• Nie Znaleziono Wyników

Znaczenie wyboru formy wierszowej : (na przykładzie polskiego 8-zgłoskowca)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Znaczenie wyboru formy wierszowej : (na przykładzie polskiego 8-zgłoskowca)"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisława Kopczyńska

Znaczenie wyboru formy wierszowej

: (na przykładzie polskiego

8-zgłoskowca)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 61/4, 179-195

(2)

Z D Z ISŁ A W A K O PC Z Y Ń SK A

ZNACZENIE WYBORU FORM Y W IERSZO W EJ (NA PR ZY K ŁA D ZIE PO LSK IEG O 8-ZGŁOSKOWCA)

W artość znaczeniow a tej płaszczyzny u tw o ru literackiego, ja k ą s ta ­ now i jego kształt w ersyfikacyjny, nie byw a dziś podaw ana w w ą tp li­ wość. W ielokrotnie ju ż w ykazano, że analiza tego poziom u organizacji te k stu w nosi m om enty istotnie w ażne d la rozum ienia całości utw oru , dla odczytania jego znaczenia. T utaj chcielibyśm y mówić ty lk o o jed n y m aspekcie tej sp raw y — o w artości znaczeniowej sam ego w yboru fo rm y w ierszow ej. U przedzam y też z góry, że nasze obserw acje ograniczym y do bardziej „zew n ętrzn ej” stro n y tej kw estii, n ie w nikając bliżej w za­ gadnienie dotyczące korespondow ania określonych fo rm ató w w ierszo­ w ych z ty m i m ożliwościami, jak ie stw a rz a sy stem języ k a narodow ego, nie w nikając więc w sens w yboru fo rm y wierszow ej z p u n k tu w idzenia jej językow ych u w arunkow ań. Z resztą to, co n ajbardziej istotne dla in ­ teresującego nas tem atu , w rzeczyw istości odnosi się w łaśnie do „zew ­ n ętrzn eg o ” k sz ta łtu form y w ierszowej, tzn. do stosunkow o łatw o d ostrze­ galnych cech jej s tru k tu ry , w yrażających się w zespole k on stant, w po- zam etrycznym obciążeniu akcentow ym , w ty p ie rela cji zachodzących m iędzy rozczłonkow aniem w ierszow ym a rozczłonkow aniem składnio­ w ym itp.

Ju ż w zw ykłym czytelniczym odbiorze poezji pierw szą rzeczą, k tó ra m oże zw racać uwagę, je st form a w ierszow a poznaw anego utw oru. W pły­ w a ona często n a jakość teg o odbioru, wiążąc w św iadom ości c zy teln i­ ka — n a zasadzie posiadanego przezeń doświadczenia — u tw ó r ten z in­ n ym u tw orem czy zespołem utw orów o ty m sam ym lub analogicznym ty p ie w iersza. W ten sposób sam a form a wierszow a, od b ieran a n ajczę­ ściej całkiem n a w stępie św iadom ej reflek sji czytelniczej, staje się sy g­ n ałem skłan iający m uw agę czytelnika w pew nym k ieru n k u , dostarcza­ jąc ty m sam ym inform acji, k tó re dla rozum ienia u tw o ru m ogą posiadać niem ałe znaczenie.

(3)

-wisk literack ich p y tan ie o to, co k ry je w sobie w y b ór fo rm y w ierszo­ wej danego u tw o ru poetyckiego, jest, ja k się w ydaje, jed n y m z p ierw ­ szych p y tań , k tó re p ojaw ia się przed in te rp re ta to re m . W odpow iedzi n a n ie bow iem z a w a rta m oże być in fo rm acja pozw alająca choćby w stęp­ n ie zorientow ać się, w jak im m iejscu n a ogólnej m apie lite ra tu ry d a ­ nego okresu i danej p o e ty k i z n a jd u je się in te resu jąc y in te rp re ta to ra utwór,, ew en tu aln ie — d ostarczająca p rzy n ajm n iej w skazów ek o k ie ru n ­ ku poszukiw ania takiego m iejsca.

Co pozw ala n a tego rod zaju in fo rm acje liczyć i czy — ty m sam ym — decyzja w y b o ru określonej fo rm y p rzez poetę zaw iera w sobie znacze­ n ie nie po zw alające teg o w yboru tra k to w a ć ja k o dzieła p rzy pad ku ani ja k o w yn ik u indyw idualnego ty lk o upodobania do takiego czy innego k sz ta łtu w iersza?

Do dyspozycji poety stoi zw ykle dość ściśle uform o w ana tra d y c ja w ersyfik acy jn a. Z arów n o jeśli idzie o re p e rtu a r odm ian w ierszow ych ja k i sposobów ich kształto w an ia czy zakresów ich użycia. T rad ycja w łasna: daw niejsza i nowsza, a tak że współcześnie w y k ształcająca się. Rów nież tra d y c ja obca, z k tó rej p o eta m oże n a w łasny te re n przenieść „ p o trzeb n y ” m u rodzaj w iersza. Nie je s t to w szakże jeden, m niej lub bardziej obszerny, zbiór rów now artościow ych i obojętnych jednostek. K ażda epoka lite ra c k a czy k ieru n e k literacki, każda szkoła po etycka w ram ach w łasnej p o e ty k i w pro w ad za w łaściw e sobie zróżnicow ania w ty m zakresie, w yznacza w zajem ne relacje m iędzy poszczególnym i ro ­ dzajam i w iersza i te re n y ich funkcjonow ania, dokonuje h ierarch izacji form w ierszow ych. Z w ykle ty lk o nieliczny zespół form ató w uzyskuje w ysoką rangę, in ne ro zm iary w ierszow e b y w ają zaledw ie dopuszczane, inne w ręcz zakazane itp. W zależności od tego, ja k dalece otw arcie de­ k la ra ty w n a jest d an a poetyka, p o stu la ty jej w in teresu jący m nas p rze d ­ m iocie dadzą się odczytyw ać m niej lu b bardziej jednoznacznie.

T ak w ięc w y bó r fo rm y w ierszow ej nie je st i być nie m oże jed y nie zw yczajnym w yzyskaniem jed n ej pozycji z zastanego re p e rtu a ru . P o­ służenie się określoną fo rm ą w ierszow ą jest zawsze jakiegoś ty p u usto­ sunkow aniem się do obciążonej określonym i w artościam i tra d y c ji lite ­ rackiej. T ak więc sam fa k t użycia takiej a nie innej fo rm y w ierszow a­ n ia zaw iera in fo rm acje dotyczące stanow iska p o ety wobec tej zróżni­ cowanej tra d y c ji. M ożna zatem powiedzieć, że w y b ra n y fo rm a t w ierszo­ w y i sposób jego tra k to w a n ia m a c h a ra k te r znakow y, pozw ala rozpo­ znać (czy p rzy n a jm n ie j zaw iera w sobie w iele elem entów tak ieg o rozpo­ znania) — jeszcze bez w daw an ia się w bardziej sk ru p u la tn e badanie in­ n y ch płaszczyzn organizacji w ypow iedzi — do jakiej tra d y c ji i w jak im sensie n aw iązu je p o eta swoim utw orem .

(4)

w ą nie zawsze jednakow o łatw ą. Z pewnością najm niej skom plikow ane są w ypadki, gdy p oeta sam grubą linią pod kreśla rolę i sens takiego sygnału. M am y z ty m do czynienia np. w sy tu a c ji w y bo ru takiej form y w ierszow ej, k tó ra n a p rzestrzen i dłuższego czasu jest stale używ ana w tej sam ej funkcji, p rzy czym zakres znaczeniow y tej fu n k cji je st dość w ąsk i (będą to zw ykle fo rm y w ierszow e raczej rzadko w ystępujące). I ta k np. gdy n a naszym tere n ie spotkam y się z w ierszem nazy w an ym polskim heksam etrem , czy też z uk ształt o w aniam i do niego n a w ią zu ją ­ cymi, w ybór tej form y, p rzyw ołując n iejako ju ż zaśw iadczony i przez poprzednie użycia u trw a lo n y jej w alor sem antyczny, oznacza, że m ów i się o spraw ach w ielkiej w agi i że o takich spraw ach chce się m ówić w sposób szczególnie uroczysty. Oznacza ty m sam ym , że p o eta tak i w ła ­ śnie k sz ta łt w ersy fik acy jn y dla tego rodzaju w ypow iedzi akceptuje, ak ceptuje więc jednocześnie zw iązaną z używ aniem tej fo rm y p rz y n a j­ m niej pew ną dziedzinę określonej poetyki.

