• Nie Znaleziono Wyników

„Römische Kardinalshaushalte des 17. Jahrhunderts. Borghese - Barberini - Chigi”, Markus Völkel, Tübingen 1993 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Römische Kardinalshaushalte des 17. Jahrhunderts. Borghese - Barberini - Chigi”, Markus Völkel, Tübingen 1993 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

REC E N Z JE

907

znaczn ie (zob. zw łaszcza tab. 2, s. 28 i tab. 7, s. 56-57), dopływ now ych ludzi do elity senatorsko- -dygnitarskiej był stały i dość równomierny. R óżnica prestiżu m iędzy rodzinami senatorskimi i niesenatorskim i nie była duża i — jak św iadczą badania C hłapow skiego nad koligacjam i rodzin­ nym i — nie dążono jeszcze zbyt usilnie do w chodzenia w krąg „starych” rodów (tab. 12, s. 125). Zmiany w tym zakresie nastąpiły dopiero w czasach saskich, jak to wykazała Teresa Zielińska. Drugą w ażną tezą C hłapow skiego jest stwierdzenie, że zarówno Zygm unt III, jak W ładysław IV m ieli jeszcze dużą sw obodę działania w dziedzinie polityki personalnej na najw yższych szczeblach hierar­ ch ii urzędniczej i w zakresie kształtowania polityki wewnętrznej (s. 32-38). Wbrew stereotypowi przedstawiającem u Zygmunta III jako fanatyka religijnego, je g o polityka i decyzje personalne nie były zdom inow ane przez przekonania w yznaniow e, lecz podporządkow ane nadrzędnym celom p olityczn ym , a fakt że w elicie senatorsko-dygnitarskiej za jeg o rządów zw ięk szył się odsetek katolików , w ynikał nie z preferencji religijnych króla, lec z był rezultatem zachodzących w R ze­ czyp osp olitej zmian stosunków w yznaniow ych, kształtujących się niezależnie od w oli monarchy (s. 40-42), m.in. procesów rekatolicyzacji (o czym pisał Janusz T a z b i r ) , wym ierania niektórych m ożnych rodów protestanckich.

Badania Chłapowskiego nad elitą senatorsko-dygnitarską Korony pozwalają nie tylko na precy­ zyjniejsze i bardziej niż w dotychczasow ej historiografii przekonujące przedstawienie tej grupy społecznej i jej miejsca w globalnym społeczeństwie Rzeczypospolitej w pierwszej połow ie XVII w., ale — dzięki trafnemu nawiązaniu przez autora do badań Zielińskiej i Ciary — na lep sze zrozum ienie dynam iki przemian społecznych i politycznych w całym okresie staropolskim. Pożądane byłoby przeprowadzenie podobnych badań także dla stulecia XVI.

A n drzej W yrobisz

Markus V ö 1 к e 1, R öm ische K ardin alshaushalte d es 17. Jahrhunderts. B orgh ese B a rb e rin iC higi,M ax N iem eyer Verlag, Tübingen 1993, s. 509.

Pan i sługa (H err und K necht)— Sancho Pansa i Kubuś Fatalista — tym czyteln ym od­ wołaniem literackim rozpoczyna Markus V ö 1 к e 1 swe obszerne rozważania p ośw ięcone rzymskim dw orom kardynalskim w X V II wieku, dworom analizow anym jako specyficzna forma ośrodków rodow ych oraz m iejsce pow stawania unikalnych w ięzi społecznych.

W dynam icznie ostatnimi laty prowadzonych badaniach nad w czesn onow ożytn ym i dworami monarszymi i arystokratycznymi papieski R zym zajmuje bez wątpienia m iejsce szczególn e. N ie tylko ze w zględ u na znaną dw oistość pozycji papieży, którym przypadła rola w ładców jed n ego z państw na P ółw yspie Apenińskim — Państwa K ościelnego — a zarazem duchow e przyw ództw o i zw ierzch­ ność nad całym światem chrześcijańskim (pisał o tym obszernie i bardzo ciekaw ie Paolo P r o d i 1, a ostatnio — w syntetycznej formie — W olfgang R e i n h a r d2), lec z także z uw agi na oczyw isty brak ciągłości dynastycznej3.

