• Nie Znaleziono Wyników

Zbiory etnograficzne kultury ukraińskiej w Polsce. Charakterystyka i recepcja

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zbiory etnograficzne kultury ukraińskiej w Polsce. Charakterystyka i recepcja"

Copied!
281
0
0

Pełen tekst

(1)

Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej

Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Wydział Historyczny

Arkadiusz Jełowicki

Zbiory etnograficzne kultury ukraińskiej w Polsce.

Charakterystyka i recepcja

Badania finansowane przez Narodowe Centrum Nauki w Krakowie, w ramach grantu badawczego N N109 229939

Praca doktorska

napisana pod kierunkiem

profesora Zbigniewa Jasiewicza

(2)

2

Spis treści

1. Wstęp 4

1. 1. Stan badań 5

1. 2. Metody gromadzenia materiału. Ankieta, kwerenda muzealna, wywiad 10

1. 3. Założenia i interpretacja pozyskanych materiałów oraz konstrukcja pracy 14

2. Podstawowe terminy 17

2.1. Etnos i naród: mniejszość narodowa i etniczna 17

2.2. Pojęcia związane z muzeologią i kolekcjonerstwem 31

2.3. Mniejszość narodowa a zbiory etnograficzne 42

3. Ukraińcy w Polsce. Charakterystyka grupy etniczne 49

3.1. Histori Ukraińców jako grupy mniejszościowej 49

3.2. Charakterystyka mniejszości ukraińskiej w Polsce 55

3.3. Instytucje muzealne i paramuzealne mniejszości ukraińskiej 59

3.4. Współczesny status i postrzeganie mniejszość ukraińskiej 72

4. Ukraińcy i ich kultura ludowa jako podmiot i przedmiot zainteresowań

etnograficznych i muzealnych w Polsce 77

4.1. Ukraińcy i ich kultura ludowa w kręgu zainteresowań polskich etnografów 77

4.2. Pierwsza polska wystawa etnograficzna w Kołomyi w 1880 roku 83

5. Zbiory etnograficzne kultury Ukraińców w Polsce 88

5.1. Zbiory w muzeach objętych kwerendą 88

Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej w Przemyślu 88

Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku 120

Sądecki Park Etnograficzny w Nowym Sączu 138

Muzeum Etnograficzne w Krakowie 157

Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie. 177

Muzeum w Koszalinie 188

Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku 189

Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie 198

Muzeum Lubuskie w Gorzowie Wielkopolskim 195

5.2. Zbiory w muzeach objętych ankietą i innych 201

(3)

3

5.4. Kolekcja ukraińska w zbiorach Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu

Rolno-Spożywczego w Szreniawie 224

5.5. Charakterystyka ukraińskich zbiorów etnograficznych objętych badaniami 236

6. Recepcja ukraińskich zbiorów etnograficznych w Polsce 242

6.1.Stosunek do zbiorów i ich znaczenie dla Ukraińców 242

6.3. Stosunek do zbiorów ukraińskich i ich znaczenie dla Polaków 249

7. Trudności i nadzieje. Zamiast podsumowania 254

8. Bibliografia 260

9. Aneksy 273

9.1. Katalog zbiorów prywatnych objętych kwerendą i badaniami 273

9.2. Ankiety wykorzystane w badaniach 278

(4)

4

1. Wstęp

Ukraińskie zbiory etnograficzne w Polsce pełnią ważną, choć nie zawsze zauważalną, rolę. Sama świadomość istnienia w naszym kraju takich kolekcji nie jest zbyt duża. Oczywiście większa jest ona wśród Ukraińców, mniejsza, u Polaków.

Celem pracy jest jak najszersze przedstawienie wybranych kolekcji muzealnych, prywatnych i innych posiadających ukraińskie przedmioty etnograficzne. Umożliwi to zorientowanie się w skali i jakości takich zbiorów. Mam nadziej, że uzupełni to już istniejącą na ten temat wiedzę. Ważne będzie również ukazanie recepcji takich kolekcji, zarówno wśród Polaków, jak i Ukraińców. Chciałbym także zastanowić się nad rolą jaką pełnią w rodzimym muzealnictwie i czym są lub mogą być dla etnologii oraz innych nauk humanistycznych.

Moim obszarem zainteresowań jest współczesna Polska. Do pogłębionej analizy wybrałem dziewięć muzeów i dwie kolekcje prywatne. Ponadto ten katalog uzupełniam o kolejne kilkanaście instytucji i zbiorów prywatnych, którymi zajmę się już mniej szczegółowo. Większość placówek objętych moimi badaniami sytuuje się w dwóch regionach: południowo-wschodnim (obecne województwa małopolskie, podkarpackie i lubelskie) oraz północno-zachodnim (województwa lubuskie, zachodniopomorskie i pomorskie). Jest to związane z historią i rozsiedleniem mniejszości ukraińskiej w naszym kraju. Przedstawiona dalej charakterystyka głównych kolekcji oparta jest na badaniach, które przeprowadzałem w latach 2010-2012. Oddaje więc ich wielkość i zawartość w tym okresie. Jest to ważne zastrzeżenie, gdyż wiele muzeów prowadzi aktywną polityką pozyskiwania nowych obiektów. Czasami jeden duży przekaz potrafi zmienić stan inwentarza oraz jego wartość. Zawsze także starałem się przedstawić przeszłość opisywanych zbiorów. Stąd moje dociekania obejmowały okres od 2 połowy XIX wieku, aż do lat nam współczesnych.

(5)

5

1.1 Stan badań

Obranym przeze mnie tematem badań dotychczas nikt bezpośrednio się nie zajmował. Natomiast istnieje obszerna literatura naukowa poświęconej poszczególnym jego wątkom. Dokonując jej selekcji starałem się by była jak najbardziej adekwatna do podjętej problematyki lub w przypadku konkretnych kolekcji muzealnych niosła jak najszerszą o nich wiedzę. Przy wyborze zwracałem uwagę także na odpowiedni dobór autorów publikacji, dla przykładu opis zbiorów własnego muzeum zawsze będzie dokładniejszy, jeżeli dokona go pracownik tejże instytucji niż ktoś z zewnątrz. W niektórych przypadkach zdarzało się, że dwie publikacje, dokładnie na ten sam temat, różniły się podawanymi faktami lub danymi. Wtedy podawałem obie alternatywy lub wybierałem tą, którą można było zweryfikować, na przykład w innych publikacjach. Równie ważne w moich badaniach, oprócz literatury naukowej, były pozyskane źródła. To na nich oparłem zasadniczą charakterystykę większości kolekcji i odpowiedzi na postawione w pracy pytania.

Najpierw jednak chciałbym scharakteryzować najważniejsze publikacje naukowe wykorzystane w mojej pracy.

Dość ważne dla podjętej przeze mnie pracy było odpowiednie zdefiniowanie wykorzystywanych terminów, przede wszystkim z zakresu studiów etnicznych i muzealniczych. Literatura naukowa zajmująca się sprawami narodowościowymi jest w Polsce szczególnie bogata. Niezwykle pomocne były dla mnie przede wszystkim dwie publikacje. Jedna z nich autorstwa Aleksandra Posern-Zielińskiego, pod tytułem: „Etniczność. Kategorie. Procesy etniczne”, wydana została w 2005 roku, inna Zbigniewa Jasiewicza „Polacy z Ukrainy w Kazachstanie. Etniczność a historia”, ukazała się w „Ludzie” w 1992 roku. Pierwsza książka w sposób niezwykle konkretny porządkuje podstawowe terminy związane z etnicznością, odwołując się do współczesnych przypadków ich występowania. Druga opisuje grupę diasporową, wysiedloną ze swych pierwotnych siedzib. Sytuacja ta przypomina mi położenie Ukraińców w Polsce w ostatnich dekadach. Autor przy tym przedstawia próby własnych definicji terminów etnicznych, co ma praktyczny wymiar dla mojej pracy. Równie duża jest w Polsce literatura muzeologiczna i poświęcona kolekcjonerstwu. W mojej pracy wykorzystałem wiele publikacji na ten temat, ale na kilka ważnych chciałby zwrócić uwagę. Ważkim zagadnieniem było zdefiniowanie czym jest obiekt muzealny i kolekcjonerski. Pomocą służyła mi tu książka Janusza Barańskiego „Świat rzeczy. Zarys antropologiczny” wydana w 2007 roku. Autor bardzo szeroko przedstawił w niej wieloaspektowe funkcjonowanie w naszej rzeczywistości kulturowej: rzeczy-przedmiotu. Równie interesującą

(6)

6

i niezwykle przydatną, nie tylko w definiowaniu terminów, była dla mnie publikacja Anny Nadolskiej-Styczyńskiej „Pośród zabytków z odległych stron. Muzealnicy i polskie etnograficzne kolekcje pozaeuropejskie” z 2011 roku. Badaczka z Łodzi i z Torunia, bada także niepolskie artefakty w muzeach polskich, pochodzące jednak z bardziej odległych stron, uznane za egzotyczne Ważne dla mnie było to, że podjęła problematykę takich zbiorów, ich praktycznego wykorzystania w funkcjonowaniu muzeum oraz ich znaczenia nie tylko dla Polaków, ale również przedstawicieli kultur, z których pochodzą.