Stosunkow o łatw o też jest odczytać sens w yboru fo rm y w ierszowej w p rzy padk u, gdy staje się ona „zew n ętrzn y m ” w yrazem jask raw ej po­ lem iki z określoną trad y cją. P rzy k ład ó w dostarczają tu ta j u tw o ry za­ liczane do g atu n k u poem atu heroikom icznego, gdzie form a w ierszow a m ająca już u trw alo n ą w tra d y c ji rangę form y wysokiej przyw o łana zo­ staje nie w sw oim zw ykłym znaczeniu, nie n a serio. „N eg atyw n y” w y ­ bór form y w ierszow ej należy zresztą w ty m g atu n k u do elem entów k o n ­ sty tu ty w n y c h , stąd też znaczenie tego w yboru je st z góry założone w sa ­ m ej poetyce poem atu heroikom icznego. Czasam i dołącza się do tego jesz­ cze jeden czynnik): „niew łaściw e” czy ironiczne użycie fo rm y w iersza byw a uw ypuklone szczególnie w yrazisty m przerysow aniem cech w ie r­ szow ania zalecanych przez określoną poetykę. Z takim h ip erp o p raw n y m kształtow aniem w iersza spo ty k am y się np. w 13-zgłoskowych poem atach młodego Mickiewicza, stanow iących hum orystyczną tra w e stac ję ówcze­ śnie postulow anej epiki; hiperpopraw ność dotyczyła n o rm w ierszow a­ n ia ’ głoszonych p rzez poetykę tzw. pseudoklasyków . T ak więc u M ickie­ wicza polem iczny sens w yboru form y wierszow ej rozciągnięty został ró w ­ nież i n a płaszczyznę sam ego sposobu w ierszow ania. Nie jest to zresztą w ypad ek odosobniony, raczej przeciw nie: dość często sp oty kam y się z po­ lem iką w dziedzinie sposobów kształtow ania to k u wierszowego, w y ra ­ żającą się w decyzjach w yboru określonych „stylów ” w ierszow ania. (Oczywiście nie chodzi p rzy ty m nig d y tylko o sam sposób kształto w a­ nia w iersza, każda polem ika w ty m zakresie je s t jed n y m z przejaw ów niezgodności poglądów w kw estiach o w iele bardziej generalnych).

G dy m ów im y tu o sposobach k ształtow ania wiersza, m yślim y przede w szystkim o rozm aitych realizacjach językow ych poszczególnych fo rm a­ tów w ierszow ych. Je st to dla naszego tem atu sp raw a w ażna. Tak zw ykle

(5)

się dzieje, że w każdej w ersy fik acji narodow ej tylko n iew ielk a liczba {najczęściej kilka) fo rm ató w w ierszow ych u zy sk u je popularność. Te n ie ­ liczne fo rm a ty „dzielą” m iędzy sobą obszerny te re n różnych rodzajów w ypow iedzi poetyckiej, każd y z nich posiada n iejak o swój w łasny za­ k re s fu n k cjo n o w an ia (nigdy je d n a k n ie p rzeb ieg a to w sposób zupełnie k o n se k w e n tn y i zawsze tro ch ę inaczej w ró żnych p rze k ro ja c h czaso­ w ych). A le i tak, m im o tego ogólnego podziału „k om peten cji”, poszcze­ gólne fo rm a ty w ierszow e o bejm u ją sw oim zasięgiem zbyt różnorodne u tw o ry poetyckie, aby m ożna było danem u fo rm a to w i p rzypisać ściśle o k reślo n ą „specjalizację”. T ak nacechow ane są ty lk o fo rm a ty zw iązane z w ąskim w ycinkiem tw órczości poetyckiej, rzadk o w ystępujące. Roz­ m ia ry w ierszow e najpow szechniej używ ane pozostają w zasadzie w ielo­ fu n k cy jn e . A le w łaśn ie w ram a ch fo rm w ierszow ych najczęściej stoso­ w an y ch sp o ty k a się b ard zo bogate w ew n ętrzn e zróżnicow ania polega­ jące n a w y zy sk aniu ro zm aity ch m ożliw ości językow ej realizacji p o je ­ dynczych form atów . Zróżnicow ania te sięgają zespołu k o n sta n t tzw . m e­ tru m , jeszcze częściej dochodzą do głosu jak o pew ne, silnie zaznaczają­ ce się ten d en cje ry tm iczn e. W te n sposób po w stają różne odm iany je d ­ nego „m acierzystego” fo rm a tu (w ogóle częste źródło w szelkich „nowo­ ści” w ersy fik acy jny ch) i one to, p rzy n a jm n ie j w pew nym stopniu, ową w ielofunkcyjność rozładow ują. Poszczególne odm iany określonego fo r­ m a tu u zy sk u ją sw oje w łasn e zakresy zastosow ań, fu n k cjo n aln ie sta ją się odróżnialne n ie tylko od in n y ch fo rm ató w w ierszow ych, lecz tak że i od in n y ch odm ian tego sam ego fo rm a tu . W tej re p a rty c ji n ie m a oczy­ w iście stabilności, p o jaw iają się coraz in n e w a ria n ty , zm ieniają się za­

k re sy ich użycia.

O dczytanie znaczenia w y b o ru fo rm y w ierszow ej w ym aga, w k aż­ dym przy p ad k u , odtw o rzen ia k ontekstu, w ram a ch którego w y b ó r ten został dokonany. W ym aga więc u jaw n ie n ia ty c h elem entów wchodzącej w grę poetyki, k tó re d ecy d u ją o re p a rty c ji form w ierszow ych, a co za ty m idzie — z rek o n stru o w an ia zasad tej rep a rty c ji, tj. u jaw n ien ia w za­ jem n y ch relacji zachodzących m iędzy poszczególnym i form am i wiersza. ' W w y p adk u form w ierszow ych n a jb ard ziej p o p u larn y ch — a z ty m i m a ­ m y najczęściej do czynienia — odpowiedź n a p y ta n ie o znaczenie ich w yboru m oże nie być sp ra w ą łatw ą. Sam ro zm iar w ierszow y m oże oka­ zać się tu ta j sygnałem niosącym zbyt ogólnikow ą inform ację. K onieczna stan ie się bardziej w n ik liw a analiza sposobów jego k ształto w an ia w d a­ n ym okresie, pozw alająca dotrzeć do zróżnicow anych w obrębie tego roz­ m iaru odm ian. K onieczne też będzie w łączenie tych odm ian w rek o n ­ stru o w a n y dla danego okresu „sch em at” fu n k cji i w artości poszczegól­ ny ch fo rm w ierszow ych. D opiero w te d y m ożliw e s ta je się odczytanie znacznie bogatszej inform acji, zaw artej w decy zji w y bo ru określonego

(6)

fo rm atu w ierszow ego i sposobu jego kształto w an ia dla in teresu jącego nas u tw o ru czy g ru p y utw orów . Nie chcem y wszakże przez to powiedzieć, iż zakładam y istnienie takiej sy tu acji, w k tó rej każdy rodzaj w ypow iedzi poetyckiej posiada ściśle sobie przy p isan y rodzaj wiersza, że w szystko tu ta j je st bez re sz ty uporządkow ane. T ak n ie byw a, zawsze pozostaje ak tu a ln a sp ra w a w ielofunkcyjności, n aw et w w ypadku, gdy w jak im ś okresie m am y do czynienia z w yraziście w yodrębn iający m i się odm ia­ na m i w iersza.

Poruszone tu zagadnienia spróbujem y zobrazować p rzy k ład am i z n a ­ szego tere n u . W liczącej p a rę se te k la t polskiej tra d y c ji w e ry sfik acy j- nej sp oty k am y bardzo bogaty re p e rtu a r form w ierszow ych. Jedn ak że zdecydow anie dom inow ały — i to p raw ie w każdym o kresie — tylko trz y fo rm a ty w ierszowe: 13-zgłoskowiec ze średniów ką po siódm ej sylabie, 11-zgłoskowiec ze średniów ką po p iątej sylabie i 8-zgłoskowiec. U w a­ gę naszą zatrzy m am y n a ty m o statn im rozm iarze. W y stęp u je on w po­ rów naniu z dw om a pozostałym i średniów kow ym i rozm iaram i najrzad ziej, je st ty m sam ym łatw iejszy do in te rp re ta c ji z in teresującego n as tu p u n k ­ tu w idzenia, choć jako ro zm iar w ogóle dość częsty by w ał stosow any w ielofunkcyjnie. Główne pytanie, ja k ie sobie tu staw iam y, dotyczy zna­ czenia w yb oru w iersza 8-zgłoskowego w tw órczości Ju liu sz a Słow ac­ kiego, k tó ry k ilk a k ro tn ie i w różnych u tw o rach form ą tą się posługiw ał. W ydaje się słuszne, aby rozw ażania n a te n te m a t poprzedzić w ynotow a­ niem m om entów ch arak tery sty czn y ch dla funkcjon ow an ia tej fo rm y w dziejach naszej poezji.

