażany i pozostali członkow ie, pod tą sam ą firm ą, pismo to dalej w ydaw ać mogą. P a n u W oykow ski em u poleciliśm y ko respondencją, k tó rą atoli w duchu w iększości m iał prow adzić 7. W ny P a n Dobrodz. by łeś jed n y m z pierw szych, do k tóregośm y się przez p. W oykow skiego udali, i w sp a rty m Jego dzielną pomocą, jako i in n y ch o w zro st k r a jowej ośw iaty gorliw ych mężów, udało nam się dosyć to pism o rozw inąć. G łówną red ak cją ja się tru d n iłe m , popraw iałem , a n a w e t zupełnie p rze rabiałem słabsze a rty k u ły , a m ianow icie p ró b y p ana W oykowskiego, nie m ającego żadnej w p ra w y w p isaniu 8. Prócz tego czuw aliśm y n a d tym , aby nie uchybić przepisom cenzuraln y m , do czego niedośw iadczenie W oy kowskiego łatw o doprow adzić m ogło 9. T ym to rem szły rzeczy na sesjach co tydzień kolejno u nas odby w ający ch się stanow ione, n u m era „Tygod n ik a ” uk ładan e, listy P an ó w n iek tó re czytane, aż do l go października. Około tego czasu był um ieszczony w „Tygodniku P e te rs b u rs k im ” a rty k u ł pana K raszew skiego 10, n ap o m y k ający naw iasow o zdanie o a ry sto k ra c ji, jakoby była k w ia te m społeczeńsFwa n .
Zdanie to w yw ołało u nas w p a rtii ta k nazw an ych d e m o k ra tó w 12 opozycją, k tó ra się w reszcie objaw iła w a rty k u le um ieszczonym w „G a zecie P o z n a ń sk ie j” z dn ia l go paźdz. pod ty tu łe m Geniusze 13, gdzie dobre im ię K raszew skiego na nic spotw arzone, albow iem zarzucono m u, że na c e tn a ry i f u n ty swój rozum , ja k nędzarz jaki, sp rzed aje 14. J a z Ł ukasze wiczem, lubo nie b y liśm y nigdy stro n n ik am i a r y s to k r a c ji15, sądziliśm y być naszym obow iązkiem u jąć się w im ien iu R edakcji „T ygodnika” i w im ie n iu lite ra tu ry za K raszew sk im ta k niegodnie spotw arzonym , ty m bardziej że w ow ym a rty k u le G eniusza [!] przez E. K. b y ł w końcu dodatek, że
i „T ygodnik” poznański z Kraszew skiego był zasm ucony i niechętn ie jego pism a um ieszcza 16. Z podobnym zdaniem już d aw niej w y rw ał się był p. W oykowski do „T ygodnika” , k tóre ja w korekcie, jako niezgodne z in teresem „T ygodnika”, p rzek ryśliłem 17. Obronę tę ja z Ł ukaszew iczem od R edakcji „Tygodnika” poznańskiego um ieściliśm y w „Gazecie” 18. T u p. W oykowski, u d ając jedynego red ak to ra tego czasopism a, oświadcza w tejże „G azecie”, iż on podziela zupełnie zdanie Em ila K ierskiego i nie wie, kto b y m u się w dzierał do R e d a k c ji19. W tenczas nie pozostało nam nic w ięcej, jak odkryć publiczności rzecz całą, że n a m ocy k o n tra k tu z dnia 18 m arca 1838 r. z p. W oykowskim zaw artego nie tylk o m ieliśm y do R edakcji praw o, ale nią istotnie byliśm y 20. Na to p. W oykowski, kon ty n u u ją c dalej sw oją farsę, sądem nam w „Gazecie” p o g ro z ił21. Podług słuszności i k o n tra k tu mielibyśmHż praw o od R edakcji „T ygodnika” go odsunąć, ale że konsens n a jego imię w yrobiony, nie w iem y, czy się w oczach rząd u p o trafim y utrzym ać przy swoim, m ając form ę przeciw sobie. W każdym razie atoli uw ażaliśm y za rzecz p o trzebną donieść o ty m w szystkim W -m u P a n u Dobrod., któ rem u los „Tygodnika” o bo jętny m być nie może. P a n Dobrod. doświadczałeś rozm aitych przeciw ności, możesz więc łatw o w ystaw ić sobie nasze zm artw ienie, gdy w idzim y pism o z tak ą troskliw ością przez P anów i nas, podług sił, w ypielęgnow ane, w ystaw io ne teraz na oczyw isty szw ank. Dotychczas redaguję to pismo, odbierając od p. W oykowskiego n adsyłane arty k u ły , zdaje się jednak, że p. W oykow ski m a zam iar przyw łaszczyć sobie w yłącznie R edakcją 22. G dyby to n a stąpiło, dow iedzielibyście się, Panow ie, o naszym w y stąpien iu z R edakcji z „P rzy jaciela L u d u ” 23, będącego także pod red a k c ją Ł u k a sz ew ic z a 24,
m oją i ks. Tyca w Lesznie 25.
