• Nie Znaleziono Wyników

ESEJRECENZYJNYTomasz Woźniak

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "ESEJRECENZYJNYTomasz Woźniak"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

ESEJ RECENZYJNY

Tomasz Woźniak

Polska Akademia Nauk

MIT MITEM ZWYCIĘŻAJ? JEREMY RIFKIN W POSZUKIWANIU ALTERNATYWY DLA AMERICAN DREAM

JEREMY RIFKIN: Europejskie marzenie. Jak europejska wizja przyszłości za−

ćmiewa american dream. Przełożył Witold Falkowski i Andrzej Kostarczyk.

Warszawa: Wydawnictwo NADIR, 2005, 509 s.

Wprowadzenie

Jeśli dobrze rozumiem intencje Jeremy’ego Rifkina, następujące tezy Euro−

pejskiego marzenia należy uznać za główne: rozwiązania społeczno−polityczne Europy Zachodniej są lepsze niż rozwiązania charakterystyczne dla USA pod względem ekologicznym i socjalnym (dobrobyt, egalitaryzm, pokojowe współistnienie). Jeśli nic nie zakłóci rozwoju Unii Europejskiej zgodnie z ideała−

mi głębokiej ekologii i sprawiedliwości społecznej, to – według Rifkina – różni−

ce te się powiększą. (Skrótowa prezentacja głównych tez książki por. np. s. 22 – wszystkie numery stron odnoszą się do polskiego tłumaczenia European Dre−

am, o ile nie zaznaczyłem inaczej; por. też. Rifkin 2005).

Kilka słów o strukturze rozprawy Rifkina. Książkę otwiera „Wprowadzenie”, po którym następują trzy części. Pierwsza ma tytuł „Stary świat daje nową lek−

cję” i dzieli się na trzy rozdziały, zawierające argumentację przemawiającą na rzecz tezy, że rozwiązania społeczno−ekonomiczne Europy Zachodniej są bar−

dziej efektywne niż rozwiązania charakterystyczne dla Stanów Zjednoczonych.

(2)

Część druga nosi tytuł „Powstanie nowoczesności” i zawiera cztery rozdziały, kreślące historię rozwoju kapitalizmu, państwa narodowego i nauki. Część trze−

cia „Początek ery globalnej” zawiera dziewięć rozdziałów, dotyczących głównie różnych aspektów życia Europy Zachodniej i Unii Europejskiej. Poruszone zo−

stały m.in. następujące zagadnienia: specyficzna, ni to federacyjna, ni to konfe−

deracyjna struktura Unii Europejskiej; znaczenie organizacji obywatelskich; pro−

blem imigrantów; możliwości ograniczania użycia przemocy w stosunkach mię−

dzynarodowych, zmiana stosunku ludzkości do środowiska naturalnego; możli−

wość popularyzacji i wcielania w życie ideałów europejskich w innych częściach świata.

W niniejszym artykule postaram się odpowiedzieć na następujące pytania:

• Czy Rifkin wykazał wyższość rozwiązań europejskich nad amerykańskimi pod wymienionymi wyżej względami?

• Czy zidentyfikował precyzyjnie źródła różnic?

• Czy wykazał, że odmienności są trwałe i będą się pogłębiać?

Sądzę, że warto przyjrzeć się poglądom głoszonym przez autora Europejskie−

go marzenia niezależnie od tego, czy można powiedzieć, że zostały dobrze uza−

sadnione. Rifkin jest bardzo poczytnym wizjonerem i zapewne wpłynął na poglą−

dy żywione przez niejednego inteligenta.

Przesłanie Rifkina

Należy rozpocząć od wyliczenia głównych argumentów przemawiających – zdaniem Rifkina – na rzecz tezy stwierdzającej wyższość rozwiązań społecz−

no−politycznych Europy nad rozwiązaniami charakterystycznymi dla Stanów Zjednoczonych:

• Kiedyś USA dawały dużą szansę na awans społeczny, ale w ostatnich dziesię−

cioleciach płace rosły szybciej w Europie niż w Stanach Zjednoczonych (s. 63), a od trzydziestu lat nierówności narastają w USA szybciej niż w Europie (za wyjątkiem Wielkiej Brytanii). Wśród państw rozwiniętych gospodarczo Stany Zjednoczone są krajem należącym do tych, w których nierówności są szczególnie duże (s. 62–65). W USA większa część ludności żyje w biedzie (17%) niż w wielu krajach Europy (niektóre kraje Starego Kontynentu wypada−

ją pod tym względem znacznie lepiej niż USA).

• Władze Stanów Zjednoczonych szczególnie mało wysiłku wkładają w realiza−

cję ideałów egalitaryzmu. Z danych OECD wynika, że rząd USA na redystry−

bucję dochodów przeznacza tylko 11% PKB, a kraje UE 26% PKB. USA są jednym z nielicznych uprzemysłowionych państw, w których nie istnieje prze−

pis o obowiązkowym urlopie macierzyńskim (s. 68).

• W USA unosi się w powietrzu napięcie o podłożu rasowym (s. 66). Wyraźnie

(3)

większy procent czarnej ludności żyje w ubóstwie niż ludności białej. 12%

czarnych mężczyzn w wieku 20–34 lat siedzi w więzieniu (s. 67).

• Od roku 1820 do końca II wojny światowej produktywność w Stanach Zjedno−

czonych rosła szybciej niż w Europie, ale w ostatnich dziesięcioleciach uległo to zmianie. W 2002 roku wydajność pracy w Europie stanowiła już 97% wydaj−

ności pracy w USA (s. 97; w innym miejscu autor podaje, że w zależności od sposobu liczenia jest to 92–97%, por. s. 74).

• Europa bardziej racjonalnie dzieli czas na pracę i wypoczynek (s. 74–79). Au−

tor prezentuje dane OECD z roku 2000, wedle których francuscy robotnicy spę−

dzali w pracy 1562 godziny rocznie, a amerykańscy 1877 – najwięcej ze wszystkich krajów uprzemysłowionych (s. 77). Co prawda Rifkin pisze, że ety−

ka pracy w USA od jakiegoś czasu upada (s. 46–55). Młodzież wciąż wierzy, że się dorobi, ale zarazem nisko ocenia pracowitość Amerykanów. Jako dowód na upadek etosu pracy autor podaje dużą popularność hazardu w USA. Krótszy czas pracy w krajach Europy Zachodniej ułatwia im walkę z bezrobociem. Rif−

kin twierdzi, że wyraźnie mniejsze bezrobocie w USA niż w Europie Zachod−

niej bierze się z tego, że statystyki amerykańskie pomijają około 2 miliony bez−

robotnych, którzy przestali szukać pracy oraz wzrost liczby więźniów z 500 tys.

w roku 1980 do 2 milionów w 2002 roku (s. 80).

• Rifkin odrzuca tezę mówiącą, że źródłem względnie słabego wzrostu gospo−

darczego i względnie wysokiego bezrobocia w Europie jest nadmiar regula−

cji – tzw. „euroskleroza”. Według autora omawianej książki lepsze wyniki USA pod wyżej wymienionymi względami są iluzoryczne; przede wszyst−

kim dlatego, że rozwój gospodarczy USA odbywał się kosztem rekordowe−

go zadłużenia konsumentów i rządu (s. 101). Rifkin podważa zresztą opiera−

nie oceny stanu gospodarki wyłącznie na wielkości PKB (s. 102–109). We−

dług Rifkina rzekomo lepsze wyniki gospodarcze USA niż Europy Zachod−

niej to złudzenie, osiągnięcia USA należy skorygować, wskazując na nastę−

pujące fakty:

– Większe wydatki wojskowe USA – są one wliczane do PKB kraju, choć w zasadzie powinny być od niego odjęte, bo powinny być negatywnie oceniane z perspektywy wartości ogólnoludzkich. Warto wspomnieć o tym, że Rifkin pod−

kreślał znaczenie wydatków wojskowych (a następnie ich redukcji) w książce Koniec pracy. Podał w niej m.in., że w szczytowym okresie ekspansji tego sek−

tora za prezydentury Ronalda Reagana z każdych 100 dolarów nowych inwesty−

cji 46 wydawano na zbrojenia (Rifkin 2001: 52).

– Większą energochłonność gospodarki amerykańskiej (w roku 2000 USA zużyły o 1/3 więcej energii niż 15 krajów UE, chociaż miały o 102 miliony lud−

ności mniej, s. 108); trzeba by ponadto odjąć od PKB USA koszty ekologiczne wysokiej konsumpcji energii i różnorakich materiałów przez gospodarkę tego kraju.

