Pismo poświęcone budzeniu życia religijnego.
R o k 1. Sierpień ig2f rok. N2 8.
Serce czyste stw ó rz w e mnie, o Boże. P * j r , 1 2
P Y C H A .
Pych*— to ponury stan duszy. N ik t się nam wówczas nie podoba: te n — zanadto przytrzym uje się praw a, ów— zanadto iw o-' boday; jed en — zbytnio otw arty, d ru g i= z a n a d to skryty; wszystko
wydaje się nam opłakanem , budzącem politowanie; szuka się id e ału; szuka si« samego siebie.
Rozwodzę się nad grzechami cudzemi, oburzam się na nie spraw iedliw ość ludzi, nie mogę icb znieść; ale znoszę i u sp ra w ie dliwiam z łatw ością nie do uw ierzenia' moje własne przewinienia, Ohcę koniecznie zwalczyć, zgnieść tych, których nie -mogę znisz czyć, a którzy nie są w stanie mnie szkodzić; ochraniam natom iast uparcie tych, któryeh mógłbym unicestwić, a którzy mnie zabijają.
Marzę o znakomitym postępie ludzkości; zniesieniu grzechów publicznyeh, podźwignieniu Kośeioła, szozęśoiu wszystkich ludzi; ale w tych planach zawsze zachowuję w głębi duszy— dla siebie? — pierwsze miejsce.
O ! gdybym był bogaty! gdybym posiadał władzę! jakich g o dnych podziwu rzeczy dokonałbym! I nie spostrzegam wcale, że, upajając się w ten sposób cnotliwemi urojeniami, sam daję wolny bieg największemu z grzechów, pysze! Pysze, która odejmuje od Boga chwalę J*go, zapominając, że On jeden może leczyć, n a wrócić i zbawić! Pycha, która odbiera człowiekowi całą moc je go, odsuwając od niego Łaskę Boga.
Prawda, znam starego człowieka i zepsucie jego doazcsętne, jednak zdaje mi się zawsze, że on musi poprawić się, ułaskawić się (jeśli można mówić w ten sposób o tej bestji nieczystej i okrutnej), rozpłynąć się w nowym człowieku i zlać się z nim . | T ak, że gdy wchodzę w siebie i znajduję zawsae w serou sło wła sne, lub gdy ten skaieniec przyrodzony wybucha czasem, jestem tem zdziwiony i zniechęcony; jakby zgoła zło, m ające we mnie swe źródło, nie mogło mnie zaskoczyć; jakbym nie mógł posiadać żadnej innej sprawiedliwości, ja k tylko Chrystusową.
Pycho, oto jeszeze owoce twoje, zniechęcenie i rozpacz. Pycha, grzech nad grzechami, przepaść na dnie przepaści obraz i moc piekła. Ona otwiera wrota jego i zasuwa za nami rygiel; ona pogrąża nas w nim aż do samego dna i przeszkadza nam dostrzedz to p ie k ł>: jak ta łapka, której otwór zewnętrzny ustępuje (druty w pułapce na myszy,/ przed zwierzęciem wpada, jącem weń, a opiera się niezwalczenie (ten sam otw ór tylko a we wnątrz) pragnącemu z niej wydostać się. Jedynie ręka Boga wła dna jest zniszczyć te sidła piekielne
L. Meyer.
Tak, miłość Twa,..
,1
Tak, m iłość Twa, to m lłośś niezm ierzona, Ponad najw yższe szczyty w yn iesion a. Nad lazur nlebies sięgająca henl
Gzyż mógłbym wzrok, m iłości niezgłębiona, W zn ieść w bezkres ten?
A Jednak, gdy nie m ogę p ojąi, Panie, Te przeogromne Twoje m iłow anie,
N iech ohoć me serce w dzięczną pleśń Ci śla Zato serdeczne mocne ukochanie.