Nie w iem , czy p. W oykowski napisał do P an a Dobrodz., jakeśm y m u polecili, w zględem pism a nieperiodycznego na wzór „Z iew onii” , pod n a zwą „O rędow nik N aukow y” 26. Jeżeli i nadal, jak dotąd za pośrednictw em p. W oykowskiego, P a n Dobrodz. sw ym zaufaniem nas zaszczycać raczysz, zapraszam y Go do tej literack iej pracy, do której już n iek tó rzy z P anów g orliw ych w spółpracow ników „Tygodnika” nadesłali na m o j e r ę c e w ażne m ate ria ły , jako M a c i e j o w s k i Poezja polska w X V , X V I w ie k u i Zycie w iejskie szlachcica polskiego w X V i X V I w i e k u ; W ójcicki, Ł o wiec — gawęda X V I w ie k u i Sokół z rękopism u „Starożytności”, K ra szew ski k ilk a arty k u łó w , W iszniew ski i i n n i 27. N ajpożądańsze b y ły b y P ań sk ie powieści. Gotowość, z jaką Pan Dobr. przystąpić do „T ygodnika” raczyłeś, je s t nam rękojm ią, że i teraz nam swego w sparcia odmówić nie zechcesz. D ru k „O rędow nika” rozpoczyna się na N ow y Rok w d ru k a rn i S tefańskiego zostającej pod naszą dyspozycją 28 i w k tó re j obecnie d ru k u je m y poezje W asilew skiego 29 i Pam iętniki W y bick ieg o30 i K itow icza 31, jako też P a m iętn iki do panowania Jana Kazimierza 32. N igdy nie ubiega liśm y się o m arn ą sław ę, chociaż nie tylko „Tygodnik L ite ra c k i” , ale i „ P rzy ja cie l L u d u ” , i inne literackie przedsięw zięcia w K sięstw ie po
w iększej części od nas swój początek w zięły; ale kiedy jesteśm y do ostateczności przyw iedzeni, m usim y P an o m p raw d ę wyznać, chociaż to n a sam ochw alstw o zakraw a.
P olecając się łaskaw ym w zględom P a n a Dobrodz. zostajem y z w y sokim szacunkiem
W ielm ożnego P a n a Dobrod. n ajn iżsi słudzy
P opliński, profesor G im naz. Poznańsk. J ó zef Ł u ka szew icz, b ib liotek arz
p rzy księgozbiorze R aczyńskich
H o no rariu m w m iarę sił naszych o fiaru jem y za arkusz dru k o w an y po wieści P ań sk ich od 15— 18 ta la r ó w 33.
Poznań, 10 listopada 1839
Autograf na s. 75 n.
1 W okresie od 2 IV do 11 X I 1839 TL b ył w ydaw any przez A. W oykowskiego, A. Poplińskiego i J. Łukaszewicza. Zob. Z a k r z e w s k i , op. cit., rozdz. 5: Okres
trium w iratu redakcyjnego, s. 87—99.
2 Jan P o p l i ń s k i (1797—1839) był nauczycielem literatury i języka polskiego w gim nazjum w Lesznie.
3 Założenie TL nie było pom ysłem W oykowskiego, lecz Antoniego i Jana Po- plińskich oraz Łukaszewicza. Zob. Oświadczenie tyczące się re dakcji „Tygodnika
Literackiego”. „Przyjaciel Ludu” 1839, nr 22, z 30X1, s. 174.
4 Informacja błędna: W oykowski uczył się w Gimnazjum Św. Marii M agdaleny w Poznaniu, ukończył 7 klas. Zob. К o s i d o w s к i, op. cit., s. 65.
