• Nie Znaleziono Wyników

Żagiew Chrystusowa : pismo poświęcone budzeniu życia religijnego. R. 1, no 1 (1925)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Żagiew Chrystusowa : pismo poświęcone budzeniu życia religijnego. R. 1, no 1 (1925)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Pismo pośmęopne budzeniu życia religijnego.

R ok 1. Słyieeń 792/ rok. - N2 1

„Oto ten położony je st na upadek i na powstania w ielu .“

Przystępując do wydania pierw szego w łaściw ego numeru pzasopisma „Żagiew Chrystusowa," po wypuszczeniu w św iat n u ­ meru próbnego z datą 30 listopada r. z , czujemy się w obowiąz­ ku zwrócenia się) do wszystkich kochanych czytelników naszych b wyjaśnieniem charakteru naszego pisemka, jego celów, jakoteż motywów, które nas skłoniły do podjęcia trudnej bardzo w w a­ runkach naszych pracy,

Przedewszystkiem zaznaczyć chcem y, że nie mieliśmy i nie mamy zamiaru wytwarzania konkurencji istniejącym obecnie pol­ skim pismom ew angelickim o charakterze kościelno-religijnym bez Względu na to gdzie i przez kogo są one wydawane, uznając w srupełnośei rację bytu każdego z nich N asz m iesięcznik ma być pismem, pragnącym wyłącznie budzić życie religijne prz6dowszyat- kiem wśród nas wyznawców K ościoła E w angielicko-R eform ow ana- go tak w W arszawie, jak i w parafiach naszych prowincjonalnych Dbcemy pobudzić siebie i innych do czynnego chrześcijaństwa, n a­ woływać do wnijścia w siebie, do uzgodnienia życia sw ego i jego przejawów z szczytnemi zadaniami wyznania, opartego na czystem S łocie Bożem W tym celu pomieszczać zamierzamy w piśmie haszem artykuły treści m oralno-religijnej, rozmyślania na tek sty biblijne oraz uwydatniać prawdy ew augieliczna na przykładach ss (tycia. W szelkie objawy budzącego się gdziekolw iek życia re li­ gijnego wśród pogrążonego we śnie m artwoty duchowej św iata chrześcijańskiego, jako też wzrastającego uświadomienia religijne­ go w łonie naszego K ościoła notow ać chcem y skrzętnie, niewdając się jednak zupełnie w polemiki i spory religijno-wyznaniowe.

D o podjęcia pracy n asze/ pobudza nas m iłość serdeczna ku braciom i siostrom naszym, jakoteż głęboki żal, jaki odczuwamy, gdy patrzym y na szerzącą się i wzrastającą ob' jętność religijną i m artwotę duchową wśród nć mając w ręku Bwojem skarb

(2)

odziedziczony po przodkach, cenniejszy nad wszystkie skarby świa­ ta — Słow o Boże w Biblji zawarte, winniśmy być światłością świa­ ta i solą ziemi, na której żyjemy, i jesteśm y jedynie garstką ludzi, których nikt nie widzi i z którymi się nikt nie liczy. Swia- domi tego, że tylko prawdziwe ewangieliczne odrodzenie jednostek ludzkich i powrót ich do Chrystusa Pana uzdrowić może społe- ozeństwa ludzkie i uszlachetnić ich stosunki wzajemne, opierając je na prawdziwej wolności, równośoi i braterstwie, i w p rzek o­ naniu, że ziszczenie się tych ideałów i zasad zapewni szozęście i naszej Ojczyźnie, chcemy i my dołożyć maleńką cegiełkę swoją pod budowanie tego gmachu przyszłej szczęśliwości. To, cośmy sami z łaski naszego Pana i Zbawiciela przeżyli i doświadczyli, nie pozwala nam m ilczeć, albo się tylko wyłącznie do ambony ogra­ niczać, ale nakazuje nam głośno wołać i wobec najszerszych warstw świadczyć o J ego po dziś dzień żywej, odradzającej serce i od­

nawiającej życie Mocy, aby to wielkie szczęście, któregośm y sa­ mi doznali i doznajemy, przez słowo i naszego o Zbawicielu na­ szym świadectwa wielu jeszcze dusz udziałem stać się mogło.