1 P. P r o d i, 11 sovran o pontefi.ce. Un corpo e due anime: la m onarchia p a p a le nella p rim a età m oderna,B ologna 1982.

2 W . R e i n h a r d , P a p a l P o w er a n d F am ily S trategy in the Sixteenth a n d Seventeenth Centuries,[w:] Princes, P atronage, a n d the N obility. The C o u rt a t the B eginning o f the M odern A ge, c. 1 4 5 0 -1 6 5 0 ,wyd. R.G. A s c h , A.M . B i r k e , Oxford 1991, s. 3 2 9-356.

3 W h at w e can ca ll „the R om an m onarchy" w a s a s „ a b so lu te” a s a n y other in E urope; h o w ­ ever, it rem ain ed e lective in the strictest sense o f the w o rd— tamże, s. 329.

(3)

908

R EC ENZJE

Substytutem tej ostatniej była ciągłość w pływ ów i znaczenia rodzin, których przedstawiciele pełnili eksponowane funkcje kardynalskie. Ostatnim w ielkim rodem, będącym w stanie um ieścić na tronie św. Piotra kolejno dwóch sw oich przedstawicieli — w odstępie czasu na tyle krótkim, iż można b y ło m ów ić o sukcesji — byli M edyceusze. Jednak od czasu elekcji K lem ensa VII, to jest od roku 1523, w szelkie podobne w ysiłki koń czyły się niepowodzeniem . W X V II w. dominację w Kurii za­ pew n iły sobie rodziny rzymskie.

N a tle w czesn onow ożytn ych dw orów europejskich dwory kardynalskie, pozostające stale pod bezpośrednim (zależność osobista i instytucjonalna) i pośrednim (w zorce płynące z Kurii) w pływ em papieża i jego otoczenia, zajmują bez wątpienia m iejsce szczególne. Zdaniem wielu uczonych właśnie papieski Rzym — miejsce gdzie nepotyzm , a także sprzedaż urzędów osiągnęły w pełni zinstytucjo­ nalizowaną formę — powinien być przedmiotem szczególn ie drobiazgow ych studiów nad system em władzy oraz zasadami funkcjonowania now ożytnej polityki. R om e is an id ea l exam ple to study, not because it w as typical, but p recisely b ecau se it w as different, in the sense that the g e n era l so c ia l a n d p o litica l structures o f Europe h ad been carried to extremes — pisał przed pięciom a laty wspom niany tu już W olfgang Reinhard4.

W papieskim R zym ie szczególn ie istotną rolę odgrywał system patronatu i klienteli, zarówno w relacjach papież — jeg o otoczenie, jak też na niższych szczeblach kurialnej struktury, co zresztą w całej rozciągłości praca V ölkela potwierdza, jeśli idzie o dwory kardynalskie. N epotyzm w ciągu drugiej p ołow y X V I wieku stawał się instytucją, której przez całe niemal następne stulecie nikt na serio nie próbow ał kw estionow ać. K olejne pontyfikaty przynosiły awans now ych rodzin, z których papieże się w yw odzili lub z którymi byli spokrewnieni. Pytanie, jak trwały był to awans, w ym aga dalszych badań i pozostać musi na razie bez jednoznacznej odpow iedzi, która zapew ne byłaby różna w konkretnych przypadkach.

W interesujących nas czasach nie były to już jednak — typow e dla X V wieku — awanse ksią­ żęce Borgiów , Piccolom inich, della R overe czy Fam ese. N a scenie rzym skiej zaczynają odgrywać sw e w ielk ie role przedstawiciele takich rodzin, jak Borromeo — od czasów Piusa IV (1 5 5 9 -1 5 6 5 ), G hislieri— od pontyfikatu Piusa V (1 5 6 6 -1 5 7 2 ), czy też Boncom pagni — dzięki G rzegorzow i XIII (1572-1585). Rodzina Peretti-Montalto, ze stosunkowo niskiej pozycji społecznej w yn iesiona została na szczyty za Sykstusa V (1585-1590), awansowi Sfondrato nie przeszkodziła krótkotrwałość ponty­ fikatu G rzegorza X IV (1590-1591).