8-zgłoskowiec je s t jed n y m z n ajd aw n iejszy ch form ató w u nas uży­ w anych; w średniow ieczu i w e w czesnym renesansie stan ow i podstaw ow y ro zm iar tzw . w iersza sylabicznie względnego, w iersza ówcześnie u n iw e r­ salnego. W renesansie, k tó ry je s t pierw szym okresem w ielkiego ro zk w itu polskiej poezji, 8-zgłoskowiec, już jako m ia ra w iersza sylabicznie ścisłe­ go, tra c i czołową pozycję. P o jaw ia się w ted y wiele innych g atunków wierszow ych, a p rzed e w szystkim upow szechnia się 13-zgłoskowiec, i on to w dużej m ierze zajm u je dotychczasow e m iejsce 8-zgłoskowca: głównie w utw o rach należących do gatunków epickich i — nie w tak dużym ju ż

zakresie — w różnorodnych u tw o rach dialogowych.

Ta atrak cy jn o ść i ekspansja rozm iaru 13-zgłoskowego tłum aczy się nie ty lk o jego „nowością” w ówczesnej tra d y c ji literack iej, p rzeciw sta­ w ianą daw niejszej i dobrze już tej tra d y c ji znanej form ie 8-zgłoskowej. W chodzi tu w grę także (a może głównie) przeciw staw ienie rozm iaru sy­ labicznie dłuższego i średniów kow ego — form atow i znacznie krótszem u i bezśredniów kow em u. U pow szechniający się w iersz 13-zgłoskowy, tak dobrze p rzy legający do polskiego m ate ria łu językow ego, sta w ał się, w p o ­ rów naniu z 8-zgłoskowcem, rep rezen tan tem kunsztow niejszego (tru d n ie j­

(7)

szego) sposobu w ierszow ania i, jednocześnie, b ył zapew ne tra k to w a n y jako stosow niejsza ram a dla bardziej rozbudow anej, złożonej w ypo­ wiedzi.

Poczucie pew nej wyższości 13-zgłoskowca p ro w ad zi n a w e t do specy­ ficznej deg radacji ro zm iaru 8-zgłoskowego, w y ra ź n ie poświadczonej w R ejow ym Ż yw o cie Jó zefa 1. 8-zgłoskowiec „p rzy dzielo ny ” tu jest kw e­ stiom kobiet, w ypow iedzi m ężczyzn m a ją form ę w ierszy średniów ko­ wych, najczęściej 13-zgłoskowych.

Na ogół jed n a k w odrodzeniu 8-zgłoskowiec pozostaje w ierszem jesz­ cze ciągle p ro d u k ty w n y m n a w ielu teren ach , choć zasięg jego użycia w yraźnie przesu w a się w k ie ru n k u utw o rów krótkich, stroficznych, przede w szystkim lirycznych. T ak posługuje się 8-zgłoskowcem n a jw ię ­ kszy p o e ta tego okresu — J a n K ochanow ski. W śród licznych jego u tw o ­ rów nap isan y ch ty m rozm iarem szczególne znaczenie m a u ję ta w 4-w er- sówe stro fy Pieśń św ięto ja ń ska o Sobótce, będąca najw yższym osiągnię­ ciem arty sty czn y m w obrębie ów czesnych realizacji fo rm atu 8-zgłosko­ wego. W ybór 8-zgłoskowca dla P ieśni św ię to ja ń skie j uw zględniał i w y ­ zyskiw ał te w łaściw ości om aw ianego rozm iaru, k tó re p rzesądzały o jego „niższej pozycji” w po ró w n an iu z 13-zgłoskowcem. Daw ność i poczucie rodzim ości fo rm y 8-zgłoskowej zw iązane zostało z tem atem sięgającym do stary ch, obrzędow ych tra d y c ji n arodow ych (i ludow ych); k ró tk i i bez- średniów kow y ro zm iar został w y k o rz y sta n y nie ty lk o jako fo rm a tek stu śpiew anego (z tak im zastosow aniem sp o ty k am y się i w in ny ch u tw orach K ochanow skiego i poza K ochanow skim ), lecz tak że jak o fo rm a w ypo­ w iedzi w y ra ź n ie n ie m ającej żadnych am b icji do kunsztow ności.

Użycie 8-zgłoskow ca w fu n k c ji w iersza odpow iadającego sielsko-lu- dowej tem a ty c e i n astro jo w i, w iersza „n iew y m y śln ej” pieśni, w y w arło ogrom ny w pływ n a dalsze dzieje tego w iersza w naszej poezji. U kazane przez K ochanow skiego m ożliw ości sty listy czn y ch specjalizacji 8-zgłoskow­ ca zostały p o d jęte i zaakceptow ane. Był to głów ny k ieru n e k następ n y ch realizacji om aw ianego fo rm atu .

W p oezji w ieku X V II 2 8-zgłoskowiec w sposób ju ż zupełnie zdecydo­ w any p rz e sta je funkcjonow ać jako w iersz u n iw ersaln y . U nika się go w utw o rach należących do g atu n k ó w w yższych czy też m ających takie aspiracje. Na niekorzyść tego rozm iaru w p ływ a n iew ątp liw ie fakt, że obok 13-zgłoskowca bard zo szeroko rozpow szechnia się wówczas rów nież

1 U w a g ę n a to zw ró ciła M. D ł u s k a w S tu d ia c h z his to rii i te orii w e r s y f i ­

k a c ji p o l s k i e j (t. 1. K ra k ó w 1948, s. 122).

2 F u n k cję 8-zg ło sk o w ca w o b ec rozm iarów śred n ió w k o w y ch w p oezji p olskiej w. XV,II om aw ia artyk u ł: Z. K o p c z y ń s k a , L. P s z c z o ł o w s k a, Z n a czen ie

i w a r to ś ć f o r m w i e r s z o w y c h w k o n te k ś c ie li t e r a c k i m epoki. (P oezja p o ls k ie g o baroku). „P am iętn ik L ite r a c k i” 1969, z. 3.

(8)

i drugi fo rm at średniów kow y — 11-zgłoskowiec (5+ 6), fascynując sw oją z kolei nowością i pow iązaniam i z a tra k cy jn ą w ty m czasie po­ ezją wioską.

8-zgłoskowiec nie byw a częściej stosow any n aw et przez p isarzy m ieszczańskich w. XV III, niew iele korzystających z tej now ej 11-zgłosko- wej form y. N ikła frek w en cja 8-zgłoskowca w zbiorach poezji m ieszczań­ skiej n a b ie ra w ym ow nego znaczenia, gdy się zważy, że poeci m ieszczań­ scy pod w zględem tech n ik i w ierszow ania są b ardzo bliscy w ersy fik acji w czesnego ren esan su czy n a w e t jeszcze późnego średniow iecza, a więc okresów , w k tó ry ch popularność 8-zgłoskowca b y ła bardzo duża. M ożli­ wości szerokiego w yzy sk an ia tego ro zm iaru m usiały się narzucać sam e przez się. Ale najw idoczniej poeci m ieszczańscy 8-zgłoskowca „nie chcą” ; n ato m iast najczęściej posługują się w sw oich u tw o rach w ierszem 13-zgłos- kow ym , k ształtu jąc zresztą te n rozm iar w sposób zdradzający ich zależ­ ność od daw niejszych, w XV II w. już przezw yciężonych n orm w ierszo­ wania. J a k się zatem w ydaje, sam w y b ó r tej nowszej w naszej tra d y c ji — średniów kow ej fo rm y w iersza m iał poświadczać odpow iednią ran gę a r ­ tystyczną poezji teg o kręgu.

