• Nie Znaleziono Wyników

Trzy interpretacje kanonu 1083 §2, 1° KPK

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Trzy interpretacje kanonu 1083 §2, 1° KPK"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Skowronek

Trzy interpretacje kanonu 1083 §2, 1°

KPK

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 22/3-4, 157-177

1979

(2)

P ra w o K anoniczne 22 (1979) n r 3—4

5CS. P IO T R SK O W RO NEK

TRZY INTERPRETACJE KANONU 1083 § 2, 1° KPK

W stęp. 1. B łąd fak ty c zn y o b ie k ty w n ie i su b ie k ty w n ie isto tn y w zgo- sdzie m ałżeńskiej. 2. I n te rp r e ta c ja najściślejsza, a) k a rd . P. G a s p a rri fo) F. C appello. 3. I n te rp re ta c ja ścisła, a) św. T om asza z A k w in u b) To­

m a sz a S an ch eza c) A lfonsa L iguori. 4. I n te r p r e ta c ja szeroka, a) w y ro - 3si ro ta ln e b) w y ro k i o ficjala tó w fra n cu sk ich . Z akończenie.

Wstęp

Z godnie z k an o n e m 1081 § 1 K P K w iadom o, że isto tn y m e le m e n ­ te m za w arcia m a łże ń stw a je st zgoda m a łże ń sk a m iędzy osobam i p r a w ­ n ie zdolnym i. Zgoda ta je d n a k n ie sta n o w i ty lk o pew nego stw ie rd z e ­ n ia , ale polega n a w za je m n y m i do b ro w o ln y m d a n iu i p rzy ję ciu k o n ­ k r e tn y c h u p ra w n ie ń i zobow iązań. N arzeczeni w y ra ż a ją w za jem n ą i w iąż ąc ą zgodę n a zw iązek m ałżeński, k tó ry z a w ie ra ją z w łasn ej in i­

cjaty w y , a le sa m i go nie w y m y ślili Co do n a tu ry sw ojej zw iązek te n o k reślo n y je st przez p ra w o Boże n a tu ra ln e i p o z y ty w n e 2, a przez

•C hrystusa uśw ięcony i podniesiony do godności s a k r a m e n tu 3.

P rz e d m io t zgody m ałżeń sk iej w ed łu g tra d y c y jn e g o sfo rm u ło w an ia zo stał u ję ty jako p rze k a z a n ie i o trzy m y w a n ie dozgonnego i w y łącz­

anego p ra w a do w ła sn e j osoby odnoszące się do czynności z d a tn y c h z siebie do w y d a n ia potom stw a. W św ie tle u ję c ia S o b o ru W a ty k a ń ­ skiego I I4 owo „ius in co rp u s” zostało p ełn iej i dogłębniej n aśw ie tlo ­ n e . W u ję ciu soborow ym u p ra w n ie n ie to dotyczy zjednoczenia się w społeczności m ałeżńskiej rozum ianego ja k o „ius ad com m unionem ”.

O b e jm u je ono cały ko m p lek s sp ra w i obow iązków w łaściw y ch m a ł­

żeństw u, a określo n y m obecnie ja k o „w sp ó ln o ta życia” —• „consortium v ita e ”, p o le g ają ca n a w za jem n y m o d d a w a n iu się i d o p ełn ian iu się s tro n . M ożna b y za ryzykow ać tw ie rd z en ie , że „w sp ó ln o ta życia” je st p ełn iejszy m , w sze ch stro n n iej n aśw ie tlo n y m odpo w ied n ik iem w szy stk ich

trz e c h dóbr: jedności, n ie ro z erw aln o śc i i p o to m stw a 5.

N iezależnie od tra d y c y jn e g o lu b soborow ego u ję c ia p rze d m io tu zgo­

1 Ż u r o w s k i M arian, K a n o n iczn e praw o m a łże ń skie o kresu posobo­

row ego, K ato w ice 1976, s. 232.

2 P i u s X I, C asti connubii, encykl. z 1930 r. w : B re v ia riu m F idei, P o z n a ń 1964, roz. V II, n r 609, s. 607.

3 Ef. 5, 22—32; Mt. 19, 3—12; M k 10, 1—12; Łk. 16, 18.

4 K o n sty tu c ja p a s to ra ln a o K ościele G a u d iu m et spes n r 48 n.

* Ż u r o w s k i M arian, dz. c. s. 234.

(3)

dy m ałżeńskiej należy stw ierdzić, że zgoda m ałżeń sk a je st a k te m woli.

sia n o w iąc y m n astę p stw o u p rzedniego poznania. S tą d niew ażność u m o ­ w y m ałżeńskiej może być spow odow ana zarów no b ra k ie m sam ej zgo­

dy, ja k i różnym i okolicznościam i, k tó re w y p ły w ają c na ro zu m i wolę-' o g ra n ic z a ją tę zgodę w sposób isto tn y czy to m ocą p ra w a n a tu ra ln e ­ go, czy też m ocą pozytyw nego p ra w a kościelnego do tego stopnia, że s ta je się ona w ad liw a. Logicznie przeto w ad y zgody m ałżeńskiej:

z p ra w a n a tu ra ln e g o będ ą pochodziły rów nież z b ra k u u ży w an ia ro z u ­ m u lub b ra k u odpow iedniego uśw iad o m ien ia isto tn y ch celów i w łaściw o­

ści m ałżeństw a, z b łędu fa k ty c zn ie i su b ie k ty w n ie istotnego oraz z po­

zo rn ej zgody. Z pozytyw nego p ra w a kościelnego b ęd ą pochodziły n a to ­ m ia st ta k ie w ad y zgody m ałżeńskiej ja k b łą d co do p rzy m io tu osoby' r.p. s ta n u niew olniczego osoby, p rzy m u s i b o ja źń w sto p n iu o k reślo ­ n y m w K PK .

P o m ija ją c inne w ad y zgody m ałżeńskiej p rzed m io tem za in te re so w a­

n ia niniejszego a rty k u łu je st b ł ą d f a k t y c z n y s u b i e k t y w n i e i s t o t n y w zgodzie m ałżeńskiej, albo m ów iąc ja śn ie j przedm iotem - poniżej p rze d staw io n y c h ro zw ażań je st b łą d co do p rzy m io tu osoby sp ro w ad za ją cy się do b łę d u co do osoby w ed łu g trze ch różn y ch in ­ te rp re ta c ji, czyli k ró tk o w a rty k u le ty m chodzi o ew olucję in te rp re ­ ta c ji k a n o n u 1083 § 2. 1° K PK . C elem jaśniejszego u ję cia naszego za­

g ad n ien ia w p ro w a d zo n e zostało i w k ilk u zd a n ia ch om ów ione rozróż­

n ie n ie m iędzy błędem fak ty c zn y m o b iek ty w n ie isto tn y m a błędem . fa k ty c z n ie su b ie k ty w n ie istotnym .

1. B łąd fak ty c zn y o biektyw nie i su b ie k ty w n ie isto tn y w zgodzie m ałżeńskiej

P o m ija ją c inne za g ad n ien ia b łę d u faktycznego należy tu ta j p o d k re ­ ślić b ard z o w ażn y błąd w zgodzie m ałżeńskiej tzw. b łą d fak ty c zn y co­

do osoby.

Zgoda m ałżeń sk a m iędzy o k reślo n y m m ężczyzną a określo n ą k o b ie­

tą zb u d o w a n a je st z dw óch podm iotow ych ak tó w woli, a każdy z nich m a za przed m io t osobę drugiego k o n tra h e n ta . O soba drugiego k o n tra ­ h e n ta m oże być je d n a k z id en ty fik o w an a albo o b ie k ty w n ie n a bazie.

id entyczności fizycznej, albo n a b az ie jakiegoś jednego przym iotu,, k tó ry z a stę p u je w um y śle pierw szego n u p tu rie n ta in d y w id u u m fizycz­

ne. W zakresie p ra w n e j fo rm a c ji zgody m ałżeńskiej osoba lu d z k a ma.

p o d w ó jn e znaczenie: z je d n ej stro n y osoba lu d z k a sw oją w olą d a je życie zw iązkow i m ałżeń sk iem u — a z d ru g iej stro n y sa m k o n tra h e n t je st przed m io tem w oli drugiego w sp ó łp a rtn e ra 6.

W p rz y p a d k u w ięc z a w ie ra n ia m a łże ń stw a różnica id e n ty fik a c ji oso­

6 O. F u m a g a l l i C a r u l i i , L ’error re d u n d a n s n el ąuadro della m a trim o n io canonico w: E p h em erid es Iu ris C anonici, a n n u s 29 (1973>

s. 238—239.

(4)

Interpretacja kanonu 1083

159 by k o n tra h e n ta polega je d y n ie n a sposobach id e n ty fik o w an ia . Przy- p ierw szy m z w ym ien io n y ch sposobów id e n ty fik a c ji może zrodzić się b łą d fak ty c z n ie o b ie k ty w n ie istotny, przy d ru g im zaś b łą d fak ty czn y s u b i e k t y w n i e istotny. Z daniem de N au ro isa K P K w kan. 1083 §

1 i 2. 1° w sk a z u je n a tę sam ą p rzyczynę niew ażności m a łżeń stw a z pow odu błęd u co do o s o b y 7. B łąd fak ty c zn y isto tn y przy zw ieran iu m a łże ń stw a może w ięc dotyczyć albo sam ej osoby albo jej p rzy ­ m io tu 8.

Do w ażności m a łżeń stw a w y m ag a n a je st w ięc w sposób isto tn y w za jem n a zgoda m ałżeń sk a m ężczyzny i kobiety, k tó rzy w zajem n ie w y sta rc za jąc o się z id e n ty fik o w a li9. O b iek ty w n ie isto tn y m elem en tem p rze d m io tu zgody m ałżeńskiej je st zatem osoba p a rtn e ra . K P K w k a ­ non ie 104 stw ierdza, że b łą d u n ie w a żn ia czynność p ra w n ą , jeżeli od­

nosi się do tego, co stan o w i o jej istocie.

