• Nie Znaleziono Wyników

"Histoires des relations internationales. T. I: Le moyen âge", par François L. Ganshof, Paris 1953 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Histoires des relations internationales. T. I: Le moyen âge", par François L. Ganshof, Paris 1953 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

zm ian. W zu pełn ie in n y ch w aru n k ach (o w ie le tru dn iejszych ) p o d ję li w a lk ę z im ­ p e riu m rzym skim H u now ie, Sarm aci i G erm anie, a w in nych, ju ż na p od łożu zm ian w y w o ła n y ch p rze z p op rzed n ik ów , A r a b o w ie i S łow ian ie. W og ó le w ad ą tej k siążki p rzy je j du żych zaletach m etod yczn ych , co ju ż podn ieśliśm y na początku, jest brak szerszej p e rsp ek ty w y sy n tetyczn ej. W tym w y p a d k u ob a j au torzy m a ją sk łon n ość do an alizow an ia w szy stk ich fa k tó w ty lk o na pła szczyźn ie sto su n k ów p olity czn y ch . N ow oczesn a syn teza w ym aga je d n a k an alizy w ielo p ła szczy zn ow ej, p o d p o rzą d k o w a ­ n ej ja k ie jś ok reślon ej k o n ce p c ji m etod olog iczn ej. U A lth eim a p o ja w ia się n iek iedy n a m argin esie rozw a żań p o ję c ie p r a w id ło w o ś ci (G esetzm ä ssig k eit) p rocesu h isto­ ryczn eg o, ale w y stę p u je on o w postaci n iesp recyzow a n ej, m ech an istyczn ej i d la ­ tego sp raw ia w rażenie fig u ry retoryczn ej.

W su m ie b io rą c obie książki, a zw łaszcza książka A lth eim a, u p o rzą d k ow a ły je d ­ nak o b e cn y stan w ie d zy o d zie ja ch H u n ów i w tym charakterze oddadzą on e p ow ażn ą u słu gę w da lszych badaniach. K siążk a T h om psona, n iestety ju ż w dn iu sw oich n arodzin była przestarzała p o d w zg lęd e m m etodyczn ym .

G erard Labuda

H istoire d es rela tion s in tern a tion a les (pu bliée sous la direction de P ierre R e n o u v і η), T. I — L e m o y e n âge par F ran çois L. G a n s - h o f , L ib ra irie H achette, Paris 1953, s. X V II, 331.

H istoria stosu n k ów m ię d zy n a rod ow y ch częściej b y ła u w zględn ia n a dotąd w hi­ storiogra fii cza sów n ow szych , a b a rd zo rzadk o lub w ca le w h istoriog ra fii śred n io ­ w iecza. N a w et w odn iesieniu do cza sów n o w szy ch rozum ian a b y ła g łó w n ie ja k o h istoria d y p lom a cji. W y ch o d zon o z regu ły z założenia, że stała w sp ółzależn ość m ię­ dzy sob ą ró żn y ch państw , m a ją c na u w a dze państw a E u rop y g łó w n ie za ch od n iej, n ie rozw in ęła się p rze d X V I, a zw łaszcza X V I I w iek iem . W czasach zaś jeszcze p óźn ie jszy ch doszła ona d o n a jw ięk szego rozw in ięcia . W okresie p rzed w o je n n y m n a jw ięk sze rozp ow sze ch n ie n ie zd ob y ł sob ie d w u tom o w y p o d ręcz n ik fra n cu sk ieg o autora, p rof. E m ila B o u r g e o i s , cieszą cy się du żym u znaniem i bę d ą cy w o b ie ­ gu ba rd ziej u d y p lo m a tó w an iżeli u h istory k ów . P o w o jn ie u kazało się zb iorow e w y d a w n ic tw o o h istorii d y p lo m a cji w literaturze n a u k ow e j ra d zieck iej, k tóre sze­ rzej n iż dotych czas u w zg lęd n iło śred n iow iecze. W z b io ro w y m tym w yd a w n ictw ie, p od re d a k cją W. P o t i e m k i n a , tom I p oś w ię co n y śred n iow ieczu op ra cow a n y został przez S. B a c h r u s z i n a i E. K o s m i n s k i e g o . W y szło rów n ie ż tłum aczenie fra n cu sk ie tego dzieła pt. „L a d ip lom a tie du M oyen  g e “ (t. I, Paris 1946)