Ogólnie m ożna stw ierdzić, że w tw órczości poetów w. X V II 8-zgłos- kowiec — jeśli idzie o zakres użycia — zajm uje odległe m iejsce po fo r­ m atach średniów kow ych: 13- i 11-zgłoskowcu. Także w poetyce tego okresu, i to zarów no w poetyce kręgów m ieszczańskich jak i dw orskich czy szlacheckich, k tó rą cechuje dobitna te n d e n c ja do kunsztow ności fo r­ m y w ersy fikacy jnej (choć w każdym z ty ch kręgów inaczej się p rz e ja ­ w iająca), 8-zgłoskowiec p lasu je się n a stosunkow o niskiej pozycji. U ży­ w any byw a w różnego rodzaju w ierszach żartobliw ych, w utw o rach n ie­ licznych albo bliskich m elice, gdzie b rak kunsztow ności nie raz i (a m oże je st n aw et założony), ja k np. w poezji bożenarodzeniow ej, i wreszcie w u tw o rach (śpiew anych lub nieśpiew anych), k tó ry ch treścią są u ro k i życia w iejskiego, pisanych pod sobótkow y poem at K ochanow skiego lu b też expressis verbis do tego poem atu naw iązujących. (8-zgłoskowiec nie w y stęp u je jednakże w ówczesnej sielance, w zorującej się n a staro ży tn y ch lub na współczesnych włoskich m istrzach.)

W yraźnie więc zaznacza się w w. X V II związek fo rm a tu 8-zgłosko- wego z poezją, k tó rą cechuje prosty, niew yszukany sposób k ształtow ania wypow iedzi; jest to w ty m stuleciu najb ard ziej ch arak tery sty czn y za­ kres funkcjonow ania om aw ianego rozm iaru. N iska frek w en cja 8-zgłosko- wej form y i jej dość ograniczony zasięg w ystępow ania tłu m aczy się w w. X V II — być może — nie tylko sam ą spraw ą jej daw niejszej tra d y c ji lite ­ rackiej i „p ro stszej” w ersyfikacji (w zestaw ieniu z fo rm am i śred nió w ­ kowym i: 13- i 11-zgłoskowcami). N asuw a się podejrzenie, że w ówczesnej św iadom ości jak ąś rolę mogło odgryw ać poczucie pew nego rodzaju po­

(9)

k rew ie ń stw a ro zm iaru 8-zgłoskowego z w ierszem poezji ludow ej 3, dzia­ łając rów nież ham ująco n a w y b ó r 8-zgłoskowca. Z a tak ą sugestią p rz e ­ m aw iałby szczególnie fa k t n iep o p u larn o ści 8-zgłoskowca w kręgach po­ ezji m ieszczańskiej, siłą rzeczy przecież bliskiej w łaśnie tw órczości lu ­ dowej. N a eksponow aniu tej bliskości n a pew no jed n a k poetom m iesz­ czańskim n ie zależało, raczej przeciw nie — prag n ęli praw dopodobnie unikać w szystkiego, co tę bliskość m ogłoby pośw iadczać i ty m sam ym — w ich pojęciu — obniżać ran g ę ich utw orów .

Nie m ożna też w ty ch w a ru n k a ch oczekiwać, b y pisarze m ieszczań­ scy chcieli i m ogli podejm ow ać p ró b y stylizow an ia sw oich u tw o rów n a ludow y ton, w yzyskując do tego celu w iersz 8-zgłoskowy. Nie w idać ró w ­ nież ta k ic h p ró b w in n y ch k ręg ach poetyckich, dostatecznie ubezpieczo­ n y ch p rzed za rz u ta m i niezam ierzonej „w ulgarności”. A przecież często wówczas n aślad o w an a P ieśń o Sobótce zaw ierała e lem en ty tak ie j sty liza ­ cji, o tw ierała w ięc p rze d 8-zgłoskowcem m ożliwość stosow ania go jako fo rm y „lu d o w ej”, co zresztą w ielom a isto tn y m i m o m en tam i w iązało się z opisanym zak resem fu n kcjon o w an ia teg o rozm iaru. M ożliwości te nie zostały je d n a k p o d jęte. Czy w ogóle b y ły p rzez poetów dw orsko-szla- checkich dostrzeżone, nie w iadom o.

W bardziej o tw a rte j i w ielostronnej poetyce O św iecenia sty lizacja lu ­ dow a w p e łn i dochodzi do głosu, a w ażnym jej elem entem s ta je się ro z­ m ia r 8-zgłoskowy. O św iecenie zresztą u tw ierd z a i k o n ty n u u je te zakresy fu n k cjo no w an ia w iersza 8-zgłoskowego, jak ie b y ły ch arak tery sty czn e dla poezji X V II-w iecznej. T ak w ięc 8-zgłoskowiec u ży w any b yw a w różnego rodzaju pieśn iach i piosenkach — fu n k c ja ta szczególnie w y raźn ie w y stą­ p i w u tw o rac h słow no-m uzycznych, gdzie ro zm iar ten służy do form ow a­ n ia tek stó w śp iew an y ch w odróżnieniu od tek stó w m ów ionych, m a ją ­ cych zw ykle k sz ta łt w iersza dłuższego, średniów kow ego. 8-zgłoskowiec p ojaw ia się też w u tw o rac h żartobliw ych, czasem nacechow anych zjadli­ wą i ja k b y p ro sta c k ą sa ty rą , czasem zaś u trz y m an y c h w to n acji opowia­ d ania naiw nego, tra k tu ją c e g o p rzed staw ian e sp ra w y n ib y n a serio. N aj­ w iększe je d n a k znaczenie dla ro li 8-zgłoskowca m a fa k t w yzy sk an ia tego rozm iaru w obręb ie sty lizacji ludow ych. 8-zgłoskowiec w fu n k c ji w ie r­ sza ludow ego w y stąp ił p rzed e w szystkim w różnorodnych utw o rach K n iaźnina i K arpińskiego, k reu ją cy c h ludowego n a rr a to r a czy boh atera; u ży ty został jako tw o rzy w o zarów no w piosenkach jak i w w ierszach niem elicznych. T ak więc „sielski” 8-zgłoskowiec naśladow ców K ocha­ now skiego przek ształcił się w O św ieceniu w 8-zgłoskowiec „w iejski” ; X V II-w ieczne tra w e sta c je P ieśni o Sobótce, u trz y m u ją c e tra d y c ję tego

3 J a k w o ln o sąd zić z p ó źn iejszy ch zresztą zap isów , rozm iar 8 -zg ło sk o w y m ógł być w ted y dość ro zp o w szech n io n y n a ty m teren ie.

(10)

„sielskiego” wiersza, stanow iły — oczywiście — n a tu ra ln e zaplecze tej przem iany, czy m oże lepiej: tej m odyfikacji fun kcjon alnej 8-zgłoskowego rozm iaru.

R om antyzm fu n k cję 8-zgłoskowca jak o w iersza sty lizacji ludow ej w p e łn i zaaprobow ał. A poniew aż ludowość b yła jed ny m z głów nych h a ­ seł tego k ieru n k u , 8-zgłoskowiec jako najw ażn iejszy w iersz ludow ej s ty ­ lizacji zyskał n a znaczeniu, w zrosła jego p o etycka ranga. W łaśnie dzięki tej ludow ej fu n k cji — n a gruncie p o ety k i rom an tyzm u n a stę p u je p ełn a „ re h a b ilita c ja ” 8-zgłoskowca. S taje się on te ra z w ierszem stosunkow o czę­ sto używ anym , słu ży n a w e t jako fo rm a t u tw orów długich. J e st — ja k i daw niej — rozm iarem poezji m elicznej, u tw orów o tem aty ce lekkiej czy żartobliw ej — ale sięga też w yżyn refleksyjnego po em atu ro m a n ­ tycznego, zjaw ia się w n ajpiękniejszych liry k ach osobistych. D om inuje jed n a k jako w iersz ludow ej stylizacji, znajdując zastosow anie zarów no w dialogu, n a rra c ji czy wypow iedzi lirycznej. Nie m a ówcześnie poety, k tó ry by po 8-zgłoskowiec jak o w iersz „ludow y” nie. sięgał.