Kolejni papieże, niemal do końca X V II wieku, zapewniali życiow e sukcesy i znaczące um ocnie­ nie pozycji sw ych krewnych: K lem ens VIII (1 5 9 2 -1 6 0 5 ) — Aldobrandinich, Paw eł V (1 6 0 5 -1 6 2 1 ) — członków rodziny Borghese, G rzegorz X V (1 6 2 1 -1 6 2 3 ) — L udovisich, Urban VIII (1 6 2 3 -1 6 4 4 ) — Barberinich (którym n ota bene bardzo skutecznie udało się zatrzeć sw e plebejskie pochodzenie), Innocenty X (1 6 4 4 -1 6 5 5 ) — Pam filich, Aleksander VII (1 6 5 5 -1 6 6 7 ) — Chigich, K lem ens IX (1 6 6 7 -1 6 6 9 ) — R ospigliosich, K lem ens X (1 6 7 0 -1 6 7 6 ) — Altierich, wreszcie Aleksander VIII (1 6 8 9 -1 6 9 1 ) — Ottobonich. Ambitni O descalchi zyskiw ali stopniow o na znaczeniu naw et bez w y ­ raźnej pom ocy ze strony Innocentego X I (1 6 7 6 -1689)5.

Papieski patronat i klientela to jedno; te same zjawiska i m echanizm y objawiające się w otocze­ niu poszczególnych kardynałów to odrębne, choć pokrewne zagadnienie. Słudzy papieża stając się panami na sw ych własnych dworach b ez wątpienia adaptowali znaczną część kurialnych wzorców , dbając zarazem o zachow anie cech indywidualnych, wyróżniających daną rodzinę.

R o d zin y kardynalskie — p isze V ölkel — od dawna cieszą się zainteresowaniem historyków, studiujących historię społeczną R zym u (Jean D e 1 u m e a u, Reinhard E l z e ) , oraz historyków sztuki, koncentrujących uw agę na m ecenacie artystycznym w y ższeg o duchow ieństw a (John D ’A m i c o , Francis H a s k e l l , Simonetta V a l t i e r i ) , a także badaczy samej K u rii— ew olucji jej struktur i zasad funkcjonowania (Andreas K r a u s , Peter P a r t n e r , W olfgang Reinhard, Christoph W e b e r ) . Nigdy jednak przedmiotem odrębnej analizy nie b yły relacje pom iędzy

kardy-4 Tam że, s. 330. 5 Por. tamże, s. 333-334.

(4)

R EC EN ZJE

909

nalem a jeg o otoczeniem (K ardin al und seine G ruppe), czyli — używając w łosk iego w tym przy­ padku terminu — familią.

W ięzi osobiste powstające na dw orze kardynalskim m usiały być n ieco odm ienne niż na typo­ w ym dw orze arystokratycznym. K luczow a pozostaw ała kw estia ciągłości rodu oraz sukcesji — w sytuacji gdy centralną postacią była z zasady osoba duchowna, a pozycja tej ostatniej zależała z k olei od sytuacji w Kurii i aktualnego papieża (papieskie beneficja b yły formą wynagradzania zarów no samych nepotów , jak też ich klientów). Stąd wprow adzone i analizow ane przez Völkela pojęcie „cyklu ży cio w eg o ” (L eben szyklu s), jako czynnika szczególn ie wyraźnie wyznaczającego kolejne fazy funkcjonowania dw orów kardynalskich; stąd szczególn a uwaga, jaką autor pośw ięca siedzibie rodowej (palazzo della fam iglia) — zarówno jej architekturze, jak też strukturze i funkcjom sp ołeczn ym , aż po w ym ow ę poszczególnych elem entów ceremoniału, stroju ludzi na dworze zatrudnionych, rytmu dnia codziennego. Familia kardynalska — podsum ow uje V ölkel sw e roz­ ważania — była wypadkową rozwoju Kurii i jej agend oraz samej instytucji kardynałatu; dlatego stała się zjaw iskiem unikalnym na tle europejskim.