W reszcie w ok resie m iędzy I X (paryskim ) і X (rzym skim ) k on gresem n au k hi­ story czn y ch za p oczą tk ow an o w y m ien ion e w n a g łó w k u w y d a w n ictw o , b ęd ące r e ­ zu lta tem w sp óln ej p ra cy u czon y ch fra n cu sk ich i b elgijsk ich , a pla n ow a n e na sześć tom ów . D aty g ra n iczn e d w ó ch k on g resów (m ięd zyn a rod ow ych ) o ty le zasłu gu ją na u w a gę, że w tym czasie d ok o n a ł się ostateczn y w n au ce za ch odn iej zw ro t od h i­ storii sa m y ch tylk o w yd a rzeń (tzw. h isto ire é v é n e m e n tie lle ), w ed łu g w yrażen ia h istory k a belg ijsk ieg o V e r c a u t e r e n a na k on gresie rzym skim . W og óln ej p rze d ­ m o w ie p rofe so ra S orbon y , P. R e n o u v i n a , p o sch a ra k teryzow a n iu różn y ch kie­ ru n k ó w w dzisiejszej h istoriografii, p o ło ż o n o szczeg óln y n acisk na stron ę b a d a w ­ czą. S am au tor ob ecn ie om a w ian ej książki, je d e n z c z o ło w y c h m ed iew istów za­ ch od n ich , p r o fe so r z G an daw y, F ran çois G a n s h o f , w sw ej k rótk iej p rze d m o w ie m ó w i ju ż ty lk o o ró żn y ch aspektach życia śred n iow ieczn e g o w d ziedzin ie re la cji m ięd zy n a ro d o w y ch i nie u siłu je n a w et n arzu cić in n y m sw eg o w yb oru . Z sam ej książki czerp iem y g łó w n e dane d la rozu m ien ia sw e g o zadania przez autora. W id z

(3)

i-my“, że h istoria d y p lo m a cji i je j fo r m a ja k k o lw ie k n ie zn ikn ęła zu p ełn ie w ca ło ś ci p ośw ięcon ej stosu nk om m ięd zyn a rod ow ym , to jed n a k zajęła dość sk rom n e m iejsce w je j ob ręb ie . B a rdzo szerok ie u w zg lęd n ien ie przez autora n a jd on io śle jszy ch p r o ­ blem ó w ep ok i w ram a ch w y b ra n eg o segm en tu u n iem ożliw ia w k ró tk iej recen zji w yczerp an ie m ateriału.

W rozdz. I m ow a je s t o zerw aniu je d n o ś ci rzym sk iej, a zw ięzłe i w istocie sy n ­ tetyczne, tj. z szerok im u w zg lędn ien iem sił d ziała jący ch , przedstaw ien ie przebiegu p rocesu je st b a rd zo p ou cza ją ce. L u d y germ ań skie (barbarzyńskie) w ielk ą w tym o d eg ra ły rolę. T y tu ł fe d e r a tó w n a d a w an y im uw aża au tor za m y lą cy , g d y ż n a­ p r a w d ę b y li oni p o d b ó jc a m i. Czy jed n a k b y ło tak o d razu i bez szeregu o g ra n i­ czeń, ja k ie n ależa łob y w takim razie w p ro w a d zić? W aru n ki rzym sk ie, p o lity czn e i g ospoda rcze, d o p ro w a d ziły d o tego, że rola b a rb a rzy ń ców w ew n ętrzn ych , jak p r o p o n u ję ich n azyw a ć, n iep om iern ie się w zm ogła. Czy b y ło to zw y cięstw o osta­ teczn e b a rb a rzy ń có w ? C h rystianizacja ich (sp ołeczn ość ch rześcijań sk a b y ła w y t w o ­ rem rzym skim , a n ie barbarzyńsk im ) i rom an iza cja ostateczna na ziem iach rzym ­ sk ich d o w o d z i raczej czegoś w rę cz p rzeciw n eg o, a nie m ożna także p o m ija ć w ie l­ k iej k ró tk otrw a łości w ięk szości ich państw . W ram a ch ro z w ija ją c e g o się k ryzysu im p eriu m w szystk o to w ła ś ciw ie się m ieści. M im o to zerw a n ie je d n o ś ci rzym sk iej — (zerw anie z p ew n y m i ogra n iczen iam i n ie p o zb a w io n ym i zn aczen ia ró w n ież na p rzy ­ szłość) — n ie je s t w yłą czn ą cech ą tej epoki. (M igra cje ba rb a rzy ń sk ie są ty lk o je d ­ n ym z czy n n ik ó w p r z y g o to w u ją c y ch zm iany). Z n iesien ie d a w n ie js zy ch p rzed zia ­ łó w d a ielą cy ch św ia t rzym sk i od b a rb arzyń sk iego, a p r z y c z y n y tego zn a jd u ją się p o o b y d w ó ch stron ach , u zu p ełn iają tam ten d on iosły fa k t i p rzy g o to w u ją okres następny. Sądzę, że g łó w n e id ee H. P i r e n n e ’ a, ja k k o lw ie k odn oszą ce się d o tego w ła śn ie okresu , u ła tw ia ją n am zrozu m ien ie d o k o n u ją ce j się przem ian y.