W k o n se k w e n cji ty c h stw ie rd z eń należy zauw ażyć, że jeżeli w ch w i­

li z a w ieran ia m a łżeń stw a je d n a ze stro n n ie je st osobą, za k tó rą się podaje, nie może być m ow y o w aż n y m m ałżeństw ie, poniew aż in te n c ja drugiego n u p tu rie n ta sk ie ro w a n a je st n a inną osobę, czyli do innego podm iotu. K lasycznym tego p rzy k ła d em często cytow anym przez k an o n istó w je st b ib lijn e m ałżeństw o J a k u b a z L ią za m ia st z R achelą, o k tó rą p r o s iłI0. Istn ie je tu ta j bow iem rozbieżność m iędzy sta n e m rzeczy w isty m a in te n c ją d z ia ła ją c e g o !1. Dla za istn ien ia tego ro d z a ju b łę d u m uszą zachodzić rów nocześnie trz y n a s tę p u ją c e w a ­ ru n k i:

a) ktoś p ra g n ie zaw rzeć m ałżeństw o z osobą ściśle o kreśloną b) in n a osoba p rze d sta w ia się za tę osobę ściśle ok reślo n ą

c) oszukany m niem ając, że je st to ta ściśle określo n a osoba, zaw iera z n ią m ałżeństw o.

W pływ tego b łę d u n a niew ażność um ow y m ałżeńskiej u reg u lo w a n y je st w K odeksie P ra w a K anonicznego w k a n o n ie 1083. W p a ra g ra fie

1. tego k a n o n u u sta lo n a je st zasada, że błąd fak ty c zn y o b iek ty w n ie isto tn y , a w ięc odnoszący się do sam ej osoby, spraw ia, że m a łże ń ­ stw o je st niew ażne.

P oza błędem fa k ty c zn ie isto tn y m obiektyw nie, czyli poza błędem co do sam ej osoby m oże zaistnieć p rzy za w ie ra n iu m a łżeń stw a błąd co do p rzym iotów osoby. B łąd co do p rzym iotów p a r tn e ra do m a łże ń ­ stw a może być w y n ik ie m p o d stęp u d ru g iej stro n y lu b osób p o stro n ­ nych, albo też m oże pochodzić z w łasn ej w iny, naiw ności, b ra k u d a ru

7 .L. de N a u r o i s, La n u llité d u m ariage su r la personne en droit canonique, w : L ’A nnée C a n o n iq u e 17(1973) s. 6 6 8.

8 C a p p e l l o F. T ra cta tu s canonico-m oralis de sacram entis, vol. V, De m a trim o n io , R om ae 1961, n r 585.

9 W e r n z - V i d a l , lu s canonicum ad codicis n o rm a m ex a cta m , T.

V, lu s m a trim o n ia le, R om ae 1925, s. 557, n r 467.

10 Rdz. 29, 28

11 Ż u r o w s k i M. dz. c. s. 255

(5)

sp o strz eg a n ia itp. W e w szy stk ich podobnych p rz y p a d k a c h m am y do cz ynienia ze zw y k ły m b łęd em co do p rzy m io tu osoby, k tó ry n i e u - n i e w a ż n i a zw iązku m ałżeńskiego. Jeżeli w ięc b łą d dotyczy p rz y ­ m iotów p a rtn e ra ja k np. uro d zen ia, m a ją tk u , w y k ształcen ia, sta n o ­ w isk a społecznego, urody, trzeźw ości, pracow itości, niepłodności, w ie ­ ku, itd , to w m yśl k a n o n u 1083 § 2, b łą d ta k i n ie u n ie w a żn ia p rz y ­ m ie rz a m ałżeńskiego. W szelki za te m b łą d n ieisto tn y , czyli n ie odno­

szący się do sam ej osoby, lecz ty lk o do d ru g o rz ęd n e j cechy, czyli X>rzymiotu n u p tu r ie n ta n ie w p ły w a n a w ażność zgody m ałżeńskiej, n a w e t gdyby się sta ł m otyw em zaw arcia m ałżeństw a. Z goda m ałżeń ­

sk a z n a tu ry rzeczy w ty c h p rz y p a d k a c h po siad a w szy stk ie isto tn e elęm en ty , n iezb ęd n e do za w arcia m ałżeństw a. P rz y m io ty n ato m ia st, o k tó ry c h w te j chw ili je st m ow a, są cecham i dru g o rzęd n y m i, k tó re n ie m a ją w p ły w u n a sa m ą isto tę a k tu , a ty m sam ym i n a w ażność tego ak tu . F ak ty c zn e uzależnienie zgody m ałżeńskiej od istn ie n ia lub n ie istn ie n ia k o n k re tn e g o p rzy m io tu n a s tę p u je w ak c ie w a r u n k o w y m 12.

Tę w ła śn ie in te rp re ta c ję k an o n u 1083 § 2 każe n a m p rz y ją ć sło­

wo „ ta n tu m ” z a w a rte w cy to w a n y m kanonie, k tó re w y ra ź n ie w sk az u je n a to, że p raw o d aw c a kościelny uw zg lęd n ia ty lk o d w a ta k sa ty w n ie przez siebie w yliczone p rz y p a d k i ja k o dopuszczalne ty tu ły niew ażności m a łże ń stw a z pow odu b łę d u co do p rzy m io tu o so b y: 13

1° jeżeli b łą d co do p rz y m io tu s ta je się b łę d em co do osoby;

2° jeżeli osoba w o ln a z a w iera m ałżeństw o z osobą, k tó rą uw aża za w olną, podczas gdy je st ona n ie w o ln ik ie m w ścisłym znaczeniu u .

W te n sposób p raw o d aw c a kościelny u s ta la ją c k o n k re tn e n o rm y p r a w ­ n e dotyczące b łę d u w zgodzie m ałżeńskiej odróżnia p rzy b łę d zie co do p rzym iotów osoby b łą d p ra w n y i zw ykły od b łę d u co do p rzy ­ m io tu osoby id e n ty fik u jąc eg o się z b łęd em co do osoby i od b łę d u co do niew olniczego sta n u , czyli uw zg lęd n ia ty lk o „ e rro r q u a lita tis r e d u n d a n s in e rro re m p e rso n a e ” i „ e rro r conditionis se rv ilis”.

P e w n e określo n e p rzy m io ty m ogą d o k ład n ie zindyw idualizow ać oso­

b ę i odróżnić ją od w szy stk ich in n y c h ludzi. D la p rz y k ła d u : Tylko je d n a z trze ch có rek d y re k to ra X m oże być jego p ie rw o ro d n ą córką.

Jeżeli b y w ięc k to ś chciał zaw rzeć m ałżeństw o z p ie rw o ro d n ą có rk ą owego d y re k to ra w n ad z ie i o trzy m an ia w ielkiego sp ad k u , a n a jej m ie jsc e p rze d staw io n o b y n arzeczonem u d ru g ą lu b trz e c ią có rk ę dy ­ r e k to r a X, w te d y m ałżeństw o trz e b a by uznać za niew ażne. N arzeczo­

ny bow iem n ie chce zaw rzeć zw iązku m ałżeńskiego z p o d sta w io n ą

■ có rk ą d y re k to ra X, a le z k o b ie tą, k tó ra je st m u zn a n a ty lk o z p rz y ­ m io tu , że je st p ie rw o ro d n ą có rk ą w ym ienionego d y re k to ra . W te n

12 T am że str. 257

13 R y b c z y k J. P odstępne w p ro w a d ze n ie w błąd ja k o p o stu lo w a n y t y t u ł niew a żn o ści w : R oczniki Teolog.—kanoniczne, t. 10(1963) z. 4, s. 125.

14 B i s k u p s k i S., P raw o m a łże ń skie K ościoła r z y m s k o -k a to lic k ie - go, W arszaw a 1956, s. 277—278.

(6)

Interpretacja kanonu 1083

161 sposób p rzy m io t „p ierw o ro d n o ści” te j ko b iety in d y w id u a liz u je i od­

ró ż n ia ją od w szy stk ich innych ludzi. Z każd y m in n y m przym iotem In d y w id u a liz u ją c y m i o d ró żn ia jąc y m k o n k re tn ą osobę od w szy stk ich in n y c h ludzi sp ra w a je st identyczna. W p rz y p a d k u w ięc p o d sta w ien ia ja k ie jk o lw ie k in n e j osoby, b łą d co do p rzy m io tu n u p tu rie n ta sp ro w a ­ d zi się do b łę d u co do sam ej osoby. Tego ro d z a ju b łą d zw ykle je st m ożliw y p rzy z a w ieran iu m a łżeń stw a przez pełnom ocnika, albo jeżeli je d e n z n u p tu rie n tó w o k reśla p rzy m io tem d rugiego k o n tra h e n ta , k tó ry

■osobiście je st m u zu pełnie n ie zn a n y 15.

P rz y ję te w ięc przez K PK , a w łaściw e już u p rze d n iej tra d y c ji k a ­ n o n ic zn e j rozróżnienie m iędzy błędem co do przym iotów osoby nie u n ie w a ż n ia ją c y c h w zasadzie m a łżeń stw a a błędem fak ty c zn ie s u ­ b ie k ty w n ie isto tn y m u n ie w a żn iają cy m m ałżeństw o przyczyniło się do w sk a z a n ia k ry te riu m in d y w id u a liz ac ji p ojęcia osoby w odróżnieniu od po jęcia p rzy m io tu osoby. R ozróżnienie to je st konieczne i w ażne, p oniew aż błąd co do przy m io tó w osoby nie zaw sze jest b e z znaczenia p raw nego. P rz y jm u je się bow iem , że b łąd co do p rz y ­ m io tó w osoby p o w oduje niew ażność m a łże ń stw a ty le razy, ile razy b łą d te n sp ro w ad za się do b łę d u co do osoby. B łąd co do p rzy m io tu o soby id e n ty fik u ją c y się z b łęd em co do osoby był w łaśn ie w p rz e ­ szłości i je st rów n ież dzisiaj p rze d m io te m an a liz kano n iczn y ch 16.

W szyscy a u to rz y p rz y jm u ją — n a co zw raca uw agę k ard . G a sp a r- r i17 — że b łą d co do p rzy m io tu osoby sp ro w ad za ją cy się do b łędu co do osoby u n ie w a żn ia zgodę m ałżeńską, albo k ró tk o — m ałżeństw o.