Istotnym rozdziałem pracy jest ten poświęcony mniejszości ukraińskiej w Polsce. W części poświęconej przeszłości często korzystałem z książki Romana Drozda i Bohdana Halczaka, „Dzieje Ukraińców w Polsce w latach 1921 – 1989” z 2010 roku. Obaj autorzy są uznanymi historykami, a do tego przedstawicielami mniejszości ukraińskiej. Wybór tej pozycji podyktowany był nie tylko ich kwalifikacjami ale i pochodzeniem etnicznym. Bowiem w swojej książce prezentują optykę Ukraińców w Polsce na wydarzenia z ostatnich stu lat. Mimo, że nie zawsze zgadzałem się z ich opiniami czy interpretacjami, to uważałem za ważne przedstawić jak wspólną przeszłość ocenia badana ukraińska grupa etniczna. Pomocna, i to w całej pracy, była publikacja Mirosława Pecucha „Tożsamość kulturowa Łemków w zachodniej Polsce i na Ukrainie. Studium porównawcze” z 2009 roku. Oprócz konkretnych informacji czy faktów, cenne było w tym przypadku spojrzenie na obecne poczucie tożsamość Łemków w Polsce i w Ukrainie. Przy opracowywaniu danych statystycznych, dotyczących mniejszości ukraińskiej, posłużyłem się danym Głównego Urzędu Statystycznego dostępnymi na stronach internetowych, a także danymi ze spisów powszechnych sprzed 1939 roku, również wyświetlanymi na stronach www. Z pozycji książkowych warte wymienienia jest kompendium wiedzy demograficznej Andrzeja Gawryszewskiego „Ludność Polski w XX wieku” z 2005 roku. Przy opracowaniu historii ukraińskiego muzealnictwa w Polsce korzystałem z wielu rozproszonych publikacji, w których ten temat był traktowany jako poboczny wątek. Na koniec rozdziału próbowałem określić status Ukraińców w Polsce oraz ich postrzeganie przez Polaków. Tutaj cenną była praca doktorska Joanny Koniecznej-Sałamatin „Polacy-Ukraińcy, Polska-Ukraina. Paradoksy stosunków sąsiedzkich” z 2003 roku, w której autorka dogłębnie i wieloaspektowo przedstawia ten temat. W tej części skorzystałem także z wyników badań CBOS i Pentor.

Dla części rozważań w następnym rozdziale, poświęconym polskim etnografom i muzealnikom zajmującymi się ukraińską kulturą ludową, ważna była książka Zbigniewa Jasiewicza „Początki polskiej etnologii i antropologii kulturowej” z 2011 roku, w której autor, na solidnej podstawie źródłowej, syntetycznie przedstawia początki uprawianej przeze mnie

(7)

7

dyscypliny naukowej. W drugiej części rozdziału posłużyłem się przede wszystkim artykułem z „Polskiej Sztuki Ludowej” z 1982 roku Ryszarda Brykowskiego „W setną rocznicę pierwszej polskiej wystawy etnograficznej w Kołomyi”.

Najobszerniejszym i najistotniejszym dla mojej pracy jest rozdział przedstawiający kolekcje ukraińskich zabiorów etnograficznych w Polsce. W tym przypadku musiałem sięgnąć do znacznej liczby artykułów i książek. W większości wyszły one spod pióra muzealników, co moim zdaniem nadawało im większej wartości źródłowej. Katalog tych wydawnictw prezentuję w bibliografii. Wymienię tutaj tylko kilka, z których korzystałem wielokrotnie. Jak niezwykle cenny pragnę przedstawić artykuł Danuty Blin-Olbert „Zbiory łemkowskie w muzeach polskich”, który ukazał się w „Materiałach Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku” w 1998 roku. Autorka w podobny do mnie sposób analizuje i podlicza w nim zbiory łemkowskie. W trakcie własnych badań wielokrotnie miałem sposobność weryfikacji zawartych tam informacji. Tylko w rzadkich przypadkach moje wyniki różniły się od danych przedstawianych przez kustoszkę z Sanoka. Dla przedstawienia przeszłości wielu muzeów pomocna była książka Jana Bujaka „Muzealnictwo etnograficzne w Polsce (do roku 1939)” z 1975 roku. Szerokie przedstawienie przez niego tematu było pomoce także w innych częściach mojej pracy. Zauważyłem natomiast, że w kilku podanych danych i faktach Jan Bujak różni się z innymi autorami piszącymi o tych samych zagadnieniach. Wzorem publikacji muzealniczej poświęconej własnym zbiorom jest dla mnie stosunkowo niedawno wydany „Rocznik Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie. Przewodnik po zbiorach huculskich Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie” ( 2009). Korzystałem z niego nie tylko przy opisie krakowskiego muzeum, ale także w innych fragmentach pracy. Nie sposób wymienić wszystkich artykułów, którymi się posłużyłem. W większości były one zawarte w periodykach i seriach wydawniczych publikowanych przez konkretne muzea, takich jak: wspomniane już „Materiały Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku”, „Zeszyty Sądecko-Spiskie”, „Acta Scansenologica”, „Etnografia Nowa”, „Rocznik Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie”, „Rocznik Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie”. Ponadto pomocne były czasopisma ogólnopolskie: „Lud”, Etnografia Polska” i „Polska Sztuka Ludowa”. Dużą pomocą w opisie kolekcji muzealnych były przewodniki po tych placówkach oraz ich katalogi wystaw. Jako ostatnią publikację, która okazała się niezwykle przydatna, wymieniłby Andrzeja Saładiaka „Pamiątki i zabytki kultury ukraińskiej w Polsce” z 1993 roku. Jest to właściwie katalog miejscowości położonych w obecnych granicach naszego kraju, a mających jakieś związki z Ukraińcami. Przeważają oczywiście te z dawnych i obecnych terenów

(8)

8

osiedlenia tej grupy etnicznej, ale nie tylko. Równie cenne są podawane w niej dane statystyczne dotyczące liczy Ukraińców lub grekokatolików w danej wsi czy mieście. Autor cytuje je na podstawie danych cerkiewnych.

W końcowych rozdziałach mojej pracy, w których zajmowałem się recepcją badanych zbiorów oraz własną refleksją nad nimi, korzystałem z wymienionych już wcześniej publikacji.

Ważnym materiałem, na podstawie którego powstał ten tekst, były wykorzystane źródła, zastane i przeze mnie wywołane. Najważniejszą częścią tego tekstu jest katalog wyszukanych zabiorów, który oparłem przede wszystkim na dokumentacji muzealnej. Najważniejsze były wszelkiego rodzaju inwentarze. Najczęściej były to księgi inwentarzowe konkretnych działów: w muzeach dużych – rodzajowe, a w mniejszych po prostu działów etnograficznych. Drugim co do wartości poznawczej były katalogi naukowe tychże działów. Dostarczyły one szerszych informacji niż księgi, niestety nie zawsze opisane były w nich wszystkie muzealia. Cenne były także wszelkiego rodzaju informacje dotyczące struktury muzeów, m. in. podziały na działy i sekcje, a także spisy pracowników w muzeach. Zwykle nie są to oficjalne dokumenty tych placówek ale ich wartość źródłowa jest istotna. Mniej posiłkowałem się księgami wpływów. Informacje tam zawarte są zwykle zdawkowe. Posługiwałem się także inwentarzami niestandardowymi dla nie-muzealiów, pomocy naukowych, obiektów nie numerowanych. Tak było w przypadku Muzeum w Szreniawie. W trakcie badań dotarłem również do sporządzonych przez kolekcjonerów prywatnych spisów posiadanych przedmiotów. Oczywiście wykorzystałem je w mojej pracy. Przed badaniami wiele obiecywałem sobie po scenariuszach wystaw stałych i czasowych. Niestety okazało się, że trudno do nich dotrzeć. Dość niechętnie były one udostępniane z powodów, o których można jedynie domniemywać. Wyjątkiem była tutaj moja rodzima instytucja. W kilku przypadkach posłużyłem się księgami pamiątkowymi poszczególnych wystaw z wpisami zwiedzających, tutaj także nie udało mi się dotrzeć do zbyt wielu. W kilku miejscach w pracy cytuję ustawy i inne przepisy prawne. Współcześnie można się z nimi zapoznać na stronach internetowych odpowiednich urzędów. Właśnie Internet był kolejnym źródłem wiedzy o poszczególnych kolekcjach. Najbardziej przydatne był strony www poszczególnych placówek muzealnych lub kolekcjonerów.

Na koniec chciałbym przedstawić źródła niezwykle dla mnie ważne nie tylko merytorycznie ale i emocjonalnie. Myślę tutaj o wywiadach z muzealnikami, kolekcjonerami i przedstawicielami mniejszości ukraińskiej. Dokładną ich listę załączyłem w aneksach do mojej pracy. Przeprowadzając badania w terenie, w kilku przypadkach udało mi się spotkać z

(9)

9

osobami, które tworzyły od początku poszczególne zbiory. Niektóre z pozyskanych informacji są moim zdaniem bezcenne, z racji doświadczeń zawodowych respondentów. Chciałbym tu wymienić tylko jedną osobę Marię Brylak-Załuską, która pracowała w skansenach w Sanoku i Nowym Sączu. W trakcie badań przeprowadziłem także kilkanaście wywiadów z odwiedzającymi muzea i zbiory. Ich głównym celem było dowiedzenie się jaki stosunek mają widzowie muzeów do oglądanych eksponatów.

Na koniec chciałby zaznaczyć, że nazwiska niepolskie pisane są albo w transkrypcji lub w formie spolszczonej, jeżeli taka jest powszechna w naszej literaturze.

(10)

10

1. 2. Metody gromadzenia materiału. Ankieta, kwerenda muzealna, wywiad.

Kolejnym ważnym etapem moich badań było zgromadzenie materiałów pomocnych w dalszej pracy. Wybrałem trzy klasyczne, ale chyba najbardziej adekwatne metody.