Z tem gorącem pragnieniem dajemy W am, bracia i siostry w Chrystusie, do rąk „Żagiew Chrystusową." Prosimy W as ser­ decznie o pomoo w rozszerzaniu pisma naszego i współpracę w niem, Wśród Was znajdzie się niejeden m ogący zasilać je arty­ kułami własnego pióra, lub wiadomościami z pośród otoczenia sw e­ go, odpowiadającemi jego oharakterowi i zadaniom.

Pism o nasze na razie wychodzić będzie jako m iesięcznik, do­ póki nam B óg nie pozwoli na wydawanie go w krótszych odstę­ pach czasu. Opłaty stałej za prenumeratę nie pobieramy, wie­ rzymy bowiem, że, jeśli istotnie B ó g nas powołuje do tej pracy, t® On sam użyczy nam środków i możności do jej wykonania. Środki te— to Wasza miłość, przyczynna modlitwa i ofiarne ser­ ca, które, jak naoono w to wierzymy, nie poskąpią nam ofiar na koszty wydawnictwa.

Dla wiadomości naszych czytelników zaznaczamy, że redak­ cja pisma naszego mieści się w Żychlinie, poczta Konin, ziemia Kaliska, skrzynka pocztowa 34, pod adresem Ks. Kazimierza Ostachiewicza, dokąd należy przesyłać wszelkie rękopisy artyku­ łów, które się w piśmie naszem pomieścić pragnie, oraz odnośną korespondencję, administracja zaś mieści się w W arszawie (adres. Ks. Stefan Skierski, ul. Leszno 20 m. 3), dokąd przesyłać można wszelkie ofiary na wydawnictwo przeznaczone.

(3)

drodzy bracia w Chrystusie, błogosław ionego i radosnego w sar- cach W aszych obchodu Św iąt pamiątki Narodzenia Pańskiego i błogosław ionego Roku N ow ego.

Pieśń na Boże Narodzenie

,

C h r z e ś c j a n i e ! pó ł no c , c h wi l a ur oc zy st a. G d y c z ł o w i e k — Bóg się r o d z Cp o ś r ó d nas.

W y m a z a ć grzech' ma Jego krew p r z e cz y st a P oj e d n ać z O jc em nas po w i e c z n y czas. Wi ęc c a ł y ś w i a t przejmuje ś w i ę t e drżenie W tę c u d n ą noc, g d y mu Zba wi ci el dan, Na k l ę c z k a c h lud s w e wita w y z w o l e n i e : T o On! T o On! Zbawiciel, ś wi ata Pan!

Niech naszej wi ar y ś w i a tł o ść gorejąca Do ż ło b ka w i e d z i e r z es ze wi er ny ch^s ług , Jak n i e g d y ś W s c h o d u g w i a zd a jaśniejąca T r z e c h m ę d r c ó w wi odł a do dzi eci ątka nóg. Patrz: królów Król się rodzi w j n ę d z n y m żłobie. Mocarze dnia, w s z a k w a m ~ w Nim przykład dan. Stąd w o b e c p y c h y Bóg ś w i a d c z y Sarn o Sobie, P oc h y l c i e skroń: to. w s z e g o ś wi a ta Pan! Nas z Odkupi ci el z e rw a ł w s z e l k i e pęta, O t w o r z y ł niebo i w y z w o l i ł świat; Kajdanów m o c s kr us zy ła mił ość ś wi ęta, Gdzie był ni ewo lni k, tam dziś miły brat O kto Mu, kto serc p o w i e dz i ęk cz yni e ni e? W s z a k za nas to umiera, cierpi On. W triumfie lud s w e głosi w y z w o l e n i e ,

I: „ C z e ś ć Mu, c z e ś ć ! ” przed Boży pł yni e tron.

Z francuskiego M ary Cappeau.

Z A K O N K R Ó L E W S K I .