Co zbaw ia m nie. v
Chór Serafinów, B o le w szechm iłeścl, P o ch y la skroń przed tronem łask aw ości, Co nl początku, ani końca zna,
A mą w łasnością, Ojcze w szechlitoścl, Jest m iłość ta.
M lłośći, Ty otaczasz mnie grzesznego. Jak oceanu fale bezkresnego.
P rzeczyste morze, okryć, omyć chceszl P esłu ch aj, serce, szepcą fale jego: „Dla C leblel* W lsrzl
Tak, dla mnie, tak, w to w ierzę, w proch się korsę, Na w ieki niech to słow o w sercu złożę,
A gdy zaśw ita jutrznia dnia wielkiego,
Duch mój się złączy z duchem Zbawcy mego. Gdy Pana mego ujrzę tw arzą w twarz,
N iech w ieczny hymn tam brzmi ku chw ale Jego! To, Ojcze, zdarz!
Tłum. m franc. K. T.
„Ogródek“ dla Młodzieży.
Otrzym ujem y od kochanego brata naszego Ja n a Garguli, jednego z najdzielniejszych członków Stowarzyszenia Młodzieży Ewangelickiej w Zelowie, dwa listy z prośbą o umieszczenie t a kowych w „ Żagwi Chry-tusow ej,“ Pierwszy— to pełne zapału i wiary wezwanie do praoy dla Chrystusa Pana; drugi w krótkich słowach zaznajam ia nas o powstaniu, młodego Stowarzyszenia, jego niepowodzeniach w p >czątkowern stadjum rozwoju i wreszcie o przezwyciężeniu takowych. Obecnie zorganizowana młodzież Ze-
lowhka, według przeświadczenia samego autora ja k i innych za pewne członków Stowarzyszenia, stoi już na właściwym, dobrym grunoie. Je d n ak nie ma wśród niej pełnego zadowolenia. Zdają sobie sprawę z własnych braków Czegoś jeszcze pragną... I uświa dam iają sobie dobrze, że do realizowania wielkich ich tęsknot potrzeba im Świętej Twórczej Mocy z nieba. Szczęść W am Boże! Listy przesłane — to pierwszy siów dobrego ziarna w „O gródku* dla Młodzieży. Przytaczam y je w całości;
L i s ł l - s n y M Ł O D Z I E Ż Y !
D rodzy B racia i Siostry!
Organizujcie się w stowarzyszenia! Powstańcie, przebudźcie się dla Chrystusa! Pracujcie dla Niego! Głoście Jego Ew ange- lję, albowiem ta k do nas zwraca się A postoł Paweł S-ty: »A tak bracia moi mili! bądźcie mocni, nieporuszeni, obfitujący w uczyn ku Pańskim zawsze wiedząc, iż praca wasza nie je s t darem na u Pana.“ i)
Miejmy te słowa zawsze na myśli, niechaj nas one przyna glają do szerzenia radosnej Ewangelji, dając nam zarazem nadzie ję, że praca nasza nie jest darem ną, gdy pełniona je s t w Im ie niu Pańskim.
M łodzieży! w ięc naprzód! Od z nami jest wszędzie,
W epólnSmi siłam i, O n chronić n a i będzie, Od, C hrystus, Z baw iciel. On, C hrystus nam pomoże. T en zaw sze ja it z nam i. W ięc naprzód, w Im ię Bełfc!
Trzeba nam tylko uczyć się, pracować i prosić Boga, by dal nam niewzruszone silne charaktery, byśmy raz mogli zawołać;
Niechaj szatan, grzech powstaną, Niech prowadzi zło swe boje; Z wiarą, miłością, nadzieją — W Chrystusie się ja ostoję,
i) i Kor. 15, 58.
Wasz b ia t Jan Gai gula.
U st
M Ł O D Z I E Ż Y !
Większość z was dowiedziała się już o Zelowskiem Stowa rzyszeniu Młodzieży dwa miesiące temu. Pragnę teraz w krótkości poinformować was o pierwszych krokach Stowarzyszenia1 i jego obecnym wewnętrznym ustroju.