Szczególne znaczenie w ięzi patronatu i klienteli jest w tym przypadku niewątpliwe. Autor jest tego samego zdania, choć do bibliograficznego um ocow ania formułowanych przezeń sądów można m ieć pew n e zastrzeżenia. Brak u Völkela odw ołań do podstaw ow ych dla tematu prac Antoniego M ą c z a k a — w ydany przezeń w N iem czech tom studiów pośw ięcony klienteli w now ożytnej Europie został um ieszczony w bibliografii, ale w tekście bodaj ani razu nie przyw ołany6. Anthony M o 1 h o z kolei nie znalazł m iejsca w bibliografii, choć jeg o głośny artykuł o C osim o M edicim pojawił się w przypisie7. N ie natrafiamy na przydatne — choćby do celów porów naw czych — prace Sharon K e t t e r i n g i Volkera P r e s s a , zaś Roland M o u s n i e r, już niemal klasyk tematu, ma w obszernej bibliografii jeden tylko artykuł.

B y uniknąć podejrzenia o środow iskow y subiektywizm dodajmy od razu, że w bibliografii nie pojaw ia się rów nież ani Norbert E l i a s , ani Thorstein V e b l e n . O ile tego ostatniego „Teoria k lasy próżniaczej” m oże nie odpow iadać sem antycznie badaczow i dw orów kardynalskich, o tyle k lasyczna praca Eliasa „Die höfische G esellschaft” to bez wątpienia pozycja dla interesującej nas problematyki elementarna.

P ow yższe uwagi nie wpływ ają na bardzo pozytyw ną ocen ę recenzowanej pracy. Mają jedynie zwrócić uwagę na pewne odseparowanie historyków Kościoła od innych dyscyplin rozwijających się wewnątrz nauki historycznej. Badacze dziejów instytucji kurialnych, a także struktur społeczno- -politycznych powstających w orbicie papieskiego Rzymu, mają bowiem ciągle do dyspozycji ogrom­ ny objętościowo materiał źródłowy, rzadko do tej pory eksploatowany, z którym to materiałem przede w szystkim m uszą się zapoznać i m ożliw ie kompetentnie zanalizować. Naturalne kłopoty z ogar­ nięciem i usystematyzowaniem źródeł odsuwają na dalszy plan literaturę przedmiotu, jeśli nie odnosi się ona bezpośrednio do tematu badań, a jedynie m oże być przydatna do ewentualnych porównań.

Praca Markusa V ölkela, pow iedzm y to jasno, potwierdza stereotypow e opinie na temat nie­ mieckiej solidności i precyzji. Składa się z czterech części, z których trzy pierw sze są podzielone na trzynaście rozdziałów , zaś na czwartą składają się aneksy, obszerna bibliografia oraz indeksy i inne elem enty aparatu naukow ego.

Plan pracy jest bardzo czytelny. Wprowadzenie pośw ięcone jest rodom kardynalskim w średnio­ w ieczu i renesansie — z podziałem na wiek XIII, czasy awiniońskie oraz okres konsolidacji owych rodów, do której dochodzi m iędzy soborami w Konstancji i Trydencie — mimo, a m oże właśnie dzięki zagrożeniu reformacyjnemu.

C zęść pierw sza zapoznaje nas z materialnymi podstawami w p ływ ów i znaczenia rzymskich kardynałów oraz ich rodzin w ciągu X V II stulecia. N a czoło w ysuwają się tu: kardynał Scipio­ ne B orgh ese oraz kardynałowie z rodu Barberinich (Francesco, A ntonio, Carlo) i Chigich (Flavio

6 K lientelsystem e im E uropa d e r Frühen N euzeit, wyd. A. M ą c z a k , Schriften des H isto­ rischen K ollegs 9, M ünchen 1988.

7 A. M o 1 h o, C osim o de M edici: „P ater P atriae” or „P adrino” ?, „Stanford Italian R eview ”, Spring 1979.

(5)

910

R EC EN ZJE

i Sigism on d o). Organizacja i rozwój dw orów , które w ok ół siebie stw orzyli, m etody, jakimi przy­ w iązy w a li do siebie i wynagradzali służbę, w reszcie czynniki wyróżniające p oszczególn e dwory i określające ich specyfikę, zostały om ów ione w sposób bardzo precyzyjny.