K tokolw iek zachował wszystek zakon, a w jednym by upadł, stał się winien w szystkich przykazań, B o który rzekł; nie b ę ­ dziesz oudiałożył, ton też rzekł: nie będziesz zabijał; t> jeżelibyś nie eud«oł»*ył, ale byś zabił, stałeś się przestępcą zakons. *)

(4)

— 4 —

Pan B ó g nasz, Pan jeden je s t Przetoż będziesz m iłow ał P a ­ na, B oga tw ego, ze w s z y s tk ie g o serca tw ego, i ze wszystkiej du» Bay twojej, i ze wszystkiej myśli twojej, i ze wszystkiej siły tw o- j»j; toć jest pierwsze przykazanie A wtór* tńmu podobne, to je tt: będziesz m iłował bliźniego tw ego,, jako *am#go siebie. W ię­

kszego przykazania innego nad to niemasz. 3)

Zbawiciel— Król i dla nas przyszedł na świat. N iech więc Zakon Jago królewski, Zakon m iłości, stanie, się odtąd obowią- żującym również i wśród nas.

1) Jak 2, 10-11. ? 2 ) Rzym 13, 8-9. 3) Mrk. IB. 29-31.

P O W S T A Ń !

Oto od Otylii ju t lat, rok po roku, przekuwają się przed nam i św ięta Bsżago N arodzenia. N ie można powiedzieć, aby na*?, stosunek do niob był wyłąoznie bierny; owszem, przeżywam y je, przyjm ujem y czynny u d ział w

oWkodzie, 'p rz y d a ją c chwili ^tej zachowaniem się naszsaa d u to uroczystości i powagi. W jrezultacie jednak czy uśw iadam iam y sobie, aajm ilsi, doniołóść z d a­ rze n ia dlajnas? W szak z błogosław ioną chwilą przyjścia na św iat Syna B sie­ go coś najważniejszego w życiu naszera ulega zasadniczej zmianie, jakfdlą wów­ czas żyjąeycb, ta k i dla przyszłych pokoleń, a więc 1 dla m nie 1 dla ciebie, umiłowany mój czytelniku. Losy nasze ważą s i ę — .B y m był nie przyszedł, a nie^mówił im nie mieliby grzechu; leez te ra z nie m ają wymówki zffgrzechu sweg8.“ l) Ooś z niezłom ną siłą uciska sumienie nasze. D aw niej, do przyj- Śsia Zbawiciela, ludzkość nie m iała ta k _doskonałego zbaw ienia, aie tfeź i p o ­ tępienie nie było zapewne ta k beznadziejnie sm utne. O becnie, czasy się w ypełniły, *o było u kryte— jawnem się stało. P rzyszedł i powiedział. I w ła­ śnie z chwilą wejśeia Je zu sa w św iat stw arza się n ieubłagana kooieeznośdi dla każdego człowieka. W łaściwie każdy staje wobec dwueh koniecznośc A lb o — albo.^W ybór nieunikniony: upadek czy pow stanie/ C h ry stu s—zgor­

szeniem i głupstwem, czy też mocą i m ądrością Bożą; zatracenie wifcezne, czy też zbawienie, życie wieczne. — O to te n położony je st na upadek i na powstanie wielu " 2) B eznadziejnie strasznem i sm utnem jest, s jednej stro ­ my, być na tej właśnie planecie, na któ rą zstąpił już Zbawiciel,— z drugiej zaś s tre s y ,— niewymownie radośnie W iara, chęć w iary rozstrzyga tu ta j. W ystarcza urodzić się, żyć być czas jakiś na ziemi, by, świadomie czy nie, s ta l się zależnym od tej konieczności wyboru, związanej z przyjśóiera na Świet Syna B otego Pamiętaj! zaniedbanie wyboru,— również je st jego nsku- tM r.aisnien. T am „przed oblicznośr.ią B o ż ą," gdzie każdy z nas etanie w sweiw czasie, szczególnie my (europejczycy) nie będziemy mogli wymówić się nieznajomością tego zasadniczego ,praw a. C ała ch m ara świadków p o ­ w stanie przeciwko każdem u, pragnącem u usprawiedliwiać się.

(5)

nad nami: . Pójdżcio do mnie wszyscy, którzyści spracowani i obeiążeai, a Ja wara sprawię odpocznienie.* ')—Stało się!