A u to rz y ci je d n a k n ie zg a d za ją się m iędzy sobą w o k reśla n iu m o m en ­ tu , kied y b łą d co do p rzy m io tu osoby s ta je się błędem co do osoby.

Z a g a d n ie n ie to je st b ardzo w ażn e i tru d n e . B łąd co do p rzy m io tu oso­

b y id e n ty fik u ją c y się z błędem co do osoby może być in te rp re to w a n y n a trz y ró żn e sposoby.

2. Interpretacja najściślejsza (tradycyjna)

In te rp re ta c ja , ja k ą tra d y c y jn a d o k try n a k an o n isty c zn a stosuje celem w y tłu m a c z e n ia po jęcia osoby jako p rze d m io tu p o zn a n ia p a r tn e ra do m a łże ń stw a, sp ro w ad za się w sposób b ard z iej lu b m niej oczyw isty d o po jęcia „ in d y w id u aliza cji fizycznej” drugiego k o n tr a h e n ta 18.

K P K w kan. 1083 § 2. 1° p rz e w id u je niew ażność m a łże ń stw a w p rz y p a d k u , gdy b łą d dotyczący p rzy m io tu osoby je st rów noznaczny z b łę d em co do sam ej osoby, czyli dotyczy takiego przy m io tu , k tó ry d o k ła d n ie o k reśla i in d y w id u a liz u je osobę.

P rz y p a d e k w ym ien io n y w kan. 1083 § 2, 1° z n a jd u je zastosow anie, g d y w um y śle błądzącego ja k iś p rzy m io t in d y w id u a liz u je osobę n ie ­

15 L i n n e b o r n J. — W e r n e r J., G rundriss des E herechts nach d e m C odex Iu ris Canonici, P a d e rb o rn 1933, s. 308.

16 O. F u m a g a i l i C a r u 1 i, dz. c. s. 214—215

37 G a s p a r r i P., T ra cta tu s canonicus de M atrim onio, editio te rtia , v el. IIII, P a rissis 1904, s. 16, n r 893.

18 O. F u m a g a l l i C a r u 1 i, dz. c. s. 215—216 11 — P ra w o K a n o n ic z n e

(7)

z n a n ą ta k , że w y ró żn ia ją od w szy stk ich inn y ch lu d zi i n a ta k w ła ś n ie zin d y w id u alizo w an ą przez p rzy m io t osobę ślu b u ją c y w y ra ża zgodę.

W p ew nych w ięc okolicznościach p rzym iot osoby je st ta k c h a r a k te ry ­ styczny, że in d y w id u a liz u je sa m ą osobę i w ted y w łaśn ie m oże za­

istnieć b łą d co do p rzy m io tu osoby sp ro w ad za ją cy się do błęd u co­

do osoby. D zieje się ta k dlatego, że błądzący n a p o d sta w ie tego c h a rak te ry sty cz n eg o p rzy m io tu w y ra b ia sobie decy d u jący sąd d la po­

zn a n ia osoby n ie zn a n ej i nieobecnej 10.

M imo że w ty m p rz y p a d k u błąd dotyczy p rzy m io tu osoby, to je d ­ n a k w g ru n cie rzeczy je st to błąd co do sam ej osoby, z tą ty lk o różnicą, że tu ta j re a liz u je się poprzez p rzy m io t osoby a n ie w spo­

sób bezpośredni, ja k przy błędzie isto tn ie o b ie k ty w n y m i chociaż om aw iany b łąd jest błędem co do p rzy m io tu osoby, to je d n a k p o ­ w o d u je niew ażność m a łżeń stw a z p ra w a n a tu ra ln e g o podobnie ja k przy błędzie co co do sam ej o s o b y 20. B łąd te n uto żsam ia się w ięc z b łęd em fak ty c zn y m o b ie k ty w n ie isto tn y m i dlatego m ałżeństw o z a w a rte w ta k ic h w a ru n k a c h je st n iew ażn e z p ra w a n a tu ra ln e g o zarów no w śró d ch rz eśc ija n ja k i n iech rześcijan , bo n ie m a w ty m w y p a d k u p raw d ziw e j um ow y czyli zgody m a łż e ń s k ie j2I.

a) In te rp re ta c ja kard. P. G asparri

Jeżeli zgodnie z d o k try n ą tra d y c y jn ą , p rzy hipotezie, że p o zn a n ie się przyszłych m ałżonków poprzez k o n ta k t b ezpośredni je st niem ożli­

w e i m oże się dokonać ty lk o poprzez d o k ła d n e określenie przy m io ­ tów p a rtn e ra , w ted y w m yśl te j d o k try n y o d g ry w a ją one w y jątk o w o w aż n ą rolę, rów n o zn aczn ą z k o n ta k te m bezpośrednim , poniew aż z b ra k u k o n ta k tu osobistego przy m io ty te d ziała ją n a w olę n u p tu rie n - tó w 22.

K a rd y n a ł P io tr C a s p a r r i23 uw aża w ty m p rzy p a d k u , że błąd co do p rz y m io tu osoby sp ro w ad za ją cy się do b łę d u co do osoby zajdzie w ów czas, gdy n u p tu r ie n t chce zaw rzeć zw iązek m ałżeński z osobą o k reślo n ą i z d e te rm in o w a n ą p rzy m io tem np. „X ” chce zaw rzeć k o n ­ tr a k t m ałżeń sk i ze starszą, n ieobecną i n ie z n a n ą m u osobiście sk ą d ­ in ą d có rk ą „Y”, a tym czasem bierze za żonę kobietę, k tó ra p o d a je się za sta rsz ą córkę „Y”, podczas gdy w rzeczyw istości n ią nie jest.

W ty m p rz y p a d k u zachodzi b łą d co do p rzy m io tu osoby, poniew aż

„ X ” je st p rzek o n an y , że p rz e d sta w ia ją c a się k o b ie ta to sta rs z a có rk a

„Y”, podczas gdy je st to zu p e łn ie in n a kobieta. B łąd co do przy m io tu n u p tu rie n ta sp ro w ad za się w ty m p rz y p a d k u do b łę d u co do osoby.

D la G asp a rrie g o je st rzeczą obo jętn ą, czy osoba ta, w n aszy m p rz y ­

19 B i s k u p s k i S., dz. c. s. 278—282

20 R y b c z k J., dz. c. s. 125

21 W e r n z - V i d a l , dz. c. s. 558, n r 468

22 O. F u m a g a 11 i C a r u 1 i, dz. c. s. 216—217

23 G a s p a r r i P., dz. c. s. 16, n r 893

(8)

Interpretacja kanonu 1083

163

k ła d zie sta rs z a có rk a „Y ”, została o k reślo n a sw oim w łasn y m im ieniem , czy też in n y m p rzy m io tem in d y w id u a liz u jąc y m . W ażnym n a to m ia st d la G asp a rrie g o elem e n te m je st fak t, że osoba b y ł a n i e o b e c n a i o s o b i ś c i e n i e z n a n a n u p t u r i e n t o w i .

Jeżeli by je d n a k osoba p o d ając a się za sta rszą córkę „Y” by ła z n a n a osobie „X ” i on b y łb y przek o n an y , że osoba ta rzeczyw iście je s t sta rsz ą có rk ą „Y” i z n ią zaw iera m ałżeństw o, w ted y nie zacho­

dziłby b łą d co do p rzy m io tu w sp ó łp a rtn e ra sp ro w ad za ją cy się do b łę ­ du co do osoby, a le b łą d zw ykły b ędący w p ra w d z ie przy czy n ą k o n ­ tr a k t u (causam dans), a le n ie u n ie w a ż n ia ją c y sam ego k o n tra k tu m a ł­

żeńskiego.

W p rz y p a d k u bow iem , gdy jed en z k o n tra h e n tó w p rzy jm ie fałszyw e im ię, ty tu ł itp. a poza ty m je st osobą d o k ła d n ie i dobrze z n a n ą d ru ­ g ie m u k o n tra h e n to w i, w ted y tego ro d z a ju b łąd n ie czyni m a łżeń stw a n iew ażn y m , m im o że ludzie m iędzy sobą in d y w id u a liz u ją się im ionam i, ty tu ła m i itp. 24

K ró tk o w ięc m ożna stw ierdzić, że b łą d co do p rzy m io tu n u p tu - rie n ta sp ro w ad za ją cy się do b łę d u co do osoby ty lk o w ów czas u n ie ­ w a ż n ia zw iązek m ałżeński, gdy osoba, k tó rą zindyw idualizow ano p rz y ­ m iotem , je st osobiście n ieznana, a in n a osoba p o d aje się za osobę z in d y w id u a liz o w a n ą 25. A zatem w raz ie p o d sta w ien ia osoby in n e j od zin d y w id u alizo w an e j m ałżeństw o będzie z całą oczyw istością n ie w a ż­

ne. Z a in tereso w a n y n ie m yli się bow iem co do n a tu ry a k tu , an i co do jego cech isto tn y ch , ale b łą d zi co do k o n k re tn e j osoby. W tyrn p rz y ­ p a d k u zachodzi b łą d fak ty c zn y su b ie k ty w n ie isto tn y 20.