W części drugiej autor koncentruje uwagę na ludziach z otoczenia kardynałów i ich stosunku do patronów , stara się odtw orzyć m echanizm klientalny oraz sposób rozum owania i strategie życiow e członków familii, plasujących się na różnych szczeblach dworskiej hierarchii (Lukas Holstenius, 0 którym za chw ilę, jako przykład postaci wybitnej).

C zęść trzecia poświęcona jest analizie dworskich aspektów codziennego funkcjonowania kardy­ n alsk iego otoczenia: obow iązującem u cerem oniałow i, występom publicznym , strojom i paradom, a także — w odrębnym rozdziale — prezentacji dworu kardynała Francesco Barberiniego w sytuacji sp ecyficzn ej, podczas legacji do Francji w 1625 roku. Zamyka te rozważania krótki rys dziejów rzym skich rodzin kardynalskich w czasach późniejszych — w XVIII i w początkach X IX wieku.

P od staw ow y materiał źródłow y, na którym V ölkel opiera sw e rozważania to archiwa rodów kardynalskich — w swej w iększości w chod zące dziś w skład Archiwum W atykańskiego, choć autor korzysta także z kolekcji prywatnych oraz archiwów państwowych i kom unalnych. Źródła watykań­ skie odnoszą się przede wszystkim do kardynałów kurialnych — rzeczyw iście w R zym ie aktywnych, a n ie na przykład tych, którzy w charakterze papieskich legatów zarządzali poszczególnym i pro­ wincjami Państwa K ościelnego. N ajw ażniejsze spośród dostępnych są kolekcje B orghese, Barberini 1 C h igi oraz Ottoboni, ta ostatnia chronologicznie trzem pierw szym mniej w ięcej odpowiadająca. D odatkowo autor uzupełnia swą podstawę źródłow ą materiałami pochodzącym i z rzym skiego archi­ w um Doria Lande Pamphili, która to rodzina wydała co prawda papieża Innocentego X , panującego w p oło w ie X V II wieku, lecz nie doczekała się w p ływ ow ych kardynałów i roli pierw szoplanowej raczej nie odegrała. Niem niej mamy tu do czynienia z elitą kolegium kardynalskiego, co zachęca do próby zrekonstruowania rozwiązań m odelow ych, od czeg o autor bynajmniej nie stroni.

N ie m ogąc osiągnąć idealnej zbieżności chronologicznej materiału odn oszącego się do po­ szczególn ych rodzin, Völkel posiłkuje się w łoskim i szesnasto- i siedem nastow iecznym i traktatami na temat godn ości kardynalskiej i jej prerogatyw („II Cardinale” G iovanniego Battisty D e Luca, w yd . 1680), a także życia dw orskiego — w kurialnym rozumieniu pojęcia, oraz reguł obow ią­ zujących w rodow ej siedzibie („Practica cortegiana morale, et econ om ica” S igism on do Sigism on- diego, wyd. 1604, i — m ogący konkurować z dziełem Castiglione — „II Perfetto Cortegiano”, autor­ stwa Pietro Andrea Canoniero, wyd. 1609).

G dy to m ożliw e autor p ośw ięca w iele uwagi ludziom związanym z kardynalskimi dworami. D o najciekaw szych postaci papieskiego Rzym u należał z pew nością Lucas H olstenius (Holste). Urodzony w 1596 r. w Hamburgu w wielodzietnej rodzinie rzem ieślniczej, dopiero jako trzydziesto­ letn i m ężczyzna przeszedł na katolicyzm; w cześniej studiował — głó w n ie m edycynę i język i obce — w R ostoku, a następnie w Lejdzie; w 1618 r. jako pom ocnik geografa Philippa Clüvera udał się do W łoch, gdzie zw iedził S y cy lię i Apulię; dalsze, liczne podróże m.in. do Holandii i A nglii, odbył już w charakterze prywatnego preceptora m łodzieńców udających się na studia zagraniczne.

