• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsza polska wystawa etnograficzna w Kołomyi w 1880 roku

4. Ukraińcy i ich kultura ludowa jako podmiot i przedmiot zainteresowań etnograficznych i muzealnych w Polsce

4.2. Pierwsza polska wystawa etnograficzna w Kołomyi w 1880 roku

Praktyczną realizacją ukraińskich zainteresowań polskich etnografów w XIX wieku była wystawa w Kołomyi. Ważna jest ona z kilku względów. Przede wszystkim była pierwszą publiczną i tak dużą ekspozycją przedmiotów etnograficznych (i innych) na ziemiach uznawanych wówczas za polskie. Po drugie – nadała ton późniejszym zainteresowaniom polskiego kolekcjonerstwa (muzealnego i prywatnego).

Wydarzenie to wpisywało się w popularne w XIX wieku organizowanie wystaw przemysłowo-rolniczych. Celem nadrzędnym takich imprez była prezentacja dorobku gospodarczego i cywilizacyjnego państw i regionów w wymiarze jak najszerszym. Miało to przynieść konkretne merkantylne efekty. Niejako przy okazji chciano pokazać specyfikę kulturową, głównie gospodarczą. Dołączano więc do ekspozycji okazy wytwórczości domowej i sztuki ludowej. Pierwsza wystawa na ziemiach polskich odbyła się już w 1821 roku w Warszawie198, jednak swój największy sukces wystawy odnosiły w drugiej połowie XIX stulecia. Najważniejszą była, zorganizowana poza naszym obszarem, wystawa w Wiedniu w 1873 roku. Była ona o tyle istotna, że prezentowano na niej kulturę ludową z obszaru całego Cesarstwa Austro-Węgierskiego, także z Galicji199. Dała asumpt do wystawy we Lwowie w 1877 roku. Niezwykle ważny był w niej udział Włodzimierza Dzieduszyckiego, który spożytkował jej doświadczenia i eksponaty, tworząc później własne muzeum200.

Wcześniej jednak zaangażował swój autorytet, ustosunkowanie na dworze we Wiedniu oraz finanse w zorganizowanie pierwszej tego typu wystawy na ziemiach polskich, zatytułowanej „Wystawa Etnograficzna Pokucia” w Kołomyi. Jej miejsce nie zostało dobrane przypadkowo. Wówczas to chyba zaczynał się ruch kolekcjonerski zainteresowany wytwórczością ludową Pokucia, a nade wszystko Huculszczyzny. Organizatorem bezpośrednim przyszłej prezentacji był również niedawno powstały Oddział Czarnohorski Towarzystwa Tatrzańskiego. Na wniosek Leopolda Wajgla, na Walnym Zgromadzeniu tego stowarzyszenia 29 grudnia 1878 roku przyjęto rezolucję o przygotowaniach do wystawy. Jej realizacja nastąpiła rok później, jesienią 1879 roku. Za cel przyszłej ekspozycji stawiano sobie z jednej strony pogłębienie poznania „tutejszego ludu” na potrzeby uczonych i badaczy,

198 Jan Bujak, Muzealnictwo etnograficzne w Polsce (do roku 1939), Warszawa 1975, s. 16.

199 Szerzej w: dz. cyt., s. 19-20.

200 Dz. cyt., s. 23.

84

z drugiej zaś – udoskonalenie „stylu przemysłu domowego” oraz jego popularyzację. Szukano więc strojów i ubiorów ludowych, wyposażenia wnętrza chałup, narzędzi rolniczych i innych201.

Opiekę naukową wystawy objął Oskar Kolberg, który już od co najmniej dekady prowadził na tym terenie badania, protektorem zaś został Włodzimierz Dzieduszycki.