K ró tk o m ów iąc k ard . P. G a sp a rri chce oprzeć sw o ją in te rp re ta c ję n a n a u c e św. T om asza z A k w in u i Sancheza, a le w ym aga dla n ie ­ w ażności zgody m ałżeńskiej d o d atk o w e j okoliczności, k tó ra nie je st w y m a g a n a a n i przez św. T om asza, an i przez Sancheza, a m ianow icie, że osoba in d y w id u a liz o w a n a przez p rzy m io t je st n ieobecna i osobiś­

cie n ie z n a n a d ru g iem u k o n tra h e n to w i27. Is to tą te j in te rp re ta c ji w ięc je s t dopuszczenie jedynego p rz y p a d k u n iew ażności m a łżeń stw a w sk u ­ te k b łędu co do osoby 28.

b) In te rp re ta c ja F eliksa Cappello

F elik s C apello in te rp re tu je k an o n 1083 § 2, 1° w sposób jeszcze b a rd z ie j k ateg o ry cz n y i ry gorystyczny. U w aża on tę n o rm ę K P K za n ie p o trz e b n ą i zbyteczną. P rz y m io t bow iem , o k tó ry tu ta j chodzi, w p rz e k o n a n iu tego a u to ra dotyczy ty lk o i w y łącznie tożsam ości fizycz­

24 L i n n e b o r n J. — W e r n e r J., dz. c. s. 308—309

25 B i s k u p s k i S., dz. c. s. 282

20 Z u r o w s k i M., dz. c. s. 225

27 D e n i s Ja cq u e s, E rreur su r la p ersonne et c o n sen te m en t m a tr i­

m o n ia l w : L ’A n n ée C anonique, 18(1974) s. 100

28 L. de N a u r o i s, dz. c. s. 6 6 8

(9)

n ej osoby, poniew aż poprzez te n p rzy m io t osoba zo staje określo n a i dzięki te m u s ta je się z n a n a d ru g iem u n u p tu rie n to w i. P rz y m io t te n je d n a k je st ta k w łaściw y ok reślo n ej osobie, że c h a ra k te ry z u je ją w sw ojej specyfice i odróżnia od w szy stk ich in n y c h ludzi. N ie chodzi tu ta j o p rzy m io t w łaściw y w sensie filozoficznym lu b p raw n y m , ale o p rzy m io t w sensie zw ykłego n az ew n ic tw a, dzięki k tó re m u osoba je st znana, w o łan a i o d ró żn ian a od innych ludzi. D opiero tu ta j z d a­

niem F. C appello m oże być m ow a o b łędzie su b sta n c ja ln y m . B łąd te n je d n a k n i e r ó ż n i s i ę od błędu, o k tó ry m m ow a je st w § 1 k a n o n u 1083 K PK . D latego też w sp o m n ia n y a u to r uw aża, że b a rd z ie j w łaści­

w e n ie m ów ić oddzielnie o ty m błędzie, dzięki czem u u n ik n ie się błęd n y ch in te r p r e ta c ji29.

K ró tk o w ięc należy stw ierdzić, że b łą d co do p rzy m io tu osoby id e n ­ ty fik u ją c y się z błędem co do osoby zo sta je z re d u k o w a n y w te j in ­ te rp r e ta c ji w y łąc zn ie do b łę d u im ienia, poniew aż p rzy m io t in d y w i­

d u alizu jąc y w sp ó łp a rtn e ra je st w łaściw y ty lk o zin d y w id u alizo w an e j o- sobie i dzięki niem u d ru g i k o n tra h e n t p o zn a je i odróżnia osobę zin­

d y w id u alizo w a n ą od in n y c h osób, co w ostateczności sp ro w ad za się do im ien ia te j osoby. D latego też niew ażność m a łże ń stw a w y p ły w a ją ­ ca z „ e rro r re d u n d a n s ” je st tą sam ą niew ażnością co w y p ły w a ją c ą z

„ e rro r p e rso n a e ” 30. P rz y m io t bow iem w te j in te rp re ta c ji po jęty je st ja k o je d y n a cecha po zw a lając a zindyw idualizow ać i zid en ty fik o w ać osobę fizyczną n ie o b ec n ą i n iezn an ą. P ozornie chodzi o b łą d co do p rzy m io tu , a w rzeczyw istości je st to b łą d co do o so b y 31.

In te rp re ta c ji C appello p o jm u ją c e j b łą d co do p rzy m io tu n u p tu rie n - ta sp ro w ad za ją cy się do b łę d u co do osoby, jako błąd sp ro w ad za­

jący się do im ien ia przyszłego w spó łm ałżo n k a sprzeciw ia się V er- m e e rs c h -C re u s e n 32. Z d an iem V erm eerscha--C reusena osoba m oże zostać o d różniona od w szy stk ich in n y c h lu d zi i ściśle o k reślo n a n ie ty lk o poprzez k o n ta k t osobisty albo im ieniem , ale rów nież k aż d y m in n y m przym iotem .

O m aw iając w w y ro k u z d n ia 21.IV.1970 r. trz y m ożliw ości in te r ­ p re ta c ji b łę d u co do p rzy m io tu spro w ad zająceg o się do b łę d u co do osoby, C anals s ta je n a podobnym ja k V erm e ersch -C reu se n sta n o w isk u u zn ając, że w in te rp re ta c ji tra d y c y jn e j, najściślejszej, p rz y jm u je się p rzy m io t ja k o je d y n ą cechę id e n ty fik u ją c ą osobę fizyczną sk ą d in ąd nieznaną. W aspekcie n az ew n ic tw a w ięc zachodzi tu ta j b łą d co do p rzy m io tu n u p tu rie n ta , podczas gdy w rzeczyw istości je st to b łą d co do osoby 33.

29 C a p p e l l o F., T ra cta tu s canonico-m oralis de sacram entis, vol.

V, De m a trim o n io , R om ae 1961, s. 557, n r 586

30 O. F u m a g a 11 i C a r u 1 i, dz. c. s. 222

31 D e n i s J, dz. c. s. 97

S! V e r m e e r s c h A. — C r e u s e n J., E p ito m e Iu ris Canonici cu m c o m m en tariis, T .II, s. 261, n r 370

33 E p h em erid es Iu ris C anonici 26(1970) s. 442—443

(10)

m Interpretacja kanonu 1083

165 3. Interpretacja ścisła.

P oza tr a d y c y jn ą in te r p re ta c ją k lasy czn ą sp o ty k am y w w y ro k a ch ro - ta ln y c h34 i u a u to ró w in te rp re ta c ję m niej ścisłą, w k tó re j p rzy m io t w s p ó łp a rtn e ra do m a łżeń stw a je st przed m io tem b ard z iej zam ierzonym p rz y za w ie ra n iu m a łże ń stw a aniżeli sam a osoba. W ty m p rz y p a d k u p rzy m io t d e te rm in u je o s o b ę 35.

M ężczyzna chce poślubić np. m łodą m uzyczkę i sądzi, że M aria w ła ­ śnie je st m łodą u ta le n to w a n ą m uzyczką. In te n c ja n u p tu rie n ta zm ie­

rz a w ty m p rz y p a d k u w p ro st i zasadniczo do p rzy m io tu osoby a do­

p iero n a d ru g im m iejscu do osoby. O sobie za ślu b iają ce j w ty m p rz y ­ p a d k u w p ierw szy m rzędzie chodzi o p rzym iot, o osobę zaś ty lk o o tyle, o ile je st ona nosicielem tego w ła ś n ie p rzym iotu. W te j sy tu a c ji w ięc „ e rro r re d u n d a n s in e rro re m p erso n a e ” będzie dotyczył n ie k o n ­ k re tn e j osoby, ale osoby a b s tra k c y jn e j p o sia d ające j te n w łaśn ie p rz y ­ m iot 36.

a) In te rp re ta c ja św. T o m a sza : i jego- zw o le n n ik ó w

Sw. T om asz — ja k zauw aża M ohler — w y ra źn ie rozró żn ia m iędzy

„p e rso n am d irec te in te n ta m ” i „ ą u a lita te m d ire c te in te n ta m ”. Z kolei św. Tom asz uw aż a m ałżeństw o za niew ażne, jeżeli jed en z n u p tu rie n - tó w n ie posiada p rzy m io tu w spólnego k ilk u osobom, k tó ry je d n a k je st p o żąd an y w p ro st i sam w sobie przez d rugiego n u p tu r ie n ta w te n sposób, że przew yższa sam ą osobę, k tó ra te n p rzy m io t p o w in n a p o sia­

dać, a w rzeczyw istości go nie posiada. Tego ro d z a ju b łąd co do p rz y ­ m io tu n u p tu r ie n ta sp ro w ad za się do b łę d u co do sam ej osoby. T u ta j rów nież zachodzi rzeczyw iste p o d sta w ien ie osoby z pow odu b łę d u co do in d entyczności fizycznej w s p ó łp a rtn e r a37 To o sta tn ie stw ie rd z en ie ilu s tru je św. T om asz k o n k re tn y m przj^kładem . Jeżeli k o b ie ta w p ro s t zam ierza poślubić syna jakiegoś króla, a p o d sta w ia się jej osobę in ­ ną, k tó re j b r a k je st p rzy m io tu królew skiego, w ted y zachodzi b łą d co do osoby i w k o n se k w e n cji m ałżeństw o je st n ie w a ż n e 38.

P o d o b n e stanow isko z a jm u je rów nież D om inik Szkot, k tó ry stw ie r­

dza, że tru d n o je st ustalić, k ie d y b łą d co do pochodzenia szlachec­

kiego lub co do bogactw a, k tó re to b łędy sa m e w sobie n ie p o w o d u ją niew ażności m ałżeństw a, sp ro w a d z a ją się do b łę d u co do osoby. Ma to m iejsce — jego zdaniem — k iedy zgoda n a m ałżeństw o n ie je st

84 Tam że, s. 442—445

35 Ż u r o w s k i M., dz. c. str. 256

86 D e n i s J., dz. c. s. 97

37 M ö h 1 e r, De errore in ą u a lita te co m m u n i ad n u p tia s ąuaesita, A p o llin a ris 34(1961) s. 376—377

38 M o s t a z a A., De „errore re d u n d a n te ” in doctrina et iu risp ru - d en tia canonicis, w : P e rio ric a de re m o rali, canonica, litu rg ic a , vol.

65. fasc. 2—3, s. 388—389

(11)

sk ie ro w a n a w p ro st n a k o n k re tn ą osobę, lecz odnosi się do niej o ty ­ le tylko, o ile je st pochodzenia szlacheckiego lu b bogata, czyli je st nosicielem k o n k re tn y c h p rzym iotów 39.