5 Wniosek o koncesję na założenie TL posłał W oykowski do naczelnego prezesa F lottw ella 9 IX 1837, a 19 XII 1837 otrzymał pozwolenie na w ydaw anie pisma. Zob. K o s i d o w s k i , op. cit., s. 69—70.
6 13 paragrafów kontraktu zawartego 18 III 1838 podali do publicznej w iado m ości Popliński i Łukaszewicz w Oświadczeniu ty cząc ym się redakcji „Tygodnika
Literackiego”.
7 W m yśl um owy między redaktorami W oykowski prowadził korespondencję redakcyjną i sprawy administracyjne.
8 Dzięki W oykowskiemu atrakcyjność prac i strona graficzna TL były na w y sokim poziomie, natom iast jako publicysta nie odegrał on w iększej roli. Zob. К o- s i d o w s к i, op. cit., s. 132.
9 Popliński śm iałość W oykowskiego wobec pruskiej cenzury przypisuje brakowi doświadczenia. Problemem w alk i redaktora z cenzurą zajm uje się m. in. K o s i- d o w s к i (op. cit., s. 232—250).
10 J. I. K r a s z e w s k i , „Literatura i k r y t y k a ”. Pisma M. Gr[abowskiego], część trzecia. „O now ej literaturze francuskiej, n azwan ej literaturą szaloną”. „Ty
godnik Petersburski” 1839, nr 58, z 28 VII/9 VIII, s. 336—337. Przedruk w: „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 198, z 26 VIII, s. 1204—1206.
11 Polemizując z M. Grabowskim K r a s z e w s k i (op. cit.) wyraża sąd, że arystokracja nie zginęła w czasie W ielkiej R ew olucji Francuskiej i stanow i zawsze „klasę w narodzie [...] rodem, znaczeniem najpierwszą, najw ięcej pospolicie w y w ierającą w pływ u na niższe społeczeństw a w arstw y” i jako taka „reprezentuje zawsze czoło towarzystwa, kw iat jego, część najlepszą, najpiękniejszą”. Poglądy społeczne Kraszewskiego, który w tedy należał do koterii „Tygodnika Petersbur
skiego”, charakteryzuje A. B a r (Za kulisami „Tygodnika Literackiego”. „Kronika Miasta Poznania” 1938, s. 174). Na tem at stanow iska zajętego w artykule i d y skusji w prasie poznańskiej pisze Kraszewski w liście do M. Grabowskiego z 28 X 1839. Zob. Michała Grabowskiego lis ty literackie. Wydał A. B a r . Kraków 1934, s. 96—97.
12 Tj. zwolenników Towarzystwa Dem okratycznego Polskiego.
13 E. K [ i e r s k i ] , Geniusze. „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 229, z I X , s. 1395—1396. Autor był historykiem i publicystą.
14 Kierski pisał w owym artykule, że Kraszewski płody geniuszu na cetnary i funty sprzedaje (aluzja do płodności literackiej), a m yśl pisarza „błąka się bez żadnej dążności i celu jako nędzarz bez rodziny i domu”.
15 Ich kontakty osobiste z arystokratami, np. E. Raczyńskim czy A. P. S u ł kowskim , z racji pracy zawodowej i działalności kulturalnej były bardzo ożywione. 16 K i e r s k i (op. cit., s. 1396) napisał: „Dzisiaj zaś po m ilczeniu tego pisma [tj. „Tygodnika Literackiego”] lub też zimnym tylko umieszczeniu jego [tj. Kra szew skiego] artykułów dostatecznie się pokazuje, jak bardzo zasmucone i niezado w olone być m usi z sw ego spółpracownika, który tak niespodzianie stał się apo statą”.
17 N ie udało się ustalić, który to był artykuł W oykowskiego.
18 Oświadczenie Redakcji „Tygodnika Literackiego” w Poznaniu na a r t y k u ł
Pana E. K. [...]. „Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 231, z 3 X
s. 1407—1408. A rtykuł nie podpisany. Autor w ystępuje w im ieniu wieloosobowej Redakcji.