Zapewnił on wystawie odpowiednią przychylność władz centralnych, jak i lokalnych, rozgłos, pewne środki materialne oraz nadzwyczaj uroczyste otwarcie202. Dzięki niemu powstał Komitet Organizacyjny, w skład którego weszły znamienite osobistości, i to nie tylko z Kołomyi. Przewodniczącym został Władysław Przybysławski, ziemianin z Czartowca, kolekcjoner okazów archeologicznych, „późniejszy organizator działu etnograficznego na lwowskiej wystawie z 1894 roku”203, korespondent i przyjaciel Oskara Kolberga. Dalej można jeszcze wymienić: Bogdana Bohusiewicza, urzędnika sądowego, opiekuna rzeźbiarza Jurki Skryblaka z Jaworowa; pozostali członkowie również w większości byli kolekcjonerami lub osobami przynajmniej zainteresowanymi kulturą ludową okolicznych terenów204.

Równie szeroka okazała się działalność wydawniczo-organizatorska świadcząca o niebywałym profesjonalizmie Komitetu. Jeszcze przed otwarciem wystawy przygotowano jej program, odezwę, formularze zgłoszeń, oraz oczywiście katalog205.

Wystawę Etnograficzną Pokucia otwarto w Kołomyi 15 września 1880 roku. Jeszcze tego samego dnia odwiedził ją cesarz Franciszek Józef I. Nie był to przypadek – jego wizyta planowana była już wcześniej, a odbywała się w ramach ogólnych odwiedzin całej Galicji.

Dlatego wydarzenie to odbierano jako polityczne i ważne dla „sprawy narodowej” (Polaków).

Z tych powodów na ekspozycji znalazły się popiersia cesarza oraz króla Jana III Sobieskiego.

Była to aluzja do mającej wkrótce nadejść dwusetnej rocznicy odsieczy wiedeńskiej.

Franciszek Józef, nie wiadomo, czy z kurtuazji czy rzeczywiście, zainteresował się prezentowanymi przedmiotami. Zakupił wiele z nich, między innymi wyroby drewniane i mosiężne Jury Skryblaka oraz ceramiczne Aleksandra Bachmińskiego. W kontekście tego wysuwa się przypuszczenie, że właśnie wtedy cesarz zamówił u tego ostatniego rzemieślnika słynny piec kaflowy, który potem znalazł się w wiedeńskim pałacu. Wizytę koronowanej

201 Ryszard Brykowski, W setną rocznicę pierwszej polskiej wystawy etnograficznej w Kołomyi, „Polska Sztuka Ludowa”, Rocznik XXXVI, 1981, nr 2, s. 117.

202 Tamże.

203 Tamże.

204 Dz. cyt., s. 117-118.

205 Dz. cyt., s. 117.

85

głowy na wystawie uhonorowano okolicznościowym medalem (brązowym i srebrnym). Na awersie znajdował się napis „Wystawa etnograficzna w Kołomyi dnia 15 września 1880” oraz

„zaszczycona odwiedzinami monarchy Franciszka Józefa I”. Zmieniono także nazwę ulicy Zielonej na Franciszka Józefa I206. Oskar Kolberg, w liście do Antoniny Konopczanki, odnotował swe wyróżnienie: „ […] hr. Dzieduszycki wysunął mnie naprzód i przedstawił jako jej [wystawy] organizatora. Cesarz wyrzekł do mnie łaskawie «Ich gratuliere», a usłyszawszy z ust moich, ile pochwała uszczęśliwia, mówił o ważności etnografii, jak i industrii wieśniaczej, miejscowej i zachęcał do dalszych pożytecznych prac na tej drodze…

Pożegnawszy nas uprzejmie przy bramie, odjechał na wystawę Kaczkowskiego [ruską], gdzie parę minut tylko zabawił”207.

Na potrzeby wystawy zbudowano, właśnie przy tej ulicy, specjalny pawilon, kosztem 1 300 złotych reńskich. Co ciekawe, stylem miał on nawiązywać do budownictwa szwajcarskiego. W jego wnętrzu mieściła się duża hala oraz po bokach dwie galerie.

Aranżacja wnętrza była dziełem malarza Tadeusza Rybkowskiego. Przedmioty prezentowano w części na słupach podpierających halę lub na stołach (raczej nie w gablotach)208.