A. M ostaza zauw aża jed n ak , że S zkot d o d aje tu ta j, że jeżeli ko ­ b ie ta zam ierza poślubić ty lk o i w y łącznie sy n a królew skiego lu b ty l­

ko i w yłączn ie człow ieka bogatego, a p a r tn e r nie będzie p o siad ał po­

żądanego przy m io tu , w ted y m ałżeństw o będzie n ie w a żn e z u w agi n a b łą d co do osoby. J a s n a je st tu ta j w ed łu g S zkota „in ten tio d ire c ta ” w sto su n k u do p a r tn e ra w podm iocie, k tó ry m niem a, że p a rtn e r po­

sia d a p o żądany p rzym iot, k tó ry zam ierza osiągnąć przez m a łże ń st­

w o 40.

L. de N au ro is pod o b n ie ja k M ostaza tw ierd zi, że Szkot, św. A lfons L ig u o ri i in n i a u to rz y w te n sam sposób ja k św. T om asz pojm ow ali b łą d co do p rzy m io tu n u p tu rie n ta sp ro w ad za ją cy się do b łę d u co do osoby. W ich p rze k o n an iu p rzy m io t był p o żąd an y głów nie i p rz e ­ de w szystkim , a osoba je d y n ie z ty tu łu posiadanego przy m io tu . Je że­

li w ięc k to ś chce poślubić M arię, o k tó re j sądzi, że je st szlach cian ­ k ą, to m ałżeństw o będzie w aż n e n a w e t w p rz y p a d k u gdy po z a w a r­

ciu m a łże ń stw a . okaże się, że M a ria nie je st szlachcianką. N ato ­ m ia st, gdy k to ś chce poślubić szlachciankę i p oślubi M arię sądząc, że n ią w łaśn ie jest, w ów czas gdyby okazało się, że M aria nie je st szlach ­ cian k ą, m ałżeństw o byłoby n iew ażn e 41.

Osoby z a w ie ra ją c e zw iązek m ałżeń sk i sta n o w ią zarazem podm iot i p rze d m io t życia m a łż e ń sk ie g o 42. P ew n e p rzy m io ty u w spółm ałżonka s ą ta k isto tn e d la w spólnego życia, że n a b ie ra ją one d la d rugiego p a r tn e ra znacznie w iększego znaczenia aniżeli tożsam ość fizyczna. S tąd obecność lu b b ra k ty c h przy m io tó w sp raw ia, że osoba sta je podm iotem i p rze d m io te m różnym od tego, ja k im w y d aw ała się być w chw ili za­

w ie ra n ia m ałżeństw a. R óżnica w y p ły w ają ca z ich istn ie n ia lu b n ie ­ istn ie n ia je st su b sta n c ja ln a , zw łaszcza, jeżeli rozw aży się, że pow ­ sta n ie te j głębokiej w sp ó ln o ty życia i m iłości zbu d o w an e je st n a p rz y ­ m ie rzu m ałżonków , czyli n a ich osobistej i nieodw ołalnej zg o d z ie 43.

P ro b le m je d n a k polega n a tym , czy p rzy m io t należy pojm ow ać w se n sie in te rp re ta c ji tra d y c y jn e j, ja k o „q u a lita s in d iv id u a ”, czy też p rze d m io te m tego błędu, o k tó ry m m ow a, m oże być p rze d m io t w spól­

n y k ilk u osobom.

39 In IV S ent. d.^O , q. 1. a. 1, ed, S alm a tic ae 1560, n. 180

40 M o s t a z a A., dz. c. s. 389

41 L. de N a u r o i s, dz. c. s. 669

42 G a s p a r r i P., T ra cta tu s canonicus de m atrim onio, P a r37ż 1904, vel. I, s. 4

43 D e n i s J., dz. c. s. 111

(12)

I l l ]

Interpretacja kanonu 1083

167 b) In te rp re ta c ja Sancheza

W p rzy p a d k u , gdy p rzym iot je st w spólny k ilk u osobom, S anchez n ie p rz y jm u je m ożliw ości b łę d u co do p rzy m io tu n u p tu rie n ta id e n ty fi­

k u ją ce g o się z błędem co do osoby. U w aża on bow iem p rzy m io t za środek id e n ty fik a c ji fizycznej. O b o jętn y m n a to m ia st dla S ancheza je st f a k t, czy osoba określo n a je st im ieniem w łasnym , czy też przy po­

m ocy in n y c h o k reśla ją cy c h ją p rz y m io tó w 44. W n auce sw ojej o b łę ­ dzie co do p rzy m io tu p a r tn e ra sprow adzającego się do b łę d u co do osoby S anchez pow o łu je się n a św. Tom asza.

Szczegółowo sw o ją n a u k ę n a te n te m a t S anchez u jm u je w dw ie reg u ły , k tó re m a ją być — w edług niego — p ozytyw nym i n eg a ty w n y m ujęciem te j sam ej zasady. W p ierw szej z n ich S anchez stw ierd za, że ja k ik o lw ie k p rzym iot, co do któ reg o n u p tu r ie n t je st w błędzie i k tó ­ r y n ie o k reśla an i nie in d y w id u a liz u je pierw szego n u p tu rie n ta , nie un ie w a żn ia m ałżeństw a. D opiero jeśli b łąd dotyczy p rzym iotu, k tó ry in d y w id u a liz u je osobę, m łażeństw o z a w a rte w w y n ik u p o w sta n ia tego b łędu je st niew ażne, poniew aż tego ro d z a ju b łąd dotyczący przy m io ­ t u in d y w id u a liz u jąc eg o osobę s ta je się b łęd em co do sam ej o so b y 45.

W m yśl te j te o rii p rzy m io t w sp ó łp a rtn e ra w ted y ty lk o je st in d y w id u a li­

zujący, o k reśla ją cy i odró żn iający osobę od w szy stk ich inn y ch ludzi, je że li w ola n u p tu rie n ta sk ie ro w a n a je st n a ściśle określony p rzy m io t w te n sposób, że b ra k tego p rzy m io tu pow oduje, iż osoba określo n a tym przy m io tem s ta je się zu p ełn ie in n ą osobą. W ola bow iem n a m a ł­

żeństw o w pierw szy m rzędzie sk ie ro w a n a je st n a przym iot, a osoba p o sia d ająca te n o k reślony p rzy m io t schodzi n a p la n d ru g i i po jm o ­ w a n a jest ty lko jako „nosiciel” tego określonego p rzym iotu. Jeżeli w ię c p rzy m io t te n c h a ra k te ry z u je i ok reśla bard zo d o k ła d n ie sam ą osobę, w ted y b łą d co do p rzy m io tu n u p tu rie n ta spro w ad za się do b łę d u co do o so b y 48; nie in d y w id u a liz u je je d n a k osoby w ted y n a p rzy k ład , gdy m łoda dziew czyna m a ogólny za m ia r zaw arcia m a ł­

ż e ń stw a z urzęd n ik iem , oficerem , fa b ry k a n te m , m uzykiem , n a u k o w ­ cem itp., poniew aż p rzy m io t in d y w id u a liz u jąc y osobę — w m yśl te j te o ­ rii — m usi być przy m io tem jed n ej je d y n ej osoby.

A by znaleźć śro d ek po zw alający odróżnić błąd co do p rzy m io tu p a r tn e ra sp ro w ad za ją cy się do b łę d u co do osoby od b łę d u zw ykłego co do p rzy m io tu S anchez zakłada, że osoby z a m ie rz ające zaw rzeć m a ł­

żeństw o m uszą być sobie zn an e nie osobiście, a le ty lk o poprzez p rz y ­ m iot in d y w id u a liz u jąc y *7. A K n ech t uw aża jed n ak , że te n w ym óg S an -

44 S a n c h e z Th., De sancti m a trim o n ii sacram ento d isputationes, i.u g d u n i 1625, lib. VII, disp. X V II, n r 27.

45 Tam że, lib. V II, disp. X V III, n r 26 i 27

® K n e c h t A ugust, H a ndbuch des k a th o lisc h en E herechts a u f G rund des C odex Iuris C anonici u n d u n te r B erü c ksich tig u n g des bür- gelisc h en E herechts... F re ib u rg 1928, s. 556

47 S a n c h e z , dz. c. lib. VII, disp. X V II, n r 38

(13)

cheza n ie może być tra k to w a n y jako w a ru n e k „sin e q u a n o n ” b łę d u co do p rzy m io tu osoby id e n ty fik u jąc eg o się z błędem co do n u p tu r ie n - ta, poniew aż tego ro d z a ju b łąd m oże zaistnieć rów nież w ów czas, gd y p a rtn e rz y do m a łżeń stw a są sobie zn an i osobiście. W ta k im jednak;

p rz y p a d k u osoba k w e stio n u ją c a w ażność sw ojego m a łżeń stw a w o p a r­

ciu o b łą d co do p rzy m io tu p a rtn e ra sp ro w ad za ją cy się do b łę d u co do osoby m usi udow odnić, że rzeczyw iście w ola jej w p ie rw sz y m rzędzie i bezpośrednio k ie ro w a ła się n a p rzy m io t i ta k ą p o z o s ta ła 48.

K ró tk o w ięc m ożna pow iedzieć, że cała n a u k a S ancheza dotycząca błędu co do sam ej osoby m a sw o je źródło w b łę d n e j in te r p re ta c ji jednego p asu su Tom aszow ego, ukazującego pod w ó jn y sposób in d y ­ w id u a liz a c ji o so b y 49. P ierw szy sposób in d y w id u a liz ac ji osoby doko­

n u je się w edług św. T om asza w p ro sty m odniesien iu fizycznym ,,v isu ac co n v e rsa tio n e ”. Nie je st to je d n a k jedyny tylk o sposób in d y w id u ­ aliza cji osoby; obok niego św. T om asz u k a z u je d ru g i sposób d o k o n u ­ jący się przy pom ocy jakiegokolw iek p rzy m io tu lu b znaku, b y le b y ty lk o d ete rm in o w a ł osobę. Jeżeli bow iem w ty m d ru g im sposobie id e n ­ ty fik a c ji osoby, p rzy m io t lu b znak je st zbyt ogólny i n ie jasn y , w te ­ dy trz e b a m ów ić o błędzie co do p rzym iotów osoby, k tó ry je d n a k n ie u n ie w a żn ia zw iązku m ałżeńskiego 50.

c) In te rp re ta c ja św. A lfo n sa L iguori

Do drugiego sposobu in d y w id u a liz ac ji osoby n a w ią z u je rów nież tr z e ­ cia re g u ła św. A lfonsa L ig u o ri51. W m yśl te j reg u ły b łą d co do p rzy m io tu osoby sp ro w ad za ją cy się do b łę d u co do osoby zachodzi wówczas, gdy zgoda n a m ałżeństw o k ie ru je się „d ire c te et p rin c ip a - lite r in q u a lita te m , e t m inus p rin c ip a lite r in p e rso n a m ”, co zachodzi gdy n a p rzy k ła d n u p tu rie n t stw ierd za, że chce poślubić m uzyczkę i są ­ dzi, że M aria n ią w łaśnie jest.