Trzy lata tem u utworzył nasz nauczyciel, p. J . M. Tomesz, kółko z kilku konfirmowanych dziewcząt, do których później przy łączyła się pewna ilość chłopców. Lecz, jak w każdej organizacji, i u nas początki były bardzo słabe. Wszystko spoczywało na barkach kochanego naszego nauczyciela, który i bez tego był już obarczony innymi obowiązkami. Członkowie nie uważali z p o czątku za swój obowiązek organizować innej pracy w Stow arzy szeniu, poza niewielką ilością deklam acji, będącej raczej miłą roz rywką, aniżeli dobrze pomyślaną robotą.
Z biegiem czasu jednak, gdy Stowarzyszenie nasze umocniło się trochę, znalazło się kilku dzielnych członków, którzy zaczęli pomagać p, nauczycielowi w jego pracy, przyjmując bardziej czyn ny udział w przemawianiach na zebraniach, oraz w deklam a cjach. Wspomnę tutaj: W Andersza, J. Czapa, D Skrownpgo, K. H oraka, R. Engla, E. i M. Cfcapówny, oraz H. Pośpiszyłównę. Za ich pracę składamy im na tem miejscu serdeczne podziękowanie.
pewien, określony cel, do którego mi&la zdążać. Obecnie mamy 7. tak ich sekcyj. które wyszczególniamy poniżej:
I -a sekcja— Śpiewaków; program zgromadzeń urozm aica śpie wem.
I I- a sekcja— Szkółki Niedzielnej: przygotowuje nauczycieli do organizacji taj samej nazwy ■
III-a sekcja— Czytelników Pisma S go; czyta i rozważa co- dziei Biblję, oraz wyszukuje i opracowuje tem aty biblijne/
IV -a sekcja— W strzemięźliwych (Abstynentów): szerzy wstrze mięźliwość oraz przyjm uje gości;
Y -a sekcja— Program owa: organizuje deklamacje, przemó- i wiania, o d czyty;
V I-a sekcja— Towarzyska; urządza zabawy, wieczorki i ma za zadania rozweselać zebrania opowiadaniem zabawnych, ale za- | razem pouczających historyj, zadaw aniem rebusów, łam igłówek
i t. p,
Wreszcie Vll-a sekcja— W ycieoakowo-sportowa: niedawno za- . łożona, nie pracuje więc jeszcze tak, jak powinna. Składa się z samych chłopców. U rządza wycieczki i upraw ia sport (piłka, lekka atlety k a i t. p.)
Powyższe urządzenie daje członkom Stowarzyszenia dużo za dowolenia. Każdy trudni się na tera polu, na jakiem pracuje I jego sekcja. Dzięki tej orgauizacji, Stowarzyszenie nasze zaczęło I w okamgnieniu wzrastać i um acniać się, co trw a i po dzień dzi- g siejszy. Je d n a k nas to niezadawalnia. Czegoś nam jeszcze po
trzeba, jeszcze czegoś chcemy;
0 C hcem y rosnąć w zw yż i w szerz, Święte], B oskiej mocy, . Chcemy rosnąć aż do nieba; Ducha Stwórcy, z nieba,
Lecz tej siły B o sk ie j,— w iesz? Dla życia wśród nocy *' Tej nam siły w ciąż potrzeba. Nam, M łodzieży, trzeba! ic f Jan Gargula. 1 oi Z S Z E R S Z E G O Ś W I A T A , ( S p r a w y religijno-społeczne). 10
Dwie konferencje wszechświatowe Kościoła chrześc. w Sztokholmie.