Najważniejszą, przynajmniej jeżeli chodzi o uzyskanie wiedzy inwentarzowej (ale nie tylko), była kwerenda muzealna. Jako muzealnik z wieloletnią praktyką, niejednokrotnie wykonywałem takie badania. Dotyczyły one zwykle organizowanych przez mnie wystaw czasowych, które z kolei najczęściej odnosiły się do szczegółowego tematu i ograniczały się do kilku muzeów. W wielkim skrócie metoda ta polega na wysłaniu zapytań do odpowiednich placówek (czasami prywatnych kolekcjonerów) i po otrzymaniu odpowiedzi, wybraniu interesujących dla tematu kolekcji, przedmiotów. Następnym etapem jest zazwyczaj wizyta, by na miejscu sprawdzić lub poszerzyć listę interesujących poszukującego muzealiów. W przypadku ogólnopolskich badań nad ukraińskim zbiorami etnograficznymi musiałem klasyczną metodę kwerendy muzealnej nieco zmodyfikować. Po pierwsze dlatego, że chciałem uzyskać jak najbardziej wiarygodne wyniki. Wielu muzealników, mających pieczę na olbrzymimi i różnorodnymi zbiorami, nie musi mieć dokładnej wiedzy dotyczącej kultury ukraińskiej. Nie można także wykluczyć, przy badaniach etnicznych, postaw emocjonalnych w stosunku do tejże grupy etnicznej. Ryzyko otrzymania zbyt niedokładnych wyników lub pominięcia jakiś części zbiorów, było zbyt duże. Dlatego skoncentrowałem się na dziewięciu muzeach z przedstawionych wyżej regionów, które były dla nich reprezentatywne. Oczywiście wybór ten był także wynikiem wcześniejszego zapoznania się z literaturą naukową na ich temat. Po otrzymaniu wstępnych informacji z muzeów o ilości i jakości interesujących mnie zbiorów wyjeżdżałem do nich zwykle na 5-7 dni. Jedynie w przypadku przemyskiego muzeum odbyłem kilka wizyt, ze względu na jego ciekawą przeszłość oraz trudne stosunki polsko-ukraińskie w tym mieście. Kolejną różnicą w stosunku do „zwykłej” kwerendy było podejście do otrzymanych informacji od miejscowych muzealników. Traktowałem je jako kolejne źródło do zweryfikowania, a dopiero potem jako instrukcję poszukiwań. Jak już pisałem nie wiązało się to z jakąś wielką nieufnością do moich kolegów po fachu ale z potrzebą uzyskania jak najrzetelniejszych wyników. Sama kwerenda polegała na sięgnięciu do podstawowych kategorii źródeł dostępnych w danej placówce, które opisałem wyżej. Szczególnie pomocne były te otrzymane w postaci kopii (cyfrowych i papierowych) oryginalnych inwentarzy. Tam gdzie to możliwe starałem się dotrzeć także bezpośrednio do konkretnych muzealiów. Specyfiką kwerendy muzealnej jest także bezpośredni kontakt z opiekunami poszczególnych zbiorów. Można wtedy poznać nieopisaną

(11)

11

w dokumentacji przeszłość wybranych przedmiotów lub o nich opinie. Zarówno o muzealiach jaki i przeszłości placówki. Pozyskane informacje zapisywałem w formie notatek pisemnych lub głosowych, z kolei cyfrowe archiwizowałem.

Sama kwerenda muzealna miała za zadanie pozyskać wiedzę w ramach czterech zasadniczych zagadnień. Pierwsze dotyczyło przeszłości placówki/kolekcji; drugie historii zbiorów; trzecie obecnego ich składu liczbowego, rodzajowego no i etnicznego; czwarte ich upowszechnia oraz recepcji przez widzów.

Podobną metodę zastosowałem w przypadku kolekcji prywatnych. Od poprzednich badań różniły się przygotowaniami. Aby dotrzeć do wybranych kolekcjonerów musiałem przeprowadzić wstępną kwerendę w intrenecie oraz wśród przedstawicieli mniejszości ukraińskiej. W tym ostatnim pomogły moje kontakty osobiste i zawodowe. Do zdobycia zaufania grupy etnicznej przyczyniło się również zaangażowanie w organizację wystawy czasowej „W poszukiwaniu utraconych światów” w Narodnym Dimie w Przemyślu w 2012 roku. Pozostała część kwerendy przebiegała podobnie do muzealnej. Chociaż tym razem akcent postawiony był na bezpośredni kontakt z przedmiotami etnograficznym i na ich inwentaryzację in situ.

Mniejsze znaczenie metodyczne miała druga droga pozyskiwania materiałów oparta o ankiety. Dotyczyła ona w pierwszym rzędzie muzeów, a także osób z mniejszości ukraińskiej.

Ankieta muzealna skierowana była do ponad 50 placówek, które mogły posiadać interesujące mnie zbiory. Jej celem było uzyskanie ogólnej orientacji co do liczby, jakości oraz ewentualnego wykorzystywania ukraińskich przedmiotów etnograficznych. Ankiety wysyłałem zwykłą pocztą. W liście intencyjnym, dołączonym do niej, oczywiście prosiłem o odpowiedzi na postawione pytania. Zdawałem sobie jednak sprawę, że ankiety mogą zostać potraktowane jako kłopotliwe. Dlatego w tym samym liście sugerowałem, że każdy rodzaj odpowiedzi będzie dla mnie satysfakcjonujący. Konstrukcja ankiet miała prostą, sześciozagadnieniową strukturę. Pytania były otwarte i stwarzały respondentom całkowitą dowolność odpowiedzi. Taka nieskomplikowana struktura miała także ułatwić im zadanie. Nie chciałem ich „zrażać”, co w konsekwencji mogło doprowadzić do jej porzucenia. Ankieta posiadała wstęp, w którym definiowałem dwie kwestie: co rozumiem przez zbiory etnograficzne oraz jak wyróżnić te o ukraińskiej proweniencji. Poszczególne zagadnienia dotyczyły: opisu muzeum; jego zbiorów (ogólnie i tych o ukraińskich); wymienienia ciekawszych obiektów; ich wykorzystania do wystaw stałych i czasowych; wydawnictw z nimi związanych oraz ewentualnej digitalizacji.

(12)

12

Ankiety osobowe, wysyłane do przedstawicieli mniejszości ukraińskiej, miały pozwolić zapoznać się z ich opinią na temat badanych kolekcji i osobistym stosunku do przedmiotów etnograficznych z własnego kręgu kulturowego. Drugim celem miał być sondaż dotyczący możliwości powstania w Polsce muzeum ukraińskiego. Ankietę wysłałem do trzech, moim zdaniem, ważnych i odpowiednich dla podjętej problematyki osób. Były to: dziennikarz „Naszego Słowa”, znany historyk ukraiński oraz etnolożka pracująca naukowo. Wszyscy oni po rozmowie telefonicznej poprosili o nieujawnianie ich danych osobowych, ze względu na szczere i kontrowersyjne wypowiedzi jaki ich zdaniem mi udzielili. Konstrukcja ankiety oparta była o cztery grupy zagadnień, w ramach których było średnio po 3-7 pytań. Pierwsza grupa badała znajomość oraz stosunek do kolekcji muzealnych w Polsce; druga udział w przekazach muzealnych; trzecia ukraińskie muzeum w Polsce; a ostatnia dotyczyła prywatnych kolekcjonerów. Po otrzymaniu odpowiedzi pisemnych, odbyłem z respondentami wywiady telefoniczne, dzięki którym uzyskałem dodatkowe i bardziej emocjonalne opinie.

Ważną metodą badawczą były wywiady z ważnymi dla badań osobami. Byli to przede wszystkim pracownicy muzeów ale i kolekcjonerzy prywatni oraz osoby mające wiedzę o intersujących mnie zbiorach.

Większość wywiadów została przeprowadzona w trakcie wyjazdowych kwerend muzealnych. Dobór osób do takich rozmów odbywał się z reguły już na miejscu, pod wpływem rad muzealników lub kolekcjonerów. Warto nadmienić w tym miejscu, że sporym utrudnieniem w trakcie badań była odbywająca się współcześnie zmiana pokoleniowa w polskich muzeach. Nowi kustosze nie zawsze mają wiedzę i doświadczenie godne swoich poprzedników. Dlatego, w trakcie kwerend starałem się dotrzeć także do emerytowanych lub już nie pracujących muzealników. Tematyka wywiadów była zgodna z zagadnieniami kwerend. Były one prowadzone w swobodny sposób, najczęściej w in situ, dla przykładu rozmowę z Marią Brylak-Załuską odbyłem w jednej z chałup łemkowskich w skansenie w Nowym Sączu. Ponadto przeprowadziłem wywiad z dwoma przedstawicielami mnijeszosci ukraińskiej: Andrzejem Saładiakiem, pisarzem i krajoznawcą oraz Arturem Mielnikiem, przewodnikiem turystycznym, obaj z Przemyśla.

W trakcie kwerend muzealnych przeprowadziłem serię krótkich wywiadów z widzami skansenów w Sanoku i Nowym Sączu. Uważałem, że jest to najlepsze miejsce do poznania opinii Polaków i Ukraińców. Pytania były zdawane bezpośrednio w otoczeniu chałup łemkowskich i bojkowskich. Miały one formę losową i ograniczały się do kilku zagadnień dotyczących zbiorów muzeum, w którym przebywałem. Jeżeli respondenci wykazywali chęć i

(13)

13

wiedzę, zadawałem także inne, ogólniejsze. Odpowiedzi w zależności od możliwości były nagrywane lub notowane. W sumie przeprowadziłem kilkanaście takich rozmów.