N astępna (rozdz. II) ep ok a k aroliń sk a (tzw . ep ok a m erow iń sk a łą czy się b a rd ziej z o k resem p op rzed n im ) b y ła w ostatnim ok resie p rzed m iotem d o n iosły ch o p r a c o ­ w ań w d zied zin ie gosp od a rczej (A. D o p s с h, Ch. Ed. P e r r i n ) , czy ca łości sto­ su n k ów (L. H a l p h e n ) , a i sa m autor n a leży d o n a jlep szy ch je j zn aw ców . W ca ­ łości obrazu, m a ją ce j tak w ie le zalet, m a m przecież także w ątp liw ość, k tóra nie jest ob ojętn a dla sp ra w m iędzy in n y m i stosu n k ów m ię d zyn a rod ow ych . W zu p eł­ n ości m ożna się zg od zić je d y n ie na ok reślen ie, że w ciągu V III w. pow sta ją dw ie ten d e n cje zm ierza ją ce k u p r z y w ró ce n iu je d n o ś c i (nie k o n ie cz n ie zresztą w ty ch sa m y ch ra m a ch i w tym sa m ym za k re sie c o pop rzed n io), a m ia n o w icie m on archia fra n k oń sk a p o d n o w ą dynastią k aroliń sk ą i p a p iestw o r o z w ija ją c e w ó w cza s swą polityczn ą, a p op rze d n io też g osp od a rczą (G rzegorz I) siłę. N ie tru dn o p o p rze ć to sze reg ie m p r z y k ła d ó w za czerp n ięty ch z d z ie jó w w sp ółczesn y ch . T y lk o że to nie w ystarcza dla w yja śn ien ia og óln e g o położenia. T a k sam o trafn e je s t tw ierdzen ie, że w k ró lestw ie k a roliń sk im doszło do zw ięk szon ej p en etra cji w za jem n e j ele m en ­ tó w rom ań sk ich i germ ań sk ich, ale dla w ytłu m aczen ia tego zja w isk a n ie w ystarczy w sk azać na a k c ję p ierw szy ch p rzed sta w icieli a rn u lfiń sk o -k a roliń sk iej dynastii.

P oza w p ły w dynastii i osób z n iej w y ro sły ch h istoriog rafia poszła ju ż da w n iej w p u n k cie d o ty c z ą c y m K a ro lin g ó w i to trzeba p rzyp om n ieć. W iele m ów i p o c h o ­ dzen ie sp ołeczn e K a ro lin g ó w , ale i n a tym n ie c h cę się za trzym yw ać. Chodzi je szcze o coś w ię ce j, co d a w n o ju ż sfo rm u ło w a ł F u s t e l d e C o u l a n g e s , z k tó ­ rego dzisiejsza h istoriog rafia za ch od n ia w cią ż n iedostateczn ie korzysta. F eu daln y system p a tron a ck i oparty na p o ję c iu fid elita s b y ł p od sta w ą zw artości państw a k a ­ roliń sk ieg o i je g o siły, a d o d a jm y że w zu p ełn ym p rze ciw ień stw ie do system u rzy m ­ sk iego i je g o n a jd a lej p osu n iętego rozk ład u w okresie m erow ińsk im . T en system p rzetrw a ł w szy stk ich K a r o lin g ó w i w dalszym ciąg u stał się rów n ie ż podstaw ą tw o

(4)

-rżenia w ielk ich i zw a lc z a ją c y ch się lig feu d aln y ch , k tóre zd e cy d ow a ły o n ietrw a - łości całego system u. Z e stw ierdzeń w ielk ie g o pisarza h istory czn eg o ostatniej epoki m ożna w y p row a d za ć da lsze w n iosk i, ale p om in ą ć, czy tym 'bardziej zastąpić innym i stw ierdzeniam i, dotąd n iepodobna.

K ościół, zw łaszcza lok a ln y, p o d le g a ł w p ły w o m feu daln ym , ale p olity czn a siła papiestw a w tym ok resie nie z ty ch źród e ł w yp ływ a ła . K o śc ió ł b y ł m im o w szystk o 0 w ie le siln iej z an ty k iem zw iązan y i w ap ogeu m karoliń sk im tego op u ścić się nie da. T o m a ró w n ie ż znaczenie d la „in te rp en etra cji“ r om a ń sk o -g erm a ń sk ie j, która w ok resie B o n ifa ceg o i sam ego K a ro la W ielk iego, w o b e c N iem iec p o łu d n io w y ch w p ie rw szy m w yp a d k u , a S a sów w dru gim , m a w y ra źn y zu pełn ie k ieru n ek i to nie ten, ja k i zd a je się au tor p rzy jm o w a ć. Są to zresztą ty lk o w p ły w y ku ltu raln e 1 p olity czn e, a n ie n a rod ow o ściow e , g d yż na te je s t je szcze za w cześnie. T o rów n ież rozu m iał d o b rze Fustel d e C oulanges, g d y o d m a w ia ł lig om feu d a ln y m z czasów L otara i je g o bra ci roli n a ro d o w o ś cio w e j. W y d a je m i się, że obraz ten je s t ja ś n ie j­ szy u teg o pisarza, aniżeli u je g o n astępców .