Ju ż w Ośw ieceniu in teresu jący n as ro zm iar zaczyna być u żyw any w p a ru zróżnicow anych postaciach rytm icznych, zróżnicow anie to u trw a la się w X IX w ieku. Obok p ostaci sylabicznej p o jaw iają się dw ie odm iany: trocheiczna (tendencje do w yodrębnienia takiego k sz ta łtu istn iały już d aw niej) i tró j akcentow a. D odajm y, że 8-zgłoskowiec sylabiczny stoso­ w any był też w dw ojaki sposób: jako jed y n y fo rm a t u tw o ru i ja k o głów ­ n y form at, k tó rem u tow arzyszyły rozm iary innej długości, najczęściej bliskie m u rozpiętością sylabiczną. Ż adna z ty ch odm ian (czy sposobów4 użycia) nie m a w yłącznie sobie zastrzeżonej funkcji, istn ieją w szakże dw ie w yraźniejsze tend en cje w ty m zakresie: 8-zgłoskowiec stanow iący głów ny fo rm a t u tw o ru z w tręta m i innych rozm iarów (sylabicznie „rozregulow a­ n y ”) w y stęp u je p raw ie w yłącznie w fu n k cji w iersza lu d o w e g o 4. Z kolei trój akcentow y 8-zgłoskowiec je st stosunkow o n ajm n iej zw iązany z „ lu ­ dowością” , p re z e n tu je jak b y najbardziej literack ą odm ianę tego rozm iaru. Szczególnie różnorodny zasięg m a 8-zgłoskowiec trocheiczny, ogrom nie w ty m czasie p o pularny. A choć genealogia tego ty p u 8-zgłoskowca je st częściowo ludow a i jej rozpow szechnienie się w okresie ro m an ty zm u po­ zostaje w w y raźny m zw iązku z ówczesną atrakcyjnością ludow ej poezji u k raiń sk iej — trocheiczny 8-zgłoskowiec w ielokrotnie w y stę p u je także poza teren em ludow ej stylizacji. I to w utw o rach o zdecydow anie różnej tem aty ce i n a stro ju , jak np. z jed n ej stro n y — w żartobliw ej pow iastce czy kom edii, z drugiej — w poem acie reflek sy jn y m lub w p atety czn ej d ek laracji ideow ej.

4 Zob. L. P s z c z o ł o w s k a , W i e r s z „ D z ia d ó w “ i „ K o r d ia n a “ n a tle w ie r s z a

d r a m a t u epoki. W: Z. K o p c z y ń s k a , L. P s z c z o ł o w s k a , O w i e r s z u r o m a n ­ t y c z n y m . W arszaw a 1963.

(11)

Słow acki tw órczość sw ą rozpoczyna — zgodnie z n o rm ą swego czasu — utw o rem balladow ym . J e st to b allad a ludow a, zaty tu łow ana D um a ukra ińska (1826). Pośw iadczaj ą c v k sz ta łtu jąc ą się w te d y tendencję, utw o­ row i tem u — ludow em u, i to w w e rsji u k raiń sk iej — d aje form ę tro c h e - icznego 8-zgłoskow ca w u k ład zie stroficznym . N iedługo po tem znów po­ w raca do b allady ludow ej, tak że zw iązanej z folklorem ukraińskim , i do 8-zgłoskowca trocheicznego w układzie stroficznym , w Pow ieści kozackiej (sam odzielna w staw k a w pow ieści poetyckiej Żm ija). U tw ierdziw szy w te n sposób, zaraz w pierw szych sw oich utw o rach, pow iązania 8-zgłoskowca trocheicznego z ludow ą stylizacją, Słow acki więcej już n ie w raca do tro ­ cheicznego 8-zgłoskowca w tej fu nk cji. A i w ogóle p rzez następ n y ch lat kilkanaście w tw órczości Słowackiego 8-zgłoskowiec p o jaw ia się zu­ pełnie sporadycznie. N atom iast w tych sporadycznych użyciach pozostaje poeta w ie rn y fo rm ie trocheicznej, choć słu ży ona ju ż odm iennej funkcji. Może najb ard ziej in te resu jąc e są tu dw a utw ory, oba stan ow ią fra g m en ­ ty Kordiana.

Je d en z nich (w kolejności w y stęp o w an ia w u tw orze — drugi) jest pieśnią-m onologiem (Ś p ie w N ieznajom ego), pełną ek spresji zapow iedzią w alki z w rogiem . P ie śń ta, uform ow an a w k unsztow ne 10-wersowe s tro ­ fy ody fran cu sk iej, o p rze p lata n y c h ry m ach żeńskich i m ęskich i w y ra ­ zistym toku trocheicznym — w sw ojej p ostaci rytm icznej nie m a bezpo­ średniego p reced ensu w polskiej tra d y c ji poetyckiej. Mimo kunsztow ności form y i pow agi te m a tu — n ie je s t to bow iem żad n a piosenka czy śpiew ­ ka, jak im dotychczas najczęściej „służył” 8-zgłoskowiec — Ś p ie w N ie ­ znajom ego m ożna przecież w łączyć w ten od d aw na u trw a lo n y zakres fu n kcjo no w an ia om aw ianego fo rm a tu , w jego m eliczną tra d y c ję . M ożna też podejrzew ać, iż ta m eliczna tra d y c ja odgryw ała jak ą ś rolę w w ybo­ rze tego w iersza.

Z upełnie in n y je s t d ru g i fra g m e n t n ap isan y 8-zgłoskow ym trochejem i in n a jego ro la w d ram acie Słow ackiego. W prow adzone n a zasadzie zu­ p ełnie luźnej w staw k i opow iadanie o Ja n k u , co psom szył b u ty — to dzie­ cinna p ow iastka (bajeczka), u ję ta w stychiczny ciąg w ersów o p ro sty m rym ow aniu. Jak o g a tu n ek lite ra c k i fra g m en t ten jest chyba czym ś całko­ wicie now ym n a polskim tere n ie . Czy a k u ra t on w łaśnie w y w a rł w pływ na późniejszy rozw ój tego ro d zaju twórczości, n ie wiadomo, w każdym razie w yzyskanie w nim trocheicznego 8-zgłoskowca jako w iersza poezji dla dzieci okazało się ogrom nie tra fn e, ja k tego dow iodła późniejsza p ra k ­ ty k a poetycka, k tó rej trw ało ść sięga dnia dzisiejszego.

W ybór 8-zgłoskowca d la opowieści o J a n k u był, ja k się w ydaje, od­ w ołaniem się do tej, daw niej ta k zdeprecjonow anej, „łatw ości” 8-zgłos­ kowego rozm iaru. Ow ą łatw ość zdecydow anie po dk reślał tok trocheiczny,

(12)

kie opanow anie tek stu n a pam ięć, co — oczywiście — m iało (i ma) ogrom ne znaczenie w lite ra tu rz e dziecięcej, nastaw ionej zawsze przede w szystkim n a u s tn y przekaz.

D odajm y tu także, że być może w w yborze 8-zgłoskowej fo rm y dla om aw ianego u tw o ru k ry ły się jakieś rem iniscencje oświeceniowej b a jk i n a rra c y jn e j, w k tó rej czasem w ystępow ał (np. u W ęgierskiego) 8-zgło- skowiec trocheizow any jako fo rm at całego u tw o ru lu b dłuższych fra g ­ m entów .

Stosunkow o najczęściej sięga Słow acki po 8-zgłoskowiec w o statn im okresie swego życia. U żyw a tego rozm iaru w trzech odm iennych u k sz ta ł- tow aniach. Je d n y m z n ich jest nad al tro ch ej. Do trocheicznej postaci 8-zgłoskowca pow raca Słow acki w Odpowiedzi na P sa lm y przyszłości, w y bierając tę sam ą form ę wierszową, jakiej użył K rasiń sk i w o statnim i najw ażniejszy m ze sw ych psalm ów, Psalm ie miłości. T ak więc polem ika Słowackiego — skiero w an a głównie n a tenże Psalm m iłości — m iała uzyskać rów norzędny czy analogiczny k ształt „zew nętrzny ” z k ry ty k o ­ w anym utw orem . W yzyskanie w polem icznej w ypow iedzi „ sty lu ” p rze­ ciw nika to zabieg s ta ry i często sp otykany. D okonany p rzez Słow ackiego w ybór fo rm y w ierszow ej m ieścił się w takiej p rak ty c e i z p u n k tu w i­ dzenia „użyteczności” 8-zgłoskowego tro ch eja b ył w porów n aniu z decyzją użycia tej form y przez K rasińskiego czymś w tórny m . Z a p y tajm y więc, jak a m ogła być m otyw acja w yboru om aw ianej fo rm y p rzez K rasińskiego.