(4)

– Większe wydatki USA niż UE na sądownictwo, policję i więziennictwo (s. 109) – powiększają PKB kraju, choć źle świadczą o istniejącym w nim syste−

mie społeczno−ekonomicznym.

• W międzynarodowych testach edukacyjnych USA wypadają źle, gorzej niż wiele krajów europejskich (s. 110–111). W Końcu pracy autor podał, że jedna trzecia Amerykanów jest praktycznie niepiśmienna (Rifkin 2001: 58).

• Według WHO pod względem ogólnego stanu zdrowia obywateli USA plasują się w czwartej dziesiątce krajów, a pod względem dostępności służby zdrowia w szó−

stej dziesiątce (s. 111–112). Długość życia w Europie Zachodniej jest wyższa niż w USA (s. 111). Dzieje się tak mimo tego, że Stany Zjednoczone są krajem, któ−

ry wydaje na opiekę zdrowotną najwięcej na świecie – środki te jednak są bardzo nierównomiernie rozdysponowywane i marnotrawione.

• W USA w latach 1997–1999 popełniano prawie cztery razy więcej morderstw na 100 tys. mieszkańców niż w UE (s. 114).

• UE i jej państwa członkowskie podjęły liczne inicjatywy mające służyć stworze−

niu bardziej humanitarnych warunków życia zwierzętom (s. 417). Jednym ze środ−

ków działania ma być przyznanie zwierzętom różnego typu praw. Według Rifki−

na w Stanach Zjednoczonych myśl o rozciągnięciu niektórych podstawowych praw na inne gatunki niż homo sapiens przyjmowano by ze zdumieniem (s. 418).

• Unia Europejska przejawia znacznie bardziej ostrożne podejście do nowych technologii i działalności naukowej. Trzy najważniejsze przykłady, które poda−

je Rifkin, to:

– O wiele większy zakres regulacji dotyczących genetycznie zmodyfikowanej żywności wprowadzony w UE niż w USA (s. 386–387);

– Projekt Komisji Europejskiej, by zmusić firmy do sprawdzania toksyczno−

ści używanych przez nie substancji chemicznych (s. 388–389);

– Propozycja Komisji Europejskiej, by obniżyć próg naukowej pewności, któ−

ry musi być przekroczony w uzasadnieniu obaw, by dopuszczalne było zabloko−

wanie ryzykownych badań (s. 395–397).

Należy odnotować, że Rifkin wspomina o niektórych poważnych trudno−

ściach, z którymi się zmaga Europa, w tym:

• Problemie imigrantów (s. 300–306). Kraje Europy Zachodniej przyjęły dosyć dużą liczbę imigrantów, np. w latach 1950–1988 Niemcy przyjęły 24,5 miliona imigrantów, Francja 21,9 miliona, do Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Skandyna−

wii i Beneluksu przybyło łącznie 25 milionów imigrantów. Widać wyraźne trudności z włączeniem tych ludzi do społeczeństwa: poziom bezrobocia wśród nich jest wysoki; relatywnie wielu z nich popełnia przestępstwa i trafia do wię−

zień. Duża część imigrantów stara się zachować odrębność kulturową, np. we Francji muzułmanie stanowią 8% obywateli.

• Bardzo niskim przyroście naturalnym (s. 306–311), zwłaszcza w krajach post−

komunistycznych, ale także takich, jak Hiszpania, Włochy, Niemcy. Już w cią−

(5)

gu najbliższych dwu−trzech dziesięcioleci może dojść do wyraźnego zmniejsze−

nia populacji niektórych krajów europejskich i relatywnej wagi Unii Europej−

skiej na świecie. Zanosi się na trudny do udźwignięcia wzrost wydatków socjal−

nych – na skutek pogorszenia proporcji pracujących do niepracujących. Rifkin podaje za Komisją Europejską, że nawet napływ 50 milionów emigrantów nie zmieniłby tego, że w 2050 roku na Starym Kontynencie będą liczebnie domi−

nować ludzie w starszym wieku (s. 310).

W jaki sposób Rifkin identyfikuje główne źródła różnic zachodzących między USA i Europą Zachodnią? Otóż kładzie nacisk na różnice kulturowe. W tym kon−

tekście właśnie czyni użytek z pojęć „American dream” i „European dream” – są to wyraźnie odmienne ideały. W jaki sposób Rifkin je charakteryzuje? Następu−

jące tezy zdają się być szczególnie ważne:

• American dream ma źródła w protestantyzmie, a ideały przyświecające Europie są świeckie (zwłaszcza s. 40–43). Mniejsza religijność Europy przejawia się m.in. tym, że mniejszy procent osób deklaruje, że religia ma w ich życiu duże znaczenie; mniejsza część ludności uczestniczy w obrządkach religijnych;

w Konstytucji Europejskiej nie ma odwołania do Boga (s. 257). Autor wspomi−

na o tym, że w USA większa część organizacji typu non−profit ma charakter konfesyjny niż w Europie (s. 58).

• Istotną składową kultury amerykańskiej jest przekonanie, że Stany Zjednoczo−

ne są krajem predestynowanym do szczególnych osiągnięć – Rifkin sądzi, że Amerykanie uważają siebie za „naród wybrany” (zwłaszcza s. 38–46). Tymcza−

sem Europejczycy starają się pielęgnować internacjonalizm („Jeśli w Europie duma narodowa zanika, to nie dlatego, że Europejczycy mniej kochają swoje kraje, lecz dlatego, że ich tożsamość i lojalność sięgają teraz głębiej i dalej, niż wynikałoby to z granic państw narodowych, docierając do bogatszych i bardziej podstawowych pokładów poczucia zakorzenienia w świecie” s. 45).

• Amerykańskie marzenie jest oparte na protestanckiej etyce pracy a kultura eu−

ropejska nie absolutyzuje wartości pracowitości. Tkwiący w protestantyzmie etos pracy wyjaśnia „zakochanie się” Amerykanów w wydajności (s. 146), co z kolei wyjaśnia zastosowanie nowoczesnych metod produkcji (m.in. tzw. tay−

loryzm) i stosunek do czasu jako czegoś, co ma wartość pieniężną (s. 145–153).

W książce Koniec pracy autor podkreślał, że konsumpcjonizm jest zjawiskiem, które zostało rozmyślnie wywołane w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku.

Twierdził, że nie było to łatwe ze względu na protestancką etykę pracy amery−

kańskich osadników (Rifkin 2001: 36).

• Amerykanie są głęboko nieufni wobec państwa, z czego m.in. wynika ich skłonność do przyznawania dużej roli organizacjom pozarządowym (zwłaszcza s. 55–57).

• Amerykanie są przyzwyczajeni do większych przestrzeni, większych samocho−

dów, większych posiadłości niż mieszkańcy Europy; to wyjaśnia rozrzutność Amerykanów w wykorzystywaniu różnorakich zasobów.

(6)

• Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych silniej odczuwają niepewność na tle so−

cjalnym niż Europejczycy, co wyjaśnia dlaczego więcej wysiłku poświęcają w poszerzanie swego stanu posiadania jako formy zabezpieczania się przeciw niemiłym niespodziankom losu (s. 196 i 123). W Europie niepewność socjalna jest odczuwana słabiej, bo kultura europejska ma bardziej kolektywistyczny charakter, co przejawia się m.in. obowiązywaniem w krajach Starego Konty−

nentu szeregu praw socjalnych, o których nie wspomina Konstytucja Stanów Zjednoczonych (s. 259–260).

Rifkin, wyjaśniając różnice zachodzące między USA i UE wskazuje nie tyl−

ko na determinanty kulturowe. Wielokrotnie wspomina o uwarunkowaniach geograficznych i ekologicznych: przede wszystkim o tym, że w USA istniało dużo wolnej przestrzeni, ziemi uprawnej i zasobów naturalnych, co sprzyjało rozrzutności, a także oparciu systemu społeczno−ekonomicznego tego kraju na własności prywatnej – u początków cywilizacji amerykańskiej tkwi wielkie rozdawnictwo ziemi (s. 186–194). Także obecnie Stany Zjednoczone mają wie−

le więcej zasobów per capita niż Europa, co nie pozostaje bez wpływu na poli−

tykę tego kraju.

W książce Rifkina pojawiają się wyjaśnienia strukturalne, sformułowane w kategoriach analizy systemów społeczno−ekonomicznych i stosunków między−

narodowych. Autor wspomina m.in. o większej aktywności państwa w Europie oraz o tym, że duże wydatki zbrojeniowe USA częściowo tłumaczą się tym, że kraj ten dostarczał militarnego parasola Europie Zachodniej w czasach zimnej wojny.