D ysk u sja ta nie zaprzecza zresztą b y n a jm n ie j liczn ym bardzo trafn y m stw ie r­ d zen iom w om a w ian ej książce, k tó ry ch n iep od o b n a tutaj w ylicza ć. T y lk o czy w w y ­ darzen ia ch rzy m sk ich z cza sów sam ego K a rola W ie lk ieg o m ożna da w a ć p ie rw sze ń ­ stw o b ry ty jsk iem u A lk u in o w i? O statecznie ca ły k o śció ł angielski, w ra z z B on ifa cy m (tw órcą im periu m k a roliń sk iego w e d łu g określen ia sp rzed w iek u), b y ł ty lk o e k sp o ­ zytu rą rzym sk ą i n ie p rzestaw ał stam tąd, zw łaszcza za B o n ifa ceg o, b ra ć dy rek tyw . R olę d e cy d u ją cą p a p iestw a w r. 800 n a jle p ie j o cen iły źród ła bizantyńskie. T o d o­ ty czy ło roli, ale n ie siły K a ro la W ., k tó ra w y p ły w a ła z je g o oraz je g o p rzod k ów p o z y c ji w św iecie fe u d a ln y m i k tóra k oń czy ła się w raz z' utratą tej p o z y cji, do czego w du żym stopn iu p rzy czy n iło się z k o le i pa p iestw o w ok resie pierw szy ch k ry zy sów w e w n ętrzn y ch za cza sów L u d w ik a P obożn eg o. P rzew a gę m en taln ości k le r k ó w w otoczen iu teg oż L u d w ik a sa m a u tor d osk on a le rozum ie (przew aga p o ję ć a b stra k cy jn y ch w słow ie r es pu blica, sądzę jed n a k , że z o d m ien n y m ju ż bagażem p olityczn ym , w y w o d z ą cy m się ba rd ziej od św . A u gustyna, aniżeli z daw n ego re p u ­ blik ań sk iego R zy m u ; z ty ch źró d eł w y p ły w a też opiek u ń cza w ład za cesarza śre d ­ n iow ieczn ego). R enesans k aroliń sk i, o ch arakterze w y b itn ie m ięd zyn a rod ow ym , pod k reśla ch a ra k ter tej epok i.

Część k siążki p ośw ięcon a w czesn em u śred n io w ieczu k oń czy się rozd zia łem (III) 0 tech n ice stosu n k ó w m ięd zyn a rod ow ych . W chodzą tu w grę k on tak ty m ięd zy państw am i, a w ię c też i d y p lom a cja . M ow a tu je s t o u k łada ch m ięd zy n aczeln ik a­ m i pa ń stw i ich p osłam i, o person elu d y p lo m a cji i środ k a ch k om u n ik acji, d o k u m e n ­ tach i traktatach, p r z y ję cia c h i darach, przym ierzach , ty tu ła ch n a d a w a n y ch i u k ła­ dach. W d a lszym ciąg u zaś o stosu n k a ch zależn ości m iędzy pa ń stw am i, granicach , p ołożen iu cu d zoziem ców , a w tym Ż y d ó w i o p ielgrzym k ach . Jest to w ię c część sp ecja ln a w całości.

Ś ro d k o w e śred n iow iecze ro zp o czyn a się okresem o b e jm u ją cy m dw a stulecia (X i XI).. W tytu le rozd zia łu IV m ó w i au tor o d y slo k a cji cesarstw a k aroliń sk iego 1 o p ie rw szy m triu m fie papiestw a, trak tu jąc oba zja w isk a ja k o p oczątek i k on iec okresu . N iezaprzeczon y je s t ró w n ież fa k t p og łębien ia p olity czn eg o feu dalizm u . M i­ m o to p o d ję ta została druga re n o w a c ja cesarstw a śred n iow ie czn eg o (ottońska). A u tor słusznie zauw aża, że w pa ń stw ie K arola W ielk iego i L u d w ik a P obożn ego, ch oć to nie o b e jm o w a ło A n g lii i H iszpan ii ch rześcija ń sk iej, ła tw ie j b y ło w id zieć p rzy w ró ce n ie je d n o ś ci Z a ch o d u ch rześcijań sk ieg o, an iżeli za dynastii saskiej lu b salick iej. R e n o w a cja cesarstw a opierała się b o w ie m na części tylk o su k cesji k a ro­ liń skiej, a w szy stk ie trzy k rólestw a : N iem iec, W ło ch i w k oń cu B u rgu ndii, dzierżon e

(5)

b y ły z tytułu k rólew sk ieg o, a nie cesarskiego. T o w ła śn ie u tw ierd za w przekonaniu, ż e cesarstw a i su k cesji k aroliń sk iej nie n ależy m ieszać z e sobą. O dręb n ość tę m oż­ na stw ierd zić w I X i tak sam o w X oraz X I w. K o n c e p c ja cesarstw a n aszego au to­ ra jest też bliższa rzeczy w istości od tej, k tórą zn a jd u je m y w h istoriog ra fii n ie ­ m ieck iej od W ilh elm a G i e s e b r e c h t a d a A lb erta B r a c k m a n n a i R ob erta H o l t z m a n n a .