(14)

14

1.3 Założenia i interpretacja pozyskanych materiałów oraz konstrukcja pracy

Trzecim i decydującym o ich wynikach elementem badań była interpretacja pozyskanych materiałów i źródeł, która w przypadku podjętego tematu badań była trudna. Była ona związana z przyjętymi w pracy założeniami. Przyjąłem, że: jedną z atrybucji wytworu materialnego, w tym również etnograficznego obiektu muzealnego, jest jego przynależność etniczna; przedmiot nacechowany etnicznie pozostaje w różnorakich związkach z grupą, która ten przedmiot wytworzyła i nim się posługuje lub posługiwała; umieszczenie przedmiotu w muzeum lub w kolekcji prywatnej nadaje mu szczególnego, symbolicznego znaczenia, szczególnie wówczas, jeśli uznany został za własność mniejszościowej grupy etnicznej, traktującej siebie jako grupa stygmatyzowana, a przez większościowe otoczenie często jako wroga. Trudności interpretacji wynikały przede wszystkim z niezwykle płynnej definicji etniczności przedmiotu etnograficznego oraz zmienności relacji badanej grupy etnicznej z polskim otoczeniem: od pokojowego współżycia i poczucia bliskości, poświadczonego m. in. wielką liczba interetnicznych małżeństw, do sytuacji otwartych konfliktów, a nawet czystek etnicznych.

Uzyskane dane i informacje analizowane były na trzech etapach moich badań. Pierwszy przebiegał równolegle czasowo do kwerend muzealnych i kolekcjonerskich. W trakcie zapoznawania się dokumentacją i wszelkim spisami (inwentarzowymi i zwykłymi listami) musiałem na bieżąco weryfikować etniczność artefaktu lub przynajmniej wstępnie ją określać. Związane to było z organizacją samego wyjazdu (chciałem uniknąć kolejnych wizyt) ale nade wszystko z pełnym dostępem na miejscu do inwentarzy, katalogów i samych muzealników czy kolekcjonerów. Tak więc w trakcie przeglądania kart katalogowych wyszukiwałem treści lub przesłanki dające podstawy do zaliczenia danego przedmiotu do interesującego mnie zbioru. Wszystko odbywało się według zasady: selekcja, weryfikacja i w końcu ocena przydatności.

Drugi rodzaj interpretacji pozyskanego materiału miała miejsce po pozyskaniu całości wstępnych danych z muzeum czy kolekcji oraz uzupełnieniu go o informacje z literatury naukowej i innych źródeł. Był to moment kluczowy, czy dany przedmiot ostatecznie zaliczyć do badanej grupy. Obywało się to już po zakończeniu wszelkich kwerend i odsłuchaniu wywiadów. Jego wynikiem był między innymi katalog przedmiotów ukraińskich z konkretnego muzeum.

Po raz trzeci cały pozyskany materiał był analizowany na samym końcu mojej pracy. Raz w części poświęconej recepcji badanych zbiorów, czy to u Polaków, czy Ukraińców.

(15)

15

Musiałem wtedy zastanowić się nad relacjami pomiędzy przedstawionymi kolekcjami a obiema grupami etnicznymi. Drugi raz przy konstruowaniu ogólnych wniosków.

Materiał musiał być zinterpretowany pod kątem dwóch kategorii: etnograficznej i etnicznej. W przypadku pierwszej kierowałem się z reguły definicją, którą przedstawiam w części terminologicznej pracy. Wyjątkiem były bardzo małe placówki muzealne lub kolekcjonerskie, w których trudno było rozdzielić zbiory uznane za etnograficzne. Dla przykładu podam tutaj Muzeum w Koszalinie czy kolekcję Teodora Petriczki. Jeszcze inny wyjątek stanowi Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej w Przemyślu, w którym przedmioty sakralne (które zwykle pomijałem) są częścią zbiorów Działu Etnograficznego, ale, co jeszcze ważniejsze, posiadają wspólną i szczególną historię z pozostałymi muzealiami.

Zdecydowanie najtrudniejszym momentem badań było rzeczywiste wyodrębnienie muzealiów o ukraińskiej proweniencji spośród innych nie mieszczących się w tej kategorii. W tym konkretnym przypadku można było zastosować przynajmniej kilka, równoważnych metod. Pierwsza, zakreślająca maksymalnie szeroko zbiór, wyznaczała etniczność poprzez zaistniały w przeszłości jakikolwiek związek z ukraińskością dla danego przedmiotu. Najczęściej było to miejsce zamieszkania dawnego właściciela. Jeśli jeszcze wysiedlono go z wioski zamieszkałej w przytłaczającej większość przez ludność ukraińską to możemy przypuszczać, iż zaliczał się on do tejże grupy . Dodatkowo może wzmacniać nasze założenie to, jeśli właściciel ten posiadał imię lub nazwisko sugerujące takie pochodzenie. Dla pewności, jeśli była taka możliwość, sięgałem do źródeł w których wymienia się najczęstsze nazwiska z danej wsi. Ważne było przy tym datowanie. Dany przedmiot musiał powstać w ukraińskiej miejscowości przed wysiedleniami. Wyjątkiem są przedmioty wytworzone przez świadomych Ukraińców, już po 1947 roku, na przykład na zachodzie Polski. Drugim sposobem wyodrębnienia był oczywiście opis w księgach inwentarzowych i kartach katalogu naukowego. Określenie ukraińskie, łemkowskie, ruskie powinny jednoznacznie definiować etniczność. W tym wypadku należało sobie zdawać sprawę, że autorami wpisów były osoby o różnym poziomie wiedzy i doświadczenia zawodowego i osobistego. Należało także zwrócić uwagę, że wcześniej we wpisach z lata 60- i 70- te XX wieku, raczej unikano określenia ukraińskie. Moim zdaniem, posługiwano się przymiotnikami bardziej neutralnymi takimi jak: ruskie, łemkowskie. To wszystko mogłoby prowadzić do pomyłek lub zaliczenia przedmiotów do innych grup etnicznych czy kulturowych. Jednak w większości takich przypadków można zaufać muzealnikom z zastrzeżeniami, które pojawią się dalej w tekście. Oczywiście te dwie metody wyodrębnienia nie są doskonałe. Dlatego należy, tam gdzie się to uda, stosować bardziej obiektywne i sprawdzalne współcześnie metody. Najłatwiej było to

(16)

16

zastosować w przypadku tkanin. Stroje ludowe i towarzysząc im ręczniki, serwetki czy obrusy dekorowane były w charakterystyczny dla ukraińskich grup etnograficznych sposób. Towarzyszyć im mogły napisy cyrylicą lub wschodnie krzyże, co potwierdzało etniczny charakter przedmiotu. Trudniej o taką weryfikację dla narzędzi rolniczych czy domowych. Tutaj zawsze będziemy się posługiwać przypuszczeniem czy domniemaniem. Nawet posiadając nazwisko sprzedającego, znając jego etniczną identyfikację nigdy nie będziemy mogli z pełnym przekonaniem zaliczyć dany obiekt do opisywanej grupy.

Myślę, że po tym krótkim przedstawieniu metodologii badań, warto umieścić jeszcze kilka luźnych uwag (bardziej technicznych), które ułatwią lekturę tekstu. W trakcie przedstawiania poszczególnych kolekcji posługiwałem się liczebnikami zapisywanymi cyframi. W jakiejś mierze moja prac ma także charakter inwentarzowy, poza tym dość często miałem dostęp do dokładnych danych i w takich przypadkach należy konsekwentnie cytować liczby muzealiów. Pewnym utrudnieniem przy podawaniu pełnych stanów inwentarzowych muzeów była nie konsekwencja dotycząca danych w źródłach. Wielkości poszczególnych zbiorów różniły się, a przy tym nie zawsze było wyjaśniona metodyka ich liczenia. Tam, gdzie mogłem, starłem się uzyskać jak najbliższą prawdzie liczbę, jeżeli nie, to dociekałem powodów różnic. W tych miejscach tekstu zwykle staram się to zaznaczyć.

Na koniec chciałbym przedstawić układ pracy. Składa się on z siedmiu rozdziałów, które można pogrupować w trzy części. Pierwsza, wstępna, ma za zadanie przygotować do odbioru charakterystyki badanych kolekcji. Zajmuje się w niej metodologią prowadzonych przeze mnie badań, stosowaną terminologią, ale także przedstawiam tło historyczne w jakim funkcjonują te zbiory. Najważniejszą i najbardziej obszerną częścią pracy jest rozdział prezentujący poznane kolekcje. W ostatnim fragmencie tekstu zajmuję się recepcją badanych zbiorów oraz zastanawiam się nad relacją miedzy przedmiotem umieszczonym w muzeum lub w kolekcji a tym, który ten przedmiot ogląda. Do pracy przynależą także aneksy.

W tym miejscu chciałbym także podziękować licznej grupie osób, dzięki którym powstała ta praca. W pierwszym rzędzie wymieniłby liczne grono muzealników i kolekcjonerów, którzy zaufali mi i powierzyli nierzadko cenne informacje. Takie same wyrazy wdzięczności należą się poznańskim etnologom, za ich wskazówki metodologiczne. Szczególne podziękowania chciałbym złożyć opiekunowi mojej pracy naukowej profesorowi Zbigniewowi Jasiewiczowi, za jego merytoryczną pomoc na każdym etapie moich badań i pisania tego tekstu.

