• Nie Znaleziono Wyników

Synodalność - temat VII Międzynarodowego Kongresu Prawa Kanonicznego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Synodalność - temat VII Międzynarodowego Kongresu Prawa Kanonicznego"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Remigiusz Sobański

Synodalność - temat VII

Międzynarodowego Kongresu Prawa

Kanonicznego

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 34/3-4, 261-266

(2)

j

Prawo Kanoniczne

I

] 34 (1991) nr 3·—4 f

SYNODALNOSC — TEMAT VII MIĘDZYNARODOWEGO KONGRESU PRAWA KANONICZNEGO

W p arysk im gm achu U NESCO o d b y ł się w dniach 21 do 28 IX 1990 siód m y M ięd zyn arod ow y K on gres P raw a K anonicznego. O rganiza­ torem b y ł W ydział P raw a K an on iczn ego In sty tu tu K atolick iego w Paryżu z jego dziekanem , P a trick V ald rin im , na czele. W y k a za ł się on dużą spraw n ością organ izacyjn ą. T em at K ongresu: N a tu ra i p r a k ­

ty k a syn o d a ln o ści. S k ła d a ły się n a ń n astęp iijące zagadnienia: S y n o d a l-

ność, k o leg ia ln o ść i prym at, k o n feren cje b isk u p ów i syn od y p a rty k u ­ larne, synod d iecezjaln y, natura i fu n k cje rad na szczeblu d iecez ja l­ nym .

Po zw y cza jo w y ch p rzem ó w ien ia ch w stę p n y c h w p row ad ził w te m a ­ ty k ę kon gresu W in fried A ym an s z M onachium referatem p o d ejm u ją ­ cy m p ytan ie, czy sy n o d a ln o ść jest zw y cza jn ą czy n a d zw y cza jn ą form ą rząd zen ia K ościołem . E tapy w y w o d ó w au tora n a w ią zu ją cy ch do V a ­ tican u m II to: syn od y jako fu n k cja co m m u n io ecclesia ru m , jako in ­ sty tu cja k o leg ia ln o ści b isk u p ów , jak o fu n k cja w ład zy św iętej. N a stę ­ p n ie dał rzut ok a na synod b isk u p ó w i k o n feren cje b isk u p ów , z w r ó ­ cił u w agę n a jak ościow o różną rolę b isk u p ów i in n ych u czestn ik ó w g rem ió w syn od aln ych , by stw ierd zić, że p o sta w io n e w ty tu le p y ta ­ n ie jest zbyt zaw ężone. N ależy się pytać, czy syn od aln ość je s t dla K ościoła k o n sty tu ty w n a — na co dał od p ow ied ź przeczącą. Zaś z w y ­ czajn y czy n a d zw y cza jn y charakter w ład zy p oszczególn ych in sty tu cji za leż y od p raw a p ozytyw n ego.

Od strony teologiczn ej podjął zagad n ien ie G eorges C hantraine z B ru k seli sta w ia ją c p ytan ie, czy syn od aln ość jest w yrazem k a p ła ń ­ stw a p ow szech n ego czy m in isteria ln eg o . A utor zrefero w a ł różn icę m ię ­ dzy k a p ła ń stw em p ow szech n ym i m in isteria ln y m , spróbow ał z d e fi­ n io w a ć syn od aln ość i k olegialn ość, w k ońcu p rzed staw ił, jak s y n o ­ dalność i k o leg ia ln o ść w yrażają się w ob yd w u k ap łań stw ach . R ozu­ m iejąc przez sy n o d a ln o ść sposób w y k o n y w a n ia w ła d zy k o ścieln ej autor p o sta w ił po prostu p ytan ie, jak u czestn iczą w niej d u ch ow n i i św ie c ­ cy. P y ta n ie n ie okazało się zb yt płodne.