Istotn y p u n k t sp orn y zja w ia się d op ie ro z O tton em III. K o n c e p c ję , w y p o w ie ­ dzianą ostatn io przez M atyldę U h 1 i r z, że O tto III rep rezen tu je cesarstw o „k o ś cie ln e “ bod aj zaostrza jeszcze nasz autor. F ak ty zaś tem u przeczą, g d yż aż do F ryd eryk a II, z dom u S tau fów , żaden z cesarzy śred n io w ieczn y ch nie b y ł tak skąpy w sw y ch n adaniach i pra w a ch p rzyzn a w a n y ch k o ścio ło w i rzym skiem u, ja k w ła śn ie O tto III i to p om im o przyjaźn i z pa pieżem S y lw estre m II (G erb ertem z A u rilla c) i p row a d zon ej w raz z nim św ia tow ej polityki, a rów n ież p o m im o osob isty ch sk łon ­ n ości do re lig ijn e g o m istycyzm u. U syna T e ofa n o nie m oże to dziw ić, g d yż w je d ­ n y m i d ru g im zbliża się ba rd ziej do w z o ró w bizan tyń sk ich , a tylk o p rzez sw ą p o ­ d róż do G niezna od b iega nie tyle od idei, co od p ra k ty k i b iza n ty ń sk iej. C esarstw o „s u p ra n a cjo n a ln y m “ b y ło tak p rzed , ja k i p o O tton ie III, p rzyn a jm n iej w idei, c h o ć n ie w p rak ty ce, czy li że O tto III b a rd ziej d o idei tej się zb liży ł, tylk o że w w y n ik u k o ń co w y m p rzegrał sw ą grę. T a zaś idea na Z a ch od zie b a rd ziej od początk u p od w p ły w e m k ościoła pozostaw ała, g d y na W sch od zie siln iej z p a ń stw ow ą ideą bez p rze rw y się łączyła. A u to r p r z y jm u je tu ró w n o ść z basileusem (Otto III).

N a dalszym Z a ch od z ie au tor n ie w ah a się m ów ić o zd o b y ciu A n g lii p rze z F ran ­ c u z ó w z N orm a n dii (i nie ty lk o z N orm andii), co jest je d y n ie słuszne, m im o że u nas w y w o ła ło sp rzeciw w y m ierz on y p rzeciw k o piszącem u te słow a (K. P i e - r a d z k i e j ) . Z in n y ch sp ra w bu dzi za to w ą tp liw ość „n a d m ia r“ szlach ty p o w o d u ­ ją c y je j e m ig ra cję na w sch ód. T en sam n adm iar p r z y jm u je się rów n ież, bez w y ­ s ta rcz a ją cy ch p od sta w źró d ło w y ch , w ' bard zo przesadnie rozum ian ej k olon iza cji ch ło p sk ie j i je j przesu w an iu się na w sch ód. W śród szlachty w szczeg óln ości dzia­ ła ły tu w zg lę d y nie tyle p op u la cy jn e ile n ierów n o ść d zia łó w w p raw ie feu d aln y m (kadeci), a i w u stroju d om in ia ln ym zn a jd o w a ło to od b icie w n iep od zieln ości ła­ n ów . W sch ód e u rop ejsk i u w zględn ia au tor szerzej niż to za zw y czaj się d zieje w n au ­ c e za ch od n iej. M ogą b u d zić w ą tp liw ości szczegóły, n p. o handlu du ńsk im w W o li­ nie. H an del słow iań sk i n iew oln ik a m i zaw iera też w iele p u n k tów n ieja sn ych , a w szczeg óln ości g d y ch od zi o terytoria są siad u ją ce z N iem cam i. N ie przecząc sam em u fa k to w i tru dno w id zieć w tym cech ę w yróżn ia ją cą . W sch ó d śród ziem n o­ m orsk i zn a jd u je z natury rzeczy szerok ie u w zg lęd n ien ie w tym okresie. W ra ca ją c do Z a ch od u na m a p ie rozp ow szech n ien ia k la sztorów cystersk ich n ie um ieszcza au tor w szy stk ich fu n d a cji, ja k sa m o ty m ostrzega. N a zw y łą czn ie n iem ieck ie sa m eg o tylk o Śląska stw a rzają sztuczny przedzia ł z ziem iam i ościen n ym i, k tóry w sp ółcześn ie nie z n a jd u je uzasadnienia tak w h istorii ca łeg o k ra ju , ja k i p oszcze ­ g óln y ch k la sztorów (np. filie śląskie Jęd rzejow a ). W ca ło ści ob ra zu tej e p o k i a u tor u trzy m u je w ła ściw ą rów now a-gę różn y ch dziedzin (np. zja w isk a p o lity czn e i g o ­ sp odarcze). W k on stru k cji ca łości m oże b u d zić w ą tp liw o ść je d y n ie rozdzielen ie stu leci X I I í X I I I , tak ściśle ze so b ą złą czon y ch i tw o rzą cy ch w ła ś ciw e ap ogeu m c a łe g o okresu feu daln eg o.