(17)

17

2. Podstawowe terminy

W pierwszej kolejności chciałbym przedstawić najważniejsze terminy i określenia, którymi będę często się posługiwał oraz towarzyszące im pojęcia. Równie ważne będzie także zrozumienie kontekstu, w jakim one funkcjonują. Dlatego przy wyjaśnianiu pojęć związanych z etnicznością spróbuję przywołać przykłady z historii stosunków polsko-ukraińskich. Mam nadzieję zaprezentować w ten sposób praktyczne rozumienie przedstawianych terminów. Postaram się, przede wszystkim z perspektywy potrzeb w obszarze muzeologicznym, zarysować ogólną dyskusję, jaka toczy się wokół tych terminów i pojęć. Nie zamierzam jednak analizować ich dla nich samych, ale jedynie po to, aby wybrać najwłaściwsze, ogólnie je scharakteryzować i uczynić przydatnymi dla celów pracy. Część z nich posiada już sporą literaturę i dlatego nie jest celowe powtarzanie zawartych w niej rozważań. Wyjaśnienie terminów ważne jest, nie tylko dla rozważań teoretycznych, ale również dla celów praktycznych przy opisie zbiorów ukraińskich w Polsce. Jak większość terminów dotyczących kultury także, i te często nie mają ściśle określonych ram znaczeniowych. Nawet profesjonalny etnograf pracujący w muzeum na co dzień posługuje się najczęściej potocznym rozumieniem takich określeń jak wytwór czy zjawisko „etniczne”, „etnograficzne”, „ukraińskie” lub „polskie”.

2.1. Etnos i naród: mniejszość narodowa i etniczna

Jako pierwsze chciałbym wyjaśnić terminy związane z szeroko rozumianą etnicznością. Tak jak już zastrzegłem nie jest moim zamiarem ich dogłębne analizowanie. Polska i obcojęzyczna literatura poruszająca ten temat jest obszerna. Spośród niej wybrałem rozważania dwóch poznańskich badaczy: Aleksandra Poserna-Zielińskiego oraz Zbigniewa Jasiewicza. Skłonił mnie do tego kontekst ich etnicznych dociekań. W przypadku pierwszego są to jego wieloletnie i głębokie studia nad Polonią w USA, u Zbigniewa Jasiewicza zaś

(18)

18 badania nad polską grupą etniczną w Kazachstanie1

. Opisywane przez nich obie grupy żyją z dala od swojej ziemi ojczystej, są w dużym stopniu zintegrowane kulturowo z otaczającą ich większością, ale posiadają silny sentymentalny związek z polskością. Przypomina mi to, mimo oczywistych różnic, sytuację Ukraińców (przesiedleńców z Akcji „Wisła”) we współczesnej Polsce.

Słusznie stwierdza wspomniany Aleksander Posern-Zieliński, że przy rozważaniu zróżnicowania etnicznego świata i terminów z tym związanych, trudno o jeden powszechnie uznany schemat konstrukcji terminologicznych2. Nawet tak oczywista, zdawałoby się, przy wyróżnianiu grup etnicznych metoda etnolingwistyczna (szczególnie w przypadku państw monoetnicznych jak Polska), nie funkcjonuje w odniesieniu do Austriaków czy Szwajcarów. W pewnym sensie (aczkolwiek powierzchownym) także bilingwizm Ukraińców żyjących w Polsce (potomków wysiedleńców z Akcji „Wisła”) utrudnia ich rozpoznanie wśród etnicznych Polaków.

Jednym z podstawowych omawianych w tym rozdziale terminów jest etniczność. Może ona mieć wymiar obiektywny i subiektywny. Ciekawą definicją, zwracającą uwagę na ten aspekt, jest zaproponowana w 1973 roku przez redakcję American Heritage Dictionary. „Etniczność w jej ujęciu jest z jednej strony dumą etniczną […], a więc samoidentyfikacją opartą na świadomości swego własnego rodowodu narodowego i kulturowego, z drugiej zaś etniczność jest stanem przynależności do określonej grupy etnicznej, akcentowanym przede wszystkim poprzez zachowania”3. Uważam, że współcześnie w odniesieniu do „starych”

etniczności (np. mocno zintegrowanej kulturowo mniejszości ukraińskiej w Polsce) właśnie ten subiektywny wymiar, który można nazwać samoświadomością, jest najważniejszy. Z tego powodu warto przypomnieć także myśl, co prawda dotyczącą terminu „naród”, ale świetnie podkreślającą wyobrażeniowy charakter wspólnoty etnicznej (czy szerzej etniczności). Zygmunt Bauman określa ją jako „swego rodzaju realność umysłową […], która staje się rzeczywistym bytem etnicznym i politycznym dzięki temu, że jego członkowie uważają swą imaginacyjną wspólnotę za twór naturalny…”4. Moim zdaniem to deklaracja odrębnej

1 Mam na myśli dwie publikacje: Aleksander Posern-Zieliński, Tradycja a etniczność. Przemiany kultury Polonii

amerykańskiej, Wrocław 1982; oraz: Zbigniew Jasiewicz, Polacy z Ukrainy w Kazachstanie. Etniczność a historia, „Lud”, t. 75, 1992, s. 11-54.

2 Aleksander Posern-Zieliński, Etniczność. Kategorie. Procesy etniczne, Poznań 2005, s. 15.

3 Cytuję za: Aleksander Posern-Zieliński, Tradycja a etniczność. Przemiany kultury Polonii amerykańskiej,

Wrocław 1982, s. 27.

(19)

19

etniczności, najczęściej wypływająca z własnej, zaakceptowanej świadomości (poczucia dumy etnicznej), jest podstawą do określania się Ukraińcem we współczesnej Polsce. Na ścisły związek etniczności z identyfikacją, wyjaśniając przy okazji czego, ma ona dotyczyć, zwraca uwagę także Zbigniew Jasiewicz. Określa on etniczność jako „sposób identyfikacji związany z wyróżnikami kulturowymi, takimi najczęściej jak świadomość odrębnej przeszłości, język, religia, obyczaj”. Zauważa również, za Jerzym Wiatrem, że wymagana jest tu choć zalążkowa forma świadomości zbiorowej5. Najczęściej bowiem manifestacja

etniczności odbywa się w ramach większej zbiorowości ludzkiej nazywanej grupą etniczną. W szerszym znaczeniu jest to „określenie wspólnoty posiadającej poczucie odrębności etnicznej, wyróżniającej się sobie tylko właściwymi cechami kulturowymi, często także odrębnym językiem lub dialektem, zajmującej terytorium uznawane za ziemię ojczystą i mającej świadomość swej tożsamości, najczęściej opartej na micie o wspólnych przodkach”6

. Takie wyjaśnienie tego terminu odnosi się najczęściej do dużych narodów. W przypadku mniejszych zbiorowości można mówić o węższym znaczeniu, odnoszącym się od mniejszości narodowych i etnicznych, społeczności diasporowych czy grup niezwiązanych z żadnym

etnicznym terytorium7. Termin grupa etniczna stał się współcześnie chyba

najpopularniejszym określeniem dla każdej zbiorowości etnicznej. Wynika to prawdopodobnie z jego swoistej neutralności politycznej. Dzieje się tak mimo, iż wiele małych grup etnicznych pragnie być nazywanych narodami. Atrakcyjność tego terminu związana jest najprawdopodobniej z tym, że używa się go do opisania wielkich i politycznie znaczących grup etnicznych. Już sama nazwa najważniejszego na świecie stowarzyszenia państw – Organizacja Narodów Zjednoczonych – wiele tutaj mówi. Naród jest oczywiście grupą etniczną, ale wysoko zorganizowaną, bardzo liczebną, posiadającą silnie wykształconą

świadomość wspólnoty i odrębności wobec innych narodów8. Zwłaszcza „nowożytny naród

to wspólnota wewnętrznie zróżnicowana pod względem terytorialnym (na społeczności lokalne, grupy regionalne) […] oraz ustratyfikowana […], ale mimo to mocno zintegrowana wokół narodowej ideologii (nacjonalizmu)”9. Naród również może mieć dwa znaczenia.

Pierwsze, bodaj bardziej powszechniejsze, to naród etniczny zwany także kulturowym. Jest to grupa etniczna o wspólnym dorobku kulturowym, powstałym, podzielanym i przeżywanym w

5

Zbigniew Jasiewicz, dz. cyt., s. 13.

6 Aleksander Posern-Zieliński, Etniczność..., s. 42. 7 Dz. cyt., s. 43.

8 Dz. cyt., s. 52-53. 9 Dz. cyt., s. 54.

(20)

20

jej ramach10. Nie musi on posiadać własnego państwa, ale zwykle wyraża takie dążenia. Definicja ta doskonale opisuje XIX i XX-wieczne nacjonalizmy w Europie Środkowej. Istnieją także narody polityczne, powstałe zazwyczaj w oparciu o państwo. W jego ramach kształtowała się lub była narzucana wspólnota narodowa. Wśród przykładów takiego procesu podaje się Francję11

. Bliskim narodowi, ale o nieco innym znaczeniu jest termin narodowość. Powszechnie funkcjonuje on jako administracyjny identyfikator, dla przykładu w dokumentach lub paszportach, i oznacza zakwalifikowanie do grupy etnicznej lub obywatelstwo konkretnego państwa. Przy pomocy tego terminu, głównie w nauce, określa się niekiedy wspólnotę kulturową, będącą w istocie protonarodem lub przednarodową grupą etniczną12. Zwraca się przy tym uwagę na silne polityczne konotacje terminu narodowość13

. Moim zdaniem współczesnym przykładem takiej grupy są mieszkający w Polsce Ślązacy. Uważam, że przy licznych próbach określenia, kim są, najwłaściwszą odpowiedzią będzie: są narodowością. Wszystkie przywołane przed chwilą terminy silnie funkcjonują w kontekście politycznym. Powoduje to, że nawet na gruncie nauki (wydawałoby się neutralnym), używanie ich obarczone jest ryzykiem czynnego włączenia się do sporów międzyetnicznych. Przywołam tutaj tylko dyskusję nad określeniem Łemków (naród, narodowość, grupa etniczna, grupa etnograficzna?), ważną nie tylko poznawczo, ale również społecznie i politycznie.