K rasiński, w ogóle niew iele posługujący się w ierszem , już p rzed Psalm am i użył 8-zgłoskowca trocheicznego w długim reflek sy jn y m po­ em acie pt. P rzedśw it. Je st bardzo praw dopodobne, że to przede w szyst­ kim w p ły w poezji Z a lesk ieg o 5, w k tó rej w łaśnie 8-zgłoskowiec sta n o ­ wił najczęstszą m iarę w ierszow ą, p rzy bliży ł tę form ę au to ro w i P salm ów . W ielka ówczesna sław a Zaleskiego siłą rzeczy eksponow ała jego w e rsy ­ fikację. A d odajm y też, że wobec głoszonych w tym czasie poglądów o ścisłym zw iązku tego, co narodow e, z tym, co ludow e, 8-zgłoskowiec, zwłaszcza trocheiczny, z ra c ji sw ych ko n ek sji z w e rsy fik a cją ludow ą m iał szansę zyskania ran g i w iersza narodow ego. Na te re n ie p ra k ty k i po­ etyckiej pośw iadczałaby tę pozycję 8-zgłoskowca tw órczość Zaleskiego* z kolei zaś także twórczość K rasińskiego. Trocheiczny 8-zgłoskowiec m ógł bow iem w ydaw ać się K rasińskiem u, dzięki poezji Zaleskiego, w ierszem praw dziw ie narodow ym , dogodnym więc dla takiego u tw o ru jak P rze d ­ św it, będący w jednym ze sw oich głów nych w ątków — jak to sfo r­ m ułow ał K le in e r — „ try u m faln y m hym nem naro d o w y m ” . Tym sam ym stanow ił też w łaściw ą form ę dla P salm ów , pośw ięconych p rzed e w szyst­

5 N a zależność P r z e d ś w i t u od utw oru Z ta l e s k i e g o D uch od s t e p u , w y d a ­ nego w r. 1841, w sk a zu je J. K l e i n e r (Z y g m u n t K ra s i ń s k i. D z ie j e m y ś li . T. 2. W arszaw a 1912, s. 132).

(13)

kim sp ra w ie narodow ej, a zwłaszcza dla P salm u m iłości, którego naczel­ n a id ea w y ra ż ała się w ezw aniem : ,,Z szlachtą polską polski In d ” .

Je że li w olno przy jąć, że ta k a b y ła p rzed e w szystkim m oty w acja w y­ boru 8-zgłoskow ca trocheicznego w Psalm ach, w ypad a z kolei zapytać, czy w te sam e ra m y m ożna rów nież w łączyć polem izu jący z Psalm am i u tw ó r Słowackiego. Cała tw órczość Słowackiego skłan ia raczej do odpo­ wiedzi n e g a ty w n ej. 8-zgłoskowiec (w ty m i trocheiczny) b y ł w poezji Słowackiego m ia rą do zbyt „specjalnych p o ru czeń ” , aby m ógł jeszcze pełnić — z konieczności szeroko zakrojoną — fu n k c ję w iersza szczegól­ n ie nacechow anego w alo ram i fo rm y narodow ej. P raw dopodobnie więc Słow acki w y b ierając te n sam g a tu n ek w iersza nie ko n ty n u o w ał linii K rasińskiego, a w każdym razie nie ta fu n k cja 8-zgłoskowca trocheicz­ nego była dla niego n ajw ażniejsza. W innej płaszczyźnie znaczeniowej p rzyśw iadczał Słow acki, ja k się w ydaje, w yborow i 8-zgłoskowca u K ra ­ sińskiego, m ógł m ianow icie uznać ten w iersz za w łaściw ą form ę d la p ro ­ w adzonej polem iki. P sa lm y p rzyszłości b y ły bow iem również, ja k w iado­ mo, u tw o rem polem icznym wobec innej ówczesnej w ypow iedzi, tym r a ­ zem nie w ierszow anej.

O czyw iste, p rzy d atność 8-zgłoskowego tro c h e ja jak o w iersza pole­ m icznego m oże nieco zaskakiw ać — ta k a fu n k cja w iązała się tra d y c y j­ nie z rozm iaram i dłuższym i, szczególnie z 13-zgłoskowcem. Ale b y ł to — u obu poetó w — sp ecjaln y rodzaj polem iki: d alek i od rozw ażnej i ro z­ budow anej arg u m en tacji, nasyco ny elem en tam i em ocjonalnym i, u trz y ­ m an y w to n ie d ek laraty w n y m . K rótkość w iersza i w yrazistość trocheicz­ nego toku stw a rz a ła dogodne ra m y dla k ró tk ich w ypow iedzi, zdecydo­ w anych k onkluzji, eksponow ała dobitność sądów i haseł.

K rasiń sk i w yzyskał tok trocheiczny po dk reślając jego w yrazistość w m a te ria le językow ym polszczyzny p rzez pilne p rzestrzeg an ie w spół- bieżności stóp i w yrazó w (bardzo liczne dierezy), p rzez w prow adzenie — często w dłuższej sekw encji — m ęskich klauzul. Inaczej Słowacki. Choć za w zorem swego p o p rzed n ik a też używ ał m ęskiego ry m u — w znacznie zresztą sk ro m n iejszym zasięgu — oksytonem operow ał przede w szyst­ kim w e w n ątrz szeregu rytm icznego; zakłócał więc tok trocheiczny licz­ n y m i i m ocnym i cezuram i, n ierz ad k o p rz y tej ok azji zacierając w yczu- walność śred n ió w k i (gdy p rzy p a d a ła w ew n ątrz zestro ju akcentowego) lub ją w ręcz lik w idu jąc.

Sposób k sz ta łto w an ia w iersza trocheicznego u K rasińskiego był n a j­ bardziej oczyw isty w polszczyźnie i pośw iadczony długą tra d y c ją . P rz e ­ kornie m odelow any tro ch ej Słow ackiego, w pro w adzający ta k częste n a ­ pięcia m iędzy w zorcem ry tm iczn y m a jego językow ym w ypełnieniem , precedensów n ie m iał. Z resztą odm ienność realizacji w iersza b y ła p ra w ­ dopodobnie rów nież jed n y m z elem entów polem iki.

(14)

Z tego sam ego okresu twórczości Słow ackiego pochodzi k ilk a u tw o ­ rów dram atycznych, k tó ry ch głów nym rozm iarem jest 8-zgłoskowiec. Idzie tu przede w szystkim o K siędza M arka, Sen srebrn y Salom ei i K się ­ cia N iezłom nego.

W poprzednich utw o rach d ram atycznych Słow acki — zgodnie z tr a ­ d ycją — stosow ał w iersz dłuższy, średniów kow y, 13- lu b 11-zgłosko- wiec; rozm iary te stan o w iły albo w yłączną form ę całego dzieła, albo, częściej, b y ły fo rm ą większości dialogów i monologów, obok k tó ry ch w y ­ stępow ały p a rtie te k stu o innym kształcie w ersyfikacyjn ym . W sw oich o statn ich d ram atach Słow acki zupełnie o dstąpił od dotychczasow ej p ra k ­ tyki. W ybrał 8-zgłoskowiec sylabiczny jako podstaw ow y fo rm at w tej w ersji, o k tó rej w spom niano już w yżej, a k tó ra ch arak tery zo w ała się w p latan iem w k o n tekst 8-zgłoskowców w ersów o innych rozm iarach, zw ykle bliskich rozpiętością sylabiczną 8-zgłoskowcowi. T ak a organizacja toku wierszowego, p rzy k tó rej n iezb y t liczne ro zm iary n ie 8-zgłoskowe zostają jak b y przypadkow o rozsiane w m asie 8-zgłoskowców, n ie m a już nic w spólnego z tech n ik ą innow ersow ych frag m en tó w czy w staw ek w prow adzanych w jed n o lity ciąg w ersów określonego ty p u . (Rzadkie tego ro d zaju w staw ki trafiające się w ostatn ich d ram atach Słow ackiego w niczym tej odm iennej organizacji toku wierszowego n ie przeczą).

W ersyfikacja om aw ianych dram atów , przy po m inająca do pew nego sto p n ia staropolski sylabizm względny, m iała n a naszym teren ie, i to w odniesieniu do gatu n k ó w dram atycznych, w ażne precedensy. N a j­ większe znaczenie p rzy p ad ało tu utw o ro w i M ickiewicza, D ziadom cz. II, szczytow em u osiągnięciu lite ra tu ry rom an ty cznej w zakresie jej „ludo­ wego p ro g ra m u ”. M iędzy in n ym i zastosow any p rzez M ickiewicza rodzaj fo rm y w ierszow ej — 8-zgłoskowiec sylabiczny z w trę ta m i innych roz­ m iarów sylabicznie bliskich 8-zgłoskowcowi — stano w ił o ludow ym „ sty lu ” tego utw oru. G rało w ty m rolę zarów no sam o użycie 8-zgłoskow ­ ca, charakterystycznego d la ludow ych stylizacji, jak i owo sylabiczne rozregulow anie toku wierszowego, odw ołujące się do względnego sy la- bizm u w iersza poezji ludow ej 6.