K o leg ia ln o ść i p rym at rozpracow ano w trzech zagadnieniach: sobór p ow szech n y, syn od b isk u p ów oraz syn od aln ość w trad ycji w sc h o d ­ niej. O dnośnie do soboru refero w a li: R udolf W eigand z W ürzburga o u czestn ik a ch soboru od I n icejsk ieg o do II w a ty k a ń sk ieg o , oraz Julio M anzanares z S alam an k i o w ład zy, fu n k cji i r e la c ji do p ry ­ m atu. W eigand podał liczbę u czestn ik ó w k o lejn y ch , soborów , sposób

(3)

262

Sprawozdania

[21

ich zap roszen ia, ty tu ł udziału i p raw a im przysługujące. D ane h is t o - , ryczn e k azały m u p olem izow ać z p ojm ow an iem soboru jako zeb ra­ n ia biskupów .

M anzanares o k reślił sobór jako ap ogeu m syn od aln ości. P rak tyk a sob orów w yp rzed ziła ich teologią, stąd w ie lo ść d o św iad czeń i form h istoryczn ych , a także trudności z o k reślen iem k ryteriu m ek u m en icz- ności. D ysp ozycje praw ne d otyczące soborów n ie m ogą ogran iczać się do rd zen ia teologiczn ego, lecz w in n y u w zg lęd n ia ć w y m o g i h isto ry cz­ n e, tak b y znaleźć m o żliw ie sk u teczn e fo rm y w y k o n y w a n ia w ład zy k o leg ia ln ej udzielonej K o ścio ło w i przez C hrystusa.

G ia n P iero M ilano z S assari m ó w ił o syn od zie b isk u p ów — jego natu rze, fu n k cjach , rep rezen ta ty w n o ści. P rob lem em cen traln ym r e fe ­ ratu b yło o c zy w iście p ytan ie, czy synod b isk u p ów jest w y ra zem w ła ­ dzy k o leg ia ln ej. O dpow iedź p o zy ty w n ą autor dopuszcza jed yn ie przy założeniu , że w ła d za k o leg ia ln a w yraża się ró w n ież — na m ocy o n - tologiczn ej k o leg ia ln o ści prym atu — w działaniu p od ejm ow an ym p rzez sam ego papieża. P ogląd ten n ie zgadzałby się jednak — słu ­ szn ie zau w aża autor — ani z m on istyczn ą teorią n a jw y ższej w ła d zy w K ościele (papież d ecyd u jący o oso b isty m lub k o leg ia ln y m sp o so ­ bie w y k o n y w a n ia w ła sn ej w ładzy) ani z teorią o dw óch, n ie a d e k w a t­ n ie różn ych pod m iotach n ajw yższej w ła d zy (papież i k olegiu m b i­ sk u p ó w w raz z papieżem ). Stąd k on k lu zja autora, że syn od b isk u ­ p ów jest jed y n ie jed n ym z w yrazów e fe k ty w n e j k olegialn ości. P r e ­ ro g a ty w y synodu m ają tylk o charakter k o n su lta ty w n y , przy czym w y ­ m a g a u w zg lęd n ien ia sp ecjaln a, ek lezja ln a rola tak iego głosu dorad­

czego.

S y n od aln ość i k olegialn ość w trad ycji w sch od n iej n a św ie tlił m e ­ trop olita P a n ta leim o n R adopoulos z S a lo n ik n a przyk ład zie synodu p a tria ch a ln eg o (endem ousa), tj. synodu, jak i w y w o d zi się z ro li K on ­ sta n ty n o p o la w K ościele w schodnim . Po w sk azan iu n o w o testa m en ta l- n y ch (Dz; 1 Kor) i p atry sty czn y ch (H ipolit, C yprian, Jan C hryzostom , H ieronim ) źródeł syn od aln ości autor przyp om n iał gen ezę synodu p a ­ tria ch a ln eg o i rolę protosa na synodzie. O dnosząc się do d y sk u to w a ­ nego w K ościele katolick im problem u k o leg ia ln o ści autor zauw aża, że n ie n a leży go sprow adzać do m on arch iczn ej struktury K ościoła rzy m sk ieg o i k o leg ia ln ej K o ścio łó w w sch od n ich , lecz do rela c ji m ię ­ dzy syn od aln ym czyli k o leg ia ln y m lea d ersh ip a b iskupem K ościoła lok aln ego. A u to ry tet syn od ów bazuje n a w sp ó ln o cie K o ścio łó w p o ­ p rzez ich biskupów .