Chwata na wysokościach Bogu! Cześć i uwielbiania składamy Ci, Pa­ nie! za niewysłowioną łaskę Twoją, która stworzyła tę nieuniknioną koniecz­ ność zbawienia dla każdego pragnącego. „Ocuć się ty, który śpisz i pe- wstań od umarłych, a oświeci cię Chrystus." 4)

Życzymy ci, kochany czytelniku, błogosławionych Narodzin Syna Bo­ żego w sereu twojem.

Wiedz, że Bóg jest sprawiedliwy, ale przedewszystkifem miłosierny. ■ Bóg jest miłość. Jeśli cud Narodzin Chrystusowych w sercu twojem już nastąpił,—życzymy tobie, ukochany braoie, esy siostro, by rok ten no­ wy zaczął się dla cióbie i twoich, trwał i zakończył się w coraz to obfit­ szej mocy i mądrości Bożej.

Tobie zaś, umiłowany, który czekasz tych Narodzin, świadomie czy też nie, życzymy, ażebyś zbawił się dziś. nie odkładając do jutra. Właśnie w tej chwili, w której ozytes* t& wiórsze; w tej chwili, kiedy po-przez wie­ ki dolatują i do nas odgłosy chóru wojsk niebieskich, stojących w świa­ tłości chwały Bożej 1 wielbiących Boga:

.Chwała na wysokościach Bogu, na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie" 5)

— w tej właśnie chwili niech Zbawiciel otworzy ci OGzy szeroko na zro­ zumienie tych słów proroka w stosunku do ciebie: „Oto ten położony jest na upadek i na powstanie wielu."

Powstań! Niech Chrystus Pan zdecyduje w sercu twojem, czem są, czem winny być dla ciebió Narodziny Jego. świętość Jego niech nie bę« dzie dla ciebie zawadą, kamieniem obrażenia, ale raczej powstaniem x umar­ łych. Pamiętaj:

„Rtoby padł na ten kamitó, roztrąci się, a na kogoby on upadł, zetrze go.“

1) Ja n 15, 32. 2) Łuk. 2. 34. 3) U a t. U , 2 i. i ) Ef. 5, 14. 5) Łuk 2. 14.

6) Mat. 21, 44.

Miłość pierwszych chrześcijan

Sami poganie, świadkow ie ich iyoia, mawiali: „Patrzcie jak oni m iłują sięl“

Św ięty Jan, apostoł m iłości, daje nam przykład miłości bliź­ niego .

M iał lat 90. Podczas objazdu zborów, zwróoił on uwagę na pewnego pięknego m łodzieńca o wyglądzie inteligentnym .

W obecności Zboru i Jezusa Chrystusa, powierzam ci go, rzekł S -ty Jan do pasterza gm iny chrześcijańskiej.

B iskup udzielił mu potrzebnych nauk, a następnie ochrzcił go Po niejakim czasie jednak m łodzieniec uległ złym wpływom i stał się wodzem bandy złodziejskiej,

(6)

Ten zrozumiał naprzód,-że tu idzie o depozyt pieniężny, Ś-ty Jan wytłumaczył mu, iż mówi o powierzonej duszy młodzieńca.

On umarł! odrzekł duszpasterz spuszczając oczy, Jak to?

On umarł dla B oga. I opowiedział całą prawdę. A postoł jęcząc bije się po-głow ie. Prost o k o n ie i przew o­ dnika. Przed złodziejską jaskinią zatrzymuje go warta i prowa­ dzi do swego wodza.

Poznawszy apostoła, młodzieniec zaczyna uciekać. ' Pomimo swego wieku, Jan biegnie za nim.

Zatrzymaj się mój synu. Jestem wszak ojcem twoim,. Ja odpowiem za ciebie przed Jezusem Chrystusem, Jestem słaby i posunięty w latach: zlituj się nade mnąl Chętnie życie me od­ dam za ciebie, jak Chiystus oddał je za nas. Stój!

Złodziej upuszcza broń swoją, zalew a się łzami i prosi o

przebaczenie. . ■■ ::

N I E Z Ł O M N O Ś Ć M Ę C Z E N N I K Ó W .

Przykład jeden z wieha.