19 A. W o y k o w s k i , Oświadczenie. „Gazeta W ielkiego K sięstwa Poznańskiego”' 1839, nr 232, z 4 X, s. 1412. W oykowski wyjaśnia, że nie wie, kto napisał zam ieszczo ne w nrze 231 Oświadczenie Redakcji „Tygodnika Literackiego” [...], przypuszcza, że był to „jeden z gorliw ych w spółpracow ników ” TL.
20 A. P o p l i ń s k i i J. Ł u k a s z e w i c z ogłosili w „Gazecie W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” (1839, nr 223, z 5 X, s. 1419) trzy paragrafy (1, 11, 13) z kon traktu, aby udowodnić, że prawem większości głosów m ogli reprezentować R e dakcję TL. Zob. też przypis 3.
21 P ełny tekst Oświadczenia („Gazeta W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” 1839, nr 233, s. 1419) brzmi: „Dowiedziawszy się obecnie o nazwisku autora artykułu umieszczonego w nr 231 »Gaz. Pozn.« [tj. „Gazety W ielkiego K sięstwa Poznańskie go”] oświadczam, iż tej rzeczy sądownie poszukiw ać będę. Poznań, dn. 4 październ. 1839, Antoni W oykowski, redaktor »Tygodnika Literackiego«”.
22 Popliński pisał list po zredagowaniu ostatniego numeru TL przez triumwirat. B y ł to nr 33, z 11 XI 1839.
23 Wiadomość ta ukazała się 30X1 1839. Zob. przypis 3.
24 Łukaszewicz w szedł w skład kolegium redakcyjnego „Przyjaciela Ludu” po śm ierci Jana Poplińskiego (zm. 17 III 1839).
25 A. T у с (1807—1861), ksiądz i pisarz religijny. 26 Zob. list 7.
27 Szczegółowy w ykaz publikacji tych autorów z lat 1840—1841 przedstawił M a c i e j e w s k i (Sło wacki w Wielkopolsce, s. 52). Ponadto dwie z wym ienionych przez Poplińskiego prac zam ieścił „Przyjaciel Ludu” 1840: W. A. M a c i e j o w s k i , Poezja polska w X V i X V I w ie k u (nry 38—41, 21 III — 1 1 IV); K. W ó j c i c k i ,
Łowiec. Gawęda z X V I w ieku (nry 41—52, 1 1 IV — 27 VI). Zob. też list 9, przypis 4.
28 W roku 1841 Popliński i Łukaszewicz założyli w łasną Księgarnię Nową, a S te fański usam odzielnił się. Zob. J. M a c i e j e w s k i , Jan K on stan ty Zupański.
(1804— 1883). W zbiorze: Wielkopolanie X I X wieku. T. 1. Poznań 1966, s. 133. 29 E. W a s i l e w s k i , Poezje. T. 1. Poznań 1840.
80 J. W y b i c k i , Pamiętniki. W ydane z rękopism u przez E. R a c z y ń s k i e g o . T. 1—3. P ozn ań 1840.
81 J. К i t o w i с z, P am iętn ik i do panowania Augusta III i p ie rw sz ych lat
Stanisława Augusta. Wydane z rękopism u przez E. R a c z y ń s k i e g o . T. 1—3.
Poznań 1840.
82 W. К о с h o w s к i, Historia panowania Jana Kazim ierza. W ydana z ręko p ism u przez E. R a c z y ń s k i e g o . T. 1— 2. P ozn ań 1840.
sa Wartość 1 talara odpowiadała 1/3 dukata.
7
OD W O Y K O W S K IE G O
[1839, 28/11] Szanow ny Panie i P rzyjacielu!
Stosow nie do Twego życzenia w yrażonego w liście Tw oim do pani Ł ubieńskiej p rzesyłam Ci przez B e h ra dalszy ciąg pism a mego. Obyś w nim znalazł to, co chciałbym , a b y każd y Po lak w nim w idział, tj. dążność, k tó ra w każdy m a rty k u le się p rzeb ija, dążność m iłości ojczyzny i ludzkości.
W liście do pani Ł ub ieńsk iej w spom inasz o w iz e ru n k u Twoim , k tó ry m a w yjść w P a ry ż u 1. C hciałbym w iz e ru n e k ten przy łączy ć do № l go tom u III „T ygodnika” , k tó ry się z p ierw szy m stycznia r[oku] p[rzyszłego] ro zp o c z y n a 2. Bądź w ięc łaskaw donieść mi, ile 1000 egzem plarzy in 4to kosztow ać m nie będą; lecz proszę Cię, uczyń to najbliższą pocztą. W iem , że godniejszym w izeru n k iem nie m ógłbym ozdobić mego pism a.