W październiku 1624 r. H olstenius przybył do Paryża, gdzie otrzymał posadę bibliotekarza u przewodniczącego paryskiego parlamentu, Henri II de Mesmes. W następnym roku, przedstawiony przez swych uczonych przyjaciół kardynałowi legatowi Francesco Barberiniemu, podczas jego wizyty w A ix, przyjął propozycję dostojnego dyplom aty i na stałe przeniósł się do Rzymu. C hoć adaptacja H olsteniusa do rzymskich warunków nie przebiegała bezkolizyjnie, to jednak je g o zw iązek z Bar- berinimi okazał się trwały i zaow ocow ał wkrótce funkcją prywatnego sekretarza kardynała Francesco, liczn ym i nadaniami kościelnym i, z kanonią św. Piotra na czele, w reszcie stanowiskiem kustosza zbiorów B iblioteki Watykańskiej.

P ełniąc zaszczytną funkcję bibliotekarza Holstenius odnalazł n ota bene cenną księgę kościel­ nych formuł średniowiecznych „Liber diumus” i na jej podstawie napisał, przydatny do dziś, „Codex regularum ” różnych klasztorów i zakonów . Sam konwertyta, starał się pozyskiw ać dla religii kato­ lickiej w p ływ ow e postacie, co mu się udało m.in. w przypadku landgrafa Hesji-Darmstadt, Fryderyka — późniejszego kardynała i protektora N iem iec.

(6)

R EC EN ZJE

911

Sylw etka psychologiczn a Holsteniusa, studium jeg o zachowań, nękających go w ątpliw ości, sp osob u pojm ow ania roli, jaką przyszło mu odgrywać na dworze Barberinich, należą niewątpliwie do najciekaw szych fragmentów recenzow anej pracy.

W pracy Völkela odnajdujemy też polski akcent. Z zestaw ienia w ydatków na stroje dla służby, jaki p ow stał na dw orze Barberinich około p ołow y XVII wieku, w ynika bow iem , iż w skład dworu wchodził pewien Polak, Mikołaj, określany w źródle jako aiutante d i C am era, a w ięc pokojow y. Co ciekaw sze, nasz rodak — podobnie jak dwaj jego młodzi koledzy — Turczynek (turchetto) oraz Maur (.m o re tto ) — nie miał nosić zunifikowanej liberii, lecz ubierać się zgodnie z modą panującą w jego ojczyźnie, a w ięc — w naszym przypadku — alla p o la cc a (s. 170). Zachow anie narodow ego stroju w przypadku kilku służących miało dw ór Barberinich uatrakcyjnić poprzez dodanie sw oistego kolo­ rytu i oryginalnych akcentów — taka najwyraźniej była intencja osób o prezencji służby decydu­ jących.

Bardzo rzadko recenzentowi pracy naukowej przychodzi wypowiadać się na temat ilustracji. Te zaś w pracy Völkela zostały dobrane z niezw ykłą starannością (w w ięk szości pochodzą z Biblioteki W atykańskiej), a następnie znakom icie reprodukowane. Plany p oszczególnych pięter pałacu Can- celleria oraz Palazzo Borghese pomagają wyobrazić sobie codzienność kardynalskich dw orów , szty­ chy przedstawiające rozm ieszczenie specjalnych cel, w których obradowali kardynałowie zgroma­ dzeni na konklaw e w roku 1667, a także sposób dostarczania pożyw ienia czcigod nym elektorom, kipiący szczegółam i wizerunek „kawalkaty” — przejazdu orszaku now oobranego papieża K lem en­ sa IX z Watykanu na Lateran, by uroczyście przejąć władzę nad tamtejszą papieską bazyliką, czy w reszcie szczegółow y, przepięknie ilustrowany (pochodzący z watykańskiej kolekcji Chigi) schemat czynności, które doprowadziły do wyboru kolejnego papieża w dwa lata później, przybliżają czytel­ n ik ow i elem enty ceremoniału i św ietności papieskiego dworu, podtrzymując przekonanie, iż pod tym w zględem należał on do przodujących.