W K artaginie, w A fryco, roku 202, za panow ania cesarza Sówerusa, sześoiu m łodych katekum enów zostało skazanych na rozszarpani* przez dzi­

kie zwie-żęta. Pom iędzy nimi była P erp etu a , m łoda 2 2 -letn ia wdowa, po- chodząea^ze znakom itej rodziny.

B ędąc w więzieniu, u jrza ła we śnię pewnego m ęczennika, straconego na krótko przedtem , który, podając jaj rękę, rzekł: . Przybywaj! P * rp etu o , czekamy n a ciebie."

S tary ojciec P erpetui, którego m iłow ała ona tkliwife, b ła g a ł j ą na klęczkach, by w yrzekła się wiary przez miłość dla niego i dla. synka swe­ go. T e prośby krwawiły serce młodej kobiety, leoz nie zachw iały nią.

P e rp e tu a u d ała się na miejsce kaźni, ^śpiewając hym ny Po to r tu ­ rach, zadanych jej przez dziką bestję, została ona w prow adzona z pięciu fcwoi- mi towarzyszam i męki na środek areny dla otrzym an a ostatecznego ciosu.

P rz e d śm iercią męczennicy zam ieniali między sobą święty pocałunek pokoju. U derzeni widokiem tego rodzaju śmierci ś wiadkowie, i naw et sami kaci przyjmowali często wiarę slirześcijańską W łaśnie to kazało pow ie­ dzieć T ertuljanow i: „K rew męczenników jest nasieniem dla chrześcijan."

~ ' Przekład z francuskiego.

W IA D O M O Ś C I Z K O Ś C IO Ł A .

- Z Warszawy. . D n ia 30 listopada r. z., w pierwszą niedzielę A d ­ w entu, o godz. i 1 ran o odbył się w kościele ew atigielicko-reform ew anym n a L esznie a k t w prowadzenia na. u rząd powołanej przez P a n a 's łu ż e b n ic y J e g o w misji wewnętrznej siostry K ata rzy n y Tosio. A k tu dok o n ał i b ło ­ gosławieństwa udzielił, przy współudziale ks. K . O stachiew iozi, ks. S uper- in te n d e n t W ł. Ssm adeni,

Dziękujem y Bogu za te n d a r gwiazdkowy. Szczęść Ci Boże Siostro!

Żniwo wielkie, ale robotników m ałe. P rośm y p rzeto najmilsi P a n a , by, tak zapoczątkow aw szy rok kościelny, przydaw ał n a m robotników swoich n a żniwo swoje.

Miesięcznik wydawany przez ks. K. Ostachiewici*, łącznie z ks. St. Skierskim , siostrą K. Tosio i innymi braćm i w C hrystusie. R edaktor odpowiedzialny ks. K. G stachiew iczJ

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Nie płacz", dał się wówczas słyszeć jakiś łagodny, dobrotliwy głos, i, prosty, stary człowiek, ze śnieżnobiałymi włosami i brodą, o szafirowych a głębokich

Tylko Wasylek coraz rzadziej się uśmiecha.. Hanka

Uśmiech może ból serca złagodzić, Sło w o z troski se rdecznej wyzwala, Uścisk dłoni przed grzechem

A gdy zaskoczy nas doświadczenie możemy powiedzieć: „Poczókarp, by przekonać się jakiego dobra udzieli mi Bóg za pomocą tego środka, pewny będąc, że On

Żywym przykładem tego ruchu jest wioska Ozerany (około 20 kilometrów od Boratyna), gdzie, dzięki przykładowi głębokiej religijności dwojga osób—rol­ ników

Trzeci wreszcie Zbór w Kupiczewie znajduje się w znacznie trudniejszych w arunkach, a przeto i intensywność życia religijne­ go nie stoi może na wysokości

Rok 1. N ie utniemy tylko przejść przez ten próg wysoki, zrealizować pekutę w sercu. Mamy B oga, który jast skałą serca nawago.. serce 2) chcę wierzyć ,

M usimy zaszczepiać w sercach naszych t* myśli, nadzieje ewangieliczne, pielęgnować je, wzmacniać w y­ trw ałą pracą, uczyć się przeistaczać oczekiw ania nasze