P rzesy łam Ci także cztery egzem plarze P a m ię tn ik ó w K itow icza. Pa m ię tn ik i K itow icza stanow ić b ędą tom pierw szy zbioru, k tó ry tu pod ogólną nazw ą „P am iętn ik i i M a te ria ły do Nowszej H istorii P o lsk ie j” w y daw ać będę 3; uczyniłbyś m i w ielk ą przysługę, gdybyś w k tó ry m piśm ie w aszym w ezw ał T w ych braci, k tó rz y dzielą Twój los, ab y jeżeli posiadają cośkolw iek ważnego tyczącego się now szej historii Polski, przesłali Tobie w raz z oznaczeniem ho n o rariu m . G dy b y ś b y ł łaskaw przesyłać m i w szy st ko, co nad esłane będzie, przez k się g a rn ią B eh ra w B erlinie. P ro sp e k t na „D ziennik D om ow y” załączam także; zdaje się, że przedsięw zięcie naszych szanow nych d a m 4 pójdzie ja k n a jle p ie j. Lecz praw da! ledw ie bym nie był zapom niał donieść Ci coś, co nie m a w łaściw ie żadnego w p ły w u na „T ygodnik”, co jed n a k zawsze „T y g o d n ik a” się ty czy — to jest, iż od W ielkiejnocy m a w ychodzić now e pism o literackie, k tó re n iejak o opo zycją przeciw „T ygodnikow i” , jego zasadom i dążnościom m a być, nazw a jego „O rędow nik N aukow y” , w y d a w an y będzie przez Poplińskiego i Ł u kaszew icza 5. Sądzę, że albo Cię ju ż w ezw ali, albo Cię w k ró tce do w spół- pracow nictw a w piśm ie swoim w zyw ać będą. P anow ie ci by li dość p iln y mi w spółpracow nikam i daw niej „T y go d n ik a”, dopóki po ddaw ali się m o je
m u zdaniu i zasadom , w k tó ry c h w y d aję „T ygodnik”, dopóty pozw oliłem im mieć udział w „T y go d n ik u” , nigdy jed n ak w w łaściw ej R edakcji; od czasu jed n ak , ja k się ośm ielili bez m ej w iedzy um ieścić w „Gazecie P o znańsk iej” ośw iadczenie z podpisem R edakcji „Tygodnika L ite r.” 6, w k tó ry m bronili zasad i zdań szkodliw ych ogółowi i naszej spraw ie, i to je d y nie, aby się przypodobać a ry sto k ra c ji naszej — odtąd zerw ałem z n im i wszelkie sto su n k i i toż samo uczynili w szyscy w spółpracow nicy „T y godnika” w pro w in cji naszej. K o n tra k t, k tó ry ci panow ie um ieścili 7, nie egzystow ał n ig d y de fa cto i b y ł ty lko napisany, aby, g dy by — co p rzy nadzw yczajnej w olnom yślności „T ygodnika” łatw o być mogło — m nie zakazano w y daw ać „Tyg. L it.” , oni w ydaw ać go mogli, ja p rzy n ajm n iej dla innej p rzyczy ny nie podpisałem go 8.
Z resztą ju ż dziś m ogę Cię zapew nić, iż pismo ty ch pânôw długo żyć nie będzie i nie może. Z asady naszej w ykształconej publiczności są takie, że każde pism o w d u ch u in n y m ja k duch „T ygodnika” redagow ane ko niecznie upaść m usi. Ż aden też z litera tó w poznańskich nie będzie pisał (to Ci zaręczam ) do pism a ty ch panów 9, gdyż przez to samo zaciągnąłby się pod chorąg iew naszej m ag n a terii i p rz y ją łb y na siebie liberią tę, jak ą noszą ci panow ie, tj. lib erią człow ieka takiego jak R a c z y ń s k i10.