Na szczególną wszelako uwagę zasługuje reprodukowany schemat, pochodzący z ceremoniarza kardynalskiego, pow stałego około roku 1770, a zatytułowany „Trattamento, o sia regolam ento per i ricevim enti, che si fanno dai Cardinali, e trattamenti, che si fanno d agi’Ambasciatori, ed altri alli Signori Cardinali”. W tej niepozornej ale bardzo dobrze czytelnej tabeli odnajdujemy całe skom pliko­ w anie rzym skich procedur i ceremoniału, a zarazem konkretne (i jednoznaczne!) w skazów ki co do zachow ań obow iązujących w określonej sytuacji, czy też m iejsca przy stole, jakie należy wskazać g ościow i, zależnie od jego rangi.

Już niemal tradycyjnie, że w spom nim y choćby w zorow e w ydaw nictw o Klausa J a i t n e r a8 sprzed ponad dziesięciu lat, niem ieccy historycy pracujący w R zym ie zaopatrują sw e prace nie tylko w obszerne aneksy źródłow e, lecz także w odrębne krótkie życiorysy lub notki na temat dram atis p e r s o n a e publikowanej rozprawy. Powstają w ten sposób mini słow niki biograficzne — cenne

uzupełnienie warsztatu badaczy K ościoła i jego centralnych instytucji.

W przypadku recenzowanej pracy jest to przede wszystkim zestaw ienie 564 osób w chodzących w skład szeroko pojmowanej familii Barberinich, za pontyfikatu Urbana VIII (1 6 2 3 -1 6 4 4 )9. Była ona w tedy podzielona na trzy niezależne dwory — kardynała Francesco, liczący 268 osób, oraz kardy­ nałów Antonio juniora (124 osoby) i Antonio seniora (132 o so b y )10. Inne w ażne elem enty aneksu to tabelaryczne, a w ięc niemal schem atyczne przedstawienie rozwoju i umacniania pozycji rodziny

8 D ie H auptinstruktionen C lem en s’ VIII fiir die Nuntien und L egaten an den Europäischen Fürstenhöfen, 15 9 2 -1 6 0 5 , t. I-II, wyd. K. J a i t n e r, Tübingen 1984.

9 D la celów porów naw czych warto m oże w ym ienić kategorie ludzi dworskich z najliczniej­ szeg o otoczenia kardynała Francesco Barberiniego, w ich oryginalnym brzmieniu: G entiluomini- -M inistri, S egreteria, G entiluom ini, G r a n d ’uffici, Gentiluom ini non specificati, Aiutanti d i cam era, Scopatori, Palafrenieri, Officiali, Alla Stalla, oraz kategoria: Straordinari, z podziałem na: a) G over- no, b) Sovvenzioni ecclesiastici, с) M usicisti, d) Pittori, e) ArchitettiIScultori, f) B ibliotecari, g) Inne. N a pozostałych dworach pojawia się jeszcze kategoria: C a ppella oraz B racch ieri i G iardin ieri jako podgrupy Straordinari.

10 Brakujące do ogólnej sumy 40 osób wchodziło w skład w yodrębnionego dw orskiego otocze­ nia Costanzy Magalotti (8), A nny C olonny (10) oraz Taddeo Barberiniego (22).

(7)

912

R EC EN ZJE

Altieri, około roku 1670, oraz zestaw ienie godności i stanowisk kościelnych znajdujących się w rękach bądź w dyspozycji Barberinich w czasach „ich” pontyfikatu.

W obszernej i bardzo sum iennie zestaw ionej bibliografii, poza uwagam i sform ułowanym i pow yżej, jedyną i to drobną wątpliw ość budzi wprow adzenie rzeczow ego podziału traktatów, po­ średnio lub bezpośrednio odnoszących się do dw orów kardynalskich. System ten bow iem każe czytelnikowi szukać konkretnego opisu bibliograficznego (jest ich w sum ie 135) w jednym z sześciu w yodrębnionych działów, w sytuacji gdy zaklasyfikow anie poszczególnych pozycji nie zaw sze jest oczyw iste, zaś tematyka i tak na o g ó ł w ynika z pełnego tytułu dzieła.