N a za k oń czen ie śr od k o w eg o śre d n iow iecza (w raz z X I I w ., gdy w . X I I I znalazł się ju ż w trzecim 1 k o ń co w y m okresie) d a je autor zn ow u rzecz o tech n ice stosu n ­ k ó w (politycznych, sz e ro k o u w zg lęd n ion e zo s ta ły rów n ież stosu n k i gosp od a rcze, a h a n d lo w e w sz czeg óln ości ora z k o m p lik a c je w ew n ętrzn e św iata feu daln eg o. Z ja ­

(6)

w ia ją się tu ró w n ie ż p r ó b y reg u low a n ia k o n flik tó w m ięd zyn a rod ow ych , a także ru ch y lu d n ościow e. R ozd ział ten n ależy n iew ą tp liw ie do n a jciek a w szy ch w całej książce. P ozosta je nam jeszcze p óźn e śre d n io w ie cze w y m a g a ją ce też zn aczn ych sk r ó tó w w om ów ien iu .

P od ział na w czesn e, środ k ow e i p ó źn e śred n iow iecze n ie zn alazł w p ra w d zie o d b icia w spisie rzeczy, ale zaznacza się w zam knięciu k ażd ego z ty ch ok resów rozd zia łem o tech n ice stosu n k ów m ięd zyn a rod ow ych . W iek X I I I rozp o cz y n a ją cy tu n o w ą fa zę otrzy m ał n azw ę cza sów teok ra cji i h egem on ii fra n cu sk iej. W isto cie ch od zi tu zn ow u o k o le jn o ś ć o b y d w ó ch zjaw isk . W tym znaczeniu o b y d w a o k ie - ślenia są d ob rze dobrane, a d ru g ie z nich , c h o ć o d da w n a ju ż zauw ażon e, w p r o ­ w adzon e d op iero w użycie. A u to r p od n osi w zrost lu d n ości w E u ropie zach odn iej i w zw iązk u z tym r o z w ó j k o lo n iz a cji zw łaszcza w N iem czech i F ran cji. N ie p om ija n a w et roli p r z e d się b io r có w k o lo n iza cy jn y ch na w schodzie. P otem idą dalsze fak ty z d z ie jó w h an dlu i żeglu gi, W k r ó tc e p otem w k ra cza au tor w sp ra w y polityczn e. W rządach In n ocen tego III i je g o n a stęp ców w y stęp u ją liczn e elem en ty teok racji. C zy w szystk ie? Z w ładzą k a lifó w w ś w ie cie Islam u n ie da się jed n a k p orów n ać. W ło sk ość cesarza F ry d e ry k a II au tor słuszn ie podk reśla. Z n a czen ie jed n a k tego fa k tu i je g o zw iązk i z h istorią nie w ystąp iły. C esarstw o ostatnich H oh en stau fów (H en ry k V I i F ry d ery k II) je s t fak tem , k tóry m im o sw e j k rótk otrw a łości, m ożna by p o s ta w ić o b o k te ok ra cji i n a d ch od zą cej h egem on ii fra n cu sk iej. W reszcie N iem cy w s c h o d n ie z d o b y w a ją su k cesy w p o d b o ja c h i k olon iza cji, k tóry ch przedstaw ien ie je s t n ieco zb yt tra d y cy jn e . W ten sp osób znika rola za ch od n ich S łow ian , ich osa d­ n ictw a i pa ń stw niezależnych. D latego w zm ian k a o u dziale m isji p olsk iej staje się dla czyteln ik a n iespodzian ką. K o ń c z y au tor za ry sem k u ltu ry tego okresu. P otem p rzych o d zi W sch ód X I I I w . i udział w je g o sp ra w a ch Z achodu .