Krytyka

Na początek chciałbym przedstawić uwagi dotyczące konstrukcji rozprawy Rifkina. Otóż nasuwają się dwa zasadnicze zarzuty. Pierwszy jest taki, że część

„Powstanie nowoczesności” nie została dobrze powiązana z zasadniczym tokiem wywodów. W gruncie rzeczy jest też mało oryginalna i powierzchowna. Autor przytacza tezy i rozumowania wielokrotnie już prezentowane w literaturze doty−

czącej genezy kapitalizmu, nowoczesnej nauki i państwa narodowego. Tam gdzie jest oryginalny, jest mało przekonujący, por. np. tezę mówiącą, że: „Filo−

zoficzną inspiracją nowej rewolucji technologicznej (chodzi o informatyczną – T.W.) były powstałe na początku XX wieku dzieła Alfreda Northa Whiteheada, ojca filozofii procesu” (s. 266). Autor nie przedstawił dowodów na rzecz tego twierdzenia, a wątpliwe, czy byłby w stanie to zrobić – nie wydaje się, że infor−

matycy fascynowali się trudnymi rozprawami Whiteheada. Aby powiązać część drugą z pozostałymi Rifkin powinien położyć w niej znacznie większy nacisk na odmienność ścieżek rozwoju Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej.

(7)

Drugie podstawowe zastrzeżenie dotyczące konstrukcji jest takie, że niektóre te−

maty omawiane w części pierwszej podejmowane są ponownie w części trzeciej rozprawy. Można było postarać się tego uniknąć. Tym bardziej, że część pierwsza jest zasadniczo bardziej treściwa niż kilka rozdziałów części trzeciej.

Uważam, że książka Rifkina ma poważne słabości merytoryczne. W pierw−

szej kolejności chciałbym wskazać na tę, która zdaje się wynikać z faktu, że Rif−

kin najwyraźniej zapomina, iż „lepsze” nie znaczy „dobre”. Autor przedstawił wiele ważkich argumentów na rzecz wyższości rozwiązań społeczno−politycz−

nych Europy Zachodniej nad rozwiązaniami charakterystycznymi dla USA; co do wielu wyników osiągniętych przez kraje Unii Europejskiej nie wykazał jed−

nak, że zasługują na określenie „dobre” (a sugerując, że są co najmniej niezłe, Europę idealizuje – jestem w tym punkcie odmiennego zdania niż jeden z recen−

zentów omawianej książki; por. Malinowski 2006). Mam na myśli przede wszystkim następujące sprawy:

• Pod względem ilości konsumowanych zasobów naturalnych i tempa dewastacji środowiska naturalnego w relacji do PKB kraje europejskie prezentują się ko−

rzystniej niż USA (Energy Information Administration – EIA: www.eia.

doe.gov/emeu/cabs/contents.html; Matthews i in. 2000). Z tego jednak nie wy−

nika, że sytuacja jest pod tym względem na tyle dobra, by można było z czy−

stym sumieniem zachwalać systemy społeczno−ekonomiczne Europy. W świe−

tle danych o stanie środowiska naturalnego i narastaniu zagrożeń technologicz−

nych można by uznać, że mamy wybór między amerykańskim i europejskim koszmarem (por. np. Brown i in. 2000; EAŚ 2003, 2005; Meadows i in. 2004;

WRI 2001). Wygląda na to, że mamy do czynienia z kryzysem cywilizacji prze−

mysłowej i to jest najważniejszy kontekst, w którym winny być przeprowadza−

ne porównania systemów społeczno−ekonomicznych. (Rozwinę ten wątek w dalszej części artykułu).

• Europa w dużej mierze opiera się na zasobach importowanych z krajów ubo−

gich, tym samym obciążając tzw. Trzeci Świat częścią ekologicznych kosztów swego rozwoju (Burns i in. 1997; Hornborg 2003; Matthews i in. 2000; Steger 2005; por. też Sachs 2003). To rzuca cień na wiele osiągnięć Starego Kontynen−

tu. Rifkin niemal całkowicie zignorował tę problematykę, co jest trudne do usprawiedliwienia.

• Zapewne należy uznać, że pod względem socjalnym Europa Zachodnia prezen−

tuje się lepiej niż Stany Zjednoczone; jednak można odnieść wrażenie, że Rif−

kin nieco idealizuje osiągnięcia UE, ignorując takie kwestie, jak szybki wzrost nierówności w Wielkiej Brytanii, duże bezrobocie w niektórych krajach (np.

w Hiszpanii); niezbyt spolegliwe postępowanie Europy Zachodniej wobec Eu−

ropy Środkowo−Wschodniej, które ułatwiło swego rodzaju skolonizowanie kra−

jów postkomunistycznych przez zachodnie koncerny (Gowan 1999: 187–247;

Poznański 2001).

(8)

• Państwa europejskie wydają w porównaniu do USA względnie mało na zbroje−

nia (por. np. CIA: www.cia.gov/cia/publications/factbook/index.html; SIPRI:

www.sipri.org). Jak z tego jednak wyprowadzić tezę o pacyfistycznym nasta−

wieniu UE? Przecież wydatki wojskowe takich krajów, jak Wielka Brytania, Francja i Niemcy są duże w liczbach bezwzględnych i w stosunku do PKB tych państw. Są też wystarczające, by dawać tym krajom zdecydowany prymat nad większością innych państw, w tym nawet względnie dużych. Czy na pew−

no mała aktywność wojskowa Europy wynika z pacyfizmu, czy też raczej z in−

nych powodów, np. wielkiej przewagi USA na tym polu, trudności w koordy−

nowaniu działań, przed którymi stoją państwa europejskie?

• Rifkin zachwyca się specyficzną organizacją polityczną Unii Europejskiej, za−

chwalając jej policentryczność, wielopoziomowy i nowatorski charakter (s. 272–283). Tymczasem trzeba wspomnieć o drugiej stronie medalu: Unia Eu−

ropejska jest mało spójna, a jej struktura instytucjonalna jest nieprzejrzysta. Bu−

dżet Unii jest bardzo mały, stanowi tylko 1% PKB krajów UE i około 2,5% wy−

datków krajów członkowskich (Nugent red. 1999: 390), około połowy wydat−

ków UE pochłania ryzykowna ekologicznie tzw. wspólna polityka rolna, głów−

nie subsydia (jeszcze niedawno było to 70%). Aparat biurokratyczny Unii jest wątły, nie tylko poszczególne państwa, ale nawet niektóre duże miasta mają więcej urzędników na mieszkańca niż UE (Nugent 1999: 108–109). Instytucje specyficzne dla Unii mają małe możliwości narzucania rozwiązań poszczegól−

nym państwom, bo:

– Ważne sfery polityki pozostają praktycznie w gestii państw narodowych, w tym zwłaszcza organizacja systemu pomocy socjalnej i polityka zagra−

niczna.

– Kluczowe decyzje podejmowane są raczej na drodze negocjacji między państwami w ramach takich instytucji, jak Rada Europy, Rada Ministrów UE;

a nie przez ciała specyficzne dla Unii (Komisja Europejska, Parlament Europej−

ski), mające bardziej ponadnarodowy charakter niż wymienione powyżej.

– Zakres decyzji podejmowanych w UE większością głosów wciąż pozostaje mały, choć był poszerzany w ostatnich latach. W tej sytuacji bardzo wiele zale−

ży od zbieżności interesów wszystkich państw. Często poszczególni członkowie UE mogą przewlekać decyzje przez długi czas.

Trzeba wspomnieć o tym, że w celu wzmocnienia swej tezy o wyższości Eu−

ropy nad USA autor przedstawia nieco argumentów bardzo słabych, bądź nawet wyglądających na sofizmaty. Mam na myśli m.in. następujące sprawy:

• Niezbyt przekonująco wypada Rifkina korzystne porównanie Europy do USA pod względem aktywności naukowej. Autor przemilcza fakt, że wydatki na ba−

dania i rozwój są w USA większe niż w Europie. Wspomina o tym, że liczba wydawanych książek naukowych w Europie jest większa niż w USA, ale nie wspomina przy tym o tym, że Europa ma więcej ludności. Zamiast przedstawić

(9)

systematyczne porównanie potęgi naukowej USA i Europy – które raczej nie mogłoby wypaść na korzyść tej drugiej – zachwala sukcesy Europy w wybra−

nych dziedzinach nauki i technologii, zwłaszcza w przetwarzaniu siatkowym (grid computing, s. 72–74).