Z te j k ró tk ie j analizy i zestaw ien ia te o rii św. T om asza z A kw inu,.

T om asza S ancheza i św. A lfonsa L ig u o ri w y n ik a, że S anchez i zw o­

lennicy jego tezy p rz y jm u ją za p rzed m io t b łę d u co do p rz y m io tu w sp ó łm ałżo n k a sp ro w ad zająceg o się do b łę d u co do osoby ty lk o i w y ­ łączn ie p rzy m io t in d y w id u a liz u jąc y , podczas gdy św. A lfons L ig u o ri i zw olennicy jego tezy p rz y jm u ją za p rze d m io t tego b łę d u rów nież p rz y ­ m iot w sp ó ln y w ielu osobom S2.

Za p o śred n ic tw em te j o sta tn ie j k o n stru k c ji św. A lfonsa L ig u o rieg a działan ie tego ro d z a ju b łędu u siłu je się rozciągnąć n a in n e p rzy m io ­

48 K n e c h t A., dz. c. s. 556—557

49 S u m m a theologica, S u p p le m e n tu m P artis T ertiae, q. 51, a rt. 2 ad 5

50 O. F u m a g a 11 i C., dz. c. s. 217—218

51 L i g u o r i A lphons, T heologia m oralis, G raz 1954, T. IV, L. V I., tra c t. VI, cap. III, n r 1016, P. 179

52 O. F u m a g a l l i C., dz. c. s. 228—229

(14)

[13]

Interpretacja kanonu 1083

169

ty, n ie o g ran ic za jąc un iew ażn iająceg o d ziała n ia tego ro d z a ju błędu, ty lk o do p rzy m io tu indyw idualizującego, co o sta te czn ie sp ro w ad za się do b łę d u co do identyczności osoby, polegającego n a p o d staw ien iu osób. Tego ro d z a ju p rze k o n an ie o og ran ic za jąc ej skuteczności n ie ­ w ażności m a łżeń stw a z pow odu „ e rro ris re d u n d a n tis ” ty lk o do p rz y ­ m io tu indyw id u alizu jąceg o , usiłow ano zastąp ić in n y m p rze k o n an ie m ro zciąg ając skuteczność tego b łę d u n a p rzy m io ty o n a tu rz e ogólnej a n ie koniecznie in d y w id u a liz u jąc ej. W te n sposób, z chw ilą gdy za­

b ra k ło tego ch a rak te ry sty cz n eg o p rzy m io tu n a tu ry n a w e t ogólnej, w te ­ dy osoba w spółm ałżonka, z k tó rą p rzy m io t te n w iąz ał d ru g i n u p tu - rie n t, nie je st ju ż tą sa m ą osobą. Tego ro d z a ju błąd, w ed łu g św.

A lfonsa zachodzi w ted y , gdy in te n c ja n u p tu rie n ta „ p rin c ip a lite r” jest zw rócona n a k o n k re tn y p rzym iot, a w tó rn ie dopiero n a osobę ja ­ ko n a nosiciela tego p rzym iotu. T a trze cia re g u ła św. A lfonsa L iguo- riego — ja k zauw aża H e rtm u t Z a p p63 —• przez w iększość k an o n istó w n ie została uznana.

R óżnica m iędzy te zą S ancheza a te z ą św. A lfonsa L iguoriego m ie­

ści się w ięc w k rań co w o ró żn y m z a k re sie p o jm o w a n ia p rzy m io tu w b łędzie co do p rzy m io tu p a rtn e ra id e n ty fik u ją c y m się z b łęd em co do osoby. K oncep cję S ancheza m ożna określić jako za cieśniającą, po­

niew aż p o jm u je p rzy m io t jako środek fizycznej id e n ty fik a c ji osoby.

P rz y m io t w k o n cep cji S ancheza sp ełn ia tę sa m ą rolę co w za jem n e bezp o śred n ie p o zn a n ie się n u p tu rie n tó w to znaczy ro lę fizycznej id e n ­ ty fik a c ji osoby. K oncepcję św. A lfonsa L ig u o ri n a to m ia st m ożna uznać za rozszerzoną, poniew aż p rzy m io t p o jm u je w sensie re la ty w n ie ogól­

nym nie z a k ła d a ją c jednocześnie b ra k u pozn an ia osobistego ,,visu ac c o n v e rsa tio n e ” n u p tu rie n tó w .

Różnica m iędzy ty m i dw om a tezam i d o k try n a ln y m i polega je d n a k n ie ty lk o n a 'zbyt ciasnym lu b zbyt szerokim p o jm o w an iu p rzym iotu, aJe rów nież n a różności założeń i przesłanek. N iew ą tp liw ie k o n se k w e n ­ cje różnego p o jm o w a n ia p rzy m io tu są b ard z o isto tn e p rzy in te r p re ­ ta c ji i a p lik a c ji p ra k ty c z n e j k a n o n u 1083, ale nie m niej w aż n a je st różnorodność założeń i p rze słan e k w p ły w a ją c a n a te konsekw encje.

R óżnorodność założeń i p rze słan e k p ro w a d zi o stateczn ie do w sk az an ia n a w sp ó łd ziałan ie m iędzy rozum em a w olą. I n te ra k c ję m iędzy ro zu ­ m em a w olą trz e b a m ieć n a uw adze, ilek ro ć b a d a się zgodę m a ł­

żeńską. Z p u n k tu w id ze n ia te j in te ra k c ji pow yższe d o k try n y n ie u k a ­ z u ją się ja k o p rzeciw staw n e, poniew aż obydw ie sto s u ją k ry te riu m o b ie k ty w n e w iążąc w arto ść p ra w n ą zgody m ałżeńskiej ze sto su n k iem in te le k t—w ola i stą d je d n a z n ic h posiada za p rze d m io t id e n ty cz­

ność m o raln ą a d ru g a identyczność fizyczną, z czego ostateczn ie w y ­

53 Z a p p H a rtm u t, D er Ir r tu m im ka n o n isch e n E herecht; Z u m E n t- v m r f der K o d e x k o m m issio n ; w : Ö strreichisches A rch iv fü r K irc h e n ­ re c h t, z. 2—3 (1973) s. 224—225

(15)

n ik a id e n ty fik a c ja p o śred n ia lub b e z p o ś re d n ia 54. W obu je d n a k te ­ zach zaw sze będzie chodziło o przy m io t „p e r se” czyli obiek ty w n ie fu n d a m e n ta ln y i id y w id u a liz u jąc y 3S.

Z p raep ro w ad zo n ej analizy w y n ik a w ięc jasno, że identyczność oso­

by w u jęciu p ra w a kanonicznego n ie m oże być zre d u k o w a n a tylko do sam ego p ojęcia identyczności czysto fizycznej, co zachodzi w p rz y ­ p a d k u „ e rro r p erso n a e ”. Id entyczność osoby nie p o w in n a być w ięc ro zw ażan a ty lk o o b iek ty w n ie w op arciu o k ry te riu m identyczności fizycznej ale p o w in n a być o ceniana n a p o d sta w ie k ry te riu m su b ie k ty w ­ nego od stro n y w arto śc io w an ia n u p tu rie n ta błądzącego. W duszy n u - p tu r ie n ta bow iem p rzy m io ty stan o w iące szczegółow y a sp ek t przyszłego w spó łm ałżo n k a m ogą okazać się w ażniejsze od in d y w id u u m fizycznego i to do tego stopnia, że ro zw ażan ie tego lu b innego p rzy m io tu cie­

lesnego, in te le k tu aln eg o czy duchow ego całkow icie z a stę p u je ro zw a­

żanie identyczności fizycznej przyszłego w spółm ałżonka. W te n spo­

sób do p ojęcia identyczności fizycznej zo staje dołączone in n e pojęcie identyczności w iążące się z b ard z iej szerokim p o jm o w an iem oso­

by n a b az ie k ry te riu m podm iotego, a nie obiektyw nego “8.

4. Interpretacja szeroka

W yżej p rze d staw io n a a rg u m e n ta c ja O. F u m ag alli posiada w arto ść rów nież dla in te rp re ta c ji szerokiej b łę d u co do p rzy m io tu n u p tu rie n ta spro w ad zająceg o si^ do b łędu co do osoby.