W X I V w. na czo ło w ysu w a się w ielk a d epresja g ospoda rcza i lu dn ościow a, k tó ­ ra d a je im ię tem u ok resow i. N ie przeszkadza to zrazu rozszerzaniu się N ie m ców n ad B a łtyk iem , a W ło ch ó w n ad M orzem Śródziem n ym . K ry zy s g osp od a rczy i p o ­ lity czn y na za ch odzie idą w parze w za jm u ją cy m przedstaw ien iu autora. W sch o d ­ n ia część E u ropy, a w szczeg óln ości k ra je słow iań sk ie (w raz z W ęgram i), pozosta ją w p e w n y m zaniedbaniu. A u to r rozróżn ia k ra je k o lo n iza cji n iem ieck iej od Czech i P olsk i, co je s t o cz y w iś cie słuszne, a le ja k do tego doszło p ozosta je d la czyteln ik a n ieja sn e. K on ieczn e b y ło b y u w zg lęd n ien ie tu postu latu staw ia n ego ostatnio w nau­ c e p o ls k ie j, a d oty czą ceg o odróżn ian ia p ro ce s ó w etn iczn y ch od g osp od a rczy ch i sp o łeczn y ch . W braku tego u dział n a jp ie r w k r a jó w za ch o d n io-sło w ia ń sk ich , a p óźn iej też R o s ji w w ie lk iej p r o d u k c ji z b ożo w ej jest n ow ą n iespod zian k ą dla czyteln ik a. T erm in zm ian pod á n y za w cześnie, tj. n ie X I V — X V w ., lecz X V i g łó w ­ n ie X V I w . Z e sp ra w p o lity czn y ch słuszne je s t zapew n e tw ierdzen ie, że w ładza u n iw ersa ln a cesarzy b y ła b a rd zie j k a teg ory czn ie afjrm ow a n a w czasie, g d y p ra k ­ ty czn ie b iorą c u traciła ju ż sw o je znaczenie. N ie osłabia to je d n a k zasady, że bieg d z ie jó w p o d k o p y w a ł ostateczn ie k o n ce p c ję u n iw ersa ln ego cesarstw a. T y tu ły same nie m a ją realn ego znaczenia i n ależą ba rd ziej d o arch e og ra fii niż do historii. H istoria sam ej idei cesarskiej, je j p o jm o w a n ia , n adziei z nią łą cz o n y ch i stosu nk u d o bie­ żą cej rzeczy w istości czek a jes zcze na sw eg o historyka.

W ielk ą zasłu gę n ależy p rzyzn a ć a u to ro w i w tym , że h istorii stosu n k ów m ięd zy ­ n a rod ow y ch n ie traktu je ja k o przedstaw ien ia p o szczeg óln y ch fa k tó w , lecz szuka ,ylinii o g ó ln y ch “ . T ak ą lin ię zn a jd u je np. w k ra ja ch śród ziem n om orsk ich w sch o d ­ n ich w w ym iera n iu orga n iza cji p o lity czn y ch b ęd ą cy ch rezultatem ok resu w y p r a w k rz y żow y ch . T k w i w tym ró w n ież p e w n e n iebezp ieczeń stw o, g d yż znalezienie lin ii o g ó ln y c h je s t przew ażn ie zd o b y czą in d y w id u a ln ą h istoryk a, tj. że n iedostrzeżenie

(7)

tych linii n ie je s t rów n ozn aczn e z .ich brak iem . M am w ty m w y p a d k u na m yśli nie tyle np. p o łu d n io w y zach ód, ja k w y n ik a ło b y z sugestii autora, ile w łaśnie p ó ł­ n ocn y w sch ód, gd zie bra k za rów n o lin ii og óln ej, ja k i s z cze g ó ło w y ch w yda rzeń . N ic w tym zresztą d ziw n ego, sk oro jeszcze n a k on gresie rzym sk im w u b ieg ły m roku d zie je g osp od a rcze (w X V w .) ca łeg o olb rzy m ieg o obszaru od Ł a b y do D źw in y trak ­ tow an o w re fera cie zb io ro w y m ja k o d e p e n d en cję d z ie jó w N iem iec. A u tor czyni w ię ce j od in n y ch h istory k ó w za ch odn ich podn osząc, że na p ó łn o cn y m w sch od zie i w sch o d z ie od p o ło w y X I V w. siły (apolityczne) nie n ie m ie ck ie n abrały znaczenia. T o je s t praw dą, ale d otyczy to rów n ież sił gosp od a rczy ch , sp o łeczn y ch i k u ltu ra l­ n ych , do czego w obecn ej książce b ra k b y ło p o d b u d o w y z ok resu poprzedn iego. W iek X V to ju ż tyliko sch y łe k śred n iow iecza i ju trzen k a czasów n ow szych . (Na w sch od zie — s. 238 — m oże dobrze b y ło b y zaznaczyć, że ch odzi tu o drugi p o k ó j to ­ ruński), N ie zatrzym am się tu jed n a k dłu żej. (W okresie sch izm y papiesk iej i zw ią ­ zanego z ty m p odziału pa ń stw eu ro p e jsk ich bra k je s t ta k zn aczn ego państw a, w śród „u rb a n is tów ", jafeim była P olska, ale d oty czy to i cz-asów późn iejszy ch , s. 247).

P r z e jd ę od razu do rozdziału ostatniego (X II) p o ś w ięcon e g o „te ch n ice stosu n k ów m ię d zy n a ro d o w y ch “ w tym okresie. U kład tego rozdzia łu jest p o d o b n y , ja k w d w óch p op rzed n ich w yp a d k ach , a le treść zn aczn ie jeszcze bogatsza. (Z w ra ca m u w a gę na ro lę papiestw a aw in ioń sk iego, np. na d ob rze zn an ych w P olsce k olek torów ).