Z resztą nie znasz m nie osobiście, nie znasz m oich stosunków , ja sam jako p a rc ja ln y w tej rzeczy o sobie m ówić nie chcę. Lecz nim odpiszesz ow ym panom , racz się dow iedzieć od którego z lite ra tó w naszych o całej rzeczy; pisz np. do K. L ibelta, do Jęd . M oraczewskiego lu b do re d a k to ra „D ziennika D om ow ego” , N. K am ieńskiego, oni m nie, oni ty ch panów zn a ją — oni Ci doniosą, k to z nas dla zysków pieniężnych, a kto dla dobra pow szechnego działa i kto w szystko, co m a, poświęca dla zbliżenia tej chw ili, k tó ra n am wolność i niepodległość ogłosi — oni powfiedzą] Ci, do k tórego pism a n i e g o d z i się pisać.
Jeżelib y ś się dow iedział, do kogo ci panow ie b y m ogli byli jeszcze pisać, racz m i donieść i zaraz teraz ju ż ostrzec Tw ych znajom ych, m iano w icie J. Słow ackiego i Sienkiew icza, do którego w ty ch dniach piszę, aby nie p osyłali im, lecz m nie, sw ych p rac literack ich n . Jeżeli masz jak ie powieści, p rzy ślij m i je. W końcu ro k u o b rach u jem y się, odbierzesz więc ode m n ie list w raz z pieniędzm i w pierw szym tyg od niu stycznia. Jeżeli 1000 egzem pl[arzy] Twego p o rtre tu nie w ięcej ja k np. 250— 300 fr. kosztow ać będzie, bez p y ta n ia p rześlij mi najbliższą pocztą ry cin y 12.
Z asyłając b ra te rsk ie pozdrow ienia ściskam Cię serdecznie
Twój w ielbiciel A. W o yk o w sk i O czekuję z u tęsk n ien iem Tw ej odpowiedzi.
Je że li m asz powieści jakie, p rzy ślij je pocztą. W ybacz, że ta k list gryzm olony, ale jeste m m ocno słab y i piszę w łóżku.
Autograf na s. 79 n. Data w zięta ze stem pla pocztowego.
1 Znamy tylko pięć listów Łubieńskiej do Czajkowskiego z r. 1839 (z 31 I, 9 II, 27 III, 21X11 i 22X11). W liście z 21X11 (Muzeum Czartoryskich, rkps 3961, s. 87У Łubieńska wspomina, że Czajkowski zapowiedział w izerunek w liście przedostat nim, a w ostatnim przysłał powieść dla A. Poplińskiego. Ów list przedostatni nad szedł zapew ne w listopadzie.
2 Portret Czajkowskiego nie był reprodukowany w TL.
3 Ukazał się tylko tom 1 projektowanej serii: Pam iętn iki do panowania A u g u
sta III i S tanisława Augusta, z rękopismu ks. A n drzeja Kitow icza. Wydane przez
A. W o y k o w s k i e g o . Poznań 1840.
4 Chodzi o K. Grabowską i K. Łubieńską. Zob. M a c i e j e w s k i , Mickiewicza
wielkopolskie drogi, s. 195.
5 „Orędownik N aukow y” zaczął wychodzić 1 X 1840. 6 Zob. list 6, przypis 18.
7 Zob. list 6, przypis 20.
8 Odsłania tu W oykowski rzeczyw iste powody podpisania kontraktu, o których jaw nie m ówić nie mógł.
9 W oykowski ma na uwadze pisarzy postępowych. Istotnie w „Orędowniku”' publikowali tylko ci pisarze poznańscy, którzy nie chcieli w spółpracować z prasą dem okratyczną. Zob. Z a k r z e w s k i , op. cit., s. 32.
10 Na tem at postaw y i działalności E. Raczyńskiego zob. A. W o j t k o w s k i ,
Edward Raczyński (1786—1845). W zbiorze: Wielkopolanie X I X wieku, t. 1, s. 11—39.
11 W oykowski zwracał się do Słow ackiego i K. Sienkiew icza przed odebraniem od Słow ackiego ostatniego listu z 2 1 X I 1839. Zob. M a c i e j e w s k i , Słowacki w Wielkopolsce, s. 29. Sienkiew icz zrezygnował ze w spółpracy z TL na rzecz
„Orędownika”.
12 Czajkowski spełnił prośbę. W oykowski odebrał te ryciny w lutym lub w pierwszej połow ie marca, a nie w kwietniu, jak przypuszczano (zob. M a c i e j e w s k i , S łowacki w Wielkopolsce, s. 36). W liście otwartym Czajkowskiego (pt.