Reasumując, historycy papieskiego R zym u otrzymali nie tylko cenne opracow anie niezw ykle w ażn ego zjawiska, jakim b yły now ożytn e dwory kardynalskie, lecz także — dzięki precyzyjnie skonstruowanemu aparatowi naukow em u oraz załącznikom — w sposób istotny w zbogacony został warsztat tej specjalności; specjalności niew ątpliw ie trudnej, lecz na szczęście uprawianej przez m iędzynarodow e grono badaczy.

W ojciech Tygielski

Anna B i t n e r - N o w a k , K ształtow an ie się rynku u bezpieczen iow ego w W ielko- p o lsce (1793-1918), Seria: „D zieje Gospodarcze W ielkopolski” nr 1, PSO , Poznań 1995,

s. 191,5 nlb.

Książkę tę otwiera informacja od w ydawnictwa, iż inicjuje w ten sp osób (z inspiracji Czesława Ł u c z a k a ) serię studiów dotyczących dziejów gospodarczych W ielkopolski, zaś w 1996 r. za­ mierza podjąć wydawanie dw óch dalszych serii: Dzieje G ospodarcze Polski oraz P ow szechne Dzieje G ospodarcze. Komitet redakcyjny (przew odniczy mu Czesław Łuczak, w skład w chodzą Anna B i t n e r - N o w a k , Stefan K o w a l , W itold S z u l c ) zapowiada już następne interesujące tytuły i m iejm y nadzieję, że nie zaw iodą sponsorzy, bez których pom ocy nie uda się realizacja cen­ nych zamierzeń.

Otwierająca serię studiów wielkopolskich książka jest dobrą wizytów ką całego przedsięw zięcia. P ow stała jako rozprawa doktorska (otrzymując pierwszą nagrodę na konkursie im. W itolda Kuli) i jest pośw ięcona problematyce, która od w ielu lat pozostaw ała na m arginesie zainteresowań histo­ ryków. N ic dziw nego zresztą. A naliza dziejów ubezpieczeń jest zadaniem niełatw ym , badacz ma do d ysp ozycji stosunkow o skąpe źródła, przerzedzone wydarzeniami w ojennym i i losow ym i, roz­ p roszon e w w ielu m iejscach, a problematyka zdaje się być dostatecznie specjalistyczna, by nie po­ budzać wyobraźni przeważnej w iększości czytelników, nawet interesujących się historią gospodarczą. Od cza só w w ielk ieg o , lecz niedokończon ego dzieła Konstantego K r z e c z k o w s k i e g o z 1931 r. oraz jeszcze starszej m onografii Z. Z a l e w s k i e g o pośw ięconej Bankow i W zajem­ nych U bezpieczeń „Vesta” ukazało się niew iele artykułów (w w iększości w kilku tomach wydanych przez PZU z okazji 150-lecia ubezpieczeń w Polsce). W zmianki o rozwoju ubezpieczeń pojawiają się także dość rzadko w syntetycznych pracach historyków.

Autorka zebrała bogate materiały źródłowe w archiwach polskich i niem ieckich oraz w publika­ cjach (także w czasopism ach), lecz w niejednym miejscu książki wspom ina o lukach, a także za­ znacza trudności, które napotykała przy weryfikacji w ielu danych. N ie zaw sze b yło nawet m ożliw e w yjaśnien ie przyczyn rozbieżności, które występują w statystykach. Obszerny jest także wykaz literatury, lecz w iększość pozycji fragmentarycznie jedynie dotyczy rozpatrywanych zagadnień.

Pom im o tych i innych trudności, autorka ukazała całościow y obraz rozw oju ubezpieczeń w W ielkopolsce, od tradycyjnych form o charakterze samopom ocowym do w spółczesnych instytucji,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wykładali profesorowie polscy, zwłasz- cza z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, także z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Akademii Medycznej w Warszawie,

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

Anna Jaikiewicz (Politechnika

Rozwiązania należy oddać do piątku 29 listopada do godziny 15.10 koordynatorowi konkursu. panu Jarosławowi Szczepaniakowi lub przesłać na adres jareksz@interia.pl do soboty

Listy Prologmajedn ֒aprawdziw֒astruktur֒edanychjak֒ajestlista.Listajest sekwencj ֒aelement´ow,kt´oremog֒aby´catomami,b֒ad´zlistami.Listyzapisujemy

[r]