• Przeciwstawienie pacyfistycznego nastawienia Europy wojowniczemu nasta−

wieniu USA wygląda na nierzetelnie uargumentowane. Mianowicie trudno uznać zniesienie kary śmierci za bardzo silny dowód przemawiający na rzecz pacyfizmu Europy (s. 343–348). Z drugiej strony trudno uznać za rzetelny na−

stępujący wywód kontrastujący pokojowe nastawienie Europejczyków do wo−

jowniczości Amerykanów: „[...] Każdy młody Amerykanin wychowuje się na hollywoodzkich westernach, w których złodziei bydła tropią oddziały szery−

fa albo ochotnicy i wieszają na przydrożnych drzewach. Tymczasem Europej−

czycy są z gruntu przeciwni idei zemsty” (s. 346). Jest wielce wątpliwe, czy ist−

nieje ścisły związek między agresywnością polityki państwa a liczbą wester−

nów oglądanych przez młodzież w nim żyjącą. Nie wydaje się prawdopodobne, że młodzież europejska ogląda dużo mniej westernów niż amerykańska.

Można też mieć wątpliwości, co do spójności wywodów Rifkina w niektórych sprawach. Autor ten np. chwali Europę za ostrożne podejście do kwestii ryzyka naukowego i technologicznego (s. 380–403), a równocześnie chwali ją za wiel−

ką aktywność naukową (s. 72–74). Przestrzega przed konsumpcjonizmem i scjentyzmem, a równocześnie jako argument na rzecz rozwiązań społeczno−

−ekonomicznych Europy podaje, że na Starym Kontynencie istnieje dużo wiel−

kich koncernów, które dominują w szeregu dziedzinach gospodarki (s. 95–99).

Zachwala egalitaryzm Europy, a zarazem stwierdza, że w Europie jest więcej mi−

lionerów niż w USA (s. 102), przy czym z kontekstu wynika, że traktuje to jako przejaw gospodarczego zdrowia.

Rifkin nie wyjaśnił precyzyjnie, dlaczego Europa osiąga nieco lepsze wyniki pod względem ekologicznym i socjalnym niż Stany Zjednoczone. Autor omówił to zagadnienie w dosyć chaotyczny sposób, w niewielkim stopniu wykorzystując literaturę dotyczącą systemu światowego (por. np. Gowan 1999; JWSR 2003) i odmian kapitalizmu (por. np. Albert 1994; Anchordoguy 2001; Barca i in. 1998;

Boyer 2005; Esping−Andersen 1999; Kitschelt i Streeck 2003; Pempel 1999; La−

zonick 1998; Streeck 1999). Zaprezentowane przez Rifkina wyjaśnienie złych wyników, które osiągają Stany Zjednoczone, w kategoriach uwarunkowań geo−

graficznych jest niewystarczające z tego prostego względu, że korzystne uwarun−

kowania geograficzne i surowcowe tylko sprzyjają marnotrawnemu (i być może także mało egalitarnemu) gospodarowaniu, ale go nie wymuszają. Natomiast wy−

jaśnienie poprzez wskazanie na specyficzną aksjologię Amerykanów jest niewy−

starczające z następujących powodów: a) na ogół ludzie nie mają możliwości po−

stępowania tak, jakby chcieli, gdyż działają po przymusem różnorakich determi−

nant – trzeba przede wszystkim opisać te uwarunkowania (Marody 2000: 21); b)

(10)

wyjaśnienia polegające na wskazaniu na takie czy inne preferencje jakichś pod−

miotów nie dają na ogół wartościowych wskazówek działania – efektywne zmia−

ny aksjologii w skali całych społeczeństw wymagają na ogół przemian instytu−

cjonalnych, sama propaganda zwykle nie wystarcza. Wysunięcie tego zarzutu jest zgodne ze stylem myślenia Rifkina pod tym względem, że autor Europejskie−

go marzenia bez wątpienia prezentuje aktywistyczne podejście: jego zasadni−

czym celem nie jest opis status quo, ale przyczynienie się do poprawy społeczeń−

stwa.

Nie stawiając na ostrzu noża kwestii narastania zagrożeń cywilizacyjnych i nie przedstawiając rozbudowanej analizy systemów społeczno−ekonomicznych, Rifkin nie mógł udowodnić, że różnice, które zachodzą między Europą i Stana−

mi Zjednoczonymi, mogą i będą się pogłębiać. Autor w gruncie rzeczy prawie w ogóle nie uwzględnił procesów popychających Europę w stronę anglosaskiego modelu kapitalizmu (por. np. Genschel 1998, 2003; Kowalik 2000: 217–242, 257–347; Gowan 1999; Scharpf 1997, 2001). Mam na myśli przede wszystkim to, że:

• Integracja europejska postępuje głównie na płaszczyźnie gospodarczej, a jej za−

sadniczą metodą jest liberalizacja – znoszenie barier przepływu czynników pro−

dukcji i regulacji obowiązujących wyłącznie na terytoriach poszczególnych państw; to odbiera państwom możliwości kontrolowania rynku (por. zwłaszcza unię monetarną). W rezultacie zacieśnienie integracji idzie w parze ze słabnię−

ciem państwa i deregulacją rynku, co upodabnia kapitalizm europejski do ame−

rykańskiego.

• Zacieśnianie międzynarodowych powiązań gospodarczych zaostrza konkuren−

cję (o rynki zbytu, inwestycje, źródła opodatkowania), co popycha państwa do deregulacji, w tym obniżania standardów ekologicznych i socjalnych. Za−

ostrzanie się konkurencji międzynarodowej skłania też do tolerowania, a nawet przyspieszania koncentracji kapitału (polityka kreowania i hołubienia własnych koncernów i stwarzania im maksymalnie dogodnych warunków). W Europie koncerny cieszą się mniejszą swobodą działania niż w Stanach Zjednoczonych, ale sytuacja ta zdaje się ulegać zmianie.

• Stany Zjednoczone wywierają presję na inne kraje, by zmniejszały poziom re−

gulacji swych gospodarek, w tym by liberalizowały rynki finansowe (Stiglitz 2005).

• Zdaje się postępować zmiana układu sił klasowych, przejawiająca się m.in.

wzrostem nierówności majątkowych i dochodowych; głównie w Stanach Zjed−

noczonych, ale także w Wielkiej Brytanii. Pewne przejawy tego procesu wi−

doczne są także w innych krajach europejskich (Streeck i Hassel 2003).

• Jeśli Unia Europejska ma się przeciwstawić presji na deregulację, to najwyraź−

niej potrzebne jej są znaczne możliwości kontroli gospodarek krajów człon−

kowskich na poziomie ponadnarodowym, ale możliwości te – jak już wspomi−

(11)

nałem – są obecnie dosyć ograniczone. Zwiększenie roli instytucji UE w regu−

lacji gospodarki wymagałoby dalszej redukcji suwerenności państw członkow−

skich, a to jest mało prawdopodobne ze względu na zróżnicowanie interesów poszczególnych państw oraz spore znaczenie nacjonalizmu; zwłaszcza, że kon−

flikty interesów zapewne będą się zaostrzać ze względu na wyczerpywanie się zasobów naturalnych i narastanie zagrożeń ekologicznych i technologicznych.

To, że w omawianej książce Rifkin wyjaśnia różnice zachodzące między Sta−

nami Zjednoczonymi i Europą głównie czynnikami kulturowymi, można uznać za fakt nieco zaskakujący. Mianowicie nie wydaje się, by różnice kulturowe au−

tor ten traktował jako kluczowe w swej wcześniejszej twórczości. Opisywał w niej głównie wielkie przemiany cywilizacyjne, mające źródło w rozwoju na−

ukowo−technicznym i postępującym urynkowieniu stosunków międzyludzkich, nie traktując tych procesów jako silnie zależnych od czynników kulturowych, a zwłaszcza od wyborów aksjologicznych obywateli (Rifkin 1998, 1998a, 1998b, 2001a, 2003a). Nie wydaje się nawet bezpodstawne zarzucenie jego wcześniej−

szym pracom, że kładły nieco jednostronny nacisk na uwarunkowania technolo−

giczne (w ten sposób autora Końca pracy skrytykował Przemysław Wielgosz, por. Wielgosz bdw). Teraz Rifkin niespodziewanie głosi wiarę w to, że Europie uda się jakoś ograniczyć proces utowarowienia stosunków międzyludzkich i nie−

których zagrożeń z tym związanych.