A nalogie m iędzy fo rm ą w ierszow ą II cz. D ziadów i późnym i d ram a ­ tam i Słowackiego n a rz u c a ją się w sposób oczyw isty i nie są w cale s p ra ­ w ą ty lk o zew nętrzną7. Rów nież i z p u n k tu w idzenia w y b oru om aw ia­ nej form y, jakiego dokonał Słowacki, nieprzy padk ow a b y ła zbieżność z D ziadów częścią II. O ryginalne dzieła p o ety z tego okresu: K siądz M a­

6 Zob. P s z c z o ł o w s k a , op. cit., s. 138— 155.

7 W yk azała to A. O k o p i e ń - S ł a w i ń s k a w rozp raw ie W i e r s z n ie r e g u ­

la r n y i w o l n y M i c k ie w ic z a , S ł o w a c k i e g o i N o r w i d a (W rocław 1964). R ozpraw a ta

(15)

rek i S en srebrny Salom ei, p rez e n tu ją w p o rów n aniu z u tw oram i daw ­ n iejszym i od m ien n y rodzaj d ra m a tu . O tej odm ienności decydow ała m. in. szczególnie w ażna rola, ja k ą odgryw ał tu folklor, z ludow ą cu­ downością n a p lan ie pierw szym . I z tej ra c ji je st w ręcz nie do p om yśle­ nia, by w e rsy fik a cy jn a bliskość Dziadów cz. II, K siędza M arka i S n u srebrnego m ogła stanow ić dzieło p rzy p adk u . M ickiew iczow ski wzorzec ludow ego w iersza d ram a tu m u siał być Słow ackiem u znany, wolno su- ponować, że okazał się tak że p rz y d a tn y dla jego now ych u tw orów d r a ­ m atycznych.

W realizacji je d n a k w e rsy fik a cja d ram a tó w Słowackiego n ie jest b y ­ n ajm niej kopią w iersza II części D ziadów. N ajbardziej znam ienne są dwa m om enty, k tó re różnią ją o d p raw z o ru M ickiewiczowskiego. P rzed e w szystkim Słow acki n ierzad k o w prow adza p rzerzu tn ie, od k tó ry c h zu­ pełnie w oln y je s t to k w iersza D ziadów i k tó re — ja k to m ożna n a bo­ g atym m ate ria le obserw ow ać — nie w y stęp ow ały w u tw o rach stylizo­ w any ch n a ludow o. Z akaz p rz e rz u tn i w iązał się n iew ątpliw ie z faktem , iż dla ory g in aln ej tw órczości ludow ej c h a ra k te ry sty c z n a by ła zgodność podziału w ierszow ego z podziałem składniow ym . D ru g a różnica, m niej na p ierw szy rz u t oka w idoczna, dotyczy m odulacji akcentow ej 8-zgłos­ kowca. 8-zgłoskow iec sylabiczny, o jed n y m ty lk o stałym m iejscu akcen­ tu, n a siódm ej sylabie, cechuje zw ykle n ie re g u la rn e przem ieszczanie w ersów o dw u postaciach: trocheicznej i tró j akcentow ej. Otóż w D zia­ dach cz. II w y ra ź n ie przew aża m o d u lacja trocheiczna; u Słowackiego od­ w ro tn ie — m o d u lacja trójakcentow ra. Służy to n iew ątpliw ie pew nem u „p rzyciszan iu ” ludow ej sty lizacji to k u w ierszow ego d ram ató w Słow ac­ kiego; są tu bow iem fra g m e n ty o bardzo w yrazistej trocheizacji, p e łn ią ­ cej fu n k cję p o d k reślen ia w łaśnie ludow ego c h a ra k te ru w ypow iedzi n ie ­ k tó rych b ohaterów . Tę sam ą rolę, ja k b y zacierania ludow ych cech w e r­ syfikacji, p e łn i obecna w d ram a ta c h Słow ackiego p rzerzu tn ia.

Tak więc k sz ta łt w iersza d ram ató w Słow ackiego odw ołując się za po­ śred nictw em istniejącej tra d y c ji literackiej do ludow ej prow eniencji, jednocześnie owej ludow ości w cale n ie eksponuje. Z tego p u n k tu w i- ' dzenia p a n u je tu sy tu acja k rańcow o odm iena niż w Dziadów części II. A le też an i K siądz M arek, a n i S e n sreb rn y Salom ei nie są u tw o ram i „lu ­ dow ym i” w tak im sensie ja k II cz. D ziadów. P rz en ik a ją c y te d ra m a ty Słow ackiego specyficzny k lim at ludow ości nie jest, ja k się w ydaje, ce­ lem sam ym dla siebie, w y k azu je raczej służebną fu n k cję wobec ryso ­ w anego obrazu św iata, m a niezw ykłość czy n a w e t niesam ow itość tego św iata uczynić bardziej w iarygodną, bardziej zrozum iałą. A rów nież i w iersz, ogólnie w spółdziałający w k ształto w an iu tej ludow ej tonacji, nie m a — poza o k reślo n y m i fra g m en ta m i — służyć jako czynnik „do­ d a tk o w e j” sty lizacji ludow ej. N atom iast zostaje tu przyw ołana in na w a r­

(16)

tość zw iązana z ludow ością form y, a obejm ująca całość toku w ierszo­ wego. Idzie o w alo r bezpośredniości, spontaniczności realizow anego kształtu w ierszowego, uzasadniony przekonaniem , że ta k i w łaśnie p o ­ siada c h a ra k te r p raw dziw a twórczość ludow a. W iersz „sw obodny”, „zw y­ czajny ” , ja k b y nie podlegający specjalnej organizacji, a tw o rzący ram ę zarów no najzw yklejszych jak i najdziw niejszych w ypow iedzi w ty c h utw orach, zm niejszał niejako dystans m iędzy tym , co zw ykłe, a ty m , co niezw ykłe, i w spółdziałał w ten sposób — w raz z in ny m i elem entam i ludow ej stylizacji — w sw oistej u n ifik acji przedstaw ionego św iata, w u n a tu ra ln ie n iu jego niezw ykłości.

Identycznym ty p em wiersza: 8-zgłoskowcem sylabicznym z w trę ta ­ m i innych, bliskich m u rozpiętością rozm iarów , posłużył się Słow acki w w ydanym w ty m sam ym czasie przekładzie C alderonow skiego K sięcia N iezłom nego. U dział tej podstaw ow ej m ia ry je s t tu ju ż skrom niejszy, częściej w y stęp u ją fra g m en ty w ierszy nie 8-zgłoskowych, głów nie śre d ­

niów kow ych — i tak ą różnorodność w ersy fikacyjn ą d y k tu je C aldero- now ski oryginał. N atom iast b rak ścisłej odpow iedniości m iędzy o ry g i­ n a łe m i p rzek ład em w form ie w iersza podstaw owego. U C alderona jest nim 8-zgłoskowiec trocheiczny, Słow acki n a to m iejsce w prow adza opi­ saną odm ianę sylabiczną, k tó rą — poza początkow ym frag m en tem — cechuje ten d e n c ja do dodaw ania w yraźnej przew agi m o du lacji tró j a k ­ centow ej.

Co znaczy ta zam iana fo rm y 8-zgłoskowca, ró w n ająca się odrzuce­ n iu jego trocheicznej postaci? D la w yjaśn ien ia sp ra w y w ażna by łaby od­ powiedź n a p y tan ie, co znaczył trocheiczny 8-zgłoskowiec w barokow ych konw encjach lite ra tu ry hiszpańskiej, co znaczył ty m sam ym w d ram a ­ cie C alderonow skim — i ja k a b y ła w ty m w zględzie o rie n ta c ja Słow ac­ kiego. Odpow iedzieć n a te p y ta n ia nie um iem y. W pew n ym stop niu u p raw n io n y je s t wszakże domysł, że trochej d ram a tu C alderona m ógł Słow acki uw ażać za w iersz naw iązu jący do form y ludow ej. Takie też było „znaczenie” om aw ianego fo rm atu i n a naszym teren ie, ale — ani to nie jest jed yna funkcja, ani stylizacja ludow a n ie ograniczała się tylk o do takiego k ształtu wierszowego. I w ram ach tej stylizacji dogodniejszy w y dał się Słow ackiem u nietro ch eiczn y tok w ierszow y jego oryginalnych dram atów .