W ten sp osób rozum ian a h istoria sto su n k ów m ięd zy n a ro d ow y ch zbliża się do- p o ję cia historii p ow szech n ej w postaci u d o sk on a lon ej, o k tórej dziś u nas d y sk u ­ tu je się dość dużo, raczej w s ło w ie niż w piśm ie, b e z w ięk szy ch jed n a k w y n ik ó w .

K a zim ierz T ym ien ieck i

F ran çois L. G a n s h o f , Z u r E n tsteh u n g sg esch ich te und B e d eu ­ tu n g d es V ertra g es v o n V erd u n (843), „D eu tsch es A r ch iv fü r E rfor­ sch u n g des M ittelalters“ t. X I I , n r 2, 1956, s. 313— 332.

W y b itn y b e lg ijsk i zn a w ca okresu k a roliń sk iego u stosu n kow ał się w tym a rty ­ kule n ega tyw n ie d o n ied aw n ej in terp re ta cji R og era D i o n (1947, 1950) w sp ra w ie ek on om iczn y ch m o ty w ó w podziału państw a K a ro lin g ó w w 843 r. P od ział ten m ia ł ja k o b y za p ew n ia ć r ó w n o m ie rn y d-ostęp do s t r e f h o d ow la n ej, roln icze j i śród ­ ziem n om orsk iej (z u praw ą o liw k i i salinam i) w szystk im trzem d zied zicom im perium K arola W. i L u d w ik a P obożn eg o. R zu t oka na m apę i ok o liczn o ści p olity czn e trak­ tatu w V erd u n n ie u p ow a żn iają istotn ie do takiego sądu. M o ty w ó w w ła ściw y ch szuka au tor artykułu w sp osobie p rzeprow a dzen ia podziału , u stalając, że p o p rze ­ d ziły g o dłuższe p ra ce p rzy g otow a w cze z u dzia łem w ielu m ożn y ch państw a fr a n - k ijsk iego. K o m isa rze ' rozesłani d o w szy stk ich d zieln ic op ra cow a li ich inw entarz. (d escriptio) zim ą r. 842/3 i w iosn ą 843 г., co u m ożliw iło w sierpn iu tegoż roku za­ w a rcie traktatu. P odstaw ą p od ziału stało się b o w ie m w ed łu g G a n s h o f a d ok ła d ­ ne w yw a żen ie w a rtości p oszczeg óln ych ziem w ed le liczb y fu n d a cy j k ościeln y ch , p o zo s ta ją cy ch w d y sp o zy cji k oron y, liczb y h ra bstw z ich u posażeniem ziemskim,, w reszcie d ób r k ró lew sk ich b e n e fic ja łn y c h i w e w ła sn y m zarządzie króla. Z d an ie to brzm i w y soce p ra w d op od o b n ie, jeśli zestaw im y tu znane nam resztki in w entarzy k aroliń sk ich , a zw łaszcza tzw. u rbarz re ty jsk i p ow sta ły w łaśn ie o k o ło r. 842/3 Gans'hof p o k a z u je też na p rzyk ład zie p ó łn o cn e j części pa ń stw a Lotara, jaik p ostęp o­ w ała re g u la cja je g o dziedzin y w ciągu 842 i 843 r. przez d orzu ca n ie bisk u p stw i h ra bstw do p ierw otn ej p r o p o z y c ji je g o uposażenia. W y d o b y w a także d ecy d u ją cą

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dział piąty części siódmej kodeksu przewidywał natomiast ochronę uprawnionego spadkobiercy. Jeżeli po przeprowadzeniu postępowania spad­ kowego okazało się, że

Są nim i - sygnalizowane definicją bezpośrednio: (i) Uszanowanie pierw szeństw a ludności rdzennej do zajm owania i użytkow ania ‘je j’ teryto­ riu m oraz (ii)

Die Messungen haben den Bel/1(6s er- bracht, daB vom Schiff und dessen pri- marem Wellensystem in Verbindung mit der dominierenden Wasserspiegelabsen- kung bei seitlicher Begrenzung

In this issue of „Postscriptum Polonistyczne” we publish some selected Congress addresses that present the most important problems discussed during the meeting in Katowice.. They

Aktywność twórcza dziecka (a więc i rysowanie mandali) może być całko- wicie kierowana przez nauczyciela (przez polecenia, zadania cząstkowe, py- tania, narzucony temat,

Publikacja, mimo iż nie ma charakteru stricte monograficznego, stanowi kompendium wiedzy na temat udziału kobiet w wyborach różnych szczebli, z odniesieniem do obecnej

Taka infografika powinna: pokazywać duże ilości danych i treści, być skoncentrowana na oryginalności projektu graficznego oraz mieć prosty i efektywny projekt graficzny.

Już jednak przez to samo w Annales zakwestionowana zostaje, jak się wydaje, próba legitymizowania władzy Henryka II poprzez owo szczególne zreinterpreto- wanie