Przypominam, że autor Końca pracy twierdził m.in., że rozwój naukowo−

−techniczny sprawia, że coraz mniej siły roboczej jest potrzebne do produkcji różnorakich dóbr; w rezultacie będzie szybko rosnąć bezrobocie do gigantycz−

nych rozmiarów: nie będzie prawie robotników, pracować będą niemal wyłącz−

nie przedstawiciele różnego typu profesji. Wzrosną też nierówności społeczne, zarówno w poszczególnych krajach, jak i w skali globalnej (Rifkin 2001, 2001a).

W krótkiej perspektywie czasowej prognoza Rifkina się nie sprawdziła: miało miejsce zwiększenie nie tyle bezrobocia, ile odsetka osób pracujących dorywczo i w niepełnym wymiarze godzin. W dłuższej perspektywie czasu scenariusz Rif−

kina wygląda na niemożliwy do realizacji ze względu na ekologiczne i społecz−

ne bariery automatyzacji (już teraz ze względów ekologicznych i społecznych państwa winny popierać pracochłonne zamiast energochłonnych form produk−

cji).

Rifkin twierdził też, że postępujące utowarowienie stosunków międzyludz−

kich prowadzi do zmiany roli własności i rynku we współczesnych społeczeń−

stwach. Rynki ustępują sieciom, a posiadanie jest zastępowane przez dostęp (Rif−

kin 2003: 8). Teza ta nie wydaje się całkiem jasna, można chyba jednak przyjąć, że chodzi o to, iż coraz mniejsze znaczenie będzie mieć posiadanie pełnych praw do dóbr materialnych, natomiast wzrośnie znaczenie różnorakich form posiada−

nia ograniczonego: dzierżawienia, subskrypcji, opłat za wstęp, członkostwa upo−

ważniającego do użytkowania. „Zanikanie rynku” należy chyba w tym kontek−

(12)

ście rozumieć jako ograniczanie ilości transakcji typu kupno−sprzedaż na rzecz różnorakich umów umożliwiających użytkowanie. Ważne, że proces prowadzą−

cy do wzrostu znaczenia tych form transakcji najwyraźniej, zdaniem Rifkina, nie prowadzi do odwrócenia procesu wzrostu nierówności społecznych, za dostęp do dóbr i usług trzeba bowiem płacić. Za szczególnie niebezpieczną tendencję autor uznawał połączenie procesu urynkowienia i rozwoju biotechnologii (Rifkin 1998, 1998a, 1998b). Teza mówiąca, że rynki ustępują sieciom, zdaje się fałszy−

wa. Trudno byłoby udowodnić, że ilość i znaczenie transakcji typu kupno−sprze−

daż maleje. W świetle ekspansji rynków finansowych i wrogich przejęć (jeszcze niedawno zjawisko to było względnie rzadkie), łatwo bronić tezy odwrotnej. Al−

ternatywa „rynek – sieć” (czy też dostęp) wygląda zresztą na fałszywą. Udziela−

nie dostępu za opłatą jest po prostu formą transakcji wybieraną coraz częściej przez niektórych właścicieli. Być może warto też wspomnieć o tym, że konse−

kwencje kulturowe rzekomej ekspansji sieci kosztem rynków, zwłaszcza wejście w „epokę ponowoczesną” (Rifkin 2003: 197–229), zostały przez Rifkina wyjąt−

kowo niejasno przedstawione. Przede wszystkim nie bardzo wiadomo, do kogo odnoszą się tezy mówiące, że „Ci nowi ludzie właśnie zaczynają rezygnować z posiadania. Ich świat staje się hiperrealistycznym wydarzeniem i chwilowym doznaniem” (Rifkin 2003: 198). Czy dostatecznie dużo osób sobie na to pozwa−

la, by można było mówić o zjawisku określającym nową epokę?

Jak wspomniałem, uważam, że najważniejszym kontekstem, w którym po−

winny być prowadzone analizy systemów społeczno−ekonomicznych, jest kryzys ekologiczny oraz narastanie zagrożeń technologicznych. Moim zdaniem Euro−

pejskie marzenie winno zaczynać się prezentacją rozbudowanego modelu kapita−

lizmu oraz opartej na nim argumentacji przemawiającej na rzecz tezy, że jest to system możliwy do utrzymania w dłuższej perspektywie czasu. Następnie winno zostać przedstawione wyjaśnienie (wykorzystujące wcześniej zaprezentowany model kapitalizmu), dlaczego Europa Zachodnia osiągała lepsze wyniki ekolo−

giczne i socjalne niż Stany Zjednoczone. W dalszej kolejności powinno zostać zaprezentowane rozumowanie wiodące do tezy, że ekologiczne i socjalne wyni−

ki osiągane przez Europę mogą być jeszcze o wiele lepsze niż do tej pory.

Zanim będę mógł przedstawić dalszą część swojej argumentacji, muszę w kil−

ku zdaniach uzasadnić twierdzenie mówiące, że konieczne jest limitowanie wzrostu gospodarczego i rozwoju naukowo−technicznego. Otóż najwyraźniej ak−

tywność gospodarcza ludzkości osiągnęła rozmiary, których nie da się utrzymać ze względu na bariery surowcowe oraz ograniczone możliwości ekosystemu do likwidowania zanieczyszczeń. Nawet krajom bogatym nie udało się utrzymać wzrostu gospodarczego przy równoczesnym zmniejszeniu ilości zużywanych za−

sobów i poziomu dewastacji środowiska naturalnego. Ze szczegółowej analizy gospodarek Austrii, Holandii, Japonii, Niemiec i Stanów Zjednoczonych, firmo−

wanej przez World Resources Institute (Matthews i in. 2000) wynika, że ilość

(13)

używanych zasobów oraz ilość generowanych śmieci na jednostkę PKB spadła gwałtownie; jednak per capita – nieco wzrosła. W konsekwencji wzrosła też ilość zużywanych zasobów w liczbach absolutnych. Według Energy Information Agency zużycie energii w skali globu wzrośnie w latach 2000–2030 najprawdo−

podobniej o dwie trzecie. Nawet najbardziej optymistyczne prognozy zakładają wzrost o 50% (Meadows i in 2004: 88). W kilka dziesięcioleci wyczerpane też być mogą zasoby wielu metali. Autorzy Limits to Growth oszacowali, wykorzy−

stując dane Mining Minerals and Sustainable Development, że do metali, które skończą się w przeciągu trzech dziesięcioleci, lub szybciej od roku 1999 przy wzroście konsumpcji o 2% należą: miedź, ołów, nikiel, srebro, cyna i cynk (Meadows i in. 2004: 105). Prawdopodobnie granica zdolności ekosystemu do przetwarzania odpadów znajduje się nawet bliżej niż wyczerpanie kluczo−

wych zasobów (Brown 2000; Meadows i in. 2004). Od połowy do trzech czwar−

tych używanych zasobów jest wydalane do środowiska naturalnego (głównie do atmosfery) w tym samym roku, w którym zostały pobrane. Udało się ograni−

czyć emisje niektórych niebezpiecznych substancji, ale emisje wielu innych wciąż rosną (Matthews i in. 2000).

Wiara w to, że postęp technologiczny pozwoli oddalić te zagrożenia przy utrzy−

maniu szybkiego wzrostu gospodarczego, jest oparta na słabych podstawach:

1. Chodzi o wyczerpywanie się wielu zasobów równocześnie, a nie o znalezienie substytutów dla niektórych. Warto wspomnieć o tym, że Rifkin propaguje wi−

zję gospodarki opartej na wodorze (Rifkin 2002, 2003) jako sposobu na obej−

ście bariery energetycznej; nie przedstawił jednak żadnych rzetelnych kalkula−

cji dowodzących, że generowanie elektrolitycznego wodoru może być opłacal−

ne i oparte na odnawialnych źródłach energii (uzasadnienie tej tezy por. Ben−

dyk 2005).

2. Jak wspomniałem powyżej, nawet bogatym państwom nie udało się na drodze postępu technologicznego ograniczyć ilości zużywanych zasobów per capita.

Zyski technologiczne były równoważone przez wzrost aktywności gospodar−

czej i konsumpcji. Nie jest oczywiste, czy rozwój sektora usług automatycznie przynosi korzyści ekologiczne (Salzman 1999).

3. Już w tym momencie rozwój naukowy nabrał niebezpiecznego tempa, stwa−

rzając społeczeństwu poważne trudności z adaptacją do zmieniającego się oto−

czenia (por. np. problem regulacji wyścigu zbrojeń przez dyplomację) i operu−

je na technologiach niebezpiecznie wielkiej mocy (por. groźbę rozprzestrze−

nienia się broni masowego rażenia). To uzasadnia tezę o konieczności limito−

wania aktywności poznawczej. (O zagrożeniach technologicznych por. np.