Kolejnym blokiem terminów etnicznych, ściśle związanych z już wyjaśnionymi, są wszelkie określenia dotyczące mniejszości etnicznych i sytuacji, w jakich one funkcjonują.

Mniejszość etniczną (nazywaną także grupą mniejszościową) można określić jako

zbiorowość najczęściej „mniejszą od głównego, dominującego etnosu kraju i z tej racji żyjącą zwykle ma marginesie głównego nurtu wydarzeń”14. Oczywiście są sytuacje, kiedy jakaś

mniejszość, w ramach państwa, może być większością na zamieszkanym przez siebie terenie, jak na przykład Ukraińcy na dawnych kresach II RP. Dawniej, przed rokiem 1939, a może nawet i współcześnie, nie zmieniało to jednak w sposób zasadniczy sytuacji politycznej w państwie. Kulturowe znaczenie obecności mniejszości etnicznej jest jednak istotne. Przykładem są tutaj masowo ukrainizujący się polscy osadnicy (tak zwani Mazurzy) we wschodniej Galicji w XIX i XX w. Współcześnie grupy mniejszościowe, by uniknąć ich

10

Dz. cyt., s. 57.

11 Dz. cyt., s. 59. 12 Dz. cyt., s. 64.

13 Zbigniew Jasiewicz, dz. cyt., s. 13.

(21)

21

marginalizacji a szczególnie asymilacji, obdarza się specjalnymi prawami usankcjonowanymi międzynarodowo. Są to formalnie przyjęte przez państwa posiadające takie grupy zasady, reguły, sposoby postępowania z mniejszościami narodowymi. Mają one zlikwidować dysproporcje i naruszenia zasad równości; doprowadzić wreszcie do osiągnięcia przez mniejszości narodowe statusu grupy etnicznej/narodowościowej „posiadającej pełny i nieskrępowany dostęp do istotnych dla jej rozwoju instytucji”15. Każde państwo akceptujące

demokratyczne i wolnościowe zasady wypracowało swój własny model rozwiązań regulujących status i prawa grup mniejszościowych. Jest on najczęściej kompromisem politycznym pomiędzy: partiami parlamentarnymi, obowiązującymi ogólnymi zasadami międzynarodowymi, funkcjonującą w ramach narodu dominującego ideologią nacjonalistyczną – a samymi zainteresowanymi mniejszościami. Wielość stron w tej swoistej umowie politycznej powoduje, że obowiązujące rozwiązania są niezadowalające dla mniejszości. Niezamierzonym skutkiem bywa także odrębność (w stosunku do innych państw) wypracowanych rozwiązań, niekoniecznie akceptowalnych z punktów widzenia naukowego i prawa międzynarodowego. Taka sytuacja występuje w Polsce. Obowiązujące w naszym kraju ustawodawstwo rozróżnia, w ściśle dekretowanym katalogu, mniejszości narodowe (Ukraińcy, ale także Białorusini, Czesi, Litwini, Niemcy, Ormianie, Rosjanie, Słowacy i Żydzi) i etniczne (Karaimi, Łemkowie, Romowie, Tatarzy), tworząc jakby dwie ligi, w której ta pierwsza wydaje się mieć bardziej uprzywilejowaną pozycję16

. Ta pierwsza bowiem obejmuje grupy, które „od dawien dawna żyją w obrębie jednego państwa […], poczuwają się nadal do narodowej wspólnoty ze swymi pobratymcami z zagranicy (najczęściej z sąsiedztwa), zorganizowane we własne państwo narodowe”17. Bilateralność

stosunków międzypaństwowych oraz domyślna wzajemność (przy występowaniu po obu stronach granicy „swoich” mniejszości), rozumiana także dyplomatycznie, wywołuje podniesienie rangi takiej mniejszości. Wszelkie działania państwa wobec niej podlegają silniejszej kontroli i krytyce. Mechanizm ten o wiele mocniej niż to jest w przypadku mniejszości etnicznej zabezpiecza prawa grupy. Niesie z sobą także i zagrożenia. Bardziej niebezpieczniejszym jest pokusa stosowania zasady wzajemności praw mniejszości w poszczególnych państwach. Ograniczenia (faktyczne czy urojone) praw mniejszości etnicznych w jednym kraju mogą doprowadzić do ograniczenia (w ramach retorsji) w drugim.

15 Dz. cyt., s. 69. 16 Por. Dz. cyt., s. 70. 17 Dz. cyt., s. 71.

(22)

22

Sytuacja taka jest szczególnie niebezpieczna, jeśli jedno z nich nie jest demokracją w rozumieniu liberalnym, a jego odpowiedź jest radykalna. Taka reakcja działa w gruncie rzeczy na niekorzyść państwa demokratycznego. Mniej kontrowersyjną, ale głębszą społecznie i bliższą stosunkom polsko-ukraińskim, jest sytuacja kiedy mniejszość staje się „zakładnikiem” różnie interpretowanej wspólnej przeszłości. Stosunek państwa (wyrażany np. przez uchwały parlamentu) i narodu dominującego do mniejszości narodowej może zmieniać się w zależności od rocznic historycznych czy nawet wydawanych publikacji naukowych. Nie zmienia to jednak faktu, że w myśl polskich rozwiązań prawnych mniejszość narodowa posiada mocniejszą pozycję polityczną niż mniejszość etniczna. Ta druga grupa definiowana jest jako wspólnota etniczna nieposiadająca państwa narodowego, niemająca więc zewnętrznego protektora, będącego podmiotem prawa międzynawowego. Polski podział na dwie „ligi” prawne przy powierzchownym spojrzeniu może wydawać się uzasadniony. „Pozostałe” mniejszości, a szczególnie Karaimi i Tatarzy, mogą sprawiać wrażenie mniejszości etnoreligijnych, których głównym (a niekiedy jedynym) wyróżnikiem jest radyklanie odmienna (od panującego chrześcijaństwa) religia. Zwłaszcza kiedy wielu przedstawicieli tych grup identyfikuje się z polską grupą rozumianą kulturowo. Nieco inaczej wygląda to w przypadku Romów, którzy izolując się (obawiając asymilacji) wyodrębniają się spośród nie tylko polskiej grupy etnicznej. Najbardziej skomplikowany jest przykład Łemków. Mimo pozornych argumentów za utrzymaniem dwóch kategorii prawnych dotyczących niepolskich grup etnicznych, współcześnie podział ten wydaje się co najmniej anachroniczny. Dzisiaj przybywają do naszego kraju Karaimi, Tatarzy, Romowie czy Łemkowie z innych państw. Więcej, żyją i zapuszczają korzenie nowe grupy etniczne (narodowe!), jak chociażby Chińczycy czy Wietnamczycy. Kim są oni w rozumieniu enumeratywnie wymieniającej „uznawane” nacje ustawy mniejszościowej? Moim zdaniem ważnym argumentem za zniesieniem dwóch „lig” jest także argument zachowania zasady pełnej równości wszystkich grup etnicznych w liberalno-demokratycznym państwie prawa.

Terminem funkcjonującym na obrzeżu pojęć etnicznych jest grupa etnograficzna. Trzeba jednak odróżniać ją od grupy etnicznej. Grupę etnograficzną (etnoregionalną) tworzą najczęściej „mieszkańcy wyraźnie wyodrębniającego się pod względem kulturowym regionu, którzy wraz ze swą subkulturową specyfiką wchodzą w obręb własnej wspólnoty narodowej”18. Jak widać, najważniejsza jest tutaj swoista stratyfikacja: naród jako naczelne

odniesienie kulturowe dla grupy etnoregionalnej, która niejako znajduje się na niższych

(23)

23

szczeblach etnicznej drabiny. Autor tej definicji, uzupełniając ją, pisze: „regionalna zbiorowość [to grupa] wyróżniająca się od swych sąsiadów pewnymi drugorzędnymi cechami kulturowymi, w tym często własnym dialektem, i/lub posiadająca poczucie kulturowo-terytorialnej tożsamości”19

. Niestety nie zawsze istnieje tak klarowna sytuacja. W praktyce społecznej i badawczej delimitacja grupy etnicznej i etnograficznej nie jest już taka łatwa. Wiele grup regionalnych o silnej świadomości (poczuciu odrębności) aspiruje do bycia osobną grupą etniczną. Zresztą w samej grupie mogą się ścierać dwa przeciwstawne dążenia: bycia na zewnątrz dominującej wspólnoty etniczno-kulturowej, jak i zaliczania się do niej (np. Ślązacy). Dodatkową komplikacją w rozdzieleniu wspomnianych terminów jest fakt, iż w przeszłości, często z powodów politycznych, starano się wyodrębniać poszczególne grupy etnograficzne z ich własnego kręgu kultury etnicznej. Instytucje państwa i jego elity intelektualne próbowały w ten sposób skomplikować sytuację etniczną w ramach innego (sąsiedniego) narodu czy państwa. Często także miał być to pierwszy krok do asymilacji grupy. Praktyka taka była powszechna w stosunkach polsko-ukraińskich przed 1989 r. Wspomnieć można tu Hucułów i Poleszuków.