I n te rp re ta c ja ścisła b łę d u co do przy m io tu p a rtn e ra sprow adzającego się do b łędu co do osoby pochodzi z okresu p rzed try d en ck ieg o , kiedy to m ałżeństw o z a w ieran e było bez form y k an o n iczn ej i n a m ocy po­

sta n o w ien ia rodziców , a p o d sta w ę zaw arcia m a łże ń stw a stan o w iły in ­ te re sy n a tu ry politycznej lu b fin an so w ej, k iedy z a w ieran ie m ałżeństw za p o śred n ic tw em pełnom ocników nie było niczym n ad z w y cz ajn y m i k iedy ostateczn ie p an o w ały zu p ełn ie in n e sto su n k i społeczne. W szy­

stk ie te okoliczności uległy zup ełn ej zm ianie, a n o rm y p raw n e, dzi­

siaj anachroniczne, a n a w e t n iesp raw ied liw e, pozostały niezm ien io ­ n e S7. D latego też w a rto te ra z zająć się n ie p o d sta w ien iem fizycznym osoby, o k tó ry m by ła m ow a w dw óch p o przednich in te rp re ta c ja c h , ale po d sta w ien iem m o raln y m , kied y to n u p tu rie n t p rz e d sta w ia się p rz y ­ szłem u w spółm ałżonkow i sy m u lu jąc przym ioty, k tó ry c h w rzeczy w i­

stości n ie posiada, albo też u k ry w a d o k ła d n ie okoliczności o znacze­

n iu isto tn y m , p o d sta w o w y m d la przyszłego życia m ałżeńskiego. W ty m p rz y p a d k u n ie m ożna m ów ić o p o d sta w ien iu fizycznym osoby, ale

54 O. F u m a g a l l i C., dz. c. s. 229—230

is M o n e t a P .; Errore sulle ąualita in d iv id u a n ti ed in le rp re ta zio n e e v c lu tiv a , II Dir. eccl. 81(1970) s. 46

58 O. F u m a g a l l i C., dz. c. s. 237 11 Z a p p H., dz. c. s. 226—227

(16)

Interpretacja kanonu 1083 171

w a rto zw rócić uw agę, że w istocie stro n a w p ro w a d zo n a w b łą d nie d a ła sw ojej zgody m ałżeńskiej osobie, k tó rą zam ierzała p o ś lu b ić 5S. S tą d ro d z i się p y ta n ie, czy w p rz y p a d k u b łę d u co do przy m io tu m o ra ln e ­ go, p raw n eg o lub socjalnego osoby może zaistnieć „consensus in id e m ” i czy p raw id ło w e m u pojęciu m a łże ń stw a będzie odpow iad ała w ola z a w arcia takiego m a łż e ń stw a? 59 M usim y tu ta j p am iętać o n a ­ czelnej zasad zie m ałżeńskiego p ra w a kanonicznego, że zgoda m a ł­

żeńska nie m oże być uzu p ełn io n a przez żad n ą w ładzę lu d z k ą 60.

a) I n te r p re ta c ja sze ro ka w dw óch w y ro k a c h rota ln ych

W o sta tn ic h la ta c h p rzed try b u n a ła m i kościelnym i toczyły się dw a ciek a w e dla naszych ro zw ażań procesy, k tó re w yw ołały szereg k o ­ m e n ta rz y w lite ra tu rz e kanonisty czn ej. Podczas ty c h procesów ro z­

p a try w a n e były dw a p rzy p a d k i m ałżeństw a, k tó ry ch w ażność k w estio ­ no w an o z ty tu łu b łę d u co do p rzy m io tu n u p tu r ie n ta spro w ad zająceg o się do b łę d u co do osoby. W obydw u p rzy p a d k ach m a łżeń stw a u z n a ­ n o za niew ażne. W obydw u w y ro k a ch m ożna zaobserw ow ać p ew n ą ew o lu cję b łę d u co do p rzy m io tu p a r tn e ra spro w ad zająceg o się do b łędu co do osoby 61.

Je d e n z w y ro k ó w stw ierd za, że A u k silia tric a z a w ierając m ałżeństw o 19.X.1965 r. z E k sp ed y tem p ad ła o fiarą błędu co do przy m io tu w spół­

m a łżo n k a id e n ty fik u jąc eg o się z błędem co osoby. A u k siliatric a w p ra w d z ie znała E k sp ed y ta od przeszło 14 m iesięcy i by ła z nim zaręczona, nie w iedziała je d n a k o jego m a łże ń stw ie cyw ilnym z in n ą k o b ie tą i w ierzy ła, że p o ślubiła człow ieka w olnego. P rzy czy n ą tego b y ł p o d stęp człow ieka sym u lu jąceg o sta n w olny z p rze d staw ie n ie m fałszyw ego dow odu tożsam ości cyw ilnej. O koliczność p o d stęp u n ie -stw arza tu ta j 'tru d n o ści, poniew aż niew ażność tego m a łżeń stw a w y ­ p ły w a n ie ty lk o z sam ego ty tu łu pod stęp u , ale przede w szy stk im z k o n se k w e n cji tego oszustw a, k tó rą je st b łą d co do p rzy m io tu n u p tu ­ rie n ta id e n ty fik u ją c y się z błędem co do osoby, k tó ry ostatecznie spo­

w o d o w ał niew ażność m ałżeństw a. A u k silia tric a zeznała, że gdyby w ie­

działa o pierw szy m m ałżeństw ie E k sp ed y ta z in n ą kobietą, n ie b y ła b y się z n im zaręczała, a ty m b a rd z ie j nie d ałab y zgody n a to m ałżeń ­ stw o. Z tego stw ie rd z en ia A u k siliatric y , ja k i z zeznań św iadków , m oż­

n a w yciąg n ąć w niosek za lub przeciw w a ru n k o w i in te rp re ta ty w n e m u , ale nie m ożna za kw estionow ać istn ien ia b łędu polegającego n a .fałszyw ym rozum ow ym po zn an iu osoby E k sp ed y ta, k tó re w ów czas do­

konało się w A u k siliatry cy . Słow a A u k siliatric y i św iadków u ja w ­ n ia ją sta n rozum ow y i w olę n u p tu rie n tk i, k tó ra po p ad ła w błąd, a

■dopiero później o d k ry ła rzeczyw isty sta n rzeczy.

58 D e n i s J., dz. c. s. 107—108

59 Z a p p H , dz. c. s. 227

60 P or. K P K kan. 1081 § 1

161 D e n i s J., dz. c. s. 95

(17)

B ardzo zbliżony w sw oich szczegółach do p rz y p a d k u dopiero co.

opisanego je st d ru g i proces o niew ażność m ałżeństw a, ta k ż e zakoń­

czony stw ie rd z en iem n iew ażności m a łże ń stw a z pow odu b łę d u co da>

p rzy m io tu osoby.

O bydw ie za te m sp raw y osądzone w p ierw szej in sta n c ji przez S ąd D u­

chow ny w Sens, a w d ru g iej, przez R otę R zym ską, dotyczą b łę d u pop eł­

nionego przez n u p tu rie n ta w sto su n k u do przyszłego w spółm ałżonka w chw ili z a w ieran ia m ałżeństw a. P onens w y ro k u ro taln eg o p o sta w i!

p y ta n ie: czy b łą d co do p rzy m io tu osoby sp ro w ad za ją cy się w c h w ili z a w ie ra n ia m a łże ń stw a do b łędu co do osoby niw eczy zgodę n a m a ł­

żeństw o i czy k an o n 1083 § 2, 1° n ie p rzy ta cz a daw nego p ra w o d a w st­

w a ? N astęp n ie ponens p rze d sta w ił trz y stosow ane przez d o k try n ę i ju ~ ry sp ru d e n c ję in te rp re ta c je odnośnie b łędu co do p rzy m io tu n u p tu rie n ­ ta spro w ad zająceg o się do błęd u co do osoby za trz y m u ją c in te r p re ­ ta c ję n a js z e r s z ą 62, k tó rą w m yśl w y ro k u ro ta ln e g o03 należy stosow ać w ów czas, k iedy p rzy m io t m o raln y , p ra w n y lu b społeczny ta k je s t w e w n ętrz n ie zw iązany z osobą fizyczną, że b ra k tego p rzy m io tu pow o­

d u je iż osoba ta sta je się zu p ełn ie ró żn ą osobą fizyczną. S tąd, jeżeli n u p tu r ie n t sądzi, że jego przyszły m ałżonek je st sta n u w olnego i w ty m p rze k o n an iu z a w iera m ałżeństw o, a po z a w arciu m a łżeń stw a o k a­

zu je się, iż osoba ta sta je się zu p e łn ie ró żn ą osobą fizyczną. S tąd , jeżeli w ie się, że jego w spółm ałżonek b y ł zw iązany z in n ą osobą, to m ałżeństw o będzie n ie w a żn e w m yśl te j trze cie j w łaśn ie in te rp re ta c ji k a n o n u 1.083

§ 2, 1°, n ie dla jakiegoś w a ru n k u w ew nętrznego lub in te rp re taty w n e g o ,.

a le w łaśn ie z pow odu b łędu co do p rzy m io tu n u p tu rie n ta spow adza- jącego się do b łędu co do osoby ro zu m ian ej w sposób całościow y i zupełny 64.

W w y ro k u ty m C anals po w o łu jąc się n a w łoskiego p ra w n ik a Jem olo w y k az u je, że in te rp re ta c ja ścisła zarów no w p ra w ie cyw ilnym ja k i w kościelnym nie o d pow iada dzisiejszej rzeczyw istości, że in te rp re ta c ja p rze d sta w io n a przez S ancheza w y d a je się być in te rp re ta c ją zaw ężoną,, k tó ra n ie d o k ład n ie w y ja śn ia d o k try n ę św. T om asza z A kw inu. Po d r u ­ gim Soborze W a ty k a ń sk im zaszło ty le zm ian, że n ie m ożna dłużej ograniczać błęd u co do p rzy m io tu ty lk o do tego co dotyczy osoby fi­

zycznej e5. Ja k o w ięc głów ny a rg u m e n t i u za sa d n ien ie sto so w an ia no-

62 Tam że, s. 98—99

63 E ph em erid es Iu ris C anonici, 25 (1970) s. 442—443: „... T e rtia notio est cum q u a lita s m oralis iu rid ic a socialis ta m in tim e connexa h a b e tu r cum p erso n a ph y sica ut, eadem q u a lita te e déficiente, etiam p e rso n a ph y sica p ro rsu s d iv e rsa re su lte t. Si quis ergo m a trim o n iu m c o n tra h a t cum p erso n a ta n tu m cięiliter n u p ta , q u am p u ta t quovis v inculo lib e ra m, in v a lid e c o n tra h it iu x ta han c te rtia m notionem , n o n ob a liju a m im p li- citam vel in te rp re ta tiv a m conditionem , sed ob e rro re m q u a lita tis r e ­ d u n d a n te m in e rro re m persona© m agis com plété et in té g ré c o n sid e ra ta e ”..

64 D e n i s J., dz. c. s. 97

65 Dir. Eccl. 81(1970)11 s. 11— 12

(18)

Interpretacja kanonu 1083 173

-wej in te rp re ta c ji k an o n u 1083 § 2, 1° R ota przy ta cz a zm iany ja k ie za sz ły w życiu w spółczesnego człow ieka 66.

b) W y ro k i dw óch O fic ja la tó w fra n cu skich .