Szanowny Redaktorze. „Orędownik N aukow y” 1841, nr 14, z 4 IV) czytamy: „na
prośbę p. W oykowskiego kazałem mu odbić 1000 moich wizerunków . Ostatnich dni marca roku 1840 p. W oykowski przysłał mi 500 franków — w tych 250 za w iz e runki w litografii — a 250 znowu à conto moich prac [...]”. Zob. list. 8.
8
O D W O Y K O W SK IE G O
[Poznań, m arzec 1840] Szanow ny P an ie i P rzyjacielu!
Rów nocześnie z listem Tw oim odebrałem dopiero te ra z w izerun k i Tw oje; przyczyną spóźnienia było, iż k om isjoner B ehra p rzesłał tej k się g arn i egzem plarze Czarnieckiego 1 i p ak iet z w izeru n k am i dla m nie p rze znaczonym i do H avre, nie wiedząc, iż okręt, k tó ry z tego m iasta szedł do H am burga, p rzestał już wówczas iść; z H avre dopiero po dw óch czy trzech tygodniach w róciły p a k ie ty do P ary ża, skąd je k sięg arn ia B eh ra dopiero w przeszłym odebrała tygodniu.
W załączeniu p rzesyłam Ci 500 fr., z ty ch racz w ypłacić także n ależy - tość księgarni za w izerunki; sądzę, że p rzy n ajm n iej 50 fr. n a 300 opuścić
by m ogła 2, resztę racz, Szanow ny Panie, przy jąć tym czasow o ode m nie. Jeżeli masz, Szanow ny P anie, jak ie now e powieści, racz mi je, i to pocztą, nadesłać ■— może i sta ry , uczciw y Niemcewicz raczy obdarzyć na Twoje w staw ienie się „T ygod n ik ” jak ą poezyjką 3. G dybyś m iał jak ą ob szerną powieść, a chciał ją w ydać w k ra ju , racz m i ją nadesłać oraz ozna czyć, jak a cena jest tejże; w y d ałb y m chętnie w Poznaniu ją i p rzesłałb y m z góry, ile sobie życzysz.
Obaw a Tw oja, Szanow ny P an ie, ab y ucinki i dow cipki um ieszczane w pism ach polem icznych naszych em igr[antów ] nie m iały w pływ u na nasze stosun k i p rzy jazn e i b ra te rs k ie — zupełnie jest bezzasadna.
U w ielbiam w Tobie nie ty lk o jenialnego pisarza, lecz także m ęża z pośw ięceniem i z szlachetny m sercem , jakich m ało; jeżeli różnię się może co do n iek tó ry ch zdań polity czn y ch (w co zresztą po Tw ych o s ta t nich dw óch listach n aw et pow ątpiew am ), to przyczyną może mój w iek, w dw udziestym d ru g im ro k u m a się inne zdanie o rzeczach jak w trz y dziestym lub czterdziestym .
Z resztą p rzy innej sposobności obszerniej sobie o tej rzeczy pogaw ędzi my. Dziś kończę list m ój, gdyż pocztą odchodzi; najbliższą pocztą odpi sując B ońkow skiem u 4 załączę list do Ciebie, Szanow ny Panie.
Racz p rzy ją ć b ra te rsk ie uściśnienie od tego, k tó ry Cię z serca u w ie l bia i kocha. Twój A n to n i 500 fran k . 250 za w izeru n ki 250 à conto Autograf na s. 525 n.
1 Pow ieść S tefan Czarniecki ukazała się w Paryżu (1840). 2 Nie wiadomo, o jaką księgarnię paryską chodzi. 3 J. U. N iem cew icz nie publikował w TL.
4 Hieronim Napoleon B o ń k o w s k i (1807—1886), publicysta, slawista, tłu macz, od 1831 r. na emigracji, nauczyciel dzieci A. Mickiewicza.
9
O D P O P L IŃ S K IE G O I Ł U K A S Z E W IC Z A
P oznań, dnia 15-go lipca 1840 Czcigodny W spółziomku!
Ju ż daw no chcieliśm y odpisać w ielce łaskaw em u n am P a n u D obrod., ale chcąc coś pew nego donieść, ta k długo z odezwą naszą w strzy m ać się m usieliśm y. W ny P a n Dobrod. by łeś łaskaw przysłać nam do „O rędow