Jak trudne bywa jednoznaczne rozdzielenie grupy etnicznej od etnograficznej, pokazuje przypadek Łemków. W społeczności tej dominują współcześnie dwie opcje tożsamościowe. Pierwsza określa Łemków jako grupę etnograficzną narodu ukraińskiego, druga nadaje im prawo być samodzielną grupą etniczną (narodem karpato-rusińskim, Rusnakami, itd.). Te dwa opozycyjne stanowiska są ze sobą w sporze, który potrafi przybierać ostre i radyklane formy. Historia tego konfliktu jest już dość odległa i posiada sporą polską literaturę, dlatego nie wydaje mi się właściwe dokładne analizowanie tego problemu. Uważam, że obie strony przyjmują istnienie swoistej wspólnoty kulturowej. Jeżeli nawet zgodzić się z tezą o odrębności językowej Łemków, to mowa ich jest zbliżona do języka ukraińskiego. Inne ważne elementy kulturowe są także zbieżne. Wspólna religia (przynajmniej do tzw. schizmy tylawskiej), elementy stroju, obyczaju, zbliżają Łemków do ukraińskiego kręgu kulturowego. Podziały, mimo całej swej wagi dla członków społeczności, są w dużej części elementem ze świata polityki. Dlatego przebiegają one nierzadko poprzez rodziny i mają charakter autonomicznego wyboru. Trwałe są natomiast elementy kulturowe, które tkwią w Łemkach. A te, jak mi się wydaje, są podobne, bliźniacze, współbrzmiące oraz chyba pierwszorzędne (w stosunku do opcji politycznych). Trudno byłoby także rozpoznać, czy przedmiot wytworzony i użytkowany przez Łemka należał do osoby uważającej się za

(24)

24

Ukraińca, czy może Rusnaka. W większości przypadków nigdy nie otrzymalibyśmy satysfakcjonującej odpowiedzi. Z tych powodów postanowiłem włączyć Łemków do ukraińskiego kręgu kulturowego. Nie rozstrzygam jednak problemu i daleki jestem od ostatecznego wypowiadania się na temat: czy Łemkowie są Ukraińcami? Zostawiam tę sprawę do dalszych dywagacji naukowych, a nade wszystko do rozstrzygnięcia samym zainteresowanym.

Niezwykle skomplikowane stosunki międzyetniczne, ale także trudności w dokładnym sprecyzowaniu (i także delimitacji) terminów naukowych z tej sfery są źródłem konfliktów politycznych, społecznych, kulturowych, gospodarczych między grupami etnicznymi. Mogą one przybierać rozmaite formy, w wyniku których najczęściej dochodzi do zmian etnicznych na jakimś obszarze. Najbardziej skrajnymi, jeśli chodzi o skutki, są czystki etniczne. „Polegają one na celowym, zaplanowanym i najczęściej siłowym usunięciu (całkowitym lub częściowym) jednej grupy etnicznej (zazwyczaj mniejszościowej) przez drugą (dominującą) z

zajmowanego terytorium celem […] uczynienia go jednorodnym narodowościowo”20

. Czystki etniczne także można stopniować. Najokrutniejszą ich formą są te, które prowadzą do fizycznej eliminacji grupy etnicznej (Holokaust, rzeź wołyńska, konflikt w Bośni i Hercegowinie). Są to tzw. akty ludobójstwa. Łagodniejsze w formie, ale prowadzące do podobnego celu („wyczyszczenie etniczne obszaru”), są masowe deportacje. Polegają one na zorganizowanym, planowym przesiedlaniu wielkich skupisk ludności na inne terytoria. Często forma ich przeprowadzenia (użycie wojska, pora roku, dodatkowe represje, miejsce docelowe) powoduje także ofiary śmiertelne, choć nie w takiej skali jak w poprzednim przypadku. Przesiedleńcy na nowych obszarach tworzą skupiska ludzi wykorzenionych, z trudem przystosowujących się do życia w nowych warunkach kulturowych czy gospodarczych. Prowadzi to do ich asymilacji, akulturacji lub odwrotnie – alienacji spośród dominującej grupy etnicznej i w konsekwencji do wyparcia na margines życia społecznego. W polskich warunkach największą deportacją – czystką etniczną była Akcja „Wisła” z 1947 roku, która doprowadziła w konsekwencji do asymilacji znacznej części Ukraińców. Podobny (ale nie identyczny), czyli siłowy i represyjny charakter, miała akcja deportacyjna tychże do Związku Radzieckiego z lat 1944 – 1946. Także pewne podobieństwa, (przy całej swojej złożoności) miała deportacja Polaków z dawnych Kresów z lat 1944-1947. Trzeba zauważyć, że deportowani, choć zostali osiedleni w ramach własnych grup etnicznych i nie ulegli asymilacji narodowej, to zatracili świadomość etnoregionalną. Niemigracyjną formą czystek

(25)

25

etnicznych jest systematyczne spychanie na obszary peryferyjne, zawłaszczanie ziemi uprawnej, kolonizowanie i towarzysząca temu przymusowa asymilacja mniejszościowych grup etnicznych. Ma ona na celu ujednolicenie etniczne państwa na terenach do tej pory mieszanych. Często przybiera formę administracyjną i wspierana jest siłą (wojska, policji, np. na Wołyniu w 1938 roku wobec prawosławnych Ukraińców). Czasami jednak państwo posługuje się metodami nieinwazyjnymi, wspierając ekonomicznie narodowych apostatów przywilejami niedostępnymi dla rodzimej grupy etnicznej. Bliskie, w sensie rezultatów (terytorialnych zmian etnicznych), są migracje etniczne. Tutaj jednak akcent pada na dobrowolność lub przynajmniej autonomiczność decyzji o wyjeździe. Paradoksalnie, część Polaków opuszczających Związek Radziecki w latach 1945–1947 wyjeżdżała z ulgą, nie zmuszana czy ponaglana przez administrację. Czyniła tak mając w pamięci krwawe konflikty etniczne z okresu II wojny światowej. Podobny, zwykle dobrowolny charakter ma repatriacja będąca powrotem ludności na dawne terytorium etniczne lub po prostu do państwa narodowego. Jako przykład można podać indywidualne powroty Ukraińców, a szczególnie Łemków (wysiedlonych w ramach Akcji „Wisła”) lub Tatarów z Krymu na swoje rodzinne ziemie.

Powyżej pojawiło się kilka nie wyjaśnionych do tej pory terminów. Dotyczą one

zmian kulturowych, jakim podlegać mogą członkowie lub całe grupy etniczne. Adaptacja kulturowa, jak wyjaśnia Krzysztof Kwaśniewski: „zachodzi, gdy w jakiejś kulturze ma

miejsce restrukturalizacja elementów, rezygnacja z niektórych z nich lub modyfikacja tak, aby ułatwiało to współżycie z reprezentantami innej kultury w zbiorowych lub jednostokowych kontaktach”21. Sytuacja taka może nastąpić, kiedy grupę etniczną deportowano na obce jej

terytorium kulturowe (także etnicznie). Jako przykład można wymienić Ukraińców z Akcji „Wisła” osiedlonych na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Większość z nich, często już w pierwszym roku pobytu, musiała porzucić swoje dawne regionalne sposoby gospodarowania (tam góry, tu niziny), żywienia (mniejszy udział hodowli, na rzecz upraw), ubioru (na rzecz modniejszych, bardziej „miejskich”22), czy narzędzia i przedmioty codziennego użytku. Część

z nich przestała posługiwać się publicznie językiem ukraińskim, zaczęła uczęszczać do rzymskokatolickich kościołów. Dla niektórych rezygnacja ze strojów regionalnych spowodowana była chęcią ukrycia swojej odrębnej etniczności. W tych ostatnich dwóch

21 Krzysztof Kwaśniewski, Adaptacja kulturowa, [w:] Słownik etnologiczny, Z. Staszczak [red.],

Warszawa-Poznań 1987, s.14-16.

22 Z taką wypowiedzią spotkałem się w trakcie moich poszukiwań przedmiotów na wystawę „W poszukiwaniu

(26)

26

przykładach możemy już chyba mówić o akulturacji. Dla części ukraińskich przesiedleńców nie była jednak ona trwała. Wielu (choć nie wszyscy) po 1956 roku wróciło do praktykowania rytu wschodniego. Posługiwanie się mową ukraińską w miejscach publicznych praktycznie zanikło (także z innych przyczyn). Adaptacja kulturowa, w porównaniu do akulturacji, jest procesem wzajemnym i o większym stopniu obustronności23. Można dodać także, że adaptacja jest procesem mniej ingerującym w odrębność etniczną grupy. Akulturacja to bowiem „proces drastycznych, wielowarstwowych zmian kulturowych, wywołanych przez konfrontację autonomicznych, odmiennych sub/systemów kulturowych w sytuacji ciągłego (a więc nieincydentalnego) i głównie bezpośredniego […] kontaktu, który prowadzi do stopniowych transformacji w jednym lub we wszystkich wchodzących w interakcję systemach”. Dalej „przekształcenia te polegają na: adaptacji obcych treści do własnej kultury, eliminacji niektórych treści rodzimych, modyfikacji elementów pozostałych i tworzeniu treści synkretycznych, co w efekcie prowadzi do wzrostu podobieństw i zmniejszenia się różnic w kontaktujących się systemach”24. Moim zdaniem przytoczona definicja w dużym stopniu

opisuje proces, jakiemu poddano w ciągu ostatnich 65 lat mniejszość ukraińską, dzisiaj zintegrowaną kulturowo (w jakiejś swej części) z Polakami, wśród których żyje. Proces akulturacji w wielu przypadkach prowadzi do asymilacji kulturowej, rozumianej jako przyjęcie innej tożsamości etnicznej. Aleksander Posern-Zieliński, wyjaśniając różnicę pomiędzy tymi terminami, zwraca uwagę na ten ostatni aspekt, nazywając go „zmianą grupy odniesienia”. Zaznacza także, że o ile asymilacja jest procesem jednoznacznie ukierunkowanym, o tyle akulturacja może mieć charakter wielokierunkowej wymiany treści oraz, co ważne, „nie musi dotykać systemu podstawowych wartości”25

. Zofia Staszczak

asymilację kulturową wyjaśnia jako „proces przystosowania się występujący w kontaktach

zbiorowych czy jednostkowych, w których mamy do czynienia z konfrontacją różnych kultur, w rezultacie którego jedna z grup czy nawet jednostek całkowicie rezygnuje z własnej kultury i przyjmuje cudzą”26. Wspomniany przed chwilą Aleksander Posern-Zieliński dodaje, że

zmiana ta musi być akceptowana przez grupę asymilującą27. Moim zdaniem trudno jednak się

23 Krzysztof Kwaśniewski, Adaptacja kulturowa… dz. cyt., s.14-16.

24 Aleksander Posern-Zieliński, Etnologiczna interpretacja procesów akulturacji, „Folia Praehistorica

Posnaniensia”, t. V, 1993, s. 50.