Komitet przewidywał nadsyłanie przyszłych eksponatów do ostatniej chwili, bo do 1 września 1880 roku (na dwa tygodnie przed otwarciem). Zebrano prawie 1000 przedmiotów209. Pochodziły one nie tylko z Pokucia, ale także z Huculszczyzny, Podola i powiatów sąsiednich210. Podzielono je na dwie grupy: „domowe wyroby ręczne” oraz „płody górskie”. W pierwszej zebrano 21 kategorii eksponatów. Wśród nich można wymienić:

wyroby z lnu, wełny i konopi; ubiory i stroje (24 komplety prezentowane na manekinach);

wyroby kuśnierskie; wyroby ozdobne (produkcji Jury Skryblaka i Suharczuka z Żabiego);

wyroby bednarskie; wyroby toczone (znów produkcji J. Skryblaka); ceramikę (A.

Bachmińskiego, Samsonowicza, Karola Słowickiego); wyroby z sera i nabiału; wyroby ormiańskie; narzędzia gospodarskie; oporządzenie konia; wyroby myśliwskie i rusznikarskie;

206 Dz. cyt., s. 119.

207 Oskar Kolberg do Antoniny Konopczanki, 24. 09. 1880, [w:] Korespondencja, cz. II, Dzieła wszystkie Oskara Kolberga, t. 65, s. 409.

208 Ryszard Brykowski, dz. cyt., s. 118.

209 Taką liczbę podaje R. Brykowski, natomiast Jan Bujak pisze o od 8000 do 10 000 eksponatów

zgromadzonych przez rok. Te dwie sprzeczne informacje nie muszą się wykluczać. Może rzeczywiście zebrano eksponatów tyle, a wystawiono tylko ich część. Por.: Ryszard Brykowski, dz. cyt., s. 117 oraz: Jan Bujak, dz.

cyt., s. 24.

210 Ryszard Brykowski, dz. cyt., s. 117.

86

narzędzia do rybołówstwa; instrumenty muzyczne (wśród nich kilkumetrowa trembita huculska); przedmioty obrzędowe; pisanki; rysunki i fotografie typów ludzkich; wyroby cygańskie; pamiątki archeologiczne, modele budownictwa i kilka innych. W drugiej grupie prezentowano między innymi konie, owce, bydło, ale także meble, narzędzia i wózki211.

Najbardziej intersujące są dla mnie prezentowane na wystawie modele. Wśród obiektów obrazujących budownictwo chłopskie były dwie chaty z otoczeniem: zamożniejsza i biedniejsza „z obejściem i spiżarnią oraz miniatura brogu i kosznicy na kukurydzę”.

Pomiędzy obiektami sakralnymi „dwa duże a wierne modele cerkwi podgórskich, jednej z Kniaźdwora o 3 wieżach i licznych kopułkach według bizantyjskiego stylu, drugi mniej wspaniale wyglądający, gdzie pierwiastek bizantyjski łączy się dość zgrabnie z gotyckim piętnem”212.

Wystawa była czynna tylko dwa tygodnie, co może dziwić w związku niebywałymi przygotowaniami do niej oraz popularnością, jaką się cieszyła, nie wspominając najważniejszego jej widza. Prawdopodobnie było to związane z planami, jakie łączyli z ekspozycją jej twórcy i protektorzy. Już w programie otwierającym żywili nadzieję, że stanie się ona początkiem Muzeum Oddziału Czarnohorskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Kołomyi. Zadłużenie organizatorów przedsięwzięcia spowodowało zmianę pierwotnej koncepcji i zbiory zaczęto wyprzedawać. Pawilon wystawowy zamieniono na „Bazar”, czyli

„Nieustającą wystawę” gdzie „sprzedawano wyroby ludowe dostarczane z całego Pokucia”213.