T en sam tem at w o d n iesien iu do K o ścio łó w w sch o d n ich k a to lic ­ k ich n a św ie tlił E m ile Eid, w icep rzew o d n iczą cy k om isji dla od n ow y p raw a K o ścio łó w w schodnich.

K o n feren cja b isk u p ów i syn od y p artyk u larn e b yły, p rzedm iotem r e ­ fe r a tó w w y g ło szo n y ch przez p rofesorów José O rlandis z S aragossy,

(4)

Ju an F ornés z P am p lon y i G ianfranco G hirlanda z U n iw ersy tetu G regoriań sk iego (odczytany przez F. X . U rrutię).

J. O rlandis m iał za tem at fu n k cję h istoryczn ą i ek lezjologiczn ą sy ­ n o d ó w partyk u larn ych . M ów ił o o d n o śn y ch d ysp ozycjach k o d ek so w y ch z r. 1.9.17 i 1983, o p oczątkach sy n o d ó w p ro w in cja ln y ch i ich fu n k c ji o k reślo n ej p rzez sobór tryd en ck i (s. 14 de ref., 2), o tru d n ościach period yzacji h istorii syn od ów , o syn od ach p len arn ych w y liczo n y ch w

C o n cilia A e v i K a ro lin i, o syn od ach afry k a ń sk ich i w izygock ich , o s y ­

nod ach p len a rn y ch A m eryk i w w. X IX , o syn od ach p ap iesk ich i rzym sk ich . W szystk ie one „od p ow iad ały o k reślo n y m ok oliczn ościom h i­ sto ry czn y m ”, przy czym autor w sk azu je, jak ie to b y ły każdorazow o ok oliczn ości.

J. F ornes za ją ł się naturą syn od aln ą syn od ów p artyk u larn ych i k o n feren cji b iskupów . R eferat został n ie w ą tp liw ie solid n ie opraco­ w a n y , bogaty w p olem ik i w tek ście i w przypisach. S zczególnie a n ­ gażu je się w p olem ik ę z au toram i d o strzegającym i w p r a w e B ożym p o d sta w y dla k o n feren cji b isk u p ów (A nton, K asper, M anzanares). P rzy o k a zji w y ło ż y ł ch arak terystyczn e dla szk oły N aw arry rozum ienie pra­ w a k o ścieln eg o i p raw a Bożego. To ostatn ie to albo norm y d y k to w a ­ ne przez C hrystusa albo im m a n en tn e K o ścio ło w i zasad y porządku i w y m o g i sp ra w ied liw o ści. W szelkim — in sp iro w a n y m ongiś przez K. R ahnera — próbom różn icow an ia p raw a B ożego, p rzeciw sta w ił się tw ierd zą c, że albo coś jest z p raw a Bożego albo nie. O czyw iste jest, że stosu jąc w o d n iesien iu do zagad n ień e k lezja ln y ch m etod ę „ a u t-a u t” d oszed ł autor do k on k lu zji zd ecyd ow an ych . F u n d a m en ty z p raw a B o ­ żego dostrzega jed y n ie w o d n iesien iu do w ład zy k olegiu m b isk u p ów i je j uroczystego sp raw ow an ia na soborze p ow szech n ym .

W ładzą rząd zen ia i n au czan ia sy n o d ó w p a rty k u la rn y ch i k o n fe r e n ­ c ji b isk u p ów zajął się G. G hirlanda. A utor dostrzega brak harm onii m ię d z y k. 447— 459 i 753. C ele ob yd w u ty ch in sty tu cji są id en ty czn e, a le rea lizo w a n e w o d m ien n y sposób. N ik t n ie k w estio n u je k o m p eten ­ cji sy n o d ó w w zak resie w ład zy rządzenia i nauczania. M ogą te z a ­ d an ia w y k o n y w a ć lep iej niż k on feren cje bisk u p ów , gdyż na sy n o ­ dach bisk u p i są w sp o m a g a n i przez in n y ch w iern y ch i w yraża się tam p e łn ie j con sen su s E cclesiae. K o n feren cje b isk u p ów zaś w yd ają się o p e- r a ty w n iejsze i w in n y zajm ow ać się d yscy p lin a rn y m i oraz d o k try n a l­ n y m i za g a d n ien ia m i bardziej p a lą cy m i i o m n iejszej w adze.