Praw dopodobnie na tak im w yborze zaw ażyły przede w szystkim dw a względy. Po pierw sze, w dialogowej s tru k tu rz e w ypow iedzi trochej z ra c ji w yrazistości toku rytm icznego m usiał eksponować sw oje w łaści­ wości sty lizacy jn e w sposób o w iele jeszcze dobitniejszy niż w w ypadku w ypow iedzi m onologow ej. Staw ał się więc czynnikiem n ad ający m całe­ m u u tw o ro w i d ram atycznem u bardzo określoną to n ację sty listy czn ą o zdecydow anie w ąskim zasięgu i znaczeniu. Tego ty p u ograniczenia

(17)

ły — rzecz jasn a — nie do p om yślenia w K sięciu N ie zło m n y m , n ie m o­ gła tu wchodzić w grę żadna jask ra w a stylizacja. Zw iązki z w iadom ym i tra d y c ja m i sty listy czn y m i i sty lizacy jn y m i b y ły tu o w iele bardziej d y ­ skretne, Słow acki p rzyw oływ ał tylk o n iek tó re ich aspekty znaczeniowe. 8-zgłoskowiec trocheiczny m ógł też w y daw ać się Słow ackiem u n ied o ­ godny ja k o fo rm a K sięcia N iezłom nego, m ogło tu bowiem wchodzić w grę poczucie jak iejś nieodpow iedniości tego ty p u w iersza dla u tw o ru pow aż­ nego, u tw o ru najw yższej ran g i, M ów iliśm y p oprzednio o tym , w ja k i sposób m ożliw y b y ł aw ans 8-zgłoskowca, i to trocheicznego, do pozycji w iersza „narodow ego”, o czym w y d a je się św iadczyć w ybór form y d o ­ konany przez K rasińskiego. Nie n ależy jed n a k sądzić, że b y ła to ocena pow szechna. I ta k np. w ystępow anie tro c h e ja w latach trzy d ziesty ch w u tw o rach kom ediow ych (Fredro), a w lata ch czterdziesty ch w licznych balladach, uw ażanych ju ż w te d y za g atu n ek epigoński, św iadczyło, co praw da, o dużej p o p u larn o ści tego ry tm u , ale zarazem sytuow ało go w pozycji bardzo odległej od P salm ów K rasińskiego. Słow acki na pew no był św iadom y ty ch różnorodnych odcieni znaczeniow ych wiążących się z trocheicznym 8-zgłoskowcem i choć sam p osłużył się tą m ia rą w O d ­ pow iedzi na P sa lm y , w u tw o rze w końcu polem icznym , nie uzn ał jej za w łaściw ą w K sięciu N iezło m n ym . Nie m ógł tu pasow ać w iersz, któ rego konto choćby w pew ny m ty lk o sto p n iu obciążone było „niedostatkiem pow agi” (mówiąc sty lem pseudoklasycznym ); n ie je s t p rzy ty m w y k lu ­ czone, że całkiem bezpośrednią ro lę w odrzuceniu tro c h e ja ja k o w iersza dialogu o d eg rała znajom ość kom edii F red ro w sk iej.

W dram acie o niezłom nym a po k o rn y m b o h aterze ty lk o ta k i w iersz był p rz y d a tn y jak o głów na ram a w ypow iedzi, k tó ry w ypow iedzi tej n a ­ daw ał cechy prostoty, ale n ie n a ru sz a ł jej powagi. Słow acki mógł spo­ dziew ać się, że w y b ra n y p rzez niego rodzaj w ierszow ania sp ełnia te w a­ runki. A nalogicznie jak w poprzednio om aw ianych u tw o rach d ra m a ­ tycznych — p rzy w o ły w an ie ludow ej tra d y c ji w ersy fik acy jnej (czy tr a ­ dycji ludow ej stylizacji) służyło i w ty m w y p ad k u do po dk reślen ia zw y- ' czajności, p ro sto ty to k u wierszow ego. A sylabiczny — z p ew n ym i ro z­ luźnieniam i — k sz ta łt w iersza nie prow okow ał żadnych skojarzeń, k tó re m ogłyby obniżać pow agę w ypow iedzi w n im zaw artej.

S p ra w a w y b o ru 8-zgłoskowca sylabicznego jako form y szczególnie zdatnej do k ształto w an ia prostego, zw yczajnego sposobu „m ów ienia” zo­ stała najm ocniej m oże zadoku m en to w an a we w łasnym utw orze Słow ac­ kiego o b o h aterze niezłom nym i pokornym , w S o w iń sk im w okopach W oli, pochodzącym z tego sam ego okresu. W sto su n k u do w iersza u ż y ­ teg o w d ram a ta c h p o e ta w prow adził tu dw ie innow acje: w yelim inow ał ry m i zam iast u k ład u stychicznego p osłużył się organizacją stroficzną, ciągiem długich s tro f 8-w ersow ych. Co znaczyły te zm iany?

(18)

Bezrym ow ość uchylała pow tarzalność dźwiękową, dość zagęszczoną ze w zględu n a rozpiętość w ersu o rozm iarze 8-zgłoskowym , naw et p rzy stosow aniu rym ow ania n ieregularnego, ja k to m iało m iejsce w d ram a ­ tach Słowackiego. W efekcie tok w ierszow y w płaszczyźnie dźwiękowej sta w ał się jak b y uboższy, k lauzula w ersów pozbaw iona k o n stan ty r y ­ m owej — m niej dobitna. Rozczłonkowanie w ierszow e zostało jed n ak w zm ocnione sygnałam i delim itacji składniow ej, podział n a w ersy po­ k ry w a ł się z podziałem n a zdania czy n a w yodrębniające się sk ład n ik i zdania. B rak kolizji m iędzy obu podziałam i (tylko jed n a p rzerzu tn ia) staw ał się czynnikiem w pływ ającym dodatkow o na pew nego rodzaju ściszenie w ierszowości w ypow iedzi zaw artej w ty m utw orze. B yła ona w yraźna, lecz zarazem d y skretna. W tej sy tu a c ji — w obec słabej k la u ­ zuli i b rak u przerzu tn i, eksponującej zw ykle określony fra g m en t tek stu ’— szczególne znaczenie m ogło zyskać słowo, co w ażne — nie jak ieś w y ­

brane, nie tak a czy inna ich sekw encja, ale każde słowo. Te „m ożliw ości” w iersza Słow acki w p ełn i w yzyskał w płaszczyźnie stylistycznej u tw o ru. O pisany k sz ta łt w iersza został zw iązany z niezw ykłą ja k n a owe czasy lapidarnością w ypow iedzi, z jej dosłownością i jednoznacznością, pom i­ jają cą zupełnie m etafo ry i porów nania.

A le organizacja w ierszow a tego u tw o ru w nosi jeszcze dodatkow ą in ­ form ację: zaw iera ogólną i oceniającą in te rp re ta c ję przedstaw ianego zdarzenia, w żaden inny sposób bezpośrednio w tym u tw o rze nie w y ­ rażoną. Chodzi o układ stroficzny. 8-w ersow e stro fy Sow ińskiego, p rz y ­ w ołując ta k bliską Słow ackiem u tra d y c ję form y oktaw ow ej, form y p o ­ em atu bohaterskiego, s ta ją się sygnałem , że idzie tu o sp raw y w ielkiej wagi.

N iew ątpliw ie i bezrym ow ość w iersza S o w iń ski w okopach W oli, i zastosow any tu rodzaj budow y stroficznej zupełnie zacierały pow iąza­ n ia rozm iaru 8-zgłoskowego z w ersyfikacją ludow ą, z ludow ym i sty li­ zacjam i. W ty m u tw o rze 8-zgłoskowiec ju ż zupełnie „sam odzielnie” s ta ­ w ał się w yznacznikiem pro stej fo rm y w ypow iedzi, a tak że uzyskiw ał rangę w iersza bohaterskiego, choć ju ż w zupełnie innej — w p orów naniu z tra d y c ją dotychczasow ą — konw encji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest skuteczna długofalowo: bierze pod uwagę to, co dziecko myśli, czuje, czego się uczy i jakie podejmuje decyzje o sobie samym i o swoim świecie i jak

ketchup, tomato paste, cured meats etc.) may contain trace levels of allergens: gluten, milk (including lactose), eggs, soy, nuts, celeriac and

Główne dane techniczne ekspresów BCC01 – BCC02.

Gratuluję! Właśnie stworzyłaś/stworzyłeś iluzję kaligrafii długopisem! Tak, to takie proste!.. Z awsze zanim zaczniesz wyszywać, przygotuj projekt swojego napisu,

Ciało Kierownicze samo siebie wybrało i dobiera nowych członków Ciała Kierowniczego nikt nie wybiera, jak było przed rokiem 1971, gdy był nim siedmioosobowy zarząd

(produkty mleczne), soja (produkty sojowe i pochodne), sezam (i pochodne), jaja (i pochodne), orzechy (orzechy ziemne migdały) seler gorczyca łubin lub zawierające siarczany,

Przy obecnych warunkach rynkowych wiemy, że nie jest możliwym wprowadzenie takiej ilości mieszkań, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich latach, co sprawia, że

Umowa zostaje zawarta na okres 10 lat, licząc od dnia zawarcia niniejszej umowy. Wydzierżawiający zobowiązuje się oddać Dzierżawcy przedmiot dzierżawy i pozostawić go w