25 Dz. cyt., s. 41.

26 Zofia Staszczak, Asymilacja kulturowa, [w:] Słownik Etnologiczny, Z. Staszczak (red.), Warszawa-Poznań

1987, s.45.

(27)

27

zgodzić z tym ostatnim stwierdzeniem. Jak skomplikowane są to procesy, pokazuje przykład, wydawałoby się kompletnie zasymilowanych, potomków muzułmańskich imigrantów we Francji czy Anglii. Nie są oni w pełni akceptowani przez grupy etniczne dominujące. Asymilacja jest zazwyczaj związana z akulturacją jednokierunkową (dekulturacją) ale ostatecznym jej efektem jest przyjęcie obcej tożsamości kulturowej (etnicznej). Od tej reguły mogą być jednak wyjątki. W skomplikowanych stosunkach polsko-ukraińskich są przypadki „powrotów” już zasymilowanych rodzin (czy poszczególnych ich członków) do ukraińskiej (w XIX wieku ruskiej – przypadek rodziny Szeptyckich) tożsamości narodowej. Jeszcze większym problemem dla „ostateczności” asymilacji są przypadki Ukraińców czasowo tylko deklarujących przynależność do narodu polskiego. Nie zawsze musi być to koniunkturalne. Spowodować to może nowy małżonek czy inny czynnik. Czasami „zasymilowani” pod koniec życia „wracają” do swojej pierwotnej tożsamości. Podobne kwestie mogą dotyczyć rodzin mieszanych narodowościowo. W trakcie badań poznałem rodzinę, w której matka jest Kaszubką, ojciec zasymilowanym Ukraińcem, jedna z córek Polką podkreślającą swój patriotyzm, a druga Ukrainką i działaczką mniejszościową. Czasami (ale nie jest to regułą) proces zmian etnicznych przebiega stopniowo. Najpierw jest adaptacja kulturowa, potem akulturacja, kończąca się asymilacją. Myślę, że właśnie tę drogę przystosowania się do nowej rzeczywistości, przeszło wielu Ukraińców z Akcji „Wisła”. Wielu z nich (trudno orzec dokładnie ilu) uległo asymilacji i stało się częścią grupy większościowej. Niektórzy zatrzymali się na etapie akulturacji, a niewielu tylko adaptowało się kulturowo. Stąd może wypływać radykalizm w ocenie Akcji „Wisła” wypowiadany przez samych Ukraińców. Warto w tym miejscu przypomnieć jeszcze jeden termin, który pewnie mają na myśli autorzy takich opinii. Jest nim etnocyd (etnobójstwo), który w żadnym wypadku nie jest fizyczną zagładą, ale narzuconą akulturacją prowadzącą do zatarcia wszelkich śladów odrębności kulturowej28.

Oprócz omówionych powyżej ogólnych terminów etnicznych i kulturowych, należałoby przedstawić także kilka związanych ściślej z podjętą tematyką ukraińsko-polską. Większość z przedstawionych definicji próbuje uogólnić czy nawet wypreparować idealny model stosunków międzyetnicznych (także kulturowych). Jak zastrzegłem na początku tego podrozdziału, jest to niezmiernie trudne. Wynika to ze specyfiki konkretnych omawianych sytuacji etnicznych. W dużej mierze spowodowane jest istnieniem regionów etnopolitycznych, rozumianych jako struktury geopolityczne, które grupują państwa o dużym

(28)

28

stopniu podobieństwa kulturowego, politycznego, gospodarczego29

. Rozwijając tę myśl Aleksandra Poserna-Zielińskiego, można wspomnieć o regionach etnohistorycznych, grupujących narody o wymienionych przed chwilą podobieństwach. Nie jest chyba przypadkiem, że słynny badacz nacjonalizmów Ernest Gellner jak swoiste laboratorium badawcze wybrał właśnie nasz region – Europę Środkową30. Polskę można powiązać z kilkoma takimi regionami. Oprócz wspomnianego wymienia się obecnie obszar krajów byłego ZSRR, obszar byłych krajów tzw. demokracji ludowej, a historycznie – obszar dawnej I i II Rzeczypospolitej. Pisząc o stosunkach polsko-ukraińskich, szczególnie z perspektywy instytucji kulturalnych, nie należy zapominać o tych uwarunkowaniach. Równie ważne dla omawianego tematu są stosunki konfesyjne. Na obszarze dawnej II Rzeczypospolitej religia często nabierała specyficznej wartości etnicznej. Najłatwiej dostrzec to można w stosunkach polsko-ukraińskich. Podstawowym wyznacznikiem przynależności etnicznej w dawnej Galicji był wyznawany ryt: wschodni przynależny Ukraińcom, zachodni – Polakom. Nie codzienna mowa, czy nawet oficjalne deklaracje, ale przynależność do Kościoła lub Cerkwi wyznaczała etniczność. Zruszczeni Polacy będący rzymskimi katolikami byli nadal uważani przez sąsiadów za Lachów. Ta konsekwencja szczególnie uwidoczniła się w latach 1943-1947. Wtedy to zarówno partyzantka ukraińska jak i polska oraz polskie władze komunistyczne, za pomocą wyznacznika konfesyjnego segregowały etnicznie ludność obszarów południowo-wschodniej Polski. Połączenie etniczności i religii z traumą deportacji może konstruować specyficzny światopogląd, który z jednej strony pielęgnuje własną odmienność, ale z drugiej zamyka grupę do wewnątrz. Jak pisze Zbigniew Jasiewicz, „w warunkach krzywdzących grupę rodzi się i umacnia ideologia dowartościowująca grupę, pomagająca przetrwaniu”31

. Myślę, że jest to jeden z procesów, który dotknął wysiedlonych w 1947 roku Ukraińców, tworząc swoistą wspólnotę ofiar „Akcji W”. Drugim, może ważniejszym procesem, który zmienił kulturowe oblicze polskich Ukraińców, było rozmycie pierwotnie silnych, granic etnicznych (i kulturowych) pomiędzy intersującymi nas etnosami. W Bieszczadach czy na Łemkowszczyźnie mieszkali oni we własnym, często zamkniętym świecie. Znajomość języka polskiego nie była taka ważna, najbliżsi sąsiedzi (Polacy) dostosowywali się do większości. Wioski bywały zazwyczaj monoetniczne. Organizatorzy Akcji „Wisła” starali się dość dokładnie rozsiedlić (wymieszać) Ukraińców tak, by na nowym miejscu osiedlenia nie

29 Aleksander Posern-Zieliński, Etniczność... dz. cyt., s. 28.

30 Chodzi oczywiście o książkę Ernesta Gellnera, Narody i nacjonalizm, Warszawa 1991. 31 Zbigniew Jasiewicz, Polacy z Ukrainy… dz. cyt., s. 16.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poprawiły się również warunki życia osób samotnie wychowujących dziecko, w tym przypadku wskaźnik ubóstwa obniżył się o 3,1 pkt proc.: z 5,6 proc.. Analizując dane za

Polska, podobnie jak inne kraje europejskie, nie może poszczycić się usta- leniem chociażby zbliżonej do rzeczywistości liczby przestępstw ubezpieczenio- wych. Obecnie próby w

Zatrudnienie to jeden z zasadniczych czynników określających egzystencję młodego człowieka wkraczającego w dorosłość, ponieważ stanowi podstawę materialnego bytu

Niektóre – w tym najbardziej wartościowe zbiory z Zamku Królewskiego w Warszawie – spłonęły prawdopodobnie w czasie pożaru Sztokholmu w 1697 roku, inne, zwłaszcza

Przy założeniu, że przekład jest jedną z determinant poziomu oraz inten- sywności dialogu kultur, również tłumacz nie tylko uczestniczy w re- lacjach

Wątek ten pojawia się również w homilii księdza biskupa Tadeusza Rakoczego wygłoszonej 17 maja 2009 roku w tym samym miejscu podczas uroczystości z okazji 30-lecia pobytu Sługi

wartości Si0 2 sPQIWlOoowany jest również sedymentacją osadów krzemion- kowych na tym obszarze. Najciekawszy pod względęm zawarlości CaO jest obszar

Po drugie, niejednoznaczność statusu Rządu we Francji ujawnia się również w tym, że zgodnie z tradycją parlamentaryzmu Rząd Francji podlega parlamento- wi, z kolei