D w a o fic ja la ty w e F ra n c ji: w M oulin w p ierw szej in stan c ji, a w S ens w d ru g ie j in sta n c ji rów n ież w y d ały w y ro k niew ażności m ałżeń ­

stw a w p rz y p a d k u b ard z o zbliżonym do w yżej om ów ionych. P rz y cz y ­ n a m i u zn a n ia w ty c h w y ro k a ch b łę d u co do p rzy m io tu osoby sp ro w a ­ d za ją ce g o się do b łę d u co do osoby były: fałszyw e d an e cyw ilne, f a ł­

szyw y s ta tu s ro dzinny, dyplom , ty tu ł, p ro fe sja itp. P rzyczyny te p rze d ­ sta w iła w p ro w a d zo n a w b łą d pow ódka. O brońca w ęzła m ałżeńskiego p rz y Rocie, k tó re m u w trzeciej in sta n c ji pow ierzy ł sp ra w ę obrońca w ęzła m ałżeńskiego z Sens, odm ów ił apelacji, a ty m sam y m u zn ał praw d ziw o ść w y ro k u w M oulin i w Sens. W yroki w te j sp ra w ie stw ie rd z ają, że in n e czasy p o w o d u ją rów nież zm iany obyczajów , co sp raw ia, że b a r ­ dziej niż przez pochodzenie społeczne lu b ro d zin n e osoba je st in d y ­ w id u a liz o w a n a przez sw o ją h isto rię osobistą i socjalną. W p rz y p a d k u ro z p a try w a n y m przez o ficjala ty w M oulin i w Sens m ałżonek został z in d y w id u alizo w an y i o k reślony su b sta n c ja ln ie poprzez p o p rze d n ie m a ł­

ż e ń stw o cyw ilne, p e rw e rsję se k su a ln ą itd. Nic w ięc dziw nego, że s tw ie r­

dzono, że w żaden sposób nie m oże on być człow iekiem , któ reg o za­

m ie rz a ła poślubić pow ódka. Z aszedł w ięc tu ta j b łą d co do p rzy m io ­ tó w in d y w id u a liz u jąc y ch i su b sta n c ja ln y c h sp ro w ad za ją cy ch się do b łę ­ d u co do osoby. Bez w ą tp ie n ia należy p rzyznać, że m ałżeństw o to n ie byłoby za w arte, gdyby p ra w d a o p rzy m io tac h p o żądanych a w rzeczy w isto ści n ie istn iejący c h by ła zn a n a przed za w arcie m m ałżeń ­ stw a . N ie m ożną w ty m p rz y p a d k u m ów ić o p o d sta w ien iu fizycznym osoby °7, bo fizycznie je st to ta sam a osoba, z k tó rą chciała się złą­

czy ć d ru g a stro n a, ja k k o lw ie k w rzeczyw istości n ie je st ona tą sa m ą o k re ś lo n ą p ew n y m i c h a ra k te ry sty c z n y m i cecham i o s o b ą 68.

N ow ą in te rp re ta c ję n a u k i P ra w a K anonicznego o błęd zie co do p rz y ­ m io tu n u p tu rie n ta sp ro w ad za ją cy m się do błędu co do osoby ty lk o w b ard z o w ąsk im zak resie m ożna p o rów nać z w yżej p rzytoczoną in te r ­ p r e ta c ją św. A lfonsa L iguori. N ow a in te r p re ta c ja m a za k res znacznie szerszy w p o ró w n a n iu z in te r p re ta c ją św. A lfo n sa L iguori. U zn a je ona bow iem niew ażność m a łże ń stw a w p rz y p a d k u b łędu co do p rzy m io tu m o raln eg o , p raw n eg o lu b socjalnego osoby, jeżeli osoba przez p rzy m io t te n została ta k określo n a i sc h ara k te ry z o w a n a , że z ch w ilą b ra k u te g o p rzy m io tu p rz e sta je ju ż być tą sa m ą osobą, z k tó rą chciano za­

w rz e ć zw iązek m ałżeński. J a s n ą w ięc s ta je się rzeczą, że w o p arc iu o tę in te rp re ta c ję k ażdy b łą d dotyczący jakiegoś w ażnego p rzy m io tu

®6 Z a p p H., dz. c. s. 226

67 L. d e N a u r o i s , dz. c. s. 669—670

88 D e n i s J., dz. c. s. 101

(19)

osoby czyni m ałżeństw o niew ażn y m np. b łąd co do zdrow ia, zaw odu, przeszłości, sta n u cyw ilnego itp. I n te r p r e ta c ja ta z a słu g u je ty m b a r ­ dziej n a uw agę, że m ożna ją spo tk ać n ie ty lko w lite ra tu rz e k a n o n i- stycznej, ale została ona rów nież u zn an a za w ła sn ą R otę w w y ro ­ k u z ro k u 19 7 0 69.

W edług now ej in te rp re ta c ji k a n o n u 1083 § 2 p ojęcie osoby m usi być ro zu m ian e w sensie b a rd z ie j szerokim od p ojęcia osoby sto so w a­

nego do n ie d a w n a w ju ry s p ru d e n c ji w op arciu o d o k try n ę tr a d y c jo ­ n aln ą. O becnie p rz y jm u je się, że p ojęcie osoby lud zk iej stan o w i n ie ty lk o sam w y m ia r m a teria ln y , czyli fizyczne in d yw iduum , ale o b ej­

m u je ta k że te jakości i cechy, k tó re c h a ra k te ry z u ją w sposób je d ­ n oznaczny całą osobow ość m o raln ą i cyw ilną osoby. J e s t to zrozu­

m iałe, jeżeli p rz y jm ie się, że człow iek w spółczesny z n a jd u je się w n ie u sta n n y m zw iązku ze społecznością, do k tó re j należy i dlatego te ż w in ie n być rozw ażany jako r e z u lta t d ziałan ia czynników socjalnych, historycznych, środow iskow ych, k tó re są szczególnie ak c e n to w a n e przez n o w ożytne n a u k i antropologiczne. Z astosow anie tego stw ie rd z en ia do-

„ e rro r re d u n d a n s ” p ro w a d zi do w niosku, że b łą d te n zachodzi w ó w ­ czas, k iedy jego przed m io tem je st jed en z p rzym iotów c h a ra k te ry z u ­ jący ch całkow icie osobowość m o raln ą i społeczną n u p tu rie n ta , czyli p rzy m io t jest fu n d a m e n ta ln y i in d y w id u a liz u jąc y , a b ra k tego p rz y ­ m io tu sp raw ia, że życie m ałżeńskie stało b y się niem ożliw e. W p rz y ­ p a d k u takiego b łędu n u p tu rie n t k ie ru je sw o ją w olę ku indyw iduum , su b sta n c ja ln ie różnem u od tego, ja k ie chciał p o ś lu b ić 70. „Q ualitas r e ­ d u n d a n s ” p o ję ta je st tu ta j jako a try b u t obiektyw ny, k tó ry in d y w id u ­ aliz u je osobę n ie ty le w jej bycie fizycznym , ile raczej w jej b y cie etyczno-społecznym . M ożna tu ta j przytoczyć p rzy k ła d y błędów ró żn e­

go ro d za ju : b łąd co do religii, narodow ości, nieśw iadom ości p ew nych cech patologicznych lu b p erw e rsji, ab y w yciągnąć w niosek, że k ażdy z ty c h m ożliw ych sta n ó w przeszkadza w zin d y w id u alizo w an iu osoby dru g ieg o n u p tu rie n ta w jej bycie etyczno-społecznym w sto su n k u do w y m ag ań życia m ałżeńskiego 71.

P rz y m io ty w ro zu m ien iu n ow ej in te rp re ta c ji rzeczyw iście są śro d ­ k ie m pozn an ia osoby. K oniecznie tu ta j trz e b a dodać, że p raw o m ó­

w iąc o b łędzie co do p rzy m io tu n u p tu rie n ta id e n ty fik u ją c y m się z.

błędem co do osoby n ie w iąże tego b łędu z poznaniem „in d iv id u u m ”- v isu ac c o n v e rsatio n e” i dlatego też n ie sp ro w ad za „ e rro r re d u n d a n s ” do p o d k ateg o rii „ e rro r p e rso n a e ”. T ę sam ą m yśl m ożna w y razić jeszcze in a cz ej, że p raw o n ie odsyła ty lk o do poznania in d y w id u u m d o stę p ­ nego zm ysłom , a le odsyła do p o zn a n ia b ard z iej szerokiego, do po zn a­

n ia tego in d y w id u u m ja k o osoby ro zu m ian ej łącznie z ty m i cecham i,

69 Z a p p H., dz. c. s. 225

70 O. F u m a g a i l i C., dz. c. s. 220—221

71 O. di J o r i o, Errore d i , qualita rid en d a n te in errore di persona, n e l consenso m a trim o n ia le, w : Dir. Eccl. 81(1970) s. 18

Cytaty

Powiązane dokumenty

1552, kształcił się w naukach humanistycznych prawdopodobnie w Poznaniu, pod kierunkiem Jana Parvusa (Leo- politanus), następnie przeniósł się do Krakowa, gdzie w

Poprzez precyzyjne i związane z fizycznymi zjawiskami towarzyszącymi rozwojowi pożaru, określenie wymagań i ocenę właściwości ogniowych wyrobów, a następnie

In terms of absolutely summing operators, Corollary 1.1 means that the embedding of the Banach space of Lipschitz functions on T into the Banach space of continuous and

Jeżeli będziesz ją kochała, przyjmiesz wszystko jako pochodzące ode Mnie i wszędzie będziesz działała dla Mnie.. Jeżeli będziesz ufać mojej miłości, nie będziesz już

Poziom trudności zadań jest taki jak na maturze głównej i nie zniechęca do rozwiązywania testów... O ile procent ma mniej pieniędzy pan Kowalski niż

Wydaje się, że jednym z nielicznych plusów takiej cen- tralizacji może być ewentualnie większa sprawczość zarządzających systemem w sytuacjach kryzysowych.. Takie

Podest specjalnie w celu, chwieje się pod naporem widza, matolatki piszćzą, bańki się kręcą, -mrożą się friizy itd.. Czemu

[r]