Friedman i Friedman 1996; Lem 1996; Skolnikoff 1993).

4. Hamowanie aktywności gospodarczej, które – jak pisałem – wygląda na ko−

nieczne, musi zapewne spowodować spowolnienie rozwoju naukowo−tech−

nicznego, gdyż jest związany on raczej dosyć silnie z aktywnością gospodar−

(14)

czą (wymaga rozbudowanej infrastruktury i szybkiego tempa obiegu towarów i idei).

Jeśli warunkiem przeciwdziałania narastaniu zagrożeń ekologicznych i tech−

nologicznych jest limitowanie wzrostu gospodarczego i rozwoju naukowo−tech−

nicznego, to jest wątpliwe, czy kapitalizm jest do utrzymania, w tym systemie bę−

dzie to bowiem z wielu względów bardzo trudne. Za najważniejsze z tych powo−

dów uważam następujące:

• Podstawową cechą systemu jest znaczna autonomia gospodarki i nauki. Jest ona chroniona przez właścicieli środków produkcji, naukowców i inżynierów, jako grupy czerpiącej z niej najbardziej bezpośrednie korzyści. W konsekwencji w kapitalizmie ograniczanie swobody gospodarowania i badań jest bardzo trud−

ne nawet wtedy, gdy przemawiają za tym oczywiste względy ekologiczne i spo−

łeczne.

• Racją bytu przedsiębiorstw jest zapewnianie sobie zysku, a głównymi źródłami zysku są korzyści skali i innowacje technologiczne. Próba limitowania wzrostu gospodarczego i rozwoju naukowo−technicznego musi oznaczać utrudnianie firmom korzystania z głównych źródeł dochodu.

• System zmaga się z barierą popytu, tzn. stale grozi w nim to, że wyprodukowa−

ne towary nie zostaną sprzedane. Bierze się to z tego, że w interesie przedsię−

biorstw jest minimalizowanie wydatków, w tym na płace. Reklama i marketing oraz innowacje technologiczne są ważne m.in. dlatego, że umożliwiają oddala−

nie bariery popytu.

• W gospodarce rynkowej przedsiębiorstwa mogą unikać internalizacji niektó−

rych kosztów swej działalności (w tym ekologicznych). Otóż chodzi o to, że część kosztów produkcji obciąża raczej większe zbiorowości, a nie tylko sa−

mych wytwórców. Producenci mogliby za nie nie płacić, ale zmusza ich do te−

go państwo. Aspektem problemu jest to, że ceny rynkowe zdają się w ogóle nie odzwierciedlać faktu, iż zasoby naturalne ulegają wyczerpaniu. Natomiast pod−

noszenie cen surowców przez państwo jest trudne do realizacji, m.in. z tego względu, że działa depresyjnie na gospodarkę.

• Jedną z najbardziej podstawowych prawidłowości w życiu społecznym jest to, że ten, kto ma dużo kapitału (pieniędzy, znajomości, wysoko cenionych umie−

jętności), ma znaczną przewagę nad tym, kto ma go mało i może wykorzysty−

wać tę uprzywilejowaną pozycję do powiększenia swej przewagi (użyłem tego pojęcia w szerokim sensie zbliżonym do tego, który spopularyzował Pierre Bo−

urdieu 1984). Rynek jest mechanizmem przyspieszającym obieg różnego typu zasobów. W konsekwencji zjawisko kumulacji kapitałów jest w kapitalizmie szczególnie trudno powstrzymywać. Z kolei duże nierówności społeczne utrud−

niają racjonalne pod względem ekologicznym gospodarowanie: bogaci konsu−

mują demonstracyjnie, by zaznaczyć swój status, a nędza skłania ubogich do dużej dzietności (jako formy ubezpieczenia na życie), co jest głównym źró−

(15)

dłem eksplozji demograficznej w krajach ubogich. Ważnym skutkiem kumula−

cji kapitałów jest to, że w gospodarce dominują wielkie koncerny, wobec któ−

rych państwo często okazuje się za słabe, by wymusić respektowanie regulacji służących ochronie środowiska naturalnego.

• Duże znaczenie korzyści skali i innowacji technologicznych w systemie przeja−

wia się dużym znaczeniem reklamy i marketingu, które szerzą scjentyzm i kon−

sumpcjonizm. Tymczasem wspomniane zjawiska kulturowe utrudniają prze−

ciwdziałanie zagrożeniom ekologicznym, bo legitymizują niepohamowaną ak−

tywność gospodarczą i poznawczą.

• Ideologią stabilizującą system jest liberalizm. W tradycji tej ideologii leży za−

chwalanie wzrostu gospodarczego, a także wychwalanie rynku za rzekomą prawdę, którą odsłania o gospodarce w postaci cen – chociaż rynek słabo uwzględnia ekologiczne koszty produkcji.

• W niektórych krajach na źródła trudności ekologicznych tkwiących w kapitali−

zmie nakładają się trudności regulacyjne typowe dla demokracji. Mam na my−

śli to, że w demokracji działa szczególnie silna presja oddolna, skłaniająca wła−

dze do przyspieszania wzrostu gospodarczego – jako sposobu na podnoszenie materialnego standardu życia szerokich rzesz społecznych; a także to, że elity skłonne są myśleć o zagadnieniach społecznych w krótkiej perspektywie czaso−

wej: od wyborów do wyborów.

Trudności stojące przed polityką limitowania wzrostu w kapitalizmie omówi−

łem szerzej w książce na temat możliwości reakcji na katastrofę ekologiczną i na−

rastanie zagrożeń technologicznych, która jest już prawie gotowa. Rzecz jasna nie twierdzę, że jest pewne, iż system socjalistyczny poradziłby sobie dużo lepiej niż kapitalizm. Jestem zdania, że pole manewru jest bardzo małe.

Sądzę, że jeśli interesuje nas wyjaśnienie, dlaczego Europa osiągnęła lepsze wyniki ekologiczne i socjalne niż Stany Zjednoczone, to najważniejsze jest po−

równanie kapitalizmu europejskiego i amerykańskiego przede wszystkim pod na−

stępującymi względami:

1. Możliwości działania, którymi dysponuje w nich państwo; jeśli nie są one spo−

re, to nie jest prawdopodobne, że będzie w stanie wymuszać działania sprzy−

jające ochronie środowiska naturalnego i realizacji ideałów egalitaryzmu.

2. Poziomu utowarowienia stosunków międzyludzkich; jeśli w jakimś systemie jest bardzo duży, to prawdopodobnie musi być trudno w nim realizować dobro wspólne, wymagające długofalowych działań.

3. Roli wielkich korporacji, zwłaszcza pod kątem tego, czy i w jakim stopniu znajdują się pod kontrolą państwa, bądź innych instytucji społecznych. Im większa samowola koncernów, tym mniej prawdopodobne jest limitowanie wzrostu gospodarczego i rozwoju naukowo−technicznego.

Kwestie wypunktowane wyżej są silnie powiązane, ale nie są tożsame: niska aktywność państwa na jakimś polu nie musi oznaczać, że dana płaszczyzna ży−

(16)

cia jest silnie utowarowiona, bo dostarczaniem pewnego typu usług mogą się zaj−

mować organizacje i instytucje niedziałające dla zysku; z kolei koncerny mogą znajdować się nie tylko pod kontrolą państwa, ale także różnorakich organizacji społecznych, w tym takich, jak związki zawodowe, rady pracownicze i inne.

Także silne wzajemne powiązanie przedsiębiorstw (np. poprzez wzajemne posia−

danie akcji) może nieco ograniczać wrażliwość systemu społecznego na bodźce płynące ze strony rynku (o czym zdaje się świadczyć doświadczenie Japonii z tzw. keiretsu), co też można uznać za przejaw tego, że utowarowienie stosun−

ków międzyludzkich nie osiągnęło poziomu maksymalnego.

Nie ulega wątpliwości, że kapitalizm amerykański prezentuje się niekorzyst−

nie w porównaniu do europejskiego pod wypunktowanymi wyżej względami.

Ad. 1. Możliwości działania, którymi dysponuje w nim państwo, są wyraźnie skromniejsze, a faktyczna aktywność – mniejsza.

Ad. 2. Utowarowienie stosunków międzyludzkich jest szczególnie daleko idą−

ce.

Ad. 3. Koncerny amerykańskie są szczególnie słabo kontrolowane przez inne podmioty społeczne.