Przedruki z ,,Głosów K ośeielnych“.Obecnie (6. 7 i 8 b. m j odbywają się w Sztokholm ie ob ra dy „Związku Wszechświatowego przyjaznej współpracy Kościo łów ." J e s t to szósta z rzędu konferencja od czasu założenia Związku w Konstancji 2 sierpnia 1914 r Biorą w niej udział 150 delegatów oraz liczny zastęp gości, reprezentujących Kościo ły protestanckie i gre ;ko-katolickia wszystkich niemal państw z wyjątkiem Rosji i Albanji.
Zadanie Związku powyższego jest wywieranie „wpływu na ludy, reprezentantów narodu i władze gwóli ukształtow ania do brych i przyjaznych stosunków pomiędzy narodam i tak , iżby na drodze pokojowej można było osiągnąć stan ogólnego wzajemne go zaufania.“ (Liga narodów w obrębie Kościołów).
„W skład oddziału krajowego w Polsce wchodzi po 7 przed stawicieli Kościoła ewang.-augsb. i ewang. unijnego, po 3 . przed stawicieli Kościoła ewang,-reform , ewang.-augsb. i helw. i ewang.- unijnego polskiej częśei G.-Śląska. “
D ruga— to „Konferencja powszechnego kościoła chrześcjań- skiego dla spraw życia i pracy." Obradować ma ona od 19 do 30 b m. „Jej inicjatorem jest znany arcybiskup z Upsali, w Szwecji, D. N atan S o d erb lo m /
Przedm iot pracy tej tak ważnej konferencji—to
praktycz
ne chiześcjaństwo
(kwestje społeczne gospodarcze, narodowe, wychowania chrześojańskiego i iane). Ma ona zająć się „w ypra cowaniem jednolitego program u pracy społecznej z p u n k tu wi dzenia chrześcjaństw a.“„Zadanie tego nowożytnego Soboru najlepiej określają n a stę pujące tem aty głównych referatów :
1. Obowiązki Kościoła ze stanowiska planu Boga wzglę dem świata,
2. Kościół i jego stosunek do problemów gospodarczych i przemysłowyoh.
8. Stanowisko Kościoła wobec kwestyj społecznych i mo ralnych.
4. Kościół a stosunki międzynarodowe. 5. Kościół i wychowanie chrBeśojańskie.
6- Metody współpracy, zbliżenia i wolnego łączenia społecz ności chrześcjańskich. “
Zyoiymy z głębi serca Błogosławieństwa Bożego w skutecz nej pracy tych tale ważnych organizacyj.
P o g a n ie o P iś m ie Ś w ię te m .
— T
dziee jego nie żydzyli sobie, by ono je czytało i pow tarzało. Gdy więc dziecko nie ustawało, w swyeh czynnościaolł uczenia i m o d le ni* się słowami pisma S-go, odebrano od niego zeszyt z wypisa- nemi w nim wyrokami i spalono. Wówczas zawołało dziecko r a dośnie; „O, wszystkie wyroki
są zapisane w sercu mojem,
nie możecie ich spalić! A gdybyście naw et i mnie spalili, pozostaną
one je d n a k praw dą, a ja dojdę d a Zbawiciela."Podług Doroty Trudtl,
Godnem podziwu jest wyznanie pewnego bogatego m alajczyka, dawniej m ah o m etan in v a później ohrześajanina, uczynione jednem u z kapitanów okrętu: »Gdy do nas praybija statek, prowadzony przez kapitana nieznanego mnie jeszoze, a pragnącego wejść ze mną w stosunki, , wówczas kładę gdźiekolwiekbądż na drodze jego
Pismo
Święte
i bacznie śledzę, jak też on obejdzie się z nim. Jeżeli «auważę, że kapitan otworzy je i zacznie czytaćz zajęciem,
wy ciągam ztąd wniosek, że mogęzstufać
temu człowiekowi. Jeżeli zaś odrzuci on jez pogardą,
wówczas nie chcę mieć z nim nic do czynienia, albowiem wiem, że stoję przed człowiekiem niebez piecznym, pragnącym mnieoszukać
■“T ak, po stanow isku, jakie ludzie zajm ują względem Pisma S-go, możemy iek odróżniać.