Pozostałe eksponaty zostały sprzedane do Muzeum Przyrodniczego Włodzimierza Dzieduszyckiego we Lwowie oraz Muzeum Przemysłu w tym samym mieście214. Niektóre z nich zostały wykorzystane przy innych wystawach rolniczo-przemysłowych, jeszcze inne trafiły do innych placówek. Pierwszy z opisanych modeli cerkwi (bizantyjskiej) został przekazany do Muzeum Przemysłowego w Krakowie, a następnie do Muzeum Etnograficznego w Krakowie, gdzie nadano mu sygnaturę MEK 1603. Taką informację pozyskałem od pracowników tej instytucji w trakcie przeprowadzanej tam kwerendy. Z opisu zacytowanego przez Ryszarda Brykowskiego cerkiew miała mieć 3 wieżyczki z licznymi kopułkami, natomiast ta obecna krakowska ma ich 4 i jedną centralną. Problem jest

211 Szerszy opis w: dz. cyt., s. 118-119.

212 Dz. cyt., s. 120.

213 Dz. cyt., s. 121.

214 Tamże.

87

prawdopodobnie nie do rozstrzygnięcia. Szerzej o tym piszę przy okazji opisu kolekcji Muzeum Etnograficznego w Krakowie.

Mimo wszystko wystawa w Kołomyi z 1880 roku spełniła oczekiwania, jakie jej towarzyszyły. Przede wszystkim rozbudziła jeszcze większe zainteresowanie Huculszczyzną.

Jan Bujak pisze nawet, że zapoczątkowała zaciekawienie tym regionem, a zwłaszcza jego sztuką ludową215. Stało się tak mimo że w jej nazwie było Pokucie. Zgromadziła bowiem obiekty z różnych regionów etnograficznych, a także różnych grup etnicznych: Ukraińców, Polaków, Ormian i Romów. Pomogła Oskarowi Kolbergowi przygotować następną dużą ekspozycję z silnym działem etnograficznym: Krajową Wystawę Rolniczą i Przemysłową w Krakowie w 1887 roku216. Wybitny etnograf wspomina o niej także w swoim Pokuciu217.

Chyba najważniejszym dokonaniem opisywanej prezentacji jest wytyczenie wysokich standardów i profesjonalizmu, jakimi powinna się cechować wystawa etnograficzna. Ważna była tutaj metodyka pozyskiwania eksponatów, ale i organizacja i aranżacja wystawy, wreszcie nadanie jej odpowiedniego rozgłosu. Zawdzięczała to wyjątkowo dobrze dobranej grupie uczonych, mecenasów i realizatorów. Nic dziwnego, że po niej zainicjowano szereg podobnych, chociaż niemających w nazwie „etnograficzna”, poza jedną, otwartą w 1887 roku w Tarnopolu. Myślę, że jest jeszcze jeden powód, dla którego warto ją zapamiętać. Entuzjazm i uznanie, jakie jej towarzyszyły, przyczyniły się zapewne do popularyzacji kolekcjonerstwa okazów kultury ludowej, a być może i muzealnictwa etnograficznego.

Na koniec tej części pracy chciałbym skreślić kilka słów refleksji. Etnografia polska i jej muzealnictwo zawdzięcza swoje początki, a może nawet swój rozwój, w dużym stopniu ukraińskiej grupie etnicznej. Z jednej strony działania ich doceniały i w jakiś sposób dowartościowały ten naród, z drugiej – były one dzieckiem swoich czasów. Polskie elity, szczególnie w Galicji w XIX wieku, nie potrafiły zdobyć się na uznanie i równorzędne traktowanie współmieszkańców. O ile takie podejście może być zrozumiałe dla tego stulecia, to wydaje się, że w następnym, XX, powinno było całkowicie zaniknąć, jednak czasami trudno pozbyć się pewnych utartych schematów w patrzeniu na świat.

215 Jan Bujak, dz. cyt., s. 26.

216 Dz. cyt., s. 25.

217 Oskar Kolberg, Pokucie, cz. I. Dzieła wszystkie Oskara Kolberga, t. 29. Wrocław-Poznań 1962, pierwodruk:

Kraków 1882, s. 11-12.

88