W Europejskim marzeniu można znaleźć sporo danych, uzasadniających wy−

liczone tezy (część z tych faktów została przedstawiona na początku niniejszego artykułu), nie można jednak znaleźć systematycznej analizy przyczyn wspomnia−

nego stanu rzeczy – poza wyjaśnieniami w kategoriach uwarunkowań geogra−

ficznych (obfitość zasobów Ameryki Północnej) i specyficznego stylu myślenia Amerykanów (American Dream). Jak już wspomniałem, w części drugiej swej książki Rifkin nie naświetlił historycznych uwarunkowań odmienności, zacho−

dzących między kapitalizmem amerykańskim i europejskim, chociaż tylko to uzasadniałoby włączenie tego tekstu do rozprawy; w niewielkim też stopniu wy−

korzystał obfitą literaturę na temat odmian gospodarki rynkowej.

W niniejszym artykule nie ma miejsca na wyjaśnienie, dlaczego kapitalizm amerykański jest w małym stopniu regulowany. Rozbudowana analiza tego za−

gadnienia wymagałaby poruszenia m.in. takich zagadnień, jak:

• Względnie małe potrzeby obronne USA w przeszłości – przez wiele dziesięcio−

leci nie było konieczne utrzymywanie wielkiej armii, co zwykle bardzo sprzy−

ja ekspansji państwa.

• Federalny charakter państwa – utrudniający władzom centralnym regulowanie życia społecznego.

• Układ sił klasowych: marginalizacja antykapitalistycznych organizacji robotni−

czych.

• Duża rola giełdy w finansowaniu inwestycji przez przedsiębiorstwa amerykań−

skie, a względnie mała rola pożyczek bankowych (na zachowania banków pań−

stwa mają z reguły wyraźnie większy wpływ niż na giełdy).

• Specyficzny, większościowy, system wyborczy Stanów Zjednoczonych, w któ−

(17)

rym bardzo trudno jest zbudować nową silną partię polityczną, która mogłaby ewentualnie być instytucją forsującą zwiększenie aktywności państwa.

• Napięcie na tle rasowym, które zwykle silnie przeciwdziała aktywności pań−

stwa na płaszczyźnie socjalnej (Alesina i in. 2001).

Podsumowanie

Rifkin podjął niezwykle ważny problem: Europa odnotowała rzeczywiście pod ważnymi względami lepsze wyniki niż Stany Zjednoczone. Rifkin dosyć do−

brze to udokumentował. Przedstawił też sporo dobrych argumentów na rzecz te−

zy, że ideały przyświecające krajom europejskim i UE są nieco odmienne niż przyświecające USA i bardziej sprzyjają walce z zagrożeniami cywilizacyjnymi.

Rozprawa Rifkina ma jednak szereg poważnych słabości:

1. Autor mało precyzyjnie określił powody, dla których USA i Europa Za−

chodnia osiągają różne wyniki, jeśli chodzi o kwestie socjalne i ekologiczne.

Wskazał prawie wyłącznie na uwarunkowania kulturowe i geograficzne, a nie naświetlił strukturalnych.

2. Wskutek tego, a także ze względu na niedostatek analizy strukturalnej w kategoriach systemu społeczno−ekonomicznego, Rifkin nie wykazał, że wspo−

mniane przez niego różnice zachodzące między USA i Europą są trwałe i będą się pogłębiać. Niemal zupełnie nie uwzględnił argumentacji tych, którzy sądzą, że Europa przechodzi przemiany upodabniające jej kapitalizm do amerykańskie−

go. Nie nawiązał też do twierdzeń swych poprzednich prac, w świetle których prawdopodobieństwo spełnienia się „europejskiego marzenia” wygląda na małe.

3. Autor nieco idealizuje Europę Zachodnią. Słabo uzasadnia swoją tezę mó−

wiącą, że polityka Europy charakteryzuje się solidaryzmem społecznym, pacyfi−

zmem, zdolnością do godzenia odrębnych kultur, zdolnością do współdziałania – godzenia interesów wielu państw.

4. Obszerna część druga książki jest mało oryginalna i nie została dobrze po−

wiązana z zasadniczym tokiem wywodów.

W związku z powyższym książka Rifkina niezbyt wiele wnosi do badań nad zróżnicowaniem cywilizacyjnym i gospodarczym świata oraz nie formułuje przekonującej prognozy. Co najwyżej można pochwalić Rifkina za przyczynie−

nie się do rozpowszechnienia wiedzy o tym, że istnieją istotne różnice, zachodzą−

ce między Stanami Zjednoczonymi i Europą. Idealizowanie Europy i entuzjazm, z jakim Rifkin pisze o „europejskim marzeniu” uzasadniają tezę, że nie jest błęd−

ne odczytanie książki Rifkina jako przede wszystkim próby przyczynienia się do rozpowszechnienia mitu, który mógłby być alternatywą dla American Dream.

Z przedstawionego wyżej wywodu zdają się wynikać wnioski natury ogól−

niejszej:

(18)

• Okazuje się, że nawet porównanie tak wielkich podmiotów, jak USA i Europa Zachodnia może być przeprowadzone w taki sposób, że nie będzie dostatecznie czynić zadość postulatowi holizmu metodologicznego, tj. ignorować pewien szerszy kontekst, który powinien być wzięty pod uwagę. Porównując USA i Europę trzeba koniecznie uwzględnić ich relacje do reszty świata, w tym do krajów ubogich.

• Wiele przemawia na rzecz tezy, że Europa osiągnęła lepsze pod względem eko−

logicznym i socjalnym wyniki niż USA, gdyż w jej kapitalizmie większą rolę odgrywa państwo; poziom utowarowienia stosunków międzyludzkich jest mniejszy; a koncerny cieszą się mniejszą swobodą działania. W tej sytuacji za obiecujący kierunek badań należy uznać analizę przyczyn i konsekwencji tych odmienności.

Literatura

Albert, Michel. 1994. Kapitalizm kontra kapitalizm. Kraków: Signum.

Alesina, Alberto, Edward Glaeser i Bruce Sacerdote. 2001. Why Doesn’t The US Have A European−Style Welfare State?. Harvard Institute of Economic Rese−

arch Discussion Paper nr 1933. http://papers.ssrn.com/abstract=290047.

Anchordoguy, Marie. 2001. Whatever Happened to the Japanese Miracle?. Ja−

pan Policy Research Institute Working Paper nr 80. www.jpri.org/publica−

tions/workingpapers/wp80.html.

Barca, Fabrizio, Katsuhito Iwai, Ugo Pagano i Sandro Trento. 1998. The Diver−

gence of Italian and Japanese Corporate Governance Models: The Role of In−

stitutional Shocks. www.cbr.cam.ac.uk/pdf/WP117.pdf.

Bendyk, Edwin. 2005. Rewolucja czy utopia. Polemika z tezami Jeremiego Rifkina.

www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead10&news_cat_id=16&news _id=150082&layout=1&forum_id=428&page=text.

Bourdieu, Pierre. 1984. Distinction. A Social Critique of the Judgment of Taste.

London: Routledge and Keagan Paul.

Boyer, Robert. 2005. How and Why Capitalism Differ. Max Planck Institut für Gesellschaftsforschung Discussion Paper 05/4. www.mpi−fg−koeln.mpg.

de/pu/abstracts/dp05−4.html.

Brown, Lester R., Christopher Flavin i Hillary F. French (red.). 2000. Raport o stanie świata. U progu nowego tysiąclecia. Warszawa: KiW.

Burns, Thomas J., Byron L. Davis i Edward L. Kick. 1997. Position in the World−

−System and National Emissions of Greenhouse Gases. „Journal of World−

−Systems Research” tom III, 3: 432 – 466.

CIA [Central Intelligency Agency]. www.cia.gov/cia/publications/factbook.in−

dex.html.

(19)

EAŚ [Europejska Agencja Środowiska]. 2003. Środowisko Europy: Trzeci Ra−

port Oceny. Streszczenie. Kopenhaga: EEA.

EAŚ 2005. Środowisko Europy 2005 – stan i prognozy. Streszczenie. http://re−

ports.eea.eu.int/state_of_environment_report_2005_1/en/soer_files/PL−sum−

mary.pdf.

EIA [Energy Information Administration]. www.eia.doe.gov/emeu/cabs/con−

tents.html.

Esping−Andersen, Gøsta. 1999. Social Foundations of Postindustrial Economies.

Oxford: Oxford University Press.