Japończyk Iw ata był burm istrzem w swojem rodzinnem m ia steczku. Po nawróceniu się złożył swój urząd i poświęcił się wyłącznie naw raeaniu dusz na drogę Zbawiciela swego. Ja k o s ta rzec w rozmowie z misjonarzem powiedział on pewnego razu se wzrokiem utkwionym w przeszłość swoją; „W ydaje mi się, ja k bym spędził całe życie moje do czasu zanim wręczył mnie pan
Pismo S-te,
W jakiejściemnej otchłani
• Obecnie jednak życie moje zda mi siępołudniem
dnia bezchm urnego."Hesse.
Wiadomości z kościoła.
Z
Zelowa, pow. Łaski.
W dniu 6 w r z e ś n i a r. b - o d będzie się w Zelowie Uroczys toś ć 100-letniej r ocznicy, p o ś w i ę c en i a m i e j sc ow e go kościoła.Z
Waiszawy.
S t ar an i em »Kółka Biblijnego” przy Z b o rze Ew.^Reform. w Wars zawie w y d a n y został ś p i e w n i c z e k > pod t y t u łe m : „O pójdź do^Zbawcy." Skład g ł ó w n y w k a n - celarji Kolegjum Kościelnego ( Les zno 20). Ce n a w o p r a wie k a r t o n o w e j 1,30 zł.,—w płóciennej 1,50 zł- D z i ę k u j e m y Bogu za ten d a r Łaski Jego.me-— 8 —
l o dyj no śc ią. w s z y s t k i c h bez w yj ąt ku pieśni. Dobierała
je
p r o st a n adzi ejna wiar a i w y pł y w a j ą c e z niej umi ł ow an ie S p r a w y Chr ystusowej- Całość tchnie g o r ą ce m Życi em Zbawiciela naszego.
S p i e w n i c z e k War szaws ki ego Kółka Biblijnego winien się znaleść w r ę k u każde go z w i e r ny ch n a s z y c h o bo k Pi s m a S-go.
P O K W I T O W A N I E .
W dalszym ciągu złożyli na „Żagiew Chrystusową": Pp Jan Nowak ze Zboru Z elow skiego 2 zł., Józef Rajn Zb. Zel. 1 *ł„ Jan Kumpolt Zb. Zel. 1 zł., W ładysław Swoboda, Zb. Zel. 1 zł., Karol Nowak Zb. Zel. 1 z ł., Jó zef Liban Zb. Z el. 1 zł., Jan Petrak Z b, Zel. 2 zł., P a w e ł Wondraczek Zb Zel. 2 zł,, - Karol P osp iesiyl Zb. Z el. 2 zł., Dorota W redowa W - 3 z ł , Ma- rja Toslów na W . lz ł., P rezśsow a W ładysław a Gąsiorowska W . 5 zł., W ła dysław Paschalis Ochędósjca W. 5 zł., Eugenja Baum ówna W. 2 zł., Hen ryk Goyenlok Guzów 10 zł., Fryderyk C zep ; W. 5 zł. Wanda Bruhlowa W. 5 zł,, Jadwiga L oew s W. 5 zł , S ęd zia Karol P osp ieszył Zb, Zel. 10 zł, Dr. wet. Leon Kruszyński Turek 10 z ł., Natalja Jelinkowa Ł ó d ź B zł.. Re jent E. Muller Konin 4 zł., Malwlna Bagińska W ilno 3 zł. R azem 86 zł Serdeozne Bóg zapłaól
M iesięcznik wydawany przez ks. K Ostachiewicza, łącznie z ks. St. Skierskim, siostrą K . Tosio i innymi braćm i w Chrystusie, R edaktor pdpowiedziainy; ks. K. Ostachie- wicz. A dres Redakcji: Ks. K. Ostachiewicz poczta Konin, skrzynka poczt. 34. Adres