H istorię sy n o d ó w d iecez ja ln y ch p rzed sta w iła O dette P on tal z P a ­ ryża, zaś ich naturą ek lezjo lo g iczn ą (!) i fu n k cją w ak tu aln ym życiu K ościoła zajął się Jam es P ro v o st z W aszyngtonu. P rovost w p ier­ w szej części zrefero w a ł d ośw iad czen ia posoborow e: u czestn icy sy n o ­ du, cel z w o ła n ia synodów , sposób ich od b ycia, rezu ltaty, sposób d o­ chod zen ia do decyzji. S y n o d y p osob orow e obdarzano ■— w c a le n ie jed n ozn aczn ym — p rzym iotn ik iem „p astoraln y”. Z naczy to, że a s y ­ stu ją one b isk u p o w i w jego rządach p astersk ich . N ie polega to tylk o

(5)

2 6 4

Sprawozdania

[4]

na d ysk u tow an iu i plan ow an iu , n ie je s t to też jed y n ie proces u cze­ nia się czy w ażn e w yd arzen ie du ch ow e — a czk o lw iek w szy stk o to też sk ład a się na synod diecezjaln y. C h a ra k tery sty czn y dla synodu jest w ią żą cy ch arakter u ch w a ł p rom u lgow an ych au to ry tetem biskupa. N a ­ stęp n ie autor zajm u je się p rocesem d ochodzenia do u ch w ał, a n alizu je „syn od aln ość” synodu d iecezjalnego, jego u sy tu o w a n ie w p o sła n n ictw ie K ościoła. P ro b lem y do rozw ażen ia na p rzyszłość to realn e zn aczen ie sy n o d ó w d iecez ja ln y ch w życiu K ościoła, n iedorozw ój struktur k om u ­ n ik a cy jn y ch m ięd zy syn od am i, z a p e w n ie n ie cią g ło ści i ud ział laik ów . Jed n ą sesję K ongresu zajęło p rezen to w a n ie dośw iad czeń syn od ów r eg io n a ln y ch i d iecezjaln ych : w H iszp an ii (Juan J. A rrieta z A ten eo R om ano d ella S. Croce), w e F ra n cji (J ea n -P a u l D urand z Paryża), w e W łoszech (A dolfo L onghitano z C atanii), w d w u n astu d iecezjach U S A i jed n ej afry k a ń sk iej (Roch P age z O ttaw y), w P o lsce (M arian S ta sia k z L ublina) oraz w k rajach n iem ieck o ję zy czn y ch (W infried Schulz z R atyzbony). M ateriał jest w su m ie dość ciek aw y, zw łaszcza że każd y z au torów inaczej podchodził do zagad n ien ia — chodzi nie tylk o o u jęcie jed y n ie referu ją ce czy bardziej p rob lem ow e, lecz ta k ­ że o, różne p u n k ty w idzenia: k ry ty czn e lu b m n iej, m ocn iej lub s ła ­ biej osad zon e w k on tek ście, ak cen tu ją ce tru d n ości lu b przem ilczające je.

T em a tem o sta tn iej sesji b y ły ra d y n a p łaszczyźn ie d iecezjaln ej: k a ­ p łań sk a (Tadeusz P iero n ek z K rakow a), p astoraln a (S alvatore B er- lin go z M essyny), in n e (Jean P assicos z Paryża). F u n d am en taln ym dla rad k a p ła ń sk ich p ojęciem jest „prezb iteriu m ”, stąd T. P ieron ek u siło w a ł zgłębić jego sens: od p ow ied zialn ość za K ościół p a rtyk u larn y n ie jest p ow ierzon a tylk o o so b iście b isk u p ow i, lecz sy n o d a ln ie całem u prezbiterium . R ada k ap łań sk a to przeto logiczn a k o n sek w en cja i in ­ sty tu cjo n a ln y w y ra z prezbiterium . G łos jej m a charakter doradczy, a czk o lw iek k ategoria ta jest n ie dość a d ek w a tn a do w yra ża n ej nią b ogatej treści ek lezjaln ej.

S. B erlin go w ych od zi od pytania: czy u sta n o w ien ie in sty tu c ji ^kon­ sty tu c jo n a ln e j” m u si zależeć od tego, czy zalecają to ok oliczn ości p a stersk ie (k. 511)? W próbie o sła b ien ia znaczenia rad d u szp aster­

sk ich autor w id zi n ieb ezp ieczeń stw o za h a m o w a n ia p ro cesó w sy n o d a l­ nych.

O rganizm y, na które w sk a za ł J. P a ssico s, noszą nazw y: kom isja, rada, k o m itet, służba, sekretariat. U czestn iczą one z różnych ty tu łó w •w zarządzaniu diecezją, są jej organam i. N a k o n iec o m ó w ił in s ty tu ­ cję sp ecy ficzn ą dla F ran cji, K o m itety d iecez ja ln e n au czan ia k a to lic­ kiego (CODIEC), będ ące in sty tu cją p ra w a k an on iczn ego i cy w iln eg o . Z pun k tu w id zen ia p raw a k an on iczn ego jest to raczej sto w a rzy sze­ n ie, ale autor w id zi tu także echo syn od aln ości, którą o b ejm u je w sz y ­ stko, co p ozw ala w sp ó ln ie p onosić o d p ow ied zialn ość.

(6)

znaczon o n a n ią d w ie półtoragodzinne se s je p op ołu d n iow e, b ezp o­ śred n io po refera ta ch p ozostaw ało n a jw y żej k ilk a m inut. D od a tk o ­ w y m u tru d n ien iem było szerok ie sp ek tru m tem atyczn e — od soboru p ow szech n ego do rad na szczeblu d iecezjaln ym . P rzy ty m szereg r e ­ fe r a tó w m iało charakter sp raw ozd aw czy, szk oln y, co spow od ow ało, że d ysk u sja m n iej k o n cen tro w a ła się n a sy n od aln ości, -ile raczej na szczeg ó ło w y ch zagad n ien iach d otyczących refero w a n y ch in sty tu cji, czę­ sto w o d n iesien iu do d etali h istoryczn ych . Z n ik ał w ted y z w izjera za sa d n iczy tem a t K ongresu, m ia n o w icie syn od aln ość m ająca się w y ­ rażać w om a w ia n y ch in stytu cjach .

P ro b lem sy n o d a ln o ści został od początku u sta w io n y w k o n tek ście w y k o n y w a n ia w ła d zy w K ościele. T ym sam ym zaw ężon o o p ty k ę za­ g a d n ien ia, k tóre d ysk u tow an o w o d erw a n iu od w sp ó łczesn y ch tru d ­ n ości k o m u n ik a cy jn y ch w K o ściele (chyba jed y n ie P ro v o st poru szył p rob lem y d ecision -m ak in g). W ystarczy przyp om n ieć k on gresy, jak ie o d b y w a ły się jesien ią br. (1990), by zysk ać obraz d okonującej się w K o śc ie le polaryzacji. Chodzi przede w sz y stk im o rozbieżności w p oj­ m o w a n iu m isji K ościoła i tożsam ości ch rześcijan ina w św ie c ie , a w ię c o zagad n ien ia, k tóre sta n o w iły o sn o w ę sy n o d ó w u sch yłk u sta ­ ro ży tn o ści ch rześcija ń sk iej. To na syn od ach o d czy ty w a n o zn a k i cza­ su, in terp retow an o w św ie tle w ia ry p olityczn y, społeczn y, k u ltu ro w y -kontekst ch rześcija ń stw a , dochodzono do u sta leń k o m u n ik o w a n y ch in ­ n y m K ościołom i przez n ie recy p o w a n y ch lu b w ery fik o w a n y ch , s t a ­ ran o się o to, by chrześcijan in, g d z iek o lw iek się zn a la zł w śród w y ­ zn a w c ó w Jezu sa C hrystusa, n ie czuł się obco. N a syn od ach zm agano się o w sp ó ln e ro zu m ien ie ch rześcijań sk iego Credo i o odpow iadającą m u p rak tyk ę. S yn od y sta n o w iły foru m tw órczego ro zła d o w y w a n ia n a ­ p ięć i d ochodzenia do k o n sen su w sp raw ach w ia ry i obyczajów . Ta rola sy n o d ó w i w y n ik a ją ce z n iej im p lik a cje dla w sp ó łczesn eg o K o­ ścio ła p raw ie w ca le nie doszły do gło su na k on gresie k an on istów , k tórzy p rzecież w in n i w y k a zy w a ć się — jak o n g iś G racjan, a w n a ­ sz y m stu leciu w y k ła d a ją cy w ła śn ie w P aryżu G. le B ras — z m y ­ słe m r z e c z y w isto śc i i którzy w in n i p ro fesjo n a ln ie p racow ać nad in ­ sty tu c ja m i u ła tw ia ją cy m i proces p orozu m ien ia się.

U sta w ie n ie sy n od aln ości w k o n tek ście w y k o n y w a n ia w ła d zy sp r a w i­ ło ponadto, że d ysk u tow an o ją jako w ew n ętrzn ą spraw ę K ościoła. J a ­ k a ś bez w ięk szeg o echa m in ęła u w a g a p oczyn ion a podczas p rzyjęcia w y d a n eg o przez dziekana W ydziału P raw a U n iw ersy tetu P a ry sk ieg o (P aris XI), Jea n -C la u d e M asclet, o in sp iru ją cy m zadaniu struktur p ra­ w n y c h K ościoła dla w sp ó łczesn y ch sp o łeczeń stw . M asclet su gerow ał, b y w debacie k o n g reso w ej m ieć n a ok u p rob lem y d zisiejszych d em o­ kracji, które są skore uczyć się z różn ych d ośw iad czeń h istoryczn ych . T y m cza sem u czestn icy K ongresu słabo d ostrzegali, że d yscyp lin a k o ­ śc ie ln a , zagad n ien ia w ła d zy w K o ściele, p ozycja praw n a w iern y ch , sy n o d a ln o ść, k o leg ia ln o ść zy sk u ją p ełn ą w a g ę dopiero w

(7)

per-s-pekty-266

Sprawozdania

[ 6 ]

w ie K ościoła ad extra, K ościoła znaku dla św iata. W ym agałob y to m o cn iejszeg o u w zg lęd n ien ia w sp ó łczesn eg o k on tek stu historyczn ego. J est on in n y niż te n p ierw szy ch w ie k ó w czy zam k n iętego św ia ta s y ­ nod ów i soborów śred n iow ieczn ych . K on tek st d zisiejszy to k o n fro n ­ tacja ch rześcija ń stw a z k ulturam i, p rob lem am i i m en ta ln o ścią ludzi na w szy stk ich k o n tyn en tach , to n ow a e w a n g eliza c ja eu rop ejsk iej ,,po- n o w o ży tn o ści” z jej totalną k ry ty k ą (nauki, tech n ik i, dem okracji) szerzącą się szczególn ie w k rajach eu rop ejsk ich , łączn ie z w ulgarną k ry ty k ą relig ii, szczególn ie ostro sk iero w a n ą p rzeciw K o ścio ło w i k a ­ tolick iem u . Ta sytu acja sta n o w i n o w e w y z w a n ie pod adresem ś w ia ­ d ectw a ch rześcijań sk iego, św ia d ectw a całego K ościoła, w szy stk ich w ie r ­ n ych . S yn od aln ość to w ła śn ie o ry g in a ln ie ch rześcija ń sk ie forum , na k tórym k szta łtu je i a rtyk u łu je się św ia d ectw o w form ie, w której w sz y sc y w ie r n i się odnajdują. Tak b yło „zaw sze” i tak też w in n o być dzisiaj. Trzeba, by k an on iści p o d jęli zw ią za n e z tym d zisiejsze palące problem y.

K s. R e m ig iu sz S o b a ń sk i

SY M PO ZJUM D LA W YCHOWAWCÓW Z A K O N N Y C H SEM IN A R IÓ W DUCHOW NYCH

\

W dniach 9—11 styczn ia br. w In sty tu cie T eologiczn ym K sięży M i­ sjon arzy św . W in cen tego à P aulo w K rak ow ie od b yło się sym pozjum p o św ięco n e d ok u m en tow i W sk a za n ia d o ty c z ą c e fa r m a c ji w in s ty tu ta c h

za k o n n y c h w y d a n em u dnia 2 lu tego 1990 r. przez K ongregację In s ty ­

tu tó w Ż ycia K on sek row an ego i S to w a rzy szeń Ż ycia A p ostolsk iego. O rganizatoram i sym pozjum b yli: Ks. prof. dr hab. J. K atow ski, MIC ■— D ziek a n W ydziału P raw a K an on iczn ego A k a d em ii T eologii K a to lic­ k iej w W arszaw ie oraz Z akonna K om isja W ych ow an ia i S tudiów . O brady o tw o rzy ł ks. dr S. W ypych k ieru jąc słow a p o w ita n ia pod a d resem w szy stk ich u czestn ik ów . N a stęp n ie zapoznał zeb ranych z pro­ gram em spotkania.

P ie r w sz y referat, za ty tu ło w a n y H isto ria d o k u m e n tu , p r z y c z y n y jego

p o w sta n ia i c h a ra k te r, w y g ło sił ks. prof. dr hab. J. K a ł o w s k i MIC.

1. H istoria dokum entu. In strukcja P o tis s im u m in s titu tio n i (PI) p o ­ w sta w a ła p ow oli. S w y m i początk am i się g a ona Soboru W a ty k a ń sk ie­ go II, k tó ry w D ek recie P e rfe c ta e c a r ita tis (η. 18) w sk a za ł na n ie ­ które asp ek ty fo rm a cji zakonnej. D alsze jej èlem em ty u k azał papież P a w eł V I w M otu Proprio E cclesiae S a n c ta e (η. 33—·3'8), które z kolei z o sta ły u zu p ełn ion e przez in stru k cję R e n o v a tio n is causam .

N a jsta rszy te k st in stru k cji PI pochodzi z 28 p aździernika 1969 r o ­ ku. Od tego czasu zaczęła działać w K on gregacji Z ak on ów i In s ty ­ tu tów Ś w ieck ich specjalna k om isja, k tó r e j zad an iem było o p ra co w a ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

1950.. przytoczyć nazw iska Jerzego Bocka, W a­ lentego R oździeńskiego czy choćby anonim owego „P olaka w Śląsko“ ) , zw łaszcza jeśli po słu g u je się ono

Dat het vertrouwen in de koopwoningmarkt voor de respondenten in de aardbe- vingsgemeenten net iets lager uitvalt dan gemiddeld voor de provincie Groningen als

Jaskraw o patologiczny i subiektywny charakter wartościowa­ nia literackiego i przeto całej kry tyk i literackiej epoki im peria­ lizmu spowodował gruntowanie się w

Zdziarski bowiem ani nie pokusił się o przedstawienie podłoża społeczno-ekonomicznego, z którego ludowość rom antyczna wyrastała (a które, by dodać nawiasem,

Gren5leislu00e0 oberhalb denen eine Verteilung der Gesamtlaistung puP Vor- und klaupfprobeller (Fall 2) gansligor 1st als wenn those allein voin Haup1p-ropeller (Fall I)

Based upon Hanaoka's theory, a method has been developed for the calculation of the roll damping moment of a rolling ship with a constant forward motion. The method makes it possible

Praca ta jest w zasadzie om ówieniem tylko nowel Żeromskiego, nie izoluje ich jednak z całości jego twórczości, prze­ ciwnie, jedynie na tle tej całości

Nie ze wszystkim i w ywodam i Skwarczyńskiej można się tu zgodzić, niem niej zasługują one niew ątpliw ie na uw agę badacza, który zajm ie się szczegółową