Friedman, George i Meredith Friedman. 1996. The Future of War. Power, Tech−

nology, and American World Dominance in the 21st Century. New York:

Crown Publishers, Inc.

Genschel, Philipp. 1998. Markt und Staat in Europa. Max Planck Institut für Ge−

sellschaftsforschung Working Paper 98/1. www.mpifg.de/pu/workpap/wp98−

1/wp98−1.html.

Genschel, Philipp. 2003. Die Globalisierung und der Wohlfahrtsstaat. Ein Lite−

raturrückblick. MPIfG Working Paper 03/5. www.mpi−fg−koeln.mpg.de/pu/

workpap/wp03−5/wp03−5.html.

Gowan, Peter. 1999. The Global Gamble. Washington’s Faustian Bid for World Dominance. London–New York: Verso.

Hornborg, Alf. 2003. Cornucopia or Zero−Sum Game? The Epistemology of Su−

stainability. „Journal of World−System Research” tom 9, nr 2: 205–216.

JWSR [„Journal of World−System Research”]. 2003. Special Issue: Globaliza−

tion and Environment, tom 9, nr 2.

Kitschelt, Herbert i Wolfgang Streeck. 2003. From Stability to Stagnation: Ger−

many at the Beginning of the Twenty−First Century. „West European Politics”

tom 26, nr 4: 1–34.

Kowalik, Tadeusz. 2000. Współczesne systemy ekonomiczne. Powstanie, ewolu−

cja, kryzys, Warszawa: Wydawnictwo Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego.

Lazonick, William. 1998. The Japanese Financial Crisis, Corporate Governan−

ce, and Sustainable Prosperity. Center for Industrial Competitiveness, Uni−

versity of Massachusetts Lowell and Euro−Asia Centre, INSEAD, Working Paper nr 227. http://papers.ssrn.com/abstract=91628.

Lem, Stanisław, 1996. Pułapka technologiczna. W: tejże, Tajemnica chińskiego pokoju. Kraków: Universitas, s. 115–122.

Malinowski, Ludwik. 2006. Rifkina marzenia Europy. „Forum Akademickie”

nr 1. http://forumakad.pl/archiwum/2006/01/28−recenzje.htm.

Marody, Mirosława. 2000. Kulturowe aspekty zmiany społecznej. W: tejże (red.), Między rynkiem a etatem. Społeczne negocjowanie polskiej rzeczywistości.

Warszawa: Scholar.

(20)

Matthews, Emily, Stefan Bringezu, Marina Fischer−Kowalski, Walter Hüttler, Rene Kleijn, Yuichi Moriguchi, Christian Ottke, Eric Rodenburg, Don Ro−

gich, Heinz Schandl, Helmut Schütz, Ester Van der Voet i Helga Weisz. 2000.

The Weight of Nations. Material Outflows from Industrial Economies. Wa−

shington. D. c.: World Resources Institute.

Meadows Donella, Jorgen Randers i Dennis Meadows. 2004. Limits To Growth.

The 30−Year Update. White River Junction: Chelsea Green Publishing Com−

pany.

Nugent, Neill (red.). 1999. The Government and Politics of the European Union.

Basingstoke: Macmillan, Wyd. 4.

Pempel, T. J. 1999. Structural Gaiatsu. International Finance and Political Change in Japan. „Comparative Political Studies” tom 32, nr 8: 907–932.

Poznański, Kazimierz Z. 2001. Obłęd reform. Wyprzedaż Polski. Warszawa: Lu−

dowa Spółdzielnia Wydawnicza.

Rifkin, Jeremy. 1998. The Biotech Century. „E Magazine” maj−czerwiec, tom 9, nr 3, s. 36–41.

Rifkin, Jeremy. 1998a. The Biotech Century: Human Life as Intelectual Proper−

ty. „The Nation” 13 kwietnia, s. 11–19.

Rifkin, Jeremy. 1998b. The Sociology of the Gene. „Phi Delta Kappa” tom 79, nr 9, s. 648–655.

Rifkin, Jeremy. 2001. Globalny fajrant. Z Jeremy Rifkinem rozmawia Jacek Ża−

kowski 28–12–2001. „Gazeta Wyborcza” 29–30 grudnia, s. 14.

Rifkin, Jeremy. 2001a. Koniec pracy. Schyłek siły roboczej na świecie i początek ery postrynkowej. Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie.

Rifkin, Jeremy. 2002. Hydrogen: Empowering the People. „The Nation” 23 grudnia, s. 20–22.

Rifkin, Jeremy. 2003. The Hydrogen Economy. „E Magazine” styczeń−luty, s. 27–37.

Rifkin, Jeremy. 2003a. Wiek dostępu. Nowa kultura hiperkapitalizmu, w której płaci się za każdą chwilę życia. Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie.

Rifkin, Jeremy. 2005. Nie dajcie się nabrać Ameryce. Rozmawiał Adam Lesz−

czyński. „Gazeta Wyborcza” 18 listopada, s. 21.

Rifkin, Jeremy. 2005a. Ultimate Therapy. Commercial Eugenics in the 21st Cen−

tury. „Harvard International Review” wiosna, s. 44–48.

Sachs, Wolfgang. 2003. Nach uns die Zukunft. Der globale Konflikt um Gerech−

tigkeit und Ökologie. Frankfurt: Brandes & Apsel, Wyd. 2.

Salzman, James. 1999. Beyond the Smokestack: Environmental Protection in the Service Economy, 47 UCLA Law Review, s. 411–489. http://papers.ssrn.com /abstract=162430.

Scharpf, Fritz W. 1997. Globalisierung als Beschränkung der Handlungsmög−

lichkeiten nationalstaatlicher Politik. MPIfG Discussion Paper 97/1. www.

mpi−fg−koeln.mpg.de/pu/abstracts/dp97−1.html.

(21)

Scharpf, Fritz W. 2001. European Governance: Common Concerns vs. The Chal−

lenge of Diversity. MPIfG Working Paper 01/6, www.mpifg.de/pu/workpap/

wp01−6/wp01−6.html.

SIPRI [Stockholm International Peace Research Institute]. www.sipri.org.

Skolnikoff, Eugene B. 1993. The Elusive Transformation: Science, Technology, and the Evolution of International Politics. Princeton, NJ: Princeton Univer−

sity Press.

Steger, Sören. 2005. Der Flächenrucksack des europäischen Außenhandels mit Agrarprodukten. „Wuppertal Papers” nr 152, Wuppertal: Wuppertal Institut für Klima, Umwelt, Energie.

Stiglitz, Joseph E. 2005. Globalizacja. Warszawa: WN PWN.

Streeck, Wolfgang. 1999. Competitive Solidarity: Rethinking the „European So−

cial Model”. Max Planck Institut für Gesellschaftsforschung Discussion Pa−

per 99/8. www.mpi−fg−koeln.mpg.de/puworkpap/wp99−8/99−8.html.

Streeck, Wolfgag i Anke Hassel. 2003. The Crumbling Pillars of Social Partner−

ship. „West European Politics” tom 26, nr 4: 101–124.

Wielgosz, Przemysław. bdw. Mielizny technologizmu. www.teza11.webd.pl/te−

za11/index.php?im=m_spol&id=spol/mielizny_technologizmu.

WRI. 2001. World Resources 2000–2001, http://pubs.wri.org/pubs_pdf.cfm?Pu−

bID=3027.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Od 1919 roku nadawano program radiowy z Hagi, od 1920 – regularne programy informacyjne w USA (radiostacja KDKA w Pittsburgu, pierwsze na świecie radio komercyjne) oraz w

Zdanie proste (tzw. kategoryczne) to zdanie, którego żadna część nie jest odrębnym zdaniem np.. Monika

Pacjentka lat 71, emerytka pielęgniarka ze stwier- dzonymi miażdżycą uogólnioną, przewlekłą niewy- dolnością serca w  stadium II/III według Nowojor- skiego

W niniejszej pracy zastosowano dwie komplementarne metody QCM-D (ang. Quartz crystal microbalance with dissipation monitoring) oraz MP-SPR (ang. Multi-Parametric

W artykule ujęto także potencjał i bariery rozwoju Szczecina oraz podano przykład współpracy gmin w ramach Stowarzyszenia Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego. Słowa kluczowe:

Wykonano również badania przebiegu procesu wypłukiwania za pomocą wody roztworu oleju mineralnego z porowatej warstwy piasku.. Celem tej części pracy było określenie

Rozpatrywane wyżej wiązki wektorów stycznych do rozmaitości są szczególnym przypadkiem tej definicji, gdy Y jest przestrzenią liniową w-